Nela Szyszko-Oniszek
Zbigniew Czwartosz
JAK BLISKOŚĆ RELACJI ZMIENIA REGUŁY FUNKCJONOWANIA LUDZI?
Od pewnego czasu w psychologii społecznej rozwija się nurt proponujący analizowanie relacji interpersonalnych w kategoriach wymiany, czego dobitnym przykładem jest, omawiana w poprzednim rozdziale, teoria Walster, Walster i Berscheid (1976). Przyjmuje się, że każdą społeczną interakcję pomiędzy dwojgiem lub większą ilością partnerów można rozpatrywać jako swoistego rodzaju transakcje. Obserwacja codziennych kontaktów międzyludzkich wykazuje, że każda z osób znajdujących się w relacji z inną wnosi do tego związku określonego rodzaju zachowania zwane zgodnie z teoriami wymiany „wkładami”, „zasobami”, „dobrami” lub „udziałami”. Przedmiot transmisji mogą stanowię: obiekty materialne kwiaty, butelka wina, pieniądze i to wszystko, co posiada wartość wymienialną, okazywanie zainteresowania partnerem, pocałunki, uściski, adorowanie, dostarczanie informacji, wyrażanie opinii, udzielanie rad, ale także karanie partnera poprzez powstrzymywanie się od okazywania mu uczuć itp.
Wkłady te nie muszą być symetryczne. Mężczyźni i kobiety z racji swej odmiennej płci i pełnionych ról społecznych mają do dyspozycji inny repertuar „udziałów” we wzajemnych relacjach. Według Balesa (1950) kobiety angażują w związki z innymi głównie wkłady natury emocjonalnej (troszczą się o rodzinę, tworzą atmosferę ciepła, miłości i bezpieczeństwa). Mężczyźni zwani liderami instrumentalnymi w swoje społeczne wymiany częściej „wnoszą” dobra bardziej uniwersalne. W ich rękach spoczywają sprawy finansów rodziny, do nich z reguły należą ostateczne decyzje i oceny, to oni stanowią „główny bank informacji”.
CO LUDZIE WYMIENIAJĄ?
Ludzie wymieniając z innymi określone dobra kalkulują. Jednocześnie zyski i straty, jakie przynosi im każda społeczna interakcja. Dopóki pozostawanie w określonych relacjach jest dla nich nagradzające i nie łączy się ze zbyt wysokimi kosztami, dopóty ludzie czerpią satysfakcję z tego rodzaju związków, pragną je kontynuować i podtrzymują wymianę. Kiedy nakłady jednostki zaczynają przewyższać zyski płynące z pozostawania w danym układzie, kontynuowanie relacji staje się niesatysfakcjonujące, bo nieopłacalne a ostateczną drogą rozwiązania takiej sytuacji może być wycofanie z tego typu związków.
Foa i Foa (1960) dokonali klasyfikacji „dóbr” transmitowanych przez ludzi w ich społecznych interakcjach i opisali poznawczy mechanizm leżący u podstaw wymiany - tworząc tzw. teorię zasobów („resources theory”). Autorzy terminem „zasoby” określają to wszystko, co staje się przedmiotem transmisji w relacjach interpersonalnych. Zasoby dzielą na sześć ogólnych klas (rys. 1):
miłość (ekspresja uczuć, zainteresowania, ciepła itp.);
status (wyrażanie ewaluatywnych sądów, dostarczanie partnerowi prestiżu,
okazywanie uznania i szacunku itp.);
informacje (obejmujące rady, opinie, instrukcje itp.);
pieniądze (kategoria obejmująca przeliczalne środki umożliwiające w dowolnym
momencie wymianę na inne dobra);
rzeczy (obiekty namacalne, produkty, materiały itp.);
usługi (działania wykonywane na rzecz partnera).
Zachowania ludzi mogą przybierać formy konkretne lub symboliczne. Ofiarowanie prezentu, usługi na rzecz partnera, pocałunek w rękę, wręczenie kwiatów należą do zachowań konkretnych. „Mowa ciała” w postaci gestów, mimiki, postawy, uśmiechów to zachowania przyjmujące bardziej symboliczną formę. Pierwszą współrzędną, na której uporządkowano „dobra” wymiany interpersonalnej stał się więc wymiar konkretność -symbolizm. Zasobami najbardziej konkretnymi są według Foa i Foa rzeczy i usługi. Status i informacje jako, że najczęściej bywają transmitowane werbalnie lub paralingwistycznie zaliczone zostały do najbardziej symbolicznych dóbr. Miłość i pieniądze znalazły się pośrodku wymiaru z tego względu, że mogą być wymieniane zarówno w formie symbolicznej jak i konkretnej.
partykularne |
|
|
|
partykularne |
symboliczne |
|
|
|
konkretne |
|
|
MIŁOŚĆ * |
|
|
|
STATUS * |
|
USŁUGI * |
|
|
INFORMACJE * |
|
RZECZY * |
|
|
|
PIENIĄDZE * |
|
|
symboliczne |
|
|
|
konkretne |
uniwersalne |
|
|
|
uniwersalne |
Rys. 1. TYPOLOGIA WYMIENIANYCH DÓBR wg. Foa i Foa (1980)
Drugi wymiar, na którym można uporządkować zasoby to partykularyzm - uniwersalizm. Wymiar ten ma ścisły związek z osobą, która dostarcza owych dóbr. Pieniądze jako dobro najbardziej uniwersalne posiadają jednakową wartość niezależnie od osoby będącej dawcą - możemy je wymieniać zasadniczo z każdym człowiekiem. Miłość jako dobro najbardziej partykularne nie jest „zasobem” szeroko dostępnym w wymianie, dlatego „rezerwujemy” ją jedynie dla określonych osób. Pozostałe dobra zajmują miejsca pośrednie, przy czym informacje i rzeczy stanowią dobra bardziej uniwersalne niż świadczenie usług czy zachowania należące do kategorii statusu.
Z przeprowadzonych do tej pory badań empirycznych wynika, że ludzie rzeczywiście dzielą dobra interpersonalnej wymiany na klasy, jakie zaproponowano w teorii. Potwierdzono także prezentowaną wcześniej tezę, iż męskie udziały należą głównie do klasy dóbr uniwersalnych (pieniądze, informacje), a kobiece mają naturę partykularną (miłość, usługi).
Szeroki repertuar zachowań, jakim dysponują jednostki w społecznych wymianach może być znacznie ograniczany kontekstem sytuacyjnym w jakim przebiega transakcja oraz może zależeć od stopnia zażyłości istniejącej między partnerami. Typ relacji interpersonalnej, w jakiej znajduje się dwoje ludzi wyznaczać może zarówno to, jakie klasy dóbr staną się przedmiotem transmisji, jak i może określać ogólną liczbę wymienianych zasobów. Uważa się, że w bliskich związkach międzyludzkich przedmiotem wymiany są dobra pochodzące ze wszystkich sześciu klas (Foa i Foa 1980, Berscheid 1978). Uczestnicy tego typu relacji nie są z reguły ograniczeni ramami czasowymi a ich wspólne aktywności przebiegają w różnorodnych sytuacjach. Z tego względu mają oni możliwość ustalania wartości i ewentualnej wymienialności określonych klas zasobów (np. żona może „odpłacie się” mężowi za dobra ekonomiczne jakich dostarcza rodzinie ugotowaniem specjalnego obiadu, wyznaniem uczucia, stwierdzeniem jak bardzo go ceni jako fachowca itp.).
Istotą bliskich kontaktów międzyludzkich (rodzinnych, małżeńskich, przyjacielskich) jest wymiana zachowań głównie symbolicznych i partykularnych. Angażowanie w transakcje z bliskimi szerokiego zbioru dóbr świadczy o zaangażowaniu, zaufaniu i przyczynia się do dalszej integracji wzajemnych kontaktów.
W relacjach mniej personalnych ludzie nie są zainteresowani skomplikowanymi i trudnymi wymianami. Swoje transakcje ograniczają najczęściej do kilku dóbr, takich, których wartość łatwo jest ocenić. Operują najczęściej dobrami konkretnymi i uniwersalnymi. Tego typu zasoby są mniej zależne od cech „nadawcy”, stanowią wyraźniejszą egzemplifikację „wkładu”, są także mniej zależne od personalnych cech „odbiorcy”.
Dalecy znajomi, ludzie spotykający się okazjonalnie, ci, których nie łączy bliższa więź preferują wymianę wewnątrz tej samej klasy zasobów (Foa i Foa 1980). Odwzajemniają się najczęściej rzeczą za rzecz, usługą za usługę, informacją za informację. Wymiana dóbr tej samej klasy pozwala każdemu uczestnikowi relacji określić sprawiedliwość bez potrzeby dłuższych negocjacji i szczególnego zaufania do partnera.
Większość badań potwierdza tezę, że w relacjach charakteryzujących się większym dystansem miedzy ludźmi dąży się do wymiany w ramach tej samej klasy (Walster, Walster, Berscheid 1978). Ludzie w kontaktach okazjonalnych są ograniczeni kontekstem sytuacyjnym, brak im czasu na ustalanie wartości oraz wymienialności poszczególnych dóbr, dlatego postępują według prostej zasady „oddaj to co dostałeś” i posługują się prostymi w kalkulacji wymianami. Istnieją także dowody, że pary małżeńskie przeżywające okresy kryzysowe ograniczają swoje wzajemne wymiany transmitując dobra z kilku tylko klas. Takie pary, podobnie jak dalecy znajomi zaczynają w sposób bardziej wyrazisty porównywać swoje udziały a wymiany skupiają na bardziej obiektywnych i łatwiej policzalnych dobrach.
WYMIANA A WSPÓLNOTA
Większość badaczy relacji interpersonalnych uważa, że teorie wymiany oraz teoria słuszności dobrze opisują funkcjonowanie wszystkich typów związków międzyludzkich - zarówno tych dalekich jak i najbardziej intymnych. La Gaipa (1978) optując za taką uniwersalnością pisze: „... podstawowym założeniem w stosunkach międzyludzkich jest to, że ludzie oczekują jakiejś nagrody za swoje działania, a ponieważ teorie wymiany nie ograniczają się do jakiegoś bliżej określonego typu nagrody mogą być one przydatne do analizowania związków o różnym stopniu intymności i zaangażowania. O każdym związku, nawet najbardziej intymnym można mówić w aspekcie wymiany tak dalece jak dalece działania danej osoby są wyznaczone oczekiwaniem określonego rodzaju nagrody: chociażby oczekiwanym uczuciem ciepła, wdzięczności, współczucia, uścisku ręki czy uśmiechu. (cyt. za: Niebrzydowski, Płaszczyński 1989, str. 80).
Negując uniwersalność teorii wymiany grupa badaczy reprezentowana przez Mills'a i Clark (1982), Murstein'a (1977) i innych wypracowała alternatywny sposób analizowania bliskich związków międzyludzkich. Badacze ci zgodzili się co do jednego - bliskie relacje mają swój specyficzny charakter i nie można rozpatrywać ich w kontekście wymiany lub transakcji. Głównym motywem działań jednostek staje się tu nie osobisty zysk, interes własny czy korzyści a dobro partnera. Funkcjonowania tego typu związków nie można wyjaśniać w kategoriach ekonomicznych kalkulacji z tej przyczyny, że nie sposób jest rozdzielić wspólnych „zysków” uczestników relacji, od zysków indywidualnych każdego z nich. Skoro najistotniejszymi cechami bliskich związków przyczyniającymi się do ich trwania i rozwoju są uczucia miłości i przyjaźni, zaufanie, wzajemne zaangażowanie i pomaganie, to podstawowym wyznacznikiem działań partnerów powinna stać się bezinteresowność. Działania bezinteresowne wykluczają automatycznie kalkulacje zysków i strat jednostki. Czynnikiem uruchamiającym wszelkie zachowania stać się powinno nie oczekiwanie zysku, ale dostrzeżenie potrzeb partnera lub chęć sprawienia mu radości.
Clark i Mills (1979) jako główni przedstawiciele prezentowanego spojrzenia na bliskie więzi dzielą wszystkie relacje międzyludzkie na dwie ogólne kategorie; relacje wspólnoty i wymiany. Normy wymiany i dążenie do osobistych korzyści odnoszą się jedynie do drugiego typu związków. Podstawę rozróżnienia dwóch typów relacji stanowią reguły zgodnie, z którymi dokonywana jest wymiana „darów” (benefitów). Terminem „dar” określają to, co jeden z partnerów intencjonalnie ofiarowuje drugiemu i co stanowi dla odbiorcy pewną wartość. Z zakresu pojęcia zostaje wyłączone to wszystko, co wynika z relacji, ale nie zostało ofiarowane intencjonalnie.
W związkach wspólnotowych (np. małżeńskich, rodzinnych, przyjacielskich, narzeczeńskich) ludzie koncentrują się głównie na „dobrostanie” swojego partnera (Clark i Mills 1979). Kiedy dostrzegą, że znalazł się on w potrzebie, że czegoś mu brakuje lub po prostu chcą wyrazić mu swoje zainteresowanie i troskę, wtedy ofiarowują mu dar. Zachowania te kierowane są normą, którą Pruitt (1972) nazwał „mutual responsiveness”, co oznacza wzajemne reagowanie i uwrażliwienie na potrzeby bliskiej osoby. Działania ludzi połączonych bliskimi więziami sterowane przez tę normę mogą być odbie
rane przez zewnętrznych obserwatorów za typową wymianę. Jednak motywy kierujące obdarowywaniem partnera są tutaj inne, niż w typowych związkach okazjonalnych. Z perspektywy ludzi połączonych silnymi więziami dary nie stanowią części specyficznej transakcji. Zachowania, które mogą być zbliżone do wymiany są w swej istocie czymś innym, niż stosowaniem prostej (charakterystycznej dla relacji wymiany) reguły odwzajemniania się partnerowi podobnym darem do tego, który się otrzymało. Ludzie znajdujący się w bliskich związkach obdarowują się wzajemnie nie dlatego, że czują się dłużnikami lecz ze względu na odpowiedzialność za dobro partnera. Dlatego przyjacielowi kupujemy część do samochodu, gdyż wiemy, że jej potrzebuje, a żonę zapraszamy na kolację w restauracji, by sprawie jej przyjemność.
Ludzie, z którymi łączą nas relacje wspólnoty oczekują takich zachowań a kiedy wychodzimy naprzeciw ich potrzebom dajemy im poczucie bezpieczeństwa i wiarę w to, że mogą na nas liczyć. Mills i Clark (1982) twierdzą, że w związkach wspólnotowych wytwarza się specyficzne „wyrównywanie odczuć” (equality of affect). Oznacza to tyle, że partnerzy relacji w danym momencie podobnie odbierają sytuację i przeżywają podobne uczucia. Radość i szczęście jednego, podobnie jak niepowodzenia i smutek stają się udziałem drugiego partnera.
W związkach zwanych relacjami wymiany ludzie nie czują się tak silnie odpowiedzialni za innych, nie są zobligowani do wrażliwości i reagowania na potrzeby partnerów. Kiedy obdarowują się wzajemnie, to czynią to zwykle z oczekiwaniem szybkiego odwzajemnienia lub po prostu spłacają wcześniej zaciągnięty dług. Relacje tego typu charakterystyczne są dla dalekich znajomych, współpracowników, ludzi których łączą jedynie interesy, obcych itp. W związkach nastawionych na wymianę dary są ofiarowywane z oczekiwaniem otrzymania w przyszłości czegoś w zamian. W rezultacie ludzie stosują w praktyce regułę odwzajemniania się podobnymi darami, wtedy uzyskują pewność, że dług został zwrócony. Przeciwnie, w bliskich związkach typu wspólnoty partnerzy nie nagradzają się podobnymi darami z tej prostej przyczyny, że ich potrzeby rzadko bywają identyczne. W ich wzajemnych relacjach nie istnieje obowiązek szybkiego zwrotu tego, co się otrzymało, nie istnieje potrzeba ciągłej kontroli indywidualnych wkładów i zysków, a więc nie można mowić o wymianie. Reguły sterujące wzajemnym obdarowywaniem, a nie sam charakter darów stanowią więc podstawową różnicę między relacjami wspólnoty i wymiany. Innymi słowy ważne jest nie tyle to, co jest „wymieniane”, ale dlaczego jest „wymieniane”.
Wydaje się, że większość ludzi w swoich interakcjach z innymi nieświadomie podejmuje takie działania, które są charakterystyczne dla typowych relacji wspólnoty lub wymiany. Prawdopodobnie każdy z nas dzieli swoje związki z innymi na bliskie i dalekie, ale nie posługuje się pojęciami „wspólnota” i „wymiana”. Badania wykazują jednak, że większość ludzi implicite różnicuje te relacje, czego efektem są takie a nie inne zachowania w stosunku do partnera. Nie ma pewności co do tego, że wszyscy czynią rozróżnienia w ten sam sposób. Niektórzy ograniczają swoje relacje wspólnotowe do wąskiego kręgu osób, podczas gdy inni obejmują nimi większe grono ludzi. Są także tacy, którzy we wszystkich typach związków, nawet tych z najbliższymi nastawiają się na wymianę. Możliwe jest, że jedna osoba traktuje relacje z inną równocześnie w kategoriach wymiany i wspólnoty (np. gdy podwładnym jest członek rodziny lub gdy sprzedajemy coś przyjacielowi).
Typ relacji, w jakich uczestniczymy w życiu społecznym bądź narzuca nam kultura, bądź zależy od naszego własnego wyboru. Społeczność dostarcza gotowych wzorów norm wspólnotowych oraz określa w stosunku do kogo powinniśmy je bezwzględnie stosować (np. w odniesieniu do własnej rodziny). Grupy religijne zwykle zachęcają swoich członków do traktowania innych ludzi zgodnie z normami wspólnotowymi. Od uczestników danej społeczności wymaga się wrażliwości na potrzeby innych i pomagania bez oczekiwania czegokolwiek w zamian. Nie dziwi fakt, że ludzie zjednoczeni w tego typu grupy nazywają się wzajemnie „braćmi”, „siostrami”, „matkami” i „ojcami” - terminami stosowanymi powszechnie w odniesieniu do członków wspólnoty, jaką jest rodzina. Większość ruchów społecznych także zwraca się do swoich członków używając określeń „bracia” i „siostry”, aby wytworzyć a następnie umacniać poczucie jedności i wspólnoty. Kultura dyktuje nam również normy wymiany, dając wskazówki jak zachowywać się wobec nieznajomych lub ludzi, z którymi łączą nas jedynie słabe więzi. Mamy jednak także prawo wyboru, w jakie związki będziemy się angażować z określonymi ludźmi.
Clark (1983) twierdzi, że na prawdopodobieństwo, że dana jednostka będzie się kierowała normami wspólnotowymi mają wpływ takie czynniki jak:
atrakcyjność partnera interakcji;
dostępność partnera;
dostępność samej Jednostki określana na podstawie ilości relacji wspólnotowych, w
które jest już ona zaangażowana.
Ludzie atrakcyjni społecznie tzn. inteligentni, o ciekawej osobowości, miłej aparycji mają większe szanse uczestnictwa w relacjach wspólnotowych. Uważa się, że w im większej liczbie relacji jest zaangażowany człowiek, tym mniej jest prawdopodobne, by chciał wchodzić w kolejne związki tego typu. Uczestnictwo w bliskich relacjach wymaga bowiem dużej odpowiedzialności i uwrażliwienia na potrzeby partnera. Zbyt wiele związków wspólnotowych staje się dla człowieka bardzo obciążające i pociąga za sobą zbyt duże koszty.
Relacje wymiany - z natury mniej zobowiązujące i mniej nagradzające - podejmujemy z tymi, którzy mogą nam zaoferować coś korzystnego a my sami mamy możliwość rewanżu, ale: ludzie ci nie muszą być dla nas szczególnie atrakcyjni; nie mamy możliwości wejścia z nimi w bliższy kontakt; my sami jesteśmy już uczestnikami wielu związków wspólnotowych (Clark 1983).
Mills i Clark (1982) twierdzą, że relacje typu wspólnoty różnią się siłą więzi. Tak np. związek męża i żony (typowy związek wspólnotowy) może być silniejszy niż relacje żony i jej przyjaciółki. W sytuacji, w której obie z tych osób będą jednocześnie potrzebowały pomocy górę wezmą potrzeby męża.
Dzięki tym różnicom siły relacji wspólnotowych ludzie mogą skutecznie radzć sobie z dysonansem, gdy czują się odpowiedzialni za więcej niż jedną bliską im osobę. O relacjach wymiany nie możemy mówić, że są słabsze lub silniejsze. Albo podejmujemy ten typ związku, albo nie.
Oba rodzaje relacji różnią się natomiast stopniem pewności. Wraz z upływem czasu z większą pewnością możemy orzekać, co nas łączy z innymi. Pewne relacje wspólnotowe pozwalają na większą swobodę w zachowaniu, pozwalają uniknąć tego, że partner będzie odbierał nasze działania jako formę, odpłaty i rewanżu za jego wcześniejsze „wysiłki” lub poczuje się naszym dłużnikiem. Rodzice i dzieci zwykle są bardzo pewni swoich relacji. Często się zdarza, że rodzice dają dzieciom w „prezencie” pieniądze. Nie obawiają się, że dziecko źle zrozumie ich intencje i czując się dłużnikiem będzie chciało zwrócić daną sumę. Z drugiej strony, w związkach wspólnotowych, których jesteśmy mniej pewni, dawanie w formie prezentu, pieniędzy może być dużym nietaktem i doprowadzić do nieporozumień, stopień pewności relacji wymiany także może być różny, nie każdemu bowiem udziela się kredytu lub pożycza pieniędzy.
Jeszcze jedną cechą różniącą oba typy związków międzyludzkich jest sposób percepcji danych relacji przez samych jej uczestników. Wydaje się, że ludzie połączeni bliskimi więziami często spostrzegają się wzajemnie Jako nierozłączną całość (unit). Dar, jaki jeden partner ofiarowuje drugiemu może jednocześnie dostarczyć także „dawcy” pozytywnych wyników. Kiedy np. żona kupi mężowi aparat fotograficzny, to dla niej także mogą płynąć z tego faktu pewne korzyści. Jako, że są oni jednością ma ona prawo korzystać z tego aparatu, może cieszyć się ze zdjęć zrobionych przez męża i może także czerpać przyjemność oglądając, męża jak robi zdjęcia. W tym przypadku trudno jest rozdzielić zyski obu uczestników relacji. Oczywiście w związkach wspólnotowych ofiarowywane dary nie zawsze prowadzą do takiego obopólnego pozytywnego wyniku.
W relacjach wymiany jako, że ich członkowie stanowią odrębne „elementy”, to dary dostarczane partnerowi rzadko automatycznie przynoszą dawcy bezpośrednie korzyści.
Ludzie połączeni bliskimi więziami wspólnotowymi zwykle zakładają, że ich związek ma długą perspektywę czasową. Otoczenie społeczne także może spostrzegać taki związek jako raczej stabilny i długotrwały. Myśląc o relacjach wymiany często natomiast przypisujemy im krótkotrwałość istnienia. Relacje te mogą natomiast trwać bądź zaledwie kilka minut (np. miedzy kierowcą taksówki i pasażerem) bądź latami (np. między dyrektorem i sekretarką).
Podejmując bliskie relacje musimy wiele „zainwestować”, dlatego zerwanie ich bywa zwykle ostatecznością okupioną wielkimi „kosztami” - głównie natury psychologicznej. Związki typu wymiany, nawet te trwające długi czas jesteśmy w stanie łatwo zakończyć - zwłaszcza wówczas, gdy spotkamy osobę oferującą korzystniejszą wymianę.
Przedstawiona powyżej ogólna charakterystyka obu typów relacji pozwala na zaakcentowanie głównych różniących je cech.
W związkach wspólnotowych ludzie: 1) czują się odpowiedzialni za partnera; 2) większość darów, które ofiarowują sobie wzajemnie stanowi reakcję na potrzeby lub jest wyrazem troski i zaangażowania; 3) relacje te różnią się stopniem siły więzi i pewności.
W relacjach wymiany l) nie istnieje specjalna odpowiedzialność za partnera; 2) dary ofiarowywane są z oczekiwaniem odpłaty lub stanowią formę rewanżu; 3) relacje te nie różnią się pod względem siły a różnią się stopniem pewności.
REGUŁY FUNKCJONOWANIA SPOŁECZNEGO.
Aby dany typ relacji okazał się dla ludzi satysfakcjonujący, aby mógł się przekształcić w związek jeszcze głębszy, partnerzy powinni podporządkować swoje działania pewnym regułom. Okazuje się, że te same zachowania w relacjach o różnym stopniu bliskości prowadzić mogą do odmiennych konsekwencji. W dalszej części przedstawione zostaną niektóre formy zachowań, jakie uznać można za normy obowiązujące bądź w relacjach wymiany bądź wspólnotowych. Pokazane zostaną także efekty nieprzestrzegania tych norm przez partnerów interakcji dla trwania i jakości ich dalszych wzajemnych kontaktów.
Szybki rewanż
Charakterystyczną cechą relacji wymiany jest to, że uwikłani w nie ludzie starają się kontrolować swoje indywidualne zyski i wkłady. Obowiązuje tu ogólne prawo dystrybucji darów, mówiące, że powinny być one traktowane jako odpłata lub rewanż. Szybkie odwzajemnianie i zwrot długu wydaje się być w tego typu związkach jak najbardziej „na miejscu”. Tymczasem, w relacjach wspólnoty ofiarowywanie „czegoś za coś” może prowadzić do negatywnych efektów, przekształcając je z czasem w relacje bardziej ekonomiczne i zarazem mniej intymne. Clark i Mills (1979) przeprowadzili kilka badań wykazując, że norma odpłaty nie obowiązuje w równym stopniu w obu typach związków międzyludzkich.
W jednym z badań, którego uczestnikami byli nieżonaci studenci należało ułożyć z tytułów gazetowych jak najwięcej słów. Za ukończenie zadania osoby badane otrzymywały określoną ilość punktów. Mężczyźni mogli obserwować na monitorze atrakcyjną kobietę (pomocniczkę eksperymentatora), która rozwiązywała podobny problem. Eksperymentator manipulując typem relacji jakiego mógł spodziewać się badany z obserwowaną kobietą (wspólnota vs. wymiana), raz przedstawiał ją jako nową osobę na uniwersytecie, niezamężną, pragnącą poznać nowych ludzi, innym razem jako mężatkę mieszkającą daleko od miasteczka uniwersyteckiego, spieszącą się do domu. Badanie zostało tak skonstruowane, aby badani zawsze pierwsi kończyli swoje zadanie. Następnie zachęcano ich do udzielenia pomocy partnerce, kobieta odpłacała się za udzieloną jej pomoc oddając mężczyźnie część swoich punktów kredytowych lub nie spłacała długu. W ostatnim etapie badania mężczyźni oceniali jedenaście cech kobiety. Oceny te stanowiły miarę atrakcyjności partnerki.
Okazało się, że kiedy mężczyźni spodziewali się relacji wymiany to atrakcyjność kobiety była oceniana wyżej wtedy, kiedy odpłaciła ona za przysługę, niż wtedy, gdy nie zaproponowała partnerowi punktów. Kiedy spodziewano się wystąpienia relacji wspólnotowych atrakcyjność partnerki była istotnie wyższa, kiedy nie zastosowała ona reguły odpłaty. Z badań Clark i Yanderlipp (1985) okazało się, że kiedy badani spodziewali się relacji wymiany, a partner nie zaproponował rewanżu za uczynioną mu przysługę, to oceniany był jako nieatrakcyjny, a badani mieli poczucie wykorzystania, w warunkach wspólnoty nieobecność odpłaty nie wywierała wpływu na poczucie wykorzystania i obniżenie atrakcyjności partnera.
Wyniki te dowodzą, że norma odpłaty stanowi esencję relacji wymiany. Jeżeli człowiek jest zaangażowany w tego typu związki lub spodziewa się ich zaistnienia, to brak oferty odwzajemnienia wcześniejszej przysługi może odebrać jako zachowanie niestosowne do sytuacji, jako złamanie pewnej reguły - w efekcie może czuć się wykorzystany a partnera relacji oceniać negatywnie.
W relacjach wspólnoty, gdzie normą jest zaspakajanie potrzeb partnera, brak rewanżu nie burzy układu i nie prowadzi do poczucia wykorzystania. Ofiarowanie daru w formie odpłaty jest zachowaniem niestosownym wśród ludzi połączonych silnymi więziami. Takie działanie niesie bowiem ze sobą informację, że wzajemne relacje traktowane są przez jednego z partnerów w sposób mniej intymny. Z faktu tego wynika istotna praktyczna wskazówka - jeżeli człowiek pragnie, aby ofiarowany dar nie został odebrany przez bliską osobę za formę spłaty długu powinien odczekać pewien czas z rewanżem. Tylko wtedy jego zachowanie ma szansę być uznane za wyraz wyjątkowego traktowania danego związku.
Prośba o odwzajemnienie
Skoro działania bezinteresowne uznamy za istotę relacji wspólnotowych, to wyraźne akcentowanie oczekiwania na rewanż wydaje się być czynnikiem nie sprzyjającym dalszej integracji i pogłębianiu się tego typu związków. Prośba o odwzajemnienie może bowiem wskazywać, że dar ofiarowany został z oczekiwaniem przyszłego zysku, a nie z intencją zareagowania na potrzeby partnera. Jeżeli przyjmiemy, że w relacjach wymiany otrzymanie daru zobowiązuje obdarowanego do rewanżu, to prośba o odwzajemnienie płynąca od dawcy umożliwia ową odpłatę. W relacjach wymiany takie zachowanie okazuje się być jak najbardziej „stosowne”, gdyż stwarza szansę „spłacenia rachunku”. Wiele badań wykazało, że „biorca” daru bardziej lubi „dawcę”, kiedy jest on w stanie się zrewanżować, kiedy „dawca” wyraźnie określi, że oczekuje na odwzajemnienie (Gergen, Ellsworth, Maslach i Seipel 1975), kiedy stworzy on warunki do rewanżu, ale nie poprosi wprost o odwzajemnienie (Gross i Latane 1974). Empiryczne potwierdzenie powyższych tez uzyskali Clark i Mills w drugim badaniu z 1979 roku. Badani układali słowa z liter wchodzących w skład tytułów gazet. Manipulacja typem spodziewanych relacji z partnerem była bardzo zbliżona do tej, którą zastosowano w pierwszym badaniu z 1979 roku. Pomocnik eksperymentatora, będący drugą osobą rozwiązującą zadanie, kończył pierwszy i pomagał badanemu ukończyć jego zadanie. Następnie prosił o odwzajemnienie udzielonej pomocy lub nie komunikował takiej potrzeby, w końcowej fazie badani oceniali atrakcyjność partnera. Zgodnie z przewidywaniami, badani spodziewający się relacji wymiany, wyżej oceniali atrakcyjność partnera wtedy, kiedy prosił on o odwzajemnienie udzielonej wcześniej przez siebie pomocy. Partner był bardziej lubiany w warunkach typu relacja wymiany - pomoc - prośba o rewanż, niż w warunkach typu relacja wymiany - pomoc - brak prośby o odwzajemnienie. Kiedy spodziewano się zaistnienia relacji wspólnoty, Jasne wyrażanie oczekiwania rewanżu prowadziło do obniżenia atrakcyjności partnera. Był on mniej lubiany wtedy, Kiedy prosił o odwzajemnienie, niż wtedy, kiedy nie sygnalizował takiej konieczności.
Wymiana podobnych darów
W relacjach okazjonalnych, nastawionych na wymianę ludzie starają się utrzymać proporcjonalność własnych wkładów i zysków, unikają skomplikowanych „transakcji” i stosują wyraziste reguły wymienialności darów. Odwzajemnianie się tym
samym lub podobnym darem ułatwia kalkulację i stwarza jednoznaczny obraz sytuacji. W tego typu związkach funkcjonuje reguła odwzajemniania przy pomocy podobnych, porównywalnych darów. Im większe istnieje podobieństwo między wymienianymi
dobrami, tym łatwiej jest ocenie, czy dług został oddany. Jeżeli np. sąsiad zgodzi się zaopiekować naszym dzieckiem, kiedy musimy pilnie wyjść, to właściwsze będzie zaoferowanie mu podobnej pomocy, kiedy on znajdzie się w potrzebie, niż proponowanie mu np. zapłaty pieniężnej.
Ludzie połączeni bliskimi więziami aktywnie unikają ofiarowywania darów, wprost odpowiadających tym, które ostatnio otrzymali. Wyobraźmy sobie, że wybieramy się do przyjaciela na imieniny i kupiliśmy mu w prezencie książkę. Przyjaciel wpada z niespodziewaną wizytą i wręcza nam taką samą książkę. Większość z nas uzna za niewłaściwe ofiarowanie takiego prezentu, kupi coś innego lub w najgorszym razie wymieni książkę na inną. Działać tak będziemy w przekonaniu, że im mniej podobny będzie ofiarowany przez nas dar, do tego, którym nas obdarzono, tym mniej będzie prawdopodobne, że nasze zachowanie zostanie odebrane za formę rewanżu. Takie postępowanie prędzej zostanie uznane za wyraz autentycznego zainteresowania partnerem i troski o jego dobro. Oczywiście nie zawsze ofiarowywanie podobnych darów może być zachowaniem niekorzystnym w relacjach typu wspólnoty. Efekt takiej „wymiany” uzależniony jest bowiem od aktualnych potrzeb obu partnerów. Kiedy w czasie mroźnej zimy pomożemy sąsiadowi uruchomić samochód, a za chwilę będziemy sami potrzebowali podobnej pomocy, to z pewnością jego reakcja nie zostanie uznana tylko za formę rewanżu.
Choć badania Clark (1981) nie koncentrowały się bezpośrednio na rodzajach wymienianych „dóbr”, to jednak potwierdziły pośrednio hipotezę, iż wymiana podobnych darów uznawana jest za normę w relacjach wymiany. Okazuje się, że zewnętrzni obserwatorzy wnioskują (często trafnie) o typie istniejących relacji między nieznanymi im ludźmi na podstawie wymienianych przez nich dóbr. Wyobraźmy sobie, że widzimy jak naszą sąsiadkę podwozi do domu nieznany nam mężczyzna. Nie wiemy absolutnie nic o tym, co łączy tych dwoje ludzi. Jeżeli zauważymy, że sąsiadka wychodzi z samochodu i wręcza kierowcy pieniądze, to najprawdopodobniej wyciągniemy wniosek, że osoby te łączy jedynie krótkotrwała relacja wymiany. Jeżeli jednak kobieta po prostu podziękuje i poda mężczyźnie rękę, to pewnie pomyślimy, że łączą ich jakieś bliższe więzi.
Clark (1981) wykazała, że stopień podobieństwa wymienianych dóbr stanowi dla obserwatora wskaźnik typu relacji łączącego ludzi. Osobom badanym przedstawiano opisy interakcji pomiędzy dwojgiem ludzi, którzy „wymieniali” pewne dary. W jednym przypadku były one takie same (np. zaproszenie na obiad odwzajemniano podobnym zaproszeniem), a w drugim przypadku różniły się (np. zaproszenie na obiad odwzajemniano podwiezieniem partnera do domu). Badani czytali opisy, a następnie oceniali stopień przyjaźni istniejący między danymi osobami. Wyniki potwierdziły przewidywania. Okazało się, że kiedy w opisie zawarta była wymiana takich samych darów (obiad za obiad), to badani oceniali stopień przyjaźni między uczestnikami relacji jako niski. Za istnieniem przyjaźni opowiadano się wtedy, kiedy opisywane osoby wymieniały różne dobra (np. podwiezienie do domu za zaproszenie na obiad). Podobne rezultaty uzyskano także w kolejnym badaniu (Clark 1981), gdzie znacznie różnicowano rodzaj wymienianych darów. Okazuje się, że z charakteru odwzajemnianych dóbr ludzie wnioskują nie tylko o typie relacji, ale także o motywacji jaką kieruje się ta druga osoba. Postawiono hipotezę, że niepodobieństwo darów może być wskaźnikiem przyjaźni, ponieważ drugi, ofiarowany dar (np. podwiezienie do domu) niepodobny do pierwszego (np. zaproszenia na obiad) będzie częściej odbierany jako reakcja na potrzebę, a nie jako forma spłaty długu. Kiedy drugi dar jest podobny do pierwszego (np. obiad i obiad) to jest on traktowany jako odpłata.
W trzecim badaniu Clark z 1981 roku, ponownie dawano badanym opisy interakcji między dwiema osobami obdarowującymi się wzajemnie. Badanych proszono o ocenę stopnia przyjaźni istniejącej między tymi osobami. Ponadto proszono ich o podanie przyczyn, dla których ofiarowany został drugi dar. Sędziowie poklasyfikowali odpowiedzi na trzy kategorie: „wymiana”, „wspólnota”, „inne”. W kategorii „wymiana” znalazły się takie określenia jak: „drugi dar został ofiarowany jako odpłata”, „w rewanżu”, „aby się odwzajemnić” itp. Po kategorii „wspólnota” zaliczono zwroty typu: „jako podziękowanie”, „aby sprawić przyjemność”, „aby zaspokoić potrzebę” itp. Jak przewidywano, ofiarowaniu niepodobnego daru przypisywano motywacje wspólnotowe (np. chęć zaprzyjaźnienia się), o rewanżu świadczyła natomiast wymiana darów podobnych.
Podsumowując przytoczone wyniki badań można stwierdzić, że jeżeli dwoje ludzi wymienia nieporównywalne dary, to są oni spostrzegani jako przyjaciele i przypisuje im się inną motywację działania, niż zwrot długu. Jeśli jednak wymianie podlegają takie same lub podobne dary, to dla zewnętrznych obserwatorów stanowi to często podstawę do wnioskowania o dużym dystansie między uczestnikami relacji.
Pomaganie
W bliskich związkach międzyludzkich wzajemne udzielanie pomocy powinno być zachowaniem częstszym i o większym znaczeniu dla jakości tychże relacji, niż w przypadku związków powiązanych słabszymi więziami. Powyższa teza została potwierdzona badaniami Bar-Tal'a (1977), Clark i Mills'a (1979), Clark (1987) i innych.
Bar-Tal (1977) prosił każdego z badanych o wyobrażenie sobie, że jest członkiem drużyny sportowej i właśnie „uciekł” mu autobus, którym miał jechać na ważne zawody. Nieprzybycie na czas łączyło się z wyeliminowaniem z drużyny. Sprawa dotarcia na miejsce zawodów była więc bardzo ważna. Ponieważ sportowiec nie dysponował samochodem, jedynym rozwiązaniem był telefon do kogoś z prośbą o podwiezienie. Manipulowano typem relacji z osobą, która była proszona o pomoc. W warunkach wspólnoty” badani wyobrażali sobie, że o pomoc proszą przyjaciela, rodziców lub rodzeństwo, w warunkach „wymiany” badani wyobrażali sobie, że nie zastali nikogo z bliskich, więc o pomoc muszą poprosić obcą osobę. Ludzie albo udzielali pomocy, albo odmawiali. Badani określali na ile te inne osoby powinny czuć się zobligowane do pomocy, na ile oni sami czują się wdzięczni, kiedy pomoc otrzymali, bądź jak bardzo czują się urażeni odmową pomocy. Okazało się, że, rodziców, rodzeństwo i przyjaciół spostrzegano jako bardziej zobowiązanych do pomagania niż obcych. Jeżeli pomoc została udzielona to, badani czuli większą wdzięczność dla obcych i przyjaciół, mniejszą w stosunku do rodzeństwa, najmniejszą w stosunku do rodziców. Z drugiej strony w sytuacji, w której odmówiono im pomocy, badani czuli się bardziej dotknięci, gdy spotkało ich to ze strony rodziców, rodzeństwa i bliskich przyjaciół niż obcych. Bliskie osoby w większym stopniu uważamy więc za zobligowane do pomagania niż innych ludzi. Odmowa pomocy ze strony obcych tych, z którymi łączą nas relacje wymiany, nie stanowi dla nas ani zaskoczenia, ani nie czujemy się tym szczególnie urażeni. Z kolei taka sama odmowa płynąca od bliskich podważa nasze do nich zaufanie a nawet wydawać się może wręcz karygodna.
To, że otrzymanie pomocy od dalekich nam ludzi prowadzi do większej dla nich wdzięczności niż w stosunku do „swoich” nie jest także niczym niezwykłym. Skoro obcych nie obowiązuje norma pomagania to, kiedy spotkamy się z takim zachowaniem możemy być tym faktem mile zaskoczeni, o ile jednak pomoc nie łączy się ze zbyt wysokimi kosztami ofiarodawcy, o tyle może być ona przyjęta i zaakceptowana w relacjach typu wymiany. Jeżeli jednak koszty pomocy są zbyt wysokie, to jednostka akceptuje ją tylko wtedy, kiedy ma możliwość zwrotu zaciągniętego długu. Gdy nagle np. popsuje się nam samochód, a ktoś przechodzący ulicą zaproponuje, że zadzwoni do warsztatu naprawczego, to przyjmiemy tę pomoc, gdy uznamy, że dla owego człowieka nie będzie to stanowiło dużego wysiłku (bo np. mieszka niedaleko i ma w domu telefon). Jeżeli jednak przechodzień zaproponuje, że osobiście pomoże w naprawie, to z mniejszym prawdopodobieństwem będziemy go angażować w nasze problemy. Pomoc przyjmiemy tylko wtedy, gdy będziemy mogli ją odwzajemnić.
W pewnych przypadkach oferta pomocy lub pomoc udzielona w relacjach wymiany może prowadzić do negatywnych efektów. Wyobraźmy sobie następujące dwie sytuacje. Przyjaciel proponuje nam pomoc w pomalowaniu mieszkania. Skoro przyjaźń jest typową relacją wspólnotową, to naszą reakcją powinno być zaakceptowanie pomocy i uczucie wdzięczności. Propozycja ta będzie dla nas wskaźnikiem troski bliskiej nam osoby i będzie prawdopodobnie prowadzić do umocnienia się związku. Kiedy jednak taką pomoc zaproponuje nam daleki znajomy (relacje wymiany), zareagujemy zdziwieniem zadając sobie pytanie dlaczego chce to zrobić. Możemy przypuszczać, że jego intencje nie są szczere, że chce w ten sposób osiągnąć jakieś korzyści lub pragnie nawiązać z nami bliższą więź (relacje wspólnotowe). O ile my sami nie życzymy sobie przekształcenia wzajemnych kontaktów, o tyle taka propozycja może wzbudzić nasze negatywne odczucia i reakcje w postaci odrzucenia oferty.
Badania poświęcone pomaganiu pokazują wyraźnie, że pomoc (szczególnie ta bez oczekiwania na odwzajemnienie) jest zachowaniem częstszym w związkach typu wspólnoty niż wymiany (Clark 1987, Daniels i Berkowitz 1963), że ludzie połączeni bliskimi więziami częściej oczekują od partnerów takich zachowań (Bar-Tal 1977), że udzielanie pomocy szczególnie w okresie „zawiązywania się” relacji wspólnotowych powoduje wzrost pozytywnych uczuć do partnera (Clark i Mills 1979) oraz, że jest to zachowanie sprzyjające umacnianiu się więzi i zaufania w już istniejących bliskich związkach (Bar-Tal 1977). Udzielanie pomocy i oczekiwanie na tego typu reakcje wydaje się więc być bardziej charakterystyczne dla relacji wspólnotowych niż wymiany. Z drugiej strony, w relacjach wymiany pomaganie nie stanowi bezwzględnie obowiązującej normy, a efekt takich działań (zależny od wielu czynników) nie zawsze prowadzi do pozytywnych nastawień partnerów wobec siebie. Tylko taka pomoc, która udzielona została przez obcych w szczególnych okolicznościach, w wypadku niebezpieczeństwa i/lub wtedy, kiedy zaistnieją warunki, w których możliwy jest rewanż - może spowodować wzrost atrakcyjności partnera, z którym łączą nas relacje wymiany.
Podział równy, według potrzeb lub wkładów
Kiedy zastanawiamy się nad pomaganiem to zwykle wyobrażamy sobie sytuację, w której jakiś człowiek czegoś potrzebuje, a inny korzystając z posiadanych przez siebie „zasobów” reaguje na potrzebę tego pierwszego. Inną formą pomocy potrzebującemu może być podzielenie wspólnie wypracowanych dóbr zgodnie z regułą potrzeb (każdy dostaje tyle ile potrzebuje), a nie po równo lub zgodnie z wkładami każdej ze stron.
Są podstawy aby przypuszczać, że w relacjach wspólnoty ludzie częściej będą stosować podział wspólnie wypracowanych zysków w oparciu o regułę potrzeb. W relacjach wymiany będzie natomiast preferowany podział równy.
Lamm i Schwmger (1980) prosili badanych o rozdzielenie określonej sumy pomiędzy dwie osoby. Badani czytali opowiadanie o dwojgu ludzi, którzy napisali wspólnie esej, wkładając w jego wykonanie tyle samo pracy (równe wkłady). Opisywane osoby za swą pracę otrzymały 300 marek. W opowiadaniu zawarta była informacja, że obie potrzebują pieniędzy na zakup książek, aby przygotować się do egzaminu. Osoba A potrzebowała 200 marek, a osoba B 50 marek (różne potrzeby). Zostali oni opisani, bądź jako przyjaciele, bądź też jako dalecy znajomi. Okazało się, że badani przyznawali większą sumę pieniędzy osobie, która więcej potrzebowała (tzn. A), ale tylko wtedy, kiedy diadę stanowili przyjaciele. Przy rozdziale wspólnego zysku stosowali więc regułę potrzeb. Kiedy para była przedstawiana jako dalecy znajomi, to przyznawano im równe sumy pieniędzy.
Jeżeli jednostki pozostające w relacjach wspólnoty nie dysponują informacją o swoich potrzebach, to najlepszym sposobem zademonstrowania troski o dobro partnera jest rozdzielanie zysków i kosztów po równo. Często zdarza się także, że koszty jakichś działań przejmuje na siebie całkowicie jeden partner, w relacjach typu wymiany taki równościowy podział może wydawać się niewłaściwy, o ile wkłady partnerów nie są równoważne.
Austin (1980) przeprowadził badanie, w którym pary złożone z przyjaciół lub obcych sobie ludzi kompletowały układankę. Analizowano wkłady każdego z uczestników i informowano, kto wypadł lepiej. Badani mieli rozdzielić pewną sumę między siebie i partnera. Okazało się, że ci, którzy pracowali razem z przyjacielem, niezależnie od tego, czy uzyskali lepszy, czy gorszy wynik od partnera, nagrodę rozdzielali po równo. Jeżeli partnerem była obca osoba to, badani dzielili zysk równo, jeżeli sami uzyskali gorszy wynik, a regułę wkładów stosowali wtedy, kiedy zadanie rozwiązali lepiej od partnera. Podobne wyniki tzn. preferowanie podziału równościowego wśród przyjaciół i stosowanie reguły wkładów wśród obcych uzyskał Benton (1971) badając dzieci.
Greenberg (1983) wykazał, że jeśli dwoje ludzi płaci w restauracji rachunek po równo, to zewnętrzni obserwatorzy spostrzegają ich jako przyjaciół. Kiedy dzielą się kosztami w zależności od tego, co każda z osób zamówiła, to podział ten jest wskaźnikiem istnienia mało zażyłego związku.
Wszystkie te badania wskazują, że jeśli brak jest informacji o odmienności potrzeb partnerów, to rozdział zysków w relacjach wspólnotowych następuje zgodnie z regułą równości. Takie podziały niewątpliwie wpływają na umacnianie się bliskich więzi.
Z przedstawionego materiału wynika, ze specyficzne klasy zachowań mogą w różny sposób wpływać na wzajemne międzyludzkie związki w zależności od typu relacji, czy inaczej psychicznej więzi łączącej dwoje ludzi. Analizę ograniczono tylko do tych zachowań, co do których uzyskano empiryczne potwierdzenie, że są bardziej charakterystyczne, częściej przejawiane i oczekiwane w jednych typach relacji niż w innych. W oparciu o wyniki zaprezentowanych badań zachowania partnerów relacji możemy więc podzielić na wspólnotowe i wymiany. Normami wymiany wydają się być sterowane takie działania jak: szybka odpłata, wymiana podobnych darów, prośba o rewanż, podział wspólnie osiąganych zysków według reguły wkładów itp. Zachowania typowo wspólnotowe, podkreślające szczególne uwrażliwienie na dobro partnera to: pomaganie bez oczekiwania na rewanż, preferowanie podziału równościowego lub zgodnego z potrzebami każdego z uczestników relacji itp. Aby określić wpływ różnych zachowań na stabilność, jakość i satysfakcję z danych relacji, należy brać pod uwagę zarówno typ więzi istniejącej między ludźmi, jak też szerszy kontekst sytuacyjny w jakim przebiega relacja. Podczas gdy zachowania aktywizowane normami wymiany są z reguły „niestosowne” (przez „stosowność” rozumiemy fakt, że dane zachowanie sprzyja wzajemnym pozytywnym nastawieniom partnerów związku wobec siebie i prowadzi do satysfakcjonujących relacji) w odniesieniu do bliskich osób, to zachowania sterowane normami wspólnotowymi mogą w pewnych okolicznościach wywierać pozytywne nastawienie ludzi połączonych typową relacją wymiany. Zachowania „wspólnotowe” - pod warunkiem, że nie są zbyt „kosztowne” lub przejawiane są w sytuacjach szczególnego rodzaju (np. niebezpiecznych) - wydają się być „stosowne” nawet w odniesieniu do zupełnie obcych nam ludzi. Przyszłe badania wyodrębnią być może inne formy zachowań, które leżą u podstaw udanych i satysfakcjonujących międzyludzkich związków.
Wydaje się, że zaprezentowany podział relacji na dwie ogólne kategorie może rzucić nowe światło na rozważania dotyczące bliskich związków, w dotychczasowych badaniach psychologów społecznych nt. atrakcyjności interpersonalnej uwagę poświęcano głównie relacjom pomiędzy obcymi sobie osobami, które nie widziały się ani przed ani po badaniu. Z obserwacji tego typu krótkotrwałych związków nie trudno było wysnuć wniosek o nastawieniu ludzi na wymianę. Błędem stało się natomiast zbytnie uogólnianie i rozpatrywanie wszystkich relacji międzyludzkich w kategoriach transakcji. Badania Clark i jej współpracowników Jednoznacznie wykazały, że normy wymiany mają jedynie ograniczone działanie i nie są one jednakowo powszechne wśród obcych i bliskich sobie ludzi.
Bibliografia:
Austin W., 1980. Friendship and fairnes: Effect of type of relationship and task performance on choice of distribution rules. Personality and Social Psychology Bulletin, 6, 402-408
Bales R.F., 1950. Interaction process analysis. Cambridge. Mass. Addison-Wesley.
Bar-Tall D., 1977. Reciprocity behavior in the relationship between donor and recipient and between harmdoer and victim. Sociometry, 40, 293-298.
Benton A. A., 1971. Productivity, distributive justice and bargaining among children. Journal of Personality and Social Psychology, 18, 68-78.
Berscheid E., Walster E., 1978. Interpersonal Attraction. Reading. Mass. Addison-Wesley.
1