Stanisław Wyspiański Dramaty o powstaniu listopadowym Warszawianka Noc listopadowa Lelewel


STANISŁAW WYSPIAŃSKI

DRAMATY O POWSTANIU LISTOPADOWYM

WARSZAWIANKA - NOC LISTOPADOWA - LELEWEL

  1. Warszawianka. Pieśń z roku 1831.

Osoby biorące udział: Marya, Anna, Chłopicki, Młody oficer, Stary wiarus, Chór.

Rzesz dzieje się 25.02.1931r. (w trzecim dniu bitwy pod Grochowem) - występuje tutaj szyk przestawny - w celu archaizacji. Informacja o czasie trwania akcji zapisana jest słowami: „Rzecz dzieje się w roku 1831 15 - ego lutego, w dniu trzecim bitwy pod Grochowem.”

NIE MA PODZIAŁU NA AKTY I SCENY ;]

DEKORACJA: Obszerny salon, który znajdował się na parterze dworku (ten zaś był na przedmieściu). Salon jasny, umeblowany w stylu starożytnych cesarzy (moda z Francji Napoleońskiej). W głębi dwa ogromne okna, które zajmuje niemal całą ścianę. Z prawej i lewej strony ogromne drzwi, nad nimi wiszą obrazy. Między oknami wisi popiersie Napoleona (biały marmur). Posadzka jest ciemna, meble jasne [opis dość dokładny! Wyspiański dołączył również grafiki ze szkicami sceny!]. Na środku leży klawikord [instrument strunowy- można powiedzieć: poprzednik fortepianu, tyle że prostokątny, lecz Wyspiański na rysunku przedstawił fortepian]. Zza oknem pejzaż zimowy: prószy śnieg, widok na oddalone miasto.

Jest poranek (ok. 7.), słychać huk wystrzałów armatnich; w Sali dużo generałów, oficerów, obywateli, chodzą żywo rozmawiają w grupkach półgłosem. Na przedzie Chłopicki w szarym płaszczu („schodzonym” już). Stoi dumnie, jest zniecierpliwiony myślami. Na Sali znajdują się też inni przywódcy powstania listopadowego: Skrzynecki, Jan Nepomucen, Wysocki i in. W salonie są jeszcze młode panny i panie domu. Kobiety siedzą przy instrumencie, grają (jakby przygotowywał się do śpiewu); na Sali gwar, który powoli się ucisza.

Kobiety przy fortepianie rozmawiają: Marya mówi do Anny, że jej ukochany odjechał. Dowiedziała się od niego, że to generał kazał mu jechać, a znaczy to, że jest bliska jego sercu. Anna jednak zastanawiania się z jakiego powodu musiał jechać tak rano, kiedy tutaj są wszyscy. Marya wyznaje, że bardzo chciała, żeby tamten się odznaczył i był sławny, lecz teraz boi się o niego, niepokoi, lęka.

Młody oficer zwraca się do Chłopickiego, że młodsza panna - blondynka wpadła mu w oko. Chłopicki odwraca się, przygląda się pannom- wraca do dawnej pozycji i stwierdza, że starsza jest ładniejsza. Pyta się czemu nie ta starsza. Młody oficer odpowiada, że ona już zajęta, jej narzeczony jest w ich pułku, blisko generała. Chłopicki stwierdza, że pewnie młody skoro pragnie oznak i zapytał, kim on jest. Anna, która usłyszała rozmowę powiedziała, powiedzą wtedy, gdy się odznaczy. Chłopicki nie widzi w tym wątpliwości- na pewno się odznaczy, bo za tym goni, lecz generał komentuje takich ludzi, którzy są bardziej romantykami niż żołnierzami. Mówi, że w Polsce potrzeba nieugiętych, takich jak Cezar. Pac dodaje Kromwela, Napoleona. Chłopicki mówi, że to oni są właśnie Bonapartego, to on jest tym orłem, w którym jeszcze chęć walki o ojczyznę drzemie. Skrzynecki zauważa, że Chłopicki wydaje dumny sąd, że nikt oprócz niego się do powstania nie nada. Chłopicki potwierdza ten sąd. Mogą wybierać sobie kolejnych dyktatorów, lecz on jest już doświadczony i już widzi księgę błędów przez innych popełnionych. Skrzynecki zauważa, że wręcz satyrę wygłasza o Polakach, a Chłopicki się zgadza, dziewczęta zaczynają grać i śpiewać „Warszawiankę”- co znajduje aprobatę u gości, rozmowy na nowo przybierają siły ;), gwar ucisza się na słowa „powstań, Polsko, skrusz kajdany, dziś twój tryumf albo zgon.”

Chłopicki zapowiada, że teraz każdy, kto idzie na front ginie, idzie na pewna śmierć. U Napoleona była szansa na zwycięstwo, tu nie ma. Skrzynecki jest zaskoczony, że Chłopicki przy żołnierzach ogłasza im pewną śmierć. Lecz Chłopicki mówi, że to jest właśnie najlepszy żołnierz, gdy jest tego świadomy. Mało tego… Chłopicki zapowiada śmierć tym, którzy w tej wojaczce chce sławę zyskać, a nie wolność. I sam przepowiada scenariusz: dostanie informację, jak się sprawa potoczyła i wstążkę, którą koniecznie oddać ma jego damie serca, a sam żołnierz płacze. Na nic odwaga, na nic siła- płacze, bo nie chce umierać.

Chłopicki jeszcze raz powtarza, że taki młodzian nie wróci z wojny, nigdy. Skrzynecki przypomina, że nie ma jeszcze informacji, co się dzieje- Skrzynecki obawia się, że powinno się im pomóc. Chłopicki każe czekać, bowiem bitwa ta jest punktem zwrotnym - od niej zależy, co będą robić dalej. Skrzynecki zauważa, ze długo się tam biją, a wszyscy wróżą nam śmierć. Chłopicki mówi otwarcie, żeby umierali tam, na polu bitwy, bo za długo ta bitwa się ciągnie.
W tym czasie Młody oficer rozmawia z Anną i tłumaczy, że tam się biją, a oni tu czekają w pogotowiu. Młody oficer informuję dziewczynę, że są w ciągłym kontakcie z tamtymi ciągle ktoś przybiega z wieściami, ma również nadzieję, że Józef powróci. Chłopicki usłyszał imię narzeczonego Maryi i jest ciekawy teraz nazwiska, lecz woli o tym nie mówić, by rodziny nie przygnębiać. Marya bardzo niepokoi się o swojego ukochanego i informuje o tym generała. Chłopicki chcąc odsunąć jej myśli na temat ukochanego prawi jej komplementy, lecz ona dalej jest zalękniona, osuwa się obok siostry na krzesło. Chłopicki pyta się czy wrócił już rekonesans z informacją. Młody oficer oznajmił, że idzie żołnierz, szeregowiec. To niepokoi Chłopickiego. Marya domyśla się, że z jej ukochanym stało się coś złego, Anna jednak ją uspokaja, że generał zawsze taki zagadkowy jest, żeby się nie obawiała. Marya mówi Chłopickiemu nazwisko narzeczonego: Józef Rudzki. Chłopicki powiedział tylko „Boże!”, co Marya uznała za złą wróżbę. Chłopicki otrzymuje raport, który informuje, że posterunek został zdobyty. Zrzuca to na niedołężna komendę. Wie dobrze, że Józef został stracony. Chłopickiemu podoba się panna, lecz dobrze wie, że będzie go miała w nienawiści, bo sam tego chłopca zesłał na śmierć. Udając dobry nastrój prosi by panny śpiewały jakąś pieśń. Pani domu oznajmia, ze mają francuska pieśń przerobioną na polską. Śpiewają. Anna jednak zauważa, że Marya nie śpiewa i jest blada. W śpiewie jednak nawet Skrzynecki słyszy coś złowróżbnego- Chłopicki obawia się że Marya mu tym śpiewie nieszczęście przewidzi. Marya widzi w oczach Chłopickiego lęk i śmierć ukochanego. Pyta się więc tylko dla pewności, czy Józef kiedyś powróci. Chłopicki zaczyna „kręcić”, że teraz wojna, że po wojnie dopiero. Generał mówi jedynie, że on tez jest o niego niespokojny, ale jeszcze wierzy, że wróci. Tymczasem Marya ma dość tych kłamstw- mówi mu, żeby przestał kłamać, że ona wie, że on już nie wróci. I że ON JEST WINNY tej niewinnej krwi. Przepowiada też, że wszyscy stamtąd wrócą umarli. Chłopicki jest przerażony wizją, prosi więc dziewczynę, żeby przestała. Lecz ona mówi dalej. Przepowiada klęskę, „stos trupów”. Chłopicki słucha słów dziewczyny, reszta stoi w drzwiach i czeka na niego. Pac woła go, by ruszyli w odwet, lecz po słowach Maryi Chłopicki nie chce iść, boi się - sam zresztą mówi, że on władzy nie ma, nie chce mieć i tłumaczy się z tego słowami „Czart mi odebrał ją i czart ją nadał.”. Chłopicki nakazuje im znaleźć sobie innego wodza, bo nie jest i nie może być jak Napoleon, bo nie wierzy w zwycięstwo. Mimo usilnych próśb Chłopicki nie chce, każe wezwać Radziwiłła, by ten nimi władał, lecz na nowo poczynają go prosić, bo wierzą, że tylko on może do zwycięstwa poprowadzić. Lecz on nie chce, bo nie ma wiary. Skrzynecki jednak nawołuje go do wiary i mówi ODWAGI! Na to Chłopicki zgadza się i jest gotowy poprowadzić ich, lecz sam dobrze wie, że na pewną śmierć. Zgromadzeni cieszą się z jego gotowości. Pojawia się jednak Marya, która oznajmia, że wszyscy pod jego ręką są straceni. Żołnierze patrzą na nią ze zdumieniem. On ze smutkiem żegna się z nią. Żołnierze wybiegają. Siostry stoją w oknie i komentują odjazd. Anna jest pełna optymizmu, Marya czuje, że straciła ukochanego, wie, że Ci ludzie idą na pewną śmierć - w ten sposób toczy się dialog: co Anna powie pozytywnego, Marya odpowie negatywnego. Nagle Anna komentuje, że Chłopicki woła Młodego oficera - Jana. Młody żołnierz wraca do kobiet. Marya już wie, co za wieść przynosi jej młodziak- nie chce tego słuchać, bo Józef jest jeszcze w niej żywy. Jan wchodzi do pokoju, Anna wręcza mu wstążkę, bo wie, że tego pragnie. Jan jest wzruszony, wręcza okrwawioną wstążkę z raportem Annie, tłumacząc sytuację. Mówi, że generał obiecał, że sam wręczy tę wstążkę ukochanej Józefa- Maryi, lecz nie miał odwagi i siły. Wysłał tam oficera na pewną śmierć, bo już dawno wiedzieli, że sytuacja jest kryzysowa, lecz musiał czekać na rozkazy od Księcia i ten upór był konieczny - bo miał być posłuszny, choć wiedział, że ludzie giną - przez jego upór zginęło mnóstwo niewinnych. Teraz sam leci w bój, jakby ogarnięty wojennym szałem. Jan żegna się z Anną czule, lecz… ona już wie, ze on nie wróci. Biegnie do okna, by widzieć jak odchodzi. Marya wchodzi do pokoju- prosi, by siostra nic nie mówiła, bo wszystko wie. Otwiera okno, słucha pieśni śpiewanej przez wojsko. Sama podchodzi do klawikordu i zaczyna grać i śpiewa: „Leć, nasz orle, w górnym pędzie, Sławie, Polsce, Światu służ. Kto przeżyje, wolnym będzie; kto umiera, wolnym już”. Wraca do okna i krzyczy ciąg dalszy pieśni. Anna zamyka okno, czuje zimno, siostra też jest przemarznięta. Marya wskazuje na okno i pyta się po co oni tam idą- przecież to pewna śmierć. Anna upomina ją, że idą się bić za ojczyznę. Marya nieprzytomnie mówi dalej: przepowiada im śmierć. Sama nagle mówi do Anny, że nie czuje serca, że umiera. Anna bierze ją do sąsiedniego pokoju, a za oknem słychać śpiew wojska: „Leć, nasz orle, w górnym pędzie, Sławie Polsce, Światu służ…”

Dramat zakończony jest „rozdzialikiem”: OBJAŚNIENIA OSÓB, w którym wszystkie postacie historyczne są pokrótce opisane.

  1. Lelewel. Dramat w pięciu aktach osnuty na tle wypadków sierpniowych w Warszawie 1831 roku.

Akt I

Na scenie widzimy stół, przy którym siedzą Ks. Adam, Niemojowski, Barzykowski, Morawski i Lelewel, opodal- Olizar. Dembiński zaś stoi i kończy opowieść. Słuchacze są przygnębieni. Dembiński mówi, iż reszta żołnierzy uciekła szukając schronienia, lecz nigdzie nie mogli go znaleźć, bo wszystkie domy zostały zrównane z ziemią. Jedynie las im pozostał. Ich rozpacz, łzy były straszne. Książę Adam jest przerażony tą wizją, lecz Dembiński mówi dalej: w tej rozpaczy żołnierze rzucili broń i uciekali z ukochanej Litwy ze łzami; Dembiński wygłasza apostrofę do Litwy, którą nazywa kochanką Polaków. Prosi Litwę, by nie winiła swoich rodaków, bo Los tak chciał i oni nie mogli nic uczynić.
Lelewel rozczula się słuchając o swojej ukochanej Litwie - jest mu bliska. Wie, że Bóg nie pozwoli mu tam już powrócić, a nawet nie chce tam powracać, jeśli ma być w niewoli. Książę Adam jednak twierdzi, że nie wszystko jeszcze stracone, lecz Lelewel nie wierzy mu. Książę zaręcza, że mimo tego nie cofnie się przed zaplanowanymi działaniami. Jest też zły na Lelewela, że jeśli wszyscy przyjmą jego myślenie to wówczas faktycznie będzie źle. Lelewel tłumaczy się miłością do ojczyzny. Niemojowski ostrzega, by nie doszło pomiędzy nimi do sporu. Lelewel uspokaja go i przypomina sobie o pewnym wileńskim poecie..
Książę Adam zdecydowanie ucina ten wątek, oskarżając Lelewela, że zawsze jak są ważniejsze tematy to zejdzie z nich. Dalej informuję, że należy zmienić kierownictwo, bo Skrzynecki nie działa dobrze i mimo próśb - nic nie zmienił. Barzykowski zgadza się z Księciem. Niemojowski zaś ironizuje jego wzniosły ton - to, że trzeba zmienić jest jasne, tylko na kogo. Dalej stwierdza, że tak naprawdę, to jest to przyszłość niepewna, bo nie wierzy w zwycięstwo. Książę prosi, by tak nie mówił, Lelewel jednak (jakby w szale) oznajmia, iż Niemojowski mówi prawdę. Mało tego: twierdzi, że książę chce tylko korony. Książę blednie, podczas, gdy wszyscy są przekonani o jego patriotyzmie - zwalają więc słowa Lelewela na szaleństwo. Książę Adam jednak obrażony wychodzi.

Akt II

Pani Falkowska przynosi księżnej Sapieżynie (Matka Ks. Adama) i Druziewiczowi wieści, iż w mieście szykuje się jakiś spisek przeciwko Księciu. Księżna Sapieżyna nie chce wierzyć przyjaciółce, jest jednak zaniepokojona. Falkowska mówi więc o Lelewelu, którego widziała w teatrze - w spojrzeniu miał gromy. Falkowska, widząc spokój Druziewicza, nakazuje mu przejść się po mieście, by sam się przekonał, że mówi prawdę. Druziewicz jednak mówi, że wierzy w te plotki, jednakże jest spokojny, bo i Książe taki jest. Zaprasza Panie na górę - Panie udają się w prawo, on na lewo.
Wraca Książę. Druziewicz jest zaskoczony jego szybkim powrotem. Książę chce być sam. Z ich rozmowy wynika, że ktoś czyta listy księcia i dowiedzieli się o jego planach. Druziewicz mówi, że przyszła p. Falkowska i powiedziała Księżnie co w mieście mówią. Ksiązę prosi, by zostawił go samego, bo musi napisać listy.
Wchodzi Niemojowski. Próbuje przekonać Księcia, by do nich wrócił. Książę nie chce - pragnie wyjechać i nie mieć z tym nic wspólnego. Sam też zapowiada, że w takim układzie ta walka nie ma szans. Gdyby on miał władze- byłoby inaczej. Niemojowski zrozumiał, że to co mówił Lelewel jest prawdą. Wierzy on jednak Księciu i sądzi, że jest on w stanie zapanować nad tymi działaniami tak, by przywrócić Polsce świetność(jak za Jagiellonów). Przychodzi Druziewicz z wieścią, iż gońce czekają na listy. Książę oddaje listy i obiecuje Niemojowskiemu, że się zastanowi nad jego prośbą. Niemojowski ufa Księciu, prosi, by szedł z nim. Wychodzą.
Wchodzi Księżna Sapieżyna. Jest zdziwiona, że Książę był o tej porze u siebie. Pyta się Druziewicza co się dzieje, a ten szczerze jej odpowiada: Książę musi zyskać władzę, bo stracimy wszystko w tej walce. Sługa odchodzi, a Ludwika i Zamoyski, (którzy wchodzą za Księżną) rozmawiają.
Zamoyski został ranny w bitwie, lecz mimo ręki na temblaku gotów jest wałczyć za ojczyznę- szarpię się, by to pokazać i z jego ust wydobywa się krzyk bólu, temblak się obluzował. Ludwika pomaga mu go na nowo założyć, a Zamoyski opowiada jej bitwę i to, jak oni stracili chorągwie. Ludwice szczerze żal jest Zamoyskiego. Całuje ja za to w dłoń i dziękuje za tę szczerą łzę, zaczyna jej też prawić komplementy. Ona nie chce słuchać, bo uważa, że to nie czas na afekty. Teraz jest wojna.

Akt III

Książę wraca z Niemojowskim. Barzykowski, Olizar i Morawski idą przywitać Księcia. Do Lelewela przychodzi Nieznajomy. Przekazuje on wiadomość, że z rozkazu księcia Joachim ma być więziony po powrocie do domu. Książę chce pogodzić się z Lelewelem - ten jednak mówi, że wie o rozkazie. Książę nie zaprzecza, a reszta rządu zaczyna się burzyć. Lelewel oznajmia, że jedyna drogą do wolności jest rewolucja. Książę zgadza się nawet w niej zginąć, jeśli to ma pomóc Polsce. Lelewel i Książę chcą się godzić, lecz wpada tłum, który szuka Lelewela (ukrył się za firaną). Barzykowski gani tłum, że przeszkadzają w pracy. Klub zdezorientowany wychodzi. Rząd podejmuje decyzję o rozwiązaniu - rozchodzą się. Niemojowski szydzi z Lelewela, który teraz przerażony jest działaniem tłumu, którego nie jest w stanie opanować. Zostawia go samego- z ludem gotowym do walki, ludem rewolucyjnym!

Akt IV

Księżna niespokojna chodzi po pokoju. Wchodzi Książę Adam. Chce wyjechać i walczyć o wolność - już nie chce korony, bowiem uważa, że to była jego pyszna zachcianka- wyrzeka się pychy. Przychodzi Zamoyski, który obawia się o życie Wuja. Książę Adam nie widzi powodu do obaw- to tylko zgraja studentów pod zamkiem. Przychodzi Druziewicz i mówi, że tłum krzyczy, lecz słychać to dopiero na korytarzu. Książę wychodzi i słyszy krzyk: ZDRADA - jest załamany. Zamoyski proponuje, by wuj ubrał się w jego płaszcz i uciekł na jego koniu. On zaś wsiądzie do jego powozu i zmyli pościg. Książę przystaje na to - wychodzi z Druziewiczem tylnim wyjściem.
W drodze spotyka Lelewela, który przeprasza go za tę zawieruchę; czuje się winny i pragnie przebaczenia od Księcia. Poleca też rychłą ucieczkę, bo obawia się o życie Księcia. Książę Adam podaje mu rękę na zgodę. Ubiera płaszcz Zamoyskiego, bierze szablę i pistolety. Odwraca się w stronę, w która poszedł Lelewel, mówi: „Boże, litości nad nim i nade mną!” i wraz z Druziewiczem uciekają.

Akt V

Dembiński rozmawia z Lelewelem. Martwi się o Księcia i za całą sytuację wini Lelewela - chce go uwięzić. Lelewel oznajmia, że sam Księciu kazał uciekać, że jest już pewnie bezpieczny. Dembiński nie chce mu wierzyć, chce go zabić wierząc, że tłum się uspokoi wtedy.
Przychodzi Druziewicz. Oznajmia on, że Księciu udało się uciec, choć strzelano do niego. Dembiński zaczyna wierzyć Lelewelowi. Chce ogarnąć tłum i wrócić po Księcia. Lelewel jednak oznajmia mu, że Moskale chcą zaatakować Warszawę i trzeba się tu bronić. Tłum chce walczyć - więc ma okazję. Przeznaczeniem Polski jest upadek.
Słuchać wystrzały armatnie - ARMATY MOSKALI ZAATAKOWAŁY.

[wypowiedzi Lelewela wzorowane są (wg mnie) na wypowiedziach Konrada z III cz. Dziadów - tj. górnolotne, on: jedyny, który może naprawić Polskę, który kocha Polskę, są też dziwnie literackie ;) itp.]

Dramat zakończony jest „rozdzialikiem”: OBJAŚNIENIA OSÓB, w którym wszystkie postacie historyczne są pokrótce opisane.


  1. Noc listopadowa. Sceny dramatyczne.

Scena I

W Szkole Podchorążych Pallas wśród gromów i piorunów wzywa dusze, które dowodziły wielkimi bitwami (znanymi z Mitologii) i Aresa - boga wojny. Nike - boginie zwycięstwa przybywają. W rozmowie Pallas z Chórem dowiadujemy się, że Polska walczy z Carem. Nike Napoleonidów pyta się kogo teraz ma prowadzić i kto będzie ich wrogiem. Wieść, że Polacy mają zdradzić Księcia przeraża Nike i nie zgadza się na to. Inne Niki (np. spod Troi, Salaminy, Maratonu…) zaczynają dyskutować na ten temat. Ludy ma prowadzić gniew, wodzem ma być… Pojawia się w tym czasie Nike spod Chronei - przynosi wieńce, lecz są one mizerne - jest zima, przyroda UMIERA. Oznajmia, iż leci po śmierć, bowiem oni nie zwyciężą- podaje siostrom ręce na znak przymierza i wszystkie odlatują. Chór krzyczy: DO BRONI!

Na scenę wpada Piotr Wysocki, który przemawia do Podchorążych. Nawołuje ich do walki. Obiecuje odzyskać wolność; wierzy, że Bóg jest z nimi. Ogłasza czas pomsty! Woła „DO BRONI ZA POLSKĘ, ZA KREW”.

Pallas również zaczyna ich nawoływać. Wysocki dostrzega ją, spostrzega się kim jest, a gdy ta oznajmia, że jest jego siostrą, uważa ją za dobrą wróżbę. Chór Podchorążych tez wierzy w zwycięstwo. Krzyczą. Chcą zabić Księcia.

Pallada widzi chęć walki w młodych. Chór jest posłuszny Wysockiemu, który rozdaje im zadania- część ma zaatakować Arsenał, część Belweder, inni mają zabić Księcia. Już czas. Pada trzykrotny okrzyk „DO BRONI”, kolejno z ust: Pallas, Wysockiego i Chóru.

Scena II

Akcja ma miejsce w salonie w Belwederze.

Joanna wchodzi i zauważa pożar. Gendro i Kuruta chcą ewakuować Księcia, lecz ten nie chce. Tamci odpuszczają, bo są posłuszni. Książę zwalnia Kurutę z obowiązków, z czego ten jest bardzo zadowolony.

Książę idzie do Joanny. Okazuje się, że jest ona Polką, którą Książę wziął sobie za żonę. Chcąc zyskać sobie jej względy mówi, że dostał list od Cara z nominacją, lecz on nie chce, bo chce być CAREM, a z niej zrobi żonę cara. Joanna jest przerażona, że książę dla władzy jest w stanie zrobić bratobójczy zamach an Cara. Książę pragnie Joanny i chce ja zdobyć, lecz ona ze wstrętem go odrzuca.

Kobieta stoi w oknie i ma wrażenie, że coś w ogrodzie się porusza, słyszy też jęki, głosy. W ostateczności zaczyna zachowywać się jak szalona, mówi, że go pragnie, i że jest szpiegiem. Ostrzega go przed ludźmi; życzy mu zwycięstw. Książę jest przerażony- jego miłość okazała się szpiegiem i on sam się przed nią zdradził; Kobieta mdleje, Książę zanosi ją do innego pokoju.

Wraz z Gendre wraca do salonu. Gendre prosi go o śmierć, jest pijany i nie chce mu się żyć. Książe widzi, że coś z nim nie tak i proponuje mu urlop.

Przychodzi Kuruta i oznajmia, że przybył człowiek z donosem - Makrot. Mężczyzna donosi na Polaków dla pieniędzy. Oznajmia Księciu, że ludzie szykują na niego zamach i to niebawem. Wskazuje też na listopad - miesiąc szczególny dla tego narodu (wiara w życie pozagrobowe, kontakt z duchami itp.). Książę jest zalękniony i nie wierzy. Kuruta wzywa go do odwagi i informuje, że słyszał jego rozmowę z Joanną, gdy mówił o zamachu na cara - Książę jest wściekły. Wchodzi oficer i oznajmia, że pożar zagaszony; przyczyna jest nieznana. Książę każe iść wszystkim spać.

Scena III

Akcja dzieje się pod posągiem Sobieskiego.

Powstańcy (16) siedzą i czekają na resztę. Jest zimna, piękna, listopadowa noc. Goszczyński, Nabielak i 3 innych(Głosy) rozmawiają. Każdy szelest pobudza ich zmysły. Boja się tego zamachu, lecz wiedzą, że tak trzeba. Goszczyński i Nabielak obserwują posąg - wydaje im się, że on się porusza. Goszczyński zauważa, że juz czas.

A po ogrodzie spacerują sobie Demeter i Kora [płynne przejście z jednego obrazu do drugiego]; Matka żegna się z córką. Kora wcale nie chce wracać do Orkusa, to z matką jest szczęśliwa, nie chce schodzić do kraju umarłych. Demeter ma jej za złe, że musi wracać, że ją opuszcza, lecz córka obiecuje wrócić na wiosnę, a wraz z nią wróci przyroda i życie. Matka niepokoi się o córkę, lecz Kora mówi „Umierać musi, co ma żyć”. Matka wie, że córka będzie służyć śmierci, lecz Kora zapewnia, że zmartwychwstaną! Kora odchodzi [scena ta ma uzewnętrznić lęk powstańców i nadzieję]. Demeter przepada w ogrodzie.

Tymczasem do czekających przybiegają Podchorążowie 1 i 2. Oznajmiają, że Wysocki już idzie i ruszają na zamek.

Demeter szuka córki. Woła na pomoc Hekate, ta zaś Eumenidy (Erynie- boginie zemsty)! Hekate informuje, że porwano Korę, nawołuje do zemsty! Hekate zapowiada, że nie spoczną dopóki krzywda nie zostanie pomszczona. Erynie rozbiegają się po ogrodzie.

Scena IV

Akcja dzieje się w salonie w Belwederze. Jest ciemno. Świeci tylko księżyc.

Gendre leży pijany. Po salonie chodzi Lubowidzki i ma wieść dla Księcia. Ich rozmowę przerywa łoskot rozwalanej bramy. Budzą Księcia- ucieka. Powstańcy szukają Księcia, po drodze mordując Gendra i Lubowidzkiego.

Chcą wyważyć drzwi, lecz te się otwierają i stoi w nich Joanna. Powstańcy krytykują ją, że ona - Polka jest żoną KSIĘCIA. Sugerują, że powinna być jak biblijna Judyta - ocalić kraj, a nie go przygnębiać. Księżna chroni Księcia. Powstańcy uciekają.

Książę jest przerażony zajściem. Oskarża żonę o spisek z nimi. Joanna zaprzecza, lecz faktycznie życzy im zwycięstwa! I wolności Polsce. Książę chce ją uderzyć, lecz ta mdleje wcześniej.

Przychodzi Stanisław Potocki. Książę daje rozkaz, by Polska umarła. Potocki milczy posępny. Dziwi to Księcia, spogląda na omdlałą żonę, wzdryga się i każe ją wybudzić.

Scena V

Miejscem akcji jest teraz Teatr Rozmaitości.

Aktor wychodzi na scenę i informuję, iż odegrane zostaną komedie ze śpiewami. Zapowiada też z nazwiska głównego aktora, którego publiczność serdecznie wita.

Zaczyna się spektakl [Faust Goethego]. Publiczność nie jest zainteresowana widowiskiem. Scena się odgrywa.

Satyrycy rozmawiają za kulisami. Widzą, że publiczność nie jest zainteresowana. Zaczyna się akt kolejny - po krótkiej scenie Małgosi z Faustem pojawiają się satyrycy, którzy prowadzą dialog ośmieszający Księcia, donosy. Wskazują tez na Chłopickiego (w drugim rzędzie), że on powiedział, że „Wielki Książę kiep”.

Wpada aktor[reżyser] i jest zdziwiony, że kurtyna nie opadła po akcie, zdawało mu się też, ż ktoś był na scenie. Satyrycy zaś nadal działają- ukazują, że W. Książę bardzo boi się Chłopickiego - widowisko jest już skończone, zepsute, ale publiczność jest zachwycona! Aktor[reżyser] jest zrozpaczony, bo za to mogą zamknąć teatr. Jest tez zły na satyryków, którzy mieli tylko tańczyć. Jeden z satyryków nawołuje aktora [reżysera] do uwagi, bo rozpoczyna się nowa scena- korzystając z tej chwili na nowo wchodzą na scenę satyrycy - scena dotyczy tego, że Mafisto daje Faustowi pieniądze, by ten mógł zdobyć dziewczynę, natomiast wśród pijanych studentów pojawiają się głosy satyryków, że planuje się zamach na Cara, kończą słowami: „ Nie będzie Carem Car”.

Kurtyna opada. Aktor [reż.] jest wściekły na satyryków; nie chce im dać wynagrodzenia, każde tez sługom teatralnym ich pilnować. Satyrycy jednak i tak wkradają się na scenę i pieśń i monolog Mefista przerabiają tak, że powstaje antysystemowa mowa. Publiczność jednak spostrzega, że coś jest nie tak. Powstaje z miejsc i nagle do Sali teatralnej wpada Nike Napoleonidów i nawołuje do broni, za nią wpada oficer Zajączkowski i krzyczy „na mieście naszych mordują”. Nike zrywa Chłopickiego i każe mu objąć panowanie nad rewolucją. Do Sali wchodzą żołnierze Moskali. Dąbrowski chce ich aresztować, lecz Chłopicki zabrania mu. Nike ochrania Chłopickiego i przedstawienie się kończy.

Chłopicki zawiera przymierze z Nike. Chciałby pomóc rewolucjonistom, lecz Nike go wstrzymuje mówiąc, że to tylko wrzask uliczny, a wszystko zacznie się dopiero, jak on stanie na czele. Chłopicki jest dumny i wierzy, że może zwyciężyć, a Nike go utrzymuje w tych myślach. Wróży mu jeszcze z kart i… zapowiada przegraną!

Scena VI

Rzecz dzieje się w mieszkaniu Lelewela. Ten siedzi w swoim gabinecie i zastanawia się nad symbolami umieszczonymi na monecie. Przychodzi Bronikowski z Hermesem. Mówi, że wybuchła rewolucja, że Lelewel musi przejąć dowodzenie. Joachim nie chce, bo w pokoju obok kona jego ojciec, chce przy nim być. Mówi też, że nie on ojczyznę będzie ratował tylko Bóg, że są przecież inni. Bronikowski odchodzi zasmucony.

Lelewel zaczyna myśleć o tej rewolucji. Zadumał się tak, że nawet nie zauważył jak ponownie przyszedł Hermes i zaczął wyprowadzać duszę jego ojca, który informuje syna dokąd idzie i prosi, by nie był winny krwi, by nie rozlewał krwi niewinnych ludzi. Jednak Lelewel nie chce łez z powodu starty ojca - chce krwi!

Ojciec umiera płacząc. Siostra mówi o tym Lelewelowi. Stoją smutni. Do Joachima przychodzi Prot - jego brat. Chce ogłosić rewolucje, oznajmić o niej rodzinie, lecz widząc smutek rodzeństwa - milknie. Za nim wpada Nike spod Chronei - wyręcza go, oznajmiając wolność!

Scena VII

Rzecz dzieje się na ulicach Warszawy. Oddziały idą zdobywać kolejne punkty w powstaniu, lecz bogowie co chwila ich zatrzymują , mieszają plany.

Ludzie umierają, czasami za nic (Potocki, Nowicki, syn Gandre…). Przy zmarłych pojawiają się Kery - boginie śmierci- wysysające krew z ofiar; walczą o te trupy. Wyczuwają obecność kogoś żywego. Wchodzi Książę Adam Czartoryski, który chciał zapanować nad sytuacją, aż w końcu objąć tron. Zauważywszy ruch Czartoryski pyta się kto tu jest, a Kera z krwią na ustach odpowiada „umarli”.

Scena VIII

Rzecz dzieje się w pałacu Łazienkowskim (dokładnie: przedsionek pałacu z kolumnadą, dookoła zwiędłe krzewy i cyprysy).

Chór boginek wiedzie zwycięskiego Aresa do Pałacu. Stamtąd wychodzi, wiedziona przez Erosa, Joanna, która tej nocy ma być cała dla zwycięskiego boga wojny. Joanna czuje się rozdarta: chce znać wynik rewolucji, bo bił się mąż (Książę) przeciw bratu (Polacy). Ares nie udziela jej odpowiedzi. Idą w stronę pałacu, lecz kobieta jest zmartwiona, bo zauważyła zasypiające boginie zwycięstwa, a to oznacza, że już nie będą walczyć. W Palacu spotyka Korę - królowę. Joanna wierzy, że ta zna bieg wydarzeń. Kobieta nie odpowiada dosłownie. Mówi, że ma klucze do spichlerza, do którego zostaną złożone ciała umarłych (niczym zboże).

„… Pokoleniom ostawię czyny,

po ojcach wielkich - wielkie wskrzeszę syny -

kiedyś - - będziecie wolni! […]

Za czas znów wrócę - i jeszcze razy wiele

Przyjdę - wiosna, z gwiazdą na czele,

I żywot dam - tlejący w zgliszcz popiele! -

A dzisiaj - kres. - Krwi przelanej nie zmarnieję

Krwią pola a role użyźnię

I synów z krwi tej dam -kiedyś - ojczyźnie

Dzisiaj kres - - -”

Słowem: mówi, że ojczyzna umarła, ale ten zryw przyniesie owoce w przyszłości. Oznajmia, że taka jest wola, lecz kiedyś Polska będzie wolna.

Polska = Kora??

Scena IX

Rzecz dzieje się w tzw. teatrze na wyspie. O 24 godzinie przybyły tam duszę wszystkich zmarłych w tym zrywie.

Gendre, Potocki rozmawiają. Gen. Gendre chciałby się pogodzić ze Stanisławem. Potocki nie chce o tym słyszeć. MA WYRZUTY SUMIENIA, BO ZABIŁA GO RĘKA BRATA. Boleje tez nad stratą ojczyzny, lecz te myśli od niego uciekają, zaczyna ogarniać go pokój. Gendre wśród oczekujących szuka syna. Znajduje go i wita się z nim ciepło, lecz Syn się lęka, bo jak mówi, on w tej wojnie był zabójcą. Nie dziwi się też, że Polacy walczyli o swoją ojczyznę [topos tonącego okrętu]. Syn Gendra skarży się też ojcu, że nie wykorzystał swojego życia, bo nie kochał - mógł zaś być szczęśliwy. Ludzie też go nie kochali… chciałby teraz zyskać przebaczenie. Ojciec go uspokaja i usypia chłopaka. Potocki dalej boleje nad swoją sytuacją.

Wchodzi Pallas - oznajmia, że Ares jest teraz w objęciach miłości, ale jak przyjdzie to zrobi z nimi porządek. Przybywa Hermes. Pallas oddaje mu te dusze. Hermes jednak oznajmia, że Pallas ma wracać, bowiem Ares świętuje zwycięstwo. Pallas zrozumiała, że została oszukana, bo jednak przegrała, a miało być inaczej. Ja sama mówi ludziom pozostanie „próżna chwała”. Na polecenie Zeusa Pallas wraca na ziemię wraz z boginkami i przerywają wojnę, odbierając zwycięstwo Polakom.

Pojawia się łódź Charnowa. Potocki żali się Bogu, że przez całe życie był pyszny, że żałuje, iż nie szanował Polski - matki - ojczyzny. Prosi o przebaczenie. Łódź Charonowa przypływa - jest to dla czekających wyzwolenie.

Polegli wchodzą do łodzi - odpływają. Pallas zdaje sobie sprawę, że była zabawką w rękach bogów. Odchodzi. Boginki dziwią się, że zostawi Polaków, lecz Pallas mówi: „zapaliłam w narodzie duszę, skąpałam męże we krwi […] Naród będzie walczył z narodem/ Dałam im szczęścia błysk przez chwilę/ Nieszczęść dopełnią sami[…]”. Boginki ulatują.

Scena X

Akcja dzieje się w alejach Ujazdowskich. Stoją gotowe szeregi. Kuruta informuje o tym Księcia, lecz ten odwleka wydanie rozkazów, co dziwi Kututę.

Książę (jak wyznaje) boi się Boga i chciałby, by On sam mu wyznaczył drogę.

Na nowo analizuje wypadki dnia poprzedniego. Przychodzi Kuruta i oznajmia, że Joanna się obudziła, ale zachowuje się jak obłąkana. Kobieta przychodzi i nuci czwartą zwrotkę Hymnu Narodowego (Już tam ojciec do swej Basi…”).Księcia nazywa Marsem, kochankiem; panny służebne - boginiami. Mówi do wyimaginowanego kochanka. Nagle przytomnieje. Książę prowadzi ją do sań. Żegna się.

Widzi gen, Krasińskiego. Wie, że musi wydać rozkazy. Chce go związać, nazywa go zdrajcą, bo zamiast z Polską to po stronie Cara walczy. Krasiński się zdenerwował, twierdzi, że Książę gada w obłędzie. Lecz Książę wyznaje, że on wierzy w Polskę. Każe wypuścić Waleriana Łukasiewicza - „Prometeusza Polskiego” i rzuca władzę. Łukasiński poczuł się wolny! Jest szczęśliwy - cytuje ode do młodości Mickiewicza. Krasiński chowa twarz w dłoniach.

Książę rusza z miejsca i rozpoczyna pochód.

Dramat zakończony jest „rozdzialikiem”: OBJAŚNIENIA OSÓB, w którym wszystkie postacie historyczne są pokrótce opisane.

~KONIEC~

Beznadziejnie się czyta!!! :P



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Związek dramatu z powstaniem listopadowym
Inspiracją do napisania przez Stanisława Wyspiańskiego dramatu p
Stanisław Wyspiański Warszawianka Lelewel Noc listopadowa BN
STANISŁAW WYSPIAŃSKI WARSZAWIANKA LELEWEL NOC LISTOPAD doc
32 Stanisław Wyspiański – Noc listopadowa
32 Stanisław Wyspiański – Noc listopadowa
Stanisław Wyspiański Noc listopadowa
Stanisław Wyspiański NOC LISTOPADOWA
Stanisław Wyspiański Noc listopadowa
Noc belwederska Powstanie Listopadowe
Powstanie listopadowe prezentacja multimedialna
Rozrachunek z powstaniem listopadowym w Kordianie J. Słowack, Język polski
Powstanie listopadowe i styczniowe
POWSTANIE LISTOPADOWE

więcej podobnych podstron