Arkusz I
Część I
– rozumienie czytanego
tekstu
1
Znane są dwa sposoby, w ja-
kie uczeni i zwyczajni ludzie
usiłowali w ciągu stuleci
uporać się z tak zwanym proble-
mem zła. Możemy albo próbować
rozwiązać „problem”, albo poz-
być się go, oświadczając, że jest
on źle postawiony i że po prostu
nie istnieje.
2
Kiedy święty Augustyn po-
wiada, że sama obecność zła
musi być dobra, inaczej bo-
wiem Bóg nie pozwoliłby złu się
pojawić, mówi coś, co w katego-
riach chrześcijańskich jest oczywi-
ste: cokolwiek jest, jest dobre, ist-
nienie jako takie jest dobre. Jest to
wydedukowane z idei Boga; zakła-
da, że Bóg mógł był zła nie dopu-
ścić, ale z powodów, które On zna
lepiej, wolał na nie zezwolić.
3
Leibniz wyjaśnia te powody
bliżej, także w drodze de-
dukcji. Dowiódłszy koniecz-
nego istnienia Boga i osobno Jego
najwyższej dobroci, wnosi stąd, że
Bóg musiał był stworzyć najlep-
szy świat, jaki jest logicznie poj-
mowalny, i to jest świat, który za-
mieszkujemy.
4
Zło moralne jest nieuchron-
nym skutkiem obecności
wolnej woli ludzkiej (albo
i anielskiej) i Stwórca wykalkulo-
wał, że świat zaludniony stworze-
niami rozumnymi i obdarzonymi
wolną wolą, a więc zdolnymi do
czynienia zła, wyprodukuje więcej
dobra aniżeli świat, którego miesz-
kańcy byliby faktycznie automata-
mi, tak zaprogramowanymi, że ni-
gdy by zła nie czynili.
5
Co do cierpień, które nie są
przez ludzi sprawione, ma-
my dwie możliwe odpowie-
dzi. Jedna powiada, że jest to dzie-
ło złośliwych duchów, które Bóg
dopuszcza, by nas pokarać, popra-
wić, ostrzec itd. Inna, w duchu
leibnizjańskim, wyjaśnia, że cier-
pienia takie są wynikiem działań
praw natury, Bóg zaś nie jest w tym
sensie wszechmocny, by mógł
wszystko ze wszystkim w dowol-
nych układach połączyć i nałożyć
na świat fizyczny porządek, gdzie
rzeczy nie poruszałyby się wedle
regularności ścisłych i nie zderza-
ły ze sobą.
6
Nie brzmi przekonująco dla
zwykłego zdrowego rozsąd-
ku, że zło jest czystą nieobec-
nością, zjawiskiem negatywnym,
że i diabeł jest dobry w akcie ist-
nienia swojego i że ludzkie cierpie-
nia i ból są cząstkami najdoskonal-
szego urządzenia, jakie Bóg mógł
dla świata wymyślić. Umysł zwy-
czajny byłby raczej skłonny powtó-
rzyć sławne pytanie, jakie Wolter
zadawał po trzęsieniu ziemi w Liz-
bonie: a więc świat byłby gorszy,
gdyby tej katastrofy nie było? My
też możemy, jak się zdaje, zapytać:
a więc świat byłby gorszy, niż jest,
gdyby nie było Oświęcimia ani Gu-
łagu, a także gdybym ja się nie ska-
leczył w palec, krojąc pomidory?
7
Źle postawione pytanie. Nikt
nie powiada przecież, że ta-
ki czy inny poszczególny fakt
zła i cierpienia, jakkolwiek byłby
straszliwy, jest przy bliższym wej-
rzeniu dobry w nieskończonym
globalnym bilansie, bo każdy taki
fakt albo większe zło uniemożli-
wia, albo umożliwia większe do-
bro. Bilans tylko Bogu jest znany.
Nie mamy pojęcia, jak można by
mierzyć i ilościowo porównywać
poszczególne rodzaje zła i dobra
w ich rozmaitości nieskończonej.
Właściwa nasza postawa polegać
ma na tym, by planom boskim ufać
z góry, bez kalkulacji i skarg, przy-
jąć te plany z całą ludzką masą
nieszczęścia i obojętnym niszczy-
cielstwem natury.
8
Każdy wie, rzecz jasna, że
cierpienia i katastrofy, wedle
zwykłej miary oceniane, ro-
zdzielane są przypadkowo i niepo-
dobna ich tłumaczyć w katego-
riach ludzkich nagród i przewi-
nień, nagród i kar. Hiob to wie-
dział. Całe swe życie był zacnym
człowiekiem, a Bóg wiedział
o tym. Jego nieszczęścia nie są od-
płatą za jakieś jego występki. Hiob
cierpi strasznie bez racji żadnej,
ale potrafi powiedzieć: „Choćby
mnie zabił Wszechmocny, ufam”
(Hi, 13:15); godzi się z tym, iż Bóg
tylko jest źródłem mądrości i że
drogi Jego są niepojęte. Bóg sam
zagniewany jest na doradców Hio-
ba, teologów, zapewne dlatego, że
ich zdaniem cierpienia Hioba są
należytą odpłatą za jego grzechy.
Cała księga Hioba wydaje się oba-
lać teorię cierpienia jako sprawie-
dliwej kary.
9
Powiada Epiktet, że nie ma
zła ani dobra w rzeczach,
które od woli naszej nie za-
leżą, że ciosy losu, których unik-
nąć nie sposób, nie mogą być złem
i że w samych sobie tylko szukać
mamy dobra i zła; mędrzec może
wszystko w dobro przemienić:
chorobę, śmierć, nieszczęścia. Je-
dyną rzeczą w świecie, która jest
Bogu przeciwna, jest grzech. Wy-
jaśnienia takie podpowiadają, że
cierpienie samo jest moralnie obo-
jętne; nasza wola, nasze intencje,
Arkusz I
Część I
– rozumienie czytanego
tekstu
Opracowały Alicja Badowska i Małgorzata Rawicz
Przeczytaj uważnie wypowiedź Leszka Kołakowskiego, a następnie rozwiąż zadania. Odpowiadaj
tylko na podstawie tekstu i – jeśli zadanie nie polega na wybraniu z tekstu cytatu - tylko własnymi
słowami. Udzielaj tylu odpowiedzi, o ile poproszono w zadaniu
Leibniz i Hiob: metafizyka zła i doświadczenie zła
21-09polski.qxd 2005-09-09 18:26 Page 2
nasze czyny mogą być osądzane
moralnie; innym ludziom ze zło-
ści ból zadawać jest złem, znosić
ból złem nie jest.
10
Jeśli jednak postana-
wiam, że słowa „zło”
używać mam, by opisać
własne intencje, ale nie własne
cierpienie, sugeruję jakby, że to,
co inni czynią, mnie nie obchodzi.
Gdy mi cierpieć każą, nie jest to,
rzecz jasna, moje zło, ale zło przez
nich sprawione. Czy mam powie-
dzieć, że moja sprawa to tylko mo-
ja własna świętość, nie zaś zło
w świecie, nie pytanie, jak świat
uczynić lepszym? Może to być
w zgodzie z doktryną moralną sto-
ików, lecz nie ze zdrowym rozsąd-
kiem, który pouczać się zdaje, że
powinienem nie tylko własne mo-
je zło potępiać, ale całe zło w świe-
cie ludzkim.
11
Jeśli ograniczamy słowo
„zło” do tego, co wola
ludzka sprawia, nie mo-
żemy jego sensu tak rozciągać, by
obejmowało cierpienie sprawione
przez siły natury albo nawet przez
ludzkie działania, jeśli ich bolesne
czy szkodliwe skutki nie były za-
mierzone, lecz z przypadku wyni-
kły. Skoro słowo „zło” ma najoczy-
wiściej skojarzenia moralne, to sto-
sowanie go do trzęsienia ziemi, za-
razy czy śmierci od pioruna zdaje
się zakładać, że i takie wydarzenia
pochodzą z zamiaru, że nic się nie
dzieje skutkiem ślepych operacji
praw przyrody, lecz wszystko z in-
tencji. Jest to, rzecz jasna, sposób re-
ligijnego odczytywania świata i nie
musi być ono sprzeczne z uznaniem
praw przyrody. Wedle wielu teolo-
gów Bóg we wszechwiedzy swojej
włączył wydarzenia naturalne w mo-
ralny porządek kosmosu; zachodzą
one mocą konieczności przyrody,
ale mają zarazem cel moralny; nie
postrzegamy ich jako cudów, które
przerywają porządek przyczyn
i skutków. Takie czytanie jest bliż-
sze leibnizjańskiego świata. A na-
wet przy założeniu, że wszystkie wy-
darzenia naturalne są bezpośrednio
przez Boga sprawione, tak iż świat
jest nieskończonym szeregiem cu-
dów, regularność w porządku natu-
ry może działać bez zakłóceń.
12
Czy nie trzeba się odwo-
ływać do idei Zła? Czy
nie możemy poprzestać
na odróżnieniu tego, co przyjemne
i przykre (zawsze z odniesieniem
do osoby, miejsca i czasu)? Ale
któż jest tak śmiały i tak dogma-
tycznie usztywniony, by twierdzić,
że „zły” i „dobry” nie są to jakości
empiryczne, że nie ma czegoś ta-
kiego jak percepcja jakości moral-
nych, w tym także intuicji zła, że
wielowiekowe doświadczenia ludz-
kości, od nieopisanych okrucieństw
starożytnego Rzymu do potworno-
ści XX stulecia, nie mają odniesie-
nia do „pytania o zło”, a są zwy-
czajnie mnóstwem nieprzyjemnych
wrażeń, a nikt przecież nie przeczy
temu, że różne nieprzyjemne rze-
czy zdarzają się ludziom? Kończę,
przywołując uwagę francuskiego
teologa, którego nazwisko wypadło
mi z pamięci (możliwe, że już to
kiedyś gdzieś cytowałem); powia-
da on, że potrafi zrozumieć ludzi,
którzy nie wierzą w Boga, ale że są
ludzie, którzy w diabła nie wierzą,
to przechodzi jego pojętność.
Wykład na Uniwersytecie w Tilburgu
w czerwcu 2002 r. Przekład autora.
Na podstawie: Leszek Kołakowski,
„Zeszyty Literackie” nr 80.
ZADANIA DO TEKSTU NA S. 4
HANNA P
YRZYŃSK
A-PIŁA
T
20121750
21-09polski.qxd 2005-09-12 10:12 Page 3
Temat 1.
Staropolska
tradycja szlacheckiego
ucztowania.
Co na ten temat
pisał Sienkiewicz
w „Potopie”?
W wypracowaniu
wykorzystaj zacytowany
fragment oraz inne,
znane ci z lektury
całej powieści,
spostrzeżenia
Tymczasem w sali marszałek dał
znać, że czas do stołu siadać, i za-
raz uczynił się ruch niezwyczaj-
ny. Hrabia Loewenhaupt, cały
w koronkach, szedł naprzód pod
rękę z księżną, której powłokę
płaszcza niosło dwóch paziów
prześlicznych; za nim baron Shit-
te prowadził panią Hlebowiczo-
wą, tuż szedł ksiądz biskup Par-
czewski z księdzem Białozorem,
obaj jakby czymś zmartwieni i za-
sępieni.
Książę Janusz, który w pocho-
dzie ustępował pierwszeństwa go-
ściom, ale za stołem brał obok
księżnej miejsce najwyższe, wiódł
panią Korfową, wojewodzinę wen-
deńską, bawiącą już od tygodnia
w Kiejdanach. I tak sunął cały sze-
reg par jako wąż stubarwny i roz-
wijał się, i mienił. Kmicic wiódł
Oleńkę, która leciuchno wsparła ra-
mię na jego ramieniu, on zaś spo-
glądał bokiem na jej delikatną
twarz, szczęśliwy, jako pochodnia
pałający, największy magnat mię-
dzy tymi magnatami, bo najwię-
kszego skarbu bliski.
Tak idąc posuwisto przy dźwię-
kach kapeli weszli do sali jadalnej,
która wyglądała jak cały gmach
osobny. Stół zastawiony był w pod-
kowę, na trzysta osób, i giął się pod
srebrem i złotem. Książę Janusz,
jako część majestatu królewskiego
w sobie mający i tylu królom po-
krewny, wziął obok księżnej miej-
sce najwyższe, a wszyscy przecho-
dząc mimo kłaniali się nisko i za-
siadali wedle godności.
Lecz widocznie, jak zdawało się
obecnym, pamiętał hetman, że to
ostatnia uczta przed straszną woj-
ną, w której się losy olbrzymich
państw rozstrzygną, bo nie miał
w twarzy spokoju. Udawał uśmiech
i wesołość, a tak wyglądał, jakby
paliła go gorączka. Czasami wi-
doczna chmura osiadała mu na
Zadanie 1. (1 pkt)
Na podstawie akapitu 1.
wyjaśnij, co znaczy „uporać się
z problemem zła”.
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
Zadanie 2. (2 pkt)
Na podstawie akapitu 2. i 3. po-
daj dwie właściwości świata, któ-
ry zamieszkujemy.
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
Zadanie 3. (2 pkt)
Na podstawie akapitu 2. i 3. wy-
jaśnij w jednym pełnym zdaniu
słowo „dedukcja”.
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
Zadanie 4. (1 pkt)
Kto tworzy dobro (akapit 4.)?
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
Zadanie 5. (2 pkt)
Jakie dwie siły mogą być źró-
dłem zła? (akapit 5.)
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
Zadanie 6. (1 pkt)
Na podstawie akapitu 5. przytocz
jedną z dwóch możliwych
odpowiedzi na pytanie o przyczyny
cierpień, „które nie są przez ludzi
sprawione”.
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
Zadanie 7. (1 pkt)
Czemu w akapicie 6. służy przy-
toczenie pytania Woltera?
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
Zadanie 8. (1 pkt)
Kogo autor w akapicie 6. okre-
śla zaimkiem „my”?
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
Zadanie 9. (1 pkt)
Zacytuj z akapitu 8. zdanie, któ-
re łączy się z zawartą w akapicie 7.
myślą o „ufaniu boskim planom”.
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
Zadanie 10. (2 pkt)
O czym wiedział Hiob? Podaj 2
spostrzeżenia.
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
Zadanie 11. (2 pkt)
Co o ocenie zła twierdzą stoicy?
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
Zadanie 12. (2 pkt)
Podaj z tekstu po dwa przykłady
zła czynionego przez człowieka
i naturę.
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
Zadanie 13. (2 pkt)
Jaką funkcję pełni rozbudowany
ciąg pytań w akapicie 12.?
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
.........................................................
......................................................
Zadania do tekstu
(ze strony 2-3)
21-09polski.qxd 2005-09-09 18:26 Page 4
Część II
Pisanie własnego tekstu
na poziomie podstawowym
groźnym czole i siedzący bliżej mo-
gli dostrzec, że czoło to było gęsto
kroplami potu okryte; czasem
wzrok jego biegał szybko po zebra-
nych twarzach i zatrzymywał się ba-
dawczo na obliczach różnych puł-
kowników; to znów marszczył na-
gle lwie brwi, jakby go boleści
przeszywały lub jakby ta czy owa
twarz budziła w nim gniew. I dziw-
na rzecz, że dygnitarze siedzący
obok księcia, jako: posłowie, ksiądz
biskup Parczewski, ksiądz Biało-
zór, pan Komorowski, pan Mierze-
jewski, pan Hlebowicz, pan woje-
woda wendeński i inni, również by-
li roztargnieni i niespokojni. Dwa
ramiona olbrzymiej podkowy
brzmiały już wesołą rozmową
i zwykłym gwarem przy ucztach,
a szczyt jej milczał posępnie lub
szeptał rzadkie słowa, lub zamie-
niał roztargnione i jakoby trwożne
spojrzenia.
Ale nie było w tym nic dziwne-
go, bo niżej siedzieli pułkownicy
i rycerze, którym bliska wojna co
najwięcej śmiercią groziła. Ła-
twiejże polec w wojnie, niż dźwi-
gać odpowiedzialność za nią na ra-
mionach. Nie zatroszczy się dusza
żołnierska, gdy odkupiwszy krwią
grzechy leci z pola ku niebu – ten
tylko schyla ciężko głowę, ten roz-
prawia w duszy z Bogiem i sumie-
niem, kto w wilię dnia stanowcze-
go nie wie, jaki puchar poda jutro
ojczyźnie do wypicia.
Tak też i tłomaczono sobie na niż-
szych końcach niepokój księcia.
(…)
– Obaczcie, waćpanowie, że to
i ksiądz biskup Parczewski blady
jak karta papieru! – rzekł Stanisław
Skrzetuski.
– Bo za kalwińskim stołem siedzi
i snadnie coś nieczystego w potra-
wach połknąć może – wyjaśnił ci-
chym głosem Zagłoba. – Do trun-
ków, powiadają starzy ludzie, nie
ma licho przystępu, i te wszędy pić
możesz, ale jadła, a szczególniej
zupy, trzeba się wystrzegać. Tak by-
ło i w Krymie za czasów, gdym tam
w niewoli siedział. Tatarscy mułło-
wie, czyli księża, umieli baraninę
z czosnkiem tak przyrządzać, że kto
pokosztował, zaraz od wiary gotów
był odstąpić i ich szelmowskiego
proroka przyjąć.
Henryk Sienkiewicz „Potop”.
Warszawa 1956
Temat 2.
Swidrygajłow i Raskolnikow
– wielcy przegrani?
Na podstawie
przytoczonego fragmentu
„Zbrodni i kary”
i znajomości całej
powieści Dostojewskiego
przedstaw związki
między tymi dwoma
bohaterami
– A czy przedtem, dawniej, nie
widywał pan nigdy upiorów?
– Ow...szem, widziałem tylko raz
w życiu, sześć lat temu. Miałem na
wsi sługę, Filka mu było na imię.
Właśnie go pochowano, a ja za-
pomniałem i wołam: „Filka,
fajkę!”. Wszedł, idzie wprost do
szafeczki, gdzie trzymałem fajki.
Siedzę sobie, myślę: „To przez
zemstę”, bo przed samą jego śmier-
cią mocnośmy się pokłócili. „Jak
śmiesz, hultaju – powiadam
– wchodzić do mnie z dziurą w łok-
ciu! Precz mi stąd!”. Odwrócił się,
wyszedł i więcej go nie widziałem.
Żonie wówczas nie wspomniałem
o tym. Chciałem dać na mszę za je-
go duszę, alem się wstydził.
– Proszę pójść do doktora.
– Wiem i bez pana, żem nie-
zdrów, choć doprawdy nie rozu-
miem, na co miałbym być chory;
uważam, żem pięć razy zdrowszy
od pana. Bynajmniej nie pytałem:
czy pan wierzy, czy nie wierzy, że
duchy się ukazują? Spytałem: czy
pan wierzy, że duchy istnieją?
– Nie, nigdy w to nie uwierzę!
– krzyknął Raskolnikow aż z jakąś
złością.
– Bo jak się zwykle mówi? – mru-
czał Swidrygajłow jak gdyby do
siebie, patrząc w bok i trochę prze-
krzywiwszy głowę. – Mówią: „Tyś
chory, a zatem wszystko, co ci się
ukazuje, jest tylko nieistniejącym
majakiem!”. Ja w tym nie widzę
ścisłej logiki. Zgadzam się, że du-
chy tylko chorym się ukazują; lecz
wszakże to stanowi jedynie dowód
tego, że duchy mogą się ukazywać
wyłącznie chorym, wcale zaś nie
tego, że one w ogóle nie istnieją.
(…)
– Ukazują się panu?
Swidrygajłow spojrzał na niego
jakoś dziwnie.
– Marfa Pietrowna jest taka łaska-
wa, że mnie nawiedza – wycedził,
krzywiąc usta w osobliwym
uśmiechu.
– Niby jakże to?
– Już trzy razy przychodziła.
Pierwszy raz zobaczyłem ją w dniu
pogrzebu, w godzinę po powrocie
z cmentarza. Było to w przeddzień
mego wyjazdu tutaj, do Petersbur-
ga. Drugi raz – przed trzema dnia-
mi w drodze, o świcie, na stacji Ma-
ła-Wiszera; trzeci raz – dwie godzi-
ny temu w moim obecnym miesz-
kaniu, w pokoju; byłem sam.
– Na jawie?
– Zupełnie. Wszystkie trzy razy
na jawie. Przychodzi, gawędzi z mi-
nutę i wychodzi przez drzwi; za-
wsze przez drzwi. Mam nawet wra-
żenie, że słyszę.
– Dlaczego pomyślałem sobie, że
z panem na pewno dzieje się coś
w tym rodzaju? – rzekł nagle
Raskolnikow i w tejże chwili zdzi-
wił się, że to powiedział. Bardzo
był podniecony.
– Na-praw-dę? Pan tak pomyślał?
– ze zdziwieniem spytał Swidrygaj-
łow. – Czy być może? Ba, a nie mó-
wiłem, że między nami jest coś
wspólnego!
– Nigdy pan tego nie mówił!
– szorstko i porywczo odparł Ra-
skolnikow.
– Nie mówiłem?
– Nie!
– Zdawało mi się, że mówiłem.
Jak tylko tu wszedłem i ujrzałem,
że pan leży z zamkniętymi oczami,
udając śpiącego – zaraz powiedzia-
łem sobie: „To on!”.
Fiodor Dostojewski
„Zbrodnia i kara”. BN,
Wrocław 1987
Część II
Pisanie własnego tekstu
na poziomie podstawowym
20121805
21-09polski.qxd 2005-09-12 10:12 Page 5