Piosenki Turystyczne
A co nam jeszcze...
słowa: P. Bakal, muzyka: M. Nowak
A co nam jeszcze przyjdzie utracić
Co mamy zyskać
Na co się skarżyć, w co się bogacić
I w naszych listach
O czym będziemy pisywać jeszcze
Oprócz pogody
Jakich będziemy doznawać dreszczy
Prócz tych od chłodu
I czy się spełni chociażby jedno
Nasze wołanie
Zanim zakuje nas w swoje drewno
Dąb na polanie
A co nam jeszcze przyjdzie zapomnieć
Co zapamiętać
Jakie figury przyjmować na codzień
Jakie od święta
I jakich gestów i jakich spojrzeń
Przyjdzie się uczyć
Ku jakim miejscom i jakim celom
Dążyć i kluczyć
I czy się spełni...
A ja sobie śpiewam
słowa i muzyka: A. Drąg
Latem przeogromny bukiet swoich snów
Widzisz jak na dłoni
Szukasz ciągle nowych, wielkich przygód stu
Życia nie przegonisz
A ja sobie śpiewam, a ja sobie gram
Biorę z sobą plecak, no i w Polskę gnam.
Jesień swym nastrojem chciałaby cię znów
Przywieść do kominka
Tak nie wiele trzeba, żeby z twoich snów
Mogła zostać chwilka
A ja sobie...
Zima zawsze swoje mroźne prawa ma
W butach marzną nogi
Z góry ci za kołnierz leci mokry śnieg
Gdzie skierujesz nogi
A ja sobie...
Wiosną jak niedźwiedzia budzi mnie ze snu
Ciepły promyk słońca
ś
wiat mi daje radość, no i wiem że znów
Życie jest bez końca
A ja sobie...
A u nas latem
Gdzie stare młyny dumnie stoją
nad rzeką, której nie zna mapa
I choć do domu stąd daleko
Przewędrujemy kawał świata
A u nas latem jest najlepiej
Dywanem w złocie zboże tańczy
I nasze słońce jest najlepsze
Choć u nas nie ma pomarańczy
Tam dziadek - wiatrak zasłuchany
w żabie rechoty gdzieś za lasem
To znowu kamień na rozdrożu
Pomylił przeszłość z naszym czasem
A u nas latem...
Wędrować dobrze jest wśród jezior
Gdy słońce mówi nam dobranoc
I śmiać się nocą do księżyca
I kłaść się spać dopiero rano.
A u nas latem...
Aż przyjdą czasy, gdy ścierniska
ś
niegi zakryją aż do wiosny
W lesie igłami nam się skłonią
Polskie zielone zawsze sosny
A u nas latem...
Ballada o bajkowaniu
słowa i muzyka: T. Pałczyński
Czas nam wyznacza nowe dni
Inne maluje nam wspomnienia
Lecz my wrócimy w tamten świat
ś
wiat, który się nie zmienia
Schwycimy słońce w nasze ręce
I w nowe lato powrócimy
Zaczarujemy całą ziemię
Liśćmi akacji powróżymy.
La, la, la...
Konwalie dzwonią na polanach
Tysiącem smyczków drzewa grają
Wiatr stroi struny na gałęziach
Ludkowie lasu nas witają
Schwycimy słońce...
Pod parasolem starych drzew
wieczór gwiazdami nas przykryje
A jutro rano tak jak dziś
Słońce na nowo nam odżyje.
Schwycimy słońce...
Ballada o maszyniście wąskotorowym
słowa i muzyka: W. Jarosz
Znał go każdy słup przydrożny, każdy trakt
W pas się kłaniał nawet sam konduktor wiatr
ś
wiat porywał wsteczny bieg
Gdy odjazdu dawał znak
Klown w czerwonej czapce - zawiadowca
Jakich nie znał świat, nie znał świat
Maszynista starej ciuchci
Krętą ścieżką torów gna
Gwarny potok las i mgła
W drodze pozdrawiają go
Maszynista starej ciuchci
Przygód sto, przygód sto
Choć targały światem wichry dobre, złe
Przemijali ludzie w każdą z roku pór
Ogorzały prężąc kark,
Węglem, słońcem pół na pół
Grosz złamany, czapkę dobrych myśli
I przygodę wiózł, zawsze wiózł
Maszynista...
Przejdą lata, maszynista - życia druh
Z samym Bogiem pewnie zamknie się na klucz
Stara ciuchcia - wierny pies
Zardzewiałym zaśnie snem
Tylko góry nucić będą
Refren ten, refren ten
Maszynista...
Ballada o św. Jerzym
słowa i muzyka: A. Wierzbicki
ś
więty Jerzy z ikony
we śnie mruga do mnie,
pokażę ci doliny po błękitnej stronie
i góry podaruję, które zamkniesz w dłoni,
gdzie fiakruje bezpański wiatr,
bezpański wiatr.
Bramy słońca otwarte
na bezdroża ściernisk,
obłoków połoniny w coraz bledszym cieniu,
połyka twój stugłowy smok jesienny,
połyka twój stugłowy smok -
jesienny smok.
Beskidzka wieś o świcie
pachnie cierpką buczyną
Beskidzka wieś wieczorem
pachnie pszczół brzęczeniem.
Baby po kątach się rozsiadają,
gawędzi z przędzą kołowrotek,
wrzecienne kołki kołatają. (3x)
W starym zegarze wschodzi noc.
Skąd przybywasz mój Jerzy
w te strony, w te strony,
w samotności bezdusznej,
w jesienny czas.
Jałmużnianej obłudy
nie poskąpił ci nikt.
Na każdym progu będzie chleb.
Beskid
Wiosną barwy gór i ptaków śpiew, wabią nas
Słońca promień budzi nas ze snu
Dawne drogi wiodą poprzez las
Brąz cerkiewek wśród zielonych drzew żali się
Na samotność wśród beskidzkich wzgórz
ś
lad przeszłości znaleźliśmy tu.
Beskidzie, Beskidzie - piękny, zapomniany
ś
wieża zieleń bzu, stoków gór
Szmer strumienia ukołysze nas do snu
Czasem słońce skryje się wśród chmur, dąsa się
Jego ciepłych pieszczot pragnie świat
Jak dziewczyna, której nie chce nikt
Smutny świątek na rozstajach dróg słucha próśb
Które doń zanosi cały świat.
Może słońce rozpromieni twarz
Beskidzie, Beskidzie, szary, zapłakany
Za mgłą szczyty twe skryte są
Słońce z nich wykrawa barwy wiosny, wnet
Bieszczadzkie pory roku
słowa: J. Łusznia, muzyka: R. Pomorski
Stoją w lustrach powietrza dni znużone upałem
Lato sen z powiek spędza ledwie zmierzch, a już ranek
Lipiec puka do słońca, sprzątać zboża wnet zacznie
Lubię czytać bez końca złotą księgę wakacji
A mnie jest dobrze tu, a mnie jest dobrze tu
Gdzie trwa cisza jak niebo wysoka
A mnie jest dobrze tu, a mnie jest dobrze tu
Gdzie zapach ziół i lasów chłodny dotyk
A mnie jest dobrze tu, a mnie jest dobrze tu
Na bieszczadzkich bezdrożach i szlakach
A mnie jest dobrze tak, a mnie jest dobrze tak
Wędrować przez zielony środek lata
Jesień zgrzebne koszule kroi drzewom po nocach
Chmury leżą po górach całe w deszczu warkoczach
Gada wiatr sam do siebie, ptakom już się nie zwierza
ś
wiątek zasnął kamieniem przy sosnowych pacierzach
A mnie jest dobrze tu, a mnie jest dobrze tu
Gdzie trwa cisza jak niebo wysoka
A mnie jest dobrze tu, a mnie jest dobrze tu
Gdzie zapach ziół i lasów chłodny dotyk
A mnie jest dobrze tu, a mnie jest dobrze tu
Na bieszczadzkich bezdrożach i szlakach
A mnie jest dobrze tu, a mnie jest dobrze tu
W jesienne dni w samym środku lata
Bukolika z wozem
słowa: J. Harasymowicz, muzyka: M. Sonalski, A. Wierzbicki
Powiewając kaszkietem nieba,
wita nas bezdroży kurz,
zarosłym trawą Łemków traktem
wędrownej pieśni jedzie wóz.
Wypłowiały na płótna budzie
fruwa ruski Michał z mieczem,
na wozie namiot nieba
i długowłosy wicher jedzie.
Jak dwa szeregi kumpli są
niestrzyżone wierzby przy drodze.
Bezpartyjnie szumi ulewa,
bezpartyjnie duma człowiek.
Tutaj jesień wokół niczyja
i świat w chmurach też jest niczyj.
Dusza nasza w liście ubrana,
paradnych kroków nie ćwiczy.
Cały dzień na szlaku
słowa i muzyka: M. Paszkowski
Tysiące dróg mam za sobą już
Spocone czoło pokrywa kurz
Lecz ciągle idę, woła mnie mój szlak
Na polnej drodze pozdrawiam wiatr
Czasem w strumieniu przemyję twarz
A przed zaśnięciem pytam o drogę gwiazd
Cały dzień na szlaku
Wieczorem ognia blask
Chociaż nieraz w brzuchu pusto
Zawsze sobie radę dam
Spłukane deszczem niebo lśni
Czerwone słońce barwi świt
Odrzucam koce, w drogę ruszać czas
Deszczowych pereł dywan skrzy
Królewskim gestem wiatr spędza mgły
Już bez wahania wkraczam na swój szlak
Cały dzień...
Wędrówka kiedyś skończy się
Osiadłe życie zacznę wieść
Pieniądze, żona, dzieci pewnie też...
Ale na pewno odnajdzie mnie
Zaklęty refren piosenki tej
Wyruszę znowu, niech się dzieje co chce
Chyba już czas
słowa i muzyka: A. Drąg
Zawinięte w kłębek drogi
Liczą na twój czas
Zmieniony w wielkie słońce
Dzień powoli gasł
Chyba już czas wracać do domu
W słońcu się chyli wierzbiny liść
Chyba już czas wracać do domu
W ciszy powrotu tak iść i iść
O zielonej mokrej ziemi
Głośniej śpiewa wiatr
By najkrótszą wybrać drogę
Wróży z liści wiatr
Chyba już...
ś
wiatło dnia już pobłądziło
W drzewach i na ścieżce
Nie okryty mrokiem został
Tylko wyraz jeszcze
Chyba już...
Chyba może na pewno
Ciągle za cienko, w życiu idzie nam ciągle za cienko
Bo mamy za mało i więcej by chciało się
Wierzcie piosenkom, pijcie piwo i wierzcie piosenkom
Za gdzieś ludzie mówią, że jest chyba nie tak źle
Chyba może na pewno
Odpowiem a jutro pomyślę że to nie tak
Chyba może na pewno
Rozstrzygnąć to trudno,
Bo nikt chyba nie wie jak
Forsę na pociąg, zabieramy se forsę na pociąg
I gnamy na zachód okrągłe miliony zbić
Strasznie wysoko, zamierzamy dojść, za wysoko
A któż wie na pewno, że łatwiej będziemy żyć
Chyba może na pewno...
Każde jutro jest lepsze niż
Gdziekolwiek dzisiejszy dzień
Każda chwila opóźnia tyle,
Gdy nie chce się lepiej
Durne poglądy, uważacie że durne poglądy
Lecz myślę, że czasy niepewne nastały nam
Czyś ty niemądry, zapytajcie mnie, czyś ty niemądry
A ja się zająknę i taką odpowiedź dam
Chyba może na pewno...
Czas powrotów
słowa i muzyka: T. Chmielewski
Buty całkiem przemoczone
Na nic się nie zdadzą komu
Plecak stary, płaszcz dziurawy
Czas powrotów, czas powrotów.
Takie tu lasy i takie drzewa
Bezdroża, że nie śniło się nikomu
Coś we mnie tańczy, coś we mnie śpiewa
I jeszcze nie chce mi się wracać do domu.
Resztki chleba na kolację
Smalec z puszki przesolony
Mama w domu czeka z plackiem
Czas powrotów, czas powrotów.
Takie tu lasy...
Czas mglistych poranków
słowa i muzyka: Wojtek Balcerski
Sennym tykaniem zegarków mijana nadchodzi pora
Czasu zamkniętego w słowie
nie sposób cofnąć wstecz,
Promieniem zawisło na ścianie
ostatnie spojrzenie przed nocą
Powraca szept jak modlitwa
Odległy o długość dnia.
To czas mglistych poranków
to dni rozmów przy wtórze deszczu
Chwytając babie lato dłońmi
zatrzymać pragniesz czas.
Słoneczne dni następują, słotne melancholijne
Częste rozmowy przy stole dotyczą deszczowych spraw
Pamięć o lecie została tylko w fotografiach
Wspomnień nie sposób wymazać zwłaszcza gdy pada deszcz.
To czas...
Czy dojdziesz
słowa i muzyka: R. Bobkowski
Choć mówią tobie o swojskim chlebie
O wsi zagubionej pośród lasów
O ciszy w małym wiejskim kościele
Ty mnie nie słuchasz, ty mnie nie słuchasz
Ty nie masz czasu.
Wciąż do przodu, wciąż
Do miejsca w którym pragniesz mieć
Wygodne życie i beztroski czas
Lecz gdy drogę znasz
Czy dojdziesz nią tam dokąd chcesz?
Zastanów się.
Czy wiesz jak biegną spłoszone konie?
Jak w górach wiosną szaleje wiatr?
Jak pachnie siano słońcem spalone?
Ty tego nie znasz, ty tego nie znasz,
A to twój świat.
Wciąż do przodu...
Czas
słowa i muzyka: P. Frankowicz
Wraca wspomnienie tego lata
Kiedy pierwszy raz ruszyłeś w las, wielki las
Droga tam nie była byle jaka
Obok, obok płynął wartki strumień - czas, czas, cenny czas
A czas płynie i płynie, ty wędrujesz ty gnasz
Przemijają kolejne jesienie
Żółte liście na drodze spadają w piach
Gasną ognisk czerwone płomienie
Przy niejednym ognisku siedziałeś już
Spałeś w głębi wielkiego lasu
Pochylone drzewa kłaniały się
W przeogromnym oceanie czasu
A czas płynie i płynie, ty wędrujesz, ty gnasz
Przemijają kolejne jesienie
Żółte liście na drodze spadają w piach
Gasną ognisk czerwone płomienie
Wspomnienie, płomienie, czas.
Przemierzyłeś już prawie tysiąc dróg
Jeszcze tysiąc przed sobą masz
Ale ty nie rezygnuj, dalej idź
Chwytaj dzień za dniem i swój czas, czas, cenny czas
A czas płynie...
Chcę się pokłonić
słowa i muzyka: A. Wierzbicki
Chcę się pokłonić drodze
tej szarej, polnej, przewodniej,
która mnie w świat prowadziła,
dajcie mi wyjść na drogę.
Chcę się pokłonić polu
co rdzawe, białe, zielone
szarość mych dróg ukrywało,
dajcie mi biec przez pole.
I górom chcę się pokłonić,
że mnie przyjęły jak syna,
że dały spojrzeć za siebie.
I na ściany domu Beskid mi się kładzie
prawosławnym krzyżem
i wchodzi w oczodoły okien
zgarbiony, leśny Jerzy. (3x)
Chcę się pokłonić przełęczom,
co port dawały bezpieczny
w mym żeglowaniu wysokim,
w nieba morzu bezkresnym.
Chcę się pokłonić jesieniom
za ich pastusze granie,
dzwonków poranne drżenie,
oczarowanie.
A górom chcę się pokłonić,
że mnie przyjęły jak syna,
że dały spojrzeć za siebie.
Ballada wiatrem podszyta
słowa i muzyka: W. Jarosz
Gdy mnie wezwało słońce dalekie
Na swą wędrówkę po kalekiej ziemi
Topniał kamienny tętent miasta
W jego świszczącym oddechu.
Siodlaste zbocza parsknęły mgłami
Poszło po lesie rżenie radosne
Wiatr usiadł wierzchem na połoninie
Ruszył z kopyta na Otryt.
Schyliłem głowę jak strojne drzewa
Widząc, że wiatr się rozswawolił
I nawet dumny ruski święty
W drewnianej chatce na kurzej łapie
Zaskrzypiał pełen pokory.
Wietrze, wietrze szalony
Prowadź mnie po błękitnych drogach
Zimą w bieli, wiosną w zieleni
Graj, graj moją balladę.
A wiatr jak bies na przekór niebu
Zawrócił, dmuchnął w twarz babim latem
Pewnie się teraz ze mnie śmieje
U wodopoju, gdzieś nad Sanem.
Biegłaś zboczem
słowa i muzyka: A. Mróz
Biegłaś zboczem brązowo-zielona
Miedzią słońca i trawy zielenią
Biegłaś zboczem strumienia spragniona
Twoje włosy targał górski wiatr.
Zanurzyłaś swe dłonie w potoku
Który w szumie głazy omijał
Burza kropel w srebrzystej pogoni
Obraz twój porwał wartko w dal.
I wracałaś w góry powoli
Zielonością i brązem strzelista
Gdy cię wchłaniał cień lasu znajomy
Znów twe włosy sosno targał wiatr.
Bieszczady góry mych marzeń
Bieszczady góry mych marzeń i snów
Bieszczady niezapomniane
Bieszczady ja do was wrócę znów
O góry me ukochane
Wejdę na Rawkę i Halicz
Namiot w Berehach rozbiję
Zjem na kolację borówek
Wodą z potoku popiję
Potem rozpalę ognisko
Wszyscy siądziemy dokoła
I znów w górę popłynie
Nasza piosenka wesoła
Wejdę na Rawkę...
Bieszczady góry mych marzeń i snów
Przepiękne twe połoniny
Bieszczady ja do was wrócę znów
Popatrzeć na stok Wetliny
Wejdę na Rawkę...
Choćby cały tydzień lało...
Choćby cały tydzień lało
Kiedyś przecież wyjrzy słońce
Choćby...
Wyruszamy w rejs
Choćby...
Fajno jest
Choćbyś ciuchy swe przemoczył
Choćby...
Fajno jest
Choćbyś ciuchy swe przemoczył
Choćby...
Ty z dziewczyną w dal podążysz
Choćby...
Fajno jest.
Usiedliśmy zasmuceni w kącie szopy
Bo na zewnątrz deszcz jak kasza mży
Wtem w oddali słyszę wesoły śpiew chłopaków
Oni szli, nie narzekali tak jak my.
A najlepiej jeśli z peleryny
Możesz zrobić własny szczelny dach
I na drogę weź w manierkę całus od dziewczyny
Czy naprawdę warto w miejscu stać.
Beskid
słowa i muzyka: A. Wierzbicki
A w Beskidzie rozzłocony buk
A w Beskidzie rozzłocony buk
Będę chodził Bukowiną
Z dłutem w ręku
By w dziewczęcych twarzach
Uśmiech rzeźbić, niech nie płaczą już
Niech się cieszą po kapliczkach
Moich dróg
Beskidzie, malowany cerkiewny dach
Beskidzie, zapach miodu w bukowych pniach
Tutaj wracam, gdy ruda jesień
Na przełęcze swój tobół niesie
Słucham bicia dzwonów w przedwieczorny czas
Beskidzie, malowany wiatrami dom
Beskidzie, tutaj słowa inaczej brzmią
Kiedy krzyczę w jesienną ciszę
Kiedy wiatrem szeleszczą liście
Kiedy wolność się tuli w ciepło moich rąk.
Gdy jak żebrak się tuli do mych rąk.
A w Beskidzie zamyślony czas
A w Beskidzie zamyślony czas
Będę chodził z nim poddaszem gór
By zerwanych marzeń struny
Przewiązywać w niespokojne dłonie drzew
Niech mi grają na rozstajach moich dróg.
Beskidzie...
Byle tylko iść
słowa: E. Adamska, muzyka: K. Adamski
Znowu dziś coś w drogę ciągnie mnie
Tam gdzie wiatr wędrowcom w pas się kłania
Stary plecak w szafie nudzi się
Widać też dosyć ma czekania
I już nie ważne, którą dzisiaj pójdę drogą
To nic, że suchą kromkę tylko w torbie mam
Gwiazdy też wędrują gdzieś wysoko
Kumpel wiatr coś gra
I już nie ważne, co zobaczę za zakrętem
Znajomą drogę czy nie znane śpiewy drzew
Nigdzie przecież już nie będzie lepiej
Fajnie jest, tu zatrzymam się
Mgła chce do snu mnie utulić dziś
Trawy miękką pościel układają
Szlak już woła, żeby dalej iść
Nowe ścieżki też już mnie wołają
I już nie ważne...
Słońce jasno świeci cały dzień
Wiatr zdyszany usiadł na polanie
Zgubił swą melodię - nie wie gdzie
Pewnie do jutra tu zostanie
Bieszczadzka ciuchcia
słowa i muzyka: P. Frankowicz
Jedzie bieszczadzka ciuchcia
Sypie, strzela iskrami
Taka, co przed stu laty
Jeździła z traperami
Bucha dym z komina
Bucha dym z komina
Drzewa uciekają
Która to godzina
Która to godzina
Koła rytm stukają
Wjeżdżamy w nasz
Zielony romantyczny świat
Z którym już
Przyjaźnimy się od lat
Bucha dym z komina
Bucha dym z komina
Jedzie bieszczadzka ciuchcia
Stara i śmieszna troszkę
Taką jeździł mój dziadek
ś
ciągając babci pończoszkę
Bucha dym...
Jedzie bieszczadzka ciuchcia
Pokryta patyną czasu
Sapie, kicha czasami
W głębi bieszczadzkich lasów
Bucha dym...
Ballada o świętym Mikołaju
słowa i muzyka: A. Wierzbicki
W rozstrzelanej chacie
rozpaliłem ogień,
Z rozwalonych pieców
pieśni wyniosłem węgle.
Naciągnąłem na drzazgi gontów
błękitną płachtę nieba.
Będę malować od nowa
wioskę w dolinie.
ś
więty Mikołaju
Opowiedz jak to było
Jakie pieśni śpiewano
Gdzie się pasły konie.
A on nie chce gadać ze mną
Po polsku
Z wypalonych źrenic
Tylko deszcze płyną.
Hej ślepcze
Nauczę swoje dziecko po łemkowsku
będziecie razem żebrać
W malowanych wioskach.
A piosenkę wiatr przyniesie...
Usiądziemy sobie na ulicy
Cicho coś zaśpiewamy
Jeśli ktoś nasz śpiew usłyszy
Siądzie i zaśpiewa z nami.
A piosenkę wiatr przyniesie
Co przez duszę wieje
On napełnia nasze serca
Porusza nadzieje.
Potem pojedziemy autobusem
Wymieszani w tłoku
Zanucimy zakurzonym ludziom
O białym obłoku.
A piosenkę...
Może jakaś gwiazda błyśnie
Jak kropla wśród liści
Może jakaś karta pryśnie
Uwolnią się myśli.
A piosenka w dal popłynie
Z wiatrem co się śmieje
Może kiedyś do nas wróci
Poruszyć nadzieje.
Bieszczadzki trakt
słowa i muzyka: B. Adamek
Kiedy nadejdzie czas, wabi nas ognia blask
na polanie, gdzie króluje zły
gwiezdny pył, w ogniu tym łzy wyciśnie nam dym
tańczą iskry z gwiazdami, a my
ś
piewajmy wszyscy w ten radosny czas,
ś
piewajmy razem ilu jest tu nas.
Choć lata młode szybko płyną, wiemy że
nie starzejemy się.
W lesie gdzie licho śpi, ma przygoda swe drzwi,
chodźmy tam, gdzie na ścianie lasu lśnią
oczy sów, wilcze kły, rykiem powietrze drży,
tylko gwiazdy przyjazne dziś są.
ś
piewajmy wszyscy...
Dorzuć do ognia drew, w górę niech popłynie śpiew
watr poniesie go w wilgotny świat.
Każdy z nas o tym wie - znowu spotkamy się,
a połączy nas bieszczadzki trakt.
ś
piewajmy wszyscy...
Bieszczady jak co roku
słowa i muzyka: P. Frankowicz
Bieszczady jak co roku
Witają raz deszczem, raz słońcem
Wracam tu z łezką w oku
Jak zwykle przed lata końcem
W Bieszczadach jak co roku
Spotykam krzywe cerkwie, mchem pokryte
Stoją jak staruszki przygarbione
W cieniu lasu pod Otrytem.
Połoniny wzywają mnie
Na swe rude grzbiety
Mam czas, tu wędrować chcę
Tylko lato kończy się niestety
W Bieszczadach jak co roku
Snuję wspomnienia z babim latem
Przy ognisku grzeję ręce
Wsłuchany w las nad Wołosatem
Bieszczady jak co roku
Otula poranna mgła o świcie
Z ogniska strzela jeszcze płomień
Na nowo w las wstępuje życie
Połoniny...
Beskidzki sklep
słowa i muzyka: A. Wierzbicki
A w Beskidzie gra muzyka,
tańczą święci krasnozłoci,
z baniek cerkwi piją wino
poczerniałe wiedźmy złockie.
Na przypieckach mruczą koty,
w kącie żarna jęczą rzewnie,
tylko jeden dach spokojnie,
cicho sterczy w sennym niebie.
Pójdziesz prosto polną drogą
tam gdzie cerkwi piersi złote,
przez spieniony przejdziesz potok
po napiętych strunach mostu,
przy kapliczce wejdziesz ścieżką
na kamienne stopnie trzy,
drzwi otworzą się z szelestem
I...
Tam na półkach dziecięce marzenia
karmelkami płoną,
tam się chmiel z dębiną żeni,
będzie złoty owoc,
w workach z kaszą kichają myszy,
naftą pachnie chleb,
a sklepikarz basem dyszy,
zaciągając z ruska śpiewnie.
To jest sklep,
beskidzki sklep.
A w Beskidzie weselisko,
roztańczone korowody,
lato wkłada swoje ręce
za pazuchę wiośnie młodej.
Wieczór z okna sypie przędzę,
na firankach białych siada,
tylko jedna szyba pusta
spoza krat,
z gwiazdami gada.
Chlapało marcowe błoto...
Chlapało marcowe błoto
na rude twarze kamienia
pod kinem stanąłeś
przystanek samotnych,
dwugodzinny azyl nadziei.
A po zaułkach pachniał wiatr
co wszędzie może chodzić,
a ty wdychałeś tamten wiatr
i nie płakałeś,
bo nie wolno.
I znowu szara ulica,
zziębnięte ręce w podartych kieszeniach,
zmęczony płaszcz i czapka pełna myśli.
Wahania krótka chwila
i - dorosłe - do widzenia.
Sylwetka w oknie wpatrzona w ciemność,
pusta ulica z wiosennej fotografii.
A po zaułkach pachniał wiatr...
Po co przychodzisz do mnie
chłopcze z oczami madonny,
przecież minęły lata
trzeba już zapomnieć.
Do grania mi tylko noce zostały,
kiedy ulice śpią snem neonowym
i w poszczerbionym kieliszku
za stołem
wylękła cisza
Czas odejść z gór
słowa: A. Szaleńcowa, muzyka: z filmu "Exodus"
Czas odejść już
Bo wierzchołki białych gór
W wieczorny czas idą do snu
Wkrąg cisza starych drzew
Wtulonych w śnieżny świat
I nie zbudzi ich ze snu
Cichnący wiatr
Czas odejść już
Niechaj naszych kroków skrzyp
Zaniesie nas pod cichy dach
Przy ogniu zabrzmi pieśń
Popłynie poprzez śnieg
I odpowie echo, kto
Przyjaźni strzegł
Czas odejść już
Lecz popatrzmy jeszcze raz
Jak w śnie srebrzystym zamilkł las
zabierzmy z sobą w świat
Tę ciszę, ognia blask
Jak wspomnienie
Z najszczęśliwszych naszych lat
CODA: Czas odejść z gór
By powrócić kiedyś tu
Beskidzkie zbocza
Beskidzkie zbocza w wiosenny czas pokrywa kwiat,
Do słońca wtedy pięknie się uśmiecha świat.
Salceson, dziewczę w plecak włóż,
I niczym się nie przejmuj już.
La, la lalalalala la la la la.
Przydrożne światki, cerkiew, krzyż znów wiodą nas,
A na obliczach starych ikon tu zastygł czas.
Na starej lipie księżyc siadł,
I słowik mu cichutko gra.
Rajdowych ognisk słychać gdzieś już cichy trzask
W dziewczęcych oczach wokoło nas lśni iskier blask.
Zmrok gwiazdy wieje w nieba toń,
Gitara piosenkę niesie doń.
Gdy grad jak oczy słonia spadł któregoś dnia,
To wtedy tak jak boa wąż wił się każdy z nas,
Lecz mimo to nie jeden raz,
Po głowie dostał w taki czas.
Pod starym bukiem w lesie gdzieś jest biwak nasz,
Jak palma chłodzi jego cień spieczoną twarz.
I choć powrotu nadszedł czas,
Wrócimy w Beskid jeszcze raz.
Bieszczadzki szlak
słowa i muzyka: Z. Woźniak
Gdy promieniem da nam słońce znak
Znów pójdziemy w daleki świat
Na bieszczadzki szlak.
Połoniny przywitają nas
Szczytem skrytym w rannej mgle
I szelestem traw.
Tam gdzie nie ma szosy,
Wąskiej ścieżki ślad,
Właśnie tędy prowadzi
Nas bieszczadzki szlak
Nas bieszczadzki szlak.
Zamiast dachu - błękit nieba jest,
Na otrytu kręty grzbiet
Dostaniemy się.
Dzikim zboczem, przez zielony las
Tam gdzie można w słońca strach
Poznać życia smak.
Tam, gdzie nie ma szosy...
A wieczorem, gdy zapadnie zmrok
Rząd namiotów stanie wnet
I siądziemy wkrąg.
Od ogniska w dal popłynie śpiew,
A gitary dźwięczny śpiew
W świat poniesie zew.
Tam, gdzie nie ma szosy...
Gdy rozstania już nadejdzie czas
Raz ostatni słońca wschód
Oczaruje nas.
Panorama najpiękniejszych gór
Rzuci na nas dziwny czar,
Każe wracać znów.
Bieszczadzki koncert
słowa i muzyka: P. Frankowicz
Tak się w tym roku rozpadało
Z burych chmur
Tak jakby wody było mało
Schodzącej z gór.
Deszcz poprzeganiał gdzieś turystów
Z bieszczadzkich gór
Krople zagrały po namiotach
ś
piewając wtór.
Kiedy pogoda się odmieni
I w jakiś czas
Pójdziemy znowu z plecakami
W bieszczadzki las.
Kiedy ukaże nam się słońce
Zza mokrych chmur
Kiedy ruszymy znów na szczyty
Bieszczadzkich gór.
Przemoczone połoniny czekają na słońce
Przemoczonym baniom cerkwi
Z deszczem grany koncert
Uderzyły z całej siły po bukowych drzewach
Koncert z przemoczonym latem
Wszystko wokół śpiewa.
Bieszczadzki koncert na tysiąc kropel
Koncert na mokre drzewa
Bieszczadzki koncert na podmuch wiatru
Koncert co sam się gra i śpiewa
Bieszczadzki rajd
słowa i muzyka: P. Frankowicz
Zebrało się tutaj wielu
Takich jak ty
Siadaj z nami przyjacielu
A zaśpiewamy ci
Rajd, rajd, bieszczadzki rajd
Czy to w słońce, czy to w deszcz
Idziesz z nami przyjacielu
Bo sam chcesz
Kiedy student przeżyć chce
Ten bieszczadzki rajd
Aby wzmocnić swoje siły
Jemy dużo pajd
Rajd, rajd...
Czasem chleba nam brakuje
Ale fajno jest
Ktoś nas wtedy poratuje
To braterski gest
Rajd, rajd...
Może kiedyś tu za rok
Wszyscy się spotkamy
Obsiądziemy ogień w koło
I tak zaśpiewamy
Rajd, rajd...
Ballada Wigilijna
słowa: Spółka "Sacha", muzyka: M. Górski
Już wśród zmroku pierwsza gwiazdka
Na niebie się pali.
Babcia wałkiem wprost od ciasta
Karpia po łbie wali.
Nie nogami ale płetwą
Rybka się nakryje.
Bardzo cieszy się rodzinka,
Że karp już nie żyje.
Taka miła atmosfera, wkoło brzmi kolęda,
Zapach świerku dech zapiera, jakie piękne święta.
Mały Zdzisio zaczął wieszać bombki na choinkę,
A że bombki były brzydkie - powiesił kuzynkę.
Potem Zdzisio wziął zapałki zaczął palić świeczki,
A że świeczek było mało - spalił pół chateczki.
Taka miła atmosfera, wkoło brzmi kolęda,
Zapach dymu dech zapiera, jakie piękne święta
Wszyscy wiemy, że w Wigilię przemawia zwierzyna,
A więc Azor deklamuje wiersze Jesienina.
Kot Ambroży łyknął "żytniej" i udaje głupa,
Ujrzał myszkę i powiada "Rany ale..."
Taka miła atmosfera, wkoło brzmi kolęda,
Kot do myszki się dobiera, jakie piękne święta.
Dziadzio Tadek ma w tradycji tę zasadę błogą,
Że na stole są opłatki, pod stołem samogon.
Tylko taty dziś nie będzie na tej wigiliji,
Bo choinkę ścinał w parku i go przyskrzynili.
Taka miła atmosfera, wkoło brzmi kolęda,
Dziadzio pije jak cholera, jakie piękne święta.
Taka miła atmosfera, wkoło brzmi kolęda,
Tatuś na kolegium zbiera, jakie piękne święta.
Bez aluzji
Hej, nie ma rady na to
Chodzi wódka za tatą
Taka z niej bestia chytra.
Na przedzie tata drepta,
A za nim o pół metra,
Tupta sobie pół litra.
Nie złości się, nie rzuca
O nic się nie wykłóca
Nikomu nie przeszkodzi
Czasami tylko w chacie
Okrzyk się wyrwie tacie:
"Znów wódka za mną chodzi".
Mamusia stroi fochy
Mówiąc: "Za mną pończochy
Też chodzą od tygodnia"
Sprawdziliśmy to z bratem
Nie widać, a za tatem
Wódka posuwa co dnia.
Sprawdzały tatkę wszędy
Kliniki i urzędy
Wyszła taka konkluzja
W wyniku tych analiz
U tatki to... realizm,
A co u innych? - aluzja.
Więc cieszymy się szczerze
Myśląc o charakterze
Prostym naszego tatki.
Zwłaszcza, że i za nami
Też chodzą wieczorami
Dwie śliczne małe ćwiartki.
Ballada o dwóch koniach
Ech ubawi was ogromnie, w parę chwil balladka ta
Raz w zaprzęgu szły dwa konie, szły w zaprzęgu konie dwa
Pierwszy był to koń posłuszny, który w galop, cwał, czy trucht
Pięknie ruszał, grzecznie ruszał na najmniejszy bata ruch
Jupi, jupi, aj, jupi, aj, na najmniejszy bata ruch
Za to drugi koń był hardy, nieposłuszny, pędziwiatr
W biegu szybki, w pysku twardy, Purda lejce, Purda bat
Zaś, gdy chodzi o woźnicę, który w koźle z batem tkwił
Bardzo on to kierownicze stanowisko lubił był
Jupi, jupi, aj, jupi, aj, stanowisko lubił był
Ten wożnica dnia każdego myślał mrużąc ślepia złe
Skarcę konia miegrzecznego - gotów jeszcze kopnąć mnie
Lecz coś przecież robić muszę, albo z kozła ruszać precz
Autorytet się mnie kruszy, autorytet ważna rzecz
Jupi, jupi, aj, jupi, aj, autorytet ważna rzecz
Po czym w stajni, już przy żłobie ten woźnica bat swój brał
Brał go tęgo w dłonie obie i... grzecznego konia prał
A do niegrzecznego mówił, strojąc głos na srogi ton:
"Jak się będziesz draniu stawiał, to zarobisz tak jak on"
Jupi, jupi, aj, jupi, aj, to zarobisz tak jak on
Z tej balladki smakowitej niech popłynie morał w świat
Gdy mieć pragnie autorytet tchórz, co w ręku trzyma bat
Kto się stawia, ten ma z tego mimo wszystko jakiś zysk
A kto słucha i ulega, ten najpierwszy bierze w pysk
Jupi, jupi, aj, jupi, aj, ten najpierwszy bierze w pysk
Chyba już można iść spać
Chyba już można iść spać
Dziś pewnie nic się nie zdarzy
Chyba już można się położyć
Marzeń na jutro trzeba namarzyć
Tamtą kartkę z wczorajszej nocy
Trzeba zmiąć i położyć w koszu
I od nowa na nowej kartce
Pisać nowy, niemiłosny list do losu
Albo donos napisać na życie
Bo należy mu się swoją drogą
I podpisać zgryźliwie "życzliwy"
Tylko gdzie to wysłać, do kogo
Takie łóżko, a taka dobra rzecz
Tobył świetny pomysł z tym łóżkiem
Jak ktoś chce sobie życie poprawić
To wystarczy poprawić poduszkę
Bez słów
Chodzą ulicami ludzie
Maj przechodzą, lipiec, grudzień
Zagubieni wśród ulic bram
Przemarznięte grzeją dłonie
Dokądś pędzą za czymś gonią
I budują wciąż domki z kart
A tam w mech odziany kamień
Tam zaduma w wiatru graniu
Tam powietrze ma inny smak
Porzuć kroków rytm na bruku
Spróbuj znajdziesz jeśli szukać
Zechcesz nowy świat własny świat
Płyną ludzie miastem szarzy
Pozbawieni złudzeń marzeń
Omijają wciąż główny nurt
Kryją się w swych norach krecich
J śnić nawet o karecie
Co lśni złotem nie potrafią już
Żyją ludzie asfalt depczą
Nikt nie krzyknie każdy szepcze
Drzwi zamknięte zaklepany krąg
Tylko czasem kropla z oczu
Po policzku w dół się stoczy
I to dziwne drżenie rąk
Jesień
Jesień, już w polach mgła kosmata
Jesień, zabrała resztki lata
Zostawiła tylko na mych butach
Szary kurz i trawy dróg
Gdzie nikt nie wróci już.
Jesień, wiatr w połoninach śpiewa
Jesień, pożółkły z żalu drzewa
Nie odrzucę przecież wspomnień
Gdy nie wróci lato do mnie
To na które czekam znów
Na to lato, które z wiatrem w polu gna
Na to lato, co niebieskie oczy ma
Na to lato, gdzie na przemian deszcz i skwar
Na te noce, gdy ogniska gaśnie żar.
Jesień, na dworze wiatr i słota
Jesień, a w sercu żal, tęsknota
Już październik minął, wrzesień
Już listopad licho niesie
A w plecaku pusto już.
Jesień, a po niej przyjdzie zima
Jesień, nic jej już nie zatrzyma
Ale wiosną wrócisz z nami
Na te szlaki, gdzie ścieżkami
Biegniesz, by przywitać znów
Tamto lato, które z wiatrem w polu gna
Tamto lato...
Drogą stalową
słowa i muzyka: Z. Kmin
Jeśli chcesz znaleźć drogę swą,
I dotrzeć nią do celu,
Zakup bilet, w ciuchcię wsiądź,
Ze stacji marzeń swych.
A ona świstem pary z kotła,
Stukotem kół stalowych,
Zawiezie cię gdzie będziesz chciał,
W twych sennych marzeń czar.
Drogą stalową po szynach jedzie pociąg
A w nim marzenia drzemią me,
i dalej, dalej, toczy się swą drogą,
Wciąż gna przed siebie więc nie zatrzymuj się.
Mija stacje na drodze swej,
I ludzi, którzy marzą,
O tym by się wyrwać stąd,
Porzucić troski swe.
A pociąg dalej gna przed siebie,
Wesoło świszcze para,
I jechać może każdy z nich
Co ważny bilet ma.
Drogą stalową po szynach...
Z komina bucha czarny dym
I lecą kłęby pary,
A maszynista stary druh,
Dorzuca ciągle drew.
I koła wystukują rytm
A dźwięczą jak janczary,
Niezmordowane echo wciąż,
Powtarza refren ten.
Drogą stalową po szynach...
Karczma dla samotnych
Na piaszczystej drodze
Chłodny we włosach wiatr
Już przeszłaś w życiu tyle
Za plecami drogi szmat.
Nagle na widnokręgu
Ostry światła blask
Może tym strudzonym nogom
Odpoczynek ktoś chce dać.
Witaj w naszej karczmie dla samotnych
Usiądź z nami w karczmie dla samotnych
Będzie piękna noc, będzie długa noc
Tu zawsze są otwarte drzwi.
Tu się schronisz chłodną nocą
Tu pył drogi zmyjesz z warg
Tu zdrożone stopy spoczną
Gdy zmęczenie ugnie kark.
Wiatr oplata okiennice
Dym po chmurach hen się wspina
My się sercem podzielimy
Gdy nadejdzie zła godzina.
Witaj w naszej...
Wspomnisz kiedyś jak to było
Kiedy minie wiele lat
Jak brzuchate szczęście
Piło do dna poezji dzban.
Nim nadejdzie mówiąc bywaj
Powtórzymy Ci od nowa
Na teraz i na całe życie
Słowa:
Witaj w naszej...
Do widzenia
słowa i muzyka: A. Kołodziejczyk
Do widzenia, do widzenia
Drogę swą dalej już znasz
Do widzenia, do widzenia
Dobrze w zielone już grasz.
Weź w dłonie krople rosy
Puść z wiatrem swoje włosy
Słońce w twoim sztambuchu zapisze cię tak.
Do widzenia, do widzenia
Umiesz już w serce się śmiać
Do widzenia, do widzenia
Umiesz wziąć wszystko, nic dać
Weź w dłonie...
Do widzenia, do widzenia
Żegna cię łąka i las
Do widzenia, do widzenia
Żegna cię wieczór i brzask
Weź w dłonie...
Do widzenia, do widzenia
Jutro rozwieje się wiatr
Do widzenia, do widzenia
Rozlicz się z zysków i strat
Weź w dłonie...
Gonić marzenia
słowa i muzyka: Bułat Okudżawa
Na włóczęgę już wyruszyć przyszła pora
Las nas goni śpiewem ptaków, szumem drzew
I wołają nas już pola i jeziora
Zeszłoroczny nasz wesoły pomnąc śpiew
Ludzie mają swoje sprawy, ludzie lubią się bogacić
Pełne brzuchy mają, chcą mieć pełen trzos
A ja gonię, a ja gonię swe marzenia
Szczęścia szukam gdzie kaczeńce i gdzie wrzos
Tym co iść nie lubią mówię do widzenia
Za dni kilka może znów powrócę tu
Idę w świat by tam dogonić swe marzenia
Aby spełnić kilka swoich złotych snów
Więc z dziewczyną swą pod rękę
I z gitarą, i z piosenką
Precz mi troski, przecz przykrości, słońce świeć
Idę gonić, idę gonić swe marzenia
I spokoju szukać pośród starych drzew
Tak to proste, że i gadać szkoda czasu
Lepiej plecak wziąć i iść przed siebie wprost
Szukać wiatru i zapachu szukać lasu
Jak najdalej zadymionych wielkich miast
Zrozum bracie, tak to trzeba
Łóżkiem trawa, dachem drzewa
Z wiatrem biegać i z ptakami śpiewać w głos
Trzeba gonić, trzeba gonić swe marzenia
A nie czekać ile trosk przyniesie los
Deszczowe lato
słowa i muzyka: A. Gruszczyk
Kiedy jest deszczowe lato
mokną świerszcze w mokrym sianie
Woda szkodzi strunom skrzypiec
więc nie w głowie im cykanie
Lato, deszczowe lato
na przekór ludziom, na przekór kwiatom
Lato, deszczowe lato,
że na wet świerszcze nie mogą grać
Woda schodzi z gór ścieżkami
wiatr gałęziom strąca krople
Kłapie błoto pod butami
wszystko już zupełnie mokre
Lato, deszczowe lato...
Dymią szczyty jak wulkany
mgiełka w polu, mgiełka w sadzie
W żółtej glinie ślad "wibramów"
odciśnięty tak wyraźnie.
Lato, deszczowe lato...
Polne kwiaty mają dreszcze
Nic nie będzie z ich zapachu
Pod słomianym dachem szopy
Deszcz nas dzisiaj trzyma w szachu
Lato, deszczowe lato...
Kiedy mgła opadnie nisko
drzewo się za drzewem chowa
leśne licho z mokrą brodą
lubi wtedy spacerować.
Lato, deszczowe lato...
Już wiosna
Popatrz wiosna już na świecie
maj nam przyniósł nowe kwiecie
Błękit nieba rozkwita nad nami.
Gdy skowronek ci zaśpiewa
wiatr zaszumi w liściach drzewa
Pakuj plecak,
ruszaj w świat w nieznane.
I pójdziemy daleko,
Tam za góry za rzekę
Może znajdziesz to,
czego dzisiaj ci brak.
I pójdziemy przed siebie
tak jak słońce na niebie
odkryjemy, że piękny
jest znowu nasz świat.
Może gdzieś na szlaku odkryjemy dziki zachód
Odnajdziemy szlak wielkiej przygody,
Może właśnie z Arabami będziesz jeździł wielbłądami
na pustyni będziesz moczył nogi.
I pójdziemy daleko...
Polną drogą, górską ścieżką, trafisz tam gdzie echo mieszka,
Leśne echo pójdzie razem z tobą.
Zwiedzisz wszystkie obce kraje, wszystkie morza, Himalaje,
Dojdziesz tam, gdzie inni dojść nie mogą.
I pójdziemy daleko...
Kołysanka
słowa: K. Kotlarska, muzyka: R. Leoszewski
Słońce zmęczone do domu kroczy
W krainę snów zabiera dzień
Wystarczy przecież zamknąć oczy
Aby w tym świecie znaleźć się
Zaśnijże, snem jak kołderką
otul się
Tam błędny rycerz kasztanowy
Przywiezie ci króliczą łapkę
Kamyczek, żarcik kolorowy
Zmieni smutki w zieloną żabkę
Zaśnijże...
Patrz, obok ciebie na poduszce
Księżyc z promyków bajkę układa
Skrzacik zamruczy ją sennej mrówce
Zaśnij, posłuchaj jak opowiadam
Zaśnijże...
Deszcz
słowa i muzyka: A. Wierzbicki
Deszcz,
nad górami się rozpadał.
Deszcz,
bełkotliwie strumień gada.
Może chce zawołać,
mowy mej nie umie,
ciche srebrnych dzwonków granie
z hali spędził
wiatr.
Deszcz,
w Bukowinie rdzę rozmazał.
Deszcz,
pajęczyny ukrył w krzakach.
Szklanym biczem przeciął
smutne madonn twarze,
zapatrzone w horyzontów szarych
pusty krąg.
Deszczowa piosenka
słowa i muzyka: W. Jarosz
Szybciej, szybciej obolałe nogi
w piersi bije czas przebytej drogi
ptasie loty zgasił nagły błysk
ciężkie chmury ronią pierwsze łzy coraz bliżej.
Deszcz zdarł z nieba czarny dach
deszcz do płaczu zmusił las
deszcz gałęziom liście skradł
deszcz - zaświecił pustką trakt.
Strop drewniany srebrną nicią spina
pajęczyna, jak dojrzałe wino
pszenny zapach z kurzem zmieszał się
z głupią miną usiadł w kącie cień a za progiem
Deszcz zdarł z nieba...
Dokąd iść
słowa i muzyka: P. Frankowicz
Coś mnie ciągnie do starego lasu
Coś, co w sercu mam od lat
Znów uciekam z miejskiego hałasu
Jeszcze przejść mam dzisiaj drogi szmat
I tak włócząc się myślę
Dokąd jeszcze iść
Gdzie noc złapie mnie
Czy dotrę do celu dziś
Deszcz spłukuje kurz z mych wiernych butów
Słońce gaśnie, mija dzień
Znów spotykam rzędy wiejskich chat
Jeszcze przejść mam dzisiaj drogi szmat
I tak włócząc się...
Czasem zdaję sobie z tego sprawę
Że nie będę żył za sto lat
A więc chciałbym poznać to co da się
Jeszcze przejść mam dzisiaj drogi szmat
I tak włócząc się...
Gawędziarze
słowa i muzyka: B. Nowicki
Takie zwykłe, takie małe
Tutaj mają wielką wagę
Wykrzykniki kolorowe
Wyglądają wciąż jak nowe
Gawędziarze, gawędziarze
Odgrzebują stare sprawy
Przy ognisku i przy kawie
Nieciekawe i ciekawe
O tym jak
kiedyś w górach na pomoc ktoś krzyczał głośno
O tym jak
na Mazurach ktoś złamał wiosło
O tym jak patyk trzasnął
gdy wiatr za mocno dmuchał
I chyba każdy już zasnął
Tylko autor słuchał
Oczy szerzej się otworzą
I przypomną i pomarzą
Oni już nie mają czasu
ale dzieciom się przydadzą
Opowieści, opowieści
Takie tanie, no bo własne
Uśmiechają się, a jeśli
Przesadziłeś coś - nie zasną
Głogostan
słowa: J. Harasymowicz, muzyka: E. Adamiak
Wieczór, cisza, ludzi brak
Nie wykłada mim nikt
Swej nudnej teorii
Znowu na nic cała noc czekania
Na centkowane futro poematu
Zimno, grabieją palce, grabieją litery
Próżno pióro ostrzy sobie dziób
Głogi spokój, mój głogostan
Ni wiersza, ni człeka
Ni ptak nie narzeka
Wieczór, cisza, nie trzeba pisać
Nie trzeba świata sobą zachwycać
Zimno...
Moje miasto
Tu gdzie się urodziłem mieszkam od lat
Jeżdżą czerwone tramwaje, niechcąco chlapiąc czas.
A ludzie ciągle się śpieszą,
Jakby przegonić chcieli wiatr
Z wielkimi torbami sprawunków
Z pełnymi ustami skarg.
A mnie się marzy kraina
Za piecem u Pana Boga
Ogromna jak połonina
Z siwymi czaplami przy drogach
Gitarę swą zestroję
z bezkresnym krajobrazem
I pola wnet zaludnię
Muzyką swoich marzeń.
Lecz kiedy mi znów zabraknie zegara na wieży ratusza
Wiosennym traktem powrócę tam,
Gdzie nie groźna jest susza
Lasom pozostawię zdradzaną swą duszę
I jak pielgrzym błagał będę
Miasto moje o pokutę.
A mnie się marzy...
List do pani S.
słowa i muzyka: A. Wierzbicki
Pomyśl, ile to już dni
żegnaliśmy snem zmęczonym,
pomyśl, ile to już dni
witaliśmy siwą mgłą.
Pomyśl, ile to już lat
wciąż szukamy swego domu,
pomyśl, ile to już lat
tak wyciekło z naszych rąk.
Po polach rozmarzonych
echo płynie nutką smętną
mkną rydwany chudych koni
nieposłuszne naszym rękom,
ku wiatrakom,
na ich skrzydłach
rozwieszamy myśli ciemne
i wracamy
spokorniali i normalni
w swą codzienność.
Pomyśl, ile to już dni
żegnaliśmy snem zmęczonym,
pomyśl, ile to już dni
witaliśmy siwą mgłą.
Pomyśl, ile to już lat
wciąż szukamy swego domu,
pomyśl, ile to już lat
tak wyciekło z naszych rąk.
Mokro
słowa: B. Sobolewska, muzyka: L. Małecki
Napadał deszcz do szklanki
napadał w bród
W deszczówce moczą nogi
zmęczone cienie chudych psów
Z sufitu kapią krople
w dziurawy dzban
Zagapił się przez szybę
na mokrą panią mokry pan.
W przemoczonej trawie
Chrapie ślimak zły
Ślimaku pokaż rogi
dam ci sera na pierogi
Nie pokażę rogów
bo nakapie mi na lewy róg i prawy
Nie nie wyjdę z mojej trawy.
Kałuże tyją strasznie, pękają w szwach
Wyleją na ulicę i będzie powódź, że aż strach
W kaloszu masz dwie dziury, w płaszczu też
I będziesz siedział u mnie, aż wyschną dachy,
aż wyschnie deszcz.
W przemoczonej...
Lato z ptakami odchodzi
słowa: A. Cichocki, muzyka: J. Rutkowski
Lato z ptakami odchodzi
Wiatr skręca liście w warkoczach
Dywanem pokrywa szlaki
Szkarłaty wiersza na zboczach
Przyobleka myśli w kolory
W liści złoto, buków purpurę
Palę w ogniu letnie wspomnienia
Idę wymachując kosturem
Idę w górach cieszyć się życiem
Oddać dłoniom halnego włosy
W szelest liści wsłuchać się pragnę
W odlatujących ptaków głosy
Słony pot czuję w ustach
Dzień spracowany ucieka
Anioł zapala gwiazdy
Oświetla drogę człowieka
Już niedługo ogień rozpalę
Na rozległej górskiej polanie
Już niedługo szałas przytulny
Wśród dostojnych buków postawię
Idę w górach...
Lato
Konie zielone przebiegły galopem
I spod ich kopyt wytrysnęły kwiaty
Żeby w sadzawce rozpaliły ogień
na niebie księżyc pozapalał gwiazdy
Nad brzegiem stawu, wsłuchany w krzyk czajek
Owiany mocną wonią tataraku
Patrzyłeś w gwiazdy na samym dnie stawu
mówiłeś do mnie, że przemija lato
Lato pachnące miętą
Lato koloru malin
Lato zielonych lasów
Lato kukułek i czajek
Konie zielone przebiegły galopem
Pod kopytami zwiędły letnie kwiaty
Żeby w sadzawce wygasiły ogień
I ciemne chmury przysłoniły gwiazdy
Znad brzegu stawu daleki wracałeś
I staw zamierał w woni tataraku
Mówiłeś do mnie daleki i obcy
Że przeminęło chyba nasze lato.
Lato pachnące...
Zaduma wiosenna
słowa: E. Adamska, muzyka: K. Adamski
Zegar ukryty w kącie pokoju
Szuka zgubionych chwil
A my za słoneczną firanką
Bo nic prócz okna nie mamy
Czekamy, czekamy, czekamy.
Zatapiasz łyżkę w zimnej herbacie
Papieros tli się od niechcenia
Zanim leniwy dzień zaśnie
Układasz w myśli złote marzenia.
Bo nigdzie wyjść już ci się nie chce
I płakać z deszczem nie chcesz w duecie
Lepiej poczekaj przy herbacie
Aż wiosna słońce ci przyniesie.
Znowu papieros, popiół strącony
na popielniczce łza
A my ukryci w milczeniu
Bo nic prócz milczenia nie mamy
Słuchamy, słuchamy, słuchamy.
Zatapiasz łyżkę...
I jeszcze jedna długa godzina
Zabraknie zaraz dnia
A my w słonecznych uśmiechach
Bo nic prócz uśmiechów nie mamy
Żegnamy, żegnamy, żegnamy.
Zatapiasz łyżkę...
Pamiątka ze spływu
słowa i muzyka: J. Borowicz
Żegnamy gasnący dzień i mgły co nad wodą
I wiatr co w szuwarach zaplątał się tak,
Jak mucha we włosach rozczochranych
I cień lipcowej nocy, co błądzi gdzieś po dnie
Z parą pasiastych okoni.
Dobranoc niebo, dobranoc wodo, dobranoc już dobranoc.
Już pora rozbijać namioty i zbierać chrust na ognisko.
Chleb kroić powszedni
I z wiatrem po wodę iść do zagrody,
Lecz jeszcze popatrzymy - jezioro się złoci
I słońce czerwone tak nisko.
Dobranoc niebo, dobranoc wodo...
Piosenka turystyczna w starym stylu
słowa i muzyka W. Jarosz
Poniedziałek - trąci nudą
poświąteczne leczy sprawy
Taki nieszczególny dzień.
Z wtorkiem włóczy się po mieście
Tygodniowy bagaż niesie,
słońca szuka? Śmieszny jest.
A w sobotę, a w sobotę
Wezmę plecak i gitarę
Znów przywitam góry, las
I rajdową starą wiarę.
A w sobotę, a w sobotę
Wezmę plecak i gitarę
Znów przywitam góry, las
znów przywitam góry, las.
Środa gwiżdże na to wszystko, święci z nieba leją wodę,
Jeszcze tylko doby dwie. Czwartek poczuł już przygodę,
Pod parasol bierze środę, pójdą z nami, dobrze wiem.
A w sobotę...
Piątek stroi się od rana, a dziewczyna czas rozstania
Opłakuje. To nic, że w kieszeniach ciągle mało,
Że nas słońce znów nabrało, gwizd pociągu wezwie mnie.
A w sobotę...
Bo w sobotę...
I piosenkę turystyczną,
Mam ich z sobą cały kram,
Tę, którą właśnie śpiewam wam.
Piosenka wiosenna
słowa: W. Bellon, muzyka: W. Jarociński
Zagram dla ciebie na każdej gitarze świata
Na ulic splotach, na nitkach babiego lata
Wyśpiewam jak potrafię księżyce na rozstajach
I wrześnie, i stycznie, i maje
I zagubione dźwięki i barwy na płótnach Vlamincka
I słońce wędrujące promienia ścieżynką
Graj nam graj pieśni skrzydlata
Wichura taniec nasz niesie po łąkach
Zatańczymy się w sobie do lata
Zatańczymy się w sobie bez końca
A blask co oświetla me ręce gdy piszę
Nabrzmiał potrzebą rozerwania ciszy
Przez okno wyciekł, pełno go teraz, chmara wronia
Dziobi się w dziobów końcach, a w ogonach ogoni
A pieśń moja to niknie, to wraca
I nie wiem co bym zrobił, gdybym ją utracił
Graj nam graj...
Pociąg
słowa i muzyka: P. Orkisz
Pędzi, pędzi pociąg,
Znika świat w oddali,
Do szyby przyklejasz mokry nos.
Życie jak ten pociąg
Mierzi cię i dławi,
Na twój smutek bracie, mamy coś...
Jedziemy (jedziemy) daleko (daleko)
Za morza (za morza) i rzeki (i rzeki)
Jedziemy przed siebie
Dokładnie nic nie wiem.
Jedź z nami kolego,
Nie pytaj dlaczego,
Jedź z nami gdzie oczy poniosą,
Nie pytaj dlaczego i nie pytaj po co.
Pędzi, pędzi pociąg,
Świat spod kół ucieka,
Pociąg w niebie frunie, w ciepło marzeń.
Między przystankami,
Między półsłowami,
Czasem ktoś uśmiechem Cię obdarzy.
Jedziemy...
Pędzi, pędzi pociąg,
Życie tak ucieka,
Życie jak ten pociąg szybko mknie.
Tylko na twój uśmiech
Ciągle jeszcze czekam,
Siedzisz z tamtej strony - hej, uśmiechnij się.
Jedziemy...
Śpij zielony lesie
Kiedy jesień gubiąc liście odchodzi w nieznane,
Gdy na dworze coraz chłodniej robi się nad ranem,
Znak, że wkrótce pola pokryją się bielą,
A zima nie czekając, a zima nie czekając,
A zima nie czekając przybędzie z kądzielą
Śpij zielony lesie w śnieżnobiałej dali
ś
pijcie buki, sosny i srebrzyste świerki
Niechaj wam się wyśni słońca promień złoty
Abyście zielone powstały w dzień złoty.
Więc przyrzeknij biała pani wśród iskierek mrozu,
Że zbierając z okien kwiaty do swego powozu
Nie zapomnisz ogrzać pierzynowym puchem
Gór skalistych strome szczyty, gór skalistych strome szczyty,
Gór skalistych strome szczyty i leśną rzeżuchę
Lecz gdy zechcesz nagle odejść z przywołaniem wiosny
Wybierając się za morze obudź śpiące osty
Zamień białe swe pierzyny na zielone koce
By wiosenny budzik dzwonił, by wiosenny budzik dzwonił,
By wiosenny budzik dzwonił wiosną, nie w zimowe noce.
Pejzaże harasymowiczowskie
słowa: J. Harasymowicz, muzyka: W. Bellon
Kiedy stałem w przedświcie a Synaj
Prawdę głosił przez trąby wiatru
Zasmreczyły się chmury igliwiem
Bure świerki o góry wsparte
I na niebie byłem ja jeden
Plotąc pieśni w warkocze bukowe
I schodziłem na ziemię za kwestą
Przez skrzydlącą się bramę Lackowej
I był Beskid, i były słowa
Zanurzone po pępki w cerkwi
Baniach rozłożyście złotych
Smagających się wiatrem do krwi
Moje myśli biegały końmi
Po niebieskich, mokrych połoninach
I modliłem się złożywszy dłonie
Do gór, do Madonny Brunatnolicej
A gdy serce kroplami tęsknoty
Jęło spadać na góry sine
Czarodziejskim kwiatem paproci
Rozgwieździła się Bukowina
I był Beskid...
Poranek w Bieszczadach
Żółte liście z drzew strąca wiatr
I poranna mgła otula świat.
Kolorowe buki od rannego chłodu drżą,
Jeśli przeżyć chcesz baśniowy sen
W mgły porannej wejdź zwiewny tren,
Stań i słuchaj o czym szemrze potok pośród skał,
I choć z połonin zimny wicher dmie
I na Otrycie buki do stóp gnie,
Tu nad Wetliną w lekkiej mgle sny spełniają się.
Gdzieś daleko stąd pozostał świat,
W którym żyłaś tyle, tyle lat.
Świat, którego rysy dziś w niepamięć puścić chcesz,
Gdy odjeżdżać stąd przyjdzie czas
Myślą wrócisz tu niejeden raz,
Tu, gdzie leśny potok tak gościnnie przyjął cię.
Rzucę wszystko
słowa i muzyka: J. Borowicz
Rzucę wszystko, moje miasto, dziewczynę, dom
Dosyć mam beznadziejnego czekania
Chcę w twarz zajrzeć przydrożnym przygodom
Garbatym jak znak zapytania.
Wieczorem gdy ognisko
Zatańczy diabelską muzykę
Worek wspomnień rozsypie dokoła
Drzewa się zakołyszą melodiami
Zapomnianych piosenek
Księżyc zadrży rytmem spadających gwiazd
Długo będę błądzić i szukać
Po bezdrożach jak lato krętych
Może znajdę pożółkłe marzenia
I dziewczynę, której już nie pamiętam
Wieczorem...
Wiatr w dolinie Kamieńczyka
słowa i muzyka: K. Szczucki
Wiatr w dolinie Kamieńczyka
Gnie wysokie drzewa
A wieczorem przy ognisku
Brać studencka śpiewa
Turystyczne pieśni płyną
Gór sławiące wdzięki
W Bazie "Pod Ponurą Małpą"
Na Giełdzie Piosenki
Tradycyjnie w środku lata
między namiotami
Śpiew studencki się przeplata
Z leśnymi dźwiękami
Turystyczne...
"Góralu czy ci nie żal"
Niech nam przeminie
Niech nowymi piosenkami
Giełda zawsze słynie
Turystyczne...
Turystyczne pieśni płyną
Gór sławiące wdzięki
Znów za rok się zobaczymy
Na Giełdzie Piosenki
Turystyczne...
Porajdowe nostalgie
słowa i muzyka: P. Frankowicz
Chcę was ugościć pod swym dachem
Dla mnie nie ważna jest godzina
Kiedy w drzwi moje zastukacie
Czy w jesień, lato, wiosną, zimą
Wysączymy koniak z butelki,
Powspominamy stare czasy,
O tym jak kiedyś było nam dobrze
Gdy ścieżki wiodły nas w gęste lasy.
Wpadnijcie na przekór, na przekór szarym dniom
Tak dawno was nie widziałem
Przynieście ze sobą rajdowe przeboje
Już rok z wami nie śpiewałem
Dzisiaj już nie to, praca, dom, praca
I wszystko szare dni pochłaniają
Tak chciałoby się wyrwać na trochę
Lecz obowiązki nie pozwalają,
A w mieście ciągle pogoń za czasem,
Ciągle wiązanie końca z końcem
Zapraszam więc was, już dzisiaj, teraz
Bądźcie moim ogniem i słońcem.
Wpadnijcie...
Ptakom na drzewach
słowa i muzyka: W. Chyliński
Ptakom na drzewach pewnie zimno już
Wiatr trochę zsiniał i deszcz
Posępny ktoś w drzwiach przekręcił klucz
On padł na łóżko jak w śnieg
Chciał jeszcze coś powiedzieć
Chciał jeszcze wytłumaczyć
W życiu o prawdę mu szło
Nie okłamujmy siebie
Nie mamy skrzydeł ptaków
Klatką milczenia jest nasz dom
Ptakom na drzewach pewnie głodno znów
Szronią się skrawki łąk
On zamiast drzwi odnalazł w domu mur
Krat w swoim oknie splot
Chciał jeszcze...
Ptakom na drzewach pewnie zimno dziś
Od rana pada śnieg
Zakończył lot swój już ostatni liść
Zakończył lotem pieśń
Rozpadało się
słowa: B. Ciupińska, muzyka: R. Siwiec
Rozpadało się na całego
Namioty jak zmokłe kury
I tyle z tego dobrego
Że wreszcie wypłaczą się chmury.
Drzemią w śpiworach włóczędzy
Brzdąkają na sennych gitarach
I nucą cichutko o nędzy
O szlaku i przydrożnych barach.
Deszcz werbli o płótno napięte
Kołyszą się góry jak łodzie
Bo deszcz dla gór jest święty
Góry kochają się w wodzie.
Gdy leje nikt po nich nie łazi
Nie rani butami ich stoków
Więc potop się górom marzy
Lecz nie ma już dzisiaj potopów.
Ulewa umiera jak człowiek
Powoli z gór jej ubywa
Niedługo dolinom opowie
Jak szczyty potrafi okrywać.
Już tylko z drzew smutno kapie
Włóczędzy zaczęli się budzić
Już kilku po ścianach się drapie
A góry przestały się łudzić.
Pielgrzym
słowa i muzyka: R. Nowicki
Ma pod stopami cierń kamienia
A ponad głową łachman nieba
Pielgrzymią torbę na ramieniu
A w niej spleśniałą pajdę chleba.
Wiodą go kręte drogi leśne
Strumień obmywa twarde stopy
Uśmiecha się do siebie we śnie
Drzemiąc pod dachem wiejskiej szopy.
Cóż ci po wędrowaniu, młody posępny człowieku
Gdzie cię do licha niesie, co widzisz na brzegu
Spójrz na taflę potoku, twe podarte łachmany
Gdzie człowieku, cóż ci po wędrowaniu.
A kiedy rankiem w przyodziewek
Okrywał drżące swe ramiona
Ptaki budziły go swym śpiewem
Wstawał i dalej szedł przez pola.
Cóż ci po wędrowaniu...
Nie zwykł ludziom wstrzymywać wzroku
I mówił niewyraźne słowa
Nie mógł dotrzymać jemu kroku
Niejeden, który próbował.
Cóż ci po wędrowaniu...
Ulewa
słowa: A. Asnyk, muzyka: D. Aleksandrowicz
Na szczytach Tatr, na szczytach Tatr
Na sinej ich krawędzi
Króluje w mgłach świszczący wiatr
I ciemne chmury pędzi
Rozpostarł z mgły utkany płaszcz
I rosę z chmur wyciska
A strugi wód z wilgotnych paszcz
Spływają na urwiska
Na szczytach Tatr, na szczytach Tatr...
Na piętra gór, na ciemny bór
Zasłony spadły sine
W deszczowych łzach granitu gmach
Rozpłynął się w dolinę
Na szczytach Tatr, na szczytach Tatr...
I siecze deszcz i świszcze wiatr
Głośniej się potok gniewa
Na szczytach Tatr, w dolinach Tatr
Mrok szary i ulewa
Piosenka kociołka
La, la, la...
Szumi bukowy las, woda w kociołku wre
Księżyc na niebo wlazł, no i przygląda się
Zasłuchany jak ty w pieśni ostępów zew
Snuje z nami marzenie i tajemnice rozsiewa wśród drzew. (2x)
La, la ,la...
Płynie piosenka ta, słychać gitary dźwięk,
Radość, tęsknota, żal - serca splątały się.
Księżyc poszedł już spać - dobrej nocy mu życz,
My będziemy śpiewali póki na niebie nie zjawi się świt. (2x)
La, la, la...
Pełen trzos
słowa: J. Dęga, J. Żwirko, muzyka: W. Muchnicki
Pada deszcz, w namiocie zimno,
Chlebak pusty, co za los,
Można jednak cicho pomarzyć,
Że się znajdzie pełen trzos.
Monet brzęk, ciężar przyjemny
I w starej karczmie ciepły kąt,
Zaraz bracie czujesz się lepiej
Słysząc swój tubalny głos.
Wina daj pełen dzban
A do ognia nowe wrzuć polano,
Szybciej bracie forsę mam
Starczy, nim nadejdzie rano.
Gdy pełno w kieszeni
Wokół masz przyjaciół moc,
Cygańskim rytmem wirują ściany,
Skrzypce grajcie całą noc.
Kręci się, wiruje głowa,
Zegar w kącie zgubił rytm,
Karczmarz krzyczy: pieczeń gotowa,
Jest szaleństwo w karczmie "Rzym".
Wina daj...
A jednak deszcz, w namiocie zimno,
Chlebak pusty, co za los.
Można jednak cicho pomarzyć,
Że się znajdzie pełen trzos.
Wina daj...
Sierpień
słowa: K. J. Gałczyński, muzyka: A. Wierzbicki
Stanęły pod mym oknem,
jak wiejscy muzykanci,
gwiazdy, zielonooki
sierpień po sadzie tańczył.
Księżycem całowany
sad się rozrzewniał,
lekki był i cygański
taniec sierpnia.
Łzy co nam z oczu lecą,
Ziemi o nas powiedzą,
chodźmy w drogę,
łzy w drodze obeschną.
Łzy nie przynoszą ujmy,
a my w tę noc wędrujemy
roziskrzoną, rozśpiewaną, bezkresną.
Stanęły pod mym oknem,
Jak wiejscy muzykanci,
gwiazdy, zielonooki
sierpień po sadzie tańczył.
Raz złocistość w korze drzew drżała,
to sen ją płoszył.
Ludzie mrużyli,
noc otwierała
oczy.
Panna kminkowa
słowa i muzyka: J. Reiser
Obróciła się wiosna na pięcie
Wyminęła się z latem we drzwiach
Wpatrywałeś się w okno zawzięcie
Może wyjdzie kominiarz na dach
Potem jechał gdzieś pociąg spóźniony
Ktoś wyłożył trzy asy na stół
A ty kwiaty wkładałaś w wazony
I słyszałaś z daleka stuk kół
A tymczasem rozgościł się lipiec
Na wesele zaprosił ze stu
Pasikonik pożyczył mu skrzypiec
I w tym graniu biegałaś bez tchu
Panno kminkowa, panno lipcowa
Twoje są łąki, twoje skowronki wszystkich łąk
Idziesz polami, w palcach łodyżkę masz
I gryziesz kminek, czarny przecinek nasz
Panna kminkowa, panna lipcowa
Śmiać się gotowa, letnia królowa kwietnych łąk
Idzie polami, w palcach łodyżkę ma
I gryzie kminek, czarny przecinek dnia
Noce śniły, budziły się ranki
Koniczyny poczwórny był liść
Rwałaś groszek zielony przed gankiem
Kiedy przyszło polami nam iść
Trwało lato i trwała muzyka
Rumieniłaś się wiśnią z mych ust
Las na wzgórzu horyzont zamykał
A ty biegłaś ku niemu bez tchu
Panno kminkowa...
A gdy lipiec się w drogę spakował
Oddał skrzypce i poszedł gdzieś w świat
Ty zostałaś mi panno kminkowa
I łodyżki rzucone na wiatr
Jesień deszczem swe łąki przemoczy
zima śniegiem okryje na mróz
A gdy lipiec zaglądnie mi w oczy
Znowu będziesz tak biegła bez tchu
Panno kminkowa...
Tylko iść w góry
Znowu dziś coś w góry ciągnie mnie
Tam, gdzie wiatr wędrowcom w pas się kłania.
Stary plecak w szafie nudzi się,
Widać też dosyć ma czekania.
I już nie ważne, którą dzisiaj pójdę drogą
To nic, że suchą kromkę tylko w torbie mam
Gwiazdy też wędrują gdzieś wysoko
Kumpel wiatr coś gra.
I już nie ważne co zobaczę za zakrętem
Znajomą drogę, czy nieznane śpiewy drzew.
Nigdzie przecież już nie będzie lepiej
Fajnie jest, tu zatrzymam się.
Mgła chce do snu mnie utulić dziś
Trawy miękką pościel układają
Szlak już woła żeby dalej iść
Nowe ścieżki też już mnie wołają.
Słońce jasno świeci cały dzień
Wiatr zdyszany usiadł na polanie
Zgubił swą melodię nie wie gdzie
Pewnie do jutra tu zostanie.
Przerwa w podróży
słowa i muzyka: A. Wierzbicki
Przy piwie w karczmie w Limanowej
Zapatrzeni w siwe mgły jesienne
Czekaliśmy na autobusem
Ostatnie lata połączenie
Buk przez okno złoty talar wrzucił
Słońce na obrusie
Od dziewczyny przy barze pożyczyłem uśmiech
Oddam w autobusie
A po lesie wiatr
Rwie na strzępy pajęczyny nić
A po polu wiatr
Rozsypuje kopce siana w pył
Do puszystych traw się tuli
Skrada się do pustych ptasich gniazd
Po strumieniach z wodą śpiewa
Lekkomyślny wiatr
Wpatrzeni w okno milczeliśmy wszyscy
Nikt nie przerywał nam czekania
Nawet gitary zacisnęły zęby
Wiedziały - już nie będzie grania
Oczy dziewczyny szeptały - zostań
Czas się zatrzymał w Limanowej
Oddałem uśmiech, przewróciłem kufel
Na stole talar lśnił
Zajazd "Pod Różą"
słowa i muzyka: J. Liszewski
Dla zakochanych i bezdomnych
Wędrowców, których tropi pech
Jest jedno miejsce, które szczęście ci zapewni
Da ciepłą strawę świeży chleb
Bo to jest zajazd pod różą
Pod różą czerwoną jak płomień
Gdzie wino płynie strumieniami
Przy dźwiękach gitary
Czas nam płynie wolno
Tu możesz zjeść i wypić z nami
Gdy głód cię zdybie gdzieś na szlaku
I nie masz sił by dalej iść
Uśmiechnij bracie się i pędź do zajazdu
On cię nakarmi da ci pić
Bo to jest...
Choć niewygodne twoje łóżko
I na poddaszu pokój ten
To czystą pościel masz i w kącie lustro
I co noc własny nowy sen
Bo to jest...
Wymarzyć można sobie wszystko
To co do głowy przyjdzie nam
I ciemną nocą kiedy gwiazdy błysną
Przyśni się znowu zajazd nam
Zakurzone drogi
słowa: L. Wajler, muzyka: P. Walczak
Nie siedź ciągle przy oknie
Gdy obok znów mija dzień
Świat za oknem w deszczu moknie
Ale pomyśl już za chwilę
Słońce będzie, wiem.
Nie patrz na mnie żałośnie
Na smutek też sposób jest
Pomyśl już o nowej wiośnie
O wyprawach na mazury
I o rajdach też.
Hej zakurzone drogi
Hej zagubiony szlak
Nie płacz, że cię bolą nogi
Kiedy z nami idziesz przez świat
Teraz mi się podobasz
Bo znowu uśmiechasz się
Pomyśl jeszcze raz od nowa
Czy to warto siedzieć w domu
Chyba jednak nie.
Plecak swój szybko spakuj
Wygodne buty weź też
Gdy będziemy już na szlaku
Zapomnimy o kłopotach
Choćby padał deszcz.
Hej zakurzone drogi...
Wiatry zielone
słowa i muzyka: T. Chmielewski
Dokąd idziemy i w jaką stronę
Niosą uparcie nogi szalone
wiatry zielone
Pieśni zielone grają
Wiatry zielone grają
Włosy zielone mają
Drzewa, a każde
Jedną symfonii
Nutkę śpiewną
Nie mamy dachu, nie mamy chaty
Wolną przestrzenią każdy bogaty
Jak długo można
Żyć tylko kromką chleba
Wiatry zielone...
Poemat buków, pieśń połonin
Zbierać, a baniom cerkwi się skłonić
Wiatry zielone
Psalmy zielone grają
Wiatry zielone...
Czas garścią jagód lato odmierza
Ciemne od soku dziewczyny ręce
Z koszykiem nieba
Czego potrzeba więcej
Wiatry zielone...
W górach
słowa: J. Harasymowicz, muzyka: A. Mróz
W górach jest wszystko co kocham
I wszystkie wiersze są w bukach
Zawsze kiedy tam wracam
Biorą mnie klony za wnuka
Zawsze kiedy tam wracam
Siedzę na ławce z księżycem
I szumią brzóz kropidła
Dalekie miasta są niczem
Ja się tam urodziłem w piśmie
I wszystko górom zapisałem czarnym
I jeden znam tylko Synaj
Na lasce jałowca wsparty
I czerwień kalin jak cyrylicy pisze
I na trombitach jesień głosi bór
Że jedna jest tylko mądrość
Dzieło zdjęte z gór.
Wędrowiec
Nie oglądaj się za siebie kiedy wstaje brzask
Ruszaj dalej w świat, nie zatrzymuj się
Sam wybierasz swoją drogę z wiatrem czy pod wiatr
Znasz tu każdy szlak, przestrzeń woła cię
Przecież wiesz, że dla ciebie każdy nowy dzień
Przecież wiesz, że dla ciebie chłodny lasu cień
Przecież wiesz, jak upalna bywa letnia noc
Przecież wiesz, że wędrowca los to jest twój los
Lśni w oddali toń jeziora, słyszysz ptaków krzyk
Tu odpoczniesz dziś i nabierzesz sił
Ale jutro znów wyruszysz na swój stary szlak
Będziesz dalej szedł tam, gdzie pędzi wiatr
Przecież wiesz...
Zimowy wiatr
słowa: J. G. Pawlikowski, muzyka: S. Gola
Gdy luty mnie oduje wiatr
I głowę śnieg okurzy
Przyciągnę rzemień w kostkach stóp
Świadom, że czas podróży
I rzucę z piersi wielki krzyk
Radosny, rozhukany
Niech leci jak swobodny ptak
Nad pola, na polany
Nie będę budził tych ze snu
Co cicho śpią w mej chacie
Lecz pójdę sam w sędziwy świat
Na skalne Tatr postacie
Tam na najwyższy wejdę szczyt
I spojrzę w okrąg siny
Na dziki kierdel moich dróg
Na złotą dal dziedziny
Sierpień
słowa: L. Turkowski, muzyka: Cz. Lesiuk
Szepczą auta zakochane w asfaltach
w sadach drzewa się wznoszą na palcach
Mewy, żagle między niebem a wodą
pług i brona pod sierpniową pogodą
Gwiezdna panna patrzy z nieba jak święta
księżyc pachnie niby bochen przecięty
Niebo szkli się brylantami jak pierścień
szczęście staje się chlebem, chleb szczęściem.
Zmrok wyrasta namiotami na brzegach
idą snopy rośnym polem w szeregach
Noc gwiazdami sieje ziemię naokół
ziemia wzdycha odpoczynkiem po roku.
Gwiezdna panna...
Rzeka
słowa i muzyka: W. Jarociński
Wsłuchany w twą cichą piosenkę
Wyszedłem na brzeg pierwszy raz
Wiedziałem już rzeko, że kocham cię rzeko
Że odtąd pójdę z tobą
O dobra rzeko
O mądra wodo
Wiedziałaś gdzie stopy znużone prowadzić
Gdy sił już było brak
Wieże miast, łuny świateł
Ich oczy zszarzałe nie raz
Witały mnie pustką, żegnały milczeniem
Gdym stał się twoim nurtem
O dobra rzeko...
Po dziś dzień z tobą rzeko
Gdzież począł, gdzie kres dał ci Bóg
Ach życia mi braknie, by szlak twój przemierzyć
By poznać twą melodię
O dobra rzeko...
Uwertura do nocy czerwcowej
słowa: K. I. Gałczyński, muzyka: Ochimowska
Kiedy noc się w powietrzu zaczyna
Wtedy noc jest jak młoda dziewczyna
Wszystko cieszy ją i wszystko śmieszy
Wszystko chciałaby w ręce brać
Diabeł dużo jej daje w podarku
Gwiazd fałszywych z gwiezdnego jarmarku
Noc te gwiazdy do uszu przymierza
I z gwiazdami chciałaby spać
Ja jestem noc czerwcowa
Królowa jaśminowa
Zapatrzcie się w moje ręce
Wsłuchajcie się w śpiewny chód
Ale zanim rój gwiezdny ją oplótł
Idzie krokiem tanecznym przez ogród
Do ogrodu przez senną ulicę
Dzwonią nocy ciężkie zausznice
I po każdym tanecznym obrocie
Szmaragdami błyszczą kołki w płocie
Wreszcie do nas pod same okna
I tak tańczy i śpiewa nam:
Ja jestem noc...
Rozmowa
słowa i muzyka: A. Wierzbicki
Do grania mi tylko noce zostały,
kiedy ulice śpią snem neonowym
i w poszczerbionym kieliszku za stołem
wylękła cisza,
o butelkę dzwoni.
Wtedy przychodzą w gościnę do mnie
złociści święci spod Lackowej.
W konfesjonale szarych ranków
spowiadają się,
nie ja,
lecz oni.
Jeszcze tyle nam zostało marzeń,
jeszcze tylu nam zostało ludzi,
popatrz panno smutnooka
syn twój płacze,
syn twój płacze.
Jeszcze tyle nam zostało godzin,
jeszcze tyle nam zostało cienia,
popatrz panno smutnooka
syn twój płacze.
Syn.
Na chmurach postrzępionych w niebie,
jak na grzywach roztańczonych koni,
wjeżdża chłopiec kruczowłosy,
patrzą na mnie oczy madonny.
Pamiętasz,
szara ulica,
zziębnięte ręce w podartych kieszeniach,
zmęczony płaszcz
i czapka pełna myśli.
Prawda
słowa: J. Harasymowicz, muzyka: E. Adamiak
Nic już nie zostało
W czas wiosennych ćwierkań
Tylko zapobiegliwa
Po kartce biega ręka
Tylko na niebie w koszuli wyblakłej
Duszy czerwienieje wyszywka
Tylko serce - żalu kołatka
Na wieżę cerkwi wyszła
Czemu to wszystko tak się zaplata
Tym mocnym greckim ściegiem
Dwóch Bogów rękę wzniesioną wyciąga
I iść do którego - nie wiem
Czasem przepływa jak gwiezdny łabędź
Prawda niechciana, prawda nieczysta
Czemu nad łóżkiem ręce składa
Ruska chorągiew nazwiska
Jak chmur ciągłość na niebie
Spraw naszych ciągłość musi być
Z gałązkami ikonostasu
Nagle rozwinął się liść
Praca moja jest wyklęta
Słupem się wzbija ze stołu dym
Na dwoje wróży pisząca ręka
Nie wie co domem nazwać swym
Czemu to wszystko...
Widok z Lackowej
słowa i muzyka: A. Wierzbicki
Znowu czas odejść w góry
i po co nam była ta miłość,
widziana w twarzach panien płowych.
Znowu czas odejść w góry
i prędko zapomnieć jak pachnie wino
z czerwonych głogów,
z jałowca herbem sinym.
A my się dalej pniemy w jesienie,
wsłuchani w echa marzeń nie dorosłych,
potem się damy oszukać od nowa
nadchodzącym wiosnom.
Znowu czas odejść z gór
i po co nam była ta miłość,
do białych wiosek i ciszy przy drodze.
Znowu czas odejść z gór
i prędko zapomnieć jak pachnie dymem
dzień obudzony
w cerkiewnych bani łkaniu.
Sen znaleziony w lesie
słowa: J. Cygan, muzyka: J. Filer
Rąbkiem ciemności miasto zmęczone otula twarz
Życie w kolejkach, czas nam przecieka
Przez palce dnia
W snu labiryncie tworzysz o świcie nowy świat
Domy w nich z sosem, ulice proste, okna bez gwiazd.
Tutaj drogą w swoją stronę
Można wreszcie iść
Wtedy chce się żyć, chce się żyć
Tu wolnością wiatr pijany
Na twych włosach gra
Liście nie szczędzą mu wielkich barw
Sopran budzika rankiem odmyka twój nowy świat
Życie nam słabość pośpiechem słodzi, wyścig trwa
Czasem w niedzielę pociąg cię wiezie w ocean drzew
Nagle spostrzegasz, że sen za tobą przybiegł tu też
Tutaj drogą...
Z jesieni
słowa i muzyka: J. Babczyszyn
Być jesiennym, być smętnicą szarą
W lasach złotych pieścić się ich gwarą
Mówią wszyscy, coraz to się gapią
On z jesienią wypił czarci napój.
A ja mam lato za pasem
W kieszeniach kilka wiosen
Zimę w czapce gdzieś schowam
Jeśli chcecie to przyniosę.
Jesień, jesień - to już resztki lata,
Szukam myśli, słowa w wiatry splatam,
Nie odejdę, póki nie wzłecę,
Muszę jasno mieć na swojej drodze.
A ja mam lato...
A gdy zima, kiedy wiosna, lato,
Schowam pieśń złoto-kudłatą,
Niech dojrzewa, czeka na powroty,
Ja ją wtórnie wzbiję w czarcie loty.
A ja mam lato...
Zegar
słowa i muzyka: J. Błyszczak
Oddam zegar na zawsze w dobre ręce
Stary zegar, który po ojcu mam
Zegar co bije w moim sercu
Zegar co zęby przy mnie zjadł
Potraciłem, oddałem prawie wszystko
Szafę i dwa krzesła wziął nocny stróż
Szczęście, że grabarz wziął łopatę
Na pewno jej nie odda już
Już mnie tutaj nic nie trzyma
W każdej chwili mogę iść
Jeszcze tylko zegar oddam ten
Bo za ciężki by go nieść
Oddam zegar w naprawdę dobre ręce
Dobry zegar, co czasem rządzi sam
Nie trzeba wcale go nakręcać
Kto zechce całkiem darmo dam
Podpaliłem rupiecie na poddaszu
Poszedł banknot na ten cel
Nic nie mam, co by mnie trzymało
Nic, tylko zegar oddać chcę
Już mnie tutaj...
Źródło
Płynie rzeka wąwozem jak dnem koleiny,
która sama siebie żłobiła.
Rosną ściany wąwozu z obu stron coraz wyżej,
tam na górze są ponoć równiny.
Im więcej tej wody, tym się głębiej potoczy,
sama biorąc na siebie cień zboczy.
Piach spod nurtu ucieka, nurt po piachu się wije,
własna w czeluść ciągnie go siła.
Ale jest ciągle rzeka na dnie tej rozpadliny,
jest i będzie, będzie jak była.
Bo źródło, bo źródło wciąż bije.
A na ścianach wysokich pasy barw i wyżłobień,
to tej rzeki historia, tych brzegów.
Cienie drzew powalonych, ślady głazów rozmytych,
muł zgarnięty pod siebie, wbrew sobie.
A hen w dole blask nikły, ciągle ziemię rozcina,
ziemia nad nim się zrastać zaczyna.
Z obu stron żwir, wiklina, by zatrzymać ją w biegu,
woda syczy i wchłania lecz żyje.
I zakręca, omija, wciąga, wspina się, pieni,
ale płynie, wciąż płynie wbrew brzegom.
Bo źródło, bo źródło wciąż bije.
I są miejsca, gdzie w szlamie woda niemal zastyga,
pod kożuchem brudnej zieleni.
Tam ślad prędzej, niż ten, kto zostawił go, znika,
niewidoczne bagienne są sidła.
Ale źródło wciąż bije, toczy puls między stoki,
więc jest nurt, choć ukryty dla oka.
Nieba prawie nie widać, czeluść chłonna i ciemna,
niech się sypią lawiny kamieni.
I niech łączą się zbocza bezlitosnych wąwozów,
bo cóż drąży kształt przyszłych przestrzeni,
jak nie rzeka podziemna.
Groty w skałach wypłucze.
Żyły złote okryje.
W drodze
W drodze od Tyńca do Żytomierza
Gdy się zapatrzysz ślepo na słońce
Ziemia się nagle zacznie poszerzać
Ujrzysz postaci tysiące.
Korowód zjaw co sennie
Nadaje brzęczenie łańcuchów
Jak pospolite ruszenie
W powszechnym zastygło bezruchu.
Są zarośnięte drogi
Święte gościńce pod stopą
Tak między prawdą a Bogiem
Historią a Europą.
W drodze od Tyńca do Żytomierza
Gdy w karczmie płyniesz na fali piwa
Jak góral, myślisz czy czasem nie żal
Tej, co pod tobą leży nieżywa.
Drogi od Tyńca do Żytomierza
co się ukryła w lasach i borach
Trzeźwego pytasz jakby harcerza
Czy stąd daleko jest do Podola.
Są zarośnięte...
Pocztówka z Beskidów
słowa i muzyka: W. Jarosz
Po Beskidzie błądzi jesień
Wypłakuje deszczu łzy
Na zgarbionych plecach niesie
Worek siwej mgły.
Pastelowe cienie kładzie
Zdobiąc rozczochrany las
Nocą rwie w brzemiennym sadzie
Grona słodkich gwiazd, złotych gwiazd.
Jesienią góry są najszczersze,
Żurawim kluczem otwierają drzwi
Jesienią smutne piszę wiersze
Smutne piosenki śpiewam ci.
Po Beskidzie błądzą ludzie
Kare konie w chmurach rżą
Święci Pańscy zamiast w niebie
Po kapliczkach śpią.
Kowal w kuźni klepie biedę,
Czarci wydeptują szlak
W pustej cerkwi co niedzielę
Rzewnie śpiewa wiatr, pobożny wiatr.
Zgubione marzenia
słowa i muzyka: E. Żołnierz
Kiedyś, gdy byłeś mały
Łódki z kory strugałeś
Gdzie dziś są, czy odnajdziesz je?
Może wpadły do morza
albo z prądem gdzieś płyną
Płyną wciąż, a ty nie wiesz gdzie
Zgubione marzenia (2x)
Kiedyś, gdy byłem mały
To podwórka śpiewały
Gdzie dziś są, czy odnajdziesz je?
Czemu znikły zabawki
Gdzie odeszli koledzy
Szukać chcesz, ale nie wiesz gdzie
Zgubione marzenia
Kiedyś, któregoś lata
Było takie ognisko
Ciepła krąg i gitary dźwięk
Potem przyszły jesienie
Zimny ślad zatarły
Znika pieśń, czy odnajdziesz ją?
Zgubione marzenia
Weźmiesz stary swój plecak
Powędrujesz do słońca
Nocą dasz pięciolinii znak
Znajdziesz starych dróg ślady
Węgle czyjegoś ogniska
Wróci śpiew, wróci taki sam
Zgubione marzenia
Wielki Wóz
słowa: M. Jasnorzewska, J. Reiser, muzyka: J. Reiser
Noce ciemne, świerkowe nam spadają na głowy
Gdy idziemy zmierzchami, ociemniali blaskiem gwiazd
Księżycowa latarnia, nieba mroki ogarnia
Płoną gwiezdne latarki, żeby jaśniej było nam.
Wędrujemy cygańskim obozem
Nocujemy w gwiaździstej grocie
Dzisiaj pod Wielkim Wozem
Jutro na Wielkim Wozie
Wielki Wóz z Małym Wozem
Jadą po mlecznej drodze
Który dziś mas będzie wiózł
Mały Wóz czy Wielki Wóz.
Szczyty gór kryje całun, rzeki mgły rozsnuwają
Gdy idziemy zmierzchami, ociemniali blaskiem dnia
Zorza karmin wypala, jaśnieć gwiazdom pozwala
Płoną gwiezdne latarki żeby jaśniej było nam.
Wędrujemy cygańskim...
Ciepły dotyk twej dłoni chłód wieczorny przegoni
Gdy idziemy zmierzchami, ociemniali blaskiem dnia
Ścieżka wije się kręta, szlak na drzewach pamięta
Płoną gwiezdne latarki, żeby jaśniej było nam.
Wędrujemy cygańskim...
Zielonooka
słowa: J. Wilmański, muzyka: G. Marchowski
Przecież jesień do szyb się przylepia
Skąd więc tkliwość ta i zieloność
Nie ten czas i nie te struny
Skąd to do mnie, zielonooka.
Przecież jesień wiruje nade mną
A nad tobą smutek wiosny ledwo,
Skąd się wzięła ta tkliwość jesienna
Skąd to do mnie - zielonooka.
Pozdrowienie
słowa: K. Przerwa Tetmajer, muzyka: T. Subociałło
Sponad wiślanych leci fal
wiosenny, chłodny wiatr,
leci ku mojej ziemi w dal,
ku śnieżnym szczytom Tatr.
Wichrze! Nad wzgórza, pola nieś
me pozdrowienie stąd,
rodzinną moją pozdrów wieś
i dunajcowy prąd.
Przydrożne wierzby, smreków las,
w ogródkach każdy kwiat,
i wszystkie łąki pozdrów wraz,
i ludzi z wszystkich chat.
I do tych śnieżnych skał się zwróć,
ku stawom, halom gnaj,
i pozdrów mi po tysiąckroć
mój cały górski kraj...
Wichrze! Nad wzgórza...
Zostań księżycu
słowa i muzyka: A. Wiejak
Ech ty wysoka nocy tatrzańska
Zostań nie odchodź, jeszcze pobądź
Lisią czapkę przekrzywiwszy z pańska
Kroczy księżyc, bierze cię z sobą
Zostań księżycu zostań
Pozłoć się jeszcze pozłoć
Trudne jest każde z rozstań
Licho ten świt przyniosło
Księżyc szedł w lisiej czapie jak dziedzic
Białe go świerki zaklinały
Na zimowy sen obu niedźwiedzic
I na wozy, wielki i mały
Zostań księżycu...
Świerki czekają roziskrzone białe
Aż niebo rudym blaskiem pęknie
Świt się zbudził i czemu się bałem
Że o świcie może być mniej pięknie
Ponidzie II
słowa i muzyka: W. Bellon
Miłkiem wyzłocony kraj,
Wstęgą Nidy przekreśloną,
Na szlak wzywa, wzywa nas,
Dźwiękiem wiślickiego dzwonu.
W srebrnoświtych łąk morze,
W mrocze średniowiecza,
W pola gdzie słońce orze,
Z rankiem po odwieczerz,
W żar od złota odbity,
W różnokwietną pożogę,
Wrócisz - wiedziony świtem,
Wrócisz - wiedziony zmrokiem.
Niebo przesłonięte trzciną,
Tańcem, wiatrem zarzeczonym,
W niebie - kolegiaty klin
Dzieli świt na cztery strony.
W srebrnoświtych łąk...
Dyptam chwyta ptasi krzyk
Babie lato wiążąc w sieci
Snuje się po polach dym,
Nadnidziański sen o lecie
W srebrnoświtych łąk...
Ponidzie I
słowa: W. Bellon, muzyka: motywy ludowe
Polami, polami,
Po miedzach, po miedzach,
Po błocku skisłym
W mgłę i wiatr nie za szybko
Kroki drobiąc
Idzie wiosna, idzie nam. (2x)
Rozłożyła wiosna spódnicę zieloną,
Przykryła błota bury błam
Pachnie ziemia ciałem młodym
Póki wiosny, póki trwa. (2x)
Rozpuściła wiosna warkocze kwieciste
Zbarwiały łąki niczym kram
Będzie odpust pod Wiślicą
Póki wiosna, póki trwa. (2x)
Ponidzie wiosenne, Ponidzie leniwe,
Prężysz się jak do słońca kot, rozciągnięte
Po tych polach, lichych lasach
W pstrych łozinach, skałkach
W słońcu rozognionym,
Nidą w łąkach roziskrzoną
Na Ponidziu wiosna trwa. (2x)
Pejzaż z cerkiewką
słowa i muzyka: J. P. Duda
Daj się porankiem szkicować w dolinie
Gdy w reflektorze dziennych barw zachwycasz
Mała cerkiewko co z urody słyniesz
Ze wspiętym w iglicę kopuły księżycem
Jak wzniosły chorał co po niebie płynie
Chciałbym wyśpiewać piękno wszystkich pór
Wraz z egzotyką, którą tobie winien
Na wizytówce mych bieszczadzkich gór.
Nie pozwól ikonom wychodzić nocami
I gasić gwiazdy nad lasami
Nie pozwól w obłędzie mi kluczyć po polach
Lecz zamień zachwyt w dziękczynny chorał
Pozwól w skupieniu przez chwilę pozostać
I adorować jeszcze Ikonostas.
Tak chciałbym malować cerkiewkę w dolinie
I w dzienny chorał co po niebie płynie
Albo wyśpiewać piękno wszystkich gór
Na wizytówce mych bieszczadzkich gór.
Nie pozwól...
Żółte liście
słowa i muzyka: A. Wierzbicki
Żółte liście z drzew spadają,
Za oknami świszcze wiatr,
A w wspomnieniach wciąż wracają,
Tamte chwile z młodych lat.
Już ci więcej przed wieczorem
nie odpowie ptaka krzyk,
I na piasku nad jeziorem
Ognia nie rozpali nikt.
Mgła cię więcej nie otoczy,
Nie zapachnie latem wrzos,
Dzień powszedni nie zamroczy,
Gdy już minie wspomnień głos.
Wędrowanie
słowa i muzyka: C. Jawoszek
Chodźmy podziwiać góry,
Doliny, rzeki, chmury,
Unieść na dłoniach krople rosy,
Powiedzieć słońcu cześć.
Cóż życie warte bez chodzenia,
Wiatru, upału, namiotu.
W plecaku kanapki do jedzenia,
Od tego nie ma powrotu,
Od tego nie cofniesz się.
Chodźmy...
Księżyc kompasem będzie dla nas,
Gwiazdy nam wskażą pogodę.
Jeszcze do przejścia jest wiele tras,
Najwyższy czas po przygodę,
Najwyższy czas ruszyć się.
Chodźmy...
Panna Beskidzka I
Panno Beskidzka Zielonooka
Wiesz na co czekam, wiesz za czym tęsknię
Przyjdź kiedy do mnie Pani z daleka
Weź mnie pod swoją opiekę.
Weź mnie w kraje dalekie
Weź mnie w góry ogromne
Może będzie tak lepiej
Gdy o tamtych zapomnę, może nie.
A kiedy przyjdzie chwila pożegnań
Wtedy ci powiem mą wolę ostatnią
Weź mnie o Pani na Czarną Połoninę
Obróć me oczy na wschód.
Niech się nade mną pochylą
Pop Iwan ze swą Popedyją
Niech nade mną zapłaczą
Żem dopiero zobaczył tamten świat.
Panno Beskidzka Zielonooka
Wiesz na co czekam, wiesz za czym tęsknię
Przyjdź kiedy do mnie Pani z daleka
Weź mnie na wielką włóczęgę.
Panna Beskidzka II
Spod Czywczynu na północ patrzę
Chciałbym być blisko
Tak chciałbym z nią razem być.
A kiedy pojadę w góry
Nad marzeń mych oceanem
To będzie ta najwyższa
Na której nigdy nie stanę
I zawsze będę odkładał
Wędrówkę wyżej na jutro
I chociaż będę z nadzieją
To będzie mi smutno.
Spod Czywczynu patrzę i patrzę
Chciałbym tak usiąść
U stóp, twoich stóp, twoich stóp.
A kiedy pojadę w góry...
I na nic moje patrzenie
I na nic moje śpiewanie
Jak najpiękniejsza dziewczyna
Nigy nie spojrzy na mnie.
W Czeremoszu zanurzę dłonie
Opowiedz rzeko
Opowiedz o niej mi, o niej mi.
A kiedy pojadę w góry
Nad marzeń mych oceanem
Niech będzie ta najwyższa
Na której nigdy nie staną.
I niechaj zawsze nade mną
Góruje taka wysoka
Proszę cię o to Pani
Beskidzka Zielonooka.
Panna Beskidzka III
Jesteś ze mną chociaż może nie wiesz
Jesteś ze mną chociaż deszcz i wiatr
I ręce wyciągam do ciebie
Jak mi trzeba żebyś obok szła.
To nic że inne są
Co tam że wojna trwa
Weź mnie gdzie czeka nasz dom
Czeka już tyle lat.
Usiądę z tobą na progu wśród gór
I będzie dobrze tak
Popatrz wokół Beskidy są znów
Jak dawniej każdego dnia.
Tylko czasem kiedy wstaje dzień
Gdy budzę się z mych niespokojnych snów
To boję się, to boję się
Że dom mój jest po tamtej stronie gór.
I nie wiem czy dojdę
Czy mi starczy sił
I nie wiem czy kiedy
Będę w domu tym.
Czy siądę...
Czy będzie...
Czy powiem...
Jak dawniej...
Usiądę z tobą...
Zachód
słowa: Wł. Bukowski, muzyka: K. Chmielewski
Ach jak płoną, jak płoną, jak płoną
Granatowe szczyty gór
Pociemniało dolin łono
Słońce głową rozpaloną poza wierchów składa mur.
Cisza wokół, cisza wkoło, milkną dzwonki górskich stad
Z wolna w mroku kryje czoło stary Garłuch z gołą głową
I Lodowy pełen zdrad.
Krwawe blaski na zachodzie niewidzialna gasi dłoń
A gwiazd złotych błędne łodzie wypływają na powodzie
Na szafirów ciemną toń.
Znikło słońce nad tatrami, rozpostarła skrzydła noc.
Cisza wokół ponad nami, a do serc nie wiedząc sami
Jakąś nową czerpiem moc.
Taka piosenka
słowa i muzyka: K. Płudowski
Jest taka jedna piosenka we mnie
Zna ją kto poznał wędrówki smak
W mieście jej szukać nadaremnie
W lesie zanuci ją każdy głaz.
Tyle jest nowa o ile stara
Tyle co we mnie jest poza mną
Niczyja jak ten wiatr w konarach
Choć nieraz czuje ją wiele serc.
Widzę ją kiedy oczy zamykam
Słyszę ją, kiedy cisza trwa
Bo to jest taka moja muzyka
Co im ciszej, tym ładniej mi gra.
Nie ma jej w wierszach, co na papierze
Śpiewane z wiarą w słowa traf
W górach jej szukam, bo w liście drzew wierzę,
W drzewach jesiennych pełnych barw.
I piosenką żyję choć ułomna,
Bo nie ma nutek, brak jej słów
Lecz bez niej dusza ma bezdomna
Więc szukać muszę wciąż i znów.
Oczekiwanie
słowa i muzyka: P. Frankowicz
Jest sroga zima, a o lecie już myślę nieśmiało
Kiedy z wiatrem i złotą kulą słońca
Znów wyruszę w włóczęgę wspaniałą
Gorące lato, mała ważka nad wodą szybuje
Senne żaby leniwie drzemią w stawie
Polny konik swe skrzypce szykuje
Przy kominku ciepły płomień
Ciągle lato przypomina
Spójrz, za oknem jak w zamieci
Tańcz z mrozem biała zima
Zielone liście gdzieniegdzie pożółkły na drzewach
Jesień idąc rozpina babie lato
Twoja buzia jest cała w złotych piegach
Ale jest zima, mróz trzaska i rysuje figury
Byle jeszcze tak dotrwać do lata
Potem opuścić szare miejskie mury
Przy kominku...
Wioski w Beskidzie
słowa: J. Brzostowska, muzyka: J. Małecki
Czołga się płową linią grzbiet
Zmierzchu cień,
Nie wiadomo skąd nadchodzi noc
I dokąd odszedł cień
Może w lasach na Jawornicy
Skrył się i czeka
Aż o brzasku ponad przełęczą
Wzejdzie jutrzenka.
Mucharz przysiadł na wzgórzu i drzemie
Jak nocny stróż
Tam Ponikiew i Łękawica
Zasnęły już
Znam tu wioski znam tutaj ludzi
Jak dolę własną
Tu i młodość i śpiew i życie
W milczeniu głośnym gasną
W chatach wrosłych w doliny, kotliny
Sen ludzi morzy
Wcześnie idą spać by rychło wstać
Przed blaskiem zorzy
Może w lasach...
Orawa
słowa i muzyka: A. Wierzbicki
Z mego okna widać chmury
na skalistych grzędach
przetrę szyby ciepłą dłonią,
razem z nimi siędę
i będą mi grały wiatry
na organach turni,
kiedy pójdę zbujnikować
nad dachami równin.
Z mego okna widać potok
doliną, doliną,
dumnych smreków las szeroki,
mgły w kosodrzewinie
i będą mi grały watry
w zaklętej kolebie,
noc krzesanym się zatańczy,
po niebach, po niebach.
Orawo,
wiatrem malowany dach,
ciupagami wysrebrzony
na smrekowych pniach.
Orawo,
wiatrem malowany dom,
gdzie zbójnickie śpiewogrania
po kolebach śpią.
Z mego okna widać chmury
na skalistych grzędach,
przetrę szybę ciepłą dłonią,
razem z nimi siędę,
i będą mi grały wiatry
na organach turni,
moje życie tylko w górach,
nad dachami równin.
Wyśnienie
słowa i muzyka: A. Wierzbicki
Znów niepokój nam w sercu
zasiała ta wiosna
wchodziliśmy na połonin dachy
i graliśmy nowe piosenki
na harfie trawy
prowadziliśmy do gniazd
ptaki powracające.
I zgubiły nam się drogi
i pomyliły dni
gdy siadaliśmy przy ogniu
wpatrzeni w siwy dym
i wyśniły nasze sny
i wyśniły nasze sny
...
...
A za wiosnę wzeszło lato, ciężkim krokiem,
swoje ręce brzemienne
kładąc w sady
roztańczyło się gwiazdami
cygańskich nocy,
gdy pijani wiatrem
czas goniliśmy po chmurach.
Lecz odeszło, a wjechała jesień
pszennym wozem
skrzydłom ptaków rytm odlotu bijąc,
i wołanie jakieś
w połoniny od Sanu zaniosło,
przygarbieni z gór schodziliśmy,
żegnani żalem.
Wiosna w Tatrach
Na górskiej ścieżce, gdzie kamieni ślad
Rozwinął płatki jak śnieg biały kwiat,
Głaz pytał głazu - jak to może być
Że coś żywego może wśród nas żyć?
U, u, u...
Zbudził się Zawrat, Giewont wstał ze snu,
Zaszumiały Tatry echem lawin stu,
Stopniały lody, wyjrzał Czarny Staw,
Na górskich łąkach znów pełno traw.
Wiosna - ogarnia znowu cały świat.
Ponad szczytami słońce dłużej lśni,
A zimny wicher zwinął skrzydła, śpi.
Już się potoczył w dzikich turniach grzmot,
Król ptaków orzeł uniósł się w pierwszy lot.
U, u, u...
Teraz już każdy nawet śniegu płat
Wie, że wśród głazów wyrósł wiosenny kwiat.
Wiosna - okryła Tatry płaszczem swym.
Pechowy dzień
słowa i muzyka: W. Chyliński
Wiatr przystojny w garniturze
Chce podobać się złej chmurze
Chmura w złości deszczem go wypędza
Wiatr się schował w jakimś oknie
Jest szczęśliwy, że nie moknie
A miał właśnie chmurze być za męża.
Lecz nie jest źle, mogło być gorzej
Czasem w życiu zdarza się pechowy dzień.
Wiatr szczęśliwy w wolnym stanie
Zawsze stać go na zawianie
Zawsze stać go na samotny spacer
A niejedna chmura teraz
Kocha, cierpi i umiera
Mówiąc - Wietrze, mogło być inaczej
Lecz nie jest źle...
Piosenka bez tytułu
słowa: W. Chyliński, muzyka: A. Drąg
Popatrz niebo się kłania, niebo różowe
Wiatrem sypane w kolorze
Słońce przychodzi jak gość najlepszy
Wiatr się umila na wietrzyk
Jeszcze się tyle stanie
Jeszcze się tyle zmieni
Rosną nam nowe twarze do słońca
Popatrz drzewo się czesze, drzewo olbrzymie
Po niebie gałęźmi wiatr pisze
Rzeka się śmieje dobrą nowiną
Wszystkie żale odpłyną
Jeszcze się...
W Bielicznej
słowa i muzyka: K. Kleszcz
Nad Bieliczną trawa aż po pas
Nad Bieliczną Lackowa stoi w chmurach
Nad Bieliczną rosną lasy pełne malin i borówek
Nad Bieliczną płacze dobry Bóg.
A w Bielicznej tylko cerkiew ukryta
W kępie drzew jak w zielonym kożuchu
W środku krzyczą świętokradcze napisy na ścianach
Poprzez sufit nieba sięga wzrok.
Tuż przy drodze czerwona poziomka
ś
pi głęboko spokojna o życie
Bo niczyja nie zerwie ją ręka
Tu w Bielicznej już nie mieszka przecież nikt.
Nad Bieliczną trawa aż po pas
Nad Bieliczną Lackowa stoi w chmurach
Nad Bieliczną rosną lasy pełne malin i borówek
Nad Bieliczną płacze dobry Bóg.
Piosenka na nowy rok
słowa: J. Cygan, muzyka: J. Filar
Siedzę kiedy słońce lśni
Będę siedział, gdy zapadnie zmrok
Czekam nowych lepszych dni
Kiedy Stary z Nowym wznoszą toast
Nic do marzeń, nic do żalu
Kiedy Stary z Nowym wznoszą toast
Siedzę sobie grzeję kości
Sam na sam ze samotnością
I nie czekam wcale gości
W purpurowej filiżance piję wino
Nic do marzeń...
Siedzę sobie grzeję kości
Sam na sam ze samotnością
I nie czekam wcale gości
W purpurowej filiżance czekam wiosny
Nic do marzeń...
Piosenka na rozgrzanie
słowa i muzyka: J. Liszewski
Zimno tak, że aż strach
Jakże rozgrzać się?
Korowody chłodnych myśli, oziębiają mnie
Nie pomaga łyk herbaty,
ani ciepły szal
Urojone z sopli kraty jak roztopić mam?
Piosenka na rozgrzanie,
na rozgrzanie serc
Rozgrzewa mnie tak granie
Jak w domu ciepły piec
W przytulnym cieple nutek
w przytulnym cieple pauz
Z zimnego jak lód serca
wypłynie czasem łza.
Jak dziewczynka z zapałkami,
chcę ciepła, miłości.
Nie rozgrzeją się słowami,
tymi co ze złości
Nie rozbawiają mnie pajace
co na sznurku skaczą,
Mimo, że jest nam tak zimno dobrze dziś pajacom.
Piosenka na rozgrzanie...
Tango z garbem
słowa i muzyka: A. Wierzbicki
Dawno minęły czasy gdy matka
łzy kryjąc w kącie z cicha ronione,
wsuwała chyłkiem ci do plecaka
bułeczki z serem i salcesonem.
Tak wyruszałeś na swoje pierwsze
te wymarzone, wyśnione szlaki,
ludziom kroczyłeś ufnie na przeciw
nagle słyszałeś szydercze takie:
To ten wariat z garbem
od tego się ni umiera
to ten wariat z garbem
co turystycznie spędza czas
to ten wariat z garbem,
który po drogach kurz wyciera
to ten wariat z garbem,
który próbuje schwytać wiatr.
Potem mijały lata, ty ciągle
szukałeś marzeń na szarych drogach
Struną dzwoniące, kurzem przyćmione
buty zmieniane na twoich nogach.
Nic nie mówiłeś, widząc na niebie
ptaków wędrownych tajemne znaki,
Potem wracałeś niby do siebie
i znów słyszałeś szydercze takie:
To ten wariat...
Dzisiaj stateczny ojciec rodziny,
samochód, żona, dzieci, M-4,
brydż u znajomych i imieniny,
spacer w niedzielę, trochę opery.
Czasem za oknem widzisz jak idą,
dźwigając swoje wielkie plecaki
Chciałbyś dołączyć, stanąć w szeregu
i znów usłyszeć szydercze takie:
To ten wariat...
Połoniny niebieskie
słowa: A. Dutkiewicz, muzyka: A. Drąg
Gdy nie zostanie po mnie nic
Oprócz pożółkłej fotografii
Błękitny mnie przywita świt
W miejscu co mnie ma go na mapie
A kiedy sypną na mnie piach
Gdy mnie okryją cztery deski
To pójdę tam gdzie wiedzie szlak
Na połoniny na niebieskie
Powiezie mnie błękitny wóz
Ciągnięty przez błękitne konie
Przez świt błękitny będzie wiózł
Aż zaniebieszczy w dali błonie
Od zmartwień wolny i od trosk
Pójdę wygrzewać się na trawie
A czasem gdy mi przyjdzie chęć
Z góry na ziemię się pogapię
Popatrzę jak wśród smukłych malw
Wiatr w przedwieczornej ciszy kona
Trochę mi tylko będzie żal
Że trawa u was tak zielona
Piosenka o rajdowych butach
słowa i muzyka: W. Jarosz
Gdy wiosną słoneczko uśmiechem nas wita
Skowronki radosne piosenki rozdają
Rajd studencki rusza kolorowym szlakiem
Nogi same niosą choć buty uwierają.
Te buty, te buty, te buty rajdowe
Nie stare podarte i nie całkiem nowe
Na deszcz i śnieg, na słońce i wiatr
W sam raz na rajdowy szlak.
Nareszcie kres trasy, ognisko, pieśń stara
Zdziwiony księżyc patrzy na zasłuchany krąg
Śpią liście na drzewach, gitara sennie ziewa
I śpią mokre buty rzucone gdzieś w kąt.
Te buty...
Lecz kiedy zapomnisz piosenki tej słowa
Z siwymi włosami przybędzie ci lat
I łza się zakręci i serce zabije
Pomarzysz jak niosły cię kiedyś w świat.
Te buty...
Poranek
słowa i muzyka: J. Harasymowicz
Jeszcze mgły tak skłębione,
Że nie odróżniam siebie od lasu,
Z daleka górom zielonym
Kłaniam się czapą poematu.
Po burzy w spróchniałym pniu
Została czysta liryka,
I płynie po niej moja twarz
Na tysiąc liści rozbita.
To moje miejsce na ziemi
Jest zawsze wśród zieleni.
Z serca wystają na wszystkie strony
Ptaków modre ogony.
W dymie jałowców w ciszy
Nabieram chmur rozmachu,
Dmąc w dolin długie trombity
Wywołuję wiersze z lasu.
I tylko maszerują świerszcze
W góry upalne coraz dalej
I nisko lata serce
Jak jaskółka nad trawami...
To moje...
Posiedzimy jeszcze trochę
słowa i muzyka: P. Bakal
Dzień znowu kończy się śpiewem
Kładzie do snu swoje nuty
Ogień zaczyna grać piano
Cisza czeka na znak
Posiedzimy jeszcze trochę
Popleciemy coś trzy po trzy
Nim się żywe oczy iskier
Zamkną
Posiedzimy jeszcze trochę
I pójdziemy w stronę nocy
Wygasimy dzień do końca
Ciszą
Na posrebrzonej polanie
Noc położyła się w trawie
Gdzieś w rozpuszczonych jej włosach
Znowu snu nie odnajdę...
Posiedzimy...
Poszukiwania
słowa i muzyka: B. Nowicki
Z plecakiem spakowanych myśli
Znowu wyruszam w świat
Kto i dlaczego mi to wyśnił
Z kim będę dzielił czas
O głupie pory ostrogłowów
O pocałunki warg
Spakuję jeszcze raz to wszystko
I znów wyruszę w świat
Czuję w sobie obecność gwiazd
Ślepych w dzień, czekających nadejścia nocy
Odpoczywam w uroku dnia
Przez chwilę czuję że jestem wolny
Spod grubych skorup kurzu drogi
Stary wyciągam sens
Z nagryzmolonych myśli nowe
Znów do plecaka tchnę
O dzielne nogi gdy powrotów
Więcej i więcej wciąż
Nie łudźcie drogi sensem potu
Gdy nie ma dokąd iść
Czuję w sobie...
Przemijanie I
słowa i muzyka: J. Dzierżak
Dzień kolejny minął
Dzień co nic nie przyniósł
Jeszcze się nie skończył
A nowy już wyrósł
Tyle dni minęło, tyle marzeń
Tylu ludzi przeszło, tyle zdarzeń
Tyle marzeń sennych się nie spełniło
Tyle dobrych gwiazd ubyło
Tyle słów powiedział
Słów co nic nie znaczą
Może kogoś uraził
Czyjeś oczy płaczą
Tyle dni minęło...
Znowu czasu mijanie
Znowu minął dzień
Komu zaświeci słońce
Dobrych oczu mgnień
Przemijanie II
Jesień góry kraje wrzosem
Słychać dźwięczny deszczu ton
Dumne smreki swym patosem
Opłakują lata zgon.
A ty idź z wiatrem, ziewającym wiatrem
Tam gdzie czekasz majem
Zimą śniegi białym stropem
Grzmi lawiny groźny gong
Pod całunem srebrnopiórym
Chrapie niedźwiedź bury song.
A ty idź...
W lesie listopadowym
słowa i muzyka: J. Harasymowicz
Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach
Ileż piękniej drozdy leśne śpiewają
Niż śpiewak płatny na chórach
Wokół lasy, lasy i wiatr
I całe życie w wiatru świstach
Wszyscy których kocham, wita was
Modrzewia ikona złocista
Jak łasiczki ścieżka w śniegach
Droga życia była kręta
Teraz z lasów zeszła na mnie
Młodych jodeł zieleń święta
Nie ludzką ręką malowany jest
Wielki smutek duszy mojej
Lecz nawet złockiej ikonie
Ja nigdy nic nie powiem
Wokół góry...
Ważne są tylko kopuły pieśni
Które na górze wysokiej zostaną
Nikt nie szuka inicjałów cieśli
Gdy cieśle dom postawią
Przyjaciele, którzy jemioły czcicie
Dobrze, że chodzicie światem
Wkrótce jodełkę zieloną spalicie
By darzyła was ciepłym latem
Wokół góry...
Pożegnanie gór
Słońca dysk zginął gdzieś w konarach
Na polanę spłynął szary mrok
Smętnie zadzwoniła gdzieś gitara
W nocnej ciszy gdzieś zamiera krok.
Przy ognisku wędrowców gromada
W blasku iskier zamarł cieni krąg
Wysłuchują struny opowiadań
Zasłyszanych gdzieś daleko stąd.
Pięciolinią wyznaczonym szlakiem
Błądzi zapomniany niemy cień
A w swych smutkach smętnie zadumany
Żegna świątek odchodzący dzień.
Znika w dolinie kalejdoskop twarzy
Zgasłych ognisk dym już sięga chmur
Pomyśl ile niespełnionych marzeń
Kryje w sobie pożegnanie gór.
Już nie znikną góry z twoich wspomnień
Oczy ikon, nieprzebyty blask
Szumu jodeł nie da się zapomnieć
Będziesz wracał do nich w swoich snach.
Przygoda
W polnym maku, w ciszy ziarenku
Znalazłem ciebie, moja piosenko
Żyłaś samotna, jak ja nie do pary
Zbyt długą ciszą, ciszą bez miary.
I zapachniało polną dziewanną
Gdy darowałem cię piosnko pannom
A zaszumiało jak w leśnej brzezinie
Gdy cię nuciłem pewnej dziewczynie.
Przyszłaś do mnie zieleni chwilą
Kruszyną słońca lotem motyli
Słodką poziomką rumianą
Gdy całowałem dziewczynę rano.
I zapachniało...
I bezszelestnie szczęście odeszło
Z kroplami jesiennego deszczu
Łąki jesienią pobrązowiały
Umilkły struny mojej gitary.
I zapachniało polną dziewanną
Gdy odebrałem cię piosnko pannom
A zaszumiało jak w leśnej brzezinie
Gdy gdy zapomniałem o letniej dziewczynie.
Rozdroże
słowa: A. Wierzbicki, muzyka: A. Wierzbicki, J. Duda
Tam, gdzie krawędzie barw
Spokojem nocy mienią się
Na skrzyżowaniu czterech dróg
Pod drogowskazem czterech słów
Stanął dzień
Ta pierwsza była mu
Skrzydlatym koniem w harfie traw
Ktoś inny spinał siodła pas
Pomagał wsiadać, mosty kładł
Spokojny czas
Druga odzywa się
Odgłosem werbli, szumem flag
Las uniesionych rąk, szpalery głów
Bagnetów stal, orderów blask
Złocony czas
Trzecie się jawi mu
milczącym tłumem, brzękiem kas
Kamienny zegar liczy dnie
Spokojna szarość czterech ścian
Srebrzysty czas
Na czwartej widzi wiatr
Nie poruszony stopą piach
Horyzont ciemny kryje mgła
Na drogowskazie nazwy brak
Nieznany czas
Tak zamyślony stał
Na skrzyżowaniu czterech dróg
W którą skierował kroki swe
W którą go stronę poniósł koń
Mijają dnie
Tryptyk - trzy pory roku
słowa: W. Chyliński, muzyka: M. Prusakowski
I Nasze malowanie
Z tobą malowałem wiosnę
Jak z wikliny plotłem całą
Pokrojone w kromki słońce
Resztę zimy przepędzało.
Ugoszczeni dłońmi rzeki
Nadzy aż po oczy wody
Cieszyliśmy się jak dzieci
Podglądając świat czerwcowy.
Aż się deszcz jak czas rozdzwonił
Po zielonych szybach ziemi
Słońce zjadło kwiat jabłoni
Syte poszło bez promieni.
A deszcz niebem w ziemię płynął
A deszcz niebem ziemię kochał
Aż uczynił ją prawdziwą
Ze szczerego jak mógł, błota.
Patrzyliśmy tacy smutni
Stojąc ciszej niż powietrze
Jak rzeźbione z drzewa ludki,
Których nikt już teraz nie chce.
Bo się deszcz jak czas rozdzwonił...
II Lato
Mówisz, że lato? Tak, to pewnie lato.
Na dworcach słońca wsiadają pociągi
I jakby ludzie po ulicach tańczą
I jakby wszystkim ubywało drogi.
Tak, to już lato, już się dzieci kłócą
Na czyją buzię słońce ładniej świeci
Stara panna już nie wyjdzie za mąż
Stanie się tyle zwykłych rzeczy.
Więc mamy lato - śpisz w nocy bez kołdry.
Dziewczyny marzą przy otwartych oknach
Sąsiadka robi już weki na zimę,
Po schodach jesień po cichutku stąpa.
Tak jeszcze lato, wciąż się dzieci kłócą
Na czyją buzię...
III Liryk na jesień
Nie strącaj jeszcze z drzewa liści
W tych liściach najładniejsze dłonie
Opielą oczy przetykane
Jakby w gałęziach rozproszone.
Daj korze mruczeć na brązowo
I niech dziuplami sennie ziewa
Może jej jesień przed północą
Przyniesie do snu troszkę nieba.
Nie strącaj jeszcze z nieba liści
W tych oczach oczy masz wrześniowe
A ja marzenie jesienne, głupie
I w słońcu rudą, głupią głowę.
Rydwan
słowa: R. Radzik, muzyka: A. Wierzbicki
Welon szary rozpostarła
ponad ziemię smutna pani
Dniem spragnionym napoiła
siwe konie deszczu łzami
Teraz stoi w pustym oknie,
wypatruje oczy w ciemność
jesień
w rudym płaszczu moknąc,
wiatru łkaniem woła za mną
Wypędziła liści gradem,
struny gitar rozmoczyła,
nutki wesel wzięła w dłonie,
na dnie stawów utopiła.
Teraz stoję w pustym oknie,
wypatruję oczy w ciemność.
Jesień w rudym płaszczu moknie,
wiatru łkanie woła za mną.
Ścieżka
słowa: A. Cichocki, muzyka: J. Rutkowski
Ścieżka wśród ciemnych lasów
Jak życia meander kręci
Wiedzie nas na rozstaje
Dokąd idziecie studenci?
Pożółkłe liście szeleszczą
Drzew szpaler ciągnie się niemy
A my przez życia wertepy
Wędrujemy, wciąż wędrujemy
Weź na drogę manierkę
W której woda się zbiera
Więcej tobie pomoże
Niż tysiąc słów przyjaciela
Pożółkłe liście...
Plecak z kocem na wierzchu
Nieraz borykał się z losem
To nic, że ciąży ołowiem
Na szlaku szczęście w nim niosę
Pożółkłe liście...
Ludzie nikną w ciemnościach
I noc już zapadła głucha
Tylko gdzieś przy ognisku
Mrok się w piosence zasłuchał
Śni się lasom las
słowa: B. Leśmian, muzyka: A. Drąg
Mrok na schodach, pusto w domu
Nie pomoże nikt nikomu
Ślady twoje śnieg zaprószył
Żal się w śniegu
Żal się w śniegu zawieruszył
Śni się lasom las
Śnią się deszcze
Jawią się raz w raz znikłe maje
I mijają znów
I raz jeszcze
A ja własnych snów nie poznaję
Trzeba teraz w śnieg uwierzyć
I tym śniegiem się ośnieżyć
I ocienić się tym cieniem
I pomilczeć
I pomilczeć tym milczeniem
Śni się lasom...
To co było minęło
słowa i muzyka: J. Małecki
Gdzieś na rajdowym szlaku
Maj nas deszczem zapraszał w swe progi
Tęczę słońca tkał na drutach deszczu
Kurzem ścielił rajdowe drogi.
To co było minęło
To co było nie wróci
Tylko wiatr, wędrowny wiatr
Nasze piosenki nuci.
Ciche dźwięki gitary
pozwalały płonąć ognisku
A z dymem się snuł refren stary
Po uśpionym już wrzosowisku.
To co było...
Często w myślach wracamy
Do ogniska, gitary i szlaku
Z biciem serca piosenek słuchamy
Zaglądamy do starych plecaków.
To co było...
Czas wędrował za nami
Zmienił nas i przyjaciół pozmieniał
Wszyscy gdzieś się rozbiegli po świecie
Dziś zostały już tylko wspomnienia.
Tęsknica
słowa i muzyka: A. Wierzbicki
Na przełęczy przysiadł wrzesień,
ś
mieje się ukradkiem,
skrzydłem kruka włosy czesze
rozczochranym wiatrom,
buczynie jej wargi sine
maluje czerwienią
i korale jarzębinie
w bańki cerkwi leje.
Do gór, do beskidzkich gór
zawracamy kroki,
przez równin zielonych mur,
dolin rzecznych krocie.
Do gór, do beskidzkich gór
zawracamy oczy,
by dojrzeć w buczyny pniach
madonn twarze złote.
Mgły strącane po dolinach
jesień wozem jedzie,
znarowione konie spina,
worek chleba wiezie,
i naszym wołaniem zmęczona
odchodzi,
tylko echo wyprowadza
na rozstajne drogi.
Turystyczna samba
słowa: Cz. Lesiuk, muzyka: zasłyszana
Niedługo dzień się zakończy,
ogniska spłonie blask
Koszulę w trzech miejscach rozdartą
Załatasz kolejny już raz
A później ze złością wspominasz
Fałszywy drogowskaz ten
Co zamiast w góry zawieść
Nad morze zaprowadził cię.
Turystyczna samba zna wiele dróg
Wybierz którąś z nich nie żałuj nóg
Z turystyczną sambą wesoło jest
Więc zaśpiewaj z nami jeżeli chcesz.
Aura ciebie nie głaszcze
Raz słońce, raz zimno i deszcz
Znowu zbłądziłeś wlazłeś w chaszcze
Przemoczone buty - co ca pech
Potem z furtką się długo mocujesz
By wejść na zielone łąki
Przed krową w panice uciekasz
Trudne są te rajdowe początki.
Znowu dałeś ciała nie pierwszy to raz
Chyba już nikomu nie spojrzysz w twarz
Choć wokoło mówią niewielka to rzecz
Ale plama zawsze plamą jest.
Turystyczna samba...
W Dobrej Wsi
słowa i muzyka: J. Reiser
Już żegnały ptaki letni wiatr
Przedostatnich burz błyskawice niebem bnały
Już złote runo stromych pól
Zamieniła ścierń w dywan wspomnień zastarzałych.
Gdy w dobrej wierze w Dobrej Wsi
Padały słowa z tamtych dni
A za oknami padał wciąż sierpniowy deszcz
I płynął potok moich słów
Aby za chwilę wezbrać znów
A za oknami górski potok wzbierał też
Noc nad doliną cicha szła
Rozczerniła się Mogielicy mroczna kopa
I wtedy jeszcze było tak
Że ulewy szum przypominał nam listopad.
Wpław
słowa i muzyka: A. Drąg
Skwar południe pogoda
Wspak we wodzie dwojący się las
Tak rwąca szumiąca ta woda
Taki rwący szumiący ten czas
Przekładanie rąk nad obrazem dna
Tam gdzie widać drugi brzeg
Koncert życzeń zawsze trwa
Koncert życzeń zawsze trwa
Skwar południe...
Nierozwiany mit w dali drugi plan
w dwóch odbiciach drugi brzeg
Tylko wstawić w złoto ram
Tylko wstawić w złoto ram
Skwar południe...
Przechylony prom wolną drogę ma
Trzeba wierzyć w drugi brzeg
By przepłynąć rzekę wpław
By przepłynąć rzekę wpław
Skwar południe...
Wróżby wiosenne
słowa i muzyka: J. Reiser
Jeśli chciałbyś być moim światem
Muszę wiedzieć czyś tego wart
Musisz spotkać mnie kiedyś latem
By powróżyć z akacji kart
Licz jak chcesz i pamiętaj o tym
Żeby pozostał ten jeden liść
Jeśli chciałbyś być moim światem
Wiesz już teraz z czym do mnie przyjść.
Jeśli chciałbyś mieć ze mną dzieci
Muszę wiedzieć co niesie los
Siądź na pniu kiedy słońce świeci
By się wsłuchać w kukułki glos
Licz jak chcesz i pamiętaj o tym
Żebyś miał z sobą chociaż grosz
Gdy poczujesz mej ręki dotyk
Możesz posłać po kwiatów kosz.
Jeśli chciałbyś być moim niebem
Muszę wiedzieć jak wytrwasz w tym
Czy się manna rozmnoży chlebem
Czy rozwieje w niebieski dym
Spójrz na gwiazdy nad moim domem
Może znajdziesz mej gwiazdy blask
Jeśli chciałbyś być nieboskłonem
Otwórz okno w wieczoru czas.
Jeśli chciałbyś układać wiersze
Muszę wiedzieć czy będę w nich
W wierszach łzy przecież są najszczersze
Łzy radości i godzin złych
Licz jak chcesz sylab nieporządek
Abyś rymu nie zgubił gdzieś
Jeśli chciałbyś popłynąć z prądem
Napisz dla mnie choć jeden wiersz.
Wędrowanie
słowa i muzyka: A. Starzec
Rozwichrzone nad głową sosny rosochate
Biegną niebem chmurki, owieczki skrzydlate
Senne oko jeziora zda się na wpół drzemie
Kolorowe sady słodkie niosą brzemię
A nam czegóż to więcej potrzeba
Powiedz nam
Powiedz nam lesie i drogo piaszczysta
Powiedz nam
Połoniny zielone, przepastne doliny
Ukwiecone łąki - strojne jak dziewczyny
Płaczka wierzba przysiadła na przydrożnym rowie
Matka żegnająca ruszających w drogę
A nam czegóż...
Przemierzamy doliny jak wędrowne ptaki
Co na niebie kluczem wyznaczają szlaki
Dokąd, dokąd tak pędzisz uskrzydlony bracie
Pędzisz nie bez celu - już we krwi to macie
A nam czegóż...
Wody tatrzańskie
słowa: K. Wierzyński, muzyka: St. Gola
Wyjdźcie z kamieni, zielone wody
Węże, pełznące z ziemi podskórnie,
Para popłyńcie w niebo pogody,
Obłokiem nad turnie.
I deszcz wytryśnie wielką swobodą
I runie potok wielkiej Siklawy
I góry, góry popłyną wodą
Jak wolna flota sławy.
Jeziora śpiące rozsadźcie skały,
Ponieście słońce w dymiących misach
wysoko w górę, gdzie minerały
Żyją i świecą na Rysach.
I deszcz...
Ziemia powstanie na całość wzrostu
I ponad głową, krzycząc włosami
Skoczy natchniona z lądu jak mostu
By parskać oceanami.
I deszcz...
Samba Sikoreczka
Znam małą sambę Sikoreczkę Mambę
Buty jej spadają kiedy tańczy
Dała jej mamusia słodkiego cycusia
Żeby jej się śmiała do chłopaków gębusia
Na dachu i na drzewie
W chmurach czasem w niebie
Tylko samba liczy się
Z sambą można byle gdzie
Samba Sikoreczka
Na wysokim niebie chmurka chmurkę goni
Popatrz se dziewczyno jak ja będę ciebie.
Na wysokiej górze kochały się tchórze
Jeden był za mały, więc go zakochały.
Na wysokim dębie gruchały gołębie
A jeden nie gruchał, bo to był wiewórek
Jedzie pociąg jedzie, para z niego bucha
A dlaczego bucha? - bo nie elektryczny
Po głębokim stawie pływały łabędzie
Nie będę się spieszył - pójdę na około
Gdyby do rotundy uszy dospawali
Rzecznik miałby pomnik, ludzie by się śmiali
Na czubku osiki śpiewają słowiki
A jeden nie śpiewa, bo to była mewa
(bo właśnie spadł z drzewa)
To jest właśnie to
Kiedy wyjdziesz na ulicę
I dziewczyna cię zachwyca
Mówisz - o, to jest właśnie to
Czego szukasz od miesięcy
Czego pragniesz i nic więcej
Mówisz - o, to jest właśnie to
Ciepłych słówek jej nie skąpisz
Aż rumieniec jej wystąpi
Mówisz - o, to jest właśnie to
Choćby miała chłopców dwustu
Ty przypadłeś jej do gustu
Mówisz - o, to jest właśnie to
Potem długo będziesz kochać
Gdy ją rzucisz, będziesz szlochać
Powiesz - o, to jest właśnie to
Przecież miłość nie trwa wiecznie
Więc się rozstać jest bezpiecznie
Mówisz - o, to jest właśnie to
Minie kilka dni rozmyślań
Znajdziesz sobie nową przystań
Powiesz - o, to jest właśnie to
Taka się nie zdarza co dzień
Taka się na wszystko zgodzi
Powiesz - o, to jest właśnie to
Polanka
Liści zielenią zagra nam wiatr
A śpiewność ptaka tylko prawdę powie
Choć niepojęty ten cały świat
Choć nam nie wszystko chce zmieścić się w głowie
Zatańcz ze mną na polanie
Ot, tak po prostu
Zatańcz ze mną na polanie
Choć raz prawdziwie
Zatańcz ze mną sobie
Spójrz drzewa takie są uśmiechnięte
A trawa oświadcza się kwiatom
Choć nie nazwane to piękno, przepięknie
Oddają się wszystkie, nie biorąc nic za to
Drzewa coś szepcą, coś ciągle śpiewają
I pełno w ich szumie jest twojej piękności
Choć troszeczkę o jesieni bają
To i tak los pełen jest naszej miłości
Polsko-ruska Madonna
Polsko-ruska Madonna
Polsko-starocerkiewna
Z gorejącego złota
Z żywego drewna, srebra
Bizantyjsko-słowiańska
W śnieżnobiałych sukienkach
Nie na bielonych płótnach
Na trumiennych, na trumiennych deskach
Nie bojarska, nie carska
Zasmucona, kamienna twarz
Nie bojarska, nie carska
Zasmucona, chłopska ikona
Oczekiwanie
Opadły mgły i ziemia ze snu się budzi
Górą czmycha już noc
Ktoś tam cicho czeka, by ktoś powrócił
Do gwiazd jest bliżej niż krok
Pies się włóczy popad murami bezdomny
Niesie się tęsknota czyjaś
Na cztery świata strony
A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy
Toczy, toczy się los
Ty co płaczesz, by śmiać się mógł ktoś
Już dość, już dość, już dość
Odpędź czarne myśli, dość już twoich łez
Niech to wszystko przepadnie we mgle
Bo nowy dzień wstaje, bo nowy dzień wstaje, wstaje nowy dzień
Z czarnego snu już miasto się wynurza
Słońce wschodzi gdzieś tam
Tramwaj na przystanku zakwitł jak róża
Uchodzą cienie do bram
Ciągną swoje wózki-dwukółki mleczarze
Nad dachami snują się sny
Podlotków pełne marzeń
A ziemia...
Odpędź czarne myśli, porzuć błędny wzrok
Niech to wszystko zabierze już noc
Bo nowy...
Whiski
Mówią o mnie w mieście - co z niego za typ?
Wciąż chodzi pijany, chyba nie wie, co to wstyd
Brudny, niedomyty w stajni ciągle śpi
Czego szuka w naszym mieście, idź do diabła mówią ludzie
Ludzie pełni cnót.
Chciałem kiedyś zmądrzeć, po ich stronie być
Spać w czystej pościeli, świeże mleko pić
Naprawdę chciałem zmądrzeć i po ich stronie być
Pomyślałem więc o żonie, aby stać się jednym z nich
Stać się jednym z nich.
Miałem na oku hacjendę, wspaniała mówię wam
Lecz nie chciała tam zamieszkać żadna z pięknych dam
Wszystkie śmiały się wołając, wołając za mną wciąż:
Bardzo ładny frak masz Billy, ale kiepski byłby z ciebie
Kiepski byłby mąż.
Whiski, moja żono, tyś najlepsza z dam
Już mnie nie opuścisz, nie nie będę sam
Mówią: whiski to nie wszystko, możesz bez niej żyć
Lecz nie wiedzą o tym ludzie, że najgorsze w życiu to
To samotnym być.
Poślę dziewczynie
Poślę dziewczynie torbę pomarańcz
Niechaj ich wielkie kuliste głowy
W jej drobnych dłoniach radośnie tańczą
Taniec ogniście pomarańczowy
Poślę dziewczynie kwiaty niedrogie
Co zapach ziemi płatkami kryją
Rosnące cicho na kopcach mogił
Takie nie swoje - jak ja niczyje
Poślę dziewczynie na liściach buka
Promienie słońca i wiatru zapach
Choć długo będę po górach szukał
Naniosę wreszcie je na liście mapy
Poślę dziewczynie ślad kół szeroki
Co się nie kończy i nie zaczyna
Odbity w kurzu spękanej drogi
Po której schodzi z gór biała zima
Poślę dziewczynie miłość do szlaków
Do gór połonin bacowych gadek
Poślę jej czerwień ze wszystkich maków
A później chyba już sam przyjadę