Powiedz STOP Mediom Masowej Manipulacji!
Data publikacji: 19.02.2016 r.
Jeszcze CETA nie umarła
Umowa CETA jest uważana za „siostrzyczkę ACTA” i „poprzednika TTIP”. Wzbudzała sporo kontrowersji, długo
powstawała w tajemnicy i mimo ogromnych opóźnień może być wdrożona w przyszłym roku.
Umowa CETA (Comprehensive Economic and Trade Agreement) może niebawem wejść w życie, mimo licznych
wcześniejszych opóźnień. Tak podaje kanadyjski serwis „iPolitics”, który powołuje się na szefa kanadyjskich negocjatorów.
Sprawa jest bardzo ważna, ale jej wyjaśnienie wymaga małego wstępu historycznego.
Po „lekcji z ACTA” w roku 2012 władze Unii i Polski obiecały, że już nigdy nie będzie tworzenia kontrowersyjnych umów za
plecami obywateli. Potem dowiedzieliśmy się o umowach TTIP i TISA, ale to nie wszystko bo była jeszcze umowa CETA.
Powstawała ona w tajemnicy od 2009 roku i choć świat zwrócił na nią uwagę już po ACTA, w rzeczywistości jest to niemal
rówieśniczka ACTA.
„Dziennik Internautów” już we wrześniu 2014 roku informował, że tekst CETA został opublikowany i umowa czeka na
podpisanie. Mimo to sprawa nie została popchnięta dalej. Jednym z powodów było zamieszanie wokół TTIP.
Przeciwnicy TTIP zaczęli podnosić obawy o pozywanie państw przez korporacje (mechanizm ISDS). Komisja Europejska w
reakcji na te obawy zaproponowała stworzenie specjalnych sądów ds. inwestycji. Niektórzy nazwali to „reformą ISDS”.
Porozumienie TTIP jeszcze nie istnieje, zatem o sądach inwestycyjnych można sobie dyskutować. Gorzej jest z umową
CETA, której tekst został opublikowany w 2014 roku. CETA ma wprowadzić „stary” mechanizm ISDS, zatem jeśli Komisja
Europejska jest teraz przeciwko „staremu ISDS” to nie powinna się zgadzać na CETA. Inna rzecz, że sądy inwestycyjne
wzbudzają podobne zastrzeżenia jak ISDS. Niektórzy nazywali je „szminką na świni”.
Publicyści i politycy zastanawiali się nad tym, czy umowa CETA nie powinna być renegocjowana. W grudniu ubiegłego
roku w ramach naszego przeglądu ciekawostek prawnych wspominaliśmy, że nowy rząd Kanady mocno wspiera CETA, ale
jest gotowy na przyjęcie kompromisu w sprawie ISDS.
Teraz „iPolitics” podaje, że według szefa kanadyjskich negocjatorów (Steve’a Verheula) umowa CETA jest „praktycznie
zakończona” i może być wdrożona na początku roku 2017. Wcześniej trzeba jeszcze przetłumaczyć tekst umowy na języki
państw członkowskich UE. Pod tym artykułem znajdziecie tekst CETA i przekonacie się, że jest to dokument obszerny,
napisany trudnym prawniczym językiem. Ciekawe, czy wszyscy politycy odpowiedzialni za przyjęcie tego tekstu naprawdę
go przeczytają?
Z wypowiedzi Steve’a Verheula wynika również, że nie ma szans na renegocjowanie CETA. Niemniej politycy chcą
„wyjaśniać niektóre przepisy w umowie” ze wzajemnym szacunkiem dla podjętych zobowiązań. Poza tym istnieją jakieś
plany co do wybierania arbitrów i odwoływania się w ramach ISDS.
„Pracujemy nad systemem, który będzie nieco inny od tego, co teraz jest CETA” – mówił Verheul, choć nie wyjaśnił
całkiem jasno jak ma się to odbyć bez renegocjowania umowy. Najwyraźniej politycy będą teraz pracować nad
odpowiednio sprytnymi wyjaśnieniami tego jak rozumieć i interpretować zapisy CETA, które nie zostaną już zasadniczo
zmienione.
W historii CETA było już wiele opóźnień. Rychłe zakończenie prac nad tą umową zapowiadano już w 2012 roku. Ciągle
pojawiały się przeszkody, a jednym z poważniejszych był sprzeciw społeczny wobec umowy oraz wobec podobnych umów.
Pytanie brzmi, dlaczego politycy tak uparcie dążą do sfinalizowania sprawy? Już same problemy z negocjacjami oraz opór
społeczny powinny prowadzić do pytania, czy CETA w ogóle jest nam potrzebna? Z jakiegoś powodu wśród czołowych
polityków UE i Kanady uważa się, że krytykowanie takich umów nie jest w dobrym tonie. Można odnieść wrażenie, że już
dawno temu ktoś ustalił przepchnięcie tej umowy. Teraz negocjatorzy zastanawiają się jak to zrobić.
Autorstwo: Marcin Maj
Źródło:
Str. 1 z 1
http://wolnemedia.net/polityka/jeszcze-ceta-nie-umarla/