Kara śmierci w świetle nauki Kościoła Katolickiego szczególnym uwzględnieniem Katechizmu Kościoła Katolickiego oraz Encykliki Evangelium vitae.
Od pamiętnego roku 1989 upływa właśnie sześć lat. Jest to czas, w którym dokonują się w naszym kraju zasadnicze przemiany ustrojowe. Można się oczywiście spierać, co do zasadności podanej daty, jako cezury między dwoma okresami w dziejach Polski (przecież nawet rewolucyjne co do czasu trwania czy metod zmiany zawsze są procesem), można dyskutować, czy i na ile polskie ( i nie tylko polskie) przemiany są radykalne; wyliczanie kwestii spornych mogłoby trwać długo. Pominę te spory, ograniczając się do stwierdzenia, że iż od paru lat trwa u nas budowa nowego porządku społecznego we wszystkich jego wymiarach. Proces ten przebiega bardzo burzliwie i z wielkimi trudnościami - wystarczy wskazać, że nie uchwalono do tej poty opracowanej od podstaw nowej Konstytucji. Nie dziwi w tym kontekście fakt, że nie uchwalono też np. - mimo istnienia zgodnej opinii o konieczności nowelizacji - nowego kodeksu karnego, że ograniczę się do tematyki ściślej związanej z omawianą na tym forum. Nie dziwi również dlatego, iż „państwo prawa”, „demokracja”, „pluralizm” i inne tego rodzaju pojęcia, mające według dość zgodnej opinii, określać kształty Rzeczypospolitej - w tym, oczywiście, i kształt prawa - rozumiane są w różny sposób.
W tym miejscu nasunąć się może wątpliwość: jaki związek ma to wszystko, co do tej pory powiedziano, z tematem niniejszego referatu? Odpowiedź na nią wiąże się z odpowiedzią na ewentualne pytania o obraną w nich metodę. Pozwolę sobie jednak pozostawić tę kwestię na razie na razie otwartą.
Zanim przystąpię do omawiania stanowiska Kościoła Katolickiego (dalej: Kościoła), chciałbym wspomnieć parę słów o tym, czym owa nauka jest, czy też - innymi słowy - które z najszerzej rozumianych wypowiedzi członków Kościoła Katolickiego i jego instytucji należy za taką naukę uważać. Celowe wydaje mi się odwołanie w tym miejscu do cennego Artykuły Jana Widackiego, omawiającego filozofię prawa karnego z punktu widzenia nauki Kościoła. Autor ten wyróżnia nurt oficjalny, na który składać się mają wypowiedzi papieskie czy soborowe oraz nurt prywatny, który wyraża się w publikacjach myślicieli katolickich; obydwa nurty są ze sobą związane, stanowiąc w praktyce pewną całość. Rozważania tego artykułu poruszają również problematykę kary śmierci. Kreślą też wizję osoby ludzkiej i konsekwencje, jakie wypływają zeń dla filozofii prawa karnego jako całości oraz zagadnień szczegółowych. Dlatego też uwzględniając pracę Jana Widackiego, podejmę próbę spojrzenia na omawianą karę z innej strony. Katechizm oraz encyklika „Evangelium vitae” (dalej: Encyklika), które ukazały się po opublikowaniu artykułu Jana Widackiego pozwalają na doprecyzowanie omawianej problematyki oraz poszerzenie jej w oparciu o rozważania nad godnością człowieka i wartością jego życia. Obydwa dokumenty należą do Magisterium Kościoła (nurtu oficjalnego); posiadają też niezwykłą nawet wśród dokumentów Kościoła doniosłość.
Katechizm, od niedawna dostępny w wersji polskiej, jest drugim w dziejach Kościoła katechizmem powszechnym - pierwszym był Katechizm Rzymski, owoc Soboru Trydenckiego (1545 - 1563). Powszechność posiada podwójne znaczenie: z jednej strony wskazuje na to, że dokument ten kierowany jest do całego Kościoła, z drugiej strony - że obejmuje całość doktryny Kościoła, będąc swoistym jej „streszczeniem”. Obecny Katechizm, podkreślę jeszcze raz: katechizm powszechny, można również nazwać owocem soboru - Soboru Watykańskiego II (dalej: Soboru). Prawdą jest, że wątpliwości budzić może stosunkowo długi okres zwłoki. Na rzecz omawianej tezy świadczy jednak szereg argumentów. Otóż papież Jan Paweł II opublikował dokument, mający charakter wprowadzenia do Katechizmu, którego tytuł potwierdza przedstawioną wyżej tezę Brzmi on: Konstytucja Apostolska FIDEI DEPOSITUM ogłoszona z okazji publikacji KATECHIZMU KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO opracowanego po Soborze Watykańskim II.Dalej, charakterystyczne jest datowanie owej konstytucji apostolskiej: „w dniu 11 października 1992 r., w trzydziestą rocznicę rozpoczęcia Soboru Powszechnego Watykańskiego II...”. Dodam jeszcze, że sam sposób prezentacji nauki Kościoła w omawianym Katechizmie jest zgodny z duchem Soboru, który papież Jan XXIII określił słowem „aggiornamento” (od włoskiego słowa „a giorno” - dzień; sam termin można by przetłumaczyć jako „przystosowanie do dnia dzisiejszego”). Wreszcie, prezentacja ta ma charakter „pozytywny”, tj. stara się raczej ukazać w pełnym blasku Ewangelię głoszoną przez Kościół, niż potępiać lub wdawać się w polemiki. Tak jak Sobór chce „walczyć prawdą” i wierzy w siłę prawdy. Podtrzymując w pełni tradycyjne nauczanie docenia jednak wagę ujęcia jej w sposób dostępny dla współczesnego człowieka. „Fidei depositum ujmuje to następująco:... Katechizm Kościoła Katolickiego z jednej strony przyjmuje „dawny”, tradycyjny układ... Zarazem jednak treść jest często ujęta w nowy sposób, by odpowiadać na pytania stawiane przez naszą epokę”.
Niezwykłą doniosłość posiada też drugi dokument - jego ostatnia encyklika, o podtytule: „o wartości i nienaruszalności życia ludzkiego”. Nie tylko z tej racji, że jest on dokumentem papieskim o najwyższej randze, ale również dlatego, że jest adresowany do „wszystkich ludzi dobrej woli”. „Evangelium vitae” kreśli, w oparciu o Pismo Święte oraz nawiązując do Tradycji Kościoła, rozumienie życia ludzkiego jako podstawowego dobra oraz odrzuca wymierzone przeciwko niemu takie praktyki jak eutanazja czy aborcja.
Problematyka kary śmierci znajduje się w Katechizmie w części dotyczącej zasad moralności chrześcijańskiej w oparciu o Dekalog i z uwzględnieniem godności człowieka jako stworzonego na obraz Boga. Czym jest godność? Definicja musi uwzględniać dwa aspekty, komplementarne względem siebie. Pierwszym jest „wyniesienie nad”; godność człowieka oznacza, z teologicznego punktu widzenia, jego supremację nad wszelkim stworzeniem. Drugim - „wyniesienie do”; chodzi tu o ukierunkowanie osoby ludzkiej na Boga (teologicznie: „udział w Jego życiu”). Ujmując to, co powiedziano wyżej, językiem filozofii, możemy zdefiniować godność jako wpisaną w strukturę bytową człowieka możliwość (więcej: konieczność) otwarcia na Absolut i co z a tym idzie - wykraczanie poza determinizmy fizykalne i biologiczne.
Sam układ Katechizmu nasuwa więc pytanie o związek godności człowieka i Dziesięciorga Przykazań. Nie wdając się w szersze wyjaśnienia (ewentualnym zainteresowanym polecam encyklikę „Veritatis splendor”), wyjaśnię ów związek krótkim cytatem z Biblii: „Jeżeli chcesz osiągnąć, życie, zachowuj przykazania” (Mt 19,17).
Powyższy cytat, zdający się do reszty komplikować dotychczasowe rozważania, jest w istocie kluczem, w oparciu o który postaram się wyjaśnić interesującą nas problematykę kary śmierci w nauce Kościoła i odpowiedzieć zarówno na te wątpliwości, które pozostawiłem otwarte na początku jak i tę, która narzuca się po usłyszeniu przykazania „Nie zabijaj!”: jak Kościół w ogóle może dopuszczać karę śmierci?
Nauka o karze śmierci była i jest w zasadzie niezmienna. Kościół dopuszczał ją wraz z takimi przypadkami, jak wojna sprawiedliwa i to, co w prawie karnym nazwiemy „zabójstwem w ramach obrony koniecznej”. Jak pisał papież Innocenty III (1198 - 1216): „Odnośnie do władzy świeckiej, twierdzimy, iż może ona, bez popełniania grzechu ciężkiego, dokonywać sądu krwi pod warunkiem, że dokonuje aktu zemsty (dziś powiedzielibyśmy odpłaty - uzupełnienie B.B.) nie z nienawiści, lecz na podstawie wyroku sądowego i nie z góry, lecz po zastanowieniu”. Mimo zasadniczych i wszechstronnych zmian kulturowych spowodowanych przez Oświecenie, mimo gwałtownej krytyki omawianej kary, stanowisko Kościoła nie uległo zmianie. I tak papież Pius XII wypowiedział się13 wrześnie 1952 roku, iż „w sposób jasny zastrzeżone jest władzy publicznej pozbawienie dobra życia skazanego na zadośćuczynienie za jego zbrodnie, po tym, jak wskutek zbrodni stracił on prawo do życia”. Sam Katechizm formułuje ową naukę następująco: „Uprawniona obrona osób i społeczności nie jest wyjątkiem od zakazu zabijania niewinnego człowieka, czyli dobrowolnego zabójstwa”.
We wszystkich trzech wypowiedziach (bezpośrednio lub pośrednio) znajdują się odniesienia do słów: „Jeżeli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania”, mających być kluczem do wyjaśnienia stanowiska Kościoła. I tak w wypowiedzi Innocentego II spotykamy sformułowanie „sąd krwi”. Starotestamentalne (i nie tylko) używanie pojęcia „krew” miało bliski, nierozerwalny wręcz związek z życiem człowieka. Jak mówi, np. Księga Kapłańska: „Życie całego organizmu zawarte jest we krwi; w niej żyje dusz” (Kpł 17,11). „Słownik obrazów i symboli biblijnych M. Lurkera podaje; „Jako eliksir życia krew staje się z czasem swoistym tabu. Stwórca życia pomści każdą przelaną krew… Dysponowanie krwią było zawsze zarezerwowane dla Boga jako Pana wszelkiego życia”. Pojęcie „życie” występuje wprost w wypowiedzi Piusa XII. Natomiast Katechizm (wspominający również o związku krwi z życiem) w wielu miejscach wskazuje na pozytywny aspekt piątego przykazania, jako chroniącego życie ludzkie: „Sam Bóg jest Panem życia, od jego początku do końca”, czy też: „Życie ludzkie jest święte i pozostaje na zawsze w specjalnym odniesieniu do Stwórcy…”.
Zaczyna stawać się jaśniejsze, że nie sposób mówić o karze śmierci bez uwzględnienia nauki Kościoła o życiu człowieka W istocie, niezbędne wyjaśnienie nie może ograniczyć się do referowania. Przejdę więc do Encykliki, która całościowo i z różnych stron problematykę życia podejmuje. Należy przede wszystkim powiedzieć, że wedle nauki Kościoła „ziemskie” życie człowieka nie jest jego całym życiem. Jak pisze Jan Paweł II: „Człowiek powołany jest do pełni życia, która przekracza znacznie wymiary jego ziemskiego bytowania, ponieważ polega na uczestnictwie w życiu samego Boga”. Nie oznacza to dyskredytowania wartości życia człowieka tu i teraz; przeciwnie - przekraczanie tego, co naturalne, otwarcie na Absolut „ukazuje wielkość i ogromną wartość ludzkiego życia także w jego fazie doczesnej”. Dalszy ciąg Encykliki możemy potraktować jako rozwinięcie tych słów, czy to „pozytywne”, to jest ukazujące głębię i praktyczne konsekwencje wartości życia, czy to „negatywne” - piętnujące z całą mocą przeciwne życiu procedery. Należy tu podkreślić użycie przez papieża uroczystych sformułowań, np.: „Mocą władzy, którą Chrystus udzielił Piotrowi i jego Następcom, w komunii z Biskupami …, potwierdzam …”, na potępienie takich zbrodni przeciwko życiu, jak eutanazja czy spędzanie płodu. Według nauki Soboru sformułowaniom takim przysługuje walor nieomylności, przecinają one ostatecznie dyskusje i wątpliwości, podkreślają to, co szczególnie ważne …
Aby zrozumieć, jak w takim kontekście możliwe jest dopuszczenie kary śmierci, przytoczmy słowa papieża: „Tylko Bóg jest Panem życia! Jednakże wobec licznych i często dramatycznych przypadków, jakie zdarzają się w życiu indywidualnym i społecznym, refleksja ludzi wierzących zmierzała zawsze do pełniejszego i głębszego zrozumienia tego, czego przykazanie Boże zabrania i co nakazuje. Zdarzają się bowiem sytuacje, w których wartości zwarte Prawie Bożym przybierają formę prawdziwego paradoksu”. (Por. cytowany nr 2263 Katechizmu - przyp. 8.). Słowa te pokazują, na jakiej zasadzie dopuszczana jest kara śmierci (oraz dwa podane wyżej przypadki). Nie mamy tu do czynienia z wyjątkiem od reguły; stajemy natomiast przed sytuacją konfliktu dwóch praw. Jak pisze papież w dalszym ciągu wywodu, zdarza się tak, że „prawo do ochrony własnego życia oraz obowiązek nieszkodzenia życiu drugiego człowieka okazują się w konkretnych okolicznościach trudne do pogodzenia”. Niepodważalna jest przecież wartość życia osoby, na którąś skierowano akt agresji, wynikająca z obowiązku miłości samego siebie. Sam Jezus potwierdzając fundamentalny i podstawowy charakter prawa miłości (por. Pwt 6,1 nn oraz Mk 12,26 nn) „przyjmuje za punkt odniesienia miłość samego siebie”. Co więcej, „uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby, za wspólne dobro rodziny lub państwa”.
Mają miejsce niekiedy przypadki, kiedy w omawianych sytuacjach następuje śmierć agresora. Przytoczę tu wzorując się na Katechizmie i Encyklice wyjaśnienie św. Tomasza, iż mamy wtedy do czynienia z podwójnym skutkiem jednego czynu, przy czym pierwszy (zachowanie życia osoby, na która skierowano agresję) jest zamierzony, a drugi (śmierć napastnika) nie. Ewentualne wątpliwości, jakie mogą się nasuwać, należy wyjaśniać w szerszym, zarysowanym tu kontekście Jak pisze papież: „Zdarza się, niestety, że konieczność odebrania napastnikowi możliwości szkodzenia prowadzi go czasem do pozbawienia go życia. W takim przypadku spowodowanie śmierci należy przypisać samemu napastnikowi, który naraził się na nią swym działaniem, także w sytuacji, kiedy nie ponosił moralnej odpowiedzialności ze względu na brak posługiwania się rozumem”.
W tym miejscy chcę na moment przerwać tok zasadniczego wywodu, aby wskazać na pewną niezwykle interesującą zbieżność. Klasyczną jest już praca „O przestępstwach i karach” Cezarego Beccarii. Ten oświeceniowy teoretyk prawa przeciwstawiający się gwałtownie karze śmierci (stanowisko to jawi się jako oczywiste i godne poparcia, jeżeli uwzględni się szafowanie karą śmierci bez opamiętania w tamtych czasach) był, używając dzisiejszej terminologii retencjonistą umiarkowanym. Bardzo niechętnie dopuszczając karę śmierci przedstawiał argumenty, które przypominają mi nieco nauczanie Kościoła (sic !). Nie chodzi oczywiście o założenia, lecz o podobny sposób myślenia i podobne obserwacje. Interesujące byłoby porównanie podobieństw i różnic obydwu stanowisk. Warto też zwrócić uwagę, że stanowiska abolicjonistyczne lub retencjonistyczne występować mogą wśród przedstawicieli jednego światopoglądu. Pozostawiam ten problem jako zasługujący na odrębne opracowanie.
W numerze 56 Encykliki papież pisze już wprost o karze śmierci. Nie zapominając o przytoczonym przez siebie fakcie zwiąkszającego się protestu opinii publicznej co do omawianej kary, jako zjawiska pozytywnego (por. nr 26 i następne, gdzie mowa jest o znakach nadziei, kładących fundamenty pod cywilizacją miłości, papież podtrzymuje dotychczasową naukę Kościoła, iż mogą istnieć przypadki, w których dopuszczalne jest stosowanie kary śmierci Zarazem podkreśla z całą mocą, iż problematykę kary śmierci i dyskusje nad możliwością jej ograniczenia lub całkowitego zniesienia „należy umieścić w kontekście sprawiedliwości karnej, która winna coraz bardziej odpowiadać godności człowieka …”. Rozważając następnie, czym jest kara (w katolickiej nauce społecznej: środkiem, przez który społeczeństwo dąży do naprawienia nieładu spowodowanego czynem przeciwstawiającemu się dobru wspólnemu) papież pisze w podsumowaniu „… wymiar i jakość kary powinny być dokładnie rozważone i ocenione i nie powinny sięgać do najwyższego wymiaru, czyli do odebrania życia przestępcy, poza przypadkami absolutnej konieczności, to znaczy, gdy nie ma innych sposobów obrony społeczeństwa. Dzisiaj jednak, dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych takie przypadki są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale”. Rozważania swe papież kończy nawiązując do Katechizmu: w każdym razie pozostaje w mocy zasada wskazana przez nowy katechizm Kościoła katolickiego (jest to nr 2267 - wtrącenie B.B.): Jeśli środki bezkrwawe wystarczają do obrony życia ludzkiego przed napastnikiem i do ochrony porządku publicznego oraz bezpieczeństwa osób, władza powinna stosować te środki, gdyż są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej”.
Czas już zakończyć omawianie stanowiska Kościoła w sprawie kary śmierci. Zanim jednak padnie słowo „koniec”, muszę wyjaśnić otwartą na początku kwestię wstępu o charakterze zdającym się wykraczać poza temat rozważań oraz odpowiedzieć na pytanie o jego związek z obraną w nim metoda. Otóż istnieje, jak sądzę, pewna kategoria problemów, w których z jednej strony jak w soczewce pokazuje się niejako automatycznie pewna perspektywa, a które z drugiej strony pokazują konieczność takiej szerszej perspektywy do rzeczywistego i pełnego ich rozwiązania, lub w oparciu o które można by wieść spór. Do takich problemów należy niewątpliwie kara śmierci Jak się zdaje, referowanie czyjegokolwiek stanowiska bez uwzględnienia szerokiego tła, jakiem w naszym przypadku jest wizja człowieka obdarzonego wielką godnością oraz związaną z nią wielką wartością ludzkiego życia, wydaje się mało celowe. To, co powiedziałem, wyjaśnia, mam nadzieje, obszerność rozważań nie związanych bezpośrednio z nauką Kościoła o karze śmierci Ową obszerność tłumaczy dodatkowo ów wstęp (i odwrotnie); kiedy w naszym kraju dokonują się gruntowne zmiany, potrzebne jest omawianie tego rodzaju problemów w szerszej perspektywie. Nie jest rzeczą autora oceniać, czy przyjęte przezeń stanowisko co do referowania stanowiska Kościoła było - i na ile było - prawidłowe Najważniejsze jest jednak, aby postawić pytania, skłonić do szerszych rozważań. Tytułem przykładu możemy pytać o miejsce Kościoła w pluralistycznym społeczeństwie, o to, czy nie jest ułudą budowanie państwa neutralnego światopoglądowo (wszak człowiek jest elementem tworzącym bezpośrednio lub pośrednio struktury społeczne)… To właśnie, oprócz przedstawienia stanowiska Kościoła było celem niniejszego referatu.
12
J. Widacki, Filozofia prawa karnego z punktu widzenia nauki Kościoła, Palestra, z.5-7, 1989.
Konstytucja „Fidei depositum” zamieszczona jest w: Katechizm Kościoła Katolickiego, Pallotinum 1994, s.5. Konstytucja nie jest, oczywiście, częścią składową Katechizmu.
Sam Jan XXIII w przemówieniu na rozpoczęcie Soboru wypowiedział słowa, mogące być przydatne w prawidłowym rozumieniu ducha Soboru: „Punctum saliens tego Soboru nie jest więc dyskusja nad którymś z artykułów podstawowej doktryny Kościoła... Duch chrześcijański, katolicki i apostolski całego świata oczekuje nowego bodźca ..., który by go popchnął w kierunku przepajania się nauką i urabiania sumień w pełniej zgodzie i wierności z autentyczną nauką, przestudiowaną jednakże i podaną w formie naukowej i literackiej właściwej duchowi współczesnemu”, Życie i Myśl 1/1963, s. 23.
Ibidem, s.7.
Por. J. Majka, Etyka społeczna i polityczna, Warszawa 1993, ODiSS, passim.
Cyt. Za: J. H*ffner, Chrześcijańska nauka społeczna, Kraków, brak daty wydania, Wyd. WAM, s. 222-223.
Powyższy cytat jest streszczeniem wypowiedzi papieża dokonanym przez J. H*ffnera, op. Cit., s. 223.
Katechizm..., nr 2263.
M. Lurker, Słownik obrazów i symboli biblijnych, Poznań 1989, Pallotinum, s. 96.
„Stary Testament uważał zawsze krew za święty znak życia”, Katechizm… , nr 2260.
Katechizm… , nr 2258. Należy dodać, że numer ten jest w całości cytatem z instrukcji Kongregacji Nauki Wiary „Donum vitae”.
Evangelium vitae, nr 2.
Op. cit., nr 2.
Op. cit., nr 55.
Ibidem.
Pojęcie agresji rozumiem tak, jak w; T Ślipko SI, Granice życia Dylematy współczesnej bioetyki, Kraków 1994, Wyd. WAM, wyd. poszerzone i zmienione, s.292 i nast.
Ibidem.
Definicję „dobra wspólnego” znaleźć możemy w Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym („Gaudium et spes”). Przez wspólne dobro rozumiemy „sumę warunków życia społecznego, jakie bądź zrzeszeniom, bądź poszczególnym członkom społeczeństwa pozwalają osiągać pełniej i łatwiej własną doskonałość” (nr 26 cytowanej konstytucji Soboru).
Katechizm …, nr 2265. Cytowany fragment przytacza również papież w omawianym fragmencie wywodu (nr 55 Encykliki).
Evangelium vitae, nr 55. Papież nawiązuje w tym miejscu do św. Tomasza z Akwinu oraz św. Alfonsa de Liguori.
Op. cit., nr 56.
Ibidem.
Ibidem.