background image

K

KO

šC

CIIÓ

Ó~

~  Z

ZW

WIIE

ED

DZ

ZIIO

ON

NY

Y  P

PR

RZ

ZE

EZ

Z  š

šW

WIIA

AT

T

D

De

ec

ce

eiiv

ve

ed

d  C

Ch

hu

urrc

ch

h  B

By

y  T

Th

he

e W

Wo

orrlld

d

5

59

9--0

06

62

28

8m

m

W

Wiilllliia

am

m  M

Ma

arrrriio

on

n  B

Brra

an

nh

ha

am

m

Poselstwo, wyg oszone przez brata Williama Marriona Branhama w niedzielŸ do po udnia,
28.  czerwca  1959,  w  Kaplicy  Branhama  w  Jeffersonville,  Indiana,  USA.  PodjŸto  wszelkie
wysi ki, by dok adnie przenie™ø Poselstwo mówione w j. angielskim z nagra§ na ta™mach
magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas t umaczenia korzystano takŒe z nagra§
na ta™mach w oryginalnym jŸzyku oraz z najnowszej wersji “The Message”, wydanej przez
Eagle  Computing  w  2001.  Zosta o  opublikowane  w  pe nym  brzmieniu  i  jest  bezp atnie
rozpowszechniane.

Przet umaczono na jŸzyk polski i opublikowano w 1996. Zosta o ponownie skorygowane i
przygotowane do prezentacji w postaci elektronicznej w 2002.

MÓWIONE S~OWO

GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ

tel./Fax:  420 659 432425

E-mail:  krzok@volny.cz

http://www.volny.cz/poselstwo

KsiIŒka ta nie jest przeznaczona na sprzedaŒ.

background image

Ko™ció zwiedziony przez ™wiat

ƒ

^  Jezusa  Chrystusa,  Swego  Syna,  i  da  nam  hojnie  wszystkie

rzeczy  w  Chrystusie.  Jeste™my  Tobie  wdziŸczni,  Panie,  za  te
przywileje, które nam byy dane dziŸki tej najwyŒszej Ofierze, któr)
Jezus poniós za nas na Golgocie, która nas pojednaa z powrotem do
spoeczno™ci  z  Tob)  i  do  Twej  Œyczliwo™ci,  aby™my  mogli  mieø  to
pocieszenie, wiedz)c, Œe jest napisane: -JeŒeli pozostaniecie we Mnie
a  Moje  Sowa  w  was,  moŒecie  prosiø,  cokolwiek  by™cie  chcieli,  a
stanie siŸ wam”. OtóŒ, jeste™my za to wdziŸczni i modlimy siŸ, Œeby™
Ty da nam wiarŸ, aby™my temu wierzyli wszystkim, co w nas jest.

Pozwól  nam  teraz  odoŒyø  na  bok,  Panie,  wszelki  znój  dnia,

wszelk) troskŸ o to Œycie, pocz)wszy od od›wiernego aŒ do pastora,
Œeby  w  naszych  my™lach  nie  byo  teraz  niczego,  lecz  Œeby™my
oczekiwali,  suchaj)c  z  naboŒn)  czci),  Œeby  Duch  šwiŸty  mówi  do
nas,  aby™my  mogli  osi)gn)ø  co™  dobrego,  wiedzieø  wiŸcej  o  Tobie
dziŸki  naszemu  zgromadzeniu  siŸ  razem.  Bowiem,  Panie,  istotnie
wa™nie  dlatego  przyszli™my  w  ten  gor)cy  dzie§.  Mów  do  nas  przez
Twoje  Œyj)ce  Sowo  i  niechaj  to  Œyj)ce  Sowo  przebywa  w  nas  i
pozostaje w nas, Œeby™my mogli byø przeksztaceni i uformowani, nie
wedug tego ™wiata, lecz zostaø przemienieni na skutek odnowienia
naszego  ducha,  do  postaci  Syna  BoŒego.  O,  nasze  serca  drŒ),  gdy
my™limy, a rado™ø napenia nasze dusze, gdy wiemy, Œe moŒemy byø
nazwani  synami  i  córkami  BoŒymi.  Stoimy  na  samym  progu  Jego
drugiego Przyj™cia, a wszystkie narody i królestwa drŒ) pod naszymi
stopami, wszystkie rzeczy ™wiata przemijaj), lecz wiemy, Œe pewnego
dnia  On  przyjdzie  i  we›mie  nas  do  Królestwa,  które  bŸdzie  bez
ko§ca,  wzglŸdnie,  ono  nie  zostanie  zniesione.  I  pomy™lcie  tylko,  Œe
jeste™my obecnie podwadnymi tego Królestwa! O BoŒe, obrzeŒ nasze
serce  i  uszy  dzisiaj  Duchem  šwiŸtym,  przez  obmycie  wod)  Sowa.
Bowiem prosimy o to w Jego Imieniu i ku Jego chwale. Amen.

PragnŸ  podej™ø  do  tematu  dzisiaj  rano.  Bowiem,  miaem  zamiar

mówiø na temat czego™ trochŸ innego, gdyby miao byø naboŒe§stwo
uzdrowieniowe,  lecz  oznajmili™my,  Œe  karty  do  modlitwy  bŸd)
rozdawane  od  ósmej  do  ósmej  trzydzie™ci,  albo  do  dziewi)tej
godziny.  I  ja  po  prostu^  Billy  wróci  do  domu  przed  kilku
minutami i powiedzia, Œe tutaj nie byo niemal nikogo, wiŸc on nie
rozda kart modlitwy. BŸdziemy wiŸc^ Ja my™laem, Œe wezmŸ ten
tekst  dla  skorygowania  zboru.  I  pragnŸ  mówiø  na  temat:  *Ko™ció-
zwiedziony  przez  ™wiat”.

PragnŸ  czytaø  teraz  kilka  wersetów  z

KsiŸgi SŸdziów, z 16. rozdziau, pocz)wszy od 10. wersetu.

*Rzek-a  potem  Dalila  do  Samsona:  Oto™  miŸ  oszuka-  i

MÓWIONE S~OWO

2

background image

sk-ama-e™ przede mn9; teraz powiedz mi proszŸ czym by ciŸ
zwi9zaø.

A  on  jej  odpowiedzia-:  Je™liby  miŸ  zwi9zano  powrozami

nowymi, których jeszcze nie uŒywano, tedy os-abiejŸ i bŸdŸ
jako inny cz-owiek.

A  tak  wziŸ-a  Dalila  powrozy  nowe  i  zwi9za-a  go  niemi  i

rzek-a do niego: Filistynowie nad tob9, Samsonie; (a oni siŸ
byli  na§  zasadzili  w  komorze,)  ale  porwa-  je  na  ramionach
swych jako nici.

Rzek-a  zatem  Dalila  do  Samsona:  PókiŒ  ze  mnie  szydziø

bŸdziesz i k-amaø przede mn9? PowiedzŒe mi, czemby™ móg-
byø  zwi9zany?  I  powiedzia-  jej:  Gdyby™  przywi-a  siedem
kŸdzierzy g-owy mojej do wa-u tkackiego.

Ona  tedy  przybiwszy  je  gwo›dziem  do  wa-u  tkackiego

rzek-a  do  niego:  Filistynowie  nad  tob9  Samsonie;  ale  on
ocuciwszy  siŸ  ze  snu  swego,  wyrwa-  gwó›d›  z  osnow9  i  z
wa-em.

Znowu  rzek-a  do  niego:  JakoŒ  mówisz,  mi-ujŸ  ciŸ,  a  serce

twoje nie jest ze mn9? JuŒe™ miŸ po trzy kroø oszuka- i nie
powiedzia-e™ mi, w czym jest twoja moc wielka.

A  gdy  mu  siŸ  uprzykrza-a  s-owy  swymi  na  kaŒdy  dzie§  i

trapi-a go, aŒ zemdla-a dusza jego na ™mierø,

Tedy jej otworzy- ca-e serce swoje i powiedzia- jej: Brzytwa

nigdy  nie  posta-a  na  g-owie  mojej,  gdyŒem  jest
Nazarejczykiem  BoŒym  zaraz  z  Œywota  matki  mojej;  gdyby
miŸ ogolono, odejdzie ode mnie moc moja i os-abiejŸ, i bŸdŸ
jako inny cz-owiek.

Widz9c tedy Dalila, Œe jej otworzy- ca-e serce swoje, pos-a-a

i  wezwa-a  ksi9ŒŸta  Filisty§skie,  mówi9c:  Pójd›cieŒ  jeszcze
raz,  bo  mi  otworzy-  ca-e  serce  swoje;  i  przysz-y  do  niej
ksi9ŒŸta Filisty§skie, nios9c srebro w rŸkach swych.

Tedy go u™pi-a na -onie swojem, a przyzwawszy niektórego

cz-owieka,  da-a  ogoliø  siedem  kŸdzierzy  g-owy  jego;  potem
go jŸ-a draŒniø, gdy odesz-a moc jego od niego.

I rzek-a: Filistynowie nad tob9, Samsonie. A ocuciwszy siŸ

ze  snu  swego,  rzek-:  WynijdŸ  jako  i  pierwej,  a  wybijŸ  siŸ;  a
nie wiedzia-, Œe PAN odst9pi- od niego”.

Teraz  pragnŸ  czytaø  tekst  do  tego  tematu,  znajduj)cy  siŸ  w

KsiŸdze Objawienia, 2. rozdzia, pocz)wszy od 21. do 23. wersetu.

*I da-em jej czas, aby pokutowa-a z wszetecze§stwa swego,

ale nie pokutowa-a.

KOšCIÓ~ ZWIEDZIONY PRZEZ šWIAT 

3

background image

Oto ja porzucŸ j9 na -oŒe i tych, którzy z ni9 cudzo-oŒ9, w

ucisk wielki, je™liby nie pokutowali z uczynków swoich.

A  dzieci  jej  pobijŸ  na  ™mierø:  i  poznaj9  wszystkie  zbory,

Œem Ja jest ten, który siŸ badam nerek i serc; i dam kaŒdemu
z was wed-ug uczynków waszych”.

Niechby Pan do)czy Swoje bogosawie§stwa do czytania Jego

Sowa.

Samson  postŸpowa  pod  wielu  wzglŸdami  jak  ko™ció  _  zacz)

wa™ciwie. On wyruszy we wa™ciwym kierunku. On rozpocz) i by
nazywany  mŸŒem  walecznym.  Wa-^  On  rozpocz)  suŒyø  Panu
przestrzegaj)c  Jego  Sów  i  wypeniaj)c  Jego  Przykazania.  I  to  byo
pod  pewnym  wzglŸdem  podobne  do  ko™cioa.  On  rozpocz),  jak
by™my  powiedzieli  posuguj)c  siŸ  ™wieckim  wyraŒeniem,  on
wykroczy praw) nog). On zacz) przestrzegaø Przykaza§ Pa§skich.
I jak dugo Samson na™ladowa Pana, Pan posugiwa siŸ Samsonem.
ˆ

Bo  Bóg  moŒe  zachowywaø  i  posugiwaø  siŸ  kimkolwiek,  kto  Go

bŸdzie  na™ladowa,  bowiem  to  jest  w  interesie  Boga.  Lecz  je™li  siŸ
odwrócimy,  odejdziemy  od  BoŒych  spraw,  to  Bóg  nie  moŒe  siŸ  juŒ
duŒej  nami  posugiwaø.  JeŒeli  bŸdziemy  chodziø  niezachwianie
wedug Przykaza§ BoŒych, jeŒeli siŸ bŸdziemy trzymaø stronic Biblii
i oddawaø Bogu cze™ø na podstawie napisanego Sowa, uwielbiaø Go
w Duchu i w Prawdzie Sowa, potem Bóg moŒe siŸ posuŒyø kaŒdym
indywidualnym  czowiekiem.  Lecz  je™li  im  przyjdzie  do  gowy
kaprys, by siŸ odwróciø za czym™ innym, potem Bóg nie moŒe siŸ juŒ
duŒej posugiwaø tym czowiekiem.

Zatem, Samson znakomicie reprezentuje dzisiejszy ko™ció. Kiedy

ko™ció  zacz)  sw)  dziaalno™ø,  Bóg  móg  uŒywaø  ko™ció,  bowiem
ko™ció  chodzi  pilnie  wedug  Przykaza§  Pa§skich,  przestrzega
wszystkich  Jego  wyroków  i  Jego  nakazów,  i  zachowywa  wszystkie
Jego  Przykazania.  A  Bóg  by  z  ko™cioem.  Lecz  wydaje  siŸ,  Œe
wpo™ród ko™cioa istnieje takie osabiaj)ce go miejsce.
Š

PamiŸtajcie,  my  nie  jeste™my  na  pikniku,  lecz  jeste™my  na  polu

walki.  Wielu  ludzi  my™li  sobie  po  prostu,  iŒ  kiedy  siŸ  stan)
chrze™cijanami, Œe to jest wszystko, co im trzeba uczyniø, i Œe to jest
zaatwione  na  zawsze,  poniewaŒ  oni  s)  chrze™cijanami  i  wszystko
przyjdzie  im  atwo.  Niech  wam  to  nigdy  nie  przyjdzie  na  my™l.
Bowiem  ja  stajŸ  siŸ  chrze™cijaninem,  by  walczyø,  by  bojowaø  ten
dobry bój wiary. StajŸ siŸ chrze™cijaninem, by i™ø na liniŸ frontu. My
jeste™my  chrze™cija§skimi  Œonierzami  i  my  musimy  zostaø
wyøwiczeni  i  wychowani,  i  poznaø  wszelk)  technikŸ  wroga,  by
wiedzieø, jak siŸ obwarowaø, by wiedzieø, jak bojowaø ten bój. I my
to  moŒemy  czyniø  tylko  wtedy,  kiedy  nam  to  objawi  Duch  šwiŸty.
Kiedy idziemy do walki, nie moŒemy przyjmowaø tego, co nam mówi
jakie™ inne pa§stwo _ jakie™ ich pomysy. Lecz musimy wzi)ø nasze

MÓWIONE S~OWO

4

background image

wasne  my™li,  w  ten  sposób,  jak  nas  Duch  šwiŸty  pokieruje,  i  jakie
my™li  On  nam  poda,  bowiem  On  jest  Naczelnym  Dowódc)  armii
chrze™cijan.

Samson postŸpowa dobrze, on by wielkim czowiekiem, dopóki

on  nie  zacz)  _  nie  zacz)  trochŸ  (jak  by™my  to  okre™lili)
kolaborowaø  w  okolicy,  dopóki  nie  zacz)  schodziø  ze  swego
wasnego  terytorium.  A  ko™cioowi  powodzio  siŸ  dobrze  i  by  w
porz)dku,  dopóki  oni  nie  zaczŸli  schodziø  ze  swego  terytorium.
Samson  zacz)  flirtowaø.  I  on  nie  flirtowa  z  dziewczynami
Izraelitkami, on zacz) flirtowaø z dziewczynami Filistynkami.
ƒ‚ I  to  jest  pod  pewnym  wzglŸdem  podobne  do  tego,  co  czyni
ko™ció. On siŸ nie zacz) zakochiwaø w swoich wasnych, on poszed
za  niewierz)cymi  i  zacz)  flirtowaø  z  niewierz)cymi.  Oto,  gdzie
popenili™my  nasz  wielki  i  to  jeden  z  najwiŸkszych  bŸdów  _
mianowicie  kiedy  ko™ció  zacz)  czyniø  rzeczy,  które  nie  byy
wa™ciwe.  On  siŸ  zacz)  zadawaø,  tak  jak  Samson,  ze  zym
towarzystwem.
ƒƒ Samson  _  jak  dugo  on  by  w  towarzystwie  ludzi  Pana,  on
postŸpowa  wa™ciwie.  Lecz  kiedy  siŸ  zacz)  zadawaø  ze  zym
towarzystwem, to wpad w kopoty.
ƒ„ Tak  samo  jest  z  ko™cioem.  Gdy  ko™ció  peen  poszanowania
na™ladowa  codziennie  prowadzenia  Duchem  šwiŸtym,  Bóg  ich
bogosawi, a cuda, znaki i znamiona towarzyszyy ko™cioowi. Ale
gdy siŸ zacz) zadawaø ze zym towarzystwem _ ze ™wiatem! Jedn)
z  najgorszych  rzeczy,  które  on  uczyni,  i  pierwsz)  rzecz,  któr)  on
uczyni _ on siŸ zaczI  organizowaø, naruszaj)c spoeczno™ø miŸdzy
innymi  wierz)cymi,  poniewaŒ  oni  stwierdzili,  Œe  inne  narody  byy
zorganizowane.  Lecz  ta  wielka  Ewangelia  nie  jest  zadedykowana
jednemu pa§stwu, albo jednemu ludowi. Ona jest zadedykowana dla
tego, -kto chce, niech przyjdzie” _ dla wszystkich narodów, pokole§,
jŸzyków i ludzi. Bóg nie mia nigdy w zamiarze, Œeby™my wytyczali
granice.
ƒ… Lecz  ludzie  chcieli  byø  podobni  do  _  oni  przyrównuj),  albo
na™laduj)  _  postŸpuj)  tak,  jak  ten  ™wiat,  mówi)  te  sprawy  tak  jak
oni,  osi)gaj)  sukces  w  ten  sposób,  jak  oni  osi)gnŸli  sukces.  Nie
moŒemy nigdy osi)gn)ø sukcesu czyni)c cokolwiek tak, jak to czyni
™wiat.  MoŒemy  osi)gn)ø  sukces,  kiedy  na™ladujemy  nakazy  BoŒe  i
Jego  sposób  czynienia  rzeczy.  Nie  moŒemy  mieø  powodzenia
wzoruj)c  siŸ  na  tym  ™wiecie.  JeŒeli  papierosowa  spóka  osi)gnŸa
swój  najwiŸkszy  sukces  dziŸki  telewizji,  a  te  spóki,  produkuj)ce
piwo i whisky osi)gnŸy swój wielki sukces na skutek wsparcia przez
telewizjŸ,  to  nie  oznacza,  Œe  ko™ció  powinien  osi)gn)ø  swój  sukces
przy  pomocy  telewizji.  Sukces  ko™cioa  polega  na  zwiastowaniu
Ewangelii,  Mocy  BoŒej  oraz  manifestacji  Ducha  šwiŸtego.  Nie

KOšCIÓ~ ZWIEDZIONY PRZEZ šWIAT 

5

background image

moŒemy tego powiedzieø dlatego, Œe telewizja uczynia tak-i-tak dla
spóki  papierosowej  oraz  dla  innych  spóek!  Nie  mamy  Œadnego
miejsca  Pisma  šwiŸtego,  Œe  siŸ  mamy  staraø  przyrównaø  do  tych
ludzi. A jak dugo tak czynimy, moŒe przyci)gniemy duŒ) ilo™ø ludzi,
lecz  to  nie  jest  to,  co  nam  Bóg  nakaza  czyniø.  My™limy  sobie,  Œe
dlatego,  iŒ  wszystko  u  nas  wygl)da  kolorowo,  latamy  wysoko  _
wielkie  organizacje,  urz)dzaj)ce  wielkie  atrakcyjne  imprezy,  Œe  to
jest sukcesem. Z dnia na dzie§ umieramy na naszych nogach, mówi)c
duchowo!  Gdyby™my  stali  w  sile  dziesiŸciu  milionów  dzisiaj  do
poudnia, a Duch šwiŸty by nie by z nami, byoby lepiej, gdyby™my
stanŸli w sile dziesiŸciu z Duchem šwiŸtym w nas. Nie moŒemy siŸ
porównywaø z tym ™wiatem.
ƒ† A  jedn)  z  pierwszych  rzeczy  byo,  Œe  ko™ció  zacz)  siŸ
organizowaø.  Pierwsz)  organizacj)  by  katolicki  ko™ció,  a  potem
powsta ko™ció lutera§ski. Kiedy oni zorganizowali siŸ w katolickim
ko™ciele, Œeby go uczyniø organizacj), pewnego dnia rozleg siŸ tam
okrzyk: -Filistyni nad tob), Samsonie” i Samson porwa powrozy pŸt
katolickiego ko™cioa, a Marcin Luther wyst)pi z organizacj).
ƒ‡ Potem  zwi)zano  ko™ció  innym  powrozem,  tak  jak  uczynia
Dalila. A gdy oni zaczŸli^ zamiast mieø mŸŒów, powoanych przez
Boga  mŸŒów,  którzy  zostali  powoani  przez  Ducha  šwiŸtego  _  oni
moŒe  nie  znali  swego  abecada,  lecz  oni  znali  Chrystusa.  Potem
ko™ció sta siŸ wytworny, wzoruj)cy siŸ na politycznych mówcach. I
oni  musieli  daø  swoim  kaznodziejom  -promocjŸ  doktora”  _  kaŒdy
musia  byø  doktorem  teologii.  To  by  kolejny  powróz  do  zwi)zania
ko™cioa. MŸŒczy›ni odchodz) i studiuj), kaŒde seminarium próbuje
wydaø na ™wiat lepszych uczonych, Œeby ich ko™ció móg siŸ chepiø:
-Nasz pastor jest doktorem teologii”. I co oni uczynili? Jeden próbuje
mieø wiŸcej wiadomo™ci niŒ drugi. OtóŒ, to nie ma Œadnego znaczenia
w oczach BoŒych.
ƒˆ I jest zbyteczne, aby jaki™ czowiek wzi) swoj) ™wieck) wiedzŸ i
znalaz  z  ni)  kiedykolwiek  upodobanie  u  Boga.  Ona  jest
obrzydliwo™ci)  w  oczach  BoŒych!  Nigdy  nie  spodobacie  siŸ  Bogu  z
™wieckimi  ambicjami  i  wiedz),  bowiem  -one  s)  nieprzyjacielem
Boga”, jak mówi Pismo šwiŸte. On nie moŒe mieø w tym upodobania.
ƒ‰ A  kaŒdy  próbuje  zdobyø  wszelk)  wiedzŸ.  Oni  wiedz)  po  prostu,
co  trzeba  robiø  i  jakie  sowa  powiedzieø,  i  staje  siŸ  to  po  prostu
politycznym przemówieniem zamiast Poselstwem Ducha šwiŸtego z
manifestacj)  Mocy,  które  przenika  do  serca  czowieka  i  odkrywa
grzech.  Oni  s)  wyøwiczeni  w  politycznych  przemówieniach,  a  my
tego nie potrzebujemy. Pawe rzek: -To Sowo przychodzi do nas nie
tylko^  wzglŸdnie  Ewangelia  nie  tylko  w  Sowie,  lecz  w  okazaniu
Mocy  i  manifestacji  Ducha  šwiŸtego”.  To  przyniosa  Ewangelia  _
manifestacjŸ  mocy  Ducha  šwiŸtego!  Lecz  wszyscy  ci  mŸŒczy›ni

MÓWIONE S~OWO

6

background image

odchodz)  do  seminariów  i  oni  zdobywaj)  wysokie  wyksztacenie  _
jak  oni  musz)  staø  przed  lud›mi,  jak  siŸ  musz)  sami  prezentowaø,
jak  siŸ  musz)  ubieraø  i  jak  musz)  postŸpowaø,  oni  siŸ  nie  powinni
posugiwaø bŸdn) gramatyk). OtóŒ, to jest w porz)dku, jeŒeli chodzi
o  polityczne  przemówienie,  lecz  my  nie  jeste™my  za  uroczymi
sowami  czowieka.  Pawe  powiedzia:  -Ewangelia,  któr)  ja  goszŸ,
nie przysza w ten sposób, lecz Ona przysza przez odnowienie Ducha
šwiŸtego  i  przez  Moc  manifestacji”.  Nie  przysza  przez  przepisow)
mowŸ, któr) by bya wasza m)dro™ø, albo wasze zaufanie byoby w
m)dro™ci  czowieka.  Lecz  przysza  dziŸki  manifestacji  Mocy
zmartwychwstaego  Chrystusa.  To  jest  ta  Ewangelia:  -Weby  Go
poznaø w Mocy Jego zmartwychwstania”.
ƒŠ KaŒdy  sobie  my™li,  Œe  jest  trochŸ  inteligentniejszy,  niŒ  inny
czowiek  _  kaŒda  denominacja.  Metody™ci  powiedz):  -My  mamy
najinteligentniejszego  czowieka”.  Bapty™ci  powiedz),  ko™ció
Chrystusowy,  i  tak  dalej  _  oni  wszyscy:  -My  _  my  jeste™my
najbardziej inteligentni. My _ nasi ludzie _ my nie pozwolimy na to,
Œeby po prostu zwyky czowiek wyszed i gosi EwangeliŸ”. Lecz oni
ich starannie dobieraj). (O BoŒe, zmiuj siŸ!) Starannie ich dobieraj).
JeŒeli oni s) naleŒycie wyszkoleni w ich okre™lonej doktrynie, potem
oni  umieszczaj)  ich  w  ko™ciele.  Bóg  nie  moŒe  mieø  z  nim  nic
wspólnego, w Œadnym wypadku. Ja pragnŸ, Œeby mi kto™ zwiastowa,
kto  zosta  starannie  dobrany  przez  Ducha  šwiŸtego,  kogo  Bóg
wzbudzi,  a  nie  zosta  starannie  dobrany  przez  ludzi,  czy
denominacje.
ƒ‹ Wszelk)  wiedzŸ!  Oni  mówi):  -O,  wiemy  o  Tym  wszystko”,  a
niektórzy  z  nich  nie  wiedz)  elementarnych  podstaw  o  Duchu
šwiŸtym. Oni siŸ Go wypieraj).
„‚ To  mi  przypomina  niewielk)  ksi)ŒkŸ,  któr)  czytaem  pewnego
dnia w Kalifornii przed _ okoo dziesiŸciu laty. Natrafiem na ni) w
starej  ksiŸgarni.  Zapomniaem,  kto  by  autorem.  Po  prostu  cienka
broszura  za  dziesiŸø  centów,  lecz  by  w  niej  pewien  dobry  mora,
chociaŒ  to  wygl)dao  Œartobliwie  i  sprytnie.  Lecz  znalazem  w  niej
co™,  co  brzmiao  dla  mnie  jak  od  Boga.  A  jedno  z  tych  krótkich
opowiada§ zaczynao siŸ w ten sposób: Pewnego poranka w wielkim
kurniku  by  pewien  mody  kogut,  który  sobie  my™la,  Œe  opanowa
wszelk)  wiedzŸ,  jak)  tylko  moŒna  zdobyø.  Wyfruwa  wiŸc  na
skrzynkŸ i uderza swoim maym dziobem w t) skrzynkŸ cztero- lub
piŸciokrotnie _ zarzuci swoj) gówkŸ do tyu i zapia tak, jak jeszcze
nie syszano piaø koguta. A te inne _ on zwróci na siebie ich uwagŸ
i  rzek:  -Damy  i  panowie  z  tego  kurnika,  chciabym  mówiø  do  was
cae  dzisiejsze  dopoudnie  o  pewnym  programie  ksztaceniowym,
który  wa™nie  zaprojektowali™my”.  I  rzek:  -Wymagao  to  duŒo
wiadomo™ci w moim studiowaniu” _ gdy sobie woŒy mae okulary

KOšCIÓ~ ZWIEDZIONY PRZEZ šWIAT 

7

background image

na  swój  dziób.  I  mówi  dalej:  -Podj)em  decyzjŸ,  Œe  my,  kurczŸta,
moŒemy siŸ bardziej udoskonaliø dziŸki wiŸkszej wiedzy. Dlatego _
mogŸ  wam  powiedzieø  gdzie,  jeŒeli  bŸdziemy  kopaø  i  pracowaø  w
pewnym  kurniku,  wzglŸdnie  w  jamie,  znajdziemy  pewn)  witaminŸ,
która  sprawi,  Œe  bŸdziemy  lepiej  piaø  i  bŸdziemy  mieø  piŸkniejsze
piórka. I, ach, mogŸ wam powiedzieø, jak siŸ moŒemy udoskonaliø w
wielu innych sprawach”.
„ƒ A te mae kurczaki ze swymi czerwonymi grzebykami po prostu
gdakay  i  mówiy:  -Czy  on  nie  jest  kochany?”  I  one  go  na  pewno
podziwiay.  -O,  on  jest  taki  genialny  kogut!”  To  mi  przypomina
niektórych  z  tych  kaznodziejów  z  seminarium.  -Taki  genialny
czowiek!  Nie  trzeba  nam  siŸ  krŸciø  koo  pozostaych  kurcz)t,
wszystkie powinni™my i™ø z nim”.
„„ OtóŒ,  zanim  ten  may  kogut  zako§czy  swoje  przemówienie,  by
tam  inny  may  kurczak,  który  nie  mia  takich  jaskrawych  piórek,
przybieg  od  reszty  kurcz)t  na  podwórku  i  powiedzia:  -Chopaki,
chwileczkŸ  tylko!  Ja  wa™nie  syszaem  najnowszy  komunikat  w
radiu.  Cena  kurcz)t  podniosa  siŸ  o  cztery  centy  za  funt,  jutro
idziemy  wszystkie  na  ubój!  Do  czego  bŸdzie  wam  przydatna  wasza
wiedza?”
„… Bracie,  do  czego  bŸdzie  nam  przydatna  wszelka  wiedza,  któr)
moŒemy zdobyø? My to tylko sze™ø stóp bota! Wszyscy odumieramy
po  calach  i  minutach.  Nasza  wiedza  nie  znaczy  nic.  Pragniemy
poznaø Jego. Lecz oni to czyni).
„† Jak uczyniem kiedy™ wzmiankŸ o pewnym maym kanarku _ on
sobie  my™la,  Œe  ma  wszelk)  wiedzŸ,  któr)  trzeba  zdobyø,  i  on
wiedzia tak duŒo, Œe móg opowiadaø reszcie kanarków o ludzkich
istotach.  WiŸc  on  wylatuje  na  swoj)  klatkŸ  i  zaczyna  mówiø  o
ludzkiej  istocie  _  jak  on  wszystko  o  nich  wie.  I  nagle  profesor  z
Purdue podszed, i zacz) mu mówiø kilka sów z wysok) ogad), a
ten may ptaszek mruga swymi oczyma i krŸci swoj) gówk). OtóŒ,
on mia oczy, on widzia profesora. On mia uszy i on go sysza. Lecz,
oczywi™cie, on nie wiedzia, o czym on mówi. Dlaczego? On ma mózg
kanarka. On ma tylko ptasi mózg. To jest wszystko, co on ma. On nie
ma ludzkiego mózgu, wiŸc on nie potrafi rozmy™laø tak, jak ludzkie
istoty.
„‡ I  tak  samo  ludzka  istota  nie  potrafi  rozmy™laø  tak  jak  Bóg!  Ty
jeste™ czowiekiem, a wszelka ™wiecka wiedza nie jest niczym wiŸcej
niŒ mózgiem kanarka. Ty siŸ tym tylko zranisz, to jest wszystko, co
osi)gniesz. Musisz mieø zmys Chrystusa.
„ˆ Powodem,  czemu  ludzie  id)  i  przy)czaj)  siŸ  do  organizacji  i
zastŸpuj)  znowuzrodzenie  u™ci™niŸciem  rŸki,  oni  próbuj)  omin)ø
znowuzrodzenie. Oni nie chc) znowuzrodzenia. A oni _ oni wiedz),
Œe  tego  nauczamy  w  Biblii,  wiŸc  oni  to  chc)  czym™  zast)piø.  A

MÓWIONE S~OWO

8

background image

zielono™wi)tkowcy s) tak samo w bŸdzie, próbuj)c co™ zast)piø! Oni
to  chc)  na  wysokim  poziomie.  Musi  to  byø  po  prostu  tak  nobliwe:
-U™ci™niemy  sobie  rŸce  i  przy)czymy  siŸ  do  ko™cioa,  i  zostaniemy
pokropieni,  czy  ochrzczeni”,  czy  co™  takiego.  Oni  siŸ  obawiaj)
znowuzrodzenia.  Czasami  my™lŸ,  Œe  Kaplica  Branhama  obawia  siŸ
tego!
„‰ NuŒe, wszyscy wiemy, Œe urodzenie, bez wzglŸdu na to, gdzie ono
siŸ odbywa, czy gdzie, gdziekolwiek, jest to brud i tarapaty. Czy siŸ
dzieciŸ urodzi na kupie plew albo na twardej pododze, czy w róŒowo
wymalowanym  pokoju  szpitala,  jest  to  mimo  wszystko  brud  i
kopoty.  Ocielenie  siŸ  cielŸcia,  urodzenie  czegokolwiek,  to  brud  i
kopoty.
„Š A  znowuzrodzenie  jest  tak  samo  po)czone  kopotami!  Lecz
ludzie  s)  tak  nakrochmaleni:  -Pójdziemy  tam,  gdzie  nam  u™cisn)
rŸkŸ. Pójdziemy tam, gdzie nie wrzeszcz) i nie krzycz), i nie uderzaj)
przy  otarzu  i  nie  wykrzykuj)”.  Czowiek  chce  byø  zanadto
czowiekiem!  Trzeba  nam  wa™nie  znowuzrodzenia  _  umrzeø,  by
wydaø na ™wiat Wycie!
„‹ Nasienie,  stary  pomidor,  nasienie  pomidora  _  ty  bierzesz  ten
pomidor i zasiewasz go do gleby. Weby™ móg mieø nowe pomidory,
ten  stary  pomidor  musi  zbutwieø.  Ziarno  nie  moŒe  zrodziø  nowego
Œycia, dopóki nie zbutwieje.
…‚ A  mŸŒczyzna  wzglŸdnie  niewiasta  nie  moŒe  mieø  wcale
znowuzrodzenia,  dopóki  ich  umys  i  ich  wasne  ja  nie  ulegnie
skaŒeniu,  jest  martwe,  odumrze  przy  otarzu,  i  krzyczy,  i  on  jest
zupenie  zabrudzony,  do  tego  stopnia,  Œe  sztywno™ø  znika  z  jego
konierza  i  czowiek  siŸ  narodzi  na  nowo  przez  Ducha  BoŒego.  Nie
dbam o to, czy wrzeszczysz, mówisz jŸzykami, skaczesz do góry i w
dó, rzucasz siŸ jak kurczak, któremu uciŸto gowŸ, rodzi siŸ w tobie
nowy Wywot! Lecz my™my to czym™ zast)pili, my to chcemy mieø w
klasyczny sposób, oczywi™cie.
…ƒ Onegdaj  w  pi)tek,  Œona  i  ja  udali™my  siŸ  do  sklepu.  Nie  chcŸ
wci)Œ o tym glŸdziø. Lecz kiedy szli™my ulic), ja ci)gle odwracaem
moj)  gowŸ  z  jednej  strony  na  drug)  z  powodu  nagich  kobiet.
Obiecaem Bogu, gdy byem ™lepym czowiekiem, Œe je™li On uzdrowi
moje  oczy,  bŸdŸ  patrza  tylko  na  wa™ciwe  rzeczy.  A  w  moim
samochodzie mam powieszony may krzyŒ. Kiedy widzŸ co™ takiego,
patrzŸ na krzyŒ i mówiŸ: -O, BoŒe, To moja Ucieczka” _ kiedy patrzŸ
na krzyŒ.
…„ Widziaem  te  kobiety,  Meda  powiedziaa:  -Dzisiaj  nie
widzieli™my  ani  jednej  kobiety,  która  by  miaa  na  sobie  sukniŸ”.  I
ona rzeka: -Bill, popatrz na tŸ kobietŸ tam z tymi maymi paskami
wokó górnej czŸ™ci jej ciaa”, i powiedziaa -chcesz mi powiedzieø,

KOšCIÓ~ ZWIEDZIONY PRZEZ šWIAT 

9

background image

Œe ta kobieta nie wie, Œe to jest ze?” Rzeka: -Je™li ona nie wie, Œe to
jest grzeszne, to ona jest pozbawiona rozumu”.
…… Ja  rzekem:  -ChwileczkŸ,  kochanie.  Ona  jest  Amerykank),  ona
postŸpuje tak jak Amerykanie”. Powiedziaem: -Niedawno byem w
Finlandii, kochanie”.
…† Zadaem  tam  pytanie  jednemu  czowiekowi,  który  mnie  wióz,
doktor  Manninen.  Jechali™my  do  a›ni  wzmacniaj)cych  zdrowie,
które  siŸ  nazywaj)  saun),  i  oni  tam  czowieka  bior)  i  polewaj)  go
gor)c) wod) _ wzglŸdnie polewaj) wod) gor)ce kamienie i czowiek
siŸ  po  prostu  poci.  Potem  ciŸ  zmusz)  skoczyø  do  lodowatej  wody  i
znowu z powrotem. Potem ciŸ zabior) do innego pomieszczenia i tam
s)  pielŸgniarki,  kobiety,  które  szoruj)  mŸŒczyzn  (a  oni  s)  nadzy),  i
posyaj)  ich  znowu  do  basenu.  Ja  bym  tam  nie  poszed.  I
powiedziaem: -Doktorze Manninen, to jest niedobre”.
…‡ On rzek: -W porz)dku, kaznodziejo Branham, to jest ze. Zatem,
a co wasi ameryka§scy lekarze, którzy rozbieraj) kobietŸ do naga i
kad) j) na stole, badaj) wszystkie jej organy pciowe, które ona ma?
A co te pielŸgniarki w szpitalach?”
…ˆ Ja  odrzekem:  -Przepraszam,  bracie  Manninen.  Manninen,  ty
masz racjŸ.
…‰ Co  to  jest?  S)  to  przyzwyczajenia.  Kiedy  byem  w  ParyŒu,  nie
mogem temu niemal uwierzyø, Œe ustŸpy dla mŸŒczyzn i kobiet s) te
same. Nie mogem zrozumieø tego, Œe toalety obok dróg s) zarazem
dla mŸŒczyzn i kobiet. Nie mogem uwierzyø, Œe kiedy kobiety id) na
plaŒŸ, gdy id) popywaø _ chopak i jego ukochana, oni tam nie maj)
szatni,  oni  po  prostu  zdjŸli  swoje  odzienie  do  ostatniego  kawaka,
potem siŸ odwrócili plecami i woŒyli na siebie w)skie paski i poszli
pywaø, lecz tak jest. Oni na to nie zwracaj) uwagi. W Francji jest to
zwyczajem.
…Š W  Afryce  kobiety  i  mŸŒczy›ni,  modzi  i  starzy,  w  ogóle  bez
Œadnego odzienia chodz) po sawannach. Nigdy nie wiedzieli, co to s)
toalety,  lub  tym  podobne  urz)dzenia,  nie  schodzili  nawet  z  oczu
innych.  Lecz  oni  nie  umiej)  inaczej.  Oni  nie  wiedz),  Œe  to  nie
przystoi. Lecz to s) zwyczaje narodów.
…‹ Lecz ja powiedziaem: -Kochanie, my jeste™my inni, my jeste™my
z innego Narodu. My jeste™my tutaj pielgrzymami i cudzoziemcami,
to  wa™nie  sprawia,  Œe  te  rzeczy  wygl)daj)  tak  ze.  Bowiem  Biblia
mówi: \Ci, którzy to wyznaj) i twierdz), okazuj), Œe s) pielgrzymami
i cudzoziemcami, poszukuj)cymi owego przyszego miasta’.”
†‚ MŸŒczyzna  lub  kobieta  we  Woszech,  we  Francji,  w  Afryce,  w
kaŒdym innym pa§stwie, którzy narodzili siŸ kiedykolwiek z Ducha
šwiŸtego, nie czyni) tych rzeczy. Oni nie bŸd) nosiø takiego odzienia.
Oni  nie  bŸd)  postŸpowaø  w  ten  sposób,  poniewaŒ  s)  z  innego

MÓWIONE S~OWO

10

background image

Pa§stwa, Którego Wadc) i Stwórc) jest Bóg. My jeste™my z Niebios.
Duch,  który  jest  w  tobie,  motywuje  twoje  Œycie.  JeŒeli  jeste™
Amerykaninem,  bŸdziesz  robi  to,  co  robi)  Amerykanie.  Je™li  jeste™
Francuzem,  bŸdziesz  robi  to,  co  robi)  Francuzi,  i  krytykowa
innych.  Lecz  je™li  jeste™  z  Boga,  bŸdziesz  czyni  tak,  jak  czyni)  w
Niebiosach, poniewaŒ twój Duch pochodzi z Góry i On wada tob).
†ƒ Co™  niewielkiego,  na  co  moŒe  patrzycie.  W  Pi™mie  šwiŸtym  ci,
którzy  szukali  tego  nowego  Miasta,  postŸpowali  inaczej.  Oni
wyznawali, Œe s) pielgrzymami i cudzoziemcami. Lecz ci po stronie
Kaina  _  oni  siŸ  stali  dezerterami  i  odszczepie§cami.  Ale
chrze™cijanie  byli  pielgrzymami  i  cudzoziemcami.  Dezerter  nie  ma
domu,  odszczepieniec  jest  okropnym  czowiekiem.  Lecz  pielgrzym
jest czym™ rzeczywistym i z rzeczywistego kraju w innym Pa§stwie,
próbuj)c znale›ø swoj) drogŸ do Domu, wyznaj)c swoim Œyciem, Œe
on ma co™, Œe on jest z innego Kraju. To jest ten powód.
†„ Lecz, jednak ci ludzie, którzy tak czyni), ci ludzie, którzy nosz)
te  rzeczy,  pozwólcie,  Œe  wam  to  powiem.  W  Poudniowej  Afryce
widziaem trzydzie™ci tysiŸcy nieokrzesanych pogan, nagich, na pó
dzikich  tubylców.  Szesnasto-,  osiemnasto-,  dwudziestoletnie
dziewczyny,  chopcy  bez  kawaka  odzienia  na  sobie,  stoj)cy  tam  z
botem na swoich twarzach i wymalowani, z ko™ømi przepchniŸtymi
przez ich nosy, z drewnianymi klockami, zwisaj)cymi im z uszu, i ze
skrzyŒowanymi  ludzkimi  ko™ømi,  wzglŸdnie  z  jakimi™  ko™ømi  w
swoich  wosach,  z  zŸbami  zwierz)t  zwisaj)cymi  im  na  szyi,  nadzy
tak,  jak  przyszli  na  ten  ™wiat,  a  nie  wiedz)  tego.  Lecz  kiedy  oni
przyjŸli  Chrystusa  i  upadli  na  swoje  twarze,  i  przyjŸli  Ducha
šwiŸtego,  one  powstay  i  skrzyŒoway  swoje  rŸce,  zakrywaj)c
wstydliwie swoje piersi, kiedy odchodziy stamt)d, by znale›ø jakie™
odzienie do przyodziania siŸ. Dlaczego? One siŸ stay pielgrzymkami
i  cudzoziemkami  dla  tego  ™wiata.  Alleluja!  One  siŸ  od)czyy  od
niego. O, tak.
†… O,  tak,  ci  ludzie  nazywaj)  samych  siebie  chrze™cijanami.  Oni
naleŒ)  do  ko™cioów.  Oni  odchodz)  i  mówi):  -My  jeste™my
metodystami. My baptystami. My zielono™wi)tkowcami. My jeste™my
adwentystami siódmego dnia. My jeste™my tymi, tamtymi, owymi”.
To  z  tym  nie  ma  nic  wspólnego.  Twój  duch,  to  Œycie,  które  jest  w
tobie,  motywuje  ciŸ  i  mówi  ci,  kim  jeste™.  Jezus  powiedzia:  -Po
owocach ich poznacie je”.
†† Ko™ció sta siŸ takim, jakim by na pocz)tku Izrael. Oni widzieli,
Œe wszystkie poga§skie narody maj) króla. Bóg by ich Królem. A oni
widzieli,  Œe  poga§skie  narody  maj)  króla,  wiŸc  oni  chcieli
postŸpowaø  tak,  jak  te  poga§skie  narody,  i  oni  sobie  przegosowali
króla. A kiedy to oni uczynili, wpadli w kopoty. Stopniowo zaczŸo
siŸ  to  wkradaø  do  wewn)trz.  Stopniowo  ™wiat  zacz)  siŸ  do  nich

KOšCIÓ~ ZWIEDZIONY PRZEZ šWIAT 

11

background image

wkradaø.  Ostatecznie  zako§czyo  siŸ  to  Achabem.  KaŒdy  król
przychodzi  po  prostu  coraz  bliŒej  do  tego,  coraz  bliŒej  do  tego  i  w
ko§cu  to  wycisnŸo  z  nich  Œycie.  I  do  tego  oni  doszli.  A  kiedy
przyszed rzeczywisty Król, oni Go nie poznali.
†‡ To  jest  ta  sama  sprawa,  któr)  uczyni  ko™ció.  On  to  przyj)  _
tutaj  to  macie.  On  przyj)  politykŸ,  wyksztacenie.  On  przyj)
organizacje,  stowarzyszenia,  wielkie  ko™cioy,  bombastycznych
kaznodziejów.  A  kiedy  przychodzi  rzeczywisty  Król,  oni  Go  nie
poznaj)  i  oni  krzyŒuj)  samego  Ducha  šwiŸtego,  który  jest  ich
Królem.  Oni  Go  nie  znaj),  lecz  na™miewaj)  siŸ  z  Niego  i  szydz)  z
Niego.  Tak  jak  Wydzi  uczynili  swemu  Mesjaszowi,  ko™ció  czyni
swemu Mesjaszowi w ten sam sposób. Oni tego nie wiedz). Oni nie
maj)  duchowego  wgl)du,  poniewaŒ  oni  s)  pod  tak  wielkim
oddziaywaniem  tego,  co  widz)  swoimi  oczyma  _  wielkimi
budowlami  i  próbuj)  siŸ  przyrównaø  do  tego  ™wiata.  Nie  jeste™my
nigdy  napominani  _  namawiani  do  tego,  by  siŸ  porównywaø  z  tym
™wiatem. Jeste™my napominani, aby™my siŸ upokorzyli.
†ˆ A  jeden  stanowi  wiŸkszo™ø  _  w  Bogu.  A  dzisiaj  w™ród
ewangelistów gosz)cych uzdrowienie na polach misyjnych jest taka
rywalizacja _ rywale. Jeden mówi: -OtóŒ, dziŸki Bogu, ja mam tyle
tysiŸcy.  Ja  mam  wiŸksze  zgromadzenie  niŒ  ty”.  Jaka  w  tym  jest
róŒnica?  Czy  mamy  jednego,  czy  jeden  milion,  jaka  jest  w  tym
róŒnica? Czy jeste™my wierni Bogu? Czy jeste™my wierni Jego Sowu?
Czy znosimy testowanie przez Ducha šwiŸtego? Czy to jest prawd)?
To jest gówna rzecz.
†‰ Lecz my zawieramy kompromisy odno™nie Biblii. Wielu naszych
zielono™wi)tkowców zawiera kompromisy odno™nie fundamentalnych
Nauk tej Biblii. S)^ Nie chciabym raniø uczuø. Ja jestem w moim
wasnym zborze i odczuwam, Œe bym móg czyniø po prostu to, co w
moim zborze, bowiem ja goszŸ EwangeliŸ. Ale s) dziesi)tki tysiŸcy
zielono™wi)tkowych kaznodziejów, którzy wiedz), Œe w Biblii nie ma
czego™  takiego,  jak  chrzest  w  imiŸ  -Ojca,  Syna  i  Ducha  šwiŸtego”.
Wyzywam  arcybiskupa,  wzglŸdnie  kaŒdego,  Œeby  mi  pokaza,  gdzie
zosta  kto  kiedykolwiek  ochrzczony  w  imiŸ  -Ojca,  Syna  i  Ducha
šwiŸtego”.  Lecz  oni  zawieraj)  kompromisy,  bo  organizacje  tak
uczyniy. Nie ma nikogo w Nowym Testamencie oraz poprzez trzysta
nastŸpnych lat wedug historii, który by nie zosta ochrzczony w ImiŸ
Jezusa  Chrystusa.  Co  to  jest?  Organizacja.  To  byo  powodem  tego.
Zawieranie kompromisu!
†Š A  dzisiaj  oni  odwoali  z  ulic  wszystkich  dziaaczy  na  ulicy.  Oni
usunŸli tamburyn z ko™cioa. Oni zabrali z ko™cioa wszelk) chwaŸ i
maj)  tam  goszenie  z  seminarium,  goszenie  zwykego  koguta  z
grzebieniem,  wykwintne  towarzystwo,  a  ich  kobiety  nosz)  szorty  i
obcise odzienie, które nawleky na siebie, mŸŒczy›ni pal) papierosy,

MÓWIONE S~OWO

12

background image

uprawiaj)  gry  hazardowe  i  mówi)  spro™ne  Œarty.  To  jest  ha§ba  w
BoŒych oczach! Ja wiem, Œe to brzmi szorstko, lecz pora na to, Œeby
kto™  co™  powiedzia.  Zawieranie  kompromisów,  uleganie  czemu™,
postŸpowanie jak ten ™wiat!
†‹ Nie  dbam  o  to,  czy  bŸdŸ  musia  staø  samotnie,  z  nikim  prócz
samego Boga, ja bŸdŸ gosi PrawdŸ BoŒej Biblii i sta w Jej obronie.
Choøbym umar, ja bŸdŸ ci)gle sta w obronie Prawdy. Z pewno™ci).
My  chcemy  Prawdy.  Nie  bŸdŸ  siŸ  przysposabia  do  ko™cioa,  lecz
pragnŸ siŸ przysposobiø do Sowa BoŒego.
‡‚ Lecz  Dalila  _  czy  zauwaŒyli™cie,  iŒ  ona  wiedziaa,  Œe  Samson
mia  moc?  A  ona  nie  wiedziaa,  w  czym  tkwia  ta  moc.  Ona  siŸ  nie
moga zorientowaø, czym bya ta moc, lecz bya pewna wielka moc,
któr) Samson posiada, a ona j) chciaa odkryø. I jako Dalila _ ona
siŸ  ci)gle  umizgiwaa  do  Samsona  swoj)  piŸkno™ci).  O,  ona  siŸ
ubraa  naprawdŸ  ponŸtnie.  I  ona  siŸ  prezentowaa  przed  nim  i
chichotaa  siŸ,  jak  niektóre  z  tych  modych  nastolatek  dzisiejszego
czasu, i _ i tak dalej, i chciaa postŸpowaø po prostu jak co™ innego,
jak striptizerka, próbuj)c zalecaø siebie Samsonowi.
‡ƒ To  jest  wa™nie  to  samo,  co  ™wiat  uczyni  ko™cioowi.  Gdzie  jest
teraz twoja wielka Moc?
‡„ -OtóŒ,  je™li  siŸ  zorganizujemy,  to  zamie  tŸ  Moc”.  Ko™ció
katolicki to uczyni.
‡… -Lecz Filistyni s) nad tob), Samsonie”. I wyst)pi Luther.
‡† Potem siŸ znowu zorganizowali. -JeŒeli mnie zwi)Œesz kolejnym
powrozem, on mnie utrzyma”. WiŸc uczynili to.
‡‡ -I Filistyni nad tob), Samsonie”. Co siŸ stao? Wyst)pi Wesley i
rozerwa te powrozy.
‡ˆ -NuŒe, ty mnie oszukiwae™ przez cay czas. Czy nie wiesz, Œe ja
ciŸ  kocham,  Samsonie?  Dobrze,  powiedz  mi  prawdŸ,  któr)  masz  na
sercu”.

-W porz)dku, zwi)Œ mnie nastŸpnym powrozem”.

‡‰ -Dobrze,  my  to  teraz  uczynimy”.  Co  to  jest?  Jest  to  powróz
denominacyjny.
‡Š -Zostaw  mnie  wolnym,  abym  nie  mia  Œadnej  denominacji.
Potem,  mówiŸ  ci,  bŸdziesz  mnie  miaa  poskromionego”.  WiŸc
wyst)pili zielono™wi)tkowcy. Gdzie jest wasza Moc?

-Filistyni nad tob)”. A on znowu rozerwa powrozy.

‡‹ Lecz  co  siŸ  teraz  stao?  Oni  maj)  _  ci  zielono™wi)tkowcy  _
wielkich  doktorów  teologii  za  swoich  pastorów,  kilku  wielkich
mŸŒów.  Oni  maj)  tak  samo  duŒo  wyksztacenia  i  obrz)dków  jak
metody™ci czy bapty™ci, wzglŸdnie ktokolwiek z pozostaych. Chodz)
do  ko™cioa  i  czowiek  nie  usyszy  Œadnego  -amen”,  po  prostu  tak

KOšCIÓ~ ZWIEDZIONY PRZEZ šWIAT 

13

background image

chodni,  jak  grupa  Eskimosów  wprost  z  bieguna  pónocnego.
Chodni! ObojŸtni! -A teraz Filistyni s) nad tob), Samsonie”.
ˆ‚ Filistyni  s)  nad  tob),  Ameryko.  Gdzie  jest  ta  jedno™ø  ducha?
Gdzie  jest  ta  jedno™ø  PiŸødziesi)tnicy?  Zbory  BoŒe,  ci  zjednoczeni,
ko™ció BoŒy, i ten, tamten, inny, kaŒdy z jakim™ innym -izmem, ten
z  tym, a  ten  z  tym.  My  jeste™my  tacy  rozproszeni,  Œe  czowiek  nie
moŒe  i™ø  do  miasta,  by  urz)dziø  zgromadzenia  ewangelizacyjne;
jeŒeli  jeden  ko™ció  wspiera  to  finansowo,  pozostali  tam  nawet  nie
przyjd). Komuni™ci s) nad tob), Ameryko.
ˆƒ Gdzie  jest  nasza  Moc?  Gdzie  jest  nasza  chwaa?  Co  to  jest?
Dlatego,  Œe  poszli™my  za  m)dro™ci)  ludzk)  zamiast  za  Moc)  BoŒ)!
Patrzcie,  oni  uczynili  naszych  kaznodziejów  i  inne  rzeczy  tak
sztywnych  i  nakrochmalonych,  Œe  oni  nas  zorganizowali  i  stali™my
siŸ  tacy  skostniali  i  sztywni,  Œe  ludzie^  Czy  w  ogóle  syszycie
jeszcze  krzyk  w  ko™ciele?  Nie  syszycie  nikogo  krzyczeø.  ~awŸ
pokutnicz)  dali  do  piwnicy.  Nie  ma  juŒ  wiŸcej  chway  w  ko™ciele.
Staø nas tylko na tyle, Œe siadamy gdzie™ w tyle tak sztywni, jak tylko
moŒemy  byø.  My  nie  jeste™my  wolni.  My  jeste™my  zwi)zani.  Diabe
wraz  ze  swymi  nowoczesnymi  demonami  zwi)za  ko™ció  Œyj)cego
Boga. To siŸ zgadza. Nie ma wiŸcej Œadnej Mocy w ko™ciele. Nie ma
wiŸcej  wolno™ci.  Ludzie  s)  tak  nakrochmaleni  i  sztywni!  Patrzcie,
Bóg moŒe przyj™ø pomiŸdzy zielono™wi)tkowych ludzi i pokazaø, Œe
On 

jest 

Bogiem, 

oraz 

udowodniø 

Swoje 

znaki 

Swego

zmartwychwstania, to nawet nie wstrz)™nie nimi. Chwaa! Patrzcie,
to  jest  ha§ba!  Ja  podróŒujŸ  po  kraju,  Bóg  dziaa  czyni)c  znaki,  a
ludzie siedz) i: -OtóŒ, s)dzŸ, Œe to jest w porz)dku. O, ja wiem, Œe to
moŒe byø dokonywane”. Nawet ich to nie poruszy! Dlaczego? Oni s)
zwi)zani przez DalilŸ, przez ™wiat. Oni s) w kajdanach.
ˆ„ Teraz  ich  nawet  dostali  do  _  zwi)zali  ich  w  konfederacji.
-Filistyni nad tob), Samsonie”. Co uczynisz w tej sprawie?
ˆ… -O,  my  mamy  wielkie  denominacje”.  Na  pewno.  -My  mamy
wiŸcej czonków, niŒ mieli™my kiedykolwiek”. Lecz gdzie jest Duch?
Gdzie jest Duch šwiŸty?
ˆ† To  wa™nie  uczyni  diabe.  On  siŸ  umizgiwa  do  ko™cioa.  On
ci)gle  namawia  ko™ció:  -Chod›cie  do  mnie,  ja  wam  dam  wielk),
wspania)  kaplicŸ  tutaj,  jeŒeli  tylko  uczynicie  to. JeŒeli  siŸ
pozbŸdziecie  tego  fanatycznego  kaznodziei,  którego  macie,  a
we›miecie  sobie  czowieka,  doktora  teologii,  który  ma  trochŸ
rozs)dku,  zbudujemy  piŸkny,  wielki,  klasyczny  ko™ció  i  bŸdziemy
tacy, jak pozostali”. Wstyd wam! Miejcie raczej mŸŒa, który nie umie
odróŒniø kawy od fasoli, lecz zosta napeniony Duchem šwiŸtym, i
nie zawiera kompromisów, dziŸki Mocy BoŒej.
ˆ‡ Lecz on sta siŸ, o, tak nakrochmalony, Œe je™li jaki™ biedny ™wiŸty
wyrwie  siŸ  podczas  zgromadzenia  i  mówi  jŸzykami  albo  trochŸ

MÓWIONE S~OWO

14

background image

krzyczy,  to  pozostali  bŸd)  syczeø  jak  g)siory  i  ogl)daø  siŸ.  -Co  to
byo? OtóŒ, chciabym wiedzieø dlaczego? To musi byø jaki™ fanatyk,
który  siŸ  tu  sk)d™  znalaz”.  Wy  wiecie,  Œe  to  prawda!  Jaki™  biedny
™wiŸty wejdzie do ™rodka i cieszy siŸ na tyle, Œe podniesie swoje rŸce
i  krzyczy  i  chwali  Pana  _  kto™,  kto  bŸdzie  krzycza  -amen”  na
goszenie  Ewangelii,  a  pozostali  siŸ  odwracaj),  by  zobaczyø,  co  on
rzek.  To  s)  zielono™wi)tkowcy.  Co  siŸ  dzieje?  Wzorujecie  siŸ  na
metodystach,  na  baptystach;  oni  siŸ  wzorowali  na  katolikach;  a
katolicy  wzorowali  siŸ  na  piekle.  A  wszyscy  razem  _  to  wszystko
wzoruje siŸ na piekle! Racja.
ˆˆ Dalila  namówia  was  do  wielkich  ko™cioów,  fajnych,
wyksztaconych kaznodziejów _ przyj)ø lepsz) klasŸ. -OtóŒ, wiecie,
Taki-i-taki

tutaj jest milionerem, gdyby™my go tylko pozyskali, Œeby

przychodzi do naszego zgromadzenia! O, moi drodzy!” JeŒeli on nie
jest narodzony na nowo, to nie zasuguje na to, by tam by. Nie dbam
o to, czy on ma milion dolarów. Czy on ma czterdzie™ci cadillaków,
cokolwiek  ma,  on  musi  byø  narodzony  na  nowo,  musi  doj™ø  do
znowuzrodzenia  i  zostaø  odnowiony  przez  Ducha  šwiŸtego  i  wyj™ø
stamt)d  narodzony  na  nowo,  smarkaj)c  (przepraszam),  pacz)c  i
krzycz)c, i zachowuj)c siŸ tak, jak pozostali, i Œyø nastŸpnie Œyciem,
które udowadnia, Œe Go posiada. Amen. Tego wa™nie wam trzeba.
ˆ‰ -Samsonie, Filistyni nad tob)”. Komuni™ci nad tob). šwiat nad
tob). Diabe nad tob).
ˆŠ Oni powracaj) i choø widz) Ducha BoŒego, dokonuj)cego cudów
i  dzie  Jego  zmartwychwstania,  które  Jezus  obieca,  oni  mówi):
-Wiecie, ja my™lŸ, Œe brat Branham ma wiele mentalnej telepatii. Mój
pastor powiedzia, Œe to byo z diaba”.
ˆ‹ Ty  biedny,  obudny,  obaamucony  ateisto,  posiadaj)cy  wysok)
ogadŸ, ty wilku w odzieniu owczym! Jezus powiedzia: -Gdyby™cie
Mnie znali, poznaliby™cie Mój dzie§”. Lecz wy macie zgrajŸ Saulów,
którzy was próbuj) uczyniø podobnych do pozostaego ™wiata.
‰‚ My  chcemy  grupŸ  mŸŒów  BoŒych,  którzy  nie  zawieraj)
kompromisów odno™nie Sowa, lecz gosz) PrawdŸ i stoj) na chrzcie
Duchem šwiŸtym.
‰ƒ Lecz  co  uczyni  ten  ™wiat?  On  wam  odci)  wszelk)  Moc.
Urodzili™cie  siŸ  jako  nazarejczycy,  zielono™wi)tkowcy,  lecz  ™wiat  z
pewno™ci) odci) wam Moc. Teraz jeste™cie tak samo nakrochmaleni,
jak ci pozostali.
‰„ Co  my  uczynimy?  Co  siŸ  stanie?  Jest  jedna  chwalebna  rzecz  na
ko§cu tego tekstu, o której ja my™lŸ.
‰… W  czasie,  gdy  Samson  by  zwi)zany!  Nie  moŒemy  mieø
przebudzenia.  Suchajcie  naszego  wiernego  brata,  Billy  Grahama:
-Przebudzenie  w  naszym  czasie!”  Suchajcie,  jak  Oral  Roberts

KOšCIÓ~ ZWIEDZIONY PRZEZ šWIAT 

15

background image

krzyczy:  -Przebudzenie  w  naszym  czasie!”  Suchajcie  wszystkich
pozostaych:  -Przebudzenie  w  naszym  czasie!”  Jak  moŒemy  mieø
przebudzenie,  kiedy  jeste™my  zwi)zani?  My™my  zwi)zali  Ducha
šwiŸtego  naszymi  organizacjami  i  tradycjami,  i  nie  moŒemy  mieø
przebudzenia  Ducha  šwiŸtego.  Amen.  Ja  wiem,  Œe  to  mocno
przypieka  _  razem  z  t)  pogod),  lecz  to  Prawda.  Jak  moŒemy  mieø
przebudzenie  Ducha  šwiŸtego,  kiedy  jeste™cie  tacy  zwi)zani  i
sztywni!  -Forma  poboŒno™ci”  _  Biblia  mówi,  Œe  j)  bŸd)  mieø.
-Forma  poboŒno™ci,  lecz  bŸd)  siŸ  zapieraø  jej  mocy”.  Mocy  czego?
Czy mocy organizacji? Czy ™wieckiej mocy? Czy mocy ko™cioa? Mocy
Ducha  šwiŸtego!  To  jest  to  sekretne  miejsce  w  ko™ciele.  A  kiedy
ko™ció przyjmuje wyksztaconych kaznodziejów i wielkie budynki i
upiŸkszenia na miejsce staromodnego Ducha šwiŸtego, lepiej gdyby
byli  znowu  w  jakiej™  misji.  Amen.  Prawda.  Jak  bŸdziecie  mieø
przebudzenie Ducha šwiŸtego, skoro ludzie tumi) Go i zwi)zuj) Go,
i obawiaj) siŸ Go? Tutaj wa™nie leŒy kopot.
‰† -Filistyni s) nad tob)”. Lecz mamy jedn) bogosawion) nadziejŸ
_ podczas gdy Samson by w wiŸzieniu^
‰‡ Co uczynili najpierw, kiedy go zapali? Oni go najpierw zwi)zali.
Oni mu odebrali moc, oni odkryli jego tajemnicŸ. Oni odkryli wasz)
tajemnicŸ.  šwiat  odkry  wasz)  tajemnicŸ.  Wy  kobiety  wszystkie
obcinacie  teraz  swoje  wosy,  dzieje  siŸ  to  jak  w  tym  ™wiecie.  Wy
mŸŒczy›ni  idziecie  wszyscy  i  postŸpujecie  jak  ten  ™wiat.  To  jest  w
porz)dku _ mówiø Œarty i spro™ne Œarty, i wychodziø, i zapaliø sobie
kilka papierosów, i zadawaø siŸ z Œonami s)siadów, i wszystko inne
podobne temu, daø sobie maego towarzyskiego drinka, by utrzymaø
swoj)  pracŸ.  Ja  bym  raczej  leŒa  na  moim  brzuchu  i  jad  kwa™ne
suchary,  i  pi  wodŸ  z  odnogi  rzeki,  i  pozosta  czysty  i  niepokalany
przed  Bogiem,  niŒ  zawieraø  kompromis  z  powodu  jakiejkolwiek
pracy. To siŸ zgadza. Prawda. Pozosta§cie wierni wobec Boga.
‰ˆ -Samsonie, Filistyni s) nad tob)”. Kaplico Branhama, ™wiecko™ø
wkrada  siŸ  pomiŸdzy  was.  Co  wy  na  to?  Czy  wyjawili™cie  swoj)
tajemnicŸ? Czy wyjawili™cie t) tajemnicŸ, któr) wam Bóg da, kiedy
walali™cie  siŸ  tam  w  trocinach  przed  kilku  laty?  Czy  pozwolili™cie,
Œeby 

zamiast 

tego 

w™liznŸo 

siŸ 

towarzyskie, 

formalne

praktykowanie  chrze™cija§stwa?  Co  siŸ  z  wami  stao?  Bóg  moŒe
zst)piø  w  dó  i  dokonaø  cudu,  i  chodziø  bezpo™rednio  pomiŸdzy
suchaczami,  i  powiedzieø  ludziom  tajemnice  ich  serc,  i  wszystko
inne, i uzdrowiø chorych i cierpi)cych, i czyniø znaki i cuda, i gosiø
Jego  Sowo  dziŸki  Duchowi  šwiŸtemu,  jak  mocno  tylko  potrafi);  a
ludzie  mówi):  -OtóŒ,  my™lŸ,  Œe  to  jest  w  porz)dku.  Cieszymy  siŸ
suchaj)c tego tu i tam, jeŒeli nie jeste™my zbyt zmŸczeni”. Taka jest
kaplica Branhama. Filistyni s) nad tob).
‰‰ Kiedy  _  zazwyczaj  bywao  tak  podczas  goszenia  Sowa,  Œe

MÓWIONE S~OWO

16

background image

starzy  ™wiŸci  ze  zami  w  swoich  oczach  powstali  na  swoje  nogi  i
chodzili, szlochaj)c, moŒe nie mówi)c ani sowa, po prostu chodz)c
dookoa  dwa  lub  trzy  razy,  i  usiedli  _  tak  napenieni  Duchem
šwiŸtym!  Sowo  ich  nasycio!  -Nie  samym  chlebem  Œyø  bŸdzie
czowiek,  lecz  kaŒdym  Sowem,  wychodz)cym  z  ust  BoŒych”.
Filistyni s) nad tob), Kaplico Branhama.

Filistyni s) nad wami, zielono™wi)tkowcy.

‰Š Oczywi™cie,  Filistyni  was  zapali,  was  pozostaych  juŒ  dawno
temu, kiedy zorganizowali™cie siŸ tak mocno, Œe nikt inny nie móg
przyj™ø do was, o ile nie by prezbiterianinem, baptyst), metodyst),
katolikiem,  albo  kim™  innym.  Nie  mieliby™cie  nic  do  czynienia  z
pozostaymi.
‰‹ Zatem,  przebudzenie  w  naszym  czasie?  Jak  moŒemy  je  mieø,
kiedy  prawdziwy  Dawca  przebudzenia  jest  zwi)zany  przez  ™wiat?
Bóg nie wejdzie tam, gdzie znajduje siŸ ™wiat, moŒecie po prostu na
tym polegaø. Wy siŸ kojarzycie z tym ™wiatem, potem to jest _ na tym
sprawa  sko§czona.  Kiedy  pozwolicie,  Œeby  siŸ  ™wiat  wkrad  do
wewn)trz,  zaczniecie  postŸpowaø  jak  ten  ™wiat,  to  jest  wasz  kres.
Lecz je™li rozetniecie wszystkie kajdany tego ™wiata i przyjdziecie do
Boga,  Bóg  was  bŸdzie  uŒywa,  dopóki  nie  zaczniecie  na  nowo
flirtowaø.
Š‚ Oto  jedyna  nadzieja,  którI  mam  dzisiaj  do  po udnia, by
zako§czyø  moje  Poselstwo  _  oto  ona:  -Podczas  gdy  Samson  by
zwi)zany, narosy mu nowe kŸdziory”.
Šƒ BoŒe, po™lij nam inny Ko™ció tuŒ przed ko§cem czasu, Œeby Moc
Ducha  šwiŸtego  moga  wst)piø  do  niego  w  manifestacji  Ducha
šwiŸtego, i Œeby móg Marek 16. towarzyszyø Ko™cioowi _ Dz. Ap.
2.  4,  Dz.  Ap.  2.  38,  wszystko  to  bŸdzie  bezpo™rednio  towarzyszyø
Ko™cioowi. Znaki i cuda towarzyszyy apostoom. Wielkie znaki jego
zmartwychwstania  towarzyszyy  im.  Podczas  gdy  jeste™my  w
wiŸzieniu,  Bóg  z  pewno™ci)  pozwoli  gdzie™  wyró™ø  nowym
kŸdziorom  na  ostatni  wielki  bój.  Oby™  to  by  ty,  mój  chrze™cija§ski
przyjacielu  tutaj  dzisiaj  do  poudnia,  niechby  twoja  sia  zaczŸa
rosn)ø. ModlŸ siŸ, Œeby to Poselstwo dzisiaj do poudnia, a równieŒ
tam  na  zewn)trz  w  kraju,  gdziekolwiek  ono  pójdzie,  ufam,  Œe  to
Poselstwo pomoŒe przynie™ø witaminŸ do waszego systemu, Œeby na
nowo wyrosa duchowa Moc w waszym Œyciu.

Sko§my nasze gowy i módlmy siŸ.

Š„ O,  Panie  BoŒe,  Stwórco  Niebios  i  ziemi,  Autorze  Wywota
Wiecznego  i  Dawco  wszelkiego  dobrego  i  duchowego  daru,  we›  te
sowa  dzisiejszego  dopoudnia  i  umie™ø  je  do  serc  i  podlewaj  je,
Panie.  Niechaj  siŸ  ludzie  modl)  nad  tymi  rzeczami,  skoro  ™wiat
nagabywa ko™ció i w ko§cu odkry jego Moc, odkry jego sekretne

KOšCIÓ~ ZWIEDZIONY PRZEZ šWIAT 

17

background image

miejsce, odkry, gdzie znajduje siŸ jego tajemnica, i ostrzyg j). Wzi)
ludzi,  którzy  kiedy™  krzyczeli  o  zwyciŸstwie  _  którzy  kiedy™  mieli
zwyciŸstwo i ostrzyg ich, aby pozostali we ™rodŸ wieczorem w domu,
by ogl)daø program telewizyjny. Zabra im z ich serc rado™ø i da im
wiŸcej  mio™ci  do  ™wiata,  niŒ  oni  maj)  wobec  Boga.  Da  im  wiŸcej
™wiata,  dla  ™wieckich  _  wiŸksze  pragnienie  do  ™wieckich  rozrywek
niŒ  suchania  goszonej  Ewangelii.  JeŒeli  tam  nie  ma  wielkiej
orkiestry  i  wiele  awanturowania  siŸ,  krzyczenia  bez  opamiŸtania  i
podobnego  zachowywania  siŸ,  to  oni  juŒ  wiŸcej  nie  chc)  tej
staromodnej  Ewangelii,  która  przynosi  zy  rado™ci  dla  duszy,  która
przynosi  z  powrotem  Boskie  uzdrowienie,  która  przywraca
ko™cioowi  apostolskie  dary,  która  wprowadza  zmartwychwstaego
Chrystusa, Mesjasza dzisiejszego czasu.
Š… Lecz tak, jak Izrael by zwi)zany przez swoich królów tak, Œe oni
nie  mogli  na™ladowaø  prawdziwego  Króla;  a  prawdziwy  Król  _
kiedy  On  przyszed,  oni  Go  nie  poznali.  Tak  samo  jest  dzisiaj.  O,
Panie, Król Chway zjawi siŸ w postaci Ducha šwiŸtego, a oni tego
nie  wiedz),  Panie.  Nie  rozpoznaj)  tego.  Oni  s)  tak  mocno
zorganizowani,  Œe  tego  nie  zrozumiewaj),  bo  to  nie  jest  w  ich
organizacji. Panie, to jest dzieo diaba, który to zrobi ludziom.
І Niechaj Samson BoŒy _ niechaj ludzie prawego serca, ci, którzy
tŸskni) i woaj), i zanosz) bagania i wytrwaj), niechaj pozostan) u
tego,  Panie,  dopóki  nie  wyrosn)  te  nowe  kŸdziory,  dopóki  nie
powstanie  na  nowo  rado™ø  w  Syjonie,  dopóki  nie  powstanie  grupa,
która potrafi rozpoznaø i zrozumieø, która moŒe widzieø Mesjasza i
t) ukryt) Moc, która jest ukryta przed tym ™wiatem, której oni teraz
nie  zrozumiej).  Daruj  tego,  Panie,  Œeby  to  zrozumieli.  Bowiem
prosimy o to w Imieniu Jezusa. Amen.

[Puste miejsce na ta™mie _ wyd.]
-^ Moc wa™nie teraz,
O Panie, ze™lij wa™nie teraz Moc
I ochrzcij kaŒdego poszczególnego.
Oni byli w górnym pokoju,
Oni tam byli jednomy™lni, 
Kiedy Duch šwiŸty zst)pi,
Który by obiecany przez naszego Pana.
O, Panie, ze™lij teraz Sw) Moc,
O, Panie, ze™lij teraz Sw) Moc;
O, Panie, ze™lij teraz t) Moc
I ochrzcij kaŒdego poszczególnego”.

Ї Jak  ja  Go  miujŸ!  ProszŸ,  ze™lij  Swoj)  Moc!  Oni  byli  w  górnym
pokoju, wszyscy jednomy™lnie. Wszystko ™wieckie ich opu™cio. Oni
byli wypróŒnieni, a Duch šwiŸty zst)pi.

MÓWIONE S~OWO

18

background image

Šˆ Dzisiaj  mówi):  -Chod›,  przy)cz  siŸ  do  ko™cioa,  zapisz  swe
nazwisko  w  tej  ksi)Œce.  Albo  uklŸknij  i  powiedz:  \Ja  wyznajŸ
Chrystusa  jako  Syna  BoŒego’  i  powsta§”.  Diabe  czyni  to  samo.
Oczywi™cie.  Diabe  zosta  ochrzczony,  kiedy  Judasz  zosta
ochrzczony. Diabe wyszed i gosi EwangeliŸ, kiedy Judasz wyszed
i  gosi  EwangeliŸ.  Lecz  diabe  nie  otrzyma  Ducha  šwiŸtego.  O  to
chodzi.  Tam  wa™nie  jest  ta  ukryta  Moc,  to  zmartwychwstanie,
którego jeste™cie pewni bez Œadnego cienia w)tpliwo™ci. Amen.
Љ On jest tutaj. Ten sam Duch šwiŸty, ten Duch, który odpocz) na
Mesjaszu,  jest  ci)gle  w  Jego  Ko™ciele.  On  nie  odchodzi.  -Ja  bŸdŸ  z
wami  zawsze,  mianowicie  w  was,  aŒ  do  sko§czenia  ™wiata.  Ja  tam
bŸdŸ.  Sprawy,  które  Ja  czyniŸ,  i  wy  czyniø  bŸdziecie.  WiŸcej  niŒ  to
czyniø bŸdziecie, bo Ja idŸ do Mego Ojca”.
ŠŠ Lecz ™wiat zawiera kompromisy odno™nie tego: -O, to s) minione
dni!”  Diabe  chce,  Œeby™cie  to  wa™nie  czynili.  Oni  was  chc)
wychwalaø.  Bóg  chce,  Œeby™cie  byli  ochrzczeni.  Bóg  chce,
Œeby™cie^  Wy  mówicie:  -O,  ja  nie  wierzŸ  caemu  temu
awanturowaniu siŸ”. Id› sobie i Œyj, id› sobie i Œyj w swoim grzechu,
Œyj w swoim grzechu. Lecz dopóki nie zbutwiejesz _ aŒ zgnijesz dla
swoich wasnych pojŸø, aŒ zgnijesz dla swoich wasnych zwyczajów i
zostaniesz  na  nowo  odnowiony  oraz  narodzony  na  nowo,  to  nowe
Wycie bŸdzie cakiem odmienne od tego, które przeminŸo.
Š‹ Ziarno zboŒa wpada do gleby Œóte, ale wschodzi zielone. Wpada
do  ziemi  twarde,  w  usce,  ono  wschodzi  poddajne,  owiewane  przez
wiatr.  O,  chwaa!  Alleluja!  Kiedy  wiatry  zaczynaj)  d)ø,  ziarno  nie
moŒe czyniø nic innego, niŒ poruszaø siŸ, podnosiø siŸ, lecz ten may
_ ten may kieek ugina siŸ i raduje siŸ, potem ro™nie dalej, wzmacnia
siŸ. Ono siŸ nie moŒe staø kiekiem, dopóki to ziarno nie jest martwe
i  zbutwiae.  Nie  tylko  martwe,  lecz  zbutwiae.  Ono  nie  moŒe  nigdy
wróciø z powrotem, lecz Œycie wychodzi z niego.
‹‚ Jak  powiedziaem  przed  chwil)  urodzenie  jest  okropn)  rzecz),
nieczyst),  brudn),  najbrudniejsz)  ze  wszystkich,  lecz  tam  wa™nie
znajduje  siŸ  Œycie.  JeŒeli  siŸ  uwaŒasz  za  brudnego,  uwaŒasz  swoje
metodystyczne,  baptystyczne,  zielono™wi)tkowe  wyznanie  wiary  za
nieczyste  i  umrzesz  na  otarzu,  potem  nowe  Wycie  wchodzi  do
wewn)trz. Duch šwiŸty podnosi ciŸ ponad to; ty ogl)dasz Boga.
‹ƒ My Go ujrzymy pewnego chwalebnego dnia. Pewnego dnia poza
zasiŸgiem ™miertelnego wzroku zobaczymy Go. Czy temu wierzycie?
Pewnego dnia poza zasiŸgiem ™miertelnego wzroku _ tam czeka na
mnie radosne jutro.
‹„ Wczoraj  wieczorem  staem  tutaj  u  góry  na  rogu  i  my™laem,  Œe
widzŸ  maego  Rabbi  Lawsona.  Kiedy  on  bywa  tutaj  i  siŸga  swoj)
star) lask) i ci)gn) mnie za szyjŸ _ wokó mojej szyi t) lask) tutaj

KOšCIÓ~ ZWIEDZIONY PRZEZ šWIAT 

19

background image

do  góry  za  kazalnicŸ  i  ™piewa  tŸ  pie™§:  -Tam  czeka  na  mnie^”
[Puste miejsce na ta™mie _ wyd.]
‹… Co™  siŸ  wydarzyo!  WyjŸo  to  ze  mnie  ™wiat.  Zacz)em  widzieø
sprawy  inaczej.  Martwiem  siŸ  tak  bardzo  z  powodu  tego,  jak
postŸpuj) Amerykanie, ustawicznie, rok za rokiem, widz)c kobiety i
mŸŒczyzn,  jak  oni  staj)  siŸ  zwyrodniali  i  wpadaj)  w  grzech,  Œe
przeŒyem niemal zaamanie dwu lub trzykrotnie, martwi)c siŸ nad
tym.  Wczoraj  powiedziaem  Bogu:  -Nie  bŸdŸ  siŸ  wiŸcej  martwi.
Twoje Sowo mówi, Œe tak bŸdzie. Lecz ja bŸdŸ sta w tym wyomie i
woa przeciw temu, ze wszystkiego, co jest we mnie”.
‹† Onegdaj, kiedy staem przy mojej jaskini u Green’s Mill, daleko w
gŸbi dziczy, modliem siŸ przez cay dzie§. A okoo trzeciej godziny
so§ce  zachodzio,  i  ja  staem  tam  na  górze  patrz)c  na  przeaj  _
wyszedem  z  jaskini  na  wielk)  skaŸ.  I  staem  tam,  patrz)c  ku
Wschodowi i uwielbiaj)c Pana. I widziaem, jak so§ce schodzi w dó
za  drzewa  na  szczycie  góry,  kiedy  patrzyem  ponad  ten  w)wóz  do
innych,  a  na  drzewach  byo  wiele  li™ci  i  byo  tak  cicho,  jak  tylko
mogo  byø.  I  ja  powiedziaem:  -Panie,  pewnego  dnia  Ty  ukrye™
MojŒesza w rozpadlinie skalnej i Ty przeszede™ koo niego, poniewaŒ
on by znuŒony. Lecz Ty przeszede™ koo niego, a on powiedzia, Œe
to  \wygl)dao  jak  plecy  mŸŒczyzny’.”  Ja  rzekem:  -Ukryj  mnie  w
rozpadlinie,  Panie”.  Mniej  wiŸcej  w  tym  czasie  nade  mn)  z  boku
powia saby Wiatr, schodz)c w dó poprzez zaro™la. On posuwa siŸ
dalej naprzód, przechodz)c tuŒ koo mnie, saby Wiatr, posuwaj)cy
siŸ w dó, przechodz)c poprzez las. Ja tam staem.

-Pewnego dnia, tylko Bóg wie gdzie i kiedy,
Kóka ™miertelnego Œycia zamilkn) zupenie,
Potem pójdŸ, by przebywaø na wzgórzu Syjon.
Pewnego dnia za zasiŸgiem ™miertelnych oczu,
Pewnego dnia, tylko Bóg wie gdzie i kiedy,
(Co siŸ stanie? Ona siŸ zako§czy _ wszystkie te mae
krŸc)ce siŸ kóka.)
Kóka ™miertelnego Œycia zamilkn) zupenie,
Wtedy pójdziemy mieszkaø na wzgórzu Syjon.
Koysz siŸ wolno, bogi rydwanie,
Jedziesz, by mnie zawie›ø do Domu;
Koysz siŸ wolno, bogi rydwanie,
Jedziesz, by mnie zawie›ø do Domu.
Je™li siŸ tam dostaniesz przede mn),
Jedziesz, by mnie zawie›ø do Domu;
Powiedz bratu Bosworthowi i takŒe
wszystkim moim przyjacioom,
Œe wa™nie jedziesz, by mnie zawie›ø do Domu.

MÓWIONE S~OWO

20

background image

WiŸc koysz siŸ wolno^ (On zst)pi pewnego dnia,
by mnie zabraø do góry.)^rydwa-^ (Wszystkie
drzewa bŸd) w pomieniach; anioowie BoŒy, ognisty
rydwan.)
^ by mnie zabraø do Domu.
Koysz siŸ wolno, bogi rydwanie,
Jedziesz, by mnie zawie›ø do Domu”.

‹‡ Pewnego dnia, pewnego z tych dni w gŸbokiej ciszy godziny mej
™mierci, bŸdŸ oczekiwa Jego przyj™cia. To siŸ zgadza.

-Spojrzaem ponad Jordan i co zobaczyem?
Jedziesz, by mnie zawie›ø do Domu; (tak jak stary
Eliasz, patrz)cy ponad Jordan)
Grupa ™wietlanych anioów id)cych po mnie,
Oni przyszli, by mnie zabraø do Domu.
Koysz siŸ wolno, bogi rydwanie,
Jedziesz, by mnie zawie›ø do Domu;
Koysz siŸ wolno, bogi rydwanie,
Jedziesz, by mnie zawie›ø do Domu”.

‹ˆ Pan  Jezus,  bogosawiony  Wo›nica  tego  rydwanu,  Pilot  tego
starego  okrŸtu  Syjonu,  tej  odzi  Wycia,  przechodzi  poprzez  ten
budynek  i  mówi,  Jego  Obecno™ø  jest  tutaj.  Ten  sam  Duch  šwiŸty,
który Go wzbudzi z grobu, jest tutaj.
‹‰ Skoro  oni  nie  rozdali  Œadnych  kart  do  modlitwy,  czy  jest  tutaj
kto™, kto przyszed spoza tego miasta, kogo nie znam, który jest tutaj,
by siŸ za niego modliø? Podnie™cie swoje rŸce, wy których nie znam.
Podnie™cie swoje rŸce, ja o was nie wiem. Ty, ty tam. Ja my™lŸ Œe ten
may czowiek z w)sem tam w tyle, kto™ podniós swoj) rŸkŸ tam w
tyle,  z  tej  strony.  Tak,  ty,  czy  podniose™  swoj)  rŸkŸ?  W  porz)dku.
Tam  w  tyle,  ty,  panie.  W  porz)dku.  Czy  jeste™cie  dla  mnie  wszyscy
obcy? Ten Pan Jezus, ten sam Pasterz tej trzody tutaj _ czy wierzycie,
Œe Jego obietnice s) prawd)? On namaszcza Swój ko™ció i -Sprawy,
które Ja czyniŸ, i wy czyniø bŸdziecie. Nawet wiŸksze niŒ te czyniø
bŸdziecie,  bo  ja  odchodzŸ  do  Mego  Ojca.  WiŸcej  niŒ  te!”  Czy  temu
wierzycie?
‹Š Czy  podniose™  swoj)  rŸkŸ  na  znak,  Œe  mnie  nie  znasz?  Czy
wierzysz,  Œe  Bóg  moŒe  mi  powiedzieø,  co  masz  na  sercu,  Œe  moŒe
mówiø do mnie tak samo, jak mówi do niewiasty, która siŸ dotknŸa
Jego  szaty?  Czy  wierzysz,  Œe  On  jest  NajwyŒszym  Kapanem,  który
moŒe  wspóczuø  z  naszymi  sabo™ciami?  JeŒeli  mi  Bóg  objawi  twój
stan, czy uwierzysz, Œe jestem Jego prorokiem, czy uwierzysz, Œe Jego
Obecno™ø  jest  tutaj  i  wa™nie  dlatego  On  pozwala  na  to?  Ty  siŸ
modlisz o swoj) ŒonŸ. Ona ma zamany, zwichniŸty staw biodrowy.
To  siŸ  zgadza.  JeŒeli  to  prawda,  powsta§.  W  porz)dku,  id›,  a
zastaniesz j) zdrow). Amen.

KOšCIÓ~ ZWIEDZIONY PRZEZ šWIAT 

21

background image

‹‹ A  co  ty  tam  w  tyle,  ty  may  czowieku,  który  powstae™,  który
masz w)sa? Czy wierzysz z caego swego serca? Czy wierzysz, Œe Bóg
mógby mi powiedzieø, jakie s) twoje kopoty? Czy wierzysz, Œe twój
syn  bŸdzie  cakiem  w  porz)dku?  Czy  wierzysz?  Ty  masz  chopca,
który ma paraliŒ mózgowy. To siŸ zgadza. Ty nie jeste™^ On jest z
Kentucky.  JeŒeli  to  prawda,  podnie™  swoj)  rŸkŸ.  Ja  ciŸ  nie  znam,
prawda?  JeŒeli  ciŸ  znam^  Podnie™  swoje  rŸce  ot  tak, Œe  siŸ
wzajemnie  nie  znamy.  To  siŸ  zgadza.  Ufaj  Bogu.  Czy  wierzysz?
PoniewaŒ  wierzysz,  zastaniesz  swego  syna  tak,  jak  wierzysz.  We›
sobie to do swego serca.
ƒ‚‚ Kto to by tutaj, kto podniós swoje rŸce, którego nie _ nie^ Czy
to  bye™  ty?  W  porz)dku,  panie,  czy  wierzysz,  Œe  jestem  BoŒym
prorokiem?  [MŸŒczyzna  mówi:  -Amen”  _  wyd.]  Czy  wierzysz  z
caego  swego  serca?  Nie  musisz  powstawaø,  stój  po  prostu  na
miejscu.  W  porz)dku,  panie,  twoja  dolegliwo™ø  polega  na  tym,  Œe
masz cukrzycŸ. [-To siŸ zgadza”.] I boli ciŸ twoja noga. [-Tak”.] Ty
jeste™  z  Ohio.  [-Tak”.]  Nazywasz  siŸ  pan  Miller.  [-To  siŸ  zgadza”.]
Wracaj  do  domu  i  b)d›  zdrów.  W  porz)dku,  wierz  z  caego  swego
serca. Dobrze.

Czy wierzysz z^? Wierz w to. Je™li tylko moŒesz wierzyø!

ƒ‚ƒ Ta pani, siedz)ca tutaj, czy podniosa™ swoj) rŸkŸ? Wielka pani,
nosz)ca okulary, czy wierzysz z caego swego serca? Ty wierzysz z^
Czy wierzysz, Œe ja jestem BoŒym sug)? Czy wierzysz? W porz)dku,
jeŒeli  Bóg  moŒe  mi  powiedzieø,  jakie  masz  kopoty,  czy  bŸdziesz
wierzyø? Dolegliwo™ci serca. W porz)dku, podnie™ swoj) rŸkŸ, jeŒeli
siŸ to zgadza. Dobrze.
ƒ‚„ Ta  pani  tutaj  obok  ciebie,  która  powstaa.  Serce;  lecz  w
rzeczywisto™ci  s)  to  twoje  oczy.  Ja  j)  znam.  W  porz)dku,  jeŒeli
moŒesz wierzyø!
ƒ‚… Tam w tyle, ten nastŸpny mŸŒczyzna tam w tyle ma dolegliwo™ci
serca równieŒ oraz chorobŸ skóry. Czy wierzysz, Œe Bóg ciŸ uzdrowi?
Czy wierzysz, panie?
ƒ‚† Tam jest mŸŒczyzna, gdzie™ tam w tyle, który podniós swoje rŸce,
którego  nie^  Pan  Schubert.  W  porz)dku,  panie.  Dobrze,  czy
wierzysz? Jest to równieŒ z powodu twoich oczu, nieprawdaŒ? Ty siŸ
równieŒ modlisz o swoj) matkŸ, siedz)c) tam na zewn)trz. JeŒeli to
prawda,  podnie™  swoj)  rŸkŸ.  My  jeste™my  obcy.  Czy  siŸ  to  zgadza?
U™ci™nijcie sobie rŸce, u™ci™nijcie sobie wzajemnie rŸce. W porz)dku,
to siŸ zgadza. JeŒeli potrafisz wierzyø, moŒesz otrzymaø!
ƒ‚‡ Zmartwychwstay  Jezus  Chrystus  jest  w  tym  budynku.  On  jest
Tym  samym.  Co  On  czyni  dla  ciebie?  Czy  pozwolie™  ™wiatu,  Œeby
wyczerpa 

ciebie 

wszelk) 

moc? 

Chwaa! 

Ja 

pragnŸ

znowuzrodzenia! Ja pragnŸ nowego Wycia! Nie dbam o to, na jakiej

MÓWIONE S~OWO

22

background image

paszczy›nie  On  przychodzi  _  czy  muszŸ  byø  ekstrawaganckim
religijnym  fanatykiem,  kimkolwiek.  Bez  wzglŸdu  na  to,  na  jakiej
paszczy›nie  On  przychodzi,  ja  pragnŸ  prawdziwego  Ducha
šwiŸtego, takiego, jaki odpoczywa na mnie teraz. Ja Go pragnŸ mieø
ci)gle!  Ja  bym  Go  mia  raczej  niŒ  wszystkie  rzeczy  tego  ™wiata.
Amen! Czy wierzycie? Czy wierzycie, Œe On jest tutaj?
ƒ‚ˆ WóŒcie zatem swoje rŸce wzajemnie na siebie. Powiedzcie mi, co
by On móg jeszcze uczyniø. Nic. Miejcie teraz wiarŸ. Wierzcie, Œe to
zniko.
ƒ‚‰ Panie BoŒe, Stwórco Niebios i ziemi, Autorze Wywota Wiecznego
i  Dawco  wszelkich  dobrych  darów,  Twój  Duch  jest  tutaj,
namaszczaj)c  w  takiej  mierze,  Panie,  Œe  to  wygl)da,  jakby  ten
budynek  oddycha,  porusza  siŸ  tam  i  z  powrotem.  Dlaczego  ludzie
nie mog) tego zrozumieø, Panie? Czy oni _ czy siŸ skojarzyli z tym
™wiatem do tego stopnia i stali siŸ tak chodni, formalni i sztywni, Œe
CiŸ juŒ wiŸcej nie mog) poznaø? Panie BoŒe, niechaj ta Moc dotknie
wszystkich  i  niech  kaŒdy  chory  czowiek  jest  uzdrowiony,  kaŒdy
grzesznik zbawiony, a Bóg niech otrzyma chwaŸ. Ja proszŸ o to za
po™rednictwem Jezusa Chrystusa, Syna BoŒego. Amen.
ƒ‚Š Czy wy temu wierzycie? Podnie™cie swoje rŸce. Czy przyjmujecie
swoje  uzdrowienie?  Niech  was  Bóg  bogosawi.  Id›cie  teraz,  a
zastaniecie to dokadnie w ten sposób, jak wierzycie, bŸdzie to w ten
sposób. WidzŸ wizje pokazuj)ce siŸ nad innymi. To siŸ zgadza. MuszŸ
tutaj powróciø dzi™ wieczór.
ƒ‚‹ JeŒeli teraz nie wierzycie, to nie bŸdziecie nigdy wierzyø. To siŸ
zgadza.  Jezus  to  uczyni  pewnego  razu,  a  oni  rzekli:  -Ty  jeste™^
Wiemy,  Œe  gdy  przyjdzie  Mesjasz,  On  nam  to  powie”.  Ona
powiedziaa:  -Ja  wiem,  Œe  Mesjasz  bŸdzie  to  czyni.  Lecz  Kim  Ty
jeste™?”

On odrzek: -Ja Nim jestem”.

ƒƒ‚ Wtedy  ona  pobiega  do  miasta  i  rzeka:  -Chod›cie,  zobaczcie
Czowieka, Który wiedzia, kim ja jestem i co uczyniam. Czy On nie
jest Mesjaszem?”
ƒƒƒ On  rzek:  -Te  rzeczy  bŸd)  siŸ  ksztatowaø  znowu  w  dniach
ostatecznych. Ko™ció bŸdzie gosi PrawdŸ, On bŸdzie sta na Sowie.
On bŸdzie wypenia wszystkie Przykazania BoŒe. On siŸ nie bŸdzie
kojarzy  z  tym  ™wiatem.  I  przeze§  Ja  bŸdŸ  dziaa  i  czyni  te  same
rzeczy”.
ƒƒ„ Lecz  On  powiedzia:  -Oni  bŸd)  popŸdliwi,  nadŸci,  miuj)cy
wiŸcej  rozkosze  niŒ  Boga,  przymierza  nie  dotrzymuj)cy,  faszywi
oskarŒyciele, maj)cy formŸ poboŒno™ci” _ bardzo religijni, chodz)cy
do  ko™cioów.  -Maj)cy  formŸ  poboŒno™ci,  lecz  zapieraj)cy  siŸ  jej
Mocy. Od takich siŸ odwróø!”

KOšCIÓ~ ZWIEDZIONY PRZEZ šWIAT 

23

background image

ƒƒ… Wy  ludzie,  gdziekolwiek  byli™cie  w  ko™ciele,  a  On  wywoa  was
wa™nie  teraz,  te  wizje  wyszy  ode  mnie.  JeŒeli  to  prawda,  co  ja
powiedziaem, a ja tego o was nie wiedziaem, podnie™cie swoje rŸce,
ktokolwiek  to  by.  W  caym  zborze,  kaŒda  _  kaŒda  osoba.  W
porz)dku.  Widzicie?  Nie  znam  ich,  nigdy  ich  nie  widziaem;  lecz
Duch šwiŸty jest tutaj i On ich zna. Czy widzicie, Œe tu nie chodzi o
mnie?
ƒƒ† S uchajcie! JeŒeli On mi to powierzy, to On mi powierzy PrawdŸ
Sowa,  bowiem  Prawda  moŒe  przyj™ø  tylko  dziŸki  Sowu.
-Pokutujcie,  kaŒdy  z  was,  i  dajcie  siŸ  ochrzciø  w  ImiŸ  Jezusa
Chrystusa  na  odpuszczenie  grzechów,  a  przyjmiecie  dar  Ducha
šwiŸtego, albowiem ta obietnica jest dla was i dla waszych dzieci, i
dla tych, którzy s) daleko, którekolwiek powoa nasz Pan Bóg”. Czy
temu wierzycie? Zaraz za chwilŸ bŸdzie usuga do chrztu.
ƒƒ‡ Sko§my  nasze  gowy.  Ja  poproszŸ  pastora,  Œeby  siŸ  modli,
podczas gdy oni przygotowuj) siŸ do chrztu. Ja my™lŸ, Œe teraz bŸdzie
usuga do chrztu. Dobrze.

!"#$

MÓWIONE S~OWO

24