FILOZOFIA NIEMIECKA
(prof. B. Andrzejewski)
Moje wątpliwości – na czerwono. Dobrze byłoby je zweryfikować.
strona 2 z 6
wykład 1
20.02.2007
Germanie – pierwsze znaki z X-XI wieku p.n.e. - zasiedlali dzisiejsze północne Niemcy, prawdopodobnie coś nagle zmusiło ich do wyruszenia na południe
dotarli do granic Rzymu, zaczęli tworzyć związki plemion (Goci, Burgundowie, Sasi, Alemani, Frankowie)
[Frankowie najsilniejsi, Francuzi nazywają Niemców od Alemanów, Niemcy Francuzów od Franków]
VI w. - tendencje centralizacyjne, Frankowie zdobywają ziemie
496 r. - Chlodwig Merowing przyjmuje chrzest
Karol Wielki – siedział w Akwizgranie, wojował i dbał o kulturę, choć sam nawet pisać nie umiał
koronował się na cesarza w 800. trochę po cichu
Państwo Franków – idea jedni europejskiej, po śmierci Karola podział (843, traktat w Verdun [werdęę]) na część wschodnią, środkową i zachodnią, środkowa szybko rozpadła się
część zachodnia dla Karola Łysego, późniejsza Francja
wschodnia – Ludwik Niemiecki
początkowo trudny okres wewnętrznych konfliktów, ale silni królowie rozwijają państwo, w 962 Otton I koronuje się na „pierwszego cesarza świętego państwa rzymskiego narodu niemieckiego”.
XI wiek
początki filozofii chrześcijańskiej w niemczech, rzecz jasna łacińskie (choć Niemcy dbali o rodzimą mowę) dominuje mistycyzm, ale jeden się wyróżnia
Albert Wielki
(1200-1280, dominikanin, nauczyciel św. Tomasza)
żył w Kolonii, centrum kultury średniowiecznej
założył Studia Generale – coś na kształt uniwersytetu, projektował kolońską katedrę
propagował Arystotelesa i był jego interpretatorem, choć obawiał się konsekwencji z powodu kontrowersyjności jego poglądów – w swych dziełach zastrzegał, że to nie jego zdanie, on sobie tylko interpretuje Arystotelesa czuł, że Arystoteles ma przyszłość
z drugiej strony przyznawał, że są prawdy wykraczające poza ludzki rozum, prawdy wiary
pisywał również na różne przyrodnicze tematy (np. badał anatomię pszczół)
uznać go można za pierwszego człowieka renesansu
co do metodologii nauk, był „metodycznym ateistą” - podczas obserwacji przyrody zapominał o Bogu i ograniczał się do rozumu i praw przyrody („badamy w przyrodzie to, co jest możliwe mocą jej własnych sił i w naturalny sposób” - tak rozumiane przyrodoznawstwo nie zajmuje się Bogiem)
interesowały go związki przyczynowo-skutkowe
wykład 2
27.02.2007
wykład 3
06.03.2007
teraz mistycy późniejsi nieco
Mistrz Eckhart, XIII/XIV w. (1260-1328?)
nie znamy dokładnie daty śmierci (bulla papieska potępiająca go została ogłoszona w marcu 1329, a zazwyczaj ogłaszało się ją po śmierci filozofa), ani wizerunku
działał w Kolonii i był dominikaninem
dużo pisał na tematy religijne
Opus Tripartitum – dzieło w dużej części zagubione
strona 3 z 6
znane są Traktaty oraz Kazania
Traktaty po niemiecku już pisał (rzecz jasna był to średnio-wysoko niemiecki)
były to dzieła nowatorskie, ale, co za tym idzie, naraziły go na prześladowania
Charakterystyczna jest dla niego mistyka, a myśl taka jest z punktu widzenia niepokorna, gdyż idzie za nią indywidualne, głębokie przeświadczenie, że człowiek sam może dotrzeć do Boga. Takie uprawianie religii było, jak sądzę!, przyczyną reformacji.
Mistyka wyraża nadzieję na nadzieję na bezpośrednie przeżycie Boga i połączenia się z nim.
Mistyka Eckharta była racjonalna, trzeźwa, a nie jakieś psychosomatyczne omdlenia.
Głoszona z oprzyrządowaniem logiki i metodologii nauk. Człowiek musi wiedzieć, że jest mistykiem –
świadoma, racjonalna mistyka, metamistyka.
Kazanie 10.
Skoro człowiek, a zwłaszcza jego dusza ogląda Boga, poznaje również siebie jako istotę poznającą; poznaje, że poznaje.
Człowiek oglądając Boga stanowi z nim jednię.
„ Boska natura jest jednią i każda osoba jest także jednią, tą samą jednią, co tamta jednia. Boga odnajduje się w jedni. Jednią musi stać się każdy, kto chce tamtej, boskiej jedni” - rzecze Eckhart.
Człowiek staje się jednią z Bogiem, gdy do niego dociera.
Potem Eckhart mówi, że wszystko jest też jednią, nie ma różnic między częściami świata, odnajdują się w jedni boskiej – w duchu panteistycznym naucza. Mówi: „ wszystko zawiera się we wszystkim i wszystko jest jednią” .
Jednak Bóg jest dla niego inną osobą, gdzieś obecną, do której trzeba dotrzeć, dlatego nie jest to pełny panteizm, taki, jaki obecny był później.
W świetle tych nauk Bóg przejmuje właściwie całą odpowiedzialność za człowieka i jego życie, człowiek zostaje zwolniony z wyłącznej odpowiedzialności za swoje czyny. Eckhart mówi nawet, że człowiek jest do tego stopnia zgodny z wolą Boga, że chce on dokładnie tego wszystkiego, czego chce Bóg i to w takiej formie, w jakiej chce tego Bóg.
Człowiek jest grzeszny z woli bożej, a nawet z miłości do niego, nawet wtedy go czci.
Nauka Mistrza doszła do uszu papieskich i została poddana surowemu osądowi.
W marcu 1329 Jan XXII wydał potępiającą Eckharta bullę In argo dominico.
Echkart końcówkę życia miał ciężką, dotknął go ostracyzm, napiętnowanie inkwizycyjne, dopadło go załamanie nerwowe.
A w bulli wytknięto 26 zdań: 15 heretyckich, oraz 11 podejrzanych i 'bardzo odważnych'.
Szczególnie skupiono się na analizie Traktatów.
A teraz Mikołaj z Kuzy (1401-1464)
Gdzie też ta Kuza jest? W zachodnich Niemczech, dziś połączona z jakimś innym miastem na B.
Dużą część życia spędził we Włoszech, wszyscy wtedy jeździli do Włoch wąchać odrodzeniowe wiatry.
Przebywał w Padwie (jak Kopernik).
Był urzędnikiem kościelnym, został biskupem, był współpracownikiem i przyjacielem Piusa II, humanisty i odrodzeniowej postaci w Kościele.
Uważany, zwłaszcza przez Niemców, za współtwórcę niemieckiego odrodzenia, oraz odrodzenia w ogóle.
Również był mistykiem, mówił podobnie do Eckharta, ale 100 lat po nim nie tylko nikt go już nie potępiał, ale również wyniesiony został do zaszczytów biskupich. Zaiste jest to signum temporis.
Też mówi o potrzebie świadomego poznawania Boga, docierania w jego pobliże. Racjonalna, nowa teoria mistyki.
Ludzie wtedy chcieli już wiedzieć, a nie wierzyć. Wiedza wiarę miała tylko wspierać.
„ Niedorzecznym jest twierdzić, że się zna prawdę, nic o niej nie wiedząc” - jak rzekł Mikołaj.
Trzeba wiedzieć, że się wie.
Najwyższa prawda to, jakżeby inaczej – jednia.
Tylko jednia istnieje – Bóg, który wszystko ogarnia i w którym wszystko jest.
Z tego też powodu nie ma na świecie żadnych sprzeczności i przeciwieństw (bo wszystko jest jednią w Bogu).
Sprzeczności i przeciwieństwa tylko nam się zdają nimi być, bośmy tępi. Nic nie może pozostawać w sprzeczności z Bogiem.
Absolutna jednia jest Bogiem, na jej mocy wszystko może istnieć.
strona 4 z 6
Boga najlepiej poznać bezpośrednio, zobaczyć go – czyli mistycznie.
[na marginesie, pewna gra słów: Bóg po grecku to Theo, theoria znaczy „oglądanie”, a dosłownie „być bliskim Boga”, tym właśnie było kiedyś dla ludzi zajmowanie się naukami]
De Visione Dei napisał w 1453 – O oglądaniu Boga
Człowiek z Bogiem widzą się nawzajem – jest to theoria, największa wiedza, bliskość z Bogiem.
To największa jednia i największa prawda, żadni pośrednicy nie są potrzebni, w tym kościelni dostojnicy itp.
Zaznaczony w jego mistyce jest humanizm, jednostkowość. Jest to myśliciel dwóch epok.
Zajmował się też przyrodoznawstwem – matematyka, fizyka, był atomistą.
Choć cały czas w tle jego rozważań przewija się Kościół i inne tego typu wątki, to, dla Niemców, przeprowadził
ich ze średniowiecza w nowożytność.
wykład 4
20.03.2007
ciągle mistyką się zajmujemy
dziś o mistyce śląskiej
w roli głównej: Jakub de Böhme (1575-1624)
Jak widać z dat życia, zastał on Niemcy rozdarte sporami i wojnami religijnymi. Nie chciał jednak się kłócić.
Pragnął powrócić do propozycji średniowiecznej mistyki, załagodzić spory religijne.
W XVI wieku w Niemczech wszyscy się kłócili tylko o Boga i jego wizerunek, wszelkie inne życie kulturalne zamarło, spustoszenie spotęgowały wojny. Jakub chciał wrócić do mistyki, ale na poreformatorskim gruncie.
A w ogóle był szewcem. Wytworzył atmosferę, którą w historiografii nazywamy mistyką śląską.
W 1612 roku napisał swe pierwsze wielkie dzieło Aurora i Morgenrötte in Aufgang (Wschód Jutrzni).
Podał tam specyficzną definicję Boga, która miała łączyć, nie dzielić. Zindywidualizował i uduchowił
poznawanie go. Jak dawni mistycy, mówił o szukaniu wiary w sobie, obchodzeniu hierarchii kościelnej.
Kościół był poirytowany tą nauką. Zamknięto mu warsztat i wywieziono w okolice Halle (a urodził się w okolicach dzisiejszego Zgorzelca). Zabroniono wydawania prac.
No i 7 lat tylko sobie myśli spisywał i w 1619, gdy wybuchła wojna trzydziestoletnia, zaczął wydawać mnóstwo pomniejszych pism.
W swych naukach głosił, że bez wiedzy nie może być wiary. Uczestniczy w rozwoju przyrodoznawstwa, chce pogodzić i protestantyzm i przyrodoznawstwo. Tymczasem Luter akcentuje słowo Pisma jako najważniejsze, człowiek ma Biblię czytywać i interpretować – to jawny protest przeciw nauce.
Böhme odrzuca kościelną hierarchię, ale też Biblię jako wyrocznię w sprawach religijnych. Nie chce żadnych autorytetów i dogmatów. Potwierdzenia wiary szuka w przyrodzie, to ona ma dostarczać religijnej wiedzy i inspiracji. Widać u niego naukowość odrodzeniową.
W Aurorze pisze, że niczego nie nauczył się od innych ludzi, a od przyrody. Szukał Boga objawiającego się w przyrodzie. Obserwacja przyrody to metoda zdobywania wiedzy o świecie i Bogu (ale też wciąż jeszcze to Bóg był w centrum zainteresowania).
Unika antropomorfizacji Boga, nie chce jego skostniałego, skończonego obrazu, doskonałego – chce kogoś, kto nieustannie działa i objawia się – to naczelne pojęcie, które lepiej pozwala zrozumieć stwórcę, nie coś lub ktoś, lecz dzianie się, działanie, objawianie – to praprzyczyna bez swej przyczyny, ale to nie ktoś na stałe ukształtowany. Na początku był niczym.
Nic – odwieczna energia, która jest źródłem wszystkiego, nic, które pragnie stać się czymś.
Bóg jest potencjalną energią, nieustannie czynną, dążącą do samorealizacji, czyli w gruncie rzeczy przyrodą.
Poza nią nie ma Boga, bo gdzie miałby być?
Nie daj się ogłupić przez rozum – Bóg nie może przebywać tylko w jednym miejscu, jest wszędzie tam, gdzie się objawia przyroda. Jeśli chcemy być blisko Boga, musimy się rozglądać wokół siebie.
Przyroda jest jednią. Pędem i kotłowaniem się, nigdy nie spoczywa.
Jest to dialektyczne widzenie świata, które potem podejmie Hegel.
Świat nie składa się z rzeczy, a z procesów.
strona 5 z 6
Trzeba dbać o duszę. Jest niematerialna, bliska Boga. Człowiek, jako zlepek ciała i duszy, znajduje się między dobrem a złem i ciągle musi wybierać.
Człowiek ma wolę, ale skąd ma wiedzieć, co jest dobre, a co złe?
Wiara nie polega na nazywaniu się chrześcijaninem. Jeśli ktoś wprowadza złą wolę w czyn jest daleko od Boga, jak jakiś poganin albo Turek.
Działaniami naszymi powinna kierować wola ku Bogu, niezależnie, jak on się nazywa; wiara wewnętrzna.
Można więc powiedzieć, że był inspiratorem ekumenizmu.
Stworzył szkołę i miał uczniów.
Anioł Ślązak – niedawno ukazał się nawet wybór jego wierszy.
Daniel Czepko.
wykład 5
27.03.2007
Odrodzenie niemieckie
Przejście z antyku do średniowiecza było wyraźne, można wyodrębnić dwa wydarzenia: upadek Rzymu (476r.) i chrzest Germanów (496). Przejście ze średniowiecza do odrodzenia nie jest tak czytelne. Za granice tej epoki można przyjąć czas trwania dwóch soborów:
●
1414-1418 (początek XV w.) - sobór w Konstancji – chciano na nim zakończyć triumfalny pochód mistyki i ukrócić indywidualizację religii. Było to „uderzenie pięścią w stół”, już rok po rozpoczęciu soboru spłonął na stosie Jan Hus, teolog i buntownik czeski.
Nie uspokoił on nastrojów, lecz wywarł efekt przeciwny od zamierzonego.
●
1545-1563 – sobór w Trydencie – nie jest on końcem odrodzenia, raczej początkiem końca. Kościół
żałuje i przyznaje się do błędów, przeprasza za nie.
Ale dziękuje reformatorom, sam się będzie oczyszczał.
Odrodzenie trwało w sumie aż do wojny trzydziestoletniej (która rozpoczęła się w 1618).
3 wątki niemieckiego odrodzenia
„Warkocz odrodzeniowy” - żaden z tych wątków nie mógłby istnieć bez pozostałych, razem tworzą one całość.
składają się nań:
–
humanizm odrodzeniowy
–
reformacja
–
kontrreformacja
Humanizm
Tkwi w mistyce i we wcześniejszym dorobku kulturowym Niemiec. Zwraca uwagę na indywidualność, niezależność (zwłaszcza) duchową, poznawczą każdego człowieka. Reformacja była „dopowiedzeniem” do mistycznej religijnej odwagi – to każdy człowiek jest sam sobie kapłanem.
Erazm z Rotterdamu
Ale większość życia spędził w Bazylei, która wówczas była niemiecka (dziś to Szwajcaria), dlatego uznaje się go za myśliciela niemieckiego. Żył w latach 1469-1536, czyli głownie w okresie (na początku XVI wieku), gdy niemieckie odrodzenie szczytowało.
Był wszechstronny, jak na odrodzeniowca-humanistę przystało, zajmował się filozofią, filologią, teologią, był
pedagogiem, również reformatorem.
Nigdy jednak nie włączył się w późniejszy ruch luterański, był po prostu humanistą. Mówił o miejscu człowieka w świecie, Kościele itp.
Człowiek znajdował się w centrum ziemskich wartości, te jednak były całkowicie podporządkowane Bogu.
Napisał nawet książeczkę „Zachęta do uprawiania filozofii chrześcijańskiej”, gdzie zachęcał do pogłębiania wiary. Była to jednak wiara bardzo nowoczesna.
Mimo wolności intelektualnej odrodzenie nie przeciwstawiło się jednak religii chrześcijańskiej. Chcieli za to każdemu dać Biblię, aby trafiła ona pod strzechy, wykorzystywali do tego celu nowy wynalazek druku.
.....
Pewnego razu w Kościele zasiadał na tronie papieskim Leon X. Był to przedsiębiorczy duchowny, który pragnął wzbogacić zasoby watykańskiego banku. Czynił to na rozmaite sposoby, jednak pałę przegiął
strona 6 z 6
sprzedażą odpustów grzesznym ludziom – możnym, których było na to stać. Była to bezpośrednia przyczyna antykościelnych wystąpień.
Reformacja
31 października 1517 roku Marcin Luter przybił na drzwiach kościoła w Wittemberdze, gdzie posługiwał jako zakonnik, 95 swoich tez.
Luter żył w latach 1483-1546.
Tezy wywołały wstrząs kulturowy – nie była to wielka filozofia, ale miały ogromny wpływ. Oscylowały właśnie wokół problematyki nieszczęsnych odpustów: nie można sprzedać czy kupić zbawienia, pieniądze nic nie dadzą w obliczu sądu ostatecznego, tam każdy idzie sam i nie obronią go opłaceni adwokaci.
Kupczenie odpustami było dla wielu niesmaczne, jednak to Luter miał odwagę się publicznie temu przeciwstawić.
Wypowiadał się w swych tezach przeciw Leonowi X. Krytykował chęć bogacenia się za wszelką cenę. Posunął
się w wywodach daleko, a może nawet za daleko: orzekł, iż człowiekowi nic nie może na Ziemi pomóc w drodze ku niebu. Nietrudno zauważyć, iż jest to odrzucenie całej hierarchii kościelnej – człowiek w swej wierze jest sam w obliczu Boga. Jest za mały, sam na nic nie może sobie zasłużyć, nawet działaniem. Tylko modlitwy
– prośby, tylko boża łaska może dać nam zbawienie.
Nawet jego przyjaciele i kontynuatorzy atakowali ten punkt, gdyż była to swoista niewiara w człowieka. Uznano tę część filozofii Lutra za zbyt daleko idącą.
Z drugiej strony, pewien aspekt luteranizmu filozofowie i socjologowie uważają za ważny w rozwoju gospodarki niemieckiej: każdy jest sam, każdy odpowiada sam za siebie.
Papież wydał bullę potępiającą Lutra, ten zaś, gdy do niego dotarła, poszedł na rynek w Wormacji i ją spalił.
Potem schronił się u zaprzyjaźnionego księcia Ferdynanda (zwanego później Mądrym), tam dokonał kolejnego wielkiego dzieła – przetłumaczył na język niemiecki Biblię. Działo się to w latach 20. XVI wieku. Tłumaczenie było na tyle nowatorskie i dobre filologicznie, że aż stworzył nowy język – nowowysokoniemiecki.
Mimo wszystko sam Luter zbyt popularny nie był, choćby przez swe tezy o niemocy człowieka. To dopiero Filip Melanchton rozpowszechnił jego naukę.
Filip Melanchton żył w latach 1497-1560. Oczywiście wytykał Lutrowi jego niepopularną tezę, jak wszyscy inni.
Uczynił reformację ogólnoniemieckim wydarzeniem. Rozpropagował Lutra. Napisał katechizm luterański, który dotarł do szkół, Uniwersytetów i do domów – wtedy zaistniała groźba zagłady Kościoła katolickiego.
Melanchton pokazał, że na pewno możemy działać i propagować wiarę, a Luter posunął się za daleko.
Niemcy nazywają go „nauczycielem Niemiec”.
Tomasz Münzer – ten to się posunął. Odczytał reformację i Biblię w duchu wojny.
W Biblii jest o sprawiedliwości i równości. Na Ziemi nie? To trzeba to wywalczyć, gdyż tak chce Bóg. Nie ma na co czekać i prosić, przecież nikt nam tego nie da. Nam, czyli biedocie, bo do niej właśnie odwoływał się w swych naukach. Przemawiał do pachołków w kopalniach, chłopów i innej biedoty. Zgromadził liczną armię zbrojną w kosy, cepy, sierpy itp., ale nie mogła ona stawić czoła regularnym wojskom możnych. Doprowadził
do wybuchu tak zwanej wojny chłopskiej, która rozpoczęła się w boże narodzenie 1524 roku, a zakończyła na wielkanoc roku następnego. Münzera schwytano na polu bitwy i natychmiast osądzono i ścięto.
Kontrreformacja
Kościół nie mógł czekać, aż wierni od niego się odwrócą. Na soborze Trydenckim przypomniano sobie Tomasza z Akwinu i zastąpił on Augustyna. Tomasz nie mówił o ascezie, doceniał ciało, mówił, by wiedzieć, nie wierzyć itp. Do dziś wyznacza charakter katolicyzmu.
Powołano również pewne zakony mające odbić stracone owieczki. Jednym z najważniejszych są jezuici, zgromadzenie założone w 1540 roku przez Hiszpana, Ignacego Loyolę. Szybko znaleźli się w Niemczech i w połowie XVI wieku odegrali tam istotną rolę w hamowaniu rozwoju reformacji.
Uczeni byli w posłuszeństwie wobec przełożonych, ślubowali ubóstwo i czystość.
Spór reformacji i kontrreformacji toczył się do wojny trzydziestoletniej, która wybuchła, jak wiadomo, w 1618
roku. Po jej zakończeniu i pokoju westfalskim, Niemcy podzielono na północne – protestanckie i południowe –
katolickie. Podział ten się utrwalił i jest widoczny do dziś.