Wlo-cze sie po mies-cie, choc za chwi-le swi-ta,
kaz-dy mnie dzis o cie-bie py-ta,
a ja tu sam-, nie wiem nic.
W knaj-pie jesz-cze strze-lam luf-ke, al-bo dwie,
daw-niej tu-taj ra-zem ba-wi-lis-my sie,
a dzi-siaj nie ma cie.
Na-prze-ciw-ko u-siadl ja-kis ly-sy gosc,
przez mo-ment my-sle, ze mi u-kradl cos
mo-je-go, wlas-nie cie-bie.
La-pie go za kurt-ke, rzu-cam w pra-wy kat:
zo-staw ja, ly-sy, bo nie wyj-dziesz stad,
a on do mnie: prze-stan juz pic!
Mia-les wszyst-ko, a te-raz nie masz nic!
Ko-chaj mnie, ko-chaj, badz ze mna, badz
i nie o-pusz-czaj mnie na krok-.
Ko-chaj mnie, ko-chaj, i ni-gdy mniej,
to wszyst-ko, cze-go pra-gne.
Ko-chaj mnie, ko-chaj, badz ze mna, badz
i nie o-pusz-czaj mnie na krok--.
Ko-chaj mnie, ko-chaj, i ni-gdy mniej,
to wszyst-ko, cze-go pra-gne.
Za-czy-nam z ra-na ku-mac, co ci sta-lo sie
on wie-cej mial, a ja mia-lem mniej,
dla-te-go nie chcesz mnie.
Od dzis nie jes-tem tym, z kim zaw-sze chcia-las byc
i pa-trzysz na mnie, jak na je-dno wiel-kie nic,
choc ma-lo mam, wy-star-czy nam!
Cze-kam na te-le-fon, ster-cze ca-le dnie,
od-bie-ram, lecz po dru-giej stro-nie nie ma cie,
bo "wie-cej" na-praw-de zna-czy "mniej".
Na "Per-fect" mia-las wczo-raj ze mna wyjsc,
a o-gla-da-las zno-wu ja-kis czes-ki film,
a jed-nak nie-wie-le ci mo-ge dac.
Choc nie-wie-le, wy-star-czy wlas-nie nam!
Ko-chaj mnie, ko-chaj, badz ze mna, badz
i nie o-pusz-czaj mnie na krok--.
Ko-chaj mnie, ko-chaj, i ni-gdy mniej,
to wszyst-ko, cze-go pra-gne.
O-o-o-o-o!
Ko-chaj mnie, ko-chaj, badz ze mna, badz
i nie o-pusz-czaj mnie na krok--.
Ko-chaj mnie, ko-chaj, i ni-gdy mniej,
to wszyst-ko, cze-go pra-gne.
E-e-e-e-e-e!
Ko-chaj mnie, ko-chaj, badz ze mna, badz
i nie o-pusz-czaj mnie na krok--.
Ko-chaj mnie, ko-chaj, i ni-gdy mniej,
to wszyst-ko, cze-go pra-gne.
Ko-chaj mnie, ko-chaj...