Ewa Korulska
Dzieci pukają do drzwi kamienia
Pytanie o to, jak uczyć czytania poezji w szkole który wiatr rozsiewa, a morze pochłania. Jestem bez-
podstawowej, jest jednym z najważniejszych pytań, silny. Kamień żyje tak, jak człowiek, przypomina, że
które musi zadać sobie polonista. (Pomocą dla na- jest starość .
uczyciela mogą być książki Stanisława Bortnowskie- Ta wypowiedz, najbardziej dojrzała, powiedziała-
go Jak uczyć poezji? oraz Spór z polonistyką szkolną) bym filozoficzna, wydaje mi się echem opowiada-
Lekcje poświęcone poezji są dla mnie zawsze najbar- nia Dar rzeki Fly, które czytaliśmy na krótko przed
dziej fascynujące, najmniej przewidywalne, z reguły wyjazdem nad morze.
zaskakujące. Na pewno - najbardziej twórcze dla Dzieci mówiły także o uczuciach kamienia, utoż-
dzieci i dla mnie, nauczyciela. Te lekcje, bardzo róż- samiały się z nim, usiłując wyobrazić sobie jak też
nie przebiegające, łączy jedno wszystkie są współ- czuje się on na plaży, wśród innych kamieni.
tworzone przez nas, uczniów i nauczyciela. Chciała- Kamień mówi: jestem samotny. Można mnie
bym tu przedstawić relacje z dwóch lekcji poetyc- rozdzielić na ziarenka piasku; kamień czuje. Opo-
kich w klasie czwartej i siódmej. Osobliwość wiada historię morza, milczy, ale mówi i trzeba go
tych lekcji polega na tym, że ich temat był taki posłuchać. Opowiada swoją historię; kamień prosi:
sam, choć sposób przeprowadzenia, cele i metody nie łam mnie! Puść mną kaczkę do morza; jest mi tu
zupełnie różne. dobrze, tu jest pięknie; mam tu swoich przyjaciół .
Pierwsza z nich była lekcją myślenia poetyckie- Ale także:
go, lekcją zrodzoną pod wpływem impulsu, pod na- Jest mi zle, chciałbym, żeby ktoś mnie zabrał do
strojem chwili. W jej wyniku nie powstały wiersze, domu, bo morze jest zimne; ziarenkom piasku nie-
nie mówiliśmy też o żadnym konkretnym utworze wygodnie pod kamieniami, piasek ucieka; kamień
powstały jednak teksty twórcze, pełne poezji, cierpi, gdy ktoś po nim chodzi . Kamień słucha,
zaskakujące bogactwem wyobrazni i zdolnością me- czuje i widzi; ma też swoje sympatie i antypatie: jeśli
taforycznego myślenia, zdolnością najwidoczniej kogoś lubię, to pozwalam mu się położyć, to zależy
naturalną. od człowieka .
W czasie zielonej szkoły byłam z dziećmi nad Kiedy notowałam te refleksje i widziałam przeję-
morzem. Korzystając z pięknej pogody, poszliśmy na cie mówiących uczniów, zaproponowałam, żeby
plażę z książkami To lubię! Chciałam z klasą czwartą wzięli kartki i zapisali monolog kamienia. Wszyscy
przeczytać Dekalog św. Franciszka, tak pięknie rozeszli się, ściskając w dłoniach swoje kamyki;
współbrzmiący z szumem morza. Dzieci siedziały zasiedli potem na porozrzucanych wzdłuż wydmy
wokół mnie na piasku i bawiły się kamykami. I wte- dużych głazach i pisali. Wszyscy, także ci na ogół
dy zaproponowałam: - A może posłuchamy przez mało zainteresowani; pisali, mimo że wokół inne
chwilę kamieni? Może mają nam coś do powiedze- dzieci grały w piłkę i biegały po plaży. Przepisuję w
nia? Dzieci posłusznie zamknęły oczy (ale pani też! tej chwili ich notatki dosłownie, zachowując inter-
Dlaczego pani patrzy?), a po chwili, dość długiej, punkcję, poprawiając jedynie ortografię.
zaczęły mówić o tym, co usłyszały od kamieni. Pró- Każdy sądzi, że jestem zwykły i brzydki. Lecz
bowałam notować, ledwie nadążając za dziećmi. gdy leżę sobie na słońcu od razu błyszczy część
Mówiły wszystkie. Oto, co zanotowałam: mnie, ta która osadzona jest miką. Jestem twardy
i dosyć ostry. Co nie znaczy, że zły. Teraz opowiem
Mówi do mnie piasek. Byłem młody i silny, teraz ci historię morza. Kiedyś dawno temu pan Lodowiec
jestem stary. Potrafiłem wiele zwyciężyć, byłem poszedł na spacer. Nie wiem, co tu robił. W każdym
królem, byłem najtwardszy. Teraz jestem piaskiem, razie przynosił po trochę kamieni. Wreszcie przyniósł
mnie i rzekł: - Teraz umrę i wy drogie kamienie bę- (historię) kilku z nich. Opowiem wam jedną z nich:
dziecie tu mieszkały. Każdy kamień teraz ma swoje Płynąłem sobie gdy nagle spotkałem ogromną rybę
prawa. Nagle zaczął się roztapiać i chyba chciał mnie która przez przypadek mnie połknęła. Ale jakoś się
utopić. Potem wyrzucono mnie na brzeg byłem zim- wydostałem. Potem płynąłem Bałtykiem aż spotka-
ny i mokry. Przeszedłem chrzciny i leżałem na brze- łem ciebie (Darek Rybi, 10 lat).
gu, pomyślałem: - Ja taki mały, a świat taki wielki Jestem kamieniem. Wyrzuciło mnie morze na
(Magda Kuczyńska, 10 lat). plażę, tam spotkałem wielu przyjaciół kamieni.
Zastanawiam się, gdzie jest mój dom. Może po- Z tego względu lubię żyć na plaży i leżeć w jednym
chodzę z morza? Nie, raczej nie, pewnie spadłem miejscu. Ale i to miejsce ma złe strony, czasem rzu-
z nieba, albo wyszedłem z ziemi. Chciałbym wrócić cają mną ludzie, depczą mnie, czasem też wieje zim-
do mojego domu, do miejsca skąd pochodzę. Zasta- ny wiatr, jest burza, deszcz, a ja nawet nie mogę się
nawiam się też, dlaczego tak błyszczę w niektórych schować do lasu czy zakopać się w piasek. Nazywam
miejscach. Może to szkło, a może diamenty. To na- się Piasek Kamieński. Czasem na plaży jest wesoło
wet mogą być kryształy lub jakieś minerały. W każ- bo przychodzą ludzie budują zamki z piasku, a mnie
dym razie wiem, że jestem ładny i bardzo stary ustawiają jako maszt do zamku, a pózniej niszczą
(Bartek Kraciuk, 10 lat). zamek ludzie albo morze. Moi rodzice zamienili się
- Jestem kamień! Złap mnie! Wez mnie! Proszę! w piasek mnie też to czeka ale jestem młody i twardy
Może fizycznie milczę, lecz psychicznie mówię! więc to nastąpi za dużo czasu (Tomek Wejman, 10
Milczę, ale mówię& Proszę by ktoś czuł moje ja. Nie lat).
jestem głazem tylko głazem ze swoim ja& jestem jak Nazywam się Biacuś. Uważam, że jestem nawet
ludzie! Nie wierzysz? Kiedy jestem młody i silny ładny, to znaczy biały, przezroczysty i średni (ok. 3
pokonam wszystkie trudności rozbiję fale i wiatr. cm). Opowiem wam, jak się znalazłem na plaży.
Lecz jest taki czas gdy tracę swą osobowość i zamie- Pewnego dnia mama wybrała się na zakupy i zosta-
niam się w piach. Wszyscy mnie lekceważą depczą łem sam w domu. Już się ściemniało, a mamy jeszcze
jak po nikim. A przecież nadal jestem głazem!? nie było. Około 21 rozpętał się wielki sztorm. Unio-
(Kamila Raczyńska, 10 lat). sła mnie woda i straciłem przytomność. Rano, na-
Jestem kamieniem i bardzo bym chciał być stępnego dnia obudziłem się na plaży w Jastrzębiej
z tobą, a nie z kim innym. Chciałbym aby było mi Górze. Wokół mnie były tysiące kamieni. Leżałem na
ciepło, i żebym w nocy spał w domu a nie tu na pla- gorącym piasku i się wygrzewałem. Nagle ktoś mnie
ży. Polubiłem cię od pierwszego spojrzenia. Jesteś nadepnął, krzyknąłem z bólu, a on nawet nie usłyszał,
jedynym moim przyjacielem. Bardzo cię lubię (Ma- pewnie myślał, że tego nie czuję, ale się mylił. Leża-
ciek Dolindowski, 10 lat). łem tam miesiąc i tysiące ludzi mnie deptało, aż któ-
Jestem jednym z leżących na plaży kamieni. regoś dnia wzięła mnie jedna dziewczynka i dobrze
Wyglądam tak jak kamień szlachetny ale nim nie mi jest u niej (Marianka Glijer, 10 lat).
jestem. Jestem mały biało, różowo, pomarańczowy, Kamień należy do tych rzeczy, które, choć na co
wszyscy zachwycają się moją urodą. Kiedy już wie- dzień i powszechnie znane, mają głębokie, symbo-
cie jak wyglądam opowiem wam moją historię. Było liczne znaczenia. Chleb, lustro, róża, kamień. Rzeczy
to tak: Pewnego słonecznego dnia leżałem sobie na powszednie, zwyczajne, a zarazem niesłychanie bo-
dnie morza i rozmawiałem z innymi kamieniami oraz gate symbole. Znakiem ich symboliczności jest cho-
z morskimi zwierzętami. Gadaliśmy i obmawialiśmy ciażby liczba związków frazeologicznych, jakie two-
króla morza, jednak nie wiedzieliśmy, że za nami stoi rzą. Warto dzieciom unaocznić istnienie słów sym-
król morza. Król zezłościł się na nas i wzburzył mo- boli, uwrażliwić na metaforyczność otaczającego je
rze. Był sztorm. Zostałem wyrzucony na brzeg morza świata. Opisane wyżej, zaimprowizowane spotkanie
i od tej pory nie wróciłem do morza (Asia Kościań- z kamieniem, będące przede wszystkim odkrywa-
ska, 10 lat). niem przed dziećmi ich własnej wrażliwości, skłon-
Kiedy byłem w morzu stałem się bardzo mięk- ności do filozofowania i radości stąd płynącej
kim kamieniem. Kiedy morze mnie taszczyło, zbiera- można wykorzystać także na normalnej lekcji, jako
ło ze sobą mnóstwo małych kamieni. Zapamiętałem
przemyślany dydaktycznie wstęp do refleksji nad sna, to, co dla niego jest dniem (jeżeli liczy czas), dla
tekstem poetyckim. mnie jest rokiem (Ewa Dryll, 13 lat).
Prowadziłam taką lekcję w klasie siódmej: po- Kamień: oko, śmierć, smutek, czas, deszcz, ból,
przedziła ona wspólną lekturę wierszy Wisławy łzy, grad, miłość bez wzajemności, rzezba, skamie-
Szymborskiej i Zbigniewa Herberta (Rozmowa niały mózg, mądrość, przyjaciel, cierpliwy słuchacz.
z kamieniem i Kamyk). Uczniowie zostali poproszeni Patrzenie na kamień, na jego zimną powłokę, wpra-
o przyniesienie na lekcję kamyków, na zapominal- wia mnie w melancholijny nastrój. Zaczynam się
skich czekały przygotowane przeze mnie. Na lekcji, zastanawiać czy on coś czuje, czy myśli, czy go boli.
trzymając kamyk w ręku (to ważne!), uczniowie pisa- Kamień jest tęsknotą, miłością bez wzajemności.
li na kartkach to wszystko, co przychodziło im na Kamień niegdyś był szczęśliwy i pełen radości, ale
myśl. Do takiego notowania strumienia świadomo- jakaś zła moc zaczarowała go, i dlatego kamienie są
ści odwołuję się dosyć często. Uczniowie oddają mi takie smutne, zimne, bez wyrazu. Kamień jest smut-
nie podpisane (to daje większą swobodę wypowiedzi) kiem. I tak zostanie już zawsze (Maja Bromska, 13
kartki, a ja na tablicy notuję po kolei ich spostrzeże- lat).
nia wszystkie, co zawsze podkreślam, jednakowo Jest jakimś dziwnym, zamkniętym pudełkiem.
ważne i wartościowe. Dla nauczyciela jest to dosko- Co jest w jego wnętrzu? Oszlifowany przez wodę
nała okazja dowartościowania słabszych uczniów, każdy jest inny. W jego wnętrzu są deszcze i tęcze,
którzy okazują się równie mądrzy jak ich koledzy, góry i ptaki a może nie? Może jest magicznym
zwłaszcza że nie chodzi tu przecież o wiedzę czy amuletem? Może jest tam pustynia, może, może
jakiekolwiek umiejętności, tylko o wrażliwość. pustka zupełna, może czyjeś marzenie tonące
Refleksje starszych uczniów przybierają różne w deszczu? (Ula Brykczyńska, 13 lat).
formy, niekiedy są to nawet wiersze lub wypowiedzi Gdyby mówił, opowiedziałby mi zapewne wiele
mające swój rym i rytm. Wybiorę kilka fragmentów historii z przeszłości, może zostalibyśmy przyjaciół-
uczniowskich wypowiedzi, tym razem pamiętając mi? Opowiedziałby mi może, że był kiedyś Wulka-
o literackich tekstach, do których lektury miały przy- nem, Jaskinią a może nawet Piramidą, królestwem
gotować. Posejdona? Tego nikt nie wie, teraz znalazłam go
Ten kamień, mój kamień, jest chropowaty jak samotnego wśród skał i mimo to, że miał z ludzmi
język kota. Ma cztery płaszczyzny i zarys czegoś, co rozmawiać, to milczał i nie chciał odkryć swoich
wygląda jak drzwi. Jest lekki, idealny do głaskania tajemnic. Dlatego też kamień kojarzy mi się ze smut-
i trzymania na dłoni, ale wcale nie jest przyjazny kiem i cierpieniem (Agnieszka Janiszewska, 13 lat).
i otwarty. Jak to jest leżeć w kamieniołomie i wy- I jeszcze garść powtarzających się skojarzeń, za-
grzewać się na słońcu? Kamień może szlifować tylko notowanych na tablicy podczas lekcji: słonia skóra,
woda, a to trwa strasznie długo, bo kamień wcale nie część od układanki, trwałość; nieskończoność, czło-
chce być spłaszczony, wygląda wtedy delikatniej, nie wiek, czas, morze sen; szarość i barwność jednocze-
po- kamieniowemu. Jak to jest być obiektywnym śnie; świadek historii, wyspa, drzewo; mądrość; naj-
i nadąsanym, doskonale zdawać sobie sprawę ze starszy przedstawiciel piękna i równowagi; bożek,
swojej urody? Co jest w środku kamienia, który na- wybuch, lodowiec, wspinaczka, lot; śmierć; wygląda
zywam moim? Jasne, mogę go rozłupać, nie sprawi na niedostępny w środku, jest jakby pokryty szkłem,
mi to różnicy, ale on sam mi umknie. Mogę do niego kolory ma ciepłe, przyjemne, lecz naprawdę jest zim-
mówić i wyobrażać sobie, że mi odpowiada, ale co to ny.
znaczy? Podnoszę go teraz i ważę na dłoni. Jest lekki. Nie chciałabym komentować tych tekstów; sądzę,
Może nie ma zamiaru leżeć na mojej ręce? Jest bar- że mówią same za siebie. Pragnę tylko raz jeszcze
dzo zimny, zimniejszy niż temperatura w pokoju. podkreślić, że swoje refleksje notuje cała klasa i że
Ogrzeję go ręką. Nie, lepiej nie, po co? Stawiam go wszystkie są odczytywane, bez nazwisk autorów.
na ławce. Chyba jest zadowolony. Zresztą, co go Zapisując na tablicy skojarzenia dzieci, oczywiście
obchodzi, co się z nim dzieje? Siedzi sobie tutaj w żaden sposób nie oceniałam ich ani nie porówna-
i przeczekuje. Nie rozumiem kamieni, jestem docze- łam, zwracałam jedynie uwagę na najbardziej orygi-
nalne, twórcze i najciekawsze literacko sformułowa-
nia, starając się szczególnie podkreślać walory tek- zaczynam od tego typu ćwiczenia; niezmienna pozo-
stów najsłabszych uczniów. staje wszak zasada wspólnego dochodzenia do sensu
Następnym etapem lekcji było odczytanie wiersza wiersza, wspólnego stawiania pytań sobie, światu,
Szymborskiej (powielonego przeze mnie). Po pierw- poetom. Pytań najczęściej pozostających bez odpo-
szym zdumionym, a nawet lekceważącym ależ pani wiedzi. Lecz przecież nie o odpowiedz tu idzie&
Szymborska mówi to samo co my! - zaczęliśmy Tak, jak w Alicji z Krainy Czarów. Bohaterka, roz-
wspólnie zastanawiać się nad tym, jak mówi poetka, mawiając z kotem z Cheshire, pyta: Czy mógłbyś mi
o tym samym, ale jednak w inny sposób& Rozważa- łaskawie powiedzieć, w którą stronę mam pójść?
liśmy, wers po wersie, sensy utworu, metaforykę, Zależy to w dużym stopniu od tego, w którą stronę
budowę wiersza, zwracając uwagę na jego subtelną zechcesz pójść powiedział Kot. Nie zależy mi na
ironiczność i pewną przewrotność kryjącą się w spo- tym, w którą& - powiedziała Alicja. Więc nie ma
sobie myślenia dwojga rozmówców. Mówię my , znaczenia, w którą stronę pójdziesz powiedział Kot.
ale tak naprawdę moja rola, jak zwykle, ograniczała - & jeżeli tylko dojdę gdziekolwiek dodała Alicja,
się do roli komentatora uczniowskich wypowiedzi, chcąc wyjaśnić sprawę .
punktowania najważniejszych, podkreślania różnic
interpretacyjnych najcenniejsze jest dla mnie poka-
zanie dzieciom, że tekst można odczytywać różnie,
na wielu poziomach. Dyskusja była zażarta prze-
cież poetka mówi o tym samym, co oni, pukanie do
drzwi kamienia jest zajęciem zupełnie naturalnym,
przecież robiliśmy to wszyscy. Na kolejnej lekcji
przeczytaliśmy wiersz Herberta, tak inny w formie od
tekstu Szymborskiej. Klasa podzieliła się na zwolen-
ników i przeciwników obojga poetów jedni starali
się przekonać drugich, których tekst lepiej oddaje
istotę kamienia. Niestety, nie zachowałam notatek
z burzliwej dyskusji.
Wyrabianie w dzieciach nawyku dziwienia się
światu, zastanawiania nad tym, co nas otacza, to,
moim zdaniem, nieodzowny wstęp do czytania po-
ezji. Poeta przestaje być człowiekiem, który chciał
nam powiedzieć nie wiadomo co i nie wiadomo po
co, staje się człowiekiem takim jak my, zastanawiają-
cym się nad tym, nad czym i my się zastanawiamy.
Własna refleksja wprowadza nie tylko w temat, także
stwarza nastrój do rozmowy o poezji, uczniowie sku-
piają się, są też zaintrygowani po co to piszemy?
Wiedzą też, że ich słowo spotka się z takim samym
szacunkiem ze strony nauczyciela (i kolegów to już
nasza rola) jak słowo prawdziwego poety. Dzieci,
tak jak dorośli, potrzebują, by traktowano ich serio,
by z powagą podchodzono do ich myśli, ich twórczo-
ści. Tu może warto dodać, że ani razu nie spotkałam
się z lekceważącym czy niepoważnym potraktowa-
niem propozycji zapisania, a następnie podzielenia
się z innymi swoimi refleksjami jeśli tylko ucznio-
wie byli pewni, że nie ujawnię ich imion wbrew woli
autorów. Oczywiście, rozmowy o poezji nie zawsze
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Dzwonek do drzwi pozytywkabmw e36 porada do drzwi(1)1996 04 Sekretarka automatyczna do drzwiKarta Charakterystyki Pronto Extra Protection pasta do powierzchni kamiennychKarta Charakterystyki Pronto 5w1 do terakoty i kamieniaTrójtonowy gong do drzwiMontaż zamka do drzwiGotowość dzieci przedszkolnych do czytania a ich dojrzałość językowaGdy kto puka do drzwiwięcej podobnych podstron