Cudowny sen


Pewnej nocy miałem cudowny sen. Na leśnej polanie spotkałem swój ideał męskiej urody: młodego, wysokiego mężczyznę, szczupłego blondyna o włosach związanych w koński ogon i chłopięcej twarzy. Był ubrany w niebieskie, dżinsowe szorty, białe skarpety i brązowe, skórzane sandały. Uśmiechając się do słońca, zbliżał się ku mnie tanecznym krokiem.

Gdy dzieliło nas tylko kilka kroków, nieznajomy skierował twarz w moją stronę i powiedział z wyraźnym, wschodnim akcentem:

- Witaj. Chcesz, abym Ci pokazał najcudowniejsze miejsce w tym lesie?

    - Bardzo chętnie. Ale najpierw powiedz mi, jak masz na imię - odrzekłem. - Ja jestem Łukasz.

- Och, przepraszam Łukaszu, że się nie przedstawiłem. Jestem Aleksiej. Chciałbyś pójść ze mną na mały spacer?

    - Z przyjemnością z Tobą pójdę, Aleksieju.

- Podaj mi rękę, Łukaszu. Będziesz czuł się pewniej.

Podałem mu rękę i ruszyliśmy. Prowadził mnie po stromym i pełnym korzeni terenie, więc trzymając Aleksieja za rękę czułem się pewniej.

A on jak gdyby nie zwracał uwagi na stromizny i korzenie. Szedł pewnym krokiem, trzymając mnie mocno za rękę i nucąc pod nosem jakąś melodię.

- Aleksieju, możesz mi powiedzieć, dokąd idziemy? - spytałem po chwili.

- Chcę Ci pokazać moje magiczne miejsce. To małe jeziorko, właściwie „oczko” wodne. Tam najlepiej odpoczywam, pływam, na brzegu ćwiczę taniec...

Jesteś tancerzem?

- Tak, Łukaszu, to prawda.

Przez pewien czas szliśmy w milczeniu. Wreszcie, spomiędzy drzew zaczęła się wyłaniać tafla jeziora. Kilka minut później byliśmy już na jego brzegu.

- To tu - objaśnił mnie Aleksiej. - Prawda, że to piękne miejsce?

- Tak, bardzo piękne - odrzekłem pełen zachwytu.

U naszych stóp rozciągało się niewielkie, prawie okrągłe jeziorko o głębokości kilkudziesięciu centymetrów, a dookoła nas rozpościerała się ciemnozielona ściana lasu.

- Ponieważ jeziorko jest bardzo płytkie, to w takie dni, jak ten woda w nim jest naprawdę ciepła. Chcesz się o tym przekonać? Bo ja mam ochotę popływać w nim zupełnie nago. Woda jest nie tylko ciepła, ale i bardzo czysta.

    - Wejdę później, a teraz popatrzę na Ciebie, zgoda? - zapytałem.

- Zgoda - odpowiedział Aleksiej.

Chłopak stanął tyłem do mnie w odległości kilku kroków. Najpierw zdjął buty i skarpety, pokazując wiele zabliźnionych ran na stopach.

- To od tańca - wyjaśnił Aleksiej. - Taka praca... Ale ja kocham taniec i nie zamienię go na nic innego.

Następnie pozbył się szortów i białych slipów, eksponując twarde jak skała pośladki bez grama zbędnego tłuszczu.

- To idę pływać - rzekł tancerz. - I pamiętaj - czekam na Ciebie w wodzie.

Wziął rozbieg i już po kilku sekundach znalazł się w wodzie. Dla rozgrzewki kilkakrotnie pokonał jeziorko pięknym stylowo delfinem. Następnie przewrócił się na plecy i równie elegancko zaczął płynąć stylem grzbietowym, przy okazji prezentując swój sporych rozmiarów członek.

Zachęcony zarówno słowami Aleksieja, jak i jego widokiem, momentalnie pozbyłem się ubrania i wskoczyłem do jeziora.

Woda naprawdę była ciepła i czysta, więc od razu - na ile to było możliwe - zanurkowałem pod jej powierzchnię.

Po kilku sekundach zanurkował również Aleksiej. Przez chwilę patrzyliśmy sobie prosto w oczy - jego oczy były przepiękne, granatowe. Wreszcie chłopak podpłynął do mnie, złapał za ręce i wyciągnął na powierzchnię.

Kiedy już nasze głowy znalazły się ponad taflą jeziora, mój towarzysz objął mnie w pasie, przyciągnął do siebie i mocno pocałował prosto w usta.

Ja wiem, że ja Ci się podobam - powiedział po chwili. - Ty mi też.

    Uśmiechnęliśmy się do siebie i zaczęliśmy namiętnie całować po twarzy, szyi, torsie, brzuchu i rękach.

Byliśmy zupełnie sami w cudownej scenerii wodnego „oczka” i gęstego lasu. Nad nami intensywnie świeciło słońce. Czuliśmy się albo jak w Raju, albo jak w bajce - po prostu szczęśliwi. Niczego, poza nami samymi, nie potrzebowaliśmy.

Nie wiem, ile czasu spędziliśmy w jeziorze, w stanie miłosnego zapamiętania. Jednak w pewnym momencie zrobiło mi się chłodno, więc powiedziałem:

- Moglibyśmy wyjść z wody, Aleksieju? W wodzie zrobiło mi się chłodno.

- Dobrze, Łukaszu, wychodzimy. Podasz mi rękę?

- Oczywiście.

Chłopak ujął moją dłoń i powoli wyszliśmy na brzeg.

Gdy usiedliśmy na piasku, Aleksiej rzekł:

- Tam w wodzie było wspaniale. Cudownie potrafisz całować.

- Miło mi - odpowiedziałem. - Dzięki.

- Nie ma za co - niedbale odrzekł Aleksiej. - Może masz ochotę na coś więcej? Jeśli tak - proszę bardzo.

- Mówiłeś, że tu często ćwiczysz taniec. Czy masz ochotę potańczyć ze mną?

- Och, Łukaszu, z przyjemnością! To z pewnością będzie cudowne przeżycie.

Wstaliśmy i otrzepaliśmy się z piasku. Następnie stanęliśmy naprzeciwko, bardzo blisko siebie i objęliśmy w pasie. Ponieważ byłem sporo niższy, sięgałem mu do piersi.

Aleksiej po rosyjsku odliczył kilka taktów i zaczęliśmy tańczyć najbardziej niesamowite tango - tango, do którego muzyka grała w naszych sercach.

Żeby spojrzeć mu w oczy, musiałem podnieść wzrok.

A gdy już to zrobiłem, ujrzałem spojrzenie pełne miłości i czułości.

- Wierzę, że to los chciał, abyśmy się spotkali - powiedział Aleksiej.

- Ja uważam tak samo. To nie mógł być przypadek - odrzekłem.

Po chwili zaś zapytałem:

- Jakimi rodzajami tańca się zajmujesz?

- Zarówno baletowym, jak i towarzyskim - stwierdził chłopak. - Uczę i jednego, i drugiego.

Zamilkliśmy. Daliśmy się prowadzić tańcowi i muzyce naszych wnętrz.

W pewnym momencie poczułem jednak zmęczenie i powiedziałem:

- Aleksieju, możemy przestać tańczyć? Jestem zmęczony.

- Jak sobie życzysz, Łukaszu. Wszystko zależy od Ciebie.

    Gdy się zatrzymaliśmy, przytuliłem się bardzo mocno do mojego towarzysza. Poczułem niespodziewany smutek.

- Nie chcę się z Tobą rozstawać - powiedziałem.

- Ależ Łukaszu, nie musisz. Naprawdę - odrzekł Aleksiej.

Odwróciłem nieco głowę i ustami natrafiłem na sutek chłopaka. Zacząłem go łapczywie ssać.

- Jesteś głodny, mój maleńki? - czule zapytał mój towarzysz. - Ssij, mój drogi, ssij.

Ssanie jego sutka podziałało na mnie uspokajająco. Gdy skończyłem, spojrzałem Aleksiejowi prosto w oczy, uśmiechnąłem się i powiedziałem:

- Bardzo Ci dziękuję.

- Bardzo proszę - odrzekł tancerz i także się uśmiechnął.

- Chodźmy się przejść - zaproponowałem po chwili.

- Dobrze, chodźmy.

    Zebraliśmy z plaży nasze ubrania, otrzepaliśmy je z piasku i, trzymając się za ręce, ruszyliśmy w stronę lasu. 

W tym momencie obudziłem się.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Akcent - Cudowny sen, Teksty Piosenek
Cudowny sen, Teksty
Akcent - Cudowny sen, Teksty Piosenek
CUDOWNY MÓJ SEN
SEN I CZUWANIE
Orzech włoski cudowny lek
Cudowna moc drzemki cuddrz
21. Słowacki - Sen srebrny Salomei, filologia polska, Romantyzm
SEN KOCHAJĄCEGO PSA, J. Kaczmarski - teksty i akordy
Idziemy na?sen z maluszkiem
zima sen
Sen srebrny Salomei
Cudowny Medalik objawienia Katarzynie Laboure
NA RELAKS I SEN, Kuchnia
Sen symboliczny i sen prekognicyjny, Porady
Prus - Sen, 7. Pozytywizm

więcej podobnych podstron