Bo Ziemia jest płaska o tolerancji

Bo Ziemia jest płaska! - o tolerancji

Temat, który poruszę w niniejszym, premierowym artykule, nie jest tym, który w pierwotnym założeniu miał być zrealizowany. Jednak w świetle ostatnich, kontrowersyjnych wydarzeń oraz pisząc pod szyldem „psychologia”, czuję się w obowiązku poruszyć temat tolerancji w naszym kraju oraz konsekwencji, jakie to ze sobą niesie.

Na wstępie muszę też zaznaczyć, że jestem daleki od zmuszania kogokolwiek do przyjmowania moich poglądów. Idąc dalej: nie będzie to artykuł, który prezentuje moje własne na ten temat, choć niektórzy mogą go jednoznacznie w ten sposób odebrać. Podstawowym moim założeniem jest ukazanie problemu w sposób rzetelny, na podstawie tego co widziałem, słyszałem, tego czego sam się dowiedziałem, czytając różnego rodzaju naukowe publikacje oraz... doświadczenia i zdrowego rozsądku.

Chociaż parada równości przeszła ulicami Warszawy już jakiś czas temu, to jednak wciąż echa tego wydarzenia rozbrzmiewają w mediach i w naszych umysłach. Znajduje to swój wyraz pod postacią różnorakich programów, artykułów w gazetach, czy w internecie oraz relacji w serwisach informacyjnych. Ponieważ już nieco wcześniej wpadłem na pomysł napisania o tym artykułu, postanowiłem, w miarę możliwości, śledzić wszystkie te doniesienia. O tym, że bardzo trudno przejść obok tego tematu nieporuszonym, nie trzeba nikogo informować. Zastanawiającym jest jednak fakt, jak wiele wywołuje to w nas emocji. Chciałoby się rzec – jak żaden inny temat, przynajmniej w ostatnim czasie. Już teraz chcę was wszystkich zaskoczyć: sprawa jest o wiele prostsza, niż się na pierwszy, na drugi, czy nawet na trzeci rzut oka wydaje. Niestety media sprzedają nam niewiele istotnych informacji na ten temat, raczej zaogniając konflikt, niż faktycznie go rozwiązując. O tym się tylko (i w sumie "aż") mówi, ale unika się jednoznacznego rozsądzenia. Sprawa jest gorąca, a mediom wyraźnie zależy, żeby taką pozostała. Tym niemniej gdzieś leży prawda – w tym przypadku musi być tylko jedna. Obozy są zasadniczo dwa: pierwszy, który mówi o tym, że homoseksualizm nie jest zboczeniem, jest czymś normalnym, a takim ludziom należą się takie same prawa, jak każdemu innemu człowiekowi. Jest też drugi – wyznawany przez zdecydowaną większość w naszym kraju – który głosi, że homoseksualizm to choroba, którą należy leczyć, dewiacja, która grozi podstawowej komórce społeczeństwa, jaką jest rodzina. Te dwa obozy ścierają się ze sobą już od wielu lat, a po takich wydarzeniach, jak parada równości - wrzawa podnosi się na nowo.

Nie zamierzam prezentować tu szczegółowo poglądów obu stron. Te są na pewno większości z was dobrze znane, pewnie już teraz macie jakieś zdanie i opowiadacie się po którejś ze stron. To na czym mi tutaj zależy, to wznieść się na wyżyny obiektywizmu i pokazać to, co jest tak naprawdę istotne. Coś, co żyje własnym życiem niezależnie od naszych poglądów. Musimy prześledzić etap wytwarzania się naszej seksualności, który dzieje się jeszcze PRZED naszymi narodzinami. Szczególnie to podkreślam, gdyż ma to niebagatelne znaczenie dla całej sprawy. Wystarczy popatrzeć na nasze pociechy, aby dostrzec, że już będąc małymi dziećmi zdradzają one własną seksualność. Zaskakujące? Tylko dla tych, którzy tego nie widzieli, albo nie przeżyli. Od razu powiem, że każdy rodzaj seksualności jest przejawiany – również homoseksualny.

Wobec tego co nauka sądzi o tym problemie, jak tłumaczy się powstawanie naszej seksualności? Żeby to stwierdzić, trzeba się przyjrzeć dojrzewaniu naszego mózgu – jak wiemy, tam znajdują się ośrodki przetwarzające każdy rodzaj ludzkiej aktywności. Badacze dostrzegli, że po rozstrzygnięciu się naszej płci i po kilku następnych tygodniach, płód zaczyna się rozwijać na swój własny (męski, żeński) sposób. Odkryli również, że dokonuje się to selektywnie – najpierw ustala się jedna cecha, potem druga itd., aż dochodzimy do seksualności, a potem dalej coś innego. Wszystko jest w porządku, jeśli płód rozwija się wg ustalonego dla siebie planu. Co się stanie, jeśli nastąpią nieprzewidziane okoliczności i płód na ten krótki moment zacznie realizować nie swój plan? Jeśli stanie się to w momencie ustalania naszej seksualności, prawdopodobnie dziecko urodzi się homoseksualne albo biseksualne (aspekt aseksualności nie będzie tu przeze mnie rozpatrywany). Najbardziej prawdopodobną tego przyczyną może być koktajl hormonów, którym mózg płodu jest poddawany. Jeśli nadmiar hormonów męskich będzie kształtował połączenia neuronów mózgu dziewczynki, może ona urodzić się lesbijką. Jeśli odwrotna sytuacja przypadnie chłopcu – jest szansa, że urodzi się on gejem.

Jak widać nauka rozprawiła się bardzo sprawnie z tym problemem – stwierdzono jednoznacznie, że jest to coś, na co nie mamy wpływu oraz że jest to wrodzone i niezmienne – w przeciwieństwie do pedofilii, nekrofilii i innych chorób. Powiem więcej: zrobiono to już dawno temu i Światowa Organizacja Zdrowia wykreśliła homoseksualizm z jednostek chorobowych raz i na zawsze. Dlaczego jednak wciąż pozostajemy na to głusi? Czy ja mogę teraz powiedzieć, że Ziemia jest płaska, bo takie mam poglądy? Czy ktoś może mieć na to pogląd odmienny od mojego? Zostało udowodnione, że Ziemia jest okrągła i nie powinno być dyskusji – to jest fakt niepodważalny. Jednak w tej sprawie ludzie wciąż wiedzą swoje, pomimo jasnych dowodów przytoczonych – w dużym uproszczeniu – powyżej. Tą postawę można łatwo wyjaśnić, przyglądając się z bliska protestom przeciwko homoseksualistom. Każdy obserwator dostrzeże bez trudu, że są one wymierzone głównie przeciwko gejom. Lesbijki jakoś się pomija w tych rozważaniach. Wiele razy widziałem na ulicy dwie kobiety idące za rękę i nikogo to nie dziwiło. Wyobrażacie sobie, żeby tak samo było w przypadku dwóch kolesi?

Tu dochodzimy do sedna sprawy: wszyscy przeciwnicy zasłaniając się "własnym zdaniem", "naukowym podejściem" (sic!) albo nie prezentując nawet żadnych (pseudo)argumentów, najzwyczajniej w świecie nie chce się przyznać, że razi to (tylko i wyłącznie) ich poczucie estetyki. Czy z takiego powodu możemy ludziom zabraniać życia ze sobą, chodzenia po ulicy trzymając się za rękę czy po prostu się kochać? Może jednak warto się zmusić i jakoś to znieść w imię miłości do bliźniego. Czyż nie na tym polega rozwój duchowy, któremu się ponoć oddajemy? Pozostawiam to wam do rozstrzygnięcia we własnym sumieniu.

Przy tej okazji chciałem podziękować wszystkim tym, którzy pomogli mi zrozumieć tak prostą i łatwą do zrealizowania rzecz, jaką jest tolerancja wobec inności. To bariera, jakich wiele na drodze do samorozwoju i warto ją pokonać.

Zdaję sobie również sprawę, że ledwie liznąłem ten temat, dlatego zachęcam do wyrażania swoich opinii na naszym przebudzeniowym forum – zarówno dotyczących tego tematu, jak i samego artykułu. Przy czym każda, konstruktywna krytyka mile widziana. :)



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Bo taka jest - A Dąbrowska, Teksty piosenek
Bo tutaj jest jak jest Borysewicz Kukiz?64633
BO TUTAJ JEST JAK JEST
08 Bo u babci jest najlepiej
Kl. V katecheza Żyć w Duchu, Pomoce do katechezy 3, Bo tak jest z tymi, którzy z Ducha narodzili się
BO TUTAJ JEST
BO TUTAJ JEST JAK JEST
47 - BO TUTAJ JEST JAK JEST, Teksty piosenek
Czy Ziemia jest w środku pusta, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
Scenariusz uroczystości Dnia Ziemi Ziemia jest naszą matką, Przyroda i ekologia
'bo to jest kupa śmieci, rupieciarnia, ta wasza wiedza' 'Faust'jako dramat o klęsce rozumux
Woda zmagazynowana pod ziemią jest częścią cyklu hydrologicznego, publikacje do mgr; transport w gle
Bo tutaj jest jak jest
bo to jest wieszcza najjasniejsza chwala
DNA ziemian jest obcego pochodzenia
Bo tutaj jest jak jest
BO TUTAJ JEST
Bo Tutaj Jest Jak Jest głosy

więcej podobnych podstron