Niech drżą gitary struny,
Niech wiatr grzywacze pieści,
Niech znów popłyną ku nam
Morskie opowieści.
Hej, ha! Kolejkę nalej!
Hej, ha! Kielichy wznieście!
To zrobi doskonale
Morskim opowieściom.
Kto chce, to niechaj słucha,
Kto nie chce, niech nie słucha,
Jak balsam są dla ucha
Morskie opowieści.
Kto chce, to niechaj wierzy,
Kto nie chce, niech nie wierzy,
Nam na tym nie zależy,
Więc wypijmy jeszcze.
Kiedy rum zaszumi w głowie,
Cały świat nabiera treści,
Wtedy chętnie słucha człowiek
Morskich opowieści.
Łajba to jest morski statek,
Sztorm to wiatr, co dmucha z gestem,
Cierpi kraj na niedostatek
Morskich opowieści.
Hej, ha...
Pływał raz marynarz, który
Żywił się wyłącznie pieprzem,
Sypał pieprz do konfitury
I do zupy mlecznej.
Hej, ha...
Może ktoś się będzie zżymać,
Mówiąc, że to zdrożne wieści,
Ale to jest właśnie klimat
Morskich opowieści.
Hej, ha...
Był na Lwowie raz praktykant,
Dwumetrowy wielki taki,
przy kotwicznym kabestanie,
Połamał handszpaki.
Hej, ha...
Kolumb odkrył Amerykę,
Kiedy ścigał się z Halikiem,
Indianie się zarzekali,
Że pierwszy był Halik.
Hej, ha...
O wyprawie wokół globu,
Też fałszywe są pogłoski,
Pierwszy żaden tam Magellan,
Tylko Baranowski.
Hej, ha...
Znałem kiedyś kapitana
wielki był wielbiciel sportu
Stawiał żagle na fujarze
I wychodził z portu
Hej, ha...
Rudy Bronek, kiedy popił,
Robił bardzo groźne miny,
W Sztokholmie skakał
do wody i gonił rekiny.
I choć rekin twarda sztuka,
Ale Bronek w wielkiej złości
Łapał gada za ogona
I mu łamał kości
Hej, ha...
Był na statku raz oficer
Krewną swą ze sobą włóczył
Targał ja po całym jachcie
Wachcie swej poruczył
Hej, ha...
Był na statku młodszy majtek
Miał „carmeny” do wąchania,
„Sporty” zabrał do palenia
Gitarę do grania.
Hej, ha...
Małysz siedzi już na belce,
Patrzy ze spokojem z góry,
Jak zeskoczy to doleci
Na same Mazury.
Hej, ha...
Raz na Zegrzu była flauta,
Nagle w żagle coś nam dmucha,
A to płuca nadweręża
Włodek Zawierucha.
Hej, ha...
Kto nie chce, niech nie wierzy,
Kto nie chce, niech nie słucha,
Kto najlepszym jest pijakiem?
Włodek Zawierucha.
Hej, ha...
Bosman portu "harleyowiec",
Co się na nas zawsze złościł,
W nodze, po licznych wypadkach
Ma plastik, nie kości.
Hej, ha...
Na jeziora wypłynęła
Galera z galerniczkami
Strzegł tam władzy kapitana
“Kot z pięcioma ogonami”
Gdy któraś coś źle zrobiła,
Wieczorem przy całej grupie,
Brał kapitan w rękę “kota’.
Bił po gołej pupie.
Hej, ha...
Rączka na niej pięć rzemyków
Dość “niewinnie” wyglądało
Lecz na mokrą goła pupę
Naprawdę bolało
Kiedy robiąc zwrot przez rufę
Jolka grota nie wybrała
To na apelu wieczornym
Trzy “koty” dostała
Hej, ha...
Basia idąc do “człowieka”
wykonała wiele zwrotów
i na apelu wieczornym
dostała sześć “kotów”
Przy podejściu do pomostu.
Kasia dziobem uderzyła
Za to po zachodzie słońca.
Pupcia w pręgach była.
Hej, ha...
Zapytacie galerniczek
Czy te razy się przydały
tak, bo kiedy był egzamin
Wszystkie dobrze zdały
Hej, ha...
Nelson, angielski Admirał,
Strzeliłby se w łeb i kwita,
Gdyby wiedział co dokonał,
Kloss, zwykły kapitan.
Kloss uciekał Niemcom zawsze
Nigdy jego nie złapali
A dorównać mu potrafił
Jedynie pies Szarik
Hej, ha...
U sąsiadów w Ukrainie
W Czernobylu coś walnęło,
Elektrownia wyleciała
Pół miasta zginęło
Ruscy chcieli to zataić
Nikt nie wiedział co się dzieje
Ale Szwedzi wyczaili
I się lugol leje
Hej, ha, lugola nalej,
Hej, ha, probówki wznieśmy,
Na chorobę popromienną,
Jest to lek najlepszy.
Bracia nic nie powiedzieli,
Myśleli, że się rozwieje,
Ale Szwedzi namierzyli,
Już się lugol leje.
Ciągle straszą nas Reganem,
Rakietami i kosmosem,
A tu bracia robią prezent
Pod samiutkim nosem.
Hej, ha, lugola nalej...
Kiedy tylko coś tam gruchnie,
Wschodni wiatr ku nam zawieje,
Wtedy każdy chętnie wieje
W niedostępną knieję.
Na Podlasiu się rozeszła
Wieść, co przyszła prosto z pola:
Chodźcie ludzie do ośrodka,
Dają tam lugola.
Hej, ha, lugola nalej...
Krów na łące paść nie można,
Choć stężenie ciągle spada,
TASS agencja przecież wszędzie
Ciągle o tym gada.
Pierwszy Maja - Święto Pracy,
Na ulicach tłum wariuje,
A tu miłość od przyjaciół
Ciągle promieniuje.
Hej, ha, lugola nalej...
Kiedy włosy mi wypadną
I biegunka mną zawładnie,
Co ja wtedy sobie myślę,
Tego nikt nie zgadnie.
W głowie coś mi strasznie łupie,
Skóra schodzi też płatami,
Lecz się tym nie przejmuj wcale
Śpiewaj razem z nami.
Hej ha, lugola nalej...
Kiedy zęby Ci wylecą,
Łysa pała Ci zostanie,
Wspomnisz Bracie dawne czasy,
Hej, lugola nalej!
Pij lugola, pij na zdrowie,
To się może przydać jeszcze,
Bo w Żarnowcu już budują,
Skończą za lat dwieście.
Hej ha, lugola nalej...
Na Europę padł strach blady,
Co sprytniejszy schron buduje,
Płaszcz gumowy na się wkłada,
Mleka nie kupuje.
A ja przecież wdzięczny jestem,
W sercu się zabliźnia rana,
Że mi zginąć nie pozwolą
Od rakiet Reagana.
Hej ha, lugola nalej...
Jak spod Helu raz dmuchnęło,
Żagle zdarła moc nadludzka,
Patrzę - w koje mi przywiało
Nagą babkę z Pucka.
Był na statku młody majtek,
Co nie kaszlał przez rok chyba,
lecz jak kaszlnął - samym dźwiękiem
Zabił wieloryba
Hej ha...
Raz bosmana rekin pożarł,
Lecz nie smućcie się kochani,
Bosman żyje, rekin umarł,
Zatruł się zbukami.
Hej ha...
Hej nasz wesoły uśmiech,
W czas burzy jest pogodą,
Uśmiech ku brzegom pędzi,
Rozgniewaną wodę.
Żagiel mój burzę niejedną przetrwał,
Nie raz nad głową wiatr kłębił chmury,
Bardziej o fajke dbam, by nie zgasła,
Niz o własną skórę.
Hej ha...
Pływał z nami raz szantymen,
śpiewał bardzo niskim głosem,
W rękach zawsze miał gitarę,
a ster trzymał nosem
Grant Kapitan z żoną pływał,
Nie dopatrzył raz załogi,
Odtąd ma bachorów kupę,
A na głowie rogi.
Hej ha...
Znałem kiedyś kurtyzanę,
Co się zwała Ruda Brona,
W pół godziny obsłużyła
Eskadrę Nelsona.
Hej ha...
Znałem kiedyś pannę śliczną.
Maszty stawiać uwielbiała,
Chłopa z łajbą pomyliła,
Lecz nie żałowała.
Hej ha...
Znałem kiedyś marynarza,
Co miał pecha tak wielkiego,
Wsadził palca między greting
I nie wyjął jego.
Hej ha...
Gdy kapitan zachorował,
Zrobiono mu lewatywę,
Wlano w niego galon wody,
Przez prezerwatywę.
Może biedak by wyzdrowiał,
Bo kuracja pierwsza klasa,
Ale kondom był dziurawy,
Dostał adidasa.
Hej ha...
Mały Jasiu z brudnym pyskiem,
Na Darze Pomorza pływał,
A że krzywy miał interes,
Pysk se obsikiwał.
Hej ha...
Kiedy smutno Ci na wachcie,
Chcesz rozerwać się troszeczkę,
Wkładasz granat między nogi
I ciągniesz zawleczkę,
Hej ha...
Pływał raz marynarz który
Nosił w spodniach same dziury
Było widać przez te dziury
To co znoszą kury
Hej ha...
Pij mój bracie, twoje zdrowie
Jutro ci się humor przyda
Spirytus ci nie zaszkodzi,
Sztorm idzie - wyrzygasz.
Hej ha...
Od Falklandu-śmy płynęli,
Doskonale brała ryba,
Mogłeś wędką wtedy złapać
Nawet wieloryba
Hej ha...
Kiedy znudzą Ci się szanty,
I żegluga, i Mazury,
to z pływaniem daj se spokój
I wyruszaj w góry.
Ruszył raz marynarz w góry
mówiąc że tu będzie rządził
lecz zapomniał swej lornetki
i szybko zabładził
Hej ha...
Hej ha...
Do Giżycka dziś płyniemy,
Nieźle daje, szóstką wieje,
Jak tak dalej dobrze pójdzie,
Rozwalimy keję.
Hej, ha...
Eskimosi są weseli,
Myją moczem swoje żony,
Pędzą bimber z ryb popsutych
I zjadają wrony.
Grenlandczycy, lud gościnny,
Więc pracują gorączkowo,
Sprowadzają lód z Syberii,
Nie wiemy dla kogo.
Hej, ha...
Na Yan Mayen wielka draka,
Opowiem, jak rzecz się miała,
Kiedy wzięto nas za desant,
Ludność się poddała.
Hej, ha...
Kiedy szliśmy przez Pacyfik,
Wiatr pozrywał wszystkie wanty,
Przytuliłem się do klopa
I śpiewałem szanty.
Kiedy szliśmy przez Pacyfik,
Była wtedy straszna flauta,
Aż na łajbie wylądował
Ruski kosmonauta.
Hej, ha...
Powiedziała mi dziewczyna
Żeby wodą wódkę popić.
Ja jej na to: "Idź do diabła,
Czy chcesz mnie utopić?"
Znałem wysokiego majtka,
Kto nie wierzy, niech się śmieje,
Co kiedy się wyprostował
Mógł zastąpić reje.
Hej, ha...
W dawnych czasach na żaglowcach
Żyły kozy tresowane,
Mogły one Ci zastąpić
Każdą kurtyzanę.
A gdy koza szła do kotła,
Bo czasami tak się zdarza,
To wtedy załoga cała
Goniła kucharza.
Hej, ha...
Pewien majtek miał papugę
Najsłynniejszą w całym kraju
No bo była okrętową
Mistrzynią w ochlaju.
Hej, ha...
Był na morzach taki zwyczaj
Iż załoga na żaglowce,
Że nie mogła zabrać żony,
Zabierała owce.
Hej, ha...
Nasz kapitan - twarda sztuka,
Nikt go łatwo nie oszuka,
Ale w końcu się skupimy
Lanie mu spuścimy
Hej, ha...
Była sobie kiedyś łódka,
Gdzie się ciągle lała wódka,
A najwięcej pił tam sternik
- Czerwony Październik.
Hej, ha...
Szczur lądowy - twarda sztuka,
Ciężko zabić go czymkolwiek,
Lecz gdy w morze miałby ruszyć,
Narobiłby w spodnie.
Hej, ha...
Statek z portu już wypływa,
Każdy w kącie ściska babę,
Smutny tylko jest Warszawiak,
On kocha Warszawę.
Hej, ha...
Gdy do portu przybijemy,
Wszyscy się do knajpy pchają
I już po godzinie picia
Nogi wyciągają.
Hej, ha...
Gdy kolejki nie dotrzymasz,
To z kompanią się pożegnasz
bo pokażesz, żeś jest łajza
Ceper, a nie żeglarz.
Hej, ha...
Na fregacie nie ma zmiłuj,
Trza myć pokład już od rana,
A wieczorem polerować
buty Kapitana.
Hej, ha...
Bosman na gitarze grywa,
Idzie mu to całkiem klawo,
Czasem w chwytach się pomyli,
Wszyscy biją brawo.
Hej, ha...
Sternik, stary pijanica,
Ciągle biega, wódki szuka,
Jeden dzień bez alkoholu
I wyzionie ducha.
Hej, ha...
Płynie sobie statek prosto,
A załoga rzyga ostro,
Kiedyś woził on banany,
A dziś zarzygany.
Hej, ha...
Był raz sobie sternik, który
Na silniku ciągle pływał,
A że halsów nie rozróżniał,
Żagli nie używał.
Hej, ha...
Jak pływałem z chłopakami,
Cały miesiąc się nie myli,
Gdy poszli do "Tropicany",
To ich nie wpuścili.
Hej, ha...
Raz kapitan na żygaczu
Cały dzień przesiedział w sraczu.
A majtkowie się nudzili,
Żygacz podpalili.
Hej, ha...
Raz pływaliśmy wieczorem,
A tu patrol z inspektorem,
Światła lśnią, syreny słyszę -
Mandat za pięć dyszek.
Kumpel gryzie już paznokcie,
Zęby chodzą niczym pilnik.
Co jest? - szturcham kumpla łokciem.
Mieli lepszy silnik!
Stąd nauka płynie prosta:
Jeśli pływać chcesz wieczorem,
Wyczarteruj łajbę z ponad
Stukonnym motorem.
Hej, ha...
Zwrotka ta jest ku przestrodze
Tych, co Włocha chcą w załodze.
Włosi zamiast śpiewać szanty
Haftują zza wanty.
Znacznie większa jest pociecha
Na jachcie z kucharza - Czecha.
Choć podaje knedle z ciastem,
Jest śmiesznym balastem.
Hej, ha...
Żywy fracht nam pożarł flarę;
Z zada czuć mu było siarę.
Był to - w co nikt nie w uwierzy
- Żubr wprost z Białowieży.
Hej, ha...
Weź do ręki złoty trunek,
Polej go na takielunek.
Żaglom co piwka dostały
Nie straszne są szkwały.
Hej, ha...
Znałem kiedyś marynarza,
Był najlepszy zaraz po mnie,
Gdyśmy w Świnoujściu chlali,
zabrudził mi spodnie.
Kiedy pływaliśmy razem,
Nie było nam równych prawie,
Aż do czasu, kiedy poznał
Dziewczę na zabawie.
Zaraz stracił humor cały
Wciąż wpatrzony w nią jak ciele,
A najgorsze, że zapomniał,
Co to przyjaciele.
Tak to człeku w życiu bywa,
Gdy Ci baba na łeb wlezie,
Jak Cię wciśnie pod pantofel,
To tak, jakbyś nie żył.
Hej, ha...
Kiedy ciężko Ci na duszy,
Kiedy w gardle znów Cię suszy,
Walnij sobie przyjacielu
Dużą dawkę chmielu.
Hej, ha, nalejcie piwa,
Niech się wszystkim w głowach kiwa,
Hej, ha, nalejcie piwa,
Niech się w głowach kiwa.
Czy wesele, czy też pogrzeb,
W domu, pracy, nawet szkole,
Zdrowiej z kufla ściągać browar,
Niż doić jabole.
Hej, ha...
Każdy rano leczy kaca,
Każdy w kącie obiad zwraca,
W głowie szumi myśl leniwa,
Nigdy więcej piwa.
I gdy skończy się choroba,
Chociaż ciągle ciąży głowa,
Uparcie biegniesz do baru,
Zaczerpnąć z browaru.
Hej, ha...
Jedni jadą sobie w góry,
Drudzy jadą na Mazury,
A ja biorę swój Komarek,
jadę na browarek.
Hej, ho, butelka piwa,
W czasie burzy jest osłodą,
Pijmy więc dużo piwa,
Z tą brzozową wodą.
Okocimskie czy Wareckie
Świętokrzyskie czy Żywieckie
Każde piwo, każde zdrowe
Jak na moją głowę
Hej, ha...
Siedzi diabeł na odpuście,
Słychać - w kuflu piwo chluśnie,
Zstąpił anioł z nieba szczytu,
Lecz nie miał kredytu.
Kiedy w dawnych czasach żyli,
Dobre piwo już robili,
Pili piwo pradziadowie,
Będą pić synowie.
Hej, ha...
Pij więc chłopcze, pij na zdrowie,
Nie próbuj tracić kolejki,
No, bo jaki żeglarz w świecie,
Stroni od butelki?
Hej, ha! Kolejkę nalej
Hej, ha! Kielichy wznieśmy!
Po kolejnej setce czystej
Pływać nam się zechce!
A gdy z sił już opadniemy,
Setkę znowu wypijemy
I od razu przyjdzie humor
Do picia na umór.
Hej ha...
Gdyby ta kuracja kiedyś
Skutku w mig nam nie przyniosła,
Znaczy wódka była chrzczona,
Zmienić trzeba lokal.
A gdy siły nas opuszczą,
Każdy zaśnie pod pokładem,
Nie dobudzi nas kapitan,
Nawet samopałem.
Hej, ha...
Wyślesz żeglarza młodego,
Po kilwater do bosmana,
Już nie wróci, będzie szukał
Do samego rana.
Znałem w pewnym porcie dziewczę,
Była kiedyś niezła laska,
Odkąd walec ją przejechał,
Jest jak decha płaska.
Hej, ha...
Kiedy miodek szumi w głowie,
Zbiera się nam na wyznania,
Jak to było na początku
Naszego pływania.
Wiosłowanie trudna sztuka,
Więc do pniaka uwiązali.
Próbujemy drzewo wyrwać
Razem z korzeniami.
Gdy wiosłować już umiemy,
Nawet w miarę równo, składnie,
Trzeba żagle tak postawić
By nie spocząć na dnie.
Hej, ha...
Żagle białe już wciągnięte,
Mnóstwo było z tym zachodu,
Wreszcie stało się - płyniemy,
Lecz rufą do przodu.
Przy czwóreczce to DZ-ta
Jest łódeczką dla rajdowca,
Raz mieliśmy na bukszprycie
Głowę surfingowca.
Hej, ha...
Barka keją treningową,
Fakt pożałowania godny,
Gdy prędkości nie wytracisz,
Masz okręt podwodny.
Więc kursanci na manewrach
Mieli z faktem niezłą walkę,
Raz miast żagle poluzować
uderzyli w barkę.
Hej, ha...
Płynie łódź moja wzburzonym morzem,
Brzegu nie widać, wiatr w żagle wieje.
Inny by pewnie już stracił głowę
Ja się tylko śmieję:
Hej, ha...
Pływał z nami pewien gościu,
Z prostszym rozumem od knagi,
Gdy się dorwał chłop do rumpla,
Kręcił rufo-sztagi.
Znałem pewnego żeglarza,
Pływaliśmy razem Tangiem,
Był tak silny, że na palcu
Umiał podnieść sztangę.
Hej, ha...
Pływał raz marynarz, który
Walił spiryt z grubej rury,
Główka go też nie bolała,
Bo to był nasz Fała.
Hej, ha...
Ryży Czajnik, kiedy popił,
Robił bardzo głupie miny,
Czasem rzygał do kokpiku
I przecinał liny.
Przyszedł bosman do tawerny,
Piwa!!! wrzasnął gromkim głosem
I od razu dostał w zęby -
Nie powiedział "proszę".
Hej, ha...
Każdy żeglarz wie od dziecka,
Co to "Czysta", co "Bałtycka",
I już jako jędrny malec
Macza w wódzie palec.
Hej ha...
Gdy w żołądku tłuką fale
I chęć życia znika wszelka,
Nie trać bracie animuszu -
Jest jeszcze butelka!
Komu się białe myszki nie śnią,
Ten za życia leży w dole,
My popłyńmy z naszą pieśnią
Poprzez monopole.
Hej ha...
Źle w łódeczce jest baryłce,
Źle w łódeczce jest wódeczce.
Chcecie wiedzieć, gdzie jej dobrze?
Wlejcie mi szklaneczkę!
Kiedy nic Ci nie wychodzi,
Kiedy tęskni się do mamy,
Ktoś nam rzuca hasło: "Nalej!"
I się zalewamy.
Hej ha...
A na widok iceberga
Każde ciało drży w kożuchu,
Jaś Pobożny śpiewa psalmy,
A my - po maluchu!
Jeśli myślisz, że piosenka
Ma dość bezsensowne słowa
To układaj własne zwrotki,
Nie zawracaj głowy.
Hej ha...
Kumpel nazwać swoją łajbę
Chciał tytułem jakiejś pieśni,
Ja mu na to - daj jej imię
"Morskie Opowieści".
Hej, bracie, wódki polej,
Niech mi gardło znowu pieści,
Taka jest życiowa kolej
Morskich Opowieści.
Piwko w barze się skończyło,
I już nie ma kogo pieścić,
Zanuć sobie do poduszki
Morskie Opowieści.
hej ha...
W wokółziemski rejs ruszałem,
Było w mediach dużo krzyku,
Ale zawsze dopływałem
Do knajpy w... Szczedrzyku!
W wokółziemski rejs ruszałem
Marząc o niejednym porcie,
Ale zawsze dryfowałem
Do "Zęzy" w Sztynorcie.
hej ha...
Gdy nam dno przebiła rafa
I nasz szyper wpadł w panikę,
Wtedy dziurę kuk załatał
Świeżym naleśnikiem.
hej ha...
Gdy motorek diabli wzięli,
W sztormie poszły wszystkie szmaty,
To za spinakera robił
Biustonosz Agaty.
Kiedy flauta nas dorwała,
Osuszono wszystkie flaszki,
Kuk w kambuzie czynił zacier
Na bal kapitański.
hej ha....
Rok zmagałem się z żaglami,
by cumować w Ameryce,
Ale chyba zapomniałem
Wyciągnąć kotwicę!
Gdyby nawet jakaś lala
Była lepsza od Specjala,
Zaraz Cię obejmie trwoga,
Jaka ona droga.
Hej, ha...
Gdy siedzimy sobie w "Dobrej",
Aga piwka nam podrzuca,
Kiedy chcemy zagrać w karty,
Ona nimi rzuca.
Gdy odurzą nas promile,
Film ma urwać się za chwilę,
Nikt dziś spojrzeć nie omieszka,
Gdzie stoi Agnieszka.
Hej, ha...
Dziś opowiem wam historię
Co zdarzyła się gdzieś w Rio
Bosman wódki nie chciał wypić
No i dostał w ryjo.
Bosman twarde jest chłopisko
Lepiej w drogę mu nie wchodzić
Pięciu gości już wynieśli
Szósty ledwie chodzi.
Barman co tę wódkę dawał
Długo biedak już nie pożył
Bo gdy bosman go zobaczył
zaraz mu przyłożył.
Hej, ha...
Po tej wielkiej bijatyce
Bosman w całym Rio znany
Tłum się kłębi dookoła
On jest podziwiany.
Dzisiaj bosman uśmiechnięty
Znowu wódki się napije
Nikt mu w Rio nie podskoczy
Bo wtedy nie żyje.
Hej, ha...
Teraz wam zaśpiewam szantę
Znaną prawie w całym świecie
No a jaki jest jej refren
Chyba sami wiecie.
Hej, ha...
Pływał z nami jeden majtek,
Co go nazywali Kajtek,
Dziś załoga przerażona,
Bo to była ona.
Tylko bosman o tym wiedział,
Nic nikomu nie powiedział,
Za to uczył ją zawzięcie,
Takie miał zajęcie.
Hej, ha...
Kuchnia nasza jest wspaniała,
Czterech już do morza wnieśli,
Pozostałych zaś latryna
Nie może pomieścić.
Hej, ha...
Była sobie panna Ola
co nie miała na jabola
a że stara to cwaniara
Kupiła browara
Hej, ha...
Hej, ha! Wypijmy piwa!
Hej, ha! Wypijmy piwa!
Jak po tym browarze w słońcu
Dobrze nam się pływa!
Hej ha, kolejkę nalej..
Do Giżycka chcemy wracać,
Silnik sprawnie zapalamy,
Przyczepiła się straż wodna:
Ciszę zakłócamy.
Hej, ha...
Jachtem naszym była Daisy,
Po morzach pływała nieraz,
Na Mazurach wał z niej wypadł,
Poszła na dno zaraz.
Załoga niedoświadczona
Myślała, że to fontanna,
A to tylko statek tonął
Na środku Kisajna.
Więc nie pływaj nigdy jachtem,
Co na morzu trwał w rozkwicie
Po małych polskich Mazurach -
Po co tracić życie.
Hej, ha...
Za lat naście się spotkamy,
Przy browarku pogadamy,
Niech rosną młodzi żeglarze,
Życie im pokaże.
Hej, ha..
Tam, gdzie straszne wichry wieją,
Tam, gdzie wódki nie sprzedają,
Tylko najlepsi żeglarze
Strachu nie zaznają
Coś na horyzoncie błyska,
Więc w przypływie euforii
"Pierwszy" wrzasnął, że to chyba
Brzegi Kalifornii!
To nie brzegi Sacramento,
Ino polska wieś Chałupy,
A te błyski, to nie złoto,
Tylko gołe pupy!
Hej, ha...
Gdy w beczce dno prześwieca
alkohol się zaleca,
pijmy więc pijmy chłopcy,
trunek nam nieobcy.
Trzymaj mnie, bo będę rzygał,
Trzymaj mnie, bo będe rzygał,
Trzymaj mnie, bo będę rzygał,
Puszczaj mnie, bo rzygam!
Popatrz, biały szkwał się zbliża
Zrzucaj szybko wszystkie szmaty
Jak nie zdążysz, to do Giża
Wpłyniesz przez zaświaty.
Zjeść gdzieś tanio w Mikołajkach?
Takiej knajpy się nie trafi!
Wszystkie dawno już są w rękach
sycylijskiej mafii.
Hej, ha
W mej załodze był konował,
Co swe buty wciąż pucował,
Poza tym po czubek głowy
Strój miał adamowy.
Pływał z nami raz patałach;
Wnosił błoto na sandałach,
Po sztormie z niego zostały
Tylko te sandały
Hej, ha...
Chociaż była martwa cisza,
W dzień z Ogonków aż do Pisza
Przeszliśmy - lecz gorzko płacząc,
Bo ciągle burłacząc.
Hej, ha...
Po Mazurach pływa człowiek,
Co się kryje własnym jachtem.
On się kryje lat sześćdziesiąt
Ciągle przed Wermachtem.
Hej, ha...
Żreć będziecie dzisiaj z zęzy!
Krzyczę do załogi w porcie.
Całe szczęście dla załogi
To było w Sztynorcie.
Hej, ha...
Gdy do Doby dotarliśmy,
Piwa w sklepie już nie było,
Więc z tej dziury bardzo szybko
Trzeba nam odpłynąć.
Kiedy szliśmy przez Pacyfik,
Kaca miałem już od rana,
No i przez to zarzygałem
Koję Kapitana.
Hej, ha...
Pływał raz marynarz który
żywił się konfiturami
nie oglądał się na żagle
tylko za babami
Hej, ha...
Trzej majtkowie raz w Meksyku
kupili sobie sombrera
gdy kapitan to zobaczył
wzięła go cholera
Pewien majtek na Batorym
płynął sobie na wycieczkę
a że był on głodomorem
zjadł ogórków beczkę
Hej, ha...
Pływał raz marynarz który
czort Rasputin, bestia taka
że obracał kabestanem
i to bez handszpaka
Był tu taki co się chwalił
że szant różnych zna tysiące
a jak zagrał - to zaśpiewał
o krówkach na łące
Hej, ha...
Nie myśl bracie że od picia
jakimś cudem się wymigasz
gdy nas złapie sztorm na morzu
to wszystko wyrzygasz
W Gdyni mieszkał jeden bosman
wieść to całkiem jest prawdziwa
mógł za jeden wieczór wypić
sześćset kufli piwa
Hej, ha...
Raz gdym sobie trochę popił
taki kac mnie męczył duży
że wypiłem całą wodę
z żabami z kałuży
Nie wchodź nigdy do "Cristalu"
wszystko możesz tam utracić
bowiem w knajpie tej grasują
lądowi piraci
Hej, ha...
Pływał raz marynarz który
w spodniach miał ogromnne dziury
przez te dziury było widać
to co znoszą kury
Kiedy mi się strasznie nudzi
bo znow muszę składać banty
wtedy sobie podśpiewuję
tę wesołą szantę
Hej, ha...
Pływał raz marynarz który
tak zakręcił mocno sterem
że urwało całą rufę
razem z kilwaterem
Hej ha...
Znałem raz zwykłego majtka,
Co uwielbiał tak dla sportu,
Stawiać se na palcu foka
I wychodzić z portu.
Hej, od zachodu wieje,
Hej, od zachodu wieje,
Hej, od zachodu wieje,
Rozwalimy keję.
Płynie sobie rower wodny,
Płynie sobie rower wodny,
Jak się z nim nie wyminiemy
To będzie podwodny.
Zamiast nucić smętne szanty,
O historii swego życia,
Pijmy bracie póki jeszcze
mamy coś do picia
Raz barman w pewnej knajpie
lał piwo zbyt powoli
bosman się zdenerwował
knajpę roztegował
Hej ha...
Pij bracie - umrzesz zdrowszy
albo nie umrzesz wcale
bo spirytus wnet wytruje
wszystkie twe robale
Niechaj żaden szczur lądowy
z naszej wiary się nie śmieje
bo jak się zdenerwujemy
to go krew zaleje
Hej ha...
Jeden majtek wciąż się chwalił
jak rekin przed nim zmykał
potem zmykał jak szalony
na widok tuńczyka
Hej ha...
Pływał raz marynarz który
żywił się wyłącznie flądrą
miał od tego łeb spłaszczony
i żonę niemądrą
Hej ha...
Opowiadał kuk jak walczył
z sztormem u wybrzeży Walii
potem przyznał się że pływał
dotąd tylko w balii
Pływał z nami antropolog
badał życie kanibali
Poszedł do nich bez giwery
głowę mu urwali
Hej ha...
Pewien facet chciał się bardzo
przypodobać pewnej pannie
opowiadał jej jak pływał
nie dodał, że w wannie
Hej ha...
Raz dopadli nas piraci
swoją brygantyną sławną,
Najpierw poszli na abordaż,
potem poszli na dno
Hej ha...
*****
Rzekł raz majtek bosmanowi
że za często się upija
ale bosman był nerwowy
majtek dostał w ryja
hej ha...
Raz se w knajpie bosman szalnął
widać ważne miał powody
i w nabrzeże głową walnął
gdy skakał do wody
Lecz nie martwcie się o niego
wciąż się cieszy dobrym zdrowiem
tylko płaski jest jak flądra
szczególnie na głowie
hej ha....
Nie wiem czy na pokład łajby
wejść raz jeszcze się odważę
Denerwują mnie robaki,
bosman i korsarze
Gdy o dalekich rejsach
tak sobie czasem marzę
starczy mi zaśpiewać szantę
grając na gitarze
hej, ha...
Lepiej morskich opowieści
przy gitarze sobie słuchać
niźli żony co nie pieści
zrzędzenia do ucha
Hej, ha...
Hej koledzy, zaśpiewajmy
komu miłe jest pływanie
najpiękniejsze wszak przygody
są na oceanie
hej ha...
Płynie na nas jakaś łódka
niebezpiecznie wprost dryfuje
patrzę - na pokładzie leżą
cztery spite wuje
Pływał z nami pewien uczeń
wielki chojrak nad chojraki
co dokonał wielkiej sztuki
wpłynął łódką w krzaki
hej ha...
Kiedy bosman opowiadał
o swych bohaterskich czynach
to jeżyły nam się włosy
i rzedła nam mina
Potem kiedyś na Biskaach
gdy dopadli nas piraci
bosman schował się pod pokład
narobił do gaci
Hej ha...
Dwaj majtkowie poderwali
kapitana córy obie
lecz kapitan to zobaczył
Hej, powiszą sobie
Hej ha...
Wypił sternik na zawodach
myślał, że w butelce woda
lecz się na tym nie poznali
patent mu zabrali
Gdy nas w morzu storm dołapał
rzekł kapitan: wierzcie w cuda
bo do portu dopłyniemy
jak się cudem uda
Hej ha....
Pobyt w porcie jest przyjemny
ale ma też ciemne strony
kiedyś kuk wyruszył w miasto
wrócił... ożeniony
Hej ha....
Choć płynąłem według mapy
mam ze strachu pełne gacie
na nabrzeżu sami żółci
To nie Sztynort bracie
Kupiłem se piękny silnik
200 koni, nie uwierzysz
lecz nic z tego mi nie przyjdzie
wciąż w garażu leży
hej ha...
Cumowanie ci nie wyszło
dziurę w burcie łatać przyszło
mur o mało cię nie zabił
kto go tu postawił?
hej ha...
Posłuchajcie mili moi
Jak kibic o Polskiej sile
Kiedy piwkiem się napoi
Zaśpiewa wam mile
Przeszli przez eliminacje
Bo wszystkim grać się tam chciało
Leo dobra miał taktykę
To się wygrywało
W pierwszym meczu w naszej grupie
Już dostaliśmy po pupie
Dwie bramki zdobył Podolski
Jako gwiazda Polski
W drugim meczu tak zawiało
Że Austriak się przewrócił
Wtedy sędzia gwizdnął karny
Polska musi wrócić
W trzecim meczu grali cudnie
Takie tam dostali baty
Że Chorwaci się z nas śmieją
Polska jedź do chaty
Kiedy wracali do domu
Leo jechał innym autem
Wtedy wszyscy już wiedzieli
Euro było żartem
Pieśń kibica się tu kończy
Polska Euro nie wygrała
Ale już za te dwa lata
Będzie Mistrzem Świata!
Hej ha...
Gdy po morzu fala pruje,
i pogoda ciut się psuje,
starczy sobie strzelić z gwinta
humor dopisuje
Kiedy wiatr z zachodu dmucha,
Kiedy wiatr z zachodu dmucha,
Kiedy wiatr z zachodu dmucha,
Dmucha mi do ucha
Hej ha...