P
PO
OT
TW
WIIE
ER
RD
DZ
ZE
EN
NIIE
E P
PO
OL
LE
EC
CE
EN
NIIA
A
C
Co
on
nffiirrm
ma
attiio
on
n O
Off T
Th
he
e C
Co
om
mm
miissssiio
on
n
6
62
2--0
01
12
22
2
W
Wiilllliia
am
m M
Ma
arrrriio
on
n B
Brra
an
nh
ha
am
m
Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama w poniedzia³ek wieczór,
dnia 22. stycznia 1962, w Assembly Of God, Tempe, AZ, USA. Podjêto wszelkie wysi³ki, by
dok³adnie przenieœæ
wyg³oszone Poselstwo z nagrañ na taœmach magnetofonowych do
postaci drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano równie¿ z najnowszej
wydrukowanej wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku angielskim. Niniejszym
zosta³o opublikowane w pe³nym brzmieniu.
Wydrukowanie tej broszury umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali
Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w latach 2005 - 2006.
Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres:
MÓWIONE S£OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
SKYPE: W Krzok ICQ: 318702578
Tel. komórka: + 420 775 225542
E-mail: w.krzok@volny.cz
http://www.volny.cz/poselstwo
Potwierdzenie polecenia
1
Mo¿ecie usi¹œæ. Jest to… By³em tak uchwycony, gdy s³ucha³em
tego œwiadectwa, ¿e zapomnia³em us³ugiwaæ s³uchaczom. Tak bardzo
cieszê siê, ¿e mogê byæ tutaj dzisiaj wieczorem w s³u¿bie Pañskiej i ¿e
uda³o mi siê spotkaæ z bratem O’Donnell, a… Obserwowa³em tê
mowê jêzykiem migowym do ludzi, którzy s¹ g³usi i niemi. A jeden
brat powiedzia³ mi o pani, która by³a ubieg³ego wieczora w wózku
inwalidzkim i mia³a wielkiego raka na ciele (ot takiego), a zosta³a tak
cudownie uzdrowiona, ¿e opuœci³a wózek inwalidzki, rak znik³ i
prze¿ywa po prostu wspania³y czas. I ja by³em tak wdziêczny za to.
2
Jest dobrze byæ tutaj dzisiaj wieczór u brata O’Donnell i w tym
mi³ym zborze ludzi tutaj w – jest to Tempe czy Mesa? Tempe. Tempe
– i ja… Wszystko zosta³o tak rozbudowane w tutejszym kraju od
czasu, gdy by³em tutaj, oko³o trzydzieœci piêæ lat temu, ¿e niemal nie
pozna³em ju¿ tej miejscowoœci. I jest naprawdê mi³o byæ w domu
Pañskim.
3
Kiedy tutaj wchodzi³em, sta³a tam m³oda dziewczyna; by³a to
m³oda panienka O’Donnell i inne dwie m³ode dziewczyny i one
rozmawia³y ze mn¹ przy drzwiach. Jedna z nich powiedzia³a:
„Mówiono mi, ¿e dzisiaj wieczorem bêdzie tutaj mróz”.
Powiedzia³em: „Wy po³udniowcy chyba zmarzniecie tutaj”.
4
Wtedy ta inna m³oda pani spojrza³a na drug¹ pani¹ i rzek³a, ¿e
jest z Iowy; a ta druga powiedzia³a, ¿e jest z Minnesoty. A ja
powiedzia³em ju¿ przedtem: „Kiedy ja odje¿d¿a³em z domu by³o
czternaœcie stopni pod zerem”. A ta m³oda dziewczyna z Iowa, czy z
Minnesoty powiedzia³a, ¿e gdy ona odje¿d¿a³a, by³o piêædziesi¹t dwa
stopni pod zerem. Wiêc okaza³o siê, ¿e to ja jestem po³udniowcem.
Piêædziesi¹t dwa poni¿ej zera. Gdyby to by³o w naszym kraju, to
naprawdê zmarzlibyœmy. Piêædziesi¹t dwa poni¿ej zera; to jest
powa¿ny mróz, nieprawda¿, kiedy zrobi siê tak mroŸno.
5
Otó¿, uwa¿am to za wielki przywilej, ¿e mogê byæ tutaj z wami
dzisiaj wieczór w tym czasie spo³ecznoœci tu¿ przed konferencj¹
biznesmenów. Konferencja ta rozpocznie siê w nastêpny wtorek tam
w Ramada. Jest to na wschodniej ulicy Van Buren. I oczywiœcie,
zapraszamy was tam wszystkich. Bêdzie tam kilku wspania³ych
mówców na tej konferencji. Brat Velmer Gardner jest jednym, o
którym wiem, a myœlê, ¿e potem bêd¹ mieæ kilku biznesmenów,
którzy tam bêd¹ przemawiaæ. I ja myœlê, ¿e Jim Brown jest jednym z
nich, oraz dr Reed, i oczywiœcie brat Rose jest tam zawsze, brat
Osteen z Teksasu.
6
A wiêc jestem pewien, ¿e prze¿yjecie wspania³e chwile, je¿eli tam
przybêdziecie. Jesteœmy naprawdê wzruszeni, czekaj¹c na tê
MÓWIONE S£OWO
2
konferencjê. Ufam, ¿e ona bêdzie taka, jak innym razem, tylko
wiêksza. I pamiêtajcie, je¿eli pójdzie jeden, to przyjdŸcie wszyscy;
ka¿dy jest zaproszony.
7
A potem, jeœli to bêdzie wol¹ Pañsk¹, myœlê, ¿e mam od³o¿ony
krótki czas, w którym oni znowu pozwol¹ mi przemawiaæ – na
œniadaniu w sobotê rano, jak myœlê, i na nabo¿eñstwie w niedzielê po
po³udniu; to znaczy, je¿eli Pan pozwoli. A wiêc uwa¿am to za wielki
przywilej, ¿e uda mi siê stan¹æ tam z tymi wielkimi mê¿ami i z³o¿yæ
œwiadectwo Panu – dla Pana raczej.
8
I ja siê modlê, ¿eby Bóg pob³ogos³awi³ tutaj brata O’Donnell’a i t¹
mi³¹ grupê chrzeœcijan, którzy tu doczeœnie przebywaj¹ czekaj¹c na
Pana. Bowiem my jesteœmy naprawdê pielgrzymami. Jesteœmy
pielgrzymami i cudzoziemcami. To nie jest nasz dom; lecz szukamy
miasta, którego Budowniczym i Stwórc¹ jest Bóg, i jesteœmy po
prostu pielgrzymami. Nie jesteœmy… To nie jest nasz dom. My tylko
przechodzimy t¹ drog¹. I to daje nam taki wielki przywilej… (byæ
mo¿e odwrócê go w ten sposób…) Daje nam to taki przywilej (Czy to
jest lepsze? Uhm.) taki wielki przywilej, ¿e mo¿emy byæ tutaj i mieæ w
tym czasie spo³ecznoœæ z wami, cudownymi chrzeœcijanami.
9
A gdy us³ysza³em, ¿e by³ mi dany przywilej – przez tych ró¿nych
ludzi z koœcio³ów, którzy pozwolili mi przemawiaæ tu¿ przed t¹
konferencj¹, pomyœla³em: „Jest to wspania³y czas i mo¿emy wyraziæ,
jak bardzo cenimy sobie, ¿e te ró¿ne organizacje wspó³pracowa³y
dawniej w moich podró¿ach misyjnych dooko³a œwiata: Zbory Bo¿e,
Stanowczy, Imiê Jezus, Koœció³ Bo¿y, i wiele innych, i ci niezale¿ni z
ca³ego œwiata – wszyscy przychodz¹ tu jako jeden m¹¿ i ku chwale
Bo¿ej”. A Bóg uczyni³ kilka wielkich rzeczy miêdzy nimi i jesteœmy za
to wdziêczni. A potem, by powróciæ tam, gdzie mo¿emy wyraziæ nasze
myœli i nasz¹ spo³ecznoœæ… Jak cytowa³em ubieg³ego wieczora tutaj
w kaplicy Spo³ecznoœæ, gdzie mieliœmy nabo¿eñstwo, i…
10
Mia³em starego przyjaciela, brata Boswortha. Wielu z was
przypomina sobie brata Boswortha. I on mawia³ mi zazwyczaj:
„Bracie Branham, czy wiesz, co to jest spo³ecznoœæ?”
A ja odrzek³em: „Ja myœlê, ¿e tak, bracie Bosworth”.
11
Powiedzia³: „S¹ to dwaj towarzysze w jednej ³odzi”. Wiêc on mia³
poczucie humoru i ja to zawsze lubi³em: „dwaj towarzysze w jednej
³odzi”. Rozci¹gnijmy wiêc nasz koc zawsze trochê wiêcej, by pomóc
innemu cz³owiekowi, wiecie, i to jest bardzo mi³e.
12
Otó¿, ja jestem – oczywiœcie ufam, ¿e bêdziecie modliæ siê o mnie
i ja to… Dzisiaj pos³a³em tutaj mojego syna – przed chwil¹, by
zobaczy³, czy jest tutaj ktoœ, kto chce, ¿ebym siê o niego modli³. I ja
naprawdê nie przyby³em tutaj, by urz¹dzaæ nabo¿eñstwa
uzdrowieniowe, lecz po prostu g³osiæ. Wszyscy, którzy mnie
POTWIERDZENIE POLECENIA
3
kiedykolwiek s³uchali, wiedz¹, ¿e ja nie jestem kaznodziej¹, lecz…
Ja nie mam wykszta³cenia i nie umiem g³osiæ, lecz ja – zazwyczaj
modlê siê o chorych. A kiedy przeje¿d¿am, ludzie zje¿d¿aj¹ siê, abym
siê o nich modli³. Oczywiœcie, jest tak du¿o chorych ludzi. Lecz w
niedzielê nie nadmieni³em o tym nic, bo przywo³a³bym ludzi z innych
zborów i przyjechaliby do tych zborów, w których mam byæ w
niedzielê, abym siê o nich modli³, i myœla³em, ¿e to zrani³oby niektóre
inne zbory. Wiêc ja to po prostu zostawi³em.
13
Otó¿, ubieg³ego wieczora og³osi³em, ¿e dzisiaj wieczorem
bêdziemy siê modliæ o chorych tutaj; a je¿eli Bóg pozwoli bêdziemy
siê znowu modliæ o chorych mo¿e jutro wieczorem albo pojutrze
wieczorem. Wiêc ja ufam, ¿e to bêdzie fajne, ¿e Pan uzdrowi
wszystkich chorych tutaj dziœ wieczorem. I mówiê wam, moi drodzy
przyjaciele; ponad wszystko ufam, ¿e ludzie choruj¹cy na grzech
zostan¹ uzdrowieni dzisiaj wieczorem. Je¿eli Pan uzdrowi ciê z
choroby, to prawdopodobnie, je¿eli bêdziesz ¿y³ jakiœ czas, mo¿esz
znowu zachorowaæ. Rozumiesz? Lecz my szukamy ¯ywota
Wiecznego, przyjaciele. To siê zgadza, bowiem to jest prawdziwe
lekarstwo.
14
I ja ufam, ¿e jeœli jest tutaj ktoœ, kto nie jest wierz¹cym w
Chrystusa, stanie siê wierz¹cym dzisiaj wieczorem. A je¿eli jesteœ
tutaj i nie narodzi³eœ siê jeszcze na nowo, ani nie przyj¹³eœ Ducha
Œwiêtego, nie zosta³eœ nape³niony Duchem Œwiêtym, ja ufam, ¿e to
bêdzie ten wieczór, gdy siê to stanie. Je¿eli jesteœ odstêpc¹ od wiary,
mam nadziejê, ¿e Pan Jezus uczyni coœ naprawdê rzeczywistego
dzisiaj wieczorem dla was tutaj i rozpali wasze serca w taki sposób,
¿e znowu powrócicie do Jego spo³ecznoœci, poniewa¿ On czeka z
wyci¹gniêtymi ramionami; On czeka.
15
Przed kilkoma laty wyg³osi³em pewnego razu krótkie kazanie w
Angelus Temple, kiedy oni obchodzili Jubileusz Wylania Ducha
Œwiêtego, piêædziesi¹ty jubileusz. I przypominam sobie, ¿e
pierwszego wieczora g³osi³em na temat œwi¹tobliwoœæ, w któr¹ ja
wierzê. I ja trochê (nie zamierza³em tego, lecz wiecie…) po prostu
ci¹³em w ludzi dlatego, ¿e ludzie tak bardzo odchylili siê od
oryginalnego Wylania Ducha Œwiêtego – jakie by³o na pocz¹tku, gdy
Duch Œwiêty przypad³, jakim ¿yciem ¿yli ci ludzie i co oni czynili
piêædziesi¹t lat temu.
16
I ja powiedzia³em: „O, jak bardzo oddaliliœmy siê. Mamy od tego
czasu wielkie organizacje, du¿e wspania³e budynki, i wysoko
wykszta³conych kaznodziejów”. Powiedzia³em: „Zastanawiam siê
jednak, czy ci¹gle mamy te b³ogos³awieñstwa Wylania Ducha
Œwiêtego, które mieliœmy wtedy”. Rozumiecie, rozumiecie? I
powiedzia³em: „Bywa³o tak, ¿e nasze siostry przychodzi³y do zboru i
by³o to hañb¹, gdyby któraœ siostra mia³a krótkie w³osy albo
MÓWIONE S£OWO
4
manikiury, czy coœ podobnego. Lecz to… Oni po prostu trochê
popuœcili gdzieœ cugli”.
17
By³ tam mój przyjaciel, który… On te¿ jest zielonoœwi¹tkowym
bratem i wielu z was zna go mo¿e. Nazywa siê William Booth-
Clibborn. O, wielu z was go zna. A brat Booth jest moim serdecznym
przyjacielem, nie zgadzamy siê tylko w nauce, poniewa¿ on jest takim
myœlicielem kalwinist¹, i on myœli, ¿e jest dalej ni¿ ja. Wiêc ja
zgadzam siê z kalwinist¹ tylko na tyle, na ile trzyma siê Biblii.
Rozumiecie? A potem, jeœli on wyjdzie poza ramy Biblii, przewy¿sza
to moje myœli; nie mogê ju¿ o tym rozmyœlaæ.
18
Wiêc ja widzia³em go na podium. Kiedy schodziliœmy z podium,
on spotka³ siê ze mn¹ na dworze, popatrzy³ na mnie i cmoka³: „C, c,
c. Wstyd tobie. Takie legalistyczne poselstwo. Przecie¿ wiedzia³eœ, ¿e
tak nie wolno mówiæ”. On mnie po prostu ostro skrytykowa³, wiecie.
19
A nastêpnego dnia g³osi³em o baranku i go³êbicy. A Pan naprawdê
pob³ogos³awi³ to krótkie nie uszeregowane poselstwo. I kiedy
wyszed³em, on obciera³ swoje oczy, wiecie. Powiedzia³: „To by³o
dobre, lecz tak proste”. Tak, proste. I powiedzia³: „To by³o w
porz¹dku, lecz by³o to tak proste”. On by³ tak… On potrafi³ g³osiæ
siedmioma jêzykami, wiecie, wiêc mój biedny jêzyk Kentucky by³ tak
prosty dla niego, bez wzglêdu… Nasze najlepsze maniery nie
dorównywa³y mu pod ¿adnym wzglêdem. Rozumiecie?
20
Wiêc mniej wiêcej tak muszê ja przemawiaæ – prosto. Ja wierzê,
¿e Ewangelia jest prosta. Biblia mówi, ¿e to jest tak proste, ¿e nawet
g³upi nie zb³¹dzi. Rozumiecie? Wiêc po prostu wszystko, co musisz
umieæ, jest zapamiêtaæ ABC. Czy wiecie, co to oznacza? Zawsze wierz
Chrystusowi. [Always Believe Christ – t³.] To jest wszystko, co musisz
czyniæ. Na tym sprawa za³atwiona. ABC i jesteœ zupe³nie
wykszta³cony, je¿eli chodzi o mnie.
21
A wiêc – tam stoj¹ ludzie i ja to doceniam. Ja nie przyby³em tutaj,
by g³osiæ. Bêdê siê modli³ o chorych, lecz pragnê mieæ trochê pod³o¿e
z Pisma do g³oszenia. Myœlê, ¿e niedawno g³osi³em trochê za d³ugo u
brata Fullera. Zwiastowa³em w kaplicy Life, czy tak siê nazywa?
[Ktoœ mówi: „W kaplicy Wiara” – wyd.] W kaplicy Wiara – myœlê, ¿e
trzyma³em ich tam bardzo d³ugo niedawno. Zanim przyszed³em tu do
kaplicy, pastor czy ktoœ inny pos³a³ mi liœcik: „S³uchaj, ci ludzie
chcieliby iœæ do ³ó¿ka w nocy”. Wiêc – bardzo rzadko g³oszê d³u¿ej
ni¿ szeœæ czy osiem godzin, nigdy nie przeci¹gam d³u¿ej, wiêc…
22
A u brata Outlawa innego wieczora? Myœla³em, ¿e on bêdzie mnie
musia³ wyci¹gn¹æ spoza kazalnicy. Wiêc raczej skrócê g³oszenie
dzisiaj wieczorem, tutaj za kazalnic¹, bo niektórzy z was przyjechali
z dalekich stron. Otó¿, jest dobrze byæ tutaj. I zanim przejdziemy do
S³owa teraz, przemówmy do Jego Autora.
POTWIERDZENIE POLECENIA
5
23
Ktoœ powiedzia³ niedawno – by³em w Gospel Tabernacle w Fort
Wayne – B. E. Rediger. On by³ wielkim mê¿em Bo¿ym i umar³ przed
laty. Pan naprawdê b³ogos³awi³ tego brata. On by³ potê¿nym mê¿em
wiary. Kiedy by³em m³odzieñcem, siadywa³em tam z Paulem
Raderem, po prostu jako m³ody kaznodzieja.
24
A potem córka brata Redigera postrada³a zdrowy zmys³,
zwariowa³a. Pewnego dnia by³em za domem – w mojej szopie na
wêgiel, by³ to poranek Wielkanocny. I powiadomili mnie o jakiejœ
zwariowanej dziewczynie, która by³a w tylnej czêœci kaplicy. A ja
w³aœnie przyjecha³em z kampanii ewangelizacyjnej. Uda³em siê tam
do ty³u i stwierdzi³em, ¿e to by³a córka B. E. Redigera; a siostra
Rediger siedzia³a tam. Moje serce niemal pêka³o. I ona tam siedzia³a,
czesa³a swoimi palcami swoje piêkne d³ugie w³osy i mówi³a:
„Piêciocentówka jest piêciocentówk¹, cent jest centem”. Taka piêkna
m³oda kobieta…
25
Uklêkn¹³em na ziemiê i powiedzia³em: „Panie Jezu, b¹dŸ dla niej
mi³oœciwy”. To za³atwi³o sprawê. Ona jest obecnie zamê¿na i maj¹
dwoje lub troje dzieci, po prostu fajna i… Taka ³aska i jak prosto.
My po prostu patrzymy siê zbyt daleko do przodu i siêgamy wzrokiem
ponad Nim, próbuj¹c szczerze znaleŸæ to, co jest tak blisko nas.
Wierzmy wiêc prosto, miejmy wiarê, nie w¹tpmy.
26
Mia³em tam nabo¿eñstwo. Zapomnia³em nazwisko tego brata
zielonoœwi¹tkowca, który jest teraz odpowiedzialny za t¹ kaplicê. I
miewa³em tam nabo¿eñstwa, a by³ tam… Ta pieœñ: „Tylko Mu
wierz” zosta³a napisana przez Paw³a Radera, a on by³ wspania³ym
chrzeœcijaninem i wielkim pos³añcem w swoim czasie. Siedzia³em
tam w ma³ym gabinecie, a oni œpiewali dla mnie ten refren, abym
przyszed³ na podium; i tak czyni¹ na ca³ym œwiecie. Ja tam siedzia³em
i wiem, ¿e w³aœnie w tym samym gabinecie Paul otrzyma³ inspiracjê
do napisania tej pieœni. I oto by³o j¹ s³ychaæ do gabinetu: „Tylko Mu
wierz”. I ach, to po prostu rozpali³o moje serce.
27
A kiedy skoñczy³o siê to nabo¿eñstwo… Pan Jezus uczyni³ na
tym nabo¿eñstwie kilka wielkich rzeczy. Ja szed³em do ty³u obok tej
sali i czeka³em, a by³ tam pewien cz³owiek, który wszed³ do œrodka.
On rzek³: „Pan Branham?”
A ja rzek³em: „Tak jest”.
28
On powiedzia³: „Ja ciê lubiê s³uchaæ, kiedy mówisz, lecz twoja
gramatyka jest taka kiepska”.
A ja odrzek³em: „Tak proszê pana. Ja to wiem”.
On powiedzia³: „Ty mówi¹c, robisz niektóre z najpotworniejszych
b³êdów”.
29
A ja rzek³em: „Tak jest. To siê zgadza”. I powiedzia³em: „Ja nie
mia³em okazji, by zdobyæ wykszta³cenie”. Powiedzia³em: „Wyros³em
MÓWIONE S£OWO
6
w rodzinie dziesiêciu dzieci, rodzice byli biedni i ja musia³em iœæ
wczeœnie pracowaæ, by pomóc w zaopatrzeniu naszej rodziny. Nie
skoñczy³em nawet siedmiu klas szko³y podstawowej”.
On powiedzia³: „To ¿adna wymówka; jesteœ przecie¿ mê¿czyzn¹”.
30
A ja rzek³em: „Otó¿, ja jestem tak zajêty prac¹ dla Pana, ¿e nie
mam ¿adnej okazji”.
31
On odrzek³: „Pomimo to móg³byœ zrobiæ kurs korespondencyjny”.
I powiedzia³: „Dzisiaj wieczorem powiedzia³eœ tam: ,Wszyscy ludzie
przechodz¹cy teraz przez t¹ kazalnicê…” Hm, hm?
32
Ja odrzek³em: „Otó¿, nie umia³em powiedzieæ to inaczej”. I
rzek³em: „Czy to nie mówi siê tak?”
33
„Oczywiœcie, ¿e nie”. I powiedzia³: „Powinieneœ by³ powiedzieæ:
,ko³o kazalnicy’.” Dalej mówi³: „Ty…”
Ja odrzek³em: „Dobrze, w porz¹dku”.
34
On powiedzia³, ¿e coœ przekrêci³em w wymowie, czy coœ w tym
sensie. Potem powiedzia³: „Otó¿, ty po prostu nie znasz twojej Biblii”.
35
Ja powiedzia³em: „Otó¿, mo¿e tak jest, lecz znam jej Autora
naprawdê dobrze”. Wiecie, ona nie mówi, abyœmy znali Jego Ksiêgê,
lecz „znaæ Jego, to jest ¯ycie”. Szatan zna Jego S³owo. Lecz znaæ Go
– Autora tego S³owa!
36
Pochylmy nasze g³owy teraz na chwilê i przemówmy do Niego w
nasz pokorny sposób. Teraz, kiedy mamy nasze g³owy pochylone i
nasze serca równie¿, czy jest jakaœ szczególna proœba i chcielibyœcie,
¿ebym j¹ wspomnia³ w modlitwie? Podnieœ swoj¹ rêkê ku Bogu.
Trzymaj po prostu swoj¹ proœbê w twoim sercu i powiedz: „Panie, ja
potrzebujê zbawienia; ja potrzebujê uzdrowienia; ja potrzebujê
czegoœ”. Bóg to zrozumie.
37
Nasz Niebiañski Ojcze, kiedy zbli¿amy siê do Twojej œwiêtej
Obecnoœci w Imieniu Pana Jezusa dzisiaj wieczorem, przychodzimy w
Jego Imieniu, poniewa¿ On powiedzia³: „O cokolwiek prosilibyœcie
Ojca w Moim Imieniu, Ja to uczyniê”. Otó¿, my wiemy, ¿e nie mo¿emy
przyjœæ w naszym w³asnym imieniu. Nie mo¿emy przyjœæ w imieniu
naszego koœcio³a, w imieniu naszego pastora, albo w imieniu naszej
organizacji, i spodziewaæ siê, ¿e bêdziemy wys³uchani. Lecz mamy tê
pewnoœæ, ¿e jeœli przychodzimy w Imieniu Pana Jezusa, to On obieca³
nam, ¿e zostaniemy wys³uchani.
38
I ja siê modlê dzisiaj wieczorem Niebiañski Ojcze, ¿e skoro
zebraliœmy siê tutaj w tej ma³ej kaplicy, która zosta³a poœwiêcona dla
s³u¿by Tobie, a Twój s³uga, nasz brat O’Donnell jest tutaj pastorem w
tym czasie, pas¹c te owce, które przebywaj¹ doczeœnie w tej czêœci
kraju, modlê siê o Twoje B³ogos³awieñstwa dla tego pastora i dla jego
POTWIERDZENIE POLECENIA
7
rodziny, i dla tego zboru, i dla wszystkich owiec, które pas¹ siê tutaj
na tym pastwisku.
39
Modlê siê o ka¿dy koœció³, który jest reprezentowany tutaj, o
wszystkich ludzi. I o tych, którzy nie s¹ chrzeœcijanami – modlê siê,
aby stali siê chrzeœcijanami dzisiaj wieczorem. Modlê siê o tych
biznesmenów, którzy s¹ tutaj, o brata Rose, o brata Williamsa, i o
wielu innych, o t¹ nadchodz¹c¹ konferencjê, która odbêdzie siê tam,
¿eby to ma³e o¿ywienie w ci¹gu tych kilku dni w Phoenix, w Tempe,
w Sunnyslopes i w ca³ym tutejszym kraju by³y podniet¹ dla wielu
chrzeœcijan, aby siê na nowo zakotwiczyli, aby wielu odstêpców
powróci³o do Boga, wielu grzeszników przysz³o do Chrystusa i wielu
chorych zosta³o uzdrowionych. Spe³nij to, Ojcze.
40
Mów do nas Prawdê z Twego S³owa dzisiaj wieczorem. Twoje
S³owo jest Prawd¹. Uzdrów wszystkich chorych i cierpi¹cych,
zarówno fizycznie jak i duchowo. Te rêce, które podnios³y siê w górê,
maj¹ potrzebê, Panie, i ja siê modlê, ¿ebyœ Ty zaspokoi³ wszystkich
dzisiaj wieczorem, dziêki Jezusowi Chrystusowi, naszemu Panu.
Amen.
41
Otó¿, wielu z was lubi czytaæ fragmenty Pisma razem z tym, który
czyta. Pragnê czytaæ z dwóch miejsc Pisma dzisiaj wieczorem. Jedno
z nich znajduje siê w ew. Marka 16. rozdzia³ i rozpoczniemy od 14.
wersetu; a nastêpne znajduje siê w ew. œw. Jana (Wzglêdnie, myœlê ¿e
to w³aœnie zanotowa³em sobie. Pozwólcie, ¿e to najpierw sprawdzê.)
Tak, ew. Jana 14, 12 – to jest drugi fragment z Pisma Œwiêtego. A
zatem ew. œw. Marka 11, rozdzia³ od 14. wersetu, oraz ew. Jana 14, 12.
Chcemy teraz s³uchaæ uwa¿nie czytany tekst, poniewa¿ S³owo Bo¿e
jest tym, czego pragniemy s³uchaæ. Najpierw ew. Marka 16:
„Na koniec ukaza³ siê jedenastu uczniom, gdy siedzieli u
sto³u, i gani³ ich niewiarê i zatwardzia³oœæ serca, ¿e nie
uwierzyli tym, którzy go widzieli zmartwychwskrzeszonego.
I rzek³ im: Id¹c na ca³y œwiat, g³oœcie ewangeliê
wszystkiemu stworzeniu.
Kto uwierzy i zostanie ochrzczony, bêdzie zbawiony, ale kto
nie uwierzy, bêdzie potêpiony.
A takie znaki bêd¹ towarzyszy³y tym, którzy uwierzyli: w
imieniu moim demony wyganiaæ bêd¹, nowymi jêzykami
mówiæ bêd¹,
Wê¿e braæ bêd¹, a choæby coœ truj¹cego wypili, nie
zaszkodzi im. Na chorych rêce k³aœæ bêd¹, a ci wyzdrowiej¹.
A gdy Pan Jezus to do nich powiedzia³, zosta³ wziêty w górê
do nieba i usiad³ po prawicy Boga.
Oni zaœ poszli i wszêdzie kazali, a Pan im pomaga³ i
MÓWIONE S£OWO
8
potwierdza³ ich s³owo znakami, które mu towarzyszy³y”.
Amen.
42
Ew. Jana 14, 12. Jezus mówi:
„Zaprawdê, zaprawdê powiadam wam: Kto wierzy we
mnie, ten tak¿e dokonywaæ bêdzie uczynków, które Ja
czyniê, i wiêksze nad te czyniæ bêdzie; bo Ja idê do Ojca”.
43
Chcia³bym z tego zaczerpn¹æ tekst, je¿eli Pan pozwoli, do tematu:
„Potwierdzenie polecenia”, abym móg³ o tym przemawiaæ. Mam
jeszcze zanotowanych kilka miejsc Pisma Œwiêtego i notatek, które
mog¹ nam byæ pomocne w trakcie g³oszenia. Zatem: „Potwierdzenie
polecenia”.
44
Otó¿, ja uwa¿am, ¿e wszystko powinno byæ potwierdzone. Je¿eli
bêdziecie budowaæ dom, on bêdzie musia³ byæ budowany dok³adnie
wed³ug planu; inaczej oni nie zrobi¹ kolaudacji i bêdziecie go musieli
zburzyæ i zbudowaæ na nowo. I ja równie¿ myœlê, ¿e gdybyœ szed³ po
ulicy albo z twojej pracy, a ktoœ podszed³by do ciebie i powiedzia³:
„Ja jestem szeryfem Stanów Zjednoczonych. Teraz zabieram ciê do
wiêzienia w imieniu mojego urzêdu”. Otó¿, ty masz prawo powiedzieæ
temu cz³owiekowi… Je¿eli popatrzysz siê na niego, on ma na sobie
mundur i oznakê przypiêt¹ do niego. To nie czyni go jeszcze szeryfem
Stanów Zjednoczonych. Ka¿dy oszust móg³by to nosiæ. Mo¿na kupiæ
oznakê szeryfa tutaj w dziesiêciocentowym sklepie, a niemal w
ka¿dym sklepie odzie¿y u¿ywanej mo¿na kupiæ mundur, czy
cokolwiek. Wiêc to nie czyni go szeryfem Stanów Zjednoczonych.
45
On musi mieæ swoj¹ legitymacjê z piecz¹tk¹ na niej, aby okazaæ
swoj¹ to¿samoœæ, aby móg³ potwierdziæ swoje s³owa, ¿e jest szeryfem
Stanów Zjednoczonych; inaczej on jest nikim, dopóki nie zostanie
potwierdzone, ¿e nim jest. On ma swoje pe³nomocnictwo
potwierdzone, a wykazuje siê legitymacj¹ z piecz¹tk¹, która jest
deklaracj¹, ¿e ten mê¿czyzna jest pod przysiêg¹ i zosta³ – jego
pe³nomocnictwo zosta³o przypieczêtowane piecz¹tk¹ Stanów
Zjednoczonych, która jest odbita na jego nazwisku. I to czyni go
szeryfem, nie wa¿ne, czy ma oznakê, albo czy ma na sobie mundur;
je¿eli tylko ma t¹ legitymacjê, to on jest szeryfem i to jest jego
pe³nomocnictwo. Tylko oznaka i mundur nie wystarczy.
46
Stwierdzamy tak wiele razy w wojsku (S³ysza³em moich braci i
wielu z tych, którzy byli za morzem), ¿e wiele razy Japoñczycy i
Niemcy, i inne sprzymierzone pañstwa, które by³y przeciwko nam
podczas wojny… Je¿eli uda³o im siê zdobyæ martwego ¿o³nierza,
wzi¹æ jego mundur i oblec weñ jednego z ich ¿o³nierzy, któremu ten
mundur pasowa³, wiecie, to on móg³ podrabiaæ amerykañskiego
¿o³nierza. Wiêc on musia³ mieæ nale¿yty znak identyfikacyjny, inaczej
oni nie wierzyli jego mundurowi ani mo¿e etykietce na jego szyi. On
musia³ mieæ znak rozpoznawczy, ¿e jest amerykañskim ¿o³nierzem,
POTWIERDZENIE POLECENIA
9
poniewa¿ ³atwo móg³by byæ szpiegiem. Po prostu ka¿dy zwyk³y
szpieg móg³ nosiæ mundur Stanów Zjednoczonych.
47
I znajdujemy to w wielu dziedzinach ¿ycia. Znajdujemy to dzisiaj,
byæ mo¿e na ulicy. S³yszymy, jak wielu ludzi mówi, ¿e s¹
Amerykanami. Niedawno wyszed³em od tutejszego kwatermistrza,
który bywa³ tam w Jeffersonville, i szed³em pewnego poranka na
patrol. A po ulicy szed³ dobrze ubrany cz³owiek, mia³ w ustach
wielkie cygaro; by³ to funkcjonariusz rz¹dowy. I on spojrza³ na mnie
– by³o wczesne rano, a na nosie mia³ okulary. Odezwa³em siê: „Dzieñ
dobry, panu”.
On obejrza³ siê na mnie i zamrucza³: „Pche” i zacz¹³ iœæ dalej.
48
„Otó¿,” pomyœla³em sobie – ja – nie powinienem nic mówiæ, lecz
w moim sercu on nie by³ prawdziwym Amerykaninem, bo
amerykañskie zasady nie zak³adaj¹ siê na takiej wynios³oœci. To siê
zgadza. Spo³ecznoœæ, tolerancja i ¿yczliwoœæ.
49
Widzicie wiêc, nie wszyscy, którzy ¿yj¹ w Ameryce, s¹
Amerykanami. S¹ tu szpiedzy, komuniœci, i wszyscy inni, a mo¿na ich
rozpoznaæ, czy nimi s¹ albo nie, jedynie wed³ug tego, co znajduje siê
w ich wnêtrzu, czy ich serce jest w Ameryce, albo tylko ich portfel.
Rozumiecie?
50
Jest to zale¿ne od tego, co to jest. Ka¿dy oszust mo¿e mieæ te tak
zwane listy uwierzytelniaj¹ce, a pomimo tego nie byæ autentycznym
chrzeœcijaninem. Dlatego te¿ ja wierzê, ¿e wszyscy, z którymi
spotykamy siê na naszej drodze, a nazywaj¹ siê chrzeœcijanami,
ambasadorami pos³anymi z niebios, powinni mieæ potwierdzenie ich
pe³nomocnictwa. Ja wierzê, ¿e powinni mieæ potwierdzenie ich
pe³nomocnictwa.
51
Otó¿, zdajemy sobie sprawê z tego, ¿e Jezus powiedzia³ tutaj w ew.
Marka w 16. rozdziale, ¿e wszyscy, których On wys³a³ na podstawie
tego polecenia, bêd¹ mieæ to potwierdzenie: Te znaki bêd¹
towarzyszyæ tym, którzy wierz¹. Otó¿, On nie powiedzia³, ¿e one mo¿e
bêd¹ towarzyszyæ, albo mog³yby towarzyszyæ. On powiedzia³: „IdŸcie
na ca³y œwiat…” Otó¿, ktoœ chcia³by uniewa¿niæ to polecenie sprzed
dwóch tysiêcy lat. Lecz On powiedzia³: „G³oœcie ca³emu œwiatu,
wszelkiemu stworzeniu…” Te znaki bêd¹ towarzyszyæ – na ca³ym
œwiecie i wszelkiemu stworzeniu, rozumiecie, i to by³y te znaki, które
mia³y towarzyszyæ, by autoryzowaæ tê identyfikacjê.
52
Biblia mówi, ¿e Ewangelia nie przysz³a do nas tylko w s³owach,
lecz w mocy i manifestacji Ducha Œwiêtego. Innymi s³owy, jest to
Duch Œwiêty, który bierze S³owo Bo¿e i sprawia, ¿e Ono siê
manifestuje. Rozumiecie? Tak wiêc znaki z ew. Marka 16. mog¹
towarzyszyæ wierz¹cemu jedynie wtedy, gdy Sam Duch Œwiêty bierze
S³owo Bo¿e i manifestuje je ludziom. Tak jest.
MÓWIONE S£OWO
10
53
Otó¿, wiara wprawia w ¿ycie to S³owo. Widzicie, to S³owo jest
Bogiem. „Na pocz¹tku by³o S³owo, a S³owo by³o u Boga, i Bogiem
by³o to S³owo”. A Jezus powiedzia³: „Je¿eli pozostaniecie we Mnie, a
Moje S³owa w was, proœcie cokolwiek chcecie, a stanie siê wam”.
Rozumiecie? To jest oznak¹ pozostawania w Chrystusie, w S³owie.
Nie schodŸcie ani w prawo ani w lewo; trzymajcie siê go dok³adnie.
Rozumiecie? A zatem nie jest to w rzeczywistoœci wasze s³owo, jest to
Jego S³owo, a Jego S³owo ma moc i autorytet, który za Nim stoi.
54
A je¿eli Duch Œwiêty, który jest Bo¿ym S³owem albo moc¹ Bo¿ego
S³owa, wchodzi do Bo¿ego S³owa, On sprawi, ¿e Bo¿e S³owo
zamanifestuje siê. „IdŸcie na ca³y œwiat i demonstrujcie Ewangeliê
wszelkiemu stworzeniu. (Rozumiecie?) Kto wierzy i jest ochrzczony,
bêdzie zbawiony; kto nie wierzy, bêdzie potêpiony. A te znaki bêd¹
towarzyszyæ tym, którzy wierz¹”. Jakie to jest piêkne zestawienie.
Gdybyœmy siê teraz zag³êbili w tym i s³uchali, to by³y te
uwierzytelniaj¹ce listy, które mia³ mieæ ka¿dy cz³owiek, który
wyszed³ g³osiæ Ewangeliê.
55
I ¿aden cz³owiek nie ma prawa zwiastowaæ Ewangeliê nie maj¹c
chrztu Duchem Œwiêtym. Jezus nie pozwoli³ Piotrowi, Jakubowi,
Janowi ani ¿adnemu z nich g³osiæ Ewangeliê, dopóki oni nie czekali
w mieœcie Jeruzalem, a¿ Duch Œwiêty nape³ni³ ich, poniewa¿ Duch
Œwiêty sprawia, ¿e S³owo Bo¿e zaczyna dzia³aæ. Rozumiecie?
56
Otó¿, to samo S³owo jest dzisiaj wieczorem tak ¿ywe, jak by³o tej
godziny, gdy zosta³o wypowiedziane. Rozumiecie? Wszystko, czego
nam trzeba, jest Duch Œwiêty stoj¹cy za tym S³owem i sprawiaj¹cy,
¿e Ono dzia³a i demonstruje tê moc, któr¹ Ono obieca³o. Ka¿de
b³ogos³awieñstwo, które Bóg obieca³, wszystko, co On powiedzia³,
mo¿e zostaæ doprowadzone do ¿ycia, je¿eli Duch Œwiêty jest za tym
S³owem, poniewa¿ On w³aœnie o¿ywia to S³owo i daje Mu ¿ycie.
Rozumiecie? A zatem, my wiemy, ¿e to jest prawd¹.
57
Jezus powiedzia³: „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ wszystkim, których
wys³a³em”. Inni to odrzucaj¹; i basta. Oczywiœcie. Ka¿dy niewierz¹cy,
ka¿dy krytyk S³owa mo¿e przyjœæ identyfikuj¹c siê z jak¹œ
denominacj¹, z jak¹œ organizacj¹ za³o¿on¹ przez ludzi lub czymœ
podobnym i powiedzieæ: „Ja jestem prezbiterianinem, luteraninem,
baptyst¹”, kimkolwiek on jest. On mo¿e siê ³atwo uto¿samiæ ze
spo³ecznoœci¹ tego samego koœcio³a denominacyjnego dziêki jego
listom uwierzytelniaj¹cym. Lecz jego listy uwierzytelniaj¹ce
pochodz¹ tylko z jakiejœ organizacji, która powsta³a z jakiejœ teorii, a
nie ze S³owa Bo¿ego. Lecz Bóg… Je¿eli on jest pos³any od Boga, to
„Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹”. Rozumiecie? Jezus
tak powiedzia³. Rozumiecie?
58
Widzicie, chodzi o to, czy przyjmiesz to, co powiedzia³a jakaœ
organizacja albo co mówi jakaœ teoria wymyœlona przez cz³owieka.
POTWIERDZENIE POLECENIA
11
Oni bêd¹ g³osiæ doktrynê wywodz¹c¹ siê z tej teorii. I potem to s¹ ich
listy uwierzytelniaj¹ce dla zarz¹du diakonów, czy cokolwiek to jest,
bo oni maj¹ dobr¹ spo³ecznoœæ z t¹ organizacj¹. Ja nie mam nic
przeciwko temu, zrozumcie to, lecz ja tylko stojê w obronie tego, co
Jezus powiedzia³. Rozumiecie?
59
On powiedzia³: „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹”.
Jezus powiedzia³ równie¿ w ew. Jana 14, 12: „Zaprawdê, zaprawdê
powiadam wam (to znaczy „absolutnie, absolutnie powiadam wam”),
kto wierzy we Mnie, sprawy, które Ja czyniê, i on czyniæ bêdzie”. I jak
mo¿e cz³owiek wierzyæ, ¿e jest pos³any od Boga, a potem wywraca i
zaprzecza temu w³aœnie poleceniu, które Bóg wypowiedzia³, które
mia³o byæ identyfikacj¹ ka¿dego mê¿a, którego On wys³a³?
60
Jak mo¿e cz³owiek mówiæ, ¿e nie ma czegoœ takiego jak chrzest
Duchem Œwiêtym? Jak mo¿e cz³owiek mówiæ, ¿e nie ma czegoœ
takiego, jak uzdrawianie chorych? Jak mo¿e cz³owiek mówiæ, ¿e nie
ma czegoœ takiego, jak mówienie jêzykami, wypêdzanie diab³ów,
kiedy to w³aœnie s¹ te listy uwierzytelniaj¹ce, które Jezus „przypi¹³”
do ka¿dego wierz¹cego, którego On wys³a³. To jest ten autorytet.
61
Mo¿esz iœæ do szko³y i zdobyæ promocjê doktora filozofii i doktora
teologii, i cokolwiek chcesz uczyniæ. I to jest w porz¹dku. To s¹ twoje
znaki rozpoznawcze, ¿e nale¿ysz do tej organizacji. I one s¹ w
porz¹dku. Ja nie mam nic przeciwko nim; ¿yczy³bym sobie, abym je
mia³. Lecz identyfikacja, któr¹ daje Jezus, kiedy On wysy³a mê¿a, jest
taka: „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹”. To jest
identyfikacja, ¿e on jest pos³any od Boga. „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ
tym, którzy wierz¹”.
62
Otó¿, jak powiedzia³em, ka¿dy oszust mo¿e ubraæ siê w mundur i
przypi¹æ sobie oznakê, lecz to jeszcze nie jest list uwierzytelniaj¹cy.
Licz¹ siê tylko autentyczne listy uwierzytelniaj¹ce, nie mundur albo
oznaka. I jest wielu ludzi (i jest to zbyt z³e, ¿e to muszê powiedzieæ,
lecz to jest prawd¹; poniewa¿ musimy byæ szczerzy) z naszych
zielonoœwi¹tkowców jest zbyt wielu takich, którzy nosz¹ tylko
oznakê i mundur, rozumiecie, poniewa¿ ¿yj¹ inaczej, ni¿ jak powinni
¿yæ prawdziwi zielonoœwi¹tkowcy, i to do tego stopnia, ¿e nie maj¹
niczego. To wszystko. To tylko przynosi hañbê ca³ej sprawie. To siê
zgadza. To sprawia, ¿e ludzie s¹ podejrzliwi.
63
Lecz Jezus da³ uwierzytelnienie, ¿e to bêdzie w porz¹dku,
poniewa¿ te znaki bêd¹ towarzyszyæ wierz¹cym. To jest jedna
sprawa. Duch Œwiêty spojrza³ w dó³ poprzez wieki i zobaczy³, ¿e
cz³owiek bêdzie wypacza³ Jego S³owo i spowoduje to, tamto i jeszcze
coœ innego. Wiêc On uczyni³ to tak jasne i tak niezaprzeczalne, ¿e nie
ma ¿adnego sposobu obejœæ to jakoœ. On powiedzia³: „Te znaki bêd¹
towarzyszyæ tym, którzy wierz¹”. Otó¿, wiemy, ¿e to jest prawd¹.
64
Niewierz¹cy mo¿e nosiæ te denominacyjne listy uwierzytelniaj¹ce,
MÓWIONE S£OWO
12
lecz one nie czyni¹ go mê¿em pos³anym od Boga. Oni chodz¹ tutaj po
okolicy z wszelkiego rodzaju ksi¹¿kami pod pach¹ i podró¿uj¹ po
kraju, i twierdz¹, ¿e Jahwe jest tym, i Takim-i-takim, i mówi¹
wszystko mo¿liwe, lecz to jeszcze nie uwierzytelnia ich. Wcale nie.
Jezus powiedzia³: „Poddajcie ich próbie S³owa”. To siê zgadza. S³owo
mówi: „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ…”
„Czy wierzysz w moc Bo¿¹?”
„O, nasz koœció³ naucza, ¿e te…”
65
„Nasz koœció³”? – to z tym nie ma nic wspólnego. Chodzi o to, co
mówi S³owo Bo¿e. Rozumiecie? „Niebiosa i ziemia przemin¹, lecz
Moje S³owo nie przeminie”. ¯yj¹ce S³owo mówione przez ¿yj¹cego
Boga musi byæ w ¿yj¹cej istocie. I jak mo¿e mê¿czyzna albo kobieta,
którzy twierdz¹, ¿e maj¹ chrzest Duchem Œwiêtym, zaprzeczaæ temu,
co Bóg powiedzia³ w Swoim S³owie? Poniewa¿ ten w³aœnie Duch
Œwiêty, który napisa³ to S³owo jest tym samym Duchem Œwiêtym,
który mówi przez cz³owieka. To siê zgadza. Tak musi byæ. On nie
mo¿e – On tego nie mo¿e mówiæ. Tak jest.
66
Otó¿, jakiœ cz³owiek mo¿e przyjœæ i powiedzieæ: „Ja mam kartê
cz³onkowsk¹. Ja nale¿ê do tego koœcio³a albo do tamtego koœcio³a”.
To ci¹gle nie uwierzytelnia tego. On mo¿e mieæ tytu³ doktora filozofii,
doktora teologii i czegokolwiek z jakiejœ wielkiej szko³y. To jest fajne,
nie mam nic przeciw temu. To ci¹gle mo¿e byæ w porz¹dku. Ja nie
mam nic przeciwko temu.
67
Lecz jeœli Bóg pos³a³ go, a on wypiera siê tego polecenia tutaj…
Jeœli on ma to plus to, jest to cudowne. Lecz jeœli on ma to bez tego,
wtedy to nie jest dobre. Rozumiecie? To siê zgadza. Jest to dobre, jeœli
cz³owiek nosi mundur i oznakê, i ma dokumenty uwierzytelniaj¹ce.
To jest w porz¹dku. Lecz on mo¿e nosiæ mundur i oznakê bez
dokumentów uwierzytelniaj¹cych. To prawda. Chodzi wiêc o
potwierdzenie tego pe³nomocnictwa, które musi wytrzymaæ próbê.
Ono j¹ musi wytrzymaæ, niew¹tpliwie.
68
Ten niewierz¹cy, który mo¿e przejœæ przez to i powiedzieæ: „Otó¿,
ja nie wierzê, ¿e istnieje coœ takiego, jak chrzest Duchem Œwiêtym.
Nasze szko³y naucza³y, ¿e te dni przeminê³y. My nie musimy tego ju¿
wiêcej mieæ”. Tak wielu ludzi w to wierzy. Jest ich tak wielu, którzy
temu szczerze wierz¹; dobrzy ludzie. Jest tak dlatego, bo oni s³uchaj¹
jakiejœ szko³y zamiast S³owa Bo¿ego. To siê dok³adnie zgadza.
69
Niedawno by³a tutaj w pewnej miejscowoœci kobieta. Ona mia³a
syna. A on by³ – mia³ powo³anie Bo¿e w swoim ¿yciu; wydawa³o siê,
¿e je ma. I ta biedna stara matka chcia³a go pos³aæ do tej szko³y, wiêc
robi³a wszystko, co mog³a, aby siê móg³ wykszta³ciæ, przy czym to te¿
jest dobra rzecz. Lecz ona pos³a³a go do niew³aœciwej szko³y. Pos³a³a
go do takiej szko³y, gdzie zaczêli go nauczaæ w sprzecznoœci do S³owa
POTWIERDZENIE POLECENIA
13
Bo¿ego. I on tam chodzi³ dalej. Ona pra³a bieliznê, by go móc posy³aæ
do szko³y, i tak dalej, i up³yn¹³ d³ugi czas, i w koñcu…
70
On nie przyje¿d¿a³ do domu przez pewien czas. Jego stara matka
zachorowa³a. Ona by³a naprawdê powa¿nie chora. I jej stan tak siê
pogorszy³, i¿ lekarz orzek³, ¿e ona nie bêdzie ¿yæ – ¿e musi umrzeæ.
Wiêc ona poleci³a jednemu z jej s¹siadów, aby pos³a³ do jej syna
telegram, aby przyjecha³ niezw³ocznie do domu, poniewa¿ oni
spodziewaj¹ siê, ¿e ona umrze.
71
A wiêc ten s¹siad wys³a³ telegram. I ten syn gotowa³ siê do
przyjazdu do domu. Po krótkim czasie przyszed³ nastêpny telegram:
„Ju¿ nie przyje¿d¿aj, ona jest w porz¹dku”.
72
Wiêc po kilku miesi¹cach jej syn przyjecha³ do domu, by
odwiedziæ swoj¹ matkê i powiedzia³ jej… ucieszy³ siê nad ni¹ i
powiedzia³ jej, ¿e ju¿ ma swoj¹ promocjê Baka³arza Sztuki, i
wszystko, co on uczyni³, i jakie mia³ dobre postêpy w szkole. I potem
powiedzia³: „A nawiasem mówi¹c, mamo, zapomnia³em zapytaæ
ciebie o coœ”. Powiedzia³: „Ty pos³a³aœ mi telegram oko³o szeœæ
miesiêcy temu, abym przyjecha³ do domu”. Dalej mówi³: „By³em tak
wyprowadzony z równowagi i zaniepokojony z powodu tego”.
73
I mówi³: „Przygotowywa³em siê, ¿e przyjadê. A potem przyszed³
kolejny telegram, ¿e jesteœ w porz¹dku; ¿e wróci³aœ do zdrowia. I ja
siê tak bardzo ucieszy³em z tego. Mamo, chcia³bym ci powiedzieæ…
wzglêdnie mamo, chcia³bym, ¿ebyœ mi powiedzia³a, co siê sta³o. Jakie
lekarstwo da³ ci lekarz i którego lekarza mia³aœ?” Dalej rzek³:
„Chcia³bym pójœæ do niego i podziêkowaæ mu za jego œwietn¹
pomoc”.
74
Ona powiedzia³a: „Bardzo dobrze, synu”. Powiedzia³a: „By³ to
doktor Jezus, Który to uczyni³”.
On odrzek³: „Co proszê?”
75
Powiedzia³a: „Doktor Jezus”. I powiedzia³a: „Doktor Taki-i-taki,
mój lekarz, przyszed³ tutaj, a moja gor¹czka by³a tak wysoka, ¿e
traci³am rozs¹dek”. I powiedzia³a: „On orzek³, ¿e jest mi coraz gorzej
i potem rzek³, ¿e umrê”. I powiedzia³a: „Czy wiesz, gdzie jest ta ma³a
misja – tam w tej alei za rogiem?”
„Tak”.
76
Powiedzia³a: „Ci ludzie mieli tam zgromadzenie modlitewne
owego wieczora i powiedzieli, ¿e Duch Œwiêty powiedzia³ im, aby
przyszli tutaj i modlili siê o mnie”. I powiedzia³a: „Zaledwie
pomodlili siê o mnie, wszelka gor¹czka znik³a”. I ona powiedzia³a:
„O, synu, alleluja”. Dalej rzek³a: „Ja jestem uzdrowiona”.
77
„O” – powiedzia³ on – „Mamo, mamo, co za bezczelnoœæ. Wiesz,
ty nie powinnaœ kojarzyæ siê z takimi ludŸmi”. Dalej powiedzia³: „No
wiesz, nie powinnaœ przyjmowaæ tych ludzi tutaj u nas”.
MÓWIONE S£OWO
14
78
Ona odrzek³a: „O, dlaczego synu?” Powiedzia³a: „Dobrze, chwa³a
Bogu”.
79
On powiedzia³: „Mamo, nie mów takich rzeczy”. Powiedzia³:
„Wiesz, ty mnie szokujesz”. I powiedzia³: „Ale¿, nie powinnaœ mówiæ
tych rzeczy. Wiesz, ¿e ci ludzie nie maj¹ ¿adnego wykszta³cenia. Oni
nic nie wiedz¹ o Biblii”.
80
„O”, odrzek³a ona „przepraszam ciê, synu”. Powiedzia³a: „Oni
przyszli zaraz do mnie i przeczytali mi z Biblii, gdzie Ona mówi: ,Te
znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹. Na chorych rêce wk³adaæ
bêd¹, a oni wyzdrowiej¹’.” I powiedzia³a: „Zaczekaj. Ja czyta³am to
wiele razy. Mam to zanotowane w mojej Biblii. Pójdê i poka¿ê ci”.
„O, chwileczkê tylko, mamo”. Powiedzia³: „To jest ew. Marka 16”.
„Tak, tam w³aœnie to jest, kochanie” – powiedzia³a – „Marek 16”.
81
On powiedzia³: „O, mamo, widzisz, ci biedni ludzie nie umiej¹ nic
lepszego”. Powiedzia³: „My uczyliœmy siê w szkole, ¿e ew. Marka 16
od 9. wersetu nie jest inspirowana. Rozumiesz, ona nie jest
inspirowana, naprawdê. To by³o tam tylko dodane”.
A ta prosta matka powiedzia³a: „Chwa³a Bogu, alleluja”. I ona…
Jej ch³opiec powiedzia³: „Mamo, co chcesz powiedzieæ?”
Ona odrzek³a: „Ja po prostu rozmyœla³am”.
Zapyta³: „O czym rozmyœla³aœ mamo?”
82
Ona powiedzia³a: „Je¿eli Bóg móg³ uczyniæ to dla mnie przy
pomocy nie inspirowanego S³owa, czego On móg³by dokonaæ przy
pomocy tego, które jest naprawdê inspirowane?” To siê zgadza.
Widzicie, o to chodzi. O, moi drodzy.
83
O co tam chodzi³o? Ta ma³a misja za rogiem mia³a
uwierzytelniaj¹cy list – mo¿e nie doktora filozofii albo doktora
teologii. Lecz oni mieli listy uwierzytelniaj¹ce od Boga – „te znaki”
towarzysz¹ce tym, którzy wierz¹. Jezus powiedzia³, ¿e oni tak bêd¹
czyniæ. Oni mieli potwierdzenie od Boga. Oni mieli Jego polecenie, by
szli i wk³adali rêce na chorych, i oni czynili to dok³adnie w ten
sposób, jak On poleci³ to czyniæ, i potem Bóg potwierdzi³ to S³owo
znakami, które temu towarzyszy³y. By³o to potwierdzenie, ¿e oni byli
pos³ani od Boga. Tak jest. To jest prawd¹. W porz¹dku.
84
I to jest dobra lekcja, poniewa¿ ten syn wyjecha³ z domu na studia
i rzeczywiœcie mia³ swoj¹ promocjê doktora filozofii, lecz oni mieli to
potwierdzenie S³owa. On mia³ potwierdzenie do promocji z pewnej
uczelni; lecz oni mieli potwierdzenie S³owa Bo¿ego z niebios – a Duch
Œwiêty wspiera³ to, o czym oni mówili. Tak jest. I to jest Bóg,
podaj¹cy znak. Tak jest. O, jak ja dziêkujê Bogu za to. Bo¿y lud ma to
zawsze.
85
Otó¿, niew¹tpliwie niewierz¹cy cz³owiek bêdzie musia³ wzi¹æ
POTWIERDZENIE POLECENIA
15
cz¹stkê ze S³owa Bo¿ego i przekrêciæ j¹, aby pasowa³a do jego
wyznania wiary, aby je uczyniæ bardziej zwodnicze. Otó¿, wy wiecie,
¿e najwiêksze k³amstwo, które by³o powiedziane kiedykolwiek, mia³o
w sobie wiele prawdy. To siê zgadza. Zapamiêtajcie sobie, ka¿de…
Pierwsze k³amstwo, które by³o powiedziane kiedykolwiek, mia³o
dziewiêædziesi¹t piêæ procent prawdy – kiedy szatan powiedzia³ Ewie
w ogrodzie Eden wszystko to, co powiedzia³ Bóg. On przyzna³: „To
prawda”. On zgodzi³ siê: „To prawda” na wszystko, co Bóg
powiedzia³. Lecz powiedzia³: „E, na pewno nie umrzecie”. Tutaj to
macie.
86
Ktoœ móg³ powiedzieæ, ¿e oni byli w kaplicy tego i tego wieczora.
„Tak”.
„Ludzie zebrali siê w niej”.
„Tak”.
„Oni œpiewali refreny”.
„Tak”.
„I kaznodzieja przemawia³”.
„Tak. To siê zgadza”.
„A potem – czy wiesz, co siê sta³o? Oni pos³ali butelkê w kó³ko i
wszyscy siê upili”.
87
„Nieprawda!” Rozumiecie? Po prostu Duch Œwiêty zst¹pi³ na nich
i oni byli jakby pijani. Rozumiecie? Jest to tylko taka ma³a ró¿nica w
tym, rozumiecie, kiedy oni… Nie posy³ali butelki w kó³ko, lecz
duchowe b³ogos³awieñstwo od Boga przypad³o na ludzi. Oni siê
taczali; oni upadali; oni siê tak dziwnie zachowywali. Lecz nie by³a to
butelka, która to spowodowa³a; by³ to Duch Œwiêty, potwierdzaj¹cy
Jego S³owo towarzysz¹cymi mu znakami! Rozumiecie, rozumiecie?
Wszystko inne wydawa³oby siê zupe³nie w porz¹dku, prócz tej
butelki. Rozumiecie?
Ja bym teraz powiedzia³: „Czy ty by³eœ tam?”
„Tak”.
„Czy byli tam ci ludzie?”
„Tak”.
„Czy oni siê taczali?”
„Tak”.
„Tak, czy wszystko to…?”
„Tak”.
88
To jest w porz¹dku prócz tej jednej rzeczy. Wiêc tak w³aœnie mówi
niewierz¹cy, ten cz³owiek niezidentyfikowany z Bogiem. On powie:
„O, ja wierzê, ¿e Jezus Chrystus jest Synem Bo¿ym. Ja wierzê, ¿e Bóg
MÓWIONE S£OWO
16
jest Ojcem Jezusa Chrystusa. Ja wierzê we wszystkie inne sprawy”.
Rozumiecie? Lecz jeœli chodzi o t¹ inn¹ czêœæ: „O, to by³o dla innego
czasu”. Rozumiecie? To w³aœnie jest to k³amstwo. To siê zgadza. On
próbuje trochê wypaczyæ prawdziwe S³owo, aby Je uczyniæ
zwodniczym dla ludzi. Lecz co…
89
Jezus przedstawi³ t¹ sprawê jasno. On powiedzia³: „Te znaki bêd¹
potwierdzaæ to poselstwo, które ja pos³a³em”. Tak jest.
90
Dawniej by³em baptystycznym kaznodziej¹ i ci¹gle mi³ujê
baptystów. Lecz stwierdzi³em jedn¹ rzecz. Rozumiecie? Otó¿, nie jest
to dok³adnie… Zielonoœwi¹tkowy koœció³ – ja nie mówiê, ¿e on jest
zupe³nie doskona³y, nie ma w nim niczego; lecz on jest najlepszym,
jaki mamy. Wiêc trzymajmy siê go; to wszystko. Oni naprawdê
wierz¹.
91
Niektórzy ludzie nie maj¹ mo¿e dosyæ wiary (a ja zaliczam siê do
nich) – nie maj¹ dosyæ wiary, by sprawiæ, aby urzeczywistni³o siê ca³e
S³owo. Lecz ja bym nigdy nie sta³ w drodze komuœ, kto ma dosyæ
wiary, aby urzeczywistni³o siê ca³e. Nigdy nie bêdê siê kry³ za
niedowiarstwem mówi¹c, ¿e to nie mo¿e siê urzeczywistniæ. Je¿eli
cz³owiek mo¿e wzi¹æ S³owo Bo¿e i potwierdziæ Je moc¹ Bo¿¹, to ja
mówiê: „Chwa³a Bogu. Panie, podnieœ mnie i pozwól mi stan¹æ we
wierze na niebiañskiej p³aszczyŸnie”. Tak, ja bym na pewno pozosta³
przy tym. Oni czyni¹ po prostu coœ, aby to odpowiada³o ich
wyznaniom wiary; lecz Bo¿y s³uga ma Swój znak dok³adnie.
92
W Starym Testamencie by³ pewien cz³owiek, kiedy oni…
niektórzy z nich nie umieli siê nawet podpisaæ, wiêc oni mieli
piecz¹tkê, a ona by³a znakiem. Oni to pieczêtowali – ot tak; i to by³o
zakoñczone. Pieczêæ oznacza zakoñczone dzie³o.
93
List do Efezjan 4, 30. mówi: „Nie zasmucajcie Bo¿ego Ducha
Œwiêtego, którym jesteœcie zapieczêtowani a¿ do dnia waszego
odkupienia”. Chodzi o zapieczêtowanie – o zakoñczone dzie³o, ¿e Bóg
widzia³ ciebie, uzna³ twoj¹ wiarê w Niego, któr¹ wyra¿a³eœ, i wyla³
Ducha Œwiêtego i zapieczêtowa³ ciê a¿ do dnia twojego odkupienia.
To jest znak, ¿e Bóg da³ ci Ducha Œwiêtego, (zgadza siê!) i potwierdzi³
tê wiarê, któr¹ mia³eœ w sobie i daje potwierdzenie tego, daj¹c ci
Ducha Œwiêtego. A jeœli masz Ducha Œwiêtego „te znaki bêd¹
towarzyszyæ tym, którzy wierz¹”. To siê dok³adnie zgadza.
94
Je¿eli on zaprzecza… Ten cz³owiek chodzi w kó³ko i mówi:
„Nu¿e, nie s³uchaj tych ludzi. Ty by³eœ tam w kaplicy niedawno
wieczorem”.
„Tak. Uhm”.
95
„Otó¿, my nale¿ymy do tego-i-tego. Oni nie s¹ niczym innym ni¿
tylko zgraj¹ mot³ochu”.
96
Czy wiedzieliœcie, co Pawe³ powiedzia³ Agryppie? „Na tej drodze,
POTWIERDZENIE POLECENIA
17
któr¹ nazywaj¹ herezj¹, na tej drodze ja oddajê czeœæ Bogu naszych
ojców”. Czy wiecie, co to jest herezja? Tak, wiecie.
97
Czy oni nie mówili Jezusowi: „Otó¿, my wiemy, ¿e jesteœ
pomylony”. „Pomylony” znaczy „zwariowany”. Widzicie, droga,
która wydaje siê byæ zwariowan¹… Dlatego, ¿e przeszed³eœ ze
œmierci do ¯ycia, ju¿ wiêcej nie jesteœ z tego œwiata; lecz zosta³eœ
od³o¿ony na bok z tego œwiata. Widzisz? I dlatego twój umys³ jest
duchowy i myœlisz o rzeczach w górze, a nie o tych rzeczach, które
dziej¹ siê tu na ziemi. Twoje uczucia s¹ skierowane na rzeczy w górze.
98
Otó¿, je¿eli ten cz³owiek przeczy temu, ¿e Jezus Chrystus jest tym
samym wczoraj, dzisiaj i na wieki… Obserwujcie to teraz.
Us³yszycie, jak on mówi: „O, On jest tym samym”. Czy On jest tym
samym? Czy jest tym samym? „Dobrze” – mówi¹ ludzie – „On jest
tym samym pod pewnym wzglêdem”.
99
„Pod jakim wzglêdem?” Widzicie? „Pod jakim wzglêdem?” „Otó¿,
ja nie … Ja wierzê, ¿e On ci¹gle zbawia”. Rozumiecie?
„A co z uzdrowieniem?”
100
„O, nie. On tego nie czyni”. Otó¿, kiedy On by³ tutaj na ziemi, oni
mówili: „On mo¿e uzdrawiaæ, lecz On nie mo¿e zbawiæ”; obecnie
mówi¹: „On mo¿e zbawiæ, lecz On nie mo¿e uzdrowiæ”. Widzicie, jest
to po prostu diabe³, który to przedstawia na odwrót. Lecz je¿eli On
jest Jezusem Chrystusem, tym Pomazañcem, to On jest tym samym
wczoraj, dzisiaj i na wieki – tym samym uzdrowicielem, tym samym!
101
To nie ty czynisz te cuda! Nie. Oni chc¹ mówiæ: „Pozwól mi
zobaczyæ, jak to czynisz”. Otó¿, Bóg nigdy nie powiedzia³, ¿ebym to
ja czyni³; On to ju¿ uczyni³. Jedynym moim zadaniem jest wzi¹æ Jego
S³owo i trzymaæ siê Go, a On je urzeczywistni. To siê zgadza.
Dok³adnie tak jest. Nie jesteœ to ty, jest to Bóg, który jest w tobie. Jak
powiedzia³ Jezus: „To nie Ja czyniê te sprawy; jest to Mój Ojciec,
który przebywa we Mnie. On czyni te sprawy. Zaprawdê, zaprawdê
powiadam wam, Syn nie mo¿e nic Sam czyniæ; lecz to, co widzi, jak
czyni Ojciec, to czyni równie¿ Syn”. On najpierw czeka³, by zobaczyæ
wizjê, któr¹ Mu Ojciec pokaza³. Ew. Jana, myœlê 5, 19; przeczytajcie
to – 5, 19. tak. Je¿eli to bêdziecie czytaæ, On powiedzia³: „Co pokaza³
mi Ojciec, to i Ja czyniê”.
102
Stwierdzamy zatem, ¿e jeœli my, albo jeœli ktoœ zaprzecza temu i
mówi, ¿e Jezus Chrystus ju¿ nie jest tym samym… Jest tylko jedna
rzecz, któr¹ On nie mo¿e byæ – w której On mo¿e siê odró¿niaæ.
Mianowicie jest to fizyczne, cielesne cia³o. Rozumiecie? Otó¿, w tym
fizycznym, cielesnym ciele – Bóg wzbudzi³ je z grobu trzeciego dnia i
ono siedzi po prawicy Jego majestatu na wysokoœciach – na Jego
tronie. Jezus zwyciê¿y³ i zaj¹³ Bo¿y tron. My, którzy zwyciê¿amy,
MÓWIONE S£OWO
18
usi¹dziemy razem z Nim na Jego tronie, poniewa¿ Jego tron jest
tronem Dawidowym, na którym On bêdzie rz¹dzi³ tutaj na ziemi.
103
A zatem po prawicy Bo¿ej – po prawicy Jego mocy i majestatu
króluje Jezus. Otó¿, bêd¹c tam On jest Najwy¿szym Kap³anem, aby
siê wstawiaæ na podstawie naszego wyznania, kiedy przyjmiemy Jego
S³owo, wierzymy mu w naszym sercu, przyjmiemy go do wnêtrza i nie
wyjmujemy go z powrotem, lecz wierzymy, ¿e ono siê dok³adnie
wype³ni. Prawdziwe nasienie Abrahama bêdzie siê trzymaæ tego
S³owa. Bez wzglêdu na to, jak d³ugo to potrwa, On je urzeczywistni.
Nie ma w tym ¿adnego wahania siê. On to urzeczywistni. To siê
zgadza.
104
Otó¿, niby-wierz¹cy powie: „Nie, tak nie mo¿e byæ”. Wiêc jak
d³ugo oni zaprzeczaj¹ temu poleceniu, wskazuje to na to, ¿e oni nie
mog¹ wykazaæ siê tym, ¿e ich polecenie jest zapieczêtowane. Nie
mog¹ ci tego pokazaæ, poniewa¿ temu zaprzeczaj¹. Gdyby jakiœ
oficer… Ja bym powiedzia³: „Otó¿, ja jestem szeryfem Stanów
Zjednoczonych. Ja wiem, ¿e jestem szeryfem” a tutaj jest prawo,
które mówi, ¿e szeryf musi nosiæ t¹ legitymacjê, opieczêtowan¹
piecz¹tk¹ Stanów Zjednoczonych. Mo¿e mówisz: „Dobrze, to by³o dla
minionych czasów. Nie musimy tego mieæ dzisiaj”. On jest fa³szywym,
niby-wierz¹cym, i na tym sprawa skoñczona. On nie jest w porz¹dku.
On nie otrzyma³ pe³nomocnictwa. On nie by³ pos³any.
105
I ka¿dy cz³owiek, który bêdzie twierdzi³, ¿e Jezus Chrystus nie jest
tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki, ka¿dy, kto bêdzie zaprzecza³
temu, ¿e te znaki maj¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹, próbuje siê
przeœlizn¹æ z jakimœ papierem mówi¹cym o ordynacji, bez piecz¹tki
zatwierdzaj¹cej pe³nomocnictwo. To siê dok³adnie zgadza. To jest
oczywiœcie prawd¹. Nie mo¿e byæ pos³any od Boga, poniewa¿ on nie
ma tej Pieczêci – potwierdzenia tego polecenia, któr¹ powinien mieæ.
106
Gdyby jakiœ urzêdnik powiedzia³: „Ty nie musisz mieæ tej
pieczêci…” to wystaraj siê o ni¹ sam. Tutaj w ksi¹¿ce jest napisane,
¿e ty musisz mieæ tê pieczêæ. Tutaj w prawach Stanów Zjednoczonych
jest napisane, ¿e szeryf musi nosiæ tê pieczêæ. A je¿eli nie ma tej
pieczêci, to on absolutnie nie jest szeryfem. Nie przyjmuj go,
poniewa¿ on nie jest szeryfem, bowiem prawo zawarte w tej ksiêdze
mówi, ¿e on musi nosiæ tê piecz¹tkê.
107
Jezus powiedzia³: „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym”. Bêd¹ im
towarzyszyæ; nie powinny by; byæ mo¿e, ¿e niektóre bêd¹. Ono mówi,
¿e one bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹. To jest potwierdzenie
tego polecenia, ¿e oni byli pos³ani. Amen. Ja to lubiê. Czyni mi to po
prostu dobrze, ¿e to wiem. Tak jest. Wiêc ja wiem, ¿e to jest to
polecenie, które przychodzi do mojego serca – Pieczêæ Ducha
Œwiêtego. To siê zgadza. Ja wiem, ¿e ka¿dy wierz¹cy, który jest
POTWIERDZENIE POLECENIA
19
naprawdê wierz¹cym, a zobaczy cz³owieka, który zaprzecza mocy
tego…
108
Biblia mówi, ¿e w ostatecznych dniach bêd¹ mieæ formê
pobo¿noœci, a bêd¹ zaprzeczaæ jej mocy; od takich siê odwróæ. Nie
przyjmuj tego w ogóle. Racja. Oni bêd¹ mieæ wielkie koœcio³y i fajne
denominacje, i wielki splendor, i wielk¹ piêknoœæ, i tak dalej.
109
Spójrzcie. Niedawno wieczorem tutaj w Phoenix zgraja m³odych
dziewczyn i ch³opaków by³a w jakimœ lokalu i tañczyli ten nowy
taniec boogie-woogie, czy jakkolwiek to nazywacie, i byli w takim
podnieceniu w duchu tego, ¿e znaleŸli siê a¿ na ulicach. Policjanci
musieli ich pochwyciæ: byli pod takim wp³ywem mocy diab³a. Tak. A
zatem, to jest popularne. Lecz niech tylko cz³owiek zatañczy raz w
Duchu pod moc¹ Ducha Œwiêtego… To siê zgadza. Tak jest. Bo¿e
znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹. Tak. Przecie¿ nie mo¿esz
mówiæ, ¿e jesteœ pos³any od Boga, a potem zaprzeczaæ jego poleceniu.
110
Popatrzmy na niektórych z tych, których Bóg pos³a³, przekonajmy
siê, czy On zawsze zidentyfikowa³ Swoich wierz¹cych. Przypatrzcie
siê teraz. WeŸmy Moj¿esza. Moj¿esz mia³ powo³anie w swoim ¿yciu.
To prawda, lecz on nie by³ jeszcze pos³any… On sobie myœla³, ¿e jest
pos³any i popatrzcie, jaki b³¹d on pope³ni³. Lecz gdy Bóg wys³a³ go od
p³on¹cego krzaku… Przedtem by³ on w seminarium faraona i
wyszed³ z jego listami uwierzytelniaj¹cymi. To nie dzia³a³o. Bóg by
tego nie uzna³.
111
Spójrzcie, on tam wyszed³ i zabi³ jednego cz³owieka, a nie mia³
polecenia, ¿e to ma uczyniæ. I on musia³ uciekaæ z Egiptu. Potem
jednak uda³ siê do Egiptu i zatopi³ ca³e wojsko egipskie w morzu, bo
mia³ polecenie, ¿e to ma uczyniæ. A nic nie by³o o tym powiedziane.
To jest ró¿nica. Zabi³ jednego cz³owieka i musia³ uciekaæ. O, w jakim
nêdznym stanie on by³, poniewa¿ uczyni³ to bez polecenia. Lecz
potem poszed³ tam z poleceniem i utopi³ ca³e wojsko, i uwielbi³ Boga
przez to.
112
Jak¿e, Bóg sprawia, ¿e ludzie postêpuj¹ absurdalnie. Ten stary
cz³owiek, pe³en godnoœci, wyszed³ stamt¹d teraz z wszelkiego rodzaju
promocjami z uczelni. Lecz kiedy mia³ osiemdziesi¹t lat, wiecie, on by
o tym nawet nie pomyœla³. A nastêpnego poranka idzie on na po³udnie
– do Egiptu ze swoj¹ ¿on¹ siedz¹c¹ okrakiem na mule, trzymaj¹c¹
malca na swoim biodrze i podró¿uj¹ – d³ugie stare bokobrody
powiewa³y na wietrze i mia³ pokrzywion¹ laskê w swojej rêce.
„Dok¹d idziesz, Moj¿eszu?”
113
„Idê do Egiptu, by go zaj¹æ”. Jednoosobowa inwazja! Uhm.
Dlaczego? Chodzi³o o to, ¿e on to uczyni³. To siê zgadza. Jak jeden
cz³owiek, który wyruszy³by, ¿eby zaj¹æ ca³¹ Rosjê. Co to by³o? On
wyruszy³! Kiedy on by³ urzêdnikiem wysokiej rangi, najwy¿szym
MÓWIONE S£OWO
20
urzêdnikiem w Egipcie – zaraz po faraonie, uciek³ z Egiptu, bo nie
mia³ polecenia do wyzwolenia dzieci Izraela. Lecz potem on idzie z
powrotem – jeden cz³owiek przeciw ca³ej armii, maj¹c polecenie, i on
tego dokona³. Dlaczego? On mia³ polecenie i on mia³ potwierdzenie do
niego. On potrafi³ udowodniæ, ¿e Bóg go pos³a³. Amen.
„Przy pomocy czego uczynisz to, Moj¿eszu?”
„T¹ star¹ krzyw¹ lask¹, któr¹ mam w mojej rêce”.
„Co tam bêdziesz czyni³?”
„To jest moje polecenie”.
„Jakie?”
114
„Bóg da³ mi dwa znaki, abym je uczyni³ przed nimi. O to chodzi.
On mi powiedzia³, abym tam poszed³ i uczyni³ to”. Powiedzia³: „Te
znaki bêd¹ mi towarzyszyæ, je¿eli pójdê tam na po³udnie. Rzucê laskê
na ziemiê przed faraona; zobaczymy, co siê stanie. Ona zamieni siê w
wê¿a. Potem powiem: ,TAK MÓWI PAN, faraonie, wypuœæ Mój lud’.”
115
Moj¿esz poszed³ tam do Egiptu i rzuci³ j¹ na ziemiê. Nadeszli
magicy i uczynili to samo. Wtedy Bóg potwierdzi³ jego polecenie. Jego
w¹¿ po¿ar³ pozosta³e wê¿e.
116
Czy zastanawialiœcie siê kiedy, gdzie skoñczy³y te wê¿e? Gdzie one
– co sta³o siê z tymi laskami? One by³y wszystkie w jednej lasce.
Widzicie? W¹¿ Moj¿esza po¿ar³ je, bo o co chodzi³o? O potwierdzenie.
Amen. Alleluja. On otrzyma³ potwierdzenie swojego polecenia. On
tego dokona³. Wyprowadzi³ naród izraelski z Egiptu, a Morze
Czerwone stanê³o mu w drodze i musia³o ust¹piæ.
117
Dlaczego? On mia³ polecenie i potwierdzenie do niego. Bóg by³ z
nim i czyni³ cuda i znamiona. Bo gdzie…
118
Je¿eli cz³owiek otrzyma polecenie od nadprzyrodzonego Boga, to
nadprzyrodzona moc Bo¿a bêdzie z tym nadprzyrodzonym
poleceniem. Nie to, co nauczysz siê, by otrzymaæ promocjê doktora
filozofii i doktora teologii i algebry, i wszystkich tych rzeczy. To
potwierdza twoj¹ œwietn¹ gramatykê i mowê za kazalnic¹, kiedy
powiesz „aaaaamen” – jak zdychaj¹ce cielê. (Wybaczcie mi to
wyra¿enie). Lecz pozwól, ¿e ci coœ powiem: Kiedy masz potwierdzenie
do tego polecenia Bo¿ego, dane ci przez Ducha Œwiêtego, te znaki
bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹.
119
Potwierdzenie! Bóg potwierdzony, poniewa¿ On by³ Bogiem
nadprzyrodzonym, da³ nadprzyrodzon¹ moc, dla nadprzyrodzonego
wyzwolenia. Ja temu wierzê. Bóg nie wyzwoli dzisiaj Swój lud przy
pomocy wykszta³cenia. On nie obieca³, ¿e to tak uczyni. On nie
wyzwoli ich przy pomocy teologii. On nie obieca³, ¿e to uczyni. On nie
wyzwoli ich przy pomocy nauki. On nie obieca³, ¿e to uczyni. On nie
wyzwoli ich przy pomocy denominacji. On nie obieca³, ¿e to uczyni.
POTWIERDZENIE POLECENIA
21
Lecz On wyzwoli ich moc¹, nadprzyrodzon¹ moc¹ przemieni ich ¿ycia
i przekszta³ci je na dzieci Bo¿e. Amen. Moj¿esz mia³ polecenie; on
mia³ znaki, by potwierdziæ swoje polecenie. Otó¿, Jezus powiedzia³ w
ten sam sposób: „Te znaki…”
120
Moj¿esz powiedzia³: „Co ja mogê im powiedzieæ? Jak ja im
powiem, ¿e Bóg ich ojców pos³a³ mnie?”
121
Bóg powiedzia³: „Co masz w swojej rêce?”
On odrzek³: „Laskê”.
122
Bóg powiedzia³: „Rzuæ j¹ na ziemiê. W³ó¿ swoj¹ rêkê w zanadrze
i wyjdŸ… G³oœ im Bo¿e uzdrowienie; to jest potwierdzenie.
Oczywiœcie. Ja ci dam dwa znaki”.
123
Otó¿, ten sam Bóg nie mo¿e siê zmieniæ. Kiedy On pos³a³ Swój
koœció³, aby wyzwoli³ ludzi z tej piekielnej niewoli Egiptu – by³y tam
wszystkie znaki, które maj¹ ludzie dzisiaj. On powiedzia³: „Te znaki
bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹”. Nie bójcie siê przed³o¿yæ tam
to S³owo, poniewa¿ ono jest prawd¹. Ono jest Bo¿ym S³owem. Nie
pozwólcie, ¿eby wam to diabe³ wybi³ z g³owy, ¿e to nie jest prawd¹.
On dotrzymuje Swego S³owa. Otó¿, ja temu wierzê wszystkim, co jest
we mnie.
124
Eliasz by³ pos³any tam. Widzê go owego poranka. Wyobra¿am
sobie, ¿e on i Jezabela walczyli kilka rund. Lecz oto szed³ owego dnia
na po³udnie, ma³y, stary, ³ysy cz³owiek, a bokobrody zwisa³y mu z
twarzy, szed³ owego poranka na po³udnie drog¹ do Samarii, jego oczy
by³y skierowane do niebios, uœmiech by³ na jego twarzy, a t¹ star¹
lask¹ stuka³ po drodze. Lecz bracie, on mia³ „TAK MÓWI PAN”.
125
„TAK MÓWI PAN”. On poszed³ prosto przed twarz prezydenta,
wzglêdnie przed twarz króla i powiedzia³: „Nawet rosa nie spadnie z
nieba, dopóki o ni¹ nie zawo³am”. Co to by³o? On mia³ polecenie. Czy
pada³ deszcz nastêpnego dnia? Nie. On mia³ potwierdzenie do tego.
Rozumiecie?
126
On powiedzia³: „Powstañ i udaj siê tam, Eliaszu, i usi¹dŸ. Ja
rozkaza³em, abyœ mia³ kilku s³u¿¹cych, aby ci przynosili pokarm”.
Wiêc kruki przynosi³y mu pokarm.
127
A kiedy by³ tam na górze, pewnego dnia… „E” – powiedzia³ król
– „ten stary cz³owiek przecie¿ nie ma znaczenia. Poœlê tam
piêædziesi¹t mê¿ów. Ja myœlê, ¿e on jest nikim wiêcej ni¿ starym
fanatykiem. Czy nie znaliœmy go tutaj, kiedy mówi³ o Jezabeli, mojej
¿onie, nosz¹cej makija¿ i tym podobne rzeczy? Mówi³ o ca³ym tym
nowoczesnym ¿yciu, o naœladowaniu wzoru pierwszej damy w kraju,
jak czyni wiele naszych zielonoœwi¹tkowych kobiet?”
128
Tak, To siê zgadza. Nasze zielonoœwi¹tkowe kobiety z tymi
wielkimi wodnymi fryzurami, i tym podobnymi rzeczami, tak,
nosz¹cymi makija¿ na twarzy, nosz¹cymi szorty, a Biblia mówi, ¿e to
MÓWIONE S£OWO
22
jest obrzydliwoœci¹ w oczach Bo¿ych. Jak mo¿ecie to czyniæ? To siê
zgadza. S³uchaj, ty wiesz, siostro, i¿ jeœli twierdzisz, ¿e jesteœ…
Je¿eli potrafisz nosiæ ostrzy¿one w³osy, to gdzieœ upad³aœ, skoro
Biblia mówi…
129
Otó¿, wiele z was zielonoœwi¹tkowych kobiet nie nosi makija¿u. W
Biblii nie ma nic o tym. Lecz potem chcecie sobie strzyc w³osy, a
Biblia mówi, ¿e kobieta, która strzy¿e swoje w³osy, hañbi swoj¹
g³owê. To siê zgadza. A je¿eli bêdziecie nosiæ szorty i te krótkie
sk¹pe… co to jest? Widzicie, cokolwiek to jest, wygl¹da to jak
mêskie odzienie, a Biblia mówi, ¿e ka¿da kobieta, która wk³ada na
siebie takie odzienie, jest obrzydliwoœci¹ w oczach Bo¿ych.
130
Innymi s³owy, to bardzo brzydko œmierdzi Bogu. Wygl¹da to
brzydko. A zatem, je¿eli macie w sobie Ducha Œwiêtego, który jest
Bogiem, jak mo¿ecie je wk³adaæ na siebie, a pomimo tego twierdziæ,
¿e macie Ducha Œwiêtego? Patrz, twoje w³asne ¿ycie potwierdza, ¿e z
tob¹ jest coœ z³ego. To siê zgadza.
131
Ja wiem, ¿e to dopieka, lecz mówiê wam, o co chodzi dziœ
wieczorem: potrzebujemy trochê wiêcej takiego dopiekania. Brak
nam przyzwoitoœci i w tym k³opot. My popuœciliœmy cugli w tych
sprawach. Bracie, pozwól, ¿e ci powiem, musisz siê nauczyæ twojego
abecad³a, zanim dostaniesz siê trochê dalej. Rozumiesz? To siê
dok³adnie zgadza, trzeba zawsze wierzyæ, ¿e Bo¿e S³owo ma racjê.
Bez wzglêdu na to, o czym mówi, przyrównuj samego siebie do niego.
Tak jest.
132
Eliasz siedzia³ tam na szczycie tej góry, a Bóg powiedzia³: „Otó¿,
tu nie bêdziesz niepokojony”. Powiedzia³: „Ja wyœlê ciê tam w góry,
dopóki ci ludzie nie bêd¹ pokutowaæ”.
133
„O”, powiedzia³ Achab „my nie musimy pokutowaæ. Ten stary
fanatyk – on nie wie, o czym mówi. On jest jednym z tych starych
religijnych fanatyków. My po prostu… Dajcie mi piêædziesi¹t
mê¿ów, którzy s¹ doborowymi ¿o³nierzami. IdŸcie tam w góry i
przyprowadŸcie tutaj tego starego fanatyka”.
134
Wyobra¿am sobie, ¿e oficer, który otrzyma³ ten rozkaz,
powiedzia³: „Tak jest. Ja mam twoje polecenie, królu. Ja go
przyprowadzê z powrotem”. I on tam idzie maszeruj¹c, ich ¿elazna
zbroja trzaska po ziemi – te wielkie miecze i w³ócznie, gdy
piêædziesi¹t ¿o³nierzy z doborowej stra¿y Achaba idzie na to wzgórze.
Tam w tym gor¹cym s³oñcu siedzia³ Eliasz i rozgl¹da³ siê, ot tak.
135
Oni rzekli: „Hej. My przyszliœmy za tob¹, cz³owieku. Mamy tutaj
nasze listy uwierzytelniaj¹ce. Jesteœmy przyboczn¹ stra¿¹ Achaba.
Przyszliœmy za tob¹. Zabierzemy ciê ze sob¹”.
136
On powsta³ i powiedzia³: „Tak, ja mam równie¿ kilka listów
POTWIERDZENIE POLECENIA
23
uwierzytelniaj¹cych. Je¿eli jestem mê¿em Bo¿ym, niech spadnie
ogieñ z nieba!” Co to by³o? By³o to potwierdzenie. Tak jest.
137
Na Górze Karmel, kiedy mieliœmy próbê si³ miêdzy fa³szywymi
bo¿kami a prawdziwym Bogiem, On po³o¿y³ tam ofiarê na o³tarzu,
wyszed³ i powiedzia³: „Panie Bo¿e Abrahama, Izaaka i Izraela, niech
bêdzie wiadomo dzisiaj, ¿e Ty jesteœ Bogiem w Izraelu, a Ja jestem
Twoim s³ug¹, i ja uczyni³em to wszystko na Twój rozkaz (g³oszê
S³owo na Twój rozkaz, Panie, do ca³ego œwiata, wszelkiemu
stworzeniu; te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹) – na Twój
rozkaz. Zatem, Panie, niech to bêdzie wiadome, ¿e Ty mi
powiedzia³eœ, abym to czyni³. Ty poleci³eœ mi to czyniæ. PotwierdŸ to
teraz, Panie”. I mniej wiêcej w tym czasie ogieñ spad³ z niebios. By³o
to potwierdzenie tego. On tam by³ ze S³owem. Rozumiecie?
138
Bóg zawsze potwierdza Swoje S³owo. On daje potwierdzenie
Swego S³owa. Otó¿, my wiemy, ¿e to jest prawd¹. O, jak wiele razy
to… Mam tutaj jeszcze wielu bohaterów i móg³bym ich przebieraæ
po kolei. Lecz chcê zaoszczêdziæ czas.
139
Jezus – kiedy On przyszed³ na ziemiê, oni mówili: „On, bêd¹c
cz³owiekiem, czyni siebie Bogiem? O, moi drodzy. My dobrze wiemy,
kim on jest. On urodzi³ siê nieœlubnie. Wiecie, on jest tylko… My
znamy Jego matkê, Mariê i Józefa. Oni mieli to dziecko przed…”
140
Jezus powiedzia³: „Je¿eli Ja nie czyniê spraw Mojego Ojca, to Mi
nie wierzcie. Je¿eli nie wierzycie, ¿e Ja jestem Mesjaszem, sprawy,
które Ja czyniê, potwierdzaj¹ to, co ja twierdzê. (Amen). Je¿eli Ja nie
czyniê spraw Mojego Ojca, to mi nie wierzcie; lecz je¿eli czyniê dzie³a
Mojego Ojca, to wierzcie tym dzie³om, chocia¿ nie mo¿ecie wierzyæ
Mi”. To by³o potwierdzenie. Jak im to pasowa³o? Oczywiœcie,
powiedzieli… Kogo Bóg posy³a, tego Bóg ochrania. Bóg potwierdza
S³owo. Je¿eli Bóg posy³a gdzieœ ambasadora, aby coœ uczyni³, On
musi staæ za tym poleceniem. To siê dok³adnie zgadza.
141
On powiedzia³: „Je¿eli Ja nie czyniê dzie³ Mojego Ojca, to Mi nie
wierzcie, lecz” – powiedzia³ – „te w³aœnie dzie³a, które Ja czyniê,
potwierdzaj¹ Moje polecenie”. Amen. To im na pewno wymierzy³o
policzek, nieprawda¿? „Sprawy, które Ja czyniê…” Tak jest. „Je¿eli
wy nie… je¿eli nie mo¿ecie uwierzyæ, ¿e ja by³em pos³any od Boga,
to waszym zadaniem jest wierzyæ tym dzie³om, które Ja czyniê…
Albo pozwólcie mi zobaczyæ, ¿e wy czynicie te same sprawy”. Tutaj
to macie. „Je¿eli Mi nie wierzycie…” O, moi drodzy.
142
Niektórzy z nich wierzyli Mu. Kiedy ta niewiasta u studni
zobaczy³a Jego znak Mesjasza, ona powiedzia³a: „Wiemy, ¿e Mesjasz
bêdzie to czyni³”. I ona pobieg³a i powiedzia³a to ludziom, mówi¹c:
„ChodŸcie i zobaczcie, Kogo znalaz³am – Cz³owieka, który mi
powiedzia³ najg³êbsze tajemnice mojego serca. Czy to nie jest
Mesjasz?”
MÓWIONE S£OWO
24
143
Stary Natanael, kiedy on przyszed³ z powrotem z Filipem, a
Jezus… On przyszed³ do Obecnoœci Jezusa, a Jezus powiedzia³: „Oto
Izraelita, w którym nie ma zdrady”. Otó¿, on by³ wykszta³conym
cz³owiekiem, bo on zna³ S³owo. On wiedzia³, ¿e Mesjasz bêdzie
Bogiem prorokiem.
144
Wiêc oni wiedzieli, ¿e Moj¿esz powiedzia³: „Pan, wasz Bóg,
wzbudzi wam proroka”. Oni wiedzieli równie¿, ¿e Bóg powiedzia³:
„Je¿eli ktoœ miêdzy wami jest duchowym albo prorokiem, Ja Pan
potwierdzê mu to. Ja bêdê… Je¿eli to, co on powie, urzeczywistni
siê, to wierzcie w to”. Widzicie, oni chcieli stwierdziæ, czy On by³…
Oni wiedzieli, ¿e w tym czasie powinien by³ powstaæ prorok i oni
chcieli wiedzieæ, Kim On by³.
145
Wiêc on przyszed³ do Filipa, a Filip powiedzia³ mu, co ma robiæ,
wzglêdnie Filip zabra³ go do Obecnoœci Jezusa. A kiedy on przyszed³
i stan¹³ przed Jezusem, Jezus powiedzia³: „Oto Izraelita, w którym
nie ma zdrady”.
„Jak Ty mnie pozna³eœ, Rabbi?”
146
On powiedzia³: „Zanim ciê Filip zawo³a³, kiedy by³eœ pod
drzewem, widzia³em ciê”.
147
On powiedzia³: „Rabbi, Ty jesteœ Synem Bo¿ym!” Tam by³y Jego
listy uwierzytelniaj¹ce.
148
Niewiasta u studni – kiedy On znalaz³ j¹ tam stoj¹c¹ u studni, On
powiedzia³: „Przynieœ mi wody”.
149
Ona powiedzia³a: „To nie jest w zwyczaju. Ty wychodzisz poza
wszystkie nasze tutejsze tradycje. My mamy rasow¹ segregacjê. My
¯ydzi i Samarytanie nie mamy spo³ecznoœci jedni z drugimi. A Ty
bêd¹c mê¿czyzn¹, ¯ydem, prosisz mnie, kobietê Samarytankê – jak
siê to sta³o, ¿e Ty prosisz mnie, abym Ci uczyni³a przys³ugê, abym Ci
przynios³a wody?”
150
On powiedzia³: „Niewiasto, gdybyœ wiedzia³a, z Kim rozmawiasz,
ty prosi³abyœ Mnie o wodê”.
151
A ona rzek³a: „No wiesz, studnia jest g³êboka, a Ty nie masz nic,
aby naczerpaæ z niej wody”.
152
On powiedzia³: „Wody, które Ja podajê, nie s¹ z tej studni”. I ta
rozmowa toczy³a siê dalej przez chwilê, rozumiecie, a¿… On
próbowa³ nawi¹zaæ kontakt z jej duchem. Potem stwierdzi³, jaki by³
jej k³opot. On powiedzia³: „IdŸ, zawo³aj twego mê¿a i przyjdŸcie
tutaj”. (Ona chcia³a wiedzieæ, Kim On by³.) On powiedzia³: „IdŸ,
zawo³aj twego mê¿a i przyjdŸcie tutaj”.
Ona powiedzia³a: „Ja nie mam mê¿a”.
153
Powiedzia³: „To siê zgadza. Ty mia³aœ ju¿ piêciu, a ten, z którym
teraz ¿yjesz, nie jest twoim mê¿em”.
POTWIERDZENIE POLECENIA
25
154
Ona powiedzia³a: „Panie, widzê, ¿e Ty jesteœ prorokiem”.
Powiedzia³a: „My wiemy, ¿e kiedy przyjdzie Mesjasz, On bêdzie to
czyni³”.
155
On powiedzia³: „Ja, który rozmawiam z tob¹, jestem Nim”.
156
Ona pobieg³a do miasta. Zosta³o jej to potwierdzone. Ona
pobieg³a do miasta i mówi³a: „ChodŸcie, zobaczcie Cz³owieka, który
powiedzia³ mi te sprawy, które ja czyni³am. Czy On w³aœnie nie jest
Mesjaszem? Czy to nie jest potwierdzenie, ¿e On Nim jest?”
157
Jezus powiedzia³: „Te w³aœnie dzie³a, które Ja czyniê,
potwierdzaj¹ dane Mi polecenie”. To siê zgadza. Bóg Go pos³a³. On
mia³ byæ tym prorokiem.
158
Wiecie, oni powiedzieli Janowi: „Czy jesteœ Eliaszem? Czy jesteœ
jednym z proroków? Czy jesteœ tym prorokiem, który mia³ przyjœæ?
159
Jan powiedzia³: „Ja nim nie jestem. Lecz On stoi gdzieœ miêdzy
wami. On potwierdzi Samego Siebie, kiedy On przyjdzie, bo Bóg Go
potwierdzi”. To siê dok³adnie zgadza³o. Je¿eli cz³owiek jest pos³any
od Boga, Bóg jest zobowi¹zany potwierdziæ tego cz³owieka, ¿e by³
pos³any. To zgadza siê dok³adnie. O, tak, potwierdzenie…
160
Ten cz³owiek, który urodzi³ siê jako œlepy, mia³ bardzo
przekonywuj¹ce œwiadectwo, ¿e On by³ Mesjaszem. Otó¿, ten biedny
cz³owiek, on nie móg³… By³a to sprawa tych teologów, którzy
chwycili go w t³umie ludzi i powiedzieli: „S³uchaj, my wiemy, ¿e
urodzi³eœ siê œlepy”. Dalej rzekli: „My wiemy, ¿e ty nawet nie mia³eœ
ga³ek ocznych w twoich oczodo³ach. Wiemy, ¿e urodzi³eœ siê œlepy”. I
powiedzieli: „Kto ciê uzdrowi³?”
161
A on odrzek³: „Ten Cz³owiek powiedzia³ mi, ¿e zosta³em
uzdrowiony”. I powiedzia³: „Ja wiem, ¿e On mnie uzdrowi³”.
Powiedzia³: „Ja to wiem”.
162
Oni powiedzieli: „Otó¿, ten cz³owiek jest grzesznikiem. My wiemy,
¿e on jest grzesznikiem, poniewa¿ nie przy³¹czy³ siê do naszej
organizacji. On nie przyszed³ w nasz sposób. On nie naucza naszej
doktryny. On jest przeciw nam”. Powiedzieli: „My wiemy, ¿e on nie
mo¿e byæ Bogiem. Wiemy, ¿e z nim jest coœ z³ego, poniewa¿ on nie
zgadza siê z nami”. Powiedzieli: „Ten cz³owiek jest grzesznikiem”.
163
Otó¿, ten œlepy cz³owiek nie móg³ sprzeczaæ siê odnoœnie tego. On
nie by³ teologiem; on nie móg³ sprzeczaæ siê odnoœnie tego. On
powiedzia³: „Otó¿…” Lecz on mia³ równie¿ bardzo przekonywuj¹cy
argument. On powiedzia³: „Czy On jest grzesznikiem albo nie jest,
tego ja nie wiem, lecz wiem jedno, (Amen): dawniej by³em œlepym, a
teraz widzê”.
164
Ja s³ysza³em ludzi mówi¹cych, ¿e to by³a grupa zwariowanych
ludzi. Mia³em ludzi, którzy mi mówili, ¿e kiedy przyj¹³em Ducha
Œwiêtego, to postrada³em mój zdrowy zmys³. Otó¿, czy to jest prawd¹,
MÓWIONE S£OWO
26
czy nie, ja nie wiem, lecz jest jedna rzecz, któr¹ wiem: Dawniej by³em
grzesznikiem, teraz jestem zbawiony. To siê zgadza. Chocia¿ dawniej
by³em zgubiony, teraz jestem znaleziony. Mo¿ecie to nazywaæ
fanatyzmem, jakkolwiek chcecie, lecz to jest potwierdzenie dla mnie,
¿e On jest ci¹gle Jezusem Chrystusem, tym samym wczoraj, dzisiaj i
na wieki. To siê zgadza.
165
Tak, on mia³ ten dowód. On mia³ bardzo przekonywuj¹c¹ mowê,
¿e jest Synem Bo¿ym, poniewa¿ On stworzy³ ga³ki oczne w g³owie
cz³owieka, który nie mia³ ga³ek ocznych. Tak jest. Innymi s³owy ten
œlepy cz³owiek móg³ powiedzieæ: „Ja chodzi³em do waszego koœcio³a
przez ca³y czas. Nie widzê, ¿eby coœ takiego jak to dzia³o siê tutaj w
pobli¿u. Zatem, jeœli On stworzy³ ga³ki oczne – prócz Boga nie ma
innego Stwórcy. Sk¹d in¹d mog³yby przyjœæ? Zobaczmy, jak wy to
czynicie. Pozwólcie zobaczyæ, jak wy to czynicie”.
166
Oni musieli zamkn¹æ usta, bo on mówi³ o nadprzyrodzonym Bogu,
Stwórcy niebios i ziemi, a nie móg³by stworzyæ dobrego ¿ycia? Tutaj
to macie, oni nie mogli stworzyæ niczego. Lecz oto przychodzi Jezus i
wk³ada ga³ki oczne do oczodo³ów cz³owieka, który nie mia³ ga³ek
ocznych, urodzi³ siê jako œlepy. Mówiê wam, to by³o przekonywuj¹ce.
Mo¿ecie sprawdziæ, czy to jest budyñ, jeœli go zjecie. To siê dok³adnie
zgadza. Wiêc on mia³ dowód, ¿e On nim by³. To siê zgadza.
167
Wyobra¿am sobie Paw³a tam na morzu owej nocy, kiedy
czternaœcie dni i nocy nie widzieli ani ksiê¿yca, ani gwiazd, ani
niczego – byli daleko na morzu; ten biedny stary cz³owiek ci¹gn¹³ te
³añcuchy po pok³adzie tego starego nabieraj¹cego wodê statku, który
mia³ lada chwila pójœæ na dno. Oni wyrzucili z niego wszystek
pokarm i materia³, i ¿eglarze nie mieli nic do jedzenia od wielu dni. I
ci¹gn¹c za sob¹ te ³añcuchy, mówi³ o Jezusie, który niedawno ¿y³,
mówi³ o Jezusie, który zosta³ ukrzy¿owany.
168
Wyobra¿am sobie, ¿e ci ¿o³nierze i ¿eglarze mówili: „O, mój
kochany, zamknij usta”.
169
On po prostu ci¹gle chodzi³ po pok³adzie i mówi³: „Lecz wiecie,
On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki”, i po prostu chodzi³ po
tym pok³adzie, ci¹gn¹c za sob¹ ³añcuchy.
170
Mówili: „Spójrzcie na tego faceta w ³añcuchach, on p³ynie, by
stan¹æ tam przed cesarzem, udaje siê do Rzymu, aby zosta³ os¹dzony.
Ten cz³owiek musi umrzeæ, a chce nam tu mówiæ coœ o religii? O,
zamknij usta”. I oni ci¹gnêli dalej.
171
Lecz pewnej nocy, kiedy oni… Wszystkie nadzieje przepad³y. O,
moi drodzy. Ka¿dym razem, gdy b³ysnê³a b³yskawica, a te fale…
Dziesiêæ tysiêcy diab³ów siedzia³o na tych falach i mówili: „Mamy ciê
teraz, Pawle. O, ty bêdziesz to musia³ odwo³aæ”.
POTWIERDZENIE POLECENIA
27
172
„Absolutnie nie. On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. To
siê zgadza. Ja wiem, ¿e On powiedzia³ mi, abym siê uda³ do Rzymu”.
173
Oto okrêt ko³ysze siê, gotowy niemal pójœæ na dno. Pomyœlcie
tylko, s³oñce, ksiê¿yc, ani gwiazdy nie œwieci³y ju¿ piêtnaœcie, czy
czternaœcie dni. By³ to stary okrêt w z³ym stanie – nabiera³ wodê i by³
niemal gotowy pójœæ na dno, i tym podobnie. On pewnej nocy sta³ na
dnie w kad³ubie statku i niew¹tpliwie modli³ siê, bo przysz³o
widzenie. Anio³ Pañski zjawi³ mu siê i powiedzia³: „Nie bój siê, Saulu.
Wszystko jest w porz¹dku”.
174
Oto on przychodzi biegn¹c z tym poleceniem, trzês¹c tymi
³añcuchami i mówi: „B¹dŸcie dobrej myœli. Miejcie dobr¹ wiarê, bo
Bóg, któremu ja s³u¿ê, pos³a³ Swojego Anio³a ubieg³ej nocy.
Zobaczy³em wizjê i On powiedzia³ mi, abym siê nie ba³, poniewa¿
¿adne ¿ycie z tego okrêtu nie zginie. Dlatego bracia, przyjmijcie
trochê pokarmu i radujcie siê. Wszystko jest w porz¹dku”.
175
Wyobra¿am sobie, ¿e oni czuli siê doœæ dziwnie. Lecz gdy
stwierdzili, ¿e ten stary okrêt osiad³ na mieliŸnie, to potwierdzi³o, ¿e
Pawe³ by³ pos³any od Boga i wiedzia³, o czym mówi. Bóg to
potwierdzi³. „Je¿eli ktoœ miêdzy wami jest prorokiem i to, co mówi,
urzeczywistnia siê, to go s³uchajcie, poniewa¿ Ja jestem z nim”. To siê
zgadza.
176
Kiedy tubylcy z tej wyspy, mieszkañcy wyspy zobaczyli, ¿e on
zbiera patyki… I oni rzekli: „To musi byæ jakiœ okropny morderca,
bo jest zwi¹zany tymi ³añcuchami”. Biedny Pawe³, niemal umiera³ z
ch³odu, a jego odzienie by³o ca³e mokre. Poszed³ tam i nazbiera³
wi¹zkê patyków, i zacz¹³ je k³aœæ na ogieñ. I w¹¿ uk¹si³ go w rêkê, co
uœmierci³oby go, moi drodzy, za chwilê. Pawe³ spojrza³ na niego ot
tak i powiedzia³: „Bo¿e, Ty powiedzia³eœ mi, ¿e muszê udaæ siê jeszcze
do Rzymu”. Strz¹s³ go wiêc w ogieñ, zawróci³ i przyniós³ wiêcej
patyków.
177
A oni mówili: „Obserwujcie go, jak padnie martwy”. Lecz po
kilku minutach zmienili swoje zdanie. Dlaczego? Jego polecenie
zosta³o potwierdzone. Oni mówili: „On jest Bogiem, który zst¹pi³ z
niebios”. Racja.
178
On mia³ potwierdzenie, poniewa¿ Jezus powiedzia³: „Oni bêd¹
deptaæ po g³owach wê¿y i skorpionów, a nic im nie zaszkodzi”. Tak
jest. On mia³ dowód tego, aby to potwierdziæ.
179
Muszê siê teraz poœpieszyæ, przyjaciele. Pozosta³bym z wami tutaj
przez ca³¹ noc. Lecz jeszcze tylko kilka spraw. Otó¿, prorok
powiedzia³: „Nastanie dzieñ, który nie bêdzie nazwany dniem ani
noc¹: ponury, mglisty, posêpny dzieñ”. Lecz powiedzia³: „W czasie
wieczora bêdzie Œwiat³oœæ”. To siê zgadza. S³oñce wschodzi na
wschodzie, a zachodzi na zachodzie: s-³-o-ñ-c-e.
MÓWIONE S£OWO
28
180
Cywilizacja podró¿owa³a ze wschodu na zachód. Jednak¿e gdy
powsta³ S-y-n, Œwiat³oœæ pad³a na ludzi wschodu. Otó¿, mieliœmy
czas organizacji, denominacji i ludzie przyjmowali Chrystusa, i mieli
dosyæ œwiat³a, ¿e wiedz¹, i¿ On jest Bogiem. I oni chodzili w
œwiat³oœci, i tak dalej; i oni budowali koœcio³y i fajne katedry, i
szko³y, i tak dalej. To by³o bardzo dobre. Lecz pamiêtajcie, by³o
obiecane, ¿e wszystkie te chmury rozwiej¹ siê w czasie wieczora.
Teraz jest czas wieczora.
181
A kiedy te chmury rozwiewaj¹ siê wszystkie, ten sam Syn, S-y-n,
który œwieci³ Swoj¹ moc¹ przez Ducha Œwiêtego na ludzi wschodu, w
ci¹gu ostatnich piêædziesiêciu lat rozerwa³ chmury denominacji i
wszystkiego i wyla³ Ducha Œwiêtego na ludzi zachodu. Jest to ten sam
Syn, ten sam Duch Œwiêty, te same znaki, ta sama Œwiat³oœæ, ta sama
moc, ten sam dowód, wszystko to samo, jak by³o wtedy. A Ewangelia
by³a g³oszona w mocy i demonstracji we wszystkich krajach. To siê
zgadza. To prawda. Po ca³ym œwiecie znaki i cuda towarzysz¹
wierz¹cym!
182
Kilka lat temu mówiono tutaj: „Ta grupa” – mówili – „ale¿, wy
nie bêdziecie mogli…” Mówiono: „Oni nie bêd¹ w stanie przekazaæ
to. Oni s¹ tylko ma³¹ grup¹ gdzieœ tam na ulicy z jak¹œ blaszan¹
patelni¹, albo uderzaj¹ w ma³y tamburyn”. Lecz bracie, to poselstwo,
któremu ci ludzie z ³akn¹cym sercem poœwiêcili pokarm dla swoich
dzieci i wszystko inne, aby wspomagali misjonarzy, a¿ ono rozesz³o
siê ze wschodu na zachód, z pó³nocy na po³udnie. Do jakiegokolwiek
narodu siê udacie, s¹ tam ognie Dnia Piêædziesi¹tego, p³on¹ce moc¹
Ducha Œwiêtego.
183
Dotar³em do d¿ungli tak daleko, gdzie ludzie nie umiej¹ rozró¿niæ
prawej rêki od lewej. Oni poznali Boga – nic wiêcej ni¿ jakiœ pos¹g
tam w d¿ungli. To siê zgadza. Ja tam sta³em i wy³o¿y³em im dok³adnie
S³owo. Potem Duch Œwiêty dokonywa³ cudów i pokaza³ – powiedzia³
ludziom, kim oni s¹, objawi³ tajemnice ich serc, pokaza³ im, ¿e Jezus
powiedzia³: „Sprawy, które Ja czyniê, i wy czyniæ bêdziecie”.
184
„Ten cz³owiek, ja nie znam jego nazwiska, lecz powiem to po
literze, a ty mu to przet³umacz”. Musia³em mu mówiæ po literze tak
d³ugie s³owo, aby mu to przekazaæ.
„Amen. To siê zgadza”. Oni tam siedzieli i patrzyli siê.
185
Ja im powiedzia³em: „Otó¿, Jezus powiedzia³: ,Sprawy, które Ja
czyniê, i wy czyniæ bêdziecie’. To by³ mesjañski znak”.
186
A przyjœcie Jezusa na ziemiê jest tak bliskie, ¿e Jego moc zaczyna
uchwycaæ ludzi i o¿ywiaæ ich, przygotowuj¹c ich na Oblubienicê,
gotuj¹c ich, aby mogli zostaæ porwani do góry w Zachwyceniu –
Koœció³, który bêdzie dok³adnie przygotowany, aby zosta³ zabrany do
POTWIERDZENIE POLECENIA
29
góry; przez jego moc bêdzie poci¹gniêta reszta tych, którzy narodzili
siê na nowo na ziemi. Jezus przychodzi.
187
Tak jak moja rêka rzuca cieñ na œcianê i im bli¿ej jest moja rêka
œciany, tym bardziej jest on ciemniejszy, i po chwili ten cieñ i moja
rêka staj¹ siê jedno.
188
A koœció³ rozpocz¹³ swoj¹ dzia³alnoœæ w czasie Martina Luthra w
usprawiedliwieniu, w czasie Wesley’a przechodzi³ przez poœwiêcenie,
a obecnie w chrzcie Duchem Œwiêtym wœród zielonoœwi¹tkowców –
przywrócenie darów. A spoœród tych zielonoœwi¹tkowych ludzi On
wyci¹ga tê resztkê tutaj do góry, by pokazaæ Jezusa Chrystusa,
odzwierciedlaæ Jego ¯ycie, po prostu to samo wczoraj, dzisiaj i na
wieki (Dok³adnie.) Kiedy œwiec¹ œwiat³a wieczorne. Dok³adnie tak
jest.
189
Spójrzcie prosto na naukowe znaki. Mamy to wprost w
Waszyngtonie D. C. ten sam S³up Ognia. Ilu z was widzia³o to
kiedykolwiek – t¹ Œwiat³oœæ? Oczywiœcie, wszêdzie (Rozumiecie,
rozumiecie?) ten sam S³up Ognia, z którym spotka³ siê Pawe³ na
drodze do Damaszku.
190
Kiedy Jezus by³ tutaj na ziemi… Ka¿dy wie, ¿e Chrystus, ten
S³up Ognia, Anio³ Pañski, który wyprowadzi³ Izraela z Egiptu i
wprowadzi³ do obiecanego kraju, by³ Anio³em Przymierza. Ka¿dy to
wie. Oczywiœcie. Otó¿, by³ to Chrystus, poniewa¿ Biblia mówi, ¿e
Moj¿esz uwa¿a³ hañbê Chrystusow¹ za wiêksze bogactwa ni¿ skarby
Egiptu. I on chodzi³ z Chrystusem, zanim On sta³ siê cia³em, i on
chodzi³ za t¹ Œwiat³oœci¹.
191
Jezus – kiedy by³ na ziemi, On powiedzia³: „Ja przychodzê od
Boga i idê do Boga”. Oni Go ukrzy¿owali. On by³ Zbawicielem, który
umar³ za nasze grzechy i pogrzebano Go. On wsta³ z martwych i
wst¹pi³ na wysokoœci. A kilka miesiêcy potem Pawe³ by³ na drodze do
Damaszku i zosta³ powalony na ziemiê przez t¹ Œwiat³oœæ. By³a z nim
grupa ¿o³nierzy, a nikt z nich nie widzia³ Jej. Nikt z nich nie widzia³
Go, tylko sam Pawe³. Lecz by³o to tak jaskrawe dla niego, ¿e utraci³
swój wzrok. By³ œlepy przez pewien czas. I on spojrza³ do góry, a ten
wielki potê¿ny S³up Ognia unosi³ siê przed nim, i On powiedzia³:
„Saulu, Saulu, dlaczego Mnie przeœladujesz?”
On powiedzia³: „Kim Ty jesteœ, Panie?”
192
On odrzek³: „Jam jest Jezus, trudno tobie wierzgaæ przeciw
oœcieniowi”.
193
Obecnie ten sam Duch Œwiêty – znajdujemy Go wprost miêdzy
zielonoœwi¹tkowcami dzisiaj, to wieczorne Œwiat³o, bezpoœrednio
miêdzy zielonoœwi¹tkowymi ludŸmi. Co to jest? G³oszenie tej samej
Ewangelii daje potwierdzenie tej samej Ewangelii. Te same znaki,
które towarzyszy³y im wtedy, s¹ tymi samymi znakami, które
MÓWIONE S£OWO
30
towarzysz¹ nam. A je¿eli ten S³up Ognia czy Œwiat³oœci, który mamy
wœród nas, nie produkuje tego samego Ducha i tych samych
dowodów, jakie produkowa³, gdy by³ w Jezusie Chrystusie, to by³by
niew³aœciwym S³upem Ognia, z³ym duchem, by³by czymœ z³ym.
194
Lecz jeœli on naprawdê produkuje i czyni dok³adnie to, co czyni³
Jezus, kiedy On powiedzia³: „Kto wierzy we Mnie, sprawy, które Ja
czyniê, i on czyniæ bêdzie (To siê zgadza.), i wiêcej ni¿ te czyniæ
bêdzie, poniewa¿ Ja idê do Mojego Ojca”. Biblia króla Jakuba ma
„wiêksze”, lecz popatrzcie do orygina³u; on mówi „wiêcej”. Wy nie
mo¿ecie czyniæ wiêkszych spraw. Bowiem On wskrzesza³ zmar³ych,
zatrzymywa³ ¿ywio³y przyrody i czyni³ wszystko inne. Lecz On móg³
czyniæ wiêcej tych spraw, poniewa¿ Duch Œwiêty nie by³ tylko w
jednym Cz³owieku, Chrystusie, Synu Bo¿ym; On by³ w Koœciele na
ca³ym œwiecie”. Wiêcej ni¿ te czyniæ bêdziecie, poniewa¿ Ja idê do
Mojego Ojca”. O, moi drodzy.
195
Jego w³asna us³uga jest reprezentowana tutaj w ostatecznych
dniach. Jaki rodzaj us³ugi On mia³? Popatrzcie na Niego, kiedy
przenoszê was tam, udowadniaj¹c ludziom… WeŸmy jednego ¯yda.
„On przyszed³ do Swoich, a Jego w³aœni nie przyjêli Go”. W ogóle
pierwszym cz³owiekiem, który przyszed³ do Niego, by³ Andrzej i
Filip. Ja nie wiem, o co chodzi³o w tej rozmowie z Jezusem w domu
owego wieczora, gdy poszli za Nim. Lecz nastêpnego dnia Andrzej by³
tak doskonale zaspokojony, ¿e to jest Mesjasz (On mu coœ pokaza³), ¿e
poszed³ prosto do Piotra, swego brata, wzglêdnie Szymona i
powiedzia³: „ChodŸ teraz, pójdŸmy i zobaczymy, czy to jest…” On
powiedzia³: „ZnaleŸliœmy Mesjasza”.
196
Wyobra¿am sobie, ¿e Piotr powiedzia³: „Otó¿, Andrzeju, pozwól,
¿e ci teraz coœ powiem. Wiesz, ¿e nasz stary tata by³ dobrym
faryzeuszem, i on nam powiedzia³… I przypominam sobie, jak
pewnego dnia siedzia³em przy burcie ³odzi, a on powiedzia³ mi: ,Otó¿,
Szymonie, tata spodziewa³ siê zobaczyæ Mesjasza. I niew¹tpliwie
zanim przyjdzie Mesjasz, bêd¹ siê dziaæ wszelkiego rodzaju rzeczy,
powstan¹ wszelkiego rodzaju -izmy. Lecz pozwól, ¿e siê upewniê…
(I tam siê to dzia³o. O, tak. Ludzie przychodzili i byli sprowadzani na
manowce tysi¹cami i ginêli, i tym podobnie). Lecz on rzek³, pozwól,
¿e ci coœ powiem. Musimy siê trzymaæ S³owa, Szymonie”.
197
„Biblia mówi, ¿e Moj¿esz, nasz s³uga – Bo¿y s³uga dla nas,
powiedzia³ nam, ¿e Pan, nasz Bóg wzbudzi nam Mesjasza, i On bêdzie
prorokiem tak jak Moj¿esz. Zatem, Szymonie, je¿eli zobaczysz Go w
twoim czasie… Ja jestem ju¿ zbyt stary. Nie zobaczê Go ju¿ w moim
czasie. Lecz jeœli zobaczysz Go w twoim czasie, pamiêtaj: On bêdzie
Bogiem-prorokiem”.
198
Wiêc Szymon mia³ to w swoim sercu. On powiedzia³: „W
porz¹dku, Andrzeju. Pójdê tam na nabo¿eñstwo”.
POTWIERDZENIE POLECENIA
31
199
Gdy tylko przyszed³ do Obecnoœci Pana Jezusa, On powiedzia³:
„Ty nazywasz siê Szymon. Twój ojciec nazywa siê Jonasz”. Na tym
by³a sprawa za³atwiona. By³y mu dane klucze Królestwa. By³ to znak
Mesjasza.
200
Oto przychodzi kolejny nakrochmalony ¯yd i mówi: „Chwileczkê
tylko. Gdyby przyszed³ Mesjasz, On zst¹pi³by korytarzami z niebios i
przyszed³by prosto do naszej wielkiej, wspania³ej œwi¹tyni, któr¹
zbudowaliœmy niedaleko st¹d. Inni ludzie tutaj w okolicy wierz¹, ¿e
On przyjdzie do którejœ œwi¹tyni. I On przyjdzie tutaj i zaœwieci tutaj
na dó³, a anio³owie bêd¹ machaæ swoimi skrzyd³ami, i tym podobnie.
Oni bêd¹ mówiæ: ,To jest Mesjasz, to jest Mesjasz, to jest Mesjasz.’ Tak
w³aœnie siê to stanie”.
201
S³yszê, jak Filip mówi: „Chwileczkê tylko. Ty nie zgadzasz siê z
Pismem w tej sprawie. Trzymaj siê S³owa. Co powiedzia³ Moj¿esz,
jaki bêdzie Mesjasz? Pan, nasz Bóg wzbudzi nam proroka.’ Czy sobie
przypominasz tego starego mê¿czyznê, który tam bywa³, nazywa³ siê
Piotr, Szymon?”
202
„Tak. O, ten cz³owiek, który nie mia³ ¿adnego wykszta³cenia? Tak,
ja sobie go przypominam. Tak. Przypominam go sobie”.
„Ty kupi³eœ kilka ryb od niego, a on nie umia³ podpisaæ ci
rachunku”.
203
„Tak. Przypominam go sobie dobrze. Przypominam go sobie.
Tak”.
„Patrz, kiedy on podszed³… Czy znasz jego ojca?”
204
„Oczywiœcie, znam go dobrze. Z pewnoœci¹ znam jego ojca
naprawdê dobrze. On by³ prawdziwym faryzeuszem, tak jest,
prawdziwym znawc¹ Pisma. Tak”.
205
„No wiesz, kiedy Szymon przyszed³ i stan¹³ przed Nim, On
powiedzia³ mu, jak siê nazywa i jak nazywa siê jego ojciec”.
206
„E. Myœlê, ¿e z tob¹ jest coœ nie tak. Pozwól, ¿e sam pójdê i
zobaczê. On nie bêdzie móg³ czytaæ moich myœli. Pójdê i przekonam
siê”.
207
Przyszli tam do Obecnoœci Jezusa, a Jezus powiedzia³: „Oto
Izraelita, w którym nie ma zdrady”.
On zapyta³ Filipa: „Czy Mu powiedzia³eœ, ¿e idziesz po mnie”.
„Nie”.
208
On powiedzia³: „Rabbi (co znaczy ,mistrzu’ albo ,nauczycielu’),
kiedy Ty widzia³eœ mnie w ogóle? Ja w³aœnie przyszed³em na to
nabo¿eñstwo dzisiaj wieczorem. Czy Ty widzia³eœ mnie ju¿
kiedykolwiek?”
209
On powiedzia³: „Zanim zawo³a³ ciê Filip, kiedy by³eœ pod figowym
drzewem, widzia³em ciê”. Jakie to by³y oczy?
MÓWIONE S£OWO
32
210
On powiedzia³: Rabbi, Ty jesteœ Synem Bo¿ym. Ty jesteœ Królem
Izraela”.
211
Lecz stali tam ci wielcy denominacyjni bracia. Oni mówili: „Czy
wiesz co? On czyni to przez Belzebuba”. Widzicie, oni musieli zdaæ
rachunek przed ich zgromadzeniem. Oni mieli ziemskie listy
uwierzytelniaj¹ce. On mia³ niebiañski list uwierzytelniaj¹cy,
rozumiecie, poniewa¿ Moj¿esz rzek³: „On bêdzie prorokiem” i tutaj
On by³ udawadniaj¹c, ¿e jest prorokiem. To siê zgadza. On by³
potwierdzony, Jego polecenie by³o potwierdzone.
212
Wiêc on powiedzia³: „Otó¿, ja wiem, ¿e ten cz³owiek czyni to”.
Lecz on musia³ daæ odpowiedŸ swojemu zborowi. Powiedzia³: „On
czyni to przez Belzebuba, on wypêdza diab³y”.
213
Jezus odwróci³ siê – dostrzega³ ich myœli. On powiedzia³: „Je¿eli
mówicie to przeciwko Mnie, Synowi cz³owieczemu, Ja wam
wybaczam”. Otó¿, oni tego wcale nie powiedzieli na g³os. Biblia
mówi, ¿e oni myœleli to sobie w swoich sercach, a On dostrzega³ ich
myœli. Zrozumcie to w³aœciwie. Tak jest. Powiedzia³, ¿e dostrzega³
myœli w ich sercach. Rozumiecie? On rozeznawa³ ich serca, dostrzega³
ich myœli.
214
On powiedzia³: „Otó¿, je¿eli powiecie to przeciw Mnie, Synowi
Cz³owieczemu, to Ja wam wybaczê. Lecz pewnego dnia (daleko w
przysz³oœci w œwiecie pogan, rozumiecie?) przyjdzie Duch Œwiêty, gdy
Ja odejdê i On bêdzie czyni³ to samo, a jeœli powiecie jedno s³owo
przeciw Niemu, nie bêdzie wam przebaczone ani w tym œwiecie, ani
w tym, który ma nastaæ”.
215
Zanim On odszed³ z ziemi, powiedzia³ to; On powiedzia³: „Jak
by³o w dniach Sodomy, tak bêdzie w przyjœciu Syna Cz³owieczego”.
Pragnê powiedzieæ jeszcze t¹ uwagê i zakoñczê. Jak by³o w dniach
Lota tam w Sodomie – zobaczmy, jak tam by³o. On powo³ywa³ siê
najpierw na dni Noego. Powiedzia³, co oni czynili: jedli, pili, ¿enili
siê, za m¹¿ wychodzi³y. Lecz kiedy On przyszed³ do Sodomy…
216
Spójrzcie, co On czyni³ w Sodomie. W Sodomie… On powo³ywa³
siê na to odnoœnie naszego wieku. Przypomnijcie sobie, Sodomici byli
poganami. Rozumiecie? Zwa¿ajcie. Pewnego dnia do Abrahama
przyszli trzej mê¿owie. Zawsze s¹ trzy klasy ludzi; s¹ to niewierz¹cy,
niby-wierz¹cy i wierz¹cy (Mamy ich dzisiaj ci¹gle. To siê zgadza.)
niewierz¹cy, tak zwani wierz¹cy i wierz¹cy: Sodomici, Lotyci, i
Abrahamici.
217
Abraham mia³ obietnicê. On by³ wybranym – wywo³an¹ grup¹,
która oddzieli³a siê, jak prawdziwy Koœció³ ¿yj¹cego Boga oddzieli³
siê od rzeczy tego œwiata, poniewa¿ on polega³ na obietnicy Bo¿ej.
218
Gdzie przyszli najpierw ci anio³owie? Do Abrahama. Co siê sta³o?
Dwaj z nich zst¹pili do Sodomy (nowoczesny Billy Graham) - odeszli
POTWIERDZENIE POLECENIA
33
do Sodomy, g³osili Ewangeliê; nie czynili wielu cudów, tylko ich
nawiedzili œlepot¹. G³oszenie S³owa uderzy³o ich œlepot¹. Wiêc oni
nie czynili wielu cudów, ale wo³ali: „WyjdŸcie z niej”.
219
Lecz by³ tam Jeden, który rozmawia³ z Abrahamem. Wiecie,
Abraham mia³ jakieœ dziwne uczucie. Wiecie, coœ by³o w tej Osobie,
która by³a trochê inna. A wiêc on obserwowa³ Go trochê, wiecie, i
powiedzia³ Sarze: „IdŸ teraz z powrotem do namiotu”. Oczywiœcie, w
owych czasach, gdy jakiœ obcy przyby³, kobiety nie postêpowa³y tak,
jak czyni¹ to dzisiaj. One musz¹ zaraz wybiegn¹æ z domu, wtykaj¹
swój nos do wszystkiego, zajmuj¹ miejsce ma³¿onka i: „Nie mo¿esz
tego sprzedaæ, Janie, dopóki ci nie powiem”. Rozumiecie? Kobiety
mia³y wiêcej przyzwoitoœci w owym czasie. One trzyma³y siê z ty³u –
w domu. Rozumiecie? Wiêc oni pozostali na zewn¹trz, a Sara
pozostawa³a w namiocie.
220
Wiêc on wszed³ szybko do namiotu i powiedzia³: „Saro, zagnieæ
trochê m¹ki i zrób z tego ciasto. Daj trochê do piekarnika i upiecz
trochê chleba. Wyszed³ i wzi¹³ cielê i zabi³ je, przyniós³ je kobietom i
powiedzia³, ¿eby je przyprawi³y przyprawami i upiek³y. I wyszed³ na
dwór i wzi¹³ star¹ kitê na muchy i zacz¹³ p³oszyæ muchy i umy³ im
nogi. On wiedzia³, ¿e coœ ma³ego p³onê³o w jego sercu. Cz³owiek to
potrafi rozpoznaæ, wiecie, coœ…
221
On powiedzia³: „Wierzê, ¿e mam polecenie. Teraz, jedyn¹ rzecz¹ –
gdybym tylko móg³ zobaczyæ potwierdzenie tego polecenia. Ja wierzê,
¿e oni je maj¹”.
222
On powiedzia³: „Ty przechodzi³eœ tutaj i wst¹pi³eœ, by mnie
odwiedziæ. Dlatego w³aœnie przechodzi³eœ têdy. (To by³a prawda.
Rozumiecie? Usi¹dŸcie pod starym dêbem i trochê odpoczywajcie”.
Wiêc on umy³ im nogi, kiedy kobiety przygotowywa³y pokarm. Potem
usiedli i spo¿ywali pokarm. A by³ to Bóg, Wszechmog¹cy Bóg. Biblia
mówi, ¿e to by³ On. Spójrzcie na ten werset i zobaczcie, czy tam nie
jest napisane du¿¹ liter¹ P-a-n, Elohim. To siê zgadza.
223
Jak ktoœ mówi³ to wiele razy i powiedzia³: „Chyba nie wierzysz, ¿e
to by³ Bóg”.
Ja odrzek³em: „By³ to Bóg. Biblia mówi, ¿e to by³ On”.
On zapyta³: „Bóg w tym ciele, spo¿ywaj¹cy miêso?”
224
„By³, na pewno. Biblia tak mówi. Wy sobie nie uœwiadamiacie, jak
wielkim On jest”. To siê zgadza. Ja siê tak cieszê, ¿e On mo¿e to
czyniæ.
225
Patrzcie, jedyna rzecz… Wiecie, my jesteœmy po prostu z
szesnastu pierwiastków – ze zwi¹zków organicznych, kosmicznego
œwiat³a, kalcium, potasu, i kilka takich rzeczy. Otó¿, On po prostu
siêgn¹³ i wzi¹³ ich garœæ i dmuchn¹³ „Fiu! Wst¹p do tego, Gabrielu”
– rozumiecie, ten anio³. Wzi¹³ dalsz¹ garœæ i dmuchn¹³: „Fiuu! i
MÓWIONE S£OWO
34
powiedzia³: „WejdŸ do tego, Michale”. Potem dmuchn¹³ „Fiuu!” i On
Sam wst¹pi³ do tego cia³a. Tak bardzo cieszê siê z tego. Potem
podszed³ i powiedzia³: „Zst¹pimy na ziemiê”. Taki jest nasz Bóg.
226
Pewnego dnia wszystkie te pierwiastki odejd¹ st¹d. Lecz On
zawo³a: „William Branham?”
Ja odpowiem: „Oto jestem, Panie”. On jest wielkim.
227
Powiedzia³: „Ja muszê siê przedstawiæ przed Moim s³ug¹ na ziemi,
i chcê byæ takim cz³owiekiem, jak on”. Wiêc On po prostu zst¹pi³ na
ziemiê i usiad³ tam, mia³ przyprószone Swoje odzienie; usiad³ tam i
jad³. Ci¹gle spogl¹da³ w kierunku Sodomy, wiecie. Abraham
wiedzia³, ¿e tam siê coœ dzia³o, bowiem to by³o niegodziwe, grzeszne
miasto, jak wiecie. Wiêc on ci¹gle rozmyœla³ o tym. On powiedzia³…
228
Nu¿e, przypomnijcie sobie, ¿e on nazywa³ siê Abram, a imiê Sary
by³o S-a-r-a-i, Sarai. Kilka dni przedtem Bóg spotka³ siê z nim w
wizji i zmieni³ jego imiê na Abraham, a jej imiê na Sara, S-a-r-a, Sara
– ksiê¿na. Abraham, ojciec narodów.
Wiêc On powiedzia³: „Abrahamie…”
229
Abraham powiedzia³: „O, o. Ja wiem, ¿e mia³em racjê. W tym
Mê¿czyŸnie jest coœ innego. „Abrahamie, gdzie twoja ¿ona S-a-r-a,
gdzie jest twoja ¿ona, Sara?”
230
On wiedzia³ to w tej chwili. „O” – powiedzia³ on – „ona jest w
namiocie”. A Biblia mówi, ¿e ona by³a za Nim – ten namiot by³ za
Nim.
231
On powiedzia³: „Abrahamie, ja (zaimek osobisty, ten sam Anio³,
który rozmawia³ z nim) – ja nawiedzê ciê wed³ug czasu ¿ycia
(rozumiecie, u Sary) i ty bêdziesz mia³ to dzieciê, na które czekasz.
Masz teraz sto lat, a ona ma dziewiêædziesi¹t, lecz Ja dam ci to
dzieciê, które ci obieca³em, poniewa¿ by³eœ wiernym i czeka³eœ”.
232
A Sara bêd¹ca w namiocie, zaœmia³a siê w ku³ak: „Hmm?” Ona nie
powiedzia³a tego g³oœno. Uœmiechnê³a siê w sobie i powiedzia³a: „Ja,
stara kobieta, a bêdê znowu prze¿ywaæ rozkosz? a co mój stary pan?”
Powiedzia³a: „To po prostu niemo¿liwe. Ten anio³ – o czym On to
mówi?”
A Anio³ zapyta³: „Dlaczego siê Sara œmia³a?”
233
Co to by³o? On wyruszy³ do Sodomy. Natychmiast po
odwiedzinach tego Anio³a – by³ to ostatni znak, który by³ dany,
ostatni znak, który by³ im dany, zanim Sodoma sp³onê³a. Jezus
powiedzia³: „Jak by³o w dniach Sodomy, tak bêdzie przy przyjœciu
Syna Cz³owieczego”.
234
Bóg dzia³a³ w Swoim koœciele ca³y czas przez cuda i znamiona.
Lecz ostatni¹ rzecz¹ mia³ byæ Bóg zamanifestowany w Swoim
Koœciele, tak jak On by³ wtedy w ludzkim ciele; i pokaza³ ten sam
POTWIERDZENIE POLECENIA
35
znak, ¿e Mesjasz przedstawi³ ju¿ Samego Siebie miêdzy ludŸmi, tu¿
przedtem, nim ogieñ spadnie w ostatecznym czasie; jest to list
uwierzytelniaj¹cy, który potwierdza, ¿e to S³owo, które Jezus obieca³,
jest prawd¹. Módlmy siê.
235
Nasz Niebiañski Ojcze, jest to Twoje S³owo, potwierdzenie
polecenia. To jest Twoje S³owo, Ojcze. My mo¿emy Je tylko
wypowiedzieæ. Modlê siê, ¿ebyœ Je ty potwierdzi³, Panie. I ja wiem, ¿e
ja… modlê siê, ¿ebyœ Ty wybaczy³ mi moj¹ nerwowoœæ i mój brak
wykszta³cenia, i wszystko inne; wyjmij to z myœli ludzi – mój kiepski,
nieuszeregowany sposób i próbê przynoszenia poselstwa. Duch
Œwiêty naciska na mnie i ja nie wiem, jak to zrobiæ, lecz po prostu
dam temu upust, Ojcze, bêd¹c tutaj z mê¿czyznami i kobietami,
którzy s¹ pielgrzymami i cudzoziemcami, kiedy ca³y œwiat chwieje siê
dzisiaj.
236
Naukowcy mówi¹ obecnie, ¿e za kilka dni od dzisiaj wypuszcz¹
cz³owieka na orbitê oko³o ziemi i bêdzie oblatywa³ ziemiê. Próbuj¹
wys³aæ cz³owieka tak¿e na ksiê¿yc. Ca³y œwiat dr¿y i chwieje siê, ma³e
pañstwa wszêdzie maj¹ rakiety, które wybuchem wy¿³obi¹ jamê w
powierzchni ziemi sto piêædziesi¹t stóp g³êbok¹ o powierzchni 250 czy
300 mil kwadratowych. Trzy takie pociski wypuszczone na raz,
pogr¹¿y³yby ca³¹ ziemiê.
237
Ca³y œwiat jest w stanie neurotycznym. Koœcio³y odesz³y od
S³owa; istniej¹ wszelkiego rodzaju organizacje i denominacje, które
maj¹ ziemskie listy uwierzytelniaj¹ce. A je¿eli nie nale¿ycie do nich,
nie mo¿ecie wetkn¹æ waszej g³owy do ¿adnego z ich koœcio³ów.
238
Pomimo tego, jak by³o w czasach Noego i jak by³o przez ca³¹
Bibliê, Ty bêdziesz ci¹gle posy³a³ swoich proroków i s³ug, Panie, z
poleceniem i towarzysz¹cym mu potwierdzeniem. Bo¿e, tak bardzo
cieszê siê z tego, ¿e Ty to obieca³eœ.
239
A zatem, Panie, Ty powiedzia³eœ: „Nie bój siê, ma³e stadko. Ma³a
trzódko, jest to wol¹ waszego Ojca, daæ wam Królestwo”. Ty
powiedzia³eœ: „Jak by³o w dniach Noego, kiedy ta ma³a grupa zosta³a
po prostu zbawiona przez wodê, tak bêdzie przy przyjœciu Syna
cz³owieczego. Dni Lota… W czasie Noego oni jedli, pili, ¿enili siê,
wychodzi³y za m¹¿. I patrzymy siê na to dzisiaj, Ojcze. Widzimy to.
Otó¿, to by³o dla grzesznego œwiata, który to czyni³.
240
A zatem, spójrzcie na dni Lota, jakie to by³o wypaczenie –
homosksualiœci… O, jak ten œwiat, ca³e pañstwo, wiêkszoœæ naszej
w³adzy jest w tym pogr¹¿ona, i wszêdzie. O, my jesteœmy po¿arci
przez robaki, Panie – przez diab³y i moc wroga. Ca³y œwiat jest
przestraszony na œmieræ i nasz ca³y… Nawet nasz naród jest jak
ma³y ch³opiec, id¹cy ko³o cmentarza w nocy i gwi¿d¿¹cy, aby siê nie
ba³. Wiemy, ¿e to wszystko le¿y u drzwi. A Koœció³? Panie, Ty
MÓWIONE S£OWO
36
powiedzia³eœ: „Podnoœcie wasze… Kiedy te rzeczy zaczn¹ siê dziaæ,
podnoœcie wasze oczy do góry. Wasze odkupienie jest blisko”.
241
Duch Œwiêty zosta³ wylany na Twój koœció³. Ty wywo³a³eœ ludzi z
ka¿dego narodu: Meksykanów, bia³ych Anglosasów, czarnych
Etiopczyków, wszystkie odmienne rasy, po ca³ym œwiecie, kiedy Twoi
biedni misjonarze Ducha Œwiêtego podró¿owali g³odni, g³oduj¹cy,
wielu z nich zosta³o zabitych, ukrzy¿owanych, naœmiewano siê z nich
i czyniono wszystko mo¿liwe. Oni wyje¿d¿ali, a ¿aden wielki koœció³
nie wspomaga³ ich. Oni wyjechali na polecenie Bo¿e, maj¹c te znaki,
towarzysz¹ce tym, którzy wierz¹. Spotyka³em ich za morzem na
polach misyjnych, Panie.
242
Mieliœmy wielk¹ moc Bo¿¹ do mówienia jêzykami, do wyk³adania
jêzyków. Mieliœmy chrzest Duchem Œwiêtym i demonstracjê mocy. A
teraz, Panie – tak jak Ty wzi¹³eœ Abrahama, reprezentuj¹cego tych
wybranych wywo³anych, Ty przeprowadzi³eœ Abrahama przez t¹
pustyniê, oddzieli³eœ go. Pokazywa³eœ mu wszelkiego rodzaju
znamiona. Lecz ostatnim znakiem by³o to, gdy Sam Bóg
zamanifestowa³ Siebie w ciele.
243
Niech siê to stanie w Tempe jako potwierdzenie zbli¿aj¹cego siê
Pana Jezusa. Spe³nij to, Panie. To wzmocni³oby nas wszystkich,
Panie. To wzmocni³oby tych braci, wzmocni³oby to Twoich
kaznodziejów wszêdzie. Wzmocni³oby to laików. Uszczêœliwi³oby nas
to. Spe³nij to, Ojcze. Ja mogê posun¹æ siê tylko po tyle – mianowicie
mówiæ Twoje S³owo. Teraz jesteœ potrzebny Ty, Panie, abyœ to
potwierdzi³. Ja nie mogê uczyniæ nic innego. Jeœli to jest polecenie, ja
zwiastowa³em prawdê. Wierzê, Niebiañski Ojcze, ¿e Ty potwierdzisz
to znakami, które Ty obieca³eœ, ¿e bêd¹ siê dziaæ w tym czasie. Spe³nij
to teraz.
244
Poruczam samego siebie Tobie razem z tym zborem, z tym
S³owem. Teraz, Ojcze, bêdziemy czekaæ na Ciebie, je¿eli poka¿esz
nam tylko, ¿e Ty jesteœ wœród nas. „Sprawy, które Ja czyniê, i wy
czyniæ bêdziecie”. To jest Twoja obietnica. Ojcze, jak bardzo
wzmocni³oby to niektórych z moich braci tutaj, jak wzmocni³oby to
ten zbór – coœ, co nie jest tylko czymœ mistycznym, czymœ, co… Mo¿e
powiesz: „Tak, s³ysza³em to g³oszone przez ca³y czas”. Lecz, Ojcze,
pozwól im zobaczyæ, ¿e Ty jesteœ Bogiem, który dotrzymuje Swego
S³owa. Teraz bêdzie potrzebny ktoœ wiêkszy ni¿ ja, Ojcze. Bêdzie
potrzebny ten zbór – wszyscy jednomyœlni. Bêdzie trzeba prawdziwej
wiary, by to osi¹gn¹æ. Lecz ja siê modlê, Ojcze, ¿ebyœ Ty darowa³ nam
to ku chwale Bo¿ej, w Imieniu Jezusa. Amen.
245
Otó¿, przyjaciele, co do kolejki modlitwy… O, przepraszam.
Wybaczcie mi moje podniecenie, nie uszeregowany sposób mówienia
i postêpowania za kazalnic¹. Modlê siê, abym to czyni³ w³aœciwie.
Lecz w³aœnie skoñczy³em studiowanie Przednicejskiego Soboru. I
POTWIERDZENIE POLECENIA
37
przestudiowa³em „Dwa Babilony” Hislopa, „Pielgrzymów Koœcio³a”
Broadbenta, Przednicejski Sobór, Nicejski Sobór i Ponicejski Sobór,
Nicejskich Ojców, widz¹c, jak Duch Œwiêty dzia³a³ w nich. Oni nie
mieli nawet o³tarza w ich koœciele. Nie mieli tam nic takiego jak
krucyfiks.
246
Rzymscy katolicy poszli dalej z dogmatami, z krucyfiksem, lecz
prawdziwy ortodoksyjny koœció³ pozosta³ czysty. Mia³ tylko ma³e
budynki z nieobrobionych k³ód drewna. I oni – jakiœ bogobojny
cz³owiek wyjaœnia³ S³owo Bo¿e, a moc Bo¿a przypad³a. Oni po prostu
podnieœli swoje rêce i chwalili Boga. Mówili jêzykami, a znaki i cuda
towarzyszy³y im. Tak jest.
247
Polikarp, Ignatius, Martin, Ireneusz, Columba, (o, moi drodzy)
Justin, o ile¿ wiêcej prawdziwych bogobojnych mê¿ów, którzy nie
tolerowali ten drugi koœció³ w ogóle – jego katolick¹ czêœæ. Oni
pozostali katolikami. My jesteœmy katolikami równie¿, apostolskimi
katolikami. Otó¿, „katolicki” znaczy uniwersalny. Lecz koœció³
rzymsko katolicki przeszed³ do krucyfiksu i dogmatów, i tak dalej, i
mówi (nie Biblia) lecz oni: „Bóg jest w Swoim koœciele.” Bóg jest w
Swoim S³owie!
248
Biblia mówi: „Je¿eli ktoœ ujmie albo doda cokolwiek do Niego,
tyle samo bêdzie mu ujête z jego czêœci w Ksiêdze ¯ycia”. My po
prostu wierzymy temu, co Bóg powiedzia³, i to jest wszystko. Wiêc my
ci¹gle wierzymy temu poselstwu.
249
Otó¿, s¹ tutaj chorzy ludzie dzisiaj wieczorem. Ja wam
zwiastowa³em, ¿e Bóg potwierdza Swoje polecenie. To siê dok³adnie
zgadza. Bóg czuwa nad Swoim S³owem, aby Je potwierdziæ. On
pragnie tylko znaleŸæ serce, do którego On mo¿e wejœæ.
250
Otó¿, nie myœlcie sobie, ¿e siê wam to uda przechytrzyæ. Nie uda
siê. Czy moglibyœcie wyobraziæ sobie ma³¹ rybkê, d³ug¹ oko³o pó³ cala
w œrodku oceanu, mówi¹c¹: „Raczej bêdê ³yka³a oszczêdnie tê wodê.
Mog³oby mi jej zabrakn¹æ”. Oczywiœcie, ¿e nie. Otó¿, nie mo¿ecie
nigdy wyczerpaæ Bo¿ej mocy i Bo¿ej dobroci. Dok³adnie. Na pewno
wam siê nie uda. Wiêc otwórzcie siê na ni¹ po prostu.
251
Mówisz: „Otó¿, ja otrzyma³em Ducha Œwiêtego”. O, to jest po
prostu… Ca³e niebiosa s¹ tego pe³ne. Rozumiesz? Bóg po prostu
próbuje jak… Gdyby by³o tak, ¿e ca³e niebiosa s¹ wielkim,
potê¿nym hydrantem, a ty mia³byœ jeden ma³y kran i On próbowa³by
wepchn¹æ siê… Ta woda próbowa³aby gdzieœ wytrysn¹æ. Tak
w³aœnie Duch Œwiêty próbuje wepchn¹æ siê do ciebie, tak w³aœnie,
próbuj¹c sk³oniæ ciê, abyœ temu wierzy³. Ja wiem, ¿e to jest prawd¹.
252
Otó¿, ja myœlê, ¿e… Czy rozdali – czy on rozdawa³ karty
modlitwy? Ja siê modli³em. Wierzê, ¿e je rozdawa³. W porz¹dku.
Jak… Gdzie skoñczy³? Co? Wybaczcie mi? Od 1 do 50. W porz¹dku.
MÓWIONE S£OWO
38
Nie mo¿emy ustawiæ ich tutaj wszystkich na raz, ustawmy wiêc
mo¿e… Patrzcie, to jest w porz¹dku. Stójcie tylko cicho, a wy
przesuñcie siê – mo¿e ten ma³y rz¹d tutaj, przesuñcie siê do ty³u, ¿eby
oni mogli przejœæ dalej. Tam jest szklanka wody, myœlê – jest tam
postawiona.
253
W porz¹dku. WeŸmy teraz numery 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10. Niech
tu stan¹. Numer 1, kto go ma? Karta modlitwy numer 1? Jest to po
prostu karta modlitwy, a na niej jest numer. Numer 1, 2, 3, 4, i tak
dalej. Karta modlitwy numer 1, kto j¹ ma? Tutaj jest na pewno jakaœ
pomy³ka. Powiedz to po hiszpañsku. Jak mówi siê numer 1 po
hiszpañsku? Uno, uno. Kto go ma? Numer 1? Co mówisz? W porz¹dku,
wprost tutaj.
254
Numer 2, kto go ma? Numer 3, 4, 5, 6, 7, 8,… 1, 2, 3. Proszê, stañcie
wprost tutaj. Utworzymy kolejkê. Hê? Tak. To jest w porz¹dku.
Dobrze. To jest w porz¹dku. Dobrze. 1, 2, 3, 4, 5… 6, 7, 8, 9, 10. Niech
oni przyjd¹. PrzychodŸcie tu wprost z tej strony, je¿eli chcecie. Je¿eli
nie mo¿esz teraz powstaæ, podnieœ swoj¹ rêkê. Dopilnujemy tego,
¿ebyœ móg³ przyjœæ tutaj. Zatroszczymy siê… Ktoœ przyniesie ciê
tutaj. Rozumiesz? 6, 7, 8, 9, 10… 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20.
Niech tu przyjd¹ – od 1 do 20 teraz, stañcie tutaj w kolejce. W
porz¹dku, to jest dobre.
255
Otó¿, jeœli macie wasze karty, chodŸcie tu, przyjaciele. Nie
zostawaj w tyle, poniewa¿ okradasz kogoœ innego o ni¹. Rozumiecie?
Nie bójcie siê przyjœæ. Je¿eli masz swoj¹ kartê, to chodŸ. Je¿eli dali ci
kartê…
256
Otó¿, syn przychodzi najpierw z tymi kartami. On stanie tutaj i
wymiesza je razem, piêædziesi¹t albo sto, czy ile ich weŸmie. Potem
przechodzi wzd³u¿ kolejki i daje je ka¿demu Jeden cz³owiek mo¿e
otrzyma nr 1, a drugi nr 10, a nastêpny nr 50, a kolejny nr 90, i tak
dalej. My nie wiemy, gdzie one s¹. One s¹ wszystkie rozdane. Dziêki
temu mój syn nie wie, co… Prócz tego syn nie wie, od którego
numeru bêdê wywo³ywa³ dzisiaj wieczorem, poniewa¿… Widzicie?
Ja sam nie wiem.
257
Mo¿e rozpocznê… Ilu z was by³o na nabo¿eñstwach przedtem i
wiecie, ¿e ja po prostu przeskakujê kolejnoœæ tych numerów? To jest
w porz¹dku. Rozumiecie? Tak wiele razy ludzie obawiaj¹ siê podejœæ
tu na podium, poniewa¿ tutaj s¹ obna¿ane ich grzechy. Otó¿, jeœli
uczyni³eœ coœ z³ego, a nie chcesz, aby to zosta³o wywo³ane, to raczej
pozostañ poza kolejk¹ (to wszystko), poniewa¿ On to z pewnoœci¹
oznajmi. Ilu z was wie, ¿e to jest prawd¹? Oczywiœcie, to prawda.
Otó¿, je¿eli czujesz siê potêpiony i pod brzemieniem grzechu, no
wiesz, to nie przychodŸ.
258
Lecz jeœli nie, je¿eli jesteœ pod Krwi¹, to chodŸ. Rozumiesz? W
POTWIERDZENIE POLECENIA
39
porz¹dku. Zatem – w porz¹dku. Dobrze, rozpoczniemy wprost tutaj i
zobaczymy, do ile uda nam siê dojœæ.
259
Nu¿e, ilu z was tutaj jest chorych i przyszliœcie tu, a nie
otrzymaliœcie karty modlitwy, bo przyszliœcie zbyt póŸno, czy coœ
podobnego? Podnieœcie wasze rêce wszêdzie woko³o, w ca³ym
budynku. W porz¹dku. Nie masz karty modlitwy…
260
Wtedy by³a tam drobna kobieta i przeciska³a siê przez t³um. Byæ
mo¿e nie mia³a karty modlitwy, lecz ona dotknê³a siê r¹bka Jego
szaty. To tego dokona³o. W porz¹dku. Dotknê³a siê r¹bka Jego
odzienia i ona zosta³a uzdrowiona.
261
Nu¿e, wy tam, którzy wierzycie ca³ym swoim sercem, wy, którzy
temu naprawdê wierzycie ca³ym swoim sercem, powiedzcie po prostu:
„Panie Jezu, ja temu naprawdê wierzê ca³ym moim sercem i przyjmê
Ciebie, i wierzê, ¿e… Wiem, ¿e brat Branham mnie nie zna, ani nic
o mnie nie wie. I je¿eli Ty pozwolisz mi tylko dotkn¹æ siê Twojej
szaty…”
262
Otó¿, Biblia mówi (kaznodzieje s¹ œwiadkami tego), Biblia mówi,
¿e Jezus Chrystus jest Najwy¿szym Kap³anem w tej chwili, i On mo¿e
wspó³czuæ naszym s³aboœciom. Czy to nie jest prawd¹? Najwy¿szy
Kap³an, który mo¿e wspó³czuæ naszym s³aboœciom. On jest teraz
wprost tutaj. Otó¿, wiêc jeœli On jest Najwy¿szym Kap³anem, który
mo¿e wspó³czuæ naszym s³aboœciom, jak postêpowa³by ten Najwy¿szy
Kap³an, gdyby by³ dotkniêty?
263
Je¿eli On jest tym samym Jezusem, którym by³ w owych czasach,
to On bêdzie dzia³a³ tak samo. On nie mo¿e zmieniæ Swoich
sposobów. Nie mo¿e. Je¿eli On powiedzia³ wtedy: „Otó¿, Ja zbawi³em
ich, poniewa¿ oni uwierzyli we Mnie; lecz dzisiaj zbawiê ich, bo maj¹
du¿o pieniêdzy” – On nie móg³by tak uczyniæ! On musi na zawsze
pozostaæ w Swoim pierwszym nastawieniu. Rozumiecie? Je¿eli Bóg
podejmuje kiedykolwiek jak¹œ decyzjê, ona jest doskona³a. Ona ju¿
nigdy nie mo¿e zostaæ zmieniona. Bóg nigdy nie zmienia swego
programu. Rozumiecie?
264
Wiêc jeœli On jest Najwy¿szym Kap³anem, który mo¿e wspó³czuæ
naszym s³aboœciom, a ty dotkniesz siê Go twoj¹ wiar¹…
265
Otó¿, On nie ma ¿adnych innych r¹k na ziemi prócz moich i
twoich. Czy siê to zgadza? „Ja jestem Winnym Krzewem, wy jesteœcie
latoroœlami”. Otó¿, winny krzew nie rodzi owoców, prawda?
Latoroœle rodz¹ owoce. Wiêc winny krzew po prostu dodaje energii
tym latoroœlom. Widzicie jednak, ta ga³¹Ÿ… Winny krzew nie
potrafi… Widzicie, On jest w chwale. On jest Duchem Œwiêtym. On
nie przynosi owoców, lecz On dodaje energii tobie i mnie, abyœmy siê
rozumieli wzajemnie, dziêki g³osom, które On mówi przez nas i On
MÓWIONE S£OWO
40
czyni Swoje dzie³o, potwierdzaj¹c to polecenie, które zostaliœmy
pos³ani wykonaæ. Czy rozumiecie to teraz wszyscy?
266
Módlcie siê teraz i powiedzcie: „Panie Jezu, ja bêdê temu wierzy³
ca³ym moim sercem, ja bêdê temu wierzy³ wszystkim, co jest we mnie.
I ja wierzê, ¿e Ty uzdrowisz mnie zupe³nie. I ja bêdê ca³ym moim
sercem usi³owa³ dotkn¹æ siê Twojej szaty, ufaj¹c, ¿e Ty mnie
uzdrowisz”.
Ty temu tylko uwierz – wzglêdnie za kogoœ ukochanego.
267
Poproszê was teraz – z czymkolwiek… Wy wiecie, ¿e jestem
zielonoœwi¹tkowcem. Jestem zwolennikiem krzyczenia i uwielbiania
Pana. Lecz poproszê was, abyœcie czynili tak: Teraz, gdy bêdziecie tu
przychodziæ, pragnê, abyœcie byli tak pe³ni szacunku, jak tylko
mo¿ecie. WyjdŸcie teraz z waszego ukrycia. Od³ó¿cie wszelkie wasze
w¹tpliwoœci i powiedzcie po prostu: „Panie, pomó¿ mi teraz”. Bóg to
uczyni, je¿eli tylko bêdziecie temu wierzyæ.
268
Otó¿, tutaj stoi kobieta. Nigdy w moim ¿yciu jej nie widzia³em.
Ktokolwiek stoi teraz tutaj – czasami nie wiem, co mówiê, gdy mnie
to nawiedzi. Jest to wizja. Wiêc jeœli wy… Czy s³yszycie mnie teraz
dobrze? W porz¹dku. B¹dŸcie teraz naprawdê pe³ni czci.
269
Otó¿, tutaj stoi kobieta. Mamy tu piêkny obraz z Biblii. Jesteœmy
sobie wzajemnie obcy. Ja ciebie nie znam. Ty mo¿e znasz mnie
wiedz¹c, ¿e jestem bratem Branhamem, lecz ja ciebie w ogóle nie
znam.
270
Jest to taki obraz, jak w ew. Jana 4. Jezus spotka³ niewiastê, której
nigdy nie widzia³, albo ona go wcale nie zna³a. Ona wiedzia³a, ¿e On
jest ¯ydem, lecz to by³o wszystko, co ona wiedzia³a. A potem Jezus
rozmawia³ z t¹ niewiast¹ krótk¹ chwilê. Co On czyni³? Nawi¹zywa³
kontakt z jej duchem. Rozumiecie? Trzeba Mu by³o iœæ przez Samariê
i kiedy On szed³ przez Samariê, spotka³ tam t¹ niewiastê. Dlaczego?
Ojciec prowadzi³ Go do Samarii. „WejdŸ do Samarii”.
271
On nie wiedzia³, co ma robiæ. Ta niewiasta wysz³a i On pomyœla³:
„Mo¿e to jest to, czego chce Ojciec” poniewa¿ On powiedzia³…
Potem, gdy On uzdrowi³ tego cz³owieka, który by³ kalek¹ – nie by³
kalek¹, lecz s¹dzê ¿e mia³ mo¿e jakieœ przedawnione schorzenie…
272
W ew. Jana 5, myœlê, ¿e to jest nastêpny rozdzia³, On szed³ ko³o
sadzawki Betezda, a tam le¿a³ pewien cz³owiek, który by³ kalek¹ od
wielu lat, mia³ pewn¹ s³aboœæ. Otó¿, on potrafi³ chodziæ, lecz kiedy
anio³ zst¹pi³ i porusza³ wodami sadzawki… Wy bracia wiecie, o
czym Ja mówiê. A potem Jezus przechodzi³ tam i powiedzia³ – on
mówi³ o wchodzeniu do sadzawki… Powiedzia³: „Nie mam nikogo,
kto by mi pomóg³. Zawsze ktoœ wyprzedzi mnie, innymi s³owami
wejdzie pierwszy do sadzawki”.
POTWIERDZENIE POLECENIA
41
273
On powiedzia³: „WeŸ swoje ³o¿e i idŸ do domu swego”. Wiêc on
wzi¹³ swoje ³o¿e i odszed³.
274
Otó¿, by³o ich tam wiele – tysi¹ce, a Jezus nie uzdrowi³ ¿adnego
wiêcej. Dlaczego tego nie uczyni³? To jest pytanie dla zgromadzonych,
dla kaznodziejów. Bóg, pe³en wspó³czucia, czy siê to zgadza? T³umy
kalekich, œlepych, kulawych, wyschniêtych, wszelkiego rodzaju ludzi
(Czy Biblia nie mówi tego, bracia?), a On poszed³ prosto do jednego
cz³owieka, który mia³ pewn¹ s³aboœæ. On nie by³ œlepy. Potrafi³
chodziæ. Byæ mo¿e mia³ k³opoty z prostat¹. Byæ mo¿e mia³ przewlek³¹
gruŸlicê. Nie by³a to choroba œmiertelna. Mia³ j¹ ju¿ dwadzieœcia
osiem lat i ona go nie uœmierci³a. I On podszed³ do tego cz³owieka.
Dlaczego? On uzdrowi³ tylko tego jednego i odszed³.
275
Co gdyby On przyszed³ do Tempe dzisiaj wieczorem i uczyni³ to?
Ludzie krytykowaliby Go z miejsca. Czy tak, bracia? Oni krytykowali
Go. Lecz pamiêtajcie, Jezus zna³ tego cz³owieka i wiedzia³, ¿e on by³
w takim stanie przez ca³y czas. Czy tak On powiedzia³?
276
Otó¿, kiedy ¯ydzi znaleŸli tego cz³owieka, on powiedzia³ im, kto
go uzdrowi³. OdnaleŸli Jezusa i zapytali siê Go. Czy myœlicie, ¿e
zapytaliby siê Go dziœ wieczorem? Oczywiœcie. Co On powiedzia³by?
„Zaprawdê, zaprawdê powiadam wam: Syn nie mo¿e nic uczyniæ
Sam od siebie, tylko to, co widzi, jak Ojciec czyni; to czyni równie¿
Syn”. Czy siê to zgadza? Zatem zgodnie z Jego w³asnym S³owem On
nie czyni³ nic, dopóki Bóg nie pokaza³ Mu w wizji, co ma czyniæ.
277
Czy przypominacie sobie Eliasza w naszym kazaniu dzisiaj
wieczorem? „Ja uczyni³em to wszystko na Twój rozkaz”. Ka¿dy
prorok Pañski idzie tylko tak, jak go Pan prowadzi. WeŸmy sobie z
tego przyk³ad. Chrystus jest Duchem Œwiêtym, który jest teraz tutaj.
Otó¿, ja wierzê, ¿e odczu³em prowadzenie, abym przyjecha³ do
Arizony. Jezus czu³ prowadzenie – trzeba mu by³o iœæ przez Samariê.
Ja czu³em siê prowadzony urz¹dziæ us³ugê uzdrawiania w Tempe
dzisiaj wieczorem. Dotychczas nie mia³em jej jeszcze tutaj. Nie wiem
dlaczego. Ty – przypadkowo jesteœ pierwsz¹ osob¹ tu na podium.
Tutaj to macie, dok³adnie ew. Jana 4. na nowo.
278
Ja ciebie nie znam, ty nie znasz mnie. Ja nie wiem niczego o tobie.
Mo¿e jesteœ grzesznikiem; mo¿e jesteœ ob³udnikiem; mo¿e jesteœ w
cudzo³óstwie; mo¿e jesteœ bogobojnym œwiêtym; mo¿e jesteœ chory,
mo¿e stoisz tutaj za kogoœ innego; mo¿e masz k³opoty finansowe. Ja
nie wiem, co masz. Nic o tobie nie wiem. Otó¿, to jest prawd¹. Nic nie
wiem.
279
Otó¿, je¿eli jestem dla ciebie obcym, podnieœ swoj¹ rêkê – je¿eli
jesteœmy sobie wzajemnie obcy, ¿eby to móg³ zobaczyæ jakiœ
niewierz¹cy, ¿e to jest prawd¹. Rozumiesz? Teraz, je¿eli Duch Œwiêty
kontaktuje jej ducha… My obaj stoimy teraz tutaj, mê¿czyzna i
kobieta, dok³adnie tak, jak oni tam stali, a Jezus rozmawia³ z ni¹, a¿
MÓWIONE S£OWO
42
stwierdzi³, co jej dolega³o. Czy siê to zgadza? Wszyscy, którzy wiecie,
¿e to jest prawd¹, powiedzcie: „Amen”.
280
On stwierdzi³, jaki by³ jej k³opot i powiedzia³ jej, o co chodzi³o. A
ona powiedzia³a: „Panie, Ty musisz byæ prorokiem”. Rozumiecie, oni
nie mieli proroków ju¿ oko³o czterysta lat. Ona powiedzia³a: „Ty
musisz byæ prorokiem. Otó¿, my wiemy, ¿e gdy przyjdzie Mesjasz, to
bêdzie znak Mesjasza. On powie nam wszystkie te sprawy”. Czy siê to
zgadza?
281
A Jezus powiedzia³: „Ja, który z tob¹ mówiê, jestem Nim”.
282
Wiêc jeœli to by³ znak Mesjasza wtedy, a On jest tym samym
wczoraj, dzisiaj i na wieki, tylko w postaci Ducha Œwiêtego,
pos³uguj¹c siê moim cia³em, moim duchem, je¿eli wszystko
podporz¹dkujê Jemu. I gdyby mi powiedzia³, na czym polega twój
k³opot, to wiedzia³abyœ, czy to jest prawd¹, czy nie, poniewa¿ jesteœ
œwiadkiem tego. Zatem, jeœli ty… Gdybym ja mia³ us³ugê
uzdrawiania i przyszed³bym i powiedzia³: „Chwa³a Bogu. Czy jesteœ
chora siostro?”
„Tak. Mam gruŸlicê”.
283
„Chwa³a Bogu”. Wk³adam moje rêce na ciebie. „Alleluja. Przyjmij
swoje uzdrowienie”.
284
Otó¿, wielu zacnych braci, takich jak brat Oral Roberts i inni, oni
s¹ prawdziwymi mê¿ami Bo¿ymi. To jest ich dar. Oni mówi¹:
„Chwa³a Bogu. Ja temu wierzê. Czy i ty?”
„Tak”.
285
Ja wierzê, ¿e ty powrócisz do zdrowia. Oczywiœcie, ja temu wierzê.
Tak jest. Ja wierzê, ¿e posz³abyœ do twojego pastora, je¿eli jesteœ
chrzeœcijank¹, czy cokolwiek to jest, i wierzê, ¿e zosta³abyœ
uzdrowiona.
286
Lecz teraz – co je¿eli On przyjdzie i powie ci coœ, co uczyni³aœ? Ty
bêdziesz wiedzieæ, czy to jest prawd¹, czy nie. A je¿eli On mo¿e
powiedzieæ ci, co zosta³o uczynione, to z pewnoœci¹ potrafi³abyœ
wierzyæ, gdyby On powiedzia³ ci, co bêdzie siê dziaæ. Czy siê to
zgadza? Otó¿, ilu z was wierzy, ¿e to by³oby œwiadectwem, je¿eli On
uczyni to, ¿e On jest Jezusem Chrystusem, Mesjaszem, tym samym
wczoraj, dzisiaj i na wieki?
287
Pamiêtaj zatem, nie jestem to ja, nie. Jestem jak ten mikrofon, on
jest doskonale niemy. Jak móg³bym to wiedzieæ? Ja wam wyzna³em,
oraz jej, i obaj jeden drugiemu, ¿e siê nie znamy – nie spotkaliœmy siê
dotychczas. Wiêc sk¹dœ bêdzie do tego potrzebna moc.
288
Mo¿esz teraz wierzyæ, jak wierzyli niektórzy z nich, i powiedzieæ:
„Ty jesteœ Synem Bo¿ym, Ty jesteœ Królem Izraela”. Albo mog³abyœ
powiedzieæ: Hmm. On jest diab³em, wieszczem, jakimœ z³ym
POTWIERDZENIE POLECENIA
43
duchem”. Potem jest to sprawa miêdzy tob¹ a Bogiem. Rozumiesz?
Ja… Teraz to twoja sprawa, abyœ to rozs¹dzi³a. Rozumiesz? Jest to
po prostu zale¿ne od twojego nastawienia do tego. Lecz wed³ug mnie
jest to Jezus Chrystus. Jest to wed³ug mnie, poniewa¿ to jest obiecane.
289
A zatem, je¿eli On da³ tê obietnicê i poleci³ mi i da³ mi te znaki…
Wiele lat temu by³em tutaj razem z wami, s³uchacze, a On da³ mi
znak. Je¿eli w³o¿yliœcie swoj¹ rêkê do mojej (Ilu z was przypomina to
sobie?), to ja móg³bym wam powiedzieæ… Gdybym wytrwa³ w
uciszeniu kilka minut, nie móg³bym tym sam pokierowaæ, lecz
powiedzia³bym: „Ty masz raka” czy cokolwiek to by³o. To by³o
doskona³e. Czy siê to zgadza?
290
I powiedzia³em wam, ¿e On powiedzia³ mi, je¿eli bêdê pe³en czci i
bêdê wierzy³, i je¿eli pozostanê wolnym (to znaczy nie bêdê prosi³ o
pieni¹dze, a nigdy w moim ¿yciu nie wzi¹³em sobie ofiary.
Rozumiecie?) i bêdê ¿y³ wiernie dla Niego, to siê to urzeczywistni, ¿e
bêdê mówi³ ludziom sekretne sprawy ich serc i inne rzeczy. Oni nie
mog¹ temu zaprzeczyæ. Rozumiecie, rozumiecie? Czy przypominacie
sobie, jak to prorokowa³em? Otó¿, to siê urzeczywistni³o.
291
Nu¿e, b¹dŸcie tylko pe³ni czci. Mówicie: „Na co ty czekasz, bracie
Branham?” Na Niego. Ja nie znam tej kobiety. Je¿eli On nie namaœci
mnie, nie mogê tego uczyniæ. To jest po prostu wszystko.
292
Ilu z was widzia³o kiedykolwiek ten obraz Anio³a Pañskiego, ten
ogieñ – S³up Ognisty. Oni zrobili Jego zdjêcie i rozes³ali to po ca³ym
œwiecie. Obecnie jest to i w Waszyngtonie D. C. w hali sztuki
religijnej; jedyna nadprzyrodzona Istota, która zosta³a kiedykolwiek
naukowo udowodniona.
293
Bêdê teraz mówi³ do ciebie przez chwilê, by skontaktowaæ…
Tak. Chwa³a Panu. Tutaj to mamy. Nie umiem ci powiedzieæ, jak to
wiem, lecz ja wiem, ¿e On jest teraz wprost tutaj. Rozumiesz? To siê
zgadza. On jest teraz wprost tutaj. Dziêki b¹dŸ Panu. Rozumiecie?
Tutaj to jest.
294
Zatem, ty masz chorobê skóry i pragniesz, abym siê modli³ o to.
Je¿eli to prawda, podnieœ swoj¹ rêkê. Czy temu teraz wierzysz ca³ym
swoim sercem? Mo¿e teraz powiesz, ¿e ja to zgadn¹³em. Rozumiesz?
Obserwujcie teraz i zobaczycie, czy ja to zgadn¹³em. Widzicie?
B¹dŸcie naprawdê pe³ni czci. Wydaje siê, ¿e jest mi³¹ osob¹.
295
Teraz, w tej chwili nie móg³bym ci powiedzieæ, co powiedzia³em ci
najpierw. Nu¿e, chwileczkê tylko. Tak, ty masz chorobê skóry. Masz
j¹ od pewnego czasu, nawet ju¿ ktoœ modli³ siê o to. A prócz tego masz
coœ niedobrego z twoim bokiem. To siê zgadza. By³o to spowodowane
przez wypadek samochodowy. To jest TAK MÓWI PAN. Ty teraz
wierzysz, nieprawda? W Imieniu Pana Jezusa Chrystusa, proszê o jej
MÓWIONE S£OWO
44
uzdrowienie. IdŸ, wierz¹c. Czy wierzysz, ¿e On jest tym samym
wczoraj… te wieczorne Œwiat³a Ducha Œwiêtego…?
296
Jak ci siê powodzi? Ty i ja jesteœmy sobie wzajemnie obcymi,
spotykamy siê po raz pierwszy. Gdybym ciê móg³ uzdrowiæ, to bym to
uczyni³. Ja tylko reprezentujê Lekarza, rozumiesz, jako ambasador,
który otrzyma³ polecenie, modl¹c siê o Jego potwierdzenie. Lecz jeœli
Bóg powie mi, po co jesteœ tutaj, czy uwierzysz, ¿e jestem Jego
prorokiem, wzglêdnie Jego s³ug¹? Czy temu wierzysz?
297
Jedna rzecz, ko³o ciebie jest cieñ: to wskazuje na to, ¿e cierpisz z
powodu nerwowego stanu, jesteœ mentalnie wyprowadzona z
równowagi, w nerwowym stanie. Jest ci gorzej wieczorem, kiedy
s³oñce zaczyna zachodziæ. To siê zgadza. Potem inna sprawa: ty masz
naroœl, z powodu której siê martwisz. Czy wierzysz, ¿e Bóg mo¿e mi
powiedzieæ, gdzie jest ta naroœl? Masz j¹ na prawej piersi. Czy siê to
zgadza? Czy teraz wierzysz? Otó¿, coœ odpoczywa na mnie mówi¹c to,
wiedz¹c to. Czy siê to zgadza? Czy wierzysz, ¿e to jest Bóg? Wtedy
Jezus powiedzia³: „Te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹; na
chorych rêce wk³adaæ bêd¹, a oni wyzdrowiej¹”. Niech ci Bóg
b³ogos³awi.
Miej wiarê. Nie w¹tp. Tylko wierz wszystkim, co jest w tobie.
298
M³ody cz³owieku maj¹cy pr¹¿kowany krawat, proszê, przestañ siê
martwiæ. Ten artretyzm opuœci ciê, je¿eli tylko bêdziesz wierzy³ ca³ym
swoim sercem. Ty tam siedzia³eœ czekaj¹c na to, nieprawda¿? Je¿eli
nie masz karty modlitewnej, to nie potrzebujesz ¿adnej. Tylko wierz.
299
Widzicie, jego wiara dotknê³a siê czegoœ. Wy wiecie, ¿e ten
cz³owiek nie dotkn¹³ siê mnie. On jest dwadzieœcia stóp ode mnie. Czy
siê to zgadza? Lecz kogo siê dotkn¹³? Najwy¿szego Kap³ana.
Spojrza³em tutaj na tê kobietê; tam by³ mê¿czyzna. Spojrza³em, a tam
by³ mê¿czyzna. Powiedzia³em: „To nie mo¿e… Tam jest – to jest
kobieta”. Spojrza³em, a by³ tam mê¿czyzna. Obserwowa³em to. Ta
Œwiat³oœæ, która unosi siê tutaj, przesz³a tam i trzyma³a siê nad nim.
Widzia³em go, jak próbuje wydostaæ siê z ³ó¿ka, ot tak. O to chodzi.
Rozumiecie? Tutaj on jest. Niech on jest dowodem. Czy to jest… Ty
siedzia³eœ i modli³eœ siê o to. Czy siê to zgadza? Wierz teraz ca³ym
swoim sercem, a bêdziesz zdrowy.
300
„Je¿eli wierzysz, wszystkie rzeczy s¹ mo¿liwe”. Tylko miejcie
wiarê. B¹dŸcie teraz naprawdê pe³ni czci. Wybaczcie mi.
Obserwowa³em t¹ Œwiat³oœæ poruszaj¹c¹ siê dooko³a w tym budynku.
Obserwowa³em j¹ po prostu, by zobaczyæ…
301
Pragnê teraz rozmawiaæ z tob¹ na chwilê. Wydajesz mi siê byæ
dobr¹ osob¹. Jesteœmy sobie wzajemnie obcy. Pan zna twoje k³opoty.
On zna mnie; On zna ciebie. Jesteœmy mê¿czyzn¹ i kobiet¹, stoimy
tutaj i spotykamy siê po raz pierwszy. Przy pomocy Ducha
POTWIERDZENIE POLECENIA
45
Œwiêtego… Ty jesteœ chrzeœcijank¹, a ja odczuwam t¹ wibracjê tam
– by³o to z twojego ducha, wiesz, po prostu porusza siê. I ja wiem, ¿e
nie jesteœ autostopowiczk¹; jesteœ chrzeœcijank¹. Rozumiesz? Wiêc to
jest… Co mam na myœli mówi¹c autostopowiczka? Jest to po prostu
skakanie z miejsca na miejsce, wiesz. Ty jesteœ narodzon¹ na nowo,
jesteœ prawdziw¹ chrzeœcijank¹. Ja odczuwam twoj¹ ¿yczliwoœæ,
(rozumiesz?), a Duch Œwiêty, bêd¹cy tutaj, zaprasza tego ducha,
poniewa¿ to jest bratni duch. Rozumiesz? Jesteœmy bratem i siostr¹.
302
Ty nie jesteœ tutaj z powodu siebie samej. Stoisz tu w sprawie
kogoœ innego – twój przyjaciel cierpi z powodu demonicznej opresji.
Czy temu wierzysz? Pomachaj t¹ chusteczk¹ s³uchaczom i nie w¹tp.
To go opuœci. Niech ci Bóg b³ogos³awi.
303
Miejcie wiarê w Boga. Wierzcie po prostu ca³ym waszym sercem.
304
Jak siê pani powodzi? Jesteœmy sobie wzajemnie obcy. Otó¿, ktoœ
gdzieœ (Bo¿e, gdzie to jest?), gdzieœ wœród s³uchaczy ktoœ… Coœ
wydarzy³o siê. „Jak to wiesz, bracie Branham?” Otó¿, ja to po prostu
wiem. Widzicie, rozumiecie? Jest to po prostu jak… Wyci¹ga to ¿ycie
wprost ze mnie. Rozumiesz? Coœ siê wydarzy³o. Ktoœ zosta³ gdzieœ
uzdrowiony. Ja nie wiem, gdzie to by³o, lecz mo¿e On poka¿e mi to
znowu.
305
Jesteœmy sobie wzajemnie obcy, pani. Ja ciebie nie znam, lecz Bóg
ciebie zna. Ty jesteœ tutaj z pewnego powodu, mo¿e za kogoœ innego,
mo¿e masz k³opoty finansowe, domowe. Cokolwiek to jest, Bóg mo¿e
mi to powiedzieæ. Czy temu bêdziesz wierzyæ? Ty bêdziesz wiedzieæ,
¿e to jest prawda. Ci¹gle przychodzi tutaj jakaœ m³oda osoba – widzê
w wizji m³od¹ osobê. Nu¿e, wierz temu ca³ym swoim sercem, a Bóg to
spe³ni. Je¿eli mogê ci powiedzieæ – ty wiesz, ¿e ja ciebie nie znam,
wiêc bêdzie to musia³o przyjœæ przez jak¹œ nadprzyrodzon¹ moc.
306
Przypominacie sobie moje poselstwo dzisiaj wieczorem, o czym
mówi³em? Spójrzcie teraz. Prawdopodobnie, gdybym siê odwróci³,
jak ten Anio³ odwróci³ siê Swoimi plecami… Co, gdybym teraz
odwróci³ siê moimi plecami ku tobie? Rozumiesz? W porz¹dku.
Powiedz teraz po prostu Panu Jezusowi: „O, Bo¿e” – tylko w twoim
sercu – „objaw bratu Branhamowi, dlaczego jestem tutaj, wzglêdnie
coœ o mnie”, a zobaczymy, czy On to uczyni.
307
Tak, ogl¹dam tê kobietê w tej chwili. Ona cierpi z powodu
k³opotów z jelitami. To siê zgadza. S¹ to naroœle w jelitach. To jest
prawd¹. Pani Cathan, mo¿e pani iœæ do domu teraz i byæ zdrow¹,
je¿eli pani wierzy ca³ym swoim sercem. IdŸ wiêc…
308
Czy wierzycie? Miejcie wiarê. Czy uœwiadamiacie sobie, ¿e ten sam
Bóg, który napisa³ tê Bibliê, dzia³a w tym ma³ym pokornym zborze
dzisiaj wieczorem?
309
Otó¿, jesteœmy sobie wzajemnie obcy. Ja ciebie nie znam, nigdy w
MÓWIONE S£OWO
46
¿yciu ciebie nie widzia³em. Jesteœmy wzglêdem siebie zupe³nie obcy.
Otó¿, os³abia mnie to, s³uchacze. Jest to…
310
Ta pani, siedz¹ca tam w tyle z tym zaparciem – siedz¹ca tam jako
druga z ty³u, na boku tego rzêdu. To jesteœ ty, która by³aœ tu na
podium przed chwil¹. Je¿eli wierzysz ca³ym swoim sercem, to ciê
opuœci.
311
A co to dziecko maj¹ce alergiê? Czy wierzycie, ¿e Bóg je uzdrowi?
Tutaj to macie. Chwa³a. Diabe³ je straci³. Na pewno straci³. Niech ci
Bóg b³ogos³awi, siostro, bracie. Miejcie wiarê w Boga. To jest
wszystko, czego potrzebujecie. Ona opuœci to dziecko, nie zapomnij
tego.
312
Czego siê oni dotknêli? Czego dotknê³a siê ta pani w sprawie jej
dziecka? Ja nie znam tych ludzi, nigdy w moim ¿yciu ich nie
widzia³em. Je¿eli jesteœmy sobie wzajemnie obcy, podnieœcie swoje
rêce tam, wy s³uchacze, gdzie to jest – ta pani. Podnieœ swoj¹ rêkê. To
jest… Ona tam sta³a i modli³a siê o to dziecko, a Duch Œwiêty ci¹gle
porusza³ siê w tym kierunku, I zobaczy³em to tam, gdzie to by³o. I
widzia³em ma³e dziecko w tym stanie. Tam ona jest. To dziecko
bêdzie zdrowe, siostro. Nie martw siê. Dlaczego? Teraz jest dooko³a
was rzeczywista Œwiat³oœæ. Ja wiem, ¿e Bóg odpowiedzia³.
Rozumiecie? To opuœci to dziecko. Ja wiem, ¿e to bêdzie w porz¹dku.
Rozumiesz?
313
Przychodzi to po prostu ze wszystkich stron z audytorium. Jest to
takie, ¿e cz³owiek nie mo¿e tego uchwyciæ. Jest to po prostu wszêdzie,
w³aœnie …?… Czy nie wierzycie teraz wiêcej, ni¿ wierzyliœcie przed
chwil¹? Widzicie wiêc, ¿e to jest po prostu… Mo¿e siê to staæ
ka¿demu z was, je¿eli tylko bêdziecie temu wierzyæ. Rozumiecie,
tylko temu wierzcie.
314
Wybacz mi, panie, ja nie … Ty wiesz, ¿e ja nie postrada³em
zmys³ów, lecz ja po prostu… Ja naprawdê s³abnê i ja po prostu…
315
Jezus – pewna niewiasta dotknê³a siê Jego szaty i On powiedzia³:
„Ja dostrzegam, ¿e moc wysz³a ze mnie”. To jest moc. A je¿eli On, Syn
Bo¿y, os³ab³, to co ja, grzesznik zbawiony z ³aski?
316
Teraz jest tutaj mê¿czyzna. Niech siê to stanie temu mê¿czyŸnie i
czy potem bêdziecie wszyscy wierzyæ? Czy ktoœ zna tego cz³owieka?
Czy ktoœ z was tutaj zna tego mê¿czyznê? O, tak, jest to… W
porz¹dku. Dobrze, znacie go, zobaczmy, czy to jest prawd¹, czy nie.
Ten mê¿czyzna jest absolutnie obcym. Nigdy w moim ¿yciu go nie
widzia³em; jesteœmy sobie wzajemnie ca³kiem obcy. Lecz jeœli Duch
Œwiêty mo¿e objawiæ mi, po co jesteœ tutaj albo czego pragniesz,
wzglêdnie coœ o tobie, a wiesz, ¿e ja nie wiem nic o tym, wtedy to
przekona ciê, ¿e to musi byæ Duch Œwiêty. Czy przekona³oby to was
POTWIERDZENIE POLECENIA
47
wszystkich, i wiedzielibyœcie, ¿e ten sam Duch Œwiêty, który jest
tutaj, jest równie¿ tam we was wszystkich?
317
Ty masz k³opoty w odbytnicy. Jest to cysta w odbytnicy. Jest tutaj
jeszcze ktoœ, kto modli siê o to. Jest to twoja ¿ona tam w audytorium.
Ona ma uporczywe bóle g³owy przez ca³y czas. To siê zgadza. Masz
tam równie¿ dziecko. To siê zgadza. Czy wierzysz, ¿e Bóg mo¿e mi
powiedzieæ, jakie k³opoty ma to dziecko? Jest to choroba krwi. Czy
wierzysz, ¿e Bóg mo¿e mi powiedzieæ, kim jesteœ? Czy bêdziesz mi
wierzyæ? Jesteœ kaznodziej¹. Jesteœ kaznodziej¹, panie Mann. IdŸ do
domu i b¹dŸ zdrowy.
318
Czy wierzycie ca³ym swoim sercem? Proszê, oddajcie Bogu
chwa³ê. Czy wierzysz ca³ym swoim sercem, pani, siedz¹ca tam? Czy ty
wierzysz? IdŸ i spo¿ywaj swoj¹ kolacjê. Twoje niedomagania ¿o³¹dka
opuszcz¹ ciê i bêdziesz zupe³nie zdrowa.
319
Twoje dolegliwoœci w plecach usta³y równie¿, siostro, wiêc mo¿esz
iœæ po prostu przez to pomieszczenie i wierzyæ ca³ym swoim sercem,
¿e Bóg ciê uzdrowi. Czy temu wierzysz? IdŸ i krzycz, mówi¹c:
„Chwa³a Panu”. W porz¹dku, ca³ym swoim sercem.
320
Nerwowoœæ jest z³¹ rzecz¹, lecz Bóg mo¿e j¹ uzdrowiæ. Czy temu
wierzysz? IdŸ po prostu i raduj siê, mówi¹c: „Dziêkujê Ci, Panie”. Bóg
ciê uzdrawia.
321
Masz k³opoty ze swoim brzuchem? IdŸ i spo¿ywaj pokarm. Jezus
Chrystus czyni ciê zdrowym. Miej wiarê. Masz te¿ dolegliwoœci w
swoich plecach, nieprawda¿? IdŸ i wierz. Jezus Chrystus uzdrawia
ciê. Miej wiarê.
322
Nerwowoœæ? Czy wierzysz, ¿e Bóg ciê uzdrowi? IdŸ i b¹dŸ
uzdrowiona w Imieniu Jezusa.
323
Czy widzicie, co chcê powiedzieæ? Czy Jezus Chrystus nie jest tym
samym wczoraj, dzisiaj i na wieki?
324
Jezus powiedzia³: „Kto wierzy we Mnie, sprawy, które Ja czyniê, i
on czyniæ bêdzie”. Czy siê to zgadza? Czy Jezus powiedzia³: „Te znaki
bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹?” Ilu wierz¹cych jest tutaj? W
porz¹dku. Ilu z was pragnie zostaæ uzdrowionych? Podnieœcie wasze
rêce. Potem w³ó¿cie swoje rêce jedni na drugich. Wy jesteœcie
wierz¹cymi. To siê zgadza. On dotrzymuje Swego S³owa. Czy temu
wierzycie? Je¿eli temu bêdziecie wierzyæ, to zobaczycie, ¿e wydarzy
siê coœ, czego nigdy przedtem nie widzieliœcie – je¿eli temu bêdziecie
wierzyæ.
325
Pochylcie teraz wasze g³owy; w³ó¿cie… Nie módl siê o siebie
samego. Módl siê o osobê, na któr¹ w³o¿y³eœ swoje rêce. Módlcie siê
teraz szczerze. Wierzcie szczerze. Po³ó¿ swoje rêce na kogoœ i módl
siê. Ja bêdê modli³ siê tutaj.
326
Niebiañski Ojcze, my przychodzimy w Imieniu Pana Jezusa.
MÓWIONE S£OWO
48
Przychodzimy, poniewa¿ Twoje S³owo zosta³o potwierdzone; to
polecenie jest potwierdzone. Jezus Chrystus, Syn Bo¿y, jest wœród nas
teraz w postaci Ducha Œwiêtego.
327
O, Bo¿e, ci ludzie s¹ Twoim ludem. Oni cierpi¹. Szatan ich
zwi¹za³. Oni wiedz¹, ¿e Ty jesteœ tutaj. Potwierdzenie Twojej
Obecnoœci jest tutaj: Jezus Chrystus, ten sam wczoraj, dzisiaj i na
wieki.
328
Szatanie, ty przegra³eœ bitwê! WyjdŸ z nich, szatanie w Imieniu
Jezusa Chrystusa! Zaklinam ciê, abyœ opuœci³ tych s³uchaczy i
wyszed³ z tego ludu, ¿eby mogli zostaæ wyzwoleni w Imieniu Jezusa
Chrystusa.
329
Je¿eli temu wierzycie, powstañcie na swoje nogi i oddajcie Bogu
chwa³ê! To jest w³aœciwe. Tak jest. Podnieœcie wasze rêce i oddajcie
Mu chwa³ê. PotwierdŸ to, wyznawaj i wierz, ¿e twoje uzdrowienie
przysz³o!
POTWIERDZENIE POLECENIA
49