Życie duchowe oparte na trwałym fundamencie,
Żyć jak w niebie
Z okładki:
Mądrości zaczerpnięte z Reguły świętego Benedykta i z
bogactwa
tradycji
benedyktyńskiej
mogą
stanowić
nowoczesny poradnik życiowy! Niniejsza książka pomoże nam
znaleźć odpowiedź na pytania:
Jak żyć mądrze i szczęśliwie? Jak znaleźć w życiu codziennym
chwilę ciszy i spokoju? Jak dbać nie tylko o swoje ciało, ale i o
swoją duszę?
Ojciec Johannes Pausch zachęca nas do podjęcia
konkretnych działań, abyśmy wzrastali duchowo. Proponuje
małe kroki, które możemy podejmować tu i teraz. Jego rady
zostały wypróbowane w życiu codziennym wielu osób.
O. dr Johannes Pausch jest mnichem benedyktyńskim i
psychoterapeutą, założycielem i przeorem Klasztoru Europy
(Europakloster) w Gut Aich koło St. Gilgen (Austria) oraz
autorem poczytnych publikacji książkowych.
Gert Böhm był niegdyś dyrektorem wydawnictwa prasowego,
a dzisiaj jest niezależnym dziennikarzem i — wraz z
Johannesem Pauschem — współautorem licznych książek.
Życie duchowe oparte na trwałym fundamencie
Większość ludzi chce żyć po prostu dobrze i przyzwoicie —
nie rezygnując z tego, co należy do sfery„realnego świata", nie
hołdując ezoteryzmowi, nie popadając w bigoterię. Często
chcieliby oni uczynić coś dla siebie, aby mimo codziennej
krzątaniny i zmęczenia wywołanego stresem czy zaprzątają-
cymi ich problemami nie poddać się zniechęceniu. Próbują
żyć świadomie i pamiętając o tym, co ważne dla nich, starają
się też troszczyć o innych. Wielu z nich tęskni za kontaktem z
Bogiem, jakiego chcieliby doświadczać w swoim życiu. Często
jednak rezygnują z tej sfery życia, gdyż brak im czasu, aby
wniknąć w swoją duszę, złapać oddech i poświęcić chwilę na
rozmowę
z
samym
sobą.
Czasami
brakuje
ludziom
praktycznych wskazówek i reguł, które mogłyby ich
stymulować na drodze rozwoju duchowego i otwierać przed
nimi nowe przestrzenie, a nie tylko pouczać. Autorzy tej
książki chcieliby, aby towarzyszyła ona ludziom w ich
poszukiwaniach życiowych.
W każdym człowieku żarzy się iskra Boża — pragnienie
życia. Każdy chciałby w swoim sercu dostrzec i pielęgnować
ową iskrę Bożej mądrości. Ta książka zachęca do jej
poszukiwania w konkretnych sytuacjach, znanych wszystkim
z codziennego życia. Odnaleziona w codzienności iskra Bożej
mądrości może się stać dla człowieka światłem i może go
ogrzać. Na co dzień nasze pragnienie kształtowania własnego
życia według mądrości serca.
często jest zagłuszane. Nierzadko trudno nam zdecydować,
jak powinniśmy postąpić w danej sytuacji, aby nie zejść z
obranej drogi, nie stracić swego celu z pola widzenia — ta
książka może udzielić wskazówek i inspirować. Przede
wszystkim jednak autorzy pragną zachęcić czytelniczki i
czytelników, aby nie powierzali rozwiązywania swoich
problemów, konfliktów i kryzysów tylko rozumowi, lecz aby
posłuchali głosu swego serca. Ten cichy głos jest w naszym
hałaśliwym świecie często zagłuszany — dobrze jednak mu
zawierzyć, ponieważ przemawia nim mądrość.
Książka nie jest zbiorem recept, lecz raczej rodzajem drabi-
ny, z której można korzystać na co dzień. Zawarte w niej rady
zostały wypróbowane w codziennym życiu. Nie trzeba wy-
myślać koła, jeżeli zostało ono już wcześniej wynalezione. Ta
książka może się stać źródłem inspiracji w życiu duchowym,
budowanym
na
solidnym
fundamencie
ewangelii,
na
mądrości Reguły świętego Benedykta oraz na zdrowym
rozsądku.
Wyślij grabarzy na urlop i zaufaj mądrym zasadom
Nawet nie zauważyliśmy, kiedy zaangażowaliśmy w życiu
własnych grabarzy. Już kopią dla nas grób — ci grabarze to
postawa
rezygnacji,
nieświadomość,
materializm
oraz
wewnętrzny i zewnętrzny bałagan. Często pielęgnujemy je,
podsycamy — i nie czujemy, że zabijają nasze pragnienie ży-
cia. Zanikają wtedy zdrowy rozsądek, nasza intuicja, ufność i
wiara w to, że prowadzi nas Duch Boży.
Dlatego wyślij grabarzy na urlop lub — jeszcze lepiej —
poddaj ich duchowemu programowi przemiany. Bo tyle samo
kosztuje założenie ogrodu, co wykopanie grobu. Nie pozwól
się uwieść grabarzowi, nawet jeśli będzie cię kokietował, może
się to bowiem skończyć twoją śmiercią — zakochaj się raczej w
ogrodniku swojej duszy.
Rady duchowe (rozważania)
otwiera ten cytat: "Wy jesteście
solą dla ziemi. [...] Wy jesteście światłem świata" Ewangelia
św. Mateusza 5, 13-14
1. Czym jest życie duchowe?
Nasze życie często jest determinowane przez okoliczności
zewnętrzne: troszczymy się o pracę, zabiegamy o pieniądze,
doświadczamy
napięć
związanych
z
dotrzymywaniem
terminów. Jeśli chcemy mieć choćby samochód, przyjemnie
spędzać wolny czas, zaplanować urlop, zadbać o dom — nie
pozostaje nam czasu, aby cieszyć się spokojem i znaleźć wolną
chwilę. Naturalny rytm życia wielu ludzi został zaburzony,
liczne zobowiązania prawie już nie pozostawiają miejsca na
odpoczynek i chwilę skupienia.
Skakanie po krach lodowych
Intuicyjnie wiemy, że musimy wyrwać się z zaklętego koła.
W takich sytuacjach wiele osób poddaje się emocjom — na
przykład nagle zapisuje się na spotkanie z psychoterapeutą,
przyłącza się do grup, których członkowie chodzą po rozża-
rzonych węglach, poszukuje inspiracji w indiańskich rytu-
ałach i nierzadko szuka wytchnienia w narkotykach. Są oni
przekonani, że w ten sposób pogłębiają swoją duchowość.
Niestety, choć podjęte ze słusznych pobudek, te sposoby
ucieczki od codzienności czy też jej „pogłębienia" nie działają
długo. Są jak skakanie z jednej kry lodowej na drugą, które
dostarcza emocji, ale często źle się kończy.
Połączyć doświadczenia
Prawdziwą duchowość buduje się dopiero wtedy, kiedy czło-
wiek połączy wszystkie płaszczyzny swoich doświadczeń.
Kiedy zaczyna się rozumieć, że doznania cielesne, psychiczne i
przeżycia duchowo-religijne to różne elementy jednej
rzeczywistości. W ten sposób zaczynamy doświadczać we-
wnętrznej integralności życia. Kto ogranicza się do czytania
mądrych książek, lecz nie realizuje zawartych w nich zaleceń
w praktyce, nie może rozwinąć w sobie żadnej duchowości.
Jogging staje się doświadczeniem duchowym dopiero wtedy,
kiedy biegacz uświadomi sobie, że również w życiu
emocjonalnym i duchowym potrzebuje ruchu. Duchowość
wzrasta, kiedy człowiek łączy ze sobą wszystkie płaszczyzny
swego doświadczenia. Jedną płaszczyzną są różne stany or-
ganizmu, inna to odczucia wewnętrzne, które przejawiają się
jako radość i szczęście, smutek i lęk, nienawiść czy zazdrość.
Płaszczyznę duchową stanowią nasze najgłębsze pragnienia:
tęsknota za doskonałością, ciszą, pokojem i spełnieniem — z
tych dobrych dążeń może również wypływać niebez-
pieczeństwo, że pycha i zarozumialstwo uczynią człowieka
wyniosłym. Święty Benedykt mówi, że koniecznym warun-
kiem rozwoju duchowości jest pokora.
Ćwiczenie
Stań prosto z ramionami wyciągniętymi ku niebu, potem
uklęknij i dotknij czołem i rękami ziemi — następnie wstań.
Powtórz to ćwiczenie kilka razy
Mądrość i humor nadają smak życiu
Przeważnie, kiedy ludzie się wypowiadają i wyrażają swoje
myśli, nie okazują radości. Formułują okrągłe zdania, lecz
nawet kiedy przekazują rzeczywiście mądre treści, słuchacze
zazwyczaj się nudzą. Nie rozumieją wiedzy przekazywanej w
tak śmiertelnie poważny sposób. Bez szczypty radości i
humoru nawet najmądrzejszy wykład może być zupełnie
niestrawny.
Demonstrowanie własnej wiedzy
Prawdopodobnie każdy ma w kręgu swoich przyjaciół, w
pracy lub organizacjach, do których należy, ludzi, którzy lubią
demonstrować swoją wiedzę i w ten sposób robić na innych
dobre wrażenie. Z powagą i z zacięciem czytają grube książki i
przy każdej okazji zabierają głos, aby podzielić się z rozmówcą
swoją wiedzą.
Znaczenie humoru
Mądrzy ludzie nie przekazują swojej wiedzy w sposób bardzo
poważny, lecz doprawiają ją szczyptą humoru. Pamiętają, że w
naszym niedoskonałym świecie wszelkie starania o perfekcję
są skazane na porażkę —jednak to przekonanie nie wywołuje
zwątpienia, lecz zachęca ludzi do korzystania z dowcipu,
humoru. Mądrość rodzi się tam, gdzie wiedza łączy się z
miłością. Bez miłości wiedza staje się często intelektualnym
okrucieństwem.
W humorze przejawia się miłość i wyrozumiałość dla tego,
co małe, niedoskonałe, dla ludzkiego błędu — poznanie tej
prawdy prowadzi człowieka do mądrości i spokojnego,
pogodnego usposobienia, do umiejętności patrzenia z
uśmiechem na siebie i niedoskonały świat. Sam Bóg, który
stworzył wszystko, co żyje, musi mieć poczucie humoru — w
przeciwnym razie, czy stworzyłby na przykład żyrafę?
Ćwiczenie
Udaj się do ogrodu zoologicznego i przyjrzyj się żyjącym tam
zwierzętom, stworzonym przez Boga. Jeżeli masz daleko do
zoo, wyjdź na ulicę i popatrz na „ogród ludzki" — dzieło Boże.
A jeżeli i na to nie będziesz miał czasu, to spójrz w lustro — na
siebie.
Każdy wzrost zaczyna się w ciemności
Większość z nas odbiera ciemność jako zagrożenie. Dlatego
niektórzy zamieniają często noc w dzień. Dzięki wynalazkowi
prądu elektrycznego, wraz z wprowadzeniem pracy na kilka
zmian, udało się nam zmienić naturalny rytm życia,
pozbawiając noc funkcji odpoczynku po dniu pracy.
Zapominamy przy tym, że wszelkie życie powstaje w ciem-
ności. Człowiek wzrasta w ciemnym łonie matki. Kiełkujące
ziarno przykrywa ziemia. Tajemnice wszystkich religii mają
swoje korzenie w ciemności, obrzędy wielkich świąt religij-
nych (np. pasterka w Boże Narodzenie, rezurekcja na Wiel-
kanoc) są obchodzone w nocy.
Bez doświadczenia nocy
Dzisiaj ludzie mają skłonność do wyciągania wszystkiego na
światło dzienne. W ten sposób niszczą jednak niektóre
cudowne tajemnice, które napełniają człowieka radością i
szczęściem. Odgłosy nocy, doświadczenia spoza sfery „światła
rozumu" napawają wielu ludzi lękiem. A przecież gdy
zabraknie ciemności, nie będziemy potrafili zobaczyć światła.
Dotyczy to też sfery ducha — to, że w naszym nowoczesnym
społeczeństwie nie powstają prawie żadne wielkie idee, ma
być może związek z tym, iż świadomie uciekamy od nocnych
doświadczeń duszy i tym samym rezygnujemy z siły tego, co
irracjonalne i nieuświadomione, a co istnieje poza granicami
rozumu.
Zmiana wżyciu
Noc, ciemność, sen są niezbędne dla człowieka. Zapewniają
równowagę, są elementem rytmu życia. W ciemności człowiek
przeżywa mistyczne doświadczenia, które dają początek jego
przemianie, nawróceniu. Wiele osób, które doświadczyły
bezsenności w trudnych sytuacjach życiowych zapada w sen,
kiedy podejmie ważną decyzję. Nawet wyczerpanie zamienia
się wówczas w nową siłę. Gdy się zastanawiamy, wsłuchujemy
w siebie, szukamy rozwiązań swoich problemów, zamykamy
często nieświadomie oczy, aby w ciemności mogły się pojawić
nowe pomysły. Wielu wynalazców opisywało, że myśląc o
jakimś problemie czuli się, jakby poruszali się w ciemności,
lecz gdy znajdowali rozwiązanie — pojawiło się w nich światło.
Ćwiczenie
Zamknij oczy i skup się na tym, czego doświadczasz w
ciemności. Czasami będziesz potrzebował cierpliwości, aby
wyciszyć myśli i pozwolić odpocząć w ciemności również
umysłowi.
Czy można nauczyć się żyć?
Jak i gdzie człowiek uczy się żydzi Czy zdobywamy tę umie-
jętność jako dziecko, dojrzewający młodzieniec, czy może w
wieku dorosłym, lub dopiero gdy jesteśmy starsi? A może
decydujące sytuacje z naszego życia zapisują się w podświa-
domości?
Sens życia
Zbyt wielu ludzi w naszym społeczeństwie doświadcza nie-
powodzenia w życiu. Rodzą się, potem dorastają, pracują,
zakładają rodzinę, jednak w wieku na przykład 60 lat, gdy
odchodzą na emeryturę, mają wrażenie, że „wyrzuca się" ich
ze społeczeństwa i jesień życia spędzają w ponurym nastroju,
czując się nikomu niepotrzebni. Czy taka droga życia
rzeczywiście ma sens? Nie ma już czegoś takiego jak wpro-
wadzenie do życia — inicjacja. Nie celebruje się uroczyście
ważnych decydujących momentów życia.
Rytuały są ważne
Uczenie się życia nie jest procesem intelektualnym. Oczy-
wiście, elementem tego procesu jest również zdobywanie
wiedzy, jednak znacznie ważniejsze jest gromadzenie oso-
bistych doświadczeń. Encyklopedia w głowie nie zastąpi
człowiekowi mądrości, którą zdobywa, poznając świat i na-
wiązując z innymi ludźmi relacje, które kształtują jego życie.
Wewnętrzny duchowy wzrost odbywa się przede wszystkim
wtedy, kiedy człowiek przekracza rozmaite progi, kiedy po-
konuje kolejne szczeble na drabinie swego życia. W takich
chwilach każdy potrzebuje innego człowieka, który będzie mu
towarzyszył, a czasami nawet prowadził — w tych ważnych
sytuacjach pomocne są rytuały. Ludzie zawsze bardzo
świadomie przeżywali ważne sytuacje życiowe dzięki rytuałom
związanym
z
narodzinami,
dojrzewaniem
płciowym,
zawarciem związku małżeńskiego i śmiercią. Również religie
przekazują swoje prawdy wiary za pomocą rytuałów,
ponieważ odpowiadają one dążeniu ludzi do poznania sensu
życia i ich tęsknocie za nieśmiertelnością. Rytuały pomagają
człowiekowi poznać i przekroczyć jego własne granice, a także
połączyć ze sobą różne płaszczyzny doświadczeń. Dzięki nim
w różnych sytuacjach doświadczamy wspólnoty z innymi
ludźmi i znajdujemy w nich oparcie, a w ten sposób nadajemy
stabilność naszemu życiu.
Ćwiczenie
Przypomnij sobie ważne sytuacje ze swojego życia. Czy był
ktoś, kto ci wtedy towarzyszył, czy też byłeś zdany na samego
siebie i sam musiałeś sobie poradzić? Czy czułeś się wówczas
wolny, czy też raczej sytuacja taka napawała cię lękiem? Komu
musisz pomóc wejść w życie?
5. Doświadczyć Boga w ciszy
Cisza stała się w naszym hałaśliwym świecie kosztownym
dobrem. Wielu ludzi nie jest już w stanie znieść ciszy. Wokół
nich ciągle jest jakaś paplanina, w mieszkaniu cały czas
włączone radio, w samochodzie bębni głucho muzyka techno.
Kiedy wyłączy się te wszystkie odgłosy, pojawia się cisza —
dopiero wtedy człowiek może usłyszeć swój wewnętrzny głos.
Najpierw są to odgłosy tak samo donośne jak hałas na
zewnątrz — wypływają z głębi podświadomości jako lęki,
życzenia, emocje i przymusy. Spoczywały w głębi i z powodu
zewnętrznego hałasu były niesłyszalne. Dochodzą do głosu
dopiero w ciszy, wywołując niepokój, zwątpienie, niepewność.
Trudno jest trwać w ciszy.
Wytrzymać ciszę
Gdy pojawiają się takie emocje, wiele osób ich nie wytrzy-
muje. Tęsknią oni za akustycznym hałasem, który trzymał ich
problemy od nich z daleka — włączają znów radio, skaczą po
programach telewizyjnych i żyją coraz szybciej i coraz
głośniej.
Inni wsłuchują się w głosy, które pojawiły się w ich wnętrzu,
próbują analizować swoje lęki, lecz to wnikanie w siebie
rzadko przynosi sukces.
Milczenie i cisza
Mądrzej jest nie zajmować się od razu emocjami. Należy
zaakceptować te uczucia, lecz ich nie oceniać — nie nadszedł
jeszcze czas, aby nad nimi pracować i rozwiązywać problemy.
W przypadku wielu osób pomocne okazuje się zapisywanie
zauważonych emocji, aby o nich później nie zapomnieć. Takie
postępowanie jest trudne, ale warto spróbować. W ciszy mówi
do ciebie ktoś, kto stoi za wszystkimi emocjami —
chrześcijanie nazywają tę najwyższą instancję Bogiem.
Człowiek może usłyszeć głos Boga także w innych sytuacjach
życiowych, ale cisza jest stanem, w którym człowiek
doświadcza Boga. Dlatego święty Benedykt poleca pokochać
milczenie, aby w ciszy zbliżyć się do Stwórcy. Oczywiście nie
należy rezygnować, jeżeli nie nastąpi to od razu. Spotkanie z
Bogiem i nawiązanie z Nim więzi jest często procesem
trudnym i długotrwałym.
Ćwiczenie
Wejdź do pomieszczenia lub udaj się w miejsce, gdzie panuje
cisza — pozwól jej oddziaływać na siebie. Przestań myśleć;
cały zanurz się w ciszy.
Przed kolejną porcją ćwiczeń Autorzy umieszczają jako
motto następujący cytat: "Jeśli wasza sprawiedliwość nie
będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie
wejdziecie
do
królestwa
niebieskiego"
Ewangelia
św.
Mateusza 5,20
6. Świat urojony czy rzeczywisty?
Na czym polega wartość człowieka?
W naszym społeczeństwie ludzi ocenia się po ich wyglądzie
zewnętrznym. Świat pozorów — show, napuszone występy,
krzykliwe gagi z reklam — wszystko to robi na wielu duże
wrażenie i zwodzi ich.
Ale w każdym człowieku jest zakorzeniona tęsknota za
prawda, wszyscy szukamy autentyczności. To dlatego miliony
telewidzów interesują się życiem innych ludzi, odsłanianym w
rozmowach
na
ekranie.
Za
pierwotną
przyjemnością
podpatrywania innych kryje się prawie zawsze chęć poznania
prawdziwego życia, choć czasem bywa ono dziwne i szokujące.
Złudne wyobrażenia
Wiele osób w pewnym momencie życia zdaje sobie sprawę, że
żyje w urojonym świecie — nosi drogie ubrania, jeździ
luksusowym samochodem, bywa na przyjęciach, świadomie
nawiązuje znajomości ze znanymi postaciami i w tym blich-
trze poszukuje szczęścia. Jeżeli znajduje jego namiastkę — nie
widzi powodu, by coś zmieniać. Taka postawa zazwyczaj
jednak nie zapewnia szczęścia w życiu.
Prawdziwa rzeczywistość
Prawdziwe życie jest inne — trudniejsze i bardziej surowe.
Wymaga od nas, abyśmy rozwiązywali problemy i to nie tylko
swoje, lecz także innych ludzi. Trzeba zaakceptować, że życie
nie składa się tylko z samych sukcesów, że przynosi
niepowodzenia i rozczarowania, trudności w pracy, kłopoty z
sąsiadami, żałobę po śmierci kochanych przez nas osób,
kłótnie w rodzinie. Nie ma wiecznych zwycięzców. Święty
Benedykt radzi w swojej Regule: nie chciej, by nazywali cię
świętym, zanim nim zostaniesz. Dopiero kiedy zaakceptujesz
rzeczywistość, możesz zostawić za sobą świat pozorów.
Możesz świadomie wybrać prawdziwe życie — trudne i nie-
doskonałe, ale piękne.
Ćwiczenie
Połóż się na plecach na podłodze. Czy czujesz jak podtrzymuje
cię podłoże? Poczuj, jak podtrzymuje cię ziemia i osłania
niebo.
7. Półprawdy to najgorsze kłamstwa
Ewidentne kłamstwa stały się rzadkie. Ludzie sądzą, że są na
i tyle inteligentni, iż mogą tuszować całą prawdę za pomocą
półprawd — zarówno przed sobą samym jak i przed inny-1 mi.
Obrzydliwe jest to, że połowa z tego, co mówią, rzeczywiście
jest prawdą. Jednak ta druga połowa — przemilczana — jest o
wiele ważniejsza; informacja w niej zawarta może stanowić
nawet
całkowite
przeciwieństwo
tego,
co
zostało
wypowiedziane. Kiedy mąż informuje swoją żonę, że po za-
kończeniu pracy w biurze przez dwie godziny będzie ćwiczył w
klubie fitness, a przy tym przemilcza, że spotyka się tam ze
swoją przyjaciółką, to ta półprawda jest gorsza niż jawne
kłamstwo.
Ze strachu przed prawdą
W salonach królują niestety półprawdy. Wydaje się, że tra-1
fiają one w nowoczesnym społeczeństwie na żyzny grunt.
Pojawiają się nawet w oświadczeniach rządowych, kiedy na
przykład są tuszowane prawdziwe liczby dotyczące bezro-
bocia. Lecz znana skądinąd strusia polityka, która ze strachu
przed prawdą (czy to w sprawach ważnych, czy mniej
ważnych) chowa głowę w piasek, nikomu nie pomoże. Po-
nieważ półprawdy są niszczące — zarówno dla tego, kto się
nimi posługuje, jak i dla tych, którzy ich słuchają. Także często
powracający w takich sytuacjach argument, że innym należy
oszczędzić prawdy, jest kłamstwem, gdyż zwykle chce się
wówczas oszczędzić samego siebie.
Niech twoja mowa będzie: Tak, tak; nie, nie!
Jezus wypowiedział się wyraźnie na temat półprawd: „Niech
wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od
Złego pochodzi". Jeżeli uświadomimy sobie, że półprawdy są
kłamstwami — nawet gdy stanie się to w chwili, kiedy je
formułujemy — to uczyniliśmy już pierwszy krok w kierunku
szczerości i prawdy.
Ćwiczenie
Zastanów się, komu w okresie ostatnich trzech dni
powiedziałeś półprawdę. Sprostuj ją.
8. Mania wielkości i poczucie winy to objawy próżności
W relacji z samym sobą, w kontaktach z bliźnimi i z Bogiem
człowiek porusza się zazwyczaj między dwoma biegunami:
manią wielkości i poczuciem winy.
Żądanie doskonałości
Wielu ludzi uważa, że robi w życiu albo wszystko dobrze,«
albo źle. W obu odczuciach wyraża się niszcząca postawa I
absolutyzowania — przy manii wielkości przecenia się samego
siebie, zaś u osób z poczuciem winy do głosu dochodzi
kompleks niższości. Tu i tam mamy do czynienia z żądaniem
perfekcji. A przecież ludzie nie są doskonali, mają swoje
słabości i popełniają błędy. Kto nie przyznaje się do tego i —
poprzez ciągłe usprawiedliwianie się — chce sprawiać
wrażenie, że nie ponosi winy i nie popełnia błędów, sam siebie
okłamuje.
Powrót do właściwego wymiaru
Człowiek nie jest ani wszechmocny, ani bezradny. To, że po-
pełnia błędy, jest normalne. Bóg wyposażył nas w siłę, ale
dzięki wolnej woli możemy też mieć słabości. Zrozumienie, że
człowiek nie musi być ani ideałem, ani nic niewartym nie-
udacznikiem, może uwolnić nas od miotania się między tymi
biegunami i doprowadzić do właściwej postawy. Odpowiada
to także słowom Jezusa, który powiedział: „Kto się wywyższa,
będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony". Jeżeli
ktoś uzna swoją winę po popełnieniu błędu, już jest na drodze
poprawy. To doświadczenie pomoże mu być szczerym wobec
siebie i wobec innych. Zazwyczaj jednak trudno od razu
zmienić swój sposób postępowania. Częściej jest to mozolna
droga, którą pokonuje się małymi krokami. Same dobre
zamiary nie wystarczą. Zrozumienie błędu to dopiero
początek — potem trzeba zacząć działać.
Ćwiczenie
Zapisz na kartce papieru własne wyobrażenia o sobie, które
mogą być przejawem twojej manii wielkości, a na odwrotnej
stronie wszystkie odczucia związane z poczuciem winy. Po
miesiącu oceń siebie ponownie i sprawdź, czy poprzednio
zapisane oceny były słuszne.
9. Zgubna pewność siebie
Niektórzy ludzie kierują się w życiu wyłącznie własnymi za-
sadami. Wszystko, o czym myślą i co czynią, jest dla nich
święte. Są dla siebie samowystarczalni. Pełni zarozumiałości
oczekują od innych, że przejmą ich zasady i zaakceptują je.
Jeżeli kwestionuje się ich „zasady życiowe" ludzie ci są nie-
zdolni do współpracy, nie znoszą żadnej krytyki. Choć tego nie
zauważają — nie rozumieją już ani siebie, ani świata. Obstając
przy raz przyjętym zdaniu, próbują chronić siebie i swoje
poglądy, lecz chronią już tylko pustą powłokę, fasadę. Ich
brak otwartości na nowe doświadczenia sprawił, że skostnieli.
Odcięli się od życia, chociaż sądzą, że znajdują się w jego
centrum.
Bezduszny kamień
Ludzie, którzy zawzięcie pielęgnują w sobie fałszywe wy-
obrażenia na swój temat, gdy pojawiają się konflikty z oto-
czeniem, rozwiązują je, coraz bardziej odcinając się od in-
nych, deprecjonując bliźnich, usprawiedliwiając własne
postępowanie — w ten sposób tracą kontakt z rzeczywistością.
Czują się nie rozumiani przez innych i coraz bardziej izolują
się od bliźnich. Tworzą sobie wewnętrzny i zewnętrzny
pancerz, lecz oddalając się od ludzi i pielęgnując swoje nadęte
ego, stają się niczym bezduszny kamień.
Powrót do wspólnoty
W swojej Regule zakonnej święty Benedykt mówi również o
mnichach, z którymi prawie wcale nie da się rozmawiać,
ponieważ wznieśli wokół siebie mur i zajmują się jedynie
sobą. Jedyną możliwością zejścia z tego bezdroża jest — także
dzisiaj — powrót do wspólnoty z innymi ludźmi. Świadome
odnowienie kontaktów z dawnymi znajomymi, kolegami z
pracy, ze szkoły czy z członkami rodziny pomaga zburzyć
mury. Powoli można odważyć się na obdarzenie innych
zaufaniem i podjąć ryzyko nawiązania bliższych relacji z
ludźmi.
Ćwiczenie
Zadzwoń do trzech różnych osób i poproś je, aby przez
dziesięć minut opowiedziały ci bez ogródek, co myślą o tobie.
Podziękuj
za
to,
niczego
nie
tłumacząc,
ani
nie
usprawiedliwiając się.
Terror społeczeństwa sukcesu
Życie jest pełne trudności i problemów, dlatego ludzie często
stawiają sobie pytanie, czy Bóg naprawdę istnieje i dlaczego
pozwala na niesprawiedliwość i katastrofy. Czy w tym chaosie
Bóg jest w ogóle jeszcze obecny?
Przymus i zawziętość
Wymagania stawiane poszczególnym ludziom przez nasze
zmaterializowane społeczeństwo sukcesu są bardzo duże. Ale
istnieje też niebezpieczeństwo, że to oczekiwanie „sukcesu"
zostanie przeniesione na nasze życie duchowe. Większość
osób wie, co ludziom sprawia ból i co ich niszczy — pełni
dobrych zamiarów zmuszają siebie i innych do takiego
postępowania, które ich zdaniem sprawi, że życie stanie się
szczęśliwe i harmonijne. Grożą oni każdemu, kto nie zacho-
wuje się cnotliwie. Fundamentaliści pod płaszczem religii
szerzą własne „zbawcze nauki" i chcą nawracać ludzi siłą.
Doświadczenie dobrego Boga
A jednak droga do dobrego życia nie wiedzie poprzez przymus
i zawziętość, lecz poprzez pogodny spokój i radość. Bóg nie
wymaga od człowieka rzeczy niemożliwych, nie jest on
nadzorcą, który ciągle dyktuje, co należy uczynić, a czego nie
robić. Żaden człowiek nie wytrzymałby tego. Człowiek musi
współdziałać w kwestii swojego zbawienia, ale nie może
działać bez przekonania i pod przymusem, lecz w wewnętrz-
nej wolności. Orędzie Boga nie niszczy, ani nie ogranicza.
Człowiek może się uwolnić od nacisku błędnych nauk, jeżeli
doświadczy, że Bóg sam z siebie jest dobry. Rodzi się wtedy
zaufanie, nadzieja, wewnętrzne przekonanie i oddanie się
Bogu i ludziom. Jeżeli ktoś kieruje się w życiu dziesięcioma
przykazaniami, robi to także dlatego, że on sam oraz inni
ludzie dobrze się przy tym czują — mają bowiem świadomość,
że z powodu własnej niedoskonałości można popełniać błędy i
nie spełnić wszystkich swoich pragnień, ale życie może być
udane (nawet jeżeli nie polega na ciągłym duchowym
podciąganiu się na drążku). Wystarczy w każdym momencie
życia pozwolić napełniać się oddechem Bożym.
Ćwiczenie
Zastanów się, kiedy w ostatnich dniach zachowałeś się
nieodpowiednio czy nawet źle. Zwróć uwagę na swój oddech i
na wszystkie oznaki życia. Bóg nie użyje„gromu z jasnego
nieba", aby nami wstrząsnąć czy pozbawić nas życia, kiedy
grzeszymy. Ale jeżeli przyznamy się do błędów i naprawimy je,
będzie nam lżej.
11. Troszczyć się o zbawienie duszy
W kontaktach z ludźmi powinniśmy się troszczyć o ich du-
chowy rozwój, a więc zbawienie duszy. Rzadko zwraca się
uwagę na ten aspekt, ponieważ inne sprawy wydają się waż-
niejsze. Pamiętamy choćby o tym, że dziecko musi zdobyć
dobre wykształcenie, że trzeba zaopatrzyć rodzinę w dobre
jedzenie, że warto mieć dobrą pensję.
Wszystko to jest oczywiście ważne. Jednak człowiek ma wiele
potrzeb, a duchowo-religijny wymiar życia jest dla niego co
najmniej równie istotny jak materialny. Ma on nieśmiertelną
duszę i nosi w sobie iskrę Bożą. Gdy o tym zapomniany,
tęsknota człowieka za duchowością pozostaje niezaspokojona.
Przyczynić się do rozwoju
Większość ludzi uważa, że wystarczy, jeżeli będą traktować
innych ludzi sprawiedliwie i życzliwie, nie będą ich wyko-
rzystywać, oszukiwać i okłamywać. Uważają oni, że w ten
sposób wystarczająco przyczyniają się do ich osobistego roz-
woju. Takie zachowanie jest poprawne, lecz czy rzeczywiście
spełnione zostają wszystkie potrzeby człowieka?
Okazać szacunek
Człowiek doświadcza w swoim wnętrzu głębokiej i instynk-
townej tęsknoty za wyższa istotą, którą chrześcijanie nazywają
Bogiem.
Każdy ma własną, indywidualną duchową tożsamość.
Dlatego należy starać się pogłębiać życie duchowe. Najważ-
niejszym zadaniem każdego człowieka jest rozwijać własną
duchowość. Nie ma tu żadnych gotowych recept, ponieważ nie
można objąć rozumem owego najgłębszego ostatecznego
wymiaru człowieka. Zgodnie z zakonną Regułą benedyktyńską
opat, troszcząc się o podległych mu mnichów, musi w
pierwszej kolejności towarzyszyć ich duszom, a więc służyć
życiu duchowemu współbraci. To doświadczenie można
przenieść także na życie codzienne. Postawa, która pozwala
najlepiej wyczuć i rozwijać boski pierwiastek w człowieku, to
traktowanie innych i siebie samego z głębokim szacunkiem.
Ćwiczenie
Wyobraź sobie jakiegoś obcego człowieka i skłoń się przed
nim w duchu. Potem skłoń się z szacunkiem przed kimś z
najbliższego otoczenia.
12. Stosunek do dzieci
Demografowie martwią się o przyszłość, ponieważ rodzi się
coraz mniej dzieci. Zachwianie proporcji liczebności pokoleń
to problem, który niekorzystnie wpłynie na jakość życia we
współczesnym społeczeństwie. Wielu młodych ludzi uważa, że
dzieci to obciążenie, rzekomo ich posiadanie doprowadza do
ubóstwa
oraz
ogranicza
rozwój
i
samorealizację
poszczególnych osób i rodzin.
Nie trzymać pod kloszem
Dlatego wiele par rezygnuje z rodzicielstwa. Troska o budżet
rodzinny i obawa, że wraz z pojawieniem się niemowląt i
dorastających dzieci pojawią się liczne kłopoty, prowadzi do
podjęcia decyzji o bezdzietności.
Ale równie niebezpieczne jest zachowanie zgoła odmienne —
„ślepa miłość" kiedy rodzice trzymają swoje dziecko pod klo-
szem i spełniają każdą jego zachciankę. Winą za złe oceny ich
„księżniczki" w szkole obarczają nauczycieli. Przy najlżejszym
przeziębieniu natychmiast wzywają lekarza. Kierując się prze-
sadną troską, wychowuje się dzisiaj wiele dzieci bez kontaktu
z rzeczywistością. Matki i ojcowie mają niewłaściwy stosunek
do swoich dzieci — nie traktują ich poważnie i nie dowierzają,
że mogą się one samodzielnie rozwijać i wypełniać
jakiekolwiek obowiązki oraz podejmować odpowiedzialne
decyzje.
Mądrze kochać
Trzeba mądrze podchodzić do kwestii wychowania. Oczy-
wiście obowiązkiem państwa jest podejmowanie kroków,
które ułatwią rodzicom opiekę nad dziećmi. Jednak od tech-
nokratycznych i biurokratycznych programów, od opracowań
naukowców badających potrzeby społeczne i od komputerów
dla trzylatków ważniejsza jest zmiana nastawienia względem
dzieci. Musimy otworzyć nasze serca. Do tego niepotrzebna
jest biurokracja ani psycholog, lecz miłość, poszanowanie i
głęboki
szacunek.
Wszystkie
programy
społeczne,
podejmowane w dobrej wierze, nie zdadzą się na nic, jeżeli
dzieci nie będą czuły naszej miłości, zaufania do nich na ich
samodzielnej drodze do dorosłości. Przy całej naszej miłości
dzieci muszą przy tym znać granice wolności; w przeciwnym
razie
rozpoczną
życie
z
błędnymi
oczekiwaniami.
Najważniejszym zadaniem dorosłych jest dzisiaj obdarzanie
dzieci mądrą miłością i zaufaniem oraz stawianie ] im
wysokich oczekiwań.
Ćwiczenie
Pobaw się bezinteresownie przez pół godziny z dzieckiem
zaprzyjaźnionej rodziny.
13.
Stosunek do osób starszych
Rozwój demograficzny nowoczesnych społeczeństw wyraźnie
dowodzi, że zwiększa się liczba osób starszych, co spowoduje,
iż systemy socjalne staną się niewydolne. Dotychczas
obowiązywał powszechnie pogląd, że społeczeństwo wypełnia
swój obowiązek względem osób starszych, jeżeli zapewnia im
na starość pieniądze, pomieszczenia mieszkalne i opiekę.
Istnieje obawa, że w bliskiej przyszłości to zadanie nie będzie
mogło być realizowane, ponieważ liczba emerytów i rencistów
szybko rośnie, podczas gdy dorastające roczniki są o połowę
mniej liczne i nie będą mogły w wystarczający sposób
finansować państwowego systemu socjalnego. Państwo, które
dbało tylko o materialną stronę zabezpieczenia na starość
znalazło się w pułapce — brakuje mu pieniędzy.
Zmiany organizacyjne nie wystarczą
Opieka socjalna zorganizowana przez instytucje państwowe i
charytatywne — której założenia były przecież słuszne — nie
zapewniła osobom przebywającym w takich ośrodkach
troskliwej opieki. Zdarzało się, że pensjonariusze byli
traktowani bezdusznie, a nawet okrutnie. Gdyby teraz receptą
na złą sytuację i brak finansów miała być jedynie jeszcze
większa „racjonalizacja zarządzania" i „bardziej efektywne"
metody opieki, to efekty mogą być znacznie gorsze.
Konieczna jest zmiana myślenia
Być może obecny kryzys będzie miał też pozytywną stronę i
doprowadzi do zmiany sposobu myślenia. Nowoczesne
społeczeństwa stworzyły dziwny obraz człowieka, w którym
jego wartość kończy się wtedy, kiedy przestaje on być
produktywny. Wtedy też zaczyna się czas usuwania go ze
społeczeństwa. Nie dostrzega się, że człowie
k stary w dalszym
ciągu się rozwija i dopiero w momencie śmierci proces ten się
kończy.
Święty Benedykt wskazuje właściwą drogę w
postępowaniu z ludźmi starymi. Należy im okazać cześć, a
więc uznać, że są oni ważną częścią naszego społeczeństwa.
Ich duchowy udział w życiu, opierający się na kilkudziesię-
cioletnim doświadczeniu, jest dobrem, z którego korzystają
wszyscy ludzie.
Dlatego ich zdolności należy włączyć do no-
wego systemu społecznego — uznającego wartości duchowe —
aby poprzez społeczne zaangażowanie osób starszych
społeczeństwo mogło korzystać z ich doświadczenia dla dobra
wszystkich.
Ćwiczenie
Zaprojektuj swoje własne duchowe zabezpieczenie na starość,
zaplanuj swoje życie tak, żebyś również w późnej starości żył
owocnie i twórczo.
Wstępem do kolejnych rozważań - ćwiczeń są słowa: "Gdy
się modlicie, mówicie, pościcie, żyjecie - nie bądźcie jak
obłudnicy". (por.: Ewangelia św. Mateusza 6, 5-18)
14. Czy znowu muszą robić to, co chcę?
W życiu (ale też na przykład podczas psychoterapii dzieci)
ważne jest, aby dziecko powróciło do swoich naturalnych
pragnień, które są ważnym impulsem życiowym; aby wie-
dzione tym impulsem stało się zdolne do wolnego i odpo-
wiedzialnego działania. W zabawie dziecko powinno nauczyć
się tego, co chciałoby robić w przyszłości. Pewien mały
chłopiec, podczas kolejnego spotkania z terapeutą, spytał:
„Czy dzisiaj znowu muszę robić to, co chcę?".
Pragnienia i zachcianki
To proste pytanie może być ważne także dla dorosłych. Po-
nieważ wiele osób nie wie, czego w życiu naprawdę chce. Nie
potrafią już odbierać swoich wewnętrznych impulsów. Często
szukają rozpaczliwie celu i nie znajdują go. Nuda i znie-
chęcenie paraliżują ich i czynią podatnymi na wpływy z ze-
wnątrz, na sterowanie przez osoby obce. Zamiast kierować się
własną wolą i postępować zgodnie ze swoim rytmem ży-
ciowym, wiele nakazów przyjmują bezkrytycznie, ulegają
różnym bodźcom i działają pod wpływem szczególnych wy-
darzeń. Ale odkrycie własnych pragnień nie oznacza jedynie
ulegania zachciankom i kaprysom, ani też bezwzględnego
forsowania egoistycznych decyzji.
Powrót do „tu i teraz"
Z tej ślepej uliczki możesz zawrócić, kiedy codziennie przez
jakiś czas będziesz świadomie praktykował powściągliwość,
uwolnisz się od zewnętrznych nacisków i wsłuchasz w swój
wewnętrzny głos. W ten sposób będziesz mógł usłyszeć siebie
— to doświadczenie jest często związane z zerwaniem
dotychczasowych kontaktów z ludźmi, którzy doprowadzili cię
do tego stanu odrętwienia. Powrót do rzeczywistości, do „tu i
teraz", to początek własnej drogi. Mówi się, że święty
Benedykt jako opat klasztoru w Vicovaro po przeżytym
niepowodzeniu powrócił do siebie i na nowo odnalazł we-
wnętrzny pokój przed obliczem Boga.
Ćwiczenie
Usiądź na pół godziny w spokojnym miejscu, nic nie rób,
wsłuchuj się tylko w pragnienia swojego serca.
15. Post jest zdrowy dla ciała i dla duszy
Przysłowie mówi, że „w zdrowym ciele, zdrowy duch" — je-
dzenie i picie utrzymuje w zdrowiu zarówno ciało, jak i duszę.
To prawda; trzeba jednak dodać, że dla zdrowia dobry jest
również post. Wielu ludzi myli post z głodówką — dlatego boją
się go. Uważają, że nie uda im się zrezygnować zjedzenia.
Sądzą, że post pomaga przede wszystkim zmniejszyć nadwagę,
a nie wierzą w jego wpływ na oczyszczenie ciała i duszy.
Tymczasem prawie wszystkie religie i filozofie zalecają
praktykowanie dorocznego postu, ponieważ przynosi on
człowiekowi
korzyści
i
prowadzi
do
wewnętrznego
nawrócenia.
Odchudzanie się to nie post
Większość ludzi myli post z głodówką, podczas której w
krótkim czasie traci się kilka kilogramów, zwykle po to, aby
wkrótce znowu je odzyskać. Również liczenie kalorii nie ma
nic wspólnego z postem, ponieważ jedynym celem tego
postępowania jest zmniejszenie wagi. Oczywiście odchudzanie
się może być też pożyteczne, ponieważ uwalnia ono otyły
organizm od nadwagi spowodowanej złym odżywianiem się.
Jednak z prawdziwym postem te radykalne kuracje mają
niewiele wspólnego.
Wewnętrzne nawrócenie
Aby dobrze się czuć, człowiek nie musi dużo jeść — ważny jest
przede wszystkim pokarm duchowy. Z tego przekonania
wypływa właściwa motywacja do podjęcia postu. Podczas
postu człowiek świadomie akceptuje doświadczenie utraty i
braku; w codziennym życiu lękamy się tego doświadczenia,
chociaż stale nam ono towarzyszy — kiedy kończy się nasza
młodość, gdy umierają bliscy, kiedy tracimy pracę, słabną na-
sze siły życiowe, a w końcu — gdy kończy się życie. Nawet
jeżeli brzmi to paradoksalnie, człowiek nie może się rozwijać,
jeżeli nie doświadczy jakiejkolwiek straty. Podczas postu
człowiek świadomie uczy się uwalniania i przekonuje się, że
rezygnacja staje się zyskiem.
Ćwiczenie
Zrezygnuj w ciągu jednego tygodnia zjedzenia kolacji, wypijaj
wieczorem z pełną świadomością tylko dobrą herbatę ziołową.
16. Czy słyszę mój wewnętrzny głos?
Niemieckie przysłowie mówi: „Ptak siedzi najczęściej na da-
chu i rzadko śpiewa o tym, co ma w sercu". W tym powie-
dzeniu jest ukryte pytanie, czy słyszymy i zwracamy uwagę na
wewnętrzny głos, czy też kierujemy się mało ważnymi za-
chciankami. Większość osób nie słyszy cichego głosu serca,
ponieważ zagłusza go zgiełk świata. Aby usłyszeć ciche głosy,
trzeba być czujnym i umieć odróżnić je od otaczających nas
hałasów.
Uważne słuchanie nie jest hipochondrią
Kto za każdym krzakiem spodziewa się ujrzeć ducha, kto jak
hipochondryk ciągle tylko wygląda oznak choroby, czyni
swoje życie niemożliwym do zniesienia. Takie przewrażli-
wienie nie ma nic wspólnego z prawdziwą wrażliwością. Ale
wiele osób jest pozbawione jakiejkolwiek wrażliwości — na-
dymają się one i traktują swój własny głos jak orędzie Ducha
Świętego.
Słuchanie w pokorze
Głos serca jest szczery — mówi on nie tylko rzeczy przy-
jemne. Dlatego dobrze jest go wysłuchać, a potem zwierzyć się
komuś bliskiemu. Pytania i opinie ze strony bliźniego mogą
być bardzo cenne. Często na ich podstawie można zmienić
swój punkt widzenia i zrewidować poglądy, a może nawet
całkiem z niektórych zrezygnować. Nigdy jednak nie wolno
przestać być wiernym sobie ani bezkrytycznie przyjmować
poglądów innych ludzi. Twój wewnętrzny głos przemówi
wówczas, gdy słuchasz w pokorze. Można go usłyszeć w ciszy,
w milczeniu i uważnie słuchając innych.
Ćwiczenie
Spróbuj dzisiaj bardzo świadomie i z dużą dozą wrażliwości
posłuchać głosu swojego serca i odróżnić go od głośnych
głosów tego świata. Jeżeli ci się to nie uda, poproś bliźniego,
aby wspólnie z tobą posłuchał tego głosu i pomógł ci
zdecydować, co jest prawdą, a co tylko gwarem świata.
17 Niewyrażony sprzeciw rodzi frustracje.
Kiedy ludzie nie mogą lub nie chcą wyrazić sprzeciwu czy
niezadowolenia i zrezygnowani wycofują się w niemym pro-
teście i zamykają w sobie, jedynym sposobem wyrażenia
protestu staje się szemranie. Sfrustrowani tłumią w sobie
rozczarowanie, złość, agresję, wściekłość. Ale te stłumione
emocje wypełniają ich dusze.
Dialog wewnętrzny
Tacy ludzie są wprawdzie świadomi swego godnego poża-
łowania stanu, ale nie widzą żadnego wyjścia z tej sytuacji.
Uważają, że sami muszą się uporać ze swoim problemem,
ponieważ nikt ich nie rozumie. Samych siebie uważają za
nieudaczników, a o innych ludziach sądzą, że chcą jedynie
utrudnić im życie. Prowadzą ze sobą wewnętrzny dialog,
podsycają pesymizm względem siebie i innych, rozpaczają z
powodu
swoich
błędów
życiowych.
Niewiele
z
tego
wszystkiego wydostaje się na zewnątrz. Czasem można poznać
takich ludzi po ich zaciśniętych ustach, skrzywionym
spojrzeniu, zrzędzeniu i wypowiadanych drwinach, często
nieuzasadnionych wybuchach agresji. Najczęściej jednak ich
zgorzknienie pozostaje nieujawnione.
Ruch to zdrowie
Sfrustrowani ludzie mogą wyjść z tego stanu tylko wtedy,
kiedy zauważą, że się w nim znaleźli. Aby przerwać ten paraliż
i nawiązać nowe relacje, nie wystarczy jednak tylko o tym
mówić. Droga do duchowego zdrowia wymaga działania. Mało
komu przychodzi na myśl, że aby zmniejszyć wewnętrzne
napięcie, wystarczy znaleźć przyjemne zajęcie; muzykowanie,
słuchanie muzyki, śpiew to proste metody, bardzo przydatne
gdy chcemy odzyskać dobry nastrój. Na początku pomocne też
czasem bywa wykrzyczenie czegoś — to też może pomóc
pozbyć się negatywnych emocji. Dlatego mnisi tak chętnie
śpiewają. Jeżeli uda się przezwyciężyć zgorzknienie i
przerwać duchowe odrętwienie — oddaje się chwałę Bogu.
Ćwiczenie
Śpiewaj sam lub z innymi tak często, jak tylko możesz.
Wsłuchaj się w wewnętrzną melodię życia i spróbuj ją wyrazić
ciałem i duszą.
18. Głuchy telefon
Czy pamiętasz zabawę w „głuchy telefon"? Gdy któreś z dzie-
ci przekazujących sobie informację przekręci jakieś słowo,
staje się ona niezrozumiała. Gdy jest wypowiadana bez za-
kłóceń — dociera bez przeszkód do ostatniej osoby w szeregu.
Warto o niej pamiętać zawsze, bez względu na to, czy pełnisz
funkcje kierownicze, czy jesteś jednym z podwładnych. Gdy ci,
którzy mają za zadanie kierować ludźmi, traktują ich
niewłaściwie lub gdy podwładni czują się źle traktowani —
znika radość ze współpracy, pojawiają się problemy i
konflikty. W takich przypadkach zastanów się, czy przyczyną
tego, że wszystko idzie źle, nie jest przypadkiem (twój
własny?) problem z „przekazywaniem informacji"?
Pełny gaz na jałowym biegu
W takich sytuacjach problemu nie rozwiąże nacisk na pod-
władnych, co najwyżej może go jeszcze zaostrzyć. Zarządza-
jący firmą zazwyczaj próbują wówczas zastosować „racjonal-
ne rozwiązanie" i... zwalniają ludzi. Ale dociskanie pedału
gazu, gdy samochód jest na jałowym biegu rzeczywiście nic
nie da — ani w zakładzie pracy, ani w rodzinie, ani w innej
wspólnocie.
Pozwolić na przepływ wiedzy i doświadczenia
W dobrym „telefonie" informacje mogą przepływać swo-
bodnie w obie strony. Ten przepływ wiedzy i doświadczeń
zwiększa wydajność. Dobry szef informuje swoich pracow-
ników o celach i metodach pracy aby wszyscy wiedzieli, na
czym polega ich zadanie. W ten sposób powstają dobre relacje
między kierownikiem i pracownikami oraz wśród kolegów w
pracy. Rośnie zrozumienie dla całego procesu, nawet jeżeli
pojedynczy człowiek na swoim miejscu pracy wykonuje tylko
mały fragment całości. Klarowny i przejrzysty styl rządzenia
pobudza kreatywność wszystkich pracujących. Tam, gdzie
przepływa informacja, rodzą się nowe pomysły i powstają
innowacyjne rozwiązania. Firma funkcjonuje dobrze — jak
zdrowy organizm.
Ćwiczenie
Zwróć uwagę na znaczenie swobodnego przepływu pokarmów
we własnym organizmie — od spożycia potraw, poprzez
trawienie, aż do wydalenia.
19 Kto szuka nieba na ziemi, ten nie uważał na lekcji geografii
Każdy człowiek tęskni w głębi serca za światem bez sporów,
biedy, wojen i nieszczęść. Nawet wszechobecne dążenie do
dobrobytu i uznania przez innych odzwierciedla pragnienie
dobrego, zdrowego życia. Niestety, rzeczywistość rozczaro-
wuje. Na ziemi nie można znaleźć nieba! Żaden talizman ani
guru, żadna ideologia ani religia nie stworzy na ziemi raju, o
którym marzy wielu ludzi. Rozczarowani i zgorzkniali ludzie
odwracają się często od innych i oczywiście od Boga. A
przecież nasz świat jest piękny, nawet jeżeli nie jest
doskonałym rajem.
Porzuć złudzenia
Wiele osób nie chce dostrzec tej prawdy. Wolą się łudzić i
lekkomyślnie pozwalają się zwieść ideologiom — w sprawach
ważnych i błahych — obiecującym im niebo na ziemi. Nazizm,
komunizm — historia zna sporo przykładów, które zakończyły
się katastrofą. Ale także w życiu osobistym doświadczamy
podobnych pokus — szczęście obiecują nam wróżki,
uzdrowiciele i grupy ezoteryczne.
Nadzieja i ufność
Ludzie powinni zdawać sobie sprawę, że doczesna rzeczy-
wistość jest pełna niedoskonałości — i nie wierzyć w możli-
wość istnienia raju na ziemi. To, za czym tęsknimy, leży poza
naszym światem. Taka świadomość daje ludziom siły do życia
tu i teraz. Z niej ludzie czerpią nadzieję na nieśmiertelność ich
duszy. Jest to ufność, bez której życie na ziemi nie miałoby
sensu. Kto odrzuca tę wiarę, jest bezbronny wobec
despotyzmu, tyranii, zewnętrznych przymusów i nacisków
oraz sił przyrody. W Regule świętego Benedykta jest mowa o
tym, że tęsknota ludzi zostanie spełniona po śmierci, jeżeli
żyjąc na ziemi będą — pomimo wszelkiego trudu i cierpienia —
oczekiwać spełnienia swojej nadziei.
Ćwiczenie
Usiądź w jakimś spokojnym miejscu i spójrz na błękitne niebo
(nie na Słońce!).
Kolejna porcja ćwiczeń otwarta zostaje mottem: "Wszystko
[..] co chcecie, by inni wam czynili. i wy im czyńcie. Ewangelia
św. Mateusza 7,12
20 Wszystko, co robisz, ma następstwa
Obojętnie co ktoś robi, jego zachowanie ma zawsze konse-
kwencje, czy to dla niego samego, czy dla innych ludzi!
Kto pędzi na autostradzie, zagraża sobie i innym, którzy też
są w drodze. Karygodne zachowanie w pracy może mieć
skutki dla ciebie, kolegów i firmy — może nawet doprowadzić
do wypowiedzenia umowy. Jeżeli człowiek swoim za-
chowaniem lekceważy zasady współżycia we wspólnocie,
również jego rodzina może źle funkcjonować. Kiedy matka
rozpieszcza syna ślepą miłością i spełnia każde jego życzenie,
nie wychowuje swojego dziecka do samodzielności i utrudnia
mu wejście w życie. Kto nie zdaje sobie sprawy z tego, że jego
zachowanie (zarówno w sprawach drobnych, jak i istotnych)
pociąga za sobą następstwa, ten wprowadza w swoje życie
bałagan.
Nie bagatelizuj!
Niektórzy sądzą, że ich myśli i działania nie będą mieć po-
ważnych skutków. Co złego może być w tym, że bezmyślnie
wyrzucą z okna samochodu pusty worek foliowy? Przecież to
drobiazg!
Skoro
ogromne
firmy
wyrzucają
odpady
produkcyjne do morza lub wylewają zużyty olej, cóż znaczy
mały worek! Nazbyt łatwo bagatelizują oni swoje zachowanie.
Nie chcą zauważyć, że swoim postępowaniem łamią
obowiązujące zasady, bez których nie może funkcjonować
żadna wspólnota.
Wzgląd na wspólnotę
Każda myśl, każde uczucie ma jakieś następstwa — czy to dla
nas samych, czy w relacjach z bliźnimi albo dla środowiska.
Dlatego świadomi swej odpowiedzialności ludzie zwracają
uwagę na swoje postępowanie. Nie oszukują siebie ani innych,
lecz otwarcie nazywają po imieniu złe zachowanie i łamanie
zasad. Nikt nie żyje sam na świecie — dlatego każdy, bez
względu na to, czym się zajmuje, musi mieć wzgląd na innych
ludzi, na wspólnotę i na świat, który go otacza. W przeciwnym
razie zniszczy siebie i innych. W Regule benedyktyńskiej
wyraźnie zaleca się, aby uchwycić każdy zły postępek już w
zarodku i natychmiast się poprawić.
Ćwiczenie
Przez tydzień nie opróżniaj swego kubła na śmieci i zobacz,
jakie będą tego skutki.
21. Nowe perspektywy
Życie stawia nas często w sytuacjach, w których musimy
podjąć decyzję, czy powinienem zachować swoje zdanie, czy
też raczej z niego zrezygnować, aby otworzyć sobie nowe
perspektywy. Nie chodzi tu o zasadniczą zmianę swojej po-
stawy życiowej ani tym bardziej o oportunizm. Po prostu
bywają sytuacje, co do których nie masz wyrobionego zdania.
Pamiętaj, że kiedy będziesz gotowy spojrzeć na problem z
innego punktu widzenia, twoje perspektywy się poszerzą i
zyskasz na tym, bo umocnią się twoje przekonania.
Sztywna postawa utrudnia rozwój
Problem możesz dokładnie poznać, kiedy spojrzysz na niego
z różnych stron. Jednostronny ogląd sytuacji często znie-
kształca nasze postrzeganie. Kto zawsze i w każdej sytuacji
upiera się przy swoim raz wyrobionym zdaniu, oddala się od
życia, zatrzymuje się w swoim rozwoju — i kostnieje.
Gotowość do zmiany
Indianie mówią, że aby kogoś zrozumieć, trzeba wcześniej
przez miesiąc chodzić w jego mokasynach.
Oczywiście ukształtowana na podstawie życiowych
doświadczeń postawa jest bardzo cenna, jednak istnieją
problemy, z którymi trudno jest się uporać, obstając przy raz
przyjętych wzorcach zachowania czy poglądach. W takich
sytuacjach dobrze jest posłuchać swojego wewnętrznego głosu
i być gotowym do zmiany postępowania. Jasne, że nie jest
łatwo zrezygnować ze swoich poglądów, ale owa gotowość
poszerza horyzonty i staje się impulsem do dalszego rozwoju.
Doświadczenia
zbierane
przez
całe
życie
pomagają
człowiekowi w poznaniu i zrozumieniu wielu spraw. Być
gotowym do zmiany nie oznacza jednak lekkomyślnie re-
zygnować z własnych przekonań, lecz wciąż je rewidować.
Święty Benedykt powiedział, że nie powinno się uparcie
bronić swojego zdania, nie zważając na innych, lecz należy je
ciągle na nowo weryfikować.
Ćwiczenie
Postaw jakiś przedmiot na stole i narysuj go. Potem usiądź po
drugiej stronie stołu i jeszcze raz narysuj ten przedmiot.
Zobaczysz go z dwóch stron — to już dobrze. Jednak pamiętaj,
że istnieje wiele punktów widzenia, które pomagają lepiej
zrozumieć istotę rzeczy.
22. Człowiek rozwija się, gdy dzieli się tym, czego doświadcza
W nowoczesnych społeczeństwach większość ludzi żyje bez
trosk finansowych. Jednak dobrobyt okazuje się pułapką —
ludzie sądzą, że poradzą sobie w życiu sami i do szczęścia. nie
potrzeba im innych ludzi. Za świadomie wybranym samotnym
życiem często kryje się lęk przed dzieleniem się — wielu ludzi
uważa, że nie posiada nic, czym mogliby się podzielić z
innymi. Zwłaszcza w dużych miastach żyje coraz więcej
samotnych osób.
Wycofanie się i izolacja
Człowiek, który wybiera samotność, żyje bez żadnych relacji
z innymi, poza społeczeństwem. Pomimo materialnego bo-
gactwa często nie czuje się szczęśliwy. Czasem ludzie pozo-
stają samotni, aby nie musieć liczyć się z innymi. To złudne
samostanowienie jest w rzeczywistości lękiem i niezdolnością
do wchodzenia w relacje z innymi. Nie dzieląc z nikim radości
czy smutku, bez bliskiego związku z innym człowiekiem nie
można się rozwijać.
Współdziałanie
Życie i rozwój ludzki jest nierozerwalnie związany z
dzieleniem się i współpracą — od początku, gdy zapłodniona
komórka zaczyna się dzielić w łonie matki. Potem każdy
narząd wypełnia w organizmie inne zadanie, musi jednak
harmonijnie współpracować z pozostałymi organami, w
przeciwnym razie człowiek choruje. Zasada dzielenia się i
współuczestniczenia dotyczy także stanów duszy. Człowiek
musi dzielić z innymi radość i szczęście, lęki i rozczarowania,
smutek i złość. To warunek jego prawidłowego rozwoju.
Ćwiczenie
Weź książkę do ręki i zwróć uwagę na to, które części twojego
ciała uczestniczą w tej prostej czynności. Potem przeczytaj
jedno zdanie i wyczuj, jak bardzo cię ono porusza, budzi
ciekawość, cieszy lub złości. Jeżeli cię nie porusza, odłóż
książkę — nie musisz się nią z nikim dzielić.
23. Cierpienia nie można wytłumaczyć, można je tylko z kimś
podzielić
Ciągle stajemy przed pytaniem, czym jest cierpienie i jaki
jest jego sens. Trudno na nie odpowiedzieć. Cierpią tylko
istoty żywe. Nie ma życia bez cierpienia. Mamy na myśli
prawdziwie głębokie cierpienie, a nie tylko biadolenie.
Cierpienie jest głębokim odczuciem duszy i ciała. Wyraża się
ono na różne sposoby i zawsze dotyczy całego człowieka. Jest
czymś więcej niż tylko miejscowy ból, nawet jeże-li jest on
bardzo dotkliwy. Z cierpieniem łączy się poczucie, że jest się w
sytuacji bez wyjścia. Kiedy człowiek zostanie w swoim życiu
okaleczony, cielesne czy duchowe rany można wyleczyć — w
cierpieniu zaś, jak się wydaje, nie ma żadnej nadziei.
Poszukiwanie przyczyn i winowajców
Jeżeli nie znasz przyczyn cierpienia, jeżeli nie ma ono
określonej przyczyny (takiej jak np. uzależnienie od
narkotyków, niszcząca depresja, utrata dobytku czy śmierć
bliskich w wyniku powodzi albo wypadku), to jak można je
uleczyć? Poszukiwanie przyczyn czy winowajców najczęściej
jednak nie wystarcza, aby zrozumieć cierpienie — ludzie
poddają się rozpaczy, nawet jeżeli znaleźli winowajcę lub
sprawcę cierpienia.
Dzielić cierpienie
Cierpienie uzmysławia człowiekowi, jak może być samotny.
Ale właśnie w tym doświadczeniu leży klucz do uporania się z
cierpieniem. Trzeba je dzielić z innymi. Dla cierpiącego
jedyna możliwością wytrzymania cierpienia jest współ-
cierpienie. Święty Paweł uczy: „Jedni drugich brzemiona
noście". Wiele jest form współ-cierpienia: można kogoś
wysłuchać, porozmawiać, wspólnie milczeć, polecić w mo-
dlitwie lub po prostu być przy kimś, kto tego potrzebuje. Aby
wspólnie znosić cierpienie, potrzebna jest szczególna „moc".
Nie chodzi tu o siłę, lecz raczej o doświadczenie posiadane
przez kogoś, kto sam wcześniej doświadczył cierpienia. Taka
solidarność z cierpiącym jest bardzo cenna. Być może sens
cierpienia polega dzisiaj także na tym, że w innych
okolicznościach tak trudno doświadczyć dziś „współ-czucia" i
miłosierdzia.
Ćwiczenie
Przypomnij sobie jakieś bardzo bolesne doświadczenie
cierpienia lub bólu. Co pomogło ci w tej sytuacji nie załamać
się? Co cię wzmocniło? Kto ci pomógł? Jakie myśli podniosły
cię na duchu?
24. Wspólnie łatwiej realizować pomysły
Ludzie czują się lepiej, jeżeli należą do jakiejś wspólnoty. Ła-
twiej jest im również wspólnie realizować wytyczone cele.
Rozmowy o wspólnych pomysłach, zadawanie dodatkowych
pytań i wymiana myśli dają człowiekowi większą jasność
myśli.
Gdy traci się z oczu innych
Samotni bojownicy, którzy akceptują tylko własny punkt
widzenia, często tracą z oczu cel, ku któremu początkowo
zmierzali. Wszechobecna globalizacja, z powodu w której
przestają się liczyć poszczególni ludzie, zamiast przynosić
człowiekowi korzyści, niszczy małe społeczności i tradycyjne
wartości. Już nie ludzie i wartość ich pracy są ważni, lecz
przepływy kapitału, korzyści podatkowe i globalne wyniki
produkcji — międzynarodowe koncerny mają inne cele niż
pracujący w nich ludzie. Wprawdzie mówi się o kooperacji i
wymianie, ale zasadą działania jest konkurencja i rywalizacja.
Te zmiany dotyczą nie tylko wielkich przedsiębiorstw,
również w życiu codziennym cele realizuje się w bezkom-
promisowy sposób. Dzisiaj każdy członek rodziny może we
własnym telewizorze oglądać program, który sam wybrał, ale
rodzina nie potrafi wypracować kompromisu i wspólnie
uzgodnić, jak spędzić razem wolny wieczór.
Rozmawiajmy z innymi
A przecież rozmowa i wspólna realizacja celów jest czymś o
wiele ciekawszym i przyjemnym. Oczywiście, czasem trzeba
zrezygnować z własnych zamierzeń, aby wspólnie zrealizować
jakiś cel. Często trzeba będzie wtedy rozwiązywać pojawiające
się
problemy,
wyjaśniać
nieporozumienia
i
osiągać
kompromisy.
Ćwiczenie
Uzgodnij ze swoją rodziną, gdzie wspólnie spędzicie najbliższy
trzydniowy urlop.
26. Gościnność
Ludzie przez całe życie poszukują miejsca, w którym poczują
się „jak w domu". Może nawet w turystyce przejawia się tę-
sknota za tym, aby być gościnnie przyjętym w obcym kraju i
aby doświadczyć, że człowiek nie może i nie chce żyć tylko dla
siebie. Gościnność może okazać tylko ten, kto wie, czym jest
prawdziwy dom.
Gościnność jako towar
Wielu ludzi pragnie kupić gościnność — płacą za wycieczki
do odległych krajów i wymagają „gościnnego" przyjęcia, albo
obdarowują kogoś prezentami i prawią mu komplementy, aby
zostać przez niego zaproszonym. A jeżeli sami zapraszają na
kolację lub inne przyjęcie, to nie przyjaciół, lecz szefa albo
kogoś, kto może się stać partnerem w interesach —
prawdziwym powodem zaproszenia nie jest gościnność, lecz
ukryta nadzieja zyskania uznania i korzyści materialnych. To
już nie bezinteresowna i szczera gościnność, lecz sposób na
zrobienie interesu.
„Gość w dom — Bóg w dom"
Prawdziwa gościnność zaczyna się we własnym domu. Jeżeli
ktoś otwiera drzwi bliźnim, czyni coś dobrego nie tylko
odwiedzającym, lecz obdarowuje sam siebie. Święty Benedykt
mówi, że każdy gospodarz domu doświadcza Boga, ponieważ
— przyjmując gościa — spotyka Boga. To przekonanie nadaje
gościnności szczególne znaczenie; powinniśmy być gościnni
nie tylko dla przyjaciół i krewnych, ale także — jako
społeczeństwo — dla uchodźców i obcych, którzy przybywają
do nas jako imigranci.
Spotkanie z innymi ludźmi, rozmowa, wymiana doświadczeń
— gościnność od dawna kształtowała kulturę człowieka.
Poszerza ona horyzonty i otwiera serce na to, co nowe.
Ćwiczenie
Zaproś kogoś obcego do siebie i porozmawiaj z nim o jego
życiu,
jego
kraju,
jego
sposobie
myślenia,
jego
doświadczeniach oraz o tym, jak układa swoje życie.
26. Pogłębiać życie duchowe
Czy w ogóle mamy jakiś wpływ na swój duchowy rozwój albo
rozwój innych osób? W przypadku ciała istnieje prosta
zależność: gdy zapewniasz mu ciepłe ubranie, pożywne
jedzenie, ruch i sport, a w razie potrzeby — leki, widzisz, że
jest zdrowe. Lecz w jaki sposób można rozwijać życie du-
chowe?
Żadnych lekkomyślnych eksperymentów
Niektórzy nie interesują się duchowością bliźniego, ponie-
waż sądzą, że byłoby to nieuprawnionym ingerowaniem w
sferę jego prywatności. Taka postawa opiera się na prze-
konaniu, że i tak nie mamy na nikogo wpływu. Oczywiście, nie
wolno „wchodzić z butami" w sprawy bliźniego — takie
przypadki zdarzają się na seminariach psychoterapeutycz-
nych czy spotkaniach ezoterycznych i często pozostawiają
ciężkie okaleczenia. Powściągliwość bywa dużo mądrzejszym
rozwiązaniem niż dotykanie bez skrupułów najgłębszych sfer
ducha. Takie eksperymenty rzadko dobrze się kończą.
Aby rozwijać u siebie i innych życie duchowe, trzeba przede
wszystkim samemu poznawać Boga — a nie guru czy
specjalistów od ezoterycznych „doświadczeń".
Bezinteresowne działanie
Główna reguła obowiązująca w rozwoju życia duchowego
jest pozornie paradoksalna — mianowicie należy działać bez
konkretnych zamiarów. Trzeba coś „po prostu" robić, a nie
robić „po to, żeby..." osiągnąć jakąś korzyść. Kto chce sobie
samemu lub swemu bliźniemu uczynić coś dobrego, nie
powinien tego łączyć z jakimś określonym celem. Tak
postępując, można doświadczyć obecności Boga i rozwijać
życie duchowe.
Uczynić coś dobrego bez osiągania własnego celu oznacza na
przykład: dać komuś coś do jedzenia, pomóc mu w jakiejś
sytuacji krytycznej, cieszyć się razem z nim — bez oczekiwania
jakiejkolwiek wdzięczności czy zapłaty! Jezus dał przykład,
jak można duchowo wzrastać, kiedy powiedział: „Co
uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych" (tak,
że ani on, ani wy tego nie zauważyliście) „mnie to
uczyniliście"
5
. Podobnie wyrażał się święty Benedykt, kiedy
mówił o dziełach miłosierdzia.
Ćwiczenie
Aby ćwiczyć się w działaniu nieukierunkowanym na osiąganie
korzyści, usiądź i zwróć uwagę na swój oddech, na wdech i
wydech, a także poczuj, jak bije twoje serce. To wszystko
dzieje się „tak po prostu".
Następną porcję rozważań otwiera cytat: "Bo takim sądem,
jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie,
wam odmierzą" Ewangelia św. Mateusza 7, 2
27. Oko za oko, ząb za ząb
Od dawna ludzie skłaniają się ku temu, by za dobro odpłacać
dobrem, a za zło złem. Ta pozorna zasada sprawiedliwości
kryje w sobie niebezpieczeństwo. Gdyby obowiązywała —
ludzkość nie osiągnęłaby rozwoju, lecz pogrążyła się w
stagnacji. Historia uczy, że gdy dwa narody ciągle mszczą się
za doznane wzajemnie od siebie zło, nigdy nie dochodzi do
pojednania.
Tak samo dzieje się w rodzinach, w szkole i we wszystkich
wspólnotach — zasada„oko za oko, ząb za ząb" niszczy relacje
między ludźmi (to krótkowzroczne postępowanie, które nie
pozwala szukać nowych, twórczych rozwiązań).
Spirala przemocy
Święty Benedykt zaleca w swojej Regule zakonnej: „Nie od-
płacaj przekleństwem za przekleństwo" i przestrzega przed
tym, aby mścić się — choćby myśląc źle czy mówiąc źle o kimś,
kto uczynił nam krzywdę. Nie oznacza to, że trzeba zawsze
ulegać i że nie wolno się bronić przed uciskiem. Czasami
trzeba nawet użyć siły, aby obezwładnić napastnika albo
położyć kres wojennym napaściom. Ta usprawiedliwiona
obrona nie stanowi rozwiązania problemu, ponieważ także
ona nakręca spiralę przemocy.
Znosić krzywdę
Rozwiązanie problemu nie jest proste. Co więcej — bywa
bolesne: nie wolno odpłacać przemocą za przemoc, lecz należy
znosić krzywdę. Przemocy nie wolno przy tym bagatelizować
ani tym bardziej ignorować — już raz została użyta i trzeba
uświadomić temu, który to zrobił, że postępuje źle, lecz mimo
to ty zniesiesz wyrządzoną ci krzywdę — i nie odpłacisz tą
samą monetą. Negatywnym myślom przeciwstawisz myśli
pozytywne, na podłą obmowę odpowiesz dobrym słowem,
spróbujesz wyleczyć świadomie zadane rany. J Możesz
wówczas odnosić wrażenie, że jesteś głupcem, który przegrał,
lecz potrzebna jest wiara, iż prawda jest inna — w przeciwnym
razie to błędne koło nigdy nie zostanie przerwane. Droga
duchowa, którą musisz iść, aby przerwać spiralę przemocy,
ma bowiem jasny cel. Jest nim pojednanie. Przebaczenie
trzeba praktykować również względem samego siebie.
Ćwiczenie
Wyobraź sobie sytuację, w której cię zraniono, a ty zacząłeś
przygotowywać zemstę. Spróbuj przebaczyć winowajcy.
28. Konsekwencja i dobroć
Każdy zapewne przeżył sytuację, w której patrzył przez palce
na niewłaściwe zachowanie bliskiej osoby — męża, dziecka,
kolegi z pracy i myślał, że w ten sposób okazał
wielkoduszność, wyrozumiałość albo nawet miłosierdzie.
Wszystko to jednak nieprawda. W tej sytuacji lepsze byłyby
mocne słowa. Kiedy syn chce w domu najpierw oglądać tele-
wizję, a dopiero potem odrabiać zadania domowe, ojciec lub
matka powinni jasno zadecydować: najpierw praca, potem
przyjemność! Tego rodzaju konsekwencja jest oznaką mądrej
miłości do dziecka i nie jest przesadnie surowa.
Nie gderać!
Można wyczuć, kiedy właściwe proporcje między konse-
kwentnym zachowaniem a dobrocią ulegają zachwianiu.
Zwykle jednak nie poświęcamy temu uwagi, lecz bagateli-
zujemy następstwa. Często zaczynamy narzekać na kogoś i w
ten sposób sami się pocieszamy, że nie możemy czegoś
zmienić. Jeżeli ktoś spóźnia się zawsze na umówione spo-
tkanie, przedstawia nierzadko swoją wadę jako oryginalność
—„taki już jestem!". A jednak czujemy się dotknięci brakiem
szacunku z jego strony.
Jasność w myśleniu i działaniu
Aby w kontaktach z ludźmi wyrazić dobroć i móc podejmo-
wać słuszne decyzje, należy zawsze uwzględnić czas i oko-
liczności. W przypadku młodej osoby, która nie musi wcześnie
rano podejmować trudnych zadań w pracy, stan lekkiego
rauszu po wieczorze spędzonym na spotkaniu z przyjaciółmi
nie będzie miał jakichś drastycznych konsekwencji. Ale
niejeden alkoholik wpadł w nałóg, ponieważ jego przyjaciel
bagatelizował coraz częściej występujące u niego stany upo-
jenia alkoholowego, zamiast z nim szczerze i otwarcie po-
rozmawiać i zastanowić się, jak można mu pomóc. W takich
przypadkach jedyną formą miłosierdzia jest jasne postawienie
sprawy. Tę zasadę można przenieść także na inne sytuacje,
które da się naprawić tylko poprzez konsekwentne działanie,
a więc wyćwiczenie punktualności, nietolerowanie bałaganu,
przyjmowanie odpowiedzialności i inne. W Regule świętego
Benedykta jest mowa o tym, że opat powinien traktować
swoich braci zdecydowanie, ale z łagodnością i — w zależności
od okoliczności — albo dodawać im odwagi, albo karcić.
Ćwiczenie
Świadomie poświęć wolny czas i umyj okna w swoim
mieszkaniu
lub
samochodzie,
aby
odzyskać
dobrą
widoczność.
29. Nikogo nie dyskryminować
Mamy niestety skłonność do tego, by oceniać innych. Na
podstawie doświadczeń z własnej przeszłości nabieramy
uprzedzeń, które trudno nam porzucić. Nie bierzemy pod
uwagę, że po upływie jakiegoś czasu ktoś mógł się zmienić. W
ten sposób szufladkujemy ludzi i ich poglądy. Raz
ukształtowany osąd staje się trwałym uprzedzeniem, w
oparciu o który dyskryminujemy ludzi, których ono dotyczy.
Zdemaskowanie rosyjskiego handlarza narkotyków prowadzi
do tego, że wszystkich Rosjan uważa się za kryminalistów i
tym samym rani ogromną większość narodu. Podobnie
pogardza się uchodźcami i azylantami tylko dlatego, że gazety
informowały
o
jakichś
pojedynczych
przestępstwach,
popełnionych przez poszczególnych ludzi. Takie przykłady
można by mnożyć.
Lęk przed obcymi
Zdumiewające, jak wielu ludzi „pielęgnuje" swoje uprzedze-
nia, ponieważ uważa, że ułatwiają one życie, a nawet... za-
pewniają bezpieczeństwo! Zwyczaj szufladkowania czyni
(pozornie) całe ich życie prostszym, bardziej przejrzystym — i
chroni ich przed ciągłym zmaganiem się z tym, co obce,
niepewne, zmienne.
Ze strachu ktoś nie wynajmie Białorusinowi mieszkania,
odmówi zatrudnienia kogoś, kto wcześniej siedział w
więzieniu, wybije córce z głowy związek z ciemnoskórym
chłopcem. Nie jest przy tym świadomy, że zubaża własne
życie.
Okazać szacunek
Każdy człowiek — czy to dyrektor, czy bezrobotny, czar-
noskóry czy biały, Serb czy Amerykanin, młody czy stary —
zasługuje na to, by go szanować, by mu jako człowiekowi
okazać szacunek i dać szansę. Święty Benedykt pisze w swojej
Regule, że wszystkim ludziom powinno się okazywać
jednakowy szacunek i traktować ich z godnością. Ten kto w
obcym widzi człowieka i traktuje go bez uprzedzeń, przyczynia
się tym samym do własnego rozwoju. Pozbawiona lęku relacja
z nieznajomym, którą ktoś podejmuje w danym momencie,
dobrze zrobi jego duszy.
Ćwiczenie
Zaproś kogoś, kogo nie znasz bliżej, na wizytę, może na
posiłek— i okazując mu gościnność świadomie staraj się go
poznać.
30 Trucizna tylko w minimalnych dawkach
Ciągle jesteśmy narażeni na przedawkowanie najróżniej-
szych „trucizn": elektronicznego szumu, zalewu informacji,
hałasu, zanieczyszczenia środowiska, leków, polepszaczy
smaku, środków barwiących i konserwujących w produktach
spożywczych, spryskiwanych owoców i warzyw — i dodatkowo
— niszczących nas emocji, które wdzierają się do duszy:
nienawiści, zawiści, chciwości, skąpstwa i pychy. W ilościach
śladowych trucizny można użyć z korzyścią dla człowieka, lecz
w nadmiarze są śmiertelnie niebezpieczne. Promienie
słoneczne mają korzystne działanie, jednak nadmierne
opalanie się może spowodować raka skóry, kieliszek wina
smakuje i może służyć zdrowiu, lecz nadmiar alkoholu
wywołuje chorobę i uzależnia człowieka. Wydaje się, że
współczesne społeczeństwa stanowią dobrą pożywkę dla
wszelkiego rodzaju nieumiarkowania.
Przedawkowanie nie jest koniecznością
Wielu ludzi sądzi, że na te „trucizny" nie ma rady, że są one
stałym elementem współczesnego życia. Przyjmują je jako
swój los, który po prostu trzeba znosić. Nadmierną dawką
jednego środka zwalczają nadmiar innego, na przykład stres
w pracy chcą pokonać tabletkami nasennymi, a zbyt dużą
liczbę wypalanych papierosów rekompensują uprawianym w
nadmiarze sportem w klubach fitness i witaminami w ta-
bletkach.
Powrót do małych dawek
Ktoś, kto przyjmuje zbyt duże dawki jakiejkolwiek
substancji, nie może zazwyczaj odstawić jej w sposób nagły,
dawki trzeba redukować stopniowo, dochodząc do właściwej
ilości. Powrót do małych dawek jest zbawienny — jedynie przy
chorobliwych uzależnieniach pomocne bywa natychmiastowe
odstawienie tych środków (przy pomocy lekarza). Oprócz tego
koniecznie trzeba poszukać przyczyn własnego zatrucia. Z
doświadczenia wiemy, że przyczyną każdego chorobliwego
uzależnienia jest jakieś pragnienie — pragnienie dobrego,
szczęśliwego życia. Poznanie twojej tęsknoty otworzy ci drogę
do uzdrowienia.
Ćwiczenie
Nalej sobie kieliszek dobrego wina i rozkoszuj się nim
świadomie i w spokoju — ciesz się z tego daru.
31 W każdej głupocie można znaleźć ziarnko mądrości
Często ludzie z wielkim mozołem, pilnie, z zaangażowaniem
i dobrą wolą starają się uczynić w życiu coś, co tak naprawdę
jest głupie i zupełnie zbyteczne. Wystarczy spojrzeć na naszą
chcącą wszystko regulować biurokrację — nad setkami ustaw,
przepisów i rozporządzeń można tylko potrząsać głową.
Rozsądne argumenty nie skutkują
Kiedy chce się odwieść innych ludzi od ich głupoty, używając
racjonalnych argumentów, jest to zazwyczaj nieskuteczne.
Dawane rady brzmią bowiem bardzo wyniośle i są dla nich
przykre — ostrzeganie przed stałym żywieniem się w barach
fast food, apel o umiar przy uprawianiu sportu, zwrócenie
uwagi na możliwość zachorowania na raka płuc wskutek
palenia papierosów — argumenty rozumu nie uchronią
większości ludzi przed głupotą.
Szukać śladów dobrej woli
Mądrzej jest spróbować wczuć się w sytuację drugiego czło-
wieka — poznać jego motywację, myśli, zrozumieć, dlaczego
robi on coś tak albo inaczej. Być może znajdzie się wtedy ślady
dobrej woli, które miały wpływ na jego decyzję o wyborze
określonej drogi czy sposobu działania. Odnalezienie tego
ziarenka mądrości lub miłości, które spowodowało tę jego
(być może głupia) decyzję, świadczy o dużej mądrości.
Pomaga zrozumieć — a nie potępiać! — a czasem nawet
umożliwia zmianę na lepsze.
Ćwiczenie
Zastanów się, kiedy i gdzie spotkałeś się rzeczywiście z głupim
pomysłem lub działaniem — i spróbuj dojrzeć mądrość, która
się za nimi kryła.
32 Kierowanie innymi
Ten, którego zadaniem jest kierowanie ludźmi, nie może być
-i zbyt przystępny, nie powinien się spoufalać, ale też nie może
I tylko wydawać rozkazów. W obu przypadkach skutkiem jego
działania będzie chaos.
Dobry ojciec, szanowany szef firmy, rozważny przewod-
niczący zrzeszenia, skuteczny trener piłkarski — wszyscy oni,
aby móc kierować innymi, muszą umieć się zmieniać. Każdy
zbiera w swoim życiu ciągle nowe doświadczenia, które może
spożytkować w przyszłości. Byłoby czymś nierozsądnym nie
uwzględniać tych doświadczeń podczas kierowania innymi.
Wewnętrzny opór
Wśród osób na kierowniczych stanowiskach są mężczyźni i
kobiety, którzy ze strachu przed zmianami upierają się ciągle
przy raz narzuconych sobie schematach działania. Nie dadzą
się odwieść ani o milimetr od swoich zasad i nie widzą przy
tym, że ich podwładni wykonują polecenia w sposób obojętny,
a praca nie sprawia im radości — stan taki na dłuższą metę nie
tylko negatywnie wpływa na wyniki pracy, lecz również
zmusza pracowników do wewnętrznego oporu. Zarówno
kierownik, jak i podwładni czują się niezrozumiani,
wyobcowani i wydaje im się, że przeszkadza się im w ich
rozwoju. Nawet jeżeli panuje pozorny spokój, sytuacja jest
napięta.
Gotowość do zmiany
W tym poważnym kryzysie władzy do poprawy sytuacji może
dojść tylko wtedy, kiedy wszyscy uczestnicy konfliktu wykażą
gotowość do zmiany wzajemnych relacji. Zbawienne mogą być
rozmowy, które zapoczątkują wzajemne zrozumienie, a
następnie pogłębią je. Jeżeli żadna ze stron nie zrobi ruchu,
zmiany będą niemożliwe. W przypadku sztywnych postaw
jedynym sensownym rozwiązaniem będzie zapewne zerwanie
ze sobą lub rozstanie — dotyczy to zarówno zakładu pracy jak i
małżeństwa, pracy w organizacji i działalności społecznej.
Jednakże zerwanie i rozstanie nic nie pomogą — sytuacja na
pewno się powtórzy, jeżeli nie nastąpią zmiany w sposobie
myślenia, mówienia, w odczuwaniu i działaniu.
Ćwiczenie
Jeżeli skoncentrowałeś się na jednej rzeczy, jednym
problemie lub jednej osobie, spójrz na coś innego! Zauważ, że
wszystko ma dwie strony! Jeśli idziesz i patrzysz tylko do
przodu, obejrzyj się też za siebie. Jeżeli patrzysz wstecz,
popatrz do przodu. Zauważ, że w ten sposób zmienia się twoje
postrzeganie.
33 Wszyscy potrzebują kontroli
Każdy, kto jest odpowiedzialny za jakiś wycinek życia czy
pracy, musi być gotów do tego, aby zdać rachunek ze swoich
działań. Kontrola nie jest oznaka braku zaufania, lecz wynika
ze zrozumienia, że ludzie są niedoskonali i popełniają błędy.
Kto spełnia jakąś funkcję kierowniczą, również musi się
poddać kontroli. To stwierdzenie dotyczy również spraw
związanych z rodziną, z organizacjami, inicjatywami oby-
watelskimi — wszędzie tam, gdzie pracują ludzie, czynią jakieś
dobro, ale równocześnie mogą popełniać błędy.
Żadnych wymówek
Jeżeli ktoś popełni błąd, próbuje się usprawiedliwiać wy-
mówkami, które mają ów błąd zatuszować. Większość szefów
także reaguje niewłaściwie, skupiając się jedynie na ukaraniu
winnego.
Reprymenda
kończy
się
potem
osobistymi
wymówkami, co często uniemożliwia dalszą współpracę.
Wielu kierowników wykorzystuje sytuacje, gdy wykryto jakiś
błąd, aby jedynie zaostrzyć kontrolę, jednak takie po-
stępowanie powoduje kolejne przestoje i blokady. Równie
niebezpieczne jest bagatelizowanie błędów, które może pro-
wadzić do kolejnych nieprawidłowości.
Kontrole umożliwiają rozwój
Kontrola jest konieczna, aby człowiek mógł spokojnie i bez-
piecznie żyć, pracować i rozwijać się. Również święty Be-
nedykt wielokrotnie wskazuje na obowiązek zdawania ra-
chunku przez osoby odpowiedzialne za sprawy wspólnoty.
Kontrola nie może się jednak przerodzić w drobiazgowe
śledztwo. Powinna być środkiem, z którego korzysta również
osoba odpowiedzialna, aby uzyskać lepszy wgląd w sprawę i w
ten sposób zapobiegać szkodom. Ważne jest, żeby po
popełnieniu błędu wszyscy zaangażowani wspólnie szukali
rozwiązań, aby nie powtarzać w przyszłości raz już
popełnionych błędów.
Nie tylko w biznesie, również w życiu rodzinnym każdy jest
odpowiedzialny za określone zadania i powinien z nich
zdawać rachunek. Matka utrudni dziecku start w dorosłe
życie, jeżeli w pierwszych latach nauki nie będzie sprawdzać
jego zadań domowych i pilnować, żeby się solidnie uczyło.
Taka postawa nie wynika z braku zaufania, lecz jest najlepszą
pomocą w rozwoju życiowym.
Ćwiczenie
Codziennie wieczorem rozliczaj się ze swoich myśli i
postępowania. Nie ma to nic wspólnego z obwinianiem się.
Chodzi raczej o wdzięczność za wszystkie doświadczenia
życiowe. Mnisi powiadają: Rachunek sumienia jest przede
wszystkim oddaniem chwały i podziękowaniem za życie.
Kolejną grupę rozważań kursu duchowości inspirowanego
"Regułą" św. Benedykta otwiera następujący cytat:
"Niech
wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od
Złego pochodzi"
(Ewangelia św. Mateusza 5, 37)
34 Trudno być autentycznym
Coraz mniej jest ludzi, w kontaktach z którymi wyczuwa się,
że ich życie jest prawdziwe, bez rozdźwięku między tym co
myślą, a tym, co robią. Często jednak człowiek nie jest w ogóle
świadomy, że w jego zachowaniu kryje się fałsz. Kobieta,
która w dobrych zamiarach utrzymuje kontakt z dwoma
mężczyznami, nie wie, że postępuje tak, z powodu kompleksu
— kompleksu ojca — i w rzeczywistości szuka u drugiego
partnera tylko opieki i poczucia bezpieczeństwa. Inni ludzie
ze strachu udają, że czegoś nie widzą, zamiast stawić
odważnie czoło niesprawiedliwości lub kłamstwu. Całkiem
zwodnicze są pochlebstwa, które stanowią zwykłe oszustwo. A
jak wielu ludzi angażuje się w działalność społeczną, nie
uświadamiając sobie, że czynią to właściwie tylko z własnej
próżności, ponieważ lubią być podziwiani i szukają akceptacji.
Dobra mina do złej gry?
Kto ciągle oszukuje samego siebie, utrudnia sobie życie. Nie
chcąc urazić gospodarza, zaproszeni goście wynajdują często
kłamliwe wymówki, aby nie przyjść na przyjęcie, na które nie
zamierzali się w ogóle udać. Inni robią dobrą minę do złej gry,
przyjmują zaproszenie i nie przychodzą — okłamują w ten
sposób siebie i innych. Istnieje wiele okazji, w których
świadomie lub nieświadomie akceptuje się przymusy i godzi
na postępowanie, które w głębi ducha się potępia. A przecież
nie ma sensu przyjmować zaproszeń wbrew własnej woli, aby
potem dawać wszystkim odczuć, że lekceważy się gospodarza i
innych gości.
Spójrz w siebie
Święty Benedykt daje radę ludziom, którzy chcą żyć
uczciwie: trzymaj się z daleka od spraw tego świata! Dystans
do spraw zewnętrznych i uczciwość w głębi serca to podstawo-
wy warunek, aby nie powstawała sprzeczność między tym, co
się myśli, a tym, co się robi — tym, co w sercu i tym, co na
języku. Czasami potrzebna jest odwaga i delikatne wyczucie,
kiedy chce się zrezygnować ze spotkań i imprez. Należy
przyznać prawo do wolnych decyzji także wszystkim innym,
kiedy wyrażamy nasze własne życzenia i zaproszenia.
Ćwiczenie
Przy najbliższej odpowiedzi na list, telefon, czy e-mail zwróć
uwagę na to, czy jesteś szczery, odpowiadasz uczciwie, jasno.
35. Innym prawimy morały, sami grzeszymy
Wielu ludzi daje innym dobre rady, jednak w swoim życiu
ich nie przestrzega. Oznacza to, że są niewiarygodni. Na przy-
kład lekarz, który swoim pacjentom zabrania palenia papiero-
sów, a sam pali. Podobnie jest z ojcem, który prawi dzieciom
morały z powodu częstego oglądania telewizji, a sam siedzi
przed telewizorem codziennie do północy. Od innych wyma-
gać ograniczeń, a samemu ich nie przestrzegać — tak też po-
stępuje szef firmy, który swoim pracownikom nakazuje suro-
wo oszczędność i grozi zwolnieniami, a w tym samym czasie
kupuje sobie nowy luksusowy samochód służbowy.
Tego rodzaju zachowanie jest nieuczciwe, oparte na
kłamstwie — niszczy zaufanie do innych ludzi i zatruwa ich,
jak sącząca się powoli trucizna.
Drobne słabości
Nie jest wiarygodny człowiek, w którego życiu dostrzega się
rozdźwięk między tym, co mówi, a tym, co robi. Wielu za-
uważa wprawdzie u siebie tę wewnętrzną „schizofrenię" ale
nic nie robi, aby ją zwalczyć. Często ludzie ci usprawiedliwiają
się, widząc wprawdzie ową sprzeczność, ale uznając ją za
drobną słabość, z którą po prostu trzeba żyć. A przecież nie
chodzi tylko o drobne słabości, lecz o nieuczciwość i brak
konsekwencji.
Prawdomówność w życiu
Chcąc być wiarygodnym dla innych, nie mogę mieć ciągle
nieczystego sumienia. Człowiek musi żyć w prawdzie, jeżeli
chce budować z innymi wartościowe relacje oparte na za-
ufaniu. Dlatego ważne jest, aby zwracać uwagę na zgodność
słów i czynów.
Jeżeli w trudnych dla gospodarki czasach w firmie ko-
nieczne są oszczędności i nawet obniża się pracownikom za-
robki, to oznaką solidarności będzie, kiedy również kierow-
nicy obniżą swoje pensje, a kupowane samochody służbowe
nie będą tak luksusowe. Wtedy słowa będą zgodne z czynami.
Bo prawdziwym problemem nie są ograniczenia, lecz
nieszczerość w postępowaniu.
Ćwiczenie
Zwróć uwagę na to, czy rady, których udzielasz innym mogą
dotyczyć także ciebie samego i czy jesteś gotowy i zdolny do
realizacji tego, co sam zalecasz.
36. Jestem zupełnie zagubiony - jak mocje wrócić do domu?
Każdy doświadcza w życiu sytuacji, w których czuje się
przeciążony, bezradny, zabłąkany i zagubiony. Zwykle jest z
nimi związany przesadny pośpiech, krzyk, obrzucanie się
winą, wzajemne stawianie zarzutów. Wewnętrzny pokój
znika. W takich okolicznościach człowiek często wycofuje się,
nie chce mieć do czynienia z innymi ani nawet z nimi
rozmawiać.
Przesadna aktywność
Doświadczający wewnętrznego niepokoju ludzie reagują
zazwyczaj jeszcze większą aktywnością w życiu. Cały dzień
pochłonięci są różnymi pilnymi sprawami i coraz bardziej
oddalają się od innych. Wiele osób w takich sytuacjach wła-
ściwie opuszcza swój dom i szuka pomocy poza nim. Twierdzą
wówczas, że chcą „naładować swoje akumulatory", spędzając
rekreacyjny weekend w jakimś hotelu lub odwiedzając kilka
razy klub fitness. Biznesmeni czasem cały swój wolny czas
poświęcają na udział w różnych szkoleniach i seminariach,
ponieważ wydaje im się, że w ten sposób znajdą rozwiązanie
swoich problemów. Ale taka „nadaktywność" nie ułatwia
znalezienia recepty.
Wrócić do siebie
Aby odnaleźć równowagę wewnętrzną, człowiek musi „wró-
cić do domu" i odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego go
opuścił. Prawie zawsze przyczyną zaistniałego stanu były
emocje, chaos i lęki, które spiętrzyły się w jego duszy, a z któ-
rymi nie umiał sobie dać rady. A przecież ćwiczenia fitness czy
zwiększona ilość pracy nie rozwiążą tych problemów. Wiedza
o tym to pierwszy krok na drodze do równowagi. Człowiek
musi uporządkować swoje życie i nauczyć się akceptować
siebie — ze swoimi błędami i słabościami. Oznacza to także
rezygnację z wielu rzeczy, które nagromadziły się w jego życiu.
Bóg stworzył w każdym człowieku świętą przestrzeń, która
należy tylko do niego i do której nie mogą wtargnąć żadne
zewnętrzne problemy — człowiek powinien to sobie na nowo
uświadomić. Tylko na bazie owego poczucia wewnętrznego
bezpieczeństwa może on rozwiązywać problemy, które go
obciążają. Bez powrotu do tej wewnętrznej świętej przestrzeni
nie jest możliwe odzyskanie równowagi w życiu.
Ćwiczenie: Posiedź przez pół godziny w spokojnym miejscu i
odnajdź w sobie świętą przestrzeń, którą Bóg ci dał.
37. O słowach i czynach
Święty Benedykt napisał w swojej Regule, że mnisi powinni
słuchać we wszystkim swojego opata — nawet, jeżeli on sam
postępuje inaczej. Tę pozorną sprzeczność wielu ludzi
przeżywa na co dzień, kiedy na przykład przełożony ciągle
zapomina o terminach spotkań, a sam wymaga od swoich
podwładnych surowej dyscypliny, kiedy lekarz zaleca swemu
otyłemu pacjentowi więcej ruchu, a sam nic nie robi, aby
schudnąć, kiedy żona domaga się od męża czułości, a sama
ciągle gdera. Również ataki terrorystyczne w ostatnich latach
są tego przykładem. Muzułmańscy fundamentaliści chwalą
wielkość Allacha i w tym samym momencie niweczą swoje
wyznanie wiary, zabijając niewinnych ludzi — ich słowa nie są
zgodne z czynami.
Z bagażem oszustw przez życie
Ale nie warto odrzucać dobrej rady tylko dlatego, że ten,
który jej udzielił, żyje niezgodnie z nią. Odczuwane w takich
sytuacjach rozczarowanie nie powinno też prowadzić do
popadnięcia w stan rezygnacji i zniechęcenia. Z kolei
niektórzy mówią sobie, że jako ludzie niedoskonali mogą być
pobłażliwi i akceptują bagaż oszustw, z którym, jak im się
wydaje, mogą całkiem dobrze żyć. Ale taka postawa niszczy
człowieka — napełnia go pesymizmem i odbiera radość życia.
Mądrość duchowa
Należy zawsze brać pod uwagę dobre słowo i sensowną radę.
Korzystanie z nich to wielka mądrość duchowa, nawet jeżeli
rada pochodzi od człowieka, który jest niewiarygodny, po-
nieważ sam postępuje inaczej. Nie trzeba odrzucać dobrej
rady dlatego, że pochodzi ona z ust faryzeusza, który nie po-
stępuje zgodnie z tym, co głosi.
Ćwiczenie: Pomyśl o kimś, kto cię rozczarował, udzielając ci
rady, której sam nie przestrzega. Przyjmij jego dobre słowo i
zapomnij o swoim rozczarowaniu postawą tego bliźniego.
Ciekawa zbieżność tego odcinka kursu duchowości
inspirowanej mądrością św. Benedykta z apoftegmatami
Ojców, które staram się rozważać i po komentarzu dom
Luciena Regnaulta daje własne kursywą i brązowym
kolorem czcionki. Ale, jak często przypomina to pan
Stanisław Michalkiewicz w swoich felietonach, a teraz i inni:
„nie ma przypadków, są tylko znaki”. Stąd pytanie dla mnie
samego: jakie znaczenie ta zbieżność - znak ma dla mnie?
Czy Pan nie chce mi czegoś ważnego powiedzieć? A może nie
tylko mnie, ale i ewentualnym czytelnikom tych postów?
Za: Johannes Pausch, Gert Böhm, Żyć jak w niebie. Kurs
duchowości
nie
tylko
dla
chrześcijan,
inspirowany
mądrością św. Benedykta.
Tytuł oryginału: Himmlisch leben.
100 Klosterweisheiten für den Alltag
Przekład: Halina
Podgórni, Wydawnictwo eSPe, Kraków 2007
Następny cykl rozważań otwiera cytat: „Łatwiej dostrzec
drzasgę w oku brata niż belkę we własnym oku” (por.
Ewangelia św. Mateusza 7, 1-5
38. Drzazga w oku brata i belka we własnym
My, ludzie, mamy skłonność do tego, aby natychmiast od-
krywać u innych błędy i słabości, a sami nie widzimy ich u
siebie — każdy zna biblijne słowa o drzazdze w oku brata i
belce we własnym.
Życie codzienne obfituje w przykłady. Ktoś zauważa, że ciągle
wpada przyjacielowi w słowo, a przy tym ma za złe innym,
kiedy jemu przerywają. Matka krytykująca córkę za
nieposprzątany pokój jest niewiarygodna, jeżeli na swoim
biurku ma wyraźny bałagan. Wiele osób zarzuca politykom, że
nie realizują tego, co obiecują, a nie dostrzega tego, iż sami
uchylają się od spełniania własnych obietnic.
Nie ukrywać własnych słabości
Niektórzy ludzie znają własne słabości i sądzą, że najlepiej
jest milczeć i nie krytykować innych, aby ich własne wady
pozostały w ukryciu. Aby nie musieć zwalczać swoich słabości,
akceptują niechętnie nieporządek w pokoju dziecinnym i
nerwowe przerywanie podczas mówienia.
Wdzięczni za poznanie
Doświadczenia psychologów wykazują, że negatywne cechy,
które zauważamy u innych, to najczęściej także nasze wady.
Tak więc drzazga w oku brata jest odbiciem tego, co stanowi
nasza słabość. Zauważenie błędu u bliźniego powinno
natychmiast skierować naszą uwagę na siebie, abyśmy mogli
poznać własne słabe strony i coś zmienić. W ten sposób
można się chronić przed własną ślepotą. Więcej, powinno się
być wdzięcznym za poznanie błędu brata, ponieważ dzięki
temu można pracować nad sobą i naprawiać swoje
niedoskonałości. Drzazga w oku bliźniego staje się pomocą we
własnym rozwoju.
Ćwiczenie:
P
opatrz przez kilka minut w lustro i odkryj cienie
na swojej twarzy. Są one tak samo ważne, jak światło —
decydują o twoim wyglądzie. Ci, którzy cię kochają, kochają
również te cienie.
39. Twoje ptaszysko rzadko jest Duchem Świętym
Pewien starszy proboszcz miał w swoim pokoju papużkę fa-
listą. Kiedy przychodził do niego jakiś gość, wystawiał klatkę z
ptakiem na zewnątrz, do przedpokoju, aby krzyk ptaka nie
przeszkadzał w rozmowie. Ta anegdota przekazuje prostą,
lecz zarazem wielką mądrość. Gdy ktoś chce ci przedstawić
swoją sprawę, powinieneś mieć dla niego czas, aby móc się
skupić — niedobrze jest być ciągle rozproszonym.
Zarozumiałe ptaszysko w twojej głowie
Podczas rozmowy wielu słuchaczom nie udaje się zachować
spokoju i opanowania. Mając dobre zamiary, wtrącają się
ciągle do wypowiedzi swego rozmówcy i już po krótkiej chwili
sądzą, że znają stuprocentowe rozwiązanie jego problemu.
Najczęściej mają gotowy osąd, jeszcze zanim adwersarz
skończy swoją wypowiedź. Przedwcześnie i zbyt głośno
„ptaszysko" w ich głowie podaje szybkie rady — w błędnym
przekonaniu, że słuszność jego pomysłów nie ulega wątpli-
wości, jakby to były rady samego Ducha Świętego. Ta za-
rozumiałość nie pozwala na jakąkolwiek otwartą i szczerą
rozmowę.
Słuchać i milczeć z uwagą
Dobrym sposobem jest podjęcie próby zachowania wolnej
przestrzeni duchowej, do której możesz zaprosić innego
człowieka — ustąpić mu miejsca, w którym może się odbyć
rozmowa. Ale to wymaga słuchania i uwagi, a czasami także
milczenia. Nie ma innej możliwości pozbycia się uprzedzeń i
opanowania zbyt natarczywego ego. Zbyt wiele słów może
raczej zaszkodzić — również w dialogu z Bogiem.
Ćwiczenie
Podczas najbliższej rozmowy, którą będziesz prowadził,
słuchaj bardziej uważnie, mniej mów. A podczas najbliższej
modlitwy staraj się więcej milczeć niż prosić i się żalić —
zwróć uwagę na to, jakie myśli i uczucia zrodzą się w tobie.
40. Potępić błąd, lecz kochać człowieka
Jeżeli ktoś popełni błąd, pociąga się go do odpowiedzialności
— łączy się przy tym często błąd z osobą sprawcy. Człowiek i
błąd traktowane są tak samo — według tej logiki szefowie
oceniają swoich pracowników, a ojcowie i matki karzą swoje
dzieci.
Nie ignorować błędów!
Jeżeli fuszerka i niedbalstwo podczas pracy doprowadziły do
tego, że ktoś został okaleczony albo zakład stracił dużo
pieniędzy, jeżeli w rodzinie z powodu czyichś błędów panuje
niepokój i awantury, to nie wolno ich przemilczać ani
tuszować. Wiele osób reaguje w takich sytuacjach niewła-
ściwie i nie chcąc „dolewać oliwy do ognia" przymyka oko na
czyjeś zaniedbania. Dochodzi wtedy tylko do bardzo po-
wierzchownych usprawiedliwień, a nie do rzeczowego zajęcia
się błędem. W ten sposób problem odsuwa się na bok i
prawdziwa przyczyna błędnego postępowania pozostaje
nierozpoznana. To niewłaściwe podejście jest często gorsze
niż popełniony błąd, ponieważ uniemożliwia zmianę postę-
powania.
Za błędem stoi człowiek
Lepiej jest porozmawiać z winowajcą i razem z nim poszukać
rozwiązania, aby już nie powtarzał błędu. Złe zachowanie,
słabość, grzech nie mogą być umniejszane. Trzeba mówić o
nich otwarcie. Ale chodzi tu także o człowieka. Błędy zdarzają
się często; nie można odpowiedzialnością za nie obarczać ani
maszyny, ani tłumaczyć go zbiegiem okoliczności — przyczyna
tkwi we wnętrzu człowieka, w problemach, które ma w
kontaktach z bliźnimi, w lękach, które go gnębią. Sposobem
pozwalającym uniknąć błędów w przyszłości jest rozmowa z
„winowajcą", próba ustalenia jego prawdziwych problemów.
Powstałą szkodę trzeba naprawić, a nie udawać, że nic się nie
stało. Zaś człowiek otrzyma szansę rozwoju i uniknięcia
błędów w przyszłości. Należy potępić błąd, lecz miłować
człowieka, który go popełnił.
Ćwiczenie
Rozważ dogłębnie jakiś błąd, który kiedyś popełniłeś —
zastanów się, co mogłoby ci wówczas najlepiej pomóc: uleczyć
twoją ranę i naprawić przewinienie.
41. Widzieć więcej niż czubek własnego nosa
Szef, który zajmuje się tylko własną karierą, rzadko odnosi
prawdziwy sukces. Kto pełniąc funkcję kierowniczą, goni
tylko z jednego szkolenia na drugie i nie przekazuje swoim
współpracownikom tego, czego się dowie, brnie w ślepy za-
ułek. Takie kierowanie często kończy się niepowodzeniem.
Podobne problemy zdarzają się również w rodzinie oraz w
działaniu na płaszczyźnie społecznej. Przykładami mogą być
egoistyczni ojcowie, którzy bez względu na zainteresowania
swojej żony czy dzieci realizują wyłącznie własne cele, albo
radni, którzy działają tylko po to, aby uczynić zadość własnej
próżności i zaimponować innym.
Autorytarny styl rządzenia
Tak postępujące osoby, kiedy pojawią się problemy i konflik-
ty, sądzą, że muszą postępować jeszcze bardziej zdecydowa-
nie, aby być bardziej skutecznymi. Często siłą łamią każdy
opór, widzą tylko swoje własne korzyści i jedynym rozwią-
zaniem jest dla nich rygorystyczne forsowanie własnych za-
rządzeń — w końcu załamują się sami.
Duchowe kierowanie ludźmi
Takie problemy z kierowaniem można rozwiązać, jeżeli
świadomie będzie się dbać o dobre relacje z innymi — na
wszystkich płaszczyznach. Należy rozmawiać ze sobą w
sposób otwarty — szef z podwładnymi, przewodniczący
zrzeszenia z kolegami z zarządu i członkami organizacji, oj-
ciec z dziećmi. Wtedy zapanuje pokój i równowaga.
Kto zarządza, mówi święty Benedykt w swojej Regule
zakonnej, musi dbać o kontakty — z sobą samym, z innymi
ludźmi i z Bogiem.
To, co święty Benedykt zaleca opatowi, można wykorzystać
także, żyjąc poza murami klasztoru. Ale jakie znaczenie ma
kontakt z Bogiem, skoro chodzi o problemy między ludźmi?
Otóż stosunek do istoty transcendentnej, jaki każdy człowiek
nosi w sobie, kształtuje także nasze podejście do innych ludzi.
Kto dba o dobry kontakt z Bogiem, będzie też zmieniał swój
stosunek do ludzi — będzie ich szanował i będzie się starał ich
rozumieć — i na tym właśnie polega kierowanie innymi w
sensie duchowym.
Ćwiczenie
Powiedz sobie „wierzę w Boga" i poczuj, jakie poczucie
bezpieczeństwa daje ci ta wiara.
42. Każdy dźwiga na ramionach niewidoczny bagaż
Kiedy ktoś cię odwiedza, wchodzi do twojego pokoju, prawie
zawsze na jego ramionach znajduje się niewidoczny bagaż —
to sprawa, którą chce z tobą omówić, problem który ma
nadzieję rozwiązać podczas wizyty u ciebie. Musisz uważać,
aby jego bagaż nie został przerzucony na twoje ramiona, kiedy
będzie opuszczał twój pokój. Przypilnuj, aby (jeśli nie możesz
mu pomóc) gość zabrał swój problem ze sobą.
Czy trzeba wszystko robić samemu?
Ludzie chętnie obarczają bliźnich swoimi problemami. Nie-
którzy postępują bardzo sprytnie, tak że nawet nie zauważysz
kiedy przejmiesz ich kłopoty. Wtedy ty będziesz się martwił i
będziesz się musiał zastanawiać, jak je rozwiązać. W firmie, w
domu, w rodzinie, w organizacji, do której należysz —
wszędzie tam grozi ci niebezpieczeństwo, że na twoje ramiona
spadnie bagaż problemów. Niektórzy nawet nie bronią się
przed tym, poprzestają na stwierdzeniu: „wszystko muszę
robić sam".
Zabrać ze sobą swój problem
Jednak na dłuższa metę z takim nastawieniem nie można
żyć. Całkiem świadomie musisz uważać, żeby nie przejmować
każdej pracy, każdego zlecenia i każdego nierozwiązanego
problemu — w przeciwnym razie załamiesz się pod ich
ciężarem. Aby się przed tym chronić, najczęściej nie pozostaje
ci nic innego, jak odmówić przyjęcia zbyt wielu zadań.
Powiedz twojemu bliźniemu, że musi sam wziąć od-
powiedzialność za rozwiązanie swojego problemu. Podczas
następnej wizyty u ciebie możesz z nim porozmawiać, spró-
bować mu pomóc, dzieląc się swoim doświadczeniem. Tylko w
ten sposób będziesz mógł zapobiec nakładaniu na twoje
ramiona cudzych ciężarów, a równocześnie pomożesz lu-
dziom rozwiązać ich problemy.
Ćwiczenie
Zastanów się, kto zrzucił ostatnio swój problem na ciebie.
Porozmawiaj z nim podczas jego najbliższej wizyty o tym, co
tu napisaliśmy.
43. Mieć wzgląd na słabości bliźnich
W zakładzie pracy, przy uprawianiu sportu, w szkole, wśród
przyjaciół, a także w rodzinie czasem zbyt wiele wymaga się
od ludzi. Pod ciężarem oczekiwań i odpowiedzialności, która
się na nich nakłada, nie mogą się oni swobodnie rozwijać.
Różne talenty
Większość ludzi nie radzi sobie z nadmiernymi oczekiwania-
mi innych. Zbyt obciążeni, doświadczają niepowodzeń. Szko-
dzi to zarówno dorosłym, jak i dzieciom, od których wymaga
się za dużo (albo za mało, ponieważ to również może oznaczać
„za dużo"). Dzieci dopiero zbierają swoje doświadczenia
życiowe, dlatego nie powinno się od nich wymagać dojrzało-
ści. Także dorosłych nie można oceniać według jednej skali,
ponieważ i oni różnią się między sobą — mają na przykład
zróżnicowane uzdolnienia. Lekceważenie tych różnic w życiu
codziennym i oczekiwanie od wszystkich takich samych wyni-
ków — niekiedy na siłę —jest bezsensowne.
Zachować właściwą miarę
W naszym społeczeństwie, w którym tak wiele jest osób
rozpychających się łokciami, zbyt mało uwagi poświęca się
słabym. Tym bardziej ważne jest, aby mieć zrozumienie wobec
słabości bliźniego. Dzięki temu nie będziemy automatycznie
przykładać własnej miary do innych ludzi, lecz będziemy ich
traktować odpowiednio do zdolności, jakie posiadają. Nie
będziemy ich też lekceważyć z powodu popełnianych przez
nich błędów.
Ćwiczenie
Weź dziecko lub kogoś starszego za rękę i wejdź z nim bez
pośpiechu i poganiania, powoli, po schodach w górę, a potem
zejdź na dół.
Następny cykl rozważań zgrupowany jest wokół cytatu: „Nie
stawiajcie oporu złemu”, Ewangelia Św. Mateusza 5, 39
44. Nie walcz rowerem przeciwko czołgowi
Gdybyś jechał rowerem po bocznej wąskiej drodze i nagle
zobaczyłbyś jadący naprzeciwko czołg, rozsądnie byłoby
zjechać z drogi, aby mu ustąpić. W życiu jest wiele sytuacji, w
których trudno odpowiednio zareagować. Kiedy człowiek
napotyka na przeszkody i zagrożenia, powinien dobrze
oszacować swoje siły i możliwości — w przeciwnym razie
walka z silniejszym przeciwnikiem może się zakończyć
katastrofą. Trzeba być do niej dobrze przygotowanym, inaczej
mądrzej będzie uniknąć konfrontacji, ponieważ płytka
odwaga szybko okaże się głupotą i zarozumiałością.
Nie robić z siebie męczennika
Niektórzy ludzie mają skłonność, aby w niebezpiecznych
sytuacjach zachowywać się jak „męczennicy". W opisanej sy-
tuacji stanęliby oni naprzeciw czołgu i zostali zmiażdżeni.
Równie nieskuteczne byłoby prowadzenie dyskusji z czołgiem
w nadziei, że to on ustąpi.
Mądry opór bez przemocy
Jak przeciwstawić się przemocy? Historia uczy, że można
stawiać opór bez użycia przemocy. Samotni wojownicy raczej
nie mają szans, dlatego ludzie muszą działać solidarnie.
Podczas pokojowej rewolucji w komunistycznej części Nie-
miec ludzie nie używali przemocy, lecz wspólnie wyszli na
ulice i mądrym zdecydowaniem zmusili narzuconą sobie
władzę do ustąpienia. Przemoc może zostać pokonana w
pokojowy sposób.
Ćwiczenie
Przejdź się ruchliwą ulicą i zwróć uwagę, w jaki sposób
możesz przejść na drugą stronę bez szkody dla siebie. Jak
wiele jest tych sposobów?
Nie ze wszystkimi stwierdzeniami Autorów się tu zgadzam,
bo trzeba by mi było wyrzec się historii własnego Narodu. I
charakterystyczne: pokojowa walka z komunizmem w
Niemczech, a ruch pierwszej polskiej „Solidarności” nawet
nie wspomniany. Jest w tym rozważaniu trochę za wiele
„niemieckiego” ducha, a nie benedyktyńskiego.
45. Granice są możliwościami
Niektórzy ludzie traktują wszelkie narzucane im ograni-
czenia jak przeszkody, które pozbawiają ich wolności oso-
bistej. We współczesnych społeczeństwach mówi się o tym, że
człowieka nie należy ograniczać, lecz pozwolić mu bez
ograniczeń realizować swoje pragnienia. Niestety, coraz po-
wszechniejsze stają się także postawy egocentryzmu i ego-
izmu. Egoizm w skali społeczeństwa to poważna choroba —
jest jak rak, którego komórki mnożą się bez jakichkolwiek
ograniczeń i rosną w niekontrolowany sposób.
Głową o ścianę
Niektórzy ludzie czują się dobrze, kiedy łamią wszelkie ogra-
niczenia, przekraczają przyjęte granice, swoje winy uznają za
zasługi i wyciągają korzyści ze złego postępowania.
Nie jest dobrze siłą przekraczać obowiązujące granice. To jak
uderzanie głową w betonowy mur, który przecież jest
twardszy.
Granice umożliwiają rozwój
Myśląc o granicach i ograniczeniach dobrze jest zaufać we-
wnętrznemu wyczuciu. Życie i duchowy wzrost opierają się na
pewnych ograniczeniach, co więcej — mają swoje granice.
Podobnie jak z ciałem — jego niepohamowany wzrost mógłby
zagrozić życiu. Dzięki wytyczeniu granic możemy rozwijać się
prawidłowo. Dlatego powinniśmy się starać poznać granice i
respektować je, a także z wdzięcznością je zaakceptować.
Ćwiczenie
Skoncentruj się na swoim ciele i pokrywającej je skórze. Jest
ona warstwą graniczną i równocześnie miejscem kontaktu z
tym, co cię otacza. Bez tej granicy niemożliwy byłby kontakt ze
światem a tym samym — twój rozwój.
47. Negatywne emocje
Co należy czynić, kiedy nagle ogarniają nas negatywne emo-
cje? Wściekłość, nienawiść, gniew, strach odbierają człowie-
kowi radość życia.
Nie analizować od razu
Nie wolno ignorować opanowujących nas negatywnych
uczuć. Zazwyczaj, gdy pojawiają się one „bez powodu" chcemy
natychmiast je zanalizować. Oczywiście kontrolowanie swoich
uczuć jest rzeczą słuszną, szczególnie wtedy, kiedy pojawiają
się one coraz częściej. Nie należy jednak zajmować się nimi
natychmiast, gdy tylko się pojawią. W takim stanie ducha nie
ocenimy ich właściwie i nie poznamy ich przyczyny. Lepiej
zrobić to, kiedy się uspokoimy. Jeżeli negatywne emocje
często się pojawiają, być może dobrze byłoby poszukać ich
przyczyn wspólnie z psychologiem.
Rozbić złe myśli o skałę Chrystusa
Święty Benedykt podaje duchowe rozwiązanie tego pro-
blemu. Mówi on, aby złe myśli przychodzące do serca na-
tychmiast „rozbijać o Chrystusa" i wyjawiać je ojcu du-
chownemu. Oznacza to, że we wnętrzu każdego człowieka
znajduje się fundament, o który rozbije się wszelkie zło. We
wszystkich religiach można spotkać rytuały, w których na-
stępuje symboliczne „wyrzucenie zła". Poszukaj duchownego,
który cię po prostu wysłucha i opowiedz mu o swoich
emocjach. Gdy człowieka opanowują niszczące myśli, nie
powinien on ich w ogóle przyjmować ani się nad nimi za-
stanawiać, lecz natychmiast zwrócić się do Boga — swojej,
skały. Podobnie zachowują się dzieci wracające ze szkoły do
domu — rzucają tornister do kąta i natychmiast opowiadają
matce o wszystkich swoich problemach i przeżyciach. Tak jak
dzieci pozbywają się wszystkich swoich trosk, mówiąc o nich,
a nie szukając od razu rozwiązań, tak każdy człowiek może
pokonywać swoje złe myśli — powierzając je Bogu i nie
zastanawiając się nad nimi.
Ćwiczenie
Zapisz wszystkie swoje negatywne myśli i uczucia, które
pojawią się w twoim wnętrzu w ciszy, potem świadomie wrzuć
tę kartkę do ognia, który będzie symbolizował Chrystusa
niszczącego zło.
Za: Johannes Pausch, Gert Böhm, Żyć jak w niebie. Kurs
duchowości
nie
tylko
dla
chrześcijan,
inspirowany
mądrością św. Benedykta.
Tytuł oryginału: Himmlisch leben.
100 Klosterweisheiten für den Alltag
Przekład: Halina
Podgórni, Wydawnictwo eSPe, Kraków 2007
Autor:
Kopris49
o
18:10
0 komentarze
Linki do tego posta
Wyślij pocztą e-mail
Wrzuć na bloga
Udostępnij w usłudze Twitter
Udostępnij w usłudze Facebook
Udostępnij w usłudze Google Buzz
Etykiety:
Gert Böhm
,
Johannes Pausch
,
negatywne emocje
,
nie analizować od razu
,
rozbijać złe myśli o skałę
Chrystusa
,
wedle Reguły św. Benedykta
,
ćwiczenie
,
Żyć jak w niebie
Przeciwności są potrzebne. Żyć jak w niebie 47
46. Przeciwieństwa są potrzebne
W codziennym życiu doświadczamy wielu zdarzeń — nie-
które sprawiają nam radość i budują nas, inne ranią lub
obciążają. Człowiek porusza się ciągle między biegunami
przeciwieństw — zarówno w swoim wnętrzu, jak i w kon-
taktach z innymi. Nasze plany i marzenia musimy zmieniać ze
względu na prozę życia. Pragniemy być uprzejmi, życzliwi i
sprawiedliwi, jednak ciągle wpadamy w gniew i zawiść,
pożądanie i dumę. Dla niektórych osób to stałe miotanie się
między przeciwieństwami jest powodem frustracji.
Nie likwiduj różnic
Przeciwieństwa kształtują wiele relacji: między ludźmi sta-
rymi i młodymi, między mężczyzną i kobietą, dziećmi i ro-
dzicami, bogatymi i biednymi, Bogiem i człowiekiem. Nie
można ich ignorować. Wielu z nas sądzi jednak, że rozwiąże
swoje problemy, gdy zbagatelizuje te różnice. A przecież ich
bogactwo decyduje o pięknie rzeczywistości.
Dostrzegaj znaczenie różnic
Oczywiście w życiu należy zawierać kompromisy. Tolerancja
nie oznacza jednak zacierania różnic, lecz że to, co inne, obce,
przeciwne, będzie się akceptować, rozumieć i przyjmować.
Prawdziwa jedność powstaje tam, gdzie akceptuje się różni-
ce. W przeciwieństwach przejawia się bogactwo życia. Do-
strzeżenie i akceptacja różnic, a przede wszystkim przeko-
nanie, że są one potrzebne, jest bardzo cennym duchowym
doświadczeniem.
Ćwiczenie
Stań spokojnie, opuść luźno ramiona, świadomie skup uwagę
na swoim ciele. Potem skrzyżuj ręce, skieruj przy tym
wewnętrzne powierzchnie dłoni ku górze, tak jakbyś coś niósł.
Następnie odwróć dłonie do siebie i powolnym ruchem złóż je
jak do modlitwy. Poczuj ciepło emanujące z obu dłoni;
oddychaj głęboko i świadomie. Odsuń dłonie od siebie i opuść
ręce wzdłuż ciała. Powtórz to ćwiczenie trzy do pięciu razy.
48. Przemiana bólu
Ból jest ważnym znakiem w życiu człowieka. Sygnalizuje, że
w organizmie lub duszy człowieka została zaburzona na-
turalna harmonia — dzięki temu na podstawie bólu można
diagnozować chorobę, jeszcze zanim się ona w pełni rozwinie.
Docenić funkcję stróża
Dlatego bólu nie wolno ani natychmiast likwidować za po-
mocą środków uśmierzających (choć oczywiście w uzasad-
nionych przypadkach nie powinno się rezygnować z rozsądnej
terapii przeciwbólowej), ani też ignorować go lub znosić jak
męczennik, nie szukając równocześnie jego przyczyn i nie
wyciągając wniosków z jego obecności.
Ból oczyszcza człowieka
Bez doświadczenia bólu i cierpienia człowiek nie może na-
prawdę dojrzewać. Nawet jeżeli brzmi to paradoksalnie, cie-
lesne i duchowe rany, które wywołują ból, sprzyjają rozwo-
jowi człowieka. To, że ból oczyszcza duszę i prowadzi do
świadomej przemiany życia, jest doświadczeniem mistycz-
nym. Aby uczynić go znośnym, można go „ofiarować" — tak
czyni kobieta w błogosławionym stanie, która rezygnuje z
zażycia środków przeciwbólowych, aby nie zaszkodzić
dziecku, które nosi pod sercem. Z miłości do dziecka ból staje
się darem miłości, a cierpienie nabiera nowego sensu.
Ćwiczenie
Uklęknij i w przysiadzie pozostań skulony tak długo, aż
poczujesz ból. Potem wyprostuj się powoli i zwróć uwagę na
to, jak ból przemienia się w dobre samopoczucie.
Kolejny cykl porad i ćwiczeń otwiera następujący cytat:
„Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie;
kołaczcie, a otowrzą wam”. Ewangelia św. Mateusza 7, 7-8
49. Czego mi naprawdę brak?
Zwróć uwagę, że nawet kiedy lekarz pyta pacjenta, co mu
dolega, odpowiedź brzmi: „mam bóle głowy", „mam bóle
brzucha", „mam depresję" — chory mówi o tym, co ma, a nie o
tym, czego mu brak. Wszystko musimy mieć, często również
to, czego nie potrzebujemy, ale brak nam tego, co jest
konieczne w życiu.
Złudne marzenia
Większość z nas przyznaje, że oznaką dobrego życia jest, gdy
nam niczego nie brakuje. Modny ubiór, telefon komórkowy,
drugi samochód, trzy razy w roku urlop. Aby cieszyć się
uznaniem w społeczeństwie, dobrze się czuć i mieć wszystko,
czego zapragnie, człowiek pracuje często ponad siły. Ale takie
„cele życiowe", oddalają go od jego prawdziwych potrzeb.
Osiągnąwszy dostatek, wielu chełpi się bogactwem, jednak nie
osiągają oni szczęścia — raczej popadają w rozgoryczenie i
cierpią.
Poznanie mocnych i słabych stron
Aby żyć szczęśliwie, lepiej jest pomyśleć o swoich mocnych i
— przede wszystkim — słabych stronach. Bo każdy łańcuch
jest tak silny, jak jego najsłabsze ogniwo. Znając swoje mocne
i słabe strony, człowiek może żyć w taki sposób, aby rozwijać
się i małymi krokami zmierzać ku wyznaczonym celom. Nawet
braki cielesne lub duchowe stanowią wówczas szansę
rozwoju. Ta wiedza to prawdziwa siła i mądrość.
Ćwiczenie
Zastanów się, która z części twojego ciała jest osłabiona i
potrzebuje troski. Co możesz zrobić, aby słabość zmienić w
siłę. Czasami najcięższa, najgrubsza część ciała może być
najsłabsza — na przykład brzuch. Troszcząc się o niego,
sporządź rozsądny jadłospis.
50. Nie można żyć samemu
Każdy człowiek stawia sobie pytania: co powinienem uczynić
dla własnego rozwoju i co jestem winien bliźnim, społe-
czeństwu i To napięcie między własnym egoizmem i altru-
izmem, między własnymi potrzebami i potrzebami innych
rodzi wiele konfliktów, ponieważ własne pragnienia często
nie pokrywają się z potrzebami bliźnich w rodzinie, w zakła-
dzie pracy, w klubie sportowym, w kręgu przyjaciół. W takich
sytuacjach doznajemy bolesnego rozdarcia.
Odsuwanie się od innych to błąd
Aby uniknąć tego rodzaju konfliktów, wiele osób rezygnuje z
bliskich kontaktów z innymi. Oddalają się od rodziny, świa-
domie unikają kontaktów ze znajomymi, nie chcą wchodzić
winne relacje. Żyją samotnie; sądzą, że będą mogli samo-
dzielnie kształtować swoje życie, mając dobrą pracę, zabezpie-
czenie finansowe i dbając wyłącznie o własne potrzeby.
Rozwój poprzez kontakty
Człowiek nie może jednak żyć bez kontaktów z innymi
ludźmi. Są one nieodzowne dla naszego rozwoju. Wystarczy
spojrzeć na dzieci, które bez kontaktu z innymi ludźmi nie
mogą się rozwijać.
W swojej Regule zakonnej święty Benedykt mówi wprawdzie
o mnichach, którzy żyją jako pustelnicy w odosobnieniu,
jednak owi eremici wcześniej przeżyli lata we wspólnocie
klasztornej i ukształtowali swój charakter, doświadczając
życia w gronie współbraci.
Doświadczenie wspólnoty to warunek mądrego i pro-
duktywnego życia.
Ćwiczenie
Usiądź kiedyś samotnie w jakimś miejscu na kilka godzin — a
najlepiej na cały dzień — i zastanów się, jak bardzo zdany
jesteś na innych ludzi. Czy to zapalając światło, otwierając
lodówkę, by wyjąć z niej coś do jedzenia, włączając telewizor,
czy biorąc prysznic — każde działanie opiera się na
współdziałaniu z innymi. Ludzie potrzebują się nawzajem nie
tylko po to, aby zaspokoić potrzeby materialne, lecz także, aby
móc wzrastać duchowo.
51. Niemożność opisania bólu
Każdy człowiek doświadcza w swoim życiu bólu — była już
mowa o tym, że ma on zwrócić nasza uwagę na to, iż w orga-
nizmie lub w duszy została zburzona naturalna równowaga.
Ból jest ważnym sygnałem do podjęcia leczenia. Kiedy chce się
komuś opowiedzieć o swoim bólu, słowa nie wystarczają. Bólu
nie można opisać, ponieważ odczuwa się go w sposób bardzo
osobisty — dotyczy to zarówno bólu ciała, jak i cierpienia
duszy.
Nie ignorować i nie tylko usuwać
Wielu ludzi zapomniało, jak należy obchodzić się z bólem.
Gdy tylko się pojawi, tłumią go zażywając tabletki lub inne
środki — nie zastanawiają się, dlaczego się pojawił. Prawdo-
podobnie ból powróci później, być może w innej części ciała.
Nierozsądne jest też ignorowanie bólu lub znoszenie go bez
żadnej reakcji. Świadome przyjęcie bólu nie oznacza rezy-
gnacji z mądrej terapii przeciwbólowej.
Bądź wdzięczny za sygnał bólu
Ból jest jak drogowskaz — trzeba być za niego wdzięcznym,
ponieważ daje możliwość usunięcia zaburzeń w organizmie.
Kto dobrze rozumie znaczenie bólu, może rozpocząć leczenie i
powrócić do zdrowia. Zażywanie leków przy silnym bólu po
to, by móc go znieść, jest słuszne, jednak o wiele ważniejsze
jest odszukanie przyczyny niedomagania i rozpoczęcie
leczenia — wprowadzenie w swoim życiu koniecznych zmian.
Przekonanie, że ból należy przyjąć z wdzięcznością, jest
potrzebnym doświadczeniem duchowym.
Ćwiczenie
Jeżeli ty sam odczuwasz ból lub jeżeli ktoś mówi ci o swoim
bólu, to przyjmij to wyznanie z wielkim szacunkiem,
prawdziwym współczuciem, mając świadomość, że nie możesz
opisać rozmiarów bólu.
52. Cud ran
Jednym z największych cudów jest to, że rany mogą się zago-
ić, że chorzy mogą zostać wyleczeni, że rozpacz może prze-
rodzić się w szczęście. Dotyczy to zarówno ran cielesnych, jak
i zranień duszy. Większość osób w ogóle nie dostrzega tego
cudu. Uważają za rzecz normalną, że rany się goją. Wielu
wstydzi się pokazywać swoje rany i ukrywa je. I na odwrót —
ludzie, kiedy widzą u innych rany, odwracają wzrok.
Pancerz ochronny
Pierwsza rana człowieka powstaje podczas przecięcia pę-
powiny — to początek naszego życia. W kolejnych latach
doświadczamy kolejnych zranień. Kto nie może się z nimi
uporać, często zakłada pancerz, mający go chronić przed
dalszymi ciosam. Takim pancerzem jest lęk. Ma on nas
chronić przed cierpieniem, ale uniemożliwia też doświad-
czanie życia.
Odkrycie ran to pierwszy krok do wyleczenia
Rany i okaleczenia są częścią życia. Nie powinniśmy się ich
wstydzić — lepiej samemu je poznać i pokazać innym. Nie-
ukrywanie ran to pierwszy krok do ich wyleczenia. Taka
otwarta postawa przywraca człowieka do życia. W tej
prawdzie jest ukryta wielka duchowa mądrość. To cud, że
człowiek może pogodzić się z samym sobą, ze światem, z Bo-
giem. Rany, których doznał, goją się, kiedy człowiek nawiązu-
je nowe relacje i kiedy uzyskuje nowe spojrzenie na życie.
Ćwiczenie
Poszukaj na swoim ciele lub w duszy blizn po zranieniach.
Pomyśl o skaleczeniu lub zranieniu i o uzdrowieniu, którego
doświadczyłeś.
53. Głębokie serce
W życiu można przyjąć postawę pełną otwartości lub prze-
ciwnie — pozostać zamkniętym i małodusznym. Ludzie o
otwartym sercu zarażają taką postawą także innych —
przekazują im radość życia. Ale każdy zna w swoim otoczeniu
osoby, których serca pozostają zamknięte. Swoją surowością i
zwątpieniem paraliżują siebie i innych. Kroczą swoją drogą
bez wiary i nadziei, pogrążając się w stagnacji i letargu. Ze
swoim kamiennym sercem są jak uwięzieni w klatce i nie
potrafią się już cieszyć życiem. Z lęku przed zranieniem,
rozczarowaniem i niepowodzeniem otaczają się coraz
grubszym murem i popadają w zgorzknienie.
Chęć życia bez konfliktów
Prawdopodobnie wszyscy ludzie chcieliby mieć otwarte
serce. Wielu — pragnąc być uznanymi za tolerancyjnych i
„otwartych" — myli tolerancję z dowolnością; za jej przejaw
uznaje brak zasad i własnego zdania. W gruncie rzeczy osoby
takie chcą jedynie unikać jakichkolwiek konfliktów i nie
angażować się w sprawy innych. Inni chcą zawsze i za wszelką
cenę czynić bliźnim coś dobrego i prześcigają się w przesadnej
aktywności. Sądzą oni, że ciągle powinni się „wykazywać
wielkodusznością", aby i w tej dziedzinie „osiągnąć sukces".
Szkoła życia
Życie jest procesem twórczym i dynamicznym. Kiedy ciało,
dusza i duch człowieka współistnieją w harmonii — serce
człowieka się otwiera. Otwarcie się na innych ludzi zawsze
kryje w sobie niebezpieczeństwo, że ktoś może nas zranić czy
wykorzystać. Ale bez tego otwarcia nie można się prawidłowo
rozwijać. Święty Benedykt mówił, że otwarte serce może mieć
tylko ktoś, kto całe życie się uczy, kto ciągle jest gotowy
przyjmować rzeczy nowe i zajmować się nimi. Człowiek o
otwartym sercu uczy się w szkole życia. Jest to bardzo trudne
— zwłaszcza na początku tej drogi — ponieważ trzeba się
nauczyć znosić również rzeczy nieprzyjemne, a nie uciekać od
nich od razu. W otwartym sercu wiedza łączy się z miłością.
Ćwiczenie
Usiądź i poczuj poruszenie swego serca.
54. Czynność jedzenia i picia jest święta
W dzisiejszych czasach kultura jedzenia podupada, ponie-
waż jedzenie i picie stało się czynnością świecką, powszednią.
Zamiast spożywać posiłek wrzucamy w siebie kalorie i
zwracamy uwagę tylko na to, by odbyło się to szybko, by
produkty były tanie, a kupowane jedzenie — w miarę moż-
liwości przetworzone i gotowe do spożycia.
Szybko i tanio
Zapomnieliśmy o mistycznym wymiarze czynności, jaką jest
jedzenie i picie. Tym samym częściowo pozbawiliśmy czło-
wieka ; jego życie godności. Większości ludzi chodzi tylko o to,
aby się nasycić — szybko i tanio. Wielu sądzi, że odżywia się
odpowiednio i świadomie, jeśli zwraca uwagę na podaną na
opakowaniu liczbę kalorii. Polepszacze smaku, środki
konserwujące, produkty sztucznie farbowane, owoce i
warzywa modyfikowane genetycznie —już prawie nikt nie
myśli, że jego pożywienie ma swoje źródło w naturze. I choć 5-
gwiazdkowe restauracje, w których podaje się wymyślne
dania dla smakoszy, przynoszą spory dochód, to są to miejsca,
w których wcale nie czujemy się dobrze.
Wspólnie przy stole
Jedzenie i picie jest czynnością świętą — spożywamy wów-
czas płody natury, owoce pracy ludzkiej. Jeżeli jesteśmy po-
dejmowani przy stole i czujemy, że potrawy zostały przy-
gotowane i przyrządzone z miłością, czujemy się szczęśliwi.
Taki posiłek nie musi być wystawny i kosztowny. Wie o tym
każdy, kto jadł kiedyś świeży chleb z „domowym" masłem i
popijał go szklanką świeżego mleka.
Bardzo ważne jest również to, aby posiłki spożywać we
wspólnocie i dzielić się z innymi jedzeniem i piciem. Kto musi
jeść sam, niech uczyni ze swego posiłku rytuał. Nawet kiedy
przy stole będziemy siedzieć sami, jedzenie i picie może się
stać czynnością piękną i świętą, jeżeli starannie wybierzemy
dania do spożycia, zapalimy świecę i zjemy na nakrytym stole.
Ciało i dusza odwdzięczą się dobrym samopoczuciem.
Ćwiczenie
Zaproś kogoś na posiłek i przygotuj wszystko bardzo
starannie.
55. Dobre, słowa mogą leczyć
Każdy zna sytuację, gdy początkowo interesująca rozmowa
zbytnio się przedłuża, aż staje się coraz bardziej jałowa i służy
tylko zabiciu czasu. Wówczas nie przekazuje się już żadnych
wiadomości — ludzie tak naprawdę już nie rozmawiają.
Podobnie dzieje się, gdy rozmowa odbywa się wyłącznie na
płaszczyźnie intelektualnej i nie uwzględnia odczuć ludzkich,
staje się mdła i nudna. Natomiast kiedy człowiek „mówi" z
zaangażowaniem, całe jego ciało i wszystkie gesty sygnalizują,
że angażuje się w rozmowę, kiedy na przemian mówi i słucha,
wtedy rozwija się żywy dialog. Pamiętajmy, że aby taki dialog
powstał, trzeba pozwolić rozmówcy sformułować myśli i nie
przerywać mu swoją paplaniną.
Kpiny ranią
Wielu ludzi nie przykłada dużego znaczenia do dobrej roz-
mowy. Najczęściej uważają siebie za interesujących rozmów-
ców. Ale bardzo zdziwiliby się, słysząc siebie samych na-
granych na przykład na dyktafon. Zbyt często ignorujemy
wartość rozmowy. Nawet nie wiemy, jak często bezmyślnie
ranimy naszego rozmówcę, a czasem nawet świadomie upo-
karzamy go drwinami czy gestami ośmieszającymi — i nawet
tego nie zauważamy.
Ze słów rodzą się czyny
Rzadko zdajemy sobie sprawę z tego, że słowa przeradzają
się w czyny. „A Słowo stało się Ciałem", mówi Biblia. Bene
dicere znaczy „dobrze mówić" — święty Benedykt widzi w
dobrym słowie błogosławieństwo dla ludzi. Dlatego dobrze
jest kontrolować własne wypowiedzi i zwracać uwagę na to,
jakich słów się używa. Czy zdania zawierają tylko frazesy, i
dlaczego powtarza się ciągle tylko określone zwroty. Trzeba
zastanawiać się nad swoimi słowami, lecz ważniejsza od tego
jest odpowiedź na pytanie, czy rzeczywiście myślę tak, jak
mówię, czy moje myślenie i działanie pokrywają się z tym, co
mówię. Słowa bowiem nie przemijają z wiatrem, lecz
kształtują nasze życie. Przemyślane, ostrożne słowa mogą
działać jak balsam i leczyć rany, gdyż słowami dotykamy
bliźnich — nie tylko ich słuchu, lecz także ich duszy.
Ćwiczenie
Nagraj kiedyś swój głos (np. na dyktafon) i posłuchaj w
spokoju, jak mówisz. Nagraj rozmowę telefoniczną i sprawdź,
czy potrafisz słuchać i mówić z uwagą.
56. Lęk przed niepowodzeniem
Niektórzy ludzie żyją w prawdziwej nędzy i próbują się od
niej uwolnić. W innych tkwi ciągły lęk przed niepowodzeniem,
chociaż finansowo nie powodzi im się najgorzej. Obawiają się,
że nie wystarczy im na życie. Niezadowoleni patrzą stale na
sąsiada, któremu rzekomo lepiej się powodzi — ten to ma
większy dom, więcej pieniędzy, mądrzejsze dzieci. Ciągle
narzekają na własną sytuację i ubolewają nad swoim
położeniem. Nie widzą przy tym, że za ich lękiem przed nie-
powodzeniem kryje się obawa, iż nie dorośli do życia.
Chorobliwie oszczędzać lub żyć na kredyt
Ze strachu przed bankructwem ludzie czasem z jeszcze
większym wysiłkiem chcą zabezpieczyć i powiększyć swój
materialny majątek. Chorobliwie oszczędzają, ojciec zostaje
po godzinach w pracy lub dorabia po godzinach, a
wychowujące się w pustym domu dzieci nie radzą sobie z
nauką i — muszą poprawiać swoje oceny w szkole, korzystając
z prywatnych korepetycji. Członkowie rodziny nie dostrzegają
tego, że istota problemu nie leży w materialnym dostatku. Oni
sami są zatruci zawiścią, skąpstwem i chciwością.
Ale zdarzają się też sytuacje, gdy niezamożna osoba pragnie
poprawić swoją sytuację, żyjąc na kredyt. Dzisiaj ta tendencja
jest bardzo wyraźna - samo państwo daje ludziom zły
przykład.
Od „mieć" do „być"
Mądrzej jest żyć, zachowując poczucie własnej godności i
wartości, wybierając świadomie styl życia odpowiedni do
możliwości finansowych. Bo naprawdę ubogi nie jest ten, kto
nie ma dużego samochodu, lecz ten, komu strach unie-
możliwia jakikolwiek duchowy rozwój. Z tą świadomością
można inaczej spojrzeć na kwestie posiadania i podjąć decy-
zję, aby bardziej „być" niż „mieć".
Jezus powiedział, że ważniejsze jest, aby ludzie szukali
najpierw Królestwa Bożego, a więc wewnętrznego pokoju,
sprawiedliwości, miłości i radości, a wszystko inne będzie im
przydane. Taką właśnie postawę życiową zaleca opatowi i
mnichom zakonnym święty Benedykt.
Ćwiczenie
Zapisz
codziennie
wieczorem
w
notatniku
myśl
lub
informację o działaniu, które tego dnia przyniosło ci
zadowolenie.
57. Wystarczy trzy razy popełnić ten sam błąd
Ludzie są „recydywistami": chętnie używamy tych samych
słów, dajemy się nabrać na te same sztuczki i cieszymy się lub
złościmy z powodu tych samych emocji.
Słabości bliźnich
Zdumiewające, że o wiele łatwiej zauważamy to u innych niż
u siebie. U sąsiadów, przyjaciół, kolegów z pracy lub dzieci
widzimy te słabe strony od razu, a sami uważamy się za ludzi
niemal bez wad. W tym błędnym przekonaniu żyje wiele osób.
Zamiast poważnie podjąć próbę walki z ciągle pojawiającymi
się słabościami, często znajdują one coraz to nowe
usprawiedliwienia dla swoich błędów. Chętnie szukają winy u
innych — a same zamykają oczy, aby nie widzieć prawdy.
Samopoznanie
Aby wyrwać się z tego zaklętego kręgu, człowiek powinien
przede wszystkim rozpoznać w sobie „recydywistę". Wymaga
to świadomego spojrzenia na siebie i swoje słabości, w które
stale popadamy w podobny sposób. Jeżeli uda nam się odkryć
własny błąd, to trzeba się nim poważnie zająć. Często może
nam być potrzebna pomoc przyjaciela, z którym będziemy
mogli porozmawiać o swoim problemie.
Ćwiczenie
Spróbuj odnaleźć w swoich decyzjach błąd, który popełniłeś
przynajmniej trzykrotnie.
58. Lęk czy respekt
Coraz więcej ludzi odczuwa lęki — przed trudnościami ży-
ciowymi, przed Bogiem. Ten przygnębiający stan niszczy ich
radość, kreatywność, wiarę. Czują się nadmiernie obciążeni.
Czasami
ten
strach
jest
spowodowany
konkretnymi
problemami, najczęściej jednak nie znamy jego przyczyny.
Ten „anonimowy" lęk gnębi człowieka — i nierzadko do-
prowadza go do depresji.
Piekło na ziemi
W takich sytuacjach może być potrzebna pomoc psychote-
rapeuty. Istnieją też inne sposoby leczenia, po które trzeba
sięgnąć. Niekiedy człowiek odczuwa lęk przed Bogiem, po-
nieważ w dzieciństwie wpajano mu, że Bóg go ukarze. Z takich
obaw często wyrasta lęk przed nieuniknionym losem, przed
niepowodzeniem i przed potępieniem — doświadczający go
ludzie rzeczywiście przeżywają piekło na ziemi. Ich lęki
niszczą ich do tego stopnia, że mogą spowodować chorobę.
Tego
rodzaju
cierpienia
fizyczne
i
psychiczne
mogą
doprowadzić do wytworzenia wewnętrznej blokady, z powodu
której jeszcze trudniej jest odzyskać zdrowie.
Szacunek i miłość
Jednak to nie lęk powinien określać stosunek człowieka do
Boga, lecz szacunek. Kiedy doświadcza się kontaktu z Bogiem
lub gdy człowiek okazuje mu cześć — nie ma to nic wspólnego
ze strachem. Dlatego najłatwiej będzie człowiekowi wyzwolić
się ze swoich lęków, kiedy zmieni swój stosunek do Boga.
Cześć okazywana Bogu usuwa lęki życiowe — i jest
równocześnie powrotem do miłości. Święty Benedykt nazwał
miłość najważniejszym instrumentem dobrego życia — miłość
do Boga, bliźniego i do siebie samego. Lęk jest stanem
człowieka, który zagubił miłość. Kiedy poczuje on, że kocha i
jest kochany, jego lęk topnieje jak śnieg w słońcu. Bóg kocha
cię ze wszystkimi twoimi błędami i słabościami — nie musisz
być doskonały. Miłość do Boga może ci się jawić jako zbyt
abstrakcyjna — wtedy zacznij po prostu znowu kochać siebie
samego albo innych ludzi —jest to pierwszy krok w stronę
Boga.
Ćwiczenie
Skłoń się z szacunkiem i miłością przed Bogiem, przed
stworzeniem, przed innymi ludźmi i — w duchu — przed sobą
samym.
59. Rozwój wymaga wysiłku
Kiedy chcemy pomóc innemu człowiekowi w jego osobistym
rozwoju, wymaga to od nas dodatkowej pracy, a często także
cierpliwości. Niejeden szef żałował, że zgodził się na
dokształcanie swojej inteligentnej sekretarki, ponieważ
odeszła do innej firmy jako kierowniczka działu — on zaś, nie
dość, że poniósł znaczne koszty jej kształcenia, to jeszcze
musiał poświęcić dużo czasu i pieniędzy na poszukiwanie
nowej sekretarki. Gdy pomaga się innym ludziom w rozwi-
janiu talentów, związane jest to najczęściej z własnym wysił-
kiem i pracą. Nie oznacza to jednak, że należy wspierać każdy
kaprys i każdą zachciankę bliźniego.
Rozwojem nie da się sterować
Ludzie pracujący na kierowniczych stanowiskach często
wspierają podwładnych tylko po to, aby ulżyć sobie w pracy —
nie zależy im na rozwijaniu istniejących talentów, lecz jedynie
na znalezieniu zastępcy, na którego barki mogliby przerzucić
część
obowiązków.
Rozwój
podwładnego
ma
służyć
przełożonemu i jego karierze. Wielu szefów błędnie sądzi, że
tym procesem można dowolnie sterować. Tymczasem trudno
przewidzieć, jak potoczy się czyjś rozwój.
Wewnętrzna zgoda
Prawdziwe wsparcie oznacza wewnętrzną zgodę na swobodny
rozwój bliźniego — nawet jeżeli się na tym samemu nie
skorzysta lub gdy na pewnym etapie wiąże się to ze stratami.
Taka zgoda jest zawsze inwestycją w rozwój ludzkości. Dobro,
które rozwinie się w jednym człowieku, będzie pożyteczne dla
wszystkich.
Ćwiczenie
W miarę swoich możliwości wesprzyj kogoś, nie oczekując w
zamian żadnej rekompensaty.
60. Pomóż bliźniemu, a sam na tym skorzystasz
Strach bywa przyczyną dziwnego zachowania. Wiele osób
sądzi, że poniosą stratę, jeśli pomogą innym w ich rozwoju.
Niewinne kontakty utrzymywane przez małżonka z kręgiem
przyjaciół, w których znajduje radość i dzięki którym się
rozwija, bywają potępiane przez żonę — z zazdrości i obawy
przed rosnącą samodzielnością partnera. Z obawy przed
awansującym konkurentem ktoś ukrywa swoją wiedzę
fachową, aby mu się nie narazić. Niejedna dobra rada całkiem
świadomie nie jest przekazywana, aby ktoś zachował
przewagę nad bliźnim. Ludzie rezygnują z czynienia dobra
drugiemu — z obawy, że mogliby na tym stracić.
Jak traktujesz swoich bliźnich?
Ludzie chętnie usprawiedliwiają się w takich sytuacjach,
mówiąc, że muszą dbać przede wszystkim o siebie. Każdy
niech sam płaci frycowe. Kto tak myśli, lekceważy rozwój
bliźniego i wyświadcza sobie samemu niedźwiedzią przysługę.
Dobro wraca
Doświadczenia duchowe pokazują, że człowiekowi, który
wspiera swojego bliźniego, również lepiej się powodzi.
Udzielając pomocy, sam ją otrzymuje. Nie oznacza to, że
należy spełniać każdą prośbę przyjaciela, żony, syna czy ko-
legi z pracy. Ale wszystko, cokolwiek uczynisz dla bliźniego,
aby mógł się rozwijać i prowadzić dobre życie, leczy również
ciebie. Pomoc udzielona bliźniemu jest równie cenna dla cie-
bie samego. Również Reguła benedyktyńska mówi, że kiedy
ktoś pomaga drugiemu, to sam się oczyszcza.
Ćwiczenie
Podaruj komuś coś i zwróć uwagę na to, jak jego radość z
prezentu cieszy również ciebie.
61. Długotrwałość w życiu
W „nowoczesnym" społeczeństwie masowo wytwarza się
produkty, które po krótkim użyciu lub zupełnie nieużywane
wyrzuca się na śmietnik. Buty, urządzenia elektryczne,
narzędzia — gdy tylko coś nie funkcjonuje, wymienia się to i
wyrzuca. Bardzo rzadko oddajemy sprzęty do naprawy, zbyt
mało osób myśli o długim używaniu jakiegokolwiek produktu.
Środki przekazu zalewają nas informacjami o małej wartości,
które już po chwili zastępowane są przez kolejne nowinki.
Ludzie słabsi — emeryci, osoby stare i chore — czują się coraz
mniej potrzebni w społeczeństwie, w którym liczy się przede
wszystkim „użycie". W niektórych krajach legalizowana jest
„aktywna eutanazja" — niepotrzebni społeczeństwu ludzie są
„likwidowani", ponieważ ich utrzymanie zbyt dużo kosztuje.
Trudno wyrobić sobie własny pogląd
Niektórzy politycy głoszą hasła, zgodnie z którymi, aby po-
budzić gospodarkę i poprawić społeczny system opieki, należy
zwiększyć konsumpcję. Wiele osób podejmuje wysiłek, aby w
zalewie informacji odnaleźć te naprawdę istotne, ale jest to
bardzo trudne. Przeciwstawienie się dominującemu w
społeczeństwie konsumpcyjnemu stylowi życia jest trudne, a
człowiek, który podejmuje taki wysiłek, często czuje się jak
maleńki trybik w ogromnej machinie — poza nią traci
znaczenie.
Zaufanie pomaga
Zmiana sposobu myślenia i porzucenie filozofii konsumpcji
będzie możliwe wtedy, kiedy docenimy wartości trwałe.
Zmieni się wówczas zarówno nasz stosunek do ludzi, jak i do
rzeczy. Podstawą tej zmiany musi być wzajemne zaufanie,
ponieważ w naszym skomplikowanym świecie często nie
jesteśmy w stanie ocenić wartości przedmiotów czy
informacji. Dlatego powinniśmy móc zaufać człowiekowi,
który nam coś sprzedaje, udziela rady, z którym mamy pra-
cować. Zbudowanie zaufania do siebie samego i do bliźnich
wymaga jednak czasu.
Ćwiczenie
Mając zamknięte oczy, pozwól się wziąć za rękę i poprowadzić
komuś, do kogo masz zaufanie. Wykonuj to ćwiczenie przez
pół godziny. Potem poszukaj kogoś, kto pozwoli ci się
poprowadzić, zwróć uwagę na to, co czujesz — i porozmawiaj
o tym z innymi.
62. Zaufanie
Przysłowie arabskie mówi: „ufaj Bogu, lecz przywiąż wiel-
błąda do palmy!". Innymi słowy: przy całym zaufaniu, że życie
toczy się według mądrego Bożego planu, nie zapomnij, że ty
sam odpowiadasz za rzeczy codzienne. „Strzeżonego Pan Bóg
strzeże."
Tylko nie ślepe zaufanie
Ślepa ufność może być niebezpieczna, kiedy każe zrezygno-
wać z podpowiedzi rozumu — nie raz była ona przyczyna
nieszczęścia. W życiu codziennym okazujemy zaufanie wielu
osobom, a nawet przedmiotom — powierzamy swoje życie
urządzeniom technicznym podczas podróży czy na sali
operacyjnej, stosujemy się do uregulowań zawartych w usta-
wach, ponieważ wierzymy, że porządkują one nasze życie.
Wygląda na to, że wielu ludzi ma większe zaufanie do
urządzeń technicznych niż do Boga.
Zaufanie do wewnętrznego głosu
Wiele osób zastanawia się, czy może ufać własnemu we-
wnętrznemu głosowi. Ten głos jest darem Bożym — możesz
spokojnie przyjąć ten prezent — Bóg nie wystawi za to
żadnego rachunku. Zaufanie do najwyższej istoty więcej warte
niż wszystkie inne dobra. Ceny akcji mogą spaść, można
stracić majątek, a nawet przyjaciół — nasze zaufanie nie raz
zostaje zawiedzione. Niemądrze jednak byłoby nie ufać
nikomu. Bo zaufanie ma swoje korzenie w wierze w Boga —
nie ma dowodów na to, że Bóg istnieje; możemy tylko ufać, iż
jest obecny i mówi do nas poprzez nasz wewnętrzny głos.
Ćwiczenie
Wsłuchaj bicia swojego serca. Ono daje ci życie — nie ma w
tym żadnej twojej zasługi. Posłuchaj swojego oddechu:
wdechu i wydechu. Posłuchaj życia, które w każdej chwili jest
ci na nowo darowane.
63. Wdzięczność jest kluczem do radości
Radość jest eliksirem życia — wszyscy ludzie za nią tęsknią.
Nie jest jednak wcale łatwo ją odczuwać. Zbyt wiele uwagi
poświęcamy złym stronom otaczającej nas rzeczywistości.
Dowcipy i radość z cudzego nieszczęścia
Dobrze jest czasem pośmiać się z dowcipów, lecz radość jest
czymś innym. Nie ma jej w ironicznych uwagach pod adresem
innych ludzi. Również uczestnictwo w różnych imprezach nie
daje prawdziwej radości. Radość to nie tylko zwykła wesołość,
a już na pewno — nie radość z cudzego nieszczęścia.
Wdzięczny za życie
Duchowym kluczem do radości jest wdzięczność. Kto do-
strzega kwiat przy drodze i jest za to wdzięczny, przeżywa
prawdziwą radość. Wdzięczność rodzi się nie tylko przy ja-
kichś wielkich okazjach, lecz może towarzyszyć zwykłym,
codziennym zdarzeniom. Zamiast ciągle okazywać niezado-
wolenie, człowiek może się nauczyć akceptować z wdzięcz-
nością swoje życie. Być wdzięcznym rano za to, że można
znowu wstać, a wieczorem przed snem podziękować Bogu za
kolejny przeżyty dzień — taka postawa daje człowiekowi
radość i siłę.
Ćwiczenie
Uśmiechnij się do kogoś obcego i pokaż mu swoim
uśmiechem, że cieszysz się ze spotkania.
Za: Johannes Pausch, Gert Böhm, Żyć jak w niebie. Kurs
duchowości
nie
tylko
dla
chrześcijan,
inspirowany
mądrością św. Benedykta.
Tytuł oryginału: Himmlisch leben.
100 Klosterweisheiten für den Alltag
Przekład: Halina
Podgórni, Wydawnictwo eSPe, Kraków 2007
Następne rozważania „kursu” otwiera następujący cytat:
„Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy
was prześladują. On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad
złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i
niesprawiedliwych. [...] Bądźcie doskonali, jak doskonały jest
Ojciec wasz niebieski” por. Ewangelia św. Mateusza 5, 44-48
64. Bądź wdzięczny za każdego uciążliwego człowieka
Mówimy chętnie i często o tolerancji i jesteśmy przekonani,
że przestrzegamy jej w życiu. Czy tak jest naprawdę?
Większość ludzi nigdy nie miała okazji sprawdzić, czy
rzeczywiście są tolerancyjni. W rodzinie, w kręgu przyjaciół, a
także w kontaktach zawodowych ludzie otaczają się osobami,
z którymi żyją w harmonii — nie ma więc okazji, które
wymagałyby praktykowania tolerancji. W łacinie tol-re
oznacza „wytrzymywać coś" — w pierwotnym znaczeniu
tolerancja jest zdolnością znoszenia czegoś lub wspólnego
dźwigania ciężaru, problemów, trudności, wrogości, sporów.
Dlatego nie można nigdy oceniać swojej tolerancji na pod-
stawie stosunku do przyjaciół, lecz jedynie względem osób
obcych — przeciwników, inaczej myślących, tych których
trudno znosić.
Unikanie konfrontacji nie jest tolerancją
Wiele osób uważa się za ludzi tolerancyjnych — a unika ja-
kichkolwiek konfrontacji, które mogłyby ujawnić ich praw-
dziwe przekonania. Ich stosunek do tolerancji dobrze oddaje
ironiczne
powiedzenie:
„Dwóch
rzeczy
nienawidzę:
nietolerancji i Murzyna przy stole!".
Test na tolerancję
Czy ktoś jest rzeczywiście tolerancyjny, okazuje się w
kontaktach z ludźmi — zwłaszcza tymi, którzy rzekomo mu
zagrażają. Dlatego należy być wdzięcznym za każdego obcego
człowieka, który staje na naszej drodze, i za każdą osobę, z
którą kontakt jest dla nas uciążliwy — dzięki nim możemy
sprawdzić, czy jesteśmy tolerancyjni. To w kontaktach z nimi
poznajemy, czy posiadamy cnotę cierpliwości.
Ćwiczenie
Będąc w domu, połóż sobie na ramionach ciężki kawałek
drewna i noś go przez kilka godzin.
65. Wyrzuć rupiecie
Czy tego chcemy, czy nie, w życiu nieustannie zagraża nam
nieporządek: w domu, na biurku, w szafach, ale także w ciele i
w duszy. Chaos, brak równowagi i dysharmonia powstają
wszędzie tam, gdzie zapomnieliśmy regularnie sprzątać.
Robienie porządku należy zacząć od swojego wnętrza — i
wcale nie jest to łatwe.
Nieporządek powstaje sam z siebie
Każdy wie, że nieporządek powstaje „sam" zaś porządek jest
skutkiem celowego działania. Wielu ludziom trudno rozstać
się z ulubionymi przedmiotami — nie mogą się zdecydować,
co wyrzucić, aby na nowo wprowadzić porządek do swojego
życia. Chcąc zapanować nad ogarniającym ich chaosem, za-
pisują sobie na kolejnych kartkach, co mają zrobić w najbliż-
szej przyszłości. I tak noszą ze sobą te nadal niezałatwione
sprawy i nieaktualne już terminy w nadziei, że pewnego dnia
wszystko nadrobią.
Posprzątać, aby odzyskać wolność
Mądrzej jest przyznać się przed sobą: nie mogę zrealizować
wszystkich swoich planów, dlatego muszę podjąć decyzję, że
pożegnam się z niektórymi dotychczasowymi zamiarami. Po
głębokim przemyśleniu wszystkich najpewniej trzeba będzie
zrezygnować z określonych pragnień i planów. Nie oznacza to
jednak bezczynności — dzięki mądrym decyzjom stworzę
sobie przestrzeń do lepszego działania.
Ćwiczenie
Posprzątaj jakieś określone pomieszczenie w swoim domu i
pozbądź się wielu niepotrzebnych rzeczy, które tylko cię
obciążają — zobaczysz, że poczujesz się w nim lepiej.
66. Walka z głupotą
Testy kompetencyjne wprowadzone w celu badania jakości
edukacji wykazały, że wielu uczniów nie radzi sobie z pro-
stymi zadaniami. Najwyraźniej nie potrafią oni formułować
zrozumiałych zdań ani rozumieć istniejących związków. Mają
problemy z rozumieniem tekstów, nic więc dziwnego, że w
kolejnych latach nauki ich zaległości narastają — nie są
bowiem w stanie opanować nawet podstawowych technik
uczenia się. Walkę z tym zjawiskiem należy rozpocząć już w
przedszkolu — w tym wieku łatwo nadrobić zaległości i
wyrównać szanse dzieci.
Przez dziesięciolecia z małych i skromnie wyposażonych
szkół wychodziły całe generacje inteligentnych i twórczych
naukowców, badaczy, inżynierów i pracowników wykwali-
fikowanych, którzy swoimi znakomitymi osiągnięciami do-
brze służyli społeczeństwu i osiągali w nim sukcesy. Dziś
pomimo wielu kolejnych reform oświaty wydaje się, że nie
gwarantuje ona rozwoju inteligencji u dzieci.
Wyciągnąć mądre wnioski
Jeżeli z wyników tych testów wyciągniemy wniosek, że je-
dyną drogą do poprawy jakości nauki są kolejne reformy i
coraz bardziej szczegółowe testy, to oświacie może grozić
prawdziwa katastrofa.
Zupełnie inna reforma
Może lepiej ze złych wyników testów kompetencyjnych wy-
ciągnąć wniosek, że dzieciom potrzeba czegoś innego niż tylko
„nowoczesnych metod nauczania" — brakuje im bowiem
duchowego zakotwiczenia. Inteligencja i zdrowe ambicje
mogą się rozwijać tylko wtedy, kiedy ludzie żyją w duchowej
równowadze. Należy do niej również emocjonalne oparcie w
rodzinie, która nawet w trudnych sytuacjach zapewnia
dziecku bezpieczeństwo. O wiele ważniejsze od szpikowania
dziecka coraz to nową wiedzą jest wspieranie jego duchowego
rozwoju. Wszystkie reformy nic nie dadzą, jeżeli dzieciom nie
zapewnimy poczucia bezpieczeństwa i miłości. Święty
Benedykt mówił także, że dzieci nie mogą się rozwijać
prawidłowo bez doświadczeń duchowych. A czy dzisiaj mogą
się one nauczyć solidarności, współczucia, miłości bliźniego,
gotowości do udzielania pomocy, wzajemnego j szacunku?
Aby walczyć z przemocą, depresjami, narkomanią i egoizmem
potrzeba prawdziwej reformy.
Ćwiczenie
Przypomnij sobie, co pomogło ci jako dziecku rozwijać swoje
człowieczeństwo.
67. Aby zobaczyć całość, trzeba patrzeć z dystansu
Jeżeli chcesz zobaczyć sylwetkę jakiegoś człowieka — musisz
oddalić się od niego co najmniej na jeden metr. Lekarzowi,
który chce leczyć jakąś chorobę, potrzebny jest pewien
dystans do pacjenta, aby emocje nie przeszkadzały mu w po-
dejmowaniu roztropnych decyzji. Także problemy duchowe
łatwiej rozpoznać z pewnego dystansu. Zastanów się: szef
może przestać orientować się w sytuacji w firmie, gdy zbyt
wysokie stosy papierów na biurku utrudniają mu ogląd.
Zbyt blisko, zbyt daleko
Zbyt ostrożni ludzie często utrzymują bardzo duży dystans.
Ze strachu, że mogliby zostać wciągnięci w nowe problemy,
trzymają się z dala od sytuacji, które wymagają podjęcia
trudnych decyzji czy odważnych działań. Uciekają przed każdą
trudnością.
Jednak również brak dystansu może się stać problemem. Tak
się dzieje na przykład, kiedy matka otacza dziecko ślepą
miłością i oddala od niego każdą trudność i każdy najmniejszy
ból. A przecież dzieci muszą poznawać także ograniczenia,
doznawać rozczarowań i popełniać błędy.
Właściwy dystans
Prawdziwą sztuką jest znaleźć właściwy dystans do proble-
mu. Nie powinien on być zbyt duży, aby można było zauważyć
ważne szczegóły, ale i nie zbyt mały, gdyż traci się wtedy ogląd
całości. Właściwa miara to królewska droga duchowa we
wszystkich relacjach.
Ćwiczenie
Stań przed dużym lustrem i spójrz na siebie w całej
okazałości. Potem przybliż się i zauważ szczegóły — na koniec
cofnij się o kilka kroków i popatrz na siebie z większej
odległości. W kolejnym ćwiczeniu pomyśl o kłopotach w
swojej pracy zawodowej i zastanów się, jakiego dystansu
potrzebujesz, aby poznać problem i ująć go całościowo.
68. Skrępowanie wewnętrzne i zewnętrzne
Ten, kto pełni jakąś funkcję kierowniczą, często znajduje się
pod presją. Musi na przykład czuwać, aby nie przekroczyć
zaplanowanego budżetu, ciągle uważać, aby podwładni nie
popełniali błędów. Musi reagować, kiedy psują się maszyny,
które szybko trzeba zreperować — terminy i wymagania co do
jakości obciążają wówczas osoby odpowiedzialne. W takich
sytuacjach pracownik czuje się zwykle przeciążony pracą i
uważa, że jest już u granic wytrzymałości.
Nie ignorować problemów!
Niektórzy szefowie sądzą, że w takich sytuacjach najlepiej nie
dostrzegać problemów — po prostu je zignorować i działać
tak,
jakby
wszystko
szło
dobrze.
Lekceważą
skargi
podwładnych, zmuszają siebie samych i innych do wysiłku,
chcąc na siłę zwiększyć wydajność. W ten sposób jednak
problemy narastają i w końcu dochodzi do katastrofy.
Równie niewłaściwe jest postępowanie kierownika, który
wprawdzie zauważa, że pracownicy są przeciążeni, lecz nie
podejmuje żadnych działań, które mogłyby poprawić sytuację.
Zmiana jako szansa
Twierdzenie, że nikt nie jest doskonały, nie jest wyrazem re-
zygnacji, lecz duchowego poznania. To, że zdarzają, się błędy i
że człowiek podlega różnym naciskom, jest sprawa normalną.
Takie sytuacje dają nam również szansę, aby uświadomić
sobie istnienie pewnych granic. Gdy człowiek osiąga granice
własnych możliwości, może wspólnie z bliźnimi rozwiązywać
istniejące problemy — dzięki wiedzy, miłości i zaufaniu.
Czasami dobrze jest zaakceptować ograniczenia i szukać
nowych sposobów dotarcia do celu. Potrzebna jest więc
gotowość do zmiany sposobu myślenia i ukierunkowania
energii na nowe pomysły, wykorzystania jej w nowy sposób.
Odpowiada to duchowemu doświadczeniu nawrócenia się
(całościowy proces nawrócenia — metanoia). Ważna jest
zdolność do wewnętrznego i zewnętrznego „nawrócenia" we
wszystkich sytuacjach życiowych — jest ona podstawą rozwoju
i odnowy.
Ćwiczenie
W postawie stojącej ćwicz powoli „odwracanie się". Najpierw
odwróć głowę, potem ramiona, tułów, a w końcu nogi i stopy.
Zwrot dokonuje się powoli — w kilku następujących po sobie
etapach, a niejako gwałtowny, jednorazowy ruch.
69. Jednostka i wspólnota
Życie wymaga od nas ciągłego rozwoju. Rozsądne jest roz-
wijanie swoich mocnych stron i eliminowanie słabych. Po-
trzebne jest też poszanowanie praw jednostki przez wspól-
notę. Proces ten nie może się jednak odbywać kosztem
innych. Zwiększanie praw jednostki mogłoby w efekcie do-
prowadzić do ograniczenia możliwości rozwojowych spo-
łeczeństwa. Niedobra byłaby również sytuacja, kiedy to
społeczeństwo rozszerzałoby swoje prawa tak bardzo, że
jednostka zostałaby pozbawiona możliwości rozwoju.
Nie działać jednostronnie
Historia zna wiele przykładów sytuacji, w których nie zna-
leziono właściwej równowagi — ze stratą dla wszystkich.
Ideologie, które na piedestale stawiały kolektyw, były równie
niszczące i zbrodnicze jak dyktatury. Przewaga jednej lub
drugiej opcji często prowadzi do katastrofalnych skutków.
Wiele osób dzisiaj gubi poczucie właściwej miary i daje się
zwieść koncepcji „indywidualizmu". Dają się one przekonać,
że zawsze trzeba wybierać: „albo, albo"; tymczasem znacznie
bardziej sprzyja osiągnięciu równowagi mądre przekonanie,
że w życiu ważne jest „zarówno jedno, jak i drugie".
Złota zasada
Istnieje złota zasada, według której każdy może kierować
swoim życiem. Brzmi ona: „nie czyń drugiemu, co tobie nie-
miłe". Należałoby postawić sobie pytanie, ile wsparcia i po-
mocy jest mi potrzebne, abym mógł się rozwijać — a także, ile
uwagi muszę poświęcić wspólnocie dla jej dobra. Dotyczy to
rodziny, klasy w szkole, miejsca pracy, a także stosunków
między państwami — wszędzie tam celem jest pogodzenie
pragnień jednostki i dobra wspólnoty. Aby było to możliwe,
jednostka musi zrezygnować z niektórych dążeń osobistych.
Ale rozwój wspólnoty przyczyni się do tego, że i jednostka
będzie się rozwijać. Wzajemne dawanie i branie zapewnia obu
stronom duchowy rozwój.
Ćwiczenie
Spotkaj się z członkami swojej rodziny. Porozmawiajcie o
nowych rozwiązaniach codziennych problemów, które będą
korzystne zarówno dla jednostek, jak i dla całej wspólnoty.
70. Prosta droga jest czasem najtrudniejsza
Wiele osób pragnie życia bez problemów i przeszkód —
chcieliby oni przejść przez życie drogą prostą i gładką.
Jednakże marzenie o niezakłóconym szczęściu jest iluzją.
Oczywiście, zrozumiałe jest, że pragniemy doświadczyć
spełnienia, jednak marzenia nie powinny pozbawiać nas
kontaktu z rzeczywistością.
Zwodnicze marzenie
Marzenie o łatwym życiu bez przeszkód jest kuszące, lecz
niebezpieczne. Autostrady prowokują do szybkiej jazdy — tę
przenośnię warto zapamiętać. Również na trasach wy-
ścigowych można spotkać współzawodników, którzy pędzą i
bezwzględnie próbują wyeliminować przeciwników z wyścigu.
Dlatego również na nich muszą obowiązywać zasady i reguły.
Życia uczymy się na krętych drogach
Kto chroni swoje dzieci przed wszystkimi trudnościami, nie
pozwala im zdobywać doświadczenia, które jest ważne dla ich
rozwoju. Drogi życia są zazwyczaj kręte i wyboiste, a nie
proste i gładkie. To normalne, że w życiu ciągle pojawiają się
przeszkody, które trzeba omijać lub usuwać. Kto nie nauczy
się pokonywać trudności, rozwiązywać konfliktów i radzić
sobie ze zranieniami, jest w dużym niebezpieczeństwie. Świat
jest wspaniały, lecz niedoskonały — dlatego człowiek musi
stale pokonywać słabości, walczyć z własną nieudolnością i
nagłymi przeszkodami. Wąska jest droga prawdziwego życia.
Ćwiczenie
Po najbliższej podróży autostradą pomyśl o tym, jak mało
udało ci się zauważyć podczas drogi z otaczającego
krajobrazu, mijanych ludzi i jak niewiele własnych myśli
zapamiętałeś. Potem wybierz się na spacer po stromej ścieżce
w lesie, cichej uliczce lub po łące i zwróć uwagę na to, co
zobaczysz.
71. Jeżeli chcesz, przejść przez, drzwi, najpierw je otwórz!
Zdarza się, że dążąc do realizacji jakiegoś celu ktoś działa w
taki sposób, jakby chciał przebić głową mur. Dużo mądrzej
byłoby wcześniej sprawdzić, czy przypadkiem w murze nie ma
drzwi, przez które można by przejść. Wiele przeszkód można
w życiu pokonać, jeżeli wybierze się dobrą strategię; często
nie trzeba ich z wielkim trudem usuwać ani z nimi walczyć —
wystarczy je obejść.
Żadnych radykalnych rozwiązań
Przeszkody i trudności są stałymi elementami życia. Nie ma
sensu traktować ich jak blokady w drodze do celu, które
trzeba radykalnie i szybko usunąć. Dotyczy to przeszkód,
które napotykamy zarówno w naszym życiu wewnętrznym, jak
i zewnętrznym.
Szukać drzwi
W życiu codziennym zazwyczaj nie ma murów bez bram albo
furtek, choć czasem trudno znaleźć te wejścia. Także
najbardziej zamknięty w sobie człowiek może otworzyć drzwi
do swego wnętrza — trzeba je tylko odnaleźć. Wtedy dostęp do
niego jest swobodny. Aby odszukać wejście, trze-ba jednak
cofnąć się o kilka kroków — gdy stoimy zbyt blisko muru, nie
dostrzeżemy go. To jedno z wielu ważnych duchowych
doświadczeń — aby pokonać przeszkodę, czasem trzeba
wcześniej zrobić krok do tyłu.
Ćwiczenie
Otwórz z pełną świadomością drzwi. Zwróć uwagę, że zanim
je otworzysz i przejdziesz przez nie, musisz cofnąć się o jeden
krok.
72. Pasożyty i korzystne zakupy
Wiele osób chce dobrze żyć możliwie tanim kosztem. Są
nawet ludzie, którzy jak pasożyty żyją prawie wyłącznie na
koszt bliźnich — w rodzinie i w pracy na co dzień wykorzystują
państwo i solidarność obywateli. Nie myślą o tym, że ofiarami
ich postępowania będą kiedyś ich własne dzieci, ponieważ
pewnego dnia będą musiały spłacić długi, które oni dzisiaj
zaciągają. Nawet w skali globalnej można mówić o egoizmie
państw bogatych względem krajów rozwijających się. A jak
często sami ulegamy pokusom przecen z przekonania, że
dostaniemy za swoje pieniądze więcej, niż towar jest wart?
Jeżeli w relacjach z innymi zawsze więcej bierzemy niż
dajemy, to oszukujemy nie tylko bliźniego, lecz również sie-
bie.
Mentalność konsumpcyjna
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że pasożytnictwo
zaczyna się tam, gdzie rodzi się mentalność konsumpcyjna.
Przedmioty codziennego użytku bezmyślnie uznajemy za
pozbawione wartości, gdy tylko się zestarzeją lub wymagają
drobnej naprawy. Dopiero co kupione rzeczy wyrzucamy na
śmietnik. Nie zauważamy nawet, kiedy podobnie jak stosunek
do przedmiotów codziennego użytku zmieniamy nasze
podejście do ludzi. Najczęściej nie myślimy o tym podczas
zakupów, jednak warto zastanowić się nad tym problemem.
Ocena wartości człowieka
Każdy przedmiot — nawet pozornie bezwartościowy — może
dla kogoś posiadać wartość. Uszanowanie tej wartości oraz
zwracanie uwagi na trwałość produktów podczas zakupów
może
przeciwdziałać
szerzeniu
się
mentalności
kon-
sumpcyjnej. Mądra Reguła benedyktyńska poleca szanować
drugiego człowieka i korzystać z przedmiotów codziennego
użytku jak ze świętych naczyń ołtarza. Jeśli będziemy postę-
pować w taki sposób również w kontaktach z ludźmi, na-
uczymy się szacunku dla drugiego człowieka. Dopiero wów-
czas zniknie pasożytnictwo i mentalność konsumpcyjna.
Ćwiczenie
Przypatrz się przedmiotowi, którego często używasz (np.
parze butów, kuflowi do piwa) i zastanów się, jaką ma dla
ciebie wartość. Przypomnij sobie człowieka, którego nie
doceniłeś w sercu przywróć mu jego wartość.
73. Każda przeszkoda jest drogowskazem
Drogowskazy są potrzebne, lecz korzystanie z ich pomocy
często jest trudne. W ruchu ulicznym otacza nas las znaków i
wskazówek, które wywołują u kierowcy raczej zamęt, niż służą
pomocą. Wtedy wydaje się, że są one przeszkodą — dopiero
dużo później poznajemy, że dzięki nim odnaleźliśmy drogę.
Pozorne trudności i przeszkody są potrzebnymi wskazówkami
w życiu.
Nie analizować, lecz działać
Każdy przeżył w życiu niepowodzenia i porażki. Często są
one powodem naszej niechęci do określonych ludzi. Szcze-
gólnie dramatyczne przeżycia rodzą zniechęcenie, a czasem
mogą nawet wywołać choroby. Dlatego powinniśmy zwracać
uwagę na wewnętrzne i zewnętrzne przeszkody; kto je
ignoruje, naraża się na niepowodzenie w życiu. Kiedy jakaś
przeszkoda staje się dla nas tylko powodem do obwiniania
bliźnich lub Boga za spotykające nas trudności — jesteśmy na
złej drodze.
Nie tracić celu z oczu
Przeszkody są częścią życia, dlatego trzeba poświęcić im
uwagę, lecz analizowanie własnej sytuacji nie może trwać
wiecznie ani tym bardziej stać się celem samym w sobie. W
ten sposób nigdy nie pokonamy żadnej przeszkody —
przeciwnie, będą one rosły i rosły, i przytłoczą nas. Nie bę-
dziemy już w stanie zajmować się czymkolwiek innym.
Prawidłowe obchodzenie się z przeszkodami jest ważne dla
człowieka, ponieważ poświęcając im zbyt wiele uwagi można
stracić z oczu swój prawdziwy cel. Czasem można po prostu
obejść przeszkodzę, zamiast tracić siły na usuwanie jej.
Odkrycie tego faktu jest ważnym duchowym doświadczeniem.
Ćwiczenie
Oddychaj świadomie. Zwróć uwagę na to, że będziesz mógł
wciagnąć powietrze, tylko jeśli wcześniej je wypuścisz.
74. Uwolnić się to zysk
Każdy człowiek jest przywiązany do pewnych rzeczy i sądzi,
że są one dla niego ważne, a nawet, że nie mógłby bez nich żyć.
Są to przyzwyczajenia, ale także uprzedzenia, lęki, pragnienia
i emocje, które wypełniają nasze wnętrze.
Zrezygnować z wielu rzeczy i spraw
Większość ludzi niechętnie rezygnuje z czegokolwiek. Sądzą
oni, że ich życie stanie się mniej wartościowe, jeśli zrezygnują
z posiadania rzeczy materialnych albo z niektórych uczuć czy
zdobywania nowych doświadczeń. Pozbywanie się czegoś, do
czego jesteśmy przywiązani, nigdy nie jest łatwe.
Również ponure wycofanie się z urozmaiconego życia nie jest
dobrym rozwiązaniem, ani też szukanie wymówek i
wmawianie sobie, że kolejne znajomości i ciągle nowe in-
formacje wzbogacają nasze życie.
Uczyć się od przyrody
Pozbywania się zbędnego balastu można się nauczyć,
obserwując przyrodę. Rośliny rozwijają się dzięki temu, że
ciągle] coś tracą. Oto krzew zrzuca liście i owoce, aby na
wiosnę znowu wypuścić pędy. Zmurszałe drzewo próchnieje,
a na naturalnym nawozie wyrasta nowe życie. Również
człowiek wiele zyskuje, kiedy uwalnia się od tego, co
niepotrzebne — od duchowych śmieci. We wszystkich
religiach mówi się o „pogodzie ducha", którą osiąga człowiek,
kiedy uwalnia się od wszystkiego, co go obciąża. Uwolnienie
staje się zyskiem.
Ćwiczenie
Oddychaj świadomie. Zwróć uwagę na to, że będziesz mógł
wciągnąć powietrze, tylko jeśli wcześniej je wypuścisz.