Kwaśny
smak wiosny
czy widzieli państwo kiedyś, jak pięknie kwitnie rabarbar?
Pewnie nie, bo żaden szanujący się ogrodnik nie pozwoli tej rośli-
nie na rozwinięcie kwiatostanów, które bardzo osłabiają pyszne,
jadalne pędy. Ja kiedyś pozwoliłam zakwitnąć karpie rabarbaru, bo
strasznie byłam ciekawa, co zobaczę.
Obsypany kremowożółtymi kwiatami
wyglądał pięknie.
Gatunków rabarbaru mamy na
świecie ze dwadzieścia, nas intere-
suje najbardziej rabarbar ogrodowy,
którego z kolei w Polsce mamy kilka
odmian. Polecam zwłaszcza odmiany
pochodzące z tzw. upraw przyspieszo-
nych, bo są delikatniejsze, bardziej
soczyste i przepięknie purpurowo-
-czerwone. Magia rabarbaru to jego
charakterystyczny, kwaśny smak i cu-
downy kolor. W Polsce bardzo często
łodygi rabarbaru są przegotowywane,
przepiekane i przegrzewane, skut-
kiem czego rabarbar traci magię, traci
kolor i konsystencję. W poślednich
cukierniach barwi się go koncen-
tratem z buraków, żeby choć trochę
przypominał oryginał. Ani to ładne,
ani smaczne. Kolor rabarbaru nie
jest trwały i żeby nasz rabarbarowy
kompot nie zrobił się mdławozielony,
musimy najpierw obrane z włókien ło-
dygi sparzyć wrzątkiem, a dopiero po-
tem włożyć do zagotowanej z cukrem
i zaprawionej cytryną wody. Gotujemy
krótko, schładzamy i delektujemy się
cudownie odświeżającym nektarem.
Proszę tylko nie schładzać go za bardzo. Zbyt zimny wywar również
straci smak i barwę.
W galicyjskim Santiago de Compostela próbowałam niedawno
różnych potraw kuchni molekularnej. Oprócz wielu przedziwnych
smakołyków na moim stole wylądowała również mała, styropiano-
wa trumienka wypełniona parującym ciekłym azotem. W środku
odnalazłam pokrojony w słupki rabarbar otoczony grudkami
cukru. Moje zdziwienie było niczym w porównaniu z szeroko
otwartymi oczami towarzyszących mi Hiszpanów, którzy nie tyle
zobaczyli rabarbar w rzeczywiście ciekawej formie, ile w ogóle po
raz pierwszy w życiu zobaczyli rabarbar. Istotnie, nasze poczciwe,
kwaśne łodygi nie są specjalnością mieszkańców gorącej Galicji.
Są za to bez wątpienia naszą specjalnością i choć coraz rzadziej
jemy wiosną pyszne knedle z rabarbarem, to w wielu polskich
domach nadal na wiosnę króluje rabarbarowy placek. Zajadają
się nim również Niemcy, choć niekoniecznie przyrządzają go na
drożdżowym spodzie. Bardzo smakował mi placek, na który składa
się 10 łyżek mąki, 10 łyżek cukru, 10 łyżek klarowanego masła, 4
jajka, płaska łyżeczka sody i szczypta soli. Na blaszce układamy
pokrojony rabarbar, przykrywamy ciastem i wylewamy na wierzch
ubitą pianę z białek. Piecze się to 15 minut w 180 stopniach. Pyszny,
szybki, prosty, wiosenny deser.
A gdyby tak potraktować rabar-
bar nie jak owoc, ale jak warzywo?
Cudownie wyglądają liście młodego
rabarbaru ułożone jak kwiaty w wa-
zonie na przemian z młodziutką
botwiną i rukolą. Na samo dno na-
czynia wlewamy winegret na oleju
słonecznikowym, złożony z tartego
chrzanu, tartej rzodkiewki, octu jabł-
kowego, łyżki śmietany, odrobiny soli,
koniecznie cukru i suto doprawiony
koperkiem. Końcówki rabarbaru za-
nurzamy w sosie i chrupiemy rado-
śnie. Pycha. Lekarze przestrzegają nas
przed jedzeniem surowego rabarbaru,
bo zawiera dużo kwasu szczawiowego,
który może sprzyjać tworzeniu się
kamieni nerkowych, ale kilka mło-
dych łodyg na wiosnę chyba nam nie
zaszkodzi, prawda? Tym bardziej że
w młodych pędach rabarbaru kwasu
szczawiowego jest doprawdy niewiele.
Z rabarbaru zrobimy też pyszny kisiel,
który świetnie sprawdzi się jako diete-
tyczny dodatek do pieczonego indyka,
ze startych zaś na drobnej tarce łodyg
możemy stworzyć nietypowy dodatek
do margarity.
Zdjęcia: ea
st news, i. gr
Zybows
Ka/ma
Ka
ta/viv
a!,
a. ja
giel
aK
96
15 maja 2011 | wprost
gotuję się
Gessler
Magda gessler
Warszawska restauratorka, gospodyni programu „Kuchenne rewolucje
Magdy Gessler” w TVN
magda
gessler.indd 96
7-05-11 0:17:56