- Jakie znowu Muminki? - spytała zdezorientowana Bella. - To te geje od Gargamela?
- Od Gargamela były Smerfy, takie niebieskie z białymi gaciami na głowie, a Muminki są od Włóczykija - odpowiedzieli wszyscy chórem.
- Pff… A to przecież ona jeszcze niedawno oglądała wieczorynki - prychnęła Rosalie, kręcąc głową z dezaprobatą.
Wtem…
- Aaaa... od Włóczykija mówicie? Tego w zielonym kubraku? Bo czasem go z Buką mylę.
- Tak od tego. A wiecie, ponoć kontakt ze Żwirkiem nawiązał? - szepnął Emmett.
- A co będzie z Muchomorkiem? - zmartwiła się Esme-Wilelkie-Serce - Pewnie boleśnie odczuł tę zdradę.
- Boleśnie? To niech weźmie Ibuprom! - odkrzyknęła rozdrażniona Rosalie.
- Nie, ja już nie wytrzymam! - wrzasnął nagle Jasper. - Przecież Żwirek zerwał z Muchomorkiem miesiąc temu! - Zaczął używać swojej mocy uspakajania na sobie, ale nie zadziałało. W związku z tym pobiegł do łazienki poszukać nożyczek. Po chwili dało się słyszeć przerażający szloch dochodzący z łazienki:
- Och nie! Och nie, nie, moje wspaniałe różowe nożyczki!
Wszystkich zbiło to z pantałyku, więc Edward pospieszył z wyjaśnieniami:
- Jasper znalazł ostatnio różowe nożyczki na bazarze. Następnie pożyczył je Jess, potem Angeli i kolejno: Renee, Charliemu, Samowi, Lei i Jacobowi. Teraz przypomniał sobie, że zapomniał za nie zapłacić.
Po chwili przez sufit, spuszczając się na linach, wpadli Volturi.
- Doszły mnie słuchy, że ktoś z Was dopuścił się przestępstwa! - ryknął Aro, wymachując na wszystkie strony "Kodeksem prawnym wśród osób ze skłonnościami wampirzymi, półwapmirzymi, ćwierć wampirzymi, (...) w jednej milionowej wapmirzymi..."
- Niniejszym oświadczam, iż obywatel Jasper W., zostaje oficjalnie podejrzany o kradzież nożyczek z bazarowego śmietnika - dodał.
- Ha! - zawołał Jasper wychodząc z łazienki - That's private joke.
Aro i Kajusz zignorowali to i zakuli mu ręce w czarne, futrzane kajdanki, mimo że strasznie się wyrywał i krzyczał:
- Nie dam się wam, te nożyczki są moje!
- Jak nie przestaniesz wrzeszczeć to Jane zrobi ci lewatywę. Wybieraj cukiereczku! - rzekł Aro puszczając przy tym perskie oko.
- Jaaazz! - zawołała roztrzęsiona Alice. - Nie zabierajcie mi go, błagam! Proszę! On jest…
- …gejem i może zrobić wam krzywdę - dopowiedział Emmett.
Aro roześmiał się i stwierdził, że Felix bardzo się ucieszy z takiej niespodzianki. Wtem wpadł Mike i zawołał:
- To Felix jest gejem? Huuura!
- Zaraz, zaraz, a skąd ty wiesz o Felixie? - zapytał Edward.
- Bella mi wszystko powiedziała kiedy masowałem jej plecy i nie tylko - krzyknął zadowolony z siebie Mike. - Stopy też, po tym jak jej niechcący na nie nadepnąłem - dokończył.
Jednak Edwardowi nie było do śmiechu. Wściekł się tak bardzo, że z uszu wylatywała mu para.
- Kochanie, uspokój się - powiedziała Bella. - On musiał to zrobić, bo moje stopy trzeba było po tym zdrapywać z podłogi. A sama nie dałabym sobie rady.
- Mogłaś mnie poprosić, przecież wiesz że ja bym to zrobił lepiej od niego - odrzekł urażony Edward.
- Oczywiście, kochanie, że zrobiłbyś lepiej, ale on był wtedy w pobliżu i się nudził, więc sam rozumiesz - odpowiedziała mu, robiąc minę niewinnego szczeniaczka.
- Ekhem - wtrącił Aro. - Sądzę, że Mike Newton będzie musiał zostać wampirem, gdyż żaden człowiek nie może wiedzieć o naszym istnieniu.
- W życiu go nie dotknę - powiedział Edward - Dajcie go Felixowi, on się nim godnie zajmie.
Mike ucieszył się bardzo na myśl o bliskim kontakcie z wyżej wspomnianym wampirem, więc wszyscy udali się do Volterry, by Volturi mógł wstrzyknąć jad do żył chłopaka. Okazało się jednak, że Felix był przeziębiony, więc jego jad nie działał jak należy. - Mike wił się w agonii trzydzieści trzy dni, błagając wampira, by mu potem wszystko wynagrodził.
- Oczywiście, mój kochany, po wszystkim dostaniesz ode mnie prezencik w nagrodę za to, że byłeś taki dzielny - odpowiedział mu Felix z uśmiechem, na co Demetri wpadł w szał, obawiając się zdrady kochanka. Jednak po dłuższej rozmowie z nim zgodził się na zabawę w trójkąciku. Aro zniesmaczony ich zachowaniem kazał Jane spalić ich na stosie, razem z wijącym się w agonii Mikem.
- Ależ ja go kocham, Aro! - zawyła zrozpaczona Jane.
- Jak to? - Wszyscy byli tym bardzo zdziwieni.
Łuna od stosiku zwabiła ławicę wściekłych szynszyli, które były przysmakiem Cullenów. Alice przewidziała jednak, że będą one powodem problemów i zakazała wszystkim ich dotykać. Jasperek okazał się zbyt głodny i rzucił się na ciężarną samiczkę. Wtedy jego czupryna nieco się osmaliła, ale nadal pozostawał czarujący w oczach Alice. Kiedy jednak Edward wyczuł, co brat ma na włosach, rzucił się na niego i zaczął mu wszystko zlizywać. Jasper nie rozumiał co się dzieje i niespodziewanie wybuchnął niepohamowanym śmiechem. Wtedy Edward spadł z niego, robiąc sobie wielkiego siniaka na pupce. Bella natychmiast podbiegła do ukochanego, żeby mu ją pomasować, zaraz za nią również pozostali. Edward nie chciał pokazywać wszystkim swojej pupci, więc schował się z ukochaną za krzakami, by inni nie mogli nic podejrzeć. Po czasie siniak przybrał na rozmiarze i wyraźnie zaczął przypominać twarz Jess. Bella nie mogła nic na to poradzić, a Edward rozpłakał się, ponieważ obawiał się nocnych koszmarów, których w sumie nie miewał, bo nie musiał spać. Pomyślał o tym później, kiedy się już uspokoił, i odetchnął z ulgą. W tym czasie przyszedł Carlisle:
- Chodź, Edwardku, opatrzę twoją pupcię.
- Zabieraj te łapy zboczeńcu - zawołał Edward i wszedł na drzewo. Tam spotkał Mike'a, który uciekł przed niewyżytym Felikxem. Zadzwonił więc do Volturi, mówiąc mu gdzie znajduje się jego kochaś, a sam uciekł na polowanie. Tym razem trafił na aptekarza i woźnego. Z tym ostatnim szczerze się zaprzyjaźnił, zapominając o bożym świecie. Okazało się, że popiera on jego teorię dotyczącą podkradania jego ulubionego, czerwonego papieru toaletowego przez Kajusza. Wampir jednak podsłuchał ich rozmowę i postanowił zorganizować zbiórkę pieniędzy w celu odkupienia Edwardowi papieru. Sprzedawał zatem kurze pazurki maczane w ketchupie na targach rodzinnych w Forks. Cieszyły się one tak dużą popularnością, że w bardzo krótkim czasie zostały wykupione, choć po ich zjedzeniu wszyscy klienci zapadali na dziwną chorobę. Wyrastały im trzecie głowy albo dodatkowa para rąk, a poza tym cały czas śpiewali " Marsz, marsz Dąbrowski…".
Cullenowie, kiedy zobaczyli co się stało, zaczęli klaskać w dłonie.
- Ach - westchnął Carlisle i wziął się pod boki jak basza - Cudnie! A co…
- Jupi! - wrzasnął Emmett, przerywając mu. - Będzie więcej głów do przetrącenia!
Wyciągnął z tylnej kieszonki piłę łańcuchową, po czym pobiegł na grzyby.
- Buahahaha! - zaśmiał się Jazz z błyskiem w oku - Tryśnie krew, zaiste! Albo nie! Pobawmy się w Indian!
Złapał Bogu winnego wróbelka i próbował wyrwać mu kilka piórek.
- Nikt się nie będzie bawił w Indian, bo to ja jestem jedynym, prawdziwym, Indianin wodzem plemienia! Zakazuję zabawy we mnie! - krzyknął Jacob, wychodząc spod ziemi.
- Od kiedy to kundle są wodzami plemienia? - wykrzyknęła oburzona Rosalie.
- A od kiedy blond laski wtrącają się w sprawy plemienia? - odparł Jacob.
- Od kiedy ród Blacków śmierdzi jak gaciorki w serduszka Emmetta.
- Widziałaś gdzieś moje gaciorki w serduszka?! - zawołał Emmett.
- Jacob je sobie pożyczył - odpowiedziała Rose, krztusząc się ze śmiechu.
- Jak mogłeś? Pięć dni ich szukałem - wrzasnął wampir i rzucił się na Jake'a.
Wtedy weszła Bella i potknęła się o dywan. Uderzyła głową o szafkę, która stała w pobliżu, i odpadła jej głowa. Edward rzucił się ukochanej na ratunek, próbując przykleić głowę na super klej zrobiony ze śliny Jacoba, ale jej głowa była pusta i cały klej wpadł do środka. Wampir się tym nie przejął - zaczął wylewać klej z głowy i poupychał do niej waty cukrowej zrobionej przez Sue. Okazało się niestety, że przykleił jej głowę nie w tę stronę, w którą powinien, dlatego Carlisle postanowił zeszyć głowę Belli igłą dentystyczną. Pomylił ją z włosami Rosalie, więc głowa znów odpadła, tocząc się prosto do kałuży. Wtedy zjawiła się Victoria, która mogła wreszcie się zemścić na Edwardzie, i połknęła głowę w całości. Na jej nieszczęście była ona nieświeża i strasznie ją zemdliło. Zwymiotowała wszystko na najnowsze buty Edwarda. Ten, rozwścieczony, że zniszczyła jego wspaniałe ciżemki, kopnął ją w brzuch. Wampirzyca zwymiotowała kolejną porcję, tym razem na nową sukienkę Alice. Tej spodobała się nowa zabawa i zawtórowała Victorii, wymiotując wprost na Emmetta, ziewającego tak potężnie, że wszyscy przewrócili się na Rose, która pod ciężarem rodzinki.... zwymiotowała. Carlisle krzyknął, aby się uspokoili jednak Esme puściła mu pawia na twarz i musiał iść się umyć. Niestety po drodze przypomniało mu się, że nie zapłacili rachunków i odcięli im wodę. Nie mógł już dłużej wytrzymać i pobiegł poszukać jakiejś kałuży w okolicy. Tymczasem Edward dopasowywał głowę zwłokom Belli. Po wielu wysiłkach udało się i głowa była na swoim miejscu, ale dziewczyna nie mogła się obudzić. Nie cackając się trzasnął ją w twarz Panem Deską. Wtedy Bella cudownie ożyła i stwierdziła, że ma ochotę na tortillę z McDonalda. Pojechali z Edwardem do zacnego fast foodu, ale tortille były sprzed dwóch tygodni. Bellę zemdliło i zwymiotowała na Tanyę, która siedziała przy stoliku obok, jedząc krwiste McNuggets. Wtedy wszedł Charlie. Kupił McFlurra i wyszedł, ale wrócił po chwili, bo zapomniał paragonu, a musiał do toalety. Nie mógł go jednak znaleźć, więc poszedł się odlać na trawnik przed McD.
Przyłapał go na tym sam Ronald McDonald, jednak Charlie uciekł mu, gdyż Bella nauczyła go bardzo szybko biegać. Niestety Ronald McDonald miał chody u sfory i poprosił Quila, aby ten sprowadził uciekiniera i zamówił do tego frytki. Okazało się, że zamówił je bez ketchupu, a Bella chciała z ketchupem. Pozwała go do sądu, wygrała proces… i tak oto nadszedł koniec ery McDonalda. Ludzie zaczęli żywić się w KFC, gdzie właścicielem był w owym czasie sam Billy Black. Ale Billy zamiast kurczaka preferował rybki ze stawu w jego ulubionej panierce, przez którą Charlie strasznie się roztył. Black sfinansował mu operację zmniejszenia żołądka, po czym Charlie popadł w anoreksję. Od tego momentu zapanowała moda na anoreksję w Forks i La Push, przez co Jacob strasznie zmizerniał i przestał się podobać Renesmee, za to bardzo spodobał się Zafrinie, która lubiła chudzielców. Ona mu się z kolei nie podobała, bo nie przepadał za wampirzycami, czym naraził się na jej gniew. Wywołała taką oto iluzję: Rosalie w parówkach; Biednego Jake'a zemdliło i przestał je lubić. W tym samym czasie, w salonie, Renee oglądała sto pięćdziesiąt cztery miliony dwieście dwanaście tysięcy trzysta dwudziesty pierwszy odcinek „Mody na sukces” zalewając cały dom swoimi łzami. Gdzie indziej Bella próbowała namówić Edwarda na seks grupowy. Ale jak Ed to sobie wyobraził, dostał choroby sierocej, biegunki, nerwicy, kataru i zaczął się bujać. Bella nie dawała jednak za wygraną, a żeby go przekonać obiecała, że w zamian zatańczy mu taniec Hula ubrana jedynie w reklamówkę z Biedronki. Emmett ochoczo przystał na wszystkie jej warunki. Bella się zdziwiła, bo to Edwarda namawiała, ale Emmett też jej odpowiadał. "A skoro Emmett to i Rose" pomyślała i uknuła iście diabelski plan. Zaczęli zabawiać się we trójkę przed Edwardem, mając nadzieję, że to go zachęci. Potem grali w picipolo na kapsle, na co znudzony Edward postanowił odwiedzić faceta od kablówki. Zmienił jednak zdanie, kiedy zobaczył w kuchni jedną z biedronkowych reklamówek - jego wyobraźnia zrobiła swoje. Wziął jedną i pobiegł szybko, żeby prosić Bellę, na kolanach, aby się w nią ubrała, lecz ona była zajęta puszczaniem sójki w bok. Zajęcie to szybko się jej znudziło i poszła się przebrać w tę, jakże seksowną, reklamówkę z Biedronki.
- Co robisz?- spytał zbity z tropu Edward, kiedy Bella wymachiwała łokciem w powietrzu.
- Nie mogę się przecisnąć przez tę reklamówkę. Przynieś mi kochanie rozmiar L - odpowiedziała Bells. Jako że Edward rozmiaru L nie posiadał, zaczął terroryzować okoliczne Biedronki z bananem w dłoni, żądając takowej. W końcu znalazł pasującą w Castoramie i zaniósł ją ukochanej, której jednak ta reklamówka nie przypadła do gustu. Powiedziała, że albo z Biedronki, albo tańca Hula nie będzie. Edward rozszlochał się, kupił cały arsenał broni i zaczął terroryzować właściciela sieci Biedronka („codziennie.. niskie ceny”).
- Czy ja wyglądam na taką, która się ubiera w Castoramie? - wykrzyknęła oburzona Bella.
- Nie i dlatego tak pięknie ci w takiej biodegradowalnej z kerfura, kochanie - odpowiedział.
- Jeżeli naprawdę jest biodegradowalna, to przepraszam, najdroższy, i oczywiście będę ją nosić. Dzięki! To najpiękniejszy prezent, jaki kiedykolwiek od ciebie dostałam - odparła Bella.
- Mogę kupić ci jeszcze jedną, z Tesco, która po dwóch latach zamienia się w proszek! - krzyknął Edward.
- Nie, dziękuję, kochanie, wystarczy mi ta. Wiesz… ja też mam coś dla ciebie. Wspaniałą bluzkę od Dolce Gabbana, po prostu ostatni hit! Musisz to mieć, kochany! - powiedziała Bella, podając Edwardowi zieloną koszulkę.
- Bella, ty *pip* , *pip*, *pip* i *pip*! - rozłościł się troszeczkę wampir. - Wiesz, że nie lubię zielonych bluzek od Dolcze i Gabany!
- To co powiesz na turkusową? Będzie ci do twarzy! - Bella próbowała załagodzić sytuację.
- O tak! Turkusowa będzie podkreślała refleksy w moich włosach! - ucieszył się Edward.
Kiedy Cullen ubrał koszulkę, Emmett stwierdził, że wygląda w niej jak gej, przez co Edward pobiegł z płaczem do Belli .
- Geje są pociągający - pocieszyła go.
Na co on dumnie wypiął pierś, mówiąc do Emmetta - Widzisz, jestem sexowniejszy od ciebie.
Wampir rozpłakał się i zaczął wołać o pomoc. Natychmiast przybiegła Rosalie zaintrygowana tymi krzykami.
- Dlaczego płaczesz misiaczku? - zapytała blondynka. - Co te bestie ci zrobiły?!
- Bestie?! - zawołał zdziwiony Edward. - Ach, jestem potworem! Wstrętnym potworem! - dodał i łkając pobiegł do miasta. Reszta rodziny ruszyła za nim w pogoń, z obawy o życie mieszkańców.
Niestety spóźnili się, Edward zdążył ugryźć Mika w tyłek, który wyjąc z bólu postanowił się zemścić i porwał Bellę. Zabrał ją do schronu pod ziemią, z którego sam często korzystał, chowając się przed Jess. Ta jednak odkryła tę kryjówkę już dawno i już na nich czekała. Zamierzała nauczyć Mike'a dziergać na drutach, ale z braku drutów (kryzys nadszedł i oszczędności) wybrała szydełkowanie… Mike zaskoczył ją i powiedział, że Edward już go nauczył dziergać na drutach. Zrobił jej kaftan (bezpieczeństwa) i gdy się obróciła nałożył na nią, tyle, że pomylił górę z dołem. Wtedy Jess zaczęła dziękować mu za ten wspaniały prezent: zarzuciła mu ręce na szyję i zaczęła całować, na co on odepchnął ją zbyt mocno i uderzyła się w głowę. Mike był zdezorientowany, ale chcąc pocieszyć swoją ofiarę, zaczął ją całować, kiedy ona krwawiła. Bella w tym czasie zdążyła wydziergać spadochron. Wyskoczyła ze schronu, otwierając swoją robótkę zbyt wcześnie i pofrunęła na drzewo. Nie było jednak takie wysokie, więc postanowiła zeskoczyć na ziemię. Jednak skacząc, złamała sobie obie nogi, bo wiadomo - była lewą Bellą. Chwilowo unieruchomiona patrzyła na gwiazdy, które przypominały jej postacie z Dragon Balla. Wtedy dołączył do niej Edward, by powspominać "stare, dobre czasy". Tak się rozczulili wspominając, że Bella zasmarkała się aż do pasa, a Edward znany wszystkim z wrażliwości, też się zasmarkał, ale po kostki. Na miotle przyfrunęła do nich dobra wróżka <zębuszka> podając im po jednej chusteczce Velvet. Edward podarował jej w zamian jednego z zębów Belli. Nie miała teraz trzonowca, dzięki czemu bardziej podobała się Edwardowi. Jednak kiedy spojrzała w lustro znienawidziła samą siebie i postanowiła zrobić sobie operację plastyczną. Nikt nie chciał podjąć się takiego wyzwania, za wyjątkiem Lei, która, jak wiadomo, nie darzyła jej sympatią. Nienawidziła też Jacoba dlatego wyrwała mu jednego z jego zębów i przykleiła na "Kropelkę" Belli, która z jednym kłem i połamanymi nogami spodobała się Volturi.
Zaproponowali jej prace na pół etatu jako błazen królewski. Zgodziła się, ponieważ chciała uniezależnić się od budżetu Edwarda, a poza tym cieszyła się na myśl o paradowaniu w ciuszkach z dzwoneczkami. Zapomniała jednak, że Emmett dostawał ataku furii na ich dźwięk i zamieniał się w Emmetto-Hulka. Edward zareagował na to z wielkim niesmakiem i wyrzucił Bellę z domu. Nie mając dokąd się udać, poszła do jedynej osoby która ją rozumiała - jej żółw - Tomasz - był bardzo zaciekawiony historią właścicielki. Niestety z natłoku informacji (i braku jedzenia) zdechł. Korzystając z okazji, wypiła jego krew i wyrzuciła biednego żółwika do rzeki.
Chwilę później zorientowała się, że on zamiast płynąć z rzeką, płynął pod prąd i śpiewał "Ups! I did it again", więc szybko wskoczyła do wody i popłynęła za przyjacielem. Ale przybiegł Mike i złapał ją za nogę, bo zapomniał jej oddać złoty pięćdziesiąt.
Bella zaskoczona powiedziała:
- Jak to? Złoty pięćdziesiąt? Przecież to było złoty pięćdziesiąt dziewięć. Ty oszuście!
Chłopak poczuł się bardzo urażony, nawet jeśli Bella miała rację, i siadł pod drzewem, objął kolana rękoma i zamknął się w sobie. Bella na szczęście miała klucz - oryginalna Gerda z pozłacaną powierzchnią i gwarancją jakości. Na Mike'a podziałało to od razu i tak się przed nią otworzył, że Bella musiała zrobić test ciążowy.
- To nie było złoty pięćdziesiąt dziewięć tylko złoty pięćdziesiąt osiem - wtrącił Billy, podjeżdżając na swoim nowym, wypasionym wózku.
- Akurat! Podwędziłeś sobie, złodzieju, jeden grosz, a teraz wciskasz mi kit! - powiedziała Bella i włożyła patyk w szprychy wózka, kiedy Billy przed nią uciekał. Mężczyzna wyleciał w powietrze, robiąc przy tym podwójne salto na tle wielkiego księżyca w pełni i wyglądał niczym E.T. Miał niezłą frajdę lecąc, lecz nagle zaczął spadać i uderzył twarzą wprost w wrzeszczące ze strachu purchaweczki. Ale, jako że miał wypasiony wózek, włączył automatyczne skrzydła i wylądował na dachu domu Cullenów. Rose nie mogła znieść myśli, że wózek Billy'ego na nim stoi, gdyż dopiero co pomalowała go z Alice i Esme na różowo. Wskoczyła na dach i przebiła opony w wózku. Black wystawił jej język, pokazał środkowy palec, wstał z wózka i uciekł, śpiewając "Can't touch this". Niestety, biegnąc nie zauważył zwalonego pnia i potknął się o niego krzycząc głośno: O kurka blaszka…
Natknął się na niego Edward na polowaniu. Już chciał mu pomóc, ale usłyszał w jego myślach, co się stało i jaki chamski był dla jego rodziny, więc udał zagubionego turystę i zostawił Billy'ego w błocie. I wtedy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawiła się owa Kurka Blaszka, czyli nikt inny jak blachara Jess. Leżała na masce zielonego trabanta, a obok niej siedział Eric, próbujący wciągnąć ją do środka, mając niecne plany. Jessica nie chciała być taka łatwa i położyła się pod samochodem.
- Kim jesteś piękna niewiasto? Twe piękno mnie poraża niczym promienie słoneczne! - wysapał Billy, który dopiero co ją zauważył.
- Och, Billy-Romeo! Bóg zesłał mi cię z nieba, bo wiedział, że właśnie ciebie mi trzeba! - mruczała mu do ucha Jess. Potem usiadła mu na kolanka i zaczęła nucić piosenkę, którą kiedyś śpiewał jej do snu Mike, żeby się zamknęła. W tym momencie pojawił się Elvis, który chciał ją poderwać. W srebrnym, olśniewającym kombinezonie wskoczył na trabanta i zaczął tańczyć, ale widząc, że dziewczyna niewyraźnie wygląda, podał jej Rutinoscorbin i obiecał, że wróci za cztery dni. Jednak Jess miała alergię na ten lek i spuchła jej twarz. Billy zaczął jej nakładać na twarz maseczkę zrobioną ze swojej rybiej panierki. Obok pojawił się Jasper, który uspokajał ją, kiedy płakała z bólu. Jednak na nic się to zdało i wkurzona Jess zaczęła go tłuc młotkiem po głowie. Podczas dzikiego pościgu za nim, tak spuchła jej twarz, że białe gałki oczne wytrysnęły spod różowych, napiętych fałdek skóry i poturlały się do miski z napisem „Burek”, należącej do Jacoba. Wilkołak zjadł je, bo bardzo mu smakowały. Kiedy Jessica miała przeszczep gałek ocznych, w szpitalu postanowił odwiedzić ją Edward. Bella dowiedziawszy się o tym, wpadła z zazdrości w złość i zaczęła z nerwów klepać Nessie po tyłku, na co ta zaczęła przeraźliwie krzyczeć i wołać:
- Tatusiu, pomocy!
Do pokoju wpadł Edward, ubrany w różowe futerko, różowe boa, szpilki z różowym puszkiem, umalowany i krzyknął:
- Zajęty byłem!
Na jego widok Nessie się rozpłakała i powiedziała, że jej tatuś wygląda jak Stephanie z Leniuchowa. Po chwili ktoś zaczął do niego wydzwaniać, a w słuchawce odezwał się, nie kto inny, jak Bob Marley. Zaczął mu śpiewać do ucha, a Edward wykonywał iście edwardowski taniec Hula w rytm muzyki. Bella miała już dosyć jego wygłupów i dała mu siarczystego policzka na otrzeźwienie. Po chwili obserwacji z wściekłej zazdrości zaniosła się histerycznym, makabrycznym i zarazem diabolicznym śmiechem. Renesmee, widząc kłócących się rodziców, zwinęła ojcu różowe futerko i wybiegła z domu, ale Edward szybko ją dogonił, zabrał futerko i dał szlaban. Po chwili przybiegła Bella, mamrocząc coś o łyżeczkach. Nikt jej nie słuchał, ponieważ dr Freud stwierdził dwa dni wcześniej, że jest chora na umyśle. Okazało się, że żartował, bo dwa dni wcześniej był Prima Aprilis.
- Wesołych Świąt! - wrzasnął Mike, wchodząc przez piwnicę.
- Udław się jajem! - krzyknął Jacob, który przez święta przybrał na wadze. Postanowił zapisać się na balet. Jednak jego koordynacja ruchowa pozostawiała wiele do życzenia i - mówiąc potocznie - doszczętnie zniszczył studio baletowe już na pierwszych zajęciach. Dostrzegł go jednak mistrz bregdenca, pan L., i przyjął go na nauki. Jacob był tak wniebowzięty faktem, że bregdenca będzie go uczyć nie kto inny, jak sam pan L., że nie zobaczył nadjeżdżającego samochodu. Jednakże w porę pan L. zauważył, co się święci i zachwycił Jacoba swoim brawurowym wykonaniem salta w połączeniu z kogucim skokiem, co niestety tak zafascynowało chłopaka, że cofnął się, omijając auto, ale wpadając pod traktor, który jak się okazało prowadził Sam wraz z Emily. Na szczęście biednemu Samowi, który prowadził traktor, nic się nie stało. Za to Emily wyleciała z maszyny i urwała sobie prawą nogę i jeden palec u lewej ręki.
- I tak jesteś piękna, kochanie - powiedział Sam, zeskrobując z krawężnika głowę Emily. Niestety nóż, którym skrobał jej głowę wypadł mu z ręki i wbił się w jej ucho. I tak oto straciła słuch. Sam rzucił się szybko by pozbierać resztę części, aby można je było spokojnie przyszyć. Jacob nie mógł pogodzić się z tym, że pozbawił Emily nogi, palca oraz słuchu, postanowił więc wynagrodzić jej to całując ją na siłę. Ale dziewczyna wciąż miała drugie ucho, jednakże i tak na nie nie słyszała. Wiadomo, że Jacob słynie z tego, że całuje dziewczyny na siłę, więc Emily odgryzła mu język i Jacob przestał mówić. Znajoma też jest szybka regeneracja wilkołaków, więc Jacob podjął się przepraszania Sama, co wilkołaki okazują wsadzając sobie palec w pupę. Sam wybaczył Jacobowi, a na znak zgody klepnął go w pośladki. Reszcie wilkołaków bardzo się to spodobało i też zaczęli klepać się po pupciach. Tak się klepali, że przegapili "Pierwszą miłość", a ponieważ dzień bez tego arcy doskonałego serialu wydał im się nudny, zaczęli sami odgrywać jeden z ulubionych odcinków. Jacob jako pierwszy zaklepał rolę Kingi. Wtem wbiegł Edward, cały w nerwach, i krzyczał:
- Oglądajcie "Modę na sukces"! Taylor żyje!
Wyśmiali go i powiedzieli, że wolą oglądać "M jak miłość". Edward się zdenerwował i uderzył Jacoba, który wycelował palcem (tym którego przed momentem trzymał w pupie) w pierś Edwarda, splunął na dywan i sapnął:
- Ty… Ty… Edwardzie, Ty…
- Jake, nie przeklinaj przy Renesmee! - Bella tak się zbulwersowała, że aż się opluła.
Wtedy Jacob wyciągnął papier toaletowy który mu się przykleił do tyłka i podtarł Belli bródkę.
- O tu się oplułaś, tu - powiedział i zaczął polerować jej twarz.
Bella tak się wkurzyła na Jacoba, że czepia się jej plucia, że poleciała do La Push zrobić z wilkołakami konkurs plucia na odległość. Oczywiście przegrała, z płaczem poleciała do Edwarda i kazała mu śpiewać piosenkę na uspokojenie.
- Bo ja tańczyć chcę… - zaśpiewał Edward.
Edward musiał zrobić usta-usta, ale od tego Jacob jeszcze bardziej zaczął się dusić i dostał zapaści. Renesmee widząc to zemdlała, upadając na Emily, którą Sam w dalszym ciągu zeskrobywał z ziemi. Tak niefortunnie upadła, że odleciała jej głowa i potoczyła się do rzeki.
Bella wskoczyła do kajaka górskiego i zaczęło gonić głowę. Jednak w kajaku była dziura, którą wcześniej zrobił Jacob, i Bella wraz z kajakiem zaczęła się topić na co Edward zareagował głośnym krzykiem i ruszył na ratunek. Zapomniał jednak, że nie umie pływać i topili się teraz we trójkę. Wtedy przyjechał Billy na swojej wyścigówce (czyt. wózku) i rzucił im koło ratunkowe zakupione po drodze w sklepie Newtonów. Lecz Mike był świnią i nasmarował wcześniej koło olejem uniemożliwiając topiącej się trójce ratunek. Nagle pojawiła się Victoria przefarbowana na czarno i z zakolczykowaną twarzą w towarzystwie emo-Jamesa. Towarzyszył im Laurent ubrany w strój króliczka Playboya. Esme z przerażenia zaczęła się dusić, Carlisle modlić, a reszta prócz Belli, Edwarda i Jacoba, którzy wciąż się topili, uciekła. Paul zaczął krzyczeć, Jared zmienił się w wilka, Embry dostał biegunki, Quil zaczął jeść, Emily szlochać, a Sam nadal ją zeskrobywał.
Nagle pojawił się Aro w stroju z lat osiemdziesiątych i zaczął śpiewać „Dancing Queen”. Szybko przestał, ponieważ został obrzucony pomidorami ze szklarni Cullenów. Wpadł we wściekłość i wyrzucił skrobaczkę Sama daleko w las. Na domiar złego pojawiła się Leah, krzycząc:
- Haha! To wszystko wina Sama! A Emily ma grzybicę stóp! Haha!
- Nie! Już nie muszę chodzić do lekarza, teraz kurzajki usuwa mi mama! - krzyczała Emily wpół zeskrobana. I nikt nie zwracał już uwagi na wrzaski topiących się.
- Chyba zapomniałam zakręcić kran. - Bella popatrzyła na wodę, która przykryła wszystkich jej znajomych. Wtedy przyleciały Atomówki i uratowały sytuację. Prawie-topielcy dochodzili do siebie na trawie, a potem wszyscy poszli na piknik, na którym śpiewali piosenki. Zauważył ich producent filmowy i zaproponował im musical. Dodał jeszcze, że mogą poprosić dowolną liczbę znajomych o wzięcie udziału w castingu i wybrać tytuł dla musicalu. Na przesłuchaniu zjawili się wszyscy Cullenowie, cała sfora oraz Mike, Angela i Jess, ta ostatnia świeżo po powiększeniu biustu. Pochylając się nad scenariuszem, zapomniała o swoich nowych zderzakach (miseczka D), a te, wesoło podskakując, śpiewały melodię z "Krasnoludków". Po długich naradach postanowiono ustalić tytuł musicalu. Leah wymyśliła, że nazywać się będzie "Godzilla spotyka miłość". Siebie obsadziła w roli pierwszoplanowej (miłość), a Jacoba na drugoplanowej (jako Godzillę). Jednakże Emmett, znany ze szczególnej wrażliwości, wybrał Shreka i postanowił uwolnić miłość od Godzilii. W osła wcielił się Edward, który, by przygotować się do roli, zapuścił włosy. Esme i Carlisle mieli zagrać Jasia i Małgosię, ale… Bella się nie zgodziła.
Uznała, że to będzie kazirodztwo i obsadziła Rosalie na miejscu Małgosi a Billego na miejscu… Jasia. Zaś sama Bella zagrała stojak na parasole, bo jak sama w jednym z wywiadów stwierdziła „Najbardziej identyfikuje się z tą rolą”. Renesmee, chcąc też grać główną bohaterkę zaczęła kłócić się z Jessicą i wyrwała jej wszystkie włosy. Jessica chcąc się odegrać zabrała jej ulubioną lalkę Barbie i uciekła, więc Jess zmuszona została zagrać hinduska mniszkę, a Renesmee zajęła rolę ratowniczki ze ”Słonecznego Patrolu”. Jednak Nessie do tej roli potrzebowała większego biustu. Zatrzymał ją Mike i powiedział tonem znawcy, że nadawałaby się na rolę szalonego kanibala. Jacobowi odwidziała się rola Godzilli i zamarzył by być Tinky Winky, ale nie mógł nigdzie znaleźć swojej czerwonej torebki. Reszta nie chciała zagrać w musicalu, bo bali się, że będą gorsi od "High School Musical", albo, że Zac i Vannesa z „HSM” nie dadzą im swoich autografów! Wpadli więc na pomysł nakręcenia drugiej, lepszej wersji „Mody na sukces”. Nessie miała być Brooke, ponieważ świetnie ruszała biodrami. Edward stwierdził, że będzie grał Ridge'a, ponieważ jest tak samo przystojny, na co Rosalie się opluła. Gdy to zauważyła, to jeszcze się osmarkała. Bella w tym czasie wymyśliła, że da Renesmee szlaban i sama zagra Brooke, tak więc ćwiczyła przed lustrem kręcenie biodrami. Jednak gdy tylko obsada prawdziwej "Mody na sukces" dowiedziała się, że ktoś chce kręcić ich drugą część, wpadli w szał i wysłali prawdziwego Ridge'a do Forks. Jacob, aby go udobruchać, włożył mu palec w tyłek. Reszta świata z Edwardem i Bellą na czele, była tak oszołomiona, że nie była w stanie nic powiedzieć. Ridge zrobił jednak unik, gdy dowiedział się o tym, i uciekł szybko z Forks okradając miejscową Biedronkę. Wszystkie ekspedientki z ów marketu zaczęły gonić Ridge'a i wołać:
- Ridge! Jesteś boski!
Edward bardzo się wkurzył, że wolą go od niego i przerzucił się na Lidla. Widział w tym jednak pewne plusy i od razu poszedł na zakupy, bo jak wszyscy wiedzą, Lidl jest tani. Niestety, szybko zorientował się że, w Lidlu nie ma Domowych Obiadków, więc cicho szlochając, wybiegł ze sklepu. Wpadł po drodze do Carrefoura po kartę rodzinkę i zrobił zakupy o pięćdziesiąt procent taniej, na co od razu poprawił mu się humor. W tym czasie Jacob cicho szlochał, bo chciał komuś włożyć palec w tyłek, ale wszyscy od niego uciekli. Sam sobie włożył, co mu się bardzo spodobało. Wszyscy wokół nie mogli na to patrzeć, więc postanowili, że upieką razem ciasto bananowe. Przygotowali: banany, mleko, rodzynki, masło, proszek do pieczenia oraz trochę gwoździ. Co do ostatniego składnika nie byli pewni, lecz mistrz kuchni Billy powiedział, że tak ma być! Zapomnieli jednak o najważniejszym składniku: o niezawodnych przerzutkach Shimano. W ten sposób stworzyli Ciasteczkowego Potwora, który rzucił się na ulubione ciasteczka Jaspera. Kiedy Jasper zobaczył, jak sponiewiera on jego słodkości, wybuchnął histerycznym płaczem i zaczął okładać podłogę pięściami aż powstały dziury. W jedną z takich dziur wpadła Bella, która właśnie weszła do kuchni. Kiedy próbowała wyjąć stopę i ta nie chciała wyjść i Bella postanowiła poprosić Alice by przyniosła jej piłę. Ale Alice zamiast piły przyniosła Belli grabie. Zanim je jednak dostała, zdesperowany Japer udał się do lasu, aby pograbić liście, ponieważ musiał się zrelaksować po sytuacji z ciasteczkami. Kiedy Alice zabrała mu grabie dla Belli, Jasper uznał, że nikt go nie kocha i wysłał podanie o pracę u Volturi. W przypływie złości połamał grabie, więc Bella musiała zadowolić się łopatą. Aro, Marek i Kajusz zastanawiali się, czy referencje Jaspera są na tyle wystarczające, by przyjąć go jako babcię klozetową, natomiast Bella biła się łopatą po głowie. Po krótkim czasie Volturi postanowili go przyjąć, aby czyścił klawiatury od komputerów. Smutny wampir podczas pracy wygadał się, że Cullenowie ze sforą robią „Modę na sukces 2”.
- Toż to niemożliwe! - zdenerwował się Aro i rozszarpał na strzępy figurkę Pattinsona, która stała na jego biurku.
- A właśnie, że możliwe. Bo my jesteśmy najlepsi i zrobimy wielką furorę! - zawiwatował Emmett śliniący się na widok stringów Ara. Kiedy Aro zauważył, jak Emmett ślini się na jego nowe springi, postanowił wysłać Felixa do sklepu, by kupił mu takie same.
- Tylko nie idź do Biedronki - ostrzegł Edward unosząc ostrzegawczo palec, który niespodziewanie chwycił Jacob i wsadził sobie w tyłek. Kiedy Black wreszcie wyjął palec ze swojego tyłka, Edward włożył go sobie w prawą dziurkę od nosa. A potem przełożył go do ucha.
Wtedy przybiegła Bella i kazała sobie włożyć palec do… buzi. Tymczasem Felix posłuchał przestrogi i udał się do Tesco, aby kupić stringi. Niestety już ich tam nie dostał, bo szybko rozeszły się po ostatniej promocji "Kup dwie pary stringów, a dostaniesz wyciskarkę do soku GRATIS!". Zawiedziony wrócił do zamku, gdzie czekał na niego… Jacob, który miał na sobie jego ulubione niebieskie stringi. Gdy Felix go zobaczył, przypomniał sobie, że miał kupić jeszcze chleb i wrócił do Tesco. Jednak chleba już nie było, bo wszystko wykupiła Rosalie, która wypycha sobie nim stanik. Felix postanowił więc kupić alkohol. Niestety, nie dostał jeszcze wypłaty od wielkiej trójcy i stać go było tylko na denaturat. Wypił go raz-dwa i zaczął się dusić.
- Ale czad! - wysapał i nagle do głowy wpadł mu genialny pomysł. Wymyślił, że zostanie autorem książeczek dla dzieci! Szybko pobiegł na dział papierniczy, chwycił kartkę i długopis. Jednak konkurencja doprowadziła go do bankructwa, nie stać go było nawet na denaturat. Czym prędzej złapał stopa i pojechał pić wodę z Wisły. Okazało się, że rzeka wyschła po tym, jak spragniona rodzinka Cullenów zaczęła z niej pić. Zrozpaczony usiadł na brzegu i począł nucić ballady. Kiedy usłyszał go Billy, postanowił jak najszybciej przyjechać do niego na swoim dwukołowcu. Stary, poczciwy Billy niestety nic nie mógł poradzić na desperację wampira. A próbował wszystkiego: tańczył przed nim hip-hop, śpiewał "Bajlando", udawał wilka (to mu wychodziło najlepiej), ale nic nie zadziałało. W końcu zabrakło mu pomysłów. Usiadł koło wampira i podparł podbródek dłońmi.
- Mój przyjacielu, czy możesz wyjaśnić mi co się stało do licha z tą Wisłą?
- Nie mam pojęcia - zdziwił się Felix rozkładając ramiona. - Wzięliśmy tylko po jednym małym łyczku! Łyczeczku! - Nagle spostrzegł coś nad głową Billy'ego i wytrzeszczył oczy - Dżizes! Co to, kurna, ma być?!
Felix zobaczył Emmetta, który kucał pochylony nad tyłkiem Jacoba i śpiewał… góralską piosenkę, bo chciał załapać się do zespołu pieśni i tańca.
- Hej! Nieźle śpiewasz - krzyknął Felix. - Dołącz do Volturi Band!
- Tak! Dlaczego wcześniej na to nie wpadłem? - odpowiedział uradowany Emmett.
- Bo grałeś w „Modzie na Sukses 2” - przypomniał Jacob. - Ale nic z tego. Nie zagrasz w Volturi Band, bo oni promują Biedronkę.
- O nie! Apokalipsa! I co ja mam teraz zrobić? No co? - krzyczał zdesperowany Emmett.
- Kup sobie pistolet na wodę? - zaproponował Felix wzruszając ramionami.
- Po co mi, jak nie ma wody w Wiśle? - krzyknął zrezygnowany Emmett i począł okładać pięściami najbliżej stojącą osobę, czyli Jacoba, jak to miał w zwyczaju w przypływie bezradności. Jacob, nie wiedząc co się dzieje, kucnął na brzegu Wisły i zaczął płakać, że zawsze wszyscy go biją… O dziwo z łez Jacoba zaczęła tworzyć się kałuża, która szybko się rozprzestrzeniała. Poziom wody w Wiśle gwałtownie się podnosił, a widząc to, Emmett bił coraz to mocniej Jacoba, aby nie zaprzestał cudownego wyczynu.
W ten oto sposób Wisła wróciła do swojego pierwotnego poziomu. Wtem Emmett powiedział:
- Idę po ten pistolet! - I w podskokach popędził do najbliższego Tesco. Nie mieli jednak pistoletów, ale znalazły się plastikowe pisanki na wodę. Tam spotkał Kajusza, który przechadzał się właśnie między półkami i szukał męskiej konfekcji.
- Nie widziałeś gdzieś niebieskich stringów? - zapytał Kajusz.
Emmett skierował go do działu z różnorakimi nićmi i uciekł do kasy, śmiejąc się cicho.
Już chciał zapłacić za pisankę, kiedy Kajusz go dorwał i zapytał, co ma zrobić z tymi nićmi.
- Włóż je sobie tam gdzie Jacob wkłada swoje palce i zatańcz taniec deszczu - powiedział Emmett podrzucając swoja pisankę. Wpadła ona na półkę z karmą dla psów, po czym wszystkie pospadały prosto na Kajusza. Wampir bardzo się ucieszył że karma go przygniotła, bo miał na jej punkcie obsesję. Chwilę się podniecał, a potem, chcąc wyjść spod karmy, zaczął bezładnie ruszać rękami i nogami, niestety na nic się to nie zdało. Stwierdził, że najłatwiej będzie ją zjeść.
Kiedy to uczynił, zrobił się wielki jak balon i idąc zatoczył się na Emmetta. Tak się zatoczył, że na niego spadł i urwał Emmettowi nogę w kolanie, tak, że kość wystawała na około dwadzieścia centymetrów. Rosalie nieźle się zdenerwowała i już chciała pozabijać wszystkich Volturi, gdy Emm powiedział:
- Kochanie, nie martw się, Carlisle zaraz mi naprawi tę nogę, to drobiazg.
I wtedy stała się światłość. Była ona tak biała, że Bellę oślepiła. Jednak z miłości odnalazła ona Edwarda po dotyku. Wielce zdziwiony powiedział:
- Gdzie pchasz łapy? Nie znam cię.
- Ale Edwardzie! To ja Bella! Jak to mnie nie znasz? Jeszcze niedawno podzieliłeś się ze mną pumą!
- Zaprawdę powiadam Ci, to nie była puma… - odparł tajemniczo Edward.
- Nie interesuje mnie, co to było. Chcę wiedzieć tylko, dlaczego wygadujesz takie głupoty?
- No to co w takim razie? Jessicę może, hę? - zaśmiała się sztucznie Bella, a Edward zrobił głupią minę i spuścił głowę.
- Niech jej ziemia lekką będzie - odpowiedział, niby to do siebie, szeptem Edward.
Niestety wszyscy zebrani usłyszeli, co szeptał pod nosem i… Kupili nowy czajnik elektryczny.
Nagle Alice wpadła w trans, bo miała nową wizję. Widziała w niej Jaspera i Aro na zielonej łączce, w strojach bikini i w dwuznacznej pozycji. Dziewczyna ostro się wkurzyła i dała Jasperowi w twarz z pytaniem:
- Jesteś homoseksualistą?!
- Nie, tylko pedofilem - pragnął usprawiedliwić się Jasper - Aro obiecał mi małych wampirków i wampireczki przed czternastką jak się z nim poprzytulam na łące…
- To takie podniecające… - zamruczał niewiadomo skąd Kajusz.
- Zamilcz Kajuszu - krzyknął Marek, biegnący ku nim w zwiewnej sukience koloru różowego.
A tuż za nim cała świta Volturich w czerwonych stringach, z uszami jak króliczki Playboya. Zaczęli tańczyć makarenę, a Jasper tak się wystraszył, że schował się za Alice, mimo że była od niego o wiele mniejsza. Sfora odebrała to jako wyzwanie i urządzili bitwę hip-hopową, a Jacob wystukiwał rytm palcem w tyłku. Nagle z krzaków wypadł twórca magazynu "Playboy" i poprosił świtę Volturi, by zamieszkali z nim w jego willi. Odrzucili propozycję, bo właśnie spieszyli się na casting do You Can Dance, który odbywał się w Grudziądzu - stolicy niebieskich stringów i Biedronki! Kiedy Piróg zobaczył Ara, kazał mu założyć niebieskie stringi i zaciągnął go do damskiej toalety, gdzie wymalował go czerwoną szminką. Kiedy wychodzili, Aro wskoczył Pirógowi na ręce i w tej pozycji weszli na wizje. Egurolla, zobaczywszy ich, dostał padaczki i rzucał się po podłodze. Weronika skoczyła na widownie, miażdżąc przy tym Kingę Rusin, robiącą Egurolli usta-usta. Wszyscy Cullenowie postanowili wystąpić w tym odcinku programu. Już od miesiąca przygotowywali swój hip-hop wackin i czuli, że wypadną w nim naprawdę świetnie.
Okazało się jednak, że są za dobrzy jak na ten program i Egurolla odesłał ich do „Fabryki gwiazd”.
- Za wysokie progi na Cullenów nogi - powiedziała Kayah, która nie zgodziła się na udział rodziny w programie. Odwrócili się do niej tyłem, ściągnęli spodnie, pokazali Kai pupki i z wysoko podniesionymi głowami udali się z powrotem do Forks. Następnego dnia rano zobaczyli na okładce „BravoGirl!” swoje pupcie. Biedna Rosalie zamartwiała się, że jej pupka nie wylądowała na okładce „Vogue”, Alice - „Avanti”, Esme - „Werandy”, Carlisle - „Poradnika zdrowia”, Emm - „BravoSport”, Jasper - „Poradnika dla zestresowanych”, Edward - „Logo”, a Bella - „Książki kucharskiej”, więc blondynka zrobiła sobie dużo ładnych fotek swojej pupci i wysłała do czasopisma „Star” i ”Vogue”. Niestety wyskoczył jej na ślicznych pośladkach wielki czerwony pryszcz. Poprosiła więc Emmetta żeby go jej wycisnął, ale Emmett wolał grać w piłkę z Jasperem i nie mógł jej pomóc.
Chętny jednak się znalazł, a był to Jacob. Rosalie jednak wolała chodzić z pryszczem na tyłku niż pozwolić Jacobowi dotknąć swojej pupci. Black strzelił focha i poszedł się wypłakać Belli.
Ona jednak zabawiała się z Edwardem na stole w kuchni, więc poszedł do Esme, która dała mu na pocieszenie wielką kokardę na głowę i odesłała do Carlisle'a. Doktor pojechał do szpitala, więc Jacob postanowił udać się do Billy'ego po pomoc. W związku z tym, że martwił się on o syna, dał mu prezerwatywę, która nie dość że miała dwadzieścia lat (po dziadku), to była jeszcze dziurawa… Jacob po dłuższym zastanowieniu stwierdził, że prezerwatywą przecież pryszcza nie wyciśnie, więc poszedł do dupologa. W tym samym czasie Rosalie z żalu zaczęła się tłuc patelnią po głowie. Widząc to, Cullenowie zadzwonili na TV Mango i zamówili nową chromowaną patelnię plus skórzany portfel GRATIS! Zamiast portfela dostali bobra, który zna tysiąc bitów.
Kiedy doszła przesyłka, włączyli bobra, który zaczął wszystkich opluwać i wtedy właśnie przydała się prezerwatywa Jacoba w rozmiarze XXXL. Jake widząc, że bóbr porwał jego prezerwatywę na strzępy zamienił się w wilka i ruszył na pojedynek na beaty z bobrem. Nie dogonił go jednak, bo skacząc przez rzekę, połamał sobie nogi. Bóbr zrobił mu profesjonalny opatrunek i mogli zacząć pojedynek. Nie przewidział, że Jacob najpierw będzie chciał mu wsadzić palec w tyłek. I to palec od nogi… a że był przemieniony, więc palec u nogi wilkołaka <ałć> nie jest niczym fajnym. Okazało się, że bóbr ma paranormalne zdolności i umie czytać w myślach, więc wyczytał w myślach Jacoba co ten chce mu zrobić i uciekł. Jednak wrócił po chwili, bo zapomniał zakręcić wodę. W tym czasie Renesmee do niego zadzwoniła i zapytała, czy nie miałby ochoty na długi rejs po Atlantyku najnowszym statkiem Prytanic. Jacob nie mógł, bo nogi mu się jeszcze nie zrosły i mimo opatrunków nie mógł chodzić… Bóbr odpowiedział jej beatowo, że bardzo chętnie się z nią wybierze. Ale Renesmee nie znała języka beatowego, więc postanowiła załatać lukę w swojej edukacji językowej i zwróciła się z prośbą do Emmetta, aby ten kupił jej kurs do nauki języka beatowego zamiast nowych hantli. Ale, że Emmett był przeciwnikiem beatowania, postanowił że kupi jej... gramofon. W tym samym czasie w Forks pojawił się brat bobra, który zna tysiąc beatów, a mianowicie bóbr, który umie liczyć do tysiąca, więc Renesmee miała nowy problem. Tymczasem gdzieś nad rzeką, załamany Jacob ćwiczył wsadzanie palca w pupę owadom, gdyż jego poziom był za niski. Niestety za każdym razem rozwalał je od środka i musiał wypróbować na czymś większym… Zrezygnował jednak, ponieważ bardzo zgłodniał, a poczuł nadchodzący z oddali zapach świeżo upieczonego ciasta Esme. Pobiegł szybko w stronę źródła woni, ale okazało się, że to nie ciasto… a wielka, wielka szynka Charliego. Charlie właśnie bił się z Billym na kije od hokeja, więc szynka leżała na ziemi. Jacob pojął, że ma szansę. Był już tuż-tuż, ale Alice to przewidziała i odebrała mu szynkę mówiąc: "Najpierw umyj paluchy, ty brudasie". Dała mu mydło, ale zapomniała o wodzie.
- Ej, oddawaj moje mydło! - Zza krzaków na białym rumaku wyjechała Jane.
- Ha! A ja mam wodę! - zawołał Charlie, jadąc wozem strażackim.
Widząc to, Jake porwał Alice z szynką na ręce i rzucił się do ucieczki. Biegnąc do lasu, wpadł w drzewo, a Alice wypuściła z rąk mięso, która zanim spadło na ziemię, upadło na olbrzymi kamień, który pociął je na dwadzieścia dwa równiutkie plasterki. Na dwadzieścia plasterków rzuciła się oszalała Jessica, która miała przestrzegać ostrej diety, ale jej się odechciało. Dwa pozostałe zjadł Billy, który śledził Alice i Jacoba. Jasper, zazdrosny o Alice, zwołał swoich nowonarodzonych kumpli, ale zamiast nich przyszły Smerfy z odsieczą. Niestety stanęły mu w gardle. Papa Smerf, Smerfetka i Pracuś obmyślili plan wyswobodzenia Alice, ale pan Gargamel nie próżnował i… zajadał się właśnie placuszkiem kochanej Esme. Placuszkiem z gumijagód zbieranych podczas pełni przez Jacoba.
- Nie cierpię placuszków z gumijagód - powiedział Smerf Maruda i poszedł na skargę do Gargamela. Ten jednak obmyślał chytry plan, gawędząc z Esme nad herbatką. Z lodówki podsłuchiwała ich Bella. Jessica była taka głodna, że po dwudziestu plasterkach szynki jej apetyt się zwiększył i otworzyła lodówkę, z której wypadła Bella.
- Yyy, Bells, ty suczko, co ty tu robisz ? - zapytała Jessica.
Bella jednak nic nie odpowiedziała, tylko wyszła z lodówki, zataczając się i śpiewając pod nosem. Jess już miała wyciągać świeżą kiełbasę z lodówki, która okazałam się pusta. Natychmiast zaintrygowany przybiegł treser lwów, który na lewo handlował kiełbasą i uzupełnił zapasy. Jessica mogła odetchnąć z ulgą. Jednak tego nie zrobiła, gdyż zobaczyła, jak Mike zabiera cały zapas kiełbasy i biegnie w tym samym kierunku, w którym zataczała się Bella.
Zaraz pognała za Mikiem z szybkością wampira, bo nie chciała, aby podzielił się z Bellą kiełbasą. Jessica rzuciła się za nim w pogoń, po drodze potykając się o Edwarda, który plewił właśnie ogródek Esme. Zdziwiła się mocno, widząc, że Edward zostawia motykę i truchta w tym samym kierunku, co Mike i Bella.
Zdziwiona nie zauważyła Emmetta, który kręcił bączki na trawniku i tym razem potykając się o niego, upadła. Twarzą trafiła w górkę kompostu, którym Esme "karmiła" roślinki. Nadopiekuńcza Esme zabrała Jessicę do doktora, mimo jej zapewnień, że nic sobie nie zrobiła. Lecz kiedy zobaczyła doktora Carlisle'a zemdlała, uderzyła głową o róg stołu i polała się krew.
Esme stwierdziła, że tak dłużej nie będziemy się bawić i rzuciła się na Jessikę i jej krew, po chwili dołączył do niej Carlisle, Edward i Bella, tylko Jasper krzyczał :"Przestańcie! ", ale został unieruchomiony przez Emmetta, któremu Rose i Alice przyniosły po kubku świeżutkiej krwi Jessiki. Nagle wszedł Jacob… i zemdlał.