 
1
[Bartosz Żukowski; wykład: Współczesne koncepcje filozofii i etyki.]
Elementy etyki św. Tomasza z Akwinu
Literatura (wykorzystana przy opracowaniu wykładu): 
 
Podstawowa: 
św.  Tomasz  z  Akwinu,  Suma  teologiczna,  t.  13  (przeł.  P.  Bełch,  O.  P.),  11  (przeł.  F.  W. 
Bednarski, O.P) i 6 (przeł. P. Bełch O. P) – wybrane, cytowane fragmenty. 
(
http://www.katedra.uksw.edu.pl/suma/suma_indeks.htm
(Wszystkie  cytaty  w  tekście  oparte  na  tym  wydaniu,  z  pewnymi  modyfikacjami 
podyktowanymi względami dydaktycznymi.) 
 
Uzupełniająca: 
É. Gilson, Tomizm, przeł. J. Rybałt, Warszawa 2003, s. 305-311.  
A. Zimmermann, Czytanie Tomasza, przeł. J. Merecki, Warszawa 2011, s. 189-200. 
A. Anzenbacher, Wprowadzenie do etyki, przeł. J. Zychowicz, Kraków 2008, 88-99. 
PRAWO WIECZNE, PRAWO NATURALNE
„Prawo  jest  to  jakaś  norma  i  miara  ludzkiego  postępowania.  Kierując  się  nią,  człowiek 
poczuwa się do obowiązku albo do czynienia czegoś, albo do powstrzymania się od czynienia 
czegoś.  Toteż  łacińska  nazwa  prawa  –  lex,  wywodzi  się  od  ligare  –  wiązać,  ponieważ 
zobowiązuje  do  czynienia  (lub  nie  czynienia  czegoś).”  (Suma  teologiczna,  Zagadnienie  90, 
Artykuł 1) 
Prawo jest więc:
1)  normą  –  regułą  postępowania  implikującą  powinność,  a  więc  regułą  nakazującą  lub 
zakazującą określonego postepowania 
2) miarą – probierzem, kryterium prawomocności postępowania
Ponieważ to rozum normuje ludzkie postępowanie, prawo jest czymś – jak powiada Tomasz 
„przynależącym  do  rozumu”.  Innymi  słowy,  prawo  jest  nakazem  rozumu  i  to  rozumu 
praktycznego, to on odpowiada bowiem za nakazywanie określonego postępowania. 
„
Normą zaś i miarą ludzkich postępków jest rozum (…) Do rozumu bowiem należy kierować
do celu, który według Filozofa jest pierwszym początkiem w dziedzinie postępowania. (…) 
Pozostaje więc, że prawo jest czymś przynależącym do rozumu.” (S. t., Z. 90, A. 1) 
„Rzeczą  prawa  jest  nakazywać  i  zakazywać  (…)  nakazywanie  jest  rzeczą  rozumu.  A  więc 
prawo jest rzeczą rozumu.” (S.t., Z. 90, A. 1) 
 
2
Tomasz analizuje następnie sposób obecności prawa w bytach, wyróżniając dwa zasadnicze 
jej  rodzaje.  Rozróżnienie  to  opiera  się  na  obserwacji,  że  prawo  inaczej  obecne  jest  w 
prawodawcy, inaczej zaś w tym, kto podlega prawu:  
„Prawo  jest  to  jakaś  norma  i  miara  postępowania.  Skoro  tak,  to  może  ono  być  w  kimś  w 
dwojaki  sposób:  po  pierwsze,  jako  w  normującym  i  mierzącym.  A  ponieważ  to  właściwie 
należy do rozumu, dlatego w ten sposób jest ono w samym tylko rozumie. Po drugie, jako w 
normowanym  i  mierzonym.  I  w  ten  sposób  jest  ono  w  tym  wszystkim,  co  skłania  się  ku 
czemuś na podstawie jakiegoś prawa tak, że wszelka skłonność pochodząca z jakiegoś prawa 
może nosić nazwę prawa, ale nie istotnie, a tylko jakby udziałowo  (participative).” (S.t., Z. 
90, A. 1) 
Prawo  istnieje  więc  po  pierwsze  w  rozumie  prawodawcy  –  jako  określony  pomysł 
unormowania  działań  bytów  podlegających  prawu.  Po  drugie,  istnieje  ono  w  bytach 
podległych  prawu  –  jako  skłonność  do  działania  w  określony,  wyznaczany  przez  prawo, 
sposób. Jak bowiem zauważa Tomasz byt „o tyle jest normowany (prawem) i mierzony, o ile 
przyjęło  się  w  nim  coś  z  tej  normy  i  miary”  (S.t.,  Z.  91,  A.  2).  Ów  drugi  sposób  istnienia 
prawa, właściwy dla bytów podległych prawu, określa Tomasz mianem „udziałowego”. Skoro 
prawo w określony sposób reguluje działanie bytów, tzn. skłania byty do takiego, a nie innego 
działania, mając skłonność do postępowania nakazywanego przez prawo, byty mają niejako 
„udział” w prawie, tzn. prawo jest w nich obecne pod postacią owej skłonności.  
Za  Arystotelesem  Tomasz  przyjmuje,  że  ostatecznym  celem,  do  którego  zmierzają  nakazy 
rozumu  praktycznego  jest  szczęście  (choć  rozumie  je  inaczej  niż  Arystoteles).  Prawo,  jako 
norma  i  miara  ludzkiego  postępowania  „dotyczy”  więc,  jak  zauważa  Tomasz  „drogi,  która 
wiedzie do szczęścia”. 
„W dziedzinie (…) postępowania, które jest przedmiotem rozumu praktycznego, pierwszym 
początkiem  jest  cel  ostateczny.  Jak  zaś  wyżej  powiedziano,  celem  ostatecznym  ludzkiego 
życia  jest  szczęśliwość  lub  szczęście.  Wynika  z  tego,  że  prawo  dotyczy  przede  wszystkim 
drogi, która wiedzie do szczęścia.” (S.t., Z. 90, A. 2) 
Z uwagi na wspólnotowe, społeczne usytuowanie człowieka, szczęście do którego prowadzą 
działania  nakazywane  przez  prawo  ma  jednak  charakter  wspólnotowy  –  prawo  wskazuje 
drogę prowadzącą do wspólnego szczęścia. 
„Dalej,  ponieważ  wszelka  część  jest  przyporządkowana  całości,  tak  jak  niedoskonałe 
doskonałemu, zaś jeden człowiek jest częścią doskonałej wspólnoty, dlatego konieczne jest, 
żeby prawo właściwie dotyczyło drogi wiodącej do wspólnej szczęśliwości. Toteż Filozof w 
określeniu  prawa  umieszcza  szczęśliwość  i  wspólnotę  państwową.  (…)  A  jak  tenże  Filozof 
uczy, doskonałą wspólnotą jest państwo.” (S.t., Z. 90, A. 2) 
Wprawdzie  mogłoby  się  wydawać,  że  skoro  „prawo  kieruje  człowieka  do  działania”,  a 
„działanie ludzkie obraca się około pojedynczych spraw”, zatem i „prawo ma na celu jakieś 
pojedyncze dobro czy sprawę.” (S.t., Z. 90, A. 2) 
 
3
Jak jednak stwierdza Tomasz:
„Owszem, działanie ludzkie obraca się około pojedynczych spraw; ale te pojedyncze sprawy 
można odnieść do dobra wspólnego, przy czym nie chodzi o wspólnotę rodzaju lub gatunku, 
ale  o  wspólnotę,  którą  łączy  wspólny  cel;  a  więc  chodzi  o  przyczynę  celową,  w  tym 
znaczeniu, że dobro ogółu społeczeństwa zwie się celem wspólnym.” (S.t., Z. 90, A. 2) 
Ostatecznie więc:
„Rozum  praktyczny  wyrokuje  niezawodnie  przez  to,  że  kieruje  do  tego  celu  ostatecznego, 
którym  jest  dobro  wspólne.  A  co  w  ten  sposób  zostało  zawyrokowane  przez  rozum,  ma 
istotne znamiona prawa.” (S.t., Z. 90, A. 2) 
Skoro  jednak  celem  prawa  jest  dobro  wspólne,  prawodawcą  może  być  jedynie  bądź  cała 
wspólnota, bądź reprezentant wspólnoty, kierujący nią.  
 „Prawo przede wszystkim i głównie ma na względzie dobro wspólne. Kierować zaś coś dla 
dobra wspólnego należy albo do całej wielości osób, albo do kogoś występującego w imieniu 
tejże całej wielości. I dlatego ustanawianie prawa należy albo do całej wielości, albo do osoby 
urzędowej,  mającej  pieczę  nad  całą  wielością.  Wszak  i  we  wszystkich  innych  dziedzinach 
kierowanie do celu należy do tego, kto właściwie ten cel ma na względzie.” (S.t., Z. 90, A. 3) 
Jak  zauważa  Gilson,  w  systemie  Tomasza  „pierwszą  i  największą  ze  wszystkich 
społecznością  jest  wszechświat”,  tj.  „ogół  bytów  stworzonych”  (Gilson,  Tomizm,  s.  307). 
Władzę nad światem sprawuje zaś Bóg – światem kieruje Boska opatrzność. Wszystkie byty, 
ożywione i nieożywione: ludzie, zwierzęta i przedmioty podporządkowane są więc pewnym 
regułom  działania  narzuconym  im  przez  Boską  opatrzność.  Postępują  one  lub  poruszają  się 
(podział  ten  zostanie  wyjaśniony  później)  zgodnie  z  pewnymi  regułami,  które  nakazują  im 
działać w określonym kierunku – ku określonym celom. Owe cele oraz prowadzące do nich 
reguły  działania  określa  pomysł  Stwórcy.  Ów  najwyższy  Boski  pomysł,  regulujący  sposób 
działania wszystkich rzeczy, zwierząt i osób jest więc normą i miarą ich działań, tzn. prawem, 
i to prawem najwyższym oraz wiecznym (tak samo wiecznym jak sam Bóg). 
„Prawo jest niczym innym jak jakąś wytyczną rozumu praktycznego, a chodzi o rozum głowy 
państwa sprawującej rządy nad jakąś doskonałą wspólnotą. Otóż (…) światem kieruje Boska 
opatrzność i że wszystko we wszechświecie jest rządzone według pomysłu Boga. I dlatego też 
i  sam  ów  pomysł  rządzenia  rzeczami,  istniejący  w  Bogu  jako  głowie  wszechrzeczy,  jest  w 
istocie  swej  prawem.  A  ponieważ,  jak  czytamy  w  Księdze  Przysłów,  pomysł  w  Bogu  nie 
powstaje w czasie ale jest wieczny, dlatego i to prawo trzeba uznać za wieczne.”( S.t., Z. 91, 
A. 1) 
„Jak w każdym twórcy istnieje wpierw pomysł tego, co on zamierza uskutecznić, tak również 
w każdym  zarządzającym  musi istnieć wpierw  pomysł porządku tego wszystkiego,  co mają 
czynić wszyscy podlegający jego rządom. A jak pomysł rzeczy, których twórca chce dokonać, 
zwie  się  sztuką  lub  wzorcem  tychże  rzeczy,  tak  również  pomysł  znajdujący  się  w  umyśle 
 
4
zarządzającego  ustanawiający  porządek  w  czynnościach  rzeczy,  które  mu  podlegają,  ma 
istotne  cechy  prawa,  z  zachowaniem  jednak  innych  składników,  stanowiących  istotę  prawa, 
które wyżej podaliśmy. Otóż Bóg jest stworzycielem wszystkich rzeczy przez swoją mądrość. 
Ma  się  On  przeto  do  tych  rzeczy  tak,  jak  się  ma  każdy  twórca  do  rzeczy  przez  siebie 
dokonanych  (…)  Jest  także  rządcą  wszystkich  czynności  i  poruszeń,  jakie  wykonują 
poszczególne  stworzenia  (…)  Stąd  też  jak  pomysł  Bożej  mądrości,  poprzez  który  wszystko 
zostało  stworzone,  ma  istotne  znamię  sztuki,  prawzoru  lub  idei,  tak  również  pomysł  Bożej 
mądrości  poruszającej  wszystko  ku  właściwemu  celowi,  ma  istotne  znamię  prawa.  W  myśl 
tego prawo wieczne jest niczym innym, jak pomysłem Bożej mądrości, o ile ona nadaje 
kierunek wszystkim czynnościom i poruszeniom.” (S.t., Z. 93, A. 1) 
Tomaszowa definicja prawa wiecznego (Lex aeterna)
Prawo wieczne to pomysł Bożej mądrości, o ile ona nadaje kierunek wszystkim
czynnościom i poruszeniom.
(Rozróżnienie czynności i poruszeń zostanie omówione później.)
Jak  widzieliśmy  wcześniej  Tomasz  rozróżnia  dwa  sposoby  obecności  prawa  w  bytach  – 
właściwy dla prawodawcy i dla bytów podległych prawu. Toteż i prawo wieczne istnieje na 
dwa sposoby. Po pierwsze, w prawodawcy, a więc w Bogu, jako Boski pomysł uregulowania 
czynności i poruszeń wszystkich stworzeń. Po drugie, w bytach stworzonych, jako podległych 
temu  pomysłowi  Boga  (a  więc  właśnie  prawu  wiecznemu).  Ponieważ  zaś  Boska  opatrzność 
kieruje  wszystkimi  rzeczami,  prawo  wieczne  jest  w  pewien  sposób  obecne  we  wszystkich 
rzeczach.  Jest  to,  jak  pamiętamy,  obecność,  którą  Tomasz  nazywa  „udziałową”.  Prawo 
wieczne  jest  mianowicie  wrażone,  wszczepione  przez  Boga  w  naturę  każdego  bytu,  pod 
postacią  naturalnej  skłonności  do  określonych  działań.  Jako  naturalna  skłonność  Boskie 
prawo  wieczne  jest  więc  obecne  w  każdym  bycie  –  staje  się  jego  „udziałem”.  (Czy  też  – 
opisując tę sytuację od strony bytu podległego prawu  – mając w swej naturze zaszczepione 
prawo  wieczne  w  postaci  naturalnej  skłonności,  byt  partycypuje,  ma  „udział”  w  prawie 
wiecznym.) 
 „Z tego, co już wyżej powiedziano, wiemy, że prawo, skoro jest normą i miarą, może być w 
kimś w dwojaki sposób: po pierwsze jest w tym, kto normuje i wyznacza miarę; po drugie, 
jest w tym, kto jest normowany i mierzony, bo o tyle jest normowany (prawem) i mierzony, o 
ile  przyjęło  się  w  nim  coś  z  tej  normy  i  miary.  A  ponieważ,  jak  to  widać  z  tego,  co  wyżej 
powiedziano,  wszystko,  co  podlega  opatrzności  Boskiej,  jest  normowane  i  mierzone  przez 
prawo  wieczne,  dlatego  jasne  jest,  że  wszystko  w  jakimś  stopniu  ma  udział  w  prawie 
wiecznym, w tym znaczeniu, że na skutek wrażenia (tego prawa w każdą rzecz), rzecz ta ma 
w sobie skłonność do właściwych jej czynności i do celu.” (S.t., Z. 91, A. 2) 
 
5
Owa  udziałowa  obecność  prawa  wiecznego  w  bytach  stworzonych  przyjmuje  jednak  dwie 
różne  formy.  W  inny  sposób  prawo  wieczne  jest  udziałowo  obecne  w  bytach  rozumnych-
świadomych, w inny zaś w nierozumnych-nieświadomych. 
„W  dwojaki  sposób  może  coś  być  podległe  prawu  wiecznemu:  po  pierwsze,  gdy  posiada 
udziałowo  prawo  wieczne  w  sposób  świadomy;  po  drugie,  gdy  posiada  je  udziałowo  w 
postaci [wrażonej w naturę] zasady, prawidła działania: na sposób [nieświadomego] działania 
i doznawania. I w ten drugi sposób, jak powiedziano, stworzenia nierozumne podlegają prawu 
wiecznemu.” (S.t., Z. 93, A. 6) 
W  stworzeniach  nierozumnych  prawo  wieczne  uobecnia  się  w  postaci  wrażonej  w  naturę 
nieuświadamianej  „zasady”,  „prawidła  działania”.  Wszystkie  rzeczy  i  zwierzęta  mają 
zaszczepioną w naturze regułę, zasadę, a co za tym idzie skłonność do określonego działania 
(ukierunkowanego  na  realizację  określonych  celów).  Ich  działanie  jest  regulowane  prawem 
wiecznym  –  zasady  prawa  wiecznego  są  wrażone,  wszczepione  w  ich  naturę  jako  zasada 
działania,  sposób  funkcjonowania,  skłonność  do  działania  w  określony  sposób.  Byty  te 
podlegają  jednak  regułom  prawa  wiecznego  nie  uświadamiając  sobie  tego.  Postępują  one 
zgodnie  z  Boskim  pomysłem  tj.  nakazami  prawa  wiecznego  i  zmierzają  do  wytyczonych 
przez  to  prawo  celów,  w  sposób  nieświadomy  (tzn.  nie  uświadamiają  sobie,  ani  owych 
nakazów, ani celów). 
„Również  i  zwierzęta  nierozumne,  tak  jak  i  rozumne  stworzenia,  mają  w  sobie  udziałowo 
wieczny pomysł [Boga] (ratio aeterna).” (S.t., Z. 91, A. 2) 
Także człowiek, jak każde stworzenie podlega w taki sposób prawu wiecznemu. Także i on 
ma zaszczepioną w naturze zasadę, prawidło działania – skłonność do działania w określony 
sposób, ku określonym celom. 
„W  każdym  rozumnym  stworzeniu  tkwi  naturalna  skłonność  ku  temu,  co  jest  zgodne  z 
prawem wiecznym.” (S.t., Z. 93, A. 6) 
Nie  jest  to  jednak  jedyna  forma  obecności  prawa  wiecznego  w  człowieku.  Oprócz  takiego 
udziału w prawie wiecznym, człowiek podlega mu także w inny, wyższy sposób – świadomie. 
W  przeciwieństwie  do  rzeczy  i  zwierząt  ludzie  są  świadomi  zaszczepionych  w  ich  naturze 
nakazów  prawa  wiecznego  (w  postaci  naturalnych  skłonności)  oraz  celów,  do  których  one 
prowadzą.  Odkrywając  zaszczepione  przez  Boga  naturalne  skłonności  człowiek  może 
uświadamiać sobie nakazy prawa wiecznego. Choć więc zarówno człowiek, jak i zwierzę, a 
nawet  rzecz,  mają  wyryte  w  naturze  reguły  działania  –  naturalne  skłonności  do  działania  w 
określony  sposób  i  wiodące  do  określonych  celów,  tylko  ludzie  o  tym  wiedzą.  Tylko  oni 
mogą poznać wyryte w swej naturze reguły prawa wiecznego. Co więcej, uświadomiwszy je 
sobie,  człowiek  może  sam  swym  rozumem  praktycznym  wydawać  nakazy  działania  w 
określony sposób, ku określonym celom. Dzięki tej zdolności człowiek może mieć zupełnie 
wyjątkowy udział w Boskiej opatrzności, kierującej światem. Podczas gdy zwierzęta i rzeczy 
po prostu nieświadomie działają w taki sposób, jaki nakazała im Opatrzność, człowiek może 
świadomie  włączyć  się  w  prawodawcze  działanie  Boskiej  opatrzności  (mieć  w  niej  udział). 
Poznawszy mianowicie swe naturalne skłonności, człowiek może uświadomić sobie wieczny 
 
6
pomysł Stwórcy (prawo wieczne) i przedsięwziąć zgodne z nimi działania poprzez wydanie 
rozumem  stosownych  nakazów.  W  konsekwencji  człowiek  sam  staje  się  po  części 
prawodawcą,  a  raczej  współprawodawcą,  tzn.  bierze  udział  w  prawodawczej  działalności 
Boskiej opatrzności, tj., jak powiada Tomasz, „opatruje siebie i innych”. 
„Stworzenie  bowiem  rozumne  ma  go  udziałowo  w  sobie  w  sposób  umysłowy  i  rozumny” 
(S.t., Z. 91, A. 2) 
„Spośród  zaś  wszystkich  rzeczy,  w  jakiś  wyższy  sposób  opatrzności  Boskiej  podlega 
stworzenie rozumne. Ma bowiem udział w tejże opatrzności przez to, że samo siebie opatruje, 
a także i innych. Stąd też i ono ma w sobie udziałowo prawo wieczne. Dzięki niemu jest w 
nim  skłonność  do  należytego  działania  i  do  celu.  I  właśnie  to  udziałowo  istniejące  w 
stworzeniu  rozumnym  prawo  wieczne  zwie  się  prawem  naturalnym.  Toteż  psalmista  po 
słowach:  „Złóżcie  ofiarę  sprawiedliwości”  jakby  niektórym  pytającym,  jakie  to  są  dzieła 
sprawiedliwości, dodaje: Wielu mówi: któż nam ukaże dobra?” I odpowiadając na to pytanie, 
powiada: „Znakiem jest nad nami światłość Twojego oblicza, Panie”, tj. jakby światło rozumu 
naturalnego,  dzięki  któremu  rozróżniamy  dobro  od  zła,  co  jest  rzeczą  prawa  naturalnego, 
będącego niczym innym, jak wrażeniem w nas światła Bożego. Stąd też jest jasne, że prawo 
naturalne  jest  niczym  innym,  jak  istniejącym  udziałowo  w  rozumnym  stworzeniu  prawem 
wiecznym.” (S.t., Z. 91, A. 2) 
Prawo wieczne jest więc w człowieku udziałowo obecne w wyjątkowy sposób – tj. w sposób 
uświadamiany. Podczas gdy w rzeczach i zwierzętach istnieje ono tylko jako zasada działania, 
w  człowieku  uobecnia  się  ono  także  w  postaci  uświadomionych  zasad.  Owo  specyficzne 
uobecnienie  prawa  wiecznego  w  rozumnym  bycie,  jakim  jest  człowiek  określa  Tomasz 
mianem „prawa naturalnego (lex naturalis). 
Tomaszowa definicja prawa naturalnego (lex naturalis):
Prawo naturalne to istniejące udziałowo w rozumnym stworzeniu prawo wieczne.
Z  omawianą  problematyką  wiąże  się  wzmiankowane  wcześniej  (w  definicji  prawa 
wiecznego)  odróżnienie  czynności  od  poruszeń.  Podstawą  tego  rozróżnienia  jest  właśnie 
odmienność form uobecnienia prawa wiecznego w bytach. Podczas gdy nierozumne byty, nie 
mając  świadomości  swych  naturalnych  skłonności  są  przez  nie  jedynie  poruszane  (w 
kierunku  zgodnym  z  pomysłem  Boga),  człowiek,  uświadomiwszy  sobie  swe  naturalne 
skłonności (zaszczepione przez Boga), sam może podejmować stosowne czynności. 
 
7
Ostatecznie więc, człowiek podlega prawu wiecznemu na dwa sposoby:
„Ale ponieważ natura rozumna, wraz z tym, co jest wspólne wszystkim stworzeniom, ma coś 
sobie  właściwego,  mianowicie  że  jest  rozumną,  dlatego  oboma  sposobami  podlega  prawu 
wiecznemu: w jakiś bowiem sposób, jak już powiedziano, ma znajomość prawa wiecznego; i 
ponad to w każdym rozumnym stworzeniu tkwi naturalna skłonność ku temu, co jest zgodne z 
prawem wiecznym, bo jak mówi Filozof: „Z natury jesteśmy zdolni do nabywania cnót”. (S.t., 
Z. 93, A. 6) 
Warto wreszcie  zaznaczyć, że według Tomasza  tylko  udziałowa obecność  prawa  wiecznego 
właściwa  dla  istot  rozumnych  (a  więc  prawo  naturalne)  zasługuje  na  miano  „prawa”  we 
właściwym  tego  słowa  znaczeniu.  Prawo  jest  bowiem,  jak  ustaliliśmy  na  początku,  „rzeczą 
rozumu”.  Prawo  wieczne  istniejące  udziałowo  w  stworzeniu  nierozumnym  można  więc 
nazwać „prawem” jedynie przez analogię. 
„Toteż to udziałowe istnienie prawa wiecznego w stworzeniu rozumnym zwie się prawem we 
właściwym  znaczeniu.  Prawo  bowiem,  jak  już  ustalono,  jest  rzeczą  rozumu.  Natomiast 
stworzenie nierozumne nie ma go udziałowo w sobie w sposób rozumny. Toteż nie można go 
nazwać prawem, chyba przez podobieństwo” (S.t., Z. 91, A. 2) 
Nakazy prawa naturalnego
Tomasz  wyodrębnia  trzy  podstawowe  grupy  nakazów  prawa  naturalnego.  Wywodząc  je 
odwołuje  się  do  analogii  między  rozumem  teoretycznym  (spekulatywnym)  a  praktycznym. 
Podążając  za  Arystotelesem  Tomasz  przyjmuje,  że  rozum  teoretyczny  (spekulatywny) 
zdobywa wiedzę wyprowadzając ją sylogistycznie z pierwszych zasad, przy czym pierwszym 
przedmiotem  rozumu  teoretycznego  jest  byt,  a  pierwszą,  najwyższą  zasadą  rozumu 
teoretycznego jest ontologiczna zasada niesprzeczności.  
Analogicznie,  pierwszym  przedmiotem  rozumu  praktycznego  –  ukierunkowanego  na 
działanie  –  jest  dobro.  Za  Arystotelesem  uznaje  bowiem  Tomasz  teleologiczność  wszelkich 
działań  –  zawsze  zmierzają  one  do  określonego  celu  (w  istocie  są  więc  dążeniami).  Za  cel 
wszelkiego dążenia uznaje zaś Tomasz dobro (zgodnie z poglądem Arystotelesa). Skoro zaś 
dobro  jest  celem  wszelkiego  dążenia,  to  pierwszą  zasadą  rozumu  praktycznego  (którego 
przedmiotem  jest  działanie,  a  więc  dążenie)  jest  zasada:  „dobrem  jest  to,  czego  wszystko 
pożąda  i  ku  czemu  dąży”.  W  konsekwencji,  fundamentalny  nakaz  prawa  naturalnego  ma 
postać: „dobro należy czynić i dążyć doń, a zła należy unikać”. 
 
8
Jak  jednak  zidentyfikować  owo  dobro?  Jak  ustalić,  które  postępowanie  jest  dobre? 
Odpowiedź jest prosta. Jako że jest ono celem dążenia, wystarczy zbadać ku czemu człowiek 
z  natury  dąży.  Innymi  słowy,  odpowiedź  na  pytanie  o  dobre  postepowanie  jest  tożsama  z 
odpowiedzią  na  pytanie  o  naturalne  skłonności  człowieka.  Rozumowanie  to  doskonale 
koresponduje  z  dotychczasowymi  rozważaniami.  Ponieważ  prawo  wieczne  uobecnia  się  w 
bytach  pod  postacią  naturalnych  skłonności,  identyfikacja  tych  skłonności  pozwala 
uświadomić sobie normy (reguły) prawa wiecznego. A przecież uświadomione normy prawa 
wiecznego  to  nic  innego  jak  normy  prawa  naturalnego  (prawo  naturalne  to  wszak  prawo 
wieczne udziałowo istniejące w bytach rozumnych). 
 „Wśród  tego  zaś,  co  wszyscy  pojmują,  istnieje  jakiś  porządek.  I  tak  tym,  co  jako  pierwsze 
rozum  pojmuje,  jest  byt.  Jego  też  pojęcie  zawiera  się  we  wszystkim,  cokolwiek  człowiek 
pojmuje.  Stąd  to,  jak  uczy  Filozof,  pierwsza  nieudowadnialna  zasada  brzmi:  Nie  można  [o 
czymś] równocześnie czegoś twierdzić i temu przeczyć. Zasada ta opiera się na pojęciu bytu i 
niebytu.  Na niej zaś opierają się  wszystkie inne  sądy. Jak zaś byt  jest tym,  co jako istotnie 
pierwsze  rozum  pojmuje,  tak  dobro  jest  tym,  co  jako  pierwsze  pojmuje  rozum  praktyczny, 
który  jest  nastawiony  na  działanie.  Każdy  bowiem  działający  działa  dla  celu,  który  ma 
znamiona dobra.  I dlatego pierwsza zasada, jaką kieruje się rozum praktyczny, opiera się na 
pojęciu dobra; brzmi ona: Dobrem jest to, czego wszystko pożąda [i ku czemu dąży]. Zatem 
pierwsze przykazanie prawa jest takie: Dobro należy czynić i dążyć doń, a zła należy unikać. 
Na  tym  opierają  się  wszystkie  inne  przykazania  prawa  natury:  tak  mianowicie,  żeby  do 
przykazań  prawa  naturalnego  należały  te  wszystkie  inne  nakazy  czynienia  i  unikania,  które 
rozum praktyczny w naturalny sposób uznaje za dobre dla człowieka. A ponieważ dobro jest 
celem, a zło jest tego przeciwieństwem, dlatego wszystko to, ku czemu człowiek ma naturalną 
skłonność, rozum w naturalny sposób pojmuje jako dobro, i w następstwie uważa, że należy 
czynnie ku niemu dążyć, a przeciwieństwo tego uznaje za zło i każe go unikać. Odpowiednio 
zatem do porządku naturalnych skłonności istnieje porządek przykazań prawa naturalnego.” 
(S.t., Z. 94, A. 2) 
W konsekwencji Tomasz wyprowadza trzy podstawowe grupy nakazów prawa naturalnego z 
trzech rodzajów naturalnych skłonności człowieka. 
Pierwszy rodzaj skłonności, wspólny wszystkim bytom to skłonność do samozachowania. W 
konsekwencji  pierwsza  grupa  nakazów  prawa  naturalnego  obejmuje  wszelkie  nakazy 
związane z samozachowaniem. 
 „Tak  więc,  po  pierwsze,  istnieje  w  człowieku  skłonność  ku  dobru  odpowiednio  do  natury, 
którą  ma  wspólnie  z  wszystkimi  jestestwami.  Chodzi  mianowicie  o  to,  że  każde  jestestwo 
pragnie  zachowania  swojego  bytu  odpowiednio  do  swojej  natury.  I  jeśli  chodzi  o  tę 
skłonność,  do  prawa  naturalnego  należy  to  wszystko,  co  służy  utrzymaniu  człowieka  w 
istnieniu oraz oddaleniu tego, co jest temu przeciwne.” (S.t., Z. 94, A. 2) 
Drugi  rodzaj  skłonności  obejmuje  skłonności  właściwe  dla  wszystkich  zwierząt.  W 
konsekwencji druga grupa nakazów prawa naturalnego obejmuje wszelkie nakazy związane z 
realizacją tych skłonności: rozmnażaniem, odżywianiem itd. 
 
9
„Po  drugie,  istnieje  w  człowieku  skłonność  ku  temu,  co  jest  bliższe  jego  gatunkowi, 
mianowicie  ku  temu,  co  jego  natura  ma  wspólne  z  innymi  zwierzętami.  W  myśl  tego  [w 
prawie Justyniana] powiedziano, że do prawa naturalnego należy to, „czego natura nauczyła 
wszystkie zwierzęta”, np. łączenie się mężczyzny z kobietą, wychowanie dzieci itp.” (S.t., Z. 
94, A. 2) 
Wreszcie  trzeci  rodzaj  skłonności  obejmuje  skłonności  specyficznie  ludzkie,  a  więc  np. 
skłonności do poznania prawdy o Bogu lub skłonność do życia społecznego. W konsekwencji 
trzecia  grupa  nakazów  prawa  naturalnego  obejmuje  wszelkie  nakazy  związane  z  realizacją 
tych  specyficznie  ludzkich  skłonności:  np.  nakaz  poznania  Boga,  nakazy  związane  z 
harmonijnym życiem w społeczności itp. 
„Po  trzecie,  istnieje  w  człowieku  skłonność  ku  dobru  odpowiadającemu  jego  rozumnej 
naturze,  która  jest  mu  właściwa.  I  tak  np.  człowiek  ma  naturalną  skłonność  do  tego,  żeby 
poznawać  prawdę  o  Bogu,  oraz  do  tego,  żeby  żyć  w  społeczności.  W  myśl  tego,  do  prawa 
naturalnego należy wszystko, co dotyczy tejże skłonności, np. żeby człowiek wystrzegał się 
niewiadomości,  żeby  nie  obrażał  tych,  z  którymi  musi  obcować,  oraz  wszystko  inne  tego 
rodzaju.” (S.t., Z. 94, A. 2) 
Prawo ludzkie
Rozum ludzki, w czasie ziemskiego życia, nie może poznać wszystkich konkretnych nakazów 
prawa wiecznego – nie może bowiem znać pomysłu Boga, tak jak go zna sam Bóg:  
„Nikt [z żyjących] nie może poznać prawa wiecznego takim, jakim ono jest w samym sobie. 
W  ten  sposób  mogą  je  poznać  tylko  święci  w  niebie,  którzy  widzą  Boga  w  Jego  istocie. 
Natomiast  wszelkie  rozumne  stworzenie  może  je  poznać  po  jego  większym  lub  mniejszym 
promieniowaniu,  tj.  udzielaniu  się.  Wszelkie  bowiem  poznanie  prawdy  jest  jakimś 
promieniowaniem i udzielaniem się prawa wiecznego, które, według Augustyna, jest prawdą 
niezmienną. Wszyscy zaś w jakiś sposób poznają prawdę; przynajmniej co do [pierwszych] 
bardzo ogólnych zasad prawa naturalnego. Gdy chodzi o inne [bardziej prawdy], to jedni mają 
większy udział w poznawaniu prawdy, a inni mniejszy. Zależnie też od tego więcej lub mniej 
poznają prawo wieczne.” (S.t, Z. 93, A. 2) 
Rozum ludzki zna więc jedynie najogólniejsze zasady prawa naturalnego. Bardziej konkretne 
reguły musi więc wypracować sam. W ten sposób w systemie Tomasza pojawia się postulat 
tworzenia prawa ludzkiego. 
 
10
„Rozum  ludzki  nie  może  mieć  całej  pełni  wytycznych  myśli  Bożej  (ratio  divina).  Może  je 
tylko  mieć  na  swój  sposób  i  to  niedoskonale.  I  dlatego  jak  w  dziedzinie  rozumu 
spekulatywnego, na skutek naturalnego posiadania udziałowo mądrości Bożej, istnieje w nas 
znajomość  niektórych  najogólniejszych  zasad,  nie  istnieje  zaś  w  nas  znajomość  właściwa 
każdej prawdy tak, jak ona znajduje się w mądrości Bożej, podobnie i w dziedzinie rozumu 
praktycznego  człowiek  z  natury  posiada  udziałowo  prawo  wieczne  w  postaci  jakichś 
ogólnych  zasad,  nie  zaś w  postaci  partykularnych  wytycznych  dotyczących  poszczególnych 
spraw, aczkolwiek i one są zawarte w prawie wiecznym. I dlatego konieczne jest, żeby rozum 
ludzki wypracowywał dalsze jakieś prawa dotyczące niektórych partykularnych spraw.” (S.t., 
Z. 91, A. 3) 
Warto  wszakże  zaznaczyć,  że  wypracowując  owe  prawa  człowiek  nie  może  postępować 
dowolnie.  Szczegółowe  prawa  ludzkie  muszą  być  konkretyzacjami  ogólnych  zasad  prawa 
naturalnego. 
Dlaczego ludzie czynią zło?
Skoro rozum ludzki może niezawodnie odkryć tkwiące w ludzkiej naturze skłonności, a co za 
tym  idzie  zrekonstruować  nakazy  prawa  naturalnego,  dlaczego  w  świecie  obecne  jest  zło? 
Zasadnicza odpowiedź Tomasza wiąże się z obecnością w duszy ludzkiej wolnej woli. Choć 
człowiek  poznaje  rozumem  nakazy  prawa  naturalnego,  może  się  im  sprzeciwić,  wybierając 
wolną wolą działania sprzeczne z prawem naturalnym – popadając  tym samym w grzech. 
CNOTY
Tomaszowa definicja cnoty:
„Cnota to pewna doskonałość władzy psychicznej.” (S.t, Z. 55, A. 1)
Cnota  jest  zarazem  sprawnością.  Sprawność  (łac.  habitus)  można  zaś  określić  ogólnie  jako 
pewną trwałą dyspozycję do działania w określony sposób. Jak pamiętamy, podobną definicję 
cnoty  (dzielności)  przyjmował  także  Arystoteles.  W  odróżnieniu  od  Arystotelesa,  który 
odrzucał ideę wrodzoności cnót (dzielności) Tomasz zakłada jednak, że sprawność może być 
naturalna (wrodzona), lub nabyta (wyuczona). 
„Wszelka zaś doskonałość odnosi się do właściwego sobie celu. Celem zaś władzy jest czyn; 
stąd  władza  jest  o  tyle  doskonała,  o  ile  jest  skierowana  do  właściwego  sobie  czynu  (…) 
Skierowanie  zaś  do  określonego  gatunku  czynności  [władze  psychiczne]  zawdzięczają 
sprawnościom (...) Tak więc ludzkie cnoty to pewnego rodzaju sprawności.” (S.t, Z. 55, A. 1) 
Cnoty to sprawności dobre, a więc przysposabiające do czynności zgodnej z naturą bytu 
działającego. 
 
11
„Otóż  z  tego  względu  sprawności  dobre  różnią  się  od  złych,  gdyż  dobre  przysposabiają  do 
czynności zgodnej z naturą jestestwa działającego, a złe do czynności niezgodnej z nią. Np. 
uczynki cnotliwe są zgodne z ludzką naturą gdyż są zgodne z rozumem; uczynki zaś wadliwe 
jako  niezgodne  z  rozumem  sprzeciwiają  się  ludzkiej  naturze. Jasne  więc,  że  różnica  między 
dobrem a złem stanowi o gatunkowym zróżnicowaniu sprawności” (S.t, Z. 54, A. 3) 
Wśród cnót Tomasz rozróżnia:
(1) te, które przysposabiają do uczynków zgodnych z niższą, tj. ludzką naturą,
oraz
(2) te, które przysposabiają do uczynków odpowiadających naturze wyższej – Boskiej.
„Istnieje  jeszcze  drugi  sposób  zróżnicowania  sprawności  zależnie  od  natury  w  miarę  jak 
pewne z nich przysposabiają do uczynków zgodnych z niższą naturą, inne zaś do uczynków 
odpowiadających  wyższej  naturze.  W  ten  sposób  cnota  ludzka,  przysposabiająca  do 
uczynków  zgodnych  z  naturą  ludzką,  różni  się  od  cnoty    boskiej  czy  heroicznej,  która 
przysposabia do czynności, odpowiadających wyższej naturze.” (S.t, Z. 54, A. 3) 
Do pierwszej grupy cnót należą m. in.:
4 cnoty kardynalne (główne):
1. Roztropność
2. Sprawiedliwość
3. Męstwo
4. Umiarkowanie
Drugą grupę cnót tworzą natomiast cnoty teologiczne:
1.Wiara
2. Nadzieja
3. Miłość
 
12
„Cnota doskonali człowieka do czynności odnoszących się do szczęśliwości. Dwojaka zaś jest 
szczęśliwość:  jedna  współmierna  z  naturą  ludzką  i  osiągalna  jej  siłami.  Druga  przewyższa 
naturę ludzką i da się osiągnąć przez pewne uczestnictwo w naturze Bożej, zgodnie z nauką 
św. Piotra Apostoła, że przez Chrystusa staliśmy się „uczestnikami natury Bożej”. Ponieważ 
szczęśliwość  taka  wznosi  się  ponad  współmierność  ludzkiej  natury  i  przyrodzone  siły 
człowieka, uzdalniające go do działania współmiernego z nią, nie wystarczą do skierowania 
go ku nadprzyrodzonej szczęśliwości. Potrzeba więc, by człowiekowi zostały przydane pewne 
siły,  które  by  go  tak  skierowały  do  niej,  jak  siły  przyrodzone  zwracają  go  do  celu 
przyrodzonego, choć i to dzieje się również przy Bożej pomocy. Tego rodzaju siły nazywają 
się  cnotami  teologicznymi,  już  to  dlatego,  że  ich  przedmiotem  jest  Bóg,  gdyż  do  Niego 
zwracają  należycie  człowieka,  już  to  dlatego,  że  są  nam  wlane  przez  samego  Boga,  już  to 
wreszcie dlatego, że poznajemy je jedynie z Objawienia Bożego, a mianowicie z Pisma św.” 
(S.t, Z. 62, A. 1)