Kroniki Bolesława Prusa


Kroniki Bolesława Prusa

Jubileusz Straży Ogniowej - „Kurier Warszawski”

Wyrazu kronika w czasach Prusa używano wymiennie z nazwą felieton. Była to praktyka powszechna, obecna także w jego przyzwyczajeniu językowym. W dzisiejszych słownikach i encyklopediach widać tendencję do nadawania terminowi felieton szerszego znaczenia niż terminowi kronika.

Felieton definiuje się jako gatunek publicystyczny, swobodny w charakterze, często posługujący się literackimi środkami ekspresji, podkreśla się, że dotyczy zazwyczaj aktualnych w danym momencie wydarzeń lub problemów i że nie jest nigdy programowym komentarzem do nich, składają się nań raczej swobodne dywagacje, często nie pozbawione zabarwienia satyrycznego. Kronikę tygodniowa uważa się za jedną z odmian tak pojętego felietonu.

W innym sformułowanie felieton określa się jako gatunek obejmujący różnego rodzaju prasowe utwory publicystyczne, reportażowe, eseistyczne, nawet beletrystyczne, przeważnie cykliczne, odznaczające się na ogół zwięzłością i popularną, przystępną formą.

Różnice pomiędzy felietonem a kronikom w XIX wieku polegały na emocjonalnym przybarwieniem znaczeń. Różnice przybarwień uzewnętrzniały się w tym, że wyraz kronika, dużo częściej kładziono w tytułach cyklów, a wyraz felieton używano raczej jako określenia mniej oficjalnego, jakby kolokwialnego.

Do klasyków felietonistyki stale zalicza się Prusa. Jednak swe kroniki tylko raz drukował pod nazwaniem felietonu.( felieton warszawski Nowiny 1878)

Nad nazwami kronika i felieton w XIX w ciążyły ich nacechowania rodowodowe. Wyraz kronika miał je od antyku i rzymskiego poczynając. Starogrecka i następnie rzymska chronica była chronologicznym porządkowaniem zdarzeń. Mianem kronik tytułowano tez kroniki czasopism XIX wiecznych np. Kronika Emigracji Polskiej, kronika Wiadomości Krajowych i Zagranicznych. Natomiast wyraz felieton nie awansował do roli tytułów gazet. Nie stała ze nim etymologia grecko-łacińska. Po francusku feuille to liść Feuillet to kartka, feuilleton to złożony na czworo arkusz.

Gatunek felietonu w prasie zadomowił się w momencie pojawienia się powieści gatunkowej. Stał się niezbędnym elementem wyposażenia dzienników i tygodników. Z czasem mnożyły się odmiany tematyczne felietonów: od literackich po naukowe, od salonowych po sądowe. Wśród odmian tematycznych wyróżniał się typ felietonu wielotreściowego, nadbudowującego się nad doniesieniami prasowymi wszelkiego rodzaju: politycznymi, społecznymi, towarzyskimi, artystycznymi. Z niego ukształtowała się kronika tygodniowa, która w drugiej połowie wieku tryumfalnie zdobyła większość liczących się dzienników i tygodników.

Do „Kuriera Warszawskiego” Bolesław Prus pisał od 1874 r., było to dla Prusa bardzo ważne wydarzenie. Pismo, co prawda nie należało do elity dziennikarstwa, ale miało długoletnią tradycję, ukazywało się nie przerwanie od 1821 roku, miało niezawodną klientelę i fachowego redaktora naczelnego. W ciągu 13 lat Prus zamieścił w Kurierze Warszawski 345 felietonów tygodniowych.

Bolesław Prus na początku swoje pracy kronikarza sporządził spis zadań, które ma wykonać. Nakazywał sobie:

  1. Gromadzić najrozmaitsze fakta, notować je, uwzględniając wszystkie kategorie: byt, przestrzeń, cza, jakość, stosunek, sposób.

  2. Gromadzić kombinacje tych faktów, kładąc nacisk na komizm

  3. Czytywać arcydzieła literatury bacząc na ich piękności

  4. Zbadać prawa kontrastu, komizmu, dowcipu, wzniosłości, lekkości

  5. Obserwować życie i naturę

  6. Śledzić za najwybitniejszymi społecznymi potrzeby kraju

  7. Rzeczy, zjawiska, własności

  8. Kombinować fakta z faktami, ideami

  9. Rzeczy przedstawić historyczne i wyczerpująco

  10. Ustalić treściowe, wyróżniające przedmiot od innych

  11. Ustalić typy felietonów

  12. Cechy treściowe, wyróżniające przedmiot od innych

Przykazania te świadczą o tym, iż Prus ma ambicję zgodną z duchem wchodzącego na arenę pozytywizmu. Prus program swego kronikarstwa sformułował po objęciu redakcji Nowin w czerwcu 1882 roku. Credo jego zawiera się w zdaniu: Dziennikarstwo jest historią czasów bieżących, dziennikarz zaś nie może być ani sędzią, ani kaznodzieją, ani katem, ale przede wszystkim: dobrym obserwatorem, który, zamiast śledzić i chłostać jednostki śledzi całe klasy i prądy społeczne. Jednostkę osądzi i ochłoszcze lada kumoszka w chwili dobrego humoru, ale ta kumoszka nad badaniem społecznych prądów nie sfatyguje sobie głowy. Kilka lat po upadku Nowin po kolejnym doświadczeniach na stanowisku kronikarza, dorzucał do tych postulatów, refleksje, która by można było nazwać dopowiedzeniem w kwestii estetyczno-filozoficznej.

Przez felietonistykę Prusa przewinęły się tysiące wzmianek o zdarzeniach drobnych, tysiące nazwisk ludzi, setki nazw miejscowości i setki omówień spraw o niemałej doniosłości historycznej. Pisana przez Prusa „opowieść” obejmowała około 40 lat dziejów polskich i nie da się posegregować bezdyskusyjnie na ciągi tematyczne. Z gmatwaniny tematycznej felietonów Prusa wyłaniają się wątki zagadnień powracających, dopowiadanych, reinterpretowanych, które można by śledzić jako ciągi względnie automatyczne. Z kronik wyłoniłyby się książki z tego rodzaju nazwami na kartach tytułowych jak: przemysł, handel, oświata, nauka i wynalazki, polityka, religia, literatura, sztuki plastyczne, teatr, filantropia, zdrowie, higiena, sport. Albo tomy o kwestii chłopskiej, żydowskiej, o inteligencji, o polskich kompleksach narodowych, o romantyzmie i modernizmie, o socjalizmie i rewolucji.

Dwa razy w życiu swoje przemyślenia ujął w formie systematycznego wykładu. Były to prace: Szkic programu w warunkach obecnego rozwoju społeczeństwa i Najogólniejsze ideały życiowe. W pierwszej z prac, odwołując się do postaw socjologii Spencera przedstawił koncepcję społeczeństwa jako organizmu, rozwijającego się według możliwych do wykrycie praw. Prawa te należy poznawać drogą obserwacji. Społeczeństwo, które funkcjonuje zgodnie z prawami rozwoju rozrasta się. Gdy postępuje wbrew tym prawom wypacza się. Natomiast w drugiej pracy układał Prus triadę wartości idealnych : doskonałości, szczęścia i użyteczności. Za fundament obu pierwszych uważał użyteczność. Twierdził, że dopóki nie zaczniemy wzbogacać świata o użyteczne dlań wyroby, wynalazki i dzieła myśli teoretycznej, dopóty nie będziemy liczyć się w świecie. W zakończeniu dzieła Najogólniejszych ideałów życiowych Prus przestrzega przed nienawiścią. Mówi:

„Nienawiść to ciężka choroba nerwowa, która mąci nasze myśli, zatruwa uczucia, psuje i osłabia wolę. Człowiek, który pielęgnuje w sercu uczucie nienawiści, jest pod każdym względem słabszy o takiego, który rzeczy traktuje chłodno”

W pracach tych zawiera się klucz do tematyki i dydaktyki Kronik. W kronikach jest widoczna walka o materialne postawy życia zbiorowego czyli o gospodarkę i o klasy obsługujące wytwórczość, handel, finanse. Stąd tyle w tych pracach zainteresowania dla najrozmaitszych zagadnień gospodarczych: fabryk i warsztatów, towarzystw akcyjnych i inicjatyw wytwórczych, cen i płac, kredytu i banków, giełd i targów oraz wiele troski o racjonalne żywienie, o zdrową wodę w rzekach i wodociągach warszawskich, o kanalizację, o wywożenie śmieci z miasta, o szpitale i przytułki, o zieleńce i parki. Prus w kronikach wiele uwagi poświęcał wychowaniu młodzieży i oświacie. W kwestię kobiece włączał się bez szczególnego zapału. Opowiadał się za rozszerzaniem obszarów pracy umysłowej dla kobiet, za ich przygotowaniem do zawodów praktycznych, za przemianami obyczajów i praw w kierunku emancypacji, ale to wszystko powinno odbyć się stopniowo bez ekstrawagancji.

Prus był pilnym obserwatorem indywidualnych i zbiorowych przedsięwzięć w życiu publicznym, szczególnie jednak cenił wysiłki zbiorowe. Kroniki to księga nieustannej zachęty do zrzeszania się, do uczenia się reguł współdziałania różnych ludzi wokół pożytecznych zadań społecznych i gospodarczych. Propagował typy organizacji, które wyzwalają energie ludzi, uczą racjonalnego, i celowego działania, a zarazem przysparzają krajowi zasobów. Bohaterami pozytywnymi Kronik są inicjatorzy i animatorzy prac użytecznych, fundatorzy instytucji i placówek potrzebnych społeczeństwu, kierownicy dobrze funkcjonujących firm, zarządów i urzędów.

Jednym z wielu tematów, jaki Bolesław Prus poruszył na łamach kronik był Jubileusz Straży Ogniowej. 50-letni jubileusz straży ogniowej był dla Prusa bardzo ważnym wydarzeniem. Odchodzono go w dniach od 12 do 14 stycznia 1886 r. Instytucja straży pożarnej od dawna cieszyła się powszechną sympatią. Warszawiacy podziwiali strażaków, prawie za wszystko, m.in. za to że mają prawo siadać na sikawce, mogą sami powozić. Młodzież rzemieślnicza zazdrościła im powodzenia w sprawach sercowych, natomiast młodzież szkolna błyszczących kasków oraz tego, że nie muszą uczęszczać na lekcje. W oczach kucharek strażacy byli ideałem męskich przymiotów i punktualności w wypełnieniu dobrowolnie przyjętych zobowiązań. Można, więc stwierdzić, że działalność straży jest powszechnie znana. Ogień, który w obecnej chwili wyrządza szkody na około tysięcy rubli rocznie, bez dzielnego oporu niszczyłby miliony rubli, zjadałby całe dzielnice miast. Dlatego też kiedy pożar na wsi lub w małym miasteczku jest tragedią, powoduję nędze, łzy i śmierć wielu osób, dla Warszawy stanowi on rozrywkę, na którą można by sprzedawać bilety wejścia. Jednak zdarza się czasami przypadek, że z nadpalonego szczytu stoczy się jakiś kominiarz, ale ogień okazuje się dla niego łaskawy i zwykle jedyna stratą są lekko napalone wąsy, co w rezultacie nie psuje humoru nawet kucharkom. Bowiem męstwo i odwaga strażaków nadzwyczajna. Pomimo tak wielkiego męstwa i odwagi strażacy mieli niewielką pensję, z której niemożna było oszczędzać. Godziło się więc, aby zgromadzeni w dniu jubileuszu zebrali fundusze na pomoc w złej godzinie.

Zasługa zbierania funduszy przypadła na Feliksa Fryzego, był on reżyserem nieurzędowej części nieurzędowej części jubileuszu. Fryz był redaktorem dwóch pism, Kuriera Porannego i Muchy oraz kapitanem wszystkich oddziałów straży pożarnej. Skończył Szkołę Główną na wydziale matematycznym. Próbował różnych zawodów. Pracował w dziennikarstwie, latał balonem, tworzył dowcipy, jednak najwięcej przyjemność dawało mu jeżdżenie do pożarów. Początkowo występował w roli zwykłego śmiertelnika, później dyletanta, wreszcie amatora i znawcy. Już po kliku latach miał w sobie „strażackiego”, że policjanci, rozpędzający amatorów, jego obchodzili z respektem. Zostawszy redaktorem Kuriera Porannego zwiedził cała Europę, a nawet popłynął do Ameryki, skąd przywiózł amerykański garnitur w czerwone pasy. Dlatego, też w Warszawie był uważany za największą powagę w sprawie gaszenia ognia. Znawcy twierdzili, że w razie potrzeby mógł by kierować cały korpusem strażackim. Nic więc dziwnego, że to właśnie jemu przypadł honor zbierania zapomogi dla strażaków. Za swoje zasługi Fryz nie został w dniu jubileuszu odznaczony. Nie paradował po palcu Saskim, nie otrzymał gratyfikacji, a nawet starannie był omijany we wszystkich wzmiankach dziennikarskich. Syty rzeczywistych laurów, mógł już nie dbać o oklaski tłumów.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
polaj18, „LALKA” BOLESŁAWA PRUSA
Świat przedstawiony w Lalce Bolesława Prusa, Świat przedstawiony w Lalce Bolesława Prusa
4. Trzy pokolenia w Lalce Boleslawa Prusa.
lalka - bolesława prusa - powieść o straconych złudzeniach, "Lalka" Bolesława Prusa - powi
Prezentacja Maruralna, Materiały do motywu miłość, Miłość w „Lalce” Bolesława Prusa ukaz
Opracowania lektur, Faraon, „Faraon" Bolesława Prusa
Opracowania różnych tematów, Faraon - Bolesława Prusa, “Faraon" Bolesława Prusa
Omówienie lektur, Faraon Bolesława Prusa, “Faraon Bolesława Prusa
Problematyka twórczości Bolesława Prusa
Twórczość Bolesława Prusa
Antysemityzm Bolesława Prusa
Lalka Bolesława Prusa test
Lalka Bolesława Prusa powieść o karierze czy klęsce
Polacy i Żydzi w Lalce Bolesława Prusa
Obraz społeczeństwa polskiego w Lalce Bolesława Prusa

więcej podobnych podstron