11x06 (116) Nadzieja wiara milosc


Gdy Kari ocknęła się, uderzyło w nią jasne światło. Ale po chwili przypomniała już sobie o wszystkim... Stracona rodzina, dom... Junior...

Ale gdzie się znajduje sama ona? Dziwne...

Rozejrzała się zaciekawiona. Musi być w jakimś pomieszczeniu, tam gdzie powinno znajdować się niebo, jest sufit. Ale skąd... Jak...?

-Żyjesz, maleńka? -Usłyszała głos. Gdy spojrzała do tyłu, ujrzała średniej wielkości psa. Prychnęła.

-Spokojnie, nie jestem nikim złym. chcę ci pomóc, może i ty mi pomożesz...

-Jesteś psem!

-Ale nie jestem zła.

Kari spojrzała na suczkę spode łba. Była niemłoda, ale wciąż wyglądała okej. Miała duże brązowe oczy i była chyba jamnikiem...

-Jak ci na imię, co? -Zapytała suczka.

-Jestem Kari od Tokarza.

-Znasz Puszka? -Zaciekawiła się jej towarzyszka.

-Jasne, on jest... był... -Kari znów ścisnęło się gardło.-...moim ojcem.

-Był? Nie gadaj, że nie żyje!

-Niestety... -Kari zaczęła płakać.

-Kto drze gębę? -Usłyszała głos z góry. Przerażona zamilkła i próbowała wzrokiem zlokalizować źródło dobiegającego ją głosu.

-Misia, bądź miła. -Mruknęła suczka. -Ta mała przeżyła zapewne terror.

-Ja też przeżywam-padła odpowiedź. Kari kręciła się w koło szukając rozmówcy. -Nie mam już sałaty, wyobraź sobie!

-Yyy.. Kari. To jest świnka morska Misia. -Uśmiechnęła się psina nerwowo. -Ja jestem Sonia.

-Gdzie jest Misia? -Dziwiła się koteczka.

-Łeb do góry, młoda! -Usłyszała ponownie. Podniosła głowę i ujrzała klatkę z tłustym gryzoniem w środku.

-No, to się poznaliśmy, fajnie. Sonia, co ona tu robi?

-To córka Puszka. -Powiedziała Sonia. -A tak właściwie nie wiem, Kari co się stało.

Koteczka opowiedziała im o wszystkim. Sonia co chwila mówiła "Jejku", "Jezu!", "To okropne"! Misia kiwała tylko smętnie głową.

-Taaaa... -Mruknęła na końcu, gdy Kari znów zaczęła płakać. -Typowe dla Puszka. Zawsze musiał wpakować się w tarapaty!

-Biedactwo! -Sonia ze łzami w oczach ścisnęła Kari. Koteczka poczuła się jak poduszka.

-Auć -pisnęła.

-Nie gadaj, że mamy ja ADOPTOWAĆ! -Jęknęła Misia. -Nie mam zamiaru być matką kogoś większego ode mnie!

-Przestań, Misiu-mówiła Sonia. Kari tymczasem nie wdała się w dyskusję, a poszła się przejść.

Wciąż czuła się zdołowana. Wręcz rozhisteryzowana!

Stanęła na balkonie. Spojrzała w dół. Drugie piętro.

-Dlaczego tylko ja zostałam? Nie chcę żyć... -Pisnęła, a łzy kapały na podłogę. -Chcę umrzeć i odejść stąd!

Zbliżyła się do krawędzi balkonu. Coraz bliżej...

-DZIECINO, CO TY WYPRAWIASZ?! -Ryknęła z pokoju Misia. Sonia prędko podbiegła do Kari i ja chwyciła.

-Nie chcę żyć, puść mnie! -Szarpała się kicia. Sonia odparła:

-Nie, skarbie! Będziesz żyć! I to z nami!

-Co?

-Wspólnie z Miśką orzekłyśmy, że tu narazie zostaniesz. Ludzie cię jakoś zaakceptują.

Kari odeszła od krawędzi i spojrzała na nią smętnie. Jeszcze nie teraz...


Junior postanowił znaleźć ciało Kari, i pochować je na cmentarzu. Kroczył ku Tokarzowi. Gdy zauważył zarysy terenu, w jego sercu wciąż iskrzyła nadzieja, że powitają ją weseli bracia Kari, ujrzy miłą Kanis, Kari...

Zamiast ich, ujrzał kotkę która spotkał niegdyś koło kotłowni. Uśmiechała się niemiło. Junior wzdrygnął się.

-Czekałam na ciebie-mruknęła Aisha.

-Gdzie... Jest... KARI?

-Nie tu-orzekła Aisha. -Wygoniłam ją stąd. nie chciało mi się jej narazie zabijać. Wystarczyła mi reszta rodzinki.

Junior wzdrygnął się na widok plamy krwi na betonie. Aisha zauważyła to.

-Tu zabiliśmy Puszka, ojca twojej ukochanej-oznajmiła.

-Gdzie jest Kari-powtórzył z większym naciskiem. Aisha roześmiała się. Junior miał wielką ochotę palnąć ją w roześmiany łeb.

-Uciekła-odparła Aisha. -Wzięła czerwoną wstążkę i spieprzyła. Pewnie już nie żyje.

-Dlaczego inne koty nie dziwią się, że nie ma tu nikogo prócz ciebie?

-Myślą, że się wyprowadzili... -Odpowiedziała. -A ja wynajęłam teren.

-Że też głupcy uwierzyli... -Westchnął Junior. Spojrzał jeszcze raz na Aishę i uciekł.

-Dowiem się gdzie jesteś, Kari-szepnął cicho, gdy był już daleko. -Chociaż... Pewnie nie żyjesz...

Poszedł poszukać miejsca, gdzie mógłby się przespać. Gdy takowe znalazł, położył się i zasnął.

Przyśnił mu się dziwny sen. Szedł po schodach w kierunku złotej bramy. Schodów było mnóstwo. Przestawał wierzyć w to, że dojdzie do bramy. Wtedy brama się oddalała.

-Junior-usłyszał głos. Przed nim pojawiła się przepiękna kotka. Była biała, miała niebieskie oczy i biło od niej ciepło i jasność.

-Junior-powtórzyła. -To ja, Zoja.

-Zoja? -Zdziwił się. Słyszał to imię już kiedyś.

-Musisz nie tracić nadziei. Musisz ocalić Kari.

-Kari... -Imię skojarzyło mu się z czymś cudownym i straconym jednocześnie.

-Uwierz-uśmiechnęła się Zoja i puściła go, by szedł dalej.

Przeszedł parę schodów i ujrzał, że przed nim znów stoi ktoś.

-Nigdy, przenigdy nie trać wiary. Inaczej nie dojdziesz do celu-powiedział biało rudy kocur.

-Kim ty jesteś?

-Mruczek.

Znów znajome imię.

Poszedł dalej. Wtedy ujrzał zapłakaną twarz biało burej kotki. Podszedł do niej by ją pocieszyć. Gdy skierowała na niego wzrok, Junior pisnął. Była pokiereszowana, posiniaczona, jej spojrzenie matowe. Junior poznał ją skądś.

-Uratuj moją córkę-pisnęła kotka. Junior spojrzał na jej łapy wygięte pod dziwnym kątem.-Nie pozwól, by stało się jej to samo co mi...

Junior ocknął się, cały zlany potem. Czy to był dobry sen, czy koszmar?

Zoja, Mruczek -pomyślał.-A więc... Miałem okazję poznać ich w śnie! Cudownie...

Ta kotka to Łatka, pomyślał. Zapewne Łatka tak wyglądała po bitwie... Nie mogę pozwolić Kari by tak się stało.

-Nadzieja, wiara i miłość... -Szepnął. -Nigdy tego nie utracę.

Zdawało mu się, że poczuł ciepło. Zoja, Mruczek, Łatka? Tu jesteście? Nie pozwólcie mi utracić tych trzech rzeczy, które reprezentujecie...

Wstał i poszedł szukać swej jedynej.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Stoi u drzwi i kołacze, wiara-miłość-teksty,pieśni
Boże, wiara-miłość-teksty,pieśni
Dziel się miłością, wiara-miłość-teksty,pieśni
Przebaczenie, wiara-miłość-teksty,pieśni
86 WIARA I MIŁOŚĆ DO MADONNY
Nadzieja i wiara w życiu człowieka
ADORACJA NSJSWIĘTSZEGO SAKRAMENTU (ZNAJDZ CZAS NA MODLITWE), adoracja-wiara, nadzieja, miłość, OSOBA
Sanders Glenda Wiara, nadzieja, miłość
Glenda Sanders Wiara, nadzieja, miłość
Halas Agnieszka Wiara, nadzieja, milosc (2)
Wiara, nadzieja, miłość
Agnieszka Hałas Wiara, Nadzieja, Miłość
137 Sanders Glenda Wiara, nadzieja, miłość
Kaplan diabla Opowiesci o nadziei klamstwie nauce i milosci
50 MOCNI W WIERZE, NADZIEI I MIŁOŚCI OD TEGO ZALEŻY ZBAWIENIE
Akt wiary, nadziei, miłości, żalu
86 KRYZYS WIARY TO KRYZYS NADZIEI I MIŁOŚCI
56 SAKRAMENT CHRZTU ŹRÓDŁEM WIARY, NADZIEI I MIŁOŚCI
Kaplan diabla Opowiesci o nadziei klamstwie nauce i milosci

więcej podobnych podstron