1
NIE ZABIJAJ
(PIĄTE PRZYKAZANIE DEKALOGU)
2
„MOTTO”
Człowiek, który ma inne miłości, jest zabójcą współmałżonka, swoich dzieci oraz
samego siebie.
Kto z was wdziera się do domu drugiego człowieka, dla popełnienia
cudzołóstwa, jest złodziejem– i to najgorszym.
Ale wolę dotknąd umarłego, rozpadającego się ciała człowieka sprawiedliwego;
który był uczciwy i jest już w pokoju ze swoim duchem
– niż zbliżyd się do
rozpustnika.
Jestem Zbawicielem i jestem Niewinnym. Niech o tym pamiętają wszyscy ci, którzy
przychodzą do mnie lub mylnie mówią o Mnie, przypisując Mi własne pożądliwości.
Lepiej byłoby, żeby to [sam] człowiek gorzko płakał nad swą duszą, którą zabił, a
nie inni,
i żeby przez te łzy skruchy i pokorę serca przywrócił duszy życie dzięki
Bożemu przebaczeniu.
Słowa Jezusa do Marii Valtorty
NIE ZABIJAJ
«Powiedziano wam: “NIE ZABIJAJ”. Do której z dwóch grup przykazao należy to
przykazanie?
“Do drugiej” – mówicie? Jesteście tego pewni?
Pytam was jeszcze: Czy ten grzech obraża Boga czy tylko tego, kto jest jego ofiarą?
Mówicie: “Tego ostatniego”? Jesteście tego pewni?
Pytam was jeszcze: czy istnieje tylko jeden grzech zabójstwa człowieka? Zabijając,
popełniacie tylko ten jeden grzech? “Ten jeden”, mówicie? Nikt w to nie wątpi?
Podajcie więc głośno wasze odpowiedzi.
Niech jeden mówi za was wszystkich. Czekam.»
Jezus pochyla się, by pogłaskad małą dziewczynkę, która podeszła do Niego i
patrzy, jak w ekstazie, zapominając nawet gryźd jabłko, które dała jej matka, aby
była spokojna.
Jakiś poważny starzec podnosi się i mówi:
«Nauczycielu, słuchaj. Jestem starym przełożonym synagogi i kazano mi mówid w
imieniu wszystkich zgromadzonych. Mówię więc. Wydaje mi się i nam się wydaje,
że odpowiedzieliśmy słusznie i zgodnie z tym, jak nas nauczono. Opieram moją
pewnośd na rozdziale Prawa odnoszącym się do zabójstwa i bicia. Ale Ty wiesz,
dlaczego przyszliśmy: byś Ty nas nauczał, bo rozpoznajemy w Tobie Mądrośd i
3
Prawdę. Jeśli jednak mylę się, rozjaśnij moje ciemności, by stary sługa odszedł do
swego Króla przyobleczony w światłośd. Oddaj też tę usługę wiernym należącym
do mojej trzody, którzy przyszli ze swym pasterzem napid się ze Źródła życia.»
Nim usiadł, ukłonił się z największym szacunkiem.
«Kim jesteś, ojcze?»
«Kleofas z Emaus, Twój sługa.»
«Nie Mój, lecz Tego, który Mnie posłał. Bogu Ojcu bowiem trzeba dad wszelkie
pierwszeostwo i całą miłośd Nieba, ziemi i serc. A Ja – Jego Słowo – jestem
pierwszym, który oddaje Mu tę cześd. Słowo bierze i ofiarowuje na nieskazitelnym
stole serca dobrych, jak czyni to kapłan z chlebami pokładnymi. Posłuchaj więc,
Kleofasie, jeśli chcesz iśd do Boga w pełni oświecony, zgodnie z twoim świętym
pragnieniem.
Dla określenia stopnia winy trzeba rozważyd okoliczności, które poprzedzają,
przygotowują, usprawiedliwiają i wyjaśniają sam grzech. A więc:
Kogo uderzyłem?
Kim jest ten, kogo uderzyłem?
Gdzie uderzyłem? Czym uderzyłem?
Dlaczego uderzyłem?
Jak uderzyłem?
Kiedy uderzyłem?
Takie pytania powinien sobie postawid ten, kto zabił, zanim stanie przed Bogiem.
“Kogo uderzyłem?”
Człowieka. Mówię: człowieka. Nie rozmyślam ani nie zastanawiam się nad tym, czy
jest bogaty czy biedny, czy jest wolnym, czy niewolnikiem. Dla Mnie nie istnieją
niewolnicy ani potężni. Chodzi o ludzi stworzonych przez Istotę Jedyną, dlatego też
sobie równych. Istotnie, przed majestatem Boga nawet najpotężniejszy monarcha
ziemi jest tylko prochem. W Jego oczach i w Moich istnieje tylko jedyne
niewolnictwo – niewola grzechu, a więc [przebywanie] pod władzą szatana. Dawne
Prawo rozróżnia ludzi wolnych i niewolników. Wdaje się w subtelne rozważania,
czy śmierd [nastąpiła] bezpośrednio lub też po jednym albo dwóch dniach, czy
wskutek pobicia umarła niewiasta spodziewająca się dziecka, czy śmierd dotknęła
tylko owoc jej żywota. Wszystko to zostało powiedziane, gdy Światłośd doskonała
była jeszcze bardzo daleko. Teraz Ona jest pośród was i mówi wam:, „Jeśli
4
ktokolwiek pobije śmiertelnie jednego ze swych bliźnich, grzeszy.” I grzeszy nie
tylko wobec człowieka, ale także przeciwko Bogu.
Kim jest człowiek?
Człowiek jest najwyższym stworzeniem. Został stworzony przez Boga jako król
stworzeo. Bóg stworzył go na Swój Obraz i podobieostwo, nadając mu
podobieostwo duchowe i kształtując go według doskonałego obrazu Swej
doskonałej myśli. Popatrzcie na powietrze, ziemię i wody. Czy zobaczycie tam
zwierzę lub roślinę, chodby najpiękniejszą, która byłaby równa człowiekowi?
Zwierzę biega, je, pije, śpi, rodzi, pracuje, śpiewa, fruwa, pełza, wspina się, ale nie
mówi. Człowiek również potrafi biegad i skakad. W skoku jest tak sprawny, że
rywalizuje z ptakiem. Potrafi pływad. Tak jest szybki w pływaniu, że można by
powiedzied, iż jest rybą. Potrafi pełzad podobnie jak płazy. Potrafi się wspinad na
podobieostwo małp. Umie śpiewad: podobny jest do ptaka. Potrafi rodzid i
rozmnażad się. A ponadto potrafi mówid.
Może powiecie: “Każde zwierzę ma swój język”. Tak. Jedno muczy, inne beczy,
inne ryczy, inne jeszcze dwierka albo też wyśpiewuje swe trele. Ale od pierwszego
wołu do ostatniego zawsze będzie to samo: tylko muczenie. Tak samo baran
będzie beczał aż do kooca świata, a osioł wyda odgłos rycząc tak, jak to robił
pierwszy osioł. Wróbel zawsze będzie krótko dwierkał, a skowronek i słowik będą
wyśpiewywad ten sam hymn: dla słooca – pierwszy, a drugi – dla gwiaździstej
nocy. Nawet w ostatnim dniu ziemi pozdrowią ją jak w pierwszym dniu i pierwszej
nocy. Inaczej jest z człowiekiem. Nie posiada wyłącznie języczka i języka, lecz cały
system nerwowy, którego centrum jest w mózgu, siedzibie inteligencji. Dlatego też
człowiek potrafi uchwycid nowe wrażenia, uczynid z nich przedmiot refleksji i
nadad im nazwę.
Adam nadał imię psa swemu przyjacielowi, a lwem nazwał tego, który wydał mu
się bardziej do niego podobny, ze swą gęstą grzywą, całą najeżoną nad pyskiem
trochę tylko zarośniętym. Nazwał owcą to stworzenie, które go słodko witało, a –
ptakiem ten kwiat pierzasty, który latał jak motyl, ale wydawał łagodny śpiew,
czego nie potrafił czynid motyl. Potem, przez wieki, potomkowie Adama tworzyli
ciągle nowe nazwy, w miarę jak rozpoznawali dzieła Boże w stworzeniach lub w
miarę jak - dzięki iskrze Bożej, która jest w człowieku – rodzili nie tylko dzieci, lecz
tworzyli również przedmioty pożyteczne lub szkodliwe dla samych ich dzieci, w
zależności od tego, czy byli z Bogiem lub przeciwko Bogu. Z Bogiem są ci, którzy
tworzą i produkują dobre rzeczy. Przeciwko Bogu są ci, którzy tworzą rzeczy złe,
szkodzące bliźniemu. Bóg odpłaca za krzywdy dzieci torturowanych przez
człowieka o złym charakterze.
5
Człowiek jest więc umiłowanym stworzeniem Boga Ojca.
Chod jest obecnie
grzeszny, ciągle jest jednak stworzeniem Mu najdroższym.
Świadczy o tym fakt, że
posłał samo Swoje Słowo, a nie jakiegoś anioła ani cherubina, ani serafina – Swoje
Słowo. Przyoblekł Je w ludzkie ciało dla zbawienia człowieka. Nie uznał za
niegodne tego odzienia, aby uczynid zdolnym do cierpienia ekspiacyjnego Tego,
który jak On był Najczystszym Duchem. Jako taki nie mógłby cierpied i wynagrodzid
za grzech człowieka.
Ojciec powiedział do Mnie: “Staniesz się człowiekiem: Człowiekiem. Uczyniłem go
doskonałym jak wszystko, co stwarzam. Przeznaczyłem mu słodkie życie, bardzo
słodkie zaśnięcie i błogosławione przebudzenie, bardzo szczęśliwy i wieczny pobyt
w Moim niebieskim Raju. Ale Ty wiesz, że do tego Raju nie może wejśd to, co jest
splamione, bo w tym miejscu Ja-My, Bóg Jeden w Trzech Osobach, ma Swój tron. I
w Jego obecności może się znajdowad tylko świętośd. Ja Jestem Tym, Który Jest.
Moja boska natura, Nasza tajemnicza istota może byd poznana tylko przez tych,
którzy są bez plamy. Tymczasem człowiek, w Adamie i przez Adama, splamił się.
Idź, oczyśd go. Chcę tego. Będziesz odtąd Człowiekiem, Pierworodnym wśród
stworzeo, bo wejdziesz tu jako pierwszy z Twym śmiertelnym ciałem, wolnym od
grzechu, i z duszą wolną od grzechu pierworodnego. Ci – którzy żyli przed Tobą na
ziemi i ci, którzy będą po Tobie – otrzymają życie dzięki Twojej odkupieoczej
śmierci.” Umrzed może tylko ten, kto się urodził. Ja się urodziłem i umrę.
Człowiek jest uprzywilejowanym stworzeniem Bożym. Powiedzcie Mi więc: jeśli
jakiś ojciec ma wiele dzieci, ale jedno z nich jest jego uprzywilejowanym, źrenicą
jego oka, i jeśli ktoś je zabije, czy ten ojciec nie cierpi bardziej, niż gdyby chodziło o
inne z jego dzieci? Tak nie powinno byd. Ojciec powinien byd sprawiedliwy wobec
dzieci, ale tak się zdarza, bo człowiek jest niedoskonały. Bóg zaś może tak uczynid
sprawiedliwie, bo człowiek jest jedynym stworzeniem pośród stworzenia,
podobnym do Stwórcy przez duszę duchową – niezaprzeczalny znak boskiego
ojcostwa.
Czy zabijając dziecko jego ojcu godzi się tylko w dziecko?
Nie, również w ojca. Zabija się ciało dziecka i serce ojca. Jednak obydwu zadawana
jest rana. Czy zabijając człowieka, godzi się jedynie w człowieka? Nie, również w
Boga. W człowieka – w jego ciele, w Boga – w Jego prawie. Życie bowiem i śmierd
tylko przez Niego ma byd dawane i odbierane. Zabijad znaczy zadawad gwałt Bogu i
człowiekowi. Zabijad to wtargnąd do Bożej posiadłości. Zabijad znaczy uchybiad
przykazaniu miłości. Nie kocha Boga ten, kto zabija. Sprawia bowiem, że ginie Jego
dzieło: człowiek. Morderca nie kocha bliźniego, bo odbiera mu to, czego pragnie
dla siebie samego: życie.
6
Tak więc odpowiedziałem na dwa pierwsze pytania.
“Gdzie zabiłem?”
Można zabid na drodze, w domu ofiary lub zwabiając ją do siebie. Można uderzyd
w ten czy inny organ, sprawiając jeszcze większe cierpienie. Można popełnid
równocześnie podwójne morderstwo, jeśli zabija się kobietę noszącą w łonie
owoc.
Można uderzyd na drodze, nie chcąc tego. Zwierzę, które nam uciekło, może zabid
przechodnia. Wtedy jednak nie dzieje się to rozmyślnie. Gdy jednak ktoś udaje się
uzbrojony w sztylet, ukrywany podstępnie pod lnianą szatą, do domu
nieprzyjaciela – a często nieprzyjacielem jest ten, kto po prostu jest lepszy – albo
jeśli go zaprasza do własnego domu z oznakami czci, a potem dusi go i wrzuca do
zbiornika, wtedy jest to umyślne i jest to zbrodnia pełna z powodu złośliwości,
okrucieostwa i przemocy.
Jeśli wraz z matką zabijam jej owoc, to za dwóch Bóg wymagad będzie ode mnie
zdania rachunku. Łono bowiem, które rodzi nowego człowieka – zgodnie z Bożym
przykazaniem – jest uświęcone i uświęcone jest też małe życie, które w nim
dojrzewa, a któremu Bóg dał duszę.
“Czym uderzyłem?”
Na próżno ktoś się tłumaczy: “Nie chciałem uderzyd”, skoro poszedł z niezawodną
bronią. W złości nawet same ręce stają się bronią, a także kamieo, który podnosi
się z drogi, lub wyrwana gałąź drzewa. Nie może powiedzied: “Nie miałem zamiaru
uderzyd”, ktoś kto na zimno wybiera sztylet lub siekierę – i jeśli mu się wydają źle
naostrzone, ostrzy je – a potem uzbraja się przy ich pomocy tak, by nikt nie
zauważył, ale aby mógł swobodnie nimi wymachiwad, i udaje się tak do rywala.
Kto przygotowuje truciznę gotując zioła i trujące owoce, aby zrobid z tego proszek
lub napój, a potem podaje go ofierze, jakby to były przyprawy lub sfermentowany
napój, z pewnością nie może powiedzied: “Nie chciałem zabid”.
A teraz posłuchajcie, kobiety, milczące morderczynie, ukryte i nie karane za
pozbawienie tylu [dzieci] życia.
Zabójstwem jest wyrywanie owocu wzrastającego
w waszym łonie, a pochodzącego z grzechu lub nie chcianego jako zbędny ciężar w
waszych trzewiach i nie chcianego ze względu na wasze bogactwo.
Jest jedyny
sposób, aby uniknąd tego ciężaru: pozostad czystym.
Nie dołączajcie zabójstwa do
nierządu, gwałtu i nieposłuszeostwa.
Nie uważajcie zatem, że Bóg nie widzi tego, czego nie widział człowiek. Bóg widzi
wszystko i pamięta o wszystkim. I wy również o tym pamiętajcie.
7
“Dlaczego uderzyłem?”
O, jest tyle powodów! Nieprzewidziany brak opanowania wskutek gwałtownego
uczucia, nagłego odkrycia, że łoże małżeoskie zostało zbezczeszczone lub złodziej
został zaskoczony w domu albo obrzydliwiec gwałci waszą małą córeczkę. Może to
byd jednak chłodny i przemyślany zamiar pozbycia się niebezpiecznego świadka,
kogoś, kto wam tarasuje drogę, lub kogoś, komu chce się odebrad pozycję lub
majątek. Jest bardzo wiele powodów.
Jeśli Bóg może wybaczyd temu, kto staje się zabójcą w porywie bólu, to nie
przebaczy temu, kto staje się nim z ambicji lub dlatego, że szuka uznania wśród
ludzi.
Działajcie zawsze w sposób prawy, a nie będziecie się lękad spojrzenia lub czyjegoś
słowa. Zadowalajcie się tym, co posiadacie, a nie będziecie pożądad własności
drugiego człowieka do tego stopnia, by stawad się zabójcami, aby posiąśd to, co
należy do bliźniego.
“Jak uderzyłem?”
Znęcając się nadal po pierwszym uderzeniu zadanym w emocjach? Zdarza się, że
człowiek nie ma już hamulców. Szatan rzuca go w zbrodnię, jak procarz rzuca
kamieniem. Co powiedzielibyście, gdyby kamieo po dosięgnięciu celu wrócił do
procy, by go ponownie wystrzelono i by ponownie uderzył? Powiedzielibyście:
“Procę ogarnęła magiczna i piekielna siła”. Podobnie jest z człowiekiem, który po
pierwszym uderzeniu zadaje cios drugi, trzeci, dziesiąty, a jego okrucieostwo nie
maleje. Gniew zwykle opada po pierwszym porywie i wraca rozsądek, jeśli
wzburzenie wynika z motywu, który można by jeszcze usprawiedliwid. Jeśli ciosy
zadaje ofierze prawdziwy zabójca, to znaczy szatan – który nie ma i nie może mied
litości względem brata, bo jest szatanem, czyli nienawiścią – jego okrucieostwo
rośnie.
“Kiedy uderzyłem?”
W pierwszym porywie? Gdy [ofiara] upadła? Udając przebaczenie, gdy wciąż
wzrastała zawziętośd? Czekałem może przez lata, aby uderzyd i zadad podwójne
cierpienie zabijając ojca poprzez jego dzieci?
Widzicie, że zabijając łamie się pierwszą i drugą grupę przykazao. Przypisujecie
sobie prawo [posiadane przez] Boga i depczecie nogami bliźniego. Tak więc [jest
to] grzech przeciwko Bogu i przeciwko bliźniemu. Nie popełniacie jednak tylko
grzechu zabójstwa. Popełniacie jeszcze grzech gniewu, przemocy, pychy,
nieposłuszeostwa, świętokradztwa i także chciwości, jeśli zabijacie po to, by
zagarnąd pozycję lub majątek. Jednak zabójstwo można popełnid nie tylko przy
8
pomocy broni lub trucizny – zaledwie to wspomniałem, a wyjaśnię to lepiej kiedy
indziej – ale też przez oszczerstwo. Zastanówcie się [nad tym].
Dodaję jeszcze: pan, który bije niewolnika, unikając przebiegle, by mu nie umarł na
rękach, jest podwójnie winny.
Niewolnik nie jest pieniądzem pana. To dusza, która
należy do Boga. Jest na wieki przeklęty ten, kto wymierza karę, jakiej nie
zastosowałby wobec swego wołu.»
Oczy grzmiącego Jezusa iskrzą się. Wszyscy patrzą na Niego, zaskoczeni, bo
wcześniej mówił spokojnie: «Niech będzie przeklęty! Nowe Prawo obala tę twardą
[zasadę tolerującą niewolnictwo]. Było to jeszcze słuszne wtedy, gdy w Izraelu nie
było obłudników udających świętośd, a zastanawiających się jedynie nad tym, jak
wykorzystad lub ominąd Prawo Boże. Jednak obecnie – gdy Izrael przepełniają
żmijowe istoty, którym wszystko wolno, dlatego że oni to są oni, nędzni mocarze,
na których Bóg patrzy z niechęcią i odrazą – Ja mówię: już tak nie jest.
Niewolnicy przewracają się na bruzdy [oranej] ziemi lub obracając kamieo młyoski.
Padają z połamanymi kościami i nerwami odkrytymi uderzeniami bicza. Aby można
ich było bid – dla usprawiedliwienia szataoskiego sadyzmu – oskarża się ich
fałszywie o zbrodnie. Nawet cud Boży służy jako podstawa do oskarżenia ich i
dania prawa do bicia.
Ani potęga Boża, ani świętośd niewolnika nie nawraca ich
nikczemnej duszy.
Ona nie może się nawrócid, gdyż dobro nie wchodzi tam, gdzie
jest nasycenie złem. Ale Bóg widzi i mówi: “Dośd tego”.
Zbyt liczni są Kainowie zabijający Abli. I cóż sądzicie, wy, groby nieczyste, których
zewnętrzna strona jest pobielona i pokryta słowami z Prawa, a wewnątrz szatan
stał się królem i mnoży się satanizm najbardziej przebiegły? Czy sądzicie, że
jedynie Abel był synem Adama? Że Pan patrzy życzliwie tylko na tych, którzy nie są
niewolnikami człowieka? Że odrzuca jedyną ofiarę, którą może złożyd niewolnik:
ofiarę jego uczciwości przyprawionej łzami?
Nie, zaprawdę powiadam wam:
każdy sprawiedliwy jest Ablem, nawet jeśli jest
zakuty w kajdany, nawet jeśli umiera na polu, wykrwawiony waszym biczowaniem
.
Kainami zaś są wszyscy niesprawiedliwi – także ci, którzy składają Bogu dary z
pychy, a nie po to, by Mu oddad prawdziwą cześd. Dary ich okryte są plamami
grzechu i krwi.
Profanatorzy cudu! Profanatorzy człowieka! Zabójcy! Świętokradcy! Wynoście się!
Oddalcie się ode Mnie! Dosyd! Ja mówię: dosyd! A mogę to powiedzied, bo jestem
Słowem Bożym, wyrazem Bożej Myśli. Odejdźcie!»
Źródło: Fragmenty z książki „Poemat Boga człowieka” Marii Valtorty.