B/154: L.Royal - Milenium
Wstecz / Spis treści / Dalej
12. TWORZENIE UDANYCH ZWIĄZKÓW
Wiele osób odczuwa obecnie pilną potrzebę uporządkowania osobistych spraw, jakie od pewnego czasu dają im się we znaki. Mogą dotyczyć związków miłosnych, rodziny, przyjaciół czy też ich samych. To naglące poczucie wynika stąd, że przechodzicie właśnie z jednej wibracyjnej rzeczywistości do drugiej. Założenia i zasady rządzące jedną rzeczywistością nie mogą jednak być przeniesione do drugiej. Jeśli próbujecie wnieść do rzeczywistości czwartej gęstości (4G) przekonania i przesłanki wspierające podział i nie chcecie zostawić ich za sobą, będziecie odczuwać silne wewnętrzne rozdarcie.
Z perspektywy ewolucji, zasady rzeczywistości trzeciej gęstości (3G) oparte na pojęciu odrębności były konieczne do ludzkiego rozwoju. Płynęły z nich fundamentalne nauki, dzięki którym ludzie mogli wzrastać w związkach. Jednak wraz z przemianą człowieka przeobrazić się musi też charakter jego związków. Dla lepszego porównania obecnych i przyszłych związków, rozważmy najpierw ustanawiające podziały reguły rzeczywistości 3G.
Zasady rządzące związkami w trzeciej gęstości
Zatajanie należy do szeroko rozpowszechnionych zwyczajów w 3G. Polega ono na ukrywaniu informacji przed partnerem lub przed samym sobą. Zasada zatajania nie dotyczy wyłącznie twoich stosunków z innymi; odgradza cię ona również od znacznych obszarów twej własnej istoty. Ponieważ jest wyrazem odrębności, przykłada się do niej wielką wagę w związkach.
Monogamia podyktowana strachem. Innym przejawem odrębności jest monogamia wynikająca z lęku raczej niż z wyboru. Kryje się za tym przeświadczenie, że jeśli uda wam się skłonić kogoś, aby oddał się bez reszty wam, to wtedy uchronicie się przed spojrzeniem prawdzie o sobie prosto w oczy. Stworzycie sobie iluzję bezpieczeństwa, oddzieleni od świata. Jednak bez możliwości wzrastania związek na ogół okazuje się nieudany czy wręcz zgubny.
Miłość uwarunkowana. Miłość uwarunkowana jest niezbędna dla utrzymania związku w rzeczywistości 3G. Oznacza ona to, że będziesz kochał kogoś, o ile on zaspokoi twe potrzeby czy pragnienia. Jeśli te warunki nie zostaną spełnione, wówczas z czystym sumieniem możesz przestać kochać. Co do pojęcia miłości bezwarunkowej, panuje w rzeczywistości 3G mylne wyobrażenie. W obrębie podziału wszystko rozpatruje się z perspektywy odrębności. Dlatego też miłość w 3G jest miłością uwarunkowaną.
Oczekiwania. Ludzie na ogół wnoszą do związku własne oczekiwania, które nieświadomie rzutują na osobę partnera. Nawet jeśli nie jest w stanie czy nie chce im sprostać, może dojść do próby zmuszenia go do ich spełnienia. Partner staje się wówczas narzędziem do zaspokajania nieuświadamianych potrzeb drugiej osoby.
Manipulacja nie musi być jawna. W typowych związkach 3G dochodzi do głęboko ukrytej wzajemnej manipulacji, tak że zostają zaspokojone potrzeby obu stron i obie strony strzeżone są przed własnymi lękami i poczuciem zagrożenia czy braku. Są to na ogół odbywające się na podświadomym poziomie transakcje, które mają na celu wzajemną ochronę.
Potrzeba sprawowania kontroli to kolejna cecha głęboko zakorzeniona w rzeczywistości 3G. Tak przejawia się brak wiary w wyższą rzeczywistość
w to, że wszystko dzieje się tak, jak powinno, dla wspólnego dobra. Ponieważ nie pokładasz zaufania w bieg zdarzeń, siłą wtłaczasz związek w określone ramy.
Ponieważ rzeczywistość czwartej gęstości oparta jest na jedności, nie ma w niej miejsca na cechy właściwe związkom w 3G. Związkami w 4G rządzą następujące zasady:
Zasady związków w czwartej gęstości
Szczerość. Osoby tworzące związek za wszelką cenę muszą zdobyć się na szczerość. Jeśli zauważysz, że twój przyjaciel lub partner działa na własną szkodę lub naraża wasz związek, powinieneś mu zwrócić uwagę na to tak, by płynęło to z serca. W 3G takie obserwacje zazwyczaj są przemilczane, aby nie urazić drugiej osoby czy stracić kontroli nad związkiem. Jeśli uwagi te skierowane są pod twoim adresem, musisz pamiętać (i wierzyć), że biorą się z serca, i nie reagować natychmiastową obroną. Wysłuchanie ich nie oznacza, że musisz się z nimi zgadzać. Wykorzystaj je, aby się zagłębić w siebie i doskonalić wewnętrznie.
Zatajanie jest często narzędziem sprawowania kontroli. Kiedy przyjmie się szczerość jako obowiązującą zasadę, rzecz idzie raczej o prawdę bezosobową aniżeli o kontrolę nad osobą. Jeśli jednak posługujesz się szczerością w celu manipulacji, wiedz, że nie kierujesz się sercem i twoje motywy są nieuczciwe!
Nie sposób przecenić znaczenia szczerości w związkach 4G. Bez niej nie mogłyby istnieć. Jest tak ważna.
Szczerość należy zachować również wobec samego siebie. Czasami pewne rzeczy zatajasz przed sobą, aby stworzyć sobie iluzję bezpieczeństwa. W rzeczywistości 4G trudno jest utrzymać prawdę w tajemnicy przed sobą. Może się zdarzyć, że pewnego ranka obudzisz się i stwierdzisz nagle, że bycie z kimś już ci nie służy. Trzeba ten wgląd uszanować. Nie wypieraj go ze świadomości. Jeśli to uczynisz, będziesz trwał w związku, który ostatecznie cię wyczerpie, a nie umocni. Jeśli zlekceważysz swój wgląd, w perspektywie długoterminowej nie przysłużysz się też swojemu partnerowi.
Miłość bezwarunkowa. Związki w 3G opierają się na miłości uwarunkowanej, zaś w 4G na miłości bezwarunkowej. Każdy może doświadczać coraz więcej miłości bezwarunkowej, ponieważ nie jest ona niczym ograniczona. Można ją zdefiniować tylko na podstawie doświadczenia, ale definicje, choć użyteczne, jako twory intelektu na poziomie emocjonalnym nie są zbyt głęboko przyswajane.
Miłość bezwarunkowa jest kluczowa dla związków w 4G. Oznacza kochanie kogoś (oraz siebie) bez żadnych warunków. (UWAGA: Kochanie kogoś bezwarunkowo nie jest równoznaczne z trwaniem w związku, który jest dla ciebie krzywdzący, albo kiedy chcesz dokonać nowego wyboru.) Nawet jeśli partner nie zaspokaja twych potrzeb, darzysz go miłością jako aspekt Boga. Jeśli nie sprosta twym oczekiwaniom, kochaj go takim, jakim jest, nie nalegaj, aby się zmienił. Miłość bezwarunkowa to doświadczenie chwili teraźniejszej a mimo to wiecznej, podczas gdy miłość uwarunkowana opiera się na wspomnieniach z przeszłości czy oczekiwaniach wybiegających w przyszłość. Postaw sobie pytanie: Czy byłbyś w stanie kochać i zaakceptować partnera bez żadnych warunków, gdyby w swoim rozwoju nigdy nie miał wyjść poza swój obecny stan istnienia?
Inne błędne przekonanie na temat miłości bezwarunkowej dotyczy granic i poszanowania własnej osoby. Kochanie kogoś bez żadnych warunków nie oznacza przyzwolenia na znęcanie się nad tobą. Wiąże się z nią również miłość własna i należy podejmować działania na rzecz zachowania miłości i szacunku do siebie, nawet jeśli naraża to związek. Jesteś równorzędnym, a nie spisanym na straty składnikiem równania.
Kochanie kogoś bezwarunkowo również oznacza odejście od niego z miłością, gdy jego działania naruszają granice naszej osoby, a nie z urazą i gniewem. W ten sposób nie zaprzepaszczasz szczerości, cennej jakości w 4G, a jednocześnie dajesz możliwość drugiej osobie ujrzenia samej siebie w całej jaskrawości i podjęcia kroków dla ratowania miłości własnej i poczucia swej wartości. To, czy partner dostrzeże swoje odbicie czy nie, to nie twoje zmartwienie. Do ciebie należy dbanie o siebie i działanie dla swego dobra, co ostatecznie przyczynia się do dobra was wszystkich.
Męczeństwo nie jest cechą związków w 4G!
Kochanie bezwarunkowo oznacza kochanie siebie na równi z drugą osobą i szanowanie własnych granic osobowych. Jednym z rozwiązań może być zmiana charakteru związku (z miłosnego na przyjacielski, na przykład), kiedy w grę wchodzi dbanie o własne potrzeby, pod warunkiem jednak, że postępuje się uczciwie i nie wyrzuca z serca niedawnego partnera.
Całkowite zaufanie to przeciwieństwo potrzeby sprawowania kontroli, rodem z 3G. Rzeczywistość 4G nie dopuszcza żadnej formy kontroli. W miarę wprowadzania szczerości do stosunków naturalną koleją rzeczy rośnie zaufanie. Jeśli jednak trwasz w fałszu, utajaniu i miłości uwarunkowanej, nieodłącznie towarzyszy ci nieufność, która mocno osadza cię w rzeczywistości 3G. Stanowi to dla wielu trudne wyzwanie. Nie chodzi o to, aby nauczyć się ufać, lecz aby być szczerym i szanować siebie. Kiedy tak postępujesz, zaufanie przechodzi naturalnym biegiem rzeczy.
Przyzwalanie stanowi odwrotność manipulowania. Pozwól innym być tym, kim potrzebują być, nie wymagaj od nich, aby się zmienili. Tylko wtedy ujrzysz, jacy są naprawdę. Gdy próbujesz nimi manipulować, nie widzisz ich naprawdę, dostrzegasz w nich tylko to, co tobie potrzebne, a to jedynie złudzenie. Taki wypaczony ogląd więzi cię w pętli nieuczciwości wobec samego siebie oraz twego związku.
Związki z wyboru. Są przeciwieństwem monogamii podyktowanej lękiem. Oznacza to, że jeśli pragniesz związku opartego na wyłączności, czynisz to z wyboru. Jeśli jednak wolisz utrzymywać stosunki z kilkoma kobietami, to również stanowi twój świadomy wybór. Ludzie często zawierają związki bez uprzedniego rozeznania, czego istotnie pragną. W pewnym sensie, biorą, to co im przypadnie. Takie związki nie sprzyjają miłości własnej i uwieczniają cykl miłości warunkowej, w którym jeden z partnerów spodziewa się, że ten drugi stanie się tym, kogo mu potrzeba.
Związek na miarę 4G wymaga jasnego komunikowania własnych potrzeb i pragnień partnerowi. Nie sposób dłużej manipulować prawdą dla osiągnięcia pożądanego celu. Musisz dokonać wyboru i bez żadnych warunków się zaangażować.
Nie ma nic złego w monogamii, wielości partnerów ani w żadnej innej formie związku. Wybór jest sam w sobie rzeczą naturalną. Nie ma przypisanego do siebie żadnego znaczenia". Ty wartościujesz, nazywając jeden wybór lepszym" czy gorszym" od drugiego. Każdy wybór jest właściwy, o ile jest świadomy. Jeśli nie dokonujesz go świadomie i nie zdajesz sobie sprawy z własnych pragnień i potrzeb, nie możesz przyjąć odpowiedzialności za swój wkład w związek. Wówczas skazany jesteś na odgrywanie roli ofiary. Jeśli twym świadomym postanowieniem jest związek na miarę 4G, nie możesz dłużej uznawać zasad obowiązujących dla 3G.
Nie musisz tak od razu się przestawiać na nowe wartości. To przyjdzie z czasem. Lecz teraz w okresie przejściowym między 3G a 4G, osaczają cię wyzwania, jakie stawiają przed tobą obie rzeczywistości. Potrzebne jest dokonanie kilku wyborów dotyczących twojego udziału w obecnym związku. W miarę wprawiania się w sztuce świadomego wyboru na rzecz poprawy samego siebie i swojego świata, naturalną koleją rzeczy zaczniesz podejmować postanowienia umacniające paradygmat rzeczywistości 4G.
Jeśli wybierzesz integracyjny model czwartej gęstości i ucieleśnisz go (zamiast tylko próbować), przestaniesz cierpieć z powodu utraty partnera. Ku temu właśnie zmierzacie w swojej ewolucji. Poczucie straty, ból, właściwe są związkowi 3 G, z paradygmatem podziału i kontroli. Mogą też wystąpić, kiedy łudzisz się, że tworzysz związek na miarę 4G i liczysz na jego dobrodziejstwa, ale przeżywasz rozczarowanie, ponieważ w istocie nadal tkwisz w 3G.
Życie na styku" może przysporzyć cierpień, ale daje ci zarazem jedyną w swym rodzaju możliwość wglądu w obie rzeczywistości naraz. Z takiej perspektywy możesz dokonać wyboru rozumnego. Nie osądzaj swego obecnego położenia. Wykorzystaj je do rozeznania się w obu rzeczywistościach, aby twoje wybory wynikały z doświadczenia i odzwierciedlały świadomą i pozytywną ewolucję.
Jak sprostać wymaganiom czwartej gęstości
Przechodząc z perspektywy 3G do 4G nie uchronisz się przed strachem towarzyszącym przekształcaniu się związków. Wkraczasz na niezbadany obszar. Nie wiesz, co czeka ciebie za najbliższym wzgórzem. To wiele osób napełnia lękiem. Jeśli naprawdę dążysz do związku na miarę 4G, pogódź się z tym strachem. Na tym etapie chęć zerwania z kimś tylko wtedy, jeśli jest ktoś, kto zapełni powstałą pustkę, oznacza, że nadal tkwisz w uzależnieniu. Ważne jest pójście naprzód pomimo strachu. Kiedy znajdziesz się już po drugiej stronie, spostrzeżesz, że twoja tożsamość nie zależy od drugiej osoby. Możesz polegać na samym sobie. Z poznania kryjącej się w tobie mocy płynie wyzwolenie, jasność, potęga.
Nawet w 3G stwarzasz okoliczności, które przypominają ci, że wszyscy jesteście ze sobą powiązani. Często wychodzi to na jaw za pośrednictwem uwikłania
silnego przywiązania emocjonalnego. Jednak idea połączenia w kategoriach 3G jest bardziej szkodliwa niż pożyteczna. Uwikłanie to odpowiednik powiązania w 4G, tyle że na poziomie 3G. Jak na to spojrzysz, zależy od tego, czy postrzegasz to w kategoriach uzależnienia 3G czy w kategoriach miłości/przyzwolenia 4G.
Kiedy zaplątałeś się w związku z drugą osobą i cierpisz z tego powodu, zastanów się nad tą sytuacją. Weź kilka głębokich oddechów. To zazębienie ma na celu przypomnieć ci, że w ostatecznym wymiarze nigdy nie istniejesz w oderwaniu od innych. Odrębność to złudzenie. Choćbyś nie wiadomo jak daleko się odsunął, nie odłączysz się od tej osoby.
Zmiany w relacjach osobistych pojawiły się w latach sześćdziesiątych, kiedy ludzie odczuli na poziomie emocjonalnym przejście z 3G do 4G. Nie bardzo jednak wiedzieli, co robić z uwolnioną nagle energią. Nie rozumieli, że można ją wykorzystać do naprawy swych związków. Wiele osób opierało się zmianom. Od tego czasu wzrosła znacznie liczba rozwodów z powodu zamieszania, jakie wywołała nowa energia i wynikłe stąd próby świadomej ewolucji przez zerwanie z przeszłością.
Rozwód, w swej typowej nieprzyjemnej i dotkliwej postaci, stanowi rozwiązanie 3G. To formalny akt oddzielenia się od drugiej osoby dla stworzenia iluzji, iż jest się od niej już całkowicie niezależnym. W wydaniu 4G rozwód oznacza uznanie przez obie strony, że związek zmierza w innym kierunku, co wymaga podjęcia kroków na rzecz przestawienia się.
W gruncie rzeczy nie ma czegoś takiego jak separacja, ponieważ nie można tak naprawdę oddzielić się od kogoś czy od czegoś. W 4G z łatwością zdobędziesz się na to, aby pozwolić innym podążyć drogą, która jest im potrzebna. Nawet jeśli para przestaje wspólnie siebie urzeczywistniać, w wymiarze głębszym nie rozłączyła się, gdyż odrębność jest złudna. Para ta po prostu postanawia, że nie będzie dalej przejawiać na zewnątrz swego związku, ale partnerzy zachowują szacunek wobec wspólnej przeszłości i w swoich sercach nadal żywią do siebie nawzajem bezwarunkową miłość.
Te nowe energie odcisnęły swój ślad na wszystkich. Każdy reaguje na nie tak, jak potrafi. Niektórzy wypierają je. Inni się polaryzują. Jeszcze inni poddają się porywowi. Nie da się jednak tego zbyć. Stawiać to będzie przed tobą coraz nowe wyzwanie, aż w końcu staniesz twarzą w twarz ze swoim niedowartościowaniem i samotnością, i przyznasz przed samym sobą, że związki, do jakich dążyłeś, miały pokryć" twoje braki. Mniej zakłóceń powstanie, gdy dasz się ponieść fali. Opierając się, przysparzasz sobie przykrości i bólu.
Wiele osób uważa, że wybór dotyczący związku, na przykład monogamii, pożycia z kilkoma partnerami czy rozwodu, podyktowany jest seksem, ale to uproszczenie. Powierzchowny osąd zdarzenia często ma za zadanie odwrócić uwagę od przeżywanej udręki i stworzyć wrażenie, że panuje się nad sytuacją. Oto przykład: Jeśli mąż ma romans, żona mogłaby bez trudu wyciągnąć wniosek, że mężowi chodziło o seks, zamiast głębiej zastanowić się nad tym, dlaczego czuje się taka nieszczęśliwa w tym związku.
Lecz seks jest wyrazem odsłonięcia swej wrażliwej strony. Wiele osób wystrzega się tego, a z pewnością nie życzyłoby sobie, aby ich partnerzy odsłaniali się w ten sposób przed innymi! W tym wszystkim nie chodzi o seks. Zrzucanie winy na pociąg erotyczny ma służyć za przykrywkę dla poważniejszego, utajonego lęku. Poglądy na seks panujące w waszym społeczeństwie odzwierciedlają zaburzenia na głębszym poziomie i nie mają nic wspólnego z kwestią niewierności.
Ludzie doświadczają zmian w sobie, ale z początku może im się wydawać, że zachodzą one na zewnątrz nich. Mogą uznać, że coś dzieje się z ich związkiem, ale tak nie jest. Zauważysz, że subtelne zmiany dokonujące się w tobie i partnerze będą rzutowały na wasz związek. Zmiana zawsze będzie powstawać w tobie, ale możesz nie zdawać sobie z niej sprawy, dopóki jakiś zewnętrzny czynnik jej w tobie nie wyzwoli.
Jeśli dasz się ponieść zmianom, na krótko doświadczysz natłoku uczuć. Możesz zacząć uwalniać się spod wpływu dotychczasowych przekonań, co odbije się na kształcie twojego związku. Zmiana nie oznacza jednak jego kresu czy rozwodu. Zmiana to zmiana, i tyle. Jeśli jesteś z kimś, możesz spróbować pomóc przebrnąć mu przez okres zmian, z jakim sam się borykasz. Ufaj, że oboje kroczycie tą samą ścieżką bez względu na to, co się dzieje albo w jaki sposób przejawiają się zmiany.
Niektórzy uzależniają osobiste spełnienie od stanu swojego związku. Jeśli więc nie występują żadne konflikty, to w takim razie wszystko gra. Ten stary pogląd może zwieść cię na tyle, że będziesz trwał w związku mimo że nie przynosi ci on korzyści. Nie można dłużej przykładać tej miary. Ten sztuczny twór daje w rezultacie sztuczne dane, za którymi możesz schować się przed swymi lękami. To narzędzie rodem z 3G, ale w rzeczywistości jest inaczej. Przekonasz się, że jeśli będziesz się wzbraniał przed upomnieniem się o swą osobistą moc, związki będą miały jedynie na celu usprawiedliwienie twej osoby. W rzeczywistości czwartej gęstości nie może to mieć miejsca, gdyż tam kluczem jest szczerość wobec siebie.
Świadomy wybór i zobowiązanie
Choć w związku świadomy wybór jest tak ważny, nie chodzi jednak o to, aby obie strony akceptowały siebie nawzajem pod określonymi warunkami. Oto przykład: Załóżmy, że oświadczasz swemu partnerowi: Chcę, żeby nasz związek był monogamiczny (poligamiczny) i będę z tobą tylko wtedy, jeśli na to przystaniesz". Coś tu jest nie tak.
Wybierać można jedynie za siebie, w przeciwnym wypadku dochodzi do kontroli, a to pojęcie z 3G. Nie możesz narzucać swych postanowień drugiej osobie. Jeśli wybierasz monogamię, oznacza to, że to ty wyrzekasz się kontaktów seksualnych z innymi osobami. Nie możesz wymagać od partnera, aby dokonał takiego samego wyboru. Druga osoba musi mieć całkowitą wolność wyboru, inaczej nie będzie w pełni sobą w związku. Z drugiej jednak strony, ty możesz postanowić nie wiązać się z osobą, której styl życia tobie nie odpowiada. To co innego. Wybierasz wyłącznie za siebie! Twoje postanowienia nie mają nic wspólnego z drugą osobą! Ludzie często tak się zapamiętują kontrolując wybory dokonywane przez partnera, że przestają panować nad własnym życiem i wtedy z reguły pojawiają się problemy. Musicie wiedzieć, że naprawdę udany i zdrowy związek może powstać tylko dzięki zgodnym i świadomym postanowieniom podejmowanym przez obie strony.
W związkach w 4G zobowiązania w znanej wam z przeszłości postaci nie mogą mieć miejsca. Stara formuła przyrzeczenia wyrywa cię z teraźniejszości. W związkach 3G przyrzeczenie często postrzegane było jako jarzmo narzucone przez partnera! Kiedy ludzie podejmują się czegoś w 4G, to dlatego, że chcą doskonalić siebie i związek za pomocą zasad 4G. Przyrzeczenie 3G często brzmi mniej więcej tak: Ślubuję, że cię nie opuszczę aż do śmierci". W 4G formuła przyrzeczenia mogłaby wyglądać tak: Przyrzekam, że będę w tym związku wzrastał i widział w nim odbicie mej własnej więzi z boskością. Przyrzekam zawsze postępować uczciwie i z szacunkiem".
Stare pojęcie zobowiązania to iluzja rodem z 3G. Daje ci chwilowe poczucie bezpieczeństwa, ale czy sprawy naprawdę układają się kiedykolwiek zgodnie z twoim życzeniem? Ile osób składa obietnice, których nie dotrzymuje? Przyrzeczenie nie zapewni ci bezpieczeństwa; wzbudza w tobie jedynie złudne przekonanie, że jesteś bezpieczny.
Jedyne prawdziwe zobowiązania dotyczą ego i wyższej jaźni. Zawarte między nimi umowy pozwalają układać związki tak, aby sprzyjały dalszemu rozwojowi, uczciwości i odpowiedzialności. Przyrzeczenia te dotyczą was samych, a nie drugiej osoby, i jako takie wyzwalają wewnętrzną siłę. Nigdy nie wywołują urazy w stosunku do innych.
Bycie całym sobą
Jednym z najwspanialszych darów, jaki możesz ofiarować innym, jest bycie w pełni sobą. Oznacza to absolutną uczciwość, szacunek i miłość wobec innych, a także nie-obwinianie siebie za odczuwany przez nich ból.
Posłużmy się przykładem: Idziesz ulicą i spotykasz przyjaciela. O, byłeś u fryzjera", zagadujesz go. Ładnie cię obciął". Ale przyjaciel się obraża, bo myśli, że ironizujesz. Jego reakcji nie sposób było przewidzieć. Każdemu z was zdarzyło się, że zostaliście źle zrozumiani. Kierowaliście się życzliwością, nie mieliście złych zamiarów, mimo to trafiliście w czuły punkt.
Co zatem macie zrobić? Przestać rozmawiać z innymi, aby broń Boże nie nadepnąć na odcisk? Nie, musicie wyrażać siebie z całą szczerością, bez względu na konsekwencje, za które zresztą nie możecie brać odpowiedzialności. Nie sposób przewidzieć reakcji drugiego człowieka, jest on bowiem inaczej zaprogramowany niż ty. Trzeba stawiać sprawę jasno, bardzo jasno. Nie wolno jednak kierować się żadnym ukrytym motywem. Ludzie często nie zdają sobie sprawy ze swych pobudek, takich jak chęć odpłacenia się za zniewagę, wyrównania rachunków, wywyższenia ego cudzym kosztem czy sterowania cudzym zachowaniem. Każdy człowiek kiedyś tego się dopuścił. Jeśli potrafisz się do tego przed samym sobą przyznać, zrobisz istotny krok naprzód ku jasnej i uczciwej komunikacji
i pokory.
Najlepiej przysłużysz się bliźniemu będąc całym sobą. Dla ilustracji rozpatrzmy następującą sytuację. Powiedzmy, że pewna kobieta cierpi na lęk wysokości. W swym obecnym życiu musi rozwiązać zaszłość z poprzedniego wcielenia, kiedy to rzuciła się w przepaść. Jej mąż spostrzega u niej ów lęk i dba o to, aby nigdy nie znalazła się w pobliżu wysoko położonych miejsc. Jak zatem może ona zmierzyć się ze swym strachem, skoro jej mąż skutecznie ją przed nimi chroni? Przedłuża to jej udrękę.
Pewnego dnia może on jednak oświadczyć: Wybieram się w podróż balonem. Chciałabyś mi towarzyszyć?". Kobieta może przyjąć zaproszenie, gdyż zrozumie, że w ten sposób stawi czoło swemu lękowi. Nie byłoby to możliwe, gdyby mąż nie zapewnił jej ku temu sposobności.
Uwikłanie polega na zacieraniu granic między sobą a innymi. Próbujesz chronić innych ludzi, ale w rzeczywistości bronisz samego siebie przed ich gniewem, dezaprobatą, brakiem akceptacji. W tym przypadku mąż sądzi, że strzeże żonę przed jej własnym strachem. W istocie jednak chroni samego siebie przed oglądaniem jej emocjonalnej udręki.
Bądź w pełni sobą, a ofiarujesz innym najwspanialszy dar. Wyzwaniem dla ciebie stanie się przełamanie własnych ograniczeń i wzięcie odpowiedzialności za swoje życie, lęki i uczucia. Przyczyną twych emocji i reakcji nigdy nie jest ktoś z zewnątrz. Pochodzą zawsze od ciebie. Nie możesz nie ujawniać swoich odczuć i myśli tylko dlatego, że mógłbyś kogoś urazić. Nie ma piękniejszego daru aniżeli wniesienie w związek całego siebie.
Jest jednak fundamentalna różnica między rozmyślnym ranieniem czyichś uczuć a byciem po prostu takim, jakim się jest. Przykładem rozmyślnego zadawania bólu byłoby zawleczenie kobiety z wcześniejszego przykładu, cierpiącej na lęk wysokości, na skraj przepaści i zmuszenie jej, aby spojrzała w dół. Ale mąż nie skrzywdzi jej będąc sobą. Jeśli żona postanawia się zadręczać, to sama w określony sposób zinterpretowała okoliczności. W sensie emocjonalnym nie ma ofiar.
Jeśli wierzysz, że jedna osoba może zranić drugą na poziomie uczuć, to sam dzielisz ludzi na ofiary i prześladowców. Taki pogląd jest w gruncie rzeczy szkodliwy, gdyż zakłada, że ludzie są słabi i bezsilni, podczas gdy w rzeczywistości kryją w sobie ogromną moc. W waszym społeczeństwie zbyt wielką chwałą otacza się cierpiętnictwo, do tego stopnia, że zupełnie zostało wypaczone pojęcie siły jednostki. Odpowiedzią na doznane krzywdy nie jest proces sądowy, lecz tkwiąca w duszy moc dokonywania świadomych i rozumnych wyborów. Dopóki ludzkość bez reszty nie opowie się za samo-władnością, znoszenie razów będzie wychwalane i nagradzane a rzeczywistość czwartej gęstości coraz dalej będzie się od was odsuwać.
Nie można obchodzić się z drugą osobą niczym z jajkiem. Nie sposób przewidzieć, co może urazić partnera. W niewinnym porywie możesz kogoś zaprowadzić na skraj takiej przepaści, nie wiedząc o jego lęku wysokości.
Kiedy ukrywasz jakąś cząstkę siebie, narażasz na szwank swoją uczciwość. Jeśli nie wyrażasz siebie, to w gruncie rzeczy okłamujesz drugą osobę. Nie mogą pokochać cię takim, jakim naprawdę jesteś, bo nie wiedzą, jaki jesteś w rzeczywistości.
Chowanie w sobie prawdziwych uczuć z obawy przed zranieniem drugiego (lub odrzuceniem) to właściwość 3G. Nie można takiej postawy przenieść do czwartej gęstości. Ludziom czerpiącym moc z siebie nie sprawi bólu uwaga wygłoszona w dobrej wierze i z miłością. Jest tak dlatego, że oni wiedzą, iż sami współtworzą wszelkie wypowiadane uwagi. Oni wytwarzają swoją rzeczywistość. Nie mogą więc paść ofiarą własnych tworów!
Kiedy ukrywasz prawdę, ona odkłada się w twych komórkach. Zaczyna wydzielać toksyny, najpierw na poziomie emocjonalnym, a potem objawi się na płaszczyźnie fizycznej. Jeśli nie wyrażasz siebie w pełni, musisz gdzieś tę energię w sobie przechowywać. Może ona pożreć cię żywcem. Rak, choroby serca i inne dolegliwości biorą się stąd, że sam siebie uznałeś za niegodnego bycia naprawdę sobą, takim, jakim siebie widzisz. Im mocniej to tłumisz, tym bardziej skazujesz się na choroby. Wyzwolenie prawdziwego ja" prowadzi do ekstazy.
Wyrażanie swojej prawdy
Możesz poznać siebie na nowo i działać w oparciu o tę wiedzę. Najpierw pomyśl o tym, co chciałbyś powiedzieć, na przykład, w sytuacji konfrontacji z drugą osobą. (Wiele osób nie dopuszcza do siebie nawet myśli o tym. Wypierają ją ze świadomości.) Zapisz to. Nagraj na taśmę. Poczuj się swobodnie z samym sobą. Naucz się wyrażać siebie bez osądzania, jak to miało miejsce w przeszłości. Jeśli nie pozwolisz sobie na prawdę w myśleniu, z pewnością nie przejdzie ci ona przez gardło.
Kiedy wypierasz się części ciebie, odcinasz źródło twórczej energii w sobie. Dzielisz samego siebie na to, co w tobie godne i to, co niegodne. To powoduje zakłócenia, które zostaną przeniesione na wszystkie twoje związki. Nie można bezkarnie zatajać prawdy nawet o wycinku własnej osoby.
Z czasem poznasz różnicę między komunikowaniem uczciwym, pełnym i zrównoważonym, a takim, w którym dopuszczasz się ataku lub manipulacji. Nabierzesz w tym wprawy, jeśli poćwiczysz. Można dochodzić do wyrażania siebie stopniowo. Zanim się wypowiesz, upewnij się jednak, czy masz do przekazania treści zrównoważone i zintegrowane czy też powoduje tobą chęć zawładnięcia drugą osobą.
Jeśli twój komunikat obliczony jest na wywołanie w drugiej osobie zmiany, wówczas ma miejsce manipulacja. Jeśli spostrzeżesz, że twoje intencje nie są czyste, przynajmniej przyznaj to przed samym sobą. Wsłuchaj się w swe myśli i uczucia. Twoje związki rozkwitną i przeobrażą się, kiedy będziesz umiał komunikować czysto i wyraźnie.
Zanim się odezwiesz, zastanów się, jaki masz w tym cel. Czasem może chodzić o to, aby zmienić coś w drugiej osobie. Czasami pobudki są widoczne, innym razem nie. Jeśli nie potrafisz rozpoznać swych głębszych motywów a mimo to wyrażasz siebie, nie martw się tym, czy postąpiłeś słusznie. Jeśli ich naprawdę nie dostrzegasz, nikogo świadomie nie ranisz, lecz nadal jesteś odpowiedzialny za komunikowane przez siebie treści. Jeśli wystąpiłeś przeciwko komuś, dałeś mu bodziec do tego, aby zrewidował postawę, z jaką przyjmuje atak. Dzięki jego reakcji nauczysz się, jak wyrażać się jasno i w sposób wolny od wszelkiej manipulacji.
Czy to przez atak czy przez czysty przekaz, zapewniasz drugiej osobie możliwość nauczenia się czegoś i posunięcia do przodu. Jeśli nie dopuszczają do siebie, że ktoś może na nie napaść, wówczas nawet nie poczują się zaatakowane. Jeśli jednak wierzą, że może je coś takiego spotkać i to stanowi dla nich problem, wtedy na pewno poczują się zaatakowane. Nie możesz brać na siebie odpowiedzialności za reakcje drugiej osoby.
Nie sposób w każdej chwili mieć rozeznanie w tym, co zrani drugiego, ale jedno zawsze wyrządzi krzywdę tobie: obłuda w stosunku do siebie i tych, na których ci zależy. Nie możesz znać wszystkich czułych punktów drugiej osoby, więc przestań zamartwiać się ich reakcjami! O wiele więcej dobrego przyniesie ci wzięcie odpowiedzialności za siebie i twoją rzeczywistość.
To może stać się zaczynem wolności, stanowi bowiem sposób na odzyskanie swej władzy. Zrozum, że nadrzędnym motywem nigdy nie jest chęć niszczenia, lecz miłość. Nawet najnikczemniejsze postępki służą nauce miłości. Takie jest fundamentalne założenie tworzenia. Intencją każdego czynu jest poznanie, czym jest miłość. Wejrzyj w swoją wiarę. Jeśli naprawdę jesteś przekonany, że Bóg jest miłością, wówczas każdy czyn musi w ostatecznym wymiarze to potwierdzać. Lecz jeśli wierzysz, że słowa lub czyny ranią drugiego człowieka i nic nie ma wyższego przeznaczenia, tkwi w tobie pogląd, który mówi, że Bóg potrafi być obojętny czy wręcz okrutny.
Nikt nie może wiedzieć, co sprawi tobie ból. Powstrzymanie się przed wygłoszeniem opinii, ponieważ mogłaby kogoś urazić, oznacza wzięcie na siebie odpowiedzialności za ich uczucia, a więc za ich rozwój. Nie wolno przyjmować odpowiedzialności za cudzy rozwój.
Przechodząc do czwartej gęstości ludzie mogą odczuwać bolesne doznania. To niemal tak samo jak w przypadku odmrożenia. Gdy odtajesz i wraca ci czucie w nogach, czujesz ból. To znak. Niektórzy tak właśnie posługują się bólem
aby przypomnieć sobie, że wciąż są zdolni do odczuwania.
Kiedy w pełni oddasz się związkom na miarę czwartej gęstości, zniknie cierpienie. Niektórzy sięgając ku czwartej gęstości nadal trzymają się skrawków trzeciej, stąd ich udręka
to oznaka dokonującej się przemiany. Lecz jeśli twoim udziałem wciąż jest ból, zmagania, obłuda, rozważ ponownie swe zasady i założenia. Przekonasz się zapewne, że tkwisz w paradygmacie trzeciej gęstości.
Zmiany .nastąpią, gdy zaczniesz rozpoznawać chwile, kiedy działasz w oparciu o zasady trzeciej gęstości i usiłujesz je wnieść do związku czwartej gęstości. Spostrzeżenia te zaowocują ogromnymi zmianami w twoim życiu. Nie bądź zdziwiony, jeśli przyniosą radość i ekstazę. Rozwój nie musi łączyć się z bólem.
Dwudziestolecie między rokiem 1992 a 2012 to okres przełomowy. Związki broniące się przed zmianą narażone będą na zwiększony stres. Z konieczności nastąpią przeobrażenia w strukturze społecznej, nowa forma rodziny będzie uwzględniać rodziców samotnie wychowujących dzieci oraz kwestie finansowe. Jednak nie te zewnętrzne zjawiska decydują o przemianie związków, lecz wewnętrzne przesilenie waszej energii.
Przejście do czwartej gęstości na pewno się odbędzie. Stanie się to szybciej, gdy ludzie będą dokonywać świadomych wyborów na rzecz nowych wartości. Odwlecze się, gdy będą przeciwstawiać się fali. Osiągnięta zostanie masa krytyczna, która zainicjuje przepływ na masową skalę.
Zaspokajanie potrzeb
Ludzie często nadają pojęciu potrzeby wydźwięk negatywny, ale tak nie musi być. Czwarta gęstość oznacza integrację, trzecia
separację. Ten ostatni stan można porównać do poszczególnych składników zupy stojących oddzielnie na stole, zaś ten pierwszy do gotowej już zupy. Kiedy dążysz do pełni, musisz znać na nią przepis. Potrzebna jest marchew i seler. Jeśli uznasz te składniki za potrzebne, pokroisz je i wrzucisz do garnka. Zupa stanie się wtedy obrazem tego, kim jesteś w stanie integracji.
Jeśli nie uznasz swoich potrzeb, nie będziesz wiedział, jakich składników potrzeba, nie będziesz umiał ugotować zupy, zaś odgadnięcie przepisu pochłonie mnóstwo energii i wysiłku, i nie obędzie się bez bólu. Zaspokojenie zdrowych potrzeb jest ważne dla ostatecznej integracji. Możesz teraz nie doceniać swoich potrzeb, ale w dłuższej perspektywie są cennym składnikiem twego doświadczenia.
Same w sobie potrzeby są neutralne. To istotny składnik twego emocjonalnego zdrowia. Mają taką wartość, jaką ty sam im przypisujesz. Nie można potępiać warzyw leżących na stole. Twoje potrzeby są jak te marchewki i seler. Muszą trafić do garnka, gdzie przyczynią się do powstania czegoś nowego i cennego. Wszystko ma swój cel, a twoje potrzeby wchodzą w skład potrawy.
Trzeba przeczytać przepis (to znaczy rozpoznać swoje potrzeby), pokroić składniki i ugotować z nich zupę. Kiedy już twoje potrzeby zostaną usankcjonowane i trafią do garnka, proces gotowania przetworzy je na coś wspaniałego. Jeśli jednak nie pozwolisz im wejść w skład gotowanej potrawy, odmówisz im szansy przeobrażenia się.
Czekają cię cudowne przeżycia! W trzeciej gęstości związki mogą dopiec do żywego. Mówi się przecież, że jeśli nie zaznasz bólu, nie zaznasz też ekstazy. W czwartej gęstości jest inaczej. Drzemią w tobie ogromne zasoby radości i miłości, które ujawnią się, kiedy tylko przestaniesz oczekiwać potwierdzenia od drugiej osoby. Gdy wyrzekniesz się zależności, wtedy naprawdę rozwiniesz skrzydła.
Ogrom miłości, do jakiej jesteś zdolny, nie mieści się w twych obecnych wyobrażeniach. Zmierzacie w dobrym kierunku, a ci, którzy postanowią przyjąć idee czwartej gęstości (stawiając nieśmiałe kroki lub też prąc do przodu) natychmiast dostrzegą w sobie zmiany.
Odczujesz to wewnątrz siebie. Ustąpi ból, a jego miejsce zajmie radość. Wtedy zaczniesz widzieć w oczach ukochanych osób odbicie twej własnej więzi z boskością.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
154 12 (2)12 (154)248 12Biuletyn 01 12 201412 control statementsRzym 5 w 12,14 CZY WIERZYSZ EWOLUCJI12 2krlwięcej podobnych podstron