Tajemnicze linie obu Ameryk, artykuł o dziwnych szkicach w Amerykach
Tajemnicze linie obu ameryk
Próbujemy ustalić jaką rolę spełniały zagadkowe, idealnie proste linie, wyznaczone przed wiekami na równinach obu Ameryk.
Na rozległych równinach obu Ameryk, od stanu Kolorado na północy, po pustynne płaskowyże Chile na południu, rozciągają się tajemnicze linie. Owe gigantyczne naziemne inskrypcje i być może rytualne trakty zostały prawdopodobnie wyryte przez rdzennych, prekolumbijskich mieszkańców tych ziem. Idealnie proste drogi i linie wytyczone na pustyni odnaleziono w Utah, Kolorado, Arizonie i Kalifornii. Jednak najbardziej zdumiewający przykład odkryto w kanionie Chaco, kultowym miejscu wymarłego ludu Anasazi, zamieszkującego przed wiekami północnozachodnie rejony obecnego stanu Nowy Meksyk. ponad tysiącletnie, szerokie na 9 metrów drogi nie są zwykłymi polnymi traktami. Noszą ślady bardzo jak na owe czasy zaawansowwanej myśli technicznej i ciągną się w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od kanionu, prowadząc do obecnie całkowicie zniszczonych, rytualnych budowli zwanych "Wielkimi Domami". Rysunki są perfekcyjnie wytyczone, a fotografie w podczerwieni wykonane przez NASA ujawniły, że na niektórych odcinkach drogi przebiegają dokładnie równolegle do siebie. Pozostaje zagadką, po co Anasazi wybudowali taką sieć dróg, skoro - o ile wiadomo - nie znali jeszcze pojazdów kołowych ani nie jeździli konno. Nieco dalej na południe, w Meksyku, odkryto kilka systemów dróg jeszcze starszych od znalezionego w okolicach kanionu Chaco. najlepiej zbadany jest system La Quemda w Zacatecas. Na przedłużeniu niektórych szlaków znajdują się pradawne ołtarze, inne natomiast prowadzą do tak nieoczekiwanych miejsc, jak jaskinie lub strome klifowe urwiska. Najwyraźniej więc były to drogi do nikąd.
Drogi rytualne?
Meksykański półwysep Jukatan zamieszkiwali niegdyś starożytni Majowie. Budowali oni święte szlaki zwane "sacheob", czyli "białe drogi", które według materiałów historycznych mogły mieć również charakter mistyczny i przebiegać pod ziemią lub w powietrzu. Wiele dróg, prostych linii i bardziej skomplikowanych kształtów wytyczonych na pustyni przebiega przez łańcuch Andów w Ameryce Południowej. Najsłynniejsze są liczące 2 tysiące lat, gigantyczne rysunki naziemne na płaskowyżu Nazca w Peru. Są to formy geometryczne, wizerunki roślin i zwierząt oraz zwykłe proste linie. osiągają długość od kilkuset metrów aż do 20 km. Niektóre z nich przecinają wzgórza i grzbiety górskie, tak jakby nie napotykały żadnej przeszkody.
Szamańskie praktyki.
Archeolodzy uznali, że niezwykłe linie nie były drogami we współczesnym tego słowa znaczeniu. Zastanawiali się jednak dlaczego można je znaleźć na całym kontynencie oraz dlaczego ich budowniczowie taką wagę przywiązywali do tego, żeby były idealnie proste. Wydaje się, że zagadkę rozwiązała w 1977 roku amerykańska antropolog Marlene Dobkin de Rios. Zauważyła bowiem, iż osobliwe naziemne rysunki występują tylko tam, gdzie mieszkały niegdyś ludy, których religia nosiła znamiona szamanizmu. Szamani zaś wykorzystywali często w swoich praktykach środki halucynogenne, aby wywołać wrażenie uwolnienia duszy z ciała. Dobkin de Rios uznała, że linie wiążą się z owymi "magicznymi podróżami" duszy ku wyższemu światu, które stanowiły zasadniczy element praktyk szamańskich, wspomaganych właśnie miksturami o działaniu narkotycznym. W sferze wpływów szamanizmu znajdowali się np. Indianie Hopewell. Podczas prac wykopaliskowych w grobowcach w Chillicothe w stanie Ohio, odnaleziono atrybuty władzy szamanów oraz drewniane figurki, przedstawiające grzyby halucynogenne. Natomiast plemiona Ameryki zachodniej i południowo-zachodniej wykorzystywały do rytuałów szamańskich silne alkaloidy zawarte w wilczej jagodzie ( bieluń dziędzierzawa ).
Święte rośliny.
Z kolei w Meksyku w czasach prehistorycznych podstawową rośliną halucynogenną był pejotl. W regionach, w których odnaleziono tajemnicze szlaki, ten psychoaktywny kaktus używany jest do dziś. W krajach położonych na terenach należących niegdyś do starożytnych Majów, pejotl od wieków stosowany jest jako rytualny halucynogen, ułatwiający osiągnięcie transu. W północnym Peru ośrodkiem kultu szamańskiego od 800 r. p. n. e. była świątynia Chavin de Huantar. podczas obrzędów spożywano tam halucynogenny kaktus San Pedro. Wpływy kultu sięgały m. in. tych obszarów Andów, w których odnaleziono gigantyczne rysunki. W tropikalnych lasach dorzecza Amazonki, niektóre plemiona podczas rytualnych ceremonii o dziś odurzają się silnymi środkami halucynogennymi, takimi jak "Banisteriopsis Caapi". Dobkin se Rios tłumaczy też, dlaczego tak wielką wagę przywiązywano do tego, aby linie przebiegały perfekcyjnie prosto. jej zdaniem przedstawiają one wzorzec zakorzeniony głęboko w ludzkim umyśle a wyłaniający się z podświadomości pod wpływem transu. Jego odpowiednikiem może być wizja tunelu, znana z relacji ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną. Od neurofizjologicznego wyjaśnienia, proponowanego przez Dobkin de Rios, który mówi o wpływie halucynogenów na mózg, nieco różni się symboliczna interpretacja popularna wśród rdzennych Indian. Traktują oni owe szlaki jako symbol duchowej podróży do świata, który w szamaniźmie jest innym wymiarem świata nam znanego. Linia była mapą astralnej, pozacielesnej wędrówki szamana. wiele pozwala sądzić, że linie te postrzegano również jako źródło mocy duchowej. Wyjaśniałoby to cel plemiennych wędrówek ich szlakiem.
Trasy duchowych lotów.
Symbole wędrówek duchowych - choćby często używany symbol ptaka - znaleźć można na malowidłach skalnych, płaskorzeźbach, w ceremonialnych akcesoriach i strojach szamanów oraz w ich rytualnych tańcach i gestach ( takich jak ruch ramion naśladujących ruch skrzydeł ). Loty duszy znajdują też odbicie w legendach o szamanach ( w tradycji Eskimosów ważny element stanowią bohaterskie czyny latających magów ). Duchowy lot symbolizowany był właśnie linią prostą. odległe echa owych szamańskich symboli do dziś odźywiają języku, np. w wyrażeniu "prosto jak strzelił", które być może oddaje zakorzenione w tradycji ludzkości mityczne podróże.
Widziane z ziemi ścieżki w Carangas w Boliwii biegną bez żadnych odchyleń aż po horyzont. Z wysokości 4 km nad ziemią widać, że są one idealnie proste i równoległe. Kontynent amerykański pokryty jest jeszcze wieloma innymi, równie precyzyjnie wytyczonymi drogami i liniami.
Tajemnicze linie Ameryk.
Ludy przed wiekami zamieszkujące obie Ameryki pozostawiły po sobie gigantyczne linie i drogi, na stałe wpisane w krajobraz dwóch kontynentów. Większość z nich powstała prawdopodobnie zanim na tych terenach upowszechnił się wynalazek koła. Linie ciągną się po prostej na przestrzeni wielu kilometrów i są wytyczone z niezwykłą precyzją. Jakie funkcje spełniały te niezwykłe linie i figury geometryczne, pozostaje do dziś tajemnicą.
Pochodzenie i wiek tego wału ziemnego tzw. Kopca Węża w stanie Ohio, wciąż stanowi przedmiot sporów, mimo że ekspertyza przedmiotów znalezionych w jego pobliżu sugeruje, iż budowla została usypana ok. roku 1100. Wąż ma 450 m długości, 6m szerokości i ok. 1,5 m wysokości. Nie wiadomo, do jakich celów służył. Naukowcy z Uniwersytetu Youngstone zauważyli tylko, że głowa "węża" wskazuje wschód słońca w czasie letniego przesilenia, ogon zaś wschód słońca w czasie przesilenia zimowego. Mogłoby to świadczyć, że wał ziemny stanowił element kultu Słońca.
Płaskowyż Wyżyny Boliwijskiej poprzecinany jest idealnie prostymi liniami o długości dochodzącej do 33 km - są więc one dłuższe od bardziej znanych rysunków naziemnych z płaskowyżu Nazca. W pobliżu tych linii znajduje się szereg świątyń. W 1985 roku antropolog Johan Reinhard był świadkiem ceremonii, podczas której Indianie szli trzykilometrową, prostą ścieżką, prowadzącą na szczyt góry, gdzie składali ofiary bóstwu.
Na płaskowyżu Nazca w Peru odnaleziono gigantyczne rysunki naziemne - linie, trójkąty, kwadraty i wizerunki zwierząt. Dziś wiadomo już, w jaki sposób je wyznaczano - podobne linie potrafią wytyczać też współcześni mieszkańcy tych terenów - nie wiadomo natomiast, po co je wyryto.
Ogromny rysunek pająka na skraju Pampa de San Jose otaczają rozmaite trójkąty i linie proste.
Według profesora Paula Kosoka linie z Nazca spełniały cel astronomiczny.
NOTATNIK - szamanizm.
Ta jedna z najstarszych i najbardziej uniwersalnych form wierzeń religijnych do dziś spotykana jet u wielu plemion pierwotnych. Centralna postać kultu to szaman - pośrednik między światem ludzi a światem duchów. Szamani umieją wprowadzić się w trans, podczas którego ich dusza odbywa "magiczny lot". Pełnią również rolę uzdrowicieli: udają się innego świata i uwalniają więzione dusze chorych, bądź odstraszają złe moce wywołujące chorobę. Szamani towarzyszą też duszom w drodze do świata zmarłych. W trans wprowadzają się poprzez taniec, rytm bębnów, śpiew, środki halucynogenne i hiperwentylację mózgu. Szamami często zostają ci ludzie, którzy mają naturalną zdolność wczuwania się w psychikę innych.
ANALIZA - trans: wzorce tkwią w umyśle.
Każdy dysponuje czymś w rodzaju zbioru podstawowych danych wizualnych. Naukowcy określają to mianem wzorcowych elementów obrazu. Należą do nich linie, kropki, walce, spirale, tunek, krzywe itd. Przed oczyma człowieka pogrążonego w transie elementy te zaczynają układać się w skomplikowane wzory geometryczne. Kiedy oczy szamana są otwarte, wzory mogą nakładać się na obraz docierający ze świata zewnętrznego. W miarę pogłębiania transu, elementarne wzorce zdają się przywoływać z pamięci podobne obrazy i łączyć z nimi w całość. I tak falująca krzywa może zamienić się np. w wijącego się węża. Archeolodzy odkryli obrazy przedstawiające wzorcowe elementy postrzegania na prehistorycznych malowidłach skalnych na terenie obu Ameryk. Uważa się, że wiele spośród wizerunków było inspirowanych wizjami, wywołanymi przez środki halucynogenne. Rysunki naziemne są może powiększoną wersją wzorcowych obrazów, które mają źródło w ludzkim mózgu, a ujawniają się w rytuałach szamanów.
Źródło: http://www.cidernet.pl/