Publikacje forum Paranormalne.pl z kategorii
styczeń 2005 r. - kwiecień 2008 r.
2
Artykuły Paranormalne.pl to autorskie publikacje serwisu, które zostały opublikowane na łamach forum. Przez
autorskie publikacje rozumie się tłumaczenia z innych języków, autorskie streszczenia i opracowania na podstawie
źródeł, które zostały opublikowane w sieci po raz pierwszy w serwisie Paranormalne.pl.
Możesz korzystać z poniższych opracowań za podaniem autora opracowania i źródła w postaci odnośnika do
serwisu www.paranormalne.pl, oraz w przypadku tłumaczenia - odnośnika do tekstu oryginalnego. Wszystkie
opracowania chronione są licencją Creative Commons
3
Spis treści
(kliknięcie w nazwę artykułu przenosi na odpowiednią stronę)
4
5
25 przykazań łowców duchów
Zanim rozpoczniesz – poradnik
Być może wiele osób chciałoby "zapolować" na duchy. Nie jest to jednak zabawa i nigdy
nie powinna być tak traktowana. Bez znajomości tematu może skończyć się dość przykro.
Tak zwanym polowaniem na duchy zajmuje się na świecie wiele grup. Każda ściśle
przestrzega pewnych reguł, aby nie szkodzić sobie i innym. Poniżej przedstawiona jest
lista 25 elementów, z którymi powinien zapoznać się każdy, kto na poważnie zastanawiał
się kiedykolwiek nad stworzeniem własnej grupy. Nawet jednak, jeśli nigdy nie
zdecydujesz się na tropienie duchów, poniższe informacje mogą pomóc Ci w
odpowiednim nastawieniu wobec istot duchowych
.
25 przykazań łowców duchów
1. Pozwól, aby duchy odczuły, że nie są zapomniane
Każdą wyprawę czy polowanie traktuj jakby była pracą miłości. Pamiętaj, aby mieć wobec
zmarłych pełen szacunek - oni byli kiedyś ludźmi.
2. Nigdy nie naśmiewaj się i nie groź zmarłym
Polowanie na duchy to nie zabawa. Nigdy nie należy naśmiewać się z duchów zmarłych
ani zachowywać się wobec nich agresywnie. Nikt nie chce mieć przecież na sumieniu
opętania lub agresywnego ducha w domu.
3. Zachowuj się jak profesjonalista
4. Nigdy nie szukaj duchów samemu
Dwie osoby lub grupa trzech osób jest idealna do tego celu.
5. Unikaj używek
Osoby uzależnione od narkotyków, alkoholu czy papierosów nie są pożądane jako biorące
udział w poszukiwaniu duchów. Takie osoby stają się bardzo podatne na ataki
energetyczne, z uwagi na swoją słabość związaną z uzależnieniem.
6. Uważaj podczas snów
Byty wykorzystują zrelaksowany stan umysłu i ciała, aby wywrzeć wpływ na wybraną
ofiarę. W takim przypadku użyj jakiegokolwiek sformułowania słownego (w odniesieniu
do Twoich własnych duchowych przekonań), aby pozbyć się intruza. Rozkazuj w imieniu
Twojego Boga lub innej wysokiej władzy.
7. Używaj religijnych reliktów lub symboli jako ochrony
Tylko wtedy, kiedy sam wierzysz w ich siłę i działanie. Przedmioty same w sobie nie mają
żadnej mocy, a ich symbolika i siła związana jest z Twoimi przekonaniami i z Twoją
wiarą.
8. Słuchaj instynktu i intuicji
9. Nigdy nie rozdzielaj się z kolegami z zespołu podczas poszukiwania duchów
10. Zawsze rozważaj wszystkie aspekty nawiedzenia
6
Biorąc udział w prywatnym śledztwie bądź nastawiony pozytywnie. Musisz zdać sobie
sprawę, że większość nawiedzeń można wyjaśnić i choć to przykre należy brać pod
uwagę mentalny i emocjonalny stan ofiary nawiedzenia. Osoby ogarnięte paranoją,
halucynacjami, chorobą umysłową mogą być wytłumaczeniem same w sobie. Należy
także założyć, że w niektórych przypadkach pewne osoby są szczególnie otwarte na ataki
duchowe.
11. Zawsze pamiętaj, że sprawujesz pełną kontrolę
Masz ciało, a zatem masz siłę. To naprawdę proste - jesteś w swoim żywiole. To twój
wymiar i twoja rzeczywistość. Niewidzialne byty są wrogie we własnej przestrzeni, dopóki
sam ich nie zaprosisz lub nie okażesz słabości. Bądź silny, nie odczuwaj strachu, prowadź
produktywne i dobre życie.
12. Bądź zaznajomiony ze wszelkimi aspektami sił nadprzyrodzonych
Znaj byty, które ścigasz. Ich zrozumienie to klucz do sukcesu. Wiedza jest wszystkim, im
więcej wiemy tym stajemy się pewniejsi.
13. Twoją największą ochroną jest życie jakie prowadzisz
Jeśli aktywnie bierzesz udział w polowaniach na duchy, musisz być silny - niektóre duchy
bywają złe. Jeśli jesteś religijny okazuj to, żyj swoją religią lub własnymi przekonaniami.
Jeśli w nic nie wierzysz, żyj dobrym życiem. Miłość i dobro to największa ochrona.
14. Nie obawiaj się eksperymentować
Nie wszystko będzie skuteczne, ale próbować zawsze warto.
15. Odrabiaj pracę domową
Rozważaj wszystkie aspekty śledztwa zanim się za nie weźmiesz. Wstępna ocena jest
wskazana. Warto przeprowadzić analizę historyczną miejsca, które zamierzasz zbadać.
Wszystko, co możesz znaleźć zanim wyruszysz może okazać się bardzo pomocne.
16. Nigdy nie zostawaj sam podczas polowania na duchy
Miej świadomość, że działasz z grupą. Nawet jeśli musicie się rozdzielić, co jest nie
wskazane, komunikacja jest niezbędna, dlatego należy posiadać krótkofalówki lub
telefony.
17. Opętanie
Niezmiernie rzadkim przypadkiem jest opętanie przez ducha. Jednak jest to punkt, o
jakim muszą wiedzieć osoby zajmujące się tropieniem duchów zmarłych. Pełne opętanie
wymaga "zaproszenia" ze strony osoby opętanej. Jakkolwiek istnieją takie czynności,
przy wykonywaniu których dajemy duchom sygnał zaproszenia. Są to wszelkie aspekty
związane, z tzw. wywoływaniem duchów, zabaw z tabliczkami, Ouija, pismem
automatycznym itd. Osoba mocno związana z używkami, osoba depresyjna, osoba
samotna i pozbawiona sensu życia jest bardzo dobrym celem opętania. Kiedy wychodzi
od niej sygnał "zaproszenia" bezpośredni lub pośredni staje się ona celem złych bytów.
Łowcy duchów z uwagi na naturę swoich działań mogą stać się takim celem, choć jest to
niezmiernie rzadkie.
7
18. Duchy niższego poziomu
Istnieją inne formy duchowe tzw. niższego poziomu. Należy się je jednak traktować tak
samo poważnie jak duchy poziomu wyższego. Duchy niższego poziomu są duchami
nieczystymi, ich celem jest osłabienie ludzi przez wpływ na nich. Ich głównym celem jest
pozbawianie ludzi produktywności, chęci do działania, chęci do życia. Osoby będące pod
wpływem tych duchów są bardziej narażeni na opętanie niż osoby aktywne,
produktywne, cieszące się życiem. Byty niższego poziomu wykorzystują przedmioty
codziennego użytku takie jak gry komputerowe, filmy, telewizję, używki, aby sprawować
kontrolę. Nazywamy to niższym poziomem opętania. Jeśli zaniedbujesz rodzinę, bliską
osobę lub nie rozwijasz się w żadnym stopniu, bo wolisz np. pograć na komputerze
oznacza to, że jesteś pod ich wpływem. Osoby, które chcą polować na duchy jak
najbardziej unikają takich materialnych pułapek, aby minimalizować swoją podatność na
opętanie.
19. Bądź naukowo nastawiony
Staraj się udowodnić istnienie duchów i życia pozagrobowego.
20. Polegaj na swoich zmysłach
Bądź bardzo świadomy, polegaj na zmysłach.
21. Dowód jest wszystkim
Wszystkim, co możemy przedstawić z ciężkiej pracy łowcy duchów jest dowód
namacalny. Należy zatem sporządzać notatki, zapisywać obserwacje, raporty,
wykonywać zdjęcia, nagrania EVP oraz prowadzić logi.
22. Bądź świadom, że teorie lubią się zmieniać
W to, co wierzymy dzisiaj nie musi być prawdą jutro. Jeśli jest cokolwiek, na czym
możemy się zawsze oprzeć to jest to "zmiana". To co wiemy o duchach dzisiaj może być
nieaktualne już następnego dnia. Należy zbierać wszelkie dowody i poszerzać wiedzę o
duchach. Nie należy również przywiązywać się do starych teorii, kiedy te nie są już
aktualne.
23. Oczekuj rezultatów
Do każdej pracy zabieraj się z jasno określonym celem. Bądź przygotowany do działania,
zgodnie z punktem 15 tego poradnika. Dobry łowca duchów jest zorganizowany i pewny
sukcesu. Pozytywne nastawienie przynosi zawsze rezultaty!
24. Nie jest niczym złym bać się jednakże...
Osoby wrażliwe, bojaźliwe nigdy nie powinny brać udziału w polowaniach na duchy.
Strach może tylko przysporzyć kłopotów osobie bojaźliwej jak i całej grupie. Jeśli coś Cię
wystraszy, krzyknij ale szybko opanuj emocje. Wszystko z umiarem.
25. Traktuj poważnie wszystkie powyższe punkty.
Przeczytaj je raz jeszcze, jeśli musisz. Polowanie na duchy może być jednym z
najbardziej ekscytujących przeżyć w Twoim życiu.
Tłumaczenie: Eurycide
8
Brytyjskie eksperymenty z orbami
Wraz z publikacją notatki w biuletynie "Journal of Investigative Psychical Research"
rozpoczął się nowy etap badania zjawiska orbów.
Wówczas brytyjski zespół badawczy PSI otrzymał dofinansowanie od Stowarzyszenia na
rzecz Naukowych Badań Zjawisk Anomalnych w celu naukowego wyjaśnienia przyczyn
powstawania zjawiska orbów. Spodziewano się, że kompletne wyniki badań zostaną
opublikowane w grudniowym numerze wspomnianego dziennika, jednakże szczegóły
techniczne wymagają powtórzenia testów, zaś wyniki badań zostaną opublikowane
wiosną 2007 roku.
Podczas badań technicznych aspektów fotografii badacze doszli do wniosku, że orby
mogą być lotnymi cząsteczkami znajdującymi się w teoretycznej "strefie orbów"
znajdującej się przed obiektywem. "Strefa orbów" musi posiadać następujące
charakterystyczne cechy:
1. Musi się ona znajdować w polu widoku aparatu - aby mogła zostać "dostrzeżona" w
otoczeniu
2. Fotografowany obszar musi być odpowiednio oświetlony, by cząsteczki były widoczne -
zwykle wystarczy błysk flesza, jednak mogą również wystarczać inne warunki
oświetleniowe (w tym światło dzienne)
3. "Strefa orbów" musi się znajdować za obszarem o największej ostrości - cząsteczki
znajdujące się poza tym obszarem ukażą się "w skupisku" i będą zbyt małe, by można je
było rozróżnić
4. Musi się ona znajdować przed obiektywem - w innym miejscu może ona być zbyt
oddalona, by była widoczna
W praktyce "strefa orbów" jest najczęściej małym obszarem znajdującym się kilka
centymetrów przed aparatem fotograficznym.
Użyta procedura doświadczalna została sprawdzona przez naukowców z brytyjskich
uniwersytetów i została tak zaprojektowana, aby systematycznie zmieniać:
1. Głębokość pola widzenia (co pozwalało "strefie orbów" zmieniać położenie w obszarze
o niskiej ostrości)
2. Siłę błysku flesza
3. Odległość błysku od soczewki (im większa była ta odległość, tym światło z flesza było
słabsze, co powodowało powiększenie się "strefy orbów")
4. Aparaty fotograficzne (korzystano na zmianę z aparatu cyfrowego i z korzystającego z
rolki filmowej 35 mm)
5. Rozdzielczość w megapikselach
Wyniki tych eksperymentów zostały niezależnie ocenione i poddane końcowym testom
statystycznym w celu potwierdzenia, że wnioski z nich płynące nie są tylko rezultatem
szczęśliwego trafu.
Najważniejszą przeszkodą w racjonalnym wytłumaczeniu zjawiska orbów jest logika. Na
przykład wykonanych zostało pięćdziesiąt zdjęć z włączonym fleszem, po czym - w tych
samych warunkach - wykonano pięćdziesiąt kolejnych zdjęć bez włączonego flesza. Jeśli
przyjmiemy, że przy włączonym fleszu na zdjęciach pokaże się dwadzieścia orbów, a przy
wyłączonym ani jeden, to można powiedzieć, że orby są rezultatem błysków z lampy
aparatu, wtedy też takie racjonalne uzasadnienie ma pewne podstawy; w większości
jednak orby nie posiadają żadnego niezależnego źródła światła.
Często spotykaną opinią jest to, że "niektóre orby" są tworzone przez lotne cząsteczki,
zaś "niektóre inne orby" - nie. Istnieje mała nadzieja dla teoretyków, którzy nie
rozróżniają tych widocznie różnych "odmian" orbów. Jeśli lotne cząsteczki mogą
9
powodować pojawienie się jednego orba, to w jaki sposób nieznane siły mogą
powodować pojawienie się tego samego typu orba? Inne punkty widzenia nt. orbów
przedstawione zostaną niebawem w biuletynie "Journal of Investigative Psychical
Research".
Już niebawem w biuletynie Journal of Investigative Psychical Research ukaże się szerszy
artykuł na temat orbów (w języku angielskim)
Dave Wood
Tłumaczenie: Ivellios
10
Charakterystyka manifestacji energii
Leksykon duchów - poradnik - informator
Poradnik ten stworzyłem, aby ułatwić identyfikację duchów, artefaktów na zdjęciach i
aktywności energetycznych. Informacje w nim zawarte pochodzą z Internetu i należy
mieć na uwadze, że prawdopodobnie prawdziwe będą jedynie w 90%. Wszelkie nazwy
aktywności duchów podałem w oryginale. Informacje o zanotowanych przypadkach mają
jedynie na celu ukazanie skali zjawiska i nie są wartościami dokładnymi. Współczynnik
wiarygodności to zależność ukazująca w przybliżeniu ile zanotowanych przypadków jest
autentycznych w stosunku do ilości ich wystąpień (np. 5/10 oznacza, że co drugi
przypadek jest autentyczny). Traktujcie to jako leksykon, informator. Miłej lektury.
Duch to, w spirytyzmie, istota inteligentna, żyjąca po śmierci fizycznej człowieka,
bytująca w świecie pozamaterialnym. Zgodnie z tą doktryną duchy żyją w świecie
niewidzialnym, znajdującym się poza czasoprzestrzenią świata materialnego; w innym
wymiarze bytowania są wszędzie, przesyłają komunikaty za pośrednictwem mediów.
Według tej koncepcji duch i dusza są synonimami. Duchy mogą manifestować się przez
osobę żyjącą (medium), lub poprzez manifestacje (aparycje) widoczne dla obserwatora
i/lub rejestrowane za pomocą optyki aparatu lub kamery. Duchy mogą komunikować się
także poprzez dźwięki, dotyk, hałas, zapach, poruszanie przedmiotów, pismo, rysunek,
muzykę itp.
PODZIAŁ ZE WZGLĘDU NA FORMĘ
Mist
- Ectoplasm, Vapor, Ecto-mist
zanotowano przypadków: 100.000+
współczynnik wiarygodności: 3/10
charakterystyka: postać dymu, dymnej chmury. Termin ten zwyczajowo opisywał
substancję wydobywającą się z medium podczas seansów spirytystycznych. Aktualnie
przypisano i opisuje się go jako charakterystyczną mgłę lub dym, występującą
przeważnie wraz z efektem "zawirowania" (choć nie jest to konieczne). Występuje zwykle
od jednego do kilku metrów nad ziemią i może unosić się lub szybko przemieszczać. Tego
typu aktywność rejestrowana jest zwykle w kolorach szarych i białych, choć występują
przypadki kolorów czarnych i innych. Mist (Ecto) może być rejestrowany zarówno przez
aparaty fotograficzne jak i kamery. Aktywność typu Mist (Ecto) może być mylona z:
a. oddechem w czasie chłodu
b. zapalonym papierosem
występowanie: najczęściej tego typu aktywność uwidacznia się na cmentarzach, polach
bitew, w miejscach historycznych (często zamki, grody), praktycznie zawsze na
"zewnątrz" rzadziej w pomieszczeniach.
spekulacje: wierzy się, że aktywność typu Mist (Ecto) jest duchem powracającym do
świata "żywych" i przybiera taką formę zanim przejdzie do "materializacji postaci"
Orbs
- Spears, Globules, Balls of light, Blobes
zanotowano przypadków: 100.000+
współczynnik wiarygodności: 2/10 "orby stacjonarne" / 7/10 "orby w ruchu"
charakterystyka: Orby są najczęściej fotografowaną "anomalią", która może być
zarejestrowana
na
filmie.
Zwykle
przyjmują
postać
przezroczystych
lub
11
półprzezroczystych kul światła, posiadających wewnątrz charakterystyczną substancję
(teksturę), oraz charakterystyczną głębie. W 85% przypadkach sfotografowane orby
brane są za rodzaj warunków atmosferycznych - śnieg, deszcz, skupiska wilgotności, za
rodzaj skupisk pyłków, kurzu, za efekt refleksu, odblasku, zabrudzonego obiektywu.
Głównie fałszywe Orby powstają w przypadkach naświetlenia flashem. Jednakże, orby
występują także na fotografiach robionych bez użycia flasha, w pełni doświetlonych
światłem słonecznym, sztucznym miejscach - również nocą. Czasami udaje się
sfotografować Orby poruszające się z ogromną prędkością, kiedy to na fotografii
przyjmują kształt charakterystycznej smugi. W tych przypadkach zjawisku temu
przypisywana jest aktywność duchowa.
występowanie: mogą występować wszędzie, bez względu na lokalizację, warunki
atmosferyczne, doświetlenie, temperaturę. Zarówno wewnątrz pomieszczeń jak i na
zewnątrz.
spekulacje: wierzy się, że są duchami ludzkimi bądź zwierzęcymi, tych którzy żyli na
tym świecie. Kształt kuli (orb) jest najprostszym i najlepszym dla nich do
przemieszczania się w ich aktualnym stanie, są niewykrywalne dla ludzkich oczu, ze
względu na ich delikatność postaci cienkiej tkanki. Inna teoria mówi, że Orby są duchami
natury, w szczególności duchami drzew.
Vortex
- Funnel ghosts
zanotowano przypadków: 100.000+
współczynnik wiarygodności: 4/10
charakterystyka: vortex jest bardzo dziwnym i tajemniczym fenomenem. Występuje
niezwykle rzadko. Przyjmuje przeważnie kształt wirującej tulei (lejka) gdy się porusza.
Czasem posiada kształt podłużnego i długiego wrzeciona. Vortex'y mogą być mylone z
poruszającymi się Orbami. Vortex nigdy nie został zarejestrowany na kamerze wideo.
Części w momencie występowania vortex'ów można odczuć spadki temperatur. W 99%
przypadków vortexy są białe. Prawdziwą rzadkością są vortexy czarne.
występowanie: praktycznie zawsze występują wewnątrz budynków (w szczególności w
starszych domach). Sporadycznie mogą być zarejestrowane na wolnym powietrzu, ale
jest to bardzo rzadkie zjawisko.
spekulacje: zwykle przyjmuje się, że vortex'y są dawnymi właścicielami (mieszkańcami)
domu, przyjmują taką formę w momencie odwiedzin. Inna teoria głosi, że aktywność
typu vortex związana jest "transportem" duchów w postaci Orbów z ich rzeczywistości do
naszej.
Shadows
- Dark entities
zanotowano przypadków: 5000
współczynnik wiarygodności: 5/10
charakterystyka: duchy te zwykle uwidaczniają się jako cienie. Przyjmują kilka stałych
form:
a. podobne do aktywności typu Ecto-mist ale są czarne
b. mylone z vortexami, ale czarne (czarny vortex występuje niezwykle rzadko), bez
efektu zawirowania
c. przyjmujące formy pół-postaci lub demoniczne
d. przyjmujące formy smugi podobnej do rozmytego obrazu lub "włosów"
występowanie: prawie wyłącznie w pomieszczeniach
12
spekulacje: często uważa się, że aktywność typu shadows związana jest z
demonicznymi bytami, rzadziej przyjmuje się, że jest jedną z form energetycznych
duchów czystych.
Apparitions -
Disembodied spirit (manifestacje postaci)
zanotowano przypadków: 1000
współczynnik wiarygodności: 7/10
charakterystyka: jest to najrzadsza z możliwych manifestacja duchowa. Uwiecznienie
tego zjawiska na filmie graniczy z cudem a istniejące autentyczne zdjęcia są ogromną
rzadkością. Manifestacje przyjmują pół-przezroczyste formy ludzkie, ubrane w ubrania z
własnego okresu. Często uwidaczniają się jako - "niekompletne" np. samo popiersie,
aparycja bez nóg - lub w postaci zjawy (aparycja typowego ducha)
występowanie: stare domy, hotele, teatry, cmentarze, pomieszczenia
spekulacje: nie wiadomo, dlaczego ukazują się w tak rzadkich postaciach. Jest to
fenomen całkowicie niezbadany, zbyt mało jest udokumentowanych przypadków, aby
prowadzić spekulacje na ten temat.
Poltergeist
zanotowano przypadków: 5000
współczynnik wiarygodności: 9/10
charakterystyka: poltergeist (z niem. "hałaśliwy duch", od poltern - łomotać, trzaskać i
Geist - duch), to zespół zjawisk polegających na rzekomym generowaniu różnego rodzaju
dźwięków - od trzasków, gwizdów, szurania, najczęściej niewiadomego pochodzenia (bez
możliwości wskazania źródła dźwięku) oraz innych efektów, wśród których można jakoby
obserwować samoczynne przesuwanie się lub pojawianie przedmiotów, spadanie,
podnoszenie się i inne efekty. Efekty te mogą występować oddzielnie, lub łącznie. Duchy
te jako jedyne nie chcą się pokazywać.
występowanie: zamieszkują przede wszystkim w starych domach, choć nie jest to
regułą.
spekulacje: poltergeist występuję najczęściej w obecności jednej osoby, w obecności
której dochodzi do wyżej wymienionych incydentów. Osobą taka często jest dzieckiem,
najczęściej dziewczynka w okresie dojrzewania (wiek ok. 10-17 lat), która w wyniku
swego nastawienia emocjonalnego nieświadomie wpływa na otaczające ją środowisko.
Zjawisko to może trwać nawet kilka miesięcy. Poltergeisty mogą być bardzo groźne
poprzez psychiczne i fizyczne oddziaływanie na lokatorów domu.
Demons
- Evil spirits, Fearies, Incubes, Succubes
zanotowano przypadków: 1000
współczynnik wiarygodności: 6/10
charakterystyka: Te nieludzkie duchy są przemieszczającymi się kształtami. W oparciu
o seanse spirytystyczne duchy te opisują siebie pozornie jako dobre, pomocne
człowiekowi (w przeciwieństwie do tego jakie są naprawdę). Mogą uwidaczniać się jako
manifestacje pół-postaci ludzkiej, ludzko-zwierzęcej lub zwierzęcej (demonicznej).
występowanie: brak danych
13
spekulacje: duchy te nie są bytami ludzkimi, często wyrządzają krzywdę człowiekowi,
mają możliwość ingerowania w świat fizyczny. Są z natury bardzo niebezpieczne
Angels
zanotowano przypadków: 100
współczynnik wiarygodności: 1/10
charakterystyka: niezwykle rzadkie manifestacje, ukazują się jako formy zbliżone do
Ecto-mist, ale o wyraźnych zarysach postaci, często widocznych skrzydłach
występowanie: otwarte przestrzenie, brak danych
spekulacje: według jednej z koncepcji, anioły nigdy nie inkarnowały jako ludzkie formy,
nie żyły też nigdy na Ziemi. Są dobrymi bytami, sługami wyższych sił lub Bogów. Cześć z
nich ma określone zdania wobec ludzi (jak np. Gabriel niosący wiadomość), część jest
duchowymi wojownikami (jak Michael). Inne anioły są obrońcami ludzi.
PODZIAŁ ZE WZGLĘDU NA CHARAKTER
Obraz "ducha" wykreowany przez Hollywood różni się od rzeczywistości, choć dla wielu
osób duch przyjmuje taką właśnie "filmową" postać. Wyróżniamy trzy rodzaje nawiedzeń:
Residual Haunting
Pierwszy typ nawiedzenia można by porównać do odtwarzania wideo z historycznych lub
tragicznych wydarzeń. Nazywamy to "residual haunting". Wydarzenia rozgrywają się
przed Tobą, lecz nie ma żadnej interakcji pomiędzy Tobą, a duchami. Oni wydają się nie
zauważać Ciebie i zachowują się tak jak gdyby nie wiedzieli, że umarli trwają w obrębie
jakiegoś wydarzenia z przeszłości (często tragicznego dla nich). To wydarzenie zostało
wpisane w dany obszar lub budynek i powtarza się, gdy są ku temu odpowiednie
warunki. Duchy, które widzisz w tym przypadku są jedynie wizualnymi odtworzeniami
(obrazami). Jeśli oprzemy się o to, że wszystko jest zbudowane z energii, możemy
założyć, że pewne wydarzenia mogą być "zapamiętane" przez określone materiały i
odtwarzane w przyszłości. Taki typ nawiedzenia może być przerażający, jednak nie grozi
nam żadne niebezpieczeństwo, dlatego warto przyglądać się takim obrazom, jeśli już
mają miejsce.
Interaktywny Duch
Drugim typem nawiedzeń jest tzw. "interaktywny duch", który manifestuje swoją
obecność na wiele sposobów. Możemy zobaczyć częściową lub całą sylwetkę ducha.
Częściej jednak daje się słyszeć tylko glosy, muzykę, lub odgłosy kroków. Bywa, że czuć
dziwny zapach, którego źródła nie można zlokalizować. Zdarza się również, że widać
świetlne kule ("orbs"), mgłę ("mist"), lub inne efekty świetlne. Można poczuć dotyk,
nagłe uczucie chłodnego powietrza wokół. Taki duch jest ludzkim bytem, uwięzionym
tutaj (po materialnej stronie) z takich powodów jak: tragiczna nagła śmierć, strach przed
przejściem na drugą stronę, lub z powodu niedokończonej misji lub interesu. Duchy takie
mogą być jednak również widywane podczas ich odwiedzin u bliskich im osób lub, gdy
chcą kogoś ostrzec, uchronić od złego. Te ludzkie duchy są takie same, jakimi były za
życia, dlatego mogą być albo dobre albo złe, jednak nie demoniczne. Pomyślmy o
wszystkich osobach, które znamy, prawdopodobnie część z nich jest dobra, część nieco
mniej. A jeszcze inni są po prostu źli. Taki rodzaj nawiedzenia może bardzo przerażać,
jednak musimy zdać sobie sprawę z sytuacji, w jakiej "byty" te się znalazły. My ich nie
widzimy jednak one widzą nas. Będą za wszelką cenę próbowały zwrócić na siebie naszą
14
uwagę. Pomimo tego takie przypadki nawiedzeń nie są groźne dla ludzi, a duchy takie są
nastawione przeważnie przyjacielsko, choć bywają odstępstwa od tej reguły.
Duch agresor
Trzeci rodzaj duchów nie jest rzadkością, jednak rzadkością jest, gdy duchy te wchodzą
w interakcje z żyjącymi. Nie są to duchy ludzi, określane są jako demony lub diabły. Są
wymieniane w Biblii, w wielu miejscach w starym i nowym testamencie. Ten typ może
być bardzo groźny dla ludzi, choć zdarza się, że duchy takie pomagają ludziom. Pojawiają
się w wyniku czarnej magii, i satanistycznych obrzędów.
bibliografia:
opracowanie: Eurycide
15
Cieniści ludzie. Czym są?
Widziałeś ten ciemny, pojawiający się na chwilę kształt kątem oka? Prawdopodobnie
ujrzałeś byt, widziany coraz częściej w różnych miejscach świata.
"Co to było?" Siedzisz wygodnie na kanapie, czytając gazetę, kiedy jakiś ruch w pokoju
przykuwa twoją uwagę. To coś było ciemne, wyglądało jak cień, ale gdy spoglądasz
ponownie nic tam nie było. Wracasz do czytania - i chwilę później widzisz znowu to samo.
Tym razem odwracasz się szybko i widzisz szybko przemykający, ale wyraźnie ludzki
kształt cienia, który przebiega po ścianie... i znika.
Co to było? Zwyczajny cień? Twoja bujna wyobraźnia? Duch? Czy może to było zjawisko
opisywane jako manifestacje "cienistych ludzi", bądź "cienistych bytów"? Prawdopodobnie
to zjawisko stare, ale w pewien sposób odnowione, i ponownie omawiane głównie za
pośrednictwem Internetu. A może te manifestacje z jakiegoś powodu pojawiają się
częściej w ostatnim czasie?
Ci, którzy doświadczają i badają zjawisko cienistych ludzi twierdzą, że te byty niemal
zawsze są widziane kątem oka, przez krótki moment. Ale coraz częściej ludzie widzą je
naprzeciw siebie, przez dłuższy okres czasu. Niektórzy twierdzą, że cieniści ludzie mają
oczy, najczęściej czerwone.
Czym są ludzie cienia i skąd pochodzą? Powstało kilka teorii.
Wyobraźnia
Sceptycy i naukowcy - którzy zwykle nigdy nie doświadczyli tego zjawiska - twierdzą, że
to nic więcej, jak tylko ludzka wyobraźnia. To sztuczki naszych mózgów... nasze przez
ułamek sekundy widzą rzeczy, których tak naprawdę nie ma - iluzje... prawdziwe cienie
utworzone przez światła przejeżdżającego samochodu, i tym podobne wytłumaczenia.
Ludzki mózg i oczy łatwo oszukać. Ale czy można wytłumaczyć w ten sposób wszystkie
doniesienia?
Duchy
Aby nazwać te byty duchami, najpierw musimy zastanowić się, co nazywamy duchami.
Ale niemal każda definicja duchów mija się z opisami Ludzi Cienia. Manifestacje duchów
to zazwyczaj mglista forma, mająca kształty człowieka (bardzo często z dostrzegalnym
okryciem ciała, ludzie cienia są znacznie ciemniejsi, zupełnie jak cień.
Mimo, że ludzie cienia zwykle mają kształty człowieka, brakuje szczegółów ich
manifestacji, z powodu tego, że są słabo widoczni. Najczęstszy detal, powtarzający się w
udokumentowanych manifestacjach to ich świecące czerwone oczy.
Demony lub inne byty
Ciemny wygląd i nieprzyjemne uczucia, które są zwykle opisywane podczas spotkań z
tymi stworzeniami, doprowadziły badaczy do stwierdzenia, że mogą być demoniczne z
natury. Jeśli to demony, musimy zastanowić się nad celem, w jakim dają się zobaczyć.
Czy chodzi tylko o przestraszenie nas?
Ciała Astralne
Pewne ciekawe twierdzenie sugeruje, że cieniści ludzie to cienie lub jakaś manifestacja
ludzi mający OOBE (out-of-body experiences). Według Jerry'ego Gross'a, autora,
nauczyciela i wykładowcę o podróżach astralnych, wszyscy podróżujemy poza ciałem,
kiedy śpimy. Być może widzimy efemeryczne ciała astralne tych nocnych podróżników.
16
Podróżnicy w czasie
Ludzie z naszej własnej przyszłości, inne stany umysłu, mogli znaleźć sposób podróży do
przeszłości - czyli do naszych czasów. Może potrafią dokonać tego czynu, ale w tym
stanie widzimy ich zaledwie jako cienie.
Byty z innych wymiarów
Naukowcy są przekonani, że istnieją inne wymiary, oprócz tych, w których żyjemy. A jeśli
inne wymiary istnieją, kto lub co je zamieszkuje? Niektóre teorie mówią, że inne wymiary
istnieją równolegle i bardzo blisko naszego, pozostają jednak dla nas niewidzialne. A jeśli
istnieją mieszkańcy innych wymiarów, czy możliwym jest, że znaleźli sposób, żeby
przeniknąć do naszego wymiaru i stać się, przy najmniej częściowo, widzialnymi? Jeśli
tak, mogą pojawiać się jako cienie.
Obcy
Obcy i zjawiska uprowadzeń są na tyle dziwne, że nie byłoby niespodzianką, gdyby
pojawiali się jako cieniści ludzie. W wielu udokumentowanych przypadkach porwań ludzi
przez obcych pojawia się fakt, że obcy potrafią przechodzić przez ściany i zamknięte
okna, nagle się pojawiać i znikać, a to tylko niektóre z ich nieziemskich talentów. Może
więc mogą pojawić się jako cienie.
Niektóre teorie pokrywają się ze sobą. Obcy i Duchy mogłoby być bytami z innych
wymiarów, obcy mogliby być też podróżnikami w czasie - a niektóre demony mogłyby
być odpowiedzialne za to zjawisko.
Nie da się potwierdzić albo odrzucić jakiejkolwiek teorii na temat tego tajemniczego
zjawiska, które dzieje się tak szybko i bez ostrzeżenia. Nie da się skatalogować i zbadać
tego w jakikolwiek znany nauce sposób. Wszystko, co możemy obecnie zrobić, to
udokumentować osobiste doświadczenia i spróbować złożyć je w całość, a by dowiedzieć
się, czym mogą być ludzie cienia. Może to tajemnica dążąca do wyjaśnienia... może to
przejście do innych poziomów istnienia... a może to tylko cienie.
Na podstawie: Shadow People
Tłumaczenie: Kryptos
dla forum
17
Czy demony naprawdę istnieją?
Jedne z najczęściej zadawanych pytań w emailach i podczas bardzo popularnego talk
show brzmią "Czy naprawdę istnieją takie rzeczy, jak demony?" i "Czy może ucierpieć
ludzka dusza?". Teraz odpowiedź może zależeć od tego, o co pytasz i z kim rozmawiasz.
Każdy z nas może mieć odmienne zdanie, jeśli chodzi o paranormalne dziedziny, i
demony z pewnością nie stanowią wyjątku.
Przez ponad 30 lat zaangażowany byłem w zamieszany w taki czy inny sposób w sprawy
tyczące się zjawisk paranormalnych. Wielokrotnie miałem własne osobiste doświadczenia
zajmujące się "inną stroną" obydwu rodzajów ludzkich dusz i bardzo różnymi ich
ciemnymi stronami, o których w judaizmie i chrześcijaństwie mówi się jako o demonach.
W islamie nazywa się ich złymi dżinami. W innych religiach są one uważane za złe
bóstwa. Punktem wspólnym jest to, że najwięcej religii ma w swoim systemie wierzeń
pewien rodzaj złego ducha (uwaga: stwierdziłem "najwięcej ze wszystkich"). Niektóre
tylko wierzą w to [zło] tkwiące w ludzkiej duszy, a inne nie mają zdania na ten temat.
Tak, złe duchy, demony, dżiny, i tak dalej... nie są czymś, co właśnie powstało, nie były
przekazywane na przestrzeni dziejów. Czy więc naprawdę istnieją?
Moje osobiste przeżycia od ukończenia 4 roku życia do chwili obecnej dotyczą wielu
rodzajów doświadczeń paranormalnych spośród tych wcześniej wymienionych. Oczywiście
widziałem i spotykałem wiele ludzkich duchów, ale w wielu przypadkach spotykałem
również demony. Stałem dosłownie twarzą w twarz z demonami. Gdy przeżywasz takie
doświadczenie, całkowicie zmienia ono twoje życie. Sprawia, że decydujesz się na
kontynuowanie tego bądź porzucenie tej działalności. Oczywiście powinieneś poznać moją
decyzję, jeśli nie, w takim razie zostanę i będę nadal pomagał innym, którzy znaleźli się
w podobnej sytuacji. Domyślam się, że nie mogę i nigdy nie przekonam innych o
prawdziwości tego wszystkiego, ale wiem, że to, czego doświadczyłem, było bardzo
prawdziwe i bardzo przerażające. A jeśli jesteś badaczem zjawisk nadprzyrodzonych lub
chciałbyś nim zostać, lepiej przygotuj się na to, że pewnego dnia spotkasz się z czymś
tak złowieszczym i mrocznym, że również będziesz musiał podjąć decyzję. Ten typ pracy
nie jest przeznaczony dla każdego, ale dla niektórych z nas, dlatego takie decyzje należy
podejmować z rozwagą. Ponieważ to nie jesteś tylko ty, ale także twoja rodzina,
członkowie zespołu, których twoja decyzja także będzie dotyczyć.
Istniały pewne udokumentowane dowody dotyczące Johna bella i jego rodziny. Wielu
znany był jako "Bell Witch". Wielu ludzi sądzi, że był to jeden z najstarszych
zarejestrowanych demonicznych przypadków. Tyle samo sądzi, że był to właśnie zły
ludzki duch, ja jednak z powodu zarejestrowanych wydarzeń sądzę, że był to bardzo silny
demon. Inny zarejestrowany przypadek to ten znany szerokiej publiczności z filmu
"Egzorcysta", który oparty został o wydarzenia dotyczące rzeczywistego opętania. To się
dzieje, gdy demon opanowuje ciało osoby, która naprawdę istniała, i takie wydarzenia
mają miejsce do dziś. W 1999 lub na początku 2000 roku kilku duchownych w Rzymie
przyprowadziło dziewczynę, która była prawdopodobnie opętana. Teraz nie wystarczy
tylko podskakiwać i krzyczeć, musi również zostać przeprowadzone wiele testów, by
przekonać Kościół, że osoba jest opętana przez demona. Młoda kobieta została
zakwalifikowana do przeprowadzenia egzorcyzmu. Według relacji prasowej, kobieta
została przyprowadzona do papieża Jana Pawła II, który próbował odpędzić demona,
jednak bez skutku. Stwierdzono, że nie mógł tego zrobić z powodu swojego złego stanu
zdrowia i że był w tamtej chwili zbyt słaby. Pewien duchowny stwierdził, że dziewczyna
mówi w nieznanym mu języku, posiada ogromną siłę, a na jej ciele bez wyraźnej
przyczyny pojawiają się ślady, ona zaś bezcześci przedmioty należące do kościoła. Były
to wystarczające czerwone flagi, by zwrócić uwagę Kościoła. Innymi może być to, że
wywołujesz złowrogiej natury drapiące dźwięki dochodzące ze ścian (co równie dobrze
może oznaczać, że jest to czyjeś ulubione miejsce), drapiesz innych, gryziesz, podpalasz,
bardzo ciężkie meble przenosisz ręcznie lub siłą własnej woli, unosisz siłą woli inne
18
osoby, wydzielasz obrzydliwe zapachy przypominające zapach siarki, gnijącego mięsa,
kanału ściekowego, sprowadzasz śmierć, wywołujesz inne zdarzenia. Starasz się jednak
wykluczyć naturalne zdarzenia.
Często możemy wyciągać pochopne wnioski lub założenia, że każdy dźwięk i zapach
powiązany jest z nawiedzonym miejscem, szczególnie przez demony. Pomyśl o tym w ten
sposób, ktoś mówi ci, że czuje w konkretnym miejscu przykry zapach. Moją pierwszą
myślą jest zbadanie, czy nie przecieka kanał ściekowy lub czy pod domem nie leży
martwe zwierzę. A co ze stukaniem dochodzącym ze ścian? To mogły być tylko rury
wodociągowe, które zostały uszkodzone i z powodu nacisku przesuwają się i walą lub
wbijają w ściany. Przede wszystkim musisz mieć pewność, że zajmujesz się czymś, co
jest paranormalne i nie normalne. Jeżeli jednak wykluczysz normalne zdarzenia, wtedy
jako badacz uważaj i obserwuj i wzmóż swoją czujność, jako że sytuacja może się szybko
pogorszyć.
Jeżeli nauczysz się czegokolwiek z tego krótkiego artykułu, mam nadzieję, że rozpoznasz
podczas badania przeczące znaki. Zbyt wiele razy badacze wchodzili w sytuacje, które
przyprawiały ich o zaskoczenie i odbijały się nie tylko na ich klientach, ale także i na
zespołach badawczych. Bądź świadom swoich klientów i dyspozycji umysłowych członków
twojego zespołu. Wiele razy zauważysz w przypadku demonów, że podczas śledztwa
nastroje będą się zmieniać. Zanotuj niezwykłe zmiany w osobowościach wszystkich
zainteresowanych. Gdy stawisz czoło demonicznej sytuacji, jeśli będziesz wiedział, co
robić, nie używaj prowokacji religijnej i nie próbuj stawiać czoła bytowi. Skontaktuj się z
kimś, kto jest bardzo obeznany w zajmowaniu się takimi sytuacjami. Nigdy nie bój się
cofać w śledztwie i szukać pomocy, ona jest tym, czego w kłopocie można dostać
najwięcej. Na koniec, powinieneś trzymać z dala od śledztwa i udzielać informacji i
powinieneś pocieszać klienta, którego nie zostawisz samego, musisz jednak otrzymać od
kogoś dodatkową pomoc, którą jest wiedza o sytuacji. Osobiście nie wnioskowałbym o
informowanie klienta, który jest wolny od demona, tylko doświadczonej osoby, od której
w tym przypadku otrzymasz pomoc.
Dr. Jimmy Lowery, 4 maja 2006
Tłumaczenie: Ivellios,
19
Czy jesteś gotów wstąpić między duchy?
Bez wątpienia, Anglia jest krajem duchów. Jej historia obfituje w legendy o duchach
młodych białych dam, które padły ofiarą niepowstrzymanej zazdrości, okrutnych
przestępców lub skrytobójczo mordujących królów. Choć żaden Anglik nigdy się do tego
nie przyzna, każdy jest podświadomie gotów, by wstąpić między duchy. Specjalista
komputerowy z Uniwersytetu w Coventry, Vick Tandy, zawsze brał opowieści o duchach
za bajki i nigdy nie brał ich na poważnie. Pewnego razu spędził wieczór, tradycyjnie
pracując w laboratorium, gdy nagle poczuł chłód. Vick czuł, że ktoś spogląda na niego
groźnym wzrokiem.
Wówczas przerażające "coś" przybrało szarą, materialną postać, przeszło na wskroś
pokoju i zbliżyło się do naukowca. W niewyraźnym zarysie Vick dostrzegł nogi, ręce i
mgłę, którą zidentyfikował jako głowę, pośrodku której było ciemne miejsce w miejscu
ust. Po chwili bez śladu rozpłynęła się w powietrzu.
Wkrótce po tym, jak Vick otrząsnął się z pierwszego szoku i lęku, zaczął pracować jako
naukowiec: rozpoczął poszukiwanie przyczyn niezwykłego zjawiska. Halucynacje mogłyby
być najłatwiejszym wyjaśnieniem zjawiska. Z drugiej jednak strony, Vick nie zażywał
leków, zaś w piciu alkoholu i kawy zachowywał umiar. Jeśli chodzi o nadprzyrodzone siły,
Vick nie brał ich pod uwagę. Tak więc Vick Tandy zaczął poszukiwanie zwykłych
czynników fizycznych, które mogłyby wyjaśnić zjawisko.
Wkrótce Vick Tandy zaczął odkrywać czynniki całkiem przypadkowo. Jego hobby,
szermierka, pomogło mu w tym. Pewnego razu ujrzał za innym naukowcem "ducha”,
który przyniósł mu rapier do laboratorium, by ustawić go dobrze przed nadchodzącym
turniejem szermierskim. Wówczas Vick poczuł, że źle chwycone ostrze zaczęło wibrować
coraz bardziej, tak jakby dotknęła go jakaś niewidzialna ręka.
"Jakąś niewidoczną rękę" mogliby przyjąć jako wytłumaczenie zwykli ludzie, ale nie
naukowiec. Właśnie dlatego Vick Tandy doszedł do wniosku, że poruszanie się ostrza było
wywołane drganiem rezonansu wywołanym przez fale dźwiękowe. Tak samo dzieje się,
gdy widzimy kręgi w herbacie, gdy w pomieszczeniu gra muzyka. Jednakże, w
laboratorium było cicho. Aby się upewnić, Vick Tandy zmierzył natężenie dźwięku w
laboratorium przy pomocy specjalnych przyrządów. Jakież było jego zdziwienie, gdy
ujrzał, że fala dźwiękowa w pokoju była bardzo słaba i naukowiec nie słyszał jej. Był to
infradźwięk. Naukowcowi zabrało dużo czasu odkrycie źródła infradźwięków, jak się
okazało, były one emitowane przez wentylator w klimatyzatorze. Gdy tylko klimatyzator
został wyłączony, ostrze przestało wibrować.
Infradźwięk sam w sobie był bardzo zaskakujący. Wciąż wielu marynarzy od lat
zastanawia się nad tajemnicą "Latających Holendrów", czyli statków przemierzających
morza bez załóg na pokładzie. Statki takie były w dobrym stanie technicznym, jednak na
pokładzie nie było żadnych ludzi. Gdzie się oni podziali? Dobrze znana jest historia okrętu
"Mary Celeste", który był ostatnim z takich statków, ten wspaniały szkuner zauważony
został na pełnym morzu przez załogę innego statku [Dei Gratia]. Gdy okręt zbliżył się do
"Mary Celeste" i gdy jego marynarze weszli na pokład, byli zdumieni, ponieważ znaleźli
gorący obiad i świeże notatki dokonane przez kapitana w dzienniku statku. Na pokładzie
nie było jednak żadnych ludzi. Zniknęli, nie pozostawiając najmniejszego śladu.
Tajemnicy tej przez dekady nikomu nie udało się rozwiązać, w końcu okazało się, że
wytłumaczeniem tego zjawiska był infradźwięk. Jak się okazało, infradźwięk o
częstotliwości 7 Hz jest emitowany w określonych warunkach przez fale oceanu.
Infradźwięk siedmiohercowy negatywnie oddziałuje na ludzi: człowiek wariuje, szaleje i
rzuca się za burtę, chcąc uratować własne życie.
20
Tandy Vick przypuszczał, że jego nocna wizja mogła być również związana z
infradźwiękiem. Gdy zmierzył infradźwięk w laboratorium, częstotliwość wyniosła 18,98
Hz, jest to częstotliwość, przy której gałka oczna zaczyna rezonować [drgać pod
wpływem fali dźwiękowej - przyp. Ivellios]. W końcu do wytworzenia wizji i optycznych
iluzji Vick Tandy użył fali dźwiękowej: ujrzał postać, która w rzeczywistości nie istniała.
Dalsze badanie zjawiska wykazało, iż fale dźwiękowe o tak niskiej częstotliwości często
mogą występować w warunkach naturalnych. Infradźwięk powstaje wtedy, kiedy silne
porywy wiatru uderzają w kominy lub wieże. Tak silne basy przenikają nawet przez
bardzo grube ściany. Takie fale dźwiękowe wywołują huczenie w tunelowatych
korytarzach. To dlatego ludzie często spotykają duchy w długich, wężowatych, mających
kształt tunelu korytarzach starych zamków. Silne wiatry są typowym zjawiskiem
atmosferycznym w Wielkiej Brytanii.
Vick Tandy opublikował wyniki swoich badań w biuletynie Society of Physical Research.
To stowarzyszenie utworzone zostało w 1822 roku, by połączyć angielskich
parapsychologów i naturalistów. Stowarzyszenie pracuje nad znalezieniem sensownych
wytłumaczeń dla występujących zjawisk paranormalnych. Jest rzeczą zrozumiałą, że
profesjonalny "ghost buster" podchodzi do teorii Tandy'ego z wielkim entuzjazmem.
Czołowi parapsychologowie Wielkiej Brytanii byli zdania, że ta teoria może stanowić
wytłumaczenie dla wielu tajemniczych zjawisk.
Jednakże, inni naukowcy mieli wątpliwości co do tej teorii. Fizycy testujący skutki
działania infradźwięków na ludzkie ciało mówili, że ochotnicy do tych eksperymentów
narzekali na zmęczenie, wysokie ciśnienie w oczach i uszach, nigdy jednak nie
wspominali o halucynacjach lub duchach. Fizycy zauważyli również, że kierowcy również
nie miewają iluzji optycznych, kiedy ich samochody pokonują silny opór powietrza przy
naprawdę dużej szybkości i wysokiej częstotliwości fal infradźwiękowych.
Z jednej strony wydaje się, że zagadka duchów została rozwiązana, z drugiej jednak
strony wiele pytań nadal pozostaje bez odpowiedzi. Nadal wiele osób w Wielkiej Brytanii
widuje duchy. Nie jest jednak całkowicie jasne, czy są to istoty ze świata zmarłych, czy
tylko iluzje optyczne. Istotnie, badanie tego zjawiska jest fascynujące: natura pozwala na
coraz szybsze rozwiązanie swoich tajemnic, nagle jednak przed oczyma naukowców
zatrzaskuje drzwi i tworzy nowe drogi prowadzące do rozwiązania zagadek.
Istina,
Tłumaczenie: Ivellios
Notka tłumacza: Oczywiście, opisane zagadnienia nie dotyczą tylko Wielkiej Brytanii, ale
również i innych zakątków świata.
21
Dlaczego dusze zostają?
Większość dusz, które opuściły ciało fizyczne nie przeszła na drugą stronę kurtyny
śmierci. Co gorsza, stale przybywa dusz, które pozostają zawieszone między Niebem a
Ziemią, które z jakiś powodów nie zdecydowały się pójść do Boga.
Pisząc to opieram się na książce Wandy Prątnickiej „Opętani przez duchy, egzorcyzmy w
XXI stuleciu”.
Bardzo często dusze po śmierci nie wiedzą lub po prostu nie wierzą w to, że umarły.
Chyba każdemu jest trudno sobie to wyobrazić, a zwłaszcza, jeśli śmierć przyszła
znienacka i moment, w którym opuściliśmy ciało fizyczne był sekundą.
Dusze takie uważają, że jako żywi nadal nalezą do Ziemi. Nie uświadamiają sobie, ze
mogłyby pójść do Światła.
Dzieję się tak, ponieważ oni nadal widzą świat fizyczny i myślą, że mogą w nim
funkcjonować.
Są to całe zastępy zgubionych dusz nadal żyjących w iluzji, życiem na niby.
Co mówi autorka o duszach, które spotyka?
„Gdy pytam taką błąkającą się duszę:
„Czy wiesz, że nie żyjesz?”, zazwyczaj spotykam się z wielkim zdziwieniem: „Nie wiem. A
nie żyję?” Często przeżywają w tym momencie szok. Skąd mogą wiedzieć? Nikt im
wcześniej nie powiedział, że życie po śmierci jest aż tak realne.”
Drugim powodem jest strach przed karą za swoje uczynki. Uważają one, że ich uczynki
były tak wielkie, że teraz czują się niegodne dostąpić łaski przebaczenia. Mimo iż grzechy
te wcale nie są poważne. Nie wieżą one, że Bóg mógłby wybaczać im grzechy. Wynika to
z tego, iż nie umiały one wybaczać ich samych sobie.
„Dlaczego się tak dzieje?” – spytacie. Gdyż Bóg dał nam wolną wolę. Jeżeli pragniemy
czuć się winnym i ciągle karać siebie za swoje uczynki, to możemy tak robić.
Koleją grupą dusz, które zostają na Ziemi są to dusze, które za życia tak bardzo były
przywiązane do ziemskich spraw, że nie są w stanie się od nich uwolnić. Mogą to być
rzeczy materialne lub niematerialne.
Następnym powodem pozostawania duchów jest chęć skorygowania błędów,
popełnionych w dotychczasowym życiu. Myślą one, że pozostając po ten stronie będą
mieli możliwość naprawić to, co źle zrobili.
Są też duchy, które nie mogą odejść w spokoju, gdyż rzucono na nie klątwę.
Następna sporą grupę stanowią samobójcy.
Niektórym duszom trudno jest opuścić Ziemię, gdyż pozostawiły kogoś, kim w ich
mniemaniu trzeba się opiekować. (rodzice, dzieci etc.)
Jest tez grupa dusz, które zostały na Ziemi z naszej winy – ponieważ nie pozwala im na
to rozpacz ich najbliższych. Trzeba zatem pamiętać żeby w czasie żałoby, pomimo żalu,
pomyśleć i o tych, którzy maja prawo odejść.
Opracowanie: Szada
22
Dowód Na Życie Po Śmierci
Co zdarza się, gdy umieramy, kontynuujemy życie? Czy nie?
Dużo z nas spodziewa się, że jest życie pozagrobowe i teraz jacyś naukowcy z Arizony
mówią, że mają dowód przez ich eksperymenty na życie pozagrobowego.
Jest wiele ludzi, którzy mówią, że umarli i wrócili do życia. Twierdzą, ze doświadczyli
życia pozagrobowego, przez krótki czas.
Naukowcy w Uniwersytecie Arizony zrobili obszerne badanie i powiedzieli, że mają dowód
na to - kiedy umieramy kontynuujemy życie poza naszymi fizycznymi ciałami.
"Większość, którzy widza dane z badań mówią, że jest to prawdziwe" powiedział jeden z
badaczy.
Dubois Allison jest duchowym środkiem, albo kimś, kto myśli, że jest w stanie
porozumieć się z umarłym.
Vettore Christine została 'dana' dla Dubois, który usiłował skontaktować się z martwymi
krewnymi od Vettore.
"Jestem pełna nadziei, że jest życie pozagrobowe, więc widzę każdego, którego
straciłam" powiedziała Vettore.
Medium połączyło się z zmarłymi krewnymi. Gdy córka Vettore jest w kontakcie, Dubois
skontaktował się bratem Vettore i matka. Ona (matka) jest zdolna do dawania
szczegółów, o których nie mogłaby wiedzieć przedtem.
Na przykład, Dubois mówi Vettore, że jej matka wie, że są ciastko z marchwi i miska
orzeszków ziemnych jest w jej domu.
"Żadnych z tych rzeczy nie miałam w domu przedtem, mam te rzeczy w moim domu od
tego miesiąca, ciastka z marchwi i orzeszków ziemnych, więc to było niesamowite,"
powiedziała Vettore.
Dokładność jest zdumiewająca mówi Vettore, ponieważ ona nigdy nie poznała się albo
rozmawiała z Dubois przedtem. Powiedziała, że Dubois był dokładny w 80 do 90
procentów wszystkiego, co ona powiedziała(!)
Sceptycy mówią, że Dubois tylko domyśla się, ale Schwartz mówi, że to jest niemożliwe,
ponieważ nie można tak się domyślić i być tak dokładnym.
Przez przeszło siedem lat, przetestował 'media' [and other things tied to death(??)]
używając nauki, by wyjaśnić co zdarza się kiedy zostawiamy nasze fizyczne ciała.
Schwartz zrobił wielokrotne eksperymenty pod bardzo specjalnymi warunkami. Jedno z
najbardziej intrygujących badań włączyło pięć najbardziej uszanowanych medium świata
- zaczepione do monitorów i komputerów.
W eksperymencie, 10 ludzi zostało 'odebranych' przez pięć osób medium w warunkach
laboratoryjnych.
Schwartz i jego sztab porównały zapisy. Zostali zdumieni, w większości wypadków,
medium przeprowadziły z tych samych ludzi, te same wiadomości, z 80-90 dokładnością
procentowa.
23
" Jest tak dużo ludzi, którzy będą próbowali znaleźć dziury, w tym, co zrobiliśmy… nie ma
dziury do znalezienia, kiedy się zgadzamy, albo sprawiamy, że końcowy protokół jest
zrobiony." - powiedział Schwartz.
Naukowcy znaczą, że nasze fizyczne ciała umierają, ale 'my' kontynuujemy dalej.
”Kiedy patrzysz na całość danych z naszego laboratorium, najprostszym wytłumaczeniem
jest właściwie to ze życie po śmierci jest realne'' mówi Schwartz.
http://www.newsnet5.com/video/2896242/index.html
http://www.newsnet5.com/news/2893543/detail.html
Opracowanie: above
24
Duch w parku Sheffield (Wielka Brytania)?
Christopher Petty i jego brat zdecydowali się spędzić dzień na dworze, ciesząc się ciepłym
słonecznym dniem. Nie mieli pojęcia, że tego dnia dołączy do nich ktoś lub coś jeszcze.
16 maja, niedziela, zaczęła się jak każdy inny dzień wczesnego lata. Słońce pięknie
świeciło i tak jak wielu z nas, mieszkańców Południowego Hrabstwa (Wielka Brytania),
tak Christopher - maniak internetowy postanowił wykorzystać najlepiej jak się da piękną
pogodę.
Wraz z bratem zdecydowali się odwiedzić historyczny Park Sheffield w Sussex. Zabrali
swoje aparaty, bo to szczególnie ładne miejsce. Kilka fotografii służyłoby jako miłe
przypomnienie tych chwil. Kiedy zaczęli robić zdjęcia nikt z nich nie spodziewał się
rezultatów jakie otrzymają, do czasu aż zdjęcia nie zostały wywołane.
Chris wyjaśnia:
"Na zdjęciu ukazała się cienista sylwetka po mojej prawej, czego nie potrafię
wytłumaczyć
a) Nie było w tym momencie nikogo obok i za mną
b) nie było żadnego posągu w tej części ogrodu
[...]
Po długim rozważaniu, mogę tylko domyślać się, że albo istnieje jakieś fotograficzne
wytłumaczenie albo faktycznie jest to duch."
Na pierwszy rzut oka badacze z BBC zgodzili się z Chrisem
"Choć wygląda na to, że za nim znajduje się jakiś posąg, to przedstawiciel Majątku
Narodowego poinformował nas, że w parku nie ma żadnych pomników ani posągów.
Zdjęcie zostało poddane rygorystycznym naukowym testom wykonanym przez zespół
ekspertów."
25
Ostatecznie zdecydowano, że "paranormalny fenomen", który "nawiedził" zdjęcie Chrisa
jest w rzeczywistości postacią ludzką - czyjąś babcią.
Zdjęcie zostało rozjaśnione, wyostrzone, pozbyto się tła i zwiększono nasycenie kolorów,
które ukazuje, że dziwna postać ma różową twarz. "Duch" okazuje się też nosić wygodny
sweter z kołnierzykiem w kształcie litery V, co nieco odstaje od stereotypu ducha
ubranego w długie białe szaty.
Jakkolwiek jednak...
Chris powiedział, że w momencie wykonywania zdjęcia nie było nikogo ani za nim ani
obok niego, dlaczego zatem nie mamy mu wierzyć? Jak zatem ta miła starsza pani
znalazła się w kadrze w sposób niezauważalny? Czy "wyskoczyła" zza krzaków, aby
znaleźć się na fotografii, by po chwili znów zniknąć gdzieś w gąszczu? Czy może miała na
sobie niewidzialny płaszcz, po to, aby ściągnąć go dopiero w momencie wykonywania
zdjęcia? Wysoce nieprawdopodobne.
Czy zatem jest to duch jak sugeruje Chris? Ocena należy do was.
Tłumaczenie: Eurycide
źródło:
http://www.bbc.co.uk/southerncounties/
26
Duch z Internetu?
Czy jesteś w stanie uwierzyć w to, że duch może nawiedzić kogoś przez internet? Gdyby
ktoś zadał mi to pytanie przed styczniem 2006, prawdopodobnie uśmiechnęłabym się
głupio i odpowiedziałabym "To niemożliwe". Co się stało, że doświadczyłam obecności
ducha stworzonego mocą myśli, niekoniecznie nawiedzającego komputer? Otóż środkiem,
który miałam pod ręką, był Internet. Zawsze opowiadałam się za istnieniem zjawisk
paranormalnych, mimo iż sama nigdy z żadnym zjawiskiem się nie zetknęłam. Uwielbiam
wędrować po Internecie i przeglądać masę stron o tematyce paranormalnej, zagłębiając
się przy tym w budzących dreszcze historiach o upiornych doświadczeniach. Ten mroźny
zimowy dzień był jednak inny od pozostałych, z wyjątkiem tego, że oglądałam strony
poświęcone miastom duchów i opuszczonym miejscom. Natknęłam się na stronę The
Bureau of Land Management, na której umieszczone są statystyki opuszczonych
domostw oraz przypomnienie, aby badacze dbali o swoje bezpieczeństwo. Jest tam też
dział poświęcony nieszczęsnym duszom, które nie zważały na ostrzeżenia wywieszone
przy wejściach do niebezpiecznych miejsc.
Było kilka historii, które szczególnie mną wstrząsnęły, ale tą, która mnie naprawdę
przeraziła, była historia człowieka, który spadł na sam dół wysokiego na osiem pięter
szybu. Gdy jakiś czas później znaleziono jego zwłoki, inspektor medyczny stwierdził, że
ów człowiek najprawdopodobniej przeżył upadek, łamiąc sobie tylko nogę. Tym, co go
zabiło, była zadana samemu sobie rana postrzałowa głowy. Ten mężczyzna był dobrze
przygotowanym badaczem, który spakował wcześniej mnóstwo niezbędnego do
przetrwania ekwipunku, w tym także pistolet. Zaczęłam sobie wyobrażać, bardzo żywo,
człowieka leżącego na dnie szybu, w kompletnej ciemności... w kompletnej agonii. Jego
ból, zarówno emocjonalny, jak i fizyczny, musiał być nie do zniesienia. Gdy minęły
godziny, jego niepokój jeszcze bardziej się wzmógł, on zaś stwierdził, że znajdował się
zbyt daleko, aby ktoś mógł go odnaleźć. Nie było żadnej szansy na ratunek. Zaczął
myśleć o swojej rodzinie i o swoim życiu. Mogłabym wyobrazić sobie człowieka zupełnie
załamanego i zasmuconego, który wiedział, że był tylko jeden sposób na ukrócenie jego
cierpienia. Czułam taki smutek i zastanawiałam się, co bym sama zrobiła.
Zanurzyłam się w tych uczuciach strachu i beznadziei na pewien czas, tak bardzo, że
doznałam w moim ciele potwornego uczucia. Choć byłam wstrząśnięta i poruszona tą
tragiczną historią, przeszłam w inne miejsce. Właśnie wtedy stojąca na biurku lampka
zaczęła migotać i brzęczeć tak, jak gdyby nastąpiły gwałtowne skoki napięcia. Doszłam
do wniosku, że to żarówka była poluzowana, więc sprawdziłam ją i odkryłam, że to nie
był przypadek. Wtedy żołądek uciekł mi do kolan i poczułam obecność kogoś lub czegoś
w pobliżu mnie. Usiadłam i znów wstałam, chcąc uprzedzić mojego "gościa", że byłam
świadoma tego, co się działo. Lampka znów zamigotała. Zignorowałam to. Niedługo
później weszłam do łazienki i wtedy żarówka na suficie zaczęła migotać tak samo, jak
lampka. W tym momencie wystraszyłam się u uciekłam stamtąd.
Przez kilka następnych dni występowały jeszcze dziwniejsze zjawiska elektryczne.
Gotowałam coś na piecu, gdy nagle włączył się stoper w piekarniku, co mnie mocno
przestraszyło! Tego samego dnia światło w łazience znów zaczęło wariować i tym razem
już usiadłam. Zdenerwowana (i obojętna na wszystko) krzyknęłam "Czy ty mnie
prześladujesz? Próbuję skorzystać z łazienki!!" Wtedy migotanie ustało. Mój kot też
zachowywał się dziwnie, jego oczy sprawiały wrażenie podążających za czymś lub za
kimś, kogo tam wtedy nie było. Innym razem obudził się, skacząc i krzycząc, i skupiając
przy tym całą swoją uwagę na jednym małym mrugającym przedmiocie. W końcu
okadziłam cały mój dom i wtedy tajemnicza działalność nagle ustała. Czy to moje silne
uczucia i myśli o tym człowieku zwabiły do mnie jego ducha? Albo może jakiś inny
przypadkowy byt, o którym przeczytałam w Internecie tamtego dnia? Kto wie? Mocno
wierzę, że ludzki umysł jest potężniejszy, niż sobie to wyobrażamy, i że po drugiej
stronie mogą się znajdować odbiorniki jego mocy.
27
Pytam więc: Czy wierzysz w to, że duch może nawiedzić kogoś przez Internet? Ja wierzę.
Melyssa Glennie-Puckett,
Tłumaczenie: Ivellios
28
Duchy mogą być tylko wytworami naszych
umysłów
Gdy naukowcy napisali w ostatnim numerze "Nature", że mogą wywoływać zjawy -
uczucie bycia śledzonym przez cienistą postać - poprzez pobudzanie elektryczne mózgu,
nadali temu zjawisku doskonały sens neurologiczny. Mogą nawet argumentować, że
powstawanie takich uczuć wyjaśnia przy okazji istnienie tak zwanej siły nadprzyrodzonej.
Faktycznie, gdy tylko "The New York Times" ogłosił wyniki badań, badacze natychmiast
doszli do wniosku, że duchy są zwykłymi "złudzeniami cielesnymi" - niczym więcej, jak
tylko skutkiem powstawania impulsów elektrycznych.
Sprawozdanie z badań wygląda na pewnego rodzaju dowód - słaby jak słaby, ponieważ
zbadano tylko dwie osoby - który może sugerować, że duchy nie są niczym więcej, niż
biologicznymi dziwactwami. Jednakże dla osób skłaniających się ku istnieniu duchów
może to być również dowód na to, że duchy są prawdziwymi bytami.
Naukowe badania zjawisk nadprzyrodzonych rozpoczęto pod koniec XIX wieku,
równocześnie z wkroczeniem energii elektrycznej. Ponieważ tradycyjna nauka zaczęła
ujawniać ukryty potencjał sił natury - pole magnetyczne, promieniowanie, fale radiowe,
prąd elektryczny - badacze zjawisk paranormalnych sugerowali, że okultyzm działa w
podobny sposób. Większość z tych okultystycznych odkrywców to byli naukowcy
badający wysoce nasycone układy natury. Maria Curie, jedna z pierwszych osób
badających pierwiastki radioaktywne, brała udział w seansach w celu oszacowania
zdolności mediów. Tak samo robił John Strutt, Lord Raleigh, który dzięki swojej pracy z
gazami atmosferycznymi otrzymał w 1904 roku nagrodę Nobla. Raleigh został później
mianowany przewodniczącym Brytyjskiego Stowarzyszenia Parapsychologicznego. Dzięki
niemu do organizacji przyłączyło się wielu innych fizyków, w tym między innymi pionier
radiotechniki bezprzewodowej, Oliver Lodge, który postulował, że zarówno telepatia jak i
upiorne manifestacje były osiągane przez transmisje energetyczne łączące ze sobą żywe
umysły, a być może także i z umysłami zmarłych.
Lodge argumentował, że ludzki mózg może działać jako pewnego rodzaju odbiornik
odbierający sygnały na poziomie podświadomości. Idąc tym tokiem myślenia, sądził
również, że możliwe jest, że pojawienie się ducha jest tak naprawdę tylko określonym
sygnałem energetycznym pobudzającym odpowiedź w mózgu osoby go odbierającej.
Teorie rozwinięte przez Lodge'a i jego kolegów pasują raczej do wywoływanych
elektrycznie wstrząsów, wywoływanych przez Olafa Blanke, szwajcarskiego neurologa -
pisze "Nature". Używał on na przykład wszczepionej elektrody, aby przesłać prąd do
regionu mózgu zwanego zakrętem kątowym. Próba była skupiona na przetwarzaniu
języka, ale jako skutek uboczny jeden z badanych nerwowo opisywał wyczuwanie
obecności przy łóżku innej osoby, cichej i cienistej. Pełzający towarzysz pojawiał się i
znikał wraz ze zmianami prądu.
Blanke wierzy, że doświadczenie nawet z jednym tylko pacjentem służy za przykłąd, jak
łatwo możemy pomylić zabłąkane sygnały w mózgu z czymś innym. Ludzie skłaniają się
ku temu, by szukać wytłumaczenia, on zaś wskazuje na to, aby zarzucić znaczenie
wydarzenia, które może nie mieć żadnego znaczenia.
Czyści racjonaliści sugerują, że nasza potrzeba sprowadzenia znaczenia do podstaw
biologicznego istnienia wyjaśnia powody tworzenia nowych religii i odnajdywania
dowodów na niezwykłe zdolności w codziennym życiu. Nonpuryści sugerują co innego:
rozmyślną naukową ślepotę. Nie ma według nich żadnego powodu, aby badanie
Blanke'go nie popierało teorii o zjawiskach paranormalnych. Być może, że jego
doświadczalny prąd po prostu naśladuje działania jednakowo silnego ducha.
29
Wielu parapsychologów wyznaje dziś podobną zasadę: obrazowanie mózgu ujawnia
regiony odpowiedzialne za wywoływanie zjawisk psychicznych.
Amerykański psycholog i filozof William James, który był jednym z liderów wiktoriańskich
paranormalnych ruchów badawczych, zauważył nawet starcie kulturowe: "Jak często
nauka odrzuca całą filozofię duchów i uwięzione duchy i duchy stukające i 'telepatię',
uznając je za bardzo popularne złudzenie?", napisał w 1909 roku. I jak często James
zastanawiał się retorycznie, jakie siły powstrzymują ludzi przed widywaniem duchów i
wiarą w nadprzyrodzone zdolności? Bo przecież końcowa konkluzja nie ma nic wspólnego
z nauką i jej sposobem postrzegania świata.
Podejrzewam, że będziemy już zawsze mieszkać w nawiedzonej krainie naszych wierzeń.
Dla wielu ludzi jest to świat bardziej interesujący - większy, dziwniejszy, bardziej
tajemniczy - niż ten przedstawiany przez naukę. Dlaczego więc postanowiliśmy zostać
żywymi istotami składającymi się z impulsów chemicznych i spięć elektrycznych? Prędzej
dalibyśmy równie maleńki, elektryczny przebłysk szansy na to, że jesteśmy czymś
więcej.
Deborah Blum, International Herald Tribune, 3 styczeń 2007
Tłumaczenie: Ivellios,
30
Duchy w Connecticut
Historia ta opowiada o nawiedzonym domu w USA w stanie Connecticut. Dodam, ze był
to pierwszy z odcinków "A haunting" na discovery channel. Nie pamiętam dokładnie jak
nazywali się wszyscy członkowie owej rodziny oraz jak mieli na nazwisko wiec
wymieniłem tylko te imiona, które zapamiętałem.
Historia opowiada o małżeństwie z trojka dzieci. Najstarszy chłopiec o imieniu Paul miął
nowotwór. Wiązało się to z częstymi wyjazdami do kliniki oddalonej o 10 godzin jazdy od
ich miejsca zamieszkania. Rodzina po jakimś czasie doszła do wniosków, ze tak długie
podróże źle wpływają na zdrowie Paul'a. Postanowili wiec przeprowadzić się do
Connecticut. Znaleźli nie drogi, przestronny dom, na który było ich stać.
Gdy oglądali dom, ujrzeli w piwnicy wielka lodówkę. Zrozumieli, ze wcześniej znajdowała
się tutaj kaplica.. Dlatego ów dom nie był drogi. Postanowili nie mowic o tym swoim
dzieciom. W dniu przeprowadzki matka postanowiła umyć dom. Zaczęła od kuchni.. Gdy
zaczęła myc podłogę, woda zmieniła swój kolor na czerwony, co bardzo ja zdziwiło.
Postanowiła nie mówić o tym nikomu..
W miedzy czasie Paul zszedł do piwnicy, aby się rozejrzeć. Gdy zszedł na dół, usłyszał
głos wołający go po imieniu. Nie przejął się tym i oglądał dom dalej. Gdy ujrzał owa
lodówkę zrozumiał, ze wcześniej w tym domu była kostnica.
Rodzice wraz z córka spali w sypialni u góry, a Paul'owi i jego młodszemu bratu urządzili
sypialnie w piwnicy z racji tego, ze była ona przestronna.
Którejś nocy Paul obudził się i zauważył poruszające się cienie za drzwiami w
pomieszczeniu, gdzie znajdowała się lodówka. Zbudził brata i brat również je ujrzał.
Pobiegli wiec do sypialni rodziców, aby im o wszystkim opowiedzieć. Ci jednak zeszli na
dół i nic nie zauważyli, wiec powiedzieli im, ze cos im się przywidziało. Chłopcy
wystraszeni nie mogli zasnąć..
Kolejne noce mijały podobnie.. Paul z bratem zaczęli spać przy zapalonych światłach.
Jednak nic to nie dało..
Gdy przyszły rachunki ojciec (Steve) zdziwił się tak wysokim rachunkiem za światło.
Zrozumiał wtedy, ze to jego synowie zapałają światła na cale noce. Leczenie Paula było
drogie, zaczęło im brakować pieniędzy na opłaty wiec Steve postanowił wykręcić im
żarówki. Chłopcy zbuntowali się jednak na darmo. Została im tylko lampka nocna. Tej
nocy Paul przebudził się i widział postacie stojące obok stolika, które szeptały cos miedzy
sobą. Obudził wiec brata i pobiegli po rodziców. Ci jednak kazali im się uspokoić i iść
spać..
Kolejnej nocy, chłopcy, gdy się przebudzili, ujrzeli stojącą na schodach ich młodszą
siostrę, która zapałała i gasiła światła mimo tego, ze nie było żarówek. Paul się
zdenerwował i ruszył za nią. Ta jednak zniknęła mu za drzwiami, wiec szybko pobiegł po
rodziców żeby im powiedzieć, co robiła młodsza siostra. Jednak, gdy weszli do jej pokoju
zobaczyli, ze ona śpi w najlepsze. Zeszli wiec do piwnicy i sprawdzili czy światła działają.
Światła jednak nie działały...
Pewnego dnia Paul był sam w pokoju usłyszał glos, który wołał go do siebie. Po chwili
zwątpienia postanowił pójść za głosem i sprawdzić co się kryje za tym głosem. Gdy Paul
wszedł do miejsca, w którym składano ciała zmarłych i ujrzał mężczyznę z dużymi
czerwonymi oczami, ubranego w garnitur.
31
Następnego dnia Paul oznajmił rodzicom, ze chciałby mięć swój własny pokój i spać na
dole samemu. Młodszy brat Paul'a ucieszył się, ze nie będzie musiał już dłużej znosić
tego, co działo się tam w nocy.
Paul zaczął się zmieniać. Rzadko wychodził ze swojego pokoju, mało mówił, był skryty,
ubierał się cały na czarno i pisał przerażające rzeczy o śmierci.
Do domu przyjechała kuzynka Paul'a, Sara, która miała z nim bardzo dobry kontakt.
Matka chłopaka powiedziała jej o tym, jak bardzo Paul się zmienił. Sara nie czekając
długo udała się do Paul'a aby z nim porozmawiać jak za dawnych czasów. Paul nie zbyt
chętnie chciał z nią rozmawiać. Gdy pokazał jej swoje notatki ta przestraszyła się gdy
ujrzała te zapiski o śmierci.
Paul wyzdrowiał, wygrał walkę z nowotworem, lecz jakoś nieszczególnie się z tego
powodu ucieszył. Jego matka zaczęła podejrzewać u niego choroba psychiczna, która wg
niej objawiała się jego dziwnym zachowaniem. Po jakimś czasie Paul zaczął uczęszczać
na wizyty do psychiatry.
Pewnej nocy Sara, przebudziła się, gdy poczuła, że ktoś ściąga z niej kołdrę. Ujrzała
Paul'a i przerażona zaczęła krzyczeć. W ten Paul rzucił się na nią i zaczął ja dusić. Gdy
krzyki usłyszał ojciec Paul'a, Steve, szybko przybiegł i odciągnął swojego syna od Sary.
Przerażona matka zadzwoniła na policje, gdyż ogarniało ja przerażenie na sama myśl o
tym, co jeszcze może zrobić tym razem jej syn. Paul, gdy był wyprowadzany przez
policje zaczął krzyczeć, że teraz, gdy go nie będzie w domu demon będzie atakował
resztę rodziny i będzie starał się zrobić im krzywdę.
Gdy Paul został zamknięty w szpitalu psychiatrycznym w domu zaczęły dziać się dziwne
rzeczy. Z domu znikały pozostałe krucyfiksy, cos próbowało zaatakować Sare dusząc ja
różańcem. Po tym zdarzeniu rodzina zaczęła szukać pomocy u osób zajmujących się
zjawiskami paranormalnymi na codzień. Skontaktowała się z państwem Ed'em i Lorraine
Warren, którzy już od ponad 40 lat zajmowali się zjawiskami związanymi z duchami i
nawiedzeniami.
Po kilku dniach państwo Warren przyjechali do nawiedzonego domu. Rodzina
opowiedziała im o tym, co się tutaj dzieje. Gdy państwo Warren dowiedzieli się
wszystkiego, o czym chcieli wiedzieć zaczęli rozglądać się po domu. Gdy tylko zeszli na
dół od razu wyczuli zła energie. Powiedzieli rodzinie, ze nie obejdzie się bez
egzorcyzmów. Jednak żeby otrzymać zgodę na egzorcyzmy od Kościoła Katolickiego
potrzebne były dowody.
Po jakimś czasie państwo Worren wrócili do nawiedzonego domu z 2 innymi osobami:
kamerzysta i osoba duchowna, która miała wyrazić zgodę na egzorcyzmy. W domu
zainstalowano kamery i urządzenia mające za zadanie odczytywanie pola
magnetycznego. Państwo Worren nakazali, aby wszystkie osoby znajdujące się w domu
spały w jednym pomieszczeniu, gdyż ów zły duch zagrażający rodzinie będzie starał się
zaatakować pojedyncze i najsłabsze jednostki. Matka Paul'a miała obawy, ze to może
chodzić o nią, gdyż obwiniała się za to, ze Paul wylądował w szpitalu i za to, ze mu nie
wierzyła jak jej opowiadał o tych wszystkich dziwnych rzeczach. Noc minęła spokojnie..
Następnego dnia, cos zaatakowało matkę Paul'a. Ta zaczęła mieć drgawki i przez jej
twarz przewijały się dziesiątki min przedstawiające wszelaki złe emocje: złość, gniew,
nienawiść itp. Po chwili straciła przytomność i ocknęła się dopiero po kilku godzinach, lecz
nic nie pamiętała. Gdy nadeszła noc i wszyscy już spali, kamerzysta zauważył, ze kamera
znajdująca się w piwnicy ma jakieś zakłócenia. Postanowił wiec zejść na dół, aby
sprawdzić co jest nie tak. Zapomniał jednak o jednej bardzo ważnej zasadzie.. Nie
oddalać się od grupy. Gdy zszedł na dół, poczuł ogarniający go chłód. Gdy sprawdził, że z
kamera jest wszystko ok wracając po schodach do góry ujrzał przed sobą ta samo postać
32
co Paul, mężczyznę z czerwonymi oczami ubranego w czarny garnitur. Ów duch zepchnął
go ze schodów. Przestraszony kamerzysta postanowił niezwłocznie uciec z tego domu.
Po kilku dniach do nawiedzonego domu przyjechał egzorcysta. Egzorcyzmy zaczął od
poświecenia wodą święconą całego domu. Gdy zszedł do piwnicy i zaczął poświęcać
pomieszczenie z lodówką, w której składowano ciała zmarłych coś zaczęło ciągnąć go za
sułtanne. On to jednak ignorował i wykonywał swoja prace dalej. Po wyświeceniu domu
wszyscy zebrali się w jednym pokoju i zaczęli się modlić. W pewnej chwili cos rzuciło się
na matkę Paul'a i przycisnęło ja do ściany. Po kilku minutach to samo spotkało jego
kuzynkę, Sare. Dalej w trakcie odprawiania egzorcyzmów książki zaczęły spadać z
regałów i zastawa kuchenna wypadać z szafek. Egzorcyzmom towarzyszyły dziwne
odgłosy. Po kilku godzinach egzorcyzmów udało się wypędzić owego demona z domu.
Rodzina mimo wszystko postanowiła dla bezpieczeństwa wyprowadzić się z nawiedzonego
domu. Po kilku miesiącach Paul wyszedł ze szpitala i wszystko zaczęło wracać do normy.
Jednak ta historie, która wydarzyła się w Connecticut zapamiętają na zawsze...
Opracoawnie: Bomaw
dla
33
Duchy z więzienia Alcatraz
Pod koniec lat 50. XIX wieku pierwsi mieszkańcy mający się wprowadzić do Alcatraz byli
więźniami wojskowymi, którzy zostali zatrudnieni przy budowie nowego więzienia, które
później nazwano "Skałą". Amerykańska armia używała tej wyspy do 1933 roku, kiedy to
rząd federalny zdecydował o utworzeniu maksymalnie bezpiecznego i minimalnie
komfortowego więzienia, które zajęłoby się najbardziej niepoprawnymi obywatelami.
Alcatraz było zaprojektowane tak, aby złamać zbuntowanych więźniów zafundowanie im
monotonnych procedur, które trwałyby do momentu wypuszczenia ich na wolność.
Więźniowie otrzymywali cztery podstawowe rzeczy - jedzenie, odzież, schronienie i
opiekę medyczną. Na wszystko inne musieli zarabiać. Słynni przestępcy, tacy jak Al
Capone, George "Karabin" Kelly, Alvin Karpis i Arthur "Doktorek" Korowarki, odbywali
kary w Alcatraz. Gangsterzy przebywający w innych więzieniach często potrafili
manipulować strażą więzieną, jednak nie w Alcatraz.
CIĘŻKA KARA
Naga Cela. Więźniowie odmawiający poddania się regułom więziennym ryzykowali
umieszczenie w Nagiej Celi, znajdującej się w niższym poziomie Bloku D. Była to ciemna
stalowa komora, której mieszkańcy siedzieli nago i jeden raz w ciągu dnia otrzymywali
chleb i wodę, sporadyczne posiłki i materace na noc. Jedyną "toaletą" była dziura w
podłodze, nie było też żadnego zlewu. Będąc tam, więźniowie nie mieli żadnego kontaktu
z innymi ludźmi i spędzali cały czas samotnie.
Dziury w Bloku D. Podobnych do Nagiej Celi było pięć "dziurowatych" komór,
znajdujących się również w niższym poziomie, gdzie więźniowie siedzieli w izolacji przez
ponad 19 dni. Komory miały toalety, zlewy, oświetlenie i materac dostarczany tylko na
noc.
Zamknięte więzienie. Z powodu ogromnych kosztów utrzymania więzienie to zostało
zamknięte w 1963 roku. Później wyspa i części więzienia zostały otwarte ponownie, tym
razem dla turystów, przez Park Services.
Opowieści o torturach. Fakt, że Alacatraz było zbudowane na wyspie i było w tak dużym
stopniu odizolowane od widoku z zewnątrz, spowodował, że natychmiast zaczęły krążyć
pogłoski o torturowaniu mieszkańców więzienia i powracających duchach.
HISTORIE DUCHÓW Z ALCATRAZ
Korytarz pożytku. Jednym z obszarów, które według relacji są najbardziej obfite w
zjawiska paranormalne, jest korytarz pożytku, gdzie więźniowie Coy, Cretzer i Hubbard
zostali zesłani z metalowymi kulami po nieudanej ucieczce z więzienia. W 1976 roku
tamtejszy strażnik nocny doniósł o tajemniczych, niesamowitych, szczękających
dźwiękach dochodzących z wewnątrz.
Komora 14D. Ta jedna z "dziurowatych" komór jest przez niektórych uznawana za
nawiedzoną przez duchy. Goście i pracownicy opowiadali o uczuciu chłodu i czasami o
nagłej "intensywności" otaczającej komorę. Wciąż krąży opowieść o wydarzeniu z lat
czterdziestych XX wieku, kiedy to jeden z więźniów zamkniętych nocą w 14D krzyczał, że
stworzenie z płonącymi oczyma próbuje go zabić. Strażnicy nazajutrz znaleźli
uduszonego lokatora komory. Nigdy nie stwierdzono, kto lub co ponosi odpowiedzialność
za śmierć więźnia, nazajutrz jednak strażnicy naliczyli zbyt wielu więźniów. Niektórzy ze
strażników twierdzili, że widzieli martwego więźnia tak jak inni, jednak na kilka sekund
przed jego zniknięciem.
34
Warden Johnston. Krążyły także inne historie, jakoby Warden Johnston, nazywany "The
Golden Rule Warden", również stał się świadkiem dziwnego zdarzenia, gdy oprowadzał po
więzieniu kilku gości. Według historii, Johnston i jego grupa usłyszeli czyjś płacz
dochodzący z wnętrza więziennych ścian, wtedy też grupa poczuła zimny powiew.
Johnstonowi nigdy nie udało się wyjaśnić tego zdarzenia.
Cele w blokach A, B i C. Goście w blokach A i B twierdzili, że słyszą płacz i lament.
Duchowny, który odwiedził blok B, napisał, że spotkał tam zakłócającego spokój ducha
imieniem Butcher. Więzienne zapiski mówią, że inny mieszkaniec w bloku C zamordował
Abie Maldowitza, seryjnego zabójcę nazywanego "Rzeźnikiem".
Duch Al Capone. Al Capone, który spędził w Alcatraz ostatnie lata swojego życia,
upadłszy na zdrowiu w wyniku nieleczonej kiły, grał na banjo w więziennym zespole.
Bojąc się o własne życie podczas spędzania czasu w "cegielni", Capone otrzymał
pozwolenie na odpoczywanie i ćwiczenie gry na banjo w łazience. W ostatnich latach
jeden z odwiedzających Alcatraz stwierdził, że słyszy muzykę dochodzącą z łazienki. Nie
zaznajomiony z historią Alcatraz gość nie mógł znaleźć źródła dźwięku i nie
udokumentował dziwnego zdarzenia. Inni goście i pracownicy donosili o dźwiękach banjo
dochodzących z więziennych ścian.
Inne pojedyncze relacje pochodzą od strażnika, który poczuł dym, nie znalazłszy jednak
ognia; dotyczą one także tajemniczych odgłosów płaczu i lamentu, niewyjaśnionego
chłodu w niektórych częściach więzienia i doniesień o obserwacjach duchów więźniów lub
żołnierzy.
Czy więzienie Alcatraz jest nawiedzone? Łowcy duchów mówią, że czują pewną
"dziwność" w pewnych częściach wyspy i samego więzienia...
Charles Montaldo,
Tłumaczenie: Ivellios
35
Dziecięce przeżycia z pogranicza śmierci
Dzieci w każdym wieku mogą przeżywać doświadczenia z pogranicza śmierci, w tym
ponowne narodziny. To, co opisują, gdy tylko nauczą się mówić, może być szokujące dla
rodziców nieobznajomionych ze wstrząsającą rzeczywistością doświadczeń
przedśmiertnych.
Posiadając bazę 277 przypadków, mogę stwierdzić, że u ogromnej większości dzieci
(dokładnie 76 procent) scenariusze są raczej proste i zawierają trzy lub mniej elementów
- takich jak kochająca nicość, przyjazna ciemność, specyficzny głos, doświadczenie
pozacielesne lub jakiegoś rodzaju nawiedzenie. Szczególnie gdy dziecko przechodzi okres
pokwitania, wtedy może mieć dłuższy, bardziej zawiły epizod. Niektóre przypadki
przypominają też iście "piekielne" lub "niebiańskie", bez względu na wiek. Najmłodsze
dziecko, które przeżyło takie przerażające doświadczenie, miało zaledwie dziewięć dni. To
była dziewczynka, dręczona przez upiorną istotę, która groziła jej w chwili, gdy ta
"umarła" na stole operacyjnym. To zdarzenie nękało ją do momentu, gdy skończyła 28
lat, gdy przeżyła drugie doświadczenie przedśmiertne, które przyczyniło się do
wyjaśnienia pierwszego.
Wzruszają nas historie "wprost z dziecięcych ust", które inspirują nas i podnoszą na
duchu, co powoduje, że nie jesteśmy w stanie wyczytac z oczu dziecka tego, co mu się
przytrafiło - ani też nie potrafimy być wyczuleni na efekty takiego zdarzenia.
Dziecięce doświadczenia
Nie pozwól się ogłupić zwykle krótkim scenariuszom dziecięcych przeżyć - kluczem jest
ich intensywność. Podczas dwóch dekad badań odkryłam, że to intensywność
doświadczenia, a niekoniecznie jego treść, ma największy wpływ. Najprostsze epizody,
jeśli są wystarczająco intensywne, ciągną za sobą masę psychologicznych i
fizjologicznych efektów - i nie ma tu znaczenia wiek osoby, która ich doświadcza.
Pamiętając o tym, zastanówmy się przez moment i porównajmy doświadczenie dziecka z
doświadczeniem osoby dorosłej. Pamiętaj, intensywność i skutki są takie same, ale różne
sposoby przeżywania tego zjawiska przez dzieci mogą być zadziwiające.
36
57 procent dzieci, które doświadczyły NDE, cieszyło się [w dorosłym życiu]
długotrwającymi i szczęśliwymi małżeństwami. Z kolei dorośli doświadczający mieli
olbrzymie trudności z formowaniem lub utrzymywaniem relacji z innymi ludźmi, w 78
procentach przypadków ich małżeństwa kończyły się rozwodem.
Obie grupy odnotowały w moim badaniu duży wzrost lub spadek wrażliwości na światło:
około 75% dzieci, u dorosłych zaś blisko 80 do 90%. 73 procent dorosłych stało się
bardziej wyczulone na bodźce elektryczne, ale u dzieci odsetek wynosił tylko 52%. Może
to być bardziej odbicie dostępu dorosłych do urządzeń elektrycznych, aniżeli prawdziwe
odchylenie. Starsi doświadczający stawali się wegetarianami cztery razy częściej niż
dzieci, które nawet po doświadczeniu przedśmiertnym odrzucały wegetarianizm.
W przypadku doświadczającego dziecka relacje rodzic-rodzeństwo mogą zostać
zachwiane. Na dodatek dzieci prawdopodobnie bardziej niż dorośli cierpią społecznie i
żałują tego, co przeżyły. Zdumiewająca ilość dzieci może wrócić "za zasłonę Kurtyny
Śmierci" po doświadczeniu przedśmiertnym, nawet jeśli próbowały popełnić
samobójstwo. Doświadczające dzieci, młode lub dorastające, rzadko znajdują poradę i
otrzymują mniej pomocy, gdy próbują to zrobić. Nie jest tak w przypadku dorosłych
doświadczających - mogą oni głośno zaprotestować. Różnica między przeżyciami dzieci i
dorosłych w tym polu jest tak ogromna, że aż się prosi o dalszy komentarz.
1/3 dzieci doświadczonych przez NDE, które brały udział w moim badaniu, stwierdziła, że
w 5 do 10 lat po doświadczeniu miały problemy z alkoholem. Tak jak inne osoby,
twierdzili oni, że nierozwinięte zdolności społeczne i umiejętności komunikacji, wraz z
brakiem zrozumienia ze strony innych ludzi, spowodowało u nich popadnięcie w nałóg.
Jak się okazało, ich światopogląd znacząco różnił się od światopoglądu ich rówieśników i
członków najbliższej rodziny, co spowodowało trudności w "ponownym dopasowaniu się".
Istnieje jeszcze jeden aspekt alienacji, który dla dziecka może mieć jeszcze głębsze
znaczenie. Oprócz obelżywości i nacisków ze strony rówieśników, rodziny lub przyjaciół,
czy nawet braku wsparcia ze strony rodziców, głównym czynnikiem w dziecięcym
doświadczeniu okazuje się być ten ktoś lub to coś, co przywitało dziecko po Drugiej
Stronie śmierci. Bo który rodzic, nieważne jak cudowny czy kochający, może się
porównywać z Duchem Świętym? Która osoba, obojętnie czy przyjaciel czy wróg, może
zainteresować dziecko, które odwiedziło królestwo światła i które stało się kumplem
anioła? Człowiek, który doświadczył tak transcedentalnej miłości i nagle ją utracił, może
czuć się bardzo zmieszany, a nawet przybity. Wiele dzieci obwiniało się, lamentując:
"Jestem naprawdę zły. Jasne istoty odeszły i już ich nie mogę odnaleźć. To przeze mnie,
to ja popełniłem błąd, przez który oni odeszli".
Skłaniamy się ku temu, by zapominać, jak bardzo dzieci biorą sobie wszystko do serca i
do jakiego stopnia potrafią się obwiniać, jeśli coś im nie wyjdzie. Nie zauważamy
również, w jakim stopniu wielkie wydarzenia, takie jak doświadczenie bliskiej śmierci,
mogą zdefiniować ich cały świat. Ponieważ wiele [dzieci] jest niezdolnych do robienia
porównań "przed i po", fakt, że "tutaj" to nie jest to samo, co "tam", jest dla nich zbyt
obcym pojęciem, by były w stanie je zrozumieć.
37
Samobójstwo
Dzieci tłumaczą to różnie. Nieprzyzwyczajone do rozważania przyczyny i skutku, często
postępują impulsywnie; stąd u wielu z nich pojawia się alkoholizm i próby samobójcze,
których odsetek wynosi 21%. Dziecku wydaje się całkiem logiczne, że sposobem na
ponowne połączenie się ze świetlistymi istotami jest po prostu umrzeć i wrócić [na Drugą
Stronę śmierci].
Dzieci nie uważają tego za samozniszczenie. Ich logika podpowiada: "Byłem w tym
pięknym miejscu, gdy nie oddychałem. To wszystko odeszło, gdy zacząłem znów
oddychać. Muszę wstrzymać oddech, żeby tam wrócić".
Więź między rodzicem a dzieckiem jest początkowo bardzo silna. Te dzieci chcą być z ich
rodzinami. Ta więź za każdym razem ściąga je spowrotem. Dość powszechne są
stwierdzenia: "Wróciłem, by pomóc tatusiowi" lub "Wróciłem, żeby mamusia nie płakała".
Więź między rodzicem a dzieckiem nie słabnie ani też nie zostanie przerwana, do
momentu, gdy dziecko wraca do życia. Ten klimat powitania lub groźby jest połączony z
tym, co będzie bezpośrednio rzutowało na wszystko, co stanie się później.
Aby zrozumieć przypadki dzieci, musimy pamiętać, że są one nastrojone według innej
harmonii, niż dorośli. Pojęcia życia i śmierci intrygują je. "Nigdzie się nie zaczynam ani
też nie kończę", powiedziało mi kiedyś jedno z dzieci. "Tylko docieram do następnej fali,
którą mijam i którą przeskakuję. W ten sposób doszedłem tutaj".
To dziecko, tak jak i inni młodzi doświadczający, mówi językiem "innych światów", jest
mniej słowne i bardziej zdolne do synestetycznego odczuwania (synestezja to stan lub
zdolność, w której doświadczenia jednego zmysłu wywołują również doświadczenia,
charakterystyczne dla innych zmysłów - przyp. Ivellios). Umożliwia im to postrzeganie
rzeczywistości jako serii ułożonych warstwowo królestw, nie powstrzymywanych przez
ograniczenia fizyczne. One z łatwością żartują z aniołami, bawią się z duchami i
38
doświadczają przyszłości. Zwykle takie zachowanie wywołuje u rodziców panikę. To, co
niepokoi, może mieć proste wytłumaczenie: stany bliskiej śmierci powiększają i
poprawiają nasze normalne zdolności, pozwalając nam uzyskać dostęp do większego
spektrum elektromagnetycznego - typowy zasięg ludzkiej percepcji jest zwykle
ograniczony do jednego procenta.
Wzrost inteligencji
Gdy umysł dziecka zaczyna się zmieniać po tym, czego ono doświadczyło, wzrasta jego
iloraz inteligencji. Oto kilka przykładów procentowych, wziętych z mojej książki "Children
of the New Millennium" (Dzieci nowego millennium, wydawnictwo Three Rivers Press,
1999), gdzie opisałam szczegóły mojego badania dzieci, które doświadczyły NDE:
- umysł staje się bardziej kreatywny i pomysłowy: 84%
- znaczące zwiększenie zdolności umysłowych: 68%
- umysł sprawdzony na poziomie geniusza (wszystkie dzieci / od 0 do 15 lat): 48%
- umysł sprawdzony na poziomie geniusza (podgrupa / dzieci w wieku do 6 lat): 81%
- duża biegłość w dziedzinie matematyki, nauki lub historii: 93%
Po doświadczeniu bliskiej śmierci zdolności dziecka do uczenia się ulegają odwróceniu.
Zamiast kontynuować typowy wykres rozwojowy - czyli od poznawania szczegółów do
streszczania pojęć - dzieci przechodzą do obszernego pojęciowego stylu rozumowania i
muszą się uczyć, jak powrócić z abstrakcji do konkretu. Jeden uczeń pierwszej klasy
podstawówki wrócił do szkoły po utonięciu i odzyskaniu przytomności. Gdy jego
rówieśnicy wciąż przerabiali lekturę "See Spot Run", on chciał się uczyć o greckiej
mitologii i o tym, dlaczego Defoe napisał "Robinsona Crusoe". Jego nauczyciel był
zdziwiony, ale tylko mrugnął okiem i poszedł do biblioteki.
Od dzieci, z którymi rozmawiałam, najczęściej słyszałam frazę: "Czułem się jak dorosła
osoba w ciele dziecka".
Nawet te dzieci, których nie badano pod kątem wyjątkowo wysokiego IQ (który osiągał
zwykle 150 lub 160, a czasami nawet 184 i więcej), wykazywały wkrótce po powrocie do
życia wyjątkową twórczość i pomysłowość umysłów, częste zwiększenie zdolności,
niepohamowaną ciekawość i wyjątkową wiedzę. Niektóre były utalentowane w dziedzinie
języków obcych. Dorośli doświadczający też stawali się inteligentniejsi, a wielu stało się
intuicyjnymi analizatorami problemów. Wszystko to nastąpiło bez jakichkolwiek oznak
genetycznych, które mogłyby cokolwiek wyjaśnić.
Na ogół doświadczone przez NDE dzieci są naturalnymi komputerowymi
majsterkowiczami. Wiele z nich staje się [w przyszłości] fizykami i wynalazcami, lub też
mistrzami sztuki i humanitaryzmu; niektóre z nich zajmują się profesjonalną psychologią.
Starsi nastoletni i dorośli doświadczający najczęściej posiadają dar uzdrawiania, radzenia
i później pełnią jakieś role ministerialne. Nie zachowują się więc jak dzieci - przynajmniej
w większości. Wspomnij jednak o matematyce czy nauce, a już zaczynają im świecić
oczy. Intryguje je historia i wszystko, co się zdarzyło w przeszłości, tak jakby mogło się
to odnosić do tego, kim byli w poprzednim życiu.
Większość dzieci (85%), które nabyły najwięcej zdolności matematycznych, nabrało też
intensywną i namiętną miłość do muzyki. W mózgu procesy myślowe związane z muzyką
i matematyką działają jedne obok drugich. Stany bliskiej śmierci wydają się aktywować
oba te regiony, tak jakby stanowiły one jedną część.
39
Dziecko, które przeżyło bliską śmierć, jest przemodelowane, zmienione wewnętrznie i
stanowi wyrafinowaną wersję swojego oryginału. U dzieci zmiany przechodzą bardziej
dramatycznie, niż u dorosłych - nie dlatego tak podejrzewam, że ich bilansy są różne, ale
dlatego, że w momencie wystąpienia doświadczenia wciąż przechodzą one proces
podstawowego rozwoju mózgu. Dzieci zostają trafione przez zmieniające życie
doświadczenie w momencie, gdy są najbardziej wrażliwe na wpływ takiej zmiany.
Jak wiele dzieci jest tym dotkniętych? Badanie wykonane w 1997 roku w USA przez "U.S.
News & World Report" wykazało, że bliskiej śmierci doświadczyło 15 milionów osób.
Jedna trzecia to ci, którzy otarli się o śmierć, byli prawie martwi lub u których
stwierdzono śmierć kliniczną, ale później wrócili do życia. Jednakże ocena ta dotyczy
tylko dorosłych.
Melvin Morse w swojej pionierskiej książce "Closer to the Light" (Bliżej światła, wyd.
Villard Books, 1990) podaje liczbę 70% dla dzieci. W ten sposób, w takich samych
okolicznościach, dzieci mogą dwa razy częściej doświadczać przeżyć bliskiej śmierci.
Nowoczesne techniki reanimacji i nowe technologie medyczne przyciągają znad krawędzi
śmierci coraz więcej ludzi - w szczególności dzieci - którzy powrócili idealnie dopasowani
do tego wysoko rozwiniętego technicznie świata. To tak, jak gdyby obywatele, których
potrzebujemy by prosperowali w naszej nowej globalnej wiosce, powstawali pod naszymi
nosami.
Pokolenie Milenijne
Bardziej zdumiewające jest to, że w ten sposób rodzi się pokolenie milenijne. Wiele
dzisiejszych dzieci dorównuje wieloma cechami dzieciom, które przeżyli doświadczenie
bliskiej śmierci.
W książce "Generations: The History of America’s Future, 1584 to 2069" (Pokolenia:
historia amerykańskiej przyszłości od 1584 do 2069 roku, wyd. William Morrow, 1991)
historycy William Strauss i Neila Howe identyfikują Pokolenie Milenijne jako grupę dzieci
40
urodzonych w latach 1982-2003. Ci młodzi ludzie obejmują czternaste pokolenie odkąd
Stany Zjednoczone stały się narodem. Są najbardziej pożądaną, wykarmioną i
wykształconą grupą osób, jakie kiedykolwiek przyszły na świat, i najbardziej chronione
regulaminowo. Niezwykle inteligentni i stanowczy, są tak samo twórczy i pomysłowi, jak
biegli technologicznie. Zdobywają więcej punktów w testach IQ, niż jakiekolwiek inne
pokolenie, przeskakując je o 24 do 26 punktów; znaczna ich część osiąga IQ równe 150
do 160, a nawet wyższe. Osiągają jednak największe wyniki w inteligencji niesłownej. Są
twórczymi analizatorami problemów i pomysłowymi innowatorami. Ten skok jest tak
wysoki, że prawdopodobnie nie da się go wyjaśnić zmianami w kodzie genetycznym.
Żaden z tych ludzi nie może się uczyć, co pokazują wyniki rutynowego nauczania w
szkole, które są mizerne - stanowi to łamigłówkę dla nauczycieli.
Coś znamiennego dzieje się z ludzką rodziną - i te anomalia występują na całym świecie -
i to się dzieje teraz!
Coraz więcej dzieci rodzi się już "rozwiniętych". Coraz więcej dzieci staje się
"rozwiniętymi". Coraz więcej dorosłych, którzy przeżyli doświadczenie bliskiej śmierci lub
u których nastąpiła silna transformacja świadomości, również staje się "rozwiniętymi".
Przemiany mózgu
Ponieważ to [zjawisko] jest prawdziwe, nie rozważam już stanów bliskiej śmierci jako
oddzielnego zjawiska, lecz wydzielam większą kategorię transformacji świadomości.
Nazywam te epizody "przemianami mózgu", ponieważ okazuje się, że powodują one
strukturalną, chemiczną i funkcjonalną zmianę w mózgu osoby doświadczającej, nie
wspominając o zmianach w jego układzie nerwowym lub trawiennym a także w
nastawieniu i odczuwaniu jaźni.
Przemiany mózgu mogą być skutkiem jakiegoś typu nieziemskich zdarzeń. Niektóre są
burzliwe: przemiany religijne, przeżycia bliskiej śmierci, przełomy kundalini, rytuały
szamanistyczne, nagłe transformacje duchowe, pewne typy urazów głowy i porażenie
piorunem. Niektóre przemiany mózgu są spokojne: powolne, mocne stosowanie dyscyplin
duchowych, technik doskonalenia umysłu, medytacji, poszukiwanie wizji lub skutków
modlitewnego stanu umysłu, gdy w zamyśle osoba po prostu pragnie się stać lepszą
osobą.
Główne cechy wykazywane przez ludzi, którzy przeszli lub przechodzą przemiany mózgu,
zawierają fizjologiczne zmiany w sposobie przetwarzania myśli (przejście z
sekwencyjnego lub wybiórczego myślenia do skupionego myślenia i akceptacji
dwuznaczności), nienasyconą ciekawość, zwiększoną inteligencję, większą kreatywność i
wynalazczość, niezwykłą wrażliwość na światło i dźwięk, znaczne zwiększenie lub spadek
energii (także przypływy energii, często bardziej seksualnej), odwrócenie zegara ciała,
niższe ciśnienie krwi, przyspieszony metabolizm i tempo absorpcji substancji
(zmniejszona tolerancja leków i chemicznie przetworzonych produktów), wrażliwość
elektryczną, synestezję (wielokrotne wyczuwanie), zwiększoną alergię lub wrażliwość,
nową preferencję dla roślin i ziaren (i zmniejszenie spożycia mięsa - u dorosłych), a
nawet odmłodzenie wizerunku, które można zauważyć szczególnie na fotografiach.
Zmiany psychologiczne to głównie wyzbycie się lęku przed śmiercią, zwiększona
duchowość (i mniejsza "religijność"), większe zdolności w zakresie myślenia
abstrakcyjnego i filozoficznego, ataki depresji, lekceważenie czasu, większa
wspaniałomyślność i dobroczynność, rozprężanie pojęcia miłości (gdy występuje potrzeba
zainicjowania i utrzymania relacji), przesadzony wpływ wewnętrznego dziecka, mniej
konkurencyjne nastawienie, większe przekonanie o życiowym celu, odrzucenie
wcześniejszych ograniczeń i norm, zwiększenie zdolności psychicznych i pamięć
przyszłych zdarzeń (przeżywanie przyszłości), charyzma, dziecinne poczucie radości i
41
cudu u dorosłych, a także większa obojętność, rozłączność oraz pragnienie wiedzy i nauki
u dzieci.
Wyższy plan istnienia
Rozważając ponownie stan bliskiej śmierci, uważam obecnie epizody u dorosłych za
wydarzenie powodujące wzrost, okazję dla doświadczającego, aby skorygować kurs w
swoim życiu, drugą szansę. Epizody w dzieciństwie postrzegam jako wydarzenia
ewolucyjne - część kwantowego skoku w rozwoju i wzroście rodzaju ludzkiego jako
gatunku; drugie narodziny. Większą kategorię - transformację świadomości, rozpoznaję
jako silnik, który napędza rozwój, który popycha nas naprzód.
Poza wszystkimi historiami i odkryciami dokonanymi z pomocą doświadczających
(niektóre z tych odkryć są dość spektakularne), istnieje "większa obecność i wyższy
plan". Moje trzy doświadczenia bliskiej śmierci, które nastąpiły w pierwszych miesiącach
roku 1977, otworzyły mi drzwi do tej wizji. Tysiące ludzi, z którymi przeprowadzałam
wywiady i których od tego czasu badałam odzwierciedla to samo przebudzenie: Jesteśmy
współtwórcami naszych Kreatorów, rozwijającymi się z samą Kreacją.
Wśród ludzi, którzy doświadczyli bliskiej śmierci, najczęściej padało stwierdzenie: "Życie
istnieje zawsze". Jeśli oni mają rację, a sądzę że tak jest, to jak może istnieć życie po
śmierci? A przedżycie? Śmierć?
Dzieci opisują życie jako "strumień, z nurtem którego płyniemy", puszczając się obieg
prądów i wirów jego rozpiętości. To jest "wygodny dom" dla naszych wizji i
wszechobecnej rzeczywistości każdego momentu. Życie jest wszystkim. Dzieci są
naprawdę bardzo mądre i my też bylibyśmy mądrzy, gdybyśmy ich słuchali.
43
Fotografowanie duchów
Zanim rozpoczniesz - poradnik
W tym poradniku chciałbym przedstawić wam sposoby na uchwycenie ducha na zdjęciu.
Poniższe informacje przydadzą się każdemu, kto planuje zająć się tropieniem duchów.
Kiedy już raz uda wam się uwiecznić na zdjęciu dziwną energię - przepadliście!
Zacznijmy zatem.
Pierwszą rzeczą o jakiej należy pamiętać, to fakt, że zjawiska związane z aktywnością
duchów nie zawsze mogą być zarejestrowane na filmie nawet gdy są powszechne.
Zdjęcia wykonywane za dnia zawsze stanowią wyzwanie, dlatego lepiej wykonywać
zdjęcia nocą lub w obszarach zacienionych - aby mieć szansę na uchwycenie ducha.
Typ aparatu
Typ aparatu jest niemalże dowolny, jeśli tylko daje oczekiwane rezultaty. W przypadku
zdjęć, w których chcielibyśmy wykorzystywać różne czasy przysłony lub dodatkowe
efekty należy zaopatrzyć się w aparat z górnej półki.
Cyfrówka czy aparat analogowy?
Aparaty cyfrowe są znakomite dla łowców duchów głównie, dlatego, że nie wymagają
filmów i pozwalają na wykonywanie setek zdjęć bez żadnych kosztów. Jedynym minusem
cyfrówek jest natomiast brak negatywu, dlatego zdjęcie cyfrowe nigdy nie będzie
dostatecznym dowodem na to, iż uchwyciliśmy na filmie prawdziwego ducha. Zawsze
możemy zostać oskarżeni o retuszowanie zdjęć w programie komputerowym. Z tego też
powodu warto korzystać z dwóch typów aparatów. Z aparatu cyfrowego do
dokumentowania okolicy i lokalizacji aktywności duchowej oraz aparatu analogowego do
finalnej dokumentacji manifestacji energii na kliszy. Przy takim rozwiązaniu jedna z osób
wykonuje zdjęcia cyfrówką, druga aparatem analogowym. W przypadku aparatów
analogowych należy wykorzystywać film o światłoczułości 400.
Posiadanie negatywu, na którym widać tajemniczą aktywność to duży sukces.
Aparaty cyfrowe mają natomiast pewną unikalną cechę, która wynika z ich konstrukcji.
Pozwalają dokumentować autentyczne zjawiska typu ORB, choć z drugiej strony są
bardzo czułe na wszelkiego rodzaju pyłki i kurz znajdujące się w powietrzu. Te
zanieczyszczenia często brane są za manifestację typu ORB, choć możliwe jest
odróżnienie kurzu - występującego na zdjęciu w postaci dziesiątków orbów - od
pojedynczego niezwykle wyraźnego orba.
Podsumowując, każdy aparat ma swoje wady i zalety. Jeśli zaś chodzi o kamerę to
szczególnie polecana jest kamera analogowa 35mm - wyposażona w opcję filmowania w
podczerwieni.
Poniżej znajduje się lista 18 porad związanych z fotografiką manifestacji
energii.
1. Duchy nie znajdują się wyłącznie w nawiedzonych starych budynkach. Są niemalże
wszechobecne. Dlatego równie dobre może być zdjęcie wykonane w centrum handlowym,
co zdjęcie wykonane nocą na cmentarzu.
2. Podczas wykonywania zdjęć nocnych na przykład na cmentarzu, upewnij się, że
ustawiłeś w aparacie tryb nocny - o ile dostępna jest takowa funkcja. W przeciwnym razie
zdjęcia mogą wyjść zbyt ciemne i ziarniste.
44
3. Zawsze wykonuj zdjęcia "czegoś" a nie tylko na ślepo. Jeśli w tle znajdzie się na
przykład nagrobek, drzewo, budynek, doda to scenie więcej odbitego światła i zwiększy
jakość zdjęcia.
4. Wykonuj dużo zdjęć. Wykonuj setki zdjęć w wielu miejscach zwracając uwagę na tło.
Szanse na to, że uchwycisz jakąś anomalię są większe wśród 50 zdjęć niż wśród 5.
5. Przy wykonywaniu zdjęć unikaj odbijających światło powierzchni. Odbicia od
marmurowych nagrobków, tafli szkła mogą powodować anomalie świetlne podobne do
aktywności duchowej. Nigdy nie wykonuj też zdjęć przez szybę - często pojawiają się na
nich artefakty, które są po prostu grą świateł.
6. Upewnij się, że soczewki twojego aparatu lub kamery są zawsze czyste. Tak jak w
powyższym przypadku tak i tutaj, brudna optyka powoduje zakłócenia na zdjęciach. Jeśli
na wielu zdjęciach występuje taka sama anomalia to najpewniej ma to związek z brudną
lub wadliwą optyką aparatu.
7. Upewnij się, że aparat nie posiada paska do przywieszenia na ręce. Często
zapominamy o nim, a gdy ten znajdzie się w zasięgu obiektywu może dać na zdjęciu
efekt aktywności typu vortex lub innej.
8. Nie noś długich włosów. Często włosy widoczne przed obiektywem odpowiedzialne są
za występowanie na zdjęciach artefaktów.
9. Nie wykonuj zdjęć podczas złych warunków atmosferycznych takich jak silny wiatr,
mgła, deszcz czy śnieg. Wszystkie te warunki mogą powodować występowanie na
zdjęciach efektów typu ORB.
10. Przy niskich temperaturach upewnij się, że twój oddech nie ma wpływu na rezultaty
na zdjęciu. Ogrzane wydychane powietrze może tworzyć mgliste formy obecne później na
zdjęciach.
11. Nigdy nie wykonuj zdjęć pod słońce, ani nie kieruj optyki aparatu na silne źródła
światła.
12. Rozmawiaj z duchami. Kiedy wkraczasz na obszar, z którego chcesz fotografować
manifestacje energii, wykonaj następujące czynności:
- Przechadzaj się po okolicy przez około 15 minut i nie wykonuj w tym czasie żadnych
innych czynności. Podczas tego spaceru spróbuj uwolnić umysł od wszelkich złych myśli
pozostawiając tylko te pozytywne. Duchy potrafią reagować na uczucia i myśli ludzi.
- Po około 15 minutach wypowiedz na głos następujące zdanie: "Cześć, nazywam się
_____. Przyszliśmy tutaj, aby wykonać kilka fotografii energii duchowych, aby
udokumentować fakt, że istnieje życie po śmierci. Mamy dobre intencje. Nie chcemy
zakłócać spokoju zmarłych i zostaniemy tutaj tylko tak długo, aby wykonać potrzebne
zdjęcia. Wtedy odejdziemy. Zaczynamy wykonywać fotografię. Dziękuje."
Kiedy wykonasz niezbędne zdjęcia udaj się w drogę powrotną. Możesz przystanąć jeszcze
po chwili i powiedzieć na głos: "udajemy się w drogę powrotną, ale chciałbym wykonać
jeszcze kilka zdjęć tego monumentu. Czy mógłbym uwiecznić Cię na zdjęciu?" Wykonaj
pięć fotografii i powiedz na koniec: "Dziękujemy raz jeszcze, wykonaliśmy wszystkie
potrzebne zdjęcia. Odchodzimy."
Taka postawa potwierdzi nasze dobre intencje i być może, kiedy znów wrócimy w to
miejsce zostaniemy "dobrze" przyjęci.
45
13. Większość energii duchowych występuje w powietrzu na poziomie od 60cm do 3
metrów ponad poziomem gruntu. Dlatego warto zwrócić swoją uwagę na ten obszar. Jeśli
chodzi o budynki to energie duchowe mogą występować na dowolnym poziomie.
14. Zaufaj swojemu instynktowi przy wykonywaniu zdjęć. Jeśli masz poczucie, lub chęć
wykonania zdjęcia w danej chwili, w konkretnym kierunku zrób to. Zmysły to klucz do
sukcesu.
15. Duchy często interesują się ludźmi i podążają za nimi. Zatem warto wykonywać
fotografie znajomych czy kolegów w taki sposób, aby pozostawić po bokach zdjęcia i
ponad głową fotografowanego trochę wolnego miejsca przeznaczonego dla ewentualnej
energii duchowej, która miałaby się uwidocznić na fotografii. Inną skuteczną metodą na
uchwycenie ducha jest wykonanie zdjęcia przez ramię za siebie.
16. Najlepszym okresem do wykonywania fotografii duchów są zimniejsze miesiące roku,
kiedy energia elektrostatyczna jest najwyższa. W przeciągu tych miesięcy od
października do lutego szanse na zarejestrowanie manifestacji energii są większe. Reguła
ta nie dotyczy zjawiska typu ORB, które można zarejestrować najłatwiej o każdej porze
roku.
17. Pamiętaj o ograniczeniu związanym z zasięgiem flasha w aparacie. Zwykle zasięg nie
przekracza 5 metrów. Wykonując zatem zdjęcie nagrobka oddalonego o 10 metrów przy
wykorzystaniu flasha otrzymamy tylko wyblakłe zdjęcie. Przy fotografowaniu obiektów z
większej odległości należy korzystać z trybu nocnego aparatu.
18. Najlepsze miejsca, w których najczęściej można zarejestrować energię duchową to:
- cmentarze
- stare budynki (hotele, szpitale, szkoły, kościoły)
- teatry (i inne miejsca historyczne miasta)
Warto jednak zawsze zapoznać się z rysem historycznym okolicy. Sprawdzenie z czym
mamy do czynienia przed wyprawą na "polowanie" zawsze przynosi efekty. Warto
wybierać miejsca tajemnicze, lub takie, z którymi wiąże się jakaś ciekawa historia. Jedno
jest pewne. Jeśli raz uda się uchwycić ducha na zdjęciu nie można już się wyleczyć z tego
hobby.
POWODZENIA!
Tłumaczenie Eurycide
46
Gdy duchy dzierżyły władzę w Białym Domu…
Co by się stało, gdyby ujawniono, że prezydent Bush urzędując w Białym Domu słuchał
porad duchowego medium? Co, jeśli ludzie dowiedzieliby się, że nawet poszedł po porady
na seans przed objęciem władzy? Naród byłby oburzony i żądał odsunięcia go od władzy,
by móc go natychmiast oskarżać. Wielu nagle zakwestionowałoby jego rozsądek, inni
szukaliby medycznych porad u psychologów. Nie tak dawno Pierwsza dama Hillary
Clinton wpadła w tarapaty po tym, jak ujawniono, że rozmawiała z dawno już nieżyjącą
Eleonorą Roosevelt, zaś pani Clinton nigdy nie potwierdziła, że słyszała odpowiedzi pani
Roosevelt.
Wydawałoby się, że takie dziwaczne wydarzenie miało miejsce tylko raz. Stało się to w
czasie straszliwej wojny cywilnej. W Białym Domu odbywały się seanse z udziałem
prezydenta Abrahama Lincolna. O tych spotkaniach pisała wówczas prasa (także
antylincolnowska), jednak potępiło go niewielu ludzi, ponieważ szał spirytyzmu objął też
wiele wybitnych osobistości.
Pani Mary Todd Lincoln zapraszała media do Białego Domu po zgonie jej syna, Williego w
lutym 1862 roku. Psychika pani Lincoln, zawsze niestabilna, przeszła w stan depresji po
utracie ukochanego syna. Zachęcono ją do konsultacji z uwolnioną niewolnicą, Elizabeth
"Lizzie" Keckley, która uszyła dla pani Lincoln suknię (co ciekawe, uszyła ona również
suknię dla pani Jefferson Davies, również żony prezydenta Konfederacji). Nie trwało
długo, nim Mary Todd Lincoln wpadła w okultyzm. Podczas seansów media twierdziły, że
przywoływały jej dwóch zmarłych synów, jak również kuzyna, który zginął w bitwie pod
Chickamauga. W poszukiwania odpowiedzi zza grobu wciągnęła także swojego męża.
Najwidoczniej pozwalał on na to, aby media przychodziły i odwiedzały prezydencką
rezydencję.
Jednym z najgorszych był Anglik, który sam siebie nazywał "Lordem Colchesteru" i który
twierdził, że był powiązany z brytyjską arystokracją. Prowadził seanse w letnim domu
Lincolna. Podczas jednej z sesji oznajmił, że otrzymał wiadomość od Williego. Prezydent
był nastawiony sceptycznie i poprosił Josepha Henry'ego, dyrektora Instytutu Smithsona,
o zbadanie fałszywości angielskiego lorda. Po wzięciu udziału w seansie pan Henry
stwierdził, że upiorne dźwięki musiały dochodzić z jakiegoś ukrytego miejsca. Pan Noah
Brooks, stary przyjaciel Lincolna i dziennikarz z Waszyngtonu, poszedł dalej i był
przekonany, że "Lord Colchesteru" był podłym szarlatanem, który żerował na smutku
pani Lincoln. Odkrył on oszustwo medium, polegające na wykorzystaniu prostej sztuczki z
użyciem ręki jako prawdziwego zjawiska psychicznego. Brytyjskiemu szarlatanowi kazano
odejść i nigdy nie wracać, do czego ów pan się zastosował.
Innym medium, którego radziła się Mary Todd Lincoln, była dwudziestojednoletnia Nettie
Colburn. Była imponująca i miała wielu zwolenników. Zasugerowała Mary, aby
zabezpieczyła dla niej stanowisko w Departamencie Wewnętrznym tak, aby nie musiała
ona opuszczać miasta. Opierała się przy tym na publicznym dowodzie, wierząc, że
naprawdę posiadała parapsychologiczne umiejętności. Wszystkie zapiski mówią, że
wierzyła, że wiadomości przez nią otrzymywane pochodziły ze świata duchów. W seansie,
który odbył się w Czerwonym Pokoju Białego Domu w grudniu 1862 roku duchy nakłoniły
prezydenta Lincolna do natychmiastowego uwolnienia niewolników. Kwestia emancypacji
była szeroko dyskutowana w Waszyngtonie i nie minęło wiele tygodni od seansu, gdy
Lincoln zaproponował słynną Proklamację Emancypacji. Czy wpływ na to miał seans?
Spirytyzm narodził się w stanie Nowy Jork w 1848 roku i miał wiele korzeni w Nowej
Anglii. Wyszedł on na przeciw niewolnictwu wkrótce po powstaniu.
Na początku 1863 roku na Nettie Colburn przeprowadzono prosty test. Poproszono ją o
zidentyfikowanie zamaskowanego, owiniętego w ciemny płaszcz człowieka, który wszedł
do pokoju. Panna Colburn weszła w trans i skontaktowała się ze swoim duchowym
47
przewodnikiem "Pinki'em" (który utrzymywał, że był rdzennym mieszkańcem Ameryki).
Postać została nazwana "krzywym nożem". Gdy człowiek zdjął płaszcz, okazało się, że był
to generał Daniel Sickle ("sickle" to po angielsku "sierp" - przyp. Ivellios). Jako że sierp
jest rodzajem krzywego noża, eksperyment uznano za udany. Sceptycy nadal jednak
wskazywali na fakt, że przyjaźń między generałem Sicklem i prezydentem była szeroko
znana.
W czasie innego seansu prowadzonego w Białym Domu miało miejsce kilka dziwnych
wydarzeń. Spotkanie prowadził medium Charles Schockle. Obecni byli również sekretarz
marynarki wojennej Gideon Wells oraz sekretarz wojny Edwin Stanton. O wydarzeniu
doniósł dziennikarz Melton Prior. Gdy tylko raz zgaszono światła, miały miejsce wszystkie
rodzaje dziwnych zajść. "Duchy" ciągnęły pana Wellsa za brodę i szczypały po uszach
pana Stantona. Zawieszony na ścianie obraz ruszał się w ciemności, zaś dwa świeczniki,
prezenty od władcy Algieru dla prezydenta Adamsa, widziano wiszące w powietrzu pod
prawą częścią sufitu.
Abraham Lincoln żartował z "duchami" i najwyraźniej dobrze się bawił. Jego własna
wiara, lub też niewiara, nigdy nie doprowadziła go do szaleństwa. Choć o seansach
wiedziała cała Północ, pod adresem prezydenta lub jego żony kierowano niewiele krytyki.
Wtedy jednak były inne czasy. Jeżeli takie rzeczy wydarzyłyby się w dzisiejszych czasach,
historia mogłaby się różnie potoczyć. Wtedy również duchy mogłyby lepiej doradzić
naszemu obecnemu liderowi, niż jego własny sztab - kto wie?
Richard Senate*
Tłumaczenie: Ivellios
* Richard Senate jest znanym amerykańskim publicystą, współpracującym okazjonalnie z
serwisem
. Jego strona internetowa to
48
Historie o duchach
W tych "Historiach o duchach" możecie przeczytać o kilku zdarzeniach, które są tzw.
nagraniami zdarzeń, które wydarzyły się w przeszłości i miały charakter wybitnie
emocjonalny (najczęściej chodzi o zabójstwa). Oto pierwsza z nich, dzięki której
zrozumiecie te swoiste odtworzenia wydarzeń.
Otóż 19 sierpnia 1942 roku w czasie II wojny światowej nastąpił zmasowany atak na
Dieppe. Dziewięć lat później, na początku sierpnia 1951 r. Dorothy Naughton przebywała
w Puys, niedaleko Dieppe. Około czwartej nad ranem pani Naughton obudziła się, słysząc
odgłosy dochodzące z wybrzeża: jej szwagierka obudziła się jakieś dwadzieścia minut
później. Gdy obydwie kobiety wyszły na balkon, usłyszały krzyki mężczyzn, wystrzały,
nurkujące bombowce, łodzie desantowe. Hałasy trwały mniej więcej trzy godziny.
Dorothy Naughton oświadczyła, że słyszała podobne, choć o wiele cichsze dźwięki w
poprzedni poniedziałek, uznała jednak, iż nie warto będzie zbadać ich przyczyny.
Śledztwo wykazało, że te odgłosy były bardzo podobne do tych, które rozlegały się tu
naprawdę przed dziewięcioma laty.
A oto kolejna historia.
W 1578 roku królowa Elżbieta I odwiedziła Rushbrooke Hall w Suffolk. Podczas wizyty
nieznana dama została zamordowana i zrzucona z okna do fosy. Ludzie mówią, że w
każdą rocznicę odwiedzin królowej cała scena ponownie się rozgrywa. Postanowił
sprawdzić to łowca duchów Peter Underwood, który wraz z trzema przyjaciółmi,
zatrzymał się na noc w tym właśnie pokoju, z okna, którego została zrzucona kobieta.
Działo się to w 1942, a więc dokładnie w 364 rocznicę zdarzenia. Tuż przed drugą w nocy
okno samo się otworzyło, uderzając bardzo gwałtownie o ścianę. (Underwood
przyjmował, że mogło być po prostu niedokładnie zabezpieczone, ale zarazem podkreśla,
że przez co najmniej trzy poprzednie godziny wydawało się szczelnie zamknięte).
Wszyscy wyjrzeli przez okno w stronę fosy i poczuli jak lodowaty podmuch przeleciał im
nad głowami. Z dołu dobiegł głuchy plusk, jakby coś uderzyło o powierzchnię wody i
spadło w głąb fosy.
Ciekawe, nieprawdaż? Oto trzecie zdarzenie.
Noel Streatfeild jako dziecko mieszkała w Sussex (w Wielkiej Brytanii), gdzie jej ojciec
pełnił obowiązki wikariusza. Wraz z siostrami i bratem często widywała na probostwie
zjawę dziewczynki w krynolinie. Także goście przebywający w ich domu często zwierzali
się, że widywali duchy i wielu nie miało ochoty złożyć ponownej wizyty Streatfeildom.
Kiedy Noel i jej rodzina wyjechali, a do domu wprowadził się nowy proboszcz, jego żona
ujrzała z okna w jadalni dokładnie tę samą zjawę, stojącą na trawniku. Później proboszcz
i jego żona wielokrotnie widywali ową dziewczynkę. Po pewnym czasie postanowili
zmodernizować budynek. W czasie naprawy schodów odkryli szkielety dziecka i kobiety.
Urządzono im należny pochówek i duchy więcej się nie pojawiły.
Przed wami czwarta historia.
Kiedy Jeremy Thorpe, późniejszy lider liberałów (zapewne w Wielkiej Brytanii), był
jeszcze studentem uniwersytetu, przebywał na wakacjach w Trethevy w północnej
Kornwalii. W czasie proszonego obiadu w Old Priory pan Thorpe udał się do łazienki i
zauważył tam dziwną, pękniętą, kamienną płytę, choć poza tym pomieszczenie niczym
szczególnym się nie odznaczało. Kiedy wyszedł z łazienki i wracał korytarzem, chcąc
zejść na dół, dostrzegł mnicha w brunatnym habicie, kierującego się (oczywiście:D) w
stronę łazienki. Zakonnik nie odpowiedział na "dobry wieczór" Thorpe'a. Gdy Jeremy
zapytał gospodarzy domu, kim był ów mnich, wyjaśnili mu, że to przeor, "mieszkający" w
Old Priory od kilkuset lat. Został tutaj prawdopodobnie zamordowany i jego ciało
spoczywało na kamiennej płycie, która teraz stanowi część łazienki. Chociaż duch ukazuje
się często, nigdy jeszcze nie sprawił gościom żadnego kłopotu.
49
A oto ostatnia już, piąta opowiastka, bo jak na opowieść to jest to chyba za małe.
Przed otwarciem swojego antykwariatu, Joyce Underwood, żona wspomnianego już
Petera - członka Klubu Duchów - miała własne stoisko w Centrum Antykwarycznym w
Petworth (Petworth Antique Centre). Pewnego razu Joyce, będąc sama w sklepie, ujrzała
w otwartych drzwiach starszą panią w czerni. Dama weszła do wnętrza, minęła jakiś
schodek i skierowała się do innej części sklepu. Chcąc oferować pomoc klientce, Joyce
ruszyła za nią, ale nie mogła nigdzie jej znaleźć. Co więcej, była pewna, że z budynku nie
ma innego wyjścia, przez które starsza pani mogła go opuścić. Gdy właściciel centrum
powrócił z obiadu, Joyce opisała mu ową damę i dowiedziała się, że widziała zjawę, która
często się tu pojawia. Po relacji Joyce możecie już z całą pewnością stwierdzić, że był to
"duch - nagranie": kobieta najwidoczniej spacerowała po dawnym dziedzińcu i weszła
przez próg do wnętrza budynku, być może nawet jej własnego domu wychodzącego
kiedyś na ten dziedziniec.
Myślę, że po tym artykule już każdy z was będzie umiał odróżnić "zwykłego" ducha od
"ducha - nagrania". Kolejna część serii już niedługo.
Bibliografia: "Księga Duchów" John'a i Anne Spencer'ów.
Opracował: Marduk
50
Jak nagrywać głosy duchów [EVP]
Zanim rozpoczniesz - poradnik
Dusze zmarłych rozmawiają, a z pomocą elektroniki można je usłyszeć. Wielu osobom
udało się zarejestrować na taśmie głosy zmarłych, co potwierdza, że każdy może podjąć
się tego zadania.
Nagrywanie głosu duchów to tak zwane EVP - skrót od Electronic Voice Phenomena.
Próbki nagrań tego typu dzielą się na trzy kategorie i są to kolejno:
Nagranie klasy A
Nagrane głosy są zrozumiałe dla wszystkich słuchających. Zarejestrowane słowa są
wyraźne i czyste (nagrania tej klasy występują niezmiernie rzadko)
Nagranie klasy B
Nawet po cyfrowej obróbce nagrania, głosy mogą być niewyraźne, tony są bardzo niskie i
trudne do zrozumienia.
Nagranie klasy C
Głosy występują, choć są bardzo niezrozumiałe. (nagrania tej klasy są najbardziej
powszechne)
Jak zacząć?
Przede wszystkim głosy duchów nagrywa się najczęściej sprzętem analogowym na
nośnikach taśmowych (np. dyktafon analogowy), rzadziej przy wykorzystaniu urządzeń
cyfrowych - choć cyfrowe dyktafony są dopuszczalne. Z oczywistych przyczyn nie
powinno się rejestrować nagrań EVP przy wykorzystaniu mikrofonu podpiętego do
komputera. Odgłosy wiatraków, twardego dysku zostaną zarejestrowane i skutecznie
utrudnią późniejsze przesłuchiwanie nagrań.
Zwykle proces rejestracji ogranicza się do kilku czynności. Ustaw mikrofon, włącz
urządzenie, zadaj kilka pytań (na głos) i oddal się na około 20 minut.
Istnieje jeszcze jedna metoda. Ustaw mikrofon, włącz urządzenie i pozostając w
pomieszczeniu zadawaj pytania pozostawiając kilkunastosekundowe przerwy na
odpowiedź.
51
Oto 13 porad - dla tych, którzy na poważnie myślą o prowadzeniu rejestracji
EVP.
1. Używaj dyktafonów analogowych oraz nowych taśm. Reguła w tym przypadku jest
prosta. Im droższa taśma (markowa) tym będzie posiadała lepszą charakterystykę i
poprawi czystość zarejestrowanych dźwięków. Zwykle kasety oznaczone "normal" firm
takich jak TDK, Maxell wystarczą jednak do standardowych zastosowań. Pamiętaj, aby
nie wykorzystywać jednej taśmy wielokrotnie.
2. Jeśli to możliwe korzystaj z mikrofonu ZEWNĘTRZNEGO. Zabieg taki pozwala na
niemal całkowite wyeliminowanie z nagrania dźwięków pochodzących od samego
urządzenia (odgłos silniczka, przesuwanej taśmy itd.). Korzystając z zewnętrznego
mikrofonu oddal go maksymalnie od urządzenia.
3. Zadawaj pytania wyraźnie, normalnym, nieco donośnym głosem.
4. Nagrania najlepiej jest wykonywać nocą, kiedy hałasy i szum otoczenia jest
najmniejszy. Warto poeksperymentować z godzinami rejestracji. Nasilenie energii
duchowych jest zwykle większe około godziny 3 w nocy.
5. Jeśli twoje urządzenie do rejestracji ma możliwość ustawienia czułości - ustaw ją na
maksymalny poziom.
6. Możesz skorzystać z opcji "aktywacji nagrania głosem" o ile Twoje urządzenie posiada
takową funkcję. W tym przypadku jednak urządzenie powinno być niezmiernie czułe.
7. Choć urządzenia cyfrowe spełniają swoje funkcje, to jednak przeprowadzane badania
nad EVP pokazały, że lepszych rezultatów można spodziewać się na urządzeniach
analogowych.
8. Przy odsłuchiwaniu nagrań naucz się odróżniać zwykłe odgłosy tła (traski itp) od
głosów duchów.
9. Korzystaj z programów komputerowych, które pomogą Ci zwizualizować próbkę audio.
To pomoże Ci skupić Twoją uwagę tylko na wybranych jej fragmentach.
10. Przy wykonywaniu rejestracji NIGDY nie zadawaj pytań w stylu "czy jest tu ktoś?".
Zawsze miej świadomość, że w pobliżu są energie duchowe - pytając np. "jak masz na
imię" lub "co mogę dla Ciebie zrobić".
11. Podczas odsłuchiwania próbek korzystaj z pełnych słuchawek.
12. Po zakończeniu sesji powinieneś okazać swoje zadowolenie i wypowiedzieć np.
"dziękuję".
13. Nigdy nie traktuj nagrań EVP jak zabawy.
POWODZENIA!
Komentarze i osiągnięcia możesz przedstawić na forum w tym temacie.
http://www.paranormalne.pl/index.php?showtopic=381
Tłumaczenie: Eurycide
52
Jak stworzyć ducha? Eksperymenty kanadyjskie
W latach 70-tych XX wieku grupa badaczy parapsychologii "wynalazła" ducha o imieniu
Philip. Ku ich zdziwieniu, Philip w rzeczywistości nawiązał z nimi kontakt przez
gospodarza niewiarygodnych zjawisk psychokinetycznych.
Grupa nastolatków siedzących wokół tablicy Ouija otrzymała tajemnicze wiadomości od
ducha osoby, który twierdzi, że umarła 40 lat temu. Paranormalne stowarzyszenie
prowadzi seanse, podczas których jego członkowie kontaktują się z duchem, który
porozumiewa się z nimi, stukając w stół. Mieszkańcy starego domu nieustannie widzą
ducha małego dziecka, poruszającego się po korytarzu.
Czym są te manifestacje? Czy są to naprawdę duchy zmarłych ludzi? Czy może są tylko
wytworami umysłów osób, które je widzą?
Wielu badaczy zjawisk paranormalnych jest zdania, że manifestacje duchów oraz
zjawisko poltergeista (hałasującego ducha - np. latające w powietrzu przedmioty,
tajemnicze ślady i trzaskające drzwi) są wytworami ludzkiego umysłu. Aby zbadać to
założenie, we wczesnych latach siedemdziesiątych stowarzyszenie Toronto Society for
Psychical Research (TSPR) przeprowadziło ciekawy eksperyment w celu zbadania, czy
jego członkowie potrafią stworzyć ducha. Pomysł miał zgromadzić grupę ludzi, którzy
wymyśliliby postać całkowicie fikcyjną, a następnie, poprzez seanse, zobaczyliby, czy
mogą się z nią skontaktować i otrzymywać wiadomości oraz doświadczać innych zjawisk
fizycznych - być może nawet pojawienia się ducha.
Wyniki eksperymentu - w pełni udokumentowanego na filmie i taśmie audio - są
zdumiewające.
Narodziny Philipa
TSPR, pod kierownictwem doktora A. R. G. Owena, zebrała spośród swoich członków
grupę ośmiu ludzi, z czego żaden nie twierdził, że posiada jakieś paranormalne zdolności.
Grupa, znana jako "Grupa Owena", składała się z żony doktora, kobiety, która była
dawną przewodniczącą MENSA (organizacja zrzeszająca ludzi o wysokim poziomie IQ),
projektanta przemysłowego, buchaltera, gospodyni domowej, księgowego i studenta
socjologii. Psycholog dr Joel Whitton również brał udział w seansach, w charakterze
obserwatora.
Pierwszym zadaniem grupy było utworzenie fikcyjnej postaci historycznej. Napisali
wspólnie krótką biografię osoby, którą nazwali Philip Aylesford. Poniżej fragmenty tejże
biografii:
Philip był angielskim arystokratą, żyjącym w połowie XVII wieku, w czasach Olivera
Cromwella. Był zwolennikiem króla, był również katolikiem. Był małżonkiem pięknej, lecz
oziębłej żony, Dorothy, córki innego arystokraty.
Pewnego dnia, objeżdżając granice swoich majątków, Philip natknął się na cygańskie
obozowisko i ujrzał tam piękną ciemnooką dziewczynę o kruczoczarnych włosach,
imieniem Margo, i natychmiast się w niej zakochał. Skłonił ją, by zamieszkała potajemnie
w stróżówce niedaleko rezydencji Diddington Manor - jego rodzinnego domu.
Przez jakiś czas utrzymywał w tajemnicy miłość do niej, ostatecznie jednak Dorothea
zdała sobie sprawę, że on kogoś poza nią ma, znalazła więc Margo i oskarżyła ją o czary
oraz o uwiedzenie męża. Philip obawiał się również utraty reputacji i swoich własności, co
mogłoby mieć miejsce, gdyby zaprotestował przeciwko osądzeniu Margo, wskutek czego
została ona uznana za winną uprawiania czarów i spłonęła na stosie.
53
Philipa dręczyło później sumienie, że nie próbował obronić Margo i z rozpaczy stanął na
parapecie Diddington. W końcu pewnego ranka znaleziono jego ciało pod parapetem, z
którego skoczył w spazmie i cierpieniu wywołanym wyrzutami.
Grupa Owena poprosiła jednego z członków o sporządzenie portretu Philipa. Z czasem
jego powstania i wyglądu, zapisał się on w umysłach członków, wówczas grupa
przystąpiła do drugiej części eksperymentu: kontaktu.
Początek Seansów
We wrześniu 1972 roku grupa rozpoczęła "sesje" - nieformalne zebrania, podczas których
członkowie dyskutowali o Philipie i jego życiu, medytowali nad nim i próbowali bardziej
szczegółowo zwizualizować swoją "zbiorową halucynację". Te posiedzenia, prowadzone
przy pełnym oświetleniu, przez następny rok nie dały żadnych rezultatów. Pewni
członkowie grupy twierdzili, co prawda, że czują czyjąś obecność w pokoju, jednakże
wszelkie próby komunikacji nie dawały rezultatów.
Zmieniono więc taktykę. Grupa zdecydowała, że więcej szczęścia mieliby, gdyby
spróbowali zaaranżować atmosferę klasycznego seansu spirytystycznego. Przyciemnili
oświetlenie w pomieszczeniu, siedzieli dookoła stołu, śpiewali piosenki i otaczali się
obrazami przedstawiającymi na przykład zamki, wyobrażając sobie mieszkającego w nich
Philipa, jak również przedmioty z tamtych czasów.
To działało. Pewnego wieczoru podczas seansu grupa otrzymała pierwszy znak od Philipa
w postaci wyraźnego stukania po stole. Wkrótce Philip udzielał odpowiedzi na pytania
zadawane przez członków grupy - jedno uderzenie na "tak", dwa na "nie". Oni wiedzieli,
że to był Philip, ponieważ kierowali pytania właśnie do niego.
Sesje tam rozpoczęte spowodowały pojawienie się zakresu zjawisk, których nie dało się
naukowo wyjaśnić. Przez stukanie po stole, grupa mogła poznawać najdrobniejsze
szczegóły z życia Philipa. Wydawał się nawet posiadać osobowość, wyrażając swoje
upodobania i uprzedzenia, a także zdecydowane opinie na różne tematy, co pokazywał
jasno poprzez entuzjastycznie lub niezdecydowane stukanie. Jego "duch" potrafił także
przenieść stół, przesunąć go z jednej strony w drugą, mimo, iż podłoga przykryta została
grubym dywanem. Chwilami był to nawet "taniec" na jednej nodze.
Ograniczenia i siła Philipa
Było oczywiste, że stworzony przez wyobraźnię ludzi Philip posiada ograniczenia.
Pomimo, że dokładnie mógł odpowiadać na pytania o wydarzenia i ludzi jego czasów,
wydaje się, że nie mogły to być informacje, których grupa nie znała. Innymi słowy,
odpowiedzi Philipa pochodziły z podświadomości ludzkiej - z umysłów członków.
Niektórzy z nich twierdzili, że słyszą szepty w odpowiedzi na pytania, nigdy jednak żaden
głos nie został uwieczniony na taśmie.
Jednakże psychokinetyczne zdolności Philipa były niezwykłe i całkowicie niewyjaśnione.
Gdyby grupa poprosiła o przygaszenie oświetlenia, zgasiłby je natychmiast. Gdyby
poproszono go o ponowne włączenie światła, uczyniłby to. Stół, przy którym siedziała
grupa, prawie zawsze był punktem centralnym dziwnych zjawisk. Gdy członkowie poczuli
chłodny wietrzyk przepływający po stole, zapytali Philipa, czy mógłby to rozpocząć i
spokojnie zatrzymać. On mógł, i zrobił to. Grupa zauważyła, że dotknięcie stołu zawsze
jest inne w obecności Philipa, gdyż miało elektryczne lub "żywe" cechy. Przy kilku
okazjach zaobserwowano formującą się na środku stołu mgłę. Najbardziej zdumiewające
było to, że stół był momentami tak ożywiony, że wnet mógłby zagnać na sesję
wszystkich spóźnialskich lub nawet uwięzić w kącie wszystkich uczestników seansu.
54
Punktem kulminacyjnym był nagrany na żywo seans z udziałem pięćdziesięcioosobowej
publiczności. Została ona również sfilmowana jako część dokumentu telewizyjnego. Na
szczęście, Philip nie był typem nieśmiałka i pokazał więcej, niż oczekiwano. Oprócz
stukania po stole, innych hałasów w całym pokoju i mrugających świateł, grupa osiągnęła
właściwie pełną lewitację stołu. Podniósł się on zaledwie centymetr nad podłogą, jednak
to dokonanie zostało potwierdzone przez grupę i ekipę filmową. Niestety, słabe
oświetlenie nie pozwoliło na uwiecznienie lewitacji na filmie.
Pomimo, że eksperyment z Philipem dał grupie Oewna więcej, niż oni sami sobie
wyobrażali, nigdy nie udało się osiągnąć jednego z pierwotnych celów - materializacji
ducha Philipa.
Co pozostało
Eksperyment z Philipem powiódł się tak dobrze, że organizacja z Toronto postanowiła
przeprowadzić kolejny z całkowicie inną grupą ludzi i z nową postacią fikcyjną. W ciągu
pięciu tygodni udało się nawiązać "kontakt" z ich nowym "duchem", Lilitz, szpiegiem z
francuskojęzycznej części Kanady. Inne, podobne eksperymenty, wyczarowały takie
postaci, jak Sebastian, średniowieczny alchemik, i Axel, człowiek z przyszłości. Wszyscy
byli fikcyjni, mimo to wszyscy opracowali jedyny w swoim rodzaju sposób przekazywania
wiadomości przez stukanie.
Ostatnio w Sydney w Australii grupa przeprowadziła podobny test w "Eksperymencie
Skippy". Sześcioro uczestników stworzyło historię czternastoletniej Australijki, Skippy
Cartman. Jak wiadomo, Skippy porozumiewała się z grupą przez stukanie i odgłosy
drapania.
Konkluzje
Jak możemy przeprowadzić podobne eksperymenty? Gdy ktoś oznajmia, że udowodnił, że
duchy nie istnieją, że takie rzeczy powstają tylko w naszych umysłach, inni mówią, że
czasami nasza podświadomość może być odpowiedzialną za tego typu zjawiska. Nie
udowadniają oni (rzeczywiście, nie mogą), że nie ma żadnych duchów.
Inny punkt widzenia jest taki, że chociaż Philip był fikcyjny, grupa Owena naprawdę
połączyła się ze światem duchów. Żartobliwy (lub, jak kto woli, demoniczny) duch
skorzystał ze sposobności tych seansów do "czynów" jako Philip i pokazał zarejestrowane
nadzwyczajne zjawiska psychokinetyczne.
W każdym bądź razie, eksperymenty udowodniły, że zjawiska paranormalne są
całkowicie prawdziwe. Oczywiście, takie badania zostawiają nas z większą ilością pytań
niż odpowiedzi dotyczących świata, w którym żyjemy. Istnieje tylko jeden wniosek, że
obok nas istnieje wiele rzeczy, które wciąż pozostają niewyjaśnione.
Oryginał na
(pod tytułem "How to create a ghost")
Tłumaczenie: Ivellios
55
Jak uniknąć oszustwa?
Czyli jak powstają fałszywe zdjęcia duchów - poradnik
Ten poradnik ma na celu ukazanie jak łatwo jest stworzyć zdjęcie ducha, stosując proste
sztuczki bądź efekty. Przy ocenie "prawdziwych" zdjęć, warto brać pod uwagę informacje
tutaj zawarte i wiedzieć, jakich sztuczek mogą używać oszuści.
1. Efekty specjalne - zwykła linia
Poniższe zdjęcie zostało zmodyfikowane w programie graficznym. Autor dorysował zwykłą
linię a następnie dodał efekt "glow”, czyli świecenie.
2. Spray do nosa - prosta sztuczka na Orby
Autor posłużył się sprayem do nosa/gardła, który został rozpylony przed optyką aparatu.
Prosta sztuczka, efekt dość dobry.
56
3. Zabrudzenia optyki
Plama lub wilgoć na soczewkach aparatu może dać taki oto efekt "ducha" na zdjęciu
57
4. Celofan czyni cuda
Kawałek folii celofanowej umieszczony przed soczewką aparatu w momencie
wykonywania zdjęcia z flashem może produkować takie oto efekty świecącego ducha.
58
5. Uwaga na włosy
Włosy bardzo często odpowiadają za przedziwne artefakty na zdjęciach. Tutaj
ekstrymalny przykład wykorzystania pęku włosów, imitujący wiele poruszających się
orbów.
I pojedynczego włosa. Inne podobne efekty może dawać nić pajęczyny.
59
6. Nici, sznurki
Prosty, ale zadziwiający efekt daje nić przewieszona przed optyką aparatu. Tutaj zielona
nić mająca symulować manifestację typu vortex, lub ruchomego orba.
7. Dym, papierosy i gorąca kawa
Dym jest najprostszym "materiałem", z którego można wyczarować manifestację typu
mist/ecto-mist. Najlepszy jest dym papierosowy, ewentualnie parująca woda. Oto efekty
przy zastosowaniu dymu tytoniowego.
60
8. Zabawy z migawką
Na poniższym zdjęciu czas migawki został wydłużony. Przemieszczające się przed
aparatem obiekty zostają rozmyte a efekt jest widoczny poniżej.
9. Uwaga na pasek aparatu
To najczęściej popełniany błąd widoczny na zdjęciu. Pasek aparatu, często przypadkowo
znajduje się w kadrze i potrafi stworzyć imitację ducha typu vortex.
61
10. Nie wszystko duch, co się błyszczy
Czasem umysł płata figle, pewne kształty przybierają formy twarzy, dłoni, czy też całych
postaci. Najprostszy przykład jest widoczny poniżej:
Podczas gdy na pierwszy rzut oka może wydawać się, że mamy tu do czynienia z
duchem, tak naprawdę jest to tylko nagrobek tyle, że uchwycony z innego kąta.
Jak widać, o manipulację nie trudno. Jeśli dodamy do tego obróbkę zdjęć w programie
graficznym, można stworzyć naprawdę "dobre zdjęcie ducha". Jednak czy o to właśnie
chodzi? Ciężko rzetelnie ocenić większość obserwacji i zdjęć duchów, co nie zmienia
faktu, że takie obserwacje są, były i będą. Przez pryzmat łatwości tworzenia takich zdjęć
nie można odbierać, choć kropli zrozumienia dla autorów prawdziwych fotografii - oni
tego oczekują. Bądźmy otwarci, a kiedy trzeba krytyczni
Opracowanie: Eurycide
Przykłady efektów i zdjęcia pochodzą ze strony
62
Łowcy Duchów I Najnowsze Technologie
Miernik pola elektromagnetycznego, zwany też duchomierzem
Pracując w polu, Sharon Leong pakuje cyfrowy aparat fotograficzny, termometr i miernik
pola elektromagnetycznego. Nie jest ona prywatnym detektywem ani elektrykiem. Leong,
za dnia prawniczka, nocą przeobraża się w gorliwą poszukiwaczkę duchów.
Z tymi i wieloma innymi rzeczami przydatnymi przy polowaniu, Leong podróżuje do
rzekomo nawiedzonych domów, na pola bitew, do barów i hoteli, zbierając to, co uznaje
za dowody na istnienie świata pozaziemskiego.
Poszukiwanie upiornych dowodów od wieków było popularną rozrywką. Obecnie, zamiast
tablic Ouija, łowcy duchów sięgają po coraz bardziej zaawansowany technicznie sprzęt,
pomocny w poszukiwaniach.
Tacy łowcy duchów używają cyfrowego sprzętu, aby udokumentować potencjalne oznaki
nawiedzenia. Aparaty fotograficzne i dyktafony rejestrują niesamowite widoki i dźwięki,
podręczne urządzenia mierzą promieniowanie elektromagnetyczne i dziwne skoki
temperatury. Kombinezony, takie jak w filmie "Ghostbusters", nie są potrzebne, ale
kieszenie i kurtki rybackie pozwalają chować wszystko w biegu.
Hobbyści tacy jak Leong znajdują wyposażenie w sklepach elektronicznych albo w
specjalistycznych sklepach internetowych, takich jak Ghost Mart, które specjalizują się w
"promocjach na sprzęt do paranormalnych badań". Choć większość wyposażenia to
sprzęty służące raczej do codziennego użytku, inne, takie jak miernik pola
magnetycznego zwany "miernikiem duchów" są stworzone specjalnie do poszukiwania
duchów. Ceny kompletnego ekwipunku wahają się od 250 do nawet 2000 dolarów.
"Prawdopodobnie dla ludzi przyszłości z naszymi aparatami będziemy się wydawali jacyś
średniowieczni, ale musimy od czegoś zacząć", mówi Leong. "Coś powoduje, że te
przyrządy wariują, nie jesteśmy jednak pewni, dlaczego tak się dzieje".
Leong podróżowała do słynnych nawiedzonych miejsc, takich jak więzienie w Alcatraz, z
członkami towarzystwa San Francisco Ghost Society. Jest to jedna z wielu setek
działających w tamtym rejonie paranormalnych grup zrzeszających dziesiątki tysięcy
członków na obszarze całej Ameryki Północnej. Międzynarodowe Stowarzyszenie Łowców
Duchów ma członków w ponad 90 krajach.
Internet pozwala entuzjastom dzielić się materiałami filmowymi, które nagrali,
natychmiast i anonimowo, co pozwala na znalezienie osób o podobnych
zainteresowaniach, obawiających się pośmiewiska ze strony postronnych ludzi. Ghost
63
Village (Wieś Duchów) jest najlepszą piastą dla tej społeczności. Każdego miesiąca
zagląda tutaj 80 000 gości, dwa razy tyle, jak przez całe Halloween.
Narzędzia, jakie zawiera w sobie standard Web 2.0, umożliwiają łowcom duchów wciągać
w temat duże społeczności, takie jak MySpace, i niszowe, takie jak "I Am Haunted".
Czaty, blogi i pliki wideo przyciągają co miesiąc ponad 30 000 gości i kilkudziesięciu
nowych każdego dnia. Niektóre witryny poświęcone duchom umożliwiają oglądanie na
żywo obrazu z "nawiedzonych kamer" rozstawionych w znanych nawiedzonych miejscach.
Serwis YouTube stał się magazynem dziesiątek tysięcy nagrań video, pokazujących
rzekomo upiory i inne zjawy.
Szał dotarł również na iPody, katalog Apple iTunes zawiera ponad 1000 paranormalnych
podcastów. Są między innymi nagrania rozmów w San Francisco Ghost Society,
prowadzonych przez założyciela grupy, Tommy'ego Netzbanda. On i jego wspólnicy
badają dom, który według nich jest nawiedzony w jeden z trzech sposobów:
"rezydujący", "inteligentny" i "nieludzki".
"99 procent tych zjawisk znajduje sensowne wytłumaczenie", mówi Netzband. "Kiedy
ludzie do mnie dzwonią i mówią 'ściga mnie cień' automatycznie zaczynam myśleć, że
zwariowali. Nie popieramy pomysłów ludzi, którzy myślą, że to jest jakaś wspaniała
praca. Doświadczyłem cienistych ludzi, innych nawiedzeń i zostałem oszukany prze
duchy, ale zajęło mi to wiele lat".
Netzband twierdzi, że większość nawiedzeń można zaliczyć do kategorii "rezydującej",
rozumianej jako impresję wydarzeń z przeszłości, które pozostają zakorzenione w
miejscu i powtarzają się w obecnym czasie jak jakiś zablokowany zapis. Mogą to być
uczuciowe ślady bardzo emocjonalnych momentów w czyimś życiu, takie jak ostatni
oddech, piosenka lub zapach perfum. Na przykład Netzband objechał okolice Haight-
Ashbury, a dokładnie chodnik, który rzekomo jest nawiedzony przez dźwięk stąpających
butów od chwili, gdy w latach siedemdziesiątych zastrzelił się tu pewien nastolatek.
Netzband i inni badacze twierdzą, że paranormalne rozrywki zyskały na popularności w
ostatniej dekadzie, głównie za sprawą komedii sytuacyjnych, takich jak NBC's Medium,
oraz prawdziwe pokazy, takie jak Ghost Hunters na kanale Sci Fi, który przyciąga miliony
widzów. MTV produkuje Celebrity Paranormal Project, zaś kanał Discovery nadaje
program The Hauntings. Internetowe wydanie programu Most Haunted emitowanego na
kanale Travel Channel oferuje porady, jak przekształcić telefon komórkowy w czytnik
elektromagnetyczny.
Łowcy duchów zarówno w telewizji jak i na ulicy używają cyfrowych aparatów
fotograficznych mogących przechwytywać światło podczerwone i ultrafioletowe, którego
zwykły film nie jest w stanie przechwycić. Inni hobbyści wolą specjalne Polaroidy
potrafiące drukować zdjęcia - bo drukowane obrazy mają dla badaczy większą wartość,
niż piksele. Sharon Leong używa z kolei aparatu 5.1-megapikselowego Canon PowerShot,
mogącego sfilmować pędzący punkt. Badaczka zaleca stosowanie szerokokątnego
obiektywu i trójnogu pozwalającego na zostawienie na wiele godzin włączonej kamery.
Jednakże w polu badań łowcy duchów rzadko wyłapują obrazy stereotypowych cienistych
postaci lub białych kobiet. Zamiast tego, otrzymują fotografie przemieszczających się
kuleczek światła, będących najbardziej popularną oznaką obecności duchów. Obecność
takich cial zwykle nie jest powodowana błyskiem flesza lub obecnością kurzu na
soczewce. Netzband sądzi jednak, że pewne lekkie kropelki wody reprezentują prawdziwe
"duchowe gówno". Ten typ wyładowania, znany inaczej jako ektoplazma, może się
ukazać jako promień świetlny lub para.
Wielu łowców duchów twierdzi, że nawiedzenia związane są ze zmianami pola
elektromagnetycznego i że działalność duchów przybiera na sile w słoneczne dni lub przy
64
pełni księżyca. Dlatego Netzband, Leong i ich koledzy używają ręcznych wykrywaczy pola
elektromagnetycznego i czujników Geigera, aby pozyskać informacje o promieniowaniu w
nawiedzonym miejscu. Ładowane korbką lub bateriami latarki Faradaya są poręczne,
dopóki duch nie wyssie z baterii całej energii. Przydają się również staromodne kompasy i
nowoczesne podczerwone termometry.
Łowcy duchów twierdzą, że pozostałe nawiedzenia są tyko krótkotrwałym holograficznym
przebiciem z innego wymiaru lub czasu. Sądzą też jednak, że "inteligentna" klasa
nawiedzeń, więcej niż echo z przeszłości, może mówić o ludziach i wydarzeniach w
obecnym czasie i dlatego wymagać różnego wyposażenia.
Umarli najwidoczniej jednak potrzebują pomocy technicznej. Kosztujący 70 dolarów
Belfry Bat Detector wychwytuje infradźwięki. Bardziej pospolite są chociażby kasety lub
cyfrowe dyktafony używane do nagrywania szeptu duchów. Niektórzy łowcy duchów wolą
urządzenia niskiej jakości, twierdząc, że byty używają białego szumu do utworzenia
głosu.
Rozmowa może brzmieć jednostronnie, kiedy badacze zadają duchom pytania, ale łowcy
duchów przysięgają, że słyszą słowa i frazy, znane jako elektroniczne zjawisko głosowe
(EVP), gdy odtwarzając nagranie podkręcają głośność i oczyszczają nagrania na
komputerze. Eksperymentatorze zredagowali oprogramowaniem takim jak Adobe
Audition (dawny Cool Edit - przyp. Ivellios) lub Audacity wiele nagrań i wgrali na strony
internetowe setki sesji EVP.
Lisa i Tom Butlerowie mówią, że rozmawiają ze zmarłymi poprzez nagrania głosowe od
16 lat. Zespół składający się z męża i żony prowadzi Stowarzyszenie na rzecz
Elektronicznych Zjawisk Głosowych, organizację typu non-profit, której witrynę odwiedza
2000 gości dziennie. Butlerowie twierdzą, że osiągają słyszalny wynik przy prawie jednej
trzeciej wszystkich sesji, co wystarcza do tego, aby ich działania miały jakieś znaczenie.
"To jest coś dużo poważniejszego, niż polowanie na duchy", powiedziała Lisa Butler,
emerytowany psycholog. "Mamy ludzi docierających do swoich bliskich zarówno przez
dźwięk, jak i obraz. Niektórzy ludzie są co do tego sceptyczni, ale jest to coś, co możesz
zrobić dla siebie".
Garstka ludzi twierdzi, że wynaleźli "telefony do zmarłych", o których jako pierwszy
rozważał nie kto inny, jak Thomas Edison. Sharon Leong widziała takie urządzenie wiosną
tego roku w Hotelu Stanley w Kolorado (USA). Nie jest ona jednak zainteresowana
dzwonieniem do zmarłych.
"Tak jak w przypadku tablic Ouija, na obecnym etapie rozwoju tego urządzenia jego
użytkowanie niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwo", mówi Leong. "Przede wszystkim
skąd pewność, że słyszymy głos zmarłej osoby, czy jakiegoś demona, który naśladuje
głos zmarłego krewnego?".
Sceptycy argumentują, że prócz straty czasu i energii nie ma żadnych innych obaw.
Benjamin Radford, zarządca edytora czasopisma Skeptical Inquier, widział phasmofobię
lub lęk przed duchami, wywoływany u rodzin skrzypieniem w domu. Jeśli duchy szukają
prawdziwych bezprawnych śmierci, zastanawia się Radford, to dlaczego nie obserwujemy
większej ilości nawiedzeń?
"Ten cały kraj jest wielkim indiańskim cmentarzem", mówi Radford. "Ludzie żyli na tej
planecie od setek tysięcy lat i prawdopodobnie w każdym miejscu, gdziekolwiek nie
wdepniesz, ktoś kiedyś umarł". Radford jest zdania, że dowody dostarczane przez łowców
duchów, takie jak nagrania EVP, tylko wprowadzają w błąd wrażliwych ludzi.
65
"To wszystko to są dwuznaczne bodźce dźwiękowe, ekwiwalenty twarzy w chmurach.
'Słyszę kogoś, kto mówi uwolnij mnie!', ktoś inny może powiedział, że usłyszał 'Mały
kangur!'. To nie jest wiadomość z drugiej strony".
A co z orbami? "To wszystko to są refleksy świetlne", mówi Radford. "Co do odczytów
mierników pola elektromagnetycznego, to nie ma żadnego dowodu na to, że wykrywacze
duchów wychwytują wszystko prócz odczytów pola elektromagnetycznego, które
naukowe badania łączą w korelacji z halucynacjami psychologicznymi, a nie z duchami".
W historii ludzie rozwinęli w trakcie mistycznego wyścigu pozornie magiczne nowe
technologie. W czasie ruchu spirytystycznego w XIX wieku oszuści wykonywali podwójnie
naświetlane portrety samoprześwitujących się "duchów". Podczas seansów media
przygotowywały w salonach urządzenia wystukujące pod stołami alfabetem Morse'a
prymitywne wiadomości. W latach 30. XX wieku ludzie rejestrowali takie sesje na płytach
gramofonowych.
"W ostatnich latach trzeba to robić z wyczuciem, bo duchy porozumiewają się na różnych
długościach fal, więc ludzie myślą, że gdybyśmy mogli odbierać infradźwięki lub światło
podczerwone, używając odpowiednich urządzeń, wtedy usłyszelibyśmy duchy", mówi
Mary Roach, autorka książki "Spook: Science Tackles the Afterlife".
Jej badanie nie znalazło żadnych pochodzących z głównego nurtu badań naukowych,
które mogłyby poprzeć doniesienia pochodzące od łowców duchów. Nadal jedna trzecia
Amerykanów wierzy w duchy, według sondażu przeprowadzonego przez Instytut Gallupa,
który odkrył wzrost popularności zjawisk paranormalnych w latach osiemdziesiątych.
Obojętnie, czy popularność łowców duchów jest podsycana przez telewizję czy też nie,
Roach zaznacza, że trend ten jest zarówno zabawny, jak i niebezpieczny.
"Te pokazy są emitowane na takich kanałach jak Discovery Channel, które pierwotnie
kojarzone byly z nauką", mówi Roach. "Ludzie, którzy te programy przygotowują, są
podpisywani jako badacze, ale to są tak naprawdę tylko amatorzy. Nie mogę patrzeć na
to, że przedstawia się ich pracę jako prawowite, zadowalające i prawdomówne
przedsięwzięcie".
Jeff Belanger, administrator GhostVillage.com i autor siedmiu książek o tematyce
paranormalnej, zgadza się, że polowania na duchy uwłaczają wiarygodności czemuś,
czego nie da się zmierzyć. "Tak samo jak jakieś organizacje i osoby próbują obnażyć
ezoterykę i duchowość i przenoszą to na płaszczyznę czystej nauki, co nie zawsze jest
możliwe, gdy szukasz czegoś, co znajduje się poza naszym pojmowaniem wszechświata",
mówi Belanger.
Belanger uważa jednak historie o duchach za wartościowe pod względem nauki o historii.
Sądzi, że zainteresowanie nieziemskimi rzeczami rośnie po katastrofalnych wydarzeniach.
Na przykład ruch spirytystyczny zbiegł się z wojną domową w USA. Ostatnio ataki
terrorystyczne z 11 września 2001 i wojna na Środkowym Wschodzie mogły zachęcić
więcej Amerykanów do wyobrażenia sobie życia pozagrobowego.
"Przerywamy wiadomości, aby nadać ważny komunikat: to, jak umrzemy, i co będzie
potem, jest jedną z największych tajemnic we wszechświecie", dodaje Belanger.
Elsa Wenzel, CNET, 20 czerwiec 2007
Tłumaczenie: Ivellios,
66
Malarstwo medialne
Malarstwo medialne inaczej transowe wykonywane jest przez osoby znajdujące się w
transie lub będące pod wpływem hipnozy. Osoby te mogą być zarówno profesjonalistami,
jak i też ludźmi, nie posiadającymi praktycznie żadnych umiejętności malarskich. Podczas
tworzenia czują oni bliskość niewidzialnej siły czy osobowości, która kieruje ich ręką.
Rysowanie odbywa się pod wpływem impulsów, medium nie zastanawia się co będzie
malować, bardzo często myśli o czymś zupełnie innym niż malowanie a nawet nie patrzy
na kartkę, nigdy też nie poprawia rysunku. Podobnie jak przy piśmie automatycznym,
rysowanie odbywa się błyskawicznie. Cechą charakterystyczną malarstwa medialnego
jest ciągłość linii, często w rogu jest czyjś podpis (ale nigdy nie osoby, która fizycznie to
namalowała). Obrazy mają charakter symboliczno-mistyczny i odzwierciedlają style
różnych epok.
Madge Gill (1882-1961) rysunek automatyczny
W zależności od poglądów zjawisko to jest:
1. jednym ze sposobów komunikowania się duchów z ludźmi i do kontynuacji swej
twórczości;
2. dowodem na reinkarnację. Duchy wcześniej żyjących artystów wcielają się w różnych
ludzi, którzy pod wpływem transu „przypominają” sobie swoje czynności i kontynuują
dzieło z poprzedniego życia;
3. dysocjacją osobowości (tj. rozszczepieniem osobowości na świadomą i nieświadomą,
które działają niezależnie od siebie).
Najbardziej znanym polskim artystą malarzem transowym był Marian Grużewski (1885-
1963). W latach międzywojennych zdobył wykształcenie profesjonalne w Paryżu oraz w
67
Rzymie. Wystawiał od 1921 r. w Warszawie i innych miastach Polski, w 1927 w Paryżu,
1929 w Atenach, w 1930 w Rzymie.
W młodości nie zajmował się sztuką, ani też nie przypisywał sobie żadnych zdolności
artystycznych. Był cenionym medium, produkującym podczas seansów ciekawe zjawiska
w transie, w który wprawiał się sam, przy pomocy pewnej koncentracji i specjalnego
sposobu rytmicznego oddychania. Talent jego objawił się nagle w 1919 r., gdy Grużewski
za radą parapsychologa Prospera Szmurły, przed seansem przygotował papier i ołówki i
przed zapadnięciem w trans wzbudził w sobie silną chęć narysowania czegoś. Już
pierwsza próba dała wynik dodatni, a ujawniony talent rozwijał się szybko. Grużewski
rysował i malował z zamkniętymi oczami, niekiedy w absolutnej ciemności. Posługiwał się
pastelami i farbami olejnymi. Czasem w transie wyjaśniał znaczenie i symbolikę obrazów,
po obudzeniu nie pamiętał, co działo się w czasie trwania transu. W ostatnich latach życia
pasjonował się tematyką pradawnych, zatopionych lądów i ich kultur. Chętnie malował
zjawy ludzi z Atlantydy.
Brazylijczyk Luiz Antonio Gasparetto podczas transowych seansów malarskich –
trwających od pięciu minut do pół godziny – tworzył „nowe” arcydzieła w stylu dawnych
mistrzów takich jak Leonardo czy Rembrant, albo współczesnych jak Modigliani czy
Picasso. Malując zarówno rękami, jak i nogami, niekiedy „kanalizuje” jednego artystę w
jednej ręce, drugiego w drugiej, a trzeciego w nodze, pracując wszystkimi kończynami
jednocześnie! Twierdzi, że „bezcieleśni mistrzowie” malują za jego pośrednictwem, by
udowodnić, że życie trwa po śmierci.
„Na początku czuję telepatyczne zaproszenie do pracy. Następnie odczuwam fluidyczną
obecność duchów innych artystów. Pewna siła momentalnie opanowuje moje ręce,
poruszając nimi automatycznie... Jest dla mnie oczywiste, że mam wolną wolę i mogę
przerwać w dowolnym momencie”.
Filmik.
http://www.youtube.com/watch?v=JhL4C78_YQs
Literatura:
Gordon S.: Encyklopedia zjawisk paranormalnych, Warszawa 1995
Preus R., Czupryńska A., Perz P.: Słownik parapsychologiczny, Warszawa 1993
Matela L., Stefański L. E., Szymański J. A.: Psychotronika, Warszawa 1993
fot.
http://www.rawvision.com/abcd/gill.html
Opracowanie: +.....
dla
68
Mam w domu ducha, co teraz?
Zrobiłeś małe rozeznanie. Trochę poczytałeś, zadałeś kilka pytań i jesteś pewien, że
dzielisz swój dom z duchem. Co zrobisz teraz? Sprzedasz dom? Wezwiesz egzorcystę?
Zorganizujesz seans spirytystyczny? Kupisz tabliczkę Oujia? Odpowiedź brzmi… Nic z tych
rzeczy. W gruncie rzeczy nie trzeba się tym za bardzo przejmować. Wystarczy wziąć
głęboki oddech i się zrelaksować. Wielu ludzi nie przejmuje się tym, że w ich domu są
duchy, ponieważ potrafią zaakceptować to, czym one są i wiedzą, że nie ma się czego
obawiać. Takie zachowania zdarzają się w 30% spraw, z którymi się zapoznałem. Dla
pozostałych 70%, chciałbym zaoferować kilka rad, wskazówek i sugestii, dzięki którym,
możecie poczuć się bardziej komfortowo.
Zdecydowana większość osób, które doświadczają tego typu zjawisk odczuwa strach.
Strach przed duchami, strach przed tym, że sobie coś wyobrażają, że odchodzą od
zmysłów itp. Strach jest naturalnym instynktem, który pojawia się, gdy zbliża się
niebezpieczeństwo lub, gdy nasz umysł musi zmierzyć się z nieznaną i z
niewytłumaczalną sytuacją. Najpierw zajmę się ludźmi, którzy boją się duchów.
Po pierwsze, nie bójcie się. Wiem, że brzmi to może śmiesznie i sam zapewne śmiałbym
się z tego gdyby ktoś powiedział mi tak 15 lat temu, lecz to prawda. Masz ludzkiego
ducha, który mieszka razem z Tobą, lub jest „przelotem”. Z reguły są nie szkodliwe,
czasami przerażające, ale one nie są tym, czym chciałyby być. Dają nam znać o sobie w
ten sposób, ponieważ jest to ich jedyna możliwość, aby się z nami skontaktować. Duchy
mogą być zagubione lub w jakiś sposób tutaj utknęły. Bywa też tak, że po prostu
odwiedzają miejsca, które kochały za życia.
Czy jest coś szczególnego, co robią duchy a Tobie to nie odpowiada lub Cię niepokoi?
Jeśli tak to im to powiedz. Mam tutaj na myśli powiedzenie im na głos tego, co nam nie
odpowiada. Duchy często reagują na takie coś, jeśli jesteś spokojny, stanowczy i pełen
szacunku. Nie krzycz i nie klnij. One nadal są świadomymi istotami i nadal posiadają
69
emocje, humory, które posiadały za życia. Krzyk może jedynie je rozdrażnić i wtedy na
pewno nie zaprzestaną robić tego, o co prosiliśmy je by przestały, a nawet mogą robić to
częściej. Mów do nich tak, jakbyś rozmawiał z przyjacielem i wyjaśnij w czym jest
problem i czy mogłyby zaprzestać tych czynności. Bądź pozytywnie nastawiony i nie
okazuj negatywnych i złych emocji oraz strachu. Negatywne emocje mogą przynieść
jedynie więcej problemów.
Czy można pozbyć się duchów? Tak, ale jedynie wtedy, gdy one same się na to
zdecydują. Duchy nadal posiadają wolną wole, aby zdecydować kiedy i dokąd odejść.
Pamiętaj, że duch może nie zdawać sobie sprawy z tego, że nie żyje lub po prostu boi się
odejść, a więc nie odejdzie tylko dlatego, że my tego chcemy. W takich przypadkach
warto o pomoc poprosić znajomego psychologa, aby spróbował pomóc duchowi odejść,
lecz to nadal nie daje 100% gwarancji na to, że duch odejdzie. Nikt nie może na siłę
wyrzucić ducha, jeżeli on sam nie chce odejść, a gdy nie chce wtedy dopiero warto
poprosić o pomoc kogoś kto się tym zajmuje.
Jeśli jesteś jedyną osobą w domu, która doświadcza tego typu zjawisk to się nie
przejmuj. Ja sam (może poza jedynym, dwoma wyjątkami) przez 26 lat byłem jedyną
osobą w swoim rodzinnym domu, która doświadczała kontaktów z duchami. Ludziom,
którzy sobie z tym nie radzą zawsze mówię, aby skontaktowali się z osobą lub grupą
osób, które zajmują się zjawiskami paranormalnymi. Takie grupy mogą Ci pomóc nie
tylko w przepędzeniu ducha, ale również mogą nauczyć Cię z nimi żyć.
Więc teraz szukasz grupy, która mogłaby Tobie pomóc. Jak taką grupę znaleśc i wybrać?
Aby znaleśc taką grupę w Twojej okolicy, najlepiej jest skorzystać z Internetu. Dużo jest
osób/grup, które dopiero zaczynają swoją przygodę z duchami lub nie mają większego
doświadczenia. Ale więcej jest takich, które mają naprawdę duże doświadczenie w takich
sprawach. Osoba, która mieszkała w nawiedzonym domu, wie więcej o duchach, niż
osoba, która dopiero się uczy. Warto pamiętać o tym, że zamierzasz wpuścić tych ludzi
do swojego domu, więc upewnij się, że będziesz czuł się komfortowo w ich obecności.
Zanim ich zaprosisz, warto zapoznać się z ich poprzednimi sprawami oraz biografiami.
Porozmawiaj z liderem grupy telefonicznie lub osobiście by upewnić się czy warto z nimi
współpracować. Zapytaj ich o referencje. Zapytaj również czy mieli do czynienia ze
sprawami podobnymi do Twojej. Zapytaj się również o ich procedury, sprzęt i o cokolwiek
chcesz dopóki nie będziesz się dobrze czuł w ich obecności.
Większość takich grup nie pobiera opłat za swoją pracę. Niektóre z nich żądają opłat by
zrekompensować koszta podróży i ekwipunku takiego jak: film czy kasety. Jeśli żądają
zbyt wysokiej zapłaty lub gdy nie mogą jej odpowiednio uzasadnić – zrezygnuj i
skontaktuj się z inną grupą. Grupa do której dołączyłem South Jersey Ghost Research
rozpoczęła działalność parę lat temu, nie biorąc opłat za usługi oraz starając się o
oficjalny status IRS. W tej chwili wiele grup bierze z nas przykład.
Jeżeli zrobiłeś wszystko, co mogło pomóc Tobie w Twojej sytuacji i ciągle nie jest Ci
łatwo, nadal jesteś niespokojny, to powinieneś znaleźć osobę w Twoim bliskim otoczeniu,
która troszczy się o Ciebie i przejmuje się Twoją sytuacją. Taka osoba może Ci pomóc i
możliwe, że znajdzie rozwiązanie Twojego problemu.
Opracowanie i tłumaczenie: Bomaw
Zródło:
70
Manifestacje typu Orbs
Czym są?
Jeśli przeglądniecie rodzinny album, przy odrobinie szczęścia znajdziecie zdjęcia, na
których być może uwieczniły się tajemnicze "jasne plamy". Te plamy a w zasadzie koła
(kule, orby, ang. orbs) od dawna towarzyszą fotografii, do dziś jednak NIE ma
wytłumaczenia, czym są. Temat ten celowo zamieściłem w dziale "duchy", dlatego że
jedna z hipotez zakłada, że orby są manifestacją energii innych bytów.
Zdjęcie orba
Cechami charakterystycznymi orbów są:
A) kulisty (okrągły) kształt
B) rodzaj tekstury, który wypełnia środek (mniej lub bardziej)
C) głębia
D) orbów nie widać gołym okiem, można je wychwycić tylko przez optykę aparatu
Przykładowe zdjęcia orbów:
71
72
Jak rozpoznać orba?
Często fotografie:
A) deszczu
B) padającego śniegu
- wykonywane od dołu z użyciem lampy
C) cząsteczek kurzu
D) nici pajęczyny
E) kropel rosy
mogą być brane za orby. Ważne jest, aby orby miały kulisty kształt, oraz
charakterystyczną teksturę (rodzaj materiału) wypełniający środek, a także wrażenie
głębi. Jak odróżnić prawdziwe orby od pozornych?
Kolejne bardzo dobre zdjęcie orba
A poniżej nieprawdziwe orby...
Cząsteczki pyłków lub kurzu
73
Zabrudzony obiektyw aparatu (brak tekstury, owalny kształt, brak głębi orba)
Refleks odblasku
74
Smuga odblasku
Pajęczyna
Padający śnieg
75
W przypadku badania orbów na pewno wykluczyć można uszkodzoną optykę aparatu, z
uwagi na to, że orby rejestrowane są niezależnie od sprzętu, a często także po wymianie
całej optyki na nową (były takie przypadki). Wbrew pozorom wcale nie jest łatwo
uchwycić orba na kliszy. Zwykle w jednym miejscu może nam się to udać w innym nigdy
nie sfotografujemy żadnego. Na to czy zarejestrujemy orba nie ma także wpływu to, czy
użyliśmy lampy błyskowej czy też nie. Do dziś nie ma praktycznie żadnego
wytłumaczenia ich powstawania. Przytoczyć mogę tylko dwie opinie na temat orbów:
opinia 1.
"Orby bardzo często są ogniskami kondensacji pary wodnej, przy spadku temperatury i
nasyceniu powietrza parą wodną kurz pyłki roślin stają się właśnie takimi ogniskami
kondensacji nie tłumaczy to jednak występowania i często logicznego przemieszczania się
orbów za niektórymi ludźmi, występowania orbów w pomieszczeniach gdzie jest stała
niska wilgotność i pokojowa temperatura[...] Być może są przejawami bytów z innych
wymiarów pojawiają się i znikają podobnie jak w świecie płaszczaków wyglądałaby istota
trójwymiarowa"
opinia 2.
"Trzeba powiedzieć o nich, że żyją gromadnie... choć można spotkać w terenie również
pojedyncze osobniki. Są to energetycznej postaci istoty żywe... myślące... umieją
komunikować się z ludźmi poprzez myśl... reagują na nasze myśli... błyskawicznie
odczytują i wyprzedzają nasze zamiary.
Być może nie dacie wiary... lecz ja mam przekonanie, że każdego dnia wybierają się one
"do miasta", a wieczorem po zachodzie słońca wracają do swoich "domów". Zawsze o tej
samej porze... o zmierzchu, spotykałem gromadnie wracające orb'y... ani wcześniej, ani
później tej gromady nie spotykałem.
Aby mieć wyobrażenie jak liczna jest taka gromada... wystarczy porównać ją do kropel
deszczu w czasie ulewy... zajmuje ona obszar jaki jesteśmy w stanie obserwować
podczas silnego deszczu. Zawsze o tej samej porze gromada ta wracała w to samo
miejsce, a później znikała w tunelu energetycznym... pod ziemią.
Pewnego razu, kiedy spotkałem gromadę obr'ów po raz pierwszy wlazłem bezwiednie do
ich "domu”... robiłem zdjęcia aż tu w pewnym momencie zamiast ostrych, ciemnych
(nocnych) zdjęć ujrzałem na monitorze aparatu mleczno biały obraz. Pomyślałem sobie
"mgła... koniec zabawy z aparatem".
Kieruję się do domu... robię drugie... czwarte zdjęcie - tak samo białe... szkoda... lecz
nie daje mi to spokoju... rozglądam się dookoła - a tu nie ma żadnej mgły. Robię kolejne
zdjęcie... a ono dobre jak trzeba... co jest u licha - trzeba wracać w to samo miejsce ... a
tam znowu mgła w aparacie. Od tej pory już wiedziałem gdzie i kiedy ich szukać"
Opracowanie: Eurycide
Inspiracje:
76
Manifestacje typu Shadow
czym są?
Duchy typu shadow (cienie) występują jako odmiany cieni różnych rodzajów. W
większości przypadków są podobne do aktywności typu mist (ecto-mist) różnią się tylko
kolorem - cienie są czarne, podczas gdy manifestacje typu mist jawią się jako białe
smugi/dym. Manifestacje typu shadow są bardzo trudne do zaobserwowania, z uwagi na
fakt, iż duchy te są bardzo przebiegłe i uważne. Jeśli już uda się zarejestrować taką
formę energii, zwykle będzie to ciemna plama, dym, na skraju naszego zdjęcia.
Manifestacje typu shadow mogą być zarejestrowane także jako odbicia w jasnych
obiektach czy lustrach. Na ten rodzaj energii szczególnie wyczulone są koty i ptaki. Przy
ocenie zarejestrowanych zdjęć należy uważać, aby nie pomylić ducha ze zwykłym
cieniem zwierzęcia, człowieka czy przedmiotu.
Kilka stałych form, jakie przyjmują te duchy:
a. podobne do aktywności typu Ecto-mist ale są czarne
b. mylone z vortexami, ale czarne (czarny vortex występuje niezwykle rzadko), bez
efektu zawirowania
c. przyjmujące formy pół-postaci lub demoniczne
d. przyjmujące formy smugi podobnej do rozmytego obrazu lub "włosów"
Występowanie: prawie wyłącznie w pomieszczeniach, czasami na zewnątrz
Czym są? Często uważa się, że aktywność typu shadows związana jest z demonicznymi
bytami, rzadziej przyjmuje się, że jest jedną z form energetycznych duchów czystych.
Prawdopodobnie do najsłynniejszej obserwacji energii typu shadow należy poniższa:
77
Zdjęcia zostały zarejestrowane przy wykorzystaniu komputerowej kamery internetowej,
która pozostała włączona w pustym pokoju.
Opracowanie: Eurycide
78
Naukowiec obala dowody na istnienie duchów
Czy świat jest częściowo zamieszkany przez zmarłych, którzy lubią straszyć żyjących
ludzi przez trzaskanie otwartymi drzwiami lub dotykanie twarzy podczas snu? Czy istnieją
pozbawione ciał duchy mogące dręczyć, bawić lub chronić prawdziwych ludzi?
Jeden z obalających tą teorię mówi, że nauka nie popiera jej.
"Półtora wieku badań zjawisk paranormalnych nie dostarczyło wystarczających dowodów
prawdziwości takich zjawisk", powiedział doktor Bryan Farha, profesor nauk
behawioralnych oraz naukowy i techniczny doradca Komitetu ds. Naukowych Badań
Zjawisk Paranormalnych, dużej organizacji zajmującej się badaniem doniesień o
zjawiskach nadprzyrodzonych.
"Badacze duchów dostarczają dowodów, które są słabiutkie z naukowego punktu
widzenia", powiedział Farha. "Na przykład użycie przyrządów do mierzenia i wykonanie
pomiarów są konieczne do tego, aby badanie zostało uznane za naukowe".
"Wyposażenie nie jest wadliwe", dodał. Służy ono do mierzenia, nie jest jednak
zaprojektowane do mierzenia obecności ducha.
"Nigdy nie potwierdzono istnienia pojedynczego ducha. Powodem tego jest to, że czasami
poszukiwania oparte są na uczuciach bądź wrażeniach. Uczucia i wrażenia nie stanowią
dowodu naukowego", powiedział Farha. "Baw się w Halloween, oglądaj jednak krytycznie
duchy i nawiedzone domy. Nie chcę psuć zabawy w Halloween, jestem jednak zdania, że
przypuszczenia o zjawiskach paranormalnych są niepotwierdzone".
Dlaczego ludzie w to wierzą?
"Brane jest pod uwagę domniemane paranormalne zjawisko, ale tylko takie związane ze
śmiercią, gdzie występowałyby duchy, nawiedzone domy i zdolności do porozumiewania
się ze zmarłymi", powiedział Farha. "Wszystkie trzy zjawiska sugerują istnienie życia
pozagrobowego i właśnie ono jest pocieszającą myślą. Rozumiem, dlaczego ludzie lubią
wierzyć w takie rzeczy. Jednak to, że chcemy, aby życie pozagrobowe istniało, wcale nie
oznacza, że ono naprawdę istnieje. Nawet gdybyśmy w nie uwierzyli, to skąd badacze
wzięliby na to dowody?"
Farha powiedział, że nie sprzeciwia się tezie o istnieniu życia pozagrobowego.
"Faktycznie, mógłbym się przychylić ku jego istnieniu. Nie gwarantuję jednak, że zostanie
ono naukowo udowodnione. Nie sądzę, aby wszechświat powstał przez przypadek,
istnieje więc taka możliwość, nie dowiemy się jednak prawdy, póki nie umrzemy. Musimy
poczekać do końca życia, żeby się dowiedzieć czegoś o życiu pozagrobowym, o Bogu i
religii".
Heather Warlick, NewsOK.com, 1 listopad 2006
Tłumaczenie: Ivellios,
79
Nawiedzeni ludzie, nawiedzone życia...
Czy kiedykolwiek słyszeliście, że coś trzeszczy w nocy? Zostaliście obudzeni przez ciche
głosy lub dźwięki żywiołowej zabawy gdzieś w Waszym domu? Widzieliście niewyjaśnione
mgły lub cienie, które przesuwają się po ścianach i suficie w nocy? Może patrzyliście na
zdjęcie i zobaczyliście coś, co nie pasowało do reszty i pomyśleliście, że to może być
duch? Mam bardzo dobrą przyjaciółkę, która twierdzi, że była nawiedzona. Mówi, że
posiada wiele doświadczeń związanych z duchami. Cytuje: ”Widzę duchy od tak dawna
jak tylko pamiętam”. Jest to osoba bardzo intuicyjna i w niesamowity sposób przewiduje
przyszłość. Nie tylko światowe wydarzenia, ale także wydaje się mieć niesamowity talent
do przewidywania przyszłość rodziny i przyjaciół.
My wszyscy, takiego czy innego razu traciliśmy odwagę słuchając strasznej historyjki o
duchach. Traciliśmy ją także przez pogodę, dookoła mrocznego obozowiska lub
przyciemnionej sali kinowej podczas seansu jakiegoś horroru. Wystarczy myśl o duchu,
aby poczuć dreszcz przechodzący po kręgosłupie nawet najbardziej sceptycznej osoby.
Ostatnimi czasy wiele sieci telewizyjnych postawiło na fenomen duchów i produkują
programy, które głęboko dociekają prawdy o duchach i innych typów bytów astralnych,
które nawiedzają. Te programy najczęściej kierują się w stronę prowadzenia śledztw w
sprawie duchów, jedni mogliby powiedzieć, że w stronę „polowania na duchy”.
Jednym z takich programów jest „Ghost Hunters”. Jest on emitowany co tydzień na stacji
Sci-Fi Chanel. Jest to program przedstawiający prawdziwych łowców duchów, którzy
ruszają w drogę, aby zbadać sprawę różnych miejsc, o których mówi się, że są
nawiedzone. Za dnia łowcy duchów są normalnymi ludźmi, mają normalną pracę. W nocy
stają się poszukiwaczami duchów i odwiedzają różne miejsca nawiedzeń razem ze swoim
zaawansowanym sprzętem i drużyną, głównie po to, aby demaskować teorie o
nawiedzeniach. Z reguły, kiedy im się uda, oferują oni logiczne wytłumaczenie dla
„niewyjaśnionych” zdarzeń, ale, czasem, przy rzadkich okazjach, ich śledztwa wymykają
się ze schematu, aby pokazać niewytłumaczalne rezultaty, do których zaliczamy filmy z
pojawiającym się duchem, nagrania EVP, a także wiele indywidualnych doświadczeń.
Więc czym są duchy? Nikt naprawdę nie wie czy one istnieją? Jest bardzo wiele
odmiennych teorii, które próbują zdefiniować ducha, wiele z tych teorii sięgają lata
wstecz, próbując wytłumaczyć to zjawisko. Po inspekcji i badaniach na temat duchów,
wychodzi na to, że jest wiele typów duchów.
Duchy i nawiedzenia wydają się być normalną częścią ludzkiej egzystencji. Okazuje się,
że jest wiele typów duchów lub nawiedzeń, i więcej niż jedna teoria może być potrzebna,
aby je wyjaśnić.
Tradycjonalna wizja większości ludzi, jest taka, że duchy, to ludzie, którzy umarli i utknęli
na ziemi z jakiegoś powodu w astralnej formie. Jest także teoria, która mówi, że
traumatyczna śmierć, może zostawić duszę człowieka w pewnego rodzaju próżni, bez
wiedzy o tym, że umarł.
Wybitny łowca duchów, Hans Holzer mówi: ”Duch to ludzka istota, która opuściła fizyczne
ciało w traumatycznym stanie i nie jest ona świadoma swojej prawdziwej formy.
My wszyscy jesteśmy duszami obramowanymi w fizyczne ciała. Gdy przychodzi nasz
czas, opuszczamy ciało, aby kontynuować swoją wędrówkę w inny wymiar. Duch,
natomiast opuszcza ciało z powodu traumy, i jest on uwięziony w fizycznym świecie. Musi
być uwolniony, aby mógł kontynuować swoją wędrówkę.”
Szczątkowe nawiedzenie to coś, co łowcy nazywają: ”formą nagrań ze środowiska
zmarłej osoby z jej przeszłości, gdzie wydarzyło się coś, co zostawiło ducha w tamtym
80
czasie. Duchowa energia zostaje, po to, aby odgrywać jakąś scenę, wydarzenie,
doświadczenie cały czas w kółko. Ten typ ducha z reguły nie jest świadomy żyjących ludzi
dookoła niego.”
Najbardziej uciążliwym duchem jest ten, zwany Poltergeistem. Ten typ ducha jest
najbardziej aktywny, a także podobno najbardziej straszny. Uważa się, że poltergeist ma
umiejętność oddziaływania na fizyczny świat. Poltergeisty mogą za pomocą energii
poruszać przedmiotami, wyłączać elektryczność, trzaskać drzwiami i przesuwać Twoje
własności z miejsca na miejsce. Niektóre są bardzo podłymi bytami, powodującymi
spustoszenie miejsc, które nawiedzają. Większość badaczy uważa poltergeisty za
nieżyczliwe, a nawet wrogie demony.
Teraz poruszmy temat bardziej przyjaznych duchów, np. ducha posłańca. Posłańcy to
podobno najbardziej pospolite duchy. Duch, który jest związany ze światem tylko przez
krótką chwilę po śmierci. Mówi się, że odwiedzają tych, których kochają. Ten typ duchów
jest całkowicie świadomy swojej śmierci, ale zostaje na chwilę na świecie, aby pocieszyć
ludzi, których zostawiają. Mają moc, aby ukazać się tylko na chwilę, może po to, aby
przekazać kojącą wiadomość. Wiadomością może być tylko kojące działanie albo może to
być gwałtowne przekazanie informacji, o tym, jak Ci ludzie zginęli.
Dla sceptyków duchy nie istnieją, ale czy naprawdę? Czy duchy są pośród nas? Nikt nie
może ostatecznie udowodnić istnienie duchów. Dla ludzi, którzy wierzą, że mieli
styczność z duchem, znajdą się ludzie, którzy natarczywie będą przekonywać ich, że
duchy nie istnieją. Przez to można przypuszczać, że jest wiele osób wśród nas, które nie
wierzą w to zjawisko, nawet kiedy taki duch, może znajdować się o krok od tej osoby.
Źródło:
http://www.ghosthaunts.com/people.html
Luźne tłumaczenie: kp_ziom
81
Nekromancja
Ogólno Pojęta nekromancja
Nekromancja Jest Typem magii czarnej. Polega Ona na komunikowaniu się z Duchem
zmarłej Osoby i przewidywaniu przyszłości a często jest próbą przywrócenia ciału duszy
ze świata astralnego (ożywienie). Nauki nekromantystyczne w tym także voodoo opierają
się po części na wierze w wędrówkę dusz po świecie, jak i ich nieskończoną o nim wiedze.
Zwykle właśnie ta wiedza jest wykorzystywana do przepowiedzenia przyszłości i poznania
przeszłości. Uważa się także, że osoby widujące duchy maja zdolności
nekromantystyczne.
Nie udokumentowano niestety żadnego przypadku ożywienia osoby zmarłej - ale według
źródeł takie zdarzenia miały miejsce w kulcie voodoo. Najczęstszymi uczestnikami
seansów nakromanckich są osoby potrzebujące "porozmawiania" z kimś zmarłym - osoby
stojące przed ważną decyzja i potrzebujące rady zmarłej osoby. Takich seansów nie
należy mylić z seansami spirytystycznymi, ponieważ w seansie nekromanckim
manifestacja duszy ma postać zmaterializowania (lub w skrajnych przypadkach
przywrócenia duszy do zmarłego ciała) do tego stopnia, że można usłyszeć słowa - a nie
tak jak w seansie spirytystycznym - pukanie czy inny typ przekazywania informacji. W
czasach teraźniejszych nie praktykuje się nekromantyzmu pomijając spokrewnione z nim
typy magii jak wcześniej wspomniane Voodoo
Sposoby wywoływania duchów
To, co napisze poniżej jest swojego rodzaju vademecum, jednakże zwracając uwagę na
duże ryzyko Praktyk spirytystycznych, robicie to na własną odpowiedzialność.
Seans nakromancki jest o tyle swoisty, że nigdy nie wiadomo, kogo lub co przyjdzie nam
spotkać - to jest wyżej wspomniana odpowiedzialność. Niżej opisane praktyki nazwać
można seansem spirytystycznym opartym na zasadach nekromancji, ponieważ nie
będziemy starać się przywołać duszy spowrotem do ciała czy dokonać pełnej
materializacji duszy - takie praktyki są możliwe jedynie dla osób mocno
wtajemniczonych.
Przechodząc do rzeczy - taki seans można przeprowadzić pojedynczo lub grupowo (2
opcja zalecana, pojedynczo łatwo popełnić błąd lub wpaść w panikę), jednakże podczas
seansu grupowego, liczba osób nie może przekraczać 8 osób. Dobrym miejscem do
takiego seansu są stare ruiny, cmentarze czy inne tego typu miejsca (częstym -
popularnym miejscem są bunkry). Jedyne źródło oświetlenia powinna stanowić świeca
czy też odpowiednio przysłonięta żarówka. Pomieszczenie nie musi spełniać żadnych
wymogów. Jedynie nie powinno być w nim wiele innych rzeczy - w przypadku domu np.
mebli, w przypadku cmentarza powinno się to odbyć na otwartej przestrzeni.
Teraz spróbujemy wywołać istoty z astrala.
W zamkniętym pomieszczeniu lub na otwartej przestrzeni kreślimy koło przy użyciu
specjalnej laseczki magicznej. Ważne jest by nie miała ona więcej niż 3 centymetry
grubości i pół metra długości. Kształtem ma przypominać literę "Y". Najeży ją
przygotować w następujący sposób. Należy ściąć ją przed północą. Dookoła koła kreśli się
następujące znaki: pieczęć zabezpieczającą (tzw. hermetyczną pieczęć), krzyż, pieczęć,
zamykający znak hermetyczny (wykonać ją można ze zwykłego patyka [ często
praktykowane są laski wykonane ze srebra])
82
Tworzymy okręgi.
Tworzymy - kreślimy jeden okrąg otaczając go następującym ciągiem znaków
+I+H+S+I+H+S+. Przywołanie może się odbyć po północy, jednak nie jest to konieczne,
ale może się okazać w przypadku osoby niedoświadczonej. Kreślenie kół dla pozostałych
osób odbywa się w taki sam sposób, jednakże koła zewnętrzne powinny być skierowane
na wschód - ich wielkość tak samo jak i koła głównego niema znaczenia byle by otaczał
go min. 3 razy wyraz: +I+H+S+I+H+S+. Niżej przedstawione jest Wykonanie Kręgów.
Niżej przedstawiony sposób przewiduje jedynie 3 osoby, jednak obecność jeszcze kilku
osób może się okazać konieczna. Zadaniem tych osób jest głownie zachowanie trzeźwego
umysłu by nie pozwolić żeby prowadzący popadł w halucynacje!
Prowadzący trzyma laskę oburącz za rozdwojone końce kieruje ja na północną pieczęć
(miejsce styku słów otaczających kręgi). Około północy należy wypowiedzieć słowa
(północ, dlatego ze jest to czas, w którym o udany seans najłatwiej):
"Imieniem Adonai panującego nad siłami wszechświata - zaklinam!
Lucyferze(lub innego ducha wybranego do doświadczenia) Ukaż się! Zaklinam i
rozkazuję! Zaklinam na mą krew - ukaż się! W imię Adonai, tego co panuje nad
widzialnym i niewidzialnym. W imię mocy nadanej i znaków odwiecznych - ukaż
się bezzwłocznie! Tak chcę! Tak mogę! Tak rozkazuję! (w tym miejscu
wymawiamy dwukrotnie imię ducha, którego wzywamy)"
Tłumaczenie pochodzi z książki z książki Eliphasa Lewi
Same słowa nie maja znaczenia ale sposób ich wymawiania. Ton powinien być jak
najbardziej rozkazujący! Jest to konieczne, gdy duch czy w skrajnych przypadkach
demon będzie chciał zapanować nad prowadzącym. Ważne jest byśmy powtarzali jak
najczęściej słowa osoby, którą chcemy przywołać - tak w przypadku przywoływania
konkretnej osoby
Okres, po jakim następują efekty to od kilku sekund do nawet kilku dni - wszystko zależy
od wiary i siły woli. Efekty mogą być bardzo różnorakie. Od powiewu wiatru poprzez
przelotny deszcz, do ukazania się ducha. Deszcz, wiatr - to efekty zdarzające się często
nowicjuszom - nie jest to uzależnione od umiejętności, ale siły w jaka się wierzy w
powodzenie seansu. Najważniejszą zasadom jest: jeśli nie jesteś pewien swoich nerwów
lepiej nie eksperymentuj! Bo wpadnięcie w strach może spowodować wyjście poza krąg,
co ciągnie za sobą straszne konsekwencje. Od obłędu do nawet śmierci. Dlatego należy
zachować jak najbardziej trzeźwy umysł. Dopóki nie wychodzi się poza krąg jest się
bezpiecznym. Całą procedurę należy powtarzać wielokrotnie aż do uzyskania jakiegoś
83
efektu. Ważne jest także, by np. po spadnięciu deszczu nie próbować nic więcej już tego
dnia! Należy poczekać do następnego zmroku. Także nie rozsądne jest przeciąganie
seansu, ponieważ zaklęcia otaczające krąg mogą porostu nie wystarczyć. Uwaga! Przed
zakończeniem seansu nie należy wychodzić z kręgu! Należy wypowiedzieć słowa:
"W imię Adonai mocą i potęgą nadaną, rozkazuję ci duchu (tu wypowiedz imię
ducha wywołanego) - zniknąć! Powróć skąd przyszedł i nie będziesz zakłócał
naszego spokoju! Tak chcę i rozkazuję!"
Nekromancja należy do magii czarnej. Należy pamiętać, że wszystkie odwołania do niej
zemszczą się przeciwko tobie. Wyżej przedstawiony seans można uznać jako dobre
ćwiczenia przed faktycznymi próbami magii nekromanckiej. Faktyczne próby wyglądają
identycznie, jedynie wypowiadane zaklęcia są silniejsze. Kręgi także są bardziej silnie
strzeżone przez zaklęcia a przywołane istoty często mają postać demoniczną.
Lustro magiczne
Właściwe prowadzenie wszelkiego typu doświadczeń polega na przekazaniu wszystkich
swoich sił jednemu celu - wizualizacji energii astralnych. Jednym z środków
wzmagających koncentrację jest tzw. lustro magiczne. Przygotowuje się je następująco.
Okrągłe, wklęsłe lustro smarujemy czarnym lakiem po wypukłej części tak by lak był
równomiernie naniesiony. Po wyschnięciu omywamy w źródlanej wodzie (lub innej, jeżeli
mamy pewność, że jest ona nieskazitelnie czysta) trzy razy. Następnie wystawia na
powietrze podczas kolejnych trzech nocy. Ważne by noce były księżycowe a samo lustro
nie było narażone na promienie słoneczne. Od tej pory lustro nie może być wystawione
na działanie światła. Najlepiej, gdy osłonimy je czarną chustą do czasu jej używania.
Samo korzystanie powinno być przeprowadzone w laboratorium magicznym, czyli przy
zaciemnionym rozproszonym świetle. Teraz możemy już rozpocząć samo używanie lustra.
Lustro kładziemy przed sobą i intensywnie się w nie wpatrujemy. Należy intensywnie
myśleć o danej osobie. Efekty zazwyczaj ukazują się po piętnastu - dwudziestu minutach.
Może się wydawać, że są to twory naszej wyobraźni. I tak w zasadzie jest! To, co
zobaczymy powstaje w naszej wyobraźni i jest odzwierciedleniem naszych myśli. Może
też natomiast ukazać się jakiś mieszkaniec astralu. To, co zobaczymy możemy więc
podzielić na dwie części:
1. Halucynacje i wizje. Te zazwyczaj przedstawiają nasze myśli i nie maja nic wspólnego
z astralem. Jedynie osoby o skłonnościach jasnowidzących mogą w tym czasie uzyskać
wizje przyszłości lub przeszłości. Dla osób bez tego daru ten stan mogą wykorzystać
ćwicząc koncentrację. W stan ten zazwyczaj wchodzą osoby nie opanowane lub słabo
skoncentrowane. Jeżeli kolejny raz nie przekroczyłeś granic astrala nie martw się nawet
osoby niezwykle wprawione w tej sztuce często nie mogą przejść do części drugiej.
2. Wizje astralne. Ta faza nie zawsze nadchodzi po halucynacjach i wizjach. Siłę i energię
myśli przekazujemy wtedy istocie chcącej przejść do świata materialnego. Na
powierzchni lustra pojawiają się wtedy kontury lub nawet cała postać, z którą
identyfikuję się istota z astralu. Ma to miejsce tylko wtedy, gdy masz wystarczające
pojęcie o świecie astrala i siłami nim rządzącymi.
To, co zobaczysz będzie posiadało tylko siłę, którą mu przeznaczysz i w momencie, gdy
zrezygnujesz z seansu istota zniknie wraz z twoimi myślami o niej.
Opracowanie: vCore
84
Nie bój się śmierci!
Czyli życie pozagrobowe
Po pierwsze, jeżeli chodzi o życie po śmierci powinniście pomyśleć czy jest możliwość
sprawdzenia co jest po śmierci. Od razu nasuwają się osoby, które doznały śmierci
klinicznej. 'Śmierć Kliniczna' ludziom kojarzy się to z czarnym tunelem i światełkiem na
końcu. Otóż polecam przeczytanie książki pod tytułem "W objęciach jasności". Wszyscy
Ci, którzy są tak sceptycznie nastawieni do życia pozagrobowego muszą przeczytać tą
książkę. Książka opowiada o 31-sto jedno leniej kobiecie, która po operacji amputacji
macicy 'umarła' a następnie wróciła do życia. Ta kobieta była w niebie, rozmawiała z
Jezusem Chrystusem Zbawicielem i zadawała mu wiele pytań, na które dostawała wiele
odpowiedzi.
Pozwolę sobie przytoczyć fragment dotyczący reinkarnacji:
"Dowiedziałam się, że wszystkie myśli i doświadczenia życiowe zapisywane są w
podświadomości, a także w każdej komórce, razem z kodem genetycznym. Dowiedziałam
się też, że wspomnienia zapisane w naszych komórkach są przekazywane za pomocą
kodu genetycznego naszym dzieciom. Owa pamięć, gromadzona od pokoleń, ujawnia się
w cechach rodzinnych, takich jak na przykład skłonność do nałogów, kompleksy,
odporność psychinczna itp. Dowiedziałam się, że nie mamy powtarzających się wcieleń
na ziemi; kiedy wydaje nam się, że 'pamiętamy' coś z poprzedniego życia, w istocie
przemawiają w nas wspomnienia zawarte w komórkach"
W książce wyraźne opisane jest, że wszystkie dusze przed narodzeniem się 'umawiały'
się, że będą rodziną, wybierały swój los, wypadki. Wszystkie dusze bardzo radują się
przed tym, gdy złączą się razem z ciałem, nawet wtedy, gdy wiedzą, iż mają zostać
dziećmi kalekimi. Radują się dlatego, iż idą one wypełnić swoją misję. Nie ważne jaką,
czy umrą zaraz po urodzeniu czy w sędziwym wieku, ważne jest, aby ową misję
wykonać.
Tutaj przytoczę fragment tego, co bezpośrednio może się stać po śmierci:
"Gdy umieramy doświadczamy tylko przejścia w inny stan. Nasze dusze opuszczają ciało i
przenoszą się do sfery duchowej. Jeżeli śmierć następuje gwałtownie, dusza szybko
opuszcza ciało, czasem nawet jeszcze przed śmiercią. Jeżeli ktoś ginie w wypadku lub w
pożarze, jego dusza może być zabrana wcześniej, zanim ciało dozna zbyt wielkiego bólu.
Przez pewien czas może ono jeszcze sprawiać wrażenie żywego, ale nie ma już w nim
duszy, która je opuściła i zaznaje spokoju. W momencie śmierci mamy przed sobą dwie
możliwości - zostać na ziemi, dopóki nasze ciało nie zostanie pogrzebane, lub odejść od
razu, tak jak ja, wznosząc się do poziomu, do którego dojrzała nasza dusza. Większość
dusz decyduje się zostać jeszcze przez jakiś czas na ziemi, by pocieszyć swoich
najbliższych. Ci, co pozostają, zazwyczaj cierpią większy ból niż ci, co odchodzą"
Betty (bo tak było na imię kobiecie) po pobycie w niebie, obcowaniu z Bogiem i doznaniu
jego Przeogromnej miłości promieniującej od niego i nie tylko od niego, ponieważ od
każdej duszy w niebie bije niewysłowiona miłość, błagała na kolanach aby pozwolili jej
zostać i tu przytoczę owy fragment:
"(po powrocie)Zaczęłam popadać w coraz głębszą depresję. Nie mogłam zapomnieć
szczęścia, piękna i spokoju świata duchowego, i bardzo chciałam tam wrócić. Świat
wirował wokół mnie, a ja bałam się go i modliłam o śmierć. Prosiłam Boga, by mnie do
siebie zabrał, błagałam go i zaklinałam, żeby wyzwolił mnie od życia i mojej misji.
Zaczęłam cierpieć na agorafobie, lękałam się wyjść z domu. Pamiętam, jak wyglądałam
przez okno, skąd widać było skrzynkę pocztową, lecz nie miałam odwagi wyjść po listy.
85
Zapadałam się w głąb siebie powoli konając, chociaż Joe(mąż) z dziećmi bardzo mnie
podtrzymywali na duchu, wiedziałam, że im się wymykam"
Po tym fragmencie trudno jest sobie wyobrazić, że można błagać o śmierć. A jednak.
W niebie, wszystkie dusze są w tym samym wieku. Nie ma dusz dzieci czy staruszków.
Modlitwy, które odmawiamy to promienie światła, które wydobywają się z nas. Im
szczersza modlitwa tym promień grubszy i dłuższy. Aniołowie najpierw odpowiadają na te
największe, następnie na te mniej jasne. Modlitwa nie szczera, którą mówimy bez
przekonania ma bardzo słaby promień, albo w ogóle go nie ma. W książce opisane jest
również to, iż bóg stworzył wiele wszechświatów i innych cywilizacji, które są oddalone od
nas o więcej niż lata świetlne. Żyją tak samo jak my i mają takie same problemy. Betty
dowiedziała się również, że Bóg i Jezus to dwie zupełnie inne osoby.
Gorąco polecam tę książkę wszystkim. Jest w niej dużo informacji, dzięki którym możemy
dowiedzieć się wielu rzeczy o życiu pozagrobowym i nie tylko.
Opracowanie: MałoLat
dla
86
Niepokojące znaczenie elektronicznych zjawisk
głosowych
Elektroniczne zjawiska głosowe (EVP) są dziś jednym z najbardziej pasjonujących
obszarów badań paranormalnych. Ludzkobrzmiące głosy rejestrowane są przez takie
media elektroniczne, jak magnetofony, cyfrowe dyktafony, magnetowidy i inne. Co
dziwne, głosów nie słychać podczas dokonywania nagrania, dopiero gdy włączymy
odtwarzanie materiału, słyszymy nagrane głosy.
(W przeciwieństwie do koncepcji filmu "Biały Szum", EVP często są wychwytywane bez
wykorzystania "białego szumu" - zakłóceń z radia lub telewizora - mimo, iż ta metoda
wykorzystywana jest z powodzeniem)
Zjawisko było badane i dokumentowane praktycznie od momentu wynalezienia urządzeń
nagrywających. Sceptycy przekonywali, że głosy są powodowane przez zabłąkane
sygnały radiowe lub głosy nagrane na ponownie wykorzystywanych taśmach. Badacze
EVP szybko odrzucili drugi zarzut, twierdząc, że używają do nagrań tylko nowych,
zaklejonych taśm. Później, oczywiście, cyfrowe dyktafony, które nie wymagają użycia
taśmy, uczyniły ten argument nieistotnym - głosy pojawiały się nadal.
Poza oczywistym oszustwem (i niewątpliwie czegoś wydającego dźwięki z różnych stron),
sceptykom pozostało tylko jedno "rozsądne" wyjaśnienie: głosy powodowane są przez
fragmenty sygnałów radiowych. To wyjaśnienie wyraźnie pokazuje, że sceptycy - którzy
zazwyczaj chwalą się swoim naukowym rozsądkiem - nigdy nie próbowali nagrać EVP i na
pewno nie zbadali bardzo dobrze tego zjawiska (niestety, często tak bywa ze sceptykami
i zjawiskami nadprzyrodzonymi).
Gdyby zebrali informacje na ten temat, stwierdziliby, że teoria o sygnałach radiowych
jest idiotyczna. Dlaczego? Ponieważ dosyć często te głosy naprawdę odpowiadają na
pytania stawiane przez badaczy, zwięźle komentują sytuację, od czasu do czasu zwracają
się też do badaczy po imieniu. Prawdopodobieństwo dotarcia zabłąkanego sygnału
radiowego składającego się tylko z kilku słów jest zbyt małe, by mogło być rozważane
przez jakąkolwiek bezstronną osobę. Co więcej, głosy wyraźnie nie są modulowane przez
DJ-ów lub prezenterów, one są głosami przeciętnych ludzi, dzieci, osób dorosłych,
starszych, mężczyzn i kobiet. Niektóre mają akcenty i wyrażają ludzkie emocje. Te głosy
należą do prawdziwych osób, skądkolwiek one dochodzą.
Skąd one pochodzą?
Prawdą jest, że nagrania EVP mają różną jakość. Jedne są tak niskiej jakości, że trzeba
zgadywać, co mówi głos. Istnieje jednak wiele takich, które są całkiem wyraźnie i
kategoryzowane są jako klasyczne nagrania. Te EVP są najlepszym dowodem na to, że
zjawisko jest już w pełni zrozumiałe (jeżeli chcesz spróbować EVP, powinieneś przeczytać
artykuł Głosy duchów - rzecz o rozmowach z bytami duchowymi).
Skąd pochodzą te głosy? To jest ważne pytanie. Czy pochodzą one z naszej
podświadomości? Czy mają anielską lub demoniczną naturę? Czy wydostają się one na
drugą stronę z innego wymiaru? Czy są głosami zmarłych ludzi?
Dla celów tego artykułu, rozważmy ostatnią możliwość, że są one głosami zmarłych ludzi.
Jest to teoria powszechnie wykluczana przez badaczy EVP. I jeżeli jest to prawda, jakie
jest znaczenie EVP i rzeczy, o których mówią głosy?
Zjawisko ducha zawsze budziło wiele pytań, co się dzieje z każdym z nas, gdy umieramy.
Czy niektórzy skazani są po śmierci na pobyt w świecie żywych, pozornie nieświadomi
87
swojego zgonu, przez nieznany okres czasu? (Jeżeli czas ma jakiekolwiek znaczenie tam,
gdzie jesteśmy) Dlaczego i jak pozostają?
W bardzo rzadkich przypadkach duchy - czyli widma - komunikują się ze światem
żywych. Zazwyczaj pojawiają się i znikają. Były próby porozumiewania się z umarłymi
dzięki środkom przekazu, seansom i tabliczkom Ouija, jednakże rezultaty tych prób są
wątpliwe lub, w najlepszym przypadku, bardzo kontrowersyjne.
Z drugiej strony, EVP wydają się być bezpośrednimi przekazami od tych duchów. Niezbite
dowody. Głosy zarejestrowane na nagraniach. One reagują, odpowiadają na pytania,
nawet zadają własne pytania. Setki tych głosów udokumentowano - być może nawet
tysiące.
Możesz wysłuchać rozmaitych przykładów nagrań EVP na kilku stronach internetowych.
Na przykład, na stronie Utah Paranormal Research Group usłyszysz przyjazny głos,
mówiący "Jak to zrobić?" i grożący "Przyszedłem tu z piekieł". Na stronie The Atlantic
Paranormal Society jest błagalne nagranie głosu dziecka "Nie odchodź" i kobiety
mówiącej "Nie rań mnie".
Fatum gorsze, niż śmierć?
Istnieją EVP odzwierciedlające pełną gamę ludzkich cech i uczuć. Ci ludzie są nie tylko
samokrytyczni, ale ich współdziałanie z badaczami wskazuje, że są oni świadomi życia.
Oni mogą nas słyszeć i widzieć. Czy oni wiedzą, że sami nie żyją? Czy wiedzą, że żyjemy?
Czy oni znają różnicę?
Te biedne dusze wydają się być uwięzione w otchłani, w ich wypowiedziach wyczuwalne
jest pewnego rodzaju zakłopotanie i niepewność. Jaki jest ich świat? Może on wykraczać
poza nasze ziemskie rozumowanie, być może powinniśmy być za to wdzięczni.
Jeśli EVP są głosami zmarłych, czy sugeruje to fatum ciążące nad niektórymi z nas? My
również możemy zostać uwięzieni w otchłani, walczyć o nawiązanie kontaktu z dziwnymi
istotami chodzącymi dookoła z magnetofonami. Nie jestem jedyną osobą myślącą
negatywnie o śmierci i jej następstwach, ale EVP stanowi obecnie dowód na to, że życie
po śmierci nie zawsze bywa tak prostolinijne i przyjemne, jak mogłoby się wydawać.
Stephen Wagner
Tłumaczenie: Ivellios
88
Niesamowita historia Marcinka
Historia po raz pierwszy została ujawniona w programie "NAUTILUS RADIA ZET".
Wstrząsnęła tysiącami ludzi.
Ta historia zaczęła się w momencie, kiedy w rodzinie państwa G. mały Marcinek zaczął
mówić. Dwuletnie dziecko co chwilę pytało, dlaczego nikt nie jeździ na koniach i nie nosi
zbroi. Początkowo rodzice podejrzewali, że za wszystkim stoi dziecięca fantazja.
Bezskutecznie szukali książek, z których Marcin mógł o tym przeczytać. Im dziecko było
starsze, tym jednak opowiadana przez niego historia była coraz ciekawsza.
Ku przerażeniu najbliższych Marcin oświadczył, że na ziemi nie jest pierwszy raz. W
swoim poprzednim życiu był rycerzem, jeździł na koniu, nosił zbroję i uczestniczył w
pojedynkach. Miał rodzinę, żonę i sześcioro dzieci. Mieszkał w zamku i miał własnego
króla, choć " nie był bardzo ważnym rycerzem ".
Tu zaczyna się część opowieści chłopca, która zapiera dech w piersiach. Marcin pamięta
dzień, kiedy przyszło mu stoczyć pojedynek na miecze. Obok niego walczył jego giermek.
Chłopiec utrzymuje, że w tym pojedynku został zabity. Jest to o tyle niezwykłe, że
kilkuletnie dzieci przeważnie w wymyślanych przez siebie historiach kreują się na
bohaterów. Marcin przeciwnie, mówi że przegrał! Wspomina, że z góry obserwował swoje
własne ciało, z którego po śmiertelnym ciosie mieczem sączyła się krew. Następnie
opowieść Marcina przypomina jako żywo relacje ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną.
Dziecko opisuje świetlisty tunel, który pojawił się obok miejsca ostatniej walki. Tunelem
89
udał się w stronę światła do cudownej krainy, gdzie było mu bardzo dobrze. Tam spotkał
niezwykłe istoty, które nazywa aniołkami.
" One były zupełnie przezroczyste, można było przez nie przelatywać " - opowiada mi
dziecko - " Nie musieli nic mówić, a ja i tak wiedziałem co chcą powiedzieć".
Według chłopca tam, gdzie był, jest bardzo jasno i bezpiecznie. Są tam miliony takich
ludzi, jak na Ziemi. Nie można jednak tam przebywać wiecznie. Trzeba wrócić na Ziemię,
aby dalej się uczyć.
" Każdy musi wrócić, tak samo jak każdy jest malutki, potem duży, a później przychodzi
od aniołków do brzuszka mamusi " - mówi Marcin dziwiąc się, że nie wiem tak
oczywistych rzeczy.
Powrót na Ziemię
Kiedy zbliżał się czas jego powrotu na Ziemię, Marcin ma do wyboru miejsce, czas, a
nawet rodzinę. Jest zmęczony wojnami, nie chce więcej krwi i pojedynków. Kiedy pytam
go o jego obecnych rodziców potwierdza, że przed swoim narodzeniem znał ich oboje.
Pamięta nawet, jak przyszedł do brzuszka mamusi! Jednak to, co tak naprawdę
przyciągnęło go do rodziny G., była jego była żona z czasów, kiedy był rycerzem. Z
relacji chłopca wynika, że jego żona reinkarnowała się jako Monika. Ma dwadzieścia lat i
jest dla niego ciocią. Nie jest to jednak jedyna osoba, którą Marcin pamięta z czasów,
kiedy był rycerzem. Kolejną reinkarnacją z odległych czasów jest jego babcia, którą
nazywa imieniem Gizela.
" Marcin był zdumiony, że babcia nie pamięta czasów, kiedy nosiło się zbroję i mieszkało
w zamkach" - mówi matka Marcina - " Często opowiada, że przychodził do niej ze swoimi
synami, zaś najstarszy był do niej niezwykle podobny..."
Mieszkałem w tym zamku!
Marcin opisuje mnóstwo szczegółów ze swojego rycerskiego życia. W tamtych czasach
ludzie mieszkali w zamkach, ale także w namiotach. Bardzo wielu jeździło na koniach.
Wokół zamków urządzano turnieje. Rycerze, tacy jak on, mieli własnych giermków i
uczestniczyli w pojedynkach.
" A czy kiedy byłeś duży, to miałeś długopis, taki jak ten? " - pytam Marcina pokazując
mojego Parkera.
90
" Nie było wtedy takich, ale pisaliśmy przy pomocy piór. Takich, jakie mają ptaszki " -
odpowiada ze spokojem Marcin. Rodzice często pokazywali mu zdjęcia i rysunki różnych
budowli z czasów średniowiecza. Chłopiec żadnej sobie nie przypominał. Dopiero kiedy na
wakacjach cała rodzina G. pojechała do Malborka, chłopiec rozpoznał zamek.
" Mieszkałem tu, w tamtym skrzydle. Jak przyjechał król, to nas z niego wyrzucili, ale
tylko na chwilę" - oświadczył zdumionym rodzicom. Okazało się, że zna znakomicie cały
układ zamku. Wiedział, gdzie w dawnych czasach podnoszono konie z rycerzami do góry,
gdzie były stajnie i gdzie odbywały się pojedynki. Co ciekawe, nie pamiętał w ogóle
krzyżaków. Przewodnik zaprowadził chłopca do zbrojowni. Tam Marcin rozpoznał zbroje i
stroje, które noszono w czasach, kiedy był na zamku. Z setek rekwizytów wybierał
bezbłędnie te, które były z lat 1550-1600. Było to już po Hołdzie Pruskim, a więc wtedy
na zamku krzyżaków już nie było! To nie jest jedyna rzecz potwierdzająca relację
chłopca. I tak Marcin od małego opowiadał, że mieszkał w zamku, gdzie była podłoga w
krawaty. Dopiero na miejscu okazało się, że posadzka komnat w Malborku jest zrobiona
w charakterystyczne, czarno-białe romby. Chłopiec narzekał także na oświetlenie w
zamierzchłych czasach. Jego zdaniem pod sufitami były świeczniki z normalnymi
świecami, z których " strasznie kapało ".
Reinkarnacja istnieje
"Nie wierzyłam w reinkarnację i nigdy się nad tym nie zastanawiałam" - mówi mama
Marcina - " Teraz jednak jest dla mnie oczywiste, że zjawisko kolejnych wcieleń dusz
istnieje ". Jej zdaniem Marcin nie miał szans tego wszystkiego wymyślić. Niemożliwe jest
także, aby taką ilość szczegółów poznał z książeczek z obrazkami, czy nawet z telewizji.
"Przecież on o tym, że był rycerzem, zaczął opowiadać, jak miał niecałe dwa lata!" -
dodaje ojciec Marcina. Z całej rodziny Marcin najbardziej jest przywiązany do swojej cioci
Moniki, która - jak utrzymuje - kiedyś była jego ukochaną żoną. Kiedy przeprowadzam na
miejscu wywiad, nie schodzi jej z kolan.
Marcin opowiada o swojej historii coraz rzadziej. Początkowo był zdziwiony, że nikt wokół
niego nie pamięta rycerzy, koni i pojedynków. To niezwykły przypadek, nawet na skalę
światową. Bardzo rzadko zdarza się, żeby dziecko tak dokładnie pamiętało swoje
poprzednie wcielenie. Każdy z nas częściowo pamięta swoje poprzednie życia. Każdy miał
bowiem przynajmniej raz sytuację, kiedy to pewne miejsca czy nawet utwory muzyczne
słuchane po raz pierwszy, wydawały się dziwnie znajome....
Opracowanie: Legalize
dla
91
Niewidzialni sadyści
Wizja nieoczekiwanego spłonięcia jest równie niemiła, jak myśl o wypadnięciu przez drzwi
toalety w samolocie. Dopóki w takich zagrożeniach można jeszcze dostrzec ewentualne
działanie sił natury, możemy je przyjąć w miarę spokojnie. Spontaniczne samospalenie -
gdyby można je było sobie samemu wybrać - byłoby z pewnością lepsze niż śmierć w
pożarze na autostradzie, a niejeden człowiek być może chętnie wysiadłby przez drzwi
toalety w ostatnim momencie przed katastrofą samolotu. Poza tym możemy się
pocieszać, że już nie takie zjawiska naturalne udało nam się rozszyfrować i wykorzystać
do naszych celów (wystarczy choćby pomyśleć o cyklu wodorowo-helowym Słońca, który
kopiujemy w bombach wodorowych - co prawda z niezbyt wielkim pożytkiem).
Nie można się jednak uspokajać w taki sposób tam, gdzie istnieją niewidzialni, świadomie
działający napastnicy. Mimo wszelkich teorii starających się wyjaśnić okaleczenia krów,
raczej trudno by je było przypisać zjawisku naturalnemu, zważywszy niemal przemyślaną
celowość tych ataków.
Ich brutalność nie ustępuje ludzkiej, a jedynie modus operandi sprawcy skrywają
ciemności. Tylko człowiek pozbawiony uczuć (albo mający klapki na oczach) mógłby nie
odczuć grozy choćby na widok jednej ze szczególnie poszkodowanych krów z Gallipolis.
Nieszczęsnemu zwierzęciu nie tylko brakowało, bowiem jak już wiemy, krwi i wielu
narządów, ale również było precyzyjnie przecięte na dwie części jakby ogromnym
mieczem albo nożycami. Takie działanie bardziej by pasowało do demonów niż sił
przyrody. Wydaje się, że to coś nie omija także korony stworzenia. Od stuleci stale się
powtarzają informacje o celowych atakach na ludzi, często dzieci. Niektóre z nich dają się
być może wyjaśnić autoagresją, czymś w rodzaju nie-świętej, szaleńczej odmiany
stygmatyzacji; inne, być może, zjawiskami paranormalnymi. Niektórych wyjaśnić się nie
da w ogóle. Jeden z najstarszych, w miarę dobrze zbadanych, przypadków pochodzi z
roku 1761. Wcześniejsze, podobnie jak wiele innych spraw, giną w pomroce dziejów.
Pięć kobiet zbierających chrust wracało do swojej wsi koło Ventimiglia w północnych
Włoszech. Nagle jedna z nich z okropnym krzykiem upadła na ziemię. Ku przerażeniu
pozostałych okazała się martwa. Jej ciało przedstawiało straszny widok. Ubranie i buty
były porwane na strzępy i leżały rozrzucone wokół zwłok. Wydawało się, jakby w ciągu
sekundy została wprost zmielona. Miednica była pęknięta, z prawego boku widać było
92
wnętrzności, a większość narządów była poszarpana albo bez krwi. Miała na głowie rany
sięgające do kości, na biodrze i udzie prawie nie było mięśni i odsłonięta była
roztrzaskana główka kości udowej, wybita ze stawu. Podbrzusze pokrywało wiele
głębokich, równoległych ran ciętych.
To potworne wydarzenie zarejestrowała francuska Akademia Nauk. Dodatkową zagadkę
stanowiła tu okoliczność, że obok zmarłej nie było ani krwi, ani strzępów mięśni.
Opublikowana w 1800 r. praca pt. A Narrative of Same Extraordinary Things that
Happened to Mr. Richard Giles's Children opisuje bardzo szczegółowo ataki znikąd, które,
jak głosi tytuł, były zwrócone przeciw dzieciom.
Szczegółowe zeznania świadków informują, jak małą dziewczynkę udusiły niewidzialne
ręce. Obecni widzieli, że ściska się jej gardło, przy braku kontrakcji mięśni szyi. Inne z
kolei dzieci bywały bite, tarmoszone, opluwane, i to przy świadkach.
Także w naszym stuleciu zdarzają się ukąszenia przez istoty bezcielesne. Pewna młoda
dziewczyna w nocy 10 maja 1951 r. była dręczona przez kogoś takiego, i to nawet wtedy,
gdy trzymali ją policjanci. Pięciu z nich zeznało: "Widzieliśmy, jak jej ramiona tego
wieczora zostały ukąszone jakieś dwadzieścia razy. (...) Nie mogła zrobić tego sama, bo
przez cały czas nie spuszczaliśmy jej z oka. Przy badaniu ukąszeń znaleźliśmy tam
odciski 18 do 20 zębów. Miejsca te byty bardzo wilgotne i lepkie, jakby od śliny, i
wydawały odrażającą woń. Odciski przypominały usta albo szczękę". Niektórzy sądzą, że
źródłem tych udręk była podświadomość dziewczyny, co jednak nie znajduje wielu
zwolenników.
Osiemnastoletnia Clarita Villanueva należała do rzeszy bezdomnej młodzieży, pozostałej
po wojnie na ulicach Manili, ludzkich wraków, traktowanych z pogardą przez mniej
doświadczonych przez los. Policjantów nie zdziwił więc szczególnie tumult, na jaki
natrafili tego dnia. Na rogu ulicy powstało małe zbiegowisko wokół tarzającej się po ziemi
młodej dziewczyny, która krzyczała wniebogłosy. O ile można było zrozumieć jej piski i
płacz wśród jazgotu, śmiechu i komentarzy, dziewczynę coś kąsało. Była to najwyraźniej
jakaś wariatka, narkomanka albo pijaczka. A może chora na padaczkę. W gruncie rzeczy
93
policjantom było wszystko jedno, codziennie widywali gorsze rzeczy. Zapędzili więc
rozwrzeszczanych gapiów z powrotem do lokali, z których się wysypali na ulicę, i zabrali
dziewczynę na komisariat w celu wytrzeźwienia. Kiedy zamknęły się za nią drzwi celi,
Clarita z łkaniem padła na kolana i prosiła policjantów o pomoc. Wyciągała do nich ręce,
pokazując rany po ukąszeniach, zadanych jej przez "to coś", jak mówiła. Policjanci się
odwrócili, a wtedy młoda dziewczyna zaczęła histerycznie krzyczeć. To coś zjawiło się
znowu. Rozzłoszczeni policjanci otworzyli celę i zaprowadzili Claritę, zachowującą się jak
wariatka, do pokoju przesłuchań. Kiedy jeszcze zastanawiali się, co robić z zatrzymaną,
na ramionach Clarity pokazały się wyraźnie widoczne niebiesko-sine ślady ukąszeń,
pokryte śliną. Jeden z policjantów popędził wezwać kapitana, a ten z kolei zawiadomił
szefa policji. Wezwano lekarza sądowego nazwiskiem Mariana Lara. Nie był bynajmniej
zachwycony, że wyciąga się go z łóżka w środku nocy, aby zmusić do oglądania jakiejś
epileptyczki. Na miejscu zdarzenia czekał na niego nie tylko szef policji, ale także
burmistrz Manili, Arsenio Lacson. Biegły z niechęcią obejrzał młodą dziewczynę i
stwierdził u niej epilepsję i samookaleczenie. Poszedł do domu spać, wciąż jeszcze dysząc
wściekłością.
Po odejściu lekarza szef policji z burmistrzem osobiście obejrzeli rany Clarity. Myśl o
samookaleczeniu była nonsensem. Niechby medyczny inspektor zademonstrował, jak
można się samemu ugryźć w kark czy ramiona, i to tak, aby nikt nie zauważył.
Osiemnastolatka spędziła resztę tej nocy na ławce w komisariacie policji w Manili, gdzie w
końcu zasnęła. Następnego dnia sprawy potoczyły się zgodnie z rutynowym porządkiem.
Oskarżenie o włóczęgostwu, kilka dni, aresztu i na tym osobliwości miały się zakończyć.
"To coś' jednak miało inne plany. Kiedy Claritę chciano przewieźć do sądu. ta znowu
zaczęła krzyczeć. Dwóch silnych policjantów chwyciło jej ręce żelaznym uściskiem. Wtedy
na oczach pełnych niedowierzania funkcjonariuszy, reporterów i lekarza sądowego
niewidzialne zęby zaczęły się wbijać w ramiona, dłonie i kark dziewczyny. Ten atak trwał
pięć minut, aż Clarita osunęła się nieprzytomna. Wszyscy byli bezradni i przerażeni.
Lekarz sądowy Lara raz jeszcze obejrzał ofiarę, tym razem wyspany i zdolny do
obiektywizmu, po czym odwołał wydaną w nocy opinię. Nie było tu mowy ani o epilepsji,
ani o samookaleczeniu. Ślady ukąszeń byty absolutnie realne. Clarita nie byłaby w stanie
zadać ich sobie sama. Sprowadzono burmistrza i arcybiskupa. Zanim przybył burmistrz,
upłynęło około 30 minut. W tym czasie miejsca ukąszeń na ramionach dziewczyny
napuchły, podobnie jak zaatakowane ręce. Burmistrz i lekarz sądowy zawieźli Claritę do
szpitala więziennego. W czasie przejazdu nastąpił kolejny atak, znowu na ciele krzyczącej
dziewczyny pojawiły się sine ślady ukąszeń. Tym razem wystąpiły po bokach szyi, na
palcu wskazującym i ręce, którą burmistrz mocno trzymał w swojej dłoni.
Piętnastominutowa podróż do więziennego szpitala była nieopisanym koszmarem dla
burmistrza Manili, lekarza sądowego, szofera, i oczywiście samej Clarity.
Kiedy wreszcie dotarli do celu, niewytłumaczalne ataki się skończyły. Wydawało się, że
kąsające "coś" przeniosło się gdzie indziej. Burmistrz Arsenio Lacson w następujący
sposób skomentował to zdarzenie: "Mamy tu czynienia ze zjawiskiem, którego nie sposób
wytłumaczyć". Lekarz sądowy dr Mariana Lara był mniej oględny w doborze słów.
Powiedział: "Ze strachu mało nie narobiłem w portki".
I nic dziwnego
W sierpniu 1960 r. w Afryce Południowej nastąpiła cała seria dziwnych zjawisk
związanych z osobą dwudziestoletniego Jimmy'ego de Bruin, który pracował w pobliżu
farmy Datoen. Wszystko się zaczęło niczym fenomen parapsychologiczny, określany jako
"poltergeist", a skończyło krwawym koszmarem, który mógłby wymyślić jakiś
współczesny scenarzysta. O przebiegu zdarzeń donosi Agencja Reutera z White River,
powołując się na słowa szefa policji Johna Wessela i kilku innych naocznych świadków.
Wessela i trzech konstabli wezwano na farmę w sprawie tajemniczych wypadków:
przedmioty fruwały tam dokoła, jakby ktoś nimi rzucał. Zaledwie policjanci przybyli na
94
miejsce, zaraz spadła z półki tuż przed nimi wielka szklana miska, by pęknąć z łoskotem.
To był dopiero wstęp. Funkcjonariusze nie zdążyli jeszcze zacząć na dobre dochodzenia,
gdy zaalarmowały ich głośne krzyki. Pobiegli do innego pomieszczenia, gdzie w
gwałtownych bólach wił się młody Jimmy de Bruin. Źródło bólu było widoczne, ale
przyczyna nie. Nie wierząc własnym oczom, policjanci patrzyli na młodego człowieka,
ubranego w krótkie spodnie, na którego nogach pojawiały się długie rany cięte. Krew
tryskała na podłogę; ofiarę zagadkowego zjawiska poddano obserwacji. Następnego dnia
na piersi Jimmy'ego pokazało się głębokie cięcie, i to pod jego białą koszulą, która
pozostała nienaruszona. Dwóch policjantów stało obok rannego, obserwując go w pełnym
osłupieniu.
Całymi dniami Jimmy'ego de Bruin nawiedzały takie ataki (czy jakkolwiek to nazwiemy).
Rany zadane przez niewidzialnego napastnika miały wszelkie cechy cięć wykonanych
ostrym narzędziem, żyletką czy nawet skalpelem. Nieszczęsny młody człowiek w żaden
sposób nie mógłby sam sobie zadać tych ran. Był bowiem obserwowany podejrzliwie
przez policjantów, którzy mieli wielkie doświadczenie w znajdywaniu nawet najbardziej
pomysłowo ukrytych noży i innych niebezpiecznych narzędzi. Nie da się tego wyjaśnić
szaleństwem. Można by ewentualnie odwołać się do fenomenu stygmatyzacji, ale tylko z
wielkimi zastrzeżeniami. Jeszcze trudniejsze jest wyjaśnienie innych zagadkowych
ataków, które na szczęście nie zawsze były tak brutalne.
Na przykład na zawsze zostaną zagadką działania bez cielesnego "fetyszysty"
pozbawiającego kobiety włosów. W piśmie "Religio - Philosophical Journal" z 4
października 1873 r. można przeczytać o pewnej dziewczynce z Menomonie w Wisconsin,
której włosy nagle zostały obcięte tuż przy skórze i znikły. Świadkiem zdarzenia była
matka dziecka. No cóż, można tu wysunąć zarzut, że zdarzenie jest znane tylko ze
słyszenia.
Równie dziwny przypadek przedstawia relacja biskupa, Jamesa Pike'a z San Francisco,
zamieszczona w "The Other Side" z 1969 r. Opowiadał tam o pewnej pomocy domowej,
która nagle rano zauważyła, że jej włosy zostały przypalone w całkowicie prostej linii. To
samo się powtórzyło następnego dnia. Dziwnym trafem jeden z przypalonych kosmyków
znalazł się po trzech tygodniach na stoliku nocnym. Oczywiście, takie opowieści,
rozpatrywane z osobna, nie mają wielkiej mocy dowodowej. Warto jedynie odnotować, że
lęk przed utratą włosów ma długą historię. Od setek lat całe regiony w Chinach ogarnia
od czasu do czasu panika; ludzie w Szanghaju, Nankinie i innych miastach wychodzili z
domu przytrzymując włosy obydwiema rękami z obawy, by ich nie zabrała niewidzialna
istota.
W grudniu 1922 r. podobna masowa histeria wybuchła w Londynie. Prawdopodobnie
chodziło tu rzeczywiście o zbiorową sugestię. Sprawa jest jednak osobliwa ze względu na
to, że w tym samym roku w Londynie trzy osoby padły ofiarą niewidzialnego napastnika.
16 kwietnia 1922 r. pewien człowiek przywieziony z raną ciętą karku do londyńskiego
szpitala Charing Cross oświadczył, że "coś" zadało mu cios, kiedy skręcił w przecznicę
Coventry Street.
Kilka godzin później przywieziono innego człowieka, z identyczną raną. Jemu przytrafiło
się dokładnie to samo. i to w tym samym miejscu. Również trzeciego przechodnia to
spotkało koło wylotu tejże przecznicy. Nigdy nie wyjaśniono, co tam naprawdę się
wydarzyło; w każdym razie nie było to normalne zdarzenie. Można o tym przeczytać w
czasopiśmie "The People" z 23 kwietnia 1922 r.
Dwunastoletniego Harry'ego Phelpsa ze Stratford (Connecticut) nękały najrozmaitsze
ataki. Przypadek ten wydarzył się w 1850 r. i należy on do najbardziej znanych. Za
chłopcem leciały kamienie, gwałtownie unosił się w górę, uderzając głową w sufit, a kiedy
indziej wylądował na drzewie. Jakaś niewidzialna ręka systematycznie darła na nim
95
ubranie, został także wrzucony do zbiornika z wodą. Wszystko to działo się na oczach
świadków.
W tym miejscu postawimy kropkę. Jeśli nawet można odnieść wrażenie, że czatują na
nas niewidzialni wrogowie, stale gotowi dręczyć ludzi w sposób zastrzeżony zasadniczo
dla przedstawicieli naszego własnego gatunku albo robić im okrutne żarty, to jest to
jedynie hipoteza, bynajmniej zresztą nie oczywista. Rany cięte i kąsane możemy sobie
także zadawać sami; nie tyle za pomocą noży albo podobnych narzędzi, bo tego raczej
nie dałoby się ukryć, ile siłą ducha. Wiemy już, jakie są jej możliwości.
A jednak musi tu wchodzić w grę coś więcej. Jedynie zdarzenie z roku 1761 nie pasuje do
schematu, inne przypadki istnieją, jeśli nawet nie są bliżej zbadane. Dają one do
myślenia, a o to nam przecież chodzi.
Jest całkiem możliwe, na przykład, że ta sama złowroga potęga (czy cokolwiek to było),
która roztrzaskała w 1969 r. stado kaczek w locie nad St. Mary's City, w 1761 r.
zmiażdżyła niewidzialną ręką młodą zbieraczkę chrustu. Być może za okaleczenia krów
odpowiada inny "wydział" tego nieznanego fenomenu, a za pozbawianie owłosienia głów i
kąsanie jeszcze inny. Równie uzasadniona jest każda inna kombinacja. Wiemy przecież,
jakie problemy nastręcza klasyfikacja podobnych zjawisk. Na szczęście nie musimy się
borykać z tym zadaniem. W końcu nie ma decydującego znaczenia kwestia, jakie
zjawiska i w jaki sposób współdziałają ze sobą w konkretnym przypadku. Chodzi nam
przede wszystkim o odpowiedź na pytanie, czy zjawiska te istotnie są niewytłumaczalne -
i czy istnieją? Tutaj zapewne tak jest. Możemy więc dalej podążyć tropem zasadniczej
myśli tej książki, którą jest uzasadnienie tezy, że świat jest o wiele bardziej osobliwy,
złożony i zwodniczy, niż utrzymuje oficjalna nauka (a zrodziła ona już poważne wizje
świata, których trudno nie nazwać egzotycznymi).
Opracowanie: Eurycide
źródło: informacje zebrane - sieć
rysunki:
http://members.fortunecity.com
96
Poltergeisty! Supernaturalne manifestacje...
Zjawisko
poltergeista
jest
prawdopodobnie
źle
rozumianą
formą
zjawiska
paranormalnego, przynajmniej w połączeniu z nawiedzonymi domami. Słowo
"Poltergeist" w języku niemieckim oznacza "hałaśliwego ducha" i przez wiele lat badacze
sądzili, że hałaśliwe duchy powodowały zjawiska, o których im donoszono. Sądzono, że
wydarzenia, które miały miejsce w "nawiedzonym" domu z udziałem poltergeista były
powodowane przez siłę zewnętrzną. Gdy stwierdzono jakiś prawdziwy incydent z
udziałem "poltergeista", okazywało się, że był to wynik działania zarówno "inteligentnych
duchów", jak i odczynników ludzkich, istnieją również przypadki, w których badacze są
pewni, że wydarzenia były spowodowane przez obydwa czynniki. Wierzę, że jest możliwe,
że jakieś miejsca mogą przyciągać obydwa zjawiska!
Po pierwsze, spójrzmy na dwa różne rodzaje zjawisk, które zwane są "poltergeistami"...
Przypadki poltergeistów są wynikiem działania prawdziwych, inteligentnych duchów...
gdy poltergeistopodobne zjawiska są efektem działania odczynników ludzkich. Co
powoduje, że tak trudno zdefiniować, czy faktycznie zjawisko jest połączeniem obydwu
czynników... to, że w nawiedzonych miejscach skumulowana jest taka ilość energii, że
umożliwia to duchom byt w tych miejscach, oraz dla podświadomej energii odczynnika
ludzkiego potrzebnej do manifestacji.
W obu przypadkach mają miejsce podobne zjawiska, takie jak: odgłosy pukania i
tupania, hałasy powstające bez przyczyny, uruchamianie się stojących przedmiotów
takich jak artykuły gospodarstwa domowego, trzaskanie drzwi, obracające się z
przerwami światła, wybuchające ognie, latający brud i kamienie, napady fizyczne na tle
seksualnym i wiele innych. W pewnych przypadkach takie wydarzenia mogą być
namacalnym dowodem działalności duchów, jednak w innych, gdy występuje zjawisko
anomalne, nie może ono byc dziełem duchów.
Wyłączając faktyczne przypadki, w których występowały negatywne i gwałtowne duchy,
powszechnie przyjęta teoria dotycząca poltergeistów mówi, ich działalność jest zwykle
spowodowana przez osobę pracującą w gospodarstwie domowym.
Tą osobą jest zwykle młoda dziewczyna, wzburzona emocjonalnie. Sądzi się, że taka
osoba może nieświadomie manipulować przedmiotami znajdującymi się w domu poprzez
psychokinezę (PK), czyli moc przesuwania przedmiotów za pomocą mózgu. Ta kinetyczna
energia pozostaje niezbadana, jednakże nawet naukowcy głównego nurtu przyznają, iż
takowa energia może istnieć. Nie wiadomo jak dotąd, dlaczego ta energia kumuluje się u
kobiet w okresie dojrzewania, wiadomo jednak, iż taki proces rzeczywiście występuje.
Wydaje się, że gdy zjawisko zaczyna się manifestować, dziewczyna jest zwykle w stanie
podniecenia emocjonalnego lub seksualnego. Jest to również możliwe nawet u młodych
chłopców, a także i u dorosłych, bycie w stanie nieświadomego zamanifestowania tej
zdolności. Ogromna większość ludzi nie powoduje takich zjawisk celowo i są zwykle
zaskoczeni, gdy okazuje się, że posiadają umiejętność robienia dziwnych rzeczy.
Co może być nawet trudniejsze, ponieważ badacz jest obecny, gdy działania duchów i
energii manifestują się w tym samym miejscu jednocześnie. Sądzi się, że te czynniki
mogły wystąpić i wystąpiły jednocześnie w najsławniejszym "nawiedzonym domu"
ubiegłego wieku.
Probostwo Borley:
Jeden z najsłynniejszych na świecie przypadków nawiedzonego domu był właściwie
miejscem, gdzie mogła występować działalność odczynnika ludzkiego. Wydaje się, że nie
ma wątpliwości, że probostwo Borley zostało nawiedzone... jeśli wierzyć badaczowi
Harry'emu Price'owi (ja wierzę) lub nie. Długa historia niezależnych badań skłania do
tego, by uwierzyć, że straszydło opuściło probostwo na wiele lat przed zainteresowaniem
97
się nim przez Price'a.
Wcześniej, probostwo Borley było podupadającym starym dworkiem w angielskim
hrabstwie Essex. Harry Price zainteresował się nim w 1929 roku, gdy gazety doniosły o
dziwnych zdarzeniach, jakie miały tam miejsce przez wiele lat. Price napisał później dwie
książki o tym domu i od tego czasu nazywany jest on "Najbardziej Nawiedzonym Domem
W Anglii".
Price został poproszony przez redakcję gazety o zbadanie i opisanie wydarzeń, takich jak
znalezienie odcisków stóp widma, dziwne światła, upiorne szepty, człowiek bez głowy,
dźwięki dochodzące z zewnątrz, pojawienie się budowniczego Henry'ego Bull'a oraz duch
zakonnicy spacerujący po ogrodzie.
Miejscowa legenda mówi, że klasztor był niegdyś zamieszkany i w XIII wieku piękny,
młody nowicjusz został zabity przy próbie ucieczki z tego miejsca. Mnich został
powieszony, a jego przyszłą panne młodą żywcem zamurowano w ścianach klasztoru.
Historie przez wiele lat opowiadali godni zaufania i niezależni świadkowie. Price
przeprowadził wywiad wśród wielu byłych dzierżawców i gruntownie zbadał dom,
dzierżawiąc nawet miejsce przez okres jednego roku przy 24-godzinnym czuwaniu w
dzień Wigilii. Wiele relacji zgromadzonych przez Price'a w probostwie Borney pochodziło z
pierwszej ręki, rozmawiał z osobami, które widziały lub słyszały dziwne zjawiska, jak
dźwięk uderzania dzwonu, odgłosy stukania a także przedmioty wędrujące z jednego
miejsca w inne.
Choć dokuczliwe, duchy w probostwie były stosunkowo spokojne do października 1930
roku, kiedy to wielebny Lionel Foyster i jego żona, Marianne, weszli do domu. W czasie
pobytu w domu zauważyli nasilenie się zjawisk paranormalnych. Ludzie zostali zamknięci
między pokojami, artykuły gospodarstwa domowego gdzieś zniknęły, okna zostały
rozbite, meble zaczęły się przesuwać, znikąd dobiegły dziwne dźwięki, i wiele więcej.
Jednakże, najgorszym wydarzeniem dotyczącym bezpośrednio pani Foyster było to, kiedy
nocą spadła z łóżka, uderzona przez niewidoczną rękę, a później zmuszona do łapania w
dzień i w nocy ciężkich przedmiotów latających w powietrzu, w końcu zaś o mało nie
uduszona materacem. Wkrótce potem na ścianach domu ukazały się napisy nakreślone
przez nieznaną rękę. Autor wydawał się błagać panią Foyster, ponieważ napisy brzmiały
"Marianno, proszę pomóż mi" i "Marianno odpraw mszę".
Ponieważ wszystkie wydarzenia rozgrywały się w obecności pani Foyster, skłoniło to
Price'a do przypisania jej nieświadomej manipulacji. Jednakże wciąż wierzył w istnienie
upiornej zakonnicy i innych zjawisk, o których mu donoszono. Probostwo nie pasowało do
przyjętej wcześniej definicji nawiedzonego domu, który zyskiwał sobie coraz to gorszą
opinię. Wbrew plątaninie zjawisk skoncentrowanych wokół Marianne, Price utrzymywał,
że przynajmniej jeden duch znalazł w domu współczującą mu żonę proboszcza. Było to
jedyne wytłumaczenie, jakie znalazł w obliczu tajemniczych wiadomości wypisanych na
ścianie.
Według Price'a, i ja jego zdanie podzielam, probostwo Borley było w pewnym sensie
katalizatorem zjawisk paranormalnych. Było to miejsce, które wydawało się przyciągać
energię, jak również służyć jako akumulator, przez który Marianne Foyster mogła
nieświadomie stukać. W domu występowały trzy różne typy zjawisk: duchy, które
oddziaływały wzajemnie na badaczy, być może nawiedzała go również wspomniana
zakonnica, a także poltergeistopodobne zjawiska, które objawiły się za sprawą pani
Foyster.
Istina,
Tłumaczenie: Ivellios
98
Prawdziwa historia o reinkarnacji
Historia oparta na faktach
Historia, którą chcę opisać dotyczy Śanti Dewi, która w poprzednim życiu urodziła się
jako Lugdi Dewi Chaubey w mieście Mathura, położonym na południe od Delhi, stolicy
Indii, Zmarła 4 października 1925 roku w wyniku komplikacji poporodowych, a 11
grudnia 1926 roku przyszła ponownie na świat w Delhi jako Śanti Dewi Matur, pamiętając
w najdrobniejszych szczegółach swoje wcześniejsze wcielenie oraz - co najistotniejsze –
okres bezcielesnego istnienia pomiędzy wcieleniami.
Do 4 r. życia Dewi była dzieckiem cichym, spokojnym i zamkniętym w sobie, obawiano
się nawet czy nie jest chora. Tuż po ukończeniu 4 lat wyrażała się jasno, ale z dziwnym
akcentem i nienaturalnie dorośle.
Podczas swoich dziecięcych zabaw miała wizje pięknej młodej kobiety ubranej w
kosztowne sari i złotą biżuterię, wykonującej swoje codzienne obowiązki.
Czuła się z nią silnie związana, ale nie rozumiała dlaczego. Obrazy, które widziała bywały
czasem tak niesamowicie realistyczne, że przeplatały się z jej życiem obecnym
powodując w duszy zamęt, strach u rodziców, oraz stany lękowe, z którymi nie umiała
sobie radzić.
Kiedy Śanti Dewi poszła do szkoły jej „fantazje” wbrew nadziejom rodziców wcale nie
osłabły, ale wręcz przeciwnie, przybrały na sile ponieważ z wiekiem dziewczynka zaczęła
przypominać sobie coraz więcej szczegółów z poprzedniego wcielenia oraz zdała sobie
sprawę, że kobieta którą widzi a która w ten szczególny sposób uczestniczy w jej
obecnym życiu, jest nią samą.
Poprzednie życie było dla niej czymś tak naturalnym, że nie wahała się opowiadać o nim
wbrew temu, o co prosili ją rodzice - koleżankom i kolegom w szkole. Świadkiem jednej z
takich sytuacji stał się pewnego razu nauczyciel Dewi – Bishan Chand.
To właśnie on jako pierwszy poważnie potraktował fantazje dziewięciolatki i postanowił
zbadać sprawę.
W tym celu skontaktował się z dyrektorem szkoły, z którym postanowili złożyć wizytę
rodzicom Śanti Dewi, by pomówić o poprzednim wcieleniu ich córki.
Po zakończonej wizycie panowie postanowili poddać wstępnej weryfikacji słowa
dziewczynki, wysyłając do człowieka o którym mówiła jako o swoim mężu list, z prośbą i
potwierdzenie lub zaprzeczenie owej niezwykłej historii.
W momencie, w którym panowie zwątpili już w prawdziwość słów dziecka, nadeszła z
Mathury zaskakująca odpowiedź: "Moja zmarła żona miała na imię Lugdi Dewi. Kim jest
dziewczynka posiadająca te dane?
Podpisano: Kedar Nath Chaubey.
Wychowawcy ze zdumienia odebrało w pierwszej chwili mowę.
Do Delhi przybywa kuzyn męża Ludgi Dewi by poznać dziewczynkę i udowodnić, że cała
sprawa jest mistyfikacją i oszustwem. Poszedł wraz z nauczycielem do jej domu podając
się za jej męża, ale ona natychmiast rozpoznała w nim…kuzyna męża.
Wieść o niezwykłej dziewczynce dotarła aż do Mahatmy Gandhiego, zainterweniowali też
politycy i dziennikarze.
Postanowiono utworzyć specjalną komisję, która zbadałaby ten przypadek i wykonała coś
w rodzaju wizji lokalnej na miejscu.
Komisja składające się z piętnastu osób wyruszyła do Mathury, oczekiwana na dworcu
przez tłum ludzi. Przedziwna procesja z małą dziewczynką na czele wyruszyła, by po raz
kolejny i ostateczny dać świadectwo prawdzie.
99
Dowody na prawdziwość każdego słowa Śanti Dewi były nie do podważenia, przez Kedara
Natha Chaubeya została uznana za ponownie narodzoną żonę Ludgi Dewi, zaś przez
rodziców tejże, uznana za przywróconą życiu ich zmarłą córkę.
Musiała powrócić na ziemię
Śanti Dewi przez całe poprzednie życie podążała drogą Maitri Dewi, czyli bhakti, drogą
modlitwy i szczerości, w obecnym życiu również praktykowała ten sposób modlitwy. Oto
wywiad, jakiego udzieliła Śanti Dewi na temat swoich przeżyć.
- W jaki sposób Pani przez to przeszła? – pyta Sture Lonnerstrand – Czy raczej jak Pani
to zrobiła?
- (...) Jest to największa ze wszystkich tajemnic. Ta, która ratuje nas w chwili śmierci.
Kiedy moje ciało przewieziono z Agry, nie byłam jeszcze umarła. Stało się to dopiero w
Mathurze, na krótko przed tym, nim spalono mnie na stosie (...) Ciężko mi o tym mówić.
Na samą myśl ogarnia mnie przygnębienie
- (...) Jak Pani z pewnością wie, (...) jedni wierzą w niebo i piekło, jeszcze inni w krainę
śmierci. ”Masz jedno życie”, mówią, ”wykorzystaj je jak najlepiej jak potrafisz”(...)
- Raj istnieje w nas – mówi Śanti Dewi. – Rozwijając sie, człowiek zdobywa wyższą
wiedzę, lepsze zrozumienie tego, co boskie.(...)
Tęsknota za bliskimi, zbytnie przywiązanie do życia, sprowadza ludzi spowrotem na
ziemię.
Rozwój życia i świadomości następuje od poziomu do poziomu, od formy do formy.
Życie istnieje nieświadomie nawet w kamieniu, w ziemi.
Kamień nie wie co robi, jest w stanie ulegać tylko pewnym przeobrażeniom – mówi Śanti
Dewi – roślina zaczyna bardzo mgliście pojmować, zwierzę pojmuje bez możliwości
rozumienia związków. Człowiek rozumie, zdaje sobie sprawę ze związków. Potrafi myśleć.
Wciąż jednak nie rozumie własnej jaźni, istoty swego istnienia.
Każdy człowiek nosi Raj w sobie, jest nim stan ducha.
Zmiana w pojmowaniu czasu działa uzdrawiająco na życie i świadomość każdego
człowieka, będąc krokiem w drodze do prawdy.
Wszyscy jesteśmy jednością – tak w życiu – jak i w śmierci.
Ludzie, zwierzęta, natura, czas, przestrzeń... wszystko jest jednym, wszystko stanowi
jedną wielką całość.
Narodziny nie są początkiem, a śmierć nie jest końcem i to dotyczy nas wszystkich,
ponieważ prawa życia są jednakowe dla każdego z nas.
Życie – pstrokaty kawałek tkaniny zwanej KARMĄ.
Wiara w reinkarnację jest podstawą dwóch wielkich religii: hinduizmu i buddyzmu.
Przez kilka stuleci reinkarnacja akceptowana była również przez chrześcijaństwo, a za
herezję uznano ją dopiero w 553 roku podczas synodu w Konstantynopolu.
W dokumencie istnieje zapis następującej treści: ” Każdy, kto popiera tajemniczą teorię o
wcześniejszym istnieniu duszy i w konsekwencji i jej powrocie na ziemię (karma lub
prawo o sianiu i zbieraniu), będzie potępiony (anatema)”.
Wielu ludzi twierdzi, że pamięta swoje poprzednie wcielenia, niestety nie można tego
obiektywnie udowodnić.
Losy Śanti Dewi i ich opis stanowią dowód wyjątkowy i unikalny. Dowód tak mocny i
przekonywujący, że nikt, kto rzeczywiście poszukuje prawdy, nie może go zignorować.
Prawda o reinkarnacji raz udowodniona, musi obejmować również innych, ponieważ
prawa życia są jednakowe dla wszystkich.
Na podstawie książki „Prawdziwa opowieść o reinkarnacji”
Opracowała: Inga_Edyta
100
Prawdziwa natura reinkarnacji
Kochaj bliźniego swego, albowiem jest on tobą...
Wiara w to, że ludzie umierają i odradzają się w nowych ciałach, czasami bez przerwy
przez tysiąclecia, występuje w wielu religiach. Hindusi, buddyści, animiści i wiele innych
grup wyznaniowych, akceptują tą doktrynę w takiej czy innej postaci, podobnie zresztą
jak starożytni, między innymi Celtowie. Istnieją dowody, że reinkarnacja była niegdyś
ważnym elementem judaizmu, i była akceptowana przez wczesnochrześcijańskie sekty.
Obecnie reinkarnacja często jest uznawana za element okultyzmu. Także wielu ludzi
należących do grup wyznaniowych aktywnie wypierających się reinkarnacji - jak np.
Kościół rzymskokatolicki i większość Kościoła protestanckiego - prywatnie wierzy w
reinkarnację. Bardzo wygodnym jest twierdzenie, że nie odchodzimy po śmierci w
"nicość" lub nie stajemy przed okrutnym niekiedy sądem typu "wygrasz lub przegrasz", w
którym nie uznają apelacji.
Jakie są jednak aktualne dowody na istnienie reinkarnacji? Pomijając to, że wierzyło w
nią wielu naszych przodków, co zasługuje na respekt, mamy niewyjaśnione wspomnienia,
uczucia, nawyki, pozornie niemożliwe zbieżności, dziwne sny, a nawet zagadkowe fakty
historyczne, które utwierdzają nas w tym, że "kiedyś tu już byliśmy".
Mamy deja vú, czyli uczucie, że "kiedyś już tu byliśmy". A od ponad 150 lat mamy
hipnozę. Dziś wielu hipnoterapeutów "regresuje" ludzi do "poprzednich wcieleń". Nie tylko
dla zabawy - hipnoza regresywna przynosi niewątpliwie pomocne efekty w przypadku
fobii i innych problemów, jakie mają ludzie żyjący obecnie - problemów, które według
nich powstały w ich poprzednich wcieleniach.
Oczywiście, w przyrodzie wszystko umiera i rodzi się na nowo.
Było jednak kilka kwestii, które nurtowały mnie zawsze, odkąd jestem paranormalnym
badaczem, głównie dlatego, ponieważ na jednej z pierwszych lekcji uczyłem się o
rzeczach, które wydawały się nigdy nie istnieć. Zawsze jednak trzeba się nad nimi głębiej
zastanowić.
Po pierwsze, jeśli reinkarnacja naprawdę istnieje, to dlaczego jest tyle "starych duchów"?
Po drugie, jaka część pamięci dziedzicznej bierze udział w doświadczeniu reinkarnacji? I
wreszcie, co miałyby do powiedzenia na temat reinkarnacji mechanizmy kwantowe, gałąź
fizyki, na której opieram moje teorie i metody?
101
Moim zdaniem na pierwsze pytanie można odpowiedzieć pozostałymi dwoma. Kilku
badaczy, którzy poszukiwali korelacji pamięci z poprzedniego wcielenia z genealogią,
odkrywało czasami, że ludzie dzielili wspomnienia, które najprawdopodobniej należały do
ich przodków. To, oczywiście, może obejmować jedynie wspomnienia sięgające momentu
narodzin jako dziecka osoby, która w omawianym wcieleniu umarła. Nie wyjaśnia to
wspomnień z momentu umierania.
Dotyczy to mechanizmów kwantowych, którym możemy się przyjrzeć w poszukiwaniu
wyjaśnienia dla reinkarnacji, łączącej ze sobą wszystkie niewyjaśnione sytuacje.
Einstein i jego następcy zasadniczo udowadniali, że czas jest względny. Istnieje tylko w
relacji do obserwatora. Teoria struny i mechanizmy kwantowe wiodą nas do punktu, w
którym nie możemy powiedzieć, że przeszłość i przyszłość kiedykolwiek istniały w
jakiejkolwiek obiektywnej postaci.
Skoro nie ma przeszłości, to skąd się wzięły poprzednie wcielenia? A jeśli nie ma czasu,
to skąd się wzięły takie rzeczy, jak śmierć?
Nie mogą istnieć.
Mimo to, jestem przekonany, że to, co nazywamy reinkarnacją, to doświadczenia z
równoległych lub równoczesnych żyć. Dokładnie tak samo, jak jedna z najnowszych
interpretacji mechanizmów kwantowych (jedyna, którą moim zdaniem miałem okazję
sprawdzić podczas trwających dzień po dniu poszukiwań duchów), która to interpretacja
pokazuje, jak zbudowany jest wszechświat. Tak jak bańki mydlane w wannie, istnieją
miliardy równoległych światów, jeden przy drugim, z nami wszystkimi w czasie, i z
którymi możemy wzajemnie oddziaływać.
Istniejemy w wielu takich światach. Inni ludzie będący nami są postaciami naszej
podświadomości i przekazują nam swoje wspomnienia i wyobrażenia. Regresja
hipnotyczna po prostu łączy wszystkie wspomnienia z równoległych żyć.
Jeśli jest to prawda, i jeżeli hipnoza naprawdę jest prawidłowym sposobem na uzyskanie
tegoż, to czy regresyjni terapeuci nie powinni mieć jakichś podejrzeń wobec tej głębszej
rzeczywistości?
Tak, mają podejrzenia.
Przez lata wypracowałem sobie cel, aby pytać regresyjnych terapeutów, czy ich pacjenci
opisywali kiedykolwiek światy, których nie mogli rozpoznać. Prawie zawsze odpowiedź
brzmiała: TAK. Czasami dostawałem masę historii o pacjentach, których odpowiedzi
zniechęcały terapeutów/ Były historie ludzi, którzy podawali daty z przyszłości - czasami
przyszłości bardzo odległej - gdy pytano ich, jaki jest obecnie rok. Inni opisywali ludzi
102
wciąż żyjących lub takich, którzy się jeszcze nie narodzili, i w końcu takich, którzy żyją w
naszym małym zakątku kwantowego wszechświata.
Coraz więcej ekspertów od reinkarnacji akceptuje pojęcie równoczesnych żyć.
Moim zdaniem klasyczne pojęcie reinkarnacji jest mocno przestarzałe. Jeśli chcemy
zrozumieć nasze doświadczenia bycia innymi ludźmi, to musimy najpierw zaakceptować,
że właśnie jesteśmy takimi innymi ludźmi!
Myślę, że w głębi serca my i nasze religie wiemy, że to prawda. Jeśli weźmiesz cytat z
Ewangelii wg Świętego Mateusza rozdział 22 werset 39 ("Kochaj bliźniego swego jak
siebie samego") i przetłumaczysz go poprawnie z języka greckiego, otrzymasz "Kochaj
bliźniego swego, albowiem jest on tobą..."
Jaka odmiana! Czy możesz sobie wyobrazić, jak ludzkość mogłaby przyjąć ten pomysł?
Powiedzmy to jeszcze raz. Oto całkiem nowy świat, a dziś jest pierwszy dzień szkoły!
Paul F. Eno,
103
Edward Shanahan "Przedżycie duszy"
Znów miałem jeden z wielu żywych snów, lub (jak kto woli) otrzymałem wiadomość.
Jednak dla mnie było to coś podobnego do bycia świadkiem powstawania przedżycia.
Mówi się, że zanim staniemy się jakąś formą życia, na przykład duszą, wybieramy
naszych rodziców i nasz cel życiowy oraz to, co nas kształtuje, jak na przykład
osobowość, kolor, itd. Był więc ów żywy sen o czymś, co zapewne nazwałbyś "duszą", i ta
dusza schodziła w dół czegoś, co wyglądało jak świetlny tunel. Dusza jednak
zatrzymywała się co kilka sekund i spoglądała na coś, co okazywało się być półką.
Na jednej półce znajdowały się trudności do pokonania w życiu, a dusza miała tylko dwie
sekundy na wybranie, jakie trudności chce pokonać, po czym schodziła w dół do formy
życia. Wtedy przechodziła na inną półkę i tam miała dwie sekundy na wybranie rodzaju
miłości, jaką chce spotkać, i przechodziła dalej przez coraz niższe poziomy, aż została
ucieleśniona przez wybranych wcześniej rodziców. Na każdej półce znajdowało się wiele
wyborów, ale za każdym razem dusza miała tylko dwie sekundy czasu na wybór
znaczących w życiu rzeczy i te rzeczy były czymś w rodzaju założenia dla życia, które
decydowało o wydarzeniach w życiu i jego długości. Dusza do prowadzenia życia
posiadała tylko te wybrane rzeczy i to od niej zależało, co z tymi rzeczami zrobi. Było też
coś podobnego do informacji, jaką widzisz pod koniec filmów (napisy), która wyjaśniała,
że dusze, choć miały wolny wybór, nie sporządzały dla siebie mapy całego życia, a
jedynie założenia, z którymi miały pracować.
Dusze, które nie dokonywały wyborów podczas przechadzki między półkami (rodzaj
niezdecydowania lub nie wybranie czegoś z którejś półki), żyją krótko lub zostają
poronione i później dostają kolejną szansę dokonania wyborów.
Edward Shanahan, TheUnexplainedWorld.com
Tłumaczenie: Ivellios,
Więcej o Edwardzie Shanahanie i jego poglądach na sprawy duszy i zjawisk
paranormalnych możesz posłuchać w internetowym podcaście The Unexplained World:
http://www.blogtalkradio.com/tuw
104
Reinkarnacja - prawdziwy rozwój
Chciałbym ciebie czytelniku podnieść na duchu, a zatem czytaj do końca. Dlaczego tu
jesteśmy? Co, lub kto decyduje o naszym przeznaczeniu na ścieżkach życia? Są trzy
możliwe odpowiedzi na te pytania. 1. Zostaliśmy stworzeni przez Boga (Bogów), jako
zupełnie bezradni ludzie, nasze przeznaczenie jest kontrolowane przez nieznaną siłę. Bóg
(Bogowie) umieścił nas tu, dla jakiegoś powodu, który dla nas jest nieodgadniony. To jest
wyjaśnienie religijne. 2. Dziedziczność, rezultat działań i bytów poprzednich generacji, na
którą nie mamy wpływu. To jest wyjaśnienie naukowe. 3. Reinkarnacja, dzięki której
człowiek może zostać panem swojego przeznaczenia, która jest wynikiem naszych
przeszłych duchowych wcieleń. To jest wyjaśnienie ezoteryczne.
Religia mówi nam, że nasz charakter i zachowanie jest nam dane przez Boga. Jest
wyjątkowe i umieszczone "w nas" bez naszego wyboru. Jeśli mieliśmy pecha na początku
stworzenia, możemy być zgubieni za życia. Jeśli zaś, mieliśmy szczęście, dane nam
będzie przeżyć wspaniałe życie. Dla mnie takie rozumowanie nie ma najmniejszej w sobie
logiki i sensu, zaprzecza bowiem prawu "wolności", które panuje we wszechświecie. Jeśli
wielki duch (Bóg, Bogowie) był na tyle hojny, aby obdarować nas wolną wolą, dlaczego
"wetknął" nas w niechcianą być może egzystencje i nadał nam takie cechy charakteru?
To zaprzecza faktom, że mamy w życiu wybór. Część osób uważa, że tak właśnie jest, że
życie jest pełne ironii i sprzeczności. Jeśli tak, jesteśmy postawieni w sytuacji, w której
być może nie chcemy być, brnąc ślepo w egzystencji i podejmując wybory, w taki
sposób, aby były dla nas dobre, niczym szczury w labiryncie. Przepraszam, ale nie mogę
się zgodzić z tą teorią. Polegać na ślepej wierze, że stwórca (stwórcy) będzie tak dobry
dla nas, że zaprowadzi nas prosto do raju, mimo tego, iż brniemy często w bagnie (nie z
naszej winy - przecież to stwórca "zaprojektował" dla nas życie) jest irracjonalne. Taki
sposób postrzegania życia, podobny jest do gry. Reguły mówią nam: słuchaj masz jedno
życie, więc lepiej bądź dobry, bądź posłuszny, bo inaczej będziesz stracony na zawsze.
Naukowcy z kolei wierzą, że mogą wytłumaczyć wszystko we wszechświecie. Wierzą, że
człowiek powstał w wyniku ewolucji, a dokładniej pochodzimy od małp. Jednakże, nie
biorą oni pod uwagę rozwoju duchowego rodzaju ludzkiego i nie umieją wyjaśnić, różnicy
w charakterystykach dziedziczności. Syn tapeciarza, może mieć dwie lewe ręce do tego
typu pracy, a syn idioty może być geniuszem. Oznacza to, że geniusz przychodzi z nikąd.
Skąd różnice mentalne i duchowe pośród ludzi, w tym samym wieku, nawet z zupełnie
różnych klas społecznych i środowisk? Jeśli jesteśmy tylko "produktem" aktualnego
"środowiska", racjonalne byłoby, abyśmy byli dokładnymi replikami naszych rodziców.
Naukowcy mówią nam, że to tylko ślepe szczęście, jak potoczą się nasze życiowe losy.
Uważają, że nie jesteśmy niczym więcej niż zwierzętami w naturze. Mówią też, że mamy
jedno życie i lepiej byłoby przeżyć jego dłuższą niż krótszą część, bo jeśli umrzemy to
będzie po prostu koniec, nic poza tym. A zatem gdzie sens w cierpieniach życiowych,
brnięciu do przodu?
105
Oba powyższe wyjaśnienia natury człowieka, sugerują, że nie mamy żadnego wyboru co
do tego gdzie teraz jesteśmy i kim teraz jesteśmy. Zupełnie odrzucają aspekt "nauki"
życiowej, samodoskonalenia się. Gdzie się podział aspekt duchowy? Mówią: masz jedno
życie, lepiej je wykorzystaj; lub masz jedno życie, żyj według przykazań a jeśli Ci się to
uda w twoim marnym krótkim życiu, być może trafisz do raju...
Teoria reinkarnacji stoi po drugiej stronie, daje nam odpowiedzi, których szukamy. O
ironio! Dlaczego tak wielu z nas nie otworzyło jeszcze oczu?
Poprzez reinkarnacje, indywidualna świadomość może zyskać duchowe doświadczenie i
nieśmiertelność. Nasz charakter, nasze EGO jest wynikiem naszych przeszłych wcieleń.
Nasze zainteresowania, indywidualne cechy charakteru pochodzą z przeszłych inkarnacji.
Dlaczego zatem nie pamiętamy poprzednich żyć?
Po pierwsze, weźmy pod uwagę fakt, że zapominamy o wiele więcej z naszego obecnego
życia, niż z niego pamiętamy. Wielu ludzi nie pamięta nawet chwili, gdy uczyło się czytać,
a jeśli wy czytając ten tekst, pamiętacie własną naukę czytania znaczy to, że jesteście
jeszcze młodzi, zapytajcie swoich rodziców, lub pomyślcie o tym za kilkanaście lat.
Incydenty z wczesnego dzieciństwa zupełnie zamazały się w naszej pamięci, mimo to
miały one po części wpływ na nasz charakter. Wypadek na placu zabaw, w wyniku
którego doznaliśmy jakiegoś uszczerbku na zdrowiu, dziś jako wydarzenie może być
zupełnie "za mgłą", mimo że do końca życia jesteśmy kalekami. Czy zatem mamy to
samo ciało, w którym przeszłe wydarzenia były doświadczane? Nie pamiętając zdarzeń,
jesteśmy tego pewni? Tak, mamy to samo ciało, a wydarzenia miały miejsce naprawdę.
Jak zatem "prawdziwe" dla nas muszą być wydarzenia z poprzednich wcieleń, abyśmy
byli ich świadomi? Nasze obecne ciało i mózg, nie mogą ich przywołać, one nie miały
miejsca w tej inkarnacji...
Nasze astralne ciało natomiast, było tam. Było w poprzednich inkarnacjach. Nasze EGO,
kaprysy, dziwactwa charakteru, zainteresowania, przyzwyczajenia, nałogi, maniery,
uformowały się wszystkie w duchowym ciele i przemieszczają się wraz z nim do naszych
kolejnych wcieleń. Tworzą naszą świadomość, nasze pragnienie przyswajania wiedzy.
Popatrzmy na dziecko, ze swoim indywidualnym charakterem, od momentu jego
narodzin. Łatwa odpowiedź na pytanie "Skąd wziął się jego/jej charakter?” brzmi "Od
jego/jej rodziców". Jednak to jak łatwo zauważyć nie jest kompletna odpowiedź. Jest
następne pytanie. Jak to możliwe, że dzieci tych samych rodziców mogą tak bardzo
różnić się od siebie pod względem charakteru, a w końcu mogą różnić się nawet od
swoich rodziców? To pozwala przypuszczać, że ich cechy charakteru pochodzą z jakiegoś
miejsca przed ich urodzinami.
To prowadzi nas w końcu do założenia, że "dary" i "talenty" są wyjątkową unikalną cechą
poprzednich wcieleń. Nawet pierwsza miłość, jest wynikiem pamięci o dawnym partnerze
z poprzedniego życia. Mamy zatem za każdym razem nowe ciało i tego samego ducha.
Skoro mamy "przebłyski" dawnych wcieleń, czy można jakoś dotrzeć do swojej
podświadomości, do pamięci ducha? Można poprzez medytację, a także poprzez hipnozę
regresyjną, w obu przypadkach docieramy do podświadomości i do naszej duszy.
Doświadczenia z bliskiej śmierci, śmierci klinicznej, tylko utwierdzają nas w przekonaniu,
że "tam" jest dalsze życie, miejsce gdzie możemy nadal istnieć. Jeśli to założenie jest
prawdziwe, to trafiając tam odwiedzamy dobrze znane nam miejsce, które można nazwać
prawdziwym domem. Być może życie jest czymś w rodzaju szkoły, gdzie trafiamy na te
kilkadziesiąt lat na naukę, aby wrócić bogatszym o nowe doświadczenia.
Myśląc w dużej skali, widzimy naturę jako stan ewolucji od pierwotnego stanu, jakim jest
minerał do rośliny, która w końcu ewoluuje do postaci zwierzęcia. Darwinizm zakłada, że
człowiek jest super-inteligentmym zwierzęciem. Jak się to ma do ewolucji duchowej? Jeśli
106
podążymy za teorią Darwina, fizycznie zatrzymamy się w tym miejscu, ale duchowo nie.
Będziemy kontynuować naszą ewolucję, ale w świecie duchowym. Jeśli podpiszemy się
pod teorią, że wszystko w naturze jest cykliczne, tzn. po dniu przychodzi noc, nastają
cykle aktywności i spokoju, życia i śmierci, po której musi nastać I NASTAJE znów życie -
to część uniwersalnych procesów. Jeśli zaaplikujemy teorię Darwina, do procesów
rozwoju duchowego, będziemy w końcu musieli ewoluować jako pół-bogowie, super-
ludzie, może wcielenia Chrystusa, Buddy, Mohameda.. kto wie...
Podsumowując, proces reinkarnacji i życia to duchowy rozwój, doskonalenie. Natura jest
cykliczna, a zatem pozwala nam wierzyć, że po śmierci następuje odrodzenie. Przeszłe
życia, wykreowały nasze EGO, a my możemy je nieco zmienić właśnie teraz podczas tego
wcielenia. Zakładając teorię ewolucji, wspinamy się po drabinie duchowego rozwoju.
Dokąd zajdziemy? Pewnie nie dowiemy się prędzej niż po śmierci. Wiem jedno.. jeśli
jesteśmy ludźmi, przebyliśmy już długą drogę. Kto wie, może stoimy pośrodku tej
drabiny duchowej, a może nawet mamy bliżej do jej końca niż do początku.
Tłumaczenie i własne spostrzeżenia: Eurycide
zaczerpnięto z
107
Reinkarnacja w różnych kulturach
Jak wiadomo, starożytni Egipcjanie wierzyli w reinkarnację i wędrówkę dusz. Uważali, że
dusza wędruje od ciała do ciała, i to właśnie dlatego zabalsamowywali ciała, aby je
zachować, żeby zmarły mógł odbyć podróż z ka, życiodajną siłą, która miała być
odpowiednikiem ciała towarzyszącego zmarłemu w następnym świecie lub życiu. Siła ka
mogła być rozważana jako równoważnik duszy. Dzięki temu wiemy, że pojęcie
reinkarnacji było znane już w starożytnym Egipcie, niektórzy twierdzą jednak, że było
ono znane już w czasach wcześniejszych.
Sądzi się, że wiara była najpotrzebniejszą rzeczą u ludów pierwotnych. Z pewnością już
na długo przed powstaniem cywilizacji egipskiej ludzie wierzyli w wędrówkę duszy. Jeśli
nie rozumieli w wystarczającym stopniu pojęcia duszy, wówczas mogli ją nazywać po
prostu życiem. Osoba lub przedmiot, który się poruszał, posiadał życie, a ten, który się
nie poruszał, był pozbawiony życia. Jest to analogiczne w stosunku do wiary w animizm.
Stopniowo pojęcie duszy było rozwijane wraz ze zrozumieniem, że dusza opuszcza ciało
w momencie śmierci i wchodzi do ciała w chwili narodzin. Wkrótce później uwierzono, że
dusza pozostawiająca trupa będzie poszukiwała innego ciała, aby do niego wejść, lub
wejdzie do ciała zwierzęcia będącego niższą formą życia. Sądzono też, że dusza opuszcza
ciało podczas snu. W tym znaczeniu duszę wyobrażano sobie jako parę, która wchodzi i
wychodzi przez nos i usta.
Później powstało pojęcie, że dusza znajdująca się w niemowlęciu pochodzi od zmarłej,
spokrewnionej z nim osoby. Pomogło to wyjaśnić podobieństwo fizyczne poszczególnych
członków rodziny.
Terminy reinkarnacji i transformacji duszy, szczególnie w odniesieniu do ludzi, są
synonimiczne. Reinkarnacja to nie jest jednak dokładnie to samo, co metamorfoza czy
zmartwychwstanie. Metamorfoza jest z grubsza przemianą jednej formy życia w inną.
Zmartwychwstanie, w znaczeniu chrześcijańskim, oznacza powstanie ciała po śmierci.
Prawdopodobnie pierwsza definicja wędrówki duszy pochodzi od Pitagorasa, greckiego
matematyka i filozofa, który nauczał, że dusza jest nieśmiertelna i jedynie mieszka w
ciele, dlatego przeżywa cielesną śmierć. Jego dalsze nauczania utrzymywały, że dusza
przechodzi serię odrodzeń. Między śmiercią a odrodzeniem dusza odpoczywa i oczyszcza
się w Hadesie. Gdy dusza wypełni tą serię odrodzeń, wówczas jest oczyszczona do tego
stopnia, że może zaprzestać wędrówki lub zakończyć cykl reinkarnacji.
Platon, inny grecki filozof, podzielał poglądy Pitagorasa, że dusza jest wieczna, istnieje
nieprzerwanie i jest całkowicie duchowa. W poglądzie Platona na wędrówkę duszy od
ciała do ciała istnieje jednak pewna różnica. Platon twierdził, że dusza ma tendencje do
stania się nieczystą w czasie życia cielesnego, choć wiedza na ten temat była wówczas
niewielka. Jeśli w czasie wędrówki dusza czyni dobro i eliminuje cielesne nieczystości, w
końcu powraca do swojego stanu z preegzystencji. Jeśli jednak dusza nieustannie grzeszy
w życiu cielesnym, po śmierci trafia do Tartaru, miejsca wiecznego potępienia. Okazuje
się, że Tartar jest pochodnym zarówno pojęcia karmy, jak i chrześcijańskiego pojęcia
piekła.
Około pierwszego wieku przed naszą erą zarówno greccy jak i rzymscy pisarze byli
zaskoczeni faktem, że druidzi, kapłani celtyccy, wierzyli w reinkarnację. Grecki pisarz
Diordus Siculus (ok. 60 - 30 r. p. n. e.) zauważył, że druidzi uważali, że "dusze ludzkie są
nieśmiertelne i że po określonej liczbie lat przeżywają drugie życie, przechodząc do
innego ciała". Grecki filozof Strabon (ok. 63 - 21 r. p.n. e.) zaobserwował, że druidzi
uważali, że "dusze ludzkie i wszechświat są niezniszczalne, choć czasem ogień i woda
mogą nad nimi zwyciężyć".
108
Także Juliusz Cezar pisał o Celtach: "Oni każą wpoić sobie jedną z ich najważniejszych
zasad, że dusze nie umierają, lecz przechodzą po śmierci z jednego ciała do drugiego,
sądzą też, że ludzie dzięki tej zasadzie są w dużym stopniu pobudzeni do dzielności i
lekceważą lęk przed śmiercią". W innym miejscu Cezar skarżył się, że druidzi byli
kłopotliwymi ludźmi. Trudno było ich zniszczyć.
Mało jest dowodów na wiarę w reinkarnację wśród wczesnych hebrajczyków, później
jednak reinkarnacja stała się elementem nauczania kabały. Nauczanie pojawiło się u
wczesnych chrześcijan, szczególnie u gnostyków, manichejczyków i katarów, później
jednak zostało odrzucone przez ortodoksyjnych teologów chrześcijańskich. Zapytana
przez studentów, dlaczego chrześcijaństwo nie uczy reinkarnacji, wiedźma Patricia
Crowther odpowiedziała: "Wcześni chrześcijanie nauczali o tym [o reinkarnacji] i mogą
tego dowodzić słowa świętego Grzegorza, biskupa Nyssy: 'Koniecznym jest, aby dusza
została uzdrowiona i oczyszczona, i jeżeli nie dokona tego w tym życiu na ziemi, to musi
tego dokonać w przyszłym ziemskim życiu'".
Później, w roku 533 naszej ery, reinkarnacja została uznana przez radę Konstantynopola
za herezję.
Reinkarnacja została odrzucona z powodu eschatologicznego nauczania o śmierci oraz
orzeczenia, które zostało przyjęte jako ortodoksyjna doktryna chrześcijańska. Mówiąc
najprościej, według tej doktryny człowiek ma tylko jedno życie, którym może zasłużyć na
nagrodę lub wieczne potępienie. Taka doktryna umocniła się również w Kościele
katolickim. Jednakże wielu chrześcijan wciąż wierzy w reinkarnację, ponieważ, jak sądzą,
nauczał o niej sam Jezus Chrystus.
W jednym z wywiadów, Jess Stern zapytał pewną panią, która widziała wcześniej [w
poprzednim życiu] amerykańskiego mistyka Edgara Cayce: "Dlaczego uważasz za tak
ważne to, aby uwierzyć w reinkarnację - czy zrobiłby to dobry chrześcijanin, wierzący w
to, że Bóg poprzez Chrystusa zaprowadzi go do nieba?"
Dama odpowiedziała stanowczo: "Czy nie wiesz, że chrześcijaństwo obejmowało
reinkarnację przez trzysta lat, zanim wpływ z Rzymu wymazał ją, gdy Konstantyn uznał
Kościół? Ja Ci się wydaje, co myśleli wcześni chrześcijanie, gdy spytali Jezusa, czy był
Eliaszem, który przyszedł wcześniej? Oni właśnie wierzyli w reinkarnację".
Kontynuowała: "Jeśli myślałeś o reinkarnacji jako odrodzeniu, to wydaje mi się, że
mogłeś zrozumieć ją lepiej. Tak jak Ziemia stale się odradza, tak też czyni dusza. Czy nie
pamiętasz słów Chrystusa, mówiącego 'Jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie
może wejść do królestwa Bożego'"?
Stern odpowiedział, że myślał o reinkarnacji jako odniesieniu do Chrztu Świętego. Dama
odpowiedziała: "Chrystus nie interesował się widowiskiem, ale substancją, która
znajdowała się w sercu wszystkiego, co powiedział lub uczynił".
W większości okultyści i wiedźmy na pewno zgodziliby się ze swoim chrześcijańskim
przyjacielem. Reinkarnacja jest odrodzeniem. Tak jak Ziemia się odradza, tak samo
odradza się duch lub dusza, która nie zna śmierci. Dla wielu reinkarnacji uczy sama
natura człowieka. Niektórzy rzekliby, że uczy tego Bogini Matka. Wiosną drzewa rodzą
nowe liście, kwitną kwiaty, z ziemi wychodzą nowe rośliny. Latem zbierane jest
nabierające kolorów zboże. Zimą Ziemia odpoczywa, wszystko tkwi w zimowym śnie. Oto
cykl życia Ziemi, symbolizujący według niektórych duszę.
Chrześcijanka rozmawiająca ze Sternem odniosła się do reinkarnacji jako doświadczenia
związanego z uczeniem się. Każda kolejna reinkarnacja nie tylko bardziej oczyszcza
duszę, ale to oczyszczenie przychodzi przy okazji uczenia się coraz więcej w życiu
cielesnym, jeśli dusza jest do tego skłonna. Istnieje tutaj podział myśli dotyczących
109
reinkarnacji. Religie Wschodu, takie jak buddyzm i hinduizm, uczą, że każda reinkarnacja
może być inna, to znaczy człowiek może powrócić jako niższa forma życia, na przykład
jako drzewo, roślina lub zwierzę.
Pewne sekty gnostyckie również podtrzymywały tę wiarę. Racjonalne uzasadnienie tej
wiary mówi, że dusza musi doświadczyć wszystkich aspektów życia. Zachodnia myśl o
reinkarnacji utrzymuje, że człowiek może się reinkarnować jedynie na wyższe poziomy
życia duchowego, nigdy zaś nie powraca do niższej formy życia. W filozofii Zachodu
utrzymuje się, że jeśli człowiek nie przejdzie na wyższy poziom rozwoju duchowego, musi
powtarzać cykl, aż mu się to uda.
Większość okultystów i wiedźm wierzy, że reinkarnacja jest cyklem składającym się z
narodzin, śmierci i odrodzenia. Jeśli chodzi o dokładny cykliczny proces, to poglądy w tej
kwestii są rozbieżne. Niektórzy przyjmują poglądy podobne do tych wyznawanych przez
buddystów, jakoby indywidualna osobowość rozpadała się w momencie śmierci wraz ze
swoimi cechami formującymi w puli z innymi cechami, które przychodzą w nowych
reinkarnacjach. Inni wierzą, że reinkarnacje następują tylko w obrębie jednego
plemienia, rasy lub rodziny. Jest to odynizm. Inny pogląd głosi, że między kolejnymi
reinkarnacjami istnieje okres, w którym dusza odpoczywa w stanie błogości w planie
astralnym zwanym Krainą Lata (po angielsku Summerland), zanim przejdzie do
następnej reinkarnacji.
Wielu okultystów próbowało odtworzyć swoje poprzednie życia lub reinkarnacje poprzez
analizę snu, medytację, lub też regresję hipnotyczną. Wiedźma Sybil Leek twierdziła, że
była w poprzednim życiu madame Heleną Bławatską, współzałożycielką Towarzystwa
Teozoficznego. Aleister Crowley wierzył, że był kolejną reinkarnacją począwszy od
papieża Aleksandra VI, znanego z upodobania do przyjemności cielesnych; przez
reinkarnację Edwarda Kelly'ego, asystenta elżbietańskiego okultysty i magika Johna Dee;
przez Cagliostra, aż do Eliphasa Leviego, który umarł w tym samym dniu, w którym
narodził się Crowley. Kontynuując poszukiwania, Crowley uwierzył, że w jednym z
wcieleń był Ankh-fn-Khonsu, egipskim duchownym z czasów XXVI Dynastii.
Alan G. Hefner,
Tłumaczenie i opracowanie: Ivellios,
http://www.life-after-life.paranormalium.pl/
110
Rodzaje duchów Na podstawie badań....
Afryt
Afryty, zwane także Ifrytami lub Efrytami, to według wierzeń arabskich duchy ofiar
morderstwa, które powracają na ziemię w poszukiwaniu zemsty. Według dawnych
przekazów Afryt powstaje z krwi zamordowanego, podnosząc się jak smużka dymu z
każdej jego kropli, która padnie na ziemię.
Afryty mogą być bardzo niebezpieczne, a jedyny sposób obrony przed nimi to wbić w
miejscu zbrodni w ziemię nie używany gwóźdź.
Ankou
Ankou, czyli stróż cmentarza, to duch sprawujący pieczę nad miejscami, w których
grzebie się zmarłych.. legendy o widmach tego rodzaju znane są w całej Europie, a wzięły
się stąd, że w czasach przedchrześcijańskich w pierwszym grobie nowego cmentarza
grzebano żywcem jakiegoś nieszczęśnika, aby odstraszał każdego - żywego czy umarłego
- kto by chciał zakłócić spokój leżącym tutaj zmarłym.
W Wielkiej Brytanii wierzy się, że ankou przyprawia ludzi o mimowolny dreszcz, który
czasami przebiega po plecach.
Baka
Haitańskie słowo "baka" oznacza widmo, podobnie jak arabski "gul", które wraca po
śmierci na ziemię, by żywić się ludzkim mięsem. Podobno ludzie mający stać się takimi
demonami należą za życia do tajnego stowarzyszenia, które ich uczy, jak się zachować
po śmierci.
Białe Damy
W zamkach lub starych dworach ukazują się często Białe Damy. Są to zwykłe duchy pań
wysokiego rodu, które zostały zamordowane lub poniosły śmierć w tragicznych
okolicznościach.
Białe Damy są znane w całej Europie. We Francji Białe Damy odznaczają się podobno
niezwykłą urodą i pojawiają się w pobliżu mostów. Jak głosi stara legenda francuska,
wzięło się to stąd, że istniał kiedyś zwyczaj składania młodych kobiet w ofierze bóstwom
rzecznym, ażeby zjednane w ten sposób pozwoliły podróżnym przeprawić się bezpiecznie.
Podobnie jak w Wielkiej Brytanii, we Francji widuje się Białe Damy także w starych
zamkach i pałacach, gdzie błądzą po korytarzach, niekiedy trzymając w dłoniach puchary
wypełnione trucizną.
Boggart
Boggart to psotny, często złośliwy duch północnych regionów Anglii. Wpełza on nocą do
sypialni, kładzie na twarzach śpiących osób zimne, mokre dłonie, ściąga z łóżek pościel.
W legendy o boggartach obfituje szczególnie hrabstwo Lancaster. Dwie z nich pochodzące
z wioski Blackburn, przytacza Elliot O'Donnel w książce Dangerous Ghosts (1954)
Opracowanie: astezelex
Dla
111
Rytuał egzorcyzmów. Egzorcymy w St. Louis
Starożytny rytuał egzorcyzmu był często tematem legend, książek i filmów. W 1971
William Peter Bllaty napisał powieść „Egzorcysta”, po tym jak jako student usłyszał
historię opętania i egzorcyzmowania małego chłopca z St. Louis Bllaty zmienił szczegóły,
w tym płeć ofiary, a książka doczekała się adaptacji filmowej, która okazała się jednym z
najstraszniejszych horrorów, zapadając w pamięci ludzi jako mroczny rytuał. Ale z czego
tak naprawdę składa się rytuał katolickich egzorcyzmów.
Historia egzorcyzmów zaczyna się w Nowym Testamencie w Biblii, gdzie Jezus po raz
pierwszy odprawił egzorcyzmy przy paru, odpowiednich okazjach. Metody, które użył
stały się podstawą, używaną przez katolików, a także przez inne chrześcijańskie
wyznania, które praktykowały egzorcyzmy. Współczesny rytuał wypędzania złych duchów
jest zawarty w kopii „Rytuałów Rzymskich”, którą posiada każdy ksiądz. Jest to
podręczna książeczka, w której spisane są wszystkie rytuały używane przez katolicki
kościół. Rytuały odprawiane są w języku angielskim od lat sześćdziesiątych. W 1949 w
St. Louis egzorcyzmy były odprawiane po łacinie, ale oprócz tej różnicy, to te obrzędy są
praktycznie takie same.
Opowieść o egzorcyzmach w St. Louis zaczyna się w mieście Mount Rainier w Maryland.
Normalny, jedenastoletni chłopak stał się celem ataku demonicznych sił, który zaczął się
od dźwięku drapania podłogi i w środku materaca dziecka. Po tym nastąpiły
niewyjaśnione zjawiska telekinetyczne, takie jak lewitowanie przedmiotów po pokoju.
Niedługi czas potem, w nocy chłopiec zaczął przeklinać, a towarzyszyło temu gwałtowne
trzęsienie się łóżka. Dziecko mówiło coś o demonach. Powołując się na wypowiedzi jego
doktorów, te tajemnicze, fizyczne przejawy nie spowodowały wzrostu ciśnienia krwi, ani
tętna. Zadrapania pojawiające się na jego ciele zaczęły przyjmować kształty liter i ułożyły
się w słowo „Louis”. Rodzina zdecydowała się zabrać dziecko do domu rodziny w St. Louis
po tym, jak chłopak poważnie zranił księdza w Maryland tnąc jego rękę za pomocą
sprężyny od łóżka.
Współczesny rytuał wypędzenia demona nie może odbyć się bez ścisłych obserwacji, czy
ofiara cierpi z powodu opętania czy po prostu z powodu choroby umysłowej, która prawie
zawsze okazuje się przyczyną. Po tym, gdy obserwacje zostaną zakończone lokalny
biskup zdecyduje, czy egzorcyzmy się odbędą, czy nie. W przypadku tego chłopca nie
można było znaleźć psychologicznego wyjaśnienia, więc sprawa egzorcyzmów została
przesądzona- odbyły się. Ojcem egzorcystą był William Bowdern, jego asystentem był
Walter Hallora, który po całym zajściu stał się księdzem. Ojciec Bowdern zmarł w 1983
roku i zostawił niewiele informacji o całym rytuale, oprócz pamiętnika, którego autorem
był inny ksiądz obecny podczas egzorcyzmu. Ojciec Hallora umarł dopiero niedawno i
mówił otwarcie o całym zajściu. Odtworzył całe zajście, dodając, że wierzył, że jest to
prawdziwe opętanie. Jezuici do dnia dzisiejszego debatują, czy całe to zajście było
prawdziwym opętaniem, czy jakąś wyjątkową chorobą psychiczną.
Bracia Aleksandryjscy są religijnym zakonem Augustynów, którzy są związani z
"ruchomymi szpitalami". Jeden z takich szpitali był sceną egzorcyzmów w ST. Louis w
1949 roku. Jeden z braci zakonnych został wezwany, aby pomagać Bowdernowi w
trzymaniu chłopca podczas gwałtownych i agresywnych epizodów. Potem ten człowiek,
mówił, że brzuch chłopca był spuchnięty i wyglądał jak u kobiety w ciąży. Zarzekał się, że
wydobywały się z niego dziwne dźwięki przypominające szaleńczy śmiech Woody’ego
Woodpeckera. Głowa zakonu w tym szpitalu mówiła, że ktoś głośno pukał do niej w nocy,
a kiedy otworzyła drzwi, nikogo tam nie było. Innym razem grupa braci zakonnych
spotkała późno w nocy kardynała Josepha Rittera ubranego w pełny strój kardynalski, a
kiedy podeszli, aby pocałować jego pierścień to on zniknął. Bracia zapieczętowali pokój,
w którym odbyły się egzorcyzmy po całym incydencie i opuścili szpital na długie lata, do
czasu, kiedy ten został zniszczony w 1978 roku. Pracownicy, nie znając historii tego
112
pokoju opowiadali o kocie lub dużym szczurze biegającym w poprzednio
zapieczętowanym pokoju podczas procesu niszczenia szpitala.
Aby zacząć egzorcyzm, ksiądz najpierw pójdzie się wyspowiadać, aby przygotować siebie
do starcia z demonem. Następnie idzie do opętanego i kreśli nad nim oraz nad całym
pokojem znak krzyża. Kolejną czynnością jest odmówienie „Litanii do wszystkich
Świętych”, jest to czas, kiedy zacznie modlitwę, a do modlitwy dołączą się inni obecni w
pokoju. Zaczyna inwokacją „Panie, miej litość”, po której następuje właściwy rytuał.
Zacznie wypowiadać imiona świętych, Maryi, Michała, Gabriela itd. Następnie ksiądz
zacznie recytować Psalm 53 z Biblii, i ponownie inni ludzie obecni w pokoju, będą
odpowiadać na jego modlitwę. Bowdern wykonał te czynności wiele razy na początku
egzorcyzmów, które trwały parę miesięcy. Ksiądz wzywa Boga poprzez modlitwę i prosi
go, aby zaakceptować modlitwę dla tego opętanego, po czym zaczyna rozkazywać
demonowi:
„Rozkazuję Tobie, nieczysta duszo, kimkolwiek jesteś, atakując razem ze swoimi sługami
tego sługę Bożego, aby poprzez tajemnice życia, śmierci, zmartwychwstania i
wniebowstąpienia naszego Pana Jezusa Chrystusa, oraz poprzez zesłanie Ducha
Świętego, a także poprzez nadchodzący osąd naszego Pana, przez jakiś znak wyjawił mi
swoje imię, dzień i godzinę Twojego odejścia. Rozkazuję Tobie, żebyś mnie słuchał,
ponieważ ja jestem przedstawicielem Boga, pomimo mojej małej wartości, zakazuję
Tobie skrzywdzenia tej istoty Bożej w jakikolwiek sposób”
Następnie kładzie ręce na opętanym i recytuje Ewangelię Jana 1,1-14. Błogosławi
opętanego, a potem jeszcze odmawia Ewangelię Marka 16,15-18, Łukasza 10, 17-20 i
11, 14-22. Potem Ksiądz mówi:
„Wypędzam Cię, nieczysta duszo, razem z Twoją satanistyczną siłą, cały Twoim piekłem i
Twoimi towarzyszami w imię Jezusa Chrystusa. Przepadnij i odejdź daleko od tej kreatury
Bożej. To jest On, kto Tobie nakazuje, Ten, kto zesłał Cię z wyżyn nieba do otchłani
piekieł. To jest On, kto Tobie nakazuje, Ten, kto włada morzem, wiatrem i burzą.
Niszczycielu sprawiedliwości, źródle zła, zdrajco narodów, źródle zawiści, twórco bólu i
cierpienia, czemu się opierasz, wiedząc, że Chrystus zniszczy Twoje plany. Bój się Go,
komu Isaac był oferowany jako ofiara, kogo Jan sprzedał w niewolę, zabity jak paschalny
baranek, ukrzyżowany jak człowiek, a i tak tryumfujący nad mocami piekła.(Tutaj ksiądz
robi trzy znaki krzyża). Przepadnij w imię Ojca, i Syna i Ducha Świętego. Zrób miejsce
Duchowi Świętemu poprzez znak świętego krzyża naszego Pana Jezusa Chrystusa, który
żyje i rządzi z Ojcem i Duchem Świętym. Boże, teraz i na wieki”.
Ksiądz następnie znowu się modli, czemu często towarzyszą gwałtowne ruchy opętanego
i wyzwiska z jego ust. Bowdern zauważył, że chłopak brutalnie reagował na te modlitwy i
na imię Boga, a także, że podczas tych rytuałów na ciele chłopca przybyło ran i zadrapań.
W pewnej chwili na jego piersi pojawiło się słowo „Piekło”, a on sam zaatakował z
ogromną dokładnością, mimo swoich zamkniętych oczu, każdego stojącego blisko niego
człowieka. Tak powiedział Hallora. Rytuał następnie jest kontynuowany:
„Zaklinam Cię, starożytny wężu, przez osąd żyjących i martwych, Twojego Stwórcy i
Stwórcy całego wszechświata, Przez Tego, który ma moc zesłanie Cię do piekła, do
odesłania w strachu razem z Twoimi sługami, przez Sługę Bożego, który szuka
schronienia w kościele. Zaklinam Cię znowu, nie przez swoją słabość, ale przez moc
Ducha Świętego, abyś opuścił ciało tego sługi Bożego, którego wszechpotężny Bóg
stworzył na swoje podobieństwo. Poddaj się, nie mnie, ale Chrystusowi. To moc
Chrystusa zmusza Cię i to ona zawiodła Cię nisko dzięki jego krzyżowi. Drżyj przed jego
potężną ręką, która niszczy czarne ściany więzienia i prowadzi dusze do światła. Niech to
drżenie, ten strach, który ogarnął to podobieństwo Boga spadnie na Ciebie. Nie opieraj
się, Anie nie opóźniaj opuszczania tego człowieka, ponieważ tak chce Chrystus. Nie myśl
o nie wykonaniu moich poleceń, ponieważ wiesz, że jestem wielkim grzesznikiem. To jest
Bóg, który Tobie rozkazuje, Chrystus, który Tobie rozkazuje, Bóg Ojciec, który Tobie
113
rozkazuje, Syn Boży, który Tobie rozkazuje, Duch Święty, który Tobie rozkazuje,
Tajemnica krzyża, która Tobie rozkazuje, Wiara apostołów Piotra i Pawła i innych
świętych, który Tobie rozkazuje, Krew męczenników, który Tobie rozkazuje, Celibat
spowiedników, który Tobie rozkazuje, Modlitwy mężczyzn i kobiet, które Tobie rozkazują,
nasza wiara, który Tobie rozkazuje.
Bowdern umieścił religijne medale wokoło szyi chłopca, a ten zawył, że to boli i poruszył
językiem jak wąż.
„Odejdź, grzeszniku, odejdź uwodzicielu, pełny kłamstw i chytrości, prześladowco
niewinności. Daj miejsce, kreaturo, potworze, daj miejsce Chrystusowi, w którym nie
znajdziesz nic Twojego. On już odebrał Tobie moc i przepędził Cię, uwięził Cię w więzieniu
i odebrał broń. Wypędził w ciemność, gdzie wieczne ruiny czekają na Ciebie i Tobie
podobnych. Z jakiego powodu się bronisz? Z jakiego powodu odmawiasz? Jesteś winny
przed wszechpotężnym Bogiem, którego prawa pogwałciłeś. Jesteś winny przed Jego
Synem, naszym Panem, Jezusem Chrystusem, którego próbowałeś kusić, którego krzyż
ośmieliłeś się nabić gwoździami. Jesteś winny przed całą ludzką rasą, której
proponowałeś zatruty kielich śmierci.
Za to, zaklinam Cię rozpustny smoku w imię Baranka, który kroczył ponad żmiją i
bazyliszkiem, który pokonał lwa i smoka, abyś opuścił tego człowieka, opuścił kościół
Boga. Drżyj i uciekaj, bo my wzywamy imię Pana, przed którym słudzy piekła się
chowają, dla którego cherubiny i serafiny płaczą, śpiewając pieść o jego wielkości.
Święty, święty, święty Panie Boże, Słowo, które ciałem się stało rozkazuje Tobie, Syn
dziewicy Maryi rozkazuje Tobie, Jezus z Nazaretu rozkazuje Tobie, który kiedy, kiedy
wzgardziłeś jego uczniami, zmusił Cię do ucieczki i haniebnej porażki z rąk człowieka.
Kiedy on Cię wygnał, nawet nie odważyłeś się wrócić, a teraz ja w Jego imię zaklinam
Cię, przepadnij i zostaw tego człowieka w spokoju. Jest bezcelowe opierać się Jego woli.
Im dłużej zwlekasz, tym większa spotka Cię kara, bo to nie nad tym człowiekiem
potępiasz, ale samego Boga, który włada życiem i śmiercią, który przyjdzie by sądzić i
żywych i umarłych i świat ogniem”.
Egzorcyzmy są powtarzane w kółko i mogą trwać parę miesięcy. Rytuał z roku 1949 roku
zakończył się głosem, innym niż wszystkie inne, które mówiły ustami chłopca, ogłaszając,
że jest on świętym Michałem i że to koniec egzorcyzmów. Aleksandryci powiedzieli, że
nastąpił głośny, głęboki dźwięk przechodzący przez szpital-normalny efekt uboczny
egzorcyzmów. Mniej więcej o tej samej porze, w niedalekim kościele Francisa Xaviera,
jezuici zobaczyli wizję świętego Michała w absydzie kościoła, skąpaną w świetle postać
trzymającą ognisty miecz. Egzorcyzmowany chłopiec urósł i żył normalnym życiem, a
nawet cały czas żyje, jednak nie pamięta nic z tamtego okresu.
Czy demon może zamieszkać i przejąć kontrolę nad ludzkim ciałem? Może cały ten rytuał
jest tylko efektownym placebo, poprawiającym zaburzenia psychiczne, a może nie. W
każdym wypadku jest to jednak starodawny, lecz słabo rozumiany rytuał, który zdarza
się we współczesny czasie częściej niż zawsze. Oficjalny egzorcysta Watykanu, Ojciec
Gabriel Amorth zauważył, że osobiście dokonał około 50,000 egzorcyzmów. W końcu,
najbardziej przerażającym aspektem egzorcyzmów jest to, że działają…
Autor:J.M. Sinclair
www.theparanormalreport.com/the-rite-of-exorcism-2.html
Opracowanie: kp_ziom
114
Seans spirytystyczny
Uwaga! Seans spirytystyczny nie jest zabawą! Zamieszczony tutaj materiał ma
charakter wyłącznie edukacyjny. Wszelkie doświadczenia wykonujesz na
własną odpowiedzialność!
Seans spirytystyczny jest spotkaniem poświęconym albo nawiązywaniu kontaktów z
bezcielesnymi duchami, albo prezentacji różnego rodzaju zjawisk paranormalnych.
Zwykle odbywa się on z udziałem profesjonalnego medium. O nawiązywaniu kontaktów z
duchami podczas posiedzeń przypominających seanse spirytystyczne wspomina już
neoplatonik Porfiriusz w III w. Seans z prawdziwego zdarzenia, na którym wywoływano
duchy, został prawdopodobnie po raz pierwszy opisany przez Merica Casaubona w
książce A True and Faithful Relation of What Passed Between Dr. Dee and Some Spirits
(1659). Jednak publikacji na ten temat ukazywało się niewiele aż do połowy XIX w.,
kiedy to seanse stały się niezwykle popularne za sprawą sióstr Fox oraz bujnie
rozwijającego się ruchu spirytystycznego. Pod koniec XIX i na początku XX w. znaczną
popularność zdobyły prywatne seanse spirytystyczne, odbywające się często bez udziału
zawodowego medium, które przyczyniły się do olbrzymiego wzrostu zainteresowania
spirytyzmem także wśród laików. Na początku utrzymywano, że aby nawiązać kontakt z
duchami, należy odbywać seanse w skąpo oświetlonym pomieszczeniu. Sceptycy sądzili
oczywiście, że tego rodzaju wymaganie ma na celu ułatwienie mediom dokonywania
oszustw. W XIX w., kiedy podczas seansów przeważały fantastyczne zjawiska
wywoływane przez media fizyczne, przybycie istot duchowych zapowiadały nagłe
powiewy zimnego powietrza, odgłosy stuków oraz tajemnicze światła. Współcześnie
media psychiczne obywają się bez tego rodzaju dramatycznych efektów. Seanse
spirytystyczne odbywają się zazwyczaj w domu jednego z uczestników, często
profesjonalnego medium. W celu zwiększenia prawdopodobieństwa tego, że kontakt z
duchami dojdzie do skutku, opracowano określone reguły postępowania podczas seansu.
Uczestnicy seansu powinni na przykład, jeśli to możliwe, składać się z równej liczby
mężczyzn i kobiet oraz siedzieć tak, by tworzyć okrąg. Grono osób regularnie
odbywających seanse powinno być bardzo ostrożne przy przyjmowaniu nowych członków.
Aby uniknąć zbytniego zaangażowania się w sprawę nawiązywania kontaktów z duchami,
nie należy odbywać seansów częściej niż dwa, trzy razy w tygodniu, oraz dopuszczać do
tego, by trwały w normalnych warunkach dłużej niż dwie godziny. Uczestnicy seansu
powinni z szacunkiem odnosić się do medium; nie wolno im na przykład zachowywać się
w stosunku do niego w agresywny czy irytujący sposób. Seanse często rozpoczynają się
od wygłoszenia modlitwy lub odśpiewania pieśni religijnej w celu wywołania
odpowiedniego nastroju.
1. Przygotowanie i warunki - niezbędne rekwizyty
Do przeprowadzenia seansu potrzebne są co najmniej dwie osoby (zalecamy jednak od
3-ch do 5-ciu). Osoby te nie mogą wcześniej zażywać żadnych środków odurzających.
Najlepiej by wśród osób wywołujących była choć jedna osoba mająca odpowiednie
doświadczenie w kontaktach z duchami, by w przypadku jakiś nieprzewidzianych zdarzeń
umiała odpowiednio zareagować. Pomieszczenie, w którym odbędzie się seans powinno
być pozbawione przedmiotów o treści religijnej i okultystycznej (krzyże, pentagramy,
talizmany, itp.), ponieważ może to przeszkadzać w kontakcie z duchami. Jeśli seans
przeprowadzamy w domu, to najlepiej by i następne seanse były wykonywane w tym
samym pomieszczeniu (pokoju, strychu itd.). Generalnie pora dnia nie gra większego
znaczenia, jednak lepiej jest przeprowadzać seans w nocy (głównie chodzi o nastawienie
psychiczne, ciszę itd.). Do porozumiewania się z duchami najlepiej posiadać tzw. zestaw
"Ouija" (jest to specjalny zestaw przyborów w skład którego wchodzi odpowiednia
plansza i ruchomy wskaźnik).
W praktyce używamy okrągłego drewnianego stołu (najlepiej czarnego o politurowanym
blacie), w koło którego namalowane są litery alfabetu i cyfry. Na środku stawia się
115
odwrócony kieliszek (jeśli jest wiele osób, może być np. talerz), który pełni rolę
wskaźnika i "ręki ducha". Uczestnicy seansu siedzą dookoła stołu kładąc delikatnie palce
wskazujące na kieliszku, który wkrótce zacznie się poruszać wolą ducha przekazując
odpowiedzi na pytania zgromadzonych. Na koniec warto dodać, że seans
przeprowadzamy przy zapalonych świecach (ich ilość nie jest istotna, chyba, że mogła
być dla istoty nam bliskiej, którą chcemy przywołać i pragniemy zadbać o symbolikę).
2. Wywoływanie - inicjacja
Po odpowiednim przygotowaniu siebie i zestawu kładziemy palce na kieliszku i
zachęcamy duchy (lub jakiegoś konkretnego ducha) do kontaktu wypowiadając jedną z
wielu reguł np. "My, zebrani tutaj przywołujemy do rozmowy ducha [ tu podajemy jego
imię i nazwisko ].
Duchu, jeżeli jesteś z nami daj nam jakiś znak lub porusz kieliszkiem i wskaż na [TAK]".
Regułę tę powtarzamy wielokrotnie do momentu, gdy kieliszek zacznie się poruszać. W
momencie, gdy to nastąpi prawdopodobnie duch jest już z nami (zaznaczamy
"prawdopodobnie", ponieważ często ruch kieliszka może być spowodowany zdolnościami
psychokinetycznymi którejś z osób uczestniczących w seansie). Główną cechą
charakterystyczną nadejścia ducha jest wyczuwalny spadek temperatury w
pomieszczeniu. Jest jeszcze wiele innych cech, ale są one zauważalne przez uczestników
dopiero po wielu seansach. Dlatego aby mieć pewność, że rozmawiamy z duchem, a nie z
np. nadświadomością potrzeba dużo praktyki i ogólnego poznania oraz wyczucia.
Nawiązanie kontaktu - pierwsze uwagi
Jedną z najważniejszych rzeczy podczas rozmowy z duchami jest fakt, że większość z
nich potrafi czytać w naszych myślach. Tak więc w ramach sprawdzenia ducha (należy go
sprawdzić) zadajemy mu pytania na które mogłaby odpowiedzieć tylko jedna osoba z
grona (osoba ta odsuwa się na bok i chwilowo nie uczestniczy w seansie) po czym duch
odpowiada jej. Jeżeli odpowiedzi będą zgodne, to oczywiście będzie znaczyło, że mamy
bardzo duże prawdopodobieństwo rozmowy z duchem, a nie z "czymś innym"Następną
ważną sprawą jest to, że duchy często lubią kłamać i nie można się sugerować
wszystkimi odpowiedziami (to dotyczy przede wszystkim pierwszych kontaktów, gdy
przychodzą duchy podające się za innych). Opanowanie sztuki wyłapywania kłamstw
przyjdzie po wielu kontaktach, gdy poznamy już specyficzne zachowania duchów, czyli
min. jego stan energetyczny, miejsce, w którym przebywa podczas kontaktu (np. fotel,
wersalka, drzwi itp.), szybkość i specyfika poruszania kieliszkiem itp. Kolejną sprawą jest
to, że nie zawsze dany duch ma ochotę z nami rozmawiać, czy w ogóle przyjść na
wezwanie. Więc jeśli przez dłuższy czas nie udaje nam się przywołać danego ducha,
musimy zaprzestać go wywoływać. Wtedy należy spróbować wywołać innego. Podobnie
jest w przypadku, gdy duch przyszedł, ale zaznaczył nam, że nie ma ochoty rozmawiać.
Wtedy powinniśmy go odwołać. Na koniec ważna uwaga. Jeśli macie problem z tym,
jakiego ducha najlepiej przywołać na początek, to proponujemy by był to ktoś (nieżyjący
oczywiście) z bliskiej rodziny czy dawnych przyjaciół.
Rozmowy - rozpoznanie
Jak wspomniano wcześniej często zdarza się , że przychodzi jakiś duch, który nie jest
tym za kogo się podaje. Co gorsza może on mieć niezbyt dobre intencje wobec
niektórych lub wszystkich osób uczestniczących w seansie. Dlatego też zanim zaczniemy
z nim rozmawiać musimy mu zadać kilka podstawowych pytań analizując dokładnie jego
zachowanie. Po pierwsze pytamy skąd do nas przyszedł (niebo, piekło, itp.). Po drugie,
czy chce komuś wyrządzić krzywdę, i czy chce z nami rozmawiać. Następnie upewniamy
się czy jest tym duchem, którego chcieliśmy wywołać (zadając mu jakieś osobiste pytania
związane z jego życiem "za życia"). Po tych czynnościach przechodzimy do rozmowy
właściwej, związanej z celem jego wywołania. Podczas rozmowy należy pamiętać by nie
przemęczać ducha. Jeśli duch nie chce odpowiedzieć na jakieś pytanie nie powinniśmy go
116
zmuszać do odpowiedzi. Należy też wiedzieć, że nie na wszystkie pytania duchy mogą
odpowiedzieć czy znać odpowiedź. Ich wiedza może być czasem ograniczona. Często się
też zdarza, że duchy piszą w niezrozumiałym języku (języku zmarłych). Przyczyn może
być wiele, w każdym razie dla kogoś, kto nie zna tego języka nie wiele przyjdzie z
takiego kontaktu.
Odwołanie
Po każdym udanym seansie ducha należy odwołać. Podobnie do wywołania istnieje kilka
sposobów odwoływania. Najprostszym jest podziękowanie mu za kontakt i odesłanie go
tam skąd przyszedł. Można to zrobić w następujący sposób. Mówimy np.: „Duchu [ imię i
nazwisko], dziękujemy Ci za kontakt, przepraszamy za naruszenie Twojego spokoju,
odejdź tam skąd przyszedłeś i przed odejściem przesuń kieliszek na [Kończę]". W
momencie, gdy duch to uczyni i kieliszek przestanie się ruszać odkładamy palce i tymże
sposobem jakby zamykamy za nim drzwi. Po seansie warto wziąć ciepły, a później zimny
prysznic, aby pozbyć się istot, z astralu, które czasem "przyklejają się" się do skóry.
Wskazana jest także modlitwa, w szczególności za osobę zmarłą, którą przywoływaliśmy.
Opracowanie: ciemność
dla
117
Śmierć i duchy a biblia
Śmierć — przejście do nowego życia?
Śmierć, podobnie jak narodziny, uważa się za kolejny etap wędrówki człowieka — za
przejście ze świata widzialnego do niewidzialnej dziedziny zamieszkanej przez duchy
zmarłych. Wielu wierzy, że kto nie dopełni określonych obrzędów lub rytuałów
pogrzebowych, ten rozgniewa duchy przodków, mające rzekomo moc karania i
nagradzania żywych. Takie poglądy wywierają ogromny wpływ na przebieg pogrzebu.
Ceremonie te, urządzane z myślą o zjednaniu przychylności zmarłych, często wyzwalają
całą gamę emocji — od rozpaczy, wyrażanej zawodzeniem nad ciałem, po radosne
świętowanie, gdy pogrzeb się skończy. Wydarzeniu temu zwykle towarzyszy wielka
stypa, na której często przebiera się miarę w jedzeniu i piciu oraz tańczy przy głośnej
muzyce. Ze względu na znaczenie pogrzebu nawet najuboższe rodziny są gotowe na
największe wyrzeczenia, byleby tylko zebrać pieniądze na „godny pochówek” — nawet
kosztem wpadnięcia w długi i inne kłopoty. Jakie zwyczaje pogrzebowe stoją w
sprzeczności z Pismem Świętym? Można do nich zaliczyć nocne czuwanie przy zwłokach,
składanie ofiar płynnych, przemawianie do zmarłych i kierowanie do nich próśb,
organizowanie uroczystych rocznic pogrzebu oraz inne zwyczaje wynikające z wiary w
nieśmiertelność duszy. Takie przynoszące Bogu ujmę praktyki są „nieczyste” i opierają
się na „tradycji ludzkiej”, nie zaś na Bożym Słowie prawdy (Izajasza 52:11; Kolosan 2:8)
Jaki jest stan umarłych?
Biblia bardzo wyraźnie opisuje stan umarłych. Powiedziano w niej: „Żyjący są świadomi
tego, że umrą, lecz umarli nie są świadomi niczego (...) Przeminęła też ich miłość i ich
nienawiść oraz ich zazdrość (...) Nie ma pracy ani snucia planów, ani poznania, ani
mądrości w Szeolu [wspólnym grobie ludzkości] — w miejscu, do którego idziesz”
(Kaznodziei 9:5, 6, 10). Czciciele prawdziwego Boga od dawna rozumieją tę podstawową
prawdę biblijną. Wiedzą, że dusza może umrzeć lub zostać zgładzona (Ezechiela 18:4).
Nie wierzą też w duchy zmarłych (Psalm 146:4). W czasach starożytnych Bóg surowo
nakazał swemu ludowi wystrzegać się rytuałów i zwyczajów wynikających z
przeświadczenia, że zmarli są świadomi i mogą wywierać wpływ na żyjących
(Powtórzonego Prawa 14:1; 18:9-13; Izajasza 8:19, 20).
Również chrześcijanie w I wieku trzymali się z daleka od wszelkich tradycji powiązanych z
religią fałszywą (2 Koryntian 6:15-17).
Dobrze tyle o umarłych. Ale często można się spotkać z osobami, które rzekomo miały
kontakt z duchami... ale skoro 'umarli nie są świadomi niczego' kim lub czym są te
duchy??
Jak już na pewno przeczytałeś/as wyżej prawda o stanie umarłych jest jasno
przedstawiona w Biblii. Jak zapewne wiesz, kto oszukał pierwszą parę ludzką kłamliwymi
wypowiedziami o śmierci? Szatan, Diabeł zwany również Gogiem z Magog (...ale się
popisuje :) zaprzeczył Boskiemu ostrzeżeniu, że nieposłuszeństwo spowoduje śmierć (1
Moj. 3:4; Obj. 12:9). Oczywiście po pewnym czasie okazało się, że zgodnie z zapowiedzią
Boga ludzie umarli. Kto wobec tego, logicznie rzecz biorąc, ponosi odpowiedzialność za
pojawienie się poglądu, jakoby ludzie w gruncie rzeczy wcale nie umierali, gdyż jakiś
pierwiastek człowieka dalej żyje po śmierci ciała? Takie oszustwo pasuje do Szatana
Diabła, którego Jezus nazwał 'ojcem kłamstwa' (Jana 8:44; 2 Tes. 2:9,10). Przekonanie,
że zmarli żyją w innej dziedzinie oraz, że można się z nimi kontaktować, nie wyszło
ludziom na dobre. Wprost przeciwnie, Objawienie 18:23 (NW) mówi, ze praktykami
spirytystycznymi Babilonu Wielkiego ' zostały wyprowadzone w błąd wszystkie narody '.
Spirytystyczna praktyka rozmawiania ze zmarłymi to w rzeczywistości perfidny podstęp,
118
a jego ofiary nawiązują kontakty z demonami ( aniołami, którzy samolubnie zbuntowali
się przeciw Bogu), często słyszą niepożądane głosy i bywają napastowani przez te złe
duchy.
Opracowanie: Kaiochin
dla
119
To, co my znamy pod nazwą Egzorcyzmy Emily
Rose...
Filmowa Emily Rose naprawdę nazywała się Anneliese Michel. Urodziła się w 21 września
1952 w Leiblfing w Bawarii. Dzieciństwo spędziła jak każde normalne dziecko, była nad
wyraz religijna, nie w znaczeniu świętoszka, ale wierzyła w Boga prawdziwą wiarą. Nigdy
wcześniej nie zetknęła się wcześnie ze światem astralnym, nie uprawiała okultyzmu,
spirytyzmu, ani niczego, co mogłoby ją narazić w przyszłości na nieprzyjemności.
Anneliese miała przyjaciół, chłopaka i oprócz swojej nadmiernej religijności nie różniła się
zbytnio od swoich rówieśników.
Wszystko się zmieniło w roku 1768, kiedy wystąpiły pierwsze symptomy opętania.
Dziewczyna została odesłana do lekarzy, którzy stwierdzili epilepsję. Zaczęto ją leczyć
lekami takimi jak tegretal, aolept i zentropil. Te specyfiki powodowały niebezpieczne
skutki uboczne stosowane w dużych ilościach przez dłuższy czas. Niestety tak było w
przypadku Anneliese, która umarła między innymi przez nie w 1776 roku.
Przez ten czas ataki demonicznej siły się nasilały. Objawami tego było zachowanie
dziewczyny, która widziała "diabelskie twarze", nie mogła usiedzieć w miejscu, nie spała
wyjąc całymi nocami, rozbierała się do naga i skakała po ścianach, odgryzała ptakom
głowy, piła swój mocz, jadła muchy i pająki, żuła węgiel, gryzła ludzi, cały czas czuła
ogromne ciepło, miała trudności z oddychaniem i spożywaniem, dysponowała ogromną
siłą i nie mogła znieść widoku dewocjonaliów. Te wszystkie objawy doprowadziły w końcu
do odprawienia egzorcyzmów. Podjęli się tego proboszcz Ernst Alt oraz salwatorianin
Arnold Renz. Niestety, rytuały nie przyniosły pożądanych rezultatów. Razem nagrano 52
taśmy magnetofonowe, na których jest zapisany przebieg egzorcyzmów. Taśmy te są
bardzo trudno dostępne dzisiaj, aczkolwiek bardzo uparci znajdą je w internecie razem z
kontrowersyjnymi reportażami na ten temat. Podczas normalnego rytuału, ksiądz ma za
zadanie uwolnić osobę od demona. Tutaj było trochę inaczej, demony same podały swoje
imiona(Lucyfer, Judasz, Kain, Neron, Hitler i Fleischmann; tu nastąpił jeden z najbardziej
charakterystycznych momentów egzorcyzmów, kiedy Anneliese mówiła głosami sześciu
różnych mężczyzn) i chciały wyjść z tej dziewczyny. Jednak były tam uwięzione i dzięki
temu nie mogły krzywdzić innych ludzi. Anneliese sama z własnej woli cierpiała za
grzechy innych ludzi. Dzięki pamiętnikowi możemy się dowiedzieć, że Anneliese widziała i
rozmawiała z Jezusem i Matką Bożą, którzy ją pocieszali i dodawali siły. Mówili, że cierpi
po to, aby inni ludzie mogli żyć i że po śmierci zostanie świętą. Po egzorcyźmie z dnia 30
czerwca 1976 dziewczyna poprosiła o rozgrzeszenie. Umarła następnego dnia. W
ostatnich latach jej życia na jej ciele pojawiły się nie gojące się rany na rękach i boku,
przez wielu uważane za stygmaty. Tak kończy się historia przedstawiona w filmie jednak
tak naprawdę to nie był koniec. Anneliese została pochowana i w jakiś czas potem
objawiła się dziewczynce i kazała jej przekazać ludziom, żeby odkopali jej ciało i gdy
zobaczą, że jest nietknięte wtedy w końcu uwierzą. Ciało zostało odkopane, jednak nikt,
oprócz paru ludzi z kościoła go nie widziało. Wersja oficjalna jest taka, że ciało, było tak
zniszczone przez śmierć, że nie chcieli pokazywać go publicznie, ani rodzinie, żeby nie
sprawić jej bólu. Czy to prawda... niewiadomo. Grabarze podobno podsłuchali rozmowę
duchownych i usłyszeli tam takie zdania jak np.:" To nie może wyjść na jaw ". Jednak są
to tylko niepotwierdzone informacje.
Nie ma jednak wątpliwości, że coś się tam stało. To nie była zwykła choroba, czy
falsyfikacja. Według mnie był to przekaz od Boga dla ludzi, że diabeł istnieje w postaci
fizycznej, a nie jest tylko mroczną stroną naszej duszy. Ta historia ma nas ponownie
skierować ku wierze, ponieważ dla wierzących(w tym mnie) już po raz kolejny ktoś umarł
dla wszystkich. Ja poprzez ten artykuł staram się przekazać tą historię dalej i nie
pozwolić, aby o niej zapomniano.
Anneliese Michel do dzisiaj nie została beatyfikowana.
120
Na podstawie jej historii nakręcono dwa filmy i napisano wiele książek.
Proszę do tematu podejść poważnie, albo w ogóle nie podchodzić, ponieważ ta
dziewczyna naprawdę żyła i obojętnie co się tam stało pamiętajmy o tym, że ona
cierpiała męki.
autor: kp_ziom
Na podstawie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Anneliese_Michel
http://www.snegdansk.pl/czytelnia/emily.html
a także własnych "badań".
121
Współczesny spirytyzm
Współczesny spirytyzm opiera się na tezie, że wszechświat nie jest żadnym statycznym
ani stworzonym środowiskiem, ale jest nimi obydwoma i wciąż się rozwija i zmienia.
Fundamentalnym przekonaniem współczesnego spirytyzmu jest to, że celem
wszechświata jest sprzyjanie ewolucji ducha, poprzez mechanizm ewolucji życia we
wszystkich jego formach we wszechświecie.
To fundamentalne przekonanie tworzy podstawę dla trzech zasad, które są założeniem
współczesnego spirytyzmu:
Wszystkie rzeczy istnieją, jednak formy energii oraz cała energia stale zmieniają formę.
Duch jest formą energii, która rozwija się jako konsekwencja rozwoju życia i umysłu.
Twoja dusza jest częścią większej puli wszystkich dusz wszystkich żywych istot.
Celem życia jest rozwój duszy, zarówno twojej własnej, jak i dusz wszystkich innych
żywych istot. Całe życie, dusza i energia przeplatają się.
Istnieją niezliczone drogi przez życie, jesteś odpowiedzialny, ponieważ obierasz swoją
własną ścieżkę decyzji, które podejmujesz i przyjmujesz ich konsekwencje. Szczęście i
wzrost duchowy osiągniesz, gdy będziesz kroczył wybraną przez siebie ścieżką, zaś
nieszczęście i stagnację duchową - gdy będziesz błądził lub, gdy pozwolisz innym
manipulować sobą. Twoja dusza stale wzrasta przez cały czas Twojego istnienia i
kontynuuje swój wzrost przez wiele wcieleń.
Życie istnieje jako podstawa dla rozwoju ducha. Aby zrozumieć tą wiarę, musisz najpierw
zrozumieć drabinę ewolucji określoną przez współczesny spirytyzm:
Energia => Materia nieorganiczna => Materia organiczna => Życie => Umysł => Duch
Cała materia, pochodząca z naszego pożywienia, która wraca na ziemię i powietrze,
którym oddychamy, początkowo zostały stworzone, gdy siły ciężkości i fuzja jąder
nuklearnych w reakcji termonuklearnej w gwiezdnych piecach gwiazd i supernowej
połączyły pierwiastki wodoru i helu w skomplikowane i ciężkie cząsteczki. Cięższe
pierwiastki krzemu, węgla, żelaza także przyczyniły się do powstania ziemi.
Nasza planeta została stworzona przez te same siły gwiezdnego rozwoju, które niegdyś
przyczyniły się do powstania Słońca. Pierwotnie pozbawiona życia, ziemia złożona była z
nieorganicznych pierwiastków, organiczne mieszaniny i cząsteczki powstawały przez
miliardy lat. Te organiczne cząsteczki były prekursorami życia i w końcu połączyły się,
tworząc proste, pojedyncze komórki, zaś proces organicznego rozwoju przyczynił się do
powstania życia, które istnieje dziś.
Ponieważ sieć życia powiększyła się, przyczyniło się to do różnorodności organizmów
żywych. Wraz z życiem nastąpił rozwój mózgu i umysłu. Wraz z rozwojem bardziej
złożonych zwierząt, jak ssaki, rozwinął się również mózg, by zaspokoić bardziej złożone
potrzeby tych zwierząt, szczególnie naczelnych, które ewoluowały by przetrwać w szybko
zmieniającym się środowisku. Ponieważ mózg rozwinął się oraz zwiększyła się jego
objętość, spowodowało to zawiłość w strukturze społecznej naczelnych, ostatecznie
prowadząc wraz z ewolucją Homo sapiens do ukształtowania świata, w którym dziś
żyjemy.
Duch jest następstwem rozwoju umysłu. Tak, jak życie rozwinęło się i ekspandowało
przez wieki, tak również rozwijał się duch - duchowa i nieśmiertelna część człowieka i
wszystkich istot żywych. Twój duch (lub dusza) jest częścią continuum życia Twojego
gatunku, w naszym przypadku gatunku ludzkiego. Zarówno ty jak i część większej
122
społeczności reprezentujecie wszystkich ludzi. Każde nowe życie jest wcieleniem ducha -
gdy ciało umiera, twój duch nadal żyje i dojrzewa przez doświadczenie, które zyskujesz i
decyzje, które podejmujesz w twoim życiu.
Powodem twojego istnienia jest doskonalenie twojego ducha. Decyzje, które podejmujesz
i działania, które czynisz w swoim życiu, w szczęściu lub w nieszczęściu, będą
kształtowały i powodowały wzrost twojego ducha.
Twoja dusza (lub duch) jest częścią ciebie i reprezentuje twoją naturę duchową. Jest
tym, co prowadzi cię przez życie, małym głosem lub pierwotnym instynktem, który
podpowiada, jaki kierunek powinieneś przyjąć lub jaką decyzję powinieneś podjąć. Gdy
twój umysł i ciało stoją w zgodzie z twoim duchem, poznasz to przez uczucie szczęścia i
zadowolenia, które osiągnąłeś, ponieważ będziesz podążał odpowiednią dla ciebie
ścieżką. Podobnie, gdy jesteś chory, nieszczęśliwy i niezadowolony, wówczas ten czas
pokaże, czy naprawdę słuchasz swojej duszy i sumienia (powiązanie twojej duszy i
umysłu).
Każda droga życia jest inna. Gdy pozwalamy sobą manipulować na ścieżce wybranej
przez innych (naszych rodziców, rówieśników, Kościół lub społeczeństwo), zamiast
odpowiedniej dla nas ścieżki, jesteśmy nieszczęśliwi i niespokojni. Spójrz wgłąb siebie, by
określić, czy podążasz dobrą ścieżką - nie tą nakazywaną przez innych.
Istina,
Tłumaczenie z jęz. angielskiego: Ivellios
=================================================
Notka tłumacza: Termin "spirytyzm" oznacza szereg zjawisk "odkrytych" w drugiej
połowie XIX wieku - określenie "nowy", "współczesny" miało na celu odróżnienie tych
zjawisk od pierwotnych kontaktów z duchami, charakterystycznymi dla wszelkich kultur.
W taki właśnie sposób określenia "neospirytyzm" używa między innymi Maurice
Maeterlinck w broszurce "Śmierć".
Sam spirytyzm jest doktryną filozoficzną skodyfikowaną w "Księdze duchów" i "Księdze
mediów" przez Allana Kardeca we Francji w drugiej połowie XIX wieku. Obydwie książki
Kardeca ukazały się niedawno w języku polskim nakładem wydawnictwa KOS.
W tekście artykułu zauważyć można, iż jego autorka dopiero odkrywa spirytyzm - tak
jest w istocie, ponieważ w Rosji - inaczej, niż na Zachodzie - nie było tak rozwiniętego
ruchu spirytystycznego, było za to kilku wybitnych badaczy-spirytystów, jak na przykład
Iwan Aksakow, autor książki "Animizm i Spirytyzm".
W artykule nie ma ponadto odniesień do historii spirytyzmu - a to dlatego, że w Rosji jest
bardzo ograniczony dostęp do klasycznych tekstów "w temacie", inaczej, niż na
Zachodzie - gdzie dostęp do takowych dzieł jest praktycznie nieograniczony, tam też
istnieje ich bardzo dużo.
123
Życie po śmierci - czy to prawda?
Miliony obecnie żyjących ludzi przeszło przez bramę śmierci - wrócili jednak, by
opowiedzieć nam o swoich przeżyciach.
"Wspinałem się po schodach do Nieba!" - powiedział dziesięcioletni chłopiec, kiedy
odzyskał przytomność po wybudzeniu się ze stanu śmierci klinicznej po przeszczepie
nerki.
Doświadczenia przedśmiertne występują częściej niż kiedykolwiek przedtem, na całym
świecie, ponieważ postępująca medycyna jest w stanie uratować więcej istnień ludzkich.
Ocaleni od śmierci mówią nam o dziwnych i niesamowitych doświadczeniach, które
przytłaczają ich i trwale podnoszą ich świadomość. Wielu nie może znaleźć słów, by
opisać radość, którą poczuli oraz nową wiedzę, którą nabyli podczas tych intensywnych
doświadczeń.
Opowiadają oni o natychmiastowym ustaniu wszystkich cierpień, doświadczeniach
pozacielesnych, szybkim przelocie wzdłuż tunelu, a także o strachu przed "wspaniałym"
niebiańskim światłem, które jest miłością i może z nimi rozmawiać.
Próbują wyrazić radość płynącą ze spotkania z mocą boską, ze spotkań z duchami ludzi i
zwierzęcych ulubieńców, którzy już nie żyją, ze spotkań z wyższymi istotami świetlnymi,
ze zwiedzenia wymiaru rozkoszy, gdzie nie istnieją żadne przeciwieństwa. Jednym ze
skutków takich przeżyć jest utrata lęku przed śmiercią.
Są to dzieci, nastolatkowie, ludzie młodzi, w średnim wieku i ludzie starsi, przedstawiciele
różnych ras, w tym osoby duchowne i ludzie świeccy.
Wielu doświadcza dwóch lub trzech NDE, z czego każde jest inne. Ludzie wracają do życia
po minutach, godzinach, a nawet dobach od chwili stwierdzenia u nich śmierci klinicznej.
Czasami odzyskiwali przytomność nawet w trumnie.
Ci ludzie pokazali, że nie doszło do żadnego uszczerbku na ich zdrowiu wskutek pozornej
śmierci, mimo iż zazwyczaj po czterech i pół minucie bez tlenu mózg zaczyna obumierać i
dochodzi do rzeczywistej śmierci.
Podobieństwa na całym świecie
Nie ma dwóch identycznych doświadczeń przedśmiertnych, na całym świecie z
uderzających podobieństw wyłania się jednak wzór, opisywany przez wybitnych
naukowców. Podczas, gdy większość osób doświadczających życia pozagrobowego
również decyduje się, lub są uczonymi, wracają do ziemskiego życia, inni po prostu
zdrowieją po chorobie, wypadku lub operacji, która mogła ich przyprawić o śmierć.
Wielu opowiada, że podczas NDE poczuli się pełni życia bardziej, niż kiedykolwiek
wcześniej. Czy rzeczywiście doświadczymy, prędzej czy później, prawdziwego NDE? A
może uzdrawiające NDE jest tylko podstępem ludzkiej świadomości w skrajnych
sytuacjach?
Neurochirurdzy zidentyfikowali w ludzkim mózgu obszar zwany "Boskim miejscem". Jest
to obszar płatu skroniowego nad oczami, wrażliwy na emisję promieniowania pozytronu,
która powoduje wzmożone doznania religijne lub duchowe.
Gdy NDE jest przeżyciem unikalnym, jego treść do unikalnych nie należy. Ostatecznie
pewne duchowe praktyki mogą wywołać podobne doświadczenia.
Jednak dla milionów ludzi NDE jest inicjacją do wyższej formy bytu, do nowego poziomu
ziemskiego życia.
124
Zmiany osobowości
Ludzie na całym świecie odkrywają, że nabyli nową wrażliwość, szersze podejście do
spraw rozwoju duchowego, oraz że z większą troską pomagają innym ludziom i swojej
planecie.
Jak mówi badacz dr Kenneth Ring, często ich życie zostaje zdominowane przez wartości
duchowe. U innych występują tak spontaniczne skutki, jak zmiany w osobowości,
profesji, relacjach międzyludzkich i silne poświęcenie się sprawom społecznej
sprawiedliwości.
Jako że sama przeżyłam NDE, doznałam dominującego pociągnięcia. Jako dziennikarka i
powieściopisarka, poczułam się zmuszona, by zostać transpersonalnym wyznawcą, uczyć
się i pisać na ten temat.
Zajmuję się regularnie sprawami psychicznymi i emocjonalnymi, które dotyczą ludzi
chcących uzdrawiać lub zmieniać, również tych pozbawionych [takich możliwości].
Dr Ring zasugerował, że NDE pomaga wykształcić świadomość całego rodzaju ludzkiego.
Niewiele spotkań z NDE grozi obrazami lub skutkami, które mogą przerazić kogokolwiek,
chociaż nigdy nie spotkałam się z opisami osób, które doznały rzeczywistej krzywdy. W
takich przypadkach psychologowie zazwyczaj sugerują terapię niwelującą pozostałości
lęku.
Badania naukowe nad NDE
W latach 80. XX wieku sondaż Instytutu Gallupa dowiódł, że 35% olbrzymiej populacji
miało doświadczenia przedśmiertne - jak się okazało, ponad 1/3 samotnie. Zostało to
odnotowane na kartach historii. W dużej mierze dzięki ponad 1000 naukowym badaniom
nad NDE oficjalna nauka przyznaje, że takie zjawisko naprawdę istnieje. Istnieją jednak
kontrowersje dotyczące tego, co wywołuje NDE.
Krytycy, którzy przypisują to efektom narkotyzowania, ignorują niezliczone przypadki
NDE u ludzi oddalonych od szpitali lub wszelkiej pomocy medycznej. Argumenty, że
zwykłe biochemiczne zmiany powodują halucynacje, odrzucają znaczenie takich
wydarzeń.
Elementy NDE w dwóch terapiach
Dwie skuteczne i szybkie terapie, z którymi pracuję, są powiązane z odkryciami
związanymi z NDE z ostatnich pięćdziesięciu lat.
- Past Lifetime Therapy (Terapia Dawnego Życia)
Dziś wiele osób dobrowolnie, czasami spontanicznie przeżywa historie z innego życia w
historycznym czasie. Elementy duchowe, takie jak niebiańskie światło i sylwetki
przewodników, obecne w NDE, są wyraźne, gdy te osoby próbują zakończyć sprawy
emocjonalne w innym życiu - aby natychmiast uzdrowić swój obecny żywot (niektóre
NDE zawierają informacje z poprzednich wcieleń).
- The new Spirit Release Therapy (Terapia Ponownego Uwolnienia Duszy)
Coraz więcej pełnych anegdot relacji wskazuje na możliwy wpływ na "normalnie" żyjące
jednostki przez rodzaj bezcielesnych duchów, opisywanych przez osoby, które przeszły
NDE. Jedyny "dowód" tkwi w skutkach tej terapii, które zwykle przynosi natychmiastową
poprawę.
125
Stara teoria głosi, że niektóre duchy z różnych powodów zostają "zablokowane" w swojej
podróży do niebiańskiego światła. Mogą się one przywiązywać do ludzi, szybko
powodując niepokoje, depresję, uzależnienia, skłonności samobójcze, choroby fizyczne,
nawet jeśli te duchy są po prostu "zagubione". Ich obecność utrudnia życie. Niektórzy
międzynarodowi terapeuci rozwinęli proste, współczujące i bezpiecznie oczyszczające
procesy, służące uwolnieniu ich współuczestnika poprzez wykorzystanie elementów NDE.
Dlaczego napisałam ten artykuł?
Jako praktykantka/nauczycielka obu wyżej wymienionych modalności, byłam pod
wrażeniem szybkości zmian na lepsze setek swoich klientów, u których wykorzystałam
elementy NDE.
Oczywiście, stosuję je, ponieważ są to naturalne elementy świadomości. Więc - wszystkie
te duchowe doświadczenia są w istocie wielką rzeczywistością? O tym może zdecydować
tylko osoba doświadczona. Jednak na niezbity dowód na istnienie życia po śmierci
musimy jeszcze poczekać. Tymczasem, ponieważ doświadczenia przedśmiertne są tak
niewiarygodnie potężne, niektórzy z doświadczonych czują, że słowo "zmartwychwstanie"
jest bardziej właściwe.
Sławni ludzie, którzy opisywali ich NDE, poświęcili całe swoje życie wzbogacaniu ludzkiej
świadomości: amerykański lekarz Raymond Moody, którego książka "Życie po życiu" w
roku 1975 wprowadziła w temat miliony ludzi; szwajcarski mistrz psychologii doktor Carl
Jung; indyjski mędrzec Ramana Maharshi, który nauczał poprzez medytację "Kim
jestem?"; amerykański naukowiec dr John Lilly, pionier komunikacji między ludźmi a
delfinami; oraz szwajcarski psychiatra dr Elisabeth Kubler-Ross.
Polecam następujące publikacje:
Dr Kenneth Ring "Heading Towards Omega"
Dr Edith Fiore "The Unquiet Dead"
Dana Zohar i Dr Ian Marshall "Spiritual Intelligence"
Dr Melvin Morse "Closer to the Light"
Dr Cherie Sutherland "Transformed by the Light"
Autor: Annie O'Grady
Tłumaczenie: Ivellios
Tytuł oryginału: Life After Death - Is It Real? Near Death Experiences bring New
Possibilities by Annie O'Grady
Przedruk z czasopisma "Inner Self" sierpień-wrzesień 2005
126
Życie przed życiem. Gdzie byłeś, zanim
przyszedłeś na świat?
Zdumiewające są historie ludzi, którzy przypominają sobie swoje życie w innym świecie
przed narodzinami i ludzi, którzy otrzymywali zaskakujące przekazy od swoich
nienarodzonych dzieci.
Gdzie byłeś ty lub twoja dusza, zanim się urodziłeś? Jeżeli dusza jest nieśmiertelna, to
czy miała "życie" przed twoimi narodzinami?
Wiele już napisano oraz zarejestrowano wiele anegdot dotyczących przeżyć
przedśmiertnych (Near-Death Experiences, w skrócie NDE). Ludzie, którzy uznani zostali
za zmarłych i po chwili odzyskiwali przytomność, czasami opowiadali o doświadczeniu
przebywania w innym wymiarze, gdzie często spotykali zmarłych krewnych i świetliste
istoty.
Rzadsze, lecz nie mniej intrygujące, są historie ludzi, którzy przypominają sobie swoje
istnienie na krótko przed przyjściem na ten świat - doświadczenia przed narodzinami
(Pre-Birth Experiences, w skrócie PBE). Te wspomnienia różnią się od wspomnień z
poprzedniego życia, będących poprzedniami z poprzednich ludzkich wcieleń na ziemi,
czasami sprzed setek lub tysięcy lat. Doświadczenie sprzed narodzin może pozwalać
"zapamiętać" istnienie w tym samym lub podobnym wymiarze, który opisują osoby, które
przeżyły NDE.
Ci, którzy mówią, że przeżyli zdumiewające doświadczenie przypominające życie w
świecie duchów, są świadomi życia na ziemi i mogą czasami wybierać swoje następne
wcielenie lub porozumiewać się ze swoimi przyszłymi rodzicami. Niektórzy otrzymują
nawet migawkę lub zmysł z przednarodzinowego królestwa podczas NDE.
Nasze badanie pokazuje ciągłość, że to "ten sam ty" występujesz w każdym z trzech
etapów życia - w życiu przed życiem, w życiu na ziemi i w życiu po śmierci, czytamy na
. W typowym doświadczeniu przednarodzinowym duch nie nabywa
jeszcze śmiertelności, przechodząc na drugą stronę życia przedziemskiego lub
niebiańskiego królestwa i pojawia się lub porozumiewa z kimś na ziemi. Nienarodzona
dusza często informuje, że ona lub on gotów jest na przejście z przedśmiertnego istnienia
do życia ziemskiego. Po niemal dwudziestu latach zbierania i studiowania książek o PBE i
porównywaniu danych z innymi badaczami zjawisk duchowych, zidentyfikowaliśmy
typowe cechy, rysy i typy PBE a także to, kiedy, u kogo i gdzie one występują.
W ankiecie przeprowadzonej przez Prebirth.com 53% pytanych czuło, że zapamiętali oni
okres przed poczęciem, a 47% po poczęciu, ale przed narodzinami.
Wspomnienia i doświadczenia sprzed narodzin
Większość wspomnień z ostatniego istnienia przed narodzinami pochodzi od dzieci, u
których ujawniły się one spontanicznie i bez przymusu. O jednym z takich przypadków, o
kobiecie znanej jako Lisa P., dowiadujemy się z książki "Coming from the Light"
autorstwa Sary Hinze:
Układałam trzyletniego Johna do snu, kiedy poprosił mnie on o bajkę do poduszki. W
ostatnich tygodniach opowiadałam mu przygody jego prapradziadka: kolonizatora,
żołnierza i przywódcy społecznego. Ponieważ zaczęłam inną historię, John zatrzymał mnie
i powiedział: "Nie, opowiedz mi o pradziadku Robercie". Byłam zaskoczona. To był mój
dziadek. Nie znałam o nim żadnych historii i nie mogłam sobie wyobrazić, gdzie on
słyszał jego imię. Umarł, zanim jeszcze wzięłam ślub. "Skąd wiesz o pradziadku
127
Robercie?", zapytałam. "Dobrze, mamusiu", odpowiedział z szacunkiem, "on był jednym z
tych, którzy przyprowadzili mnie na ziemię".
Niektórzy z doświadczających PBE twierdzi, że otrzymali zapowiedź nadchodzącego życia,
jak historia Gena z Prebirth.com:
Pamiętam, że ktoś mówił do mnie, nie na głos, ale bardziej w moim własnym umyśle, że
wybór, kim mają być moi rodzice, nie był dobry, że nie ułożyłoby się to. Ale ja nalegałem
na wejście do mojej rodziny, nie ułożyłoby się między moją matką a ojcem.
Przypominam sobie, że pokazano mi różne rzeczy i zdarzenia, które mają mieć miejsce w
moim życiu, nawet to, że teraz mieszkam w internacie.
A oto przykład doświadczenia Michaela Maguire'a przedstawiony w serwisie NDEweb:
Pamiętam, że znajdowałem się w ciemnym miejscu, w przeciwieństwie jednak do
zaciemnionego pokoju widziałem wszystko dookoła mnie, zaś ciemność miała wymiar. Po
mojej prawej stronie stała inna osoba, taka jak ja, i czekała na narodziny w świecie
fizycznym. Była wśród nas starsza osoba, która była prawdopodobnie przewodnikiem, od
tej pory została z nami do czasu, gdy odeszliśmy i odpowiedzieliśmy na moje pytania.
Przed nami i 30 stopni pod nami mogliśmy spoglądać na Ziemię z twarzowymi
wizerunkami dwóch par. Zapytałem, kim byli ludzie, których podobizny pojawiły się na
Ziemi, odpowiedział, że oni chcą być naszymi rodzicami. Starszy mężczyzna powiedział
nam, że nadszedł już czas, by wyruszyć. Osoba stojąca obok mnie poszła naprzód i
zniknęła sprzed moich oczu. Dowiedziałem się, że teraz moja kolej, więc ruszyłem
naprzód. Nagle znalazłem się w łóżku szpitalnym z innymi dziećmi znajdującymi się
wokół mnie.
Komunikacja przed narodzinami
Bardziej wspólna od rzeczywistych wspomnień sprzed narodzin jest komunikacja z
nienarodzonym lub "przednarodzonym". Ta wiadomość, według Prebirth.com, może
przybierać różne formy: bardzo żywych snów, przejrzystej wizji, wiadomości słuchowej,
wiadomości telepatycznej i doświadczenia zmysłowego. A oto niektóre przykłady.
Żywy sen
W tym przypadku rodzic ma sen o swoim nienarodzonym dziecku. Sen jest często
niezwykle żywy i pamiętny. W artykule "The Mystery of Pre-Birth Communication"
Elizabeth Hallett przytacza sen jednej z matek:
Mój syn urodził się pięć miesięcy temu i pierwszy kontakt, jaki pamiętam, miał miejsce
trzy lata temu, kiedy mój mąż i ja poznaliśmy się i zakochaliśmy się. Było to podczas
naszego pierwszego spędzonego razem miesiąca, zapisałam w moim pamiętniku sen, w
którym widziałam naszego syna Austina bawiącego się ze swoim tatą. Sen ten był bardzo
żywy i wyraźny, jak fotografia. Napisałam jego fizyczny opis i wiedziałam, jak piękną
małą duszą jest on. Tak pokochałam to dziecko, że przez dwa lata myślałam o ciąży i o
tym, by trzymać je w ramionach. Po dwóch latach, po wyjściu za mąż, zaszłam w ciążę.
Przez cały okres ciąży marzyłam o nim i zawsze wyglądał tak samo. Te same
czerwonozłote i piękne, niebieskie oczy. Teraz on jest przy mnie fizycznie, jest taki sam,
jak myślałam wcześniej.
Czasami dziecko przekazuje informację, która może być dla rodzica ważna
Don i Terri poznali się dość późno, doszli jednak do wniosku, że nie będą czekać z
dziećmi. Terri zaszła w ciążę w noc poślubną. Badanie ultradźwiękiem wykonane kilka
miesięcy później pokazało, że bez wątpienia poczęła bliźniaczki. Ciąża spowodowała, że
Terri czuła się bardzo źle, a Don zaczął martwić się o jej zdrowie. Bała się, że mogłaby
128
stracić dzieci, on również obawiał się ich utraty. Pewnej nocy obudził się i spojrzał na
drzwi sypialni. W holu świeciło się światło, on jednak pamiętał, że razem z Terri wyłączyli
wszystko, udając się na spoczynek. Światło pojaśniało i zeszło w dół holu, wchodząc do
ich sypialni. Wewnątrz światła był młodzieniec odziany w białą szatę. Przyszedł, zawisł
obok łóżka i spojrzał na Dona. "Tata", powiedział. "Moja siostra i ja przedyskutowaliśmy
to i postanowiliśmy, że ona zajmie pierwsze miejsce. Będzie to lepsze dla mamy. Przyjdę
za jakieś dwa lata". Don odwrócił się, by obudzić Terri, gdy jednak odwrócił się, postać i
światło znikły. Następnego dnia Terri poroniła jedno z dzieci, które nosiła. Druga
bliźniaczka nie doznała żadnego uszczerbku i urodziła się we właściwym czasie, zdrowa,
ruda - i jako dziewczynka. Dwadzieścia jeden miesięcy później Terri urodziła chłopca z
rudymi włosami, bardzo podobnego do swojej starszej siostry.
Wizje
PBE przybiera wyraźnie męską lub żeńską formę, różny wiek, różne odzienie, po
przebudzeniu, podaje Prebirth.com. Czasami formie towarzyszy ogień lub światło,
czasami nie, czasami nagle ukazuje się i/lub znika. Jedno z takich doświadczeń przekazał
uhonorowany Oscarem aktor Richard Dreyfuss Barbarze Walter podczas pokazu filmu
"20/20":
Rozmowa zeszła na temat błyskawicznej kariery Dreyfussa po takich filmach, jak "The
Goodbye Girl", "Close Encounters of the Third Kind" i "Jaws". Historia udowodniła, że tak
szybki sukces jest często niezwykle trudny do osiągnięcia. Dreyfuss nie był wyjątkiem.
Teraz pięćdziesięcioletni, odpowiadał na podchwytliwe pytania Barbary, z ciężką do
osiągnięcia lecz spokojną szczerością, o tym, jak wpadł w uzależnienie i pokonał je.
Wywiad pokazał, że pierwsze małżeństwo Dreyfussa padło ofiarą jego ciężkich lat, gdy
dostawał wielkie role filmowe. Przez 20 lat uzależnienia przyszedł i odszedł. Punkt
zwrotny przyszedł w czarnej godzinie. Dreyfuss był hospitalizowany w celu ponownego
odwyku od alkoholu i leków. Godziny mijały. Gdy samotnie otrzeźwiał w szpitalnym
pokoju, przyszła do niego trzyletnia dziewczynka w różowej sukience i w lśniących
czarnych lakierkach. Powiedziała mu: "Tatusiu, ja do ciebie nie mogę przyjść, dopóki ty
nie przyjdziesz do mnie. Proszę cię, wyprostuj swoje życie, wtedy będę mogła przyjść".
Wtedy odeszła. Ale jej błagalna prośba zapadła Dreyfussowi w pamięć, otrzymał
natchnienie, by zmienić swoje życie tak, aby jego córka mogła przyjść. Dzięki temu
świętemu bodźcowi utrzymał trzeźwość, powtórnie wziął ślub i modlił się. W ciągu trzech
lat Dreyfussowi i jego żonie urodziła się córka - taka sama, jak dziewczynka, która
odwiedziła go w szpitalnej izbie.
Wiadomości słuchowe
W pewnych przypadkach nienarodzony nie może być widziany, może jednak zostać
usłyszany. Osoby, które tego doświadczyły, słyszały coś zgoła odmiennego i innego, niż
wewnętrzna myśl. Kobieta, nazwana Shawna, opowiedziała w "Light Heart" taką oto
historię:
Mój mąż i ja zawsze chcieliśmy mieć pięcioro dzieci. Gdy doszliśmy do pięciu, zaczęliśmy
stosować kontrolę urodzeń. Pewnej nocy, po kochaniu się, leżałam w łóżku i miałam
niezwykłe doświadczenie. Usłyszałam głos małego chłopca pytającego mnie, czy mogę
być jego matką. Czułam, że była to dusza, która przyszła do mnie. Powiedziałam cichutko
"chciałabym", i właśnie wtedy po raz pierwszy poznałam mojego małego chłopca Cadena.
On był błogosławieństwem dla całej rodziny, czułej i kochającej - nawet jego narodziny
były zdumiewające. Myśląc, że mogłabym urodzić i że mogę spać, zeszłam na dół i
zaczęłam robić ciasto. Nagle poczułam skurcz w moim ciele. Doszłam zaledwie do pokoju
dziecinnego. Cadem urodził się na rękach swojego ojca.
129
Telepatia
Wielu ludzi doświadcza komunikacji telepatycznej z nienarodzonym dzieckiem. Radość
wyraża doświadczenie przytoczone w "Light Heart":
Jestem pielęgniarką położną. Od około 10 lat, czasami nienarodzone dziecko jednego z
moich pacjentów "przemawia" do mnie telepatycznie. Najczęściej zdarza się to podczas
pracy, by zasugerować jakąś zmianę pozycji albo ułatwić wyjście, lub też poinformować o
zmianie ciśnienia krwi u matki, matczynej gorączce, itp.
Ta informacja zawsze okazuje się prawdziwa i skraca pracę. Czasami "przemówienie"
zdarza się podczas badań prenatalnych by powiadomić mnie o czymś, co stało się matce
w domu, że nie wiedziałabym, że mają miejsce takie rzeczy, jak nadużywanie leków,
przemoc w rodzinie czy niebezpieczny stres. Używam tych informacji, by podnieść temat
podczas rozmowy z matką i omawiamy konsekwencje płynące z tych wydarzeń. Te
przekazy nie przytrafiają się każdemu dziecku, wydają się być dla konkretnych celów i
kończą się nagle z chwilą porodu głowy dziecka, prawie tak jak gdyby weszło ono za
jakąś zasłonę i przekaz był niemożliwy.
Doznania zmysłowe
Czasami duch osoby nienarodzonej daje odczuć swoją obecność. Taką historię w "Light
Heart" opowiada Andi:
Cztery lata temu ja i mój chłopak (a obecnie mąż) byliśmy w college'u. Miałam uczucie,
że jestem w ciąży i okazało się, że mogłam przedtem odczuć obecność ducha. Poszliśmy i
otrzymaliśmy test, i zdenerwowaliśmy się, gdy zobaczyliśmy, że jest pozytywny.
Chciałam mieć rodzinę, ale jeszcze nie teraz, mój chłopak poczuł to samo. Mimo, iż nie
byłam gotowa, większa część mnie chciała mieć dziecko i walczyć dalej, ale inna część
wiedziała, że w rzeczywistości nie byłam gotowa i nie był też gotów mój chłopak.
Zdecydowaliśmy się na aborcję, która była przeciwieństwem w stosunku do wszystkiego,
co według mnie było właściwe. Doprowadziłam procedurę do końca. Zaczęłam płakać,
miła pielęgniarka mówiła mi czułe słowa. Szybko przejdzie rok i połowa... byłam
gotowa... mogłam poczuć, że dziecko jest obok mnie. Wiedziałam, że to się stanie
niedługo. Miałam sny o pierwszym dziecku, które było dziewczynką, i pozbyłam się jej...
wtedy usłyszałam krzyk, na poduszce leżał mały niemowlak, chłopiec. Podniosłam go i
ochroniłam przed światem. Wiedziałam, że on chce być moim dzieckiem. Około dwóch
miesięcy po pierwszym śnie zaszłam w ciążę. Natychmiast wiedziałam, że to jest
chłopiec. Gdy byłam w 20. tygodniu ciąży, moje przypuszczenia potwierdziły się.
Stephen Wagner,
130
Zobaczyć znaczy uwierzyć - Brązowa Dama
Najlepsze zdjęcia, jakie kiedykolwiek zostały wykonane
Jeśli zobaczyć znaczy uwierzyć, to te zdjęcia powinny przekonać was do tego, że duchy
naprawdę istnieją. Z każdym ze zdjęć, jakie przedstawię w kolejnych seriach "Zobaczyć
znaczy uwierzyć" wiąże się jakaś historia. Wszystkie przedstawione fotografie zostały
uznane za autentyczne i stanowią jedyny w swoim rodzaju fizyczny dowód na istnienie
duchów.
Brązowa Dama
Portret "Brązowej Damy" jest prawdopodobnie najbardziej znaną i rozpoznawaną
fotografią ducha, jaka kiedykolwiek została wykonana. Sądzi się, że na fotografii widzimy
ducha Lady Dorothy Townshend, żony Charlsa Townshenda, - który był Drugim
Wicehrabią Raynham, rezydencji Raynham w Noftfolk, w Anglii w roku 1700. Rezydencja
Raynham była domem rodziny Townshend przez 300 lat. Dorothy była siostrą Sir Roberta
Walpole - do którego żywiła uczucie. Mówi się również, że Dorothy zanim wyszła za mąż
za Charlsa, była kochanką Lorda Whartona, którego charakter był tak niesławny, że
żadna kobieta nie mogła znaleźć się pod dachem Whartona na dłużej niż 24 godziny,
żeby nie ucierpiała jej reputacja. Charles podejrzewał Dorothy o zdradę i choć wg
oficjalnych zapisków, zmarła ona i została pochowana w 1726 roku, podejrzewa się, że
pogrzeb był udawany a Charles zamknął swoją żonę w pewnej części domu gdzie spędziła
ona resztę życia aż do swojej śmierci.
Mawia się, że duch Dorothy nawiedza okolice dębowych schodów dworu i innych
obszarów Raynham. Na początku 1800 roku, król George IV będący ówcześnie w
Raynham zobaczył figurę kobiety w brązowej sukni stojącej obok jego łóżka. Jej twarz
była blada a włosy rozczochrane. Ponownie młoda kobieta byłą widziana w roku 1835
przez Pułkownika Loftusa, który odwiedził dwór na święta. Widział ją tydzień później
opisując ją jako młodą damę noszącą brązową satynową sukienkę, o cerze blado sinej.
Wydawało się też, że nie miała oczu (tak jakby zostały wydłubane). Kilka lat później,
Kapitan Frederich Marryat wraz z dwoma kompanami, widzieli "brązową damę" unoszącą
się ponad schodami i trzymającą w dłoni lampę naftową. Marryat powiedział, że
uśmiechała się w szatański sposób. Maryyat wyjął pistolet i strzelił ale kula tylko przeszła
przez figurę.
131
Powyższe sławne zdjęcie zostało wykonane we wrześniu 1936 roku przez Kapitana
Provanda i Indre Shira - obydwaj fotografowali Raynham, aby zdjęcia zamieścić w
magazynie. Po wywołaniu zdjęć, "brązowa dama" ukazała się na jednym z nich. Tak jak
przed laty tak i teraz, zawieszona ponad dębowymi schodami...
Tłumaczenie i opracowanie: Eurycide
132
Zobaczyć znaczy uwierzyć - Duch dziecka z
Queensland
Najlepsze zdjęcia, jakie kiedykolwiek zostały wykonane
Jeśli zobaczyć znaczy uwierzyć, to te zdjęcia powinny przekonać was do tego, że duchy
naprawdę istnieją. Z każdym ze zdjęć, jakie przedstawię w kolejnych seriach "Zobaczyć
znaczy uwierzyć" wiąże się jakaś historia. Wszystkie przedstawione fotografie zostały
uznane za autentyczne i stanowią jedyny w swoim rodzaju fizyczny dowód na istnienie
duchów.
Duch dziecka z Queensland
Kobieta o nazwisku Andrews odwiedzała grób swojej córki na cmentarzu w Queensland w
Australii w 1964 roku. Jej córka Joyce zmarła około roku wcześniej w 1945 w wieku 17
lat. Pani Andrews nie widziała niczego niezwykłego, gdy wykonywała zdjęcie nagrobka
Joyce. Gdy film został wywołany, Pani Andrews wystraszyła się - widząc jak kilkuletnie
dziecko radośnie wspina się na nagrobek jej córki.
Duch dziecka wydawał się zdawać sobie sprawę z obecności kobiety, ponieważ skierował
wzrok prosto na obiektyw aparatu. Czy zdjęcie może być wynikiem podwójnego
naświetlenia kliszy? Pani Andrews zarzeka się, że w tym czasie nikogo nie było w pobliżu
a dziecko widoczne na zdjęciu jest jej zupełnie obce. Przyznała również, że nie jest to
duch jej córki, kiedy była jeszcze na tyle mała.
Badając ten niesamowity przypadek, australijski badacz zajmujący się zjawiskami
paranormalnymi Tony Healy odwiedził cmentarz w 1990 roku. Koło grobu, Joyce odnalazł
groby dwóch dziewczynek - które zmarły w wieku kilku lat...
Tłumaczenie i opracowanie: Eurycide
133
Zobaczyć znaczy uwierzyć - Duch na tylnym
siedzeniu
Najlepsze zdjęcia, jakie kiedykolwiek zostały wykonane
Jeśli zobaczyć znaczy uwierzyć, to te zdjęcia powinny przekonać was do tego, że duchy
naprawdę istnieją. Z każdym ze zdjęć, jakie przedstawię w kolejnych seriach "Zobaczyć
znaczy uwierzyć" wiąże się jakaś historia. Wszystkie przedstawione fotografie zostały
uznane za autentyczne i stanowią jedyny w swoim rodzaju fizyczny dowód na istnienie
duchów.
Duch na tylnym siedzeniu
Pani Mabel Chinnery odwiedzała grób swojej matki pewnego dnia w 1959 roku. Zabrała
ze sobą aparat, aby wykonać zdjęcie pomnika. Po wykonaniu kilku ujęć na cmentarzu
wykonała improwizowane zdjęcie jej męża, który czekał w samochodzie. Mąż pani Mabel
myślał, że jest sam...
Kiedy film został wywołany para była więcej niż zaskoczona widząc figurę w okularach na
tylnym siedzeniu samochodu. Pani Chinnery natychmiast rozpoznała obraz swojej matki -
kobiety, którą była przecież odwiedzić na cmentarzu. Fotograficzny ekspert, który badał
fotografię uznał, że nie jest to ani odbicie ani podwójne naświetlenie. "Stawką jest moja
reputacja - i ją stawiam, twierdząc, że obraz jest prawdziwy" oświadczył.
Tłumaczenie i opracowanie: Eurycide
134
Zobaczyć znaczy uwierzyć - Duch Schodów
Tulipanowych
Najlepsze zdjęcia, jakie kiedykolwiek zostały wykonane
Jeśli zobaczyć znaczy uwierzyć, to te zdjęcia powinny przekonać was do tego, że duchy
naprawdę istnieją. Z każdym ze zdjęć, jakie przedstawię w kolejnych seriach "Zobaczyć
znaczy uwierzyć" wiąże się jakaś historia. Wszystkie przedstawione fotografie zostały
uznane za autentyczne i stanowią jedyny w swoim rodzaju fizyczny dowód na istnienie
duchów.
Duch Schodów Tulipanowych
Ralph Hardy, emerytowany duchowny z White Rock, Kolumbii Brytyjskiej, wykonał tą
słynną fotografię w 1966 roku. Jego zamiarem było sfotografować eleganckie spiralne
schody (znane jako "Schody Tulipanowe") w Queen's House, Narodowego Muzeum
Morskiego w Greenwich w Anglii. Po wywołaniu na zdjęciu ukazała się figura wspinająca
się po schodach, trzymająca poręcz obiema dłońmi. Eksperci, włączając w to
laboratorium KODAKA przebadali oryginalny negatyw i wydali oświadczenie: "negatyw
jest autentyczny i nie miały miejsce żadne manipulacje". Mawia się, że niewyjaśnione
sylwetki były widywane wielokrotnie w pobliżu schodów, słychać było również odgłosy
kroków.
Zdjęcie to nie jest jedynym dowodem aktywności duchów w Queen's House. Budynek
mający przeszło 400 lat jest łączony z innymi podobnymi zjawiskami a odgłosy kroków
słychać tam po dziś dzień. Ostatnio, asystent Galerii podczas przerwy na herbatę był
świadkiem samoczynnie zamykających się drzwi. To samo zdarzenie widzieli jego dwaj
koledzy. Wydawało się, że być może to jeden z wykładowców, lecz... "Wtedy zobaczyłem
kobietę przelatującą przez balkon i przez ścianę na zachodnim balkonie [...] Nie mogłem
uwierzyć własnym oczom. Poczułem bardzo zimny podmuch i włosy na moich rękach i
szyi stanęły dęba. Pobiegliśmy wszyscy do pokoju dziennego patrząc w dół w kierunku
sypialni. Coś przeszło przez przedpokój i przez ścianę. Wtedy zamurowało też moich
kolegów. Kobieta byłą ubrana w biało szarą suknię zrobioną z czegoś w rodzaju
krynoliny." - powiedział asystent.
Inne historie opowiadają o tym, że w budynku słychać było śpiew chóralny dzieci,
widywana była figura bladej kobiety, która w szaleństwie wycierała krew u podstawy
Tulipanowych Schodów. Podobno 300 lat temu sprzątaczka tego domu została zrzucona
ze schodów i zginęła u ich podstawy. Trzaskające drzwi, turyści szczypani przez
niewidzialne palce. Czy wszystko to jest wymysłem ludzkiej wyobraźni? Być może historia
ta jest prawdziwsza niż nam się może wydawać.
136
Zobaczyć znaczy uwierzyć - Duchy z przejazdu
kolejowego
Najlepsze zdjęcia, jakie kiedykolwiek zostały wykonane
Jeśli zobaczyć znaczy uwierzyć, to te zdjęcia powinny przekonać was do tego, że duchy
naprawdę istnieją. Z każdym ze zdjęć, jakie przedstawię w kolejnych seriach "Zobaczyć
znaczy uwierzyć" wiąże się jakaś historia. Wszystkie przedstawione fotografie zostały
uznane za autentyczne i stanowią jedyny w swoim rodzaju fizyczny dowód na istnienie
duchów.
Duchy z przejazdu kolejowego
Dziwna legenda otacza przejazd kolejowy na południu San Antionio w Teksasie.
Skrzyżowanie jezdni i torów kolejowych - miejsce tragicznego wypadku w którym życie
straciło kilkoro dzieci w wieku szkolnym. Ich duchy nie opuściły jednak tego miejsca
pozostając przy drodze, próbują pchać samochody wzdłuż szosy, mimo iż ta prowadzi
pod górę...
Historia może być tylko miejscową legendą ale trudno negować zeznania wielu świadków
widzących w tym miejscu dziwne postacie. Andy i Debi Chasney, mogą pochwalić się
niesamowitym zdjęciem z tego miejsca. Ich córka pewnego wieczoru wybrała się ze
znajomymi w pobliże feralnego przejazdu kolejowego aby wykonać kilkanaście zdjęć.
Jakie było jej zdziwienie gdy na jednym z nich pojawiła się przezroczysta figura.
"Nie mieliśmy pojęcia, co znajduje się na zdjęciu do czasu następnego dnia kiedy je
wydrukowałem" - mówi Andy Chesney. "To było naprawdę dziwaczne. Wydaje się, że
figura na zdjęciu to dziewczynka niosąca pluszowego misia." A jakie jest wasze zdanie?
Niektórzy na zdjęciu widzą dziewczynkę i psa siedzącego u jej stóp. Bez względu na to co
przedstawia tajemnicza postać, jednego nie można wykluczyć - przejazd kolejowy na
południu San Antionio to nawiedzone miejsce.
Tłumaczenie i opracowanie: Eurycide
137
Zobaczyć znaczy uwierzyć - Dziewczynka z Wem
Najlepsze zdjęcia, jakie kiedykolwiek zostały wykonane
Jeśli zobaczyć znaczy uwierzyć, to te zdjęcia powinny przekonać was do tego, że duchy
naprawdę istnieją. Z każdym ze zdjęć, jakie przedstawię w kolejnych seriach "Zobaczyć
znaczy uwierzyć" wiąże się jakaś historia. Wszystkie przedstawione fotografie zostały
uznane za autentyczne i stanowią jedyny w swoim rodzaju fizyczny dowód na istnienie
duchów.
Dziewczynka z Wem
19 listopada 1995 roku, Ratusz w miasteczku Wem w Shropshire w Anglii spłonął do
zgliszcz. Wiele osób zebrało się, aby oglądać stary budynek - zbudowany w 1905 roku -
teraz zjadany przez płomienie. Tony O' Rahilly, mieszkaniec Wem, był jednym z gapiów
tamtego dnia. Wykonał on zdjęcia tego spektaklu korzystając z teleobiektywu 200mm.
Na jednym ze zdjęć widać małą, częściowo przezroczystą dziewczynkę stojącą u wejścia.
Ani Tony O'Rahilly ani nikt z gapiów czy strażaków nie widział w tamtym miejscu żadnej
osoby.
O'Rahilly zgłosił zdjęcie do Stowarzyszenia Naukowego zajmującego się badaniem
różnych zjawisk niewyjaśnionych i anomalii. Zdjęciem zajmował się osobiście Dr. Vernon
Harrison, fotograficzny ekspert i dawny Dyrektor Królewskiego Stowarzyszenia
Fotografików. Harrison ostrożnie przebadał zarówno wydruk jak i oryginalny negatyw i
wydał oświadczenie, że są autentyczne. "Negatyw bez wątpienia nie nosi znamion
oszustwa" - powiedział Harrison.
Lecz kim jest ta dziewczynka? Wem to spokojne miasteczko w północnym hrabstwie
Shropshire. Było zniszczone przez ogień w przeszłości. Historyczna notatka z 1677 roku
mówi nam, że ogień zniszczył większą część miasta pochłaniając drewniane domostwa.
Młoda dziewczyna o imieniu Jane Chum - przypadkowo wznieciła ogień podpalając świecą
dach jednego z domostw. Wiele osób wierzy, że to właśnie jej duch nawiedza okolicę -
widziany już kilkukrotnie przez lokalnych mieszkańców...
Tłumaczenie i opracowanie: Eurycide
138
Zobaczyć znaczy uwierzyć - Freddy Jackson
Najlepsze zdjęcia, jakie kiedykolwiek zostały wykonane
Jeśli zobaczyć znaczy uwierzyć, to te zdjęcia powinny przekonać was do tego, że duchy
naprawdę istnieją. Z każdym ze zdjęć, jakie przedstawię w kolejnych seriach "Zobaczyć
znaczy uwierzyć" wiąże się jakaś historia. Wszystkie przedstawione fotografie zostały
uznane za autentyczne i stanowią jedyny w swoim rodzaju fizyczny dowód na istnienie
duchów.
Freddy Jackson
To intrygujące zdjęcie zostało wykonane w 1919 roku i po raz pierwszy opublikowane
zostało w roku 1975 przez Sir Victora Goddarda, emerytowanego oficera RAFu. Zdjęcie
jest grupowym portretem szwadronu Goddard, który stacjonował podczas I Wojny
Światowej na pokładzie HMS Daedalus. Na zdjęciu pojawiła się dodatkowa twarz. Za
plecami lotnika stojącego w najwyższym rzędzie, jako czwarty od lewej - widać wyraźnie
twarz innego mężczyzny. Podobno jest to twarz Freddiego Jacksona, lotniczego
mechanika, który przypadkowo zginął dwa dni przed wykonaniem tej fotografii zabity
przez śmigło samolotu. Jego pogrzeb miał miejsce w dniu wykonywania tej fotografii.
Członkowie szwadronu z łatwością rozpoznali twarz Freddiego. Sugeruje się, że Jackson
wciąż był nieświadomy swojej śmierci - dlatego zdecydował się wziąć udział w grupowym
zdjęciu wraz ze swoimi kolegami...
Tłumaczenie i opracowanie: Eurycide
139
Zobaczyć znaczy uwierzyć - Lord Combermere
Najlepsze zdjęcia, jakie kiedykolwiek zostały wykonane
Jeśli zobaczyć znaczy uwierzyć, to te zdjęcia powinny przekonać was do tego, że duchy
naprawdę istnieją. Z każdym ze zdjęć, jakie przedstawię w kolejnych seriach "Zobaczyć
znaczy uwierzyć" wiąże się jakaś historia. Wszystkie przedstawione fotografie zostały
uznane za autentyczne i stanowią jedyny w swoim rodzaju fizyczny dowód na istnienie
duchów.
Lord Combermere
Fotografia została wykonana w bibliotece opactwa Combermere w roku 1891, przez
Sybell Corbet. Na fotografii widać ducha mężczyzny siedzącego na fotelu po lewej. Jego
głowa, kołnierz i prawie ramie jest wyraźnie widoczne. Wierzy się, że jest to duch Lorda
Combermere.
Lord Combermere był brytyjskim dowódcą kawalerii we wczesnych latach roku 1800,
który to odznaczył się w kilku wojskowych kampaniach. Opactwo Combermere, znajduje
się w Chershire w Anglii i zostało założone przez benedyktyńskich mnichów w 1133 roku.
W 1540 roku, Król Henry VII wyrzucił benedyktynów i Opactwo stało się siedzibą Sir
Georga Cottona, Szambelana Księcia Edwarda, syna Henrego VIII. W 1814 roku, Sir
Staptelon Cotton, zastępujący Sir Georga, nadał sobie tytuł Lorda Combermere i w 1817
roku stał się Gubernatorem Barbados. Dzisiaj Opactwo jest turystyczną atrakcją i
hotelem.
Lord Combermere zmarł w 1891 roku, potrącony przez wóz konny. W czasie kiedy Sybell
Corbet wykonywał zdjęcie, odbywał się pogrzeb Combermera około 4 mile w odległości
od domostwa. Naświetlanie fotografii zabrało około godzinę jak wynika z zeznania
Corbeta. Wydaje się, że ktoś podczas naświetlania zdjęcia mógł wejść do pokoju i usiąść
w fotelu tworząc przezroczysty obraz. Idea ta jednak została odrzucona przez właścicieli
domostwa, z uwagi na to, że wszyscy brali udział w pogrzebie a dom był pusty.
Tłumaczenie i opracowanie: Eurycide
140
Zobaczyć znaczy uwierzyć - Madonna z Bachelor's
Grove
Najlepsze zdjęcia, jakie kiedykolwiek zostały wykonane
Jeśli zobaczyć znaczy uwierzyć, to te zdjęcia powinny przekonać was do tego, że duchy
naprawdę istnieją. Z każdym ze zdjęć, jakie przedstawię w kolejnych seriach "Zobaczyć
znaczy uwierzyć" wiąże się jakaś historia. Wszystkie przedstawione fotografie zostały
uznane za autentyczne i stanowią jedyny w swoim rodzaju fizyczny dowód na istnienie
duchów.
Madonna z Bachelor's Grove
Zdjęcie zostały wykonane podczas śledztwa w sprawie cmentarza Bachelor's Grove blisko
Chicago przez Towarzystwo Badania Zjawisk Paranormalnych. 10 sierpnia 1991 roku
kilku członków tego stowarzyszenia było na cmentarzu. Miejsce to jest małe i
zapomniane. Cmentarz znajduje się na brzegu lasu Rubio Woods koło dzielnicy
podmiejskiej Midlothian. Miejsce to ma sławę jednego z najbardziej nawiedzonych
cmentarzy w Stanach Zjednoczonych. Bechelor's Grove był miejscem ponad 100
doniesień o dziwnych zjawiskach wliczając w to widma, niewyjaśnione dźwięki i jarzące
się kule światła.
Mari Huff - członek organizacji badającej niezwykłe zjawiska wykonywał czarno-białe
zdjęcia szybką kamerą pracującą w podczerwieni w miejscu gdzie grupa doświadczyła
dziwnych anomalii - wykrytych na sprzęcie, jaki zabrano ze sobą. Cmentarz był pusty,
nie licząc członków grupy. Po wywołaniu zdjęć na jednym z nich ukazała się młoda
wyglądająca na samotną kobieta. Ubrana na biało siedziała na nagrobku. Fragmenty jej
ciała są częściowo przezroczyste, a fason sukienki wydaje się anachroniczny.
W Bechelor's Grove widywano również inne zjawy - często sylwetki mnichów oraz ducha
jarzącego się żółtego mężczyzny. Czy Bechelor's Grove skrywa mroczne sekrety? Być
może samemu warto odwiedzić nocą to miejsce, aby się przekonać.
142
Zobaczyć znaczy uwierzyć - Postać z Boothill
Najlepsze zdjęcia, jakie kiedykolwiek zostały wykonane
Jeśli zobaczyć znaczy uwierzyć, to te zdjęcia powinny przekonać was do tego, że duchy
naprawdę istnieją. Z każdym ze zdjęć, jakie przedstawię w kolejnych seriach "Zobaczyć
znaczy uwierzyć" wiąże się jakaś historia. Wszystkie przedstawione fotografie zostały
uznane za autentyczne i stanowią jedyny w swoim rodzaju fizyczny dowód na istnienie
duchów.
Postać z Boothill
"To jest zdjęcie, które zmieniło moje zdanie na temat duchów" powiedział Terry Ike
Clanton. Clanton jest aktorem, artystą i poetą. Jest kuzynem legendarnego gangu
Clantona - gangu kowbojów, który rabował i mordował wzdłuż meksykańskiej granicy
Pod koniec XIX wieku. Clanton wykonał zdjęcie swojego kolegi na cmentarzysku Boothill.
Zdjęcie zostało wykonane jako czarno-białe, ponieważ kolega (ubrany w ciuchy z 1880
roku) chciał, aby wyglądało jak stare zdjęcie z "dzikiego zachodu". Clanton zabrał
następnie film do wywołania do miejscowego zakładu i kiedy odbierał gotowe zdjęcia był
zaskoczony tym co zobaczył Pomiędzy nagrobkami na prawo od swojego kolegi na
zdjęciu widać coś lub kogoś kto wygląda jak chudy człowiek w czarnym kapeluszu. Jeśli
patrzeć na wzrost to postać ta wydaje się jakby nie miała nóg lub klękała unosząc się nad
ziemią.
"Wiem, że w czasie, kiedy wykonywałem zdjęcie nie było w pobliżu żadnej osoby" -
zawzięcie głosi Clanton. Wierzy on, że figura w tle trzyma w ręku nóż. "Myśleliśmy na
początku, że to sznur, ale gdy przyjrzeliśmy się bliżej dostrzegliśmy coś, co wygląda na
nóż," mówi Clayton. "Nóż znajduje się w pionowej pozycji a jego czubek tylko nieco niżej
niż prawe ramie. Jeśli nie jesteś przekonany co do niezwykłości tej fotografii popatrz na
cień mojego kolegi. Cień rozchodzi się wgłąb zdjęcia, nieco w prawą stronę. W przypadku
figury w tle czegoś takiego nie widać"
Tłumaczenie i opracowanie: Eurycide
143
Zobaczyć znaczy uwierzyć - Twarze na wodzie
Najlepsze zdjęcia, jakie kiedykolwiek zostały wykonane
Jeśli zobaczyć znaczy uwierzyć, to te zdjęcia powinny przekonać was do tego, że duchy
naprawdę istnieją. Z każdym ze zdjęć, jakie przedstawię w kolejnych seriach "Zobaczyć
znaczy uwierzyć" wiąże się jakaś historia. Wszystkie przedstawione fotografie zostały
uznane za autentyczne i stanowią jedyny w swoim rodzaju fizyczny dowód na istnienie
duchów.
Twarze na wodzie
James Courtney i Michael Meehan, członkowie załogi statku S.S Watertown czyścili
pokład ładowni tankowca, w podróży w kierunku Kanału Panamskiego z Nowego Jorku -
w grudniu 1924 roku. Przez dziwny wypadek, dwaj członkowie załogi zostali zabici w
wyniku wycieku gazu. Jak to bywa na morzu, zgodnie z tradycją - marynarze, którzy
nieszczęśliwie stracili życie zostali pochowani w morzu, blisko wybrzeża meksykańskiego
- 4 grudnia. Jednak to nie było ich ostatnie pożegnanie...
Następnego dnia przed zmierzchem, pierwszy MAT (przyp. stopień marynarski) doniósł,
że widzi twarze dwóch ludzi na falach na lewej burcie statku. Twarze pozostawały na
wodzie przez 10 sekund po czym zniknęły. Przez kilkanaście dni te tajemnicze fantomowe
twarze były widywane przez innych marynarzy - tak jakby unosiły się na wodzie wokół
statku. Po przybiciu statku do Nowego Orleanu, kapitan Keith Tracy doniósł o dziwnych
wydarzeniach do swoich przełożonych. Przedstawiciele władz transportu miejskiego
zasugerowali, że zjawisko należałoby uwiecznić na zdjęciu. Kapitan Tracy nabył aparat
fotograficzny i kontynuował swoją podróż. Kiedy twarze znów ukazały się na wodzie,
wykonano sześć zdjęć po czym zabezpieczono aparat oraz film.
Kiedy film został wywołany w prywatnym przedsiębiorstwie w Nowym Jorku, pięć z
sześciu zdjęć ukazywały nic więcej poza wodą, lecz na jednym z nich widać było wyraźnie
upiorne twarze zabitych marynarzy.
Negatywy zostały szczegółowo sprawdzone przez agencję detektywistyczną i nie odkryto
żadnych śladów fałszerstwa. Tajemniczy fenomen związany z martwymi marynarzami nie
powtórzył się już więcej po tym jak na statku zmieniła się załoga...
145
Zobaczyć znaczy uwierzyć - Widmo z kościoła
Newby
Najlepsze zdjęcia, jakie kiedykolwiek zostały wykonane
Jeśli zobaczyć znaczy uwierzyć, to te zdjęcia powinny przekonać was do tego, że duchy
naprawdę istnieją. Z każdym ze zdjęć, jakie przedstawię w kolejnych seriach "Zobaczyć
znaczy uwierzyć" wiąże się jakaś historia. Wszystkie przedstawione fotografie zostały
uznane za autentyczne i stanowią jedyny w swoim rodzaju fizyczny dowód na istnienie
duchów.
Widmo z kościoła Newby
Fotografia została wykonana w roku 1963 przez Wielebnego K. F Lord'a w kościele Newby
w North Yorkshire w Anglii. To kontrowersyjne zdjęcie, ponieważ jest po prostu "zbyt
dobre". Okryta twarz i sposób, w jaki postać wpatruje się w kierunku aparatu sprawiają,
że można wysnuć hipotezę, że nie mamy tu do czynienia z niczym więcej jak z podwójną
ekspozycją i z przebierańcem. Co jednak w przypadku, kiedy okazało się, że zdjęcie nie
nosi znamion podwójnej ekspozycji - co potwierdziły niezależne analizy eksperckie?
Wielebny powiedział, że nie doświadczył i nie widział niczego niezwykłego, gdy
wykonywał tą fotografię ołtarza w swoim kościele. Dopiero po wywołaniu kliszy okazało
się, że poza ołtarzem widzimy również tajemniczą figurę. Kościół Newby został
zbudowany w 1870 roku i tak daleko jak sięgnąć pamięcią nie notowano w tym miejscu
żadnych niezwykłych zjawisk. Analizy zdjęcia wykazały, że widmo - bo tak określono
postać - ma aż 2,7 metra wysokości!
Tłumaczenie i opracowanie: Eurycide