|
W tym numerze tygodnika "Przegląd" przeczytasz także:
Bezpieka w speckomisji
Komisja ds. Orlenu jako ekspertów zatrudniła autorów „sprawy Oleksego” oraz lustracji Wałęsy i Kwaśniewskiego...
Szachidki i czarne wdowy
Sieją grozę w Rosji, mordują Izraelczyków, atakują od Kaukazu po Synaj. Terrorystki samobójczynie, szahidki, oblubienice Allaha, stały się cudowną bronią dżihadu.
Amnezja historyczna
Mimo obszernej dyskusji na temat stosunków Polska-Niemcy nie znamy w pełni powojennych skutków prawnych o poważnym znaczeniu dla Polski. Czy istnieją jeszcze polscy eksperci, którzy się nimi zajmują?
Dlaczego stawiamy na Stany Zjednoczone
Jakie mamy stosunki z Niemcami? Co się dzieje z Rosją? W którą stronę zmierza świat?
Mieszkańcy okolicznych wiosek opowiadają wieczorami w gospodach, że Helmut Simon dobrowolnie podążył na spotkanie śmierci - tak jak jego brat Oetzi pragnął umrzeć w górach i zostać pogrzebany przez śnieg. Późnym popołudniem powiał silny wiatr, z ołowianych chmur gęsto sypnął śnieg. Kiedy wędrowiec nie wrócił do wieczora, Erika Simon zaalarmowała żandarmerię. Natychmiast rozpoczęto poszukiwania. Wzięła w nich udział ekipa ratowników górskich z Bad Hofstein z psami tropiącymi. Później wsparło ich około 80 żołnierzy oraz żandarmi alpejscy. Ale w sobotę i w niedzielę spadło pół metra śniegu, chwycił mróz. Szybko stało się jasne, że zaginiony mógł w takich warunkach przeżyć najwyżej jedną noc, że ratownicy szukają już tylko ciała.
Na próżno śmigłowiec przez trzy godziny krążył nad regionem Gamskarkogel - biały całun pokrył wszystko. Ekipy ratownicze w trzech łodziach pływały po rzece, nurkowie spenetrowali górskie stawy, ale nic nie znaleźli. Pomoc zaoferowali różdżkarze i rozmaici parapsychologowie. Jeden z nich, Hans Hendrik-Peters z Hesji, zapewniał, że wskaże na mapie miejsce tragedii i wywodził: „Herr Simon był z całą pewnością reinkarnacją Oetziego, którego szczątki odnalazł. Wynika to chociażby z niesłychanego podobieństwa rysów ich twarzy”. W końcu stało się to, na co liczyli doświadczeni ratownicy. 22 października rozhulał się fen, ciepły alpejski wiatr, i stopił pokrywę śnieżną. Nazajutrz myśliwy Bartholomäus Kranabetter, patrząc przez lornetę z ambony, ujrzał czerwony punkt w wąskiej, stromej szczelinie górskiego strumienia. Była to kurtka zaginionego.
Okazało się, że Helmut Simon poszedł nie na Gamskarkogel, lecz na sąsiednią górę Gaiskarkogel. Tam przypuszczalnie podążał nieoznakowaną ścieżką dla myśliwych, potknął się i runął 100 m w dół. Zginął na miejscu na wysokości ponad 2 tys. m. Zwłoki leżały kilka dni pod śniegiem, dlatego ich nie spostrzeżono. Niektórzy przypuszczają, że Simon wspiął się na Gaiskarkogel, aby tam zostać na zawsze. Być może, jeśli rodzina tragicznie zmarłego dostanie znaleźne za słynną mumię, nie nacieszy się nim długo. Władze Kraju Salzburskiego mogą zażądać zwrotu ogromnych kosztów akcji ratowniczej.
Przesądni opowiadają, że Simon był już czwartą osobą spośród odkrywców lodowej mumii, która padła ofiarą „klątwy”. Niemiecki lekarz sądowy, Rainer Henn, wydobył szczątki Hibernatusa z lodu i śniegu, przeprowadził też pierwsze ich badania. 10 miesięcy później stracił życie w wypadku samochodowym, gdy jechał do Karyntii, aby wygłosić wykład na temat słynnego znaleziska.
Górski przewodnik Kurt Fritz jako jeden z pierwszych spojrzał w twarz prehistorycznego łowcy. W 1993 r. zginął pod lawiną, która zeszła z masywu Ortler. Reporter austriackiej telewizji, Rainer Hölzl, sfilmował wydobycie Oetziego z lodowca. W czerwcu 2004 r. zmarł na raka. Czyżby łowca z epoki kamiennej mścił się na tych, którzy zakłócili jego spokój? „Czy będę następny?”, zastanawia się prof. Konrad Spindler z uniwersytetu w Innsbrucku, który badał mumię. Oczywiście zastanawia się tylko żartobliwie. Te kilka zgonów wystąpiło przypadkowo. Nie ma klątwy Oetziego, podobnie jak nie było klątwy Tutenchamona. Prawie nietknięty grobowiec 18-letniego władcy Egiptu odnaleziono w 1922 r. w Dolinie Królów. Według niektórych szacunków, do 1929 r. zmarło, niekiedy w dziwnych okolicznościach, 13 osób związanych z otwarciem grobu. Tak naprawdę nastąpiło jednak tylko sześć zgonów. Wielu uczestników ekspedycji dożyło sędziwego wieku. Także stojący na czele wyprawy Howard Carter zmarł śmiercią naturalną w wieku 66 lat. Nigdy nie wierzył w klątwę. Wielu jednak uwierzyło i wierzy do dziś. Obecnie rodzi się nowa legenda - o klątwie lodowcowej mumii.
Marek Karolkiewicz
|