HENRI Bergson
Śmiech
Esej o komizmie
Przełożył
STANISŁAW CICHOWICZ
Przedmowa
STEFANA MORAWSKIEGO
i
WYDAWNICTWO LITERACKIE KRAKÓW
Przekład oparto na wydaniu:
Paradoksy filozofii komizmu
LE RIRE
ESSAI
SUR
LA
SIGNIFICATION DU COMIQUE
HENRI BERGSON de l'Academie francaise et de l'Acadeinie des Sciences morales et politiąues 1. Według większości twórców, tych, którzy Vingt-Troisieme Edition
profesjonalnie rozśmieszają na różne sposoby innych, najlepiej byłoby w ogóle zrezygnować z teoretycznej analizy zjawiska zwanego komizmem.
PARIS. FELIX ALCAN
Nie inaczej zresztą myśli się w ogóle o sztuce. Po cóż 1924
brać na warsztat badawczy coś kruchego i tajemniczego? Jeśli już zawierzyć refleksjom, czy nie właściwiej wysłuchać samych artystów, którzy nierzadko wypowiadają się o własnej praktyce?
Znacząca jest aliści potrzeba wyjaśniania tych tajemniczych fenomenów, skoro ulegają jej także twórcy. Dla innych stanowi ona impuls równie nieodzowny, jak pragnienie dziecka, by z ciekawości rozłożyć zabawkę na części i stwierdzić, jaki nią porusza mechanizm. Jeszcze dla innych jest po prostu potrzebą twórczą, paralełną do artystycznej. Pośród wielu innych fundamentalnych pytań, które nękają od stuleci umysł ludzki, jest i to dotyczące istoty sztuki czy kon-kretniejszych problemów, np. podstaw komizmu. Prawda, że odpowiedzi, zwłaszcza dyktowane ambicjami uniwersalistycznymi (rozstrzygnięcie typu „raz na zawsze"), zawodziły i wciąż zawodzą, ale ileż innych przedmiotów badania z równą mocą urąga nieugaszonej ciekawości intelektualnej.
Kwestią sporną zatem nie to jest, czy kontynuować nic więcej jak zbiór punktów stycznych między czy zawiesić owe pytania, ale jak pytać. Poprzestać rozmaitymi koncepcjami. Jest zaś wysoce prawdo-wyłącznie na sprawozdaniu z własnych doświad-podobne, że najciekawsze czy nawet najtrafniejsze czeń? Wiadomo jednak, że to nader słaby funda-odpowiedzi nie należą do tego zbioru.
ment, by na nim oprzeć wyjaśnienie tego, co i Kto dokonuje bilansu teoretycznego, ma zwykle dlaczego śmieszne. Odwołać się do odczuć i sądów dwa wyjścia: bądź zmuszony jest orzec, że żadne cudzych, skonfrontowanych z własnymi? Gdy racje nie są godne zaufania, bądź — jak w przyto-próbka taka jest spora i w danej grupie oraz danym czonym przed chwilą ujęciu — że z kilku sumu-
środowisku znajduje dalsze potwierdzenie, wydaje jących się racji składa się odpowiedź bezsporna. Oba się, że uchwyciliśmy znaczną część prawdy.
te wyjścia są zawodne.
Wiadomo bowiem, że zazwyczaj śmiejemy się z Pozostaje tedy filozoficzne rozpatrzenie sensu tego, co wedle normy kulturowej uznane jest za śmieszności i jej odmian. Nęcąca i perswazyjna śmieszne. Truizm ten wymaga wciąż sprawdzania.
wydaje się teza, że uznajemy coś za komiczne czy Kuszące jest poprzestanie na ustalonej normie, ale tragiczne w zawisłości od tego, jaki mamy nadal wyłaniają się wątpliwości. To, że ludzie światopogląd, jak rozumiemy sens egzystencji, jak i śmieją się z czego innego dzisiaj niż kiedyś, przed według jakiej skali wartościujemy rzeczywistość, dekadami czy stuleciami, że w Europie co innego siebie samych i innych ludzi. Trzeba jednak dokonać uważa się za komiczne niż w Japonii bądź w Peru, wyboru filozofii i w granicach wybranej nie wyklucza przecież wspólnego i zgodnego perspektywy spojrzeć na rozpatrywane zjawiska.
śmiechu. Jakie są jego źródła?
Należałoby w tym miejscu przypomnieć, że również Rysuje się wówczas trzecia możliwość badawcza, filozoficzne wybory i strategie są uwarunkowane wykraczająca poza układ psycho-socjolo-gicznych przez normy kulturowe. Np. niewątpliwe wydaje się, współczynników, ważnych na wąskim społecznie i że koncepcję Bergsona dałoby się wyinterpretować czasowo obszarze. Mianowicie, zestawia się jako bezpośrednią odpowiedź na ówczesne rozmaite dotąd wysuwane teorie, które się na ogół
paradygmaty naukowe, artystyczne i społeczno-wzajem zwalczały. Eliminuje się odpowiedzi, które obyczajowe, a więc pośrednio jego teorię komizmu nie wytrzymały ataku krytyki; wyłania się z jako zachowań się i postaw zautomatyzowanych ocalonej reszty to, co wydaje się nieprzeciwstawne, można by uznać za korelat spotęgowanych w jego co tworzy jakąś zwartą, ze skumulowanego wysiłku czasach procesów reifikacyjnych. Na procesy osiągniętą koncepcję. Rozwiązanie pociągające tych, alienacyjne każdy filozof odpowiada bowiem w jemu którzy lubią pozytywne saldo, ale chyba bardziej właściwy sposób, często zakamuflowany. Inne podejrzane niż rozwiązania poprzednie. Bowiem ze świadectwo zakotwiczenia w epoce, to dialog zgodności wyselekcjonowanych tez teoretycznych nie Bergsona z ówczesnym repertuarem komediowym, wynika
klasycznym i aktualnym, oraz z zastanymi koncepcjami
8
9
komizmu bez względu na to, czy je wspomniał i z gatsze i bardziej płodne. Nie o ścisłą precyzację nimi jawnie polemizował. Interesujące w tym naukową ani też nie o rozstrzygnięcia bezsporne względzie byłoby np. zestawienie Bergsonowskiego należy się tu chyba ubiegać, ale o włączenie owych studium z rozprawą George'a Mereditha, o nie-rozważań w jakąś pobudzającą do wielo-spełna ćwierć wieku wcześniejszą i szeroko wówczas poziomowego myślenia koncepcję filozoficzną. Ma komentowaną. Niemniej fundamentem idej to swoje najlepsze strony w tym, że kieruje ku Bergsona nie były obserwacje otoczenia hic et najgłębszym pokładom komizmu — ku ludzkiej nunc dokonane, lecz refleksje nad śmiesznością naturze oraz kulturze czy też skłóceniu między nimi.
człowieka w ogóle. Zdając więc sobie sprawę z hi-Ma również strony ryzykowne, gdyż projekt storycznych uwarunkowań każdego pomysłu filozo-filozoficzny, często jednostronny, uczula na ficznego, należy zarazem pamiętać, że filozoficzną określone kwestie z pominięciem kwestii innych orientację radykalnie odróżnia od psychologicznej i wcale nie mniej ważnych — albo jest tak ekspan-socjologicznej próba przekraczania danej normy, tzn.
sywny, że z danej wizji rzeczywistości wywodzi niejako ponadhistorycznego uogólnienia tu oto danych wszystkie przejawy i odmiany komizmu. Takimi doświadczeń. Dlatego też między koncepcjami właśnie zaletami i zarazem słabościami odznacza się filozoficznymi notujemy ostre sprzeczności i koncepcja Henri Bergsona. Przyjrzyjmy się bliżej stosowanie zasady: „albo-albo"; stąd w strukturze wywodów w jego pracy.
konsekwencji konieczność zajęcia określonego 2. Mówiąc o strukturze wywodów nie mam na stanowiska, z którego śmieszność jawi się w kon-uwadze ani układu kompozycyjnego, który jest tekście rozstrzygnięć całościowych, antropologicz-nader przejrzysty, ani argumentów, łatwych do nych. Filozoficzna perspektywa badawcza może wyłowienia i streszczenia; interesują mnie natomiast korzystać z rozwiązań i podejść przedtem wymie-metoda i jej kontekst filozoficzny, główne wątki nionych bądź je ominąć. Może także powrócić do oraz sprzeczności i ukryte antynomie rozprawy1^.
naszego punktu wyjścia, tzn. wyciągnąć w ostateczności konkluzję, iż komizm jest zjawiskiem nie-l' Zainteresowani myślą estetyczną Bergsona w kontekście jego wytłumaczalnym, j e ne sais quoi, jak mawiano we systemu filozoficznego mogą sięgnąć do następujących pozycji: A. et J.
Francji XVII w. Wynik ów różniłby się, mimo Brincourt, Lts oeuvres et les lumieres, Paris 1955; S. Dresden, Les idćes pozorów tożsamości, od tego, do którego przyznają csthetigues de Bergson, Paris 1956; Bergson et nous. Actes du X-e Congres des socielćs de philosophie de langiie franfaisf, Paris 1959. Bibliografie o się twórcy niechętni teoretycznym dyskursom.
komizmie zebrał w instruktywnej pracy pod tym tytułem (Warszawa Tu wszakże jest założeniem przyjętym z góry, 1967 B. Dziemidok; dorzucić do niej można: L. Fabre, Le rirc et les lekceważącym intelektualną potrzebę rozwiązania rifitrs, Paris 1929; F. Jeanson, Signification humaine du rire, Paris 1950; J.