GMO: jak wywołać światowy głód i na tym zarobić
Na całym świecie trwa głęboki kryzys żywieniowy wywołany wzrostem cen podstawowych artykułów żywnościowych. Według agendy ds. żywności i rolnictwa ONZ (FAO), ceny żywności na całym świecie wzrosły o prawie 40% od 2007 r. Ceny ziarna wzrosły o 42%, a ceny nabiału o 80%. Według Banku Światowego, ceny żywności wzrosły o 83% od 2005 r. W grudniu 2007 r. w 37 krajach na świecie ogłoszono kryzys żywnościowy. Według szacunków International Food Policy Research Institute, do 2020 r. ceny podstawowych artykułów żywnościowych wzrosną jeszcze o 135%.
Już dziś wiadomo, że te szacunki są zaniżone i że wzrost cen będzie jeszcze większy. Nawet dzisiejsze ceny żywności są już niedostępne dla biednych na całym świecie. Dlatego wybuchają zamieszki głodowe w Meksyku, Indonezji, Jemenie, na Filipinach, w Kambodży, Maroko, Senegalu, Uzbekistanie, Gwinei, Mauretanii, Egipcie, Kamerunie, Bangladeszu, Burkina Faso, Wybrzeży Kości Słoniowej, Peru, Boliwii i Haiti.
Firmy promujące produkty modyfikowane genetycznie, Monsanto, DuPont, Dow Agrisciences, Syngenta i Bayer CropScience AG, wykorzystują tą sytuację, by starać się przekonywać opinię publiczną, że ich produkty są jedynym sposobem, by zapobiec światowej klęsce głodu. Wielu producentów żywności w Japonii i Korei Południowej przestało korzystać z kukurydzy niemodyfikowanej genetycznie, gdy ceny wzrosły trzykrotnie w ciągu dwóch lat. Producenci modyfikowanej genetycznie kukurydzy w Stanach Zjednoczonych zwiększają produkcję, zachęceni większą akceptacją GMO w Azji i w Europie. Europejscy hodowcy bydła naciskają na rządy Unii Europejskiej, by całkowicie zniosły ograniczenia importu paszy modyfikowanej genetycznie, strasząc kryzysem w przemyśle hodowlanym. Według producentów GMO, ich produkty mogą w przyszłości zwiększyć wydajność upraw dzięki mniejszemu zapotrzebowaniu na wodę i nawozy.
Jednak na razie, nie ma żadnych dowodów na to, że rośliny modyfikowane genetycznie mogą zapewnić większe zbiory z takiego samego areału. Badania Uniwersytetu w Kansas prowadzone w okresie 3 lat pokazały, że uprawy soi modyfikowanej genetycznie dostarczały o 10% mniejszych plonów, niż naturalna soja. Do podobnych wyników doszło działające w Wielkiej Brytanii, stowarzyszenie Soil Association, które porównywało różne badania produktywności roślin modyfikowanych genetycznie. Według raportu stowarzyszenia, w latach 1999-2002 r. rząd USA wydał 12 miliardów dolarów na subsydia dla farmerów uprawiających genetycznie modyfikowane odmiany soi, kukurydzy i rzepaku. Roczny koszt subsydiów rządu USA dla upraw modyfikowanych genetycznie jest szacowany na 3 do 5 miliardów dolarów. „Niższa cena” produktów modyfikowanych genetycznie jest skutkiem subsydiów państwowych, a nie większej wydajności roślin GMO.
Wiele wskazuje też na to, że globalny wzrost cen żywności został wywołany m.in. przez coraz bardziej rozpowszechnione uprawy roślin modyfikowanych genetycznie: soi przeznaczonej na paszę dla zwierząt, rzepaku przeznaczonego na produkcję biopaliw i kukurydzy. Te przeznaczone na eksport uprawy, wypierają uprawy żywności na potrzeby lokalnego rynku i uzależniają wiele państw Trzeciego Świata od importu żywności. W sytuacji, gdy ceny paliwa biją wszelkie rekordy, importowana żywność staje się niedostępna i dochodzi do klęski głodu.
Przemysł kapitalistyczny dostarczył nam kolejnego przykładu swojego zwykłego modus operandi: sztucznie wytworzyć kryzys, aby potem czerpać gigantyczne korzyści z jego rozwiązywania. Uprawy roślin modyfikowanych genetycznie, zapewniające kolosalne zyski kilku koncernom zajmującym się globalną dystrybucją pasz, paliw i dodatków do produktów spożywczych (cukrów i skrobii), doprowadziły do zapaści rolnictwo nastawione na zaspokajanie potrzeb żywnościowych ludności w krajach Trzeciego Świata. Jakby tego było mało, koncerny biotechnologiczne chcą sprzedać jako lekarstwo truciznę, która wywołała globalny kryzys: technologię organizmów modyfikowanych genetycznie.
Jak napisał John Zerzan: „rozwiązaniem na problemy stworzone przez technologię jest zawsze więcej technologii”. W ten sposób błędne koło pogoni za zyskiem się zamyka, pozostawiając za sobą miliony ludzi ginących z głodu.
Haut du formulaire
fenris (niezweryfikowane), Pon, 2008-04-28 12:36
W jaki sposob GMO (o wydajnosci porownywalnej do roslin oryginalnych, ew. troche wyzszej) jest odpowiedzialne za wzrost cen? Jak komus nie odpowiada hodowanie GMO to moze sobie robic to konwencjonalnie i jestesmy w sytuacji wyjsciowej.
Yak, Pon, 2008-04-28 20:31
Jak na razie, nie udowodniono wyższej wydajności GMO. Wzrost cen artykułów żywnościowych jest spowodowany zmniejszeniem areału przeznaczonego na zaspokojenie potrzeb żywnościowych lokalnych społeczności i zastąpienie tych upraw produkcją na eksport. W tej sytuacji, podstawowe produkty żywnościowe nie mogą już być produkowane lokalnie w dostatecznej ilości i muszą być importowane. Gdy rosną ceny paliwa, oczywiście rosną ceny importowanych towarów.
Co do możliwości uprawy roślin niemodyfikowanych - to dość iluzoryczne, gdyż naturalne odmiany roślin nie są w stanie tolerować stężenia pestycydów, towarzyszącego uprawom GMO. Ponadto, geny modyfikowane mogą mieszać się z genami naturalnymi z sąsiadujących upraw (to naraża rolników uprawiających takie rośliny na zarzut "piractwa" - to nie jest tak absurdalne jak by się wydawało, o czym świadczą procesy sądowe przegrane przez rolników w USA).
fenris (niezweryfikowane), Pon, 2008-04-28 23:08
Czy jednym z celow GMO nie bylo zmniejszenie roli pestycydow? Rosliny maja byc odporne na szkodniki i ogolnie wypasione przeciez.
Jesli uprawa na eksport jest bardziej oplacalna niz uprawa na rynek lokalny, oznacza to ze mozna zaimportowac sobie zarcie i jeszcze wyjsc na swoje - inaczej po prostu sprzedajemy towar po zanizonej cenie, poniewaz cena np. tony zboza na naszym rynku (gdzie wszystko jest importowane wiec drogie) przewyzsza cene po ktorej ja eksportujemy. Prosta kalkulacja sugeruje ze w ten sposob frajerzymy sie niezmiernie zas nasz zysk trafia do firm transportowych i paliwowych. Jesli ktos nie umie liczyc badz woli miec glodujacych obywateli i forse na zbrojenia (patrz pare panstw afrykanskich) to juz jego problem, nie GMO.
Nawet jesli bylyby powody do izolowania, normalne rosliny mozna hodowac w pewnym oddaleniu od GMO - bezuzytecznego miejsca miedzy zyznymi glebami jest wystarczajaco.
Yak, Wto, 2008-04-29 19:53
Kim jest ten "ktoś" o kim piszesz? Obywatelem pozbawionym możliwości wpływu na politykę rządu? Czym jest sobie winien, że to "jego problem"?
Nie twierdzę, że problem kapitalistycznych kryzysów nie istniał przed GMO. To po prostu najnowsze wcielenie destrukcyjnego procederu napędzanego ludzką chciwością.
Technologia sama w sobie nie jest winna, ale gdy wykorzystuje się ją tylko i wyłącznie w celu maksymalizacji zysków, efektem jest śmierć milionów ludzi.
Dobrze napisałeś: "rosliny maja byc odporne na szkodniki" - ano właśnie: "mają być" - takie jest hasło marketingowe. Ale cel jest inny: sprzedać jak najwięcej nasion i jak najwięcej pestycydów (produkowanych przez te same korporacje).
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2008-04-29 10:35
Kryzys nie został wywołany "sztucznie". Co to znaczy? Taki jest kapitalizm, że co jakiś czas wybuchają w nim kryzysy, tak to działa i skutki są właśnie takie. Zboża GMO też nie są problemem same w sobie gdyby w całości przeznaczano je na żywność. To że "nie ma dowodów" że GMO jest bardziej wydajne niż normalna żywnosc to jeszcze nie znaczy że jest mniej wydajna albo odpowiada za wzrost cen. Poza tym wcale nie jest tak, że żywności jest za mało, bo obecnie na świecie produkuje się tyle żywności ze można by wyżywić na spoko poziomie 10 miliardów ludzi - tylko podział między biednych i bogatych jest nierówny. Dajcie spokój z jakimś Zerzanem... ci "prymitywiści" typu Zerzana rolnictwa nienawidzą jak zarazy i chcą je w ogóle zlikwidować oraz zastąpić "zbieractwem i łowiectwem"... 8 miliardów ludzi... no bez żartów dopiero wtedy mielibyśmy głód i katastrofę
greenpeace (niezweryfikowane), Wto, 2008-04-29 18:59
# GMO są po prostu niepotrzebne. Wbrew opinii firm, które je produkują i sprzedają, technologia ta nie jest rozwiązaniem dla problemów rolnictwa i głodu na świecie. Obecnie handel tego typu ziarnem, paszą i żywnością skoncentrowany jest w rękach kilku międzynarodowych korporacji, u których chęć zysku jest równa ignorancji dla problemów środowiska. Zezwolenie na sprzedaż ziaren kukurydzy modyfikowanej w Polsce uzależni naszych rolników od dostawców - monopolistów. Udowodniono także, że problem głodu na świecie nie jest spowodowany jej brakiem, lecz niewłaściwą dystrybucją, twierdzi Jacques Diouf - dyrektor FAO (Organizacja Narodów Zjednoczonych do Spraw Wyżywienia i Rolnictwa).
# Przyzwolenie dla GMO otwiera drzwi do patentowania ziaren i innych form życia. Wprowadza to niebezpieczny precedens podporządkowywania naturalnych procesów interesom przemysłu. Jest to niedopuszczalne ze względów etycznych. Nikt nie powinien zawłaszczać sobie prawa do życia. Greenpeace opowiada się za szacunkiem dla praw natury.
# Inżynieria genetyczna jest technologią wysoce skomercjalizowaną i narzucaną z góry przez wielkie korporacje. Wyklucza to samych zainteresowanych (konsumentów, rolników) z procesu podejmowania decyzji o własnych potrzebach.
# Długofalowe skutki wpływu GMO na ludzkie zdrowie są trudne do przewidzenia. Jednak każdego roku pojawia się coraz więcej dowodów wskazujących na to, że mogą mieć one negatywny wpływ na ludzkie zdrowie.
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Czw, 2008-05-01 09:20
jak stosujesz gmo nie walisz do ziemi pestycydów, herbicydów i fungicydów to jest zysk dla ziemi i wody ale strata dla bioróżnorodności
er (niezweryfikowane), Pią, 2008-05-02 09:14
Eeee, no nie calkiem. Po prostu roslina sama produkuje zwiazki bedace fungi-, herbi- lub pestycydami. Dla ziemi, wody i powietrza zysk to jest taki, ze te subst. sa stosowane dzieki temu punktowo, nie sa znoszone na odleglosci [jak w przypadku opryskiwania] przez wiatr. Strata dla bioroznorodnosci jest tak czy inaczej, niestety.
Yak, Pon, 2008-05-05 08:10
Trudno to określić jako "stosowanie punktowe" skoro mówimy o uprawach na masową skalę. Takie uprawy oznaczają koniec fauny i flory, która istnieje na marginesie naturalnych upraw (kwiaty, ptaki, motyle, itp) z powodu nasycenia całego środowiska trującymi substancjami wytwarzanymi przez rośliny modyfikowane genetycznie. Już nie wspominając o skutkach spożywania takich roślin... Teraz pestycydy można przynajmniej próbować spłukać przed zjedzeniem...
r (niezweryfikowane), Czw, 2008-05-08 19:00
Hmmm.. w sytuacji, kiedy w Stanach mniej niż 1% ludzi jest zatrudnionych w rolnictwie a prawie 80% usługuje.. ciężko mówić o jakimkolwiek wyborze ze strony "ludzi".. Jedzcie GMO bo wybór praktycznie żaden ;)
fajnie, nie?
Bas du formulaire