Realizowanie kariery a zasady etyczne
w „Granicy” Zofii Nałkowskiej
Powieść Zofii Nałkowskiej zatytułowana „Granica” jest utworem bardzo szczególnym i bardzo charakterystycznym. W swoim dziele Nałkowska przedstawia różne rodzaje granic, jakie występują w ludzkim życiu. Jedną
z tych granic jest granica moralna. Z tego względu powieść można uznać za rozważania autorki nad tym, jacy jesteśmy. Czy ważniejsze jest to jak postrzegają nas inni, czy może to, jak my siebie sami widzimy? Co ma wpływ na nasza osobowość i na to jak jesteśmy postrzegani? Jak daleko trzeba się posunąć, aby całkowicie zmienić siebie i zatracić swoją osobowość, zapomnieć o ideach i moralności? Autorka zmusza nas również do zastanowienia się nad tym, czyja ocena jest bardziej obiektywna i słuszna
- nasza własna, czy może ocena innych? Odpowiedź na powyższe pytania postaramy się znaleźć na podstawie jednego z fragmentów utworu.
W podanym fragmencie „Granicy” przedstawiona jest rozmowa Zenona
- głównego bohatera utworu - z Elżbietą oraz ze swoja matką. Rozmowa ta dotyczy oskarżeń wysuwanych przez robotników, a jednocześnie dotyczących samego Zenona. Został on bowiem oskarżony o niedokończenie przedsięwziętej inwestycji, a także o wydanie okrutnego rozkazu strzelania do robotników. Zenonowi - jako prezydentowi miasta - zarzucono również brak poprawy warunków w mieście oraz jego nieudolność w sprawowaniu wyznaczonej funkcji.
Przyglądając się bliżej opisanej rozmowie z Elżbietą można zauważyć, że Zenon nie poczuwa się do winy, a także nie czuje się odpowiedzialny za wydarzenia, jakie miały miejsce na skutek podjętych przez niego decyzji. Podczas rozmowy z Elżbietą zachowuje się wręcz sztucznie - jest zdenerwowany i ironiczny. Zenon nie przyznaje się do winy. Postępuje wręcz odwrotnie, albowiem przerzuca odpowiedzialność na innych. Tłumaczy niepowodzenia istnieniem czynników, których nie można było z góry przewidzieć, a na które on sam nie miał wpływu, ponieważ były niezależne od niego.
Przedstawiona rozmowa prowadzi do wysnucia przez Zenona wniosku, iż jego zdaniem w każdym państwie występuje aparat przemocy. Elżbieta jednak pozostaje wierna własnym osądom i nie daje przekonać się do argumentów przytaczanych przez Zenona. Uświadamia mu ona, jak duży wpływ na zmianę jego osobowości, zachowania i postępowania ma jego praca i kariera. Stały się one jedynie wypełnianym przez niego żmudnym obowiązkiem, u podstaw którego nie leży już - jak wcześniej zakładał
- niesienie pomocy innym ludziom.
„A wszystko czego nie chciałeś,
jest teraz po tej samej stronie co ty”
Elżbieta w rozmowie staje po stronie oskarżycieli Zenona. Przyznaje rację przedstawionym przez nich argumentom i tak jak oni uważa Zenona za winnego. Przypomina mu o ideałach, jakimi kiedyś się kierował oraz
o konieczności zachowania moralności. Przypomina również o istniejącej granicy, po której przekroczeniu człowiek przestaje być sobą.
„(…) musi przecież coś istnieć. Jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą”
Odmiennie natomiast reaguje na poczynania Zenona jego własna matka. Nie oskarża ona swojego syna, a nawet usprawiedliwia jego czyny oraz wmawia mu, że to, co się stało, nie było jego winą.
„Czy to twoja wina, że ci cofnęli pieniądze? A pomoc dla bezrobotnych!
Sam ją przy magistracie stworzyłeś. Nie starcza dla wszystkich! Pewnie! Ale skąd masz wziąć? Kto może od ciebie wymagać?”
Podczas rozmowy Zenon przypomina sobie wygłoszoną kiedyś słowa matki o tym, że w momencie, kiedy już nie będzie przy miał przy sobie przyjaciół i otaczać go będą sami wrogowie, najbliżsi pozostaną mu jedynie rodzice. Przypomniał sobie co wtedy o tym myślał - że to będzie najgorsza chwila w jego życiu. Matka pokazuje mu pozytywne działania jakich się podjął, w tym działalność filantropijną, czy pomoc bezrobotnym. Stara się ona go wesprzeć i pocieszyć. Zenon uważa, że matka zawsze stałaby po jego stronie, niezależnie od sytuacji.
Jednakże Zenon ostatecznie przyznaje się do winy podczas rozmowy
z matką. Przyznaje, iż nieustannie szukał dla siebie jakiegoś wytłumaczenia, i usprawiedliwienia swojego postępowania.
W „Granicy” Zenon ukazany jest jako postać karierowicza, który kosztem innych robi karierę - i to niestety - w sposób wielce nieuczciwy. Nie waham się stwierdzić, iż był egoistą, ponieważ nie obchodzili go inni ludzie, a o wiele większą uwagę poświęcał sprawowanej przez siebie funkcji prezydenta. Stanowisko to było dla niego tak ważne, że zatracił on swoje wartości, priorytety oraz młodzieńcze idee i chęci niesienia pomocy innym ludziom będącym w potrzebie.
Najważniejsze jednak z punktu widzenia całej powieści są słowa wygłoszone przez Zenona, w których mówi on, że jest się takim jak ludzie myślą, a nie takim jak się samemu uważa. Przyznaje również, że istotny wpływ ma na nas otoczenie, w jakim się przebywa, bowiem to ono nas zmienia i sprawia, iż wytyczamy sobie ścieżkę, jaką podążamy przez resztę życia.
„Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim, jak miejsce, w którym się jest”
1