Włącznik świateł awaryjnych - naprawa
Autor: pzajac
Preludium
Dzisiaj (tj. w dniu pisania ninijeszego miniporadnika) zorientowałem się, że nie ja jeden mam problemy z włącznikiem świateł
awaryjnych (takie nagłe olśnienie ;-)). Na
AutoKąciku
pojawiają się czasem ogłoszenia o kupno w/w włącznika. Jako że ja również
miałem do niedawna z nim problem, postaram się opisać jak to naprawiłem.
Fot. 1. Włącznik którym będziemy się zajmowali.
U mnie było tak, że włącznik ten nie chciał się wycisnąć (włączyć) ani wcisnąć (wyłączyć). Było to nieco frustrujące, szczególnie gdy
przez roztargnienie chciałem podziękować awaryjnymi kierowcy jadącemu za mną. Jeżeli już udało mi się mrugnąć to potem
musiałęm się siłować, co by nie jechać na awaryjnych.
Demolka
No to zaczynamy...
Z włącznika zdejmujemy cały przód (czyli to co naciskamy - za trójkątem ostrzegawczym), a następnie wyciągamy całość ze swego
leża pomiędzy kratkami nawiewu. Następnie przy użyciu małego śrubokręta lub innego małego i ostrego narzędzia otwieramy
włącznik.
Fot. 2. Otwieranie włącznika.
Śrubokręta/innego narzędzia używamy żeby odbezpieczyć zatrzaski zaznaczone na fotografii zielonymi strzałkami. Gdy już to zrobimy,
naszym oczom objawi się taki oto widok:
Fot. 3. Wnętrze włącznika.
Robocizna
No i dochodzimy do punktu najważniejszego, czyli naprawy :-)
Zdejmujemy sprężynki i zajmujemy się srebrnym wahadełkiem zanzaczonym na zdjęciu zielonym otokiem.
Fot. 4. Przyczyna wszelkich kłopotów.
Prawdopodobnie jest ono krzywe. U mnie wygięła się końcówka. Przy pomocy małych kombinerek należy to porządnie wyprostować
(wg osi zaznaczonej na fotografii czerwoną przerywaną linią). Im bardziej zbliżone do idealinie prostego tym lepiej :-) Na koniec
pozostaje nam tylko nałożyć nieco smaru na ową końcówkę i złożyć wszystko do kupy.