Kwiaty na tor
Otdam wsiu duszu Oktiabriu i Maju
no tolko liry miłoj nie otdam. JESIENIN My mówimy chór, oni - chor,
lecz jednaka jest tarcza i włócznia.
Rzucam kwiaty na tor.
Rzucam kwiaty na tor.
Rzucam kwiaty na tor,
którym przejeżdża rewolucja.
Że się komuś nie podoba, to cóż?
Tak jak my chcemy, Wisła popłynie.
Przemielemy ziarna polskich zbóż
w socjalistycznym młynie.
Socjalizm to słońce, mówię wam -
niech tam strzela w słońce zbir za zbirem.
Nasz Październik był w Lipcu. Jemu dam
nawet lirę.
Szczury w końcu same wyjdą z nor.
Nasza jest ziemia. Nasz firmament.
Rzucam kwiaty na tor,
którym przejeżdża rewolucja.
Panna roztropna.
Słońce sprawiedliwości.
Amen.
Konstanty Ildefons Gałczyński
1948
Ślubne obrączki
Dla mojej dużej i twej małej rączki,
w wieczór przy wtorku,
kupiłem dla nas ślubne obrączki
w "Juwelitorgu".
Bo nasze dawne, gdy była bieda,
strach i areszty,
musiałaś, miła, na życie sprzedać
w roku czterdziestym.
A dziś dni nasze nawet marzenia
śmiałe przerosły
i w samolocie wiozę, w przestrzeniach,
obrączkę z Moskwy;
pode mną chmury, jak panny w bieli,
w złocie warkoczy.
Lot nad granicą, która nie dzieli,
ale jednoczy -
i znów twe rzęsy i twa serdeczność,
jak trawa, miękko...
A pamiętasz ten wiersz,
że "przez wieczność, przez wieczność
świecić będą obrączki na ręku"?
Konstanty Ildefons Gałczyński
1948