„Piękna i Bestia”
Scenariusz przedstawienia na motywach baśni Charlesa Perrault
Scena I
Narrator:
Za górami, za morzami, w dalekiej krainie urodziła się mała dziewczynka. Jak to się czasami dzieje, że radość łączy się z bólem- niedługo po urodzeniu dziecka zmarła mama. Wkrótce do tej krainy wybrały się 4 wróżki - chrzestne matki, by zobaczyć i obdarować darami tę malutką dziewczynkę. /wchodzą 4 wróżki, kłaniają się/
Wróżkom towarzyszyła królowa wróżek./podchodzi do wróżek, staje obok, kłania się/
Kiedy wróżki dotarły do pokoju gzie spała, stanęły dokoła jej kolebki./podchodzą do kolebki/
Patrzyły na uśpioną twarzyczkę dzieciny. Zastanawiały się, jaki dar powinna otrzymać od każdej z nich. Po chwili przemówiła królowa wróżek.
Królowa wróżek:
Niechaj każda z was obdarzy dziewczynkę jakimś cennym darem zgodnie ze swymi możliwościami i chęciami.
/wróżki obchodzą kolebkę, potem ustawiają się obok w kolejności składania darów, do kolebki podchodzi Wróżka I - dotyka główki dziecka dużym kwiatem, wyjmuje z woreczka garść czarodziejskiego pyłu (zielone konfetti) i posypuje dziewczynkę/
Wróżka I:
Ja daję ci dar piękności i mocą moją sprawię, że kto ujrzy twarz twoją, pomyśli, iż ujrzał cudny, wiosenny kwiat.
/w kolebce kładzie kwiat, odchodzi na koniec szeregu wróżek, podchodzi Wróżka II - dotyka główki dziecka dużym „okiem”, wyjmuje z woreczka niebieskie konfetti i posypuje dziewczynkę/
Wróżka II:
Ja daję ci oczy przeźroczyste, głębokie jak toń wodna i tak błękitne jak bezchmurne niebo.
/w kolebce kładzie „oko”, odchodzi na koniec szeregu wróżek, podchodzi Wróżka III - dotyka główki dziecka palmą, wyjmuje z woreczka żółte konfetti i posypuje dziewczynkę/
Wróżka III:
Ja daję ci wysmukłą postać młodej palmy. Twoja powiewna sylwetka zachwyci wszystkich, którzy na ciebie spojrzą.
/w kolebce kładzie palmę, odchodzi na koniec szeregu wróżek, podchodzi Wróżka IV - dotyka główki dziecka wielkim pakunkiem ,z którego wyjmuje woreczki z pieniędzmi-pobrzękuje, wyjmuje z innego woreczka czerwone konfetti i posypuje dziewczynkę/
Wróżka IV:
Ja dam ci wielki skarb, pieniądze, złoto, które dotychczas w ziemi jest ukryte. Będziesz najbogatszą dziewczynką na świecie. Wszyscy będą zazdrościć ci bogactwa.
/w kolebce kładzie pakunek, odchodzi do pozostałych. Królowa wróżek przechadza się koło kolebki, zatrzymuje się, zwraca się do wróżek i widzów/
Królowa wróżek:
Wasze dary sprawią, że dziewczynka ta będzie niezwykle piękna i niesamowicie bogata. Ale to w życiu nie wystarczy.
Wróżka I:
A co w tym złego, że dziewczę to spośród innych dziewcząt będzie odznaczać się urodą?
Królowa wróżek:
Piękność kwiatów i ludzi szybko więdnie. /bierze do ręki kwiat, zgina jego łodygę, wkłada do kolebki/
/podnosi „oko”, potem opuszcza, pochyla je - „zamyka”, kładzie w kolebce/
Oczy, choćby najbardziej urocze, gasną razem z młodością. A bywa, że i w młodości często są mokre od łez.
/wysoko unosi palmę, potem pochyla, łamie „pień” palmy, kładzie w kolebce/
Wysokie, smukłe palmy łamie wicher, a trudy życia i upływ czasu pochylają najbardziej wysmukłe i mocne postacie.
Wróżka II:
Królowo, a cóż złego upatrujesz w bogactwie? Każdy chciałby mieć dużo pieniędzy, żyć w dostatku i niczym się nie martwić.
Królowa wróżek:
Jeżeli ktoś posiada bogactwa: złoto, pieniądze, a nie rozdziela ich między ludzi, ten budzi zazdrość i wszyscy go nienawidzą.
Kto zaś bogactwa rozdzieli, temu pustka zostanie w skrzyni, sakiewce. Inni będą drwić z jego naiwności.
Widzicie więc, że wasze dary są nietrwałe.
Wróżka III:
Wobec tego, cóż jest trwałego w człowieku? Jaki dar uznasz za trwały i lepszy od naszych darów?
Królowa wróżek:
Największą wartością jest dobroć!
Wróżka IV:
Nie rozumiem! Wszyscy dążą do tego, aby być pięknym i bogatym człowiekiem. Dlaczego dobroć jest lepsza od naszych darów? Wytłumacz nam.
Królowa wróżek:
Wiecie, że słońce jest jasne i wspaniałe, ale gdyby nie ogrzewało ziemi, byłoby tylko martwo świecącą bryłą.
Dobroć serca jest tym, czym ciepło słońca - ona daje życie.
Piękność bez dobroci jest jako kwiat bez woni.
Bogactwo bez dobroci jest piastunką samolubstwa.
Nawet miłość bez dobroci jest tylko ogniem, który pali i niszczy.
Widzicie więc, że wasze dary przemijają, a dobroć trwa. To jedyny skarb niewyczerpany.
Dobroć jest jak źródło, z którego im więcej wody wyczerpiesz, tym więcej ci jej napłynie.
/pochyla się nad kolebką, dotyka ręką serca dziecka, obok kładzie wielkie czerwone serce./
Ja daję ci dobroć. Będziesz dobrą. Wszyscy będą chwalili twe zalety i będą cię szanowali. Będziesz nazywać się Bella.
TANIEC WRÓŻEK
Scena II
Narrator : ( Przed domem Belli i Maurycego, róże w ogrodzie)
Dawno, dawno temu, w małym miasteczku, żył staruszek o imieniu Maurycy. W okolicy znano go jako wynalazcę przedziwnych urządzeń, które konstruował latami w swojej pracowni. Maurycy miał piękną córkę, Bellę, prawdziwą pociechę swojej starości. Ulubionym zajęciem Belli było pielęgnowanie róż w przydomowym ogrodzie i czytanie książek.
Bella:Kochany ojcze, nad czym tak pracujesz?
Maurycy:To będzie wynalazek mojego życia. Teraz nie mogę jeszcze nic powiedzieć.
Bella: Och, tatusiu! W miasteczku mówią, że nie pasujemy do innych mieszkańców. Ja za dużo czytam, a ty ciągle przesiadujesz w swojej pracowni.
Maurycy: Nie martw się córeczko. Już wkrótce będziemy mogli zacząć zupełnie inne życie. Zaprzęgaj konia Filipa! Wyruszam na jarmark ze swoim nowym wynalazkiem.
Bella: Do widzenia tato! Powodzenia!
Maurycy: Co ci przywieźć, córeczko, z podróży ? Piękną suknię a może korale?
Bella: Ach, tato! Ty wiesz, że najbardziej ucieszy mnie twój szczęśliwy powrót do domu.
Maurycy: Już wiem! Z pewnością ucieszysz się z jakiejś nowej odmiany róż. Tak. Kupię ci róże.
Narrator:
To rzekłszy, dosiadł konia i ruszył na jarmark.
Scena II ( Las)
Narrator: Las stawał się coraz bardziej gęsty i coraz bardziej mroczny. Gałęzie ,poruszane wiatrem, wydawały dziwne dźwięki. Z głębi lasu dochodziło złowrogie wycie wilków.
TANIEC KROPLI DESZCZU(BURZY)
Maurycy: Koniku, jedź szybciej! Musimy jak najprędzej opuścić ten okropny las.
Maurycy: Przed nami jakieś wielkie, okute wrota. A dokąd one prowadzą? Uf! Jak ciężko je uchylić! Szybko! Wilki są tuż, tuż.
Narrator: Niestety w tym momencie konia Filipa zaczęła gonić wygłodniała wataha wilków. Biedny pogalopował przed siebie.
Maurycy: Mój biedny konik. Co z nim będzie ?
Zegar: Tik-tak, tik-tak. Tu jest obcy. Tu jest obcy!
Świecznik: A kto to taki ? A kto ?Sss ...Muszę trochę mocniej zaświecić . Hej, płomyczki, więcej światła !
Imbryczek: Skąd przybywasz ? Kim jesteś ? A może napijesz się aromatycznej herbatki?
Maurycy: Przedmioty, które mówią! A to dopiero dziwy! Nawet ja -wynalazca- nigdy czegoś takiego nie widziałem. Mam na imię Maurycy, zbłądziłem w ciemnym lesie. Uciekałem przed wilkami. Czy znajdę tutaj schronienie?
Imbryczek: Proszę, oto herbatka. Cieszymy się, że w końcu ktoś nas odwiedził.
Maurycy: O, jaka piękna róża! Moja córka kocha te kwiaty. Czy mógłbym ją dla niej zabrać?
Bestia:A kto wszedł do mojego zamczyska bez zezwolenia? Jak śmiesz dotykać tej róży Zakłócasz mój spokój, będziesz ukarany. Zamknąć go w zamkowych lochach!
Maurycy :Ja,ja prze... przepraszam. Znalazłem się tutaj przypadkiem. Nie chciałem zakłócać niczyjego spokoju.
Bestia : Zamknąć go! Nieprędko zobaczysz swoją córkę ty wścibski staruchu !
( Trzask zamykanych drzwi, zgrzyty zamka )
Scena IV
Narrator:
Tymczasem Bella z coraz większym niepokojem oczekiwała powrotu ojca. Wychodziła przed dom, podlewała róże i popłakiwała przy tym cichutko.
Nagle usłyszała tętent konia.
Bella : Co słyszę ? Czy to Filip? Koniku, co ty tutaj robisz? A gdzie jest mój tatuś?
Bella: Tak, tak. Prowadź mnie do tatusia. Jaki ciemny i złowrogi las, krzewy, zarośla, ogromne, stare drzewa. A co to za wrota? Tato, tato, gdzie jesteś?
Świecznik: Sss...Spójrz, zegareczku, jaka śliczna! To ona. To ona. To na nią czekamy!
Zegar: Urocza, ale czy na pewno ona nas uratuje?
Imbryczek: Napij się herbatki piękna dzieweczko. Jak masz na imię?
Bella : Jestem Bella.Czy widzieliście mojego tatusia?
Zegar:Tik-tak, tik- tak. O tak -o tak. Oto on, oto on!
Bella: Tato, jakie ty masz zimne ręce ! Jaki ty jesteś blady! Chodźmy stąd jak najszybciej!
Maurycy: Bellu, uciekaj stąd! Proszę, uciekaj! Ja muszę tu zostać.
Bestia: Aaa..., kto znowu ośmiela się naruszać mój spokój ?
Bella : Przyszłam tu po mojego ojca. Proszę, uwolnij go! On jest bardzo stary i schorowany. Jeśli chcesz, ja tu zostanę, ale zwróć wolność mojemu ojcu.
Bestia: Twój ojciec jest nikczemny, chciał ukraść moją różę. Powinien za to ponieść srogą karę, ale twój pomysł bardzo mi się podoba. Tak. To dobra myśl. Ty zostaniesz w zamku, zamiast starca.
Hej, staruszku! Możesz wracać do domu. Twoja córka zostanie ze mną.
Scena V
Narrator:
Mijały dni, biedna Bella bardzo tęskniła za ojcem, domem i swoim różanym ogrodem. Godzinami wpatrywała się w piękną różę pod szklanym kloszem, która przypominała jej to wszystko, co straciła, a co tak bardzo kochała. Jedynie Imbryczek, Zegar i Świecznik bardzo były zadowolone, że w zamczysku zamieszkała piękna dzieweczka.
Zegar: Tik-tak, tik-tak.Tak lubię,tak lubię, jak nam czytasz książki. Co nam dzisiaj przeczytasz, Bellu?
Bella: Dziś nie będziemy czytać, dziś będziemy tańczyć.Wniesiemy trochę radości w te ponure mury.
Świecznik: Sss...To świetnie, oświetlę salę balową!
TANIEC Z BELLĄ
Imbryczek: Czy zauważyliście, że nasz pan jest ostatnio w doskonałym humorze? Nie krzyczy. Złagodniał. Mam wrażenie, że jest pod twoim urokiem Bellu.
Bestia: A cóż to! Moja śliczna panienka dzisiaj taka smutna. Czy źle ci tu z nami?
Bella: Ach, tak tęsknię! Dobrze mi tu z wami, ale cały czas myślę o moim biednym, starym ojcu. Może potrzebuje mojej pomocy?
Bestia: Oto czarodziejskie zwierciadło. Gdy w nie spojrzysz, dowiesz się, co dzieje się w twoim domu.
Bella: Och, spójrz, jaki smutny jest mój ojciec! Popatrz, całymi dniami leży w łóżku.
Bestia: Nie płacz, Bellu!
Bella: Pozwól mi odwiedzić mojego ojca. Jest chory. On jest ciężko chory! Potrzebuje opieki.
Bestia: Tak się przyzwyczaiłem do twojej obecności w zamku. Wniosłaś wiele radości do mojego życia.
Bella: Proszę.On umiera! Pozwól mi odejść!
Bestia: Dobrze, zgadzam się.Weź ze sobą zaczarowane zwierciadło. Chociaż w ten sposób będziemy mogli się widywać. Nie zapomnij o mnie piękna dzieweczko!
Bella: Dziękuję, jesteś taki dobry!
Scena VI
Narrator: I tak Bella powróciła do schorowanego ojca, by troskliwie się nim zaopiekować. Czasami zerkała do czarodziejskiego zwierciadła i sprawdzała, czy w zamku wszystko toczy się swoim biegiem. Niestety mieszkańcy miasteczka dowiedzieli się, że w zamczysku żyje okropny potwór i postanowili go zgładzić.
Bella : Ciekawe, co słychać w zamku? Och ogromny uzbrojony tłum szturmuje zamek i Bestię. Czarodziejskie przedmioty dzielnie stawiają czoła najeźdźcom. Ale co to? Bestia leży w kałuży krwi, na zamkowej posadzce. Muszę jak najprędzej ruszyć na pomoc przyjaciołom!!!
TANIEC WALKI
Bella : ( do Bestii)Nie umieraj!
Bestia: Nie żal mi odchodzić z tego świata, kiedy ty jesteś przy mnie i mogę jeszcze raz na ciebie popatrzeć.
Bella: Nie odchodź, proszę! Nie opuszczaj mnie! Ja cię kocham!
(Grzmoty, trzaski, szumy)
Bestia/Książę: Ja też cię kocham Bello!
Bella: Och, a cóż to się stało? Kim ty jesteś?
Książę: Jestem księciem. Panem tego zamku. Wróżka zamieniła mnie w potwora.
Bella: Dlaczego tak cię skrzywdziła? Dlaczego skazała na te wszystkie cierpienia?
Książę: Byłem złym, samolubnym i zapatrzonym w siebie młodzieńcem. Moim ulubionym zajęciem było podziwianie w lustrze własnego odbicia.
Bella: Wróżka ukarała twoją próżność.
Książę: To nie wszystko. Miałem złe serce. Pewnej mroźnej nocy nie wpuściłem do zamku starej żebraczki w łachmanach. Drażniły mnie jej łachmany i nie obchodziło mnie, że może zamarznąć.
Bella: Nie wierzę, na pewno pomogłeś tej kobiecie!
Książę: Nie , nie pomogłem, a żebraczka okazała się wróżką. Wiedziała, że w moim sercu nie ma litości. Za karę zmieniła mnie w ohydną, budzącą odrazę, bestię. Rzuciła też czar na całą moją służbę. Zostawiła mi zaczarowaną różę, która miała pozostać świeża do moich 21. urodzin . Powiedziała też, że jeśli do tego czasu nikt mnie nie pokocha, nigdy nie powrócę do swojej ludzkiej postaci
Bella: Ja cię kocham, bo wiem, że się zmieniłeś, jesteś już innym człowiekiem. Masz czułe, dobre serce. Wiedziałam o tym już wtedy, gdy pozwoliłeś mi wrócić do mego chorego ojca.
Bella i Książę: Tak, prawdziwe piękno często jest ukryte. Musimy uważnie patrzeć, by je w innych dostrzec.
TANIEC FINAŁOWY
7