John Ronald Reuel Tolkien


John Ronald Reuel Tolkien - urodził się w 1892 roku, a zmarł w 1973. Był angielskim pisarzem, filologiem oraz znawcą literatury staro angielskiej. Urodził się w południowej Afryce, ale od 1896 roku mieszkał na stałe w Wielkiej Brytanii. Rodzice przyszłego pisarza poznali się w Birningham i po kilku latach nieoficjalnej znajomości uzyskali wreszcie zgodę na zaręczyny, a później też na ślub. Początkowo ojciec pisarza, Arthur Tolkien usiłował pracować w Banku Lloyda, ale niepowodzenia zmusiły go do wyjazdu do Południowej Afryki, gdzie możliwości ustatkowania się finansowo były nieco lepsze. Tutaj wiodło mu się lepiej, został nawet mianowany szefem małego oddziału Banku Afrykańskiego. Tam też w kwietniu 1891 roku doszło do ślubu rodziców J.R.R.T. Zły klimat Afryki w 1895 roku zmusił Mabel (matkę pisarza) do wyjazdu do Birningham, gdzie miała czekać na męża. Niestety do ich spotkania nigdy nie doszło, gdyż 15 lutego 1896 roku zmarł Arthur.

Wtedy dla rodziny J.R.R.T. nastał okres trudności finansowych gdyż mogła ona liczyć tylko na skromną pomoc rodziny i niskie dochody z inwestycji poczynionych w Afryce. Matka postanowiła sama zająć się edukacją swoich synów (tzn. Johna Ronalda Reuela i jego młodszego brata Hilarego Arthura Reuela), którzy okazali się też dobrymi uczniami. W wieku czterech lat Ronald (bo tego imienia używała rodzina) czytał już w miarę dobrze, nieźle pisał i okazywał szczególne zainteresowanie kaligrafią, lekcjami angielskiego, i łaciny. Za młodu uwielbiał spacerować po parku, tam też zakochał się w drzewach, co zostało mu już na całe życie. Dużo też czasu poświęcał na czytanie książek, w ten sposób zrodziło się zamiłowanie mistrza do starych legend arturiańskich, nordyckich sag (w wielu miejscach podobnych do późniejszej fantastyki tworzonej przez pisarza) publikowanych wtedy w interpretacji Andrew Langa. Właśnie w tym okresie życia zaszła ważna zmiana w sytuacji rodziny. Matka J.R.R.T. zdecydowała się przejść na katolicyzm. Spowodowało to pogorszenie jej sytuacji materialnej, gdyż rodzina wycofała od niej swą pomoc. Mimo wszystko matka zaczęła w nowej wierze wychowywać obu chłopców. Odbiło się to również na życiu prywatnym Ronalda, gdyż musiał porzucić wymarzoną szkołę Króla Edwarda, gdzie między innymi uczęszczał swego czasu jego ojciec. Wiosną 1904 roku przyszłego pisarza spotkała kolejna tragedia. Jego matka trafiła do szpitala z wykrytą cukrzycą. W wyniku choroby zmarła 14 listopada tego samego roku.

Zgodnie z ostatnią wolą zmarłej opiekunem chłopców został ojciec Francis Xavier Morgan z Oratorium Birmingham, który w okresie największego kryzysu umożliwił rodzinie przetrwanie. Okres życia z matką, tak nagle zamknięty wywarł jednak największy wpływ na osobowość przyszłego pisarza. To właśnie po części Mabel można zawdzięczać późniejsze powstanie wielkich dzieł artysty i niewątpliwie języków Śródziemia. Ronald powrócił do ukochanej szkoły, gdzie miał szansę rozwijać swoje lingwistyczne zainteresowania. Dzięki sporej biblioteczce szkoły, dobrym pedagogom i przyjaźniom z odpowiednimi kolegami udało mu się dotrzeć do starych tekstów literackich. Dotarł do podręcznika języka anglosaskiego, częściowo poznał też walijski i staronordycki. Właśnie w tym okresie po raz pierwszy u Tolkiena zaczęły się pojawiać próby tworzenia własnych języków. Początkowo były one proste, ale z czasem zaczęły przybierać bardziej dojrzałe formy. Pierwszym z nich był "animalic", wymyślony raczej przez kuzynki Tolkiena, niż przez niego samego. Następnie przyszedł czas na "nevbosh", już o wiele sprawniejszy od "animalica". Można w nim nawet było pisać niewielkie limeryki. Kolejnym był "naffarin", który czerpał bardzo dużo z hiszpańskiego. Przełom w tej zabawie nastąpił po przeczytaniu "Podręcznika języka gockiego" autorstwa Josepha Wrighta. Wtedy przyszedł czas zająć się lingwistyką na poważnie. Ronald zaczął rekonstruować stare formy wymarłych języków gockich. Udoskonalał również ich stronę graficzną, tworząc odpowiedniego kształtu litery i głoski.

Mniej więcej w tym właśnie okresie w życiu Ronalda pojawiła się Edith Bratt, która zmieni całkowicie jego późniejsze życie. Edith była sierotą, podobnie jak Ronald i to niewątpliwie ich zbliżyło. Posiadała uzdolnienia muzyczne, grała na fortepianie i marzyła o karierze pianistki. Z rozmów zrodziła się pewna zażyłość, a ułatwiało ją to, że mieszkali w tym samym domu i wynajmowali pokoje u tej samej rodziny. Od zażyłości przeszło do fascynacji, od fascynacji do zadurzenia. Kiedy wiadomość o tym dotarła do ojca Francisa, ten zażądał zerwania znajomości. Motywował to zbyt dużą różnicą wieku (Edith była o trzy lata starsza), różnicą wyznań (o to moim zdaniem poszło najbardziej) i koniecznością kontynuowania nauki przez Ronalda. On miał wtedy 16, ona 19 lat, ale w świetle przepisów dalej nie mogli sami o sobie decydować. Ronald formalnie zapewnił, że skończył widywać się z Edith, ale spotkania trwały nadal. Gdy wiadomość dotarła do ojca Francisa, zakazał Tolkienowi widywać się z ukochaną do 21 roku życia, młodzi jednak spotykali się nadal. W końcu Edith postanowiła wyjechać do Cheltenham i stracili ze sobą kontakt na najbliższe trzy lata. Decyzja ta była po części spowodowana tym, że w 1909 roku Ronald starał się o stypendium na uniwersytecie w Oxfordzie (była to dla niego jedyna szansa, aby się tam dostać, gdyż nie miał zabezpieczenia majątkowego). Próba ta nie powiodła się, a spróbować można było tylko dwa razy. W związku z tym Ronald musiał ostro brać się do nauki. Właśnie wtedy w szkolnym życiu przyszłego pisarza zaszła znacząca zmiana. Z grupy osób zajmujących się szkolną biblioteką wyłoniło się T. C., B. S. - Klub Herbaciany, Towarzystwo Barrowian (nazwa wzięła się od "Barrow's Stores" - herbaciarni przy Corporation Street). To stowarzyszenie połączyło uczniów, którzy interesowali się lingwistyką, literaturą, sztuką. W jego skład weszli: J.R.R. Tolkien, Christopher Wiseman, Robert Quilter Gilson i Geoffrey Bach Smith. W 1910 roku młodemu Tolkienowi udało się uzyskać stypendium w Oxfordzie. Zanim jednak rozpoczął studia na tej prestiżowej uczelni musiał skończyć szkołę. Swobodnie mógł się wtedy udzielać w klubach dyskusyjnych, literackich, sportowych (Tolkien namiętnie grał w rugby!) i teatralnych. Gdy pożegnał się ze starą szkołą, wyrusza na wakacjach na wycieczkę do Szwajcarii, z tej podróży przywiózł widokówkę z podobizną "Ducha Gór", wiele lat później na odwrocie napisał "Zapowiedź Gandalfa...".

W 1911 roku rozpoczął się dla Ronalda całkiem nowy okres w życiu. Rozpoczął studia w Oxfordzie gdzie założył własny klub dyskusyjny i na początku prowadził bardzo barwne życie studencki. Początkowo nie miał zbyt wiele czasu na naukę, ale szybko zdał sobie sprawę że jeśli będzie tak dalej, to wyleci. Ronald studiował filologię klasyczną, a w ramach dodatkowych zajęć chodził na wykłady i konsultacje do Josepha Wrighta. Zmobilizował on młodego studenta do pracy nad własnymi językami . Tolkien znalazł w bibliotece uniwersytetu kilka podręczników Walijskiego, które dokładnie przestudiował. Od tego czasu to właśnie ten język stał się jego ulubionym. Zainteresował się też gramatyką fińską i oryginałem "Kalewali". W sposób całkowicie świadomy zaczął się wtedy interesować mitami i starymi tekstami. Z fascynacji walijskim i fińskim narodziły się później dwa podstawowe języki Śródziemia - quenya (czerpiący dużo z fińskiego) i sindarin (podobny do walijskiego). W tym okresie Tolkien nie działał na polu naukowym i mało przykładał się do nauki. Sam zauważył, że jeśli chce zająć się w przyszłości karierą naukową, to będzie musiał sporo nadrobić. W życiu Ronalda nastąpiła kolejna ważna zmiana. Dnia 3 stycznia 1913 roku ukończył 21 lat i pierwszą rzeczą, jaką z tej okazji zrobił, było napisanie listu do Edith Bratt. W liście tym ponowił swoje dawne wyznania miłosne i zaproponował małżeństwo. W odpowiedzi dostał list w którym ukochana oświadczała mu, że już się zaręczyła. Ronald niemal natychmiast wsiadł w pociąg i pojechał do Cheltenham. Tam 8 stycznia spotkał się z Edith i tak długo ją prosił, aż przyjęła jego oświadczyny. Po wypełnieniu się jego marzenia ostro wziął się do roboty, aby nadrobić zaległości. Jego prace pisemne zostały ocenione niezwykle wysoko i uczelnia zaproponowała mu zmianę kierunku studiów z filologii klasycznej, na angielską, jako bardziej zgodną z zainteresowaniami Tolkiena. Zgodził on się na to i z początkiem lutego zmienił kierunek studiów. W tym okresie interesowały go głównie dialekty zachodnich hrabstw środkowej Anglii. W tym okresie młody student został zmuszony do czytania starych poematów. Z utworu "Chrystus" Cynewulfa wprowadził słowa "Bądź błogosławion Earendilu, spośród aniołów najjaśniejszy, na świat posłany między ludzi...", czytał obie "Eddy"- poetycką (starszą) i prozatorską (młodszą), w nich to można znaleźć wiele imion umieszczonych w utworach Tolkiena. Te bardzo stare, przedchrześcijańskie jeszcze utwory bardzo mocno oddziaływały na Tolkiena. Jesienią 1913 roku, po krótkim pobycie we Francji Tolkien powrócił na macierzystą uczelnię. Wtedy pojawił się tam też dawny działacz T. C., B. S.- G. B. Smith, a dwaj inni - Gilson i Wiseman rozpoczęli studia w Cambridge. W 1914 roku Edith zmieniła wyznanie na rzymskokatolickie i zaczęła powoli przyzwyczajać się do swojej nowej roli - przyszłej żony, przyszłego naukowca. Ronald zaczął poszerzać kręgi swoich zainteresowań. Założył kolejny klub dyskusyjny, czynnie grał w tenisa i dużo pisał. Często wygrywał konkursy w tych dziedzinach, a pieniądze przeznaczał na książki (głównie mity i mitopodobne opowieści). Z "Rodu Wolfingów" zaczerpnął nazwę Mroczna Puszcza.

W lecie1914 roku znalazł się w Kornwalii, która stała się dla Tolkiena wzorem krajobrazu idealnego. Tutaj rozpoczął pisanie poematu o "Podróży Earendila Gwiazdy Wieczornej", to właśnie w tym poemacie Tolkien rozpoczął tworzenie własnej mitologii. W tym samym roku wybuchła wojna, ale pisarz nie poszedł do wojska, gdyż najpierw chciał skończyć studia. Nie czuł się najlepiej na uczelni, gdyż wszyscy jego przyjaciele wybierali się na wojnę. W końcu natrafił na informację, że można przygotowywać się do służby wojskowej równolegle ze studiami, a powołanie mogło nastąpić dopiero po ich skończeniu. Ronald rozpoczął więc szkolenie wojskowe. Właśnie wtedy powstawał pierwszy poważniejszy utwór w twórczości pisarza. Nosił on tytuł "Opowieść o Kullerwo" i był mocno powiązany z "Kalawalą", tego dzieła pisarz nigdy jednak nie ukończył. Boże Narodzenie 1914 roku cały skład T. C., B. S. spędził u rodziny Wisemana w Wandsworth, było to już ostatnie pełne spotkanie klubu. Właśnie wtedy Ronald po raz pierwszy zaprezentował szerszej publiczności swoje wiersze i choć opinie kolegów były bardzo krytyczne, postanowił zostać pisarzem. Tworzył już wtedy dużo i niektóre utwory z tego okresu znalazły się później w zbiorze "Przygody Toma Bombadila". Już wtedy można było zauważyć, że Tolkien uważał się bardziej za odkrywcę swojego świata, niż za jego rzeczywistego twórcę. Dopracował też mocno swoje prywatne języki i stwierdził, że są już wystarczająco dojrzałe, aby pisać w nich pełnowartościowe utwory. W 1915 roku Tolkien powziął decyzję, że te języki należeć będą do elfów spotykanych przez Earendila w jego wędrówkach. Powstały wtedy poematy o Valinorze, Dwóch Drzewach, co stanowiło zapowiedź "Silmarillionu". W czerwcu tegoż roku Tolkien skończył studia i miał możliwość pozostania na uczelni. Niestety wojna się jeszcze nie skończyła i należało wywiązać się z odbycia służby wojskowej. Ronald został przydzielony do Batalionu Strzelców Lancashire i wysłany do obozu szkoleniowego. Zaczął specjalizować się w sygnalizacji wojskowej. Przed przerzuceniem do Francji Tolkien postanowił uporządkować sprawy osobiste. Wziął ślub z Edith 22 marca 1916 roku w Warwick, otrzymał też wiadomość, że "Oxford Poetry" przyjęło do druku jego wiersz "Goblin Feet". Nowożeńcy udali się w krótki miesiąc miodowy i uzyskali błogosławieństwo dla związku ojca Francisa. Ostatecznie sielankę przerwało wysłanie oddziału Tolkiena na front pod Sommę. Tam dowiedział się od Smitha o śmierci Gilsona. Na froncie szerzyła się gorączka okopowa, na którą zapadł także Tolkien. W listopadzie wrócił do Anglii i święta Bożego Narodzenia spędził razem z żoną. Wtedy dowiedział się, że Smith zginął. Większą część lat 1917 i 1918 Ronald spędził w szpitalach i nie wrócił już na front. Groza wojny, śmierć przyjaciół i własna choroba zmobilizowały go do intensywnej pracy. Wtedy upiększył quenyę i sindarin, stworzył własny obraz elfów, całkiem różny od utartego stereotypu "małych duszków ze skrzydełkami". Dużo pisze, tworzy np. "Upadek Gondolinu" i zarysy wielu innych historii do późniejszego "Silmarillionu".

Dzień 16 listopada 1917 roku zapisał się w życiu Tolkiena w sposób bardzo szczególny. Wtedy to po raz pierwszy został ojcem. Dziecku dano imiona John Francis Reuel, na cześć ojca Francisa, który sam ochrzcił dziecko. Młodzi małżonkowie chcieli przebywać ze sobą jak najdłużej. Z ich wspólnych spacerów po lesie i wielkiej miłości wyrosła potem "Historia Berena i Luthien", ulubiona opowieść Ronalda. W listopadzie 1918 roku wojna wreszcie dobiegła końca i młody pisarz mógł zacząć rozwijać skrzydła. Dzięki pomocy dawnych wykładowców z Oxfordu, zaczął pracować przy redagowaniu "New English Dictionary". Zarabiał niewiele, ale pozwoliło mu to na pewną stabilizację finansową. Rozpoczął też pracę jako wykładowca, głównie w żeńskich kolegiach Oxfordu. Często swoim słuchaczom czytywał fragmenty "Upadku Gondolinu" i opowieści te zdawały się podobać. Latem 1920 roku Tolkien został wykładowcą języka angielskiego na uniwersytecie w Leeds. Nowa praca spodobała się Ronaldowi, a on swoim słuchaczom. Ronald poszukiwał jednak ciągle czegoś lepszego z punktu widzenie finansowego. W październiku 1920 Edith urodziła mu kolejnego syna Michaela Hilary'ego Reuela, rodzina zamieszkała razem w Leeds. W 1922 roku na uczelni pojawił się młody wykładowca - Eric Valentine Gordon, wraz z którym Tolkien przygotował pierwszą naukową edycję "Sir Gavena i Zielonego Rycerza". Dzięki doskonale się układającej współpracy książka ukazała się już w 1925 roku. Okres pracy w Leeds dobrze zapisał się w pamięci Tolkiena. Życie rodzinne układało mu się pomyślnie, odnosił sukcesy jako wykładowca i badacz, również jego prace z dziedziny literatury nabrały większego niż dotychczas rozmachu. "The Book of Lost Tales" (pierwotna wersja "Silmarillionu") była prawie ukończona, a obok niej powstawały całkiem nowe opowieści. W 1924 roku Tolkien objął posadę profesora języka angielskiego (stanowisko to stworzono specjalnie dla niego) i w wieku trzydziestu dwóch lat stał się jednym z najmłodszych profesorów w Anglii. W ten sposób poprawiła się znacznie sytuacja materialna rodziny. W listopadzie przyszedł na świat kolejny syn Tolkienów - Christopher Reuel, po którym ojciec obiecywał sobie, że będzie kiedyś jego następcą (co się zresztą sprawdziło).

Na początku 1925 roku Tolkiena spotkał kolejny awans. Zwolniło się stanowisko profesora języka angielskiego w Oxfordzie i dzięki dużej pomocy Georga Gordona udało mu się otrzymać to stanowisko. Tutaj Tolkien musiał poddać się atmosferze miejsca. Życie Oxfordu było bardzo uporządkowane i koncentrowało się wokół: wykładów, konsultacji, spotkań naukowych i towarzyskich. Diametralnie różniło się od atmosfery Leeds. Ronald szybko się zaaklimatyzował, zaczął chodzić na przyjęcia i spotkania towarzyskie, natomiast jego żona nigdy tego nie polubiła i prawie nigdzie nie bywała. W 1929 roku przyszła na świat pierwsza córka Tolkienów - Priscilla. Profesor poświęcał wtedy bardzo dużo czasu badaniom naukowym , gdyż sprzyjała temu atmosfera Oxfordu. Dyskusje naukowe pozwalały stawiać śmiałe tezy, a niekonwencjonalne towarzystwo, jakie skupiało się poszczególnych osób, lub klubów, gwarantowało, iż każdy niezwykły pomysł mógł być gruntownie i z pożytkiem poddany krytyce specjalistów. W 1926 roku Tolkien poznał człowieka częściowo do niego podobnego. Był to Clive Staples Lewis, człowiek, który później również zasłynął jako pisarz fantastyki, nieco lżejszej jednak niż tolkienowska (np. "Opowieści z Narni"). Tolkien podchodził do Lewisa z sympatią, ale jego próby pisarskie niezbyt przypadły mu do gustu. Uważał je za pozbawioną cech oryginalności próbę baśniowania. Przyjaciele najczęściej spotykali się w kolejnym nieoficjalnym klubie założonym przez Tolkiena, noszącym nazwę - "The Kolbitar". Była to nazwa islandzka i oznaczała "tych, którzy podczas rozniecania ognia na wietrze, pochylają się tak nisko nad węglem, że nadgryzają jego kawałki". Klub skupiał kilkanaście osób, a na jego zebraniach czytano staronordyckie sagi, komentowano je i czasem prezentowano własne próby literackie o tej tematyce, najlepiej napisane w jakimś rzadkim, lub dawno wymarłym języku. Innym tego typu klubem, który wywarł niemały wpływ na Tolkiena był "The Inklings". Został on założony w 1931 roku przez Tangye Leana. Towłaśnie tutaj odbywały się pierwsze, przedpremierowe czytania "Hobbita".

"Hobbit" narodził się z bajek i opowiadań "na dobranoc" dla synów Tolkiena. Później opowieść troszkę poszła w kąt, by powrócić na wspomnianych wcześniej spotkaniach "The Inklings". Właśnie z tego źródła o książce dowiedziała się Susan Dagnall, redaktorka z wydawnictwa Allen and Unwin. Szybko zdobyła notatki i zainteresowała się historią małego hobbita wplątanego w wielką rozgrywkę. Udało jej się namówić Tolkiena do dopisania zakończenia i przygotowania rękopisu do druku (było to o tyle trudniejsze, że profesor wcale nie pisał "Hobbit" z myślą o jego wydaniu, uważając za o wiele godniejsze tego celu "The Book of Lost Tales"). Jesienią 1936 roku ukończony maszynopis został wysłany do wydawnictwa. Jego szef przekazał go swojemu synowi w celu zrecenzowania. Ponieważ dziesięciolatek wyraził się o utworze bardzo pochlebnie, skierował książkę do druku. 21 września 1937 roku wreszcie doszło do publikacji. Ronald obawiał się trochę reakcji Oxfordu, ale uczelnia nie zwróciła na książkę najmniejszej uwagi. Sukces książki okazał się ogromny "New York Harald Tribune" umieścił książkę na pierwszym miejscu listy najlepszych książek dla dzieci. Prawie natychmiast nastąpił dodruk i ukazała się edycja amerykańska. W listach otrzymywanych od wielbicieli zaczęła coraz częściej pojawiać się prośba o więcej. Profesor rozpoczął więc w trybie natychmiastowym pracę nad "Nowym hobbitem". Zajmowało to Tolkienowi wiele czasu, nie mnie jednak nie zamierzał wcale rezygnować z wykładów na uczelni. Nie mógł też odkładać ich na później na czas pisania "książki dla dzieci". 25 listopada Tolkien wygłosił np. wykład o "Beowulfie", gdzie udowodnił szacownemu gremium, że nie jest to tylko dziwaczna opowieść o smokach i potworach. Dla niego był to wielki poemat heroiczny, pieśń o bohaterskim życiu, doskonale dopracowana ze strony technicznej. Razem z E. V. Gordonem przygotował naukowe edycje "Poematu o Perle", "Wędrowca" i "Żeglarza". Chwilowo o profesorze ucichło, gdyż wydawcy bali się ryzyka wydania trudnego "Silmarillionu", a na publikację innych (głównie wierszowanych) utworów było jeszcze za wcześnie. Prace nad nową książka posuwały się raczej wolno, gdyż Tolkien nie chciał pozostać tylko autorem książek dla dzieci. Postanowił połączyć świat "Silmarillionu" z kontynuacją wątku hobbickiego. Dnia 8 marca 1939 profesor wygłosił odczyt na cześć Andrew Langa, w którym stwierdzał że baśń nie jest gatunkiem literatury przeznaczonym wyłącznie dla dzieci, udowadniał, że baśń właśnie dostarcza przeżyć znacznie wznioślejszych niż inne gatunki literackie i pozwala zobaczyć świat takim, jaki jest w rzeczywistości. To właśnie baśń miała ujawniać wszystkie podstawowe prawa rządzące światem. Tolkien ukazał twórców baśni jako całkowicie świadomych artystów, myślicieli i strażników odwiecznych i najważniejszych prawd. Jednocześnie profesor cały wolny czas poświęcał nowemu dziełu.

Prace nad "Władcą Pierścieni" trwały z małymi przerwami od 1936 do 1949 roku. Mimo trwającej w tym okresie wojny, nie zatrzymały się. Jak mówił sam autor, historia zawarta w utworze potoczyła by się tak samo niezależnie od wydarzeń na świecie. "Władca Pierścieni" nie zawiera alegorii, co Tolkien zresztą sam powiedział we wstępie do książki: "Z całego serca nie cierpię alegorii we wszystkich formach i zawsze jej unikałem, odkąd z wiekiem osiągnąłem przezorność, która mi umożliwia wykrywanie jej obecności. Wolę historię prawdziwą lub fikcyjną, dającą czytelnikowi możliwość różnych skojarzeń na miarę jego umysłowości i doświadczeń. Zachowuje on w takim wypadku pełną swobodę wyboru, podczas gdy w alegorii autor świadomie narzuca swoją koncepcję". Podczas tych dwunastu lat pracy niewiele się wydarzyło w jego życiu prywatnym. Zbliżył się do sześćdziesiątki, jego dzieci pokończyły studia i stały się samodzielne. Wydanie książki opóźniło się z winy samego autora. Chciał on bowiem odegrać się na wydawnictwie Allen and Unwin za odmówienie wydania "Silmarillionu", jeszcze przed wojną. Tolkien zaproponował druk innemu wydawnictwu, ale zaczęło ono sugerować skrócenie powieści. Po długich pertraktacjach rękopis trafił wreszcie do starego wydawcy w 1952 roku. Wydawnictwo podzieliło książkę na trzy woluminy mimo pewnych wątpliwości zdecydowało się ją wydać. W 1954 roku ukazała się "Wyprawa", chwilę później "Dwie Wieże". Natychmiast pojawiły się recenzje. W ciągu pierwszych sześciu tygodni sprzedano trzy i pół tysiąca nakładu i szykowano się do dodruku. Prawie równolegle do angielskiego wydania ukazało się amerykańskie. Na wydanie trzeciej części zatytułowanej "Powrót Króla" czytelnicy musieli poczekać do jesieni 1955 roku. Opóźnienie było spowodowane indeksami, z którymi Tolkien nie mógł sobie poradzić (wydanie z 1955 zresztą ich nie zawierało). Między 1954 a 1966 rokiem w samej tylko Anglii ukazało się kilka edycji "Władcy". Książka została przetłumaczona na holenderski (1956), szwedzki (1959), polski (1961), duński (1968), niemiecki (1969), włoski (1970), francuski (1972), japoński (1972), fiński (1973), norweski (1973), portugalski (1974). Potem było jeszcze wiele innych np. hebrajskie, węgierskie, hiszpańskie, islandzkie, rosyjskie etc. Popularność jaką zyskał pisarz była zaskoczeniem nie tylko dla jego wydawców, ale także dla niego. Tolkien zasypywany był gradem listów od wielbicieli, swego czasu odezwał się nawet Sam Gamgee. Wiek pisarza nie pozwalał mu uczestniczyć w wielu imprezach na jego cześć i korzystać w pełni z uroków sławy. Szybko pojawiły się próby naśladownictwa. Po twórczość pisarza sięgnęli malarze, artyści, kompozytorzy. Na całym świecie zaczęły powstawać oficjalne stowarzyszenia fanów pisarza. Wokół postaci Tolkiena powstał kult, porównywalny nawet do religii. W 1968 roku amerykańscy studenci domagali się wybrania Gandalfa na prezydenta, ogłaszając przy tym, że Tolkien jest Stwórcą świata hobbitów!!!!!

W 1959 roku Tolkien przeszedł na emeryturę. Rzadziej pokazywał się na uniwersytecie, jego wewnętrzny ogień zaczynał powoli przygasać. W jego dzienniku zaczynają się pojawiać mroczne rozważania o swoim życiu. Szczególnie przybrało to na sile po śmierci Lewisa w 1963 roku. W tym czasie wyszło kilka starszych utworów profesora "Przygody Toma Bombadila" (1962), "Drzewo i liść" (1964), oraz "Kowal z Podlesia Większego" (1967). Wszystkie utwory wydane później były jedynie odgrzebywaniem starych zapisków mistrza. W 1966 roku Tolkienowie świętowali złote gody i nadal kochali się wielką, prawdziwą miłością. Wiek i częste choroby wpłynęły na ich przeprowadzkę do Bournemouth w 1968 roku. Miejsce to odpowiadało szczególnie Edith, Ronald akceptował je ze względu na nią, ale brakowało mu przyjaciół i światłych ludzi z Oxfordu. Wydawnictwo zobowiązało się zapewnić pisarzowi spokojne życie i ukrywało wszelkie dane na temat miejsca pobytu pisarza w ścisłej tajemnicy. Okres ten profesor wykorzystał na dopracowanie w szczegółach "Silmarillionu" i wprowadzenie do niego nowych postaci z "Władcy" (np. Galadriela, entowie). Edith zmarła 29 listopada 1971 roku z powodu ostrego zapalenia woreczka żółciowego. Ronald przeżył szok i załamał się nerwowo. Otrząsną się jednak i powrócił do ukochanego Oxfordu. Władze uczelni ofiarowały mu małe mieszkanko przy Merton Street. Tolkien przyjął je z olbrzymią radością. Odżyły stare znajomości, przyjaźnie i mógł znów uczestniczyć w życiu intelektualnym uczelni. Żył teraz otoczony powszechnym szacunkiem. Wiele uczelni nadawało mu honorowe doktoraty, z rąk królowej otrzymał Order Imperium Brytyjskiego, za największy jednak zaszczyt uznawał przyznanie mu honorowego doktoratu przez jego macierzysty uniwersytet w Oxfordzie. Do końca życia prowadził intensywne prace nad "Silmarillionem", w czym pomagał mu syn . Pod koniec życia dręczyło go uczucie osamotnienia, chociaż krewni i znajomi odwiedzali go bardzo często. Tolkienowi zaczęły dokuczać kłopoty z żołądkiem, on też stał się przyczyną jego śmierci. Podczas krótkiej wizyty w Bournemouth nagle poczuł się źle. Stwierdzono perforację wrzodu żołądka, ale nic nie zapowiadało tragedii. Przy chorym ojcu byli wtedy John z Priscillą, gdyż Michael i Christopher byli za granicą. Stan pisarza nagle uległ pogorszeniu (infekcja zaatakowała płuca) i wczesnym rankiem w niedzielę 2 września 1973 roku Tolkien odszedł na zawsze. W chwili śmierci miał 81 lat ...



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
John Ronald Reuel Tolkien Kowal z Przylesia Większego
John Ronald Reuel Tolkien Beren i Luthien
Beren i Luthien John Ronald Reuel Tolkien
WLADCA PIERSCIENI TW JOHN RONALD REUEL TOLKIEN
John Ronald Reuel Tolkien Ostatnia podróż Bilba
PORADNIK BIBLIOGRAFICZNY JOHN RONALD REUEL TOLKIEN (1892 1973) Życie i twórczość
John Ronald Reuel Tolkien Potwory Śródziemia
John Ronald Reuel Tolkien !!!!
JRR Tolkien Cuivienyarna
Nibymagia, Tolkien, Inne teksty na temat twórczości, Felietony
Litania Loretańska w quenya, Tolkien, Inne teksty na temat twórczości, Nieposegregowane materiały o
J R R TOLKIEN 1 The Fellowship of the Ring

więcej podobnych podstron