Agata Czaja 26-06-2006, ostatnia aktualizacja 27-06-2006 15:32
Samorząd Torunia i województwa staje się coraz mniejszym obciążeniem dla mieszkańców. Władze deklarują, że w przyszłości ich utrzymanie będzie jeszcze tańsze.
W opublikowanym przez pismo samorządowe "Wspólnota" rankingu najtańszych urzędów w kategorii miast wojewódzkich toruński magistrat zajął czwarte miejsce. To awans aż o pięć oczek w porównaniu z rokiem 2003.
W zestawieniu brane były pod uwagę wydatki na bieżące funkcjonowanie administracji w stosunku do liczby mieszkańców w 2004 r. W Toruniu wyniosły one 138,3 zł na jedną osobę. Zwyciężył Białystok, gdzie statystyczny mieszkaniec na urząd miasta wydaje zaledwie 121,67 zł. Dla porównania w Zielonej Górze to 192,79 zł, a w Opolu 209,60 zł. Najdroższym miastem jest Warszawa. Tu każdy z mieszkańców płacił na magistrat 279,41 zł.
- Bardzo dobrze wypadliśmy - cieszy się Marcin Czyżniewski, rzecznik toruńskiego UM. - W następnych zestawieniach będziemy pierwsi.
W rankingu "Wspólnoty" toruński samorząd zrobił duży postęp. W zestawieniu za rok 2003 zajmowaliśmy dziewiąte miejsce, a sześć lat temu 12.
Magistrat tnie wydatki na każdym kroku, a przede wszystkim na utrzymaniu urzędu. Ogranicza płace, wydziały skupia w kilku budynkach. Oszczędza na prądzie i znaczkach pocztowych. Zmiany zaszły też w ilości zatrudnionych urzędników. W ciągu ostatnich trzech lat ich liczba zmalała o ok. 50 osób. - Przykręcenie kaloryferów w wolne dni to już wymierne pieniądze - mówi Lech Borowski, sekretarz miasta. - Analizujemy wydatki i zastanawiamy się, jak można je zmniejszyć. Np. rachunki telefoniczne spadły w ostatnim czasie o 20 tys. miesięcznie. Po co płacić tysiąc złotych za szkolenie w Warszawie, skoro pięć razy tańsze można znaleźć w Toruniu?
Pieniądze z oszczędności zostają w budżecie. - Przeznaczane są na różne cele - mówi Czyżniewski. - Między innymi na inwestycje miasta, a także na zmniejszanie deficytu.
W rankingu dobrze wypadł także nasz Urząd Marszałkowski, który oceniany w kategorii "województwa" zajął trzecie miejsce. W 2004 r., bo ten okres był brany pod uwagę, statystycznego mieszkańca regionu utrzymanie urzędu kosztowało 7,49 zł. Zwycięzca - śląski Urząd Marszałkowski - kosztował zaledwie 5,55 zł, a zakwalifikowany na drugiej pozycji urząd wielkopolski - 7,43 zł.
Urząd z wydatkami radzi sobie podobnie jak toruński magistrat. - Staramy się racjonalnie gospodarować tym, co mamy - mówi marszałek województwa Waldemar Achramowicz. - Oszczędzamy na zamówieniach publicznych, które robimy tylko raz do roku.
W rankingu "Wspólnoty" w kategorii miast na prawach powiatu wysokie, piąte miejsce zajął grudziądzki magistrat. Jego utrzymanie kosztowało przeciętnego mieszkańca niewiele ponad 129 zł. Zwycięzcą został magistrat sosnowiecki - 110,83 zł.
Ranking "Najtańszy urząd", który odbywa się co roku, przedstawia miasta, gminy i powiaty wydające najmniej na bieżące funkcjonowanie administracji w stosunku do liczby mieszkańców. Zestawienie prowadzone jest od kilku lat przez prof. Pawła Swianiewicza z Uniwersytetu Warszawskiego. Dane w nim zamieszczone pochodzą ze sprawozdań budżetowych. Zestawienie obejmuje tylko wydatki bieżące, a więc nie uwzględnia na przykład inwestycji w nowe siedziby urzędów gminnych. Ale ten rodzaj wydatków obejmuje także tzw. bieżące remonty urzędów samorządowych, które w niektórych przypadkach znacząco wpływają na końcowy wynik.