Bajka o wesołym wietrze


0x01 graphic

Bajka o wesołym wietrze

Ilustracje: Magda Jasny

Pewnego dnia pośród gałęzi starego dębu obudził się wesoły wiatr. Ziewnął głośno "uuaaach" i przeciągnął się tak, że wszystkie dębowe liście zadrżały i zaszumiały.

Wiatr wyjrzał spomiędzy listków i spostrzegł ciemne chmury, które dostojnie płynęły po niebie.

- Spłatam im figla - pomyślał. - Dmuchnę tak mocno, że zaraz je wszystkie przegonię.

I po chwili wiatr był już pod niebem. Gwizdał, świstał i dmuchał, a chmury uciekały jedna za drugą, aż w końcu na niebieskim niebie zaświeciło słońce i uśmiechnęło się do wiatru.

Wygrzewał się chwilę w promykach słońca i zastanawiał się.

- Chmury przegonione, a co teraz? Jaką zabawę wymyślić? Po chwili zakręcił się, zagwizdał i pofrunął nad górkę, na której stał wielki wiatrak.

- Hej, czemu się nie kręcisz? - zawołał.

- Nikt już dziś nie używa mnie do mielenia mąki - zamruczał wiatrak.

- Teraz są młyny elektryczne, nikomu nie jestem potrzebny.

- Ale pokręcić można się dla zabawy - zaśmiał się wiatr i wkręcił się w skrzydła wiatraka.

Trochę się przy tym zasapał i zadyszał, ale wreszcie stary wiatrak ruszył, obracając skrzypiącymi ramionami.

- Wesoło, prawda? - gwizdał wiatr - Dobra zabawa. Wiatrak coś tam mruczał, ale wiatr już był daleko. Kręcił się nad jeziorem i wymyślał nową zabawę. Nagle zaczął dmuchać tak mocno, że na jeziorze zrobiły się fale, najpierw malutkie, a potem coraz większe. Jezioro wołało do wiatru: "plim-plum, plusk-plusk", a wiatr już dmuchał w kolorowe żagle łódek i kołysał nimi na wodzie. Wiatr przyglądał się swojej robocie, fruwając wkoło jeziora i kołysząc drzewami, a drzewa szumiały mu taką piosenkę:

Lubisz fruwać, świstać, latać,

Wszystkim wkoło figle płatać,

Wesoły, ciepły wietrze,

Kołysz nas jeszcze i jeszcze.

- Trochę się zmęczyłem - posapywał do siebie pod nosem wesoły wiatr.

- Wrócę teraz na moje wielkie drzewo i troszkę odpocznę, kołysząc się na gałęziach.

Poświstując cichutko, frunął więc nad łąką i nad drogą. Tymczasem drogą szła na spacer Agatka razem ze swoim tatą. Gdy wiatr ich zobaczył, zaraz wymyślił nową zabawę. Zerwał tacie z głowy kapelusz i turlał nim po drodze, chichocząc:

- To dopiero świetna zabawa! Agatka razem z tatą biegli coraz szybciej, aż wreszcie dogonili toczący się kapelusz.

- To była moja zabawka! Oddajcie mi - świstał wiatr, ale tata teraz już mocno przytrzymywał kapelusz ręką. Wiatr, niewiele myśląc, wyrwał z ręki Agatki kolorowy latawiec. Zabrał go ze sobą na drzewo i tam zmęczony zasnął. Spał tak mocno, że nawet nie zauważył, kiedy tacie udało się ściągnąć latawiec z gałęzi i oddać Agatce.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Bajka o malym wietrzyku
Bajka o małej Deborah i stukającym wietrze
GEOLOGIA03 wietrzenie lnk
bajka.terapeutyczna
bajka filizanka, biblioterapia
Bajka o koguciku, Dokumenty(1)
Bajka Logopedyczna - Bajka O Samotnym Domku, alfabet
Bajka psychoedukacyjna - Mróweczka, Dzieci, # bajki psychoterapeutyczne
Bajka o jesiennym szalu, Karty pracy, wiersze
Bajka relaksacyjna NIEDŹWIADEK(1), Dzieci, # bajki relaksacyjne
Bajka o rycerzu, Dokumenty(1)
bajka o miłości i szaleństwie, bajka o miłości i szaleństwie
Bajka dziadka, dla babci i dziadka
Bajka o ocalonym królestwie, psychologia ogólna
Bajka o Miłości i Szaleństwie
Wesołych Świąt Wielkanoc
Wietrzenie

więcej podobnych podstron