notatki z wykładów
FILOZOFIA NIEMIECKA
(prof. B. Andrzejewski)
Owoc pracy Marcina i Patrycji
wykład 1
20.02.2007
Germanie – pierwsze znaki z X-XI wieku p.n.e. - zasiedlali dzisiejsze północne Niemcy, prawdopodobnie coś nagle zmusiło ich do wyruszenia na południe
dotarli do granic Rzymu, zaczęli tworzyć związki plemion (Goci, Burgundowie, Sasi, Alemani, Frankowie)
[Frankowie najsilniejsi, Francuzi nazywają Niemców od Alemanów, Niemcy Francuzów od Franków]
VI w. - tendencje centralizacyjne, Frankowie zdobywają ziemie
496 r. - Chlodwig Merowing przyjmuje chrzest
Karol Wielki – siedział w Akwizgranie, wojował i dbał o kulturę, choć sam nawet pisać nie umiał, chciał stworzyć imperium na wzór rzymskiego
koronował się na cesarza w 800. trochę po cichu
Państwo Franków – idea jedni europejskiej, po śmierci Karola podział (843, traktat w Verdun) na część wschodnią, środkową i zachodnią, środkowa szybko rozpadła się
część zachodnia dla Karola Łysego, późniejsza Francja
wschodnia – Ludwik Niemiecki
początkowo trudny okres wewnętrznych konfliktów, ale silni królowie rozwijają państwo, w 962 Otton I koronuje się na „pierwszego cesarza świętego państwa rzymskiego narodu niemieckiego”.
XI wiek
początki filozofii chrześcijańskiej w Niemczech, rzecz jasna łacińskie (choć Niemcy dbali o rodzimą mowę)
dominuje mistycyzm, ale jeden się wyróżnia
Albert Wielki (Albertus Magnus)
(1200-1280, dominikanin, nauczyciel św. Tomasza)
żył w Kolonii, centrum kultury średniowiecznej, był jednym z pierwszych niemieckich myślicieli
wyłamywał się z monolitu ówczesnej mistyki
założył Studia Generale – coś na kształt uniwersytetu, projektował kolońską katedrę
propagował Arystotelesa i był jego interpretatorem, choć obawiał się konsekwencji z powodu kontrowersyjności jego poglądów – w swych dziełach zastrzegał, że to nie jego zdanie, on sobie tylko interpretuje Arystotelesa
czuł, że Arystoteles ma przyszłość
z drugiej strony przyznawał, że są prawdy wykraczające poza ludzki rozum, prawdy wiary
pisywał również na różne przyrodnicze tematy (np. badał anatomię pszczół)
uznać go można za pierwszego człowieka renesansu
co do metodologii nauk, był „metodycznym ateistą” - podczas obserwacji przyrody zapominał o Bogu i „zawieszał habit na kołku”, ograniczał się do rozumu i praw przyrody („badamy w przyrodzie to, co jest możliwe mocą jej własnych sił i w naturalny sposób” - tak rozumiane przyrodoznawstwo nie zajmuje się Bogiem)
interesowały go związki przyczynowo-skutkowe
wykład 2
27.02.2007
Filozofia niemiecka wywodziła się z mistyki, mistyka była jej początkiem.
Mistyka jako postawa wobec Boga, wobec świata. Podążanie za jednością z Bogiem, poszukiwanie transcendencji, Boga. W sposób niemal dosłowny, nadzieja na „dotknięcie Boga”, poczucie jedności z nim. Głęboka kontemplacja, zanurzenie się w siebie. Unio mistica.
Wśród mistyków dominowały kobiety – mistyczki niemieckie, zakonnice, tworzyły w murach klasztornych. Pierwsza niemiecka filozofia stamtąd płynęła.
Mistyka była to postawa niepokorna wobec hierarchii kościelnej, bo w mistyce niepotrzebni są pośrednicy. Zaniepokoiło to biskupów i papieży.
Hildegarda z Bingen (1098-1179)
Jest kojarzona z klasztorem nadreńskim w miejscowości Bingen. Była geniuszem. Piękna ciałem, mądra. Wizjonerka – spisane wizje, cecha charakterystyczna mistyki. Przeżycia, opisy, które nie są dostępne innym ludziom. Hildegarda dużo pisała. Znamy 3 tomy pisane po łacinie „Księga dróg Pana” – „Poznaj drogi Pana” (1 tom), „Księga zasług życiowych” (2 tom), „O dziełach Boga” (3 tom). Nazywali ją mądrością nadreńską.
- „Poznaj drogi Pana” – najczęściej się do niego odwołujemy, dostarcza wielu informacji o początku niemieckiej filozofii. We fragmentach wizje Hildegardy. Inne przestrzenie, inne czasy, interpretacja trójcy świętej, wizja sądu ostatecznego itp.
Chrześcijańskie myśli i poglądy. Nie wychodzi poza przykazania, ale odważnie interpretuje biblijne opisy. Bóg w centrum, zasiadający na „żelaznej górze”, napawający lękiem, blask. Często się powtarza w mistyce Bóg – światło. Człowiek ma okazywać całkowite posłuszeństwo Bogu, ma uciekać się pod obronę boga i kierować się jego prawdami.
Kosmiczna harmonia: Bóg, człowiek i przyroda znajdują się w porządku, jedni ontologicznej.
W jednej z wizji Hildegarda postrzega człowieka wewnątrz Boga. Całkowite zjednoczenie z Bogiem – panenteizm – wszystko w Bogu! (nie panteizm gdzie Bóg = przyroda)
Kolejna wizja: zło – występek lucyfera, wyrzucony z hierarchii niebieskiej. Powrót do Boga, do doskonałości. Z cech, które mogą przyczynić się do zwycięstwa dobra : pokora i miłość – gwarant dobra. Pokora – dusza, miłość – ciało. Nie można ich rozdzielać, zawsze działają razem.
Wzajemne przenikanie się pierwiastka żeńskiego i męskiego już w Bogu. Pełna realizacja człowieka tylko w związku z ludźmi i otoczeniem.
Opisy, wizje Hildegardy mają wysoce intelektualny charakter, powstają na jawie, w pełni świadomie, trzeźwość, jasność ducha. Podczas wizji cielesne zmysły funkcjonowały normalnie, nie przerywała swoich zajęć.
Zajmowała się przyrodoznawstwem, ozdabiała pisma własnymi rysunkami, ilustracjami, włączała się w dyskusje polityczne np. na temat schizmy. Była cenionym ekspertem od społecznych problemów.
Hildegarda była też kompozytorką. Muzyka – medium, przez które wyrażała swoje mistyczne przeżycie.
Elżbieta z Schönau (1129-1164)
Przeżyciowa mistyka, jej przeżycia przyjmowały formę ekstazy itp. Pełne bólu, krzyku itd.. Po wizjach je spisywała. W trakcie wizji przenosiła się w miejsca opisywane w Biblii, przeżywała historie biblijne. Jej wizje zbiegały się z kalendarzem liturgicznym. Spisała je w „Wisiones”
Mechtylda z Magdeburga (1210 – ok.1281)
Wizje spisywała w sposób nieuporządkowany, na kartkach. Nie znała łaciny, pisała w staroniemieckim. „Spływająca światłość Boga” – zbiór, mało spójny, wizyjny. Pisała morały, aforyzmy, modlitwy, hymny na zmianę prozą i poezją. Myśl przewodnia: partnerstwo duszy ludzkiej z Bogiem. Opisywała duszę ludzką, która odrywa się od ciała i szybuje do Boga. Dusza zyskuje atrybuty wolności, świętości. Jednia z Bogiem.
Gertruda z Eisleben (1256 – 1302)
Określana jako : Gertruda Wielka. Całe życie chorowała. Cierpienia cielesne potrafiła przemienić w życiową radość. „Posłaniec Boskiej miłości” – życiowa mądrość, cierpienie zmienione na radość życia, w ścisłej więzi z Bogiem. Nie powinno się unikać cierpień. Trzeba umieć wydobywać z niego pozytywne aspekty.
Te mistyki były różne od zracjonalizowanej (Hildegarda) do stygmatyczno, ekstatycznej, pogranicze świadomości i nieświadomości.
wykład 3
06.03.2007
teraz mistycy późniejsi nieco
Mistrz Eckhart, XIII/XIV w. (1260-1328?)
nie znamy dokładnie daty śmierci (bulla papieska potępiająca go została ogłoszona w marcu 1329, a zazwyczaj ogłaszało się ją po śmierci filozofa), ani wizerunku
działał w Kolonii i był dominikaninem
dużo pisał na tematy religijne
Opus Tripartitum – dzieło w dużej części zagubione
znane są Traktaty oraz Kazania
Traktaty po niemiecku już pisał (rzecz jasna był to średniowysokoniemiecki)
były to dzieła nowatorskie, ale, co za tym idzie, naraziły go na prześladowania
Charakterystyczna jest dla niego mistyka, a myśl taka jest z punktu widzenia niepokorna, gdyż idzie za nią indywidualne, głębokie przeświadczenie, że człowiek sam może dotrzeć do Boga. Takie uprawianie religii było, jak sądzę!, przyczyną reformacji.
Mistyka wyraża nadzieję na nadzieję na bezpośrednie przeżycie Boga i połączenia się z nim.
Mistyka Eckharta była racjonalna, trzeźwa, a nie jakieś psychosomatyczne omdlenia, charakterystyczne dla kobiet.
Głoszona z oprzyrządowaniem logiki i metodologii nauk. Człowiek musi wiedzieć, że jest mistykiem – świadoma, racjonalna mistyka, metamistyka.
Kazanie 10.
Skoro człowiek, a zwłaszcza jego dusza ogląda Boga, poznaje również siebie jako istotę poznającą; poznaje, że poznaje.
Człowiek oglądając Boga stanowi z nim jednię.
„Boska natura jest jednią i każda osoba jest także jednią, tą samą jednią, co tamta jednia. Boga odnajduje się w jedni. Jednią musi stać się każdy, kto chce tamtej, boskiej jedni” - rzecze Eckhart.
Człowiek staje się jednią z Bogiem, gdy do niego dociera.
Potem Eckhart mówi, że wszystko jest też jednią, nie ma różnic między częściami świata, odnajdują się w jedni boskiej – w duchu panteistycznym naucza. Mówi: „wszystko zawiera się we wszystkim i wszystko jest jednią”.
Jednak Bóg jest dla niego inną osobą, gdzieś obecną, do której trzeba dotrzeć, dlatego nie jest to pełny panteizm, taki, jaki obecny był później.
W świetle tych nauk Bóg przejmuje właściwie całą odpowiedzialność za człowieka i jego życie, człowiek zostaje zwolniony z wyłącznej odpowiedzialności za swoje czyny. Eckhart mówi nawet, że człowiek jest do tego stopnia zgodny z wolą Boga, że chce on dokładnie tego wszystkiego, czego chce Bóg i to w takiej formie, w jakiej chce tego Bóg.
Człowiek jest grzeszny z woli bożej, a nawet z miłości do niego, nawet wtedy go czci.
Nauka Mistrza doszła do uszu papieskich i została poddana surowemu osądowi.
W marcu 1329 Jan XXII wydał potępiającą Eckharta bullę In argo dominico.
Echkart końcówkę życia miał ciężką, dotknął go ostracyzm, napiętnowanie inkwizycyjne, dopadło go załamanie nerwowe.
A w bulli wytknięto 26 zdań: 15 heretyckich, oraz 11 podejrzanych i 'bardzo odważnych'.
Szczególnie skupiono się na analizie Traktatów.
A teraz Mikołaj z Kuzy (1401-1464)
Gdzie też ta Kuza jest? W zachodnich Niemczech, dziś połączona z jakimś innym miastem na B.
Dużą część życia spędził we Włoszech, wszyscy wtedy jeździli do Włoch wąchać odrodzeniowe wiatry.
Przebywał w Padwie (jak Kopernik).
Był urzędnikiem kościelnym, został biskupem, był współpracownikiem i przyjacielem Piusa II, humanisty i odrodzeniowej postaci w Kościele.
Uważany, zwłaszcza przez Niemców, za współtwórcę niemieckiego odrodzenia, oraz odrodzenia w ogóle.
Również był mistykiem, mówił podobnie do Eckharta, ale 100 lat po nim nie tylko nikt go już nie potępiał, ale również wyniesiony został do zaszczytów biskupich. Zaiste jest to signum temporis.
Też mówi o potrzebie świadomego poznawania Boga, docierania w jego pobliże. Racjonalna, nowa teoria mistyki.
Ludzie wtedy chcieli już wiedzieć, a nie wierzyć. Wiedza wiarę miała tylko wspierać.
„Niedorzecznym jest twierdzić, że się zna prawdę, nic o niej nie wiedząc” - jak rzekł Mikołaj.
Trzeba wiedzieć, że się wie.
Najwyższa prawda to, jakżeby inaczej – jednia.
Tylko jednia istnieje – Bóg, który wszystko ogarnia i w którym wszystko jest.
Z tego też powodu nie ma na świecie żadnych sprzeczności i przeciwieństw (bo wszystko jest jednią w Bogu).
Sprzeczności i przeciwieństwa tylko nam się zdają nimi być, bośmy tępi. Nic nie może pozostawać w sprzeczności z Bogiem.
Absolutna jednia jest Bogiem, na jej mocy wszystko może istnieć.
Boga najlepiej poznać bezpośrednio, zobaczyć go – czyli mistycznie.
[na marginesie, pewna gra słów: Bóg po grecku to Theo, theoria znaczy „oglądanie”, a dosłownie „być bliskim Boga”, tym właśnie było kiedyś dla ludzi zajmowanie się naukami]
De Visione Dei napisał w 1453 – O oglądaniu Boga
Człowiek z Bogiem widzą się nawzajem – jest to theoria, największa wiedza, bliskość z Bogiem.
To największa jednia i największa prawda, żadni pośrednicy nie są potrzebni, w tym kościelni dostojnicy itp.
Zaznaczony w jego mistyce jest humanizm, jednostkowość. Jest to myśliciel dwóch epok.
Zajmował się też przyrodoznawstwem – matematyka, fizyka, był atomistą.
Choć cały czas w tle jego rozważań przewija się Kościół i inne tego typu wątki, to, dla Niemców, przeprowadził ich ze średniowiecza w nowożytność.
wykład 4
20.03.2007
ciągle mistyką się zajmujemy
dziś o mistyce śląskiej
w roli głównej: Jakub Böhme (1575-1624)
Jak widać z dat życia, zastał on Niemcy rozdarte sporami i wojnami religijnymi. Nie chciał jednak się kłócić. Pragnął powrócić do propozycji średniowiecznej mistyki, załagodzić spory religijne.
W XVI wieku w Niemczech wszyscy się kłócili tylko o Boga i jego wizerunek, wszelkie inne życie kulturalne zamarło, spustoszenie spotęgowały wojny. Jakub chciał wrócić do mistyki, ale na poreformatorskim gruncie.
A w ogóle był szewcem. Wytworzył atmosferę, którą w historiografii nazywamy mistyką śląską.
W 1612 roku napisał swe pierwsze wielkie dzieło Morgenrötte in Aufgang (Wschód Jutrzni).
Podał tam specyficzną definicję Boga, która miała łączyć, nie dzielić. Zindywidualizował i uduchowił poznawanie go. Jak dawni mistycy, mówił o szukaniu wiary w sobie, obchodzeniu hierarchii kościelnej.
Kościół był poirytowany tą nauką. Zamknięto mu warsztat i wywieziono w okolice Halle (a urodził się w okolicach dzisiejszego Zgorzelca). Zabroniono wydawania prac.
No i 7 lat tylko sobie myśli spisywał i w 1619, gdy wybuchła wojna trzydziestoletnia, zaczął wydawać mnóstwo pomniejszych pism, min. Aurora.
W swych naukach głosił, że bez wiedzy nie może być wiary. Uczestniczy w rozwoju przyrodoznawstwa, chce pogodzić i protestantyzm i przyrodoznawstwo. Tymczasem Luter akcentuje słowo Pisma jako najważniejsze, człowiek ma Biblię czytywać i interpretować – to jawny protest przeciw nauce.
Böhme odrzuca kościelną hierarchię, ale też Biblię jako wyrocznię w sprawach religijnych. Nie chce żadnych autorytetów i dogmatów. Potwierdzenia wiary szuka w przyrodzie, to ona ma dostarczać religijnej wiedzy i inspiracji. Widać u niego naukowość odrodzeniową.
W Aurorze pisze, że niczego nie nauczył się od innych ludzi, a od przyrody. Szukał Boga objawiającego się w przyrodzie. Obserwacja przyrody to metoda zdobywania wiedzy o świecie i Bogu (ale też wciąż jeszcze to Bóg był w centrum zainteresowania).
Unika antropomorfizacji Boga, nie chce jego skostniałego, skończonego obrazu, doskonałego – chce kogoś, kto nieustannie działa i objawia się – to naczelne pojęcie, które lepiej pozwala zrozumieć stwórcę, nie coś lub ktoś, lecz dzianie się, działanie, objawianie – to praprzyczyna bez swej przyczyny, ale to nie ktoś na stałe ukształtowany. Na początku był niczym.
Nic – odwieczna energia, która jest źródłem wszystkiego, nic, które pragnie stać się czymś.
Bóg jest potencjalną energią, nieustannie czynną, dążącą do samorealizacji, czyli w gruncie rzeczy przyrodą. Poza nią nie ma Boga, bo gdzie miałby być?
Böhme proponuje Boga - praenergię - akceptowaną przez wszystkich, bo monumentalny Bóg jest różnie wyobrażany. Energia - emanuje wciąż nowe przejawy objawienia, wieczne narodziny. Przyroda jest jednią materii, ducha, ruchu. Przyroda jest zawsze w pędzie. Dialektyczne widzenie świata.
Nie daj się ogłupić przez rozum – Bóg nie może przebywać tylko w jednym miejscu, jest wszędzie tam, gdzie się objawia przyroda. Jeśli chcemy być blisko Boga, musimy się rozglądać wokół siebie.
Przyroda jest jednią. Pędem i kotłowaniem się, nigdy nie spoczywa.
Jest to dialektyczne widzenie świata, które potem podejmie Hegel.
Świat nie składa się z rzeczy, a z procesów.
Trzeba dbać o duszę. Jest niematerialna, bliska Boga. Człowiek, jako zlepek ciała i duszy, znajduje się między dobrem a złem i ciągle musi wybierać.
Człowiek ma wolę, ale skąd ma wiedzieć, co jest dobre, a co złe?
Wiara nie polega na nazywaniu się chrześcijaninem. Jeśli ktoś wprowadza złą wolę w czyn jest daleko od Boga, jak jakiś poganin albo Turek.
Działaniami naszymi powinna kierować wola ku Bogu, niezależnie, jak on się nazywa; wiara wewnętrzna.
Można więc powiedzieć, że był inspiratorem ekumenizmu.
Stworzył szkołę i miał uczniów.
Anioł Ślązak – niedawno ukazał się nawet wybór jego wierszy. Kontynuował mistykę śląską, radykalniejsza postać mistyki niż Bohme, Bogiem w Bogu być.
Daniel Czepko.
wykład 5
27.03.2007
Odrodzenie niemieckie
Przejście z antyku do średniowiecza było wyraźne, można wyodrębnić dwa wydarzenia: upadek Rzymu (476r.) i chrzest Germanów (496). Przejście ze średniowiecza do odrodzenia nie jest tak czytelne. Za granice tej epoki można przyjąć czas trwania dwóch soborów:
1414-1418 (początek XV w.) - sobór w Konstancji – chciano na nim zakończyć triumfalny pochód mistyki i ukrócić indywidualizację religii. Było to „uderzenie pięścią w stół”, już rok po rozpoczęciu soboru spłonął na stosie Jan Hus, teolog i buntownik czeski.
Nie uspokoił on nastrojów, lecz wywarł efekt przeciwny od zamierzonego.
1545-1563 – sobór w Trydencie – nie jest on końcem odrodzenia, raczej początkiem końca. Kościół żałuje i przyznaje się do błędów, przeprasza za nie.
Ale dziękuje reformatorom, sam się będzie oczyszczał.
Odrodzenie trwało w sumie aż do wojny trzydziestoletniej (która rozpoczęła się w 1618).
3 wątki niemieckiego odrodzenia
„Warkocz odrodzeniowy” - żaden z tych wątków nie mógłby istnieć bez pozostałych, razem tworzą one całość.
składają się nań:
humanizm odrodzeniowy
reformacja
kontrreformacja
Humanizm
Tkwi w mistyce i we wcześniejszym dorobku kulturowym Niemiec. Zwraca uwagę na indywidualność, niezależność (zwłaszcza) duchową, poznawczą każdego człowieka. Reformacja była „dopowiedzeniem” do mistycznej religijnej odwagi – to każdy człowiek jest sam sobie kapłanem.
Erazm z Rotterdamu
Ale większość życia spędził w Bazylei, która wówczas była niemiecka (dziś to Szwajcaria), dlatego uznaje się go za myśliciela niemieckiego. Żył w latach 1469-1536, czyli głownie w okresie (na początku XVI wieku), gdy niemieckie odrodzenie szczytowało.
Był wszechstronny, jak na odrodzeniowca-humanistę przystało, zajmował się filozofią, filologią, teologią, był pedagogiem, również reformatorem.
Nigdy jednak nie włączył się w późniejszy ruch luterański, był po prostu humanistą. Mówił o miejscu człowieka w świecie, Kościele itp.
Człowiek znajdował się w centrum ziemskich wartości, te jednak były całkowicie podporządkowane Bogu. Napisał nawet książeczkę „Zachęta do uprawiania filozofii chrześcijańskiej”, gdzie zachęcał do pogłębiania wiary. Była to jednak wiara bardzo nowoczesna.
Mimo wolności intelektualnej odrodzenie nie przeciwstawiło się jednak religii chrześcijańskiej. Chcieli za to każdemu dać Biblię, aby trafiła ona pod strzechy, wykorzystywali do tego celu nowy wynalazek druku.
.....
Pewnego razu w Kościele zasiadał na tronie papieskim Leon X. Był to przedsiębiorczy duchowny, który pragnął wzbogacić zasoby watykańskiego banku. Czynił to na rozmaite sposoby, jednak pałę przegiął sprzedażą odpustów grzesznym ludziom – możnym, których było na to stać. Była to bezpośrednia przyczyna antykościelnych wystąpień.
Reformacja
31 października 1517 roku Marcin Luter przybił na drzwiach kościoła w Wittemberdze, gdzie posługiwał jako zakonnik, 95 swoich tez.
Luter żył w latach 1483-1546.
Tezy wywołały wstrząs kulturowy – nie była to wielka filozofia, ale miały ogromny wpływ. Oscylowały właśnie wokół problematyki nieszczęsnych odpustów: nie można sprzedać czy kupić zbawienia, pieniądze nic nie dadzą w obliczu sądu ostatecznego, tam każdy idzie sam i nie obronią go opłaceni adwokaci.
Kupczenie odpustami było dla wielu niesmaczne, jednak to Luter miał odwagę się publicznie temu przeciwstawić.
Wypowiadał się w swych tezach przeciw Leonowi X. Krytykował chęć bogacenia się za wszelką cenę. Posunął się w wywodach daleko, a może nawet za daleko: orzekł, iż człowiekowi nic nie może na Ziemi pomóc w drodze ku niebu. Nietrudno zauważyć, iż jest to odrzucenie całej hierarchii kościelnej – człowiek w swej wierze jest sam w obliczu Boga. Jest za mały, sam na nic nie może sobie zasłużyć, nawet działaniem. Tylko modlitwy – prośby, tylko boża łaska może dać nam zbawienie.
Nawet jego przyjaciele i kontynuatorzy atakowali ten punkt, gdyż była to swoista niewiara w człowieka. Uznano tę część filozofii Lutra za zbyt daleko idącą.
Z drugiej strony, pewien aspekt luteranizmu filozofowie i socjologowie uważają za ważny w rozwoju gospodarki niemieckiej: każdy jest sam, każdy odpowiada sam za siebie.
Papież wydał bullę potępiającą Lutra, ten zaś, gdy do niego dotarła, poszedł na rynek w Wormacji i ją spalił. Potem schronił się u zaprzyjaźnionego księcia Ferdynanda (zwanego później Mądrym), tam dokonał kolejnego wielkiego dzieła – przetłumaczył na język niemiecki Biblię. Działo się to w latach 20. XVI wieku. Tłumaczenie było na tyle nowatorskie i dobre filologicznie, że aż stworzył nowy język – nowowysokoniemiecki.
Mimo wszystko sam Luter zbyt popularny nie był, choćby przez swe tezy o niemocy człowieka. To dopiero Filip Melanchton rozpowszechnił jego naukę.
Filip Melanchton żył w latach 1497-1560. Oczywiście wytykał Lutrowi jego niepopularną tezę, jak wszyscy inni.
Uczynił reformację ogólnoniemieckim wydarzeniem. Rozpropagował Lutra. Napisał katechizm luterański, który dotarł do szkół, Uniwersytetów i do domów – wtedy zaistniała groźba zagłady Kościoła katolickiego.
Melanchton pokazał, że na pewno możemy działać i propagować wiarę, a Luter posunął się za daleko.
Niemcy nazywają go „nauczycielem Niemiec”.
Tomasz Münzer – ten to się posunął. Odczytał reformację i Biblię w duchu wojny.
W Biblii jest o sprawiedliwości i równości. Na Ziemi nie? To trzeba to wywalczyć, gdyż tak chce Bóg. Nie ma na co czekać i prosić, przecież nikt nam tego nie da. Nam, czyli biedocie, bo do niej właśnie odwoływał się w swych naukach. Przemawiał do pachołków w kopalniach, chłopów i innej biedoty. Zgromadził liczną armię zbrojną w kosy, cepy, sierpy itp., ale nie mogła ona stawić czoła regularnym wojskom możnych. Doprowadził do wybuchu tak zwanej wojny chłopskiej, która rozpoczęła się w boże narodzenie 1524 roku, a zakończyła na wielkanoc roku następnego. Münzera schwytano na polu bitwy i natychmiast osądzono i ścięto.
Kontrreformacja
Kościół nie mógł czekać, aż wierni od niego się odwrócą. Na soborze Trydenckim przypomniano sobie Tomasza z Akwinu i zastąpił on Augustyna. Tomasz nie mówił o ascezie, doceniał ciało, mówił, by wiedzieć, nie wierzyć itp. Do dziś wyznacza charakter katolicyzmu.
Powołano również pewne zakony mające odbić stracone owieczki. Jednym z najważniejszych są jezuici, zgromadzenie założone w 1540 roku przez Hiszpana, Ignacego Loyolę. Szybko znaleźli się w Niemczech i w połowie XVI wieku odegrali tam istotną rolę w hamowaniu rozwoju reformacji.
Uczeni byli w posłuszeństwie wobec przełożonych, ślubowali ubóstwo i czystość.
Spór reformacji i kontrreformacji toczył się do wojny trzydziestoletniej, która wybuchła, jak wiadomo, w 1618 roku. Po jej zakończeniu i pokoju westfalskim, Niemcy podzielono na północne – protestanckie i południowe – katolickie. Podział ten się utrwalił i jest widoczny do dziś.
wykład 6
03.04.2007
Gottfried Wilhelm Leibniz (1646-1716)
Chciał stworzyć sztuczny język – lingua generalis – aby ułatwić porozumienie między narodami (dominował wtedy francuski).
„Język adamowy” mający połączyć narody, Leibniz nasłuchał się opowieści o strasznej wojnie 30-letniej i chciał zapobiec następnym, wspólny język miał być jednym z środków.
Oparty o symbole matematyczne i kombinacje cyfr był językiem tylko dla elit, ale przecież to one decydują o przyszłości państw i pokoju.
Mając 25 lat nakłaniał zresztą na dworze francuskim do pokoju, ale Ludwik XIV nie był akurat zbyt dobrym do dyskusji monarchą.
Leibniz jeździł ogólnie po całej Europie i prosił o pokój.
Wskórał pewnie niewiele, za to wykształcił się solidnie we Francji. Był odrodzeniowo wszechstronny, uważany za prekursora w wielu dziedzinach badań.
na gruncie biologii powiedział, iż musi istnieć jakiś nośnik zawierający w sobie elementy, które nowy organizm dziedziczy (czyli gen)
w matematyce wymyślił rachunki różniczkowy i całkowy
w fizyce sformułował zasadę zachowania siły – mechanika i dynamika (przed Newtonem)
Jednak spisywał to wszystko na jakichś karteczkach i nie dbał o publikację.
Po zwiedzaniu Europy osiadł w Hanowerze i był bibliotekarzem, pisząc nadal do szuflady.
Dzieła jego publikowano dopiero po śmierci, wcześniej wygrzebując je z szuflad.
Nowy system przyrody – napisany 1695
Tkwi w nim monadologia.
Pomysł dziwacznego atomu, który nie może być materialny.
Atom formalny – byt materialny nie może być niepodzielny. U podstaw tkwią małe duszki, które później nazwał monadami.
Racjonalny idealizm wynikający z logiki – duchowe podstawy wszelkiej materialności
Monadologia – pisze w 1714, wydano 1720
Ostatnie dzieło, ale leży u podstaw całej wcześniejszej twórczości
każda monada jest inna – pluralizm ontologiczno-idealistyczny
są „zamknięte w sobie”, hermetyczne
die monaden haben keine fenster
wszystko w nich jest, nic nie może do nich wejść ani z nich wyjść
są ułożone w hierarchie: monady kamienia inne niż storczyka, świadczy to o hierarchii świata, kamienie są bardziej uśpione
naczelna, najbardziej żywotna monada – Bóg, ale też nie ma okien = deizm
(Teodycea mówi o istocie i roli Boga w świecie)
Bóg – monada, a stworzył świat?
na pewno stworzył świat najlepszy z możliwych, potem zaś stanął na szczycie hierarchii i nie musi już nic robić – harmonia przedustawna
a zło, wojny itp.?
wszystko stworzył po namyśle i dla naszego dobra, jest to jest, a w ogóle to zła jest tak mało, że można o nim zapomnieć
szczypta zła dodaje do garnca życia koloru i smaku, jak sól w zupie
w obliczu zła następuje refleksja
Napisał też w 1704 potężne dzieło, Nowe rozważania dotyczące rozumu ludzkiego, które zostało wydane późno, bo dopiero w 1761, i które omówimy za tydzień.
wykład 7
17.04.2007
Leibniz
Teoria monad
„Nowe rozważania dotyczące rozumu ludzkiego” 1704 napisane w roku śmierci Johna Locka (empirysta, tabula rasa). Polemika z propozycjami anglików – nie ma w umyśle czego nie było przedtem w zmyśle. Leibniz uważał, że umysł, wrodzoność wiedzy- natywizm teorio-poznawczy. Monady mają wszystko w sobie. Racjonalizm genetyczny. Zmysły zawsze podporządkowane rozumowi i logice. W Niemczech zmysły ignorowane. Przewaga logiki nad teologią. Prawdy można znaleźć w 4 ścianach swojej pracowni, odciąć się od zmysłów, prawdy są w nas. Leibniz wkłada wiedzę w duchową monadę człowieka, a monady nie mają ani drzwi ani okien. Doświadczenie tylko pobudza, nie „wkłada” nic nowego. Nie bierze udziału w generowaniu wiedzy.
KANT (1724 – 1804)
Urodził się w Królewcu i tam spędził całe życie. Był chorowity, przeświadczony o marności swojego ciała. Punktualny pedant. 1784 rozprawka „Co to jest oświecenie?” Wyjście człowieka z niedojrzałości intelektualnej, samozawinionej przez człowieka. Miej odwag e posłużyć się własnym rozumem. Sapere Aude.
wykład 8
24.04.2007
Kant cd.
Pisał o przyrodzie, cieple, klimacie – wczesne pisma, przedkrytyczne Kanta. Mając 31 lat pisze „ogólna teoria przyrody i teoria nieba”- próbuje dociec skąd mógł powstać układ słoneczny. Był na początku mgławicowy, gazowy, bezkształtny stan materii. Grupowanie się części mgławicy w Słońce, planety. Później wstydzi się swoich pomysłów. Potem La Place opublikował coś podobnego i dokopano się do dziełka Kanta i nazwano teorią Kanta i La Place’a.
1781 ‘ukazuje się pierwsza krytyka „Krytyka czystego rozumu” nastąpił krytyczny okres filozofii. Zmieniało sposób rozważania problemów, hierarchię pytań. Nie pytajmy więcej jaki jest świat na zewnątrz. Skoncentrujmy się na tym świecie w nas. Kontaktując się ze światem wkładamy nas w świat. Świat się dzieje na pograniczu mnie i czegoś tam. Odwrócenie relacji między człowiekiem a światem. Odwrócił kolejność. Kiedyś – człowiek nieruchomy, a świat się kręci i narzuca nam swoją wizję. Człowiek nie może być bierny, czekać na wrażenia. Kant uświadomił nam ludzką aktywność intelektualną. Nie jest tak, że świat wyciska nam swoje piętno, swój obraz. W intelekcie wszystko ulega obróbce i tam tworzy się świat. Czynniki a priori, aprioryzm akcentuje wewnętrzne, intelektualne wyposażenie, ono decyduje o kształcie świata. Jedyny świat, z którym się kontaktuje to ten w umyśle. Warunek wstępny – aprioryczny, nie pochodzi z zewnątrz, ale nakłada na świat moją ludzką siatkę. Świat jest konstruowany przeze mnie. Nie mogę wyrzucić czynników apriorycznych ani inaczej niż przez nie poznać. Przewrót kopernikański.
Zamykamy oczy, uszy, noc. Co zostaje?
- Przestrzeń i czas
Jest to wewnątrz, intelektualne wyposażenie. Mamy to w sobie, nie czerpiemy tego z zewnątrz. Formy oglądu. Można porównać z formą do ciasta, w strukturę aprioryczną umysłu wlewa się wrażenia jak ciasto, obróbka termiczna i otrzymujemy efekty różny od poznawczej masy wrażeń. Otrzymuje kształt form priori – efekt poznawczy.
Są dwa światy- Świat sam w sobie (Ding an sich), ale ja poznaje tylko zjawisko/wrażenie (Erscheinung). Człowiek nie wie jaki jest świat sam w sobie. Rzeczy, które mi się zjawiają w moich mocach poznawczych - nie poznaje innego świata. Kant chciał pogodzić racjonalizm z empiryzmem. Nie ma poznania bez treści empirycznej. Całe nasze poznanie rozpoczyna się wraz z doświadczeniem – pierwsze zdanie kcr. Ale wrażenia podlegają prawom rozumu, apriorycznym.
Kant – racjonalizm metodyczny. Kant zwrócił uwagę na narzędzie, które mamy. Nie są wiedzą, są tylko narzędziami, które muszą być użyte, żeby wrażenia obrobić. Kant dał wędke, a nie jak Leibniz rybę. Nie jesteśmy bezradni wobec świata. Mamy wielkie możliwości konstruktorskie.
wykład 9
08.05.2007
Kant cd.
przewrót kopernikański w filozofii mówi, że nie znamy świata samego w sobie i że go nie poznamy
Kant napisał trzy wiekopomne krytyki:
Krytyka Czystego Rozumu
Krytyka Praktycznego Rozumu (1788)
Krytyka Władzy Sądzenia (1791)
Kolejne krytyki wypływają z tej, wyłożonej w KCR.
Krytyka Praktycznego Rozumu
dotyczy etyki, moralności, religii itp.
Siły uczuciowe, afektywne nie są godne człowieka – rozum jest (albo powinien być) sternikiem naszych działań, także w moralności i etyce. Człowiek powinien mieć odwagę posłużenia się rozumem. Masz rozum? To się nim kieruj w emocjach, uczuciach, moralności itp. itd.
Rozum również w sferze praktycznej ma swoje aprioryczne uposażenie: prawdziwa moralność, która płynie z wewnątrz, a nie z jakichś kodeksów i tego typu praw – te są drugorzędne.
Prawdziwe poczucie moralne ma charakter a priori. Chyba to z nim Kant utożsamia istotę człowieka – nazwy je świętością.
Krytyka Praktycznego Rozumu kończy się słynnym zdaniem:
Prawo moralne we mnie i niebo gwiaździste nade mną.
Dwie największe siły we wszechświecie – chyba to chciał Kant powiedzieć.
Kiedy prawo moralne znamy, nie musimy słuchać jakichś obietnic życia wiecznego, gróźb potępienia, kar, wierzyć w cokolwiek i nic robić dlatego, że się boimy cierpienia w piekle (i smoły).
Ba! nie powinniśmy. Bo to ma być moralność? Ona powinna płynąć z przeświadczeń, a nie z nadziei, lęków, czy strachu.
Wybitny antypragmatyzm Kant tu reprezentuje.
Imperatyw kategoryczny powinien przyświecać naszym działaniom, oczywiście też płynący z a priori, czystych, duchowych głębin.
Brzmi on:
Postępuj tak, jak byś chciał, aby maksyma twojego postępowania miała stać się maksymą postępowania powszechnego.
Jest to co prawda dość ogólne i otwarte stwierdzenie. Wynika z niego na przykład, że jak chcesz mieć wojnę, to rób wojnę. Ale Kant pokłada zaufanie w prawa moralne człowieka. Prawo moralne to jest świętość człowieka. Jeśli człowiek będzie go w sobie szukał i odnajdzie, zapanuje powszechne dobro.
Wczesny Kant był przyrodoznawcą i patrzył w gwiazdy, ludzi tam nie dostrzegał. Potem się stopniowo humanizował (po KCR), stał się wrażliwy na człowieka i kwestie społeczne.
W Krytyce Praktycznego Rozumu prawi, że człowiek nie może być nigdy środkiem działania, a zawsze jego celem. Definiuje człowieka nie tylko w kontekstach teoriopoznawczych, ale też według jego pragnień i moralności.
O wiecznym pokoju
Dzieło będące apogeum zainteresowania losami człowieka, które napisał późno, w 1795. Istnieje podejrzenie, jako że ukazała się parę miesięcy po ostatnim rozbiorze Polski, że to owe wydarzenie skłoniło go spisania swych pomysłów na utrwalenie pokoju. Kant miał bowiem wielu przyjaciół w Polsce i w listach do nich mianował się „przyjacielem narodu Polskiego”. Ale w dziele owym nigdzie słowem ani o Polsce, ani żadnym innym państwie nie wspomina.
Dzieło napisane jest językiem prawie prawniczym, składa się z artykułów i paragrafów. Zbyt długie nie jest.
Kant okazuje się niezwykle wrażliwym na losy świata człowiekiem.
Formułuje swoje postulaty w sposób ogólny, może nawet zbyt ogólny, by mogły być skutecznie wprowadzone w życie.
Kilka jego propozycji dla ilustracji:
traktat nie jest pokojowy, jeśli staje się przyczyną przyszłej wojny
czyli powinien rozwiązywać wszystkie kwestie sporne
żadne, duże czy małe państwo nie powinno zostać zdobyte poprzez dziedziczenie, kupno, wymianę, podarunek
tu się aluzji do Rzeczypospolitej doszukują
należy zlikwidować stałe wojska
są stałym elementem wojny, nawet w czasie pokoju
nie można siłowo mieszać się w ustrój i rządy innego państwa
jeśli już do wojny dojdzie, należy unikać podczas niej wszelkich zachowań, które mogłyby przeszkodzić wzajemnemu zaufaniu po zawarciu pokoju
np. łamanie porozumień, traktatów, szpiegostwo itp.
kontynuatorzy Kanta
Interpretacja Kanta poszła w kierunku, który jemu samemu niezbyt się spodobał. Dotyczyło to głównie problemu świata samego w sobie, którego poznać nie możemy. Jego uczniowie i później neokantyści stwierdzili, że w takim razie nie ma sensu w ogóle o nim mówić – choćby dla czystej ekonomii komunikacji. Kant bronił się rękami i nogami przed takim interpretowaniem go.
Zostaje wtedy wyłącznie kultura, czyli to, co człowiek sam stworzył – bo tylko to może poznać.
W kontekście dwudziestowiecznego symbolizmu – wszystko, z czym się stykami jest symbolem, ale czego? Nie znamy odpowiedników. Czy ktoś widział drzewo? Chyba tylko platonicy.
Dzisiejsza symbolika jest idealistyczna, nie ma odniesień materialnych, gdyż nie wiadomo, jak się nasze postrzeżenia mają do tych rzeczy samych w sobie. Charakterystyczna dla komunikacji jest niedokładność.
wykład 10
15.05.2007
Georg Wilhelm Friedrich Hegel 1770-1831
Znajduje się pomiędzy oświeceniem a romantyzmem. Nie do końca z oświeceniem zerwał, a do Jeny (centrum kulturowe ówczesnych Niemiec) przyjechał chwilę za późno (w 1801), jak już Novalis zmarł i tworzenie romantyzmu też go ominęło.
W 1789 roku był zwolennikiem rewolucji francuskiej, potem jednak odciął się od niej z powodu terroru, jaki zrodziła. Następnie przeszedł do radykalnego konserwatyzmu.
Podczas wojen napoleońskich napatrzył się na wielkie państwa i wielkich ludzi, rósł w nim podziw dla wielkich jednostek i siły państw. Doszedł do przekonania, że masy są ślepe i głupie, to zwykły motłoch. Stał się przeciwnikiem oddolnych ruchów.
Tak jak wszyscy Niemcy, oparł się na rozumie, nie na zmysłach jakichś.
Można wręcz nazwać jego koncepcję racjonalizmem absolutnym – gdyż bardziej radykalnego racjonalisty nie można sobie chyba wyobrazić.
Preferował, jak to racjonalista, dedukcję, teorie i uogólnienia. Wygodnie jest nam przecież znać pojęcia ogólne, by zajmować się tymi o treści mniej rozmytej.
Początkiem logicznym świata jest czysta myśl - „bezkształty czystego rozumu”, jak powiedzą polscy hegliści. Zawiera ona w sobie całą materialność. To nic, które jest wszystkim, tak jak Bóg, który nie jest materią, ale całą materię stwarza.
Na początku są bezkształty pierwotnej materii, która wypłynęła z pierwotnej myśli (=Boga, =czystej myśli itp.).
Dialektyka Hegla
Myśl nigdy nie pozostawała w spoczynku.
das Verden – stawanie się
Myśl wydziela z siebie ciągle nowe przejawy bytowania. Rozwijają się idee, których świat jest realizacją.
Wszystko co jest, rozumne jest – to objaw Boga i jego woli. Jako takie, jest najmądrzejsze i najlepsze.
Miał zapewne tendencje do wspierania silnej władzy królewskiej, był wręcz „nadwornym” filozofem.
Patrz królu, jakie to mądre, że jesteś. Motłoch powinien się podporządkować, niech nie waży się ręki na zamysł Myśli podnosić.
Ale nic nie jest stałe, wszystko przemija. Coś się kończy, za to pojawia się coś nowego, jeszcze mądrzejszego – wszystko planowane przez Myśl.
To, co jest, zawiera w sobie element zagłady, sprzeczności.
teza i antyteza
Walka przeciwieństw i zarazem ich jednia doprowadza do syntezy, nowej rzeczywistości, która następnie staje się tezą kolejnego cyklu rozwojowego.
Nie ma rzeczy, są procesy (Heraklit, energetyczny Bóg Böhme'go).
wykład 11
22.05.2007
Pod koniec XVIII wieku chyli się ku upadkowi oświecenie. W latach 80-tych Sturm und Drang Periode się zaczyna, chce oświecenie wyprzeć, ale jeszcze się nie udało.
Jednak Świat nadal wymykał się ludzkiemu poznaniu, metody oświeceniowe spaliły na panewce (sam Kant stwierdza, że świata nie może poznać).
Oświecenie klasyfikowało, systematyzowało, poróżniło człowieka z przyrodą – tu uderzali romantycy.
Humanizm oświeceniowy tym się charakteryzował, że człowiek sam miał być panem świata, stawiał się nad przyrodą. Między człowiekiem a światem stanął wielki mur, wionęła przepaść. Człowiek podchodził do świata z założonymi rękami (jak dziecko, któremu się nie da lizaka).
Więc romantycy szukali innej metody, która może pozwoli poznać świat.
// Anglicy myślą, że to oni wymyślili romantyzm, bo w 1798 Coleridge i Wordsworth wydali swoje Lyrical Ballads, ale Schelling był szybszy. //
Fryderyk Wilhelm Joseph Schelling 1775-1854
Wytyczył ramy programowe niemieckiego, a potem i światowego romantyzmu. Wychowywał się na Kancie i nawet go lubił w młodości.
W 1795 zapodał Nowe rozumienie prawa przyrody – tę datę można uznać za początek romantyzmu. Dzieło to, choć niewielkie, było katechizmem romantyków.
Pisze o metodzie poznawania świata:
Skoro mam poznawać to, co zewnętrzne, musi ono przestać być dla mnie przedmiotem. Muszę to, co zewnętrzne, ten byt ujawniający się w każdym istnieniu traktować jako identyczny ze mną samym.
identyczny
Jego filozofię nazywa się nieraz „filozofią identyczności”.
Porzuca oświeceniowe metody, szkiełko i oko mędrca na rzecz „wczucia się”.
Uniwersum – uniwersum to uniwersum. Po prostu wszystko, co jest, w nim się zawiera, nie ma nic poza nim. Bóg jest, ale w uniwersum – poza nim nie. Kamień też.
To organizm, który żyje.
Jakościowo jesteśmy identyczni z kamieniem, mamy tylko pewne ilościowe zmiany, więcej żywotności czy czegoś innego. Co prawda wielu romantyków i ilościowych zmian nie uznawało.
O duszy świata – 1798.
Duch to niewidzialna przyroda, a przyroda to widzialny duch – powiada Schelling, a na myśli ma, że to po prostu to samo, duch i przyroda są zjednoczone (w uniwersum).
Trzeba polubić przyrodę, potraktować ją po bratersku, stać się z nią identycznym.
Po 1814 roku Schelling zamilkł, tylko wykładał. Na starość wydał parę dzieł, ale to już nie ten Schelling – zamienił np. panteizm (który się przejawia w tym uniwersum) na teizm – boga osobowego.
Niemiecki romantyzm był teoretyczno-przyrodniczy, nie taki patriotyczny, jak np. polski.
Inne nazwiska romantyków.
Stado Fryderyków: Schleiermacher, Schlegel, Hőlderlin, Novalis (właściwie Georg Philipp Friedrich Freiherr von Hardenberg).
Centrum romantyzmu było w Jenie i Weimarze. Apogeum przypadło na przełom XVIII i XIX wieku.
1801 – koniec wielkiego niemieckiego romantyzmu, po śmierci Novalisa zabrakło spoiwa łączącego innych i się rozjechali. Później pobrzmiewały tylko od czasu do czasu echa tamtej aktywności.
W 1799 Schleiermacher wydaje Mowy o religii. Jednocześnie powstaje wtedy Athenäum – pismo romantyków.
Natomiast w owym dziele Schleiermacher opiera się na Schellingu. Religię opisuje nie jako postrzeganie boga personalnego, a poczucie identyczności z przyrodą – to największa religia, stopienie się człowieka z przyrodą.
wykład 12
29.05.2007
Novalis 1772-1801
Najważniejszy twórca romantyzmu, poeta, autor prozy poetyckiej, w której zawarł podstawowe myśli filozofii romantycznej
owładnięty był metodą identyczności
rok jego śmierci kończy prawdziwy, wielki niemiecki romantyzm
Hymny do nocy napisał, Uczniowie z Sais
Jedność z Uniwersum to przeszłość, tak było w raju, w dawnych czasach itp. Romantycy nazywali to złotym czasem.
Z owej harmonii nic już nie pozostało, mamy teraz ruinę. Człowiek niszczy naturę, a natura odpłaca mu, jak może. Romantycy chcieli przywrócić identyczność z nią. Zahamować rozwój świata, cofnąć do czasów dawnych, przywrócić minioną harmonię.
Winą za obecny stan rzeczy obarczają człowieka, który zadufał się w swe moce, uwierzył w swój rozum, wyrwał się z przyrody i uważa za pana, tym działaniem przeciwstawił sobie przyrodę.
Na dodatek stworzył sobie własny język (naukę), którego nikt nie rozumie, a który ma być kluczem do rozumienia świata, a nawet Boga (symbol Wieży Babel).
Człowiek wyposażony w rozum ograniczył swą sferę emocjonalną.
Rozum obarczają winą za zło, wszystko co z niego płynie jest złe.
Krytykują język werbalny – jest głośny, krzykliwy, nie oddaje istoty świata.
Muzyka to wzorzec języka komunikacji; muzyka w przyrodzie. Przyroda śle do nas sygnały, ale my ich już nie słyszymy.
Najwłaściwsza komunikacja jest niewerbalna.
Uczniowie z Sais – nostalgia do dawnych czasów, zwierzęta i drzewa i skały porozumiewały się z człowiekiem. Urzekające dźwięki, które zapadały we wnętrze każdego człowieka bardziej niż słowa.
Człowiek jest jak cebula, warstwa werbalna i rozumna to wierzch, ale głębiej są starsze, w nich jest duch, który pojawia się, gdy rozum śpi. Mówi, ale już go nie rozumiemy.
Hymn do nocy – świat staje się snem, a sen światem. Kiedy śpisz wychodzi duch, mówi symboliką snu.
Romantycy skłonni byli w ogóle odrzucić język werbalny, nie widzieli jakichkolwiek różnic, ilościowych też, między człowiekiem a przyrodą. Bardzo cenili poezję – zawiera jeszcze rytm i rym przyrody. Trzeba wrócić do siebie. Poeci – czarodzieje, półbogowie – poeci potrafią obudzić w naturze pnie lasów, przemieniać w łagodne potoki rwące rzeki.
Romantycy podkreślali nieracjonalne stany, np. choroby, gorączki itp., w nich lubili tworzyć swoje dzieła; sen. Prekognicja (oznacza wiedzę o zdarzeniach przyszłych, której nie można wywieść z wiedzy aktualnej, jest więc czymś zupełnie różnym od przewidywania) ich kręciła.
wykład 13
05.06.2007
Ludwig Feuerbach 1804-1872
Filozofia odmienna od tradycji niemieckiej, radykalnie materialistyczna, swoiście ateistyczna.
Najpierw był zwolennikiem Hegla, pobierał u niego nauki, potem nagle zmienił radykalnie poglądy. Przez większą część życia mieszkał biednie na wsi wiodąc ascetyczne życie, lecz chwalił je sobie, gdyż odkrył (dzięki temu mieszkaniu na wsi), jak bogata jest księga przyrody.
Wcześniej wykładał na uniwersytecie w Erlagen, ale został usunięty za kontrowersyjne (ateistyczne) poglądy.
W 1848 roku, po wiośnie ludów nastąpiła pewna odwilż, został zaproszony do Heidelbergu, gdzie przez semestr wykładał, ale w ratuszu, nie na uniwersytecie, gdyż chciał do wszystkich mówić.
Wykłady te spisywał i zostały wydane jako Wykłady o istocie religii. Wcześniej, w 1841 napisał O istocie chrześcijaństwa, ale dopiero te drugie zwróciły na niego uwagę.
Wykłady o istocie religii
Jaka jest istota religii? Dlaczego ludzie uzależniają się od czegoś poza nimi?
Zwraca uwagę na etymologię. Religio, religare – łączyć, wiązać. To poczucie związku. Z czym? Z przyrodą, ludzie zawsze mieli z nią poczucie związku.
Ubóstwiali to, czego się bali (tygrysy, węże itp.), wynosili te zjawiska do rangi nadprzyrodzonych, lub przynajmniej oddawali im jakąś szczególną część. Czasami było to nawet uczucie pozytywne, np. Nil, Słońce. Ale zazwyczaj ważny jest strach. Feuerbach był psychologiem religii.
Zawsze będziemy uzależnieni od przyrody, nie ma co uciekać od czczenia jej.
Pewna kontynuacja romantyzmu, romantycy też widzieli człowieka na tle przyrody.
U Feuerbacha silne było poczucie związku z przyrodą.
Siłą rzeczy negował więc tradycyjną religię, która łączyła człowieka z czymś ponad przyrodą (stąd zwano go ateistą). Feuerbach powiedział nawet: Nienawidzę tego idealizmu, który wyrywa człowieka z przyrody. Nie wstydzę się swego powiązania z przyrodą.
Poczucie zależności z przyrodą występuje u ludów pierwotnych. Cywilizacja nas wypaczyła, nie wiemy, od czego zależymy i dzięki czemu żyjemy.
Powodem tego jest przesunięcie poczucia związku z przyrodą na istotę nadprzyrodzoną. To ona wyobcowuje człowieka z przyrody.
Kim jest chrześcijański, tradycyjny Bóg? Jest tym, kim nie jest człowiek, a kim chciałby być. To marzenia, ideały, dążenia ludzkie. Zubożenie samego człowieka, bo wyrzucamy pewne wartości poza świat. A zamiast tego, powinniśmy pielęgnować je tu na Ziemi, to powinny być nasze wartości. W każdym z nas powinien być bóg. Homo homini deus. Czy społeczeństwo musi być takie złe? Czemu tutaj nie stworzyć świata sprawiedliwego i miłosiernego? Jeśli wyrzucamy te wartości poza nasz świat, to ich tak naprawdę nie chcemy.
Jego propozycja jest daleko wyidealizowana, marzycielska, romantyczna – mimo materializmu i to radykalnego (jego powiedzenie: Der Mensch ist was der isst – człowiek jest tym, co zje, taka była jego definicja człowieka). Nie uważał, by istniało coś poza materią.
Feuerbach przeoczył coś. Traktował człowieka metafizycznie, w oderwaniu od relacji społecznych i środowiskowych.
Zarzucił mu to
Karol Marks 1818-1883
Zaproponował inną metodę – byt kształtuje świadomość, świadomość to uświadomiony byt. Znaczy to, że otoczenie, warunki w jakich człowiek żyje, jego sytuacja materialna mają wpływ na to, jaki jest.
Był uczniem Hegla i Feuerbacha, następnie obu ich krytykował.
Materializm Feuerbacha uznał za przestarzały, metafizyczny. Zaproponował materializm dialektyczny – współzależność wszystkiego ze wszystkim, trzeba traktować świat dialektycznie w całej jego złożoności, szerokości (duch Heraklita się unosi).
Tezy o Feuerbachu napisał w 1848. Malutkie dziełko, 2 strony, kilkanaście zdań, ale jest w nim zawarta kwintesencja marksizmu.
Istota człowieka to całokształt stosunków społecznych, a nie istota tkwiąca w jednostce.
Marks jest filozofem sprawiedliwości i równości, głownie biednych. Dostrzegł rolę społeczeństwa. Jeśli mamy być bogami, zacznijmy od zmiany ziemskiej podstawy, od której zależymy.