Droga do zguby Tybetu 2


Droga do zguby Tybetu

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic
 Richard Gere 22-07-2006 , ostatnia aktualizacja 21-07-2006 12:43

Po supernowoczesnych kolejowych torach do Tybetu wjeżdżają chińskie wojska, biznesmenii i osadnicy. To pogrom tybetańskiej kultury i tybetańskich świętości

Otwarcie w tym miesiącu końcowego odcinka najwyżej położonej na świecie linii kolejowej z Pekinu do Lhasy jest imponującym osiągnięciem inżynieryjnym i świadectwem rosnącej potęgi Chin, ale też najpoważniejszym jak dotąd zagrożeniem dla niepowtarzalnej religijnej, kulturalnej i językowej tożsamości Tybetu. Mówiąc słowami znanego tybetańskiego mistrza duchowego, który zmarł po latach spędzonych w chińskim więzieniu, kolej ta zwiastuje dla Tybetu "mroczne, niebezpieczne czasy".

Kolej poprowadzona przez dach świata umocni chińską obecność militarną w Tybecie, przyspieszy rabunkową eksploatację jego zasobów naturalnych i pomnoży rzeszę chińskich imigrantów, powodując dalsze zeświecczenie miejscowej ludności. Już teraz są Tybetańczycy mniejszością w stolicy ich kraju, Lhasie.

Po chińskiej inwazji na Tybet w 1950 r. zburzono tysiące lamaistycznych klasztorów męskich i żeńskich, a setki tysięcy Tybetańczyków poniosły śmierć. Dziś walka z religią przybiera subtelniejsze, słabiej z zewnątrz widoczne formy. Wiele klasztorów odbudowano jednak tylko po to, by uczynić z nich atrakcję turystyczną. Uzyskanie pełnego religijnego wykształcenia jest w Tybecie właściwie niemożliwe, przestępstwem jest nawet posiadanie fotografii Dalajlamy.

Żeby poprowadzić kolej, wielu tybetańskim chłopom odebrano ziemię, a koczowników zmuszono do osiedlenia się w miastach. Bez ziemi i religii kultura niszczeje - zwłaszcza w Tybecie, gdzie sama ziemia stanowi świętość.

Linia kolejowa zagraża tybetańskiej kulturze, nie dając w zamian większości Tybetańczyków żadnych gospodarczych korzyści. Kosztująca ponad 4 mld dolarów kolej jest najambitniejszym i najkosztowniejszym elementem chińskiego programu rozwoju terytoriów zachodnich, zwanego Wielkim Skokiem na Zachód. Jej budowa była realizacją dawnych strategicznych i politycznych celów partii komunistycznej, a skorzystają na niej głównie stacjonujące tam chińskie wojska, chińskie spółki i chińscy osadnicy. Większość Tybetańczyków nie ma dostępu do wykształcenia umożliwiającego przebicie się w warunkach ekonomicznych stworzonych przez politykę Pekinu, nikt też nie oczekuje, że będą oni dzielić owoce sukcesu.

Dla komunistycznej elity otwarcie linii kolejowej do Lhasy ma trudne do przecenienia znaczenie symboliczne - jest spełnieniem celu wytkniętego przed ponad 40 laty przez Mao w ramach strategii pełnej integracji Tybetu z Chinami. Otwarciu kolei towarzyszą, niestety, wzmożone polityczne prześladowania. Jak powiedział nowy pierwszy sekretarz partii komunistycznej w Tybecie Zhang Qingli, partia toczy "śmiertelny bój" z poplecznikami Dalajlamy.

1 lipca chiński prezydent Hu Jintao uroczyście otworzył nową kolej. Kiedy pod koniec lat 80. kierował partią w tym regionie, wprowadził w Lhasie stan wyjątkowy, wskutek czego uwięziono i torturowano tysiące Tybetańczyków. Nie zapomnieli oni tego panu Hu. Prezydent Hu brał osobiście udział w opracowywaniu strategii przyspieszonego rozwoju, mającej dla większości mieszkańców Tybetu dramatyczne skutki. Strategia ta, wzorowana na zurbanizowanym chińskim modelu, nie brała pod uwagę potrzeb i przekonań Tybetańczyków, ani ich obyczajów, od stuleci umożliwiających przeżycie na wyżynie. Dalajlama mówił wielokrotnie o pilnej potrzebie wciągnięcia Tybetańczyków do pracy nad zagospodarowaniem ich kraju.

Prawdziwy "wielki skok" pozwoliłby im uczestniczyć w rozwoju gospodarczym kraju i ochronie tybetańskiej tożsamości i kultury religijnej, umożliwiając Dalajlamie współdecydowanie o przyszłości Tybetu. Po dziesięcioleciu dyplomatycznego pata, od 2002 r. toczyły się kolejne rundy rokowań między Pekinem i przedstawicielami tybetańskiego przywódcy, teraz jednak zaangażowanie Chin w dialog stanęło pod znakiem zapytania.

Bezcenna kultura i religia Tybetu - ceniąca mądrość na równi ze współczuciem, głosząca współzależność wszystkiego stworzenia i zaniechanie przemocy - zakorzeniona jest w tybetańskim krajobrazie i w sercach Tybetańczyków. Przetrwanie mądrości buddyzmu tybetańskiego w jego ojczyźnie ma fundamentalne znaczenie zarówno dla tybetańskiego narodu, jak dla świata. W drodze do wielkości Chiny nie muszą kontynuować dzieła zniszczenia tego dziedzictwa.

Richard Gere jest aktorem, buddystą, stoi na czele Światowej Akcji na rzecz Tybetu.

Tłum. Sergiusz Kowalski

Copyright 2006 The New York Times News Service



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Edukacja prawna droga do przyjaznej i bezpiecznej szkoly[1]
ABC mądrego rodzica droga do sukcesu
ABC madrego rodzica Droga do sukcesu
Droga do Hogwartu, METODYKA, ZABAWY TEMATYCZNE
DROGA DO BETLEJEM
3 - Droga do Sukcesu - strona druga, fm, 45 sekundowa prezentacja, sekrety, teczka fm
Droga do Chrystusa E G White
Droga do zdrowia rak
Laske Edwar Szachy i Warcaby Droga do mistr
droga do doskonalosci
Droga do doskonałości fragment
Mandala - droga do centrum świata, psychologia, Buddyzm
DROGA DO W ADZY SADDAMA HUS, Inne
Najszybszą drogą do uzyskania nowych kwalifikacji zawodowych, pedagogika psychologia coaching doradz
droga do bogactwa

więcej podobnych podstron