Skąpiec - streszczenie
Akt pierwszy
Scena I: Bogaty i skąpy mieszczanin paryski Harpagon ma dwoje dzieci, które go nie kochają i nie szanują: Elizę i Kleanta. Eliza poznała młodego człowieka, który, chcąc się z nią widywać, podstępem dostał się do jej ojca i pod imieniem Walerego zatrudnia się jako zarządzający jego domem. Walery namawia Elizę, by pozyskała brata do ich planów i nakłoniła go do pomocy - sądzi, że razem uda im się przekonać Harpagona, by zezwolił młodym na ślub.
Scena II: Tymczasem Kleant również zakochał się - w ubogiej dziewczynie, Marianie. Trudno jednak przypuszczać, by ojciec zezwolił młodym na kontynuację ich znajomości - Harpagon jest bardzo despotyczny i bezwzględnie realizuje swoje plany, nie licząc się z uczuciami innych, nawet własnych dzieci.
Scena III: Tymczasem Harpagon wyrzuca z domu swego sługę, Strzałkę, przedtem dokładnie sprawdziwszy, czy ten nie wynosi z sobą jakiejkolwiek cennej rzeczy.
Scena IV: Harpagon - sam - uskarża się na kłopoty związane z zabezpieczeniem majątku, martwi się, ze pieniądze, jakie przechowuje w domu, łatwo mogą paść łupem złodzieja.
Scena V: Harpagon, nie zauważając własnych dzieci, mruczy pod nosem, iż onegdaj zakopał w ogrodzie odebrane od dłużnika dziesięć tysięcy talarów. Gdy spostrzega obecność córki i syna, denerwuje się, że nieostrożnie się przed nimi zdradził. Z niepokojem dopytuje się, czy słyszeli jego słowa. Wypomina dzieciom rozrzutność i skarży się na swoje ubóstwo. Kiedy Eliza i Kleant zwierzają się ojcu ze stanu swoich uczuć, okazuje się, że słusznie obawiali się najgorszego. Rzeczywiście, Harpagon ma w stosunku do swoich dzieci zupełnie inne plany. Wysłuchuje spokojnie peanów Kleanta na cześć Marianny, po czym ze spokojem oznajmia, że sam chce się z nią ożenić, nie bacząc na różnicę wieku, narzeka przy tym jednak na ubóstwo kandydatki na żonę.
Scena VI: Kelantowi robi się słabo i wychodzi. Harpagon powiadamia Elizę, iż jeszcze tego samego wieczora ma zamiar wydać ją za mąż za pana Anzelma, swojego pięćdziesięcioletniego przyjaciela (domyślamy się, że największą zaletą narzeczonego jest brak wymagań, co do posagu dziewczyny). Zrozpaczona Eliza próbuje się opierać, Harpagon, aby ją przekonać do małżeństwa z panem Anzelmem, proponuje odwołać się do opinii kogoś obiektywnego. Przywołuje Walerego, który ma rzecz całą rozstrzygnąć.
Scena VII: Walery przytakuje we wszystkim Harpagonowi i przyznaje mu rację. Wprawdzie początkowo szuka argumentów, które mogłyby pomóc dziewczynie, ale słysząc, jak Harpagon kilkakrotnie powtarza z zachwytem słowa „bez posagu” przyznaje, iż ten fakt decyduje o wszystkim.
Scena VIII: Eliza jest oburzona postawą Walerego, ale on wyjaśnia, że nie chciał rozgniewać Harpagona. Radzi jej, by również starała się opanować ojca pozorną ustępliwością i przy tym grała na zwłokę - udawała chorobę.
Scena IX: Harpagon z chorobliwym niepokojem upewnia się, że odłożone przezeń pieniądze nadal bezpiecznie pozostają na miejscu. Walery - widząc Harpagona - znów napomina Elizę, by była posłuszna ojcu.
Scena X: Walery dla przypodobania się Harpagonowi wygłasza pochwałę pieniądza i oszczędzania. Skąpiec nie słyszy ironii w jego głosie: Wszystko mieści się w tym słowie, b e z p o s a g u; ono powinno starczyć za młodość, piękność, urodzenie, honor, rozum i uczciwość.
Akt drugi
Scena I: Kleant za pośrednictwem nieuczciwego Strzałki zamierza zaciągnąć długi u lichwiarza, Simona. Narzeka na wysokie procenty i nieuczciwe warunki pożyczki, ale nie ma innego wyjścia - łatwiej mu pożyczyć potrzebne pieniądze, niż wydostać je od ojca.
Scena II: Okazuje się, że Simon jest tylko pośrednikiem, zaś rzeczywistym lichwiarzem, pożyczającym pieniądze Kleantowi na wysoki procent jest Harpagon, tylko, że obaj o sobie nic nie wiedzą. Simon, nieświadomy związków krwi łączących „lichwiarza” i „dłużnika”, niechcący demaskuje ich przed sobą nawzajem.
Scena III: Kleant oburza się na ojca, że hańbi lichwą, zaś Harpagon wyrzuca syna z domu.
Scena IV: Na scenę wkracza rajfuka imieniem Frozyna, której Harpagon chce powierzyć realizację swych planów matrymonialnych. Nim jednak skąpiec wyjawia jej cel wezwania, znów wychodzi z pokoju, nękany obsesyjną troską o bezpieczeństwo ukrytych oszczędności.
Scena V: Strzałka ostrzega Frozynę, by nie liczyła na wynagrodzenie za swoje usługi: ...pieniądze kocha więcej niż honor, cześć i cnotę. Żądać od niego pieniędzy, znaczy przyprawiać go o konwulsje, ugodzić w śmiertelne miejsce, przeszyć mu serce, wydzierać wnętrzności.
Scena VI: Frozyna zręcznie przypochlebia się Harpagonowi i podejmuje się skojarzyć jego małżeństwo z Marianną. Wychwala oszczędność, skromność i przyzwoite wychowanie dziewczyny - a właściwie możliwości oszczędzania pieniędzy, jakie stąd wypływają. Harpagon zachwycony jest jej słowami, ale kiedy Frozyna usiłuje wydobyć od niego jakieś pieniądze tytułem nagrody czy choćby pożyczki - udaje, że nie rozumie jej aluzji i pod byle pretekstem wychodzi.
Akt trzeci
Scena I: Harpagon przygotowuje się do spotkania z „narzeczoną”, wyznacza służbie prace domowe, napominając, że przede wszystkim muszą być oszczędni.
Scena II: Służba dopomina się o nowe liberie, skąpy pan przekonuje, że plamy i rozdarcia są mało widoczne.
Scena III: Harpagon nakazuje Elizie, by pilnowała służącej - obawia się nawet o resztki potraw sprzątane ze stołu.
Scena IV: Kleant przeprasza ojca i obiecuje mu, że w niczym nie uchybi jego przyszłej żonie.
Scena V: Harpagon ustala menu na wieczorne przyjęcie (Molier pozostawia we tekście sztuki miejsce wolne, tradycyjnie wypełniają je aktorzy zaimprowizowanym tekstem, uwzględniając aktualną modę kulinarną), bez przerwy narzekając na nadmierne wydatki. Nakazuje też przygotować powóz. Śmieszności tej scenie dodaj fakt, że dla oszczędności funkcję kucharza i stangreta w domu Harpagona pełni jedna osoba, Jakub. Harpagon wysłuchuje jego komentarzy do otrzymanych poleceń - Jakub odpowiada też swojemu pryncypałowi, jak sąsiedzi i znajomi komentują jego skąpstwo. Jednak zamiast wyrzutów sumienia budzi tylko wściekłość Harpagona.
Scena VI: Walery i Jakub kłócą się o pozycję w domu pana. Walery unosi się ambicją i okłada kijem bezczelnego służącego.
Scena VII: Przybywa Frozyna, przyprowadzając ze sobą Mariannę.
Scena VIII: Marianna rozpacza z powodu jej sytuacji - boi się i nienawidzi Harpagona. Nie wie jeszcze, że to ojciec młodego, jasnowłosego chłopca, który ubiega się o jej względy. Frozyna przekonuje ją, że Harpagon jest bardzo chory, więc prędko zostanie wdową, dziedzicząc wielki majątek, ale takie rozumowanie przejmuje wstrętem ubogą, lecz uczciwą dziewczynę.
Scena IX: Dziwaczna postać Harpagona napawa Mariannę przerażeniem.
Scena X: Harpagon przedstawia „narzeczonej” swoją córkę. Frozyna upewnia go, że Marianna jest zachwycona jego rodziną.
Scena XI: Poznając wszystkich domowników przyszłego męża, Marianna rozpoznaje w synu Harpagona swojego ukochanego. Spotkanie z Kleantem dodaje jej otuchy. Widząc natychmiastowe porozumienie pomiędzy młodymi, Harpagon zaczyna coś podejrzewać.
Scena XII: Kleant mści się na ojcu, prowokując go w czasie posiłku, by pochwalił się „narzeczonej” pięknym pierścieniem, a następnie zmusza ją - ku wściekłości Harpagona - do zatrzymania klejnotu. W ten sposób podrwiwa sobie z uczuć skąpca.
Scena XIII: Harpagon opuszcza młodych, gdyż służący wzywa go pod pretekstem pilnego interesu.
Scena XIV: Harpagon wydaje służbie dodatkowe dyspozycje, równocześnie czyniąc synowi wyrzuty za jego „niecny występek”.
Scena XV: Harpagon ciągle narzeka na syna, wzywa Walerego, do którego nabrał największego zaufania, by miał oko na wszystko. Komicznie rozpaczając nad własną ruiną, dysponuje, aby... uratować [z posiłku] ile będzie można, aby odesłać z powrotem do sklepu.
Akt czwarty
Scena I: Frozyna czyni wymówki młodym, że wcześniej nie ujawnili przed nią stanu swoich uczuć, ale i tak deklaruje pomoc w przechytrzeniu starucha, gdyż całkiem straciła nadzieję na jego wdzięczność. Proponuje skierować uczucia Harpagona w inną stronę - chce mu przedstawić jedną ze swych przyjaciółek, która omamiłaby starca udają dobrze urodzoną, a co ważniejsze, bogatą damę.
Scena II: Harpagon spostrzega, że przyszła macocha pozostaje w dobrej komitywie z Kleantem. Podejrzewa jakiś spisek przeciwko sobie.
Scena III: Kiedy panie opuszczają dom i wybierają się na przejażdżkę, Harpagon wypytuje syna, co sądzi o przyszłej macosze. Kleant na wszelki wypadek odżegnuje się od wszelkiej sympatii do Marianny. Wtedy Harpagon udaje przed synem, że się zastanowił nad wiekiem i zrozumiał niewłaściwość planów matrymonialnych. Proponuje, by „w zastępstwie” zobowiązania małżeńskie zamiast ojca wypełnił syn. Prostoduszny i uczciwy młodzieniec wpada w pułapkę i zgadza się na tę propozycję, a gdy ojciec odgrywa przed nim komedię i zaczyna fałszywie troszczyć się, czy nie złamie mu serca - brnie jeszcze dalej, wyznając swoje uczucie do Marianny. Wówczas Harpagon odkrywa swój podstęp i każe synowi ostatecznie wyrzec się ukochanej. Kleant zajmuje nieprzejednane stanowisko i odważnie oświadcza ojcu, że mu nie ustąpi.
Scena IV: Skłóceni ojciec i syn postanawiają zdać się na obiektywny sąd - wzywają Jakuba, który wysłuchuje racji obu stron. Złośliwie doprowadza zwaśnionych do pozornej zgody i wychodzi.
Scena V: Po wyjściu Jakuba Kleant i Harpagon padają sobie w ramiona, ale zgoda okazuje się pozorna - żaden nie chce utracić Marianny.
Scena VI: Strzałka powiadamia Kleanta, że udało mu się przechwycić skarb Harpagona - szkatułkę, którą skąpiec zakopał w ogrodzie i o którą tak się stale obawiał.
Scena VII: Harpagon dokonuje przerażającego odkrycia, że ukradziono mu szkatułkę zawierającą dziesięć tysięcy franków. Komiczny i żałosny, gotów jest popełnić samobójstwo w rozpaczy za utraconymi pieniędzmi.
Akt piąty
Scena I: Harpagon wzywa Komisarza i żąda, by ten... aresztował całe miasto i przedmieścia.
Scena II: Złodziejem jest, jak wiemy, Strzałka, który mści się za wypędzenie go przez Harpagona. Ale na skutek insynuacji Jakuba, który z kolei ma żal do rządcy za kije, jakie od niego dostał, podejrzenie pada na Walerego. Harpagon, który dotąd ufał Waleremu (ale kiedy chodzi o pieniądze, gotów jest oskarżyć samego siebie), łatwo daje się zwieść Jakubowi.
Scena III: Harpagon oskarża Walerego. Aby się oczyścić z podejrzeń, Walery musi ujawnić swoje intencje i wyznać prawdziwe imię. Zabawne nieporozumienie polega na tym, że kiedy Walery mówi o „skarbie najcenniejszym”, ma na myśli Elizę, a Harpagon z uporem wraca do swojej szkatułki. Gdy wszystko się wyjaśnia, jest jeszcze gorzej - do pozwu o kradzież Harpagon dołącza oskarżenie o uwiedzenie córki.
Scena IV: Gdy damy powracają ze spaceru, Harpagon wyrzuca Elizie nieposłuszeństwo wobec ojca.
Scena V: Harpagon przeprasza imć Anzelma za niedotrzymanie kontraktu małżeńskiego. Pan Anzelm oświadcza jednak, że nie było jego intencją poślubienie dziewczyny wbrew jej woli. Mimo to oburzony Harpagon nadal pała chęcią zemsty na Walerym. Młodzieniec unosi się honorem, twierdzi, że nie pozwoli się obrażać - pochodzi bowiem ze znakomitego rodu, jest synem don Tomasza d'Alburci. Oburzony pan Anzelm zarzuca mu kłamstwo, ale Walery przytacza niezbite dowody. Ku zdumieniu obecnych Marianna rozpoznaje w nim wówczas brata. Wtedy imć Anzelm otwiera obojgu ramiona: jest ich ojcem! Tak po wielu fantastycznych przygodach odnajduje się rodzina (rozproszona niegdyś podczas katastrofy na morzu). Wzruszająca scena nie obchodzi jednak Harpagona, starzec troszczy się tylko o to, gdzie podziała się jego szkatułka.
Scena VI: Zjawia się wypędzony Kleant. Ponieważ wie, kto jest prawdziwym złodziejem, proponuje ojcu pomoc w odzyskaniu cennej szkatułki, jeśli ten zezwoli na jego małżeństwo z Marianną. Harpagon zgadza się na wszystko, nawet na ślub Elizy i Walerego, byleby nie musiał pokrywać kosztów obu wesel ani opłacać niepotrzebnie wezwanego Komisarza. Pan Anzelm zgadza się ponieść wszystkie koszty, a nawet kupić Harpagonowi nowe ubranie na uroczystość zaślubin. Kiedy wszyscy cieszą się i padają sobie w objęcia, Harpagon biegnie ...uściskać kochaną szkatułkę.
Niektóre szczegóły i pomysły komedii zostały zapożyczone ze Skrzynki Plauta, jednak takie korzystanie z dorobku światowego dramatopisarstwa w czasach Moliera było przyjętym zwyczajem. Ponadto u Plauta najważniejsza była intryga związana z przypadkowo odnalezionym skarbem, zaś u Moliera - portret głównego bohatera patologicznego skąpca.