Dies Irae
Pod koniec XIX wieku Jan Kasprowicz znalazł się pod przemożnym wpływem niemieckiego ekspresjonizmu. Był to prąd literacki, który formułował zadania sztuki w nowy sposób. Artysta mianowicie nie miał odtąd naśladować rzeczywistości, ale przekazywać świat wewnętrzny człowieka. Ekspresjoniści sięgali do tradycyjnej symboliki, stosowali dłuższe formy liryczne (hymny), nie stronili od ostrych środków wyrazu, mieszali poetyzmy z prozaizmami, patos z wulgarnością, styl wzniosły z potocznym. Hymn jest gatunkiem poetyckim cechującym się stylem podniosłym, modlitewnym. Od czasów starożytnych hymn był związany z kultami religijnym, stąd motyw bezpośredniego zwracania się podmiotu lirycznego do bóstwa, Boga, przerastających go potęg.
Dies Irae czyli Dzień gniewu uważa się za najważniejszy i najdoskonalszy hymn Jana Kasprowicza. Tytuł pochodzi od hymnu mszalnego, przypisywanego żyjącemu w XIII wieku Tomaszowi z Celano, odmawianego i śpiewanego podczas mszy w Dzień Zaduszny, mszy pogrzebowej i żałobnej. Tematem hymnu jest koniec świata i Sąd Ostateczny, czyli właśnie "Pańskiego gniewu dzień". Utwór przesycony jest symboliką biblijną, a szczególnie apokaliptyczną, co ma podkreślić grozę czasów ostatecznych: "Głowa, owinięta cierniową koronę", "jasnowłosa Ewa, wygnana z raju", "wąż Grzechu", "Dwujęzyczny smok, Szatan o trzech grzbietach". Te obrazy zwiastują nadchodzącą katastrofę, kres cywilizacji, koniec ludzkości. Podmiot liryczny występuje tu w imieniu całej ludzkości, usiłuje dociec, czy człowiek może odpowiadać za zło, które zostało stworzone, jak wszystko, przez Boga? Bóg jest, według poety, odpowiedzialny za całą nędzę i marność świata. W Dies Irae pojawia się pytanie o winę człowieka, o odpowiedzialność za grzech, który jest nieodłącznym elementem ludzkiej egzystencji. Obrazy końca świata zawarte w hymnie są charakterystyczne dla katastrofizmu, zjawiska wynikającego z przekonania o kryzysie wszelkich wartości, o nadchodzącym zmierzchu cywilizacji. Wszechogarniający kryzys dotyczył również wartości moralnych, etycznych, religijnych, wyrażał się między innymi podważeniem wiary w Boga jako stwórcy świata i buntem przeciw temu Bogu w imię ludzkości.
Święty Boże...
Hymn ten jest wyrazem pesymizmu towarzyszącego pokoleniu żyjącemu na przełomie wieków. Przez cały utwór przewijają się słowa religijnej pieśni Święty Boże..., przeplatane wypowiadanymi w modlitewnym uniesieniu przez udręczony podmiot liryczny błaganiami o zmiłowanie Boże nad biednym, słabym i uciemiężonym przez panujące w świecie zło człowiekiem, z którego pospołu drwią Dola - nieubłagany los, Śmierć oraz Szatan. Życie człowieka na ziemi jest samotną wędrówką, której kres tonie w mrokach beznadziei.
W drugiej części (zaczynającej się od słów: "Jestem! Jestem i płaczę...") podmiot liryczny maluje obraz Boga jako nieczułej i obojętnej na los wszelkiego stworzenia istoty, która "na niedostępnym tronie" siedzi "między gwiazdami" i - zajęta "ważnymi" sprawami związanymi z utrzymywaniem odwiecznego porządku na niebieskim firmamencie i w całej naturze - nie ma nawet zamiaru spojrzeć "na padolny smug", gdzie Szatan
"w synu na ojca zapalczywość budzi (...)
bratu na brata wciska krwawy nóż,
(...) mordy narodów wszczyna i pożogę
sieje na miasta i wsi i przekleństwem
znaczy swoją drogę..."
W końcu podmiot liryczny dochodzi do wniosku, iż Bóg nie jest w stanie - wbrew dotychczasowym ludzkim nadziejom - przeciwstawić się działaniu Złego, więc jedyną szansą na poprawę losu może być próba przebłagania samego Szatana, co też w trzeciej części sam czyni, wyrażając na końcu - poprzez sarkastyczną apostrofę do Boga - swój bunt wobec Wszechmocnego, który okazał się nie być wcale wszechmocny, gdyż - okazując obojętność wobec niedoli i cierpienia ludzi na ziemi - przegrał walkę ze złem.
Moja pieśń wieczorna
Jest to - jak w ostatniej strofie określa sam autor - "wieczorny hymn duszy". Poeta zwraca się bezpośrednio do Stwórcy, wysławiając Jego wielkość, sprawiedliwość i mądrość, a równocześnie snuje refleksję dotyczącą swego życia i życia wszystkich ludzi. Autor ukazuje tu również zastraszające rozmiary zła wyrządzanego sobie nawzajem przez ludzi i dochodzi do wniosku, że zło jest rezultatem sprzeniewierzenia się człowieka Bogu. Kasprowicz godzi się z faktem istnienia zła, ale zarazem prosi Stwórcę, aby zesłał karę na grzeszników - karę oczyszczającą, a nie wyrok skazujący ich na zagładę i wieczne potępienie.
Hymn św. Franciszka z Asyżu
Jest to hymn pochwalny Miłości, która opiera się na całkowitym i bezinteresownym poświęceniu się bliźnim. Autor wyraża też - przez usta św. Franciszka wiarę w to, iż Bóg dzięki tej Miłości "odwlecze dzień Sądu". Utwór ten stanowi zarazem chrześcijańską interpretację istoty Boga. Istotą Bożego porządku jest współistnienie cierpienia i radości, zaś w wymiarze "ziemskim" istota Boga objawia się w harmonijnym współżyciu człowieka ze światem przyrody.