Traktat o władzy i prymacie papieża
Filip Melanchton
Napisany przez teologów zgromadzonych w Szmalkalden w 1537 roku.
Biskup rzymski jest z prawa Bożego:
postawiony nad wszystkimi biskupami i pasterzami.
Ma oba miecze - moc nadawania władzy nad królestwami i przenoszenia jej
nazywa się następcą Chrystusa na ziemi.
Jest konieczne do zbawienia w to wierzyć.
papież jest biskupem uniwersalnym i ekumenicznym, to znaczy, że wszyscy biskupi i pasterze na całym świecie powinni ubiegać się o ordynację i zatwierdzenie u niego, jako że on ma prawo wyboru, ordynacji, zatwierdzenia i złożenia z urzędu wszystkich biskupów.
przypisuje sobie władzę i autorytet w dziedzinie ustanawiania praw co do kultów, co do zmiany sakramentów, co do nauki i chce, aby jego artykuły, jego dekrety i jego prawa były uważane za artykuły wiary i za przykazania Boże zobowiązujące sumienia, ponieważ przypisuje sobie władzę z prawa Bożego, owszem, nawet chce, by je przekładano ponad przykazania Boże. A co jest jeszcze straszniejsze, dodaje, iż koniecznym do zbawienia jest w to wszystko wierzyć.
Najpierw więc ukażmy na podstawie Ewangelii, że biskup rzymski nie jest z prawa Bożego postawiony ponad innymi biskupami lub pasterzami. W Ewangelii Łukasza (22,24-27) Chrystus wyraźnie zakazuje
zwierzchnictwa wśród apostołów. Albowiem ta sama kwestia zaistniała,
gdy Chrystus powiedział o swej męce, a oni wtedy rozprawiali, kto
będzie na czele i jak gdyby zastępcą nieobecnego Chrystusa. Wówczas
Chrystus karci tę pomyłkę apostołów i poucza, że nie będzie wśród nich
zwierzchnictwa lub wyższości, lecz że apostołowie mają być wysłani do
wspólnej służby Ewangelii jako równi. Dlatego powiada: "Królowie
narodów panują nad nimi, u was tak nie będzie, lecz kto będzie chciał
być większy między wami, będzie sługą waszym". Tutaj to
przeciwstawienie ukazuje, że panowanie zostaje odrzucone. O tym
samym poucza podobieństwo (Mat.18,1-4), gdy Chrystus w czasie tej
samej rozmowy o królowaniu umieszcza wpośród nich dziecię,
zaznaczając, że między sługami nie będzie pierwszeństwa, jak i dziecię
nie przypisuje sobie pierwszeństwa ani o nie się nie ubiega.
9 II. W Ewangelii Jana (20,21) również wysyła Chrystus apostołów bez
żadnego rozróżniania, gdy powiada: "Jak mnie posłał Ojciec, tak i ja was
posyłam". Tym samym powiada, że wysyła ich pojedynczo, tak jak sam
został posłany. Dlatego nikomu nie przyznaje jakiegoś przywileju nad
pozostałymi.
10 III. W Liście do Galacjan (2,7) Paweł wyraźnie twierdzi, że nie został
przez Piotra ani ustanowiony, ani zatwierdzony, ani nie uznaje Piotra za
tego, u kogo należałoby ubiegać się o zatwierdzenie. I wyraźnie walczy o
tę sprawę, że jego powołanie nie jest zależne od powagi Piotra. Musiałby
zaś uznać Piotra poniekąd za wyższego, jeśliby Piotr był z prawa Bożego
wyższym. Dlatego powiada Paweł, iż od razu nauczał Ewangelii, nie
poradziwszy się Piotra. Powiada też: "Mnie nic nie obchodzi, kim byli ci,
którzy zdają się być czymś". I dalej: "A ci, którzy wydali się być czymś,
nie dali mi żadnych poleceń" (Gal.2,6). Skoro więc Paweł wyraźnie
świadczy, że nawet wtedy nie chciał ubiegać się o zatwierdzenie przez
Piotra, gdy do niego przybył, to poucza, że powaga służby zależy od
Słowa Bożego i że Piotr nie był wyższym od pozostałych apostołów,
wobec czego nie należy ubiegać się u jednego tylko Piotra o
ustanowienie lub o zatwierdzenie.
11 IV. W I Liście do Koryntian 3,4-8 Paweł zrównuje sługi i poucza, że
Kościół jest ponad sługami. Dlatego Piotrowi nie zostaje przydzielona
wyższość lub zwierzchnictwo nad Kościołem albo pozostałymi sługami.
Powiada bowiem tak: "Wszystko jest wasze, czy Paweł, czy Kefas, czy
Apollos", to znaczy: Niech ani pozostali słudzy, ani Piotr nie przypisują
sobie zwierzchnictwa lub wyższości ponad Kościołem, niech nie
obciążają Kościoła tradycjami, niech niczyja powaga nie znaczy więcej
aniżeli Słowo, niech nie zostaje przeciwstawiona powaga Kefasa
powadze innych apostołów, jak w owym czasie argumentowano:
"Ponieważ przestrzega tego Kefas, który jest najwyższym apostołem,
więc i Paweł, i pozostali powinni tego przestrzegać". To zmyślone
uroszczenie co do Piotra obala i zaprzecza, jakoby jego powagę należało
stawiać wyżej aniżeli innych lub od Kościoła; (por. I List Piotra 5,3: "Nie
jako panujący nad tymi, którzy są wam poruczeni").
Z historii
12 V. Sobór nicejski zarządził, że biskup aleksandryjski ma zawiadywać
zborami na Wschodzie, a biskup rzymski ma zawiadywać podmiejskimi,
tj. tymi, które były w prowincjach rzymskich na Zachodzie. Stąd powaga
biskupa rzymskiego wyrosła najpierw z prawa ludzkiego, to znaczy z
zarządzenia soboru. Jeśliby biskup rzymski już miał był zwierzchnictwo
z prawa Bożego, nie wolno by było soborowi ujmować czegokolwiek z
jego prawa i przenosić na biskupa aleksandryjskiego. Owszem, wszyscy
biskupi wschodni byliby powinni stale ubiegać się o ustanowienie ich i
zatwierdzenie przez biskupa rzymskiego.
13 VI. Sobór nicejski postanowił też, by biskupi wybierani byli przez
swoje zbory w obecności któregoś sąsiedniego biskupa lub kilku
sąsiednich biskupów.
14 Tego samego przestrzegano także na Zachodzie i w zborach
łacińskich, jak świadczą o tym Cyprian i Augustyn. Tak bowiem
powiada Cyprian w IV Liście do Korneliusza: "A z powodu tego należy
pilnie na podstawie przekazu Bożego i ustanowienia apostolskiego
przestrzegać i tego się trzymać, co utrzymane jest u nas i we wszystkich
prowincjach, by celem odbycia zgodnych z obyczajem ordynacji zeszli
się do tego ludu, dla którego ordynuje się przełożonego, niektórzy
najbliżsi biskupi tej samej prowincji i by biskup był wybierany w
obecności ludu, który zna najdokładniej życie poszczególnych
kandydatów, co też - jak widzimy - się stało i u was przy ordynacji
naszego kolegi Sabinusa, że biskupstwo zostało mu zlecone na
podstawie głosowania wszystkich braci i na podstawie osądu biskupów,
którzy osobiście się zeszli, i że nań ręce włożono".
15 Ten obyczaj Cyprian nazywa przekazem Bożym i zachowaniem
apostolskiego ustanowienia i twierdzi, że jest on pielęgnowany prawie
we wszystkich prowincjach. Skoro więc ani o ordynację, ani o
zatwierdzenie nie zabiega u biskupa rzymskiego największa część
świata: zbory greckie i łacińskie, dostatecznie jest jasne, że zbory nie
nadały wtedy biskupowi rzymskiemu zwierzchnictwa i panowania.
16 VII. Zwierzchnictwo to jest niemożliwością. Albowiem nie jest
możliwe, aby jeden biskup doglądał zborów całego świata lub by zbory
położone na krańcach ziemi ubiegały się o ordynacje u jednego biskupa.
Wiadomo bowiem, że Królestwo Chrystusowe rozproszone jest po całym
świecie i dzisiaj wiele jest zborów na świecie, które nie ubiegają się u
biskupa rzymskiego o ordynację lub zatwierdzenie. Skoro przeto
zwierzchnictwo jest niemożliwością i nigdy nie było wprowadzone w
życie, i nie uznają go zbory przeważającej części świata, dostatecznie jest
jasne, że nie zostało ono ustanowione.
17 VIII. Liczne dawne sobory rozpisano i odbyto, na których nie
przewodniczył biskup rzymski, jak sobór nicejski i inne. To także
świadczy, iż wtedy Kościół nie uznawał prymatu ani zwierzchnictwa
biskupa rzymskiego.
18 IX. Hieronim powiada: "Jeżeli mowa o autorytecie, to świat (orbis)
jest większy niż miasto (urbs). Wszędzie, gdziekolwiek jest biskup, czy
to w Rzymie, czy w Eugubium, czy w Konstantynopolu, czy w Regium,
czy w Aleksandrii, każdy ma tę samą godność i to samo kapłaństwo.
Potęga bogactw i uniżenie ubóstwa czynią kogoś albo wznioślejszym
albo niższym".
19 X. Grzegorz, pisząc do patriarchy aleksandryjskiego, zabrania mu
nazywać go biskupem powszechnym, a w "regestach" powiada, że na
soborze chalcedońskim prymat został biskupowi rzymskiemu
zaoferowany, lecz nie został przyjęty.
20 XI. Wreszcie w jaki sposób papież może być z prawa Bożego
postawiony ponad całym Kościołem, skoro wybór jego należy do
Kościoła i z czasem ustalił się zwyczaj, że biskupi rzymscy byli
zatwierdzani przez cesarzy.
21 Podobnie - gdy długo trwały utarczki o prymat między rzymskim a
konstantynopolitańskim biskupem - cesarz Fokas postanowił wreszcie,
że prymat należy przyznać biskupowi rzymskiemu. Gdyby dawny
Kościół był uznał prymat rzymskiego biskupa, spór ów nie mógłby się
wydarzyć i nie byłoby potrzeba dekretu cesarskiego.
22 Lecz na ten temat przytacza się pewne słowa, mianowicie z Ewangelii
Mateusza 16,18: "Ty jesteś Piotr i na tej opoce zbuduję Kościół mój", i
podobnie: "Tobie dam klucze...", i dalej: "Paś owce moje" (Jan 21,15) i
niektóre inne. Ponieważ zaś cała ta kontrowersja obficie i dokładnie
została omówiona gdzie indzie] w książkach naszego obozu i nie może
być wszystko na tym miejscu rozpatrzone, powołujemy się tutaj na owe
pisma i chcemy temat traktować jako wyczerpany. Pokrótce jednak
odpowiemy, jak te słowa należy rozumieć.
23 We wszystkich tych wypowiedziach Piotr reprezentuje wspólnotę
całego zespołu apostołów, jak to z samego tekstu wynika. Albowiem
Chrystus nie zapytuje jednego tylko Piotra, lecz powiada: "Wy za kogo
mnie uważacie?" A że tutaj jest powiedziane w liczbie pojedynczej:
"Tobie dam klucze", "cokolwiek zwiążesz" - to znów gdzie indziej
powiedziane jest w liczbie mnogiej: "Cokolwiek zwiążecie" (Mat.18,18)
oraz "Komukolwiek grzechy odpuścicie..." (Jan.20,23). Te słowa
świadczą, że wszystkim apostołom na równi przekazane zostały, klucze i
na równi wszyscy apostołowie zostali wysłani.
24 W dodatku trzeba tu koniecznie przyznać, że władza kluczy należy
nie do osoby jednego jakiegoś człowieka, lecz do Kościoła, jak świadczą
bardzo jasne i mocne argumenty. Albowiem Chrystus, mówiąc o władzy
kluczy, dodaje w Ewangelii Mateusza 18,20: "Gdzie dwóch albo trzech
zgromadzonych jest w moim imieniu...". Przydziela więc klucze
zasadniczo i bezpośrednio Kościołowi, jak też z tego powodu zasadniczo
Kościół ma prawo powołania. Przeto trzeba koniecznie na podstawie
tych słów uznać w osobie Piotra cały zespół apostołów. Dlatego tedy nie
przyznają one Piotrowi jakiegoś pierwszeństwa czy wyższości, czy
zwierzchnictwa.
25 Co się zaś tyczy słów: "Na tej opoce zbuduję Kościół mój", to z
wszelką pewnością Kościół nie jest zbudowany na autorytecie
człowieka, lecz na wartości wewnętrznej wyznania, które złożył Piotr, a
w którym głosi, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym. Dlatego
odzywa się (Jezus) do niego jako do sługi tego słowa, słowa tego
wyznania.
26 Dalej - służba Nowego Testamentu nie jest przywiązana do jakichś
miejsc czy osób, jak służba lewitów, lecz jest rozproszona po całym
świecie i jest tam, gdzie Bóg daje swoje dary, apostołów, proroków,
pasterzy, doktorów. A służba ta ma znaczenie nie z powodu powagi
czyjejś osoby, lecz z powodu słowa przekazanego przez Chrystusa.
27 W ten sposób wykłada, owo zdanie: "Na tej opoce...", [odnoszące się]
nie do osoby lub zwierzchnictwa Piotra, większość ojców, jak Orygenes,
Ambroży, Cyprian, Hilary, Beda.
28 Chryzostom mówi: "Na tej opoce", nie na Piotrze. Bo nie na
człowieku, lecz na wierze Piotra Bóg zbudował swój Kościół. O co zaś
chodziło w tej wierze? O to: "Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego".
29 Hilary powiada: "Piotrowi objawił Ojciec, aby powiedział: Ty jesteś
Syn Boga żywego". Budowla Kościoła wznosi się więc na opoce tego
wyznania. Ta wiara jest fundamentem Kościoła.
30 Z tego zaś, co jest powiedziane: "Paś owce moje..." (Jan 21,17), i
podobnie: "Czy miłujesz mnie więcej niż ci" (Jan 21,15), jeszcze nie
wynika, że Piotrowi przekazane zostało szczególne zwierzchnictwo.
Chrystus nakazuje bowiem "paść", to znaczy nauczać Słowa, czyli
rządzić Kościołem przez Słowo, które Piotr ma wspólnie z pozostałymi
apostołami.
31 Drugi artykuł wskazuje jeszcze wyraźniej, że Chrystus dał apostołom
tylko władzę duchowną, to znaczy polecenie nauczania Ewangelii,
zwiastowania, odpuszczania grzechów, zawiadywania sakramentami,
wyłączania ze społeczności bezbożnych bez gwałtu cielesnego, nie dał
im zaś władzy miecza, czyli prawa ustanawiania, zajmowania lub
nadawania królestw ziemskich. Chrystus mówi bowiem: "Idźcie i uczcie
przestrzegać tego, com wam przykazał" (Mat. 28,19) i podobnie: "Jak
mnie posłał Ojciec, tak i Ja was posyłam" (Jan 20,21). Wiadomo zaś, że
Chrystus nie został posłany, by nosić miecz lub władać królestwem
ziemskim, jak sam powiada: "Królestwo moje nie jest z tego świata". A
Paweł mówi: "Nie panujemy nad wiarą waszą" (II Kor. 1,24). I
podobnie: "Oręż wojowania naszego nie jest cielesny" itd. (II Kor. 10,4).
32 śe więc Chrystus w czasie swojej męki ukoronowany zostaje koroną
cierniową i wyprowadzony na pośmiewisko w królewskiej purpurze,
oznacza, iż w przyszłości, po wzgardzeniu królestwa duchowego, to
znaczy po uciska Ewangelii, ma być ustanowione inne, ziemskie
królestwo, pod pozorem władzy kościelnej.
33 Dlatego konstytucja Bonifacego VIII i rozdział pt. "Omnes..."
[wszyscy / Dekretu Gracjana] punkt 22 oraz inne podobne zdania są
fałszywe i bezbożne, jako że zmierzają do tego, iż papież z prawa
Bożego jest panem królestw ziemskich.
34 Z tego przekonania wtargnęły do Kościoła straszliwe ciemności, a
następnie powstały także w Europie wielkie poruszenia. Zaniedbana
bowiem została służba Ewangelii. Przygasła znajomość wiary i królestwa
duchowego, a za sprawiedliwość chrześcijańską poczytany został ów
zewnętrzny układ stosunków, jaki ustanowił papież.
35 Następnie zaczęli papieże zagarniać państwa świeckie, przenosili
władzę królewską na innych, dręczyli niesprawiedliwymi
ekskomunikami i wojnami królów prawie wszystkich narodów w
Europie, najwięcej zaś cesarzy niemieckich, raz, by zająć państwa
italskie, to znów, by biskupów niemieckich poddać swojej woli i wyrwać
cesarzom prawo nadawania tych godności. A nawet w prawie
kanonicznym Klemensa jest napisane: "Gdy nie ma cesarza, papież jest
prawnym jego następcą".
36 W ten sposób papież doszedł do władzy nie tylko wbrew nakazowi
Chrystusowemu (Mar. 10,42 i n.), lecz także po tyrańsku wyniósł się
ponad wszystkich królów. A w tej sprawie nie tyle samemu temu faktowi
należy przeszkodzić, co raczej należy potępić, że powagą Chrystusa
pokrywa to, że "władzę kluczy" przenosi na władztwo świeckie, że
zbawienie wiąże z bezbożnymi i niegodziwymi poglądami, gdy powiada,
że konieczne jest do zbawienia, by ludzie wierzyli, iż papieżowi
przysługuje to władztwo z prawa Bożego.
37 Ponieważ te tak wielkie błędy zaciemniają naukę o wierze i
Królestwie Chrystusowym, w żaden sposób nie należy ich zatajać i
przemilczać. To, co z nich wynikło, ukazuje bowiem, że były one
wielkim zepsuciem Kościoła.
38 Na trzecim miejscu należy dodać, że chociażby nawet biskup rzymski
miał prymat i zwierzchnictwo z prawa Bożego, to jednak nie należy
okazywać posłuszeństwa tym kapłanom, którzy bronią bezbożnych
kultów, bałwochwalstwa i nauki sprzecznej z Ewangelią, owszem, takich
kapłanów i takie władze powinno się uważać za obłożonych klątwą.
Paweł wyraźnie naucza: "Jeśliby i anioł z nieba nauczał innej Ewangelii
aniżeli ta, której ja nauczałem, niech będzie przeklęty" (Gal. 1,8), a w
Dziejach Apostolskich 5,29 jest napisane: "Trzeba bardziej słuchać Boga
niż ludzi". Tego samego, że papieża kacerza słuchać nie należy, nauczają
wyraźnie i kanony. Kapłan z rodu Lewiego był najwyższym kapłanem z
prawa Bożego, a jednak nie trzeba było okazywać posłuszeństwa
kapłanom bezbożnym, jak np. nie zgadzali się z kapłanami Jeremiasz i
inni prorocy, a apostołowie nie zgadzali się z Kajfaszem i nie byli
zobowiązani okazywać mu posłuszeństwa.
39 Wiadomo zaś, że rzymscy biskupi wraz ze swoimi zwolennikami
bronią bezbożnej nauki i bezbożnych kultów. I całkiem wyraźnie
odnoszą się do władztwa papieża i jego zwolenników znamiona
antychrysta. Paweł bowiem w II Liście do Tesaloniczan 2,3 opisując
antychrysta nazywa go "przeciwnikiem Chrystusowym, który się wynosi
ponad wszystko, co się zwie i czczone jest jako Bóg, i zasiada w świątyni
Bożej jako Bóg". Mówi więc o kimś, kto włada w Kościele, a nie o
władcach świeckich, i jego nazywa "przeciwnikiem Chrystusowym",
ponieważ wymyślać będzie naukę sprzeczną z Ewangelią i przypisywać
sobie będzie Boski autorytet.
40 Wiadomo zaś, że po pierwsze, papież włada w Kościele i pod
pozorem powagi Kościoła i służby ustanowił dla siebie to władztwo,
jako uzasadnienie bowiem wziął słowa: "Dam ci klucze". Następnie, że
nauka papieża w wielu punktach sprzeczna jest z Ewangelią, a papież
przypisuje sobie Boski autorytet trojako. Po pierwsze: przypisuje sobie
prawo zmieniania nauki Chrystusowej i kultów ustanowionych przez
Boga i chce, by jego nauki i jego kulty były pielęgnowane jako Boskie.
Po drugie: przypisuje, sobie moc nie tylko rozwiązywania i wiązania w
tym życiu, lecz przypisuje sobie też prawo do dusz po tym życiu. Po
trzecie: papież nie chce poddać się sądowi Kościoła lub kogokolwiek i
stawia wyżej swój autorytet ponad sąd soboru i całego Kościoła. To zaś
znaczy: czynić się Bogiem i nie uznawać nad sobą sądu Kościoła lub
kogokolwiek. Wreszcie broni z najwyższą srogością tych tak
straszliwych błędów i bezbożności i zabija tych, którzy się z tym nie
zgadzają.
41 Skoro rzeczy tak się mają, powinni wszyscy chrześcijanie wystrzegać
się, by nie stali się uczestnikami bezbożnej nauki, bluźnierstw i
niesprawiedliwego okrucieństwa papieża. Dlatego powinni porzucić
papieża z jego zwolennikami jako władztwo antychrysta i wykląć je, jak
nakazał Chrystus (Mat. 7,15): "Strzeżcie się fałszywych proroków",
Paweł zaś w Liście do Tytusa 3,10 nakazał unikać i wykląć bezbożnych
doktorów jako "potępienia godnych", a w II Liście do Koryntian 6,14
powiada: "Nie bądźcie wspólnikami niewierzących, jakaż bowiem jest
społeczność między światłością a ciemnością?"
42 Ciężko to różnić się w poglądach z tylu ludami i być pomawianym o
schizmę. Lecz autorytet Boski nakazuje wszystkim, by nie byli
sprzymierzeńcami i bojownikami bezbożności i niesprawiedliwej
srogości. Z tego powodu nasze sumienia są dostatecznie uniewinnione.
Jawne są bowiem błędy władztwa papieskiego. A Pismo pełnym głosem
woła, że błędy te to nauka diabelska i antychrystowa.
43 Jawne jest bałwochwalstwo w nadużyciach popełnianych przy
mszach, gdzie poza innymi uchybieniami najbrzydsze jest chyba to, że
połączono je z bezwstydnym handlem.
44 Nauka o pokucie jest całkowicie przez papieża i jego zwolenników
wypaczona. Nauczają bowiem, że grzechy zostają odpuszczone z
powodu godności naszych uczynków. Następnie dopuszczają
wątpliwość, czy odpuszczenie dochodzi do skutku. Nigdzie zaś nie
nauczają, że grzechy odpuszczone zostają za darmo przez wzgląd na
Chrystusa i że przez tę wiarę osiągamy ich odpuszczenie. Tak więc
przyciemniają chwałę Chrystusa i odbierają sumieniom mocną pociechę,
i podważają prawdziwe nabożeństwo, mianowicie pielęgnowanie wiary,
która zwalcza niewiarę i rozpacz co do prawdy obietnicy Ewangelii.
45 Zaciemnili naukę o grzechu i wymyślili tradycję dotyczącą wyliczania
występków, co rodzi wiele pomyłek i zwątpienie. Dodatkowo wymyślili
zadośćuczynienia, którymi też przyćmili dobrodziejstwo Chrystusowe.
46 Z nich zrodziły się odpusty, które są czystym kłamstwem
wymyślonym dla celów zarobkowych.
47 Dalej - jak ogromne nadużycia i jak straszliwe bałwochwalstwo
zrodziło wzywanie świętych!
48 Jak wielkie niecnoty zrodziły się z instytucji celibatu! Jak wielkie
mroki rozpostarła nad Ewangelią nauka o ślubach! W tej dziedzinie
wymyślili, że śluby to sprawiedliwość przed Bogiem i że nimi zasługuje
się na odpuszczenie grzechów. Tak tedy przenieśli dobrodziejstwo
Chrystusowe na grunt ludzkich przekazów l do cna zdławili naukę o
wierze. Wymyślili, że najbardziej bałamutne tradycje są czcią oddaną
Bogu i doskonałością, i te postawili wyżej niż uczynki wynikające z
ludzkiego powołania, jakich domaga się i jakie zarządził Bóg. A błędów
tych nie należy lekceważyć, obrażają one bowiem chwałę. Chrystusową i
przynoszą duszom zgubę, czego nie da się zataić.
49 Następnie do tych błędów dochodzą dwa ogromne grzechy. Pierwszy
to ten, że owych błędów broni (papież) niesprawiedliwą srogością i
surowymi karami. Drugi to ten, że zagarnia sąd Kościoła i nie pozwala,
by spory kościelne były rozsądzane w sposób prawidłowy, owszem,
twierdzi, że on jest ponad soborem i że może unieważniać uchwały
soborów, jak to niekiedy bezwstydnie wypowiadają niektóre kanony, a
liczne przykłady świadczą, że papieże robili to jeszcze o wiele
bezwstydniej.
50 [Np. Dekret Gracjana] rozdz. 9, kwestia 3 powiada: "Nikt nie będzie
sądził pierwszej stolicy. Sędzia bowiem nie może być sądzony ani przez
cesarza, ani przez cały, kler, ani przez królów, ani przez lud".
51 Tak tedy papież stosuje podwójną tyranię: broni swoich błędów
przemocą i zabójstwami i nie dopuszcza do rozpoznania sprawy. A to
drugie nawet więcej szkodzi aniżeli jakiekolwiek kary śmierci, ponieważ
po zniesieniu prawowitego sądu kościelnego nie dadzą się już usunąć
bezbożne dogmaty i bezbożne nabożeństwa i w ciągu wieków giną
niezmierzone ilości dusz.
52 Niech więc nabożni rozważą tak wielkie błędy władztwa papieskiego
i jego tyranię i najpierw pomyślą o tym ze należy odrzucić błędy, a
uchwycić się prawdziwej nauki przez wzgląd na chwałę Bożą i
zbawienie dusz.
53 Następnie niech pomyślą też, jak wielką zbrodnią jest dopomagać
niesprawiedliwemu okrucieństwu w zabijaniu sprawiedliwych, których
krew bez wątpienia Bóg pomści.
54 Przede wszystkim zaś powinni czołowi członkowie Kościoła,
królowie i książęta, służyć radą Kościołowi i zadbać o to, żeby błędy
zostały usunięte i sumienia uspokojone, jak to Bóg szczególnie
napomina królów: "A teraz, królowie, zrozumiejcie i dajcie się pouczyć,
wy, którzy sądzicie ziemię" (Ps. 2,10). Pierwszą bowiem troską królów
powinno być, by uporządkowali sprawę czci Bożej. Dlatego sprawą
najmniej ich godną byłoby użyć własnego autorytetu i władzy do
utrwalenia bałwochwalstwa i innych niezliczonych występków i
dokonywania zabójstw na świętych.
55 Gdy soborami kieruje papież, to w jaki sposób mogą być uzdrowione
sprawy Kościoła, jeżeli papież nie dopuszcza, by cokolwiek uchwalono
przeciwko jego woli, jeżeli nie pozwala wypowiedzieć swojego zdania
nikomu, jak tylko swoim zwolennikom, których zobowiązał sobie
straszliwymi przysięgami i przekleństwami, nie wyłączając nawet Słowa
Bożego.
56 Skoro orzeczenia soborów są orzeczeniami Kościoła, a nie biskupów,
to szczególnie jest rzeczą królów ograniczyć samowolę biskupów i
sprawić, by Kościołowi nie została odebrana możliwość orzekania i
rozstrzygania na podstawie Słowa Bożego. A jak inni chrześcijanie
powinni ukrócać pozostałe błędy papieża, tak powinni też zganić biskupa
uchylającego się od prawdziwego poznania i przeszkadzającego
takowemu poznaniu oraz prawidłowemu orzecznictwu Kościoła.
57 Przeto chociażby nawet biskup rzymski miał prymat z prawa Bożego,
jednak skoro broni bezbożnych kultów i nauki sprzecznej z Ewangelią,
nie należy okazywać mu posłuszeństwa, owszem, należy mu się
przeciwstawić jakby antychrystowi. Błędy papieża są znane i wcale
nielekkie.
58 Znane jest także okrucieństwo, jakie stosuje wobec nabożnych. A
wiadomo, iż jest przykazaniem Bożym, byśmy unikali bałwochwalstwa,
bezbożnej nauki i niesprawiedliwej srogości. Dlatego wszyscy nabożni
mają wielkie, konieczne i jawne przyczyny, by nie okazywać papieżowi
posłuszeństwa. A te konieczne przyczyny pocieszają nabożnych w
obliczu wszelkich obelg, jakimi ich się zwykło obrzucać, że sieją
zgorszenie, wywołują rozdarcie i niezgodę.
59 Ci zaś, którzy są zwolennikami papieża i bronią jego nauki i
nabożeństw, brukają się bałwochwalstwem i bluźnierczymi poglądami,
stają się winni przelewu krwi nabożnych, których papież prześladuje,
obrażają chwałę Bożą i przeszkadzają zbawiennej służbie Kościoła,
ponieważ umacniają błędy i nauki i inne występki na wszystkie przyszłe
pokolenia.
O władzy i orzecznictwie biskupów
W Wyznaniu Augsburskim i jego Apologii przytoczyliśmy to, co w
ogóle należało powiedzieć o władzy kościelnej.
60 Ewangelia nowiem daje tym, którzy stoją na czele Kościołów,
polecenie nauczania Ewangelii, odpuszczania grzechów, zawiadywania
sakramentami, a oprócz tego orzecznictwo, mianowicie polecenie
wyłączania ze społeczności tych, których przestępstwa są znane, i
ponownego udzielania absolucji tym, którzy chcą się opamiętać.
61 A przyznają to wszyscy, także i przeciwnicy nasi, że ta władza jest z
prawa Bożego wspólna wszystkim, którzy stoją na czele Kościoła, czy
zwą się pasterzami, czy starszymi, czy biskupami.
62 Dlatego Hieronim otwarcie naucza, że według listów apostolskich
wszyscy, którzy stoją na czele zborów, są biskupami i starszymi, i
przytacza z Listu do Tytusa 1,5-7: "Dlatego pozostawiłem cię na Krecie,
abyś w okręgach ustanowił starszych", a następnie dodaje: "Biskup niech
będzie mężem jednej żony". Podobnie i Piotr i Jan zwą się starszymi (I
Piotra 5,1; II Jana 1). Hieronim mówi też: "śe zaś później wybierano
jednego, który był postawiony nad pozostałymi, czyniono to w celu
zaradzenia rozdarciu, aby przeciągając zbór do siebie nie rozdzierał tego
zboru każdy. Albowiem i w Aleksandrii, począwszy od ewangelisty
Marka aż do biskupów Ezdrasza i Dionizjusza, wybierali starsi spośród
siebie jednego i wynosili go ponad siebie, nazywając go biskupem. Tak
jak wojsko wybiera sobie wodza, tak i diakoni wybierają spośród siebie
tego, kogo znają jako szczególnie pilnego, i uroczyście zwą go
archidiakonem. Cóż więcej bowiem czyni biskup ponad to, co czyni
starszy, z wyjątkiem ordynacji?
63 Hieronim naucza więc, że rozróżnianie stopni między biskupem,
prezbiterem i pasterzem wywodzi się z ustanowienia ludzkiego.
Przemawia za tym ta rzecz sama, gdyż moc władzy jest ta sama, jak
powiedziałem powyżej.
64 Lecz później różnicę między biskupami a pasterzami wywołała jedna
rzecz, mianowicie ordynacja. Zostało bowiem ustanowione, by jeden
biskup ordynował sługi w większej liczbie zborów.
65 Lecz ponieważ według prawa Bożego nie ma różnicy co do stopni
biskupa i pasterza, jest rzeczą oczywistą, że ordynacja, dokonana przez
pasterza w jego zborze, jest z prawa Bożego prawomocna.
66 Skoro zatem biskupi-ordynariusze stają się wrogami Ewangelii, tj. nie
chcą udzielać ordynacji, zbory zatrzymują swoje prawo.
67 Albowiem wszędzie, gdzie jest zbór, tam jest też prawo zawiadywania
Ewangelią. Dlatego jest rzeczą konieczną, by zbór zatrzymał prawo
powoływania, wybierania i ordynowania sług. A prawo to jest darem
danym zborowi w sposób właściwy, darem, którego żaden ludzki
autorytet nie może mu odjąć, jak to i Paweł zaświadcza w Liście do
Efezjan 4,8, gdy mówi: "Wstąpiwszy na wysokość (...) dał dary
ludziom". A między darami właściwymi dla zboru wymienia pasterzy i
doktorów i dodaje, że są oni dani do służby ku budowaniu ciała
Chrystusowego. Gdzie więc jest prawdziwy Kościół, tam musi także
istnieć prawo wybierania i ordynowania duchownych; czyli w razie
konieczności nawet laik udziela absolucji i staje się sługą Słowa i
pasterzem drugiego - jak o tym opowiada Augustyn w historii o dwóch
chrześcijanach w łodzi, z których jeden ochrzcił katechumena, a
następnie ten ochrzczony udzielił absolucji temu drugiemu.
68 Tutaj mają zastosowanie wypowiedzi Chrystusa, świadczące o tym, że
Kościołowi została dana władza kluczy, a nie tylko pewnym osobom:
"Gdzie dwóch albo trzech zebranych jest w moim imieniu" itd. (Mat.
18,20)
69 Wreszcie potwierdza to także wypowiedź Piotra: "Wy jesteście
królewskim kapłaństwem" (I Piotra 2,9), a słowa te dotyczą
prawdziwego Kościoła, który jako jedyny, mając kapłaństwo, ma na
pewno prawo wybierania i ordynowania duchownych.
70 O tym samym świadczy także najpowszechniejszy zwyczaj Kościoła.
Albowiem niegdyś pasterzy i biskupów wybierał lud. Następnie
przychodził biskup, czy to tego zboru, czy sąsiedniego, który wybranego
ordynował przez nakładanie rąk, i ordynacja nie była niczym innym, jak
tylko takim właśnie potwierdzeniem.
71 Później dołączyły się nowe ceremonie, z których wiele opisuje
Dionizjusz, lecz jest to autor świeżej daty i występujący pod zmyślonym
imieniem, podobnie jak i list Klemensa pojawił się jako mylnie jemu
przypisany. Nowsi zaś dodali tam słowa: "Daję ci moc ofiarowania za
żywych i umarłych". Bo tego u Dionizjusza nie ma.
72 Z tego wszystkiego wynika, że Kościół ma prawo wyboru i
ordynowania duchownych. Dlatego gdy biskupi albo sprzeniewierzają
się wierze, albo nie chcą udzielić ordynacji, zbory są zmuszone z prawa
Bożego, same ordynować swoich pasterzy i duchownych. A przyczyną
rozdarcia i niezgody jest bezbożność i tyrania biskupów. Boć i Paweł
poleca, by biskupów nauczających i broniących bezbożnej nauki i
bezbożnych nabożeństw uważano za obłożonych klątwą (Gal. 1,7-9).
73 Powiedzieliśmy o ordynacji, że ona, jak mówi Hieronim, jest czymś
jedynym, co odróżnia biskupów od pozostałych prezbiterów. Nie trzeba
już przeto dysputować o innych obowiązkach biskupów ani też mówić o
bierzmowaniu, podobnie jak i o święceniu dzwonów, co jako prawie
jedyne swoje uprawnienie biskupi zatrzymali. Trzeba jednak coś
powiedzieć o orzecznictwie (jurysdykcji).
74 Wiadomą jest rzeczą, że owo orzecznictwo ogólne polegające na
wyłączaniu ze społeczności winnych jawnych występków należy do
wszystkich pasterzy. To zaś po tyrańsku na siebie samych przenieśli i
przekształcili w źródło dochodu. Wiadomo bowiem, że oficjałowie - jak
się ich zwie - nadużywali swoich uprawnień w sposób nieznośny i czy to
z chciwości, czy z powodu innych przywar dręczyli ludzi i wyłączali ze
społeczności bez żadnego należytego postępowania sądowego. A cóż to
za tyrania, że oficjałowie mają w okręgach władzę wyłączania ludzi ze
społeczności według własnego "widzimisię", bez należytego
postępowania sadowego!
75 A w jakich to sprawach nadużywali tej władzy! Otóż nie w sprawach
prawdziwych przestępstw zasługujących na karę, lecz w sprawach
postów lub zaniedbywania świąt i z powodu podobnych bredni. Tylko
cudzołóstwo niekiedy karali. A w tej sprawie dręczyli często ludzi
niewinnych i zacnych. Chociaż tedy ten występek jest nader ciężki, to
jednak nikogo nie należy skazywać bez należytego przewodu sądowego.
76 Ponieważ więc to orzecznictwo biskupi po tyrańsku na siebie
przenieśli i w brzydki sposób go nadużyli, nie ma żadnej potrzeby, by z
powodu tego orzecznictwa okazywać biskupom posłuszeństwo, jest
rzeczą słuszną także to orzecznictwo oddać nabożnym pasterzom i
zadbać, aby zgodnie z prawem było wykonywane ku naprawie
obyczajów i ku chwale Bożej.
77 Pozostaje jeszcze orzecznictwo w tych sprawach, które według prawa
kanonicznego należą - jak to nazywają - do forum kościelnego, tj.
głównie w sprawach małżeńskich. Także i to mają biskupi z prawa
ludzkiego, i w dodatku od niezbyt dawna, bo jak się okazuje z Kodeksu i
Nowel Justyniana, sądy w sprawach małżeńskich odbywały się wówczas
w urzędach świeckich przed urzędnikami. I z prawa Bożego muszą
urzędnicy świeccy te sądy odbywać, jeżeli biskupi są niedbali, co wszak
ustalają i kanony. Dlatego też z powodu tego orzecznictwa nie ma
potrzeby okazywać biskupom posłuszeństwa.
78 A ponieważ właśnie ustanowili niektóre niesprawiedliwe prawa o
małżeństwach i je w swoich sądach stosują, również z tej przyczyny
trzeba ustanowić inne sądy. Niesprawiedliwe jest także postanowienie,
które po orzeczeniu rozwodu zakazuje małżeństwa osobie niewinnej.
Niesprawiedliwe jest też prawo, które w ogóle aprobuję wszystkie
potajemne i podstępne narzeczeństwa wbrew prawu rodzicielskiemu.
Niesprawiedliwe jest i prawo dotyczące bezżeństwa kapłanów. Są w ich
postanowieniach prawnych jeszcze inne sidła dla sumień, na których
wymienianie w całości nie tu jest miejsce.
Wystarczy tutaj wzmianka, że jest wiele niesprawiedliwych praw
papieskich w sprawach małżeńskich, z powodu których władze świeckie
powinny ustanowić inne sądy.
79 Ponieważ biskupi, którzy są oddani papieżowi, bronią bezbożnej
nauki i bezbożnych nabożeństw i nie ordynują nabożnych kaznodziejów,
owszem wspierają srogość papieża, oprócz tego odebrali orzecznictwo
pasterzom i wykonują je tylko po tyrańsku; wreszcie ponieważ w
sprawach małżeńskich stosują wiele niesprawiedliwych praw,
wystarczająca jest to ilość niezbitych przyczyn, dlaczego zbory nie
uznają ich jako biskupów.
80 Oni zaś sami powinni pamiętać, że majątki zostały nadane biskupom
jakby z miłosierdzia, ze względu na zarząd i na użytek zborów, jak
opiewa reguła: "Beneficium propter officium" - wynagrodzenie za
pełnienie służby (za pracę). Dlatego nie mogą z czystym sumieniem
zatrzymywać tych "darów miłosierdzia", a jak na razie to okradają
Kościół, który potrzebuje tych środków na utrzymanie duchownych, na
popieranie studiów, na wsparcie dla niektórych biednych i na
ustanowienie sądów, zwłaszcza dla spraw małżeńskich.
81 Tak wielka bowiem jest różnorodność i ogrom spornych spraw
małżeńskich, iż dla nich potrzebne jest specjalne "forum", na
ustanowienie którego Kościół potrzebuje tych środków.
82 Piotr przepowiedział (II Piotra 2,13.15), że znajdą się w przyszłości
bezbożni biskupi, którzy nadużywać będą kościelnych darów
miłosierdzia do nurzania się w zbytku, zaniedbując usługiwanie. Niech
więc wiedzą ci, którzy Kościół okradają, że także za ten występek będą
musieli zdać sprawę przed Bogiem.
Na polecenie najdostojniejszych książąt i stanów, i państw wyznających
naukę Ewangelii odczytaliśmy na nowo Artykuły Wyznania
przedstawionego cesarzowi na sejmie w Augsburgu, a z dobrodziejstwa
Bożego wszyscy kaznodzieje, którzy w Zjeździe Szmalkaldzkim brali
udział, zgodnie orzekają, że według Artykułów Wyznania i Apologii
myślą i nauczają w swoich zborach.
Orzekają także, że uznają artykuł o prymacie papieża i jego władzy oraz
o władzy i jurysdykcji biskupów, który tutaj na tym Zjeździe w
Szmalkalden został książętom przedstawiony. Dlatego podpisują swoje
nazwiska:
Ja, Jan Bugenhagen, Pomorzanin, podpisuję Artykuły Augsburskiej
Konfesji, Apologii i artykuł o papiestwie, przedłożony książętom w
Szmalkalden.
Także ja, Urban Rieger, superintendent zborów w Księstwie
Luneburskim" podpisuję.
Mikołaj Amsdorf z Magdeburga, podpisał.
Jerzy Spalatyn z Altenburga, podpisał.
Andrzej Osiander, podpisuję.
Vit Dietrich z Norymbergi, podpisuje.
Stefan Agrikola [Castenpauer] własnoręcznie podpisał.
Ja, Draconites [Drach] z Magdeburga, podpisał.
Konrad Figenbotz podpisał się pod wszystkim.
Marcin Bucer.
Erhard Schnepf, podpisuję.
Paweł Rhodius (Rhode) ze Szczecina.
Gerhard Oemcken z Minden.
Brixius Noirde z Soest, Fryzja.
Drugi raz Bugenhagen za Jana Brenza.
Filip Melanchton.
Antoni Corvinus Rabe w imieniu swoim i Adama z Fuldy.
Ja, Schlachinhauffen z Koeten.
Jerzy Heltus z Forchheim.
Michał Caelius z Mansfeldu.
Piotr Geitner z Frankfurtu nad Menem.
Dionizy Melander, podpisał.
Paweł Fagius, Argentinensis.
Wendalin Faber z Seburgu przy Mansfeld.
Konrad Oettinger z Pfortzheim.
Bonifacy Wolfahrt, sługa słowa Kościoła Augsburskiego.
Jan Aepinus (Jan Hoeck) z Hamburga, superintendent, własnoręcznie
podpisał.
To samo uczynił Jan Amsterdamus z Bremy.
Jan Fontanus, superintendent Hesji Niższej, podpisał.
Fryderyk Mykonius podpisał za siebie i za Justusa Meniusa.
Ambroży Blaurer.