Praca Kontrolna
Język polski
Portret szlachcica-Sarmaty w pamiętnikach J.Ch.Paska
Matyja Piotr
Jan Chryzostom Pasek reprezentuje nurt dworkowy, czyli sarmacki w polskiej literaturze barokowej. Sama nazwa tego nurtu wywodzi się od legendarnych Sarmatów - ludu zamieszkującego w I w. p. n. e. ziemie nad dolną Wołgą. Ukształtował się wzór szlachcica - sarmaty: obrońcy rodzimej tradycji i kultury, wolności szlacheckiej i ustroju Rzeczpospolitej, aktywnego uczestnika sejmików, sejmów, a także rokoszy, by nie dopuszczać do żadnych zmian lub reform. Sarmata XVII - wieczny pozostawał nadal ziemianinem oraz łączył rycerskość z dewocyjną pobożnością. Miał zamiłowanie do przepychu i wystawności, co wyrażało się także w jego stroju i częstych ucztach. Nie doceniał nauki - wystarczała mu wiedza wyniesiona z kolegium oraz znajomość łaciny.
Takim typowym sarmatą był Jan Chryzostom Pasek, autor niezrównanych „Pamiętników”. Jak na typowego szlachcica przystało, ukończył kolegium jezuickie. Był uczestnikiem wielu wypraw wojennych. Po kilku latach służby wojskowej osiadł na roli, gospodarował, polował, procesował się z sąsiadami, gardłował na sejmach i sejmikach, awanturował się, hulał i pił na zabój. Był religijny, lecz była to religijność bardzo specyficzna. Wierzył, że Bóg ma go w swej opiece i dlatego żadna krzywda go nie spotka. Opieką Bożą tłumaczył szczęście w pojedynkach, nawet kiedy upił się do nieprzytomności i popadł w ciężką gorączkę, ufał, że wyzdrowiał dzięki opiece Boga. Pił więc dalej na zabój, pojedynkował się z byle przyczyny, bo cóż złego mogło go spotkać pod opiekuńczymi skrzydłami Najwyższego?
Religijność nie przeszkadzała mu wierzyć w zabobony i przesądy. Brak własnego potomka tłumaczył czarami służby, która musiała mu - jak podejrzewał - wkładać do łoża małżeńskiego... spróchniałe deski z trumny! Śpiewał godzinki, nosił obraz z Najświętszą Panną, uczęszczał przykładnie do kościoła, spowiadał się, odbywał pielgrzymki do Częstochowy, postów przestrzegał, wszystko to jednak nie przeszkadzało w popełnianiu czynów wręcz haniebnych. Kiedy złapał myśliwych polujących na jego gruntach, związał ich, pobił, skopał i na koniec zmusił jednego z myśliwych, aby zjadł na surowo upolowanego zająca! Równie nieludzki i okrutny był dla swoich poddanych. Chłopa, który mu podpadł, skatował, zarzucił mu powróz na szyję, przytroczył go do konia, zaciągnął do miasta i tam wrzucił do lochu na cały tydzień bez jedzenia i picia. Kowala kazał bić rózgami, karbowego brał na tortury chcąc wydobyć z niego jakieś zeznanie. Był więc Pasek człowiekiem nie tylko popędliwym, ale też pozbawionym sumienia. Do uczuciowych, zdolnych do miłości - też z pewnością nie należał. Rozkochał w sobie pewną Dunkę (był w Danii z wyprawą wojenną), lecz zostawił ją, choć snuli plany małżeńskie. Swatano go w kraju często, ale Pasek bardziej patrzył na posag przyszłej żony, niż na uczucie do niej. Przebierał, kalkulował i wreszcie ożenił się nie z panną, do której „bardziej mu się serce chwytało”, ale ze starszą od siebie wdową mającą już pięcioro dzieci. To z nią właśnie nie miał później potomka.
Także ojczyznę kochał po swojemu - Polaków uznawał za naród wybrany, którym Bóg opiekuje się szczególnie. Na inne narody patrzył ze wzgardą, zaś Francuzów po prostu nienawidził. Taki stosunek mieli do tej narodowości także inni szlachcice - sarmaci, gdyż bali się, że król zechce za wzorem Francji ukrócić władzę szlachty i zaprowadzić dziedziczność tronu. Miał Pasek rozpaczliwie ciasne poglądy polityczne, więc uważał, że nie należy w kraju niczego zmieniać, wystarczy, aby się Polska broniła od sąsiadów, a - z pomocą Bożą - nic i nikt jej nie zagrozi. Sam często i mężnie bronił ojczyzny, walczył jak lew nie szczędząc krwi, zwłaszcza gdy ponosiła go... nadzieja łupu, o czym nie zapominał nigdy. Mimo widoków osobistych korzyści, dochował jednak wierności królowi - nie brał udziału w rokoszu Lubomirskiego. Zawsze jednak wynagrodził sobie tę stratę, na przykład: przeprowadzając posłów moskiewskich jadących do Warszawy dla zawarcia pokoju, wymuszał od mieszczan okupy i zebrał sobie pokaźną sumkę, do czego sam się otwarcie przyznawał.
Tak więc Pasek ujmuje nas rycerską fantazją, walecznością, poczuciem honoru oraz żywością i wesołością. Był to z pewnością człowiek najsympatyczniejszy w towarzystwie i przy kieliszku. Jednak pod względem moralnym był człowiekiem marnym, a jako Polak i obywatel nie miał pojęcia o prawdziwych obowiązkach względem ojczyzny i nie kwapił się służyć jej bezinteresownie. Oto portret Paska jako człowieka i obywatela.
Taki to człowiek, z którym nie chcielibyśmy mieć do czynienia, dał naszej literaturze staropolskiej najlepsze pamiętniki. Pisał je Pasek pod koniec życia, kiedy zawodziła go już pamięć, więc mieszał i mylił fakty oraz daty. Jedne wydarzenia wyolbrzymiał, inne pomniejszał, nie mogą być jego „Pamiętniki” dokumentem historycznym. Są jednak wspaniałym i szczerym dokumentem ówczesnego obyczaju i języka. Pasek był tak „zakochany w sobie”, tak dumny i pyszny, że nie potrafił zdobyć się na jakąkolwiek samokrytykę. Pisał o życiu swoim i innych szczerze. Nawet to, co świadczy o jego charakterze jak najgorzej, opisuje rzetelnie, bo nie podejrzewa, że ktokolwiek ośmieliłby się wyciągnąć krytyczne wnioski z jego życia i działalności. Właśnie dzięki tej szczerości autora poznajemy świat szlachecki Polski XVII - wiecznej, sposób myślenia, działania, przekonania tej warstwy społecznej.
„Pamiętniki” napisane są pięknym stylem gawędziarskim, który wyćwiczył sobie autor podczas wesołych biesiad w gronie znajomych i przyjaciół. Pełno w nich humoru, są żywe i barwne. Zdania długie, budowane zgodnie z zasadami składni łacińskiej oraz częste makaronizmy są też charakterystyczne dla mowy ówczesnej szlachty. Makaronizmem nazywa się wyraz, zwrot lub konstrukcję składniową obcego języka wplecione w wypowiedź w rodzimym języku.
W skrócie:
Pasek - typowy przedstawiciel sarmatyzmu, dostrzegamy typowe wady szlachty, takie jak: zacofanie, konserwatyzm, kłótliwość, awanturnictwo, pijaństwo, samochwalstwo, skłonność do bójek, przesadna duma, pewność siebie, ciasnota horyzontów myślowych.
- Autor przekonany jest o świetności polskiego ustroju i złotej wolności szlacheckiej; przywiązany do wolności i przywilejów szlacheckich.
- Typowo sarmacki stosunek autora do własnej klasy; uważanie tylko szlachty za godną przedstawicielkę narodu.
- Nie ma zastrzeżeń do stanu stosunków społecznych; ucisk i niedolę chłopów traktuje za naturalny stan rzeczy (chełpi się doprowadzeniem do skazania na tortury niewinnego karbowego i wypędzeniem go ze wsi).
- Przekonany o wyższości szlachty nad innymi stanami (pogarda dla mieszczan nowogródzkich i gdańskich).
- Niechętny stosunek do innych narodów i przekonanie o wyższości Polaków (Szwedzi „naród świński”, Moskale „naród jaszczurczy”, obyczaje duńskie śmieszne i niegodne polskiej szlachty.
- Nietolerancja wobec ludzi innych wyznań (wrogi stosunek do innowierców w Gdańsku);
- Tradycjonalizm; przywiązanie do tego, co dawne i swojskie, a niechęć do tego, co nowe i obce.