Mateusz Gigoń
Otoczenie księcia żagańskiego Henryka II (IV) Wiernego (1309-1342). Studium o elicie władzy.
Niniejszy artykuł ma być przyczynkiem do poznania śląskich elit XIV wieku. Celem jego jest przede wszystkim próba analizy przemian zachodzących w otoczeniu księcia i mechanizmów tą grupą rządzących. Metodologia opiera się na analizie list świadków i treści dokumentów z pierwszej połowy XIV w., zarówno wystawionych przez księcia Henryka, jak i jego ojca, syna i braci, a także przez konkretnych rycerzy, gminy miejskie i podmioty kościelne (biskup, kapituła, duchowni) - słowem całego materiału dyplomatycznego, jaki może pomóc w naświetleniu każdej z postaci pojawiających się na dworze żagańskim.
Wychodzę z założenia, że szczególna łaska monarchy i pozostawanie z nim w bliskich stosunkach owocowała dla rycerza nadaniem urzędu, rycerskiego pasa i/lub częstym przebywaniem na dworze. Wobec tego kryteriami zakwalifikowania rycerza jako bliskiego księciu były przede wszystkim dzierżenie urzędu, otrzymanie rycerskiego pasa i/lub duża liczba poświadczonych dokumentów. Do analiz włączam także te osoby, które pojawiały się u boku księcia w krótkim czasie, ale często. Sekwencyjne przedstawienie składu rady książęcej w poszczególnych podokresach jego panowania jest kluczem do zrozumienia przemian w tej radzie zachodzących. Samą „radę” zdefiniowałem w przytoczonym artykule jako „nieformalne zgromadzenie świeckich i duchownych, o składzie dobranym de facto przypadkowo, przez aktualne okoliczności (miejsce przebywania władcy, nieobecność niektórych osobistości), podejmujące wraz z władcą decyzję, a przynajmniej dające na ową decyzję przyzwolenie”. Pojęcie rady można jednak rozszerzyć w ogóle na osoby, których zdanie jest dla księcia ważne podczas podejmowania decyzji politycznych i administracyjnych, a które mogą (w znaczeniu: „mają na to ogólne przyzwolenie władcy”) swoje zdanie wypowiedzieć niejako oficjalnie podczas narady. Unikniemy w ten sposób niepotrzebnego wyodrębniania „rady” (obecnych przy księciu wasali - duchownych czy świeckich) i „doradców” (zarówno zasiadających w radzie w danym momencie, jak i tych z jakichś powodów przy władcy nieobecnych, ale którzy w innym przypadku byliby do tej rady dopuszczeni). W tym momencie termin „doradca” byłby tożsamy z określeniem „członek rady”; rady jak wyżej rozumianej. Stosunek księcia do doradcy (ale też wasala do księcia) jest kluczowym kryterium przynależności do rady - potężny rycerz stojący w opozycji do władcy będzie przez niego marginalizowany, niezapraszany na dwór. Z drugiej strony, tenże rycerz może sam nie chcieć uczestniczyć w życiu dworskim, demonstrując w ten sposób seniorowi swą dezaprobatę lub po prostu désintéressement. Drugim kryterium jest możliwość wypowiedzenia się oficjalnie podczas narady, spotkania, podejmowania decyzji. W ten sposób eliminujemy z rady służbę dworską, kapelanów itp., którzy co prawda wpływ na księcia mieli, ale tylko pośredni, privatim.
Zanim przejdę do analizy przemian książęcej rady, chciałbym naszkicować historię księstwa żagańskiego pod rządami Henryka II (IV). Znajomość wydarzeń powinna ułatwić zrozumienie niektórych procesów. Dnia 9 lub 7 XII 1309 roku zmarł ojciec Henryka II (IV), Henryk I (III) głogowski, jedna z najważniejszych postaci w polskiej polityce przełomu XIII i XIV w. Jego śmierć przekreśliła ambitne plany zjednoczeniowe, a księstwo głogowskie znalazło się w sytuacji przełomowej, związanej w oczywisty sposób z każdą zmianą na tronie. Obejmowało rozległy kompleks ziem, obejmujący cały niemal północny Śląsk (od Żagania po Namysłów i Kluczbork) i Wielkopolskę (północno-wschodnie skrawki tej dzielnicy były we władaniu Łokietka i Marchii Brandenburskiej). Młodzi głogowczycy (dorosły już Henryk II (IV) i wciąż młodociani Konrad, Bolko, Jan i Przemko) odziedziczyli też konflikty ojca - z księciem kujawskim i Piastami legnickimi. Rycerstwo wielkopolskie powoli przechodziło do opozycji, wobec czego jedynymi sojusznikami młodych książąt byli margrabiowie brandenburscy. Im to zastawiono Żagań i pas pograniczny nad Bobrem, a także przekazano prawa do Pomorza Zachodniego. Henryk II (IV) pojął za żonę Matyldę, córkę margrabiego Hermana. Ustępstwa na rzecz Marchii wywołały poruszenie wśród Wielkopolan, a czarę goryczy przelał podział całego dziedzictwa Henryka I (III), dokonany bez ich udziału końcem lutego 1312 r. Wybuchły walki, zakończone wyparciem Ślązaków z Poznania prawdopodobnie w pierwszej połowie 1314 r. Wspomniany podział dokonany został niedługo po osiągnięciu dorosłości przez drugiego syna Henryka I (III), Konrada. Jemu to oraz następnemu w kolejności Bolesławowi przypadła wschodnia część państwa (Gniezno, Kalisz, Oleśnica, Namysłów); zachodnią zaś (Poznań, Żagań, Ścinawa) otrzymali najstarszy Henryk i najmłodsi Jan i Przemko. Sam Głogów przypadł wdowie po Henryku I (III), Matyldzie, w charakterze oprawy. Do czasu utraty Wielkopolski pomiędzy księżną-wdową a książętami trwały tarcia, których przedmiotem był najprawdopodobniej podział księstwa (Matylda miała optować za utrzymaniem jedności, jej synowie za wydzieleniem osobnych księstw). Trwał też konflikt z synami Henryka Grubego legnickiego, na ich rzecz utracono Wołów i Uraz oraz kontrolę nad klasztorem lubiąskim. Z 1317 r. zachował się traktat pokojowy, który jednak nie zakończył ostatecznie zatargów.
W tym czasie kolejni bracia Henryka II (IV) usamodzielniali się na swoich dzielnicach. W 1313 r. Bolesław w Oleśnicy; w 1318 r. Jan w Ścinawie; w 1321 w Głogowie Przemko. Konrad pozostał władcą Namysłowa a w 1321 r. przejął Oleśnicę po zmarłym Bolesławie. Ostatecznie jednak utracił ziemię namysłowską na rzecz Bolesława brzesko-legnickiego, który najechał go wraz z Bernardem świdnickim i Władysławem Łokietkiem (tzw. wojna koalicyjna 1321-1323).
Kiedy w lipcu 1319 r. zmarł ostatni margrabia brandenburski, Henryk II (IV) (wspomagany przez Jana ścinawskiego) włączył się w rywalizację o schedę po nim, mając pewne prawa jako mąż margrabianki. Informuje nas o tym jednak ledwie kilka dokumentów, na podstawie których wywnioskować możemy bardzo niewiele. Nie wiemy jakie siły książęta zaangażowali w walkę, czy była to walka zbrojna czy tylko dyplomatyczna, nie znamy jej dokładnego przebiegu. Wydaje się jednak, że głogowczycy prowadzili akcję dość anemicznie i ok. 1324-1327 r. zostali zmuszeni do wycofania się z terenów pogranicznych.
Na przełomie lipca i sierpnia 1326 r. Henryk II (IV), Jan ścinawski i Przemko głogowski spotkali się w Głogowie, gdzie podpisano akty hołdu Ścinawy przed Henrykiem i Przemkiem oraz Głogowa przed Henrykiem i Janem. Brakuje więc hołdu Żagania przed Janem i Przemkiem, ale prawdopodobnie w ogóle nie został wydany. W lipcu 1326 r. ani Jan ani Przemko prawdopodobnie nie posiadali potomków, zaś ich starszy brat - owszem. Możliwe więc, że zjazd głogowski był wyrazem dominacji Henryka nad młodszymi braćmi, zmuszonymi do zawierzenia mu swych dzielnic.
Przełom lat 20. i 30. XIV w. przyniósł Henrykowi II (IV) nie tylko dalsze straty terytorialne (grody nad Obrą przejęte zostały przez Władysława Łokietka), ale też zhołdowanie jego księstwa przez Jana Luksemburskiego. Od tego czasu książę żagański wycofuje się wyraźnie z szerszych akcji dyplomatycznych, choć podejmuje próbę przejęcia Głogowa po śmierci Przemka w styczniu 1331 r. Próbę nieudaną (ostatecznie księstwo głogowskie zajął zbrojnie król czeski), która jednak dała później asumpt jego synowi do zakończonej zwycięstwem akcji rewindykacyjnej. W latach 1330, 1334, 1337 i 1341 książę żagański wraz ze swym synem i Konradem oleśnickim wymogli na Janie ścinawskim układy, w myśl których ten ostatni nie może zbywać ziemi bez zgody braci. Opresja ta na niewiele się zdała, gdyż część władztwa ścinawskiego przejął Jan Luksemburski; sam zaś książę Jan umierał jako pan połowy weichbildu Góry. Król czeski staje się z kolei postacią dominującą w stosunkamch śląskich. W 1338 r. widzimy w jego orszaku w Konstancji zarówno Henryka II (IV), jak i Konrada oleśnickiego.
Na przełomie lat 30. i 40. XIV w. zamiera niemal produkcja kancelarii żagańskiej, przez co niemal niemożliwe jest odtworzenie historii politycznej księstwa. Z 3 VIII 1341 r. zachował się dokument świadczący o sporze Henryka II (IV) z Janem Luksembrskim o obsadę scholasterii głogowskiej. Pół roku później, 22 I 1342 r., Henryk II (IV) umiera.
Poniższe rozważania podzielone zostały według przemian zachodzących w składzie książęcego otoczenia, a nie według historii politycznej. Ta ostatnia jest tłem, a jej wydarzenia czasem współgrają z przemianami elity żagańskiej, czasem zaś są wobec nich obojętne.
1. Lata 1309-1317
Jako punkt wyjścia warto skrótowo zaprezentować otoczenie starego księcia w ostatnich latach jego rządów, aby z kolei grupę decydentów związanych z Henrykiem II (IV) w pierwszym okresie panowania uczynić przedmiotem porównania. Do ustaleń Tomasza Jurka, „kanonicznych” w kwestiach związanych z Henrykiem I (III), chciałbym dołożyć też własne obserwacje, poczynione na podstawie ostatnich dokumentów tego księcia. Jurek wymienia grupę urzędników terytorialnych, czynnych prawdopodobnie do przełomu 1309 i 1310 roku: komesa Włodzimierza, starostę wielkopolskiego; brata Guntera, prokuratora przemęckiego; Lutka Pakosławica, kasztelana śremskiego; Mikołaja z Żabina, kasztelana głogowskiego; Teodoryka von Pösna, kasztelana kożuchowskiego; Wolframa von Pannewitz, kasztelana szprotawskiego. Ledwie widoczny w źródłach kasztelan lubiński Marek Panko był nominatem jeszcze Konrada Garbatego. W 1309 r. widzimy przy Henryku I namiestnika kościańskiego Konrada von Löben. Listę uzupełnić można o kasztelana Krosna Mola z Czernej, który mógł jednak w 1309 r. już nie żyć. Ważną rolę w polityce księcia (próbującego zachować równowagę wpływów pomiędzy możnymi, rycerstwem i miastami) pełnili wójtowie Ścinawy (Szymon) i Góry (Fryczko). Warto wspomnieć tu jeszcze o notariuszach Fryderyku von Buntense i Mikołaju z Sądowla, a także Konradzie von Werde, Henryku Hake i Ottonie von Schenkendorf, wyznaczonych na asesorów sądu dworskiego niedługo przed śmiercią księcia (samym sędzią miał być Syban von Der).
Analiza 25 dyplomów wydanych w ostatnich 5 latach rządów Henryka I (III) (1304-1309) wykazała, że najczęściej u boku księcia przebywali: Teodoryk von Seidlitz i Mol z Czernej (po 5 świadczeń), Jenszyn von Haugwitz, Albrecht von Borna, Sułek z Lasocina, Otto von Schenkendorf (4), Teodoryk von Frankenberg, Bogusz von Wiesenburg, Piotr z Popęszyc, Fryczko wójt Góry, Syban von Der, Piotr Stoszowic, Wolfram von Pannewitz, Piotr von Pannewitz, Konrad von Löben (3). Powtarzają się tu niektóre nazwiska z grupy urzędniczej.
Pozycja większości urzędników i dworzan zależała w dużej mierze od woli panującego. Napływowi rycerze byli przezeń obdarzani majątkami i głosem w radzie, to książę był gwarantem ich miejsca w elicie. Podobnie autochtoni - należeli raczej do średniego rycerstwa (poza Lutkiem i może Włodzimierzem), awans swój zawdzięczali Henrykowi I (III). Rrzuca się w oczy także duża rotacja składu personalnego otoczenia księcia - w latach 1304-1309 na 25 dokumentach często świadczy 15 ludzi, ale ogółem świadków jest aż 84. Henryk I (III) dbał o równowagę w środowisku rycerskim, nie chcąc skazywać się na poparcie kilku silnych jednostek. Mamy więc szereg przesłanek wskazujących na niezbyt dużą spoistość grupy otaczającej głogowczyka. Nie wydaje się, aby mogła narzucić swą wolę wstępującemu na tron Henrykowi II (IV). Aby rozjaśnić tą kwestię należy przyjrzeć się otoczeniu młodego księcia w pierwszych latach jego rządów.
Znamy następujących urzędników Henryka Wiernego: starostę wielkopolskiego Wolframa von Pannewitz; jego następcę, wcześniej prokuratora Przemętu, brata Guntera; sędziego Wisława; marszałków Piotra von Pannewitz, Pecolda von Techwitz i Konrada Hake; kuchmistrza Świata ze Świnina; ponadto dokument podziału księstwa głogowskiego przynosi informację o kilku lennach zamkowych, dzierżonych przez Jana von Biberstein (Żagań), Teodoryka von Frankenberg (Namysłów), Ottona von Dohna (Lubin i Poniec), Jana von Kreckwitz (Kościan). Nie mamy pewności który z Henryków osadził wymienionych rycerzy w tych zamkach, jednakże jest wysokie prawdopodobieństwo, że zrobił to Henryk II (IV) - Jan von Biberstein i Otto von Dohna nie pojawili się w ogóle w otoczeniu starego głogowczyka, przy czym ten drugi prawdopodobnie nie był w ogóle na Śląsku obecny. Wiemy na pewno, że młody książę osadził Teodoryka von Seidlitz w Nowogrodzie Bobrzańskim. Zauważyć warto, że najważniejszy bodaj urząd starosty wielkopolskiego przypadł w udziale Wolframowi von Pannewitz, człowiekowi umiarkowanie związanemu ze starym księciem (w zasadzie był dworzaninem Konrada Garbatego), ale też o najdłuższym stażu politycznym. Wydaje się, że z tytułu owego stażu, dzierżonego urzędu i związenego z nim majątku, Wolfram wszedł do ścisłej elity społecznej księstwa. Henryk II (IV) nie tylko nie chciał, ale też nie mógł go pominąć przy rozdzielaniu funkcji.
Jak wygląda natomiast kwestia dworzan Henryka II (IV), rycerzy najprawdopodobniej nie dzierżących urzędów, ale należących do książęcej rady i biorących udział w zarządzie państwem? Charakterystyczne są dwa pierwsze dokumenty młodego księcia (6 i 18 I 1310 r.), na których nie tylko znajdujemy niemal identyczny zestaw świadków, ale też większą ich liczbę niż na dyplomach późniejszych. Na obu świadkują: Gunter von Biberstein, Albrecht von Borna, Teodoryk i Tammo von Seidlitz, Wolfram i Piotr von Pannewitz, Otto von Dohna, Konrad von Löben i protonotariusz Fryderyk von Buntense w charakterze sporządzającego. Postacie z tej grupy pojawiają się w różnych kombinacjach bez przerwy do końca 1310 r. Często przy młodym księciu przebywali też początkowo Bernard von Kamenz (5 świadczeń w 1310 r.), Jan von Biberstein (3 w 1310 r., ogółem 5 do podziału 29 II 1312 r.), warto zauważyć też świadczących dwukrotnie w 1310 r. Jana von Haugwitz, Teodoryka von Frankenberg i Pecolda von Techwitz - dwaj pierwsi byli blisko związani z Henrykiem I (III), Techwitza Henryk II (IV) obdarzył marszałkostwem (4 V 1312 r.). Uderza jednak obecność nowych ludzi, których nie widać przy Henryku I (III) - Ottona von Dohna, Bernarda von Kamenz, Pecolda von Techwitz. Zwrócić należy uwagę, że Gunter von Biberstein przez ostatnie trzy lata rządów starszego głogowczyka nie poświadczył ani jednego dokumentu, jakby był odsunięty na boczny tor. Podobnie bracia von Pannewitz - zdaję się, że mieli mocną, ale nie najmocniejszą pozycję na dworze starego księcia. Można zaryzykować tezę, że zmianę na tronie głogowskim wykorzystać chciała grupa odsuniętych od władzy rycerzy oraz takich, którzy jakiegokolwiek udziału dotychczas byli pozbawieni.
Spróbujmy zestawić opisane grupy składające się na otoczenie Henryka I (III) i Henryka II (IV). Tylko dwóch z dziesięciu znanych urzędników starego głogowczyka odgrywało znaczną rolę w polityce jego syna (Wolfram von Pannewitz i brat Gunter). Pięciu jest wyraźnie marginalizowanych (Lutek Pakosławic, Teodoryk von Pösna, Mikołaj z Żabina oraz wójtowie Ścinawy i Góry). Z ostatniego składu sędziowskiego powołanego przez zmarłego władcę (zob. wyżej) nikt nie pojawił się na dokumentach Henryka Wiernego. Młody książę dobrał sobie szereg nowych ludzi do otoczenia (urzędnicy dworscy, burgrabiowie), choć na część nominacji z pewnością wpłynęła pozycja poszczególnych rodów (Piotr von Pannewitz, Jan von Biberstein). Wśród częstych świadków ostatnich dokumentów Henryka I (III) i pierwszych Henryka II (IV) powtarzają się nazwiska 7 osób, z których trzy (bracia von Pannewitz i Konrad von Löben) szybko stały się prawdopodobnie wyrazicielami woli młodego księcia. Widzimy więc dezintegrację grupy związanej z Henrykiem I, rycerze do niej należący po 1309 r. przeważnie nie biorą aktywnego udziału w życiu księstwa.
Nie oznacza to jednak, że Henryk II (IV) szybko i bezboleśnie zbudował wokół siebie grupę oddanych współpracowników. Zmieniający się często zestaw świadków na dokumentach księcia - a także księżnej-wdowy Matyldy - wskazuje na dynamiczną sytuację na dworze głogowskim w drugim dziesięcioleciu XIV w. Tworzą się i upadają stronnictwa, jednostki notują awanse i degradacje, a nasilenie tych zjawisk w okresie panowania Henryka Wiernego jest największe właśnie w latach 1310-1317. Początek rządów Henryka Żelaznego (syna Henryka Wiernego) był pod tym względem dużo spokojniejszy. Wnioskować więc możemy pewne trudności, z jakimi spotkał się w środowisku elity politycznej wstępujący na tron książę.
Presja środowiska możnowładczego ujawniła się na pierwszych dokumentach księcia, z 1310 r. (patrz wyżej). Przytoczone nazwiska należą w większości do zaufanych Henryka I (III). Uderza też niewielka liczba ogółem świadczących w tym roku (26 osób na 10 dyplomach). Nadchodzi rok 1311, z którego dokumenty obrazują coś w rodzaju chaosu jaki nagle zapanował na dworze głogowskim. Na pięciu, jakie książę w tym roku wystawił, znajdujemy aż 31 nazwisk, z czego tylko 4 należą do osób, które świadczyły w roku poprzednim. Kilku rycerzy przenosi się na dwór księżnej-wdowy Matyldy, wokół której formować się zaczyna grupa starych doradców Henryka I (III). W jej otoczeniu regularnie od 1311 r. widać: Guntera von Biberstein, Albrechta von Borna, Fryderyka von Buntense, a także Jana von Haugwitz, Sybana von Der i Sybana Grelle. Pozostali często świadczący w 1310 r. gwałtownie tracą pozycję, tylko Konrad von Löben nieustannie trzyma się przy księciu (poświadczył 3 dokumenty w 3 różnych miastach). Widać jednak pewne ciekawe tendencje. Po pierwsze: wraca kolejna grupka rycerzy trzymanych na uboczu przez Henryka I (III) - Werner von Der, Henryk von Glaubitz, Jan von Kreckwitz, Otto von Nostitz. Zwłaszcza to pierwsze nazwisko warto zapamiętać. Po drugie - przy okazji pierwszej stwierdzonej podróży Henryka II (IV) na pogranicze Wielkopolskie pojawia się przy nim grupa miejscowego rycerstwa; nie jest to nic nowego, jego wielkiemu ojcu również towarzyszyli rycerze z Wielkopolski czy znad Obry, widać więc że młody książę podtrzymał ten sposób rządzenia. Po trzecie, może najważniejsze - następuje zmiana w kancelarii książęcej. Po 22 IV 1311 r. Fryderyk von Buntense nie zredagował już ani jednego dokumentu Henryka II (IV), młody książę uwolnił się od najwierniejszego chyba poplecznika ojca. Buntense przechodzi na dwór księżnej-wdowy, kancelarię książęcą przejmuje najpierw Częstobor, a później (po podziale księstwa w 1312 r.) Zachariasz. W 1311 r. widać kilkanaście postaci próbujących zdobyć udział we władzy (może odwrotnie - to książę chce ich do elity wprowadzić, ale napotyka trudności?), ale nie pojawiających się już później na dworze; wśród nich znaleźć możemy związanych przejściowo ze zmarłym księciem możnych (Bogusz ze Stwolna, Przecław z Osetna). Na tym tle rysuje się wspomniana postać Konrada von Löben, który niestrudzenie towarzyszy księciu na dworze, i podczas objazdu. Wydaje się, że zamieszanie w elicie władzy najmniej go dotknęło.
Księstwo zapewne zdominowały w tym okresie napięcia związane ze zbliżającym się podziałem - może istniała grupa prostestująca przeciw takiemu rozdrobnieniu, może też istniała frakcja do podziału dążąca. Pierwszą z nich upatruje T. Jurek w dworzanach księżnej Matyldy (choć nie do końca trafnie rekonstruuje owe środowisko). Drugą książęta zdają się skompletowali naprędce, jak przekonuje analiza świadków dokumentu podziałowego. Obok domniemanych przeciwników (Gunter von Biberstein, Jan von Haugwitz) i zwolenników podziału (może Wolfram i Wolfram Rudy von Pannewitz, może Jan von Kreckwitz i Gerhard von Werde) znajdujemy też rycerzy których trudno przyporządkować konkretnej opcji (Otto von Dohna, Pecold von Techwitz), a wręcz świadków przypadkowych (wrocławski rycerz Dieter von Drogus, trudny do powiązania z konkretnym dworem Gelfrad von Rechenberg). Kilku rycerzom kończyły się polityczne wpływy (Jan von Biberstein, bracia von Seidlitz), innym jeszcze się nie zaczęły (Werner von Der). Mimo to łatwo zauważyć, że nazwiska świadków podziału odnaleźć możemy też na dokumentach z 1310 r.
Po podziale księstwa 29 II 1312 r. książę przebywał w Głogowie do 25 IV 1312 r. i jedyną większą zmianą w jego otoczeniu było wspomniane przejęcie kancelarii przez kanonika lubuskiego Zachariasza. Na przełomie kwietnia i maja widać Henryka II (IV) w Lginiu i tam towarzyszyła mu cała grupa Pannewitzów (Wolfram z synem Henrykiem, Maciej i Dytmar) oraz nieodłączny Konrad von Löben. Wiosenna (i później jesienna) wizyta w tej pogranicznej rezydencji wskazuje na zainteresowanie sprawami wielkopolskimi w momencie niepokojów w tej dzielnicy. Bez odpowiedzi pozostaje pytanie dlaczego książę nie udał się do samego Poznania - może jego obecność wpłynęłaby pozytywnie na narastający konflikt z Wielkopolanami i Łokietkiem.
W tym samym czasie książę zaczyna „przechwytywać” dworzan swojej matki. W jego otoczeniu pojawili się dwukrotnie Albrecht von Borna i Syban Grelle, a Świat ze Świnina obdarzony został tytułem kuchmistrza. Wydaje się więc, że po okresie napięcia związanego z podziałem księstwa nastąpiło ocieplenie stosunków między Henrykiem a matką. Może było to spowodowane kłopotami w Wielkopolsce i chęcią konsolidacji sił. Rok 1313 książę spędził zapewne bardzo czynnie - znamy zeń tylko jeden dyplom, z 5 grudnia ze Wschowy, na którym widnieją nazwiska Wolframa, Dytmara i Piotra von Pannewitz, Konrada von Löben, Fryczka wójta Góry i protonotariusza Zachariasza. Jeśli była to drużyna uciekająca z poddającego się Łokietkowi Poznania, to winą za porażkę obciążono zapewne Pannewitzów. Dyplom ze Wschowy kończy ich obecność u boku księcia, jedynie Wolfram pojawił się później trzykrotnie na książęcych dokumentach, ale było to związane z jego wyjątkową pozycją społeczną (powołano go do rozmów z Bolesławem legnickim w 1317 i margrabią Waldemarem w 1319 roku). Lata 1313-1314 to także koniec wpływów partii opozycyjnej wobec księcia, skupionej wokół Matyldy. Jej dwór opuszczają Gunter von Biberstein i Jan von Haugwitz, nie ma też na nim zmarłego Sybana von Der, odsunięty zostaje Fryderyk von Buntense. Zbiega się to z upadkiem Poznania (może to właśnie było główną przyczyną tych przetasowań) i dalszymi zmianami w otoczeniu syna księżnej. Przejściowo silną pozycję zdobywają tam bracia von Kreckwitz, Konrad Hake (marszałek i krezus, posiadacz 4 wsi), rozpoczynają się kariery Przecława z Rynarcic, Jana Unruh i Wernera von Der. Natomiast w stosunkach księcia z księżną następuje porozumienie - na jej dworze pojawiają się nowi rycerze, wśród których Przecław z Rynarcic wyraźnie związany jest z młodym księciem, a nieprzyjaznego Henrykowi Fryderyka von Buntense zastąpił notariusz Erinbert. Ponadto od 21 VIII 1314 r. księżna wydaje dokumenty tylko za zgodą synów. Po jej śmierci część jej otoczenia płynnie przechodzi na dwór Henryka II (IV), bynajmniej nie na poślednie miejsca.
Lata 1314-1317 zapewne zeszły księciu na opieraniu się książętom wrocławskim i przyglądaniu się rozpadowi wschodniej części dawnego władztwa Henryka I (III). Z 1315 roku znamy jeden dokument, na którym obok niewątpliwych bliskich dworzan księcia (Werner von Der, Henryk von Glaubitz, Jan von Kreckwitz, Jan Unruh i Zachariasz), znajdujemy przedstawicieli wycofanego z polityki możnowładztwa (Piotr z Wierzbnej, Boto von Wiesenburg) oraz rycerza Henryka z Brunowa, później bliskiego doradcę Jana ścinawskiego. Widać, że książę utrzymywał kontakty z elitą społeczną księstwa, widać też, że nie każdy jej przedstawiciel zainteresowany był udziałem we władzy (Piotr i Boto pojawią się u boku księcia już tylko raz). Dopiero w 1317 r. prześledzić możemy dalszy etap kształtowania się elity skupionej wokół Henryka II (IV). Z trzech dyplomów sygnowanych pieczęcią księcia jeden to traktat z Bolesławem legnickim, dwa pozostałe wydane zostały w Zielonej Górze, a więc w północnej części księstwa, i Przyprostni, newralgicznym nadobrzańskim rejonie. Układ z księciem Legnicy przekonuje nas o silnej pozycji starego możnowładztwa - z ramienia Henryka II (IV) (i występującego wraz z nim brata Przemka) poręczają go Albrecht von Borna, Wolfram von Pannewitz (pierwsza obecność po utracie Wielkopolski), Mikołaj z Żabina (kasztelan głogowski Henryka I (III) i Peterman z Piotrowic, wójt Bierutowa (obecność jego tu wydaje się na pierwszy rzut oka absurdalna, ale musiał on reprezentować interesy nieobecnego Bolesława oleśnickiego). Dwa pozostałe dyplomy poświadcza kilku przedstawicieli elity lokalnej, ale znajdujemy tam znów Jana Unruh, Wernera von Der i Konrada von Löben. Zbiegają się tu początki kariery dwóch pierwszych i koniec obecności na dworze Henryka tego ostatniego. Od utraty Wielkopolski i pojednania z księżną-wdową trwa kolejny okres przejściowy. Wspomniano o upadku Pannewitzów, lata 1314-1317 nie są zdominowane wyraźnie przez jakąś rodzinę lub koterię. Do ważnych postaci tego czasu należą bracia von Kreckwitz, Henryk von Glaubitz, Jan Unruh, Przecław z Rynarcic. Patrząc na lata późniejsze - pozycja pierwszych maleje, w zasadzie nie osiągają niczego wielkiego. Jan i Przecław staną się później bliskimi doradcami księcia, ich pozycja będzie rosła. Na początku i końcu tego okresu ważne są osoby Konrada von Löben i Wolframa von Pannewitz, obecnych przy księciu niemal bez przerwy od 1310 r., ale rok 1317 w zasadzie przyniósł im koniec kariery na dworze Henryka II (IV). Od 1318 - roku śmierci księżnej Matyldy - skład otoczenia księcia będzie wyglądał zupełnie inaczej.
Rok 1317 zamyka więc kolejny okres w historii dworu żagańskiego. Nie ulega wątpliwości, że pierwszy okres rządów musiał być dla Henryka II (IV) trudny. Na samym początku zetknął się z ambicjami starych dworzan Henryka I (III), sam nie miał zapewne rozeznania w sytuacji i siły na jej zmianę. Nowi ludzie, którzy pojawili się na jego dworze u progu rządów (1310 r.), mimo obdarzania ich dobrami i urzędami nie stali się długotrwałym zapleczem politycznym (Dohna, Techwitz, w nieco mniejszym stopniu ta uwaga odnosi się do Pannewitzów). Po roku równowagi zapanował w 1311 r. chaos, próby wyodrębnienia jakiejś silnej grupy poparcia. Henrykowi i jego braciom udało się doprowadzić do podziału księstwa, co z jednej strony wydatnie je osłabiło i przyczyniło się do utraty Wielkopolski, z drugiej pozwoliło na dalsze zmiany w otoczeniu. Henryk oparł się na ludziach z drugiego rzędu współpracowników ojca (Wolfram i Piotr von Pannewitz, Henryk von Glaubitz, Jan i Tyczko von Kreckwitz, Werner von Der), a sam wynalazł Przecława z Rynarcic, który pomógł w pacyfikacji stosunków z matką. Nie wiem, czy nie najważniejsza była pomoc notariuszy Częstobora i Zachariasza, którzy „złamali dominację Fryderyka von Buntense” w książęcej kancelaii. Także osoba Konrada von Löben, wraz z Pannewitzami wiernie służącego księciu w Głogowie i Wielkopolsce musiała być dla młodego Henryka bezcenna. Kiedy ten stary - stażem, nie wiekiem - rycerz odchodził, książę pozbył się już głównych przeciwników (Biberstein, Haugwitz, Buntense, Syban von Der) i spacyfikował niechętnych.
2. Lata 1318-1323 (1325)
Po pacyfikacji stosunków z matką i podpisaniu pokoju z Bolesławem legnickim Henryk Wierny mógł zająć się chwilowo zarządem księstwa i stabilizacją stosunków na dworze. Gros dokumentów z lat 1318-1320 dotyczy uposażeń dla kolegiaty głogowskiej i transakcji pomiędzy różnymi osobistościami księstwa. W dodatku znajdujemy na owych dokumentach niemal identyczny zestaw świadków, co pokazuje chwilowy koniec „wojen na górze” - np. Świat ze Świnina sygnuje wszystkie 12 dyplomów Henryka wystawionych pomiędzy 25 III 1318 a 10 III 1320 r., dodatkowo poświadczając oba dokumenty księżnej Matyldy z tego okresu. Niewiele słabszym „wynikiem” pochwalić się mogą: Przecław z Rynarcic, Syban Grelle, Werner von Der i proboszcz magdalenek szprotawskich Tyczko. Na przełomie 1319 i 1320 r. często świadkował też Jan Uruh, a wszystkie dokumenty sporządził niepodzielnie panujący w kancelarii Mikołaj z Sądowla. On i proboszcz Tyczko zostali zresztą nagrodzeni za wierną służbę kanoniami głogowskimi. Absolutną dominację tej grupy pokazuje znikoma ilość świadczeń innych osób w latach 1318-1320 - Teodoryk von Seidlitz poświadczył 4 dokumenty, Otto von Limbach 3, następnie mamy grupę 29 osób świadczących raz lub dwa razy. Osoba Seidlitza zwraca uwagę - powrócił na dwór Henryka Wiernego po kilkuletniej przerwie, spowodowanej prawdopodobnie przejściem jego burgrabstwa, Nowogrodu Bobrzańskiego, pod władzę Brandenburgii. Na kolejnej umowie z margrabiami, z sierpnia 1319 r., występuje jako wasal głogowski. Może być to znakiem powrotu linii Bobru pod władzę Henryka Wiernego. Teodoryk przebojem wraca do rady książęcej - od sierpnia 1319 r. do września 1321 występuje na 5 z 13 dyplomów księcia. Wydaje się, że był jednym z najbardziej poważanych osobistości w księstwie.
Z kolei wśród pozostałych świadków dokumentów książęcych (owych 29 „przygodnych”) znajdujemy kilka grup pozostającyh na marginesie polityki: kanoników kolegiaty głogowskiej; dawnych dworzan, którzy de facto utracili już wpływy (bracia von Kreckwitz, Henryk von Glaubitz); niemal przypadkowo obecni, później znikający z polityki (Wittego von Kamenz, Jaszko Scapitz, Schucko). Jest jeszcze jedna ciekawa grupa, odgrywająca ważną rolę u Henryka I (III), a u jego syna dotąd nieobecna - mieszczanie.
W krótkim okresie pomiędzy 17 II 1319 r. a 27 XII 1320 aż 6 dyplomów poświadczają mieszczanie głogowscy - po dwóch-trzech, raz znajdujemy ich nawet pięciu (? - por. niżej) na jednym dokumencie. To również te same osoby (Tylo Resonis, Mikołaj Symonis, Peterman Theoderici i Mikołaj Furman), w których domyślać się możemy rajców miejskich. Inne dokumenty również przekonują nas o tym, że problematyka miast stanowiła ważny punkt w polityce Henryka Wiernego, a ich obywatele cieszyć się mogli znacznymi dochodami. Trzykrotnie książę potwierdzał nabycie dóbr przez mieszczan - Żagania, Kożuchowa i Głogowa - raz zatwierdził dokonaną przez jednego z nich fundację ołtarza w kolegiacie głogowskiej, a 26 XI 1319 r. potwierdził szereg przywilejów dla Głogowa. Nieco później nadał w lenno wieś Hartelinowi z Krosna (26 IV 1321 r.), a wśród świadków pojawił się były burmistrz Żagania Henryk Eckehardi (27 VII 1321 r.). Rysuje nam się obraz krótkotrwałej tendencji w polityce księcia - dopuścić do głosu miasta, stanowiące coraz silniejszy czynnik gospodarczy w państwie. Nie wiadomo tylko, czy to chęci i świadome decyzje władcy, czy raczej fiskalna konieczność wprowadziły mieszczan do rady książęcej. Jeśli skłonimy się ku pierwszej hipotezie, stwierdzimy, że książę budować chciał przeciwwagę dla stronnictwa rycerskiego, którego członków wymieniono wyżej. Druga możliwość wskazuje na zapobiegliwość Henryka, chcącego pozostać w dobrych stosunkach z miastami, reprezentującymi pewną siłę gospodarczą, a zatem polityczną i militarną. Możliwe też, że książę po prostu uginać się musiał przed faktami dokonanymi, przed jakimi stawiała go plutokracja. W każdym razie zaobserwować możemy dwa zjawiska: dość silną obecność mieszczan w polityce księstwa w latach 1319-1322; szczególną pozycję mieszczan głogowskich w latach 1319-1320, co możemy przełożyć na hipotetycznie duży wpływ na decyzje władcy. Nigdy wcześniej i nigdy później obecność mieszczan w otoczeniu księcia nie będzie tak znacząca jak w tym krótkim okresie. Zastanawiający jest fakt korelacji chronologicznej tej bliskości z utrzymywaniem się pokoju z ościennymi księstwami. Przecież to miasta stanowiły rezerwuar pieniędzy, koniecznych do prowadzenia działań wojennych - ich rola powinna więc rosnąć w niespokojnych czasach. Jednak od lat 1321-1322 (wojna sukcesyjna o Oleśnicę i napięcie na pograniczu śląsko-polsko-brandenburskim) coraz trudniej uchwycić mieszczan w otoczeniu Henryka II (IV). Wątpliwości nie rozwiewa fakt, że mieszczanie głogowscy świadkują tylko dokumenty dotyczące ich miasta lub wsi weichbildu. Wygląda to na jakiś gest księcia dla uhonorowania Głogowa, co prowadzi nas tylko do potwierdzenia dużego znaczenia miasta, ale nie odpowiada na pytanie, dlaczego akurat w tym momencie.
Od połowy 1320 r. następuje gwałtowny spadek ilości świadczeń członków dotychczas dominującego stronnictwa rycerskiego. Niedługo później z dokumentów znika wspomniana grupa głogowskich mieszczan, a kolejne dyplomy księcia sygnowane są nazwiskami dotychczas nic nieznaczącymi. Niektóre z nich przejdą bez echa, ale nosiciele innych będą później należeć do ścisłego otoczenia księcia. W latach 1320-1323 po raz pierwszy widzimy Pecza i Ottona von Der, Jana Kälbchena, Ulmanna von Nostitz, Zabela z Niedoradzu. Na północnej rubieży księstwa objawi się inne zwarte stronnictwo, reprezentujące interesy pogranicza śląsko-marchijskiego, związane wcześniej z Brandenburczykami (Konrad von Klepzig, Jan von Sonnenwalde, Ramfold von Kittlitz, Otto von Grünberg, Jan z Łużyc). Trzecią grupą będą przedstawiciele rodów niedawno znaczących, ale odsuniętych na margines - zapewne chcących wykorzystać zamieszanie w otoczeniu księcia (Jan i Tyczko von Kreckwitz, Henryk von Glaubitz, Bernard von Baruth, może Teodoryk von Seidlitz). Jako osobny przypadek jawi się nam krótko, acz intensywnie występujący przy księciu Maćko z Dziadoszyc.
Czy to oznacza całkowite zniknięcie byłych dworzan ze sceny politycznej? Zachowało się wszak kilka śladów ich aktywności w latach 20. a nawet 30. XIV w., jednak dla każdego z nich są to już pojedyncze świadczenia. Wynikają być może z poważania, jakim cieszyli się starzejący się doradcy (podobnie jak w poprzednim pokoleniu Albrecht von Borna, Wolfram von Pannewitz czy Teodoryk von Seidlitz), jednak punkt ciężkości przenosi się na nową grupę. Może jest to związane z zaangażowaniem się księcia w walkę o spadek po Askańczykach brandenburskich. Wtedy pojawiają się w jego otoczeniu rycerze związani z północnymi rubieżami księstwa - Wiesenburgowie, Mikołaj z Kębłowa, a podczas wojaży po księstwie także wspomniana „partia północna” z Konradem von Klepzig na czele. Formuje się też nowy zestaw stałych świadków dokumentów książęcych, wśród których upatrywać trzeba najbliższch doradców panującego (Jan Kälbchen, Zabelo z Niedoradzu, Pecz i Otto von Der). Nie mamy żadnych dowodów na to, że któryś ze starych dworzan towarzyszył Henrykowi Wieremu w wyprawie do Marchii. W dwóch dokumentach wystawionych w rejonie Międzyrzecza w lutym 1322 r. znajdujemy tylko nazwisko protonotariusza Mikołaja z Sądowla (oprócz niego rycerze marchijscy i homo novus Maćko z Dziadoszyc). Rok 1323 r. przyniósł ostatnie wystąpienia Wernera von Der, Świata ze Świnina i Tyczka ze Szprotawy, ale ster rządów przejęli już młodzi Derowie, Kälbchen i Zabelo. Możliwe, że wpływ na zmiany w książęcej radzie miał też kolejny podział księstwa (1321 r. - usamodzielnienie się Przemka, 1323 r. - przenosiny Henryka do Żagania). U boku pozostałego w Głogowie Przemka widzimy kilku rycerzy związanych uprzednio z Henrykiem - Jana von Kreckwitz, Sybana Grelle, Piotra von Pannewitz - choć są to obecności pojedyncze, w dodatku dotyczące już wycofanych z polityki wasali.
Obok całkowitej wymiany otoczenia książęcego zwraca uwagę jeszcze jedno zjawisko - odchodzącego Wernera von Der zastępują na dworze jego bratankowie, synowie Sybana, Otto i Pecz. Stwierdzić należy dominującą rolę rodu w polityce księstwa, bowiem kolejni Derowie pozostali w orbicie władzy od 1281 r. co najmniej do połowy XIV w. Inni dworzanie Henryka II (IV) sprawiają wrażenie osób wyniesionych jeszcze przez władcę - zarówno majętnych (Kälbchen, Zabelo), jak i pochodzących z drobnego rycerstwa (Świat ze Świnina, Maćko z Dziadoszyc, nieco wcześniej Przecław z Rynarcic). Powoli pozycję zdobywają jednak kolejni przedstawiciele, „nowej arystokracji” - rycerzy obdarowanych majątkami przez Henryka I (III) lub Henryka II (IV). Do takich właśnie beneficjentów należeli obserwowani przez nas Pannewitzowie czy Löbenowie; do lat 20. XIV w. ważnymi postaciami byli Teodoryk von Seidlitz i Syban Grelle. Z łona tej grupy wyszli Derowie, później dużą rolę grać będą Unruhowie, Kittlitzowie, Kottwitzowie.
Początkowo wszyscy wspomniani zależni są od księcia, jego łask i szczodrobliwości. Uniezależnienie ekonomiczne i prestiż polityczny pozwala poszczególnym rodom utrzymywać się w polityce bez oglądania się na osobę władcy. W omawianym okresie (1318-1323 r.) dalej mamy jednak do czynienia z dużym udziałem jednostek zależnych od księcia. Być może ich postępujące uniezależnianie się spowodowało chęć wymiany otoczenia, do czego książę wykorzystał napięcie związane z walką o Marchię Brandenburską. Potwierdzać to może obecność ok. 1323 r. kolejnych nowicjuszy - Maćka z Dziadoszyc, Jana Kälbchena, Zabela z Niedoradzu. Również w kancelarii książęcej nastąpi zmiana, choć raczej podyktowana wiekiem Mikołaja z Sądowla niż jego zbyt niezależnymi posunięciami.
3. Lata 1326-1337
Elita skupiona wokół księcia w tym okresie składa się w dużej mierze z przedstawicieli znanych już i możnych rodów. Nawet rzadziej pojawiające się w dokumenach nazwiska należą do rodzin obecnych w polityce głogowskiej od początku wieku. Trzon rady książęcej stanowili przedstawiciele Derów (Otto i Piotr), Nostitzów (Ulmann) i Unruhów (Henryk). Uzupełniali ją Jan Kälbchen (świeżo bodaj do księstwa przybyły) oraz Zabelo z Niedoradzu. Dokumenty sporządzał notariusz Piotr, zastąpiony od listopada 1329 r. przez Jana z Otynia. Rzadziej świadczyli Konrad von Frankenberg, Mikołaj von Nostitz i Tyczko von Redern - dwaj pierwsi również należeli do rodów występujących już na dworze Henryka I (III). Redern, podobnie jak Kälbchen, był przybyszem nowym, choć obecnym już od 1319 r. (występował rzadko, od 1321 r. na dworze ścinawskim). Ważną postacią byli też Mikołaj von Kottwitz, pochodzący z rodu dość znanego, ale do tej pory niemal na dworze nieobecnego, oraz Henryk von Rechenberg, podobnie jak Frankenberg będący synem dworzanina Henryka I (III). Nadmienić trzeba, że przez cały opisywany okres przy księciu pozostawała tylko pierwsza szóstka rycerzy, pozostali zaś pojawiali się w przeciągu kilku lat, po czym znikali z dokumentów. Z tych sześciu wskazać można jeszcze czwórkę (Piotr i Otto von Der, Jan Kälbchen, Ulmann von Nostitz), bez której ksiażę w zasadzie nie podejmował decyzji - na 31 dokumentów z lat 1326-1337 mamy jeden (!), na którym nie świadkuje żaden z nich. Ukazuje nam to absolutną dominację owej grupki, zapewne ściśle reglamentującej dostęp do władcy. Z 57 świadków, występujących w omawianym okresie w dokumentach, aż 41 pojawiło się maksymalnie 3-krotnie.
Tacy ludzie jak Frankenberg, Redern, Kottwitz i protonotariusz Mikołaj von Nostitz przebywali na dworze, jak wspomniano, okresowo. Mimo to ilość świadczeń, oraz dłuższy i zwarty czas, w jakim się pojawiają skłania do zaliczenia ich do elity rządzącej. Obok nich możnaby wskazać jeszcze kilku rycerzy pozostających w orbicie władzy przez jednolity okres, jednak brak ich później (czy wcześniej) w polityce książęcej, a liczba świadczeń jest niższa. Ich wpływ na decyzje władcy był zapewne dużo mniejszy, niż wymienionej przed chwilą czwórki. Z jakiego powodu powoływano owych „okresowych” doradców? Cieszyć się oni musieli prestiżem, wysoką pozycją społeczną, a ta powiązana była z posiadaniem sporego majątku. Wiemy, że niemal wszyscy wymienieni do tej pory rycerze spełniali ten warunek (odnosi się ta uwaga też do okresów wcześniej omawianych). Pytanie, czy najpierw osiągali wysoki status materialny, a potem, z tego tytułu wchodzili do rady książęcej, czy też odwrotnie - ponieważ przebywali przy księciu mieli możliwość nabywania dóbr (czy to z nadań czy transakcji). Przyjmuje się, że to bliskość i łaska książęca była źródłem uposażeń rycerza czy rodu, ale przy tej okazji uwidocznia się też inny problem. Oto na przykład 2 IX 1323 r. Henryk Wierny wystawił dwa dokumenty dla Jana von Pösna, potwierdzające zamianę, jakiej dokonał z rycerzem i uwalniające jego posiadłości od podatków, obciążeń a nawet służby wojskowej. Jan nie jest znany wcześniej ani później, ale ród Pösnów, wywodzący się od bliskiego doradcy Henryka I (III), był w żagańskiem, jak wnioskujemy z przytoczonych dyplomów, poważany i bogaty. Również bogatym rodem byli Kittlitzowie, nieobecni niemal zupełnie w otoczeniu Henryka Wiernego. Budują swoją potęgę Rechenbergowie, spory majtek dziedziczy Fricze, syn Albrechta von Borna, a Henryk von Biberstein staje się powoli „jednym z najwpływowszych ludzi na Śląsku” - bez przerwy przebywając poza granicami księstwa, w którym miał część swojego dziedzictwa. Przytoczone przykłady (nie wyczerpujące zresztą tematu) pokazują, że nie może być znaku równości pomiędzy elitą majątku a elitą władzy, czy też otoczeniem księcia. Powołanie Mikołaja von Kottwitza, wcześniej nieznanego zupełnie, na świadka układu o współdziedziczeniu z lipca 1326 r. było zapewne wynikiem jego pozycji majątkowej, obok bliskości władcy. Ważne jest traktowanie łączne tych dwóch źródeł udziału we władzy (majątku i łaski). Gdybyśmy zaliczali do otoczenia książęcego tylko na podstawie kryterium majątkowego, ze zdziwieniem odkrylibyśmy brak wymienionych przed chwilą Kittlitzów, Rechenbergów, Bornów czy Bibersteinów. Z kolei łaska książęca wyniosła do rady Jana Kälbchena, Zabela z Niedoradzu, czy wcześniej Jana Unruha, Przecława z Rynarcic i Świata ze Świnina. Po raz kolejny musimy stwierdzić konieczność kompromisu, przed jakim staje władca - do swego najbliższego otoczenia powołuje kogo chce, ale z konkretnej puli osobistości, która to pula zawęża się chyba z biegiem czasu. Unruh, Przecław i Świat nie byli prawdopodobnie bardzo zamożni, inaczej niż Kälbchen i Zabelo. Rosną w siłę poszczególne rody, w książęcym otoczeniu nie ma już praktycznie drobnego rycerstwa, zmniejsza się też udział rycerzy obcych, a dopiero co przybyłych - a więc elementów od łaski książęcej całkowicie zależnych. Zwrócić też warto uwagę, że lata 1326-1337 to okres, w którym nie znajdziemy w ścisłej radzie książęcej żadnego rycerza słowiańskiego pochodzenia. W ogóle wśród świadków 31 dokumentów książęcych mamy tylko jednego, który być może należy do miejscowego rycerstwa (Henryk z Neuendorf, który wystąpił na 3 dyplomach pomiędzy 1326 a 1328 r.).
Źródła z lat 1326-1337 przynoszą nam stosunkowo dużą liczbę informacji o duchownych z otoczenia księcia. Warto zwrócić uwagę na szczególną pozycję opata żagańskiego Trutwina. Nie tylko jest adresatem aż 7 dokumentów (i świadkiem ósmego), ale też nazywany jest przez Henryka „compater noster” - czyli ojciec chrzestny. Sprzedanie kanonikom regularnym książęcego młyna pod Żaganiem i przekazanie przez opata byłemu kapelanowi księcia drogi koło miejskiego szpitala świadczyły o dobrych stosunkach na linii dwór-klasztor. Ważniejsze jednak było powołanie ojca Bartłomieja z konwentu żagańskiego na kapelana książęcego (ów Bartłomiej został zresztą obdarowany łanem w Czciradzu). Niedługo później (6 VIII 1338 r.) książę zażegnał spór majątkowy pomiędzy miastem a klasztorem, co sytuuje go w pozycji rzeczywistego opiekuna żagańskiego zgromadzenia. Drugim kapelanem Henryka Wiernego był Konrad, proboszcz w Szprotawie, którego krewne Katarzyna i Anna żyły w tamtejszym klasztorze. Wiemy, że pochodziły z Wrocławia, więc i Konrad był spokrewniony z jakąś wrocławską rodziną (może mieszczańską, gdyż w tekście znajdujemy zaskakująco precyzyjne określenie „cognitarum de Wratisl.”). Obok Konrada i ojca Bartłomieja poznajemy imona jeszcze kilku kapelanów i nierycerskich członków książęcego otoczenia. Najpierw 28 V 1331 r. Henryk Wierny nadaje grunt pod zamkiem głogowskim magistrowi Piotrowi, aptekarzowi głogowskiemu, nazwanego dworzaninem księcia (familiaris); następnie na jednym dokumencie (14 II 1334 r.) świadczy aż trzech plebanów, nazwanych kapelanami księcia: mycieliński Tylo, świebodziński Werner i Piotr de Lubano (zapis wskazuje na Lubań, choć bardziej logiczne byłoby umiejscowienie go w Lubiniu lub Lubinie); w końcu na dwóch dokumentach dotyczących mieszczan żagńskich (26 V 1336 r. i 2 V 1337 r.) świadkuje niejaki magister Wincenty. Zaliczać go do otoczenia księcia należy bardzo ostrożnie, gdyż, jak wspomniano, dyplomy dotyczą ściśle spraw miejskich, a na pierwszym z nich za Wincentym podpisano wójta i mieszczan żagańskich. Możliwe więc, że magister Wincenty był reprezentanrem gminy miejskiej, a nie otoczenia książęcego. Natomiast w sprawie trójki plebanów-kapelanów nie możemy rozstrzygnąć, gdzie przebywali stale - na dworze, czy w swoich parafiach. Kwestia który z ich tytułów był honorowy, a który wskazywał pełnioną realnie funkcję pozostaje otwarta. Można jednak postawić hipotezę o większym niż w latach ubiegłych udziale (i zapewne wpływach) osób nierycerskich w otoczeniu księcia.
Jeszcze w 1326 r. Henryk żagański, Jan ścinawski i Przemko głogowski ustalili porządek wspólnego po sobie dziedziczenia, a każda ze stolic księstw przyrzekła posłuszeństwo braciom swgo władcy, jako ewentualnym sukcesorom. Na ów zjazd głogowski pojechało z Henrykiem Wiernym grono jego najbliższych doradców - nazwiska tej grupy pokrywają się generalnie z wyodrębnionymi na początku niniejszego podrozdziału. Obok pięciu „żelaznych” doradców księcia (szóstym by notariusz Piotr) znajdujemy po raz pierwszy w otoczeniu władcy Mikołaja von Kottwitz. Spotykamy się też znowu ze świadczeniem trochę przypadkowym - listę świadków rewersu Henryka żagańskiego dla Głogowa otwiera Henryk Falke von Dohna, obecny na Śląsku przelotnie. Do początku lat 30. skład najbliższego otoczenia książęcego w zasadzie się nie zmieniał, z kolei po 1330 r. rzadziej świadczą Henryk Unruh i Konrad von Frankenberg, na ich miejsce zaś wchodzą Henryk von Rechenberg, Jan z Łużyc, przede wszystkim zaś powraca Mikołaj von Kottwitz, który świadkuje 7 z 13 dyplomów wystawionych w latah 1332-1334. Od tego momentu spada też aktywność Piotra i Ottona von Der, ale pojawiają się Tyczko von Redern i Piotr Libing - ostatni chyba wyciągnięty przez księcia „człowiek znikąd” - zresztą szybko stający się jednym z primus inter pares. Cały ten okres pojawia się regularnie Zabelo z Niedoradzu i, oczywiście, notariusze - najpierw niejaki Piotr, wspólnie z protonotariuszem Mikołajem von Nostitz, później do końca życia księcia wszystkie dokumenty sporządza Janko z Otynia. Czy przemiany te można skorelować jakoś z wydarzeniami politycznymi? W 1329 r. księstwo straciło niezależność na rzecz Czech, zaś jesienią 1331 r. Jan Luksemburski przywłaszczył sobie Głogów. W tym czasie wypowiedziano też wojnę Polsce („przebieg kampanii wskazuje na udział trzech książąt linii głogowskiej”), a Henyk Wierny spróbował ostatni raz przejąć Marchię Brandenburską. Niewielkim echem odbiło się małżeństwo księżniczki żagańskiej z Leszkiem raciborskim (1332 r.), podobnie jak kolejne układy jej ojca z Janem ścinawskim (1334, 1337), niedopuszczające do zbywania ziemi na rzecz Czech. Od 1336 r. wzmaga się aktywność papieskiego kolektora na Śląsku, co powoduje z kolei kontrakcję Luksemburczyka. Przykładając ten przegląd najważniejszych wydarzeń do zmian w radzie książęcej możnaby snuć teorie na temat politycznych przekonań poszczególnych jej członków, jednak zahaczałyby one o political fiction. Faktem pozostaje to, że poddanie się Czechom nie spowodowało większych zmian w otoczeniu książęcym, zaś politykę - nazwijmy ją - zagraniczną prowadzili ci sami ludzie, których widzimy na co dzień przy władcy (układy z Janem poświadczali ze strony Henryka Mikołaj von Kottwitz, Jan z Otynia i Piotr Libing, zaś w wyprawie na granicę marchijską towarzyszyli księciu bracia Der i Henryk von Rechenberg). Przypomnieć warto też, że ponad 2/3 świadków pojawia się w dokumentach maksymalnie 3 razy. Pomimo tego, że do władcy (a więc i władzy) dostęp miała podobna liczba ludzi, co wcześniej, można chyba potwierdzić wcześniejszą hipotezę, że faktycznym głosem doradczym dysponowało niewielkie grono. Inaczej było w zasadzie tylko w pierwszych latach rządów Henryka, kiedy to skład jego rady był w procesie ustalania.
Zauważyć też można kolejne dwie tendencje: spadek liczby pasowań rycerskich i zanik zaznaczania dzierżonego przez świadka urzędu. Notariuszom Konrada oleśnickiego, Jana ścinawskiego czy Przemka głogowskiego zdarza się wspomnieć o sędstwie czy starostwie, ale u Henryka Wiernego do końca panowania określano nazwą urzędu tylko personel kancelaryjny. Jeśli chodzi zaś o milites cinctus na dworze żagańskim, to ostatnimi byli Konrad von Frankenberg (ostatnie świadczenie 26 V 1336 r.) i Tyczko von Redern (29 IX 1338 r.) - ten drugi zresztą z łaski Jana ścinawskiego. Nie doczekali się pasowania ani bracia Der, ani Jan Kälbchen ani Ulmann von Nostitz. Mało prawdopodobne, aby zwyczaj określania rycerza pasowanego podupadł w kancelarii żagańskiej, raczej podupadał dwór (wydaje się, że Henryk Żelazny wrócił do nadawania rycerskich pasów). Wyżej zwracałem uwagę na brak wymiany członków rady księcia, większą liczbę osób nierycerskich w jego otoczeniu, wyhamowanie impetu polityki zagranicznej oraz spadek liczby dokumentów wydawanych przez księcia. Wszystko to zdaje się wskazywać na pewną degenerację dworu jako ośrodka decyzyjnego.
Tytułem podsumowania można przypomnieć kilka zjawisk charakterystycznych dla lat 1326-1337: w radzie książęcej zasiadają przeważnie przedstawiciele rodów, których pozycję wypracowali ascendenci; rody te przybyły z krajów Rzeszy, w otoczeniu księcia praktycznie nie ma osób, których pochodzenie jednoznacznie uznalibyśmy za autochtoniczne; przy księciu rezyduje stała, niewielka grupa doradców, reglamentująca dostęp do osoby władcy i mająca zasadniczy wpływ na politykę; istnieje grupa doradców świadczących rzadziej, ale regularnie, być może przebywających na przemian na dworze i w swoich majątkach (niejako „drugi krąg” rady); następuje dalsze powiększanie materialnych podstaw znaczenia rodów; wydarzenia polityczne prawdopodbnie nie mają wpływu na skład rady - co jest ważną nowością w stosunku do poprzednich okresów; wśród elit społecznych księstwa następuje wyraźniejszy podział na obecnych i nieobecnych w polityce; domyślać się możemy powolnego upadku prestiżu dworu, na co wskazuje kilka zjawisk wymienionych w poprzednim akapicie.
4. Lata 1338-1342
Ostatni okres panowania Henryka Wiernego wydzielono dużo bardziej umownie niż poprzednie. Owszem, dają się zauważyć ważne zmiany personalne wśród świadków dokumentów w drugiej połowie lat 30. Z drugiej jednak strony, w przedziale czasowym zakreślonym pomiędzy 1338 a 1342 rokiem dysponujemy zaledwie czterema dokumentami księcia opatrzonymi listą świadków. Znamy jeszcze pięć aktów, w których Henryk Wierny jest wystawcą lub stroną traktatu, ale są one tych list pozbawione, co zamyka nam, niestety, dostęp do niesłychanie ciekawych informacji, o czym niżej. W związku ze znikomą liczbą źródeł warto przyjrzeć się też dokumentowi Henryka Żelaznego, wystawionym w dniu śmierci ojca. Jednak nawet włączając go do korpusu analizowanych źródeł i tak będzie trzeba poniższe rozważania wziąć w pewien nawias.
Rok 1338 zaczął się dla Henryka żagańskiego (oraz Konrada oleśnickiego) podróżą do Koblencji, gdzie w marcu dyskutował z Janem Luksemburskim kwestie ewentualnego dziedziczenia księstwa ścinawskiego. Niedawno (styczeń 1336) książę Jan próbował zamienić u Luksemburczyka swoje władztwo na dożywocie w Głogowie, co godziło w interesy Henryka i Konrada oraz ich dynastyczne prawa. Układ nie doszedł do skutku, ale król czeski uzyskał kartę przetargową, mogącą służyć do wyzyskania korzyści na pozostałych głogowczykach. Wizyta w Koblencji była więc sprawą dla księcia najwyższej wagi. Znane są dwa dokumenty Henryka, niestety, właśnie pozbawione list świadków. Nie wiemy, kto należał do książęcego orszaku, kto był współnegocjatorem, doradcą księcia w tak delikatnej materii.
O radzie książęcej możemy wypowiadać się, jak wspomniałem, tylko z wielką ostrożnością, aczkolwiek pobieżna analiza porównawcza ostatnich dyplomów Henryka Wiernego i pierwszych Henryka Żelaznego uprawdopodobnić może pewne hipotezy. Po pierwsze stwierdzić należy dalszą obecność kilku doradców z lat poprzednich. Co prawda Ulmann von Nostitz pojawił się tylko dwa razy, a Jan Kälbchen i Zabelo z Niedoradzu po raz, ale wszystkich trzech znajdziemy zapisanych na wspomnianym dokumencie Henryka Żelaznego wystawionym w dniu śmierci ojca (22 I 1342 r.). Wnioskować możemy z tego, że ich pozycja nie została zachwiana u kresu rządów Henryka Wiernego i przebywali oni stale u jego boku. Różne były jednak ich dalsze losy. O Nostitzu słuch wszelki zaginął zaraz po 22 I 1342 r., Zabelo zaświadczył jeszcze jeden dokument Henryka Żelaznego, tylko Jan Kälbchen pozostał jedną z głównych postaci na dworze żagańskim. Ważną postacią tego czasu stał się też niejaki Piotr Libing, nieznanego (być może nierycerskiego) pochodzenia, ostatni homo novus w radzie książęcej, świadek także dwóch dokumentów, w trzecim wspomniany jako nabywca Bulina pod Kożuchowem. I on obecny był przy umierającym księciu, a Henryk Żelazny darzył go względami.
Pozostali świadkowie dokumentów Henryka II (IV) (każdy pojawił się tylko raz) niemal jak jeden mąż występują w otoczeniu młodego Henryka Żelaznego. Jan i Henryk (III) von Kittlitz, Jan von Warnsdorf, Grabisza von Nechern i Reynczko Grelle to stali świadkowie jego dyplomów. Radwan i Jan de Crishow awansowali na wysokie stanowiska w kancelarii i kapitule głogowskiej. Z trzech gwarantów traktatu z Janem ścinawskim (30 IV 1341 r.) tylko Renald von Nebelschütz nie jest późnie widoczny w źródłach - ale za to pojawili się u Henryka Żelaznego jego domniemani bracia Jan i Zygfryd. Z tego pobieżnego zestawienia wynika, że w ostatnich latach rządów Henryka Wiernego doszli do głosu przedstawiciele rodów dotychczas w polityce nieobecnych - czy to przez własny wybór, czy to przez zablokowanie im dostępu do księcia. O tym, że w polityce pojawia się nowa jakość przekonują przede wszystkim osoby gwarantów dwóch umów księcia, a zarazem jego dwóch ostatnich dokumentów. W kwietniu 1341 r. zawarł ostatni układ z Janem ścinawskim o niealienowaniu ziemi bez zgody drugiej strony, zaś 7 I 1342 r. dokonał z przeoryszą magdalenek zamiany dochodów z Rudzin na młyn na Bobrze. Z dziesięciu podpisanych pod oboma aktami osób dziewięć było dotąd na dworze żagańskim praktycznie nieobecnych. Właśnie z tego środowiska wyjdą dwaj protonotariusze Henryka Żelaznego (wspomniani Radwan i Jan de Cryshow) oraz kilku jego ważnych doradców (Jan von Warnsdorf, Grabisza von Nechern, Reynczko Grelle). Przyszła rada książęca jest więc po części kontynuacją tej z przełomu lat 30. i 40.
Widać więc, że w latach 1338-1342 na dworze żagańskim istniały dwa ugrupowania. Zapewne każde skupione było wokół jednego z Henryków - dotychczasowi dworzanie trzymali się starzejącego się władcy, zaś młody Henryk Żelazny wprowadzać zaczął swoich popleczników. O rosnącej pozycji juniora świadczy fakt, że układ z 30 IV 1341 r. zawarli obaj Henrykowie, starszy i młodszy. Wydaje się, że wysunięta w tym czasie kandydatura Jana Grelle na scholasterię głogowską też mogła wyjść ze środowiska skupionego wokół Henryka Żelaznego. Można pokusić się o stwierdzenie, że sprawy państwowe przeszły już w gestię ugrupowania młodego księcia, zaś marginalizowano znaczenie starych doradców Henryka Wiernego. Pozostawionoby im tylko zajęcie się pogrzebem zmarłego seniora - przypominam listę świadków dokumentu z 22 I 1342 r., traktującego właśnie o zapisach testamentowych na rzecz klasztoru żagańskiego, mającego wspominać księcia.
Zmiana na tronie żagańskim odbiła się chyba dużo łagodniej na instytucji dworu, niż miało to miejsce w 1309 r. Henryk Żelazny po prostu przejął władzę mając ukształtowane już otoczenie. Podobnie jak otoczenie jego ojca w latach 20. i 30. XIV w. również składało się w dużej mierze z przedstawicieli zakorzenionych już w księstwie rodów - Kittlitzów, Derów, Grellów. Odnajdujemy w nim też kilka jednostek, których książę być może nie mógł pominąć (Fricze von Borna, Jan Kälbchen). Ukazuje nam się pewien mechanizm kompletowania najbliższego otoczenia, o którym wspomniano już wcześniej: książę dobiera sobie kogo chce, ale z grupy najgodniejszych obywateli księstwa (przypomnijmy świadków podziału księstwa w 1312 r. czy umów o dziedziczenie z 1326 r.). Presja elity społecznej jest coraz większa, władca ma ręce coraz bardziej związane jej oczekiwaniami. Jednocześnie jednak elita społeczna nie utożsamia się z elitą dworską, a także z elitą majątku. Każda z tych grup zazębia się z pozostałymi, ale raczej nie są one równoważne. Wiele zależy od aktualnej sytuacji dynastycznej - silna jednostka, jaką był Henryk głogowski nie pozwoliła synom na zbudowanie własnego dworu za swojego życia. Henryk Wierny dopuścił de facto do władzy syna na przełomie lat 30. i 40., w związku z czym mogła zawiązać się konkurencyjna wobec starych dworzan grupa związana z następcą tronu. Tych właśnie ludzi obserwujemy w ostatnich dokumentach Henryka Wiernego.
Podsumowanie
Analiza głogowsko-żagańskiego materiału dyplomatycznego wykazała kilka tendencji.
Pozycja rodu zależna jest w dużej mierze od posiadanego majątku i obecności na dworze. Rody bogate i/lub obecne w polityce potrafią utrzymać swoich przedstawicieli w książęcym otoczeniu przez kilka pokoleń. Nie jest to jednak żelazna reguła. Dominujący na przełomie pierwszego i drugiego dziesięciolecia XIV w. Pannewitzowie nie odzyskują później dawnej pozycji. Związane jest to zapewne z przenosinami części rodu do Ziemi Kłodzkiej. Także Nostitzowie, obecni na dworze głogowsko-żagańskim oraz ścinawskim ok. 40 lat nie potrafią wykreować godnych następców Ulmanna i protonotariusza Mikołaja.
Okres wzmożonych wpływów jednostki lub rodu przeplata się czasem z okresami odsunięcia od najbliższego otoczenia książęcego. Rody wybitne (Borna, Der, Kittlitz, Pannewitz) potrafią jednak utrzymać znaczenie polityczne mimo nieobecności (lub słabej obecności) na dworze. Przedstawiciele ich powoływani są na świadków traktatów międzyksiążęcych.
Rody rycerskie związane są przeważnie z księciem władającym terytorium, na którym położone są majątki rodu (Löbenowie występują przy księciu ścinawskim, Frankenbergowie przenoszą się początkowo pod władanie Konrada namysłowskiego). Zdarzają się wyjątki od tej reguły (Konrad von Frankenberg; także Henryk von Rechenberg, który do majątków Rechenbergów w księstwie żagańskim powrócił, po tym jak ojciec jego przeniósł się do Legnicy). Zdarza się, że możni, którzy nie są dopuszczani do dworu jednego z głogowczyków, próbują sił na drugim (Jan Grelle, Pannewitzowie). Obserwujemy też ograniczony przepływ wasali pomiędzy dworami, jedna osoba może świadczyć dokumenty kilku książąt, ale są to przypadki marginalne (Tyczko von Redern, Mikołaj von Nostitz).
Z biegiem czasu maleje udział elementu słowiańskiego w otoczeniu księcia. O ile na początku jego rządów można wyszczególnić kilku rycerzy z bliskiego otoczenia i stosunkowo wielu świadków przygodnych pochodzenia miejscowego, o tyle w ostatnim okresie jego rządów jedynym domniemanym Polakiem był notariusz Jan z Otynia.
Książę bierze udział w konstruowaniu swojego otoczenia. Dobiera doradców, choć ma ograniczone możliwości. Nie może pominąć wszystkich wybitnych jednostek, ale zdolny jest nie dopuścić do głosu jawnych opozycjonistów. Potrafi też zmusić ich do opuszczenia dworu lub nawet księstwa (Biberstein, Haugwitz, Buntense).
Z biegiem czasu zmieniają się warunki dobierania doradców. Na początku obserwowaliśmy wciąż dużą liczbę tzw. ludzi nowych, których książę mógł przeciwstawić starej elicie. Związane to było głównie z wciąż dużym napływem rycerstwa zachodniego na Śląsk. Książę wynosząc do łask nowicjuszy pomaga im zakorzenić się w krajobrazie społeczno-ekonomicznym księstwa. Rycerz i jego ród zdobywa pozycję w elicie społecznej i przechodzi do grupy wywierającej na władcę nacisk, którego celem jest uzyskanie dalszych wpływów politycznych i beneficjów. W związku z tym książę lawirować musi pomiędzy rodami, wynajdując kolejnych dotychczas z władzą niezwiązanych (np. Warnsdorf i Nechern u Henryka Żelaznego).
Rządy Henryka Wiernego podzielić można na dwie fazy. Pierwsza, orientacyjnie zakreślona na lata 1309-1323, charakteryzuje się konstruowaniem stronnictwa książęcego i walką polityczną o wpływy na dworze. W jej wyniku księstwo opuściła część opozycji, inna część została odsunięta lub przeszła na stronę księcia (możliwe też, że stronnictwo opozycyjne i książęce zintegrowały się na zasadzie nieuchwytnego dla nas kompromisu). W pierwszej fazie książę wykazywał stosunkowo znaczną aktywność polityczną, prowadząc walki z Piastami linii wrocławskiej oraz Władysławem Łokietkiem, a także próbując przejąć część ziem Marchii Brandenburskiej. Druga faza (lata 1324-1342) jest w wykonaniu księcia dużo bardziej statyczna. Pomimo umocnienia jedności głogowczyków w lipcu 1326 r. (zjazd sukcesyjny w Głogowie), już 3 lata później księstwa trzech z nich stały się przedmiotami polityki Jana Luksemburskiego, zostając przezeń zhołdowane. Aktywność polityczna Henryka żagańskiego ograniczyła się do reagowania na poczynania Jana ścinawskiego, który wbrew interesom dynastycznym alienował swoje ziemie. Stagnacja dotknęła chyba też inne aspekty życia dworu. Przestał on być chyba ogniskiem kultury rycerskiej, skoro obserwujemy większą obecność duchownych w otoczeniu księcia i brak pasowań.
W pierwszej fazie rządów Henryka Wiernego zrekonstruować można kilka grup elity władzy. Jedną grupę stanowili rycerze wiernie wykonujący wolę księcia, drugą - ci, którym polityka władcy z różnych względów nie odpowiadała; trzecią grupę stanowili dworzanie zainteresowani kompromisem, tzn. nie forsujący stanowiska przeciwnego księciu, ale też nie będąca jego zapleczem politycznym. Ta grupa zdobyła chyba przewagę w radzie książęcej pod koniec pierwszej fazy. Czwartą grupę stanowili świadkowie dokumentów niemal przygodni, co do których nie jesteśmy w stanie wskazać ich sympatii. Skład zwłaszcza pierwszej i czwartej grupy był płynny, dopóki w latach ok. 1315-1318 nie ustaliło się stronnictwo najbliższych doradców księcia, pozostające przy nim przez następnych kilka lat (Werner von Der, Świat ze Świnina, Przecław z Rynarcic, Syban Grelle, Jan Unruh, Tyczko ze Szprotawy, Mikołaj z Sądowla). Podział całej elity politycznej można przeprowadzić następująco: pierwszy krąg stanowią stronnicy księcia, obecni wraz z nim w różnych punktach władztwa (Konrad von Löben, Henryk von Glaubitz, Zachariasz); krąg drugi stanowią jednostki wybitne, z bogatych rodów, należące zarówno do stronników (Wolfram von Pannewitz), jak i przeciwników księcia (Gunter von Biberstein), a także osoby, którym trudno przypisać sympatie polityczne lub bez zdecydowanej postawy (Teodoryk von Frankenberg, Albrecht von Borna); powoływani są przy okazji ważnych wydarzeń w księstwie (zarząd księstwem zaraz po śmierci Henryka I (III), podział w 1312 r., pokój z Bolesławem brzeskim w 1317 r.); trzeci krąg to świadkowie okazjonalnie występujący w dokumentach, zwrócić tu chciałbym uwagę na elitę społeczno-majątkową księstwa, która nie przejawia chęci udziału w rządach lub jest przez księcia ignorowana - Przecław z Osetna, Piotr z Wierzbnej, Schucko, Piotr Stoszowic. Sądzę, że odsunięcie od rządów było przyczyną upadku większości z tych rodzin, a więc bliższe prawdy jest świadome działanie księcia, niż splendid isolation możnych.
W drugiej fazie rządów Henryka Wiernego nie obserwujemy zasadniczo ostrej walki politycznej na dworze, jedynie w momentach zmian składu rady. Nie przybierają one jednak charakteru rewolucyjnego, a niewielkich korekt, za którymi domyślać się możemy walki frakcji o łaskę książęcą (odsunięcie Derów, czy Henryka Unruh przy stałej obecności Jana Kälbchena i Ulmanna von Nostitz). Wyróżnić można podobne trzy kręgi elity władzy. Pierwszy stanowią osoby przebywające na dworze często (stale?), świadczące znakomitą większość dyplomów, ale zapewne nie otrzymujące zadań szczególnych („dworacy”). Drugi krąg to jednostki powoływane na gwarantów traktatów, wysyłane w misje dyplomatyczne itp. (osoby świadczące umowy z Janem ścinawskim nie należą do najczęstszych świadków dokumentów książęcych). Trzeci krąg, to jednostki ważne w polityce Henryka Wiernego, zapewne wybitne w skali całego społeczeństwa księstwa, obecne na dworze regularnie, aczkolwiek nie świadczące tylu dyplomów co członkowie kręgu pierwszego.
Obsada rady książęcej podlega zmianom, które zazwyczaj, ale nie zawsze, powiązać możemy z wydarzeniami politycznymi. Z kolei obsada kancelarii podlega takiej prawidłowości w dużo mniejszym stopniu (odejście Fryderyka von Buntense było spowodowane konfliktem młodego księcia ze starymi doradcami Henryka I (III), odejścia Mikołaja z Sądowla i Mikołaja von Nostitz nie miały charakteru politycznego. Odejście Zachariasza wiązać się mogło z przemianami, jakie zaszły po śmierci Matyldy, ale miały one charakter raczej niekonfliktowy). Wskazuje to na stosunkowo duże możliwości księcia w dobieraniu otoczenia.
Kancelaria głogowska i żagańska nie posiadały kanclerza. Na czele stoi protonotariusz, którego zakwalifikować można jako jednego z najbliższych doradców. Na stanowisku protonotariusza obserwujemy jedną osobę przez dłuższy czas. Redaguje ona dokumenty i towarzyszy księciu w zasadzie w każdej podróży, choć przeważnie nie ona jest ingrossatorem. Większa ilość rąk pisarskich wskazuje na rozbudowany personel kancelaryjny w Głogowie i Żaganiu. Środowisko kancelarii powiązane jest dość mocno z kolegiatą Najświętszej Marii Panny w Głogowie - większość naczelników kancelarii (nie tylko księcia Henryka, ale i jego braci) była (jednocześnie lub po odejściu ze stanowiska) kanonikami głogowskimi. Problem kancelarii żagańskiej wymaga dalszych badań.
***
Skład otoczenia, jako jednego z czynników władzy, jest kwestią zbyt ważną dla każdego władcy, aby nie miał podejmować działań zmierzających do ukształtowania go według własnych wyobrażeń. Jednocześnie dwór jest miejscem ścierania się różnych stronnictw, z których każde ma ambicje pozostać przy władzy. Władza bowiem utrzymuje w elicie, pomaga zdobyć beneficja, utrzymać prestiż, a często byt. Stąd polityczne przepychanki, jakie obserwowaliśmy na dworze głogowskim niedługo po śmierci Henryka I (III). Do głosu doszli dworzanie odsunięci w ostatnich latach rządów starego księcia, część z nich poparła młodych głogowczyków, część księżnę Matyldę. Henryk II (IV) musiał mozolnie budować swoje stronnictwo. Być może to blokowało jego reakcje na sytuację w Wielkopolsce i przyczyniło się do utraty tej dzielnicy. Kiedy wyszedł zwycięsko z walki o budowę przychylnego sobie stronnictwa, to ostatnie uchwyciło mocno władzę nie dopuszczając nikogo z zewnątrz. Dopiero możliwość przejęcia Marchii Brandenburskiej pozwoliła księciu na przebudowę otoczenia. Skład dworu, który ustalił się w drugiej połowie lat 20. XIV w. w dużej mierze pozostał niezmieniony do śmierci Henryka. Wygląda na to, że władca stracił częściowo możliwość jego kreacji. Być może było to spowodowane spadkiem sił witalnych księcia, może układem sił społeczno-politycznych, a może po trochę oboma tymi czynnikami. Pod koniec lat 30. XIV w. dopuszczony do współrządów syn Henryka Wiernego rozpoczyna budowę własnego stronnictwa. W ważniejszych dokumentach pojawiać się zaczynają rycerze stanowiący później jego otoczenie w pierwszych latach rządów. Niewielka tylko część zauszników starego księcia przechodzi na dwór jego syna. Zdawać by się mogło, że w końcu panowania Henryka Wiernego zamarło nieco życie polityczne w księstwie, co zresztą miało odbicie w niewielkiej aktywności zagranicznej księcia, jak i spadającej produkcji jego kancelarii.
Pokazuje to, że czynnikiem władzy był zarówno książę, jak i jego rada, czy też szerzej - otoczenie, z którego ta rada się rekrutowała. Władca miał nań wpływ duży, choć ograniczony i w pewnej mierze od jego osobowości zależało, kto w układzie książę-możni osiągnie przewagę. Wydaje mi się więc, że kierunek polityki był efektem kompromisu pomiędzy księciem i różnymi grupami elity społecznej. Granice tego kompromisu wyznaczała osobowość i pozycja polityczna każdego księcia z osobna, jeden bowiem umiał nagiąć możnych do swojej woli (lub miał po temu lepsze warunki), inny nie. Mimo wszystko wydaje się, że władca pozostawał czynnikiem dominującym.
Na koniec zastrzec chciałbym, że większość stwierdzeń (zwłaszcza interpretacyjnych) w niniejszej pracy ma charakter hipotezy. Do wzmocnienia ich lub obalenia potrzebne są dalsze badnia nad śląskimi dworami XIV wieku. Warto, myślę, połączyć je z badaniami genealogicznymi i ustrojowymi, a także badaniami nad poszczególnymi kancelariami i środowiskami kościelnymi. Przyczynią się one do pełniejszego zobrazowania XIV-wiecznego Śląska.
Prezentowany artykuł jest uzupełnionym rozdziałem pracy magisterskiej pod tym samym tytułem, napisanej w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego pod kierunkiem prof. dr. hab. Mateusza Golińskiego i obronionej 26 VI 2012 roku. Integralną jej częścią są biogramy poszczególnych doradców księcia żagańskiego, które wydane zostały w trzecim tomie Scripta Historica Mediaevalia, do którego to artykułu - jako uzupełniającego - w tym miejscu odsyłam.
Por. Tomasz Jurek, Obce rycerstwo na Śląsku do połowy XIV wieku, Poznań 1996, s. 68-69; idem, Rotacja elity dworskiej na Śląsku w XII-XIV w., [w:] Genealogia. Władza i społeczeństwo w Polsce średniowiecznej, red. A. Radzimiński, J. Wroniszewski, Toruń 1999, s. 24. W sprawie pasowań rycerskich - dla XIV-wiecznego Śląska rzeczywistego wyróżnika wysokiego statusu społecznego - zob. Ambroży Bogucki, Termin miles w źródłach śląskich XIV i XV wieku, [w:] Społeczeństwo Polski średniowiecznej, t. I, Warszawa 1981, passim, zwł. s. 251.
W sprawie metodologii kwalifikowania świadków do grupy „często świadczących” por. chociażby: Irena Sułkowska-Kurasiowa, Doradcy Władysława Jagiełły [w:] Społeczeństwo Polski średniowiecznej, red. S. K. Kuczyński, t. II, Warszawa 1982, s. 190; Grażyna Klimecka, Czy rzeczywiście „doradcy Władysława Jagiełły”? [w:] Społeczeństwo Polski średniowiecznej, red. S. K. Kuczyński, t. IV, Warszawa 1990, s. 215-218; Jan Pakulski, Wielkopolska elita władzy politycznej z pierwszej połowy XIV wieku. Kryteria kwalifikacyjne, [w:] Genealogia - polska elita polityczna w wiekach średnich na tle porównawczym, red. J. Wroniszewski, Toruń 1993, s. 177-179; Tomasz Jurek, Obce rycerstwo na Śląsku w XIV w., Poznań 1996, s. 69 i passim.
Mateusz Gigoń, Doradcy Henryka II (IV) Wiernego, księcia głogowskiego i żagańskiego w l. 1309-1342. Biogramy, [w:] Scripta Historica Mediaevalia, t. III, Wrocław 2013, w druku. Tam też literatura przedmiotu.
U Henryka II (IV) mamy przypadek rodu von Kittlitz, którego członkowie nie pojawiają się prawie jako świadkowie dokumentów. Należy też mocno podkreślić, że lista świadków dokumentu odzwierciedla część rady (por. Jurek, Obce, s. 69; Jerzy Mularczyk, Jeszcze o świadkach w dokumentach XIII wieku, Sobótka, XXXIX, 1984, 1, s. 47-51).
Kazimierz Jasiński, Rodowód Piastów śląskich. Piastowie wrocławscy, legnicko - brzescy, świdniccy, ziębiccy, głogowscy, żagańscy, oleśniccy, opolscy, cieszyńscy i oświęcimscy, Kraków 2007, s. 370 i tab. II/1. Jego biografię znakomicie opracował Jurek, Dziedzic Królestwa Polskiego książę głogowski Henryk (1274-1309), Kraków 2010.
Jan Dąbrowski, Dzieje polityczne Śląska w latach 1290-1402, [w:] Historia Śląska od najdawniejszych czasów do roku 1400, t. I, red. S. Kutrzeba, Kraków, 1933, s. 332-334, 347; Jurek, Dziedzic, s. 41, 50, 109-112, 116; Janusz Bieniak, Wielkopolska, Kujawy, Ziemie Łęczycka i Sieradzka wobec problemu zjednoczenia państwowego w latach 1300-1306, Wodzisław Śląski 2011, s. 122-126; Na zachodniej rubieży zwierzchnictwo Henryka I (III) uznawali panowie von Pack w Żarach, ale zaraz po śmierci księcia uniezależnili się. Jurek, Czy Piastowie głogowscy panowali nad Żarami w XIII-XIV wieku?, Roczniki Historyczne, LIX, 1993, s. 115-117.
Por. Jasiński, Rodowód, tab. II/1.
Jurek, Dziedzic, s. 207-223. Zrzeczenie się Pomorza było także przyczyną wybuchu powstania antyczeskiego w tej dzielnicy w 1306 r. - Bieniak, Wielkopolska, s. 168.
Lehns- und Besitzurkunden Schlesiens und seiner einzelnen Fürstenthümer im Mittelalter, hrsg. C. Grünhagen, H. Markgraf, Bd. I, Leipzig 1881, s. 125 nr 5 [dalej: LBS I]; Dąbrowski, Dzieje polityczne 1290-1402, s. 348; Jurek, Dziedzic, s. 210.
Jurek, Dziedzic, s. 203-204, 212.
Regesten zur Schlesischen Geschichte, [w:] Codex Diplomaticus Silesiae, hrsg. C. Grünhagen, K. Wutke, E. Randt, Bd. VII/3; Bd. XVI; Bd. XVIII; Bd. XXII; Bd. XXIX; Bd. XXX, Breslau 1886 - 1930, nr 3649 [dalej: RS]; Dąbrowski, Dzieje polityczne 1290-1402, s. 350-352.
Księżna-wdowa Matylda zmarła między 26 IV a 31 VIII 1318 r. Rościsław Żerelik, Dokumenty i kancelarie książąt głogowskich w latach 1250-1331, Acta Universitas Wratislawiensis [dalej: AUWrat.], Historia LIX, Wrocław 1988, s. 125; Jasiński, Rodowód, s. 353, 376-377; Jurek, Dziedzic, s. 211.
Dąbrowski, Dzieje polityczne 1290-1402 r., s. 358-362; Bronisław Włodarski, Polityka Jana Luksemburczyka wobec Polski za czasów Władysława Łokietka, Archiwum Towarzystwa Naukowego we Lwowie, Wydział II Historyczno-Filozoficzny, t. XI, z. 3, Lwów 1933, s. 25-28.
RS 4193, 4194, 4229, a także dokument znajdujący się w Brandenburgisches Landeshauptarchiv w Poczdamie, Rep. 8, Liebenau, nr 3, k. 24 (przywołuję za: Słownik historyczno-geograficzny ziem polskich w średniowieczu, Poznań, [hasło:] Paradyż - opactwo cysterskie, 3A. Ed. internetowa: slownik.ihpan.edu.pl, dostęp 3 XII 2012; o dokumencie tym dowiedziałem się dopiero w trakcie redakcji niniejszego artykułu). Nieco światła na zagadnienie rywalizacji o ziemie marchijskie rzuca artykuł Edwarda Rymara, Rywalizacja o Ziemię Lubuską i kasztelanię międzyrzecką w latach 1319-1326, ze szczególnym uwzględnieniem stosunków pomorsko-śląskich, Śląski Kwartalnik Historyczny „Sobótka” [dalej: Sobótka], XXXIV, 1979, 4.
Ze spornych terenów Międzyrzecz przypadł ostatecznie Łokietkowi, ale jego panowanie potwierdzone jest dopiero od 1327 r. (Kodeks dyplomatyczny Wielkopolski, [dalej: KDW] t. II, Poznań 1878, nr 1085), zaś grody Ziemi Torzymskiej poddały się Ludwikowi Wittelsbachowi w l. 1324-1326. Wcześniej o przynależności politycznej tych terenów nie ma informacji. Rymar, Rywalizacja, s. 494-495; por. też Jan Pakulski, Siły polityczno-społeczne w Wielkopolsce w pierwszej połowie XIV wieku, Toruń 1979, s. 68-71.
Gdyby wszystkie trzy grody „stołeczne” złożyły hołdy braciom swoich władców, układ głogowski byłby standardowym układem o przeżycie. LBS I, s. 127-128, nr 6-8 (z błędną datą hołdu Ścinawy); por. RS 4557, 4558, 4559 (tu prawidłowa data).
Por. Jasiński, Rodowód, s. 319, 370, 377, 380. Według tego badacza, syn Henryka II (IV) mógł mieć w 1326 r. między 5 a 14 lat. Małżeństwo Przemka z Konstancją świdnicką przypada na czas 1324-1326 i nie ma informacji o potomkach. Małżeństwo Jana z Małgorzatą szczecińską Jasiński datuje na lata 1316/1317-1324, ale Rymar, Rywalizacja, s. 473-475 przesuwa je bliżej tej ostatniej daty. O męskich potomkach Jana również nic nie wiadomo.
Chronologia zdobycia grodów nadobrzańskich jest wielce dyskusyjna, zob. na ten temat: Dąbrowski, Dzieje polityczne 1290-1402, s. 406-407; Włodarski, Polityka Jana Luksemburczyka, s. 70; Pakulski, Siły, s. 69-74; Krzysztof Benyskiewicz, Ród Jeleni-Niałków z Kębłowa i jego rola w procesie jednoczenia państwa polskiego na przełomie XIII i XIV wieku, Poznań 2002, s. 152-153, 156-160.
LBS I, s. 129 nr 10. Dąbrowski, Dzieje polityczne 1290-1402 r., s. 371-372, 377, 384, 390-392; Włodarski, Polityka Jana Luksemburskiego, s. 32-37, 42-47.
Dąbrowski, Dzieje polityczne 1290-1402 r., s. 400-403. O walkach Henryka Żelaznego o Głogow - ibidem, s. 449, 507 (odnośny dokument - Regesty śląskie [dalej: RŚl], red. W. Korta, t. V, nr 34); Stanisław Solicki, Między Czechami a Polską. (Z dziejów księstwa głogowsko - żagańskiego Henryka V Żelaznego), Sobótka, XXIV, 1969, 1, s. 187-188, 191, 195-196.
RS 4913, 5360, 5956, 6579 (teksty trzech ostatnich w LBS I, s. 135 nr 15, 147 nr 24, 157 nr 31).
Pozostałą część księstwa swego stryja przejął Henryk Żelazny, syn Henryka II (IV). Sam Jan ścinawski zmarł bez męskiego potomka. Dąbrowski, Dzieje polityczne 1290-1402 r., s. 422, 427-428, 448, 463, 506-507.
RS 6065, 6067-6069, 6072. Dąbrowski, Dzieje polityczne 1290-1402 r., s. 427-431.
RS 6643.
Jasiński, Rodowód, tab. II/1.
Jurek, Dziedzic, passim.
Badacz ten podnosi, oczywiście, problem przemian ustrojowych zachodzących na Śląsku na przełomie XIII i XIV w. Administracja kasztelańska jest w tym momencie w stadium dezintegracji, zastępowana przez nową strukturę weichbildów, zarządzanych m. in. przez landwójtów. Przez pewien czas współistnieją jednak te dwa systemy zarządu terytorialnego, choć urząd kasztelański przekształca się powoli w lenno zamkowe, tj. dzierżenie uposażenia związanego z danym ośrodkiem. Jeżeli piszę o „urzędnikach terytorialnych”, to pamiętać trzeba właśnie o pewnym nawiasie, w który trzeba wziąć ich kompetencje, wyeksponować zaś prestiż, z którym tytuł kasztelana był złączony. Inaczej trzeba też traktować kasztelanie śląskie (wobec których zastosować trzeba powyższe uwagi), inaczej zaś urzędy wielkopolskie, które łączyły się jeszcze z realną władzą (aczkolwiek Jurek zauważa niemal brak kasztelanów nominowanych przez głogowczyków). Marek Cetwiński, Kasztelanowie i kasztelanie na Śląsku w XIII i XIV w., [w:] Studia z dziejów średniowiecza polskiego i powszechnego, Acta Universitatis Wratislawiensis, Historia LXIX, Wrocław 1989, s. 6, 10-14; Krystyna Kamińska, Lokacje miast do 1370 r., Toruń 1990, s. 137; Sławomir Gawlas, O kształt zjednoczonego królestwa. Niemieckie władztwo terytorialne a geneza społeczno-ustrojowej odrębności Polski, Warszawa 2000, s. 53-54, Jurek, Dziedzic, s. 143-149; por. także Antoni Gąsiorowski, Districtus w Wielkopolsce początków XIV wieku, „Roczniki Historyczne”, XXXII, 1966, passim; Dagmara Adamska-Heś, Burgrabiowie księstwa świdnicko-jaworskiego w drugiej połowie XIV w., Sobótka, LVI, 2001, 2, passim; Janusz Kurtyka, Odrodzone królestwo. Monarchia Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego w świetle nowszych badań, Kraków 2001, s. 115n. W przytoczonym zestawieniu urzędników pomijam tych, których dokumenty wymieniały stosunkowo dawno. Spada wtedy prawdopodobieństwo, że ów urzędnik czynny był w pierwszych latach panowania Henryka II (IV). Mam tu na myśli np. kasztelanię zbąszyńską dzierżoną przez Sułka z Lasocina (1305 r. - KDW II (IV) 889), sędstwo Bartłomieja z Domaszczyna (1301 r. - RS 2658) czy marszałkostwo Wernera von Der (1300 r. - RS 2601).
Jurek, Dziedzic, s. 173 (Włodzimierz), 192 (Gunter), 171-172 (Lutek), 176 (Mikołaj), 182 (Teodoryk i Wolfram). Poza Włodzimierzem, znanym tylko z jednego dokumentu z 1308 r., wszyscy dzierżyli swe urzędy po 1309 r.: von Pösna i Pakosławic do śmierci ok. 1311, Gunter być może do utraty Wielkopolski w 1314 r., Wolfram ostatni raz wspomniany w 1326 r., Mikołaj w 1334 r. Osobnym przypadkiem jest wojewoda poznański Dobrogost z Dzwonowa, który otrzymał nominację poprzez presję lokalnego środowiska możnych wielkopolskich - Jurek, Dziedzic, s. 94, 136 oraz uwagi na s. 137, 141, 143, 149; por. Bieniak, Wielkopolska, s. 158-159, 163.
SUB VI 391 - „Marcus castellanus de Lubin“; RS 3449; Paul Pfotenhauer, Die schlesischen Siegel von 1250 bis 1300 beziehentlich 1327, Breslau 1879, B Taf. VI 56.
RS 3071, 3087. W dokumencie z 13 VII 1305 r. nazwany został „zastępcą księcia w Kościanie” („vices domini ducis ibidem [tj. w Kościanie] gerens” - KDW II (IV) 893. Pomiędzy 1305 a 1309 r. nieobecny w źródłach.
Jurek, Dziedzic, s. 176 (Mol jako kasztelan w 1305 r., ostatni raz w źródłach w 1308 r.).
Kilkakrotnie widać ich świadczących dokumenty książęce (SUB VI 252; RS 2666, 2721 - Szymon; RS 2879, 3076, 3087 - Fryczko), zob. Jurek, Dziedzic, s. 185-186.
Jurek, Dziedzic, s. 184. Odnośny dokument - RS 2577, z błędną datą 1300 r. (por. Jurek, Obce, s. 213, przyp. 8).
Okres ten wydzieliłem całkowicie arbitralnie, kierując się tylko chęcią uzyskania stosunkowo dużej ilości dokumentów w dłuższym czasie, pozwalającym na dokonanie pewnych uogólnien. Dwa dokumenty (jeden zamieszczony w „Zeitschrift des Vereins für Geschichte Schlesiens“ [dalej: ZVGS] XLIV, s. 256, drugi zaś w RS 2918) zachowały się bez list świadków, wobec czego w gruncie rzeczy analizowany materiał zamyka się w liczbie 23.
Jurek, Obce, s. 136-137, gdzie zauważa też, iż więzy lojalności słabły w drugim pokoleniu imigrantów, urodzonemu już na śląskiej ziemi i zakorzenionego w społeczeństwie.
Jurek, Dziedzic, s. 171n oraz 193n.
Jurek, Obce, s. 144 i przyp. 245 za próg częstego świadczenia przyjmuje 10% dokumentów. Kryterium to spełniają świadczący 5-krotnie (ok. 20%), 4-krotnie (ok. 14%) i 3-krotnie (ok. 11%)
Dla porównania podaję stosunki z burzliwych lat 1311-1315 (74 świadków w 17 dokumentach księcia głogowskiego) i daleko spokojniejszych 1318-1320 (42 świadków na 19 jego dokumentach).
Pomijam w tym zestawieniu Lutka Pakosławica i Teodoryka von Pösna - dzierżyli zapewne swe urzędy do śmierci w 1311 r., ale nie poświadczyli już żadnego dokumentu (por. Die Inventare der nichtstaatlichen Archive Schlesiens. Kreis Grünberg und Freystadt [w:] Codex diplomaticus Silesiae, Bd. XXIV, hrsg. K. Wutke, Breslau 1908 - 1930 [dalej: InvGru] s. 161 nr 3; Nekrolog opactwa Panny Marii w Lubiniu, [w:] Monumenta Poloniae Historica, Series Nova, wyd. Z. Perzanowski, t. IX/2, Warszawa 1976, s. 85 - podaję za: Jurek, Dziedzic, s. 144 przyp. 51; por. ibidem, s. 172, 183). Dwukrotnie pojawił się kasztelan głogowski Mikołaj z Żabina, ale nastąpiło to dopiero w 1317 r. Zaraz potem związał się z dworem Jana ścinawskiego (RS 3064, 3649, 3889, 4138, 4381, 4499 i nast.). O pozostałych urzędnikach Henryka I (III) brak informacji (poza Markiem Panko, znanym z prywatnego dokumentu z 8 XII 1314 r. - RS 3449. Warto przy tym nadmienić, że 28 VIII 1312 r. książę wystawił dokument potwierdzający, że „Matheus genannt von Punkow” odstąpił dobra rodowe w Jeleninie klasztorowi magdalenek w Bytomiu. Czy można jakoś łączyć tych dwóch rycerzy? Tomasz Jurek uważa, że Marek pochodził z Boraszyc - Pantken - koło Wołowa, ale sformułowanie „von Panko” pochodzi z regestu dokumentu, może więc nie oddaje rzeczywistego tekstu, a i ten mógł wszak być tylko interpretacją sporządzającego. Na liście świadków owego dyplomu jest też Piotr, „Sohn Martins des Reichen Scholz von Pantken”, wydaje się więc, że słowa „Panko” i „Pantken” oznaczają dwa różne desygnaty. RS 3305, Jurek, Obce, s. 324).
KDW II 938. Dokument z 31 VIII 1310 r. mieszczanie Poznania wystawili „in presentia comitis Wolvrami capitanei regni Polonie”. Jurek uważa, że chodzi o Wolframa von Pannewitz (Jurek, Dziedzic, s. 144, 182).
W prywatnym dokumencie Konrada von Löben, wystawionego po 8 V 1312 r., Gunter tytułowany jest „starostą poznańskim” (RS 3281). W pozostałych dokumentach (wystawionych przez księcia 28 IX 1311 r. i 15 X 1312 r.) zwany jest tylko „bratem”, dla oddania jego duchownej kondycji. KDW II 940, XI 1720 (datacja), 1721.
Trudno rozstrzygnąć, jaki był zakres jego jurysdykcji. Tytułowany jest iudex Polonicalis curie nostre (KDW II 940), co może oznaczać zarówno sędziego prawa polskiego, jak i sędziego dworskiego Wielkopolski - Jurek, Dziedzic, s. 146.
RS 3130 (5 II (IV) 1310 r., Pannewitz); KDW VI 81 (4 V 1312 r., Techwitz); RS 3386, 3389 (dok. bez daty dziennej z 1314 r., drugi z 26 I 1314 r., Hake). Pecolda i Konrada nie widzimy na dworze Henryka I (III). Piotr von Pannewitz wystąpił na 3 jego dyplomach - w 1302 r., i dwa razy w 1309 r. Siedem lat mijających pomiędzy jego świadczeniami jest argumentem obniżającym jego pozycję na dworze. Szerzej problem obecności Pannewitzów (i ich, wbrew pozorom, nie najpierwszej roli) w Głogowie omawia Jurek, Rodzina von Pannewitz. Awans i kariera Niemców na Śląsku w XIII-XIV w., Sobótka, XLV, 1990, z. 4, zwł. s. 444.
RS 3305. Świat był klasycznym „homine novo” - źródła nie przekazują żadnych informacji o jego przodkach, zstępnych, krewnych czy majątku. W momencie gdy robił karierę na dworze Henryka Wiernego w Świninie nie było folwarku czy w ogóle dóbr rycerskich (GlogZins, s. 131). Później stanie się jednym z najbliższych doradców księcia, rycerzem pasowanym i człowiekiem w księstwie poważanym. O dużej roli kuchmistrza pisze Adamska-Heś, Urzędnicy nadworni księżnej Agnieszki w latach 1368-1392, Sobótka, LV, 2000, 2, s. 284n. Z kolei A. Bogucki podnosi, iż kuchmistrzami byli rycerze niepasowani (musiała to być więc funkcja mniej zaszczytna, początkowy szczebel kariery). Bogucki, Termin „miles”, s. 251.
LBS I, s. 120 nr 4. Zapis w źródle mówi tylko o „trzymaniu grodu” przez jakiegoś rycerza (dosł. „poręcza”, „gwarantuje” „Saganum civitatem et castrum (...) cum qua municione (...) Johannes de Bybirsten de nostro mandato promisit” - LBS I, s. 124). Czy kryje się pod tym lenno zamkowe, burgrabstwo czy kasztelania starego typu - nie sposób tak naprawdę rozsądzić. Por. przyp. 28.
Przypominam, że jeszcze w 1314 r. widzimy kasztelana lubińskiego Marka Panko (por. przyp. 30). Sprawa zwierzchności nad tym miastem jest więc zagadkowa, choć możliwe, że Marek dzierżył dożywotnio urząd starego typu, a jednocześnie lenno nowego typu miał Otto von Dohna. Źródłem jest tu dyplom z 8 XII 1314 r. (RS 3449). Jest to prywatny dokument Marka, do którego przywiesił pieczęć, z której odczytać możemy tytuł (Pfotenhauer, Die schlesischen Siegel, B Taf. VI 56). Może Marek użył starej pieczęci, samemu będąc urzędu pozbawionym, a może zwierzchność nad Lubinem podzielona była między Ottona i Marka. Znany jest dokument z 19 II 1342 r., w którym Piotr z Lgoty, syn Bogusza Gąski poddał swoją ¼ lenna zamkowego w Oleśnicy księciu Konradowi (RS 6756). Podobne przypadki zachodziły już od dawna wśród mieszczan (Die Inventare der nichtstaatlichen Archive Schlesiens. Kreis Glogau [w:] Codex diplomaticus Silesiae, Bd. XXVIII, hrsg. K. Wutke, Breslau 1915, [dalej: InvGlog] s. 13 nr 26, gdzie przedmiotem transakcji jest 1/3 wójtostwa).
Por. Jurek, Obce, s. 213.
RS 3173. Brat Teodoryka, Tammo, otrzymał Wityń, choć nie wiadomo kiedy to dokładnie nastąpiło (informację o dzierżeniu Witynia znajdujemy w traktacie Henryka z margrabią brandenburskim z 10 VIII 1319 r. - LBS I, s. 125 nr 5. Wcześniej jednak Tammo występuje przy księciu tylko w 1310 i 1312 r.).
Por. przyp. 44.
RS 3096, 3099 (=KDW II 930). Pierwszy z dokumentów (ustanowienie weichbildu w Górze) poświadczyło 10 rycerzy, drugi (ustanowienie weichbildu Pońca) - 13 (nie wliczam tu protonotariusza Fryderyka von Buntense).
Pannewitzowie i Tammo von Seidlitz poświadczyli tylko 3 dokumenty w 1310 r., ale Wolfram von Pannewitz zapewne przebywał długo w Poznaniu, Piotr otrzymał tytuł marszałka, a pozycję Tammona wzmacnia wybitna osobowość jego brata, Teodoryka. Nie ma więc obaw przed zaliczeniem tej trójki do ścisłej rady książęcej. Por. RS 3096, 3099, 3104, 3121, 3124, 3130, 3139, 3170, 3173; Silesiacarum rerum scriptores, hrsg. F. W. Sommersberg, Bd I, Lipsiae 1729, s. 945-946.
KDW VI 81.
Gwoli ścisłości - Pecold von Techwitz musiał być obecny przy Henryku I, skoro w jego imieniu załatwiał transakcję majątkową (RS 3183). Poza tym śladem nie mamy jednak żadnych informacji o służbach świadczonych głogowczykowi. Pecolda możemy więc traktować na równi z ludźmi nowymi.
Wydaje się, że rycerz ten największą rolę przy księciu odgrywał w l. 1297-1301, kiedy to poświadczył 5 dokumentów i brał udział w wojnie 1298 r.
Jurek, Dziedzic, s. 206.
Jeżeli uznamy, że Konrad von Löben był dalej jakimś przedstawicielem księcia w Wielkopolsce (na co mamy kilka słabych poszlak w postaci dokumentów tyczących się spraw tej ziemi i na pograniczu jej wydanych, a sygnowanych przez Konrada) to możemy podnieść wspomniane liczby do 3 i 11 - nie zaburza to, jak widać, ogólnej ich wymowy. Nie wspominam dalej w tekście o komesie Włodzimierzu i Marku Panko - pierwszy musiał szybko stracić starostwo wielkopolskie, drugi raczej nie odgrywał roli ani u Henryka I (III), ani u jego syna. Co do brata Guntera, to poświadczył, co prawda, tylko dwa dokumenty Henryka II (IV), ale u boku Henryka I (III) wystąpił raz. Zapewne jego niska kondycja społeczna nie predestynowała go do powoływania na świadka, a też i charakter spełnianej funkcji oddalał go (fizycznie) od osoby księcia. Fakt, że widzimy go regularnie u boku Henryka Wiernego, i to w momencie podróży księcia na granicę wielkopolską, skłania do przypuszczenia, że władca bardzo liczył się ze zdaniem prokuratora. KDW II 940, KDW XI 1721; wiele aspektów dotyczących Guntera porusza Jurek, Dziedzic, s. 144, 192.
RS 2577 (datacja wg. Jurka, Obce, s. 213, przyp. 8). Ottona von Schenkendorf widać na Górnych Łużycach, Henryk Hake i Konrad von Werde znikają ze źródeł definitywnie (Jurek, Dziedzic, s. 184-185). Syban von Der udzielał się u boku księżnej-wdowy Matyldy, zmarł między 1311 a 1315 r. (z 2 X 1311 r. pochodzi ostatni dokument, jaki poświadczył, zaś w spisie czynszów księstwa głogowskiego z 1315 r. figuruje wdowa po Wernerze von Der. Ten jednak żył jeszcze do 1323 r., z dokumentów zaś znika Syban i to o niego zapewne chodzi). RS 3226; Joseph Klapper, Ein Großglogauer Zinsregister aus der Zeit um 1315, ZVGS, LXXIV, 1940 [dalej: GlogZins], s. 128, hasła: „Globczino“ i „Curow“.
Teodoryk von Seidlitz, Albrecht von Borna, Teodoryk von Frankenberg, Wolfram i Piotr von Pannewitz, Konrad von Löben i protonotariusz Fryderyk von Buntense.
Wolfram i Piotr często występują u boku młodego księcia aż do 1313 r., Konrad von Löben do 1317 r.
S. Gawlas w recenzji książki A. Marca podkreślił prawidłowość przyjętej przez autora opozycji „król wobec urzędniczej elity, [która] jest bez wątpienia bliższa badanej rzeczywistości niż koncepcja stronnictw” (Sławomir Gawlas, Elita urzędnicza w czternastowiecznej Małopolsce. W związku z książką Andrzeja Marca, Urzędnicy małopolscy w otoczeniu Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego, Kraków 2006, „Societas Vistulana”, ss. 399, „Kwartalnik Historyczny”, CXVI, 2009, z. 4, s. 192). Starałem się wychodzić z podobnego założenia, choć jednocześnie pamiętać o realnych związkach zależności, łączących księcia z poddanymi, a które wpływać musiały na lojalność tych ostatnich. Sądzę, że na dworze można było przyjąć trzy zasadnicze postawy wobec władcy: poparcie, opór i obojętność. Na tej zasadzie mogły powstawać w kręgu elity politycznej stronnictwa, które książę wygrywał przeciw sobie. Zdaję się, że z dwóch czynników władzy, tj. osoby księcia i grupy możnych (por. przytoczona uwaga Gawlasa) to władca miał pewną przewagę, o czym w toku artykułu będę próbował przekonywać.
Konrad von Löben, Wolfram von Pannewitz, Jan von Biberstein i Fryderyk von Buntense.
Dokumenty Matyldy z 1311 r. - RS 3182, 3192, 3226, 3243, 3244.
Jan von Biberstein w czasie 1311-29 II 1312 r. poświadcza jeden dokument, znikają Otto von Dohna i Bernard von Kamenz.
30 stycznia w Oleśnicy (RS 3183), 22 kwietnia w Głogowie (RS 3200), w maju książę wybrał się do Lubiąża i tam Konrada nie widać (RS 3205), ale znów 28 września w Lginiu świadkuje na pierwszym miejscu (KDW II 940, por. też KDW XI 1720).
Der i Glaubitz poświadczyli po 2 dokumenty (RS 3183, 3200, 3205). Nostitz wystąpił dwa razy w 1310 r. (KDW II 930; RS 3173), on jedyny z tej czwórki nie pojawił się już więcej u boku księcia jako świadek (w 1320 i 1328 r. książę zatwierdzał tylko jego transakcje - RS 4050, 4729).
Jurek, Dziedzic, s. 141.
Zob.: Żerelik, Dokumenty i kancelarie, s. 126.
Ostatni dokument Fryderyk von Buntense zredagował 22 IV 1311 (RS 3200), już 2 maja redaktorem jest Częstobor (RS 3204). Zachariasz od 28 III 1312 r. (RS 3266). Żerelik, Dokumenty i kancelarie, s. 126-127.
RS 3183, 3204. Jurek, Dziedzic, s. 68, 193.
Ibidem, s. 204-205, 212. Autor ten przypisuje wszystkim dworzanom Matyldy pozostawanie w jednoznacznej opozycji do Henryka II (IV). Wydaje się, że środowisko to nie było tak jednolite, o czym niżej.
29 II 1312 r. LBS I, s, 120 nr 4. (=RS 3255).
Pannewitzowie i Kreckwitz jako związani z młodym Henrykiem, Gerharda von Werde - a także również obecnego na dokumencie podziałowym Teodoryka von Frankenberg - odnajdujemy później na dworze oleśnickim (RS 3274, 3283, 3656).
Dohna, absolutny nowicjusz, zadziwiająco łatwo odnalazł się na dworze głogowskim w 1310 r., być może wszedł w komitywę z możnymi (po 1310 r. widać go tylko na dokumencie podziałowym). Pobyt Techwitza na Śląsku był przelotny (Jurek, Obce, s. 61, 296-297).
Drogus widoczny jest w Głogowie tylko 29 II 1312 r., poza tym - we Wrocławiu i Świdnicy (RS 3051, 3092, 3372, 3465, 4958). Rechenberg notowany jest tylko w dwóch dokumentach Matyldy wydanych tego samego dnia (27 XII 1311 r., RS 3243, 3244) i dwóch wydanych przez książęta 29 II 1312 r. (LBS I, s. 120 nr 4; RS 3256). Potem przenosi się do Legnicy (RS 3399, 3484, 3491), choć odwiedza głogowskie (występuje na prywatnych dokumentach z 1315 i 1318 r., RS 3482, 3786).
Brakuje Konrada von Löben, Albrechta von Borna i Fryderyka von Buntense, ale pierwszy miał niezachwianą pozycję u księcia, dwaj pozostali - u księżnej.
Głogów pozostał najczęstszym miejscem przebywania Henryka II (IV) aż do 1326 r. Najpierw, po podziale, sprawował w nim rządy jako opiekun braci. Nawet po usamodzielnieniu się Przemka (1321 r. - Jasiński, Rodowód, s. 376-377) Henryk rezydował w dawnej stolicy księstwa (o czym przekonują nas datacje dokumentów). Tytułował się też księciem Śląska i panem Głogowa aż do 11 VI 1323 r. (RS 4269). Od 2 IX 1323 r. (RS 4284) jego tytulatura przybiera formę „książę Śląska i pan Żagania” i zaczyna przebywać w rezydencjach na terenie księstwa żagańskiego (Kożuchów, Szprotawa, Żagań).
RS 3275, KDW VI 81. Löbena widzimy na jego własnym dokumencie wystawionym krótko po tym drugim - RS 3281.
KDW XI 1721.
RS 3266, 3305 - znamienne, że cała trójka dworzan księżnej świadkuje na tych samych dokumentach.
RS 3382.
RS 3649, LBS I, s. 125 nr 5. Trzecim dokumentem, jaki Wolfram poświadczył Henrykowi II (IV), był dokument z 22 III 1319 r. dla mieszczanina kożuchowskiego (RS 3899). Miesiąc później Wolframa widzimy na dworze Jana ścinawskiego (RS 3910), gdzie też prawdopodobnie przeniósł się na stałe (o czym świadczą dokumenty RS 4600 i prawdopodobny falsyfikat RS 4492).
Biberstein i Haugwitz przechodzą na dwory legnicki i świdnicki, Der prawdopodobnie w tym czasie umiera, Buntense po 1 II 1313 r. zredagował już tylko jeden dokument (zob. przyp. 85).
RS 3386.
Przecław pojawia się najpierw w otoczeniu księcia (RS 3204, 3386, 3389), a na dworze Matyldy dopiero gdy znikają zeń Gunter von Biberstein i Jan von Haugwitz, a Fryderyk von Buntense traci wpływy. Pierwszy dokument Matyldy, na jakim Przecława widać, został wystawiony wspólnie przez księżną i jej synów. Później Przecław wystąpi jeszcze na 3 z 4 dokumentów Matyldy (RS 3722, 3776, 3783). Z kolei Fryderyk von Buntense sporządził księżnej jeszcze dokument z 24 II 1316 r. (RS 3558), ale potem widać go tylko w dwóch prywatnych dokumentach i jednym księcia, gdzie występuje wśród kanoników głogowskich (RS 3561, 3631, 3770).
RS 3413. Ostatnie dokumenty księżnej świadczą: Przecław z Rynarcic, Syban Grelle, Świat ze Świnina, Werner von Der, Tyczko proboszcz magdalenek w Szprotawie i Otto von Limbach. Wszystkich znajdujemy także na dyplomach książęcych, co więcej, tylko von Limbach nie występował na nich często (por. niżej).
Średni książęta (Konrad i Bolesław) podzielili wschodnią część oleśnicko-namysłowską w 1313 r. Dąbrowski, Dzieje polityczne 1290-1402 r., s. 350-352; Jurek, Dziedzic, s. 211.
RS 3520.
RS 3649, 3682a, 3718.
RS 3656 (Peterman jako wójt Bierutowa). Zauważyć też warto, że Mikołaj z Żabina związany był później z Janem ścinawskim (por. choćby RS 4138, 4381, 4499, a także LBS I, s. 135 nr 15, gdzie poszczególnych świadków też można „przyporządkować” Janowi, Henrykowi i Konradowi). Wydaje się więc, że Henryk i Przemko zawierali układ z Bolesławem w imieniu wszystkich książąt linii głogowskiej.
Wójt Zielonej Góry Henryk, proboszcz Zbąszynia Szymon (por. także KDW II 868), na obu dokumentach rycerz Fryderyk von Trepelin, właściciel Sławy (KDW II 985).
Jurek, Dziedzic, s. 206.
Żerelik, Dokumenty i kancelarie, s. 126.
Z lat 1324-1325 nie znamy żadnego dokumentu księcia Henryka, trudno więc wyrokować o jego otoczeniu w tym czasie (dokument z 1 VI 1325 r. znamy tylko z odpisu i pozbawiony jest listy świadków - KDW XI 1722). Jednak w latach 1323 i 1326 skład rady książęcej wyraźnie odbiega od tego z lat wcześniejszych. Z tego powodu przyjmuję rok 1323 jako zakończenie podokresu przełomu drugiego i trzeciego dziesięciolecia XIV w., w którym to roku uformowała się kolejna grupa zauszników księcia.
Brakuje Świata tylko na traktacie granicznym z margrabią brandenburskim Waldemarem z 10 VIII 1319 r. (LBS I, s. 125 nr 5).
Por. Żerelik, Dokumenty i kancelarie, s. 127.
Mikołaj z Sądowla jeszcze przez Henryka I (RS3020, 3029), Tyczko zapewne przez Matyldę (RS 3777 nazwany kanonikiem, por. wcześniejsze dokumenty księżnej - RS 3776, 3437).
Zob. Rymar, Rywalizacja, s. 479 i przyp. 24 oraz Jurek, Dziedzic, s. 207-208, 224. Ten ostatni uważa, że do zastawu pogranicznych grodów doszło już w 1310 r., ale z pewnością było to później. Dzieląc swe księstwo, młodzi głogowczycy zadysponowali Żaganiem i Krosnem (na co zwraca uwagę Rymar; zob. LBS I, s. 120 nr 4), a Teodoryk von Seidlitz, burgrabia nowogrodzki od 1310 r. (RS 3173), występuje u boku księcia jeszcze w 1312 r., po podziale (RS 3272). Przejście Nowogrodu pod władzę Askańczyków tłumaczyłoby jego siedmioletnią nieobecność w Głogowie (abstrahując od kwestii walk o wpływy na dworze).
LBS I, s. 125 nr 5 (odnośny fragment na s. 126: „Um die greniz zwischen den Sagan und Görlitz, das haben wir gelaten zu hern Diteriche von Sydlitz und zu heren Wolferame von Panewitz von der Sprotau, und onse ome von Brandenburg zu heren [tu nazwiska dwóch wasali brandenburskich]“).
LBS I, s. 125 nr 5; KDW II 1020; InvGlog s. 16 nr 42; RS 4084, 4158. W 1322 r. prawodopodobnie dalej przebywa w Głogowie (poświadcza dokument Dzierżka ze Schwenkfeld, dotyczącego głogowskiego szpitala - InvGlog s. 15 nr 38)
InvGlog s. 15 nr 34 (=RS 3889); RS 3926; KDW II 1018; InvGlog s. 16 nr 42; RS 4083, 4084.
Niemożliwym w zasadzie jest określenie przynależności etnicznej mieszczan (choć w nauce zakłada się dominację żywiołu germańskiego w ich wyższych warstwach), dlatego używać będę łacińskich (a nie polskich czy niemieckich) patronimików, zgodnie z wymową źródeł (wyjątkiem jest „Nicolaus vector”, „Vurman”). Piątym mieszczaninem obecnym na dokumencie z 17 II 1319 r. jest Tyczko z Kwielic, którego nie znajdujemy w InvGlog s. 15 nr 34 (zapis z oryginału dokumentu), a jedynie w RS 3889 (zapis z kopiarza). Por. też dokument Sułka z Lasocina z 23 I 1319 r., w którym świadkuje niejaki Th., syn Jakuba sołtysa Kwielic (KDW II 1004).
Żaden z nich nie jest nazwany w tym czasie innym predykatem niż „mieszczanin głogowski”. Mikołaj Symonis nazwany jest rajcą w konfederacji miast przeciw rozbójnikom (29 VI 1310 r., Die Inventare der nichtstaatlichen Archive Schlesiens. Kreis Sprottau [w:] Codex diplomaticus Silesiae, Bd. XXXI, hrsg. E. Graber, Breslau 1925 [dalej: InvSprt] s. 15 nr 5), zaś Mikołaj Furman występuje jako rajca miejski dopiero w hołdzie Głogowa przed Henrykiem i Janem 29 VII 1326 r. (LBS I, s. 127 nr 7). Mikołaj Symonis już 20 VI 1309 r. ufundował w kolegiacie głogowskiej ołtarz Imienia Bożego, uposażając go dochodami z Ruszowic, Jaczowa i Serbów oraz łaźni miejskiej (RS 3062). O jego wyjątkowej pozycji świadczy wystąpienie na dokumencie Henryka, Jana i Przemka z 29 II 1312 r., w którym książęta zgadzają, aby ich poddani osiedlali się we władztwie Konrada i Bolka (RS 3256). Jakieś więzi łączyły go (i kilku innych mieszczan) z Sułkiem z Lasocina, któremu poświadczył testament (KDW II 1004). Mikołaj ostatni raz wystąpił 30 III 1337 r. (RS 5878). Dużo mniej wiemy o Mikołaju Furmanie. Na pewno miał dochody z młyna w Głogowie (RS 3779) i, jak wspomniano, był w 1326 r. rajcą miejskim. W dokumentach biskupich (traktujących o ekskomunice mieszczan głogowskich) z 1332 i 1333 r. wspomniany jest rajca Konrad Furman, zapewne syn Mikołaja (RS 5122, 5238). Także później spotykamy w Głogowie mieszczan o przydomku „Vurer” (Furman) - InvGlog s. 29 nr 100, s. 30 nr 102, s. 40 nr 151. Peterman Theoderici był osobistością znaną już Henrykowi I (III), 9 X 1306 r. książę zatwierdził mu nabycie wsi Słone koło Głogowa (InvGlog s. 18 nr 50), trzy lata później Peterman - wraz z Mikołajem Symonisem i trzecim mieszczaninem, Janem Stillonisem - świadkował na dokumencie Henryka, potwierdzającym posiadanie ogrodów w Ruszowicach mieszczaninowi głogowskiemu, Henningowi z Lubania (InvGlog s. 13 nr 23). Peterman zmarł przed 7 XI 1330 r., wtedy to bowiem wdowa po nim sprzedała Słone innemu mieszczaninowi (InvGlog s. 18 nr 51). Tylo Resonis nie jest znany z innych dokumentów niż księcia i księżnej Matyldy. Temu pierwszemu poświadczył aż 6 dyplomów (17 II 1319 - 27 XII 1320), dokument księżnej z 6 XI 1310 r. wspomina nie tyle o nim, ile o jego synu, Piotrze. Mieszczanin gubiński Henryk przekazał owemu Piotrowi 1/3 wójtostwa w Głogowie tytułem posagu swojej córki. (InvGlog s. 13 nr 26). Sam Tylo nie jest poświadczony jako wójt lub inny dostojnik miejski.
InvGlog s. 15 nr 34, s. 263 nr 1; RS 3926.
RS 3989, 4158.
RS 4111, 4147. Henryk Eckehardi nazwany był burmistrzem Żagania w momencie zawierania przez miasta północnośląskie konfederacji przeciw rozbójnikom (29 VI 1310 r., InvSprt, s. 15 nr 5). Później pojawiał się już tylko jako „rajca” (21 III 1313 r., RS 3341) lub „mieszczanin” (RS 3889). Trzykrotnie wystąpił w dokumentach siedzących pod Żaganiem Kittlitzów (Henryka Młodszego z 7 XII 1310 r. i 14 IV 1311 r. oraz Jana z 11 II 1324 r., jako sprzedający klasztorowi żagańskiemu swój folwark pod miastem - RS 3169, 3198, 4319). Miał krewnego Mikołaja (RS 4319), w 1326 r. przeniósł się do Głogowa (31 III 1326 r. kupił od synów Henryka von Glaubitz 6 łanów w Biechowie pod Głogowem, od tego czasu występuje w źródłach jako mieszczanin głogowski, 15 VI 1332 r. nawet jako rajca - RS 5122). W 1342 r., tytułem dożywocia, nadał swej żonie posiadłość koło Wrocławia (RS 6911).
Por. Dąbrowski, Dzieje polityczne 1290-1402 r., s. 358 n; Antoni Czacharowski, Społeczne i polityczne siły w walce o Nową Marchię w latach 1319-1373. Ze szczególnym uwzględnieniem roli możnowładztwa marchijskiego, Roczniki Towarzystwa Naukowego w Toruniu, LXXIII, 1968, s. 93 n.; Rymar, Rywalizacja, s. 473-495.
Por. niżej.
KDW II 1026; RS 4194. Dokument RS 5093 o identycznej co RS 4194 treści jest źle datowany. Wystawiono tylko jeden dokument w Lubniewicach, 21 II 1322 r. (RS 4194). Klepzigów osadzili w Ziemi Torzymskiej właśnie Brandenburczycy (15 IV 1299 r. nadali im Łagów i Małuszów - Codex Diplomaticus Brandenburgensis. Sammlung der Urkunden, Chroniken und sonstigen Geschichtsquellen für die Geschichte der Mark Brandenburg und ihrer Regenten, hrsg. A. F. Riedel, Th. I, Bd. 19, Berlin 1860, s. 127; Jurek, Obce, s. 242); Jan von Sonnenwalde początkowo był landwójtem zgorzeleckim, później jego majątek wykupili Eilenburgowie (Jurek, Obce, s. 289), osiadł później w Lubniewicach (Rymar, Rywalizacja, s. 489); Ramfold von Kittlitz był rycerzem z otoczenia Eilenburgów, z osiadłymi w żagańskiem Kittlitzami był spokrewniony w bardzo dalekim stopniu (Jurek, Obce, s. 241), być może przybył na tereny Nowej Marchii razem z Janem von Sonnenwalde; Otto von Grünberg, jeśli nie pochodził po prostu z Zielonej Góry (znany jest mieszczanin kożuchowski o takim imieniu - InvGrü s. 161 nr 3; RS 3198, 3272. Przeciw utożsamieniu świadczyć powinno zapisywanie interesującego nas Ottona wśród innych rycerzy, byłby to przypadek w zasadzie bez analogii w głogowskiem), najprawdopodobniej wywodził się z Łużyc, w XV w. jacyś Grünbergowie siedzieli w Grochowie pod Międzyrzeczem (Jurek, Obce, s. 231). Postać Jana z Łużyc jest nieco zagadkowa, tylko on z całej grupy występuje później u boku księcia w Żaganiu. Poza nim cała czwórka - Klepzig, Sonnenwalde, Kittlitz, Grünberg - występuje tylko na dokumentach wystawionych w Paradyżu, Lubniewicach, Ośnie i Zielonej Górze, a więc w północnej części władztwa Henryka II (IV) (KDW II 1026, 1030; RS 4194, 4913).
RS 4255, 4266.
Rymar, Rywalizacja, s. 477, 484-485
Hencz von Wiesenburg 4 VII 1320 r. (InvGlog s. 16 nr 42) i Boto von Wiesenburg 27 VII 1321 (RS 4147). Hencz trzymał zamek w Lubrzy (LBS I, s. 126 - „Lubynen hus und stat, als iż Henczt von Wisenburg von uns hat gehabet”), choć można mieć wątpliwości czy ów „Lubyn“ oznacza rzeczywiście Lubrzę. Związki Wiesenburgów z klasztorem w Paradyżu podkreślali Marian Ptak, Ziemia świebodzińska jako region ustrojowo-prawny, [w:] Świebodzin. 700 lat historii. Materiały z jubileuszowej konferencji naukowej, red. W. Strzyżewski, Świebodzin 2002, s. 48; Benyskiewicz, Gniewomir ze Świebodzina i jego następcy w XIV-XV wieku, [w:] ibidem, s. 79-80; Jurek, Dziedzic, s 139.
Dąbrowski, Dzieje polityczne 1290-1402 r., s. 343; Benyskiewicz, Ród Jeleni-Niałków, s. 113. Poparcie rządów głogowskich przez rycerstwo (i klasztory) nadobrzańskie podkreślał Jurek, Dziedzic, s. 138-139, 218-220.
Kälbchen wystąpił aż 7 razy w okresie 1320-1323 (RS 4050, 4147, 4158, 4250, 4269, 4284, 4285); Zabelo 5-krotnie, w tym raz jako kupujący od księcia wieś (RS 4147, 4158, 4250, 4266, 4269); Otto von Der - RS 4050, 4250, 4266; Pecz von Der - RS 4050, 4250, 4266, 4269, 4284, 4285; oprócz nich pojawił się też dwukrotnie Gunter von Der, prawdopodobnie syn Wernera - RS 4517, 4147; Jurek, Obce, s. 212.
11 II i 21 II 1322 r. w Paradyżu i w Lubniewicach (KDW II 1026; RS 4194)
Mimo iż koniec końców regionu tego nie udało się utrzymać, pozostali oni jakoś związani z głogowczykami, Konrada von Klepzig, Jana von Sonnenwalde i Jana z Łużyc widzimy bowiem jeszcze w 1330 r. w Zielonej Górze (RS 4913). Ten ostatni świadczy też później kilka dokumentów Henryka Wiernego wystawionych w żagańskiem i dotyczących wewnętrznych spraw księstwa (InvGlog s. 20 nr 59; RS 5327, 5644).
RS 4255 (Tyczko i Werner), 4266 (Świat).
Por. przyp. 114. Ze wspomnianych wcześniej rycerzy Gunter von Der nie zrobił kariery, prwdopodobnie wrócił w rodzinne strony - Codex Diplomaticus Saxoniae Regiae, [dalej: CDSR] Bd. II/1, Urkundenbuch des Hochstifts Meissen, hrsg. E. G. Gersdorf, Leipzig 1864, nr 399 (ed. internetowa, http://codex.isgv.de/, dostęp 20 IV 2012 r.).
Do 23 VI 1323 r. Henryk tytułował się księciem Śląska i panem Głogowa, od 2 IX 1323 r. księciem Śląska i panem Żagania (RS 4271, 4284).
RS 4288, 4498.
Niedawne przybycie Jana Kälbchena możemy wnioskować tylko na podstawie jego nieobecności w źródłach - śląskich i niemieckich - w latach poprzednich. Istnieje możliwość, że zarówno Kälbchen jak i Zabelo osiedlili się w żagańskiem wcześniej (może nawet na początku wieku, co do Zabela prawdopodobieństwo jest większe, gdyż od pierwszego swego wystąpienia w źródłach pisze się ze śląskiej miejscowości. Zob. także August Foerster, Geschichtliches von den Dörfern des Grünberger Kreises, Grünberg 1905, s. 172). Zdarza się, że możemy dokładnie określić czas przybycia rycerza na Śląsk, kiedy to czas pomiędzy jego ostatnią obecnością w obcych źródłach, a pierwszą w śląskich nie jest długi. W przypadku obu tych rycerzy nie mamy takiej wiedzy. Z drugiej strony, dokumenty przynoszą nam informacje o obcych rycerzach zasiedziałych w jakiejś wsi, a nigdy na dworze nie przebywających (choćby transakcja, jakiej Otto von Priedlanz i Henryk von Gebelzig dokonali z opatem Trutwinem. Sprzedali oni wieś Karczówkę z wyłączeniem dóbr Teodoryka i Jaśka von Wernisdorf (RS 5095). Żaden z wzmiankowanych rycerzy nie świadkuje dokumentu Henryka Wiernego, chyba, że uznamy Jaśka za tożsamego z Janem von Warnsdorf, występującego zarówno u Henryka II (IV) jak i Henryka Żelaznego - RS 6579, 6848, 6928, RŚl I, 467, 785, 786, 788. Przeciw takiemu utożsamieniu opowiada się Jurek, Obce, s. 302 i 303)
Podkreślam „niemal”, gdyż - gwoli ścisłości - w dwóch dokumentach Henryka Wiernego z 4 V 1312 r. i 12 V 1317 r. świadczył Witko (Wittego?) von Kottwitz (KDW VI 81, RS 3682a). Więcej nic o nim nie wiemy, ale możemy domniemywać, że Kottwitzowie, którzy w latach 20. XIV w. pojawili się w żagańskiem i głogowskiem to jego synowie (por. Jurek, Obce, s. 245).
21 VIII 1327 r. transakcję pomiędzy mieszczaninem żagańskim a klasztorem augustianów poświadczyli Konrad von Frankenberg, Henryk z Neuendorf, Gunter von Rechenberg, Otto von Kottwitz, Zygfryd z Bożnowa i Berwik z Wichowa. Dwaj ostatni to mieszczanie żagańscy - poza nimi tylko Frankenberg był liczącą się postacią.
Po cztery świadczenia mają Guncelin von Liedlau, Henryk von Rechenberg i Jan z Łużyc - wszyscy w stosunkowo zwartym przedziale czasu, można powiedzieć, że odgrywali pewną rolę właśnie w danych momentach. Pozycję Rechenberga wzmacnia dodatkowo obecność jego brata na dworze w latach 1327-1328 (RS 4674, 4729) oraz fakt pochodzenia z rodu widocznego już wcześniej u boku księcia (RS 3243, KDW II (IV) 940, LBS I, s. 120 nr 4); Jan z Łużyc świadkował nie tylko w latch 1330-1336, ale też czterokrotnie w l. 1321-1323. Pięć świadczeń ma protonotariusz Mikołaj von Nostitz, którego stanowisko w kancelarii predestynuuje do najbliższego otoczenia księcia; a także Tyczko von Redern, który czterech z owych pięciu świadczeń dokonał w latach 1336-1337, a poza tym poświadczył jeszcze jeden dokument w 1338 r. - a więc w krótkich odstępach czasu. T. Jurek zakłada, że 10% poświadczonych dokumentów wskazuje na bliskość świadkującego księciu. Znamy 31 książęcych dokumentów z lat 1326-1337, a więc bliski księciu miałby być każdy świadczący 3-krotnie. Zgodnie z sugestią ww. Autora podnoszę w tym momencie próg ilości świadczeń mających wskazywać bliskość władcy (Jurek, Obce, s. 144 i przyp. 245). „Trudno wszakże jednoznacznie wyrokować, na ile [ilość świadczeń] przekładała się na wpływy polityczne” - Jurek, Elity Śląska w późniejszym średniowieczu, [w:] Kolory i struktury średniowiecza, red. W. Fałkowski, Warszawa 2004, s. 408-409. Zakładam, że jakieś przełożenie istniało, por. uwagi wstępne.
Konrad von Frankenberg świadczył dokumenty w latach 1326-1336; Tyczko von Redern w zasadzie w l. 1336-1337; Mikołaj von Kottwitz 1326 i 1332-1334; Mikołaj von Nostitz 1328-1333; por. biogramy.
Np. wspomniany w przyp. 124 Guncelin von Liedlau poświadczył 4 dokumenty pomiędzy 31 III 1329 r. a 24 II 1332 r. (RS 4821, 4962, 5038, 5095), Zygfryda von Bischofswerde w ciągu 2 lat widzimy 3 razy (4 III i 23 IV 1326 r., 13 III 1328 r. - RS 4515, 4525, 4729), podobnie Henryka z Neuendorf (23 IV 1326 r.-13 III 1328 r., RS 4525, 4674, 4729). Także 4 z 6 świadczeń Henryka von Rechenberg przypada na lata 1330-1334. Z wymienionych rycerzy tylko Zygfryd von Bischofswerde „przemknął” później przez dwór Henryka Żelaznego (1 VIII 1343-7 II 1344 - InvSprt s. 180 nr 1; RŚl I, 149), aczkolwiek wszyscy należeli do rodów znanych w głogowskiem.
Jurek , Elity, s. 405 wskazuje, że elitę społeczną można utożsamić z elitą majątku „bodaj z braku innych kryteriów”. Jednak zwykle okazuje się, że jednostki pozostające w orbicie władzy dysponowały dużym majątkiem.
Jurek, Obce, s. 69-70; idem, Rotacja, s. 17.
RS 4284, 4285. Jeszcze na przełomie XIV i XV w. widzimy Pösnów pod Kożuchowem - InvGrü s. 165 nr 19, s. 167 nr 28, 29. Por. Jurek, Obce, s. 266.
Por. RS 2168, 3169, 3198, 4319. Dobra Kittlitzów na Łużycach: RŚl I, 292. Na uwagę zasługuje jednak udział Henryka (III) von Kittlitz w konflikcie Konrada oleśnickiego z Bolesławem brzeskim. Rycerz ten co najmniej dwukrotnie (1327 i 1328 r.) najeżdżał dobra joannitów łosiowskich, zabierając im bydło, konie i paląc wieś Jasiona k. Brzegu - Urkunden der Stadt Brieg, [w:] Codex diplomaticus Silesiae, Bd. IX, hrsg. C. Grünhagen, Breslau 1870, nr 1600, 1601.
Jurek, Obce, s. 272 pisze, że Henryk von Rechenberg posiadał „drobne dobra pod Głogowem i Krosnem”. Owe „drobne dobra” musiały przynosić wcale pokaźne zyski, skoro następna generacja Rechenbergów głogowskich spowinowaciła się z Eichelbornami, a także nabyła zamek Radosna i miasteczko Mieroszów. Por. także Tomasz Andrzejewski, Rechenbergowie w życiu społeczno-gospodarczym księstwa głogowskiego w XVI-XVII w., Zielona Góra 2007, s. 62-63. Autor ten twierdzi, że pierwsi Rechenbergowie posiadali Kosierz pod Krosnem lub wieś Kusser, obecnie część Nowej Soli (por. Liber fundationis episcopatis Vratislaviensis, [w:] Codex diplomaticus Silesiae, Bd XIV, hrsg. v. H. Markgraf, J. W. Schulte, Breslau 1889, s. 56 nr 111), oraz Wińsko (por. RS 3482, dokument Gelfrada von Rechenberga, wystawiony w Wińsku, w którym zastawia opatowi lubiąskiemu ławy mięsne). Andrzejewski, Rechenbergowie, s. 60-61 i przyp. 15. Niedługo później Rechenbergowie wyrastają na pierwszą rodzinę w księstwie - ibidem, s. 66-69.
Por. RS 4083, 4084 i biogram Albrechta von Borna.
Jurek, Obce, s. 200.
Zwracał na to uwagę Pakulski, Wielkopolska elita, s. 73-75. Por. także Jurek, Elity, s. 413.
RS 4557, 4558, 4559 (tu prawidłowa data); także: LBS I, s. 127 nr 6, 7, s. 128 nr 8.
RS 4525, 4674, 4729.
RS 5327, 5973. Por. Jurek, Czy Piastowie, s. 114. O Trutwinie jako energicznym reformatorze życia zakonnego i zaradnym gospodarzu pisze autor Catalogus Abbatum Saganiensium, [w:] Scriptores Rerum Silesiacarum, hrsg. v. G. A. Stenzel, Breslau 1835, s., s. 184-187.
RS 5198, 5327.
RS 4821, 5198.
RS 6119, 6120.
APWr, Rep. 120 nr 43 - tak zapisał sporządzający inwentarz, oryginał dokumentu nie zachował się w Archiwum Państwowym we Wrocławiu. Por. także. RS 5152.
RS 5019.
RS 5307.
RS 5643, 5895.
RS 4557, 4558, 4559.
Por. wyżej, problem świadków dokumentu podziałowego z 29 II 1312 r. (LBS I, s. 120 nr 4).
Dąbrowski, Dzieje polityczne 1290-1402 r., s. 390-392, 400-404.
Ibidem, s. 406 przyp. 3.
Ibidem, s. 399-400.
Ibidem, s. 410 i przyp. 3, 411, 422, 427
Ibidem, s. 429-432.
RS 4913; LBS I, s. 135 nr 15, s. 147 nr 24 (= RS 5360, 5956).
Na 31 dokumentów w latach 1326-1337 przypada 57 świadków, a więc mniej niż 2 na dokument. W poprzednich okresach współczynnik ten był podobny (1318-1323 na 30 dokumentów było 52 świadków) lub wyższy (w latach 1310-1317 na 31 dokumentów było 95 świadków). Rozpatrując krótsze podokresy (1326, 1327-1329, 1330-1332, 1333-1335, 1336-1337) okazuje się, że na 1 dokument przypadało ok. 4 świadków (za wyjątkiem lat 1326 i 1336-1337, gdy współczynnik spadał do 3). Dla porównania: w bardzo statycznych latach 1310 i 1317-1319 współczynnik oscylował w granicach 2-2,6 świadka na dokument, zaś w roku 1311, bodaj rekordowym, mamy ok. 6 świadków na dokument.
Por. Jurek, Elity, s. 408-409, gdzie m. in. uwagi na temat zmiany charakteru „tradycyjnej elity władzy” w XIV w. - „nawet pobieżna analiza kilku lepiej udokumentowanych przykładów (...) pokazuje dość wyraźnie istnienie (...) grupy ludzi stale niemal towarzyszących księciu. Nadaje im to na pewno charakter elity dworskiej, trudno wszakże jednoznacznie wyrokować, na ile przekładało się to na wpływy polityczne”. Jednak w następnym akapicie Autor wspomina Jana z Wierzbnej i Mikołaja Banz, bardzo często świadczących dokumenty wrocławskie w II (IV) poł. XIII w. i I poł XIV w., co do których „wiemy skądinąd, że należeli do najbliższych doradców politycznych księcia”. Problem, jak widać, jest nierozstrzygnięty i warto pamiętać o obu możliwościach. Zob. także uwagi J. Wroniszewskiego, dotyczące jednak głównie dworu polskiego w XV w. - Jan Wroniszewski, Grupy decyzyjne w średniowiecznej Polsce - elita władzy [w:] Genealogia - polska elita polityczna, s. 176-183.
Sędziowie Konrada to np. Girnoca z Działoszy, Tammo von Stercza czy Henryk von Krakau (RS 4880, 6407, RŚl III 335), a przewodniczącym czudu był Bożko Bechir (RS 6756; jego przydomek sprawia nieco kłopotu, prawdopodobnie jest pospolitym rzeczownikiem niemieckim der Becher - kubek). U Jana tytuł sędziego występuje bardzo często, w zasadzie możnaby zrekonstruować obsadę tego stanowiska dla niemal całego czasu panowania księcia (np. RS 4151, 4499, 4774, 4983, 5142, 6486, RŚl II 949). Występują też osobni sędziowie górowscy (RS 6579, RŚl I 709, II 767), a na uwagę zasługuje utrzymywanie się marszałkostwa, dzierżonego w dodatku przez Polaka, Piotra Samsona (RS 5016); w dokumencie Przemka znajdujemy tytuł iudex curiae et capitaneus Glogoviensis KDW II 1048.
Konrad von Frankenberg nazywany rycerzem od 28 VIII 1331 r. (RS 5038), Tyczko von Redern od 13 VII 1321 r. (RS 4138). Pomijam tu kontrowersyjny przypadek Piotra Libinga (być może mieszczańskiego pochodzenia, por. przyp. 165).
RŚl II 1062, 1110; w dokumencie księcia z 11 VI 1357 r. wspomniany jest Jan Kälbchen, tytułowany (wg. regestu) „unsere Getreue Herr” - Regesten saganer Lehnbriefe vor 1510, hrsg. G. Steller, Kiew 1942, s. 32 nr 125.
Odejście Piotra i Ottona von Der, Henryka Unruh, Tyczka von Redern, wcześniej Konrada von Frankenberg czy Mikołaja von Kottwitz. Por. wyżej i biogramy.
Potwierdzenia transakcji Piotra Libinga i opata Trutwina z 9 i 29 IX 1338 r., traktat z Janem ścinawskim z 30 IV 1341 r. i umowa o zamianę dóbr z przeoryszą magdalenek szprotawskich z 7 I 1342 r. (RS 6146, 6155, 6579, 6733). Układ z Janem ścinawskim także w: LBS I, s. 157 nr 31; InvGlog s. 22 nr 72.
Jest to potwierdzenie zapisów testamentowych Henryka Wiernego dla klasztoru żagańskiego i szczegółowe rozporządzenia co do formy obchodzenia rocznic śmierci księcia (RS 6736). Obok Zabela z Niedoradzu, Jana Kälbchena i Ulmanna von Nostitz świadkują na nim Piotr Libing i Mikołaj Molowic, zapewne syn byłego kasztelana krośnieńskiego Mola z Czernej (por. 1. Lata 1309-1317 i Jurek, Dziedzic, s. 176). Dokument wystawił Janko z Otynia. Świadkami są więc - poza Mikołajem - sami najbliżsi dworzanie Henryka Wiernego. Obecność Molowica zastanawia, wystąpił później już tylko raz (2 V 1342 r., RS 6802).
Dąbrowski, Dzieje polityczne 1290-1402 r., s. 422-423, 427-428.
RS 6067, 6072.
Ulmann 9 i 29 IX 1338 r., Jan 29 IX, Zabelo 9 IX (RS 6146, 6155).
Także notariusz Janko z Otynia pozostał jakiś czas w kancelarii żagańskiej, choć trudno wyrokować jak długo i jaką rolę odgrywał. Kancelaria Henryka Żelaznego jest nierozpoznana, problemy stwarza popularność imienia Jan - być może aż trzy osoby o tym imieniu redagowały dokumenty książęce w latach 40. XIV w. (por. RS 6802, który to dokument sporządził Jan proboszcz Otynia (2 V 1342 r.), InvSprt, s. 180 nr 1 - pisarz Hanke (1 VIII 1343 r.) i RŚl I, 619 - Jan de Crishow (23 VIII 1347 r.). Pobieżna analiza duktu wykazała duże różnice charakteru pisma poszczególnych dokumentów - por. APWr Rep. 116 nr 59 i 71(Jan z Otynia), nr 103 (Hanke) i Rep. 76 nr 66 (Jan de Crishow). Rościsław Żerelik, badający kancelarię głogowską w latach wcześniejszych, zauważył jednak, iż ingrosatorami byli zazwyczaj anonimowi pisarze, notariusz brał jedynie odpowiedzialność za treść dokumentu - Żerelik, Dokumenty i kancelarie, s. 105 oraz 118 n, por. szczególnie podpunkt: Ręka kancelaryjna B, którą spisano dokumenty redagowane przez Fryderyka von Buntense, Zachariasza i Częstobora.
W pierwszej połowie XIV w. w kilku miastach śląskich znajdujemy mieszczan o imieniu lub przezwisku Libing, Lybing, Libingi (np. Nysa, ławnik i rajca Libing - RS 2809, 2911, 3132, 3928, 4247, 4408 i in.; tamże ławnik Sydelo Libingi - RS 5350; Legnica, krawiec Lybing - RS 4380; Ziębice, ławnik Lybing - RS 4695).
Wspomniany w przyp. 163 dokument z 9 IX 1338 r. to właśnie nabycie Bulina przez Piotra. Libing świadkował też na drugim z przytoczonych dokumentów, a także na umowie z magdalenkami z 7 I 1342 r. (RS 6733).
Kittlitzowie (w dokumencie z 9 września świadczy też ich brat stryjeczny Bolko, obecny na dworze świdnickim - por. RŚl, passim) poświadczyli 14 z 20 dokumentów Henryka Żelaznego znanych wydawcom Regestów Śląskich (RŚl I-V, passim), Jan von Warnsdorf występował często w latach 1342-1348 (RS 6848, 6928; RŚl I, 467, 785, 786, 788), podobnie Nechern (RS 6793, 6848, 6928; RŚl I, 467, 563, II, 713) i Grelle (RŚl I, 10, 467, 563, II, 1062). Zaznaczyć warto, że wiele dokumentów Henryka Żelaznego pozbawionych jest list świadków.
Radwan nazwany jest protonotariuszem księcia 26 VI i 28 XII 1354 r. (RŚl II, 1062, 1110); Jan de Cryshow jest protonotariuszem (RŚl I, 619) i kanonikiem głogowskim (RŚl II, 306, por. APWr Rep. 76 nr 66; Henryk Gerlic, Kapituła głogowska w dobie piastowskiej i jagiellońskiej (1120 - 1526), Gliwice 1993, s. 233 nr 125). Wydawcy Regestów Śląskich przetłumaczyli jego przydawkę jako „z Krzyżowej”, ale u boku biskupa Miśni pojawił się dwukrotnie (1 VIII 1328 r. i 25 III 1329 r) niejaki Henryk de Cryshow, może więc jest to rodzina niemiecka (CDSR II/1 nr 397, 398). Co prawda wśród mieszczan Ścinawy pojawia się Piotr de Crishow, Crissovia, a także Konrad, najpewniej z podścinawskiej Krzyżowej (RS 4297, 4559, 4569).
RŚl II, 1062; Jurek, Obce, s. 258.
LBS I, s. 157 nr 31; RS 6733.
Świadkowie układu z Janem - Jan von Warnsdorf, Grabisza von Nechern i Renald von Nebelschütz - poświadczyli dotąd łącznie 3 dokumenty Henryka Wiernego (Jan von Warnsdorf wystąpił tylko na dokumencie Jana von Kittlitz - RS 4319); ze świadków umowy z magdalenkami po raz pierwszy pojawili się Henryk proboszcz szprotawski, Jan de Cryshow, Radwan, a także Jan Grelle (dotąd notariusz Jana ścinawskiego). Henryk von Pannewitz i Reynczko Grelle nie odgrywali dotąd żadnej roli, tylko Piotr Libing jest bliskim dworzaninem księcia.
RS 6643. Jest to ugoda między Janem i Karolem Luksemburskimi a Henrykiem Wiernym i Henrykiem Żelaznym, kończąca spór o obsadzenie scholasterii. W wydanym 1 VIII 1341 r. dokumencie Jan i Karol oświadczają, że doszli z książętami do porozumienia i na tej prebendzie zostanie kandydat czeski, zaś książę żagański będzie miał prawo prezenty na następną zwolnioną. Jan Grelle był notariuszem Jana ścinawskiego, ale ani u niego ani u Henryka Wiernego kariery nie zrobił jego krewny Reynczko. Fakt, że Reynczko był później doradcą Henryka Żelaznego skłania mnie do przypuszczenia wzrostu znaczenia Grellów w czasie rządów tego księcia.
Dotychczas sporadycznie świadczący dokumenty Henryka Wiernego, u jego syna stał się jednym z podstawowych sygnatariuszy - RS 6928; InvSprt s. 180 nr 1; RŚl I, 467, 785, 786, 788).
Por. Jurek, Elity, s. 7-8.
Co do tej drugiej obserwacji należy ją traktować ostrożnie - Henryk Żelazny (do 1362 r.) wystawiał zdecydowanie mniej dokumentów niż jego ojciec, a nie można powiedzieć, że nie był aktywnym graczem politycznym (RS, RŚl i inne wydawnictwa przekazały 35 regestów dokumentów Henryka Żelaznego).