po pierwsze zakaz pogardy


PO PIERWSZE: ZAKAZ POGARDY

Sobota-niedziela 18-19 sierpnia 2001 GAZETA WYBORCZA

List pasterski abp. Józefa Życińskiego komentuje HALINA BORTNOWSKA

Jestem zniechęcona. Nie mam ochoty na śpiewanie. A już na pewno jestem głucha na tony piosenek wyborczych. Tych patetycznych i tych skocznych.

Jestem zniechęcona. Wszystko wypłowiało, zszarzało, pokryło się plamami: flagi, hasła, kandydaci, obietnice i plany na pokaz, strategie marketingowe, maquillage wizerunków.

Jestem zniechęcona. Opadają mi ręce (o skrzydłach nie ma mowy!). w tym stanie najłatwiej byłoby zaniechać działania. Niech już mnie (nas!) te fale niosą tam, gdzie dążą - wszystko jedno.

Ale właśnie w stanie zniechęcenia mam trudną, ale obiecującą szansę: mogę, wciąż mogę działać nie na mocy impulsu, ale w oparciu o rozum i sumienie, z poczucia obowiązku.

Witam wszystkich sojuszników tej opcji, wszystkie zbieżne z nią myśli, które da się odkryć, odrzucając to, co pogłębia zniechęcenie.

Z nadzieją zaczęłam czytać przedwyborczy list pasterski abp. Życińskiego („Gazeta” z 8 sierpnia). I z obawą, że znów ulegnę pokusie napisania odpowiedzi. Już kiedyś zrobiłam coś takiego. Zostałam wtedy mianowana owcą, która kąsa dłoń pasterza, i pouczona, że na listy pasterskie się nie odpowiada. Dziś nie spodziewam się takiej reakcji. Zresztą to nie jest odpowiedź ani polemika. To tylko moje deliberacje, choć wynika z nich, w jakich sprawach zgadzam się, a w jakich nie zgadzam z Autorem listu.

Zniechęceni - jak ja - mają sporo możliwości racjonalnego i sumiennego podejścia do wrześniowych wyborów.

Ważne jest rozważenie wszystkich opcji. Łącznie z nieoddawaniem głosu na nikogo. Zgadzam się z Piotrem Wierzbickim: to też jest opcja, która może być zgodna z sumieniem, jeśli jest wybrana świadomie, z przekonaniem, że jest najlepsza. Dla mnie jednak już na pierwszy rzut oka taka nie jest, bo mieści się w niej ślepe poparcie dla większości głosujących, ktokolwiek się tą większością okaże. Ta, w założeniu nieznana, większość będzie silniejsza o mój głos, którego zabrakło mniejszości. Zabrakło, bo ja, zniechęcona, zdaję się na los.

Czy to grzech zdać się na „los” (to znaczy na wybór dokonany przez innych, mniej biernych)?

Nie wiem, nie chcę szafować pojęciem „grzechu”, nie bardzo zrozumiałym dla tak wielu. Stwierdzam, że moje poczucie własnej godności, w którym zawiera się wiara, że Bóg dał rozum, aby go używać, sprzeciwia się rezygnacji. Mam wciąż nadzieję, że z uczciwych, sumiennych, rozsądnych wyborów mnóstwa jednostek może się złożyć dobra całość; ja zaś odpowiadam moralnie za moją minimalną cząstkę, za jakość swojego wyboru, nie za zwycięstwo. (O „zwycięstwo” trzeba ewentualnie troszczyć się wcześniej, poprzez uczestnictwo w życiu publicznym).

HALINA BORTNOWSKA jest byłym wieloletnim współredaktorem miesięcznika „Znak”, redaktorem kwartalnika „Polis”

2



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jak można być zatrudnionym już po pierwszym telefonie
Evanovich Janet 1 Po Pierwsze Dla Pieniedzy
Poszliśmy do łóżka po pierwszej randce
Po pierwsze (2)
PO pierwsza pomoc
Opis - instrukcja, Opis, Po pierwsze musimy odłączyc wszystkie wewnetrzne i zewnętrzne napędy HDD, n
Opis - instrukcja, Opis, Po pierwsze musimy odłączyc wszystkie wewnetrzne i zewnętrzne napędy HDD, n
PO Pierwsza pomoc
Po pierwsze rozgrzewka!
po pierwsze zlam wszelkie zasady
Po pierwsze misja , wartosci a potem strategia
Evanovich Janet Po pierwsze dla pieniedzy
Zagadnienia na egzamin końcowy po pierwszym semestrze
Sprawozdanie z realizacji planu zawodowego nauczyciela stażysty po pierwszym półroczu roku szkolnego
Po pierwsze szczodrość
po pierwsze zlam wszelkie zasady
Sławne kiełbasy krakowskie są tak wyborne po pierwsze dlatego
Po Pierwsze Dla Pieniędzy
Po pierwsze szczodrość 4, Buddyzm, Teksty

więcej podobnych podstron