Ladacznice stołeczne

background image

Polityka – nr 47 (2479) z dnia 2004-11-20; s. 82-84

„Ladacznice sto eczne” Stanis aw Milewski

ł

ł

Pomys rozprawienia si z agencjami towarzyskimi, zg oszony przez prezydenta Warszawy Lecha

ł

ę

ł

Kaczy skiego (patrz POLITYKA 45), jako ywo przypomina mi dzywojenne próby podejmowane na tym polu.

ń

ż

ę

Oto jakie spory toczy y si wówczas wokó prostytucji oraz domów publicznych, co by o wolno, a co nie.

ł

ę

ł

ł

W ko cu XIX w. dzia a o w Warszawie wiele domów publicznych – od bardzo ekskluzywnych,

ń

ł ł

zlokalizowanych przewa nie przy ul. Towarowej, do prymitywnych bud dla so datów na Mariensztacie. Panie

ż

ł

swawolne czatowa y te na klientów w kawiarniach (nawet w nowo otwartym Bristolu na pi terku

ł

ż

ę

ochrzczonym przez nie bali ) oraz kr y y po pryncypalnych ulicach.

ą

ąż ł

Prostytucja rozla a si szerok fal w czasie I wojny i tu po niej, gdy bieda zmusza a wiele kobiet do

ł

ę

ą

ą

ż

ł

p atnego nierz du. Nadal, oczywi cie, funkcjonowa y domy publiczne. Sytuacj próbowa o zmieni

ł

ą

ś

ł

ę

ł

ć

rozporz dzenie o nadzorze nad nierz dem z 6 wrze nia 1922 roku, wydane przez ministra zdrowia publicznego

ą

ą

ś

w porozumieniu z MSW. Zobowi zywa o ono prostytutki do rejestracji w inspektoratach sanitarno-

ą

ł

obyczajowych oraz do posiadania wa nej ksi eczki zdrowia.

ż

ąż

Rozporz dzenie to zdelegalizowa o te domy publiczne, co wywo a o istn burz na amach prasy.

ą

ł

ż

ł ł

ą

ę

ł

Ciekawa i znacz ca jest opinia wyra ona w tygodniku „My l Narodowa”, je li zwa y , e skrajna prawica za

ą

ż

ś

ś

ż ć ż

czasów carskich ca e z o widzia a w domach publicznych w a nie, a teraz broni a ich, by przeciwstawi si

ł

ł

ł

ł ś

ł

ć

ę

„pó bolszewickiej gospodarce i niedorzecznym do wiadczeniom spo ecznym” rz du. Oto charakterystyczny

ł

ś

ł

ą

fragment jednego z artyku ów:

ł

„W my l doktryny klasowej zniesiono domy publiczne, aby pozwoli zatrudnionym tam »najmitkom«

ś

ć

na za o enie w asnego »warsztatu«. Ten pomys niedowarzonych spo eczników okaza si w swoich skutkach

ł ż

ł

ł

ł

ł ę

chlu ni ciem na Warszaw kub a cuchn cych pomyj, którymi przesi k y ju ulice, hotele i mieszkania

ś ę

ę

ł

ą

ą ł

ż

w ródmie ciu, a zw aszcza w okolicach g ównego dworca. (...) Mno si »jaczejki« rozpusty, czyli nory

ś

ś

ł

ł

żą

ę

schadzek po piwnicach, po strychach, po czwartakach. Prostytucja w amuje si zwyci sko do mieszka

ł

ę

ę

ń

prywatnych. Lokatorzy chciwi atwego zysku, odnajmuj pokoje dziewkom ulicznym, ci gaj cym tam istne

ł

ą

ś ą

ą

korowody »go ci«, nieraz wyczekuj cych w ogonkach swojej kolei. (...) Wrzaskliwe bandy alfonsów w ócz si

ś

ą

ł

ą

ę

za dziewkami, wystaj po bramach, feruj i wykonuj dora ne wyroki pi ci i no em, w ród histerycznych

ą

ą

ą

ź

ęś ą

ż

ś

krzyków katowanych ulicznic. Co gorsza, nierz d szerzy si w s siedztwie budynków szkolnych, a nieraz

ą

ę

ą

gniazda rozpusty istniej w domach, w których mieszcz si szko y pocz tkowe i rednie. W adze patrz na to

ą

ą

ę

ł

ą

ś

ł

ą

przez palce. Maluczko, a pó Warszawy stanie si jednym wielkim lupanarem. (...) Pod okiem w adz lepych

ł

ę

ł

ś

i niedo

nych toczy nas straszliwy tr d zepsucia”.

łęż

ą

Policja robi a, co mog a, a mog a niewiele. „Polska Zbrojna” informowa a np. w 1924 roku,

ł

ł

ł

ł

e

ż

aresztowano 53 „handlarki mi o ci ”, które kr y y na krótkim przecie odcinku Marsza kowskiej mi dzy

ł ś ą

ąż ł

ż

ł

ę

Chmieln a

ą

Alejami Jerozolimskimi. Ten sam dziennik pisa o nieskuteczno ci dzia ania policji w rejonie

ł

ś

ł

Ceglanej i Prostej; „dziewczynki” usi owano wy apa , bo demoralizowa y uczniów pobliskiej szko y

ł

ł

ć

ł

ł

wieczorowej, na co skar y si jej dyrektoroku Zawsze jednak, gdy zbli a si patrol policyjny, prostytutki

ż ł

ę

ż ł

ę

uprzedzane przez „koników” (takiego w a nie u yto okre lenia) rozprasza y si po okolicy. Policjanci u yli

ł ś

ż

ś

ł

ę

ż

wi c podst pu: 25 wsiad o do tramwaju i na dany znak ca a grupa opu ci a wagon; z apali 28 pa .

ę

ę

ł

ł

ś ł

ł

ń

1

background image

Komisariat Rz du – donosi a w listopadzie tego samego roku „Rzeczpospolita” – postanowi u y

ą

ł

ł

ż ć

radykalnych rodków, aby wykorzeni szerz cy si w mie cie nierz d. Powo ano specjaln komisj , a ta z kolei

ś

ć

ą

ę

ś

ą

ł

ą

ę

postanowi a powo a policj kobiec do walki z nierz dem, pornografi i wszelkimi przejawami demoralizacji.

ł

ł ć

ę

ą

ą

ą

Zamierzano zamkn wszystkie domy publiczne, które ci gle dzia a y, i ustanowi nadzór nad podrz dnymi

ąć

ą

ł ł

ć

ę

hotelami. Planowano te wysiedli ze stolicy wszystkie prostytutki, które przyby y tu z innych miejscowo ci,

ż

ć

ł

ś

oraz zobowi za w a cicieli domów i ich administratorów do sporz dzenia wykazów prostytutek, aby je

ą

ć

ł ś

ą

wyeksmitowa na drodze s dowej. Postanowiono te wyst pi o takie znowelizowanie ustawy o ochronie

ć

ą

ż

ą ć

lokatorów, by Komisariat Rz du mia prawo wprowadza bezdomnych do opró nianych mieszka .

ą

ł

ć

ż

ń

Bezdomni zamiast dochodowych pa swawolnych? – ciekawe, jak patrzyliby na tak alternatyw

ń

ą

ę

kamienicznicy. Ostatecznie sko czy o si na powo aniu policji kobiecej i wydaniu w 1927 roku przez

ń

ł

ę

ł

prezydenta RP bardzo przydatnego pó niej rozporz dzenia (z moc ustawy) o karach za handel kobietami

ź

ą

ą

i dzie mi.

ć

Policja kobieca, czyli brygada sanitarno-obyczajowa warszawskiego Urz du ledczego PP, kierowana

ę

Ś

przez droku Szayera, odnosi a spore sukcesy w walce ze str czycielstwem, o czym pisa a po pi ciu latach jej

ł

ę

ł

ę

dzia alno ci „Gazeta Polska” (z 1930 roku). Ca o ciowa za ustawa o walce z nierz dem i ustawa

ł

ś

ł ś

ś

ą

przeciwweneryczna czeka y od 1924 roku na przed o enie Izbom Ustawodawczym, gdy ci gle by y

ł

ł ż

ż

ą

ł

poprawiane i uzgadniane.

Tymczasem narzekania prasy nie ustawa y. „Kurier Polski” (w 1926 roku) z yma si ,

ł

ż

ł

ę

e

ż

Marsza kowska „zarówno w godzinach popo udniowych, jak i wieczornych okupowana jest przez t umy

ł

ł

ł

prostytutek, które zalegaj praw stron chodnika, zaczepiaj c przechodniów cynicznie i natarczywie”.

ą

ą

ę

ą

Wszystkie niemal hoteliki w tej dzielnicy s u jako nieoficjalne domy publiczne, a „czu e parki chowaj si

ł żą

ł

ą

ę

nawet w bramach” – utyskiwano.

By o to tu po przewrocie majowym, komisarzem rz du na m.st. Warszaw zosta mianowany rzutki

ł

ż

ą

ę

ł

i energiczny W adys aw Jaroszewicz, ongi inspektor Komendy G ównej PP. Wzi to si za likwidacj domów

ł

ł

ś

ł

ę

ę

ę

schadzek. W 1926 roku prasa donosi a, e zamkni to takie przybytki przy ul. Chmielnej 44, Marsza kowskiej

ł

ż

ę

ł

107 i 111. W 1928 roku w jednym tylko dniu – jak odnotowa „Kurier Polski” – opiecz towano domy schadzek

ł

ę

przy Z otej 23 (pod bezpo redni kuratel Paw a ukowskiego, znanego w wiecie przest pczym pod

ł

ś

ą

ą

ł

Ż

ś

ę

pseudonimem Buldog), Chmielnej 56 (nale cego do doliniarza Wac awa D bskiego ps. Klarnet), wymieniono

żą

ł

ę

te z imienia i nazwiska w a cicieli innych zamkni tych domów: przy Zielnej 4, Chmielnej 48, Wielkiej 17

ż

ł ś

ę

i urawiej 47.

Ż

Niewiele to dawa o. „ e interesy weso ych lokali dobrze w Warszawie id – pisa a „Rzeczpospolita” –

ł

Ż

ł

ą

ł

wiadczy najlepiej fakt, e mno si one, jak grzyby po deszczu. Nie zd y policja zlikwidowa jednego,

ś

ż

żą

ę

ąż

ć

gdy vis a vis powstaje nowy, a zreszt i ten zlikwidowany po kilku tygodniach zmienia zarz d i na nowo

ą

ą

prosperowa zaczyna”. Gazeta ta szacowa a liczb prostytutek dzia aj cych w Warszawie na 10 tysi cy,

ć

ł

ę

ł ą

ę

a „nielegalnych” na drugie tyle. Sk din d wiadomo, e w latach 1925–1935 w Urz dzie Obyczajowym Warszawy

ą

ą

ż

ę

zarejestrowanych by o ponad 2600 prostytutek, z czego 60 proc. stanowi y osoby nieletnie. S dz c z

ł

ł

ą

ą

innych

publikacji w tym samym roku, gazeta chyba wiedzia a lepiej.

ł

„Rzeczpospolita” podpowiada a zreszt policji wiele adresów godnych jej uwagi, ale bez wi kszego

ł

ą

ę

skutku. S ynny by lokal niejakiej Bittnerowej przy ul. Widok 9, w którym klienci bywali cz sto ograbiani przez

ł

ł

ę

wspólniczk ukryt za kotar . Gazety pisa y, a gliniarze swoje: trudno udowodni ...

ę

ą

ą

ł

ć

2

background image

Inny zupe nie jawny dom publiczny – w stosunku do którego policja przejawia a dziwn bezradno –

ł

ł

ą

ść

to lokal niejakiej Marii Jakubowicz przy ul. Brackiej 12, obok dyrekcji PKP. Reklamowa si „nie tylko drog

ł

ę

ą

rozdawanych na ulicach karteczek z adresem, ale i w ksi ce telefonicznej”. Owe karteczki nie s bynajmniej

ąż

ą

dzisiejszym wynalazkiem; w tamtych latach nie wk adano ich wprawdzie za wycieraczki aut, bo tych by o

ł

ł

niewiele, ale rozk adano w hotelach, kawiarniach i knajpach. Jakubowiczowa op aca a te niektórych

ł

ł

ł

ż

taksówkarzy i sa aciarzy, by do niej zwozili klientów.

ł

Bywali u niej arty ci, urz dnicy i przemys owcy, a tak e zapewne hochsztaplerzy, którzy tytu owali si

ś

ę

ł

ż

ł

ę

dziedzicami, baronami, prezesami. Tu, jak twierdzi dziennikarz „Rzeczpospolitej”, który dok adnie

ł

ł

spenetrowa kulisy pó wiatka – wyprawia orgie os awiony baron Hahn. Gdy mu zabawa nie wystarcza a,

ł

łś

ł

ł

ł

wywozi dziewcz ta do domów prywatnych, gdzie cz stowa morfin i opium.

ł

ę

ę

ł

ą

Domy publiczne ci le wspó pracowa y z handlarzami ywym towarem, który to proceder kwit

ś ś

ł

ł

ż

ł

w najlepsze jeszcze przed pierwsz wojn . W nich werbowano ch tne do wyjazdu za Ocean, p ac c

ą

ą

ę

ł ą

burdelmamom 10–30 dol. „za sztuk ”.

ę

W 1929 roku „Polska Zbrojna” zamie ci a komunikat, e „w ród w adz administracyjnych

ś ł

ż

ś

ł

dyskutowany jest projekt wyeksmitowania domów publicznych, mieszcz cych si w ródmie ciu Warszawy,

ą

ę

Ś

ś

gdy nierz d na ulicach dzielnicy reprezentacyjnej szkodzi wygl dowi stolicy. W adze sanitarno-obyczajowe

ż

ą

ą

ł

tolerowa b d domy schadzek tylko na przedmie ciach”.

ć ę ą

ś

Ciekawe, czy magistraccy biurokraci, dyskutuj cy ten pomys , pami tali o tym, e przetestowa go ju

ą

ł

ę

ż

ł

ż

Niko aj Wasilewicz Klejgels, oberpolicmajster w latach 1888–1896. Zlokalizowa mianowicie burdele na

ł

ł

Towarowej, ale prostytucja z centrum i tak si nie wynios a. Inwestorzy, którzy w ten interes w o yli mnóstwo

ę

ł

ł ż

rubli, bardzo sobie potem pluli w brody...

Na dyskusjach si sko czy o. W 1931 roku jaki Vieux Polonais skar y si na amach

ę

ń

ł

ś

ż ł

ę

ł

„Gazety Warszawskiej”, e mieszkaj c w pi knym zak tku centrum (ul. Barbary), nie mo e mie jednak spokoju.

ż

ą

ę

ą

ż

ć

„Ko ció na Koszykach – snu swe ale – bardzo blisko. S adne domy, schludne obej cia, pensjonaty, pensja

ś

ł

ł

ż

ą ł

ś

e ska. W ród tego wszystkiego znalaz a si jednak i taka kamienica, której w a ciciel – któ by, w tych ci kich

ż ń

ś

ł

ę

ł ś

ż

ęż

czasach, na troch wy sze komorne si nie aszczy – wynaj mieszkanie w a cicielce takiego domu, którego

ę

ż

ę

ł

ł

ął

ł ś

nie mo na nazwa prywatnym. St d ha asy, krzyki, kwiki – s owem, wszystko to, co si z podobn instytucj

ż

ć

ą

ł

ł

ę

ą

ą

wi e. We dnie jest jako tako, ale za to w nocy”. Sprawa s dowa nic nie da a, bo zastraszeni przez ówczesnych

ąż

ą

ł

„ochroniarzy” s siedzi „b kali co niewyra nie”.

ą

ą

ś

ź

Pomys owo

ludzka nie mia a granic. Jak donosi „Robotnik” w 1932 roku, prostytutkom

ł

ść

ł

ł

wynajmowano „dla celów niemoralnych” nawet kajuty na statkach p ywaj cych po Wi le! Czy nie by o to

ł

ą

ś

ż

ł

nawi zanie do tradycji kasztelana Jacka Jezierskiego i jego os awionych kasztelanek; wszak to on za czasów

ą

ł

króla Stasia „cz stowa franc przyby e Litwiny” w swych azienkach na Wi le.

ę

ł

ą

ł

ł

ś

3


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Nagroda za głosowanie na PO ceny za bilety komunikacji stołecznej wzrosną o 100 procent
Do Rady Miasta Stołecznego Warszawy
Ustawa o ustroju miasta stołecznego Warszawy, Akty prawne - stan prawny na 22.11.2011
stolec był FW2CNDI6HRHLEZ7RICWKEKZUHPROJCSXFGB5XMA
Ustrój polityczny Miasta Stołecznego Warszawa
o ustroju miasta stołecznego Warszawy
172 Ustawa o ustroju miasta stołecznego Warszawy
USTAWA USTROJU MIASTA STOŁECZNEGO WARSZAWY, Ustrój Samorządu Terytorialnego
sprawozdanie do stoleckiego
kanon lektur stolecia międzywojennego
Nagroda za głosowanie na PO ceny za bilety komunikacji stołecznej wzrosną o 100 procent
Allen Woody Ladacznica z mensy
USTAWA USTROJU MIASTA STOŁECZNEGO WARSZAWY
Allen Woody Ladacznica z Mensy

więcej podobnych podstron