Co jest źródłem
sukcesu Donalda Tuska? 2010-10-18 (08:59)
W listopadzie
rząd będzie obchodził trzecią rocznicę. Jak na polskie warunki,
to bardzo wiele. Co jest źródłem tego sukcesu? Donald Tusk
zrozumiał, dlaczego polegli jego poprzednicy - poskromił osobiste
ambicie, a na dodatek ma szczęście - czytamy w magazynie "Wprost".
O czym myślał Donald Tusk w wieczór wyborczy 21
października 2007 r., kiedy na ekranach telewizorów słupki
poparcia dla Platformy Obywatelskiej rosły niebotycznie w górę,
przekraczając poziom 40%?
Czy zdążył pomyśleć
tamtego wieczora o czekającym go premierostwie? Czego chciał?
Którego z poprzedników brał za przykład? Minęły trzy lata, a te
pytania coraz bardziej domagają się odpowiedzi.
Do tej
pory tylko Jerzy Buzek sprawował władzę pełną kadencję. Tusk z
pewnością jego rekord wyrówna, a po przyszłorocznych wyborach
parlamentarnych, na co wiele wskazuje, także pobije.
Donald
Tusk wchodząc w kanclerskie buty, znał losy swoich poprzedników.
Widział, jak Leszka Millera gubiła jego własna pycha, a Jarosława
Kaczyńskiego - cyniczna bezwzględność w podporządkowaniu
autonomicznych dziedzin życia publicznego. Lider PO poskromił więc
osobiste ambicie, nie uległ pokusie nieograniczonego
podporządkowania rzeczywistości własnym dążeniom -czytamy we
"Wprost".
W 2007 roku politycy PO wiele
obiecywali. Program wyborczy zakładał m.in: Narodowy Plan Wielkiej
Budowy, czyli autostrady, drogi szybkiego ruchu, mosty, wiadukty,
mieszkania, stadiony, a także rozwój mniejszych miast i
miejscowości. Wymieniać można długo. Jednak wszystkie postulaty
łączy to, że nie zostały zrealizowane.