W co wierzą nasi idole?
T.M.
W moc uzdrawiającej wody, czerwonych nitek, w istnienie galaktycznego imperatora... Co sprawia, że gwiazdy tak chętnie przyłączają się do modnych ruchów religijnych? Dlaczego różnym guru tak łatwo ich omotać? Czy potrzeba wiary w możliwość szybkiego rozwiązania problemów jest silniejsza niż zdrowy rozsądek?
Osiemnastoletnia licealistka Anna z błyskiem w oczach pokazuje mi nadgarstek z zawiązaną na supeł czerwoną nitką. - Taką samą ma Madonna! Przyglądam się. Nitka jak nitka, niczym specjalnym się nie wyróżnia. Po prostu kawałek czerwonej włóczki. - Jest magiczna. Chroni przed złym okiem - przekonuje mnie Anna.
- Na czym polega jej siła? - pytam zaciekawiona. - Broni przed złymi ludźmi. Jest przesycona dobrą energią. Pomaga mi w szkole - pokrętnie wyjaśnia Anna.
Kiedyś podobne nitki matki wiązały w pobliżu niemowlęcych posłań. Miały strzec dzieci przez ludźmi rzucającymi uroki. Ale to nie ma nic wspólnego z czerwoną nitką Madonny, której technologia - jak zapewnia Anna - została opracowana przez mędrców kabały. Tę nić owija się na około grobu wielkiej pramatki Racheli w Betlejem, po czym tnie się ją na kawałki i wiąże wokół lewego nadgarstka. Dzięki temu uzyskuje się połączenie z ochronnymi energiami otaczającymi grób Racheli.Anna marzyła o takiej bransoletce od kiedy zobaczyła w kolorowej prasie zdjęcia swojej idolki i przeczytała o praktykach kabalistycznych Madonny. Jeszcze wówczas nie wiedziała, na czym one polegają. Ale poszperała w internecie i znalazła adres Fundacji Centrum Kabbalah. Wybrały się tam z koleżanką. Fundacja mieści się na 42. piętrze warszawskiego wieżowca.
- Za nitkę zapłaciłam 72 zł, ale w opakowaniu jest jeszcze metr. Może starczy mi na trzy bransoletki? Jak już się ją zawiąże, to nie da się zdjąć bez uszkodzenia. Mnie po tygodniu nitka się przerwała. Kupiłyśmy sobie też po breloczku z logo Centrum Kabbalah (15 zł). Mojej mamie chciałam zrobić prezent z zapachowej świecy, ale miałam za mało kasy
(kosztuje 42 zł). Obsługiwała nas miła dziewczyna i namawiała do przeczytania książki Karen Berg o kabale dla kobiet. Może wezmę udział w warsztatach... - zastanawia się Anna.
W sieci popkabały
W Polsce Fundacja Centrum Kabbalah działa od dwóch lat i na razie powoli rozwija skrzydła. Organizowali kilka imprez, ale dopiero w 2007 roku planują akcję propagandową. Jednak niektóre polskie gwiazdy, jak Maryla Rodowicz czy Otylia Jędrzejczak noszą już czerwone nitki.
- Nić otrzymałam trzy lata temu na Florydzie od menadżera Madonny - zwierzyła się w jednym z wywiadów Maryla Rodowicz. Podczas tego pobytu wysłuchała wykładu guru Madonny Philipa Berga. Kiedy w czasie festiwalu w Sopocie zachorowała na gardło, Centrum Kabbalah podarowało jej dwie butelki cudownej wody (litr kosztuje ok. 18 złotych, dostępna jest jedynie przez internet). Ból ustąpił, ale Rodowicz twierdzi, że kabała wcale jej nie wciągnęła, bo nie traktuje jej jak religię, tylko jak filozofię życiową. Otylia Jędrzejczak bransoletkę otrzymała od koleżanki. Zapytana o nią, mówiła: "Jestem katoliczką. Chodzę do kościoła. Noszenie nitki podobno przynosi boże błogosławieństwo". Jednak Watykan potępia kabałę...
Kabbalah Centre światową popularność zawdzięcza Madonnie. Odkryła je w 1996 roku, kiedy będąc w ciąży, czuła się zagubiona i szukała odpowiedzi na egzystencjalne pytania: jak żyć, dokąd zmierzam? Na jakimś przyjęciu dowiedziała się o istnieniu centrum. Kiedy się tam wybrała, doznała oświecenia. Odnalazła "prawdę", która zmieniła jej życie. Od tego czasu kierujący Kabbalah Centre Philip Berg może mówić o wielkim szczęściu, bo Madonna oddała im swoje serce i portfel, a za jej przykładem poszli liczni mieszkańcy Hollywood. Zaczęła polecać centrum jako miejsce wypoczynku i regeneracji duchowej energii. Lista sław korzystających z jego usług jest długa. Znajdują się na niej Britney Spears, Christina Aguilera, Naomi Campbell, Barbra Streisand, Winona Ryder, Elizabeth Taylor, Gwyneth Paltrow, Courtney Love, Dolly Parton, Demi Moore.
Czym jest kabała?
To tajemna wiedza wywodząca się z judaizmu. Ale ta w wydaniu Philipa Berga z prawdziwą żydowską mistyką niewiele ma wspólnego. Największy autorytet prawdziwej kabały, rabin Adin Steinsaltz z Jerozolimy nazywa ją "popkabałą"i twierdzi, że ma się ona do żydowskiej mistyki tak, jak pornografia do prawdziwej miłości. Jest to zlepek filozofii New Age, popularnej psychologii i etnicznego, żydowskiego lukru. Pseudokabaliści postępują według ustalonej strategii. Kiedy pojawiają się w nowym miejscu, kierują przesłanie zawsze najpierw do elit. Czerwone nitki, butelki uzdrawiającej wody, "odblokowywanie kanałów świetlnych" zwabiły już kilkaset tysięcy ludzi. A dzięki temu Kabbalah Centre mieszczące się w niewielkim budynku na przedmieściach Londynu przeniosło się do Kaliforni, nieopodal Beverly Hills. Ma dziś 50 ośrodków na czterech kontynentach i grubo ponad kilkadziesiąt milionów dolarów majątku. I choć w USA organizacja ta została uznane za sektę, nadal działa, udziela porad i sprzedaje "wodę kabalistyczną" (reporter BBC wykrył, że kupowano ją z fabryki wody mineralnej w kanadyjskim Ontario).
Mimo to Madonna i tak święcie wierzy w jej uzdrawiającą moc. Na swój koncert w Los Angeles kazała dostarczyć ponad tysiąc litrów. Finansowo wspomaga centra kabalistyczne na całym świecie. Za 7,5 miliona funtów kupiła kamienicę w centrum Londynu dla Kabbalah Centre, a 22 miliony dolarów przekazała na budowę podobnego w Nowym Jorku. Napisała też książkę dla maluchów pt. "Angielska róża", opartą na kabalistycznych naukach i planuje otworzyć szkołę kabały dla dzieci. Przestrzega szabatu i nie koncertuje od piątkowego wieczoru. Używa nowego imienia Estera, ponieważ wierzy, że jest inkarnacją biblijnej królowej. Obchodzi święto Pesach upamiętniające przejście Izraelitów przez Morze Czerwone.
W 2004 roku na czele pielgrzymki dwóch tysięcy wyznawców Kabbalah Centre odwiedziła święte miejsca w Izraelu, m.in. grób Izaaka Lurii - charyzmatycznego kabalisty z XVI wieku - i uwieczniła to na filmie pt. "I Am Going To Tell You A Secret". W tym czasie centrum wydało deklarację głoszącą, że holocaust został zawiniony przez Żydów, którzy "niedostatecznie otwierali się na Światło". Tego było za wiele - Izrael uznał Kabbalah Centre za niebezpieczną sektę. Na swojej najnowszej płycie Madonna nagrała piosenkę pt. "Isaac", która miała być hołdem złożonym świętemu kabaliście, a wywołała protest całego środowiska judaistycznego. Rok wcześniej obraziła ich teledyskiem "Die Another Day", w którym wystąpiła z ramionami obwiązanymi filakteriami (święte zwoje Pięciok-sięgu) przytrzymującymi skrzynkę z najważniejszymi wyznaniami wiary dla każdego Żyda, a na ekranie pojawiły się imiona Boga.
Magia czarnej magii
Artyści Hollywood słyną z przyłączania się do modnych w danym momencie religijnych ruchów. W latach 50. Marilyn Monroe sympatyzowała z późniejszym założycielem Kościoła Szatana (1966) Antonem Szandorem LaVeyem. Podobno prowadzili niekończące się rozmowy na temat okultyzmu i magicznych rytuałów. Ale to inna gwiazda - Jayne Mansfield - za namową LaVeya została kapłanką Kościoła Szatana i od tego czasu nie rozstawała się z różowo-czarnym talizmanem z pentagramem. Brała udział w satanistycznych rytuałach i praktykowała czarną magię. Zginęła w wypadku samochodowym...
Rytualny aspekt miała podobno zbrodnia dokonana w willi Romana Polańskiego w Bel Air. Zaraz po odkryciu zmasakrowanych ciał, w tym ciężarnej żony reżysera, Sharon Tate, pojawiły się różnego rodzaju domysły. W "Oku diabła" (filmie nie reżyserowanym przez Polańskiego) Sharon grała dziewczynę o nadprzyrodzonych zdolnościach, zamordowaną w niemal identycznej scenerii jak ta, w której aktorka zakończyła życie. Polański miał za sobą "Dziecko Rosemary", którego konsultantem, jak głosi plotka był właśnie wspomniany LaVey. Po premierze filmu sataniści zarzucali zresztą Polańskiemu, że zdradził ich tajemne obrzędy.
Mimo wszystkich tych tragicznych wydarzeń zainteresowanie artystów satanizmem i okultyzmem nie słabło. Twórca współczesnej magii Aleister Crowley miał wpływ na reżysera Kennetha Angera, którego filmy w zamyśle od początku do końca miały być aktem magicznym i miały wpływać na podświadomość widza. Występowali w nich znani muzycy: Jimmy Page (Led Zeppelin) oraz Mick Jagger (Rolling Stones). Jego utwór "Sympathy For The Devil" był kojarzony z satanizmem. Mick Jager nadal przejawia zainteresowanie wiedzą tajemną. Ostatnio, namówiony przez Madonnę, razem z żoną, modelką Jerry Hall, uczęszczał na zajęcia w Kabbalah Centre w Londynie.
Mick Jagger wraz z Davidem Bowie zostali honorowymi członkami magicznego zakonu Ordo Templi Orientis, ale Bowie bardziej interesował się tarotem i magią. Panicznie bał się, żeby jego włosy, paznokcie i ekskrementy nie dostały się w niepowołane ręce. Palił je, bo - zgodnie z naukami Crowley'a - wierzył, że wykorzystane do magicznych rytuałów mogą go pozbawić twórczych mocy, a nawet życia.
Róbcie pieniądze, wierzcie w Xenu
Wśród różnych wyznań walczących od lat o dusze znanych osobistości prym wiedzie ogromne przedsiębiorstwo, liczące sobie trochę ponad pół wieku - Kościół Scjentologiczny (inaczej Kościół Nauki o Wiedzy). Czym jest? Mieszanką buddyzmu tybetańskiego, taoizmu, hinduizmu, literatury science-fiction, wiary w reinkarnację, psychoanalizy oraz okultyzmu. Uznaje kult pieniądza i młodości. Usprawiedliwia używanie przemocy i wykorzystywanie ludzi w celach ekonomicznych. Założyciel Kościoła Scjentologicznego, L. Ron Hubbard, pisarz science-fiction i miłośnik magii, w czasach młodości mawiał: "najszybszym sposobem na zarobienie miliona dolarów jest założenie nowej religii". Jedną z zasad Hubbarda jest wezwanie: "Róbcie pieniądze, wykorzystujcie innych i nie przebierajcie w środkach". Majątek tej organizacji w samych Stanach Zjednoczonych ocenia się na 200 milionów dolarów. Kościół Scjentologiczny posiada 700 ośrodków w 65 krajach, a jego "kościoły" to ekskluzywne biurowce w centrach miast. W Niemczech oskarża się go o dążenie do przejęcia kontroli nad gospodarką, dlatego członkom Kościoła Scjentologicznego zabroniono pracować w służbach państwowych i wstrzymano zamówienia państwowe dla firm należących do scjentologów. Na terenie Australii i Wielkiej Brytanii działalność kościoła jest zakazana. We Francji 23 scjentologów oskarżono m.in. o wyłudzanie pieniędzy i nielegalne uprawiania medycyny.
Gwiazdy Kościoła Scjentologicnego
Nie przeszkadza to takim gwiazdom jak Tom Cruise, John Travolta, Bruce Willis, Priscilla Presley czy Shirley MacLaine być zaangażowanymi wyznawcami tego słynącego ze skandali religijnego ruchu i dobrowolnie poddawać się praniu mózgów. Bo czy bez tego można uwierzyć, że przed milionami lat zły galaktyczny imperator o imieniu Xenu zesłał ludzi na ziemię, a potem ich zabił, powodując wybuchy wulkanów i w ten sposób rozwiązał problemy przeludnienia galaktyk? Albo w to, że został potem schwytany i przetransportowany na nieznaną planetę, gdzie ponoć żyje do dziś? Scjentolodzy twierdzą też, że dusze zabitych ludzi zostały na ziemi i oddziaływują na wszystkich z wyjątkiem scjentologów, którzy wiedzą jak wyzwolić się spod ich wpływu i w ten sposób niweczą plany Xenu. Celem wyznawców Kościoła Scjentologicznego jest odnalezienie, a następnie pozbycie się tzw. engramów, czyli traumatycznych doświadczeń z przeszłości, oraz osiągnięcie stanu idealnego funkcjonowania, określanego jako"czysty". Osiąga się go poprzez udział w kursach organizowanych przez kościół. Za przechodzenie przez kolejne stopnie wtajemniczenia trzeba płacić (pełny trening kosztuje ponad 150 tysięcy funtów).
Tom Cruise przyłączył się do scjentologów w latach 80. Podobno pomogli mu pozbyć się dysleksji. Potem przekonał swoje trzy siostry, a niedawno mamę. Namówił wielu przyjaciół, m.in. byłe żony: Nicole Kidman i Penelope Cruz (po rozstaniu z Cruisem rozstały się ze scjentologią), a także obecną ukochaną Katie Holmes, mimo że jej rodzice - zagorzali katolicy - manifestują niechęć do scjentologii. Katie urodziła ponoć córeczkę bez jednego krzyku - scjentologia zaleca bowiem, żeby dziecko było przyjmowane na świecie w zupełniej ciszy. Holmes, na dobre wcielona już do kościoła scjentologicznego, otrzymała opiekunów - scjentologów, którzy wszędzie za nią chodzą, nawet na babskie przyjęcia.
Na szczęście nie wszystkich Tomowi udaje się nawrócić na scjentologię. Bez skutku namawiał do tego Victorię i Davida Beckhamów oraz Brada Pitta i Angelinę Jolie. Chciał przyznać Angelinie nagrodę scjentologów za jej działalność humanitarną, ale ta kategorycznie ją odrzuciła.
Przez to scjentologiczne szaleństwo Cruise niedawno stracił pracę. Wytwórnia filmowa Paramount Pictures po14 latach współpracy rozwiązała z nim kontrakt. Prezes koncernu uważa, że eksponowany przez aktora związek z kościołem scjentologicznym źle wpłynął na sprzedaż biletów na film "Mission Impossible III", co przyniosło 100-150 mln dolarów strat. O jakie wybryki Cruise'a chodzi? Na antenie NBC w programie "Today" aktor wygłosił kazanie o tym, że środki leczące depresję szkodzą (scjentologia zakazuje stosowania antydepresantów). Podczas wywiadu dla magazynu "Der Spiegel" obraził dziennikarza, który zasugerował, że scjentologia jest pseudonauką. W maju br. sondaż przeprowadzony na zlecenie "USA Today" wykazał, że publiczna aprobata dla Cruise'a spadła do 35 proc.
Nie ma piekła, nie ma nieba
23-letni Adam, student prawa na UW pozostaje fanem Cruise'a. - Tom jest wspaniały, a Katie wprost boska. Na filmie "Wojna światów", w którym zagrali, byłem dziesięć razy. Podobnie jak Cruise wierzę, że nie jesteśmy jedynymi istotami żyjącymi we wszechświecie - emocjonuje się Adam. Scjentologią interesuje się od dwóch lat. Brał udział w warsztatach organizowanych przez Centrum Dianetyki z Wrocławia (Hubbard, twórca scjentologii, wymyślił dianetykę, jako naukę o zdrowiu umysłowym) i twierdzi, że dzięki temu udało mu się załatwić staż u znanego warszawskiego mecenasa. Kiedy w maju 2006 r. odbywała się w Warszawie impreza Tournée Dobrej Woli Ochotników Scjentologii, Adam nareszcie miał możliwość nawiązania bezpośredniego kontaktu z młodymi scjentologami z różnych stron świata. - Otrzymałem od nich broszurkę "Droga do szczęścia". Z niektórymi nadal mailuję. Odwiedzam też internetowe strony Humanitarnych Wolontariuszy Scientology. Zamawiam książki, które oferują. Chciałbym uczestniczyć w kursach - mówi Adam.
Kiedy informuję go, że Kościół Scjentologiczny często jest uważany za destrukcyjną sektę, a wielu psychiatrów oskarża scjentologów o manipulowanie umysłami członków, Adam uważa, że to bezpodstawne zarzuty. Namawiam go do przeczytania wydanej po polsku książki Norberta Potthoffa "W sieci scjentologii". Autor był działaczem kościoła scjentologicznego w Niemczech. Opisał, w jaki sposób członkowie tej organizacji są zobowiązani do donosicielstwa. Najpierw podczas zajęć zdobywają wiele intymnych informacji o sobie nawzajem. Nie obowiązuje ich jednak zachowanie tajemnicy. Często te informacje są wykorzystywane do grożenia komuś lub szantażu.
Polscy scjentologowie działają jako stowarzyszenia i spółki zajmujące się odnową psychiczną i psychoterapią. W 1993 r. nie udało im się zarejestrować jako związek wyznaniowy. Polskie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego uważa Kościół Scjentologiczny za jedną z groźniejszych sekt i nazywa go mafią religijną.
- Co takiego atrakcyjnego oferuje scjentologia ? - pytam Adama. - Jest inna od katolickiej religii. Nie poucza, nie zakazuje. Jest nowoczesna, daje pole dla działania wyobraźni. Uczy, jak osiągnąć sukces i zdobyć pieniądze... Głosi, że nie ma ani piekła, ani nieba. To mi odpowiada. A skoro tylu ludzi biznesu i gwiazd w to wierzy, i jakoś to im nie zaszkodziło, to może i mnie nie zaszkodzi! - śmieje się Adam.
20