„Największym błędem Bolesława Krzywoustego było to że podzielił swoich synów na 5 części”, czyli co przydarzyć się może na maturze z historii.
Wydaje się, że najbardziej kwieciste, a w związku z tym najśmieszniejsze, błędy popełniają maturzyści podczas pisania wypracowań z języka polskiego. Jednak ci, którzy decydują się pisać maturę z historii, narażają się na jeszcze większe pułapki. Muszą nie tylko napisać krótki tekst, ale także zinterpretować ilustracje lub źródłowy tekst. Narażeni są więc szczególnie na pułapki języka oraz… pułapki własnej wyobraźni.
Schody zaczynają się już podczas przygotowań. Nauczyciele lub studenci udzielający korepetycji z historii mają o czym opowiadać.
- W 843 roku w Verdun podzielono dawne cesarstwo Karola Wielkiego. Jakie ziemie otrzymał Ludwik Niemiecki?
- Yyy, nie wiem, południowe?
- Jak nie wiesz, zasugeruj się nazwą: Ludwik Niemiecki.
- Ziemie nad Niemnem?
Także na korepetycjach, tuż przed maturą, nauczyciele dowiadują się, że "hugenoci byli bandytami, którzy napadli na Rzym”, a "Mieszko I może i się koronował, ale co to właściwie za różnica”.
Włosy staja dęba również wtedy, kiedy definicja Świętej Inkwizycji okazuje się brzmieć: „to zakon, który nie mówi”. Więcej radości daje sytuacja, w której uczeń oświecony przez nauczyciela na temat tego, czym Święta Inkwizycja faktycznie była, nie może dojść do siebie ze zdumienia i szczerze pyta: „Zabraniali czytać książki? Naprawdę? Ale Science Fiction również?”.
Lekcje lekcjami, gorzej, gdy z błędami zetknie się nie znajomy nauczyciel, lecz osoba sprawdzająca maturę. Co wychodzi z wybuchowej mieszanki stresu i niepełnej wiedzy?
Wychodzi, krótko mówiąc, wiele ciekawych rzeczy… Znanymi kwiatkami są lapsusy językowe, które same w sobie nie są błędami historycznymi, ale trudno nie wybuchnąć na ich widok śmiechem. Ulubione zdania historyków to między innymi: „Chrobry złożył do papieża podanie o koronę”, „Kościół w średniowieczu wysunął prototyp rycerza”, lub „Pod broń powołano całą młodzież od 16 do 60 lat”.
Ciekawe są też interpretacje ilustracji. W arkuszu maturalnym z 2006 roku znajdowała się grafika przedstawiająca składanie hołdu lennego. Uczeń dobrze określił, co znajduje się na obrazku, jednak poproszony o uargumentowanie odpowiedzi, napisał „przedstawiony jest tu niewątpliwie hołd lenny, gdyż na ilustracji klęczy nawet koń”.
Na tym samym arkuszu znalazła się odpowiedź, wyjaśniająca, że "trójpolówka było to sianie innego zboża co trzy palce”.
Nie wiadomo, jak prawdziwe jest krążące w Internecie zdanie maturalne „Duży wpływ na rozwój kultury miał Cyryl i jego metody”, jednak biorąc pod uwagę powyższe kwiatki można przypuszczać, że ktoś kiedyś faktycznie umieścił je na maturalnym arkuszu.
Czasem piszącemu egzamin mieszają się ze sobą dziedziny wiedzy. Wyjaśnienie, dlaczego Edward III nie mógł wstąpić na tron francuski - a nie mógł, „ponieważ jego matka nie była mężczyzną” - powinno znaleźć się raczej na maturze z biologii. Ten zaś, kto napisał, że „Joanna d`Arc była jedyną dziewicą we Francji”, mógł spokojnie zmierzyć się z egzaminem z etyki. Z kolei zdanie „Głogowianie lali gorącą smołę na drapiących się Niemców” brzmi, jak odpowiedź na pytanie o możliwe sposoby używania groteski, na przykład w arkuszu z języka polskiego.
Czasem, jak w przypadku każdego przedmiotu, zawini jedna literka. Do historii przeszedł błąd informujący o tym, że „Królów wybierano w dawnej Polsce na zasadzie wolnej erekcji”.
Osoby zdające tzw. nową maturę mają pod jednym względem łatwiej niż ich starsi koledzy. Odpowiadają na wiele pytań zawartych w arkuszu, w związku z czym nie muszą obawiać się, że powtórzą wyczyn pewnej licealistki, piszącej maturę - całe szczęście próbną - w roku 2003. Poproszona o opisanie konfliktu o Galicję Wschodnią, opisała na kilku stronach papieru kancelaryjnego konflikt dotyczący… „Alzacji Wschodniej”. Mało istotny jest fakt, że tak nazwany konflikt nigdy nie istniał. Ważne to, że kilka lub kilkanaście centymetrów na mapie nie stanowi dla niektórych szczególnie wielkiej różnicy.
Na zdawanie matury z historii decyduje się nadal wiele osób. Być może, dzięki tegorocznym maturzystom, również będzie można poprawić sobie humor i dowiedzieć się na przykład tego, że już w średniowieczu rycerze urządzali „teleturnieje”.