GŁUPI JAŚ I INNI
"Ty" jesteś jezdeś ksienznickom, a ja jezdem królewicem" - mówiliśmy w dzieciństwie,
bawiąc się na podwórku. Świat baśni był wtedy dla nas czymś tak samo realnym i
rzeczywistym, jak obiad, mama, gra w klasy i niedojrzałe śliwki kradzione z ogrodu
sąsiada. Potem dorastaliśmy. "Bawmy się w policjantów i złodziei." I znowu zestarzeliśmy
się troszeczkę. "Pani Krysiu, proszę nie zapominać, że tutaj JA jestem dyrektorem!"
Zapomnieliśmy o baśniach. Elfach. Smokach i księżniczkach. Uznaliśmy, że ten świat
nigdy nie istniał. Skazaliśmy go na "niebycie" w naszej świadomości. Odbyło się to w
prosty sposób - ośmieszyliśmy bajki, sprowadziliśmy je do poziomu naiwnych historyjek
dla dzieci. Trochę inaczej postrzega baśnie szwajcarski psycholog C. G. Jung, który
stwierdził, że w nich zawiera się wszystko, co istnieje w naszej psychice. Zarówno dobra
baśń, jak i mit nie poprzestają na pokazaniu pewnych konfliktów z naszego życia, ale
także ukazują sposób na ich rozwiązanie. Rzadziej w sposób dosłowny, zwykle poprzez
symbole, ale - co ważniejsze - te odpowiedzi możemy odnaleźć sami. I wtedy stajemy się
swoimi własnymi terapeutami, lekarzami. Baśnie dają nam więc to, czego potrzebujemy.
To, na co jesteśmy gotowi.
Asia i Edi Pyrek