|
|
|
Święto Niepodległości Polski |
|
Mieszkający w Kętach Marian Christ jest najstarszym, o ile już nie ostatnim, który dosiadał Kasztanki należącej do Józefa Piłsudskiego, gdy ten w 1915 r. wraz z I Brygadą przez 6 tygodni przebywał w Kętach. Legionowa przygoda, która w świadomości 9-letniego chłopca musiała odcisnąć się bardzo mocno, rozpoczęła się popołudniem 24 stycznia 1915 r., gdy tłum kęczan witał wkraczającą do miasta I Brygadę. |
|
|
Józef Piłsudski przyjechał automobilem. Witał go m.in. dziadek Mariana Christa Edmund Krzysztoforski, który w owym czasie był burmistrzem. Senny zazwyczaj rynek galicyjskiego miasteczka zmienił się w plac defiladowy.
Na kwaterach
Do Kęt I Brygada przybyła po kampanii podhalańskiej zakończonej bitwą pod Łowczówkiem. Dotarło w sumie 700 żołnierzy. W mieście ulokowano sztab, szpital, kantynę oficerską, żandarmerię, areszt, sąd wojskowy, prowianturę, kuchnię, pralnię, tabory i oddział karabinów maszynowych. Resztę wojska zakwaterowano w okolicznych miejscowościach. Piłsudski zamieszkał w kamienicy przy kęckim rynku pod numerem 27. u aptekarza Eustachego Sokalskiego, powstańca z 1863 r.
Burmistrz Krzysztoforski wraz z rodziną, w tym także z wnukiem, mieszkał tuż obok, pod numerem 25. Jak wspomina Marian Christ, Piłsudski kilka razy odwiedził jego dziadka. Raz nawet ten przedstawił mu małego Mariana. Dziewięciolatek stanął wówczas na baczność i powiedział, że pójdzie do legionów, aby tak jak jego dziadek, który poszedł do powstania w wieku 16 lat, walczyć o Polskę. Odpowiedź taka wyraźnie spodobała się Piłsudskiemu. Uśmiechnął się i pogłaskał chłopca po głowie.
Kasztanka
Nie tylko odpoczynek był celem pobytu I Brygady w Kętach, chociaż wykrwawione oddziały bardzo go potrzebowały. Gdy żołnierze odzyskali siły, rozpoczęły się szkolenia. Przez 6 tygodni wszyscy mieszkańcy Kęt żyli obecnością wojska. Trudno się też dziwić, że młodsi kęczanie chodzili za żołnierzami krok w krok. Wśród „ciekawskich” był i Marian Christ. Bardzo szybko odkrył, że komendant przybył do Kęt wraz z Kasztanką, swoją ulubioną klaczką, którą rok wcześniej otrzymał w prezencie. Trzymano ją w stajni przy ul. Reymonta 10 wraz z parą koni należących do Edmunda Krzysztoforskiego.
Klaczą opiekował się ordynans Piłsudskiego. W końcu po długich namowach uległ on prośbom 9-letniego chłopca i posadził go na grzbiecie. Marian Christ do dziś wspomina, jak paradował z dumą wzdłuż ul. Reymonta, siedząc na oklep na grzbiecie ulubionej klaczy Piłsudskiego.
Deszczowa niedziela
W Kętach do najważniejszych wydarzeń należała niedziela 14 lutego, kiedy to na kamieńcach miejskich po mszy polowej Piłsudski wręczył 140 legionistom złote i srebrne austriackie odznaczenia za bitwę pod Łowczówkiem. Po zakończeniu uroczystości, która odbywała się w strugach deszczu, Piłsudski wydał obiad w hotelu pod „Czarnym Orłem”. W niedzielę razem z rówieśnikami na kamieniec pospieszył również 9-letni Marian. W rodzinnym albumie do dzisiaj zachowało się zdjęcie z przeglądu wojsk, gdzie na pierwszym planie maszeruje — salutując — Józef Piłsudski. Dalej natomiast można dostrzec Kasztankę, którą trzyma za uzdę ordynans brygadiera. Obok stoi grupa chłopców, a wśród nich Marian Christ.
Wymarsz
Ostatni przegląd Brygady odbył się na kęckim rynku 27 lutego. Po nim legioniści wyruszyli do Białej. Jak podkreśla wielu historyków, w Kętach I Brygada przeszła poważną przemianę, która — zdaniem niektórych — pozwala nawet uważać, że to właśnie tutaj narodziło się Wojsko Polskie podczas I wojny światowej. Kęty opuściło wojsko wzmocnione nowymi rekrutami i zreorganizowane w 3 pułki piechoty, pułk ułanów i dywizjon artylerii. Trafiło do niego wielu młodych ludzi z samych Kęt i okolicznych miejscowości.
...ciąg dalszy |
|
|
|
|
|
Żołnierz — nauczyciel Marian Christ co prawda był zbyt młody, aby wyruszyć z domu pod komendą Piłsudskiego, jednak jego dalsze życie pokazało, że dochował obietnicy danej podczas spotkania z komendantem w domu swego dziadka. W 1939 roku walczył w wojnie obronnej w szeregach Armii Kraków. Po bitwie pod Tomaszowem Lubelskim trafił do niemieckiej niewoli. W 1942 roku wraz z całą rodziną został wywieziony do obozu „Polenlager 92” w Katscher, który opuścił dopiero w 1945 roku. Idąc w ślady swojego dziadka Edmunda Krzysztoforskiego po wojnie zaangażował się w działalność Ochotniczej Straży Pożarnej oraz w spółdzielczość. Do emerytury pracował jako nauczyciel. Do dzisiaj, chociaż w czerwcu przyszłego roku będzie obchodził najpiękniejszy jubileusz 100. urodzin, żywo wspomina tę konfrontację wyniesionych z domu patriotycznych ideałów z charyzmatyczną postacią Józefa Piłsudskiego. Do dziś również w jego mieszkaniu przy kęckim rynku stoi kozetka; ta sama, na której siadywał brygadier, kiedy przychodził z wizytą do burmistrza. Stanisław Cholewa Bibliografia:
|