Popularna w latach 80. i 90. modelka, autorka tekstów piosenek, prozy i poezji, Rosę Reiser, była nie tylko atrakcyjną kobietą, ale również człowiekiem wielkiej dobroci. Wyemigrowała do Szwajcarii, gdzie wyszła za mąż, bez żalu rezygnując z kariery na rzecz życia rodzinnego, które ceniła ponad wszystko. Przez 14 lat mąż i syn byli całym jej światem.
Dziś Rosę Reiser jest zdesperowaną, stojącą na granicy wyczerpania nerwowego, samotną matką dorastającego chłopca. Dlaczego? Bowiem w brutalny sposób została zmuszona do rozwodu, mimo że jest on sprzeczny z jej światopoglądem etycznym, społecznym, religijnym...
Przejść przez życie z jednym człowiekiem i dotrzymać mu słów prostej, lecz wzniosłej przysięgi małżeńskiej, jest rzeczą piękną, ale i trudną. Zdarzają się kryzysy i chwile zwątpienia. Czy jeden kryzys małżeński musi być przyczyną rozwodu? Czy jest niemożliwe, aby naprawić popełnione błędy? Na ile ludzie i sądy mogą pomóc lub przeszkodzić drodze pojednania? Co jest ważniejsze - miłosierdzie, sprawiedliwość czy doraźna korzyść?
Rodzina jest największym dobrem, podstawową komórką społeczną, tworzącą społeczeństwo silne i zdrowe moralnie. Tylko w pełnej rodzinie dziecko ma zapewnione poczucie bezpieczeństwa i podstawy normalnego wychowania.
Dlaczego tak mało wiemy o konsekwencjach rozwodu? Rozboje, gwałty, kradzieże na ulicach - kto to robi? Zwykle młodzież - jak statystyki pokazują - z rozbitych rodzin, rodzin patologicznych. Młodzież, której nie dano dość ciepła rodzinnego lub to ciepło brutalnie odebrano; której zabrakło wzorców moralnych. Młodzież kaleczona przez dorosłych u zarania życia.
Dorosły człowiek, który świadomie powołał do życia potomstwo, winien je wychować. Nie może egoistycznie scedować tego obowiązku na jedną osobę.
Porzucona z dziećmi matka (rzadziej ojciec), mimo że przeżywa osobistą tragedię, jest zmuszona borykać się nie tylko z codziennymi obowiązkami, ale także z bezdusznymi instytucjami. R. Reiser półtora roku bezskutecznie domagała się alimentów. Jedna z sekretarek w sądzie „pocieszała" zdesperowaną matkę, że „zawsze może oddać dziecko do domu dziecka". W sądzie uznano ją za perfidną materialistkę, która chce od męża jedynie pieniędzy.
Po odejściu ojca dziecko cierpiało na uporczywe, przewlekłe, nerwicowe bóle głowy. Przeszło próby samobójstwa. Rosa Reiser straciła wiarę w człowieka i w instytucje sprawiedliwości społecznej, ale nie straciła wiary w Boga. „Jest jeszcze jeden sędzia - mówi - Sędzia Sprawiedliwy".
Nie bądźmy obojętni na łzy w oczach dzieci i ich rodziców. Włączmy się do dyskusji na temat rozwodów. Piszmy, mówmy, dyskutujmy, zróbmy coś, zanim sięgniemy dna statusu sierot społecznych - my i nasze niewinne dzieci.
Agata Pruszyńska
Rycerz Niepokalanej 12 (2006) s. 374