Daniel Ostoja 2 Miłość bez granic


0x01 graphic

Spis treści:


Wprowadzenie

Uważam za swój wielki i rzadki przywilej fakt, że mogę ofiarować tę książkę i treści w niej zawarte szerokiemu gronu zainteresowanych. Jest ona zapisem doświadczeń i rozmów z duchowym Mistrzem i powstała na Jego wyraźne życzenie. Rozmowy z Nim trwają od około 1985 roku, kiedy to ówczesny nauczyciel zewnętrzny wprowadził mnie w głęboka medytację i nauczył wsłuchiwać się w głos Mistrza. Z biegiem lat ta umiejętność, choć raczej powinienem powiedzieć dar, nasila się i dołączają się dodatkowe elementy. Od kilku lat rozmowom z Mistrzem towarzyszy intensywna, płynąca od Niego miłość.

Jeśli miałbym swoimi słowami powiedzieć dlaczego powstała ta książka to odpowiedź byłaby mniej - więcej taka; Mistrz chciałby aby jej czytelnicy mogli prowadzić bardziej szczęśliwe i pełne miłości życie, aby umieli odnaleźć, każdy dla siebie, jego cel, aby umieli, gdy tylko tego zapragną odnaleźć kochającego Stwórcę i nauczyć się żyć z Nim, kochać Go i współpracować z Nim każdego dnia. Dla wielu z nas zaskakującym jest odkrycie faktu, że On jest obecny przez cały czas, stale, wszędzie. Gdy zacichają myśli czasem się ujawnia, pozostawiając nas w zdumieniu jak jest bliski i drogi, oraz jak niewielka odległość dzieli nas od niego. To jest aż śmieszne, gdy widzimy, że ta odległość to wyłącznie nasza myśl i wiara, że jest on kimś zewnętrznym i oddalonym.

Wydaje się, że zmiana naszego obecnego stylu życia staje się potrzebą chwili. Większości z nas żyje w sytuacji, w której o szczęściu mówimy bardzo rzadko, w większości jesteśmy niezadowoleni, nieszczęśliwi i stale nam czegoś brakuje. Rzadkie chwile satysfakcji są jak chwilowe promienie słońca przebijające się przez chmury niezadowolenia lub smutku. I jeśli nic nie zrobimy ten dość nieznośny stan będzie trwał nadal albo jeszcze sytuacja się pogorszy. Dziesiątki lat poszukiwania i nadziei, że kiedyś w przyszłości będzie lepiej - pokazały, że w przyszłości wcale nie jest lepiej. Cześć'z nas tak przyzwyczaiła się do tego faktu, że stwierdza - cóż takie jest po prostu życie.

Jednak wcale tak być nie musi. Tak w ogóle być nie powinno. Pozwolę sobie na bardzo rewolucyjne stwierdzenie, które wielokrotnie słyszałem z ust mojego Rozmówcy: obowiązkiem człowieka jest być szczęśliwym - tym prawdziwym szczęściem, które we Wszechświecie jest w niesłychanej obfitości. I każdy z nas może zeń skorzystać, wielki czy mały, bogaty, czy biedny, niezależnie jaką religię czy światopogląd wyznaje.

Dzięki ogromnemu rozwojowi technologii w ciągu ostatnich kilku wieków zbudowaliśmy (też nie dla wszystkich, o czym należy pamiętać) świat względnego dostatku i dobrobytu, nieporównywalnego z tym, co mieliśmy wcześniej. To ogromne osiągnięcie jednak mimo tego nie przyniosło nam szczęścia i trwałego zadowolenia. I dziś, po wielu rozmowach z Mistrzem wiem i mogę powiedzieć dlaczego tak jest - szukaliśmy nie tam gdzie trzeba. Poszukiwaliśmy po stronie materii zamiast zwrócić się w stronę Ducha i Boga. Dopiero bowiem ten krok przyniesie nam upragnioną satysfakcję z życia, nada mu sens i głębokie znaczenie, które dziś tylko przeczuwamy, że istnieje i którego stale poszukujemy.

To właśnie dopełnienia w miłości, szczęściu i radości poszukujemy i to dlatego wszystkie przyjemności, których doznajemy z czasem nudzą się nam i powszednieją. Wtedy ruszamy w pogoń za nowymi wrażeniami, potem znów nowymi, cykl powtarza się i ... tak bez końca. Poszukujemy trwałej satysfakcji, trwałego szczęścia i miłości. Dziś, po setkach lat doświadczeń cywilizacji Zachodu możemy z całym spokojem i odpowiedzialnością powiedzieć, że jako jednostki nie znajdziemy trwałego szczęścia i trwałego zadowolenia ani w bogactwach ani we władzy nad innymi ani w związkach z ludźmi.

Niestety również nasze religie (Zachodu) zawiodły na całej linii. Być może w zamyśle miały stanowić instytucjonalną formę kierowania ludzi ku Bogu, Jego szczęściu i miłości. Ale zamiast tego stworzyliśmy bogate organizacje skupione na władzy nad społeczeństwem, kultywujące własne tradycje i zajmujące się głównie sobą. Zjednoczenie w miłości ze Stwórcą zastąpiliśmy na wielką skalę rozbudową majątków, obrzędów, doktryn i dogmatów. Nasi przodkowie nie mieli wystarczającej władzy rozróżniania między sprawami ducha i materii i przez wieki zagubili to co w religii najważniejsze. Najwartościowsze treści uczące bezpośredniego dostęp u, nauki miłości i zjednoczenia z kochającym Stwórcą zanikły i poszły w zapomnienie.

Jednak tradycja duchowa tego świata jest znacznie bogatsza i wykracza daleko poza kanony oficjalnej religii. Zarówno w tradycjach świata Wschodu, jak i (rzadziej) Zachodu odnajdujemy treści świadczące, że byli ludzie, którzy starali się i doświadczali, poszukiwali i znaleźli, prosili i otrzymali. Od setek, może nawet tysięcy lat zdarzały się jednostki wskazujące na istnienie czegoś ponad i poza tym światem i głoszące, że znalazły drogę ku niesłychanemu szczęściu, miłości i Bogu. Było ich zbyt wielu, a ich wpływ na naszą cywilizację zbyt znaczący abyśmy mogli to złożyć na karb przypadku czy wymysłów.

Wielu ludzi myśli, że czas cudów skończył się dawno temu a bezpośredni kontakt z Bogiem zanikł wraz z odejściem świętych i proroków przeszłych czasów. To nie jest prawdą. Każdy człowiek może ich doświadczyć w swoim życiu i naprawdę nie są to puste słowa. Z jednej strony opieram się na doświadczeniach wielu ludzi, w tym swoich, z drugiej - na generalnej zasadzie, że wszyscy pochodzimy Stamtąd oraz że stale trwamy zanurzeni w Oceanie Boskości. I fakt ten nigdy się nie zmienił ani nie zmieni w przyszłości.

Czas sobie jasno uświadomić, że łączność z Boskością jest faktem. Faktem, który jeśli nauczymy się patrzeć, będzie widoczny każdego dnia i będzie dla nas źródłem wielkiego wsparcia i inspiracji życiowej.

Żyjemy w okresie dużych przemian i stajemy przed licznymi wyzwaniami. Nasze przyszłe powodzenie i jakość życia w ogromnym stopniu zależy od tego którymi z nich zajmiemy się w pierwszej kolejności. Najważniejszym spośród nich jest w mojej opinii odnalezienie kochającej Boskości. Wyzwanie polegające nie tylko na kultywowaniu wiary, ale również uczynieniu kolejnego kroku - przejścia od wiary ku wiedzy, opartej na indywidualnym doświadczeniu każdego z nas. Ale i to nie wszystko - kolejnym krokiem jest nauka komunikacji - na skalę indywidualną a później zbiorową. I to dopiero będzie punkt zwrotny, pozwalający nam żyć na co dzień z Nim w unii miłości i trwałego szczęścia. To jest prawdziwe wyzwanie przyszłości, nie loty na inne planety ani próby naukowego wykradania kolejnych tajemnic Wszechświata.

Dziś stoimy u progu Nowej Ery i pozwolę sobie na dość śmiałe stwierdzenie, że mamy dobrze wskazane drzwi i jasno określony kolejny krok, który możemy wykonać.

Za progiem czeka nas odkrycie czegoś co nazwałbym Oceanem Światła, oceanem szczęścia i niewyrażalnej miłości. Odkryjemy Go jako jednostki a potem jako ludzkość, dotykalnie, doświadczalnie, sprawdzalnie, powtarzalnie. Będziemy mogli sięgnąć Doń w każdej chwili, gdy tego zapragniemy. I stale otrzymamy coś dobrego, pozytywnego, nowego, bowiem jest On niewyczerpalny.

Jak powiedział Mistrz ludzkość stoi u progu epoki, w której wiarę w Boga zastąpi wiedza na Jego temat, wiedza, o Jego miłości, mądrości, radości, którą jest, oraz wielkiej przyjaźni którą proponuje każdemu z nas.

Dlatego ta książka jest poświęcona rozmowom z Nim prowadzącym do odkrywania Go we własnym życiu. Wiem, że jest to dość niezwykłe - bowiem nasza kultura, religia i wychowanie konsekwentnie „odpycha" treści bezpośredniego kontaktu ze Stwórcą, w panicznym lęku przed konsekwencjami takiego kroku. I ten olbrzymi lęk ma dobre uzasadnienie - jest oparty na jakże słusznym przeczuciu, że dopuszczając kochającą Boskość zarówno kultura jak i religia oparte w większości na niższych cechach ludzkiej osobowości - stracą swój wpływ, dochody i władzę, staną się zbędne a potem przestaną istnieć.

Ta książka pokazuje jaka jest rzeczywistość, kiedy jesteśmy na tyle odważni, by myśleć samodzielnie i samodzielnie odkrywać to co naprawdę jest. To jest książka dla ludzi odważnych, którzy w imię poszukiwań potrafią postawić pod znakiem zapytania całą tradycję i spuściznę kulturalną, pełną ukrytych manipulacji, lęków i niechęci do wszystkiego co inne, nowe i nieznane.

Dziś mogą Tam sięgnąć jednostki - kiedyś tych metod i odkryć będziemy uczyć w szkołach nasze dzieci, dając im solidną podstawę do życia w szczęściu, mądrości i miłości - jako obywateli nie tylko tego i tamtego świata ale i wypełnionego pulsującym życiem i niesłychanymi cudami całego Wszechświata.

Książka jest zaproszeniem do wspólnego odkrywania Rzeczywistości, nie jest zbiorem jakichś prawd objawionych, raczej zbiorem wskazówek, które zastosowane w życiu powinny przynieść z czasem spodziewany skutek. Jest więc w sumie bardziej podobna do instrukcji obsługi niż kolejnego zbioru doktryn, któremu musimy dawać wiarę, ponieważ tak każe nam jakiś autorytet.

Treści dotyczące Boskości i łączności z Bogiem są w naszej kulturze czymś w rodzaju tabu. Jedynie religia rości sobie tutaj pewne prawa ale i ona umyka w strachu jeśli przekazywane treści nie mieszczą się w obowiązującej ortodoksji. Szczególnie jeśli kwestionują tak zwane prawdy wiary i przewodnią rolę tego czy innego kościoła.

Jako społeczeństwo jesteśmy więc bez wyjścia. Nie ma kulturalnego sposobu ani wyznaczonego miejsca w którym każdy z nas mógłby spokojnie zwrócić się ku sobie i uzyskać od Samego Siebie, lub jak wolą niektórzy od Boga wewnątrz nas, jasną i wyraźną odpowiedź w sprawach bezpośrednio nas dotyczących. Od setek lat wbijano nam do głowy, że musimy mieć pośredników. Ale cóż to za pośrednik, który sam nie ma takiego kontaktu i „przekazuje" jedynie swoje wyobrażenia i wyobrażenia innych, którzy podobnie jak on takiego kontaktu nie mieli? Jaki to ma sens?

Jak do tej pory nikt nas nie uczy bezpośredniego kontaktu z Boskością, a ci, którzy próbują są odsądzani przez nasze autorytety od czci i wiary. Nic w tym dziwnego. Jeśli masz Źródło wewnątrz to masz własne odpowiedzi i nie potrzebujesz autorytetów, aby mówiły Ci co masz myśleć. Jeśli umiesz zwracać się do Boga w swoim sercu i jesteś na tyle ciekawy i odważny, aby przyjąć Jego odpowiedź to system wierzeń, który zbudowaliśmy jako społeczeństwo przestaje mieć nad Tobą władzę.

Systemowi, którzy tworzyliśmy przez stulecia, zawsze chodziło o władzę nad społecznością i miało to sens, gdy musieliśmy działać jako zbiorowości aby przeciwstawiać się zagrożeniom z zewnątrz. System był nam potrzebny ale jego czas mija, gdy zaczynamy rozumieć, że istnieją wyższe prawa rządzące życiem oraz Miłość, która je nam ofiarowała.

Dziś jak sądzę ważnym jest aby zrozumieć, że system jaki mamy wokoło siebie nie jest dziełem nikogo innego ale nas samych i to od nas zależy czy i w jakiej formie będzie trwał nadal. Był on i będzie, przynajmniej jeszcze przez chwilę, potrzebny. Ale też całkowicie w naszej mocy leży zastąpienie go innym, bardziej odpowiednim dla naszego wyrazu siebie, naszej miłości i Boskości wewnątrz nas.

Kiedy nadejdzie stosowny czas i staniemy się bardziej dojrzali sami będziemy wiedzieć co powinniśmy zrobić by wieść bardziej duchowe, szczęśliwe i pełne życie. Złoty wiek przyjdzie, kiedy pozwolimy Miłości pokierować nami, zarówno na gruncie prywatnym jak i zawodowym, potem społecznym i wreszcie państwowym.

Nowy sposób bycia „nas w świecie" kiełkuje nieśmiało w umysłach i pracach współczesnych nam myślicieli. Powoli i prawie niedostrzegalnie staje się częścią naszej nowej kultury. Jest on w głębi naszych serc ale wkrótce przejawi się wyraźniej i na zewnątrz.

Po prostu pewnego dnia obudzimy się z nagłym zrozumieniem, że jesteśmy częścią większej całości, częścią kochającą i kochaną. Wtedy też zapragniemy dostosować nasze życie do tego co w tak naturalny sposób stanie się jasne. Płynąca w nas i przez nas miłość pokaże


swoje drogi do rozwiązania wszelkich stojących przed nami problemów.

Kiedyś, przed laty, poszedłem wąska ścieżką w nieznane - za moim Mistrzem. W tej książce opisuję, pomiędzy rozmowami z Nim, niektóre wydarzenia, które miały miejsce na tej drodze. Myślę czytelniku, że gdybyś sobie przypomniał, sam znalazłbyś co najmniej kilka dziwnych, bądź niewytłumaczalnych wydarzeń, podobnych tutaj opisanym. Bo nie jestem żadnym wyjątkiem, jedyna różnica polega na tym, że ktoś od wielu lat tłumaczy mi o co w tym wszystkim chodzi, a jakiś czas temu powiedział, żebym podjął się prób spisania tego aby ten wgląd nie znikł i służył ludziom.

To, co na tej ścieżce jest dla mnie najcenniejsze, to kontakt z cudowną, żywą i niewyczerpaną nigdy miłością, która przychodzi w odpowiedzi na miłość, modlitwę i medytację. I mam nadzieję, że i dla wielu czytelników ta książka i słowa Mistrza w niej zawarte, wraz z Jego Energią, staną się czymś w rodzaju przewodnika, zbioru podpowiedzi i wskazówek, które zastosowane odmienią los, pozwolą znaleźć w tym życiu miłość, radość, szczęście a nade wszystko - twórcę tego całego interesu, z całą Jego niesłychaną miłością i jednocześnie skromnością - kochającego Stwórcę.

Jakie będą skutki zwrotu ku Boskości? Z pewnością wielu czytelników zada sobie to pytanie. Otóż możemy je podzielić na dwie kategorie. Będą skutki krótkofalowe i długofalowe. Te pierwsze - będą stanowić bezpośrednia odpowiedź i potwierdzenie właściwych wyborów i słuszności obranej drogi. Mogą to być niezwykłe wydarzenia, czytelne sny albo i doświadczenia niezwykłych stanów ducha, wskazujące niezbicie, że jesteśmy nie tylko tym ciałem, nie tylko tym umysłem, nie tylko tą duszą lecz kimś znacznie, znacznie większym. Te drugie - efekty długofalowe ujawnią się z biegiem czasu jako skutek przemiany duchowej, którą przechodzą wszyscy wkraczający na duchową ścieżkę. Stają się oni bardziej spokojni, opanowani, bardziej kochający i łagodni w obejściu, bardziej dobrzy zarówno dla siebie jak i dla innych. Bardziej samodzielni i niezależni od opinii innych a jednocześnie pełni oddania wyższym wartościom i oczywiście Boskości, którą zaczynają poznawać, dostrzegać i kochać. Skutki długofalowe to również możliwość, coraz częstsza i pełniejsza zwrotu ku kochającej Boskości i wrażliwość pozwalająca na natychmiastowe odczucie Jej odpowiedzi. I to jest punkt zwrotny w życiu, poza którym ani społeczeństwo, ani obowiązujące religie już nie mają większego wpływu na człowieka - ponieważ poznał, dotknął i przekonał się sam o tym co jest prawdziwe a co jest tylko zbiorem teorii.

Wtedy też budzi się w nas prawdziwe współczucie dla obecnych autorytetów i podobnie jak dla ich ofiar, dla wszystkich którzy cierpią wierząc, że posiedli jedyną Prawdę. Ale prawda daje szczęście już teraz, daje radość już teraz, bo radość, szczęście i miłość to właśnie Prawda, którą możemy też nazwać Bogiem. A poznanie Jej to właśnie wyzwolenie. I nie musimy czekać i wierzyć w obietnice dawane przez autorytety, że szczęście, miłość i Boskość znajdziemy dopiero po śmierci. To nie jest prawda. Niektórzy już to wiedzą, a każdy może spróbować, doświadczyć i znaleźć tę odpowiedź dla siebie, jeśli tylko zechce.

Z doświadczeń i obserwacji które miałem szczęście prowadzić przez wiele lat wynika dość dziwny i zaskakujący wniosek. Otóż praktycznie każdy z nas posiada swój własny wewnętrzny kontakt z Bogiem, a na dodatek często z Nim rozmawia jedynie niewielu z nas zdaje sobie z tego sprawę. Jednym z celów tej książki jest uświadomienie tego faktu oraz pokazanie zapomnianej drogi, która prowadzi do miłości i szczęścia, które żyją wewnątrz nas. Książka zawiera sporo technik i przykładów z życia, więc z pewnością każdy będzie w stanie znaleźć coś dla siebie. I postawić kolejny krok w tej naszej wspólnej pielgrzymce od Miłości ku Miłości.

Tuż obok nas i w nas samych rozpościera się nierozpoznany jeszcze przez człowieka Ocean Miłości. Trudno powiedzieć czy kiedykolwiek uda się poznać Go do końca. Raczej jestem pewien, że nie.

Nadchodząca rewolucja będzie rewolucją w postrzeganiu, nie jakąś nową modą czy towarzyszącym jej ruchem społecznym. Najpierw dostrzeżemy, że istnieją w nas obszary, z których nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy. Potem zauważymy, że jeśli tylko pozwolimy na to, z naszego wnętrza, z umysłu lub serca wyłaniają, się podpowiedzi, wskazówki, rozwiązania, których nie znaliśmy wcześniej. Następnie zauważymy, że jeśli zadamy pytanie - przyjdą odpowiedzi. I to nie tylko w formie myśli, jakiejś formy przekazu wewnętrznego, ale pojawią się w rozmowie z przyjacielem, właśnie czytanej książce, oglądanym programie, właśnie słuchanej piosence.

Wtedy zrozumiemy, że niezależnie od tego, kim jesteśmy, co czynimy i w co wierzymy jest ktoś kto przez cały czas nas słucha. I gdy przychodzi stosowna chwila - udziela odpowiedzi używając do tego różnych środków wewnątrz i na zewnątrz nas.

W kolejnym kroku zauważymy, że ten niezwykły kontakt trwa cały czas. I że staje się on źródłem niezwykłej pomocy, wskazówek, rozwiązań. Na koniec doznamy, że jest on również źródłem miłości. Wtedy rozumiemy, że Miłość była tam, wewnątrz nas od zawsze jedynie nie potrafiliśmy Jej dostrzec i nie pozwalaliśmy Jej się ujawnić. Ta Miłość jest tym, co nazywamy Bogiem. Kiedy wreszcie w pełni stajemy się świadomi Jego obecności, widzimy Go także w każdym człowieku wokół.

Wtedy pojmujemy, że prawie wszystko co wmawiał nam ów pieczołowicie tworzony system jest fałszywe. Jak dotąd nie ma prawdy

On jest Miłością i niczym innym a my - Jej częścią. I to jest Prawda, na której oprzemy nowy ład społeczny jaki przyjdzie nam stworzyć w przyszłości. Koniec końców zwyciężą Miłość i Dobro. W istocie już zwyciężyły, bo wszystko co mamy wokoło siebie jest Ich Dziełem. A pojąć ten fakt, to wejść do Królestwa Niebieskiego już teraz.

Nasza cywilizacja jest dopiero w początkowym etapie rozwoju. Jak na razie istnieje niewiele miejsc, gdzie możemy usłyszeć i nauczyć się niezależności od pułapek naszego umysłu. Jest to ważne, dlatego, że jego działalność bierzemy za rzeczywistość. Tymczasem umysł jest tak uwarunkowany przez wychowanie i system społeczny, że przeszkadza nam w bezpośrednim dostrzeganiu Rzeczywistości, taką, jaką Ona jest. Przeszkadza nam w postrzeganiu Boskości, w swobodnym komunikowaniu się z Nią, dotykaniu i doświadczaniu Jej słodyczy co dnia, niemalże co chwilę.

Dziś nawet tak powszechnie znane narzędzie jak odkurzacz czy żelazko kupujemy w sklepie z kilkustronicową instrukcją obsługi. A o ileż ważniejszym narzędziem niż żelazko jest nasz umysł! A jak na razie doń takiej instrukcji nie mamy, a nawet więcej - nasza społeczna wiedza, historia i kultura podaje nam błędną instrukcję. Ale

Sri Sathya Sai Baba mówi, że umysł jest jak klucz - jeśli przekręcisz go w lewo dotkniesz Boskości, jeśli w prawo - pozostaniesz w świecie. Ta książka jest po części o samym kluczu a po części o tym co się dzieje gdy przekręcimy go w lewo i zaczniemy otwierać drzwi. Ale też oprócz opisów doświadczeń i wydarzeń, które temu towarzyszyły w pewnym jednostkowym przypadku, książka zawiera głębsze przesłanie. Polega ono na tym, że każdy z nas może spróbować samemu jak to jest. Włożyć klucz do zamka, ostrożnie przekręcić i da się ująć Miłości, która tam, a właściwie tutaj oczekuje na nas od zawsze.

Zapraszam Ciebie czytelniku do podróży w głębiny samego siebie. Albo powiedzmy inaczej, lepiej - w głębiny Miłości, z której wszyscy i wszystko pochodzi. To ciekawa wyprawa, odkrywasz w niej to co jest tutaj od zawsze. Czytaj, myśl i patrz. A gdy już będziesz gotów - poproś Miłość o miłość. Niech przyjdzie, dotknie Cię, obejmie i utuli w Sobie.

Pierwszy krok ku Miłości

Witaj drogi Mistrzu. Wydaje mi się, że zaczynamy prace nad nową książką. Już czuję jak wzbiera miłość, jak pojawia się Twój żar. Dziękuje Ci za to, że jesteś.

Tak, rzeczywiście, zaczynamy pracę nad nową książką. Będzie ona poświęcona w całości błogosławieństwom jakie w życiu człowieka może przynieść i przynosi kontakt z żywą Boską Miłością. Ujawnimy w niej wiele sekretów tak zwanej wiedzy tajemnej i wskażemy nową drogę, na której każdy poszukujący będzie mógł znaleźć dla siebie mnóstwo wartościowych rzeczy. Zaczynajmy zatem tę cudowną i świętą podróż w głębiny Kosmosu, do źródeł życia i Miłości, która jest jego esencją.

Witaj Czytelniku. Ta książka jest w całości poświęcona Miłości. Miłości, tej Pierwotnej Energii, z której powstał Wszechświat. Być może dziwi cię, że jej dziś nie odczuwasz, lub bierzesz to, co mówię za jakąś nowa teorię. Jednym z celów te książki będzie pokazanie ci czym jest miłość, czym jest Boska Miłość, tak abyś już nigdy nie miał wątpliwości, że istnieje i jest Siłą Sprawczą stojąca za wszystkimi wydarzeniami na tym i na tamtym świecie.

Ta książka została napisana w tym celu aby doprowadzić cię jak najkrótszą drogą do doświadczania miłości, do życia w Niej i dzielenia się Nią ze wszystkim. Ta książka została napisana w tym celu abyś stał/stała się bardziej szczęśliwym człowiekiem, znalazł/a w kimś, kto bardzo cię kocha przyjaciela, doradcę oraz duchowego Ojca i Mistrza. Drogi czytelniku, napisałem tę książkę po to byś nie musiał już dalej szukać i umiał znaleźć Źródło, które jest w tobie, w twoim sercu.

To wszystko jest możliwe a nawet nie będzie trudne o ile tylko otworzysz się na Moją Miłość i Moje słowa tutaj podane. Jeśli tylko poprosisz Boskość, Która Jest, o wsparcie, prowadzenie aż do pełnego zjednoczenia się z Nią w miłości. Miłości bez granic. To jest Moje przesłanie i Moja obietnica dla wszystkich poszukujących. Szukajcie a znajdziecie Miłość, proście o Nią a będzie wam dana i będziemy razem żyć w radości, szczęściu i dzielić się miłością przez wszystkie wasze, a gdy dobiegną końca to i Moje dni.

Mistrzu, od czego Ty chciałbyś zacząć? Chciałbym oddać się całkowicie do Twojej dyspozycji. Sam nie jestem w stanie wymyślić nic ani ciekawego ani wartościowego. Proszę Cię zatem o wsparcie, o to byś to Ty pisał i przekazywał wszystko co Ty sobie zażyczysz, w takiej formie, w jakiej Ty zechcesz by się pojawiło. Niech Twoja Miłość obejmie nas wszystkich. Niech ta praca posłuży szczęściu wszystkich czytelników. Niech posłuży szczęściu wszystkich istnień, które u początku czasów wyłoniły się z Ciebie.

Dziękuję ci za ten wstęp. Miłość jest podstawą życia, i z Niej pochodzi wszystko. Jest Ona pierwotnym Ojcem i Matką i dlatego gdy myślicie o Bogu w Jego pierwotnej, czystej i najwyższej Formie - to zwracacie się myślami właśnie ku Niej. Wszyscy i wszystko pochodzi z Niej i dlatego każdą pracę która wykonujecie, niezależnie od jej rodzaju należy poświęcić dobru wszystkich istnień, jako ze są one cząstkami Najwyższego oraz ofiarować Jemu, jako że jest On najczystszą i najdoskonalszą Miłością, wymykającą się wszelkim pojęciom i opisom.

Mistrzu, wiem, że z pewnością jest wiele tematów. Od którego Ty chciałbyś zacząć? Co chciałaby powiedzieć Twoja Miłość?

Ładnie zacząłeś, Miłość ma wam wiele rzeczy do powiedzenia. Żyjecie w świecie pełnym ciemności i zamętu umysłowego. Ten zamęt trwa już tak długo, że opanował również wasze serca^ przez co nie potraficie właściwie przeżywać życia i odszukiwać w nim swego miejsca.

Miejsce należne Bogu w sercu zajmują u was inne sprawy, inni ludzie lub wy sami. To nie jest dobre, ponieważ tracąc kontakt z Boskością, która mieszka wewnątrz was, tracicie^ wpływ na swoje życie. Aby odwrócić ten proces należy oczyścić serca i spowodować aby Bóg powrócił w nich na należne Mu miejsce. Mówię Bóg, ale równie dobrze mógłbym powiedzieć Miłość, bo to Ona jest Tym Stwórcą do którego stale się odnoszę. Jeśli tylko zwrócicie się do Boskości o oczyszczenie waszych umysłów i serc i napełnienie ich miłością natychmiast otrzymacie Moją pomoc i wskazówki co czynić dalej.

Będą się one przejawiały jako subtelne kierownictwo pochodzące z głębi was i wskazujące właściwe postępowanie, zachowanie, słowa stosowne do sytuacji.

Mistrzu, czy mogę w trakcie słuchania tego co mówisz zadawać Ci pytania? Jak określisz moją role w pisaniu tej książki, czy powinienem Cię pytać, czy tylko słuchać co mówisz i zapisywać to? Pytam, bo po prostu nie wiem. Jak będzie lepiej dla Ciebie?

Cieszę się, że to pytanie padło. Pytaj o wszystko na co będziesz miał ochotę a Ja ci zainspiruję część z pytań. To ożywi przekaz i sprawi, że stanie się łatwiejszy do zrozumienia.

Mistrzu, po tym co powiedziałeś następuje chwila milczenia. Nic się nie dzieje. Nic nie mówisz. Jak zwykle śmiejesz się ze mnie.

Nie, ja nie śmieję się z ciebie, po prostu taką mam naturę. Czekam na ruch z twojej strony.

Czy powinienem teraz zrobić coś specjalnego, zapytać cię o coś?

Nie, wystarczy, że zwrócisz się ku Mnie z miłością, to najważniejsza rzecz do której będę często powracał. Ta uwaga dotyczy również czytelnika. Ta książka nie powstaje po to by ją po prostu przeczytać. Jest w niej zawartych wiele błogosławieństw oczekujących na ludzi, którzy są w stanie je przyjąć. Ja jestem tym, który daje. Żyję dawaniem. Dlatego namawiam was abyście zwrócili swoje serca i umysły do Najwyższej i najgorętszej Miłości, aby mogła obdarzyć was Sobą.

Moje słowa, w przeciwieństwie do waszych niosą ze sobą Moc Miłości i dokonują w was natychmiastowych zmian. Przyjmijcie to co przychodzi we właściwy sposób, z otwartością uczniów i pokornych studentów. Ta droga jest przeznaczona dla ludzi, którzy poszukują realnych zmian we własnym życiu.

Porzućcie myśli o własnym mistrzostwie, jako, że istnieje jedynie jeden Mistrz. Stańcie się uczniami, którzy w zapomnieniu o sobie studiują Nauki i wprowadzają je w codzienne życie, w ciszy serc, z umysłem i sercem skierowanym pokornie i z miłością ku Miłości. Niech Światło zagości w was przez wszystkie wasze i Moje dni.

Bądźcie szczęśliwi i pełni radości, Źródło jest^ w was, a Moim zadaniem jest wskazać wam doń drogę. To Źródło to kochający was od wieków Stwórca. Pierwotna Miłość, Radość i Szczęście, Esencja Istnienia, Esencja Boskości Jaką Jest.

Mistrzu, jak rozumiem życzysz sobie abyśmy czytając te książkę mieli świadomość z Kim mamy do czynienia i przyjmowali to co powiesz z pokorą i oddaniem.

Nie, nie tylko to, twoje podsumowanie jest zbyt wąskie. Ludzie zrozumieją je jako wezwanie do kształcenia w sobie postawy uniżenia a Mnie nie o to chodzi. Pozbądźcie się postawy wywyższenia, nad Miłość nie można się wywyższyć. Porzućcie to dumne „ja wiem", „ja znam" ale nie uniżajcie się, niech w miejsce jednego stanu osobowości nie przychodzi następny. Niech poczucie wyższości opuści was i niech w jego miejsce przyjdzie miłość. Nie kolejne ograniczenie ale miłość.

Mistrzu, pozwól, że wyrażę teraz swoją opinię.

Jest to właściwa chwila.

Mała dygresja, Mistrzu, mam wrażenie, że to Ty inspirujesz mi te pytania i wątpliwości, które pojawiają się gdy tylko słyszę Twoje słowa.

Nie inaczej. Uśmiechnij się, życie jest bardzo piękne. Idź wąską ścieżką równowagi wewnętrznej pozostawiając na uboczu ludzkie myśli i emocje. U jej końca rozpościera się Ocean Światła i Miłości.

Dziękuję Ci Mistrzu za Twoje słowa. Musze się skupić, ponieważ umknęło mi pytanie, które chciałem Ci zadać.

Nie musisz starać się o przypomnienie go. Zamiast tego zwróć się ku Mnie i daj unieść Mojej Miłości. Ona jest znacznie ważniejsza niż to pytanie. Zapamiętaj, wiedza nie jest tak wartościowa jak miłość i nie należy zastępować jednej drugą. Mnie interesuje ile z tego co przekażę wprowadzicie w życie i na ile ono się zmieni pod działaniem Mojej miłości. Nie jestem zainteresowany waszą wiedzą na tematy duchowe. Proszę zrozumcie ten punkt właściwie. Nie wiedza a praktyka. Nie myślenie ale miłość, w sercu i w praktyce.

Czy w związku z tym miałbyś dla czytelnika jakąś wskazówkę dotyczącą stanu umysłu lub postawy podczas czytania?

Tak, oczywiście. W poprzedniej książce podałem wam medytację zbliżającą do czystych i świetlistych energii kochającego Stwórcy. Odniesiecie wiele korzyści duchowych jeśli postaracie się tak medytować czytając tę książkę. Na końcu tego rozdziału jeszcze raz przypomnij stosowny rozdział z poprzedniej książki, jako, że niektórzy czytelnicy jej jeszcze nie posiadają.

Przeczytajcie uważnie kolejny rozdział o medytacji „Medytacja i Miłość". Wykonajcie kilka razy zalecane w nim ćwiczenie. A potem starajcie się jednocześnie trwać w opisanej medytacji miłości i jednocześnie czytać tę książkę. Będę wam o tym ćwiczeniu przypominał jeszcze kilka razy na kartach tej książki a potem w waszym codziennym życiu.

Tak medytować w zbliżeniu i utuleniu z kochającą Boskością możecie stale i co jakiś czas podsunę wam myśli, że warto powracać do tych ćwiczeń. Pamiętajcie, że Ja istnieję. Jestem Miłością.

Starajcie się wzbudzić w sobie żywą i czułą miłość do kochającego Stwórcy, wyobrazić sobie jak jesteście blisko Niego, przytulacie się do najukochańszej i najbardziej kochającej Istoty we Wszechświecie. Bóg to synonim kogoś najczulszego i najbardziej bliskiego. To co mówię jest jedną z największych duchowych Prawd, które maja moc zmiany każdego, kto ją pojmie i wykorzysta. Wiedzcie o niej, medytujcie o niej, zanurzajcie się w niej.

Teraz uważnie przeczytajcie cały rozdział i zacznijcie ćwiczyć. Błogosławię was wszystkich. Ćwiczcie a Ja będę zmieniał was i


wasze życie. Ani jeden zwrot ku Mnie nie pozostanie bez wpływu na was.

Mistrzu jeszcze jedno pytanie - powiedziałeś, że wskutek medytacji czy zwrotu ku Tobie pojawi się Twoje subtelne oddziaływanie; „subtelne kierownictwo pochodzące z głębi was i wskazujące właściwe "postępowanie, zachowanie, słowa stosowne do sytuacji". Czy mógłbyś powiedzieć coś więcej na ten temat, jak to się będzie przejawiało i jak to obserwować?

Miłość jest tym, co nas łączy, im bardziej zwrócicie się do Mnie, tym czyściej będziecie odbierać myśli, podpowiedzi i wskazówki. Podpowiadam wam w każdej sytuacji i jest to naturalne zjawisko. Tylko trwać przy miłości do Stwórcy a reszta zostanie ułożona.

[...]

Kolejny rozdział jest dosłownym cytatem z poprzedniej książki „Pierwsze kroki ku Miłości" - z jej trzeciej części zatytułowanej „Zwrot ku Miłości" i znalazł się tutaj na wyraźne życzenie Mistrza.

Medytacja i Miłość

Zaczynamy pisać kolejną część książki. Cieszysz się?

O tak, bardzo. Znów obdarzysz mnie Twoją gorącą i jakże słodką energią miłości. Kocham cię mój drogi Mistrzu.

I Ja cię kocham. Pierwszy temat, który opracujemy będzie dotyczył miłości i medytacji.

Medytacja jest podstawą duchowości. W dzisiejszym świecie nie sposób rozwijać się jako człowiek, jeśli nie umie się medytować i czerpać inspiracji z wglądu i doświadczeń medytacyjnych. Medytacja to nie tylko wyciszenie i uspokojenie umysłu, to dynamiczny kontakt z własnym wnętrzem, z Bogiem miłości, który tam mieszka. Medytacja to proces, który pozwala przemówić wewnętrznej miłości.

To piękne słowa, ale aby czytelnik nie pomyślał, że są oderwane od rzeczywistości to chcę zaraz zapytać - one mają konkretny wymiar?

Oczywiście, jak najbardziej konkretny i dotykalny. Nie mówię tutaj o sprawach, które są wam niedostępne, ale wyłącznie o tym, co możecie zastosować praktycznie w codziennym życiu.

Czyli...

Czyli o pewnej nowej technice, która będzie służyła jako pomost dla was wiodący do radości i miłości Boskiej. Chcecie ją poznać?

O myślę, że powiem w imieniu swoim i czytelników, że tak!

Medytacja, którą opiszę ma za cel uwrażliwienie was na łączność z miłością, zbliżenie ku niej i w efekcie oczyszczenie duchowe. Im więcej radości i miłości uzyskacie wskutek ćwiczeń tym bardziej bliscy będziecie Stwórcy. Pamiętajcie, że On jest Miłością i Radością, więc uśmiechajcie się często do Niego. Powiadam wam jest tego wart!

Kocham Cię za Twoje napełnione miłością słowa. Robi się od nich tak ciepło na sercu. Kocham Cię.

Cudowne słowa miłości otwierają w was tak wiele. Lubię jak w ten sposób mówicie do Mnie. Bardzo to lubię.

A teraz medytacja. Jest ona bardzo prosta i może być bez przeszkód zastosowana przez wyznawców każdej z religii.

Wyobraźcie sobie Postać, która według was jest ucieleśnieniem kochającej Boskości, czystym i wiernym reprezentantem Najwyższego Boga. Wyobraźcie sobie, że staje przed wami jak żywa, materialna, dotykalna. Postać ta jest uosobieniem wszelkiego dobra, miłości, czułości, mądrości, szczęścia i radości, które są w Bogu. Wyobrażajcie sobie to bardzo plastycznie i wyraźnie.

Bardzo ważnym jest abyście widzieli Boskość w owej Postaci nie jako groźną i pełną mocy Istotę, lecz jako Miłość, jako najbliższego, oddanego wam Przyjaciela lub Przyjaciółkę. Wierzcie głęboko i wiedzcie, że Postać ta jest żywym ucieleśnieniem dobra, miłości i mądrości, i poza tymi cechami nie ma w Niej żadnych innych.

Ludzie mają błędne poglądy wdrukowane głęboko w umysł, dlatego od samego początku zwracam uwagę na właściwe podejście. Zapamiętajcie - tylko miłość, tylko radość, tylko szczęście. Szczęście, ekstaza szczęścia. Tym jest Stwórca. Nie lękiem, groźbą, wyniosłością, ale delikatnością, miłością, subtelnością, czułością w stosunku do was, samym pięknem i prawdą. Wracajcie często do tych słów i zastanawiajcie się nad nimi głęboko. Wszystkie inne wyobrażenia po prostu odsuwajcie na bok.

Kiedy już wiemy z Kim mamy kontakt, zbliżamy się do Niego (lub do Niej), obejmujemy i przytulamy, jak do kogoś bardzo, bardzo bliskiego, kochającego i oddanego nam, kogoś kogo kochamy i kto nas kocha. Przytulcie się całym sobą, obejmijcie kochającego was Ojca, kochającą Matkę, najbliższego Przyjaciela. I tak pozostańcie.

Istotą medytacji jest zbliżanie się i przebywanie w pobliżu kochającej Boskości. Jest uczeniem się miłości ku Stwórcy, ku Miłości.

Niech miłość będzie waszym przewodnikiem w tych cudownych wysiłkach.

Stwórca to miłość i czułość, bądźcie kochający i bardzo czuli dla Niego. Bardzo czuli.

[••]

Mistrzu, dziękuję Gi za tę cudowną medytację. To jak spotkanie z kimś, kogo dawno nie widzieliśmy, za kim tęsknimy w głębi serca, kimś, kto nas kocha, kimś, z kogo pochodzimy i do kogo kiedyś powrócimy.

Tak jest w istocie. Z Niego/Niej pochodzicie i do Niego powracacie. Dzięki opisanej medytacji ukochane dzieci wracają do swego domu, pod skrzydła rodzicielskiej i przyjacielskiej miłości.

Mistrzu, chciałbym Cię jeszcze zapytać o formę Postaci ukochanego Stwórcy.

Wybierzcie tę, która jest wam najbliższa, tę, którą jesteście w stanie pokochać, tę, która nie budzi waszego lęku. Stwórca to najbardziej kochającą i kochaną Istota we Wszechświecie.

Czy jako Postać kochającej Boskości mogą być Jezus, Rama, Krishna, Siva, Budda, Boska Matka, Sathya Sai Baba?

Tak, tak, tak. Wszyscy pochodzą z Jedynego, z Miłości. Jak długo powinna trwać taka medytacja?

Na początek niech trwa około 10 minut. Jeśli dobrze się w niej ugruntujecie możecie spróbować trwać stale przy Bogu i zwracać się do Niego po miłość, inspirację i wszelką pomoc.. Stale, zawsze...

Możecie zacząć zaraz po obudzeniu, zwrócić się z miłością, potem usiąść na kilka minut do medytacji. W ciągu^ dnia nauczcie się zwracać z uśmiechem i miłością, do kogoś, kto chociaż Go nie widać, jest stale Obecny.

Jeśli zapomnicie - nie martwcie się tym. Po prostu powracajcie do Miłości, z radością, z uśmiechem, w szczęściu i w nieszczęściu, w zdrowiu ale i w smutku i chorobie, w sytuacjach trudnych i bardzo trudnych, gdy wszystko znakomicie się układa i gdy wszystko wokół się wali. Czy idziecie piechotą czy jedziecie samochodem, gdy oglądacie sklepowe wystawy, gdy jesteście zajęci pracą i gdy siedzicie przed telewizorem, czy jecie śniadanie czy rozmawiacie przez telefon, zawsze możecie wziąć głębszy oddech i powrócić choć na chwilę w objęcia kochającego przyjaciela.

Zawsze, zawsze pamiętajcie, że jest Ktoś, kto na was czeka z miłością i wy możecie się do Niego zwrócić. On zawsze jest gotów, zawsze czeka, zawsze. Bo jest prawdziwym przyjacielem. Miłość i czułość okazywana Stwórcy są cudownym kluczem do jednoczenia się z Nim w miłości. Miłość to Boskość.

[...]

Mistrzu drogi, dziękuję Ci, to wprost cudowna medytacja. Jesteś w niej tak bliski i kochany.

Zawsze jestem bliski i kochany. Bo sam kocham. Jestem Miłością. Tak powinniście o Mnie myśleć. MIŁOŚCIĄ.

Cudowne uczucia rodzą się podczas tej medytacji.

Dlatego, że zbliżacie się do Mnie. Podejdźcie, obejmijcie Mnie i tak pozostańcie. Już nie można prościej medytować. Kochajcie i medytujcie, medytujcie i kochajcie. Będzie to dla was źródłem wielu cudownych wydarzeń i przeżyć. Zmieni wasze życie nie do poznania. Kocham was. Jestem stale z wami, w was i wokół was. Miłość jest wszystkim co istnieje. Miłość to Bóg. Trwajcie w słodkim utuleniu miłości.

[...]

Dziś rano usiadłem do medytacji, ledwie poprosiłem Mistrza o pomoc, zbliżenie się i prowadzenie a zaraz pojawił się wyraźny obraz. Jestem w wagoniku kolejki górskiej jadącym na szczyt. Przez okno obserwuję cudowne, ośnieżone szczyty gór, krajobraz zapierający dech w piersiach. Wokół spokój słonecznego zimowego dnia w wysokich górach, towarzyszy mu uczucie wielkiej i głębokiej radości. Zawsze, kiedy wracałem w góry cieszyłem się jak dziecko. Spoglądam na podłodze stoi kilkanaście par butów - takich do chodzenia po górach, wszystkie nowiutkie i bardzo dobrej jakości, rozmiary męskie, damskie i całkiem małe, dziecięce. Chyba przeczuwam, co znaczą te obrazy, ale nie odmówię sobie tej wspaniałej możliwości zadania Tobie pytania, ukochany Mistrzu i przyjacielu. Proszę Cię wyjaśnij, jeśli masz takie życzenie, co niosły ze sobą te obrazy.

Medytacja prowadzi na szczyty, poza ten świat, gdzie dociera niewielu. Medytacja ta prowadzi lekko ponad wszelkimi trudnościami i wysiłkiem, jaki towarzyszy wyprawom w góry. Tutaj jesteście bez najmniejszego wysiłku unoszeni ponad szlachetne, lecz w istocie niebezpieczne ścieżki górskie.

Wiele par butów, we wszystkich rozmiarach sygnalizuje, że jest ona odpowiednia dla każdego, w każdym wieku. Jakość obuwia i przystosowanie do górskich wędrówek oznacza, dobre przygotowanie do tej części wyprawy, którą powinniście przejść pieszo. I o to jak widać już ktoś zadbał, unosi was ku Sobie i zapewnia wszystko, co jest potrzebne po drodze. Tak postępują przyjaciele.

Dziękuję Ci, ukochany Mistrzu za cudowne wyjaśnienie.

Nie musisz dziękować, spisuj nadal Moje słowa, aby mogły dotrzeć do tych, których kocham. Do ciebie, czytającego w tej chwili te słowa.

[...]

Z perspektywy dłuższego czasu mogę powiedzieć, że ta medytacja jest rzeczywiście bardzo potężna.

Potężna to nie jest właściwe słowo. Ona wzbudza miłość w człowieku, miłość do Boskości, czułe / słodkie uczucie prowadzące do zjednoczenia ze Stwórcą, nabywania ochoty do służenia Mu z oddaniem.

To medytacja miłości, nie potęgi, która postrzegacie jako coś wielkiego i oddzielonego od was samych. Medytacja miłości uczy, że ktoś, kogo do tej pory postrzegaliście jako odległego i wyniosłego jest w rzeczywistości bardzo, bardzo bliski, czuły i kochający. To jest Prawda o Bogu. Zapamiętajcie ją na wieki.

Najbardziej wartościowy temat

Mistrzu, o czym porozmawiamy dzisiaj?

A o czym warto rozmawiać? Jak myślisz?

Z pewnością miłość jest takim tematem.

Dobrze a dlaczego? Zastanów się dobrze i odpowiedz.

Przychodzą mi na myśl co najmniej dwa powody. Pierwszy, że kierowanie umysłu ku Tobie i Twojej Miłości natychmiast zmienia atmosferę i sprawia, że wchodzimy w obszar wzniosłych myśli. Drugi powód, że rozmawiając o miłości przychodzi dobre samopoczucie, wywołuje je energia, która napływa. Trzeci powód - jeśli wprowadzimy w życie coś co powiesz i zbliżymy się do Ciebie o krok nasze życie będzie bardziej wartościowe, będzie w nim mniej cierpień a więcej miłości. I tą miłością będziemy mogli się dzielić z innymi. Wszystkim będzie lepiej.

Ładna odpowiedź. Dodam do niej jeszcze uwagę o tym, że miłość i to, co ze sobą przynosi jest dla każdego z was jedynym

wyjściem z labiryntów bytów, w których żyjecie. Bytów, czyli stanów psychiki i myśli zakotwiczonych w błędnych poglądach na temat Boga i świata.

Jest tylko Miłość, ponad tym i tamtym światem. Poszukujcie Jej i uczyńcie z tej pracy oś swego życia a wkrótce nie poznacie sami siebie. Uśmiechnijcie się. Kocham was, pamiętajcie o tym. Czekam kiedy przyjdziecie do Mnie, kiedy się zwrócicie z miłością, kiedy pojawi się w was oddanie i pragnienie służenia kochającej Boskości. Zbliżcie się do Mnie, obejmijcie i ... tak pozostańcie już na zawsze.

Mistrzu, czy powinniśmy pracować na rzecz innych?

Tak, tym bardziej, że Boskość jest wszędzie, nie tylko w ludziach, ale i w zwierzętach, roślinach, całej Przyrodzie. Żyjecie po to by pracować dla innych^ by kierować się miłością płynącą z serca i dawać, dawać, dawać.

Kierować się miłością, czyli innymi słowy słuchać Twego głosu w sercu?

Także, niektórzy mają takie możliwości. Inni powinni zwracać się do Boskości w swych sercach z modlitwą i prośbą, aby to Ona pokierowała ich działaniami. Nie patrzcie na swoje zyski czy to w formie finansowej czy chociażby tylko psychicznej. Ofiarujcie efekty waszych czynów Bogu i nie dbajcie o nie. Starajcie się każdego dnia zwracać do Boga po to byście mogli zrobić cos dobrego. Nie próbujcie zbyt wiele sami, proście i zastanawiajcie się, co spodoba się Najwyższemu Dobru i niech ta wskazówka oświeca wasze działania.

Zwracajcie się konsekwentnie do Miłości, a Ona wskaże wam drogę. Skupiajcie się na Niej co dnia, z miłością, z uśmiechem, z czułością. Spójrzcie jak Ona jest bliska!

[...]

Spotykam się często z niezrozumieniem tego - kierować się miłością. Ludzie myślą, że np. powinni kochać wszystkich i postępować według

tego.

Nie to nie tak. Jeśli jesteście zwróceni ku Boskości i Jej Miłości wtedy kochacie Boga a przez to i kochacie wszystko i

wszystkich, jako że są Jego częścią. Kierowanie uwagi i miłości ku światu jest dla was zbyt niebezpieczne. Najpierw nauczcie się gorąco kochać Boskość, znajdźcie Ją i nauczcie się dokładnie rozróżniać granicę pomiędzy Nią i światem. Bo ta granica istnieje i jest wyraźna. Potem możecie iść między ludzi i im pomagać. Umysł przy Bogu, serce wypełnione miłością do Niego a ręce w świecie.

Nie kierujcie miłości ku światu, chyba, że już mocno trwacie w Boskości, ponieważ uczucie zwiąże was z ziemią i zagubicie to co jest najcenniejsze. Ale też gdy się to stanie pamiętajcie o Mnie. I wracajcie. Podniosę was tysiąc razy, dziesięć tysięcy razy jeśli zajdzie potrzeba. Macie na to Moje Słowo.

Dziękuję Ci Mistrzu za doskonałą i jasną odpowiedź. Oraz za Twoją jakże znaczącą Obietnicę. Wiem, że zawsze możemy na Tobie polegać.

Powracając do głównego wątku - nie rozumiemy, czym jest miłość stąd problemy z tłumaczeniem.

Głównym wątkiem tej książki jest Miłość i kochająca Boskość. Zwróć na to uwagę, proszę.

Nie rozumiecie miłości, bo „rozumienie" to domena umysłu, rozumu. Miłość to uczucie, które rodzi się i trwa w sercu i to właśnie ono a nie chęci czy pomysły przynosi prawdziwą przemianę w człowieku. Miłość kierowana ku Boskości jest tym przewodem, który łączy Boga i człowieka i pozwala im współistnieć, współgrać na wewnętrznych tonach melodii życia i współpracować w świecie robiąc rzeczy dobre. Sprawdźcie to co mówię.

Nie sięgniecie do Miłości rozumem, technikami ani żadnymi sztuczkami. Dlatego proście Boskość o miłość ku Niej, a kiedy się pojawi trwajcie w Niej.

Jeśli kochasz, to tęsknisz, myślisz o obiekcie swej miłości, chciałbyś być blisko, dawać i czerpać radość ze wspólnego przebywania. W dziedzinie duchowej jest tak samo tyle, że obiektem miłości jest kochający cię Bóg. Chcesz być z Nim, obok Niego, słuchać, co ma ci do powiedzenia, mówić i słuchać słów miłości.

Radość, miłość to są uczucia, które powinny wam towarzyszyć, gdy myślicie o Bogu. Bóg to najlepszy z możliwych kumpel. W ten sposób myślcie o Nim.

Cudowne wyjaśnienie, dziękuję ci bardzo!

You are welcome. Słowa, które zapisujesz staną się pocieszeniem dla tysięcy ludzi. Niech błogosławi ich Miłość. Drogi czytelniku skieruj się teraz ku Miłości, ku kochającemu Cię Stwórcy. Myśl i wiedz, że oto masz przed sobą kogoś bardzo, bardzo kochającego, bardzo czułego i oddanego tobie. Zobacz to jak najwyraźniej. Podejdź, obejmij Go .... i tak pozostań.

Mistrzu, dziękuję Ci za Twoje słowa w imieniu swoim i czytelników.

Przyjmuję podziękowania. Kochajcie, kochajcie i kochajcie, to jest droga do odmiany siebie, swego życia i świata. Dokładnie w takiej kolejności. Najpierw gorąca miłość ku Bogu i ścisła przyjaźń z Nim. To wcale nie jest takie trudne. Jak powiedziałem, Stwórca to najfajniejszy kumpel, ukochany brat i najserdeczniejszy przyjaciel. I to dla każdego z was. Kocha i rozumie, a jak i wy pokochacie Go to zobaczycie jak zmieni wasze życie. Tak działa miłość, daje, daje, daje.

Ukochany brat, najfajniejszy kumpel, najdroższy przyjaciel, ukochana siostra, przyjaciółka. Jest tym wszystkim i jeszcze o wiele, wiele więcej. Sami zobaczcie. Jest bardzo blisko i dostępny przez cały czas. Teraz, tutaj.

Baba, co mam zrobić aby zasłużyć na to by zostać Twoim przyjacielem?

Mądre pytanie. Kochaj Mnie i stawiaj zawsze na pierwszym miejscu. Tak robią ludzie, którzy się kochają. Tak postępuj, idź za głosem serca, ofiaruj co robisz Mnie i proś abym jako miłość uczestniczył we wszystkim co czynisz. Oddaj swoje życie Mnie, Miłości. Odchodź powoli od siebie na rzecz Mnie. Nie myśl o sobie, myśl więcej o Mnie. Trwaj w miłością Zrozumcie, że Moja Miłość chce was jak najszybciej widzieć przy sobie i wysokie poprzeczki dla was służą temu abyście szybo wspinali się na szczyty. Ale na początku wzniesienia nie są takie wysokie. Kochajcie i kierujcie się z miłością ku Bogu. To na początek w zupełności wystarczy. Kocham was.

Jak mam to zrobić w tej chwili Mistrzu?

Dlaczego się śmiejesz?

Kieruj się mu Miłości, odnajdź Ją a Ona cię poprowadzi.

A jeśli jej teraz nie czuję?

To zbliż się do Mnie, obejmij i tak trwaj.

A jeśli mimo to jakby nic się nie działo?

Pomyśl że droga duchowa jest jak górska wędrówka. Na początku idziesz z ochotą, z czasem zdarzają się kryzysy, nie widzisz celu i nie jesteś pewny drogi, czasem nie jesteś pewny czy w ogóle warto iść na ten szczyt.

Tak rzeczywiście może wyglądać stan umysłu człowieka kierującego się ku Tobie.

I często tak właśnie wygląda.

Co mamy zrobić w takim razie?

Najważniejsze to nie poddawać się. Chwilowe kryzysy to rzecz naturalna w każdym przedsięwzięciu. Jeśli na razie lub chwilowo nie odczuwacie miłości, po prostu zaufacie Stwórcy, że On wie jak was prowadzić. Poza tym wiedzcie, że istnieje wiele ścieżek, oprócz medytacji jest modlitwa, działanie bez oczekiwania wynagrodzenia i rezultatów, gorące prośby o prowadzenie, o wskazanie ścieżki. Z czasem wydarzenia, które nastąpią przekonają was o wartości tej ścieżki.

[-.]

Liczysz się tylko Ty.

Powtarzaj często te słowa zwracając się do Mnie. Są bardzo, bardzo potężne. Staraj się żywo odczuć ich najgłębsze znaczenie.

Mistrzu, liczysz się tylko Ty. Kiedy jest mi źle, prawda, że dzieje się to coraz rzadziej, ale jeszcze się zdarza, te słowa pozwalają mi stanąć na

nogi i powrócić do tego co jest najważniejsze. Do Ciebie, ukochany Mistrzu.

Tak. Tak. Pracuj dalej i nie poddawaj się ani trudnościom ani zniechęceniu. Tego oczekuje od ciebie Miłość.

Co daje przeżywanie problemów?

Chciałbym Cię zapytać o taką sprawą. Mamy wiele problemów domagających się naszej uwagi. Często cierpimy albo popadamy w smutki i przygnębienie, potem nie potrafimy z tego wyjść.

Dobrze, że poruszyłeś tę sprawę. To co powiem jest dla was niesłychanie ważne.

Wiem, że cierpicie, przezywacie ból, rozstanie, straty, niezrozumienie, cierpicie z powodu niezaspokojonych potrzeb, z powodu ludzkiej przewrotności, z niezliczonych i ważnych dla was powodów. Jednak droga, czy w szczęściu czy w otchłani cierpienia, jeąt wciąż ta sama - ku kochającej was Boskości. Zwracajcie się ku Bogu prosząc Go o pomoc, o łaskę, o możliwość zwrócenia się ku Niemu w jakimkolwiek stanie się znajdujecie. On nigdy nie odmówi wam swojej pomocy, ponieważ kocha was i jest Miłością.

Idźcie dalej, niezależnie od tego, co przeżywacie. Skupcie się na Nim i trwajcie w Jego pobliżu. Medytujcie o Jego bliskości. To bardzo ważne w każdej sytuacjiw której jesteście.

Pamiętam jak nagle dotarło do mnie, że nie jest ważne, co myślę, co przeżywam, co czuję, ale najważniejsze, to stale, na ile potrafię kierować się ku Tobie. Liczysz się tylko Ty i Twoja miłość, nikt inny ani ja sam. A był to okres dużego bólu wewnętrznego, cierpień z powodów osobistych. Dziękuję, że wskazałeś mi wtedy drogę, tak poza tymi bardzo silnymi przeżyciami nie widziałbym żadnej drogi, żadnych wartości i spalał się chyba bez żadnego pożytku dla nikogo. Tak zająłem się skupieniem na Tobie i dość szybko, biorąc pod uwagę siłę przeżyć, wyszedłem z ciemności ku Tobie.

Przyjmuję podziękowania. Tak może postąpić każdy. Skierowanie się ku Boskości leczy rany i pozwala na nowo odbudować życie w oparciu o wartości wyższe, o miłość, radość, oddanie, o dzielenie się z innymi.

Odsuwajcie wasze stany, którym nadajecie znaczenie i konsekwentnie zmierzajcie do Najwyższego ze Znaczeń. To jest droga nie tylko do załatwienia tej jednej sprawy, ale wielu, wielu innych, do zmiany waszego życia na pełne miłości, szczęścia i doświadczania kochającej Boskości każdego dnia.

Druga sprawa, że często sami nie wiemy, dlaczego jesteśmy przygnębieni i coś nas dręczy, nachodzą trudne myśli itp.

To paradoks waszej cywilizacji z wielkim zapałem badającej Kosmos i największe głębiny oceanów a praktycznie ignorującej (jeśli weźmiemy wielkość kwot przeznaczanych na badania) duchową sferę życia.

Często może się zdarzyć, że uwalniają się z was różne energie, w tym smutek, który kiedyś w przeszłości towarzyszył jakiemuś wydarzeniu i osiadł w podświadomości. Nie jesteście w stanie dojść przyczyny takiego czy innego stanu a na dodatek wcale nie musicie tego robić. Po prostu przejdźcie nad tym do porządku dziennego i z konsekwencją podążajcie do bliskości Boskiej. Medytujcie. Przeżywanie problemów nic wam nie da. Zwrot ku miłości jest czymś daleko wspanialszym.

Wobec Ciebie i Twojej Miłości te rzeczy z przeszłości, być może nawet z innych żywotów nie mają żadnego znaczenia.

I w ogóle nie warto tam sięgać, nic wartościowego nie znajdziecie. Pozwólcie Ml oczyścić was i zamienić w istoty pełne miłości ku Bogu i ku wszystkiemu, istoty szczęśliwe Boską szczęśliwością. Pozwólcie Mi działać a sami kierujcie się z miłością ku Mnie. To jest droga do wyzwolenia. Niech zwyciężą Miłość i Dobro.

Przeszłość zostawmy na boku i niech okryje ją płaszcz milczenia i zapomnienia. Nie jest ważniejsza od Boga i jego Miłości. Nic nie jest ważniejsze. Uśmiechnijcie się! Uśmiech pomaga żyć! I kochać.

Jak nauczyć się rozmawiać z Bogiem?

Mistrzu, chciałbym powrócić do pytania o osobistą komunikację z Tobą. Wielu ludzi pyta mnie jak się nauczyć rozmawiać z Tobą.

Coś mi się wydaję, że Cię zainteresowałem tematem. Czuję nagłą powagę, jaka emanuje z Ciebie. Kocham Cię.

To bardzo ważny temat. Jeden z centralnych tematów w tej i poprzedniej książce. I mam zamiar odpowiedzieć nań możliwie wyczerpująco. Zatem słuchaj. Słuchaj czytelniku. Zbliż się do Mnie, obejmij z miłością i tak pozostań. To wstęp do powrotu do naszej naturalnej relacji, którą jest oddanie, miłość i zażyłość.

Po pierwsze wiedz czytelniku, że nie musisz robić nic specjalnego, aby móc ze Mną rozmawiać. Powód jest bardzo prosty - rozmawiamy stale, jedynie do tej pory nie wiedziałeś o tym. Czas sobie uświadomić, że życie każdego z was jest nieustannym dialogiem z kochająca Boskością. Rozmowa toczy się na wielu planach. Rozmawiamy stale. W wyższych, duchowych sferach życia jesteście tego cały czas świadomi. Jeśli tylko zechcecie - możecie być tego świadomi również na zewnątrz.

Myślę, że wielu czytelników ten temat zainteresuje.

Pamiętajcie, że zawsze na pierwszym miejscu powinna stać miłość i Moja bliskość a nie ludzie, wiedza czy wydarzenia. Poświęcajcie każdą wolną chwilę na zwracanie się ku Boskości. To najlepszy sposób przyśpieszenia komunikacji pomiędzy nami.

Po drugie - poproście abym pokierował waszym procesem budzenia świadomości ku Mojej obecności.

Po trzecie zacznijcie zwracać się z prośbami o pomoc w różnych sprawach. Skupmy się na początek na sprawach duchowych, jako, że mają największe znaczenie dla waszego rozwoju. Poproście abym wam pomógł dać kolejny krok ku Światłu i Miłości.

A potem uczcie się trwać przy Mnie, trwać w skupieniu na Mnie. Zaczną przychodzić odpowiedzi i podpowiedzi. Mogą przyjść we

śnie. Mogą w książce, która wpadnie wam w ręce, w uczuciu, które pojawi się rozjaśniając myślenie. Z głębokiej ciszy w medytacji mogą przyjść słowa, zdania, obrazy. Ale nie wiążcie się z nimi, idźcie dalej i dalej. Idźcie mu temu co najważniejsze - wciąż ku Miłości.

Stopniowo coraz częściej będziecie zdawali sobie sprawę, że Jestem wszystkim i Jestem wszędzie. W każdym człowieku, którego spotykacie, w każdym zwierzęciu, roślinie. Jestem wiatrem, który co dzień głaszcze z miłością wasze twarze. Jestem wiatrem, który w okresie burzy przynosi nową energię i zmiany. Jestem najmniejszym pyłkiem u waszych stóp. Jestem całym tym Wszechświatem, od końca do końca i poprzez wszystkie czasy. Jestem Miłością.

Zbliżcie się do Mnie i porozmawiajmy jak starzy przyjaciele. Jestem blisko. Przez cały czas tutaj byłem i zawsze tutaj będę. Nigdy od początku czasów nie było inaczej. Teraz przyszedł czas, abyście stali się tego świadomi.

Żywe płomienie czystego Światła

Mistrzu wspomniałeś o głębokiej ciszy w medytacji. Jak powinna wyglądać medytacja? Kiedy wiemy, że przychodzi cisza? Czy wtedy zadawać Ci pytania?

Medytację już opisałem w poprzednim rozdziale, to zbliżenie się ku kochającej Boskości i trwanie w słodkim utuleniu z Nią. Nie musicie do tego przyjmować jakiś specjalnych pozycji, chociaż na początku jest to bardzo pomocne. Później zbliżać się do Boga można stale. Cisza medytacji to stan, w którym myśli odchodzą na dalszy plan, uspokajają się a na pierwszy plan wysuwają się uczucia do Boskości. Kierujcie uwagę ku Miłości a przyśpieszycie ten proces. Potem w ciszy, która się pojawi zadajcie Mi pytanie.

Nie nalegajcie na odpowiedź. Nie naciskajcie, aby była tak czy inna, nie starajcie się uzyskać tego, co pragniecie usłyszeć. Dajcie Mi czas i swobodę wyboru abym mógł odpowiedzieć w sposób i w czasie, który sam wybiorę.

Tuż po obudzeniu umysł jest naturalnie wyciszony, czy to jest dobra pora na medytację?

Każda pora jest dobra na medytację, nie wiążcie się z jedną porą dnia. Medytacja poranna przynosi głębokie oczyszczenie i daje właściwy start w dzień, medytacja w ciągu dnia daje siłę pokonywania przeszkód na drodze ku Miłości. Ćwiczcie i rano i w czasie pracy, tuż przed snem także.

Pamiętajcie o Mnie, o Miłości, kiedy chcecie coś powiedzieć, pamiętajcie o Mnie, gdy zabieracie się do jakiejkolwiek pracy, pamiętajcie o Mnie, gdy macie zamiar podjąć jakąś ważną dla was decyzję. Zaproście Mnie abym wam pomógł we właściwym wyborze oraz abym wziął na siebie część skutków, jeśli mogą być negatywne. Zrobię to dla każdego z was, możecie na Mnie liczyć.

Dziękuję Ci Mistrzu za Twoją niesamowitą miłość i pracę dla dobra nas wszystkich.

Powtórzę jeszcze raz i będę powtarzał to jeszcze tysiące razy aż w pełni dotrze do was prawda, którą chcę wam przekazać; Miłość jest wszystkim, co istnieje, Bóg jest Miłością, Miłość jest Bogiem i nie ma innego ponad Nią. Zbliżcie się do Mnie i medytujcie w strumieniach słodkiej Miłości.

Myślę, że musimy się do tego przyzwyczaić, od setek lat uczy się nas czegoś innego.

Mamy czas. Mamy przed sobą całą wieczność a nawet jeszcze dłużej jeśli zajdzie potrzeba. Tak, nawet jeszcze dłużej. Gdy skończy się czas tego wszechświata i będziecie wszyscy trwali we Mnie jako Moje cząstki, pełne Miłości i Światła, wtedy będziemy się wspólnie zastanawiać, co nowego powołać do życia, jaki nowy Wszechświat zamieszkały przez miliardy miliardów form. Jak w nowy sposób wyrażać tę naszą żywą i czułą miłość, którą jesteśmy, jak oblec ją w Słowo, Ducha, jak nadać Jej materialny czy jakikolwiek inny Byt.

Królestwo Boskie wyraża się w nieustannej twórczości dla dobra wszystkiego, bo we wszystkim trwa Miłość i Ona jest Siłą motoryczną Wszechświatów. Jesteście jej cząstkami a teraz przychodzi czas, abyście zjednoczyli się z Nią ponownie, tak jak kiedyś przed milionami lat podjęliśmy wspólnie decyzję o wyrazie Siebie poprzez ten Wszechświat. Uczyniliśmy to z miłości i dla Miłości, aby przysłużyć się Jej i temu, co jest Jej najgłębszym powołaniem - dzieleniu się Sobą. To jedna z największych a jednocześnie najprostszych tajemnic Wszechświata. On istnieje po to by obdarzać was wszystkim, co jest w stanie dać a wy przyjąć.

Wszechświat zaistniał po to, by Miłość mogła obdarzać Sobą wszystko, co stanowi Nią samą. Miłość potrzebowała Obiektu, w którym mogłaby wyrazić Samą Siebie, nieprzebraną mnogość Jej Boskich faz. Tak powstała koncepcja tego Wszechświata a wkrótce i On sam.

Wszechświat jest żywym Ciałem Miłości. Każdy z was jest Jej fazą. To ciało materialne oraz wyższe ciała są jak stroje teatralne narzucone na żywe płomienie czystego Światła. Żyję po to by obdarzać was Sobą, dawać wam to, co może dać wam ten Wszechświat a co wy możecie przyjąć. Ale wiedzcie też, że dam wam coś, czego On wam dać nie może, co leży poza zasięgiem jakiejkolwiek fazy Przejawu, czy to materialnego czy jakiegokolwiek wyższego. Tym darem specjalnym jest Miłość - ta, którą Jestem i ta, którą wy jesteście jako cząstki Światła, jako jedność ze Mną.

To co się nie narodziło nigdy nie umrze. Światło, które płonie w waszych sercach to sam Bóg, to Ten, kim naprawdę jesteście. Tak jak promień światła odbity od falującej wody wciąż pozostaje promieniem, tak i każdy z was jest świetlnym promieniem Boskości odbitym od tafli Oceanu Miłości zwanego tym Wszechświatem.

Dziękuję Ci Mistrzu za te niesamowite słowa. Kiedy je przekazywałeś nasuwało mi się wyraźne wrażenie, że mają one silny wydźwięk praktyczny. Nie są jedynie wykładem zasad, na których oparte jest Istnienie.

Tak jest, z tych prawd wynika, że to, co widzicie wokoło istnieje dla was, dla waszego szczęścia, dla waszej radości i miłości. Was i wszystkich Istnień. Nie ma innego celu jak tylko wyrażanie Dobra i Miłości i dzielenie się tym, co ma się najlepszego. Ten Wszechświat jest waszym domem, który zapewnia wam wszystko, co jest potrzebne do istnienia, szczęścia, życia w radości i miłości tak, aby cieszyć Miłość, kochającego Stwórcę, który to wszystko powołał dla was do życia. Tak, Stwórca zrobił to wszystko dla was, dla każdego z was, nawet najmniejszej, najbardziej skromnej i zapomnianej istotki. Chciałbym abyście głęboko wzięli sobie do serca to, co wam przekazałem. Myślcie o tym, rozważajcie głęboko, a potem zharmonizujcie wasze życie z tą Prawdą.

Miłość jest tym, co daje, daje, daje, dzieli się tym, co posiada a jeśli zachodzi potrzeba tworzy coś nowego korzystając ze swej Mocy. Wszystko we Wszechświecie w oddaniu służy Miłości, jest Jej posłuszne z całej woli, którą posiada, jest Jej oddane ze wszystkich swoich sił. To kolejny z największych duchowych sekretów tego Wszechświata.

Wszystko, co widzicie wokoło, jak również to, czego na razie nie widzą wasze oczy, istnieje dla was, dla waszego dobra, radości i szczęścia. Istnieje po to byście mogli żyć otoczeni miłością Stwórcy w każdej chwili, każdego dnia, za życia tutaj i po odejściu z ciała. Stwórca, który jest Miłością istnieje poza i ponad tym jak i tamtym światem. On jest ich Źródłem, Światłem, które je rozświetla od początku czasów po ich kres w przyszłości. On jest Tym, którego mędrcy wszystkich czasów identyfikują jako OM.

Wszechświat jest waszym domem, nie tylko ta jedna planeta. Wszędzie, dokądkolwiek się udacie spotkacie kochającego was Stwórcę.

[.-]

Mistrzu, czy istnieją również inne Wszechświaty?

Tak, wiele. We wszystkich żyją Istoty wywodzące się z Miłości i wewnętrznie całkowicie oddane Stwórcy. Ten wszechświat jest jednym z wielu, wielu miejsc, gdzie toczy się życie. Kiedyś je wam pokażę.

Czy mógłbym wiedzieć, kiedy to będzie?

Na pewno nie dziś. Nie jesteście jeszcze przygotowani duchowo do odbycia takiej podróży. Jeśli chcesz pojechać do innego kraju powinieneś poznać trochę jego język i kulturę, tak abyś wiedział, na co masz zwracać uwagę. Dopiero wtedy odniesiesz korzyść z wycieczki.

Tak jak na Ziemi praktycznie w każdym kraju porozumiesz się po angielsku, tak we Wszechświecie takim uniwersalnym językiem jest język miłości. Nauczcie się go i zdobądźcie w nim pewną biegłość a będę was zabierał na cudowne i pouczające wycieczki. A Moje biuro podróży jest najlepsze w całym Wszechświecie.

Dla Miłości nie ma granic, granicy nie stanowi ani odległość, ani czas, ani śmierć. Nie stanowią jej również byt i niebyt.

[••■]

Mistrzu, czy zatem możemy Cię prosić o wszystko, co nam przyjdzie

na myśl? Oczywiście wiem, że nie, to tak nie działa.

Widzisz mój drogi, są pragnienia umysłu i pragnienia serca. Te drugie prawie zawsze się realizują, wynikając z tej części was, najbardziej świadomej i czystej, która jest najbliżej Źródła. Z pragnieniami umysłu macie pewien problem. Polega on na tym, że niestabilny umysł chce za dużo, znacznie ponad to, czego potrzebujecie. Pragnienia wynikają z różnych motywów i nie są to pobudki czyste, bezinteresowne i pełne miłości. Są pragnienia oparte na egoistycznej zasadzie ważności, poczuciu bycia kimś, chęci posiadania i władzy nad innymi.

Kiedy jednostka stawia się nad innymi i nie widzi, że jej rolą jest dawanie a nie branie - powstaje społeczność rozbita wewnętrznie, skłócona i chora. Każdy z was jest dokładnie tym, czym komórka w organie ciała człowieka. Każda z nich spełnia swoja rolę z miłością i oddaniem dla dobra całego narządu / dla waszego dobra jako organizmu. Jeśli przestaną pracować na wspólną rzecz zaczyna się proces dysharmonii i choroby. Aby być dobrymi komórkami w niezwykłym i cudownym organizmie ludzkości powinniście pracować dla dobra innych, robiąc to co potraficie. Dlatego służcie Miłości, służcie Bogu i służcie innym.

Mistrzu, tutaj proszę Cię o kilka słów więcej. Służyć innym - jak

mamy to rozumieć?

Każda komórka ma swoje zadanie do wykonania i jest ono określone poprzez role, jaką pełni w całości organu. To nie organy ani nawet cały organizm sam ustala te prawa. One wynikają z głębszej sfery - dziedziny miłości, która je wymyśliła, stworzyła i natchnęła życiem. Prawa, według których


powstał organizm - ludzkość tez pochodzą z tej sfery. Dlatego najpierw nauczcie się kierować ku Boskości, kochać Ją i Jej służyć, dopiero potem powoli będziecie uczyć się jak wewnętrznie i zewnętrznie harmonizować swoje życie z Jej prawem dla was. Dopiero wtedy będziecie wiedzieć, jak to zrobić, jak trwając w miłości i oddaniu realizować Jej pełne miłości wskazówki. Miłość, która w was się pojawi będzie najlepszym przewodnikiem i strażnikiem w tej drodze.

Mistrzu, czy mógłbyś nieco przybliżyć nam sprawę jak powinno

wyglądać zharmonizowanie naszej woli z wolą wyższą?

Jak zwykle uczynię to z radością ale w innym miejscu.

Stosunek do innych

Następny temat, który jest wart poruszenia to wasz stosunek do innych. Nie sposób przecenić wpływu egoizmu na cywilizacje Zachodu. Można powiedzieć, że w większej części jest ona ukształtowana przez egoizm ludzki. Wyrzekliście się Boga i skupiliście na świecie. Wskutek tego odcięliście życiodajne prądy energii, które mogły unieść was wysoko ku Bogu.

Zrezygnowaliście z działania na rzecz innych, siebie samych stawiając w centrum waszego wszechświata. To z tego właśnie powodu wasza cywilizacja jest tak spaczona, wyzuta z miłości, dobroci i skromności. Wasza cywilizacja jest chora.

A tak naprawdę to tylko jeden mały krok dzieli was od miłości. Boskość żyje w każdym człowieku i służąc innym służycie Bogu i rozwijacie się wewnętrznie. Zdolności, które otrzymaliście i doświadczenie, które wypracowaliście przez lata powinny służyć innym, społeczeństwu, którego cząstką jesteście. Starajcie się czynić cos pożytecznego, wykorzystywać swoje zdolności dla dobra innych, dla pomocy, rozwiązywania problemów, usuwania przeszkód.

Proście Boskość w waszych sercach aby wskazała wam możliwość służenia innym i Jej samej, wszystko co czynicie ofiarowujcie Bogu jako prezent dla Niego, mający przynieść Mu radość. Tak postępując szybko uwolnicie się z kajdan interesowności i walk o „swoje".

[...]

Mistrzu mam takie dość dziwne pytanie. Słucham.

Proszę cię, żebyś odpowiedział, po co żyje człowiek, po co istnieje ta ludzkość.

Dziwne? Wcale nie jest dziwne, jest bardzo dobre i odpowiedź na nie znów będzie dla wielu z was zaskoczeniem. Najpierw może sam zastanów się nad możliwymi odpowiedziami. Podaj kilka, może ze trzy.

Mamy tu coś ważnego do zrobienia.

Dobrze, ale nie wiecie co.

Jedna z religii twierdzi, że cały czas czekamy na powtórne przyjście. Ma ono zakończyć okres ciemności i cierpień i sprawić, że nastanie wieczne królestwo sprawiedliwych na ziemi, tak jak to jest w niebie.

Co jeszcze?

Przyznam się, że jakoś nic innego nie przychodzi mi do głowy.

Pomyśl chwilę. Rozmawiamy teraz o rzeczach ostatecznych, najważniejszych a ty nie potrafisz podać żadnej interesującej koncepcji. Nie wiesz, czy też może wasz dorobek duchowy jest nader skromny.

Raczej to pierwsze. Od lat już nie czytam żadnych książek, może poza Twoimi dyskursami.

To akurat jest dobre.

Mistrzu, na tym chyba wyczerpałem zapas pomysłów i poddaję się, mam pustkę w głowie.

No już dobrze. Teraz Moja kolej. Muszę powiedzieć wyjątkowego, aby was nie rozczarować.

Już drżę z niecierpliwości, co powiesz.

No dobrze. Teraz mamy odpowiedni klimat do udzielenia odpowiedzi. Wypowiem ją a wy długo zastanawiajcie się, co ona znaczy. Potem równie długo myślcie, jakie praktyczne wnioski dla was z niej wynikają. Potem myślcie, co możecie zrobić, aby zacząć spełniać swoje powołanie. A potem wdrażajcie wymyślone przez was idee w życie prosząc Boga, aby zainspirował wam ich więcej i więcej.

Gotowi?

O tak!

A teraz Moja odpowiedź;

Człowiek żyje po to by sprawiać radość Bogu!

Moje szczęście to wasze szczęście. Wasza radość to dla Mnie powód do radości. Wasze dobre postępowanie to dla Mnie zapłata za cały wysiłek włożony w Stworzenie. To Moja radość. Liczę wciąż na więcej i więcej z waszej strony.

Teraz macie chwilę na zastanowienie się nad Moimi wskazówkami ujętymi powyżej. Zacznijcie myśleć i zwróćcie się do Mnie o pomoc. Waszym powołaniem jest kochać, czynić dobro i sprawiać tym radość Bogu.

[...]

Mistrzu, Twoje słowa są dosyć dalekie od tego co znamy.

Tak, to prawda. To świadczy jak jesteście daleko od Prawdy, od Miłości. Jeśli byli byście bliżej to stwierdzenie było by dla was oczywistością.

Ale teraz, gdy już wiecie, „o co w tym wszystkim chodzi" sprawa staje się jasna nieprawdaż?

O tak, znacznie jaśniejsza. Teraz po prostu wiemy, mamy nad czym się zastanawiać i wprowadzać wyniki myślenia w życie.

Nie tylko myślenia, ale i miłości. Idźcie za tym, co serce wam dyktuje. Módlcie, się, medytujcie nad Światłem w sercu, zbliżajcie jak najczęściej do Boskości i trwajcie w Jej objęciach.

A potem pracujcie dla innych traktując swój wysiłek jako służbę dla Boskości, dla Miłości.

Mistrzu, czy mógłbyś nam coś podpowiedzieć - jak możemy Ci sprawić radość? Takie powiedzmy dziesięć punktów, do których moglibyśmy się często odnosić.

Świetny pomysł, aby jednak podać wam kilka pomysłów muszę jeszcze wyjaśnić kilka innych spraw.

Po pierwsze wiedzcie, że Ja nie pragnę niczego dla siebie. Stąd Moja radość i miłość ku wam są całkowicie bezinteresowne.

Po drugie, chciałbym abyście wiedzieli, że jestem również Esencją Prawdy i Piękna. Ma to dla was dość doniosłe konsekwencje.

Po trzecie wiedzcie, że Ja jestem bardzo> bardzo skromny, po prostu jestem najskromniejszym z was wszystkich.

Po czwarte zastanówcie się czy umiecie kochać i jeśli odpowiedź brzmi „nie" zacznijcie się uczyć miłości zwracając się ku Jej Źródłu, czyli Stwórcy.

Po piąte wiedzcie, że nie umiem was zwodzić jak również kłamać w złym celu. Po szóste wiedzcie, że wszystko, co czynię, czynię wyłącznie dla dobra innych i nie ma we Mnie najmniejszego nawet śladu egoizmu. Nie ma we Mnie również pragnień, żadnych pragnień ani posiadania ani bycia kimś, żadnego z nich, nawet w najmniejszym stopniu.

A teraz kilka podpowiedzi, notuj je skrzętnie.

Już jestem gotów.

Tak, to doskonale, zaczynajmy.

Po pierwsze uśmiechajcie się częściej do Mnie i do siebie nawzajem.

Po drugie wiedzcie, że miłość czeka na was z utęsknieniem i wygląda chwili, kiedy się do Niej zwrócicie, więc Moja radość z waszych działań w dużej części zależy od waszych zwrotów ku Niej.


Po trzecie zajmijcie się pracą na rzecz innych, mogą to być drobne sprawy, zadawajcie sobie często pytanie „jak robiąc to, co robię mogę być pożyteczny dla innych?".

Po czwarte zastanawiajcie się jak Mi sprawiać radość. Pomocą w tej działalności na pewno będą wyobrażenia, przekonania i w końcu pewność, że jestem kimś najdroższym, najbliższym i najbardziej kochanym.

Po piąte zacznijcie ograniczać swoje pragnienia. One to sprowadzają was na manowce, na których grzęźniecie przez lata albo i całe żywoty.

Po szóste uśmiechajcie się do Przyrody widząc w Niej żyjącą i czującą cząstkę Stwórcy, podziwiajcie Jej piękno i rozmach.

Po siódme żyjcie uczciwie i strzeżcie się kłamstwa. Jeśli zdarza się wam skłamać albo być nieuczciwym porzućcie ten proceder jak najszybciej. Mówcie tak, aby nie ranić innych.

Po ósme - zajmujcie się czymś pożytecznym dla innych i czyńcie to bez chęci uzyskania czegokolwiek w zamian, ani wynagrodzenia ani nawet osobistego znaczenia. Bezinteresownie.

Po dziewiąte - dajcie odpocząć waszym umysłom zwracając się po podpowiedzi do waszych serc. Tam mieszka Bóg, a jak już wiecie, świat jest problemem, Bóg jest rozwiązaniem.

Po dziesiąte zbliżcie się do kochającego was Stwórcy, obejmijcie Go i ... tak już pozostańcie na zawsze. To bardzo, bardzo ważne.

Po jedenaste medytujcie. Dzięki medytacji wzrastacie w siły ducha a to z kolei sprawia, że wasze życie jest pełniejsze i bogatsze. Wasze szczęście jest Moim szczęściem. Kocham was i pragnę dla was jedynie dobra. Zróbcie Mi tę przyjemność i medytujcie.

Po dwunaste zacznijcie powoli odchodzić od tak zwanych spraw wielkiego świata. Ograniczcie ilość czytanych gazet, oglądanej telewizji, przestańcie się tak interesować światem zewnętrznym a zaoszczędzony czas spożytkujcie na dobre działania - pracę, modlitwę, medytację, służbę na rzecz innych.

Po trzynaste spróbujcie, choć jeden raz spojrzeć na ludzi wokół was jako na przejawy Stwórcy i ujrzeć w nich doskonałość Boską. Spróbujcie myśleć, choć przez chwilę, że wszędzie, gdzie spojrzycie widzicie Mnie, tylko Mnie i Moją żywą Miłość. Jesteście wtedy bardzo blisko prawdy.

Po czternaste zmieńcie swój stosunek do innych ludzi, porzućcie nawyk nieustannego zainteresowania ich sprawami, krytykowania ich i oceniania. Zamiast tego możecie zadać Mi pytanie, co możecie zrobić dla nich. Nauczcie się zwracać do innych z dobrocią i łagodnością a zobaczycie jak wszyscy wokół się zmienią.

Po piętnaste zacznijcie kochać zwierzęta, one bardzo potrzebują waszej opieki i miłości. Przemawiajcie do nich spokojnie i miło.

Po szesnaste w waszych związkach starajcie się postawić Boskość na pierwszym miejscu, tak, aby stała się dla was źródłem inspiracji i dobroci w stosunku do waszych partnerów życiowych. Trzymajcie się tego konsekwentnie a zobaczycie ile nowych wartości pojawi się w waszym wspólnym bytowaniu.

Po siedemnaste módlcie się z miłością prosząc kochającą Boskość o udział w każdej chwili i sprawie waszego życia oraz o zniesienie wszelkiego podziału pomiędzy „wami" a Nią.

Po osiemnaste i na razie ostatnie - wybierzcie dwa lub trzy punkty z listy i przez jakiś czas skupcie na nich swe wysiłki, Nie róbcie wszystkiego na raz. Liczą się wasze intencje^ i wasza praca, inaczej czas poświęcony na czytanie Moich słów został spożytkowany niewłaściwie. To praktyka a nie teoria zmienia wasze życie.

Zacznijmy od podstaw...

Podstawą Wszechświata jest Miłość. Jest Ona najpotężniejszą Mocą, samym Stwórcą i Źródłem wszelkiego Życia. Miłość jest tym, co nazywacie Boskością. Zwracać się ku niej to wychodzić z ciemności ku Światłu. Zwracać się ku niej to wyrzekać się swoich błędów i ułomności, to zjednywać się ze Światłem,

którym każdy z was w swej istocie jest. Zwróćcie się jak najszybciej ku tej Prawdzie. To jest droga do wyzwolenia.

Mistrzu, jak to powinno wyglądać od strony praktycznej? Chciałbym, aby czytelnik mógł od razu coś zastosować w swoim życiu.

Mistrzu, dlaczego tak słodko się śmiejesz?

Już jedno Moje słowo zmienia każdego z was, czyni to moc miłości. Ja już was zmieniam, a ty wciąż chciałbyś stosować techniki. To dobrze, że starasz się dbać o to, by człowiek, który przeczyta Moje słowa nie odszedł z pustymi rękami, jednak wiedz, że to nie techniki przynoszą przemianę w sercu, duszy i umyśle. To czyni Miłość.

Wiem, drogi Mistrzu, że czekasz, co teraz powiem, widzę Twój słodki uśmiech, a od Twojej Miłości robi się tak słodko wokół. Nie chciałbym Cię zawieść i dlatego pozwolę sobie na uwagę, że jeśli Miłość jest najważniejszym czynnikiem zmian to może pozwoliłbyś nam na zastosowanie jakiegoś systemu, techniki czy ćwiczenia, które sprawiłoby, że bardziej zbliżylibyśmy się do Ciebie? Chodzi mi o to, by nie tracić czasu i korzystając z tej okazji rozmowy z Tobą wskazać praktyczne i pożyteczne sposoby, aby każdy, kto tego zechce mógł skierować się ku Tobie.

Akceptuję twoją odpowiedź, lecz powróćmy do podstawowych zasad. Technika nie jest w stanie sprowadzić miłości.

Wydaje mi się jednak, że mnie wiele razy się to udawało.

Bynajmniej. Jeśli tak byłoby w istocie - udawałoby się za każdym razem, a ponieważ tak nie było, to znaczy, że działało jednak coś innego.

Wydaje mi się, ze naprowadzasz mnie na odpowiedź. Tak jest w istocie.

Już chyba zaczynam rozumieć. Technika techniką, ale miłość jest poza nią - przychodzi jako skutek Twojej interwencji. To Twój dar, Twoja łaska.

Pamiętajcie o tym stale.


Rozmowa z Tobą jest dla mnie wciąż pełna niespodzianek.

Dziwne byłoby, gdyby było inaczej, zważywszy na to, kim jestem.

Świta mi, że techniki i ćwiczenia są zakotwiczone w świecie ego, które chciałoby coś uzyskać po swojemu, wtedy i na sposób, w jaki ono chce.

To czasem jest prawdą. Zaieży jaka intencja ci przyświeca. Jeśli kierujesz się ambicją, poczuciem wyższości („musi być i będzie tak jak ja chcę") a nie miłością, to twoje wysiłki będą próżne. Miłość się nie pojawi. Jeśli jednak będziesz zbliżał się do przyjaciela z ciepłymi uczuciami, miłością, oddaniem, to wtedy masz znacznie większą szanse na odpowiedź.

Nie ma jednej reguły - wiedzcie, że „po drugiej stronie" jest żywa, czująca, bardzo mądra i bardzo kochająca Istota myśląca. I wasze ego nie zdobędzie nad Nią władzy, nie będzie nigdy w stanie Jej zdominować, to próżny wysiłek.

Widzę Mistrzu, że wskazujesz mi moje błędy w myśleniu.

Też. Bądźcie uważniejsi. To, że Mnie nie widzicie nie znaczy, że Mnie nie ma. Ja jestem, i to bardziej niż wy.

Uczysz mnie i nas pokory.

Uczę was tego, co jest. Miłość jest najważniejsza, a pokora krokiem ku Niej.

Dziękuję Ci za odpowiedzi.

Proszę. Zawsze jestem do usług, dla ciebie i dla każdego z was. Nie zapominajcie o tym.

Dziękuję Ci za te słowa. Dziękuję Ci za to, że z punktu dałeś mi po uszach i pomogłeś wyzbyć się błędnego spojrzenia, opartego o osobowy punkt widzenia.

Tym między innymi jest wyzwolenie od samego siebie. Moją rolą jest wam w tym pomóc i czynię to, jeśli Mnie o to poprosicie.

Tak, dziękuję, rzeczywiście prosiłem Cię o to od kilku dni.

Proście a otrzymacie, to jest takie proste.

Dziękuję. Widzę jak znakomicie zainspirowałeś tę rozmowę, wyszło przy okazji sporo spraw.

Miały wyjść dzisiaj, to jest na nie dobry dzień. Każdy dzień i każda chwila jest dobra, aby zwrócić się ku Miłości. Pamiętajcie

Mistrzu, dziękuję Ci za Twoje odpowiedzi. [...]

Wyobraźcie sobie Boskość, w tej formie, która jest wam najbliższa i być może najdroższa. Może to być Jezus, matka Boska, Krishna, Rama, Shiva, Budda, Sathya Sai. Wyobraźcie sobie, że podchodzicie, obejmujecie tę Postać. Przytulcie się do kochającego was Stwórcy. Bądźcie z Nim bardzo, bardzo blisko! Skierujcie całą waszą uwagę na Niego i jego bliskość. Zróbcie to teraz - przerwijcie na pięć minut czytanie i wykonajcie Moje wskazówki. Potem, z tym uczuciem żywej bliskości; czułości i miłości ku Niemu - czytajcie dalej.

Tak możecie postępować przed każdą pracą, którą macie do wykonania. Czytajcie Moją książkę trwając w objęciach Stwórcy

Dziękuję Ci za Twoje pełne miłości słowa. Jak rozumiem, powinniśmy objąwszy Ciebie i mając stale na uwadze Twoją bliskość i miłość uczestniczyć w życiu - podczas pisania i czytania tej książki oraz podczas każdego z zajęć.

Miłość jest wszędzie i jest wszędzie dostępna. O tym możecie się przekonać bardzo łatwo. Pamiętajcie też, że gdy macie jakiekolwiek trudności - kierujcie się ku Mnie i poproście o pomoc. Ja nigdy nie odmawiam. Zbliżcie się do Mnie, obejmijcie i... tak pozostańcie.

Mistrzu, wielu ludzi walczy ze sobą próbując siebie zmienić. Co mają zrobić gdy ich wysiłki nie przynoszą rezultatów a nawet wprowadzają rozdźwięk w nich samych?

To dobre pytanie. Miłość jest pełna dobra i łagodności. Jeśli chcesz się zmienić kieruj się ku Niej. Nie kieruj się ku sobie samemu, temu co wymyśliłeś albo co powiedzieli ci ludzie. Kieruj się ku Miłości, w Niej znajdziesz kres walk ze sobą.

Walka ze sobą nie jest potrzebna. Potrzebna jest miłość. Załóżmy, że zmieniasz się w jakimś przyjętym przez siebie kierunku. Jeśli nie jest nim miłość ku Stwórcy, bądź na tyle mądry aby zobaczyć co on ci daje. Co przynosi, jakie stany, jakie odczucia? Czy są dobre?

Wielu ludzi uważa, że muszą cierpieć by się zmienić na lepsze. Inni jeszcze chcą karać się za to co uważają w sobie za negatywne. To bardzo długa i uciążliwa wędrówka. Spróbujcie czegoś innego, przynajmniej przez jakiś czas. Jeśli nie będzie wam odpowiadało - zawsze możecie powrócić do „starego". Ale przez jakiś czas bądźcie łagodni. Odsuńcie stare metody. Poproście Miłość by ułatwiła wam pracę.

W ciszy i spokoju medytacji zwróćcie się do wybranej przez was postaci kochającej Boskości. Zacznijcie mówić do Niej czule i z miłością. Kiedy przyjdą jakieś „wasze" negatywne stany łagodnie odsuńcie je na bok i nadal kierujcie się ku Miłości. Nie powracajcie na „stare" szlaki. Tak czyńcie co najmniej przez trzy tygodnie - to jest czas, po którym będziecie mogli ocenić która droga jest „lepsza".

Miejcie tę świadomość, że Miłość czeka na was od wieków i chce obdarzać was Sobą. Ona na to czeka. I jeśli poprosicie to pomoże wam uwolnić się od siebie samych i tego co was niepokoi i dręczy. Sprawdźcie to co mówię. Wypróbujcie. I sami się przekonajcie o prawdziwości bądź nie prawdziwości Moich słów. Bądźcie błogosławieni moi kochani. Trzymajcie się ciepło.

Związki pomiędzy ludźmi

Całe wasze życie opiera się na związkach. Czujecie się niepełni, jeśli nie ma obok was kogoś, z kim moglibyście dzielić życie.


Otaczacie się przyjaciółmi, rodziną, wiążecie z partnerami. Nie jest to złem, bo nie ma rzeczy złych. Jednak nie rozumiecie głębszych konsekwencji swoich działań.

Każdy związek jest oparty w pewnym stopniu na lęku. Lęku przed samotnością, przed czymś, co odczuwacie jako pustkę w sobie. Pustkę wymagającą wypełnienia dobrymi rzeczami, miłością, przyjaźnią, zrozumieniem, bliskością, akceptacją. Tego większość z was poszukuje w życiu.

Wydaje wam się, że receptą na ten brak są związki. Jednak to nie jest do końca prawdą. To, czego poszukujecie jest w was samych, wewnątrz, nie na zewnątrz. Szukacie nie tam gdzie trzeba. Człowiek jest odrobiną Boskości przyobleczoną w materialne ciało. Cały czas macie wewnątrz kontakt z Całością, z miłością, z wszechświadomością, Źródłem wszelkiego dobra, piękna, akceptacji. Tym właśnie jesteście wewnątrz. Przykryła je dziś patyna czasu, płaszcz błędnych myśli. Czas sięgnąć głębiej niż zazwyczaj w siebie i dotrzeć do niewyczerpanego zdroju miłości.

Związki utrzymują waszą uwagę na zewnątrz. Czynią to w bardzo subteiny sposób. Wiążecie się z energiami innych ludzi, świata. To nie jest dobre, to nie buduje w was miłości. Miłość jest wewnątrz. To wewnętrzny byt. Niezależny od zewnętrznych stanów i warunków. Dlatego by go dosięgnąć, gdy jesteście w związku, powinniście się nauczyć być wolni. To nie jest proste, ale warto próbować a próby sprawią, że miłość zmieni bieg waszego życia i dostosuje go do nowych wyzwań.

Wolność nie oznacza wcale rozstania. Nie oznacza, że powinniście być dla kogokolwiek niemili albo oschli. Wolność, o której mówię to wolność od myślenia o innych. To chwila, którą przeznaczacie wyłącznie na skupienie na Miłości, na Boskości. Dlatego proście Miłość, aby nauczyła was modlić się do Niej. Aby usunęła więzy, które was krepują i nie pozwalają wzbić się wzwyż. Proście Boskość, aby pobłogosławiła was związek i pozwoliła obu stronom wznieść się wyżej ku kochającej Boskości. Zostawcie to w Jej rękach.

Przeznaczcie czas każdego dnia na medytację, na skupienie wyłącznie na kochającym was Stwórcy. Moim celem jest abyście stali się ludźmi pełnymi dobroci i miłości, abyście byli wsparciem dla wszystkich. Osiągniecie to przez zwrot ku Miłości i pozostawienie siebie do Jej dyspozycji. Poddajcie siebie i wszystkie „wasze" związki działaniu niegasnącej i żywej Miłości. Ona spali smutek i da w jego miejsce radość, spali przywiązania dając w ich miejsce szczęście, spali błędy dając w ich miejsce wolność. Spali wszystko, co w was ułomne i niepotrzebne, przynosząc w zamian wielką jasność. Za jakiś czas nie poznacie siebie, nie poznacie swoich bliskich, tak zmieni ich miłość.

Zbliżcie się do Boskości a z czasem sami staniecie się źródłem miłości, która będzie obdarzać Sobą wszystko wokół.

Módlcie się o pozytywne zmiany, o miłość dla was i waszych partnerów, módlcie się o miłość, dla tych, których uważacie za wam wrogich, lub którzy was uważają za wrogów. Światło jest wszędzie a w Nim nie ma nic niewłaściwego ani negatywnego.

Bóg widzi, czego wam potrzeba, bądźcie tego pewni. Miłość umie zatroszczyć się o wasze dobro. Wasze, partnera, rodziny, wszystkich. Poproście Boskość o pomoc i wskazówkę, co powinniście zrobić. To uniwersalna i zawsze aktualna rada, dobra w każdej sytuacji. Spróbujcie na małych sprawach, nauczcie się nowego sposobu działania. To jest jak najbardziej realne.

Miłość czeka na każde wasze spojrzenie wzwyż, na każdą prośbę, nie pozostawia bez odpowiedzi żadnej modlitwy. Boskość to Najwyższa Dobroć.

Przywiązania do rzeczy świata tego to bardzo duży problem u wielu z was. Uważając się za małych, opuszczonych i bezbronnych, czując w sobie ta wielką pustkę kierujecie się na zewnątrz aby znaleźć tam coś trwałego, na czym moglibyście oprzeć swoje życie. Otaczacie się dobrami, ludźmi, przedmiotami, kształcicie po to by po latach wyrzeczeń uzyskać odpowiadający wam status społeczny i szacunek innych. A jednak wciąż nie jesteście zadowoleni, ciągle odczuwacie tą pustkę w środku, nie sposób jej niczym zapełnić. Ta pustka to przeczucie Mojej Boskiej Obecności. Wiecie o tym wewnątrz, wiecie o tym, że prawdziwą i niezmąconą niczym satysfakcję może wam przynieść jedynie Boskość którą jesteście.

Kierowanie się ku Bogu w życiu wymaga wielu, czasem trudnych wyborów. Wymaga rezygnacji z wielu przyjemności, znajomości, zainteresowań. Jest to cena, którą musicie zapłacić chcąc pojednać się z wewnętrznym Bogiem i stopić z Nim w Jedno. Na przeszkodzie stoją wam przywiązania. To, na czym do tej pory opieraliście swoje bytowanie jako jednostka społeczna. A jednak możecie w każdej chwili zwrócić się wzwyż i poprosić o zdjęcie łańcuchów wiążących was z ziemią. Ten krok wcale nie jest trudny.

Poprowadzę was łagodnymi drogami, gdzie odczujecie naprawdę tylko niezbędne minimum wstrząsów. Drogami, na których wiele związków „odpadnie" od was w sposób naturalny, jakby rozpływały się w powietrzu. Po prostu stracicie dla nich smak i nie będziecie już czerpać z nich ani poczucia bezpieczeństwa ani przyjemności. W zamian zwracajcie się do Boskości z miłością i starajcie się okazać Mi lub innym istotom choćby ślad dobroci, miłości i oddania. Dajcie innym coś z siebie, zmieńcie się w takim zakresie jak to potraficie zrobić dziś. Okażcie Mi dobrą wolę i gotowość do współpracy. Zróbcie chociaż jeden krok w Moim kierunku, Ja zaraz zrobię dziesięć w waszym.

Dojrzewanie duchowe wymaga wiele spokoju, stąd bierze się konieczność medytacji. Medytacja jest osią waszego rozwoju, uczy kontaktu z samym sobą a nade wszystko z Boskością, która w was mieszka. Nie zaniedbujcie jej, ustalcie najlepiej stałą porę, w której będziecie medytować wolni od zakłóceń dnia. Każdego dnia zróbcie jeden mały krok.

Oprócz medytacji ćwiczcie, praktykujcie nieprzywiązanie. Najlepsza metoda to zwracanie uwagi na to, o czym myślicie. Jeśli myślicie o kimś - łagodnie zamieniajcie te myśli na myśli o Mojej bliskości. Odsuwajcie na bok tamte i kierujcie umysł ku kochającemu Stwórcy. Czyńcie to spokojnie, bez śladu walki, ot zapomnieliście, przypominacie sobie i... powracacie do Mnie. Z uśmiechem. Z radością. Praktykujcie tak konsekwentnie przez jakiś czas a poczujecie jak to ćwiczenie dobroczynnie na was podziała.

[...]

Mistrzu, czy mogę w tej chwili zadać Ci kilka pytań?

Oczywiście. Słucham.

Niektóre szkoły duchowe twierdzą, że aby zaznać wyzwolenia warto

porzucić wszystko i wszystkich i poświecić się wyłącznie Tobie.

Jest to prawda, ale rozmawiamy teraz o komunikacji z Bogiem w sercu i o tym, jak ułożony jest wasz los. Dla człowieka stającego przed wyborem zostać czy odejść, i mówię tu zarówno o powodach duchowych jak i każdej innej natury, ta odpowiedź jest indywidualna. Znajdźcie Boskość w sercu i Ją proście o odpowiedź, którą decyzje Ona wskaże.

Taka decyzja ma ogromne skutki karmiczne i w żadnym wypadku nie należy jej podejmować pochopnie. Znajdźcie własną odpowiedź i idźcie za głosem serca. Przedtem dobrze się upewnijcie, poproście o wyraźną odpowiedź, jeśli nie jesteście pewni. Wyzbądźcie się egoizmu, służcie Bogu i partnerowi, idźcie za Boskością przemawiającą głosem miłości w waszych sercach. Są wypadki, kiedy rozstanie leży również w duchowym interesie waszego partnera i wszystkich wokoło, ale o tym wie tylko Bóg.

Czyli nie jest tak, że dla Ciebie można porzucić wszystkich i wszystko?

Jest tak. Jednak przed podjęciem takiego kroku powinniście być pewni, że to Ja podpowiadam wam rozwiązanie a nie wasze chęci i pragnienia. Medytacja i modlitwa są w takim wypadku nieocenioną wskazówką. Porzucanie związku ma głębokie skutki karmiczne i mogą one być zarówno pozytywne, jeśli rzeczywiście zwrócicie się do Boskości albo i negatywne, jeśli użyliście Mnie jako pewnego rodzaju wymówki. Zwracajcie się z miłością ku Boskości a reszta ułoży się według Boskiej myśli.

Dziękuję ci za Twoją miłość.

I-]

Histrzu, nie chciałbym sprawić Ci przykrości ale jeśli mogę powiedzieć

o wrażeniu które mi się nasuwa...

Nie możesz Mi sprawić przykrości, nawet gdybyś bardzo tego chciał. Jest to po prostu niemożliwe. Słucham twoich wątpliwości.

W tym co powiedziałeś o związkach pomiędzy ludźmi jest z pewnością wiele prawdy, ale wydaje mi się, że ludzie oczekiwaliby od Ciebie bardziej praktycznych wskazówek. Jakichś dla przykładu technik, czy gotowych rozwiązań. Boję się czy nie stajemy się zbytnio monotonni wciąż mówiąc o modlitwie i zwróceniu ku Boskości, monotonni oczywiście dla ludzi.

Cóż mam ci odpowiedzieć?

Znów się ze mnie śmiejesz.

Jestem radością. Jestem Miłością. Jestem szczęściem. Jest tyle milionów ludzi i każdy z nich przeżywa w swoim związku jakieś problemy. Jeśli chciałbyś opisać tylko 1 % z nich to nie starczyłoby ci życia. A co dopiero mówić o rozwiązaniach...

Pozostawcie rozwiązanie kochającemu Bogu, prosząc Go o wyraźną wskazówkę co powinniście zrobić, a może właśnie nic? Czas stracony bezpowrotnie na martwienie się i przezywanie problemów spożytkujcie na łagodne kierowanie się ku Miłości, ku Jej cudownej bliskości. Bądźcie czuli dla Boskości, powracajcie do tego stanu tak często jak tylko możecie. Błogosławię wasze wysiłki.

Druga strona problemów w związkach jest następująca - niestety ludzie w większości wcale nie chcą się uczyć ani nic zmieniać. Żyją wpatrzeni w samych siebie i czasem tylko ból i cierpienie są w stanie wytrącić ich z tego stanu półsnu. I twoje czy Moje wskazówki nie są im do niczego potrzebne, a nawet nie są w stanie dostrzec w nich wartości. Po cóż więc zajmować się innymi? Najważniejsze, że Ja się nimi zajmuję. Wszyscy są we mnie i doświadczają Mojej Miłości, na ile są w stanie Ją przyjąć. Życie ludzkie służy wyrażaniu Miłości. Człowiek to Miłość obleczona w ludzkie ciało. Wszystko dzieje się we Mnie i Ja dbam o wszystko.

Twoje pytanie i wątpliwości, są po części podyktowane stanem obawy jak ludzie przyjmą Moje słowa i czy znajdą oraz potrafią docenić ich wartość. Nie powinieneś dbać o takie rzeczy. Przecież piszesz to wszystko dla Mnie nieprawdaż?

Tak, Mistrzu, wyznaję, że kierują mną takie motywy jak powiedziałeś.

To nie szkodzi, każdy dostrzeżony cień wskazuje kierunek ku światłu. Takie myśli zaczęły cię nachodzić wczoraj wieczorem, podczas gdy rozwijało się przeziębienie. Uważaj, aby stany choroby ciała nie miały takiego wpływu na myślenie jak obecnie. To niepotrzebne.

Rzeczywiście tak było, dziękuję Ci, że zwróciłeś na to uwagę.

A teraz odpowiedź. Mógłbym podać wiele gotowych rozwiązań, ale konsekwentnie będę zwracał waszą uwagę na jedno najważniejsze Rozwiązanie. Jest to... Dokończcie.

Zwrot ku Bogu, który jest Źródłem wszelkiej miłości, dobra i rozwiązań.

Jeśli dokonacie tego kroku wiele spraw „rozwiąże się samych" nawet bez waszego zrozumienia czy jakiejkolwiek interwencji. Nie ma potrzeby analizować związków, błędów, problemów i ich przyczyn. Nikt z was nie jest w stanie tego zrobić. Nie macie na to niezbędnej wiedzy i wglądu, a wasze umysły są niestabilne i słabe. Nie rozumiecie ani innych ani siebie. Nie jesteście także w stanie zrozumieć Moich rozwiązań i odpowiedzi.

Rzeczywiście, nie pomyślałem o tym. Przepraszam Cię.

Nic nie szkodzi, czegoś się dzięki temu nauczyłeś.

Dziękuję Ci Mistrzu za Twoją cierpliwość, wyrozumiałość i miłość.

Dobrze, dobrze. Jeśli nie jesteście w stanie zrozumieć Mnie to tym bardziej nie będziecie w stanie zastosować w praktyce tej wiedzy. Z tego powodu dałem wam znacznie prostszą drogę. Zwracając się z modlitwą i prośbą ku Miłości możecie otrzymać gotową odpowiedź jak postąpić.

Nie musicie rozumieć problemu ani rozwiązania. Jeśli będziecie iść w zaufaniu za kochającą Boskością to Ona powie wam, jeśli zajdzie potrzeba, co robić a wiele rzeczy zrobi dla was sama. Nigdy nie bylibyście sami w stanie dokonać tego, co da wam Jej łaska.

Tutaj opisałem wam najskuteczniejszą technikę rozwiązywania wszystkich problemów. Nawet takich, o których nie wiecie, że istnieją i wam zagrażają. Zastosujcie ją. Bądźcie szczęśliwi. Bóg chce widzieć was szczęśliwymi. Zwróćcie się teraz z miłością ku Niemu. Mówcie, że go kochacie. Bądźcie czuli i łagodni.

Dziękuję Ci Mistrzu za doskonałe wskazówki i za twoją Miłość. Dziękuję za tę rozmowę.

A teraz kolejny temat do wysłuchania i zapisania. Kontrowersje wokół religii.

Kontrowersje wokół religii.

Jeśli serce jest dobre, która religia jest zła? Dobre serce samo znajduje Boskość i potrafi za Nią podążać. Problem z waszymi religiami polega na tym, że bardziej kierują się ku umysłowi niż ku sercu. Nie potrafią przejść przez zaporę wierzeń i wkroczyć w dziedzinę miłości. Wiara jest domeną umysłu i jest jedynie etapem przejściowym a może być dla was niebezpieczna, jeśli zawiera rzeczy błędne.

Wiara nie jest tak ważna jak miłość ku Boskości i nie można porównać jednej z drugą. Wy z upodobaniem kultywujecie wiarę, rozbudowujecie ją, lecz jednocześnie gubicie się w jej labiryntach. Serce, które zna miłość wie gdzie znaleźć Światło i w chwilach natchnienia jest w stanie wskazać wam właściwą drogę.

Postawcie miłość a nie wiarę na pierwszym miejscu. Zwróćcie się do Boskości by wam w tym pomogła. Setki lat powiększaliście błąd próbując zrozumieć i uchwycić Boskość umysłem. Tymczasem kontakt ze Stwórcą, najbardziej kochająca Istotą we Wszechświecie przychodzi przez serce, dzięki miłości, która płynie ku Niemu i spotęgowana przychodzi w odpowiedzi.

Poza doktrynami jest żywe i kochające Światło, Światłość Wszechświata. Ono czeka na was od lat. Nie myślcie nic negatywnego o innych, o innych religiach czy swojej własnej. Traktujcie je jako element drogi ku Najwyższym wartościom, jako efekt wysiłków, prób znalezienia Światła i pojednania się z Nim. Prób, które w większości, w świecie Zachodu zakończyły się niepowodzeniem, ale przecież uczycie się również na błędach. Również błędy są Boskim darem i błogosławieństwem, skoro koniec końców kierują was ku wyższemu dobru. Bóg dając wam religię nie pomylił się.

Religia jest tylko drogowskazem a wy idźcie dalej wolni od jej ciężaru. Co powiedzielibyście o człowieku, który wyrusza na wyprawę niosąc na plecach drogowskaz? Czy jest to działanie rozsądne? Jeśli już widzicie cel - pozostawcie wszystko, co was obciąża, zapomnijcie o przy wiązaniach, zapomnijcie o całej przeszłości i swobodnie zmierzajcie wprost w objęcia kochającego Stwórcy. Teraz właśnie przychodzi ten czas na Ziemi.

Religia to miłość przykryta patyną umysłu. Cierpieliście poszukując miłości i kontaktu z Boskością i dlatego stworzyliście wasze zbiory wierzeń. Na razie odłóżcie je na bok, teraz znajdźcie miłość, zwróćcie się ku niej całym sercem i umysłem. To jest takie proste! Miłość ku Boskości jest najwyższą formą religijności.

[...]

Dziękuję Ci Mistrzu za Twoje cudowne słowa miłości. Już nigdy nie będę patrzył na religie jako na coś negatywnego i niepotrzebnego.

Nie patrz na religię. Nie myśl o niej. Myśl o Bogu i Jego miłości. Nie myśl o świecie. Nie myśl o innych. Nie myśl o przeszłości. Nie wiąż się z przyszłością. To gry umysłu.

Liczy się tylko kochająca Boskość.

Postaw Miłość na pierwszym miejscu, a Ona wszystko ułoży po swojemu. Istnieje tylko Miłość.

ieje tylko Miłość.

Istnieje tylko Miłość. To nie są puste słowa. To jedna z największych duchowych Prawd Wszechświata.

I-]

znawca; Swami, jak powinniśmy odnosić się do świata?

Sai Baba: Nie myśl o świecie. Nie marnuj czasu spędzając go na myśleniu o świecie lub twoich związkach z ludźmi. One wszystkie przemijają. One nie będą trwać wiecznie. Zwracaj uwagę, na to, co trwa, na to, co nie przemija. Wszystkie sprawy związane ze światem i ludzkimi relacjami wiążą się z ciałem. A ciało jest jak bańka na wodzie. Umysł jest jak szalona małpa. Więc nie idź za ciałem, nie daj się prowadzić umysłowi. Idź za głosem Boga. Jest On głosem niezmiennej prawdy w tobie. On skieruje cię ku twemu najwyższemu dobru.

[Sathya Sai Baba, Kodaikannal, 04.1983]

[-]

Mistrzu, od kilku dni słyszę jak mówisz, że buddyzm Zen, którym interesowałem się w młodości wprowadził w moje życie wiele negatywności.

Tak, to prawda.

Czy mógłbyś powiedzieć coś więcej na ten temat? Zawsze myślałem, że ten okres był bardzo pozytywny. Szczególnie ten pierwszy, kiedy medytowałem samodzielnie.

I tak i nie. Tak - bo kierował uwagę na sprawy duchowe i w końcu dałeś się przekonać, że poza tym światem istnieje jeszcze coś. Nie - bo wchłonąłeś, zupełnie niepotrzebnie, masy energii zewnętrznych, obciążających i zawężających percepcję duchową.

Duchowość to delikatna sprawa i każdy jest inny i każdy postrzega ją inaczej. Nie ma jednego rozwiązania ani jednej wizji dobrej dla wszystkich. Buddyzm Zen, jeśli nie jest uczony przez człowieka oddanego i pełnego miłości jest bardziej przeszkodą w rozwoju niż pomocą. Podobnie rzecz ma się z większością waszych dróg duchowych. To czyste teorie i bardzo, bardzo mało miłości. A duchowość to właśnie miłość. Miłość ku Stwórcy w Jego postaci osobowej lub bezosobowej.

[...]

Wiele dróg duchowych twierdzi, chyba nie bez racji, że najważniejszy dla sukcesu na duchowej drodze jest żyjący Mistrz.

Tak, i jest w tym sporo prawdy. Jeśli wybierasz się w nieznane góry i chcesz osiągnąć szczyt pewnie i bez ryzyka możesz potrzebować dobrego przewodnika, który pokaże ci drogę.

Dziękuję za tę wskazówkę, jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wcześniej mówiłeś, że nie potrzebujemy przewodników i Mistrzów.

I to jest prawdą.

Nie chciałbym być niegrzeczny, ale w takim razie mamy tu mały problem.

A Ja odpowiem tak... Zmierzcie się z nim sami. Już potraficie. Zacznijcie myśleć, zacznijcie kojarzyć, słuchać treści skrytej poza odpowiedziami. Poszukujcie własnej drogi ku Stwórcy. Jak ją znajdziecie? Odpowiedzcie Mi.

Miłość, modlitwa, prośby ku Tobie pomogą nam z pewnością.

Liczę, że nie ty mi odpowiesz, ale sam czytelnik. Co zrobi, żeby znaleźć rozstrzygającą odpowiedź na pytanie czy Mistrz jest potrzebny czy nie?

Drogi czytelniku - odłóż na pięć minut czytanie i znajdź odpowiedź. Jak to zrobisz?

Odpowiedź będzie poniżej, ale na razie tam nie zaglądaj. Zastanów się i sam ją znajdź. Co zrobisz? Pięć minut przerwy. To małe ćwiczenie da ci bardzo wiele, znacznie więcej niż samo czytanie.

Czy jest ci potrzebny Mistrz, czy nie? [...]

Piękny pomysł na pobudzenie do samodzielnego myślenia. A teraz zapisz odpowiedź.

Odpowiedź możesz znaleźć kierując się z prośbą, modlitwą, miłością ku Stwórcy, który Jest. Odpowiedź będzie dotyczyła Ciebie i jest dobra na chwilę obecną. Być może potrzebujesz nauczyciela i przewodnika, być może nie. Rozstrzygającą odpowiedź dla ciebie znajdziesz w Bogu i tylko w Nim. Poproś by to On został twoim Przewodnikiem i Nauczycielem.

Masz Moją odpowiedź? Nie zrażaj się, pracuj dalej, aż ją otrzymasz. Na ważne pytania zawsze odpowiadam. Odpowiadam na wszystkie modlitwy.

Jeśli już znasz i umiesz zastosować metodę - ćwicz ją jak najczęściej.

[.»]

Dostrzeż Boga w każdym, kogo spotykasz, dostrzegaj Go we wszystkim, czym się zajmujesz. Żyjcie razem, szanujcie się wzajemnie, niech ziarna niechęci i nienawiści nie wzrosną by stłumić czysty strumień Miłości.

Bądź w świecie, ale nie pozwól by świat był w tobie.

Przybądź do punktu gdzie kościoły, świątynie, meczety nie mają znaczenia, gdzie kończą się wszystkie drogi, skąd wszystkie drogi mają swój początek.

Sri Sathya Sai Baba.

[...]

Ludzie pytają mnie jak rozmawiam z Tobą, jak to wygląda od strony „technicznej".

Zapomnij o technice, ona nigdy nie przynosi miłości. Mów o Miłości, o tym, co płynie z Niej Samej, o tym co Ona może i chce dać ludziom. Mów o miłości a nie pomylisz się nigdy. Miłość spali w was wszystko co was od Niej dzieli, z czasem weźmie każdego w Jej Objęcia i dokona głębokiej transformacji serc i umysłów. To jest droga do słyszenia głosu Boskości, nie techniki.

Mistrzu, ale czy mogę odpowiedzieć tak po prostu jak to robię, jak to się dzieje, że Twoje słowa pojawiają się na piśmie? Mogę opisać ten proces?

Nie. On nie ma znaczenia. Liczy się Miłość, ku Niej się kierujcie, nie ku rozwiązaniom technicznym. Słyszenie czy zapisywanie Moich słów jest tylko jedną z wielu umiejętności, jakie nabywa człowiek w drodze ku Bogu. Nie zatrzymujcie się na tym, nie idźcie za ciekawością umysłu poszukującego interesujących sposobów na spędzenie czasu podczas gdy główny Cel wędrówki pozostaje daleko przed wami. Idźcie. Bliskość z Miłością, z kochającym Stwórcą jest daleko ważniejsza niż jakakolwiek technika duchowa.

[-.]

Powiedziałeś, że odpowiadasz na wszystkie modlitwy. To dość rewolucyjne stwierdzenie. W powszechnej świadomości wygląda to inaczej.

Chcę to podkreślić i powiedzieć z dużym naciskiem; Bóg odpowiada na wszystkie modlitwy. Jednak dobry ojciec nie daje wam wszystkiego, o co prosicie, bo spełnianie waszych próśb mogłoby wam zaszkodzić. Daję rzeczy dobre. Miłość, wsparcie, ulgę w cierpieniach, wolność od przywiązań, szczęście i radość, zapał do kroczenia duchową drogą, motywację do medytacji, dobre wydarzenia i zjawiska mające na uwadze dobro innych, możliwość dokonania kolejnego kroku ku Miłości i wszystkim dobrym stanom i cechom.

Odpowiadam na każdą modlitwę. Każdą. Czasem musi to potrwać, ponieważ trzeba przygotować sytuację. Czasem ludzie muszą dojrzeć do podarunku. Nagradzam każdy zwrot ku Bogu. Już sam fakt, że prosicie i modlicie się jest powodem do nagrody.

Bądźcie szczęśliwi, tak jak Ja jestem. A teraz zajmiemy się tematem „miłość do zwierząt"

Miłość do zwierząt

Zwierzęta są specjalnym wyrazem Boskości. To nieprawda, że Bóg ustanowił je jako podległe człowiekowi. W miłości wszystko znajduje swe właściwe miejsce i jest nawzajem powiązane i zależne od siebie, więc nie istnieje hierarchia taka, jaką chcielibyście widzieć. Człowiek nie jest królem Stworzenia, tak jak wy to rozumiecie, jedynie jedną z jego faz. Człowiek jest królem Stworzenia tak jak Ja rozumiem, ponieważ może stać


się Boskością w działaniu. Król Stworzenia to ten, który kocha wszystko i nie ma w nim nic oprócz miłości.

Zadaniem człowieka jest nieść miłość wszystkiemu, co go otacza i w ten sposób ulepszać świat, w którym żyje dzięki kontaktowi z Boską esencją wewnątrz. Zadaniem człowieka jest także nieść miłość i okazywać ją zwierzętom, w tym rozumieć ich potrzeby i jeśli to możliwe zaspokajać je. Musicie pomagać waszym młodszym braciom, ponieważ nawet nie jesteście świadomi, jakie głębokie związki łączą was z nimi.

Jedynie dzielenie się miłością z serca jest w stanie zdjąć z was więzy i ograniczenia nałożone przez wcześniejsze życie w ciele zwierząt. Może się to wam wydawać nowe czy niezwykłe, lecz jedno jest pewne - to, że jesteście dziś ludźmi, to że macie ludzkie ciała, zawdzięczacie przejściu poprzez łańcuch ewolucji w ciałach zwierzęcych.

Jeśli źle traktujecie zwierzęta to w rzeczywistości naruszacie spójność życia oraz oczywiście szkodzicie swoim „młodszym krewnym". Czas już się otrząsnąć z tego stanu, czas przestać korzystać z cierpień i śmierci świata zwierzęcego, czas nauczyć się kochać i pracować na jego rzecz. Możecie to czynić w rozmaity sposób, przez pomoc, dokarmianie, udzielanie schronienia i opiekę. Jest to wasz obowiązek wobec Życia. W ciele zwierząt jestem Ja, czująca lecz jeszcze niewyrażona w pełni Miłość. Patrząc zwierzęciu w oczy widzicie Mnie. Miłość powinna płynąć szerokimi strumieniami z waszych serc i obdarzać swoim serdecznym promieniowaniem cały świat, ba, cały Wszechświat, wszystkich ludzi, planety i stworzenia.

Otwórzcie swoje serca na cały Wszechświat i wszelkie formy Boskości Go zamieszkujące.

Bądźcie dobrzy dla zwierząt, dla innych i dla siebie samych. Kochajcie Boskość a Ona uniesie was ku Sobie. Zbliż się do Mnie już teraz.

Od lat słyszy się, że organizm ludzki nie jest przystosowany do wegetariańskiej diety, że wasze uzębienie i budowa przewodu pokarmowego wskazuje na to, iż jesteście mięsożercami. To nieprawda, zupełna bzdura. Tak jakbyście nie mieli rozumu, aby zrozumieć, co jest właściwe a co nie i serca, aby odczuć głęboko życie tętniące w sercach zwierząt, to samo, które płonie jasnym światłem w was.

Zwierzęta nie są po to by je wykorzystywać i zabijać. Zostały stworzone po to, by byście mogli rozwinąć w sobie żywe uczucia miłości do młodszych dusz tam zamieszkujących, w zamian za co, staną się wiernymi towarzyszami waszych dni.

Nie będę powtarzał już ile negatywnej energii spożywacie w mięsie zabijanych zwierząt. Powiem za to inaczej, - jeśli zastanawiacie się, dlaczego ludzkość nęka tyle nieszczęść i kataklizmów to przejdźcie się do rzeźni i przyjrzyjcie dokładnie „procesowi produkcji". Może to sprawi, że się ockniecie? Jeśli narzekacie na „niesprawiedliwość" Boską to przyjrzyjcie się jak sami traktujecie inne stworzenia.

Oczywiście poszukiwanie winnego na zewnątrz, poza wami jest w ludzkim stylu. To Bóg jest winny, że ten świat jest taki kiepski. Świetny pogląd, szkoda tylko, że nieprawdziwy. Cóż można tutaj powiedzieć więcej. Chcecie żyć w lepszym świecie? Jego zmiany zacznijcie od samych siebie. Znajdźcie Boga w waszych sercach, porzućcie negatywne nawyki a życie zaraz się odmieni na lepsze, bo kochająca was Boskość stanie się wam bliskim i oddanym towarzyszem.

Zabijając inną żywą istotę zabijacie Mnie w niej. Pomyślcie nad tym faktem dłużej niż zazwyczaj i pomyślcie jak możecie zmienić istniejący stan rzeczy - na własną, niewielką skalę. Jeśli chcecie zrobić Mi przyjemność postarajcie się odejść od spożywania mięsa oraz korzystania w jakikolwiek sposób ze śmierci i towarzyszących jej cierpień innych stworzeń. Ponadto módlcie się gorąco abym usunął z was osady ciężkich energii naniesione przez lata korzystania z pokarmów mięsnych.

Miłość chciałaby i mogłaby się przejawić bardziej w waszym życiu, gdybyście się tak nie obciążali jedzeniem mięsa. Miłość to czułość i delikatność dla wszystkich stworzeń. To pragnienie przynoszenia im wszelkiego dobra, wsparcia, opieki, miłości i rozwoju. Kochajcie zwierzęta, uczcie się miłości ku nim i ku Mnie. Bądźcie szczęśliwi. Bądźcie szczęśliwi jak Ja jestem szczęśliwy. Bądźcie szczęśliwi Moim szczęściem.

6

12

19

37

37

38

44

44

46

47

45

58

58



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Anderson Caroline Milosc bez granic
Brown Sandra Milosc bez granic
846 Palmer Diana Miłość bez granic Long Tall Texans36
Miłość bez granic Brown Sandra
Anderson Caroline Milosc bez granic
Miłość bez granic Brown Sandra
Brown Sandra Miłość bez granic
Palmer Diana Miłość bez granic
Brown Sandra Miłość bez granic
Sandra Brown Miłość bez granic
Anderson Caroline Miłość bez granic (Medical Romance 33)
Daniel Ostoja Pierwsze kroki ku Miłości 6
Daniel Ostoja Pierwsze kroki do miłości
Motywacja bez granic
Appadurai nowoczesnosc bez granic Część1
Motywacja bez granic fragment

więcej podobnych podstron